4 minute read

Eskom, f**king Eskom!!!

Eskom już się przewijał w naszych tekstach, ale dla osób zaczynających przygodę z RPA szybkie wyjaśnienie: Eskom jest odpowiednikiem naszego Tauronu – nalicza jak chce, cennika, taryf i stref nikt nie zrozumie, ale przynajmniej na dzisiaj dostarcza prąd w Polsce regularnie, bez spadków napięcia.

Jednak musimy się odnaleźć w klimacie RPA – czyli raz, że odległym, a dwa pięknie rozbudowanym i zarządzanym w czasie apartheidu przez białych – Burów. No i zaczynamy wracać do czasów teraźniejszych, czyli kraj zarządzany przez armię niekompetentnych ludzi z rządu. Kolejny człowiek został na dniach odwołany z funkcji prezesa Eskomu. Następuje wyciszenie lub zamknięcie trzech z czterech elektrowni atomowych na terenie RPA. Sprzedaż głównego surowca energetycznego na zewnątrz – węgiel brunatny i kamienny w niebotycznych ilościach trafił do krajów ościennych. Równie wielkie ilości węgla trafiają do zagrożonej kryzysem energetycznym Europy. Z kraju (RPA) zaczyna znikać ilość węgla potrzebna do utrzymania kraju (RPA) w miarę dobrej kondycji energetycznej. W RPA pojawił się kryzys. Nie trwa on jednak od tego roku czy od pandemii. Trwa on od kiedy pamiętamy, a jesteśmy w RPA już ponad 11 lat. Ale nigdy nie był on na tak wysokim poziomie jak dzisiaj. Nawet ciężko mówić o utrudnieniach w działalności gospodarczej. To wręcz paraliż gospodarczy.

Advertisement

TIA – This is Africa – to najczęściej powtarzany przeze mnie zwrot w odniesieniu do RPA. Przez ostatnie 11 lat powtórzyłem go tysiące razy. Na głos i w myślach.

Każdy może sobie ściągnąć na telefon appkę „ESP” i widzieć w czasie teraźniejszym, co dzieje się w RPA. Eskom wprowadził 8 – tak, osiem – poziomów tzw. „loadshedding”. Każdy poziom nam mówi, w jakim czasie i na jak długo zostanie wyłączony prąd w strefie przemysłowej w CAŁEJ RPA. Od dłuższego czasu pracujemy między 4 a 5 poziomem. Zapytacie, jak wygląda praca w takich warunkach? Spieszę z wytłumaczeniem:

Stage 4

07:00 – 11:30; 15:00 – 17:30; 23:00 – 01:30

Stage 5

01:00 – 03:30; 07:00 – 11:30; 15:00 – 17:30; 23:00 – 01:30

To są godziny, w których prąd jest wyłączony kompletnie w strefach przemysłowych. Więc jeżeli pracujemy na kopalni na jedną zmianę od 07:00 do 16:30, szybko możecie zobaczyć, ile czasu tracimy na przestoje. Nasza branża – w sumie cały sektor górniczy – opiera się na ciężkich maszynach typu ładowarki, koparki i wozidła. Ale są i sprężarki pneumatyczne generujące powietrze, a bez tego nie zawiercimy nawet jednego otworu pod kliny czy pod strzelanie.

Nasuwają się dwa pytania: jak ludzie z tym żyją i jak temu zaradzić? Firmy, gdzie zyskowność jest duża, mogą pozwolić sobie na montaż i uruchomienie generatorów prądu. Dzięki temu, kiedy jedziemy na lunch do miasta (bo u nas jest wymuszona przerwa) jemy posiłek w oparach ropy, a dźwięk 200-konnego silnika umila nasze rozmowy na temat, jak w tej Afryce jest „pięknie”.

A niestety robi się gorzej i będzie tylko gorzej! Na 20 marca Julius Mallema zapowiedział narodowy lockdown, narodowy zastój w pracy plus zatrzymanie jakichkolwiek płatności do Eskomu do odwołania. Ile to może trwać? Tydzień, dwa, miesiąc? Pytanie „kto dłużej wytrzyma?” Dylemat powstaje, czy przystąpić do tego strajku czy odpuścić? Czy związki zawodowe (które są bezlitosne – ale o tym już wiecie) na nas to wymuszą, czy będziemy próbować walczyć z systemem?

A teraz wyobraźcie sobie: jedziecie do Lidla, do Biedronki lub Intermarché. Stoicie przy kasie, czekacie w kolejce na skasowanie swoich zakupów i wtedy widzicie, jak gasną wszystkie żarówki i wszystkie kasy zaczynają piszczeć, bo przeszły na zasilanie zastępcze. I wszyscy, jak chórek, mówią „F**king Tauron”. Złości już nie ma, zostaje tylko śmiech i westchnienie. Ale spokojnie – to tylko wyobrażenie.

Jednak niestety dzisiaj to się dzieje w RPA i jest na porządku dziennym. Tak człowiek zostawia ten europejski styl życia razem z paszportem, zegarkiem czy portfelem w sejfie i przechodzi – ba, przesiąka – tym afrykańskim życiem. I wiecie, co jest najlepsze w tym wszystkim? Że my w tym próbujemy znaleźć rozwiązania. Tak, próbujemy powiedzieć sobie „nie jest tak źle -- przecież tydzień temu był stage „7” dzisiaj tylko „5” więc jest spoko”. RPA ma nadal – i zapewne jeszcze długo będzie miała – kilka przewag nad Europą: tania siła robocza, tani prąd czy po prostu ogromne bezrobocie, które napędza całą południową Afrykę. Dla nas, ludzi „over the sea”, może się to wydawać dziwne, ale oni żyć będą tam, czy my tam będziemy czy nie. I świat dalej będzie się kręcił z nami czy bez nas! I nawet taki Eskom nie jest w stanie zatrzymać pędu i życia w RPA. Tylko pytanie: jakim kosztem?

TIA – This is Africa!!!

This article is from: