świąt Bożego Narodzenia! Wspólnego świętowania z bliskimi. Niech każdy z nas odnajdzie w sobie i wokół siebie dobro, piękno, spokój i harmonię. Wierzymy, że Nowy 2026 rok będzie czasem pokoju, szczęścia i nieustannej radości.
Redakcja „Sami Swoi Magazyn” nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanych ogłoszeń. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji ogłoszenia bez podania przyczyny.
WYRÓŻNIONA KONSUL Z LONDYNU
Renata Kowalska, konsul RP w Londynie, otrzymała nagrodę imienia dr Andrzeja Kremera. Przyznał ją jej wicepremier, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Nagroda Konsula Roku przyznawana jest dla wyróżniających się członków służby konsularnej, którzy wykazali się szczególnymi osiągnięciami w swojej pracy.
Jej patronem jest wieloletni konsul i wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
YMCA ODZNACZONA PRZEZ KRÓLA
Polska YMCA uhonorowana przez Króla Karola III najwyższym odznaczeniem dla organizacji w Wielkiej Brytanii
Polska YMCA w Wielkiej Brytanii, a wraz z nią liczący ponad 120 członków Zespół „Mazury”, została uhonorowana przez Króla Karola III najwyższym odznaczeniem przyznawanym w Wielkiej Brytanii organizacjom pozarządowym - The King's Award for Voluntary Service
Jak napisała organizacja po otrzymaniu wyróżnienia, „to wyróżnienie stanowi ogromny zaszczyt dla Polskiej YMCA i Zespołu „Mazury”. Jest dowodem uznania dla wieloletniej pracy, pasji i zaangażowania pokoleń naszych wolontariuszy, którzy
JAK PRZED LATY W POLSCE OBCHODZONO BOŻE NARODZENIE?
Jak zmieniają się świąteczne tradycje z upływem lat? Jeszcze 100 lat temu na polskiej wsi nie było już prac polowych, za to wiele roboty w domu. Sprzątanie, bielenie ścian wapnem, by je odkazić, pranie, a na końcu gotowanie. Do dzieci należało przygotowanie ozdób na choinkę.
DRZEWKO UBIERANO W WIGILIĘ
Mikołaj przynosił prezenty 6 grudnia. Prezentami były orzechy, czerwone jabłuszka, które przed wojną uchodziły za rarytas, cukierki zawinięte w błyszczące papierki, czasem nawet bańki na choinkę. Drzewko kupowano albo wycinano w lesie. Dzieciom "obskubać" drzewko ze słodyczy wolno było dopiero po świętach. Co ciekawe, na Podkarpaciu choinkę ubierano dopiero w samą wigilię. I to nie z myślą o dzieciach, ale o pannach
na wydaniu. Jeżeli w domu nie było panny, to chatę zdobiło się żywymi, zielonymi gałązkami, bibułowymi kwiatkami, "pająkami".
NA POCZĄTEK - BARSZCZ
Kulminacyjnym punktem świąt była wigilia. W niektórych miejscowościach wieczorami chłopcy zapalali słomę na obrzeżach wsi. To znak, że czas zacząć święta. Nie przypadkowo na datę Bożego Narodzenia wybrano 25 grudnia. Po tej nocy, uważanej za najdłuższą w roku, następowały "narodziny światła", dnia stopniowo przybywało. Wierzono, że w tym czasie dusze zmarłych odwiedzają krewnych. Dlatego wieczerza wigilijna była w zasadzie ucztą na cześć zmarłych. Na stole stawiano z myślą o nich dodatkowe nakrycie. Menu było różne – w niektórych rejonach Polski barszcz, w innych żur z fasolą, żur z gotowanym bobem lub
zupa grzybowa. Drugie danie to prawie wszędzie pierogi z kapustą i z grzybami, choć są miejscowości, gdzie grzybów nie stosowano. Potem podawało się kapustę z grochem i dania słodkie: mogły być pierogi z powidłem, powinna być kasza jaglana ze śliwkami. Dawniej jadano jeszcze smażone na oleju racuchy lub pączki. W niektórych rejonach na wigilię pieczono cebularze - ciasto drożdżowe, na które kładziono duszoną cebulę.
PIERNIK
POWINIEN DOJRZEWAĆ TRZY TYGODNIE
Po wieczerzy na stół trafiały ciasta. Nie sernik, ale piernik królował na wigilijnym stole. Miodownik, czyli piernik na miodzie to jedno z najstarszych ludzkich ciast, był znany już w starożytnym Egipcie. Piernik powinien dojrzewać 3 tygodnie
i zawierać miód, przyprawy, ewentualnie sodę oczyszczoną.
Wigilijnym ciastem był też makownik - mak uważano za symbol żałoby oraz błogiego snu. Podawano także inne ciasta drożdżowe, np. z powidłem. Ciasto robiło się tak, jak na pizzę - bez jajek. Jeżeli ktoś chciał, żeby było żółte, to dodawano szafran. Menu na święta Bożego Narodzenia było odmienne niż na Wielkanoc, bo zimą brakowało nabiału i jajek -w zimie krowy się nie "doiły", a kury się nie "niosły".
Może się dzisiaj wydawać czymś niewyobrażalnym, ale tradycyjna polska wigilia jest jarska. Przed wojną na wsi raczej nie jadało się ryb. Trzeba było je kupić, co uważano za rozrzutność, chyba, że ktoś sam je złowił.
Po wieczerzy zaczynało się prawdziwe świętowanie. Nie wolno było nic robić, a używanie
ostrych narzędzi, np. igły, uważano za grzech. Wigilię i Boże Narodzenie spędzali domownicy tylko w rodzinnym gronie. Dopiero na św. Szczepana zaczynało się życie towarzyskie. W drugi dzień świąt panna musiała świtem wyrzucić na podwórze sianko i zboże, które leżało pod wigilijnym obrusem. Gdy tego nie zrobiła, cała okolica wiedziała, że jest "śpioch, leń, i nie nadaje się na żonę". Kawaler, który chciał się oświadczyć, siadał na podwórku na tym sianie. Jeżeli kandydat pasował na zięcia, to gospodarz domu - ojciec lub dziadek dziewczyny wychodził z wódką, częstował, i zapraszał na śniadanie. Uznawano, ze młodzi są zaręczeni.
IDĄ KOLĘDNICY
Były 2 rodzaje kolędników. Dzieciaki, tzw. "szczodraki", wygłaszały życzenia: "Na szczęście,
na zdrowie, na ten Nowy Rok…" Dostawały drobne pieniądze i łakocie. Starsi kolędnicy przychodzili z muzyką (ze skrzypcami, z akordeonem) do domów, gdzie były młode dziewczyny. Śpiewali dla panny specjalną kolędę, a ona miała obowiązek "zapłacić", dać jakiś prezent. Kolędnikom wolno było oberwać coś z choinki. Kolędnicy byli przepasani powrósłami, mieli czapy z plecionej słomy, chodzili z cepami. Chodzenie z kolędą zaczynało się na św. Szczepana, a kończyło na Trzech Króli. Dla naszych przodków Boże Narodzenie miało być "przedsmakiem raju". Myśleli wtedy: "jesteśmy syci, jesteśmy w cieple, jesteśmy razem, nie musimy pracować". Dawniej ludzie przez cały rok nie dojadali. I dawniej, i dziś zachodzi pewien świąteczny paradoks - ludzie życzą sobie spokojnych świąt. A przecież święta mają być niespokojne! Ma być radość, zamieszanie, gwar i muzyka.
NAJWAŻNIEJSZE POLSKIE ZWYCZAJE NA BOŻE NARODZENIE NAJWAŻNIEJSZE POLSKIE ZWYCZAJE NA BOŻE NARODZENIE
Tradycje świąt Bożego Narodzenia w Polsce kultywuje się od wielu lat. Ubieranie choinki, dawanie prezentów, 12 wigilijnych potraw, łamanie się opłatkiem, śpiewanie kolęd – to najbardziej znane zwyczaje świąteczne w naszym kraju.
Tradycje i zwyczaje bożonarodzeniowe w Polsce są podobne w większości regionów naszego kraju. Chyba nikt nie wyobraża sobie świąt bez pięknie przystrojonej choinki z mnóstwem światełek, śpiewania kolęd, dzielenia się opłatkiem. Wyjątkowo atrakcyjne tradycje świąteczne dla dzieci to oczekiwanie, aż na niebie pojawi się pierwsza gwiazdka i otrzymywanie prezentów w wigilijny wieczór. Wielu Polaków nie wyobraża sobie też świąt bez Pasterki o północy. Zwyczaje bożonarodzeniowe na świecie często różnią się jednak od tych w naszym kraju. Informacje o wciąż kultywowanych zwyczajach bożonarodzeniowych kończymy wyliczeniem tych, które niemal całkiem odeszły już w niepamięć.
Najpopularniejsze zwyczaje bożonarodzeniowe w Polsce:
UBIERANIE CHOINKI
W Europie zwyczaj ubierania choinki zapoczątkowali Niemcy. Przystrajanie drzewka jest symbolem świąt Bożego Narodzenia. W niektórych domach robi się to dopiero w Wigilię, w innych – już kilka tygodni wcześniej. Bożonarodzeniowe drzewko ubiera się w zależności od preferencji domowników – niekiedy jest ono kolorowe, z mnóstwem ozdób, a czasem przystrojone minimalistycznie w jednym kolorze. Można również wykonać własnoręcznie ozdoby świąteczne, np. łańcuchy, aniołki z papieru — to też jest swoistą tradycją świąteczną!
ŁAMANIE SIĘ OPŁATKIEM
Dzielenie się opłatkiem to przede wszystkim symbol pojednania i przebaczenia. Historia tej tradycji wywodzi się już od pierwszych Chrześcijan, którzy dzielili się chlebem. W części polskich domów dzielenie się opłatkiem poprzedza modlitwa oraz czytanie fragmentu Ewangelii wg św. Łukasza. Podczas łamania się opłatkiem, bliscy składają sobie także życzenia bożonarodzeniowe. Następnie zasiadają do kolacji wigilijnej.
SIANKO POD OBRUSEM
Wigilijny stół – przykrywamy go białym obrusem, pod który wkładamy sianko – symbol skromności oraz ubóstwa, w jakim na świat przyszedł Jezus. Według wierzeń tym samym siankiem gospodarze zapewniają sobie dostatek i powodzenie na kolejny rok.
DAWANIE PREZENTÓW
Nieodłącznym elementem jest także obdarowywanie się prezentami. Na tę część wieczoru szczególnie czekają dzieci. Prezenty kładzie się pod choinką, a otworzyć można je dopiero po wieczerzy wigilijnej. Zależnie od zwyczajów panujących w domu i regionu zamieszkania, dzieciom mówi się, że prezenty przyniósł Mikołaj, Śnieżynka, Aniołek, Dzieciątko, Gwiazdka.
12 POTRAW
Polacy tradycyjnie serwują na świątecznym stole 12 potraw. Zwyczaj ten odnosi się do 12 apostołów, którzy spożywali z Jezusem ostatnią wieczerzę. Żeby w nadchodzącym roku mieć szczęście – należy spróbować wszystkich dań. Tradycyjne potrawy wigilijne to:
• barszcz czerwony z uszkami
• pierogi z kapustą i grzybami
• ryba po grecku
• karp smażony
• kutia
• kapusta z grzybami
• zupa grzybowa
• śledzie
• kompot z suszu
• makowiec
• groch z kapustą
• paszteciki z kapustą i grzybami.
Na świątecznym stole często pojawia się także sałatka jarzynowa, karp w galarecie i inne potrawy, w zależności od rodzinnej i regionalnej tradycji.
ŚPIEWANIE KOLĘD
Jedną z polskich tradycji jest także śpiewanie kolęd. Najsłynniejsze z nich to między innymi „Przybieżeli do Betlejem pasterze”, „Cicha noc”, „Gdy śliczna Panna”. Są to pieśni, które opisują narodzenie Jezusa. Wspólne kolędowanie z rodziną podczas świąt stwarza magiczną atmosferę, uwielbiają je także dzieci.
DODATKOWE NAKRYCIE
PRZY WIGILIJNYM STOLE
Na stole ustawia się dodatkowe nakrycie – o jeden talerz więcej, niż jest wszystkich uczestników kolacji. Obecnie ma to symbolizować otwartość na zbłąkanego wędrowca, którego w ten sposób zaprasza się do stołu i wspólnego świętowania. Kiedyś dodatkowe nakrycie przy stole zostawiało się dla zmarłych.
PIERWSZA GWIAZDKA NA NIEBIE Wyjątkowym momentem Wigilii jest oczekiwanie przez dzieci na pierwszą gwiazdkę. Gdy pojawi się na niebie – można wtedy zasiąść do wigilijnej kolacji. Wypatrywanie na niebie pierwszej gwiazdki jest symbolicznym nawiązaniem do Gwiazdy betlejemskiej, która zwiastowała narodziny Jezusa.
PREZENTY POD CHOINKĄ
Zwyczajem wigilijnym jest również rozpakowywanie prezentów. Oczywiście dopiero po pojawieniu się na niebie pierwszej gwiazdki.
DAWNE ZWYCZAJE BOŻONARODZENIOWE
Choć wymienione wyżej zwyczaje przetrwały w tradycji wiele lat, warto wiedzieć, że są
również takie, które powoli odchodzą w niepamięć. Dotyczy to między innymi:
• rozstawiania snopków siana w kątach pokoju lub usłanie słomą podłogi (ta sama symbolika co w przypadku sianka pod obrusem),
• dekorowania pokoju tzw. podłaźniczką, czyli gałązkami choinkowymi, ozdobionymi wstążkami (podłaźniczka została zastąpiona przez choinkę)
• potrząsania drzewkami owocowymi po wieczerzy wigilijnej, by pobudzić ich urodzaj,
• karmienia zwierząt gospodarskich resztkami z wieczerzy wraz z opłatkiem (zgodnie z przekonaniem, że pod postacią zwierząt ukazują się dusze zmarłych),
• dokładnego mycia się przed wigilią, by ochronić ciało przed wrzodami,
• wkładania pod stół żelaznego przedmiotu (np. siekiery), by każdy mógł oprzeć o niego nogi, co miało zapewnić nogą siłę i wytrzymałość),
• chowanie na czas wigilii wszelkich przyborów do przędzenia (gdyby ktoś je zobaczył, mógłby latem dostać pomieszania zmysłów).
Come and join children and their families from Ealing schools on Sunday 11th January 2026 FOR THE
BĘDZIE POLSKI ORSZAK TRZECH KRÓLI
Już trwają przygotowania do Orszaku Trzech Króli na Ealingu.
12.30: Meet at Christ the Saviour Church (W5 2XA)
2.30: End with a short service at Ealing Abbey (W5 2DY)
Enquiries at: orszakealing@gmail.com For further information visit: www.orszak.org to learn about the processions in Poland and around the world.
Jak napisali nam organizatorzy: Wzorem Orszaków Trzech Króli, które odbywają się w Polsce od 2009 r i bardzo się rozpowszechniły, organizujemy Orszak na Ealingu, w tym roku po raz czwarty. Biorą w nim udział dzieci- z rodzicami, z katolickich szkół Ealingu oraz z polskiej szkoły im Tadeusza Kościuszki. Orszak wyrusza z placu koło kościoła Christ the Saviour, w centrum Ealingu o godzinie 12.30 i idzie do opactwa OO Benedyktynów (Marchwood Crescent). Tam Królowie składają swoje dary Świętej Rodzinie (za każdym razem była to rodzina z niedawno urodzonym, małym dzieckiem). Przez cały czas śpiewane są kolędy do polsku i angielsku. Przy wejściu do kościoła, na górze schodów orszak zakańcza się krótką wspólną modlitwą.
JAZZ CHRISTMAS AROUND THE WORLD!
To będzie magiczny wieczór z kolędami w Jazz Café POSK.
Jazzowe Święta Bożego Narodzenia powracają w nowej odsłonie – tym razem z ukochanymi świątecznymi hitami z całego świata. Od swingujących standardów po nastrojowe serenady, przygotujcie się na świąteczną mieszanką utworów w języku angielskim, polskim, hiszpańskim i nie tylko!
Muzycy:
Marta Mathea Radwan – wokal, prowadzenie
Anita Łazińska – wokal, fortepian
Jakub Klimiuk – gitara
Freddie Benedict – wokal, flugelhorn
Mark Elton – kontrabas
Eric Ford – perkusja
Marta Mathea Radwan to wielokrotnie nagradzana dyrygentka, kompozytorka, aranżerka, wokalistka i prowadząca warsztaty. Posiada ponad 30-letnie doświadczenie sceniczne i w branży muzycznej. Marta uzyskała tytuł doktora na Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina w Warszawie, ze specjalizacją w dyrygenturze jazzowej. Działa na arenie międzynarodowej, w Polsce, Danii i Wielkiej Brytanii. Obecnie jest liderką kilku projektów muzycznych w Londynie, w tym chórów Offbeat Choirs, Norden Farm Centre for the Arts i innych. Wykłada na Uniwersytecie Brunel w Londynie i aktywnie występuje jako wokalistka jazzowa ze swoim kwintetem.
www.mmradwan.com
Video 1 (Christmas concert at POSK Theatre 11/12/2021):
Sobota 6 grudnia 2025 Bar 19:00 / muzyka 20:00
Bilety £17 przy wejściu i na
Eventbrite:
VIDEO
JAK POLSKIE FIRMY RADZĄ SOBIE W WIELKIEJ BRYTANII?
Już ponad 200 polskich firm zainwestowało w Wielkiej Brytanii dzięki wsparciu brytyjskiego Departamentu Biznesu oraz polskiego Banku Gospodarstwa Krajowego. Wśród nich giganci jak LPP, InPost czy Can-Pack, ale też średnie przedsiębiorstwa i startupy. Powody sukcesu polskich firm możemy poznać dzięki raportowi, który powstał przy współudziale Ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce.
Wielka Brytania chociaż formalnie jest już poza UE wciąż przyciąga polskie przedsiębiorstwa. Ma dużo do zaoferowania - nie tylko chłonny rynek, ale także kompleksowe wsparcie ze strony instytucji publicznych. W ciągu ostatnich ośmiu lat Ambasada Brytyjska w Warszawie pomogła ponad dwustu polskim firmom ulokować lub rozwinąć działalność na Wyspach Brytyjskich.
O znaczeniu polskich firm mówi w raporcie Melinda Simmons, DCMG, Ambasador Brytyjska w Polsce. - Wielka Brytania oferuje polskim inwestorom atrakcyjne warunki: przejrzysty system prawny, konkurencyjne ulgi podatkowe, światowej klasy talenty oraz nieograniczony dostęp do rynków globalnych. Niezależnie od tego, czy chodzi o inwestycje typu greenfield, fuzje i przejęcia, czy rozwój startupów – polskie firmy dynamicznie rozwijają się w brytyjskim środowisku biznesowym - mówi.
- Wzrost gospodarczy jest centralnym priorytetem rządu Wielkiej Brytanii premiera Sir Keira Starmera. Ogłoszona niedawno nowoczesna strategia przemysłowa, oferuje konkretne instrumenty wsparcia dla biznesu – w tym inwestorów zagranicznych - przyczyniając się do zrównoważonego, inkluzywnego i bezpiecznego rozwoju. Międzynarodowe partnerstwa, zwłaszcza z zaufanymi sojusznikami, takimi jak Polska są kluczowe dla realizacji tej wizji.
POLSKIE FIRMY MOGĄ LICZYĆ NA WSPARCIE
Department for Business and Trade stanowi główny punkt kontaktowy dla zagranicznych inwestorów zainteresowanych wejściem na rynek brytyjski. Usługi dla międzynarodowych inwestorów są bezpłatne i objęte tajemnicą handlową. Brytyjskie ministerstwo dostosowuje rozwiązania do potrzeb przedsiębiorstw niezależnie od ich wielkości, czy są to startupy, firmy rodzinne, średnie przedsiębiorstwa czy korporacje.
POLSKIE INSTYTUCJE
WSPIERAJĄ EKSPANSJĘ ZA GRANICĘ
Polscy przedsiębiorcy mogą liczyć na wsparcie również w kraju. Bank Gospodarstwa Krajowego wspiera polskich przedsiębiorców już na 89 rynkach i sześciu kontynentach. Bank posiada
specjalny status w Wielkiej Brytanii. Jest jedynym bankiem z Polski mającym akredytację UK Export Finance do udzielania przedsiębiorcom zarejestrowanym w Zjednoczonym Królestwie kredytów inwestycyjnych zabezpieczonych do osiemdziesięciu proc. gwarancją Export Development Guarantee. W nowej strategii BGK zakłada przeznaczenie do 2030 roku siedmiu miliardów złotych na finansowanie eksportu i ekspansji.
Polska Agencja Inwestycji i Handlu jest strategicznym partnerem na drodze ekspansji międzynarodowej. Dostarcza dogłębną wiedzę o rynkach, pomaga w nawiązywaniu kontaktów z wiarygodnymi partnerami, organizuje misje gospodarcze oraz udział w targach branżowych. Dzięki globalnej sieci Zagranicznych Biur Handlowych, w tym w Londynie, PAIH umożliwia polskim firmom dostęp do szerokiego wachlarza możliwości w różnych sektorach gospodarki.
Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych oferuje ubezpieczenie bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Produkt zabezpiecza spłatę kredytów wykorzystanych do finansowania inwestycji bezpośrednich poza Polską. KUKE pokrywa do stu proc. kwoty kredytu, ograniczając ryzyko banku i zwiększając dostępną kwotę finansowania.
POLSKIE FIRMY NA WYSPACH
LPP, największa grupa modowa w Europie Środkowo-Wschodniej, weszło na rynek brytyjski w 2017 roku. Firma otworzyła sklep flagowy Reserved na Oxford Street w Londynie, współpracując z globalnymi ikonami mody jak Kate Moss i Kendall Jenner. Do połowy 2025 roku działało już pięć sklepów Reserved w Wielkiej Brytanii, w tym duży punkt w Westfield London. Firma odnotowała dwucyfrowy wzrost sprzedaży zarówno w kanałach stacjonarnych i online w latach 2024 i 2025. Grupa InPost na koniec 2024 roku dysponowała ponad osiemdziesięcioma dwoma tysiącami punktów out-of-home w dziewięciu krajach. W Wielkiej Brytanii firma najpierw nabyła trzydzieści proc. udziałów w Menzies Distribution Group Limited, a w październiku 2024 roku przejęła pozostałe siedemdziesiąt proc. W kwietniu 2025 roku sfinalizowała przejęcie Yodel, jednego z największych operatorów logistycznych w Zjednoczonym Królestwie, obejmując dziewięćdziesiąt pięć i pół proc. udziałów.
Can-Pack Group jest dziś drugim największym w Europie i czwartym na świecie producentem puszek do napojów. To sieć dwudziestu sześciu zakładów w szesnastu krajach i osiem i pół tysiąca pracowników. W Wielkiej Brytanii firma posiada siedzibę i zakład produkcyjny w Scunthorpe oraz dodatkowe biura w Londynie i Birmingham.
Suempol, najstarszy producent łososia wędzonego w Polsce, w 2024 roku nabył sto proc. udziałów w brytyjskiej firmie Copernus Ltd. Nowoczesny zakład produkcyjny Copernus położony w Hull produkuje średnio pięćdziesiąt dwa miliony porcji owoców morza rocznie.
Press Glass, polski producent przetworzonego szkła płaskiego założony w 1991 roku, w grudniu 2014 roku powołał zagraniczną spółkę zależną
PRESS GLASS UK Ltd. We wrześniu 2015 roku zakupił sto proc. akcji spółek należących do grupy Glass Systems. Nowa fabryka Press Glass UK w Port Talbot została otwarta 2 maja 2025 roku. Zakład o powierzchni dwudziestu trzech tysięcy metrów kwadratowych specjalizuje się w produkcji szyb zespolonych dla rynku szkła okiennego.
Molo Hotel Group to firma dewelopersko-operatorska działająca na rynku hotelarskim. BGK brał udział w finansowaniu pierwszych projektów Molo Hotels w Wielkiej Brytanii. W 2016 roku udzielił kredytu inwestycyjnego na budowę hotelu w Edynburgu, a rok później przy lotnisku w Luton. Oba obiekty działają pod markami z grupy Marriott i powstały w technologii modułowej, umożliwiającej znaczne skrócenie procesu budowy.
Sescom, oferujący usługi facility management, funkcjonuje na rynku brytyjskim od 2017 roku. W 2023 roku przejął brytyjskie PCB Technical Solutions za jedenaście milionów funtów.
Promedica24, europejski lider w zakresie usług opieki domowej dla osób starszych, działa w Wielkiej Brytanii od 2016 roku. Na rynku angielskim stała się liderem w ciągu niecałych dziesięciu lat obecności.
Airly, startup monitorujący jakość powietrza, do Wielkiej Brytanii wszedł w 2021 roku. Wiktor Warchałowski, prezes zarządu Airly, wskazuje na zalety rynku brytyjskiego.
- Założenie firmy w UK jest proste i wygodne, prostsze niż w wielu krajach Europy. Prawodawstwo w Wielkiej Brytanii nie blokowało w żadnym stopniu wdrażania naszej technologii - podkreśla. Rynek brytyjski jest dla firmy drugim największym po polskim.
Inter Marine, największa tego typu firma w Polsce oferująca usługi stoczniowe, inżynierskie i pośrednictwo pracy, obecna była w Wielkiej Brytanii od 2009 roku. W 2018 roku zainwestowała w zakład produkcyjny w Portland Port.
Wielton w 2018 roku przy wsparciu BGK przejął pakiet większościowy udziałów Lawrence David Limited z siedzibą w Peterborough. Spółka była głównym producentem na rynku brytyjskim naczep i zabudów pojazdów dostawczych. To kolejny przykład udanej ekspansji polskiego kapitału na rynek brytyjski z wykorzystaniem finansowania instytucji państwowych.
JAK SŁUCHAĆ SAMI SWOI RADIO?
R adio dostępne jest z nadajników da B + w L ondynie , s u RR ey , s ussex , i RL andii i i RL andii p ółnocnej .
Sami Swoi Radio możesz słuchać w najlepszej jakości DAB+ w domu, w pracy czy też w samochodzie. Jeśli jesteś w naszym największym zasięgu DAB+, po prostu w swoim odbiorniku wyszukaj Sami Swoi Radio. Zobacz jakie to proste.
Aplikacje mobilne Sami Swoi Radio i strona www.
Dla tych, którzy mimo największego zasięgu wśród polskich rozgłośni będą mieli trudności z odbiorem lub mają starsze odbiorniki bez DAB+, mogą słuchać Sami Swoi Radio poprzez aplikacje mobilne oraz naszą stronę www.SamiSwoiRadio.co.uk.
Sami Swoi Radio można słuchać przez stronę internetową na różne sposoby :
1. Klikając przycisk “play” w widgecie radia na stronie głównej lub tym poniżej.
2. Klikając w link. Otworzy się nowa karta z Playerem Sami Swoi Radio.
3. Kolejną opcją jest pobranie pliku playlisty Sami Swoi Radio i uruchomienie go w dowolnym odtwarzaczu multimedialnym na swoim PC.
Wolisz słuchać radia na telefonie?
Już teraz możesz pobrać dedykowaną aplikację Sami Swoi Radio na telefon lub tablet z systemem Android oraz iOS.
1. Aby pobrać aplikację na telefon, kliknij Google Play lub Apple Store, bądź wejdź bezpośrednio do sklepu i wyszukaj Sami Swoi Radio. Możesz także zeskanować aparatem w telefonie kod QR.
2. W sklepie Google Play lub App Store kliknij Zainstaluj. Aplikacja pobierze się na Twój telefon lub tablet.
3. Po instalacji po prostu wejdź do aplikacji i słuchaj Sami Swoi Radio po swojemu! Sami Swoi Radio na urządzeniach z
Alexa
Aby uruchomić Sami Swoi Radio w Twojej Alexie należy wybrać jeden z trzech poniższych sposobów.
1. Powiedz w kierunku Alexy: “Alexa, ENABLE The Polish Radio”. Jeśli komenda zostanie prawidłowo odczytana przez Alexę - wówczas powinna ona rozpocząć odtwarzanie naszej stacji radiowej. Każde następne uruchomienie Sami Swoi Radio wystarczy, że będzie poprzedzone komendą: “Alexa, Open The Polish Radio” lub “Alexa, Start The Polish Radio”.
2. Odwiedź stronę z Sami Swoi Radio Alexa Skill i aktywuj go na swoim koncie:
3. Jeśli czynności z punktu 1 i 2 nie okażą się wystarczające, wówczas należy odwiedzić stronę Amazon.co.uk i zalogować się do konta do którego jest przypisana Twoja Alexa. Następnie w oknie wyszukiwania wpisz: “Sami Swoi Radio”. Po wyszukaniu naszej stacji radiowej, kliknij na logo Sami Swoi Radio. Następnie należy uruchomić Skill na Alexę. Po prawej stronie monitora znajduje się sekcja pod nazwa: “Get this Skill”. Kliknij w przycisk “ENABLE” pod tym napisem. Teraz wydaj komendę: “Alexa, Open The Polish Radio” lub “Alexa, Start The Polish Radio” - i Twoja Alexa powinna rozpocząć odtwarzanie naszej stacji. Jeśli mimo powyższej instrukcji nadal masz problem z uruchomieniem Sami Swoi Radio na swojej Alexie, napisz do nas a my Ci pomożemy.
Sami Swoi Radio na platformach radiowych.
Na tym oczywiście nie koniec. Sami Swoi Radio jest dostępne także na największych, globalnych radiowych platformach internetowych, takich jak Tuneln Inc,
MyTunerRadio, Radio.pl, Radio UK czy Zeno.FM. Opcje słuchania są dwie: możesz odtworzyć Sami Swoi Radio bezpośrednio na stronach tych platform lub jeśli preferujesz aplikacje, możesz pobrać je na swój telefon i wyszukać Sami Swoi Radio.
1. Wejdź na wybraną platformę radiową z podanych linków poniżej.
2. Kliknij przycisk “Play” i słuchaj Sami Swoi Radio.
3. Możesz też pobrać aplikacje tych platform na telefon lub tablet z iOS lub Android. Jak już to zrobisz, po prostu wyszukaj stacji Sami Swoi Radio i ciesz się najlepszą muzyką.
18:00 – 19:00 - “SuperNove” - nowości muzyczne dnia
19:00 – 22:00 - “Dobry Wieczór z SSR”
SOBOTA:
07:00 – 12:00 - “Dzień Dobry Weekend”
12:00 – 13:00 - “Polska Godzina” – polskie hity
18:00 – 19:00 - “SuperNove” - nowości muzyczne dnia
20:00 – 24:00 - “Party Mix”
00:00 – 02 00 - “A State Of Trance” – Armin Van Buuren
NIEDZIELA:
07:00 – 12:00 - “Dzień Dobry Weekend”
12:00 – 13:00 - “Polska Godzina” – polskie hity
18:00 – 19:00 - “SuperNove” - nowości muzyczne dnia
20:00 – 24:00 - “Dobry Wieczór z SSR”
ŚRODA: 06:00-08:30 - “Konkurs Z Nagrodami”
CZWARTEK: 06:00-08:00 - “Test Muzyczny”
PIĄTEK: 06:00-08:00 - “Piosenka Na Życzenie”
Wiadomości: Co godzinę całą dobę - (poniedziałek - piątek)
Wiadomosci Weekend: Co godzinę - (od 7:00 do 19:00)
Wiadomości z UK i IRL: Co godzinę - (od 6:30 do 17:30 – pn-pt)
Antena (Studio) tel/sms/Whatsapp: +447510011002
Radio Manager tel/sms/Whatsapp: +447944410300
Nasza aplikacja na telefony z Android i iOS do pobrania tutaj:
Poszetka męska – mały detal, wielki efekt w męskiej stylizacji
Poleca IZABELA ORŁOWSKA – Osobista Stylistka
Do napisania tego artykułu zainspirowało mnie spotkanie z moich klientem Michałem. Budowaliśmy styl w stylu casual, swobodny. W związku z tym zaproponowałam spodnie chino, swobodną marynarkę w kratę i do tego oczywiście poszetkę. Panowie nie tylko w Polsce odkrywają potencjał tego elementu garderoby. Taki mały detal a robi robotę!
Zapraszam!
Elegancja często kryje się w szczegółach. Jednym z nich jest właśnie poszetka męska –mały kawałek materiału, który potrafi zmienić zwykły garnitur w stylową i indywidualną stylizację. Choć wydaje się drobnym dodatkiem, poszetka ma moc podkreślenia charakteru i klasy właściciela. Jak ją dobrać, nosić i składać, by robiła wrażenie? Oto kompletny przewodnik.
Czym jest poszetka i skąd się wzięła?
Poszetka to niewielka chusteczka noszona w brustaszy, czyli kieszonce na piersi marynarki. Historia tego dodatku sięga XVII wieku, kiedy eleganccy dżentelmeni zaczęli nosić w butonierce ozdobne chusteczki z jedwabiu. Z czasem poszetka stała się symbolem klasy i dobrego gustu, a dziś powraca w wielkim stylu – nie tylko na wesela i przyjęcia, ale także do codziennych zestawów smart casual.
Jeśli chcesz stworzyć szafę dopasowaną do twojego stylu i potrzeb na sezon i wiele lat wybierz z mojej oferty zakupy ze stylistką stacjonarne lub jeśli wolisz garderobę kapsułową online
Jak dobrać poszetkę do stylizacji?
Kluczem jest zachowanie balansu między elegancją a swobodą. Oto kilka zasad:
Kolor
Do garnituru biznesowego: stonowane barwy –biel, granat, bordo.
Do stylu casual: wzory, kontrasty, odrobina koloru (np. żółć, zieleń, błękit).
Materiał
Jedwab: elegancja i połysk, idealny na wieczór. Bawełna lub len: matowe wykończenie, świetne na co dzień.
Wełna: na chłodniejsze miesiące, pasuje do tweedu i wełnianych garniturów.
Wzór
Gładka biel to klasyka i bezpieczny wybór. Paisley, kratka czy kropki dodają charakteru i luzu.
Jak składać poszetkę?
Jest wiele technik składania, ale te trzy sprawdzą się zawsze:
Klasyczny TV Fold (Prostokątny): minimalistyczny, elegancki, idealny do biura.
Crown Fold: kilka wystających rogów, bardziej odważny i dekoracyjny.
Warto poeksperymentować – to prosty sposób, by nadać stylizacji inny charakter bez zmiany całego stroju.
Kiedy nosić poszetkę?
Poszetka męska – mały detal, wielki efekt w męskiej stylizacji
Śluby i uroczystości: obowiązkowo, najlepiej w bieli lub pastelach.
Spotkania biznesowe: stonowana, gładka, dopasowana do krawata lub muchy.
Styl casual: lniana lub bawełniana, kontrastowa – świetnie wygląda z marynarką i chinosami.
Najczęstsze błędy przy noszeniu poszetki
Zbyt „perfekcyjnie” dopasowanie do krawata – nie powinny być tego samego wzoru i koloru!
Brak spójności z całą stylizacją – poszetka to uzupełnienie, nie główny bohater.
Kilka przykładów stylizacji męskiej z poszetką
Poszetka to świetny dodatek, który potrafi nadać męskiej stylizacji charakter i elegancję. Oto kilka przykładów, jak można ją nosić w różnych stylach:
Klasyczna elegancja
Garnitur: Granatowy lub grafitowy
Koszula: Biała
Krawat: Jedwabny w stonowanym kolorze (np. bordowy)
Poszetka: Biała, złożona w prostokąt („TV fold”) – minimalizm i klasa.
Buty: Czarne oksfordy
Okazja: Biznes, ślub, oficjalne wydarzenia
Czy masz konkretne pytania dotyczące budowania idealnej szafy? Chętnie pomogę! Umów się na konsultację oraz zakupy. Możesz sprawić też prezent bliskiej osobie.
Styl smart casual
Marynarka: Niebieska lub beżowa
Koszula: Jasnoniebieska lub pastelowa
Krawat: Można z niego zrezygnować
Poszetka: Wzorzysta (np. paisley, drobne kropki), kolory kontrastujące z marynarką
Spodnie: Chinosy beżowe
Buty: Brązowe brogsy lub loafersy
Okazja: Spotkania towarzyskie, randka, luźniejsze przyjęcia
Poszetka męska – mały detal, wielki efekt w męskiej stylizacji
Poszetka to niewielki detal, który może zmienić cały charakter stylizacji. Daje pole do kreatywności, pozwala wyróżnić się z tłumu i pokazuje, że mężczyzna zwraca uwagę na szczegóły. Warto mieć w szafie przynajmniej kilka poszetek w różnych kolorach i materiałach – to inwestycja w styl, która naprawdę się opłaca.
Izabela Orłowska. Osobista stylistka, konsultant ds. wizerunku. W swojej pracy kieruję się słowami Coco Chanel: „Moda przemija, styl pozostaje”. Zawsze najważniejszy jest człowiek, potem ubranie. Dobrze dobrana stylizacja podkreśli indywidualny styl i charakter. W pracy zawodowej jako osobista stylistka dokonuję metamorfoz wizerunkowych swoich klientów. Każdego klienta traktuję indywidualnie i wyjątkowo. W 2021 r. wpółpracowała jako ekspert ds. wizerunku w portalem Izabeli Janachowskiej Wedding Dream. W 2022r. przeprowadzała metamorfozy na Targach Mody WOW Fashion w Warszawie, występowała w programie: „Rodzaj Żeński” w Telewizji Polskiej, Program 3 Katowice. Prowadzi szkolenia i warsztaty z zakresu wizerunku i stylizacji. www.iorlowska.pl
ÓSMA RANO TO DLA NASTOLATKA WYZWANIE
Nastolatki mają biologicznie uwarunkowany inny rytm dobowy niż dorośli, co sprawia, że najchętniej chodziliby spać o 1.00, ale też wstawali później niż zazwyczaj od nich wymagamy. Lekcje od 8.00 to dla wielu uczniów katorga. O tym dlaczego tak się dzieje i jak przeżyć ten czas, opowiada biolog i neurodydaktyk prof. Marek Kaczmarzyk.
Wstawanie na ósmą do szkoły wielu osobom kojarzy się ze szkolnym horrorem. Dlaczego?
Nie jest to żadna wiedza tajemna, od kilkudziesięciu lat wiemy, że rytm dobowy nastolatka jest inny niż dorosłych i trochę słabo, że przez tyle lat nie byliśmy w stanie tej wiedzy wprowadzić w życie. A co z niej wynika?
Że z fizjologicznego punktu widzenia początek dnia to nie jest dobra pora dla nastolatka - oczywiście w kontekście funkcji kognitywnych czyli poznawczych, które są najistotniejsze w szkole, takie jak logiczne myślenie, ciągi przyczynowo-skutkowe czy odnajdywanie regularności w przekazie. Na taką aktywność w przypadku nastolatka możemy liczyć nie wcześniej niż o godzinie 9.00-9.30 Dlaczego tak jest?
Zewnętrznym synchronizatorem czasu jest następstwo dnia i nocy. Organizmy, od początku swego istnienia kształtowały rodzaj reakcji, który synchronizowałby procesy środowiska wewnętrznego i zewnętrznego. Gdy rozwój komplikował sytuację, systemy, które zapewniały 24 godzinny rytm, przestawały bezkrytycznie korzystać ze zmian oświetlenia w warunkach środowiska zewnętrznego i przenosiły się do wewnątrz organizmu. U ssaków, w tym u człowieka, mamy dedykowane temu procesowi konkretne struktury podwzgórza, tzw. jądra nadskrzyżowaniowe, które generują dwudziestoczterogodzinne cykle, dopasowujące się do dnia i nocy. Stąd mówimy o wewnętrznym, fizjologicznie nakręcanym zegarze biologicznym, który daje znać naszemu organizmowi, kiedy poszczególne procesy powinny być wzmacniane, a kiedy wygaszane - bo
chociaż nam się wydaje, że czuwanie i senność to oczywiste ogólnoustrojowe procesy, to wcale tak nie jest.
Trzy noce bez snu w tygodniu – czy to już bezsenność?
Problemy ze snem przez więcej niż trzy noce w tygodniu utrzymujące się przez miesiąc, przy jednoczesnych kłopotach z funkcjonowaniem w dzień to znak, że trzeba iść do lekarza.
Jak to?
Maksimum aktywności serca przypada bowiem na inną fazę doby niż maksimum aktywności jelit czy wątroby, dlatego synchronizacja w rzeczywistości musi być bardzo złożona. W przypadku aktywności ogólnej komórki nerwowe jąder nadskrzyżowaniowych komunikują organizmowi, kiedy powinien być aktywny, a kiedy powinien odpocząć. Robią to za pomocą szyszynki, która wytwarza melatoninę, czyli hormon snu. Melatonina relaksuje nas na wszystkich poziomach, począwszy od fizycznego - po prostu mniej chce nam się poruszać - aż po kognitywne, kiedy to słabiej przyswajamy, wolniej przetwarzamy, mamy gorszą pamięć roboczą. Wraz ze wzrostem poziomu/stężenia melatoniny we krwi (w ciągu półtorej do 2 godzin) wchodzimy w stan, który fizycznie i poznawczo stopniowo skłania nas do odpoczynku. Istotne dla zdrowia kłopoty ze snem związane są z tym, że dobowy cykl wydzielania melatoniny, który reguluje nasz sen i czuwanie w trakcie naszego życia trochę dryfuje.
To znaczy?
Mniej więcej do 2. roku życia dziecko nie ma swojego wewnętrznego rytmu, przyjmuje aktywność dobową od rodzica czy opiekuna - to istotna informacja, biorąc pod uwagę liczne porady cioć czy babć na temat tego, że niemowlę powinno spać oddzielnie, by złapać swój własny rytm dobowy. Tymczasem jeżeli zostawimy je samo sobie, ono zdesynchronizuje się zupełnie.
Koło 4-5 roku życia łapiemy wreszcie swój rytm dobowy, podobny zresztą do tego charakterystycz-
nego dla osób dorosłych, gdy nasze szyszynki zaczynają wydzielać melatoninę ok. 21.00- 22.00. W ciągu dwóch pierwszych godzin wzrost poziomu melatoniny powoduje, że wchodzimy w stan coraz mniejszej wrażliwości, senności i jeżeli nie musimy w tym czasie pracować, albo zrobić czegoś, co wymaga naszego zaangażowania, to ok. 23.00-24.00 stajemy się senni i zasypiamy. Osiągamy wtedy maksymalny poziom melatoniny i ten moment jest najcenniejszy z punktu widzenia snu. Warto pamiętać, nie zastąpi go żadna poobiednia drzemka. Mniej więcej ok. 3:00 szyszynka stopniowo przestaje wydzielać melatoninę i jej poziom zaczyna spadać. Około 6.00 jest już śladowy, a to oznacza, że zanika relaksacyjny rodzaj oddziaływania melatoniny i jeżeli w tym momencie wstaniemy i przywrócimy typowe dla dziennej aktywności krążenie w naszym ciele, nasz mózg jest gotowy, by podjąć pełną aktywność.
Sprawdź w internecie jak rozwija się Twoje dziecko
Jeśli rodzice dzieci w wieku od 16 do 30 miesięcy są zaniepokojeni ich zachowaniem, mogą wypełnić on line kwestionariusz zawierający 20 pytań dotyczących różnych zachowań i umiejętności dziecka. Program pomaga ocenić ryzyko zaburzeń ze spektrum autyzmu.
Natomiast u nastolatka mniej więcej od 12 do 17 roku życia, choć oczywiście nie są to sztywne granice, cały cykl jest przesunięty o ok. 3 godziny zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Czyli jeżeli u dorosłego szyszynka zaczyna wydzielać melatoninę ok. 21.00, to u nastolatka dopiero koło północy. Jeżeli więc powłócząc nogami wieczorem natkniemy się na naszego nastolatka skaczącego po domu nie myślmy sobie, że coś jest nie tak. Gdy powiemy mu „połóż się natychmiast, bo już jesteś zmęczony”, zapewne usłyszymy: „wcale nie” i faktycznie tak może być. Oczywiście, można kazać mu położyć się do łóżka, ale musimy się liczyć z tym, że najprawdopodobniej on zaśnie dopiero koło północy, gdy w jego krwi zacznie zwiększać się poziom melatoniny. Chciałbym
podkreślić, że sytuacja, w której nastolatki chodzą spać o 1.00 jest normą dla tego wieku – wiedzą to wszyscy rodzice, którzy na wakacjach pozwalają swoim dzieciom w tym wieku chodzić spać, o której chcą.
Jakie są tego konsekwencje?
Jeżeli dopiero koło 3.00 szyszynka zmniejsza aktywność, a wątroba dopiero zaczyna rozkładać melatoninę, to łatwo policzyć, że w stanie, w którym my jesteśmy koło 6.00 on będzie dopiero ok. 9:00. Wobec tego proszę sobie wyobrazić, co czuje nastolatek, którego musimy obudzić o 6.45, żeby zdążył do szkoły na 8.00. Nawet jeśli w miarę bezproblemowo uda nam się obudzić tego młodego człowieka, to zazwyczaj, gdy przychodzi do kuchni, kładzie nam się na stole, co rzecz jasna jest dla nas oczywistym następstwem tego, że późno się położył. Typowa reakcja dorosłego w takiej sytuacji to „kazanie”: „mówiłem ci, połóż się o 22.00, bo będziesz zmęczony, ale ty zawsze wiesz swoje”. Tymczasem tu nie o późne chodzenie spać się rozchodzi – po prostu tak działa jego organizm. On o 6.30 ma jeszcze sporo melatoniny we krwi, więc jeśli rano przy stole nie chce z nami rozmawiać, gdy odpowiada monosylabami, nie myślmy, że się obraził, albo jest mrukiem. On po prostu jest półprzytomny. Jeśli chcemy to lepiej zrozumieć, poprośmy kogoś, żeby obudził nas o 4.00 i zmuszał nas do pogawędki.
Bunt u nastolatka – to może być depresja
Myślisz, że Twój nastolatek jest po prostu niegrzeczny i głupio się buntuje? Uważaj, nieprzestrzeganie norm, złe wyniki w nauce, drażliwość, wybuchowość, pobudzenie, godziny przed komputerem - mogą być objawami depresji.
No, ale do 8.00 chyba już się rozbudzi?
No właśnie niekoniecznie. On dopiero zaczyna się rozkręcać. Tymczasem wielu nauczycieli myśli: jest 8.00, są wyspani, wypoczęci, to na pierwszych lekcjach powinniśmy mieć najtrudniejsze tematy i często wtedy właśnie odbywają się te bardziej wymagające lekcje z matematyki, przedmiotów ścisłych. A my dziwimy się, że zamiast być gotowi do pracy, zaangażowani, uczniowie są znudzeni, ziewają. Mówimy: leniwi, nie szanują nas. A tak naprawdę to fizjologiczna reakcja człowieka i jeszcze mniej więcej przez godzinę, oni nie będą w formie. Skoro już musimy zaczynać tak rano to od jakich przedmiotów najlepiej? Jeśli nie od matematyki, to może od wf-u?
To byłoby logiczne – wf na rozruszanie. Problem w tym, że melatonina, o której mówimy, jest hormonem relaksacyjnym na wszystkich poziomach. Obniża również napięcie podstawowe mięśni. Czyli jeżeli mamy ciąg logiczny: napięcie podstawowe mięśni- więzadła-ochrona stawów, np. kolanowego, to przy niższym poziomie napięcia mięśni wzrasta prawdopodobieństwo skręcenia. Czyli wf nie jest bezpiecznym wyjściem. Dobrze byłoby gdyby nauczyciele znali fizjologię nastolatków, bo taka świadomość mogłaby sprawić że na pierwszy lekcjach raczej nie śrubowaliby wymagań.
Czyli lepiej byłoby zaczynać lekcje później?
Gdybyśmy przesunęli lekcje o półtorej godziny, na 9.30-10.00, moglibyśmy liczyć, że wtedy będzie okej. Ale - co warto podkreślić – taką zmianę powinniśmy przeprowadzić kompleksowo, czyli nie kosztem przedłużenia pobytu w szkole, bo wtedy oni nie mieliby w ogóle czasu dla siebie, a to jest w tym wie-
ku absolutna konieczność. Musielibyśmy odchudzić podstawy programowe i zmniejszyć presję, obawiam się więc, że to bardzo trudne... Jak rozumieć fakt, że mimo iż nastolatki mają duże zapotrzebowanie na sen, miewają z nim problemy?
To paradoks, bo z jednej strony dla swojego zdrowia nastolatek powinien spać jakieś 8,5 - 9 godzin, a z drugiej strony naturalnie występują u niego często zaburzenia snu: od bezsenności po stany przypominające narkolepsję, czyli natychmiastowe zasypianie - gdzie usiądzie tam śpi. Nie powinniśmy się tym niepokoić, bo to też jest związane z dojrzewaniem mózgu.
Gdy dojrzewanie zaczyna się zbyt wcześnie
O przedwczesnym dojrzewaniu mówimy, gdy zaobserwujemy jego objawy u dziewcząt przed 8., a u chłopców przed 9. rokiem życia. Warto znać przyczyny takiej sytuacji i wiedzieć, kiedy sygnały są alarmujące. Nierzadko bowiem przyczyną przedwczesnego dojrzewania są poważne schorzenia.
A więc nie dość, że nastolatek ma zaburzenia snu wpisane w etap rozwojowy, to jeszcze szkoła „zapewnia” mu chroniczne niewyspanie…
Dokładnie. A to jest fatalna sytuacja na poziomie biologicznym, chociażby z powodów odpornościowych. Sen, szczególnie ten przy wysokim poziomie melatoniny, jest niezbędny do regeneracji układu odpornościowego. Proszę zauważyć, że gdy nie dosypiamy, z jakiegoś powodu łatwiej „łapiemy” infekcje, sen jest niezbędny do regeneracji układu immunologicznego, to część fizjologii. Wygląda na to, że szkoła działa na niekorzyść zdrowia młodych ludzi, bo skracając nastolatkowi sen, narażamy go na infekcje.
Jednak gdy miałbym wybrać jakiś inny powód, dla którego sen w tym wieku jest tak ważny, to wybrałbym ten, który związany jest bezpośrednio ze szkołą: okazuje się, że w trakcie snu następuje coś, co nazywamy konsolidacją nabytych w ciągu dnia doświadczeń. A przecież szkoła służy do tego, żeby czegoś nauczyć, wymaga umiejętności rozwiązywania problemów, tworzenia wiedzy czy modelu świata, który byłby spójny, logiczny, a jednocześnie utrudnia naszemu mózgowi rozprawianie się z różnorodnością tego, czego nastolatek nauczył się w ciągu dnia. A to jest coś, co może odbyć tylko w trakcie snu. Czyli najpierw uczy reprezentacji świata, a patem utrudnia konsolidację tych reprezentacji. To są paradoksy, które ciągną się od lat. Neurobiolodzy i neurodydaktycy od lat zwracają na to uwagę, ale system nie reaguje.
Co więc mogą w tej sytuacji zrobić dla swoich dzieci rodzice?
Gdy nie ma szkoły, jest weekend czy wolny dzień - dać zrealizować nastolatkom ich naturalny rytm, bo to jest jedyna okazja, kiedy mogą to zrobić. Czyli jeżeli w sobotę nasz młody człowiek nie wstaje o 10.00, nie wpadajmy do jego pokoju z pretensją, nie mówmy mu że jest leniem, nie wyciągajmy go na wycieczkę rowerową, bo on po całym tygodniu niedosypiania chętnie by jeszcze pospał. Dajmy mu tę godzinkę, to będzie dla niego bezcenny prezent. Oczywiście, nie nadrobi w ten sposób zaległości z całego tygodnia, bo nie da się „naspać” na zapas, ale realizacja w te dni właściwego rytmu dobowego będzie dla niego zdrowa i takie „lepsze życie” po-
może mu lepiej znosić wymagania nadchodzącego tygodnia. Jak wychować pewnego siebie człowieka?
Czy skoro nie da się tego zmienić i musimy wysyłać dzieci do szkoły na 8.00, pozwolić im kłaść się spać, jak chcą, czy jednak wymagać, by o 22.00 były w łóżku?
Trzeba poszukać złotego środka. Kompromis, oczywiście, fizjologicznie nie jest zadowalający, ale jeżeli wiemy, że ich szyszynki zaczynają pracować o północy, to poprośmy ich, żeby nie kładli się później, albo żeby jednak o tej 23.00 leżeli już w łóżku, nawet jeśli od razu nie zasną. Jeżeli dzień był intensywny, szczególnie fizycznie, zmęczenie może pomóc, szyszynka może zacznie działać szybciej. A rano z kolei nie wymagajmy od nich natychmiastowej mobilizacji, pozwólmy im posnuć się po kuchni, nie próbujmy zarzucać ich informacjami, nie prośmy o zrobienie zakupów przed wyjściem do szkoły. Jeżeli jesteśmy nauczycielami – nie bierzmy wszystkiego do siebie - ziewnięcie czy przeciągnięcie nie musi od razu oznaczać braku szacunku. Jeśli podejdziemy do fizjologicznych następstw rozwoju z większym zrozumieniem, mniej będziemy brali wszystko do siebie, pozwolimy im łagodniej wchodzić w sen, a potem łagodniej z niego wychodzić – wszystkim będzie łatwiej. Ale musimy też być przygotowani na porażki, które są przypisane okresowi dorastania. Warto też wiedzieć, że gdy melatonina nas uśpi, to nie jest to sen jak utrata przytomności – przecież gdy w nocy obudzi nas ekstremalna sytuacja, np. pożar, to nie popatrzymy na płomień i nie odwrócimy się na drugi bok, tylko jednak zrywamy się z łóżka. Oprócz melatoniny istnieją jeszcze fizjologiczne alarmowe pobudki - nasze podwzgórze wytwarza też hipokretynę (oreksynę ) tzw. hormon czuwania, który szybko uwalniany komórki podwzgórze i pnia mózgu powoduje zniesienie działania melatoniny i jest w stanie dość szybko nas wybudzić i przywrócić do fizycznej aktywności. Jest to jednak dość kosztowne fizjologiczne – o ile zdarza się raz na jakiś czas, koszty są do zniesienia, ale zbyt częste, prędzej czy później wykończą człowieka. Deprywacja senna bardzo źle wpływa na organizm, w ekstremalnych sytuacjach może nawet doprowadzić do śmierci. Ale na pocieszenie powiem, że jest parę rzeczy, które możemy zrobić.
Co takiego?
Np. zadbać o to, aby przed snem nie korzystać z urządzeń wytwarzających niebieskie światło, które dla organizmu jest zewnętrznym sygnałem uwalniania hipokretyny. Jest ona wydzielana, kiedy do naszej siatkówki dociera światło wysokoenergetyczne o krótkiej fali, czyli niebieskie, wykorzystywane w smartfonach. To powoduje opóźnienie wpływu melatoniny. Możemy więc zwrócić uwagę na to, aby co najmniej godzinę przed snem młody człowiek nie używał tego typu urządzeń, a już na pewno nie używał ich koło 24.00, gdy jego szyszynka próbuje się aktywować. Warto też pamiętać o nas. Nocne czytanie esmsów będzie u nas także miało podobne skutki .
Ekspert prof. Marek Kaczmarzyk, neurodydaktyk Autorka Monika Grzegorowska
JAK WYCHOWAĆ PEWNEGO SIEBIE CZŁOWIEKA?
Pewne siebie dziecko ma większą motywację do nauki, chętniej podejmuje wyzwania. Jak krytykować, jak chwalić, by młodzi ludzie mieli prawidłową samoocenę rozmawiamy z Jolantą Kwasiborską-Suchecką, psychologiem.
Podobno nie ma dzieci leniwych, ale są takie, które nie wierzą w swoje możliwości, bo mają niską samoocenę. Zgadza się Pani z tym?
To prawda, że nie ma dzieci leniwych. Dziecko, które ma niskie poczucie własnej wartości, jest mniej skłonne do wysiłku, szybciej się poddaje i zniechęca, dlatego przez otoczenie może być niesprawiedliwie uważane za leniwe.
Dziecko z brakiem poczucia własnej wartości boi się porażki i stara się jej unikać. Stawia sobie zdania poniżej swoich umiejętności. Łatwiej jest mu powiedzieć, „nie chce mi się”, niż „nie poradzę
sobie”. Nawet dzieci bardzo inteligentne, utalentowane, mogą mieć niskie poczucie własnej wartości i nadmiernie przeżywać stres związany ze szkołą.
Co to jest niska samoocena?
Samoocena, po postawa wobec samego siebie, wobec swoich możliwości oraz tego co jest wartościowe. To opinia na swój temat, która ujawnia się wtedy, gdy myślimy, jaki jestem, na co mnie stać. Samoocena, czyli poczucie wartości może być prawidłowe, zaniżone lub zawyżone.
Kiedy jest prawidłowe?
Gdy akceptujemy siebie takimi jakimi jesteśmy, z wadami i zaletami. Wtedy akceptujemy to, że popełniamy błędy. Nie obwiniamy siebie o porażki. Mamy szacunek do siebie samego, wierzymy w swoje możliwości, myślimy o sukcesie i czujemy,
że chcemy i możemy po niego sięgnąć. Ludzie, którzy myślą o sobie dobrze, są szczęśliwi.
Jak żyje człowiek z zawyżoną samooceną?
Wcale nie jest mu dobrze, zwłaszcza w kontaktach międzyludzkich. Zawyżona samoocena nie pozwala mu dostrzec własnych wad i porażek. Człowiek z zawyżoną samooceną jest bezkrytyczny wobec siebie. Wydaje mu się, że zawsze jest lepszy od innych, a to powoduje, że ludzie za nim nie przepadają.
Jak funkcjonuje dziecko z niską samooceną?
Jest nieśmiałe, wycofane. Nie lubi nowych wyzwań. Często mówi: „to mi się to nie uda”. Nadmiernie się obwinia za każdą porażkę. Nie docenia swoich sukcesów.
Nawet jak zna odpowiedź, to w szkole nie zgłosi się do odpowiedzi?
Tak. Bo boi się krytyki.
Dlaczego?
Może w szkole lub w domu był nadmiernie krytykowany i oceniany.
Dlaczego jedne dzieci nie przejmują się krytyką, a inne wierzą w negatywne komentarze?
Na to wpływa nasz mózg. Są dzieci, których układ nerwowy predysponuje je do bycia nieśmiałymi i są dzieci, które nie zrażają się porażkami. Trzeba zaakceptować, że każde dziecko jest inne. Potrzebuje innego wsparcia. Bezwarunkowa akceptacja jest potrzebna do stworzenia pozytywnego obrazu siebie. To dlatego nie można porównywać rodzeństwa między sobą. Takie komentarze: „Popatrz na siostrę, jak ona sobie świetnie radzi!”, wcale nie mobilizuje, ale podcina skrzydła i przynosi odwrotny efekt, dziecko jeszcze bardziej zamyka się w sobie.
Jak budujemy obraz samego siebie?
Człowiek nie rodzi się z ugruntowaną samooceną. Ona powstaje pod wpływem sygnałów otoczenia. Wszystko, co robimy i mówimy do dziecka, powoli kształtuje jego postrzeganie samego siebie. Wpływ na to, jak o sobie będziemy myśleć, mają zarówno komunikaty słowne, jak i niewerbalne, wysyłane przez rodziców każdego dnia. Brawa za udany rzut piłką, grożenie palcem czy pochwała – to wszystko ma wpływ na to, jaki obraz siebie będzie miało dziecko w przyszłości.
Gdy małe dzieci bawią się w piaskownicy, zwykle śmiało dążą do celu. Co sprawia, że później wiele z nich traci pewność siebie?
Jeśli rodzice nie interesują sprawami dziecka lub nie dają mu przyzwolenia na odczuwanie trudnych emocji, takich jak złość czy smutek, np.: gdy dziecko płacze, mama mówi: „Przecież to nie boli, nie bądź beksa!”, „Co się tak wściekasz, nic się nie stało!”, wtedy dziecko zaczyna wierzyć, że jego potrzeby się nie liczą. Że to, co czuje, nie jest ważne. Przez to traci kontakt ze swoimi emocjami. Nie buduje realnego obrazu siebie, tylko idealny - narzucony z zewnątrz, zgodny z oczekiwaniami. Jedna z definicji samooceny mówi o tym, że każdy z nas ma „ja realne”, czyli obszar wiedzy o sobie, który dotyczy tego kim się jest, jakie mamy słabe i silne strony oraz „ja idealne”, czyli to, jaki chciałbym być. Jeśli rozbieżność między „ja realnym” i „ja idealnym” jest duża, wtedy mówimy o niskiej samoocenie.
Jeśli dziecko jest wrażliwe, a otoczenie oczekuje, że będzie przebojowe, nie ma miejsca na samooakceptację?
To dlatego osoby z niską samooceną są bardzo krytyczne wobec siebie. Wiecznie z siebie niezadowolone. Z doświadczenia wiem, że dziecko, które w siebie nie wierzy, nawet jak poda dobrą odpowiedź, wydaje mu się, że jest zła, bo nie ufa temu, co myśli i czuje.
Dlaczego tak ważne są słowa, które wypowiadamy?
Niektóre etykiety takie jak: jesteś leniem, bałaganiarzem, wiecznie się spóźniasz, nic nie potrafisz porządnie zrobić, mogą przykleić się do dziecka na całe życie. Gdy dziecko uwierzy, że takie jest, jego samoocena będzie niska.
Jeśli krytykujemy dziecko, warto to robić na osobności, a nie w obecności rodzeństwa czy osób spoza rodziny. Krytykując, należy odnosić się do faktów, konkretnych wydarzeń i oceniać zacho-
wanie dziecka, a nie jego osobę, czyli mówić, jak się zachowało, co zrobiło źle, a nie jakie jest. Nie należy uogólniać − trzeba zatem unikać takich słów jak: zawsze, nigdy, zazwyczaj, w ogóle.
Jak może reagować rodzic, by nie być destrukcyjnym, gdy dziecko dostanie jedynkę, albo gdy stwierdzi, że „szkoła jest bez sensu”.
Rodzic może powiedzieć tonem mentora „Jak tak możesz mówić? Szkoła jest potrzebna. Przygotowuje cię do studiów” lub: „Znowu coś przeskrobałeś”. Taki komentarz nie zachęci, by dziecko powiedziało, co się stało. Pewnie zamilknie i wyjdzie z pokoju. Rodzic nie dowie się, co je zdenerwowało. Gdyby zapytał: „Dlaczego myślisz, że szkoła jest bez sensu?”, dałby szansę na rozmowę. W przypadku złej oceny, może zareagować spokojniej: „Pewnie jesteś zaskoczony. Widziałam, że przygotowywałeś się do klasówki”, a później dodać.” Zostało jeszcze kilka tygodni. Co możesz zrobić, by poprawić oceny?”.
Dziecko zwykle nie potrzebuje od rodzica dobrych rad.
Nie, częściej chce, by go wysłuchał. Szuka akceptacji, wsparcia, jeśli będzie potrzebował rozwiązania, poprosi o nie. Może się okazać, że jak się wygada i opadną emocje, sam znajdzie rozwiązanie. Często wystarczy samo aktywne wysłuchanie. Czasami warto nazwać emocje mówiąc: „Widzę, że zdenerwowało cię, że nauczyciel kazał ci poprawić sprawdzian. Chciałbyś sam decydować, o tym, czy chcesz uzyskać lepszą ocenę?”.
Co robić, by dziecko wspierać w samoakceptacji?
Warto wiedzieć skąd się bierze odwaga u dziecka.
Skąd?
Z tego, że rodzic okazuje mu szacunek. Słucha go. Dopytuje, „jak ci minął dzień?”. Ważne, by słuchał odpowiedzi. Odłożył telefon i popatrzył dziecku w oczy.
Co jeszcze buduje odwagę dziecka?
Gdy rodzic daje mu szansę samodzielnie rozwiązywać problemy. Gdy stwarza możliwość popełniania błędów. Nie otacza go szklaną bańką.
Dlaczego porażki są potrzebne do budowy samooceny?
Dzięki temu dziecko uświadamia sobie swoje realne możliwości. Buduje „ja realne”. Widzi, co mu wychodzi, a w jakich dziedzinach jest słabszy. Porażka też uczy. Jest częścią życia. Nie można jej demonizować i dziecka obwiniać za to, że coś mu nie wyszło. Warto wyciągnąć wnioski, dlaczego coś się nie udało.
Trenerzy sportowi mówią, „sto razy musisz przegrać, by raz wygrać” i warto to powtarzać dziecku. Warto także tłumaczyć, że życie składa się z wielu puzzli. Że muszą przejść przez kolejne etapy, nauczyć się kolejnych rzeczy, by osiągnąć cel. Dziecko nie myśli o takich konsekwencjach. Co jeszcze buduje prawidłową samoocenę?
Samodzielność. Im bardziej samodzielne jest dziecko, tym ma większe zaufanie do swoich umiejętności. Gdy robi coś samodzielnie, odnosi sukces. Dzięki temu rodzi się w nim wiara we własne możliwości i będzie w stanie podejmować coraz większe wyzwania. By wzmacniać dziecko, warto je chwalić. Jak to robić w umiejętny sposób?
Są komunikaty, które uskrzydlają, takie jak: „dobrze to zrobiłeś”, „można na Ciebie liczyć”, „dobra robota”, „dałeś sobie radę”. Ale jeśli powiemy: „Potrafisz rozwiązać każde zadanie”, to jest pochwała oceniająca i ona może spowodować w dziecku sprzeciw. Może sobie pomyśleć „Nieprawda, nie jestem zdolny. Mogłem to zrobić lepiej”. Warto stosować pochwały opisowe. Ich dziecko nie odrzuci. Zamiast: „Jesteś grzecznym chłopcem”, powiedzieć.: „Dowiedziałam się od nauczycielki, że w tym tygodniu zachowywałeś się spokojnie na zajęciach, uważałeś i brałeś udział w lekcji. Miło mi było usłyszeć to od Twojej pani”. Dziecko samo wysnuje wnioski, że potrafi się dobrze się zachowywać w szkole. Dzięki temu buduje realistyczny obraz siebie, że nie jest ani grzeczne ani nieznośne.
Czy stosować kary i nagrody?
Nie kary, ale naturalne konsekwencje. Jeśli dziecko ucieknie z lekcji, rodzic nie powinien tego usprawiedliwiać. Niech dziecko samo wytłumaczy się przed nauczycielem. Jeśli nie nauczy się na klasówkę, dostanie jedynkę. Nie zwalniajmy dziecka ze szkoły, bo się nie nauczyło. Dziecko musi poczuć konsekwencje swoich wyborów. To jest bez sensu. W dłuższej perspektywie się nie sprawdza. Dziecko samo musi chcieć się uczyć, a nie robić to dla gadżetów. Poza tym rodzice często za jedno przewinienie zabierają dzieciom wszystko: komputer, wyjścia z przyjaciółmi, telefon. Wtedy dziecko wychodzi z założenia, że nie ma nic do stracenia i jest zdemotywowane do działania. W takiej sytuacji nie ma szans na komunikację.
Co podcina dzieciom skrzydła?
Stawianie zbyt wysokich wymagań. Nadmiernie oczekiwania rodziców potrafią dzieci przygnieść. Jeśli dziecko czuje presję rodziców, bo ci przelewają na niego swoje marzenia z dzieciństwa i słyszy, że ma zostać prawnikiem czy lekarzem, a nie jest w stanie podołać takiemu wyzwaniu, wtedy może nawet trafić do szpitala psychiatrycznego z poważnymi zaburzeniami. Spotykałam na swojej drodze zawodowej dzieci, które były poddane nadmiernej kontroli i oczekiwaniom ponad swoje siły. Niestety jedną z konsekwencji tych oczekiwań była właśnie anoreksja. W tych rodzinach nikt nie dawał przestrzeni na własne decyzje, nikt ich nie pytał o zainteresowania. Dzieci miały zaplanowane mnóstwo dodatkowych zajęć i korepetycji, żeby tylko dobrze przygotować się na studia. Ciągle kontrolowano ich oceny. Nie było czasu na spotkania z przyjaciółmi. W takiej sytuacji dziecko szuka przestrzeni, w której ma na coś wpływ. Akurat w tym przypadku dzieci zaczęły chorobliwie kontrolować jedzenie.
Rozmawiała Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska Jolanta Kwasiborska-Suchecka - psycholog, specjalizuje w psychologii dzieci i młodzieży. Trener efektywnej nauki. Prowadzi diagnostykę i psychoterapię dzieci i młodzieży. Pracuje także jako psycholog szkolny. Zawodowo związana z Akademią Nauki w Warszawie.
Zdrowie.pap.pl
CHIRURDZY
Radiologia interwencyjna to małoinwazyjna metoda leczenia m.in. chorób onkologicznych czy udarów. Obraz na żywo i mikronarzędzia to zestaw chirurga bez skalpela. O tej niszowej dziedzinie opowiada dr hab. n. med. Grzegorz Rosiak, radiolog interwencyjny z Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego (UCK WUM), członek Polskiego Lekarskiego Towarzystwa Radiologicznego.
Czym jest radiologia interwencyjna?
Dla większości społeczeństwa chyba czymś kompletnie niewidocznym, bo niewiele osób wie, czym radiologia interwencyjna się zajmuje. Są to zabiegi wykonywane pod kontrolą badań obrazowych, taki jak rentgen (ale nie statyczny, tylko fluoroskopowy, czyli obraz na żywo), tomografia komputerowa, USG czy rezonans magnetyczny.
Ale to inny obraz niż ten, do którego pacjent jest przyzwyczajony, gdy np. odbiera wyniki RTG klatki piersiowej?
W fluoroskopii rentgenowskiej obraz wygląda tak samo, tylko jest ruchomy. Obraz ciała i wszystkie narzędzia, których używamy podczas zabiegu, widoczne są na żywo.
Kiedy stosuje się radiologię interwencyjną?
Obecnie wykorzystuje się ją częściej do leczenia niż do diagnostyki. Jeśli pacjent ma objawy udaru i wiemy, że nie upłynął zbyt długi czas, to możemy, wchodząc cienką rurką (cewnikiem) przez tętnicę na udzie, dotrzeć do miejsca w mózgu, w którym zatkane jest naczynie. Radiolodzy inter-
wencyjni w ten sposób usuwają zator blokujący dopływ krwi do mózgu.
To niezwykle precyzyjna dziedzina?
Rzeczywiście precyzja tych zabiegów jest niezwykle wysoka. Podobnie jak efektywność kosztowa, bo pacjent bardzo często po prostu wraca do normalnego życia, a nie na rehabilitację.
W Polsce to nadal niszowe zabiegi?
Przez dłuższy czas był pilotaż, ale coraz więcej ośrodków wykonuje tego typu zabiegi. Na świecie w tym momencie to już jest standard. Radiolodzy interwencyjni potrafią połączyć umiejętność czytania obrazów radiologicznych i precyzję zabiegową, dzięki czemu mogą wprowadzić w odpowiednie miejsce mózgu cewnik, który często ma średnicę mniej niż 1 milimetr. Pozwala to na usunięcie skrzepliny w mózgu, która blokuje napływ krwi i powoduje udar.
Jesteście nowoczesnymi chirurgami. Nie otwieracie pacjenta, ale jesteście w stanie zajrzeć do środka.
Trochę tak to wygląda. Na początku chirurgia polegała na otwarciu pacjenta, później pojawiły się zabiegi laparoskopowe. Teraz jesteśmy już krok dalej. Ten otwór, przez który wprowadzamy narzędzie, ma dosłownie milimetr lub dwa. Są to więc jeszcze mniej inwazyjne i bardziej precyzyjne metody leczenia wielu chorób. Chociaż nie jesteśmy chirurgami to blisko z nimi współpracujemy. Również wykonujemy zabiegi tylko stosując inne metody i narzędzia. Tak naprawdę radiologia interwencyjna istnieje od lat 60. XX w., z niej wypączkowała później kardiologia interwencyjna.
Radiologia interwencyjna, czyli zabiegowa zajęła się pozostałymi narządami i chorobami.
W jakich chorobach najczęściej wykorzystuje się radiologię interwencyjną?
W bardzo szerokim zakresie: chorobach naczyniowych, układu pokarmowego, układu moczowego, ginekologicznych, ortopedycznych, urazach i oczywiście onkologii. Jeśli mamy np. guz płuca czy wątroby, to możemy pod kontrolą tomografii, USG czy nawet rezonansu, zobaczyć zmianę bez otwierania pacjenta. Za pomocą igły, która na końcu ma wysoką lub niską temperaturę (termolub krioablacja), wypalamy lub zamrażamy go np. do minus 40 st. Celsjusza. Guz jest zniszczony i zostaje tylko niewielka blizna, prawie bez uszkodzenia zdrowej części narządu.
To bardzo nowatorskie techniki?
Niekoniecznie. One są obecne na świecie od 30 lat, więc nie są bardzo nowatorskie, ale faktycznie w Polsce są dość mało znane. Od stycznia tego roku refundowane są zabiegi ablacji guzów płuc, kości i nadnerczy. Niedawno poprawiono też finansowanie zabiegów w zakresie wątroby i nerki. Tutaj bardziej chodzi o świadomość pacjentów, innych lekarzy, ale też samych radiologów. Te metody w Polsce nie są popularne. Niewiele o nich wiemy jako społeczeństwo. Na świecie onkologia ma 4 filary: onkologię kliniczną, chirurgię, radioterapię i właśnie radiologię interwencyjną. Niestety w Polsce większość pacjentów nie ma dostępu do tego czwartego filaru, co ogranicza możliwości ich leczenia.
BEZ SKALPELA
Czy można uznać przewagę radiologii interwencyjnej nad tradycyjną chirurgią?
To jest jej uzupełnienie. Pewne zabiegi trzeba wykonać tradycyjnie, ale np. jeśli pacjent ma 86 lat i kilka chorób dodatkowych, to chirurg naprawdę nie chce go operować. To za duże ryzyko. Potrzebny jest mniej inwazyjny, bardziej oszczędzający zabieg. W takim wypadku np. ablacja może być odpowiednią metodą, ponieważ niszczy tylko guz i kilkumilimetrowy obszar wokół niego, a całą resztę narządu zostawia nietkniętą. Radiologię interwencyjną wykorzystuje się też w przypadku, gdy pacjent ma kilka zmian i nie da się go operacyjnie leczyć, by nie spowodować dużego ubytku narządu albo gdy był już wcześniej operowany i kolejny zabieg byłby zbyt ryzykowny.
Wciąż to niszowa dziedzina medyczna?
Niestety w Polsce tak. Z kolei na świecie jest absolutnie podstawową dziedziną. Dla porównania: tylko w jednym ze szpitali w Nowym Jorku wykonuje się 20 tys. takich zabiegów rocznie, w Paryżu w jednym ze szpitali wykonuje się 300 krioablacji płuc rocznie, a w Polsce, w całym kraju pewnie około 20.
To kosztowne procedury?
To procedury wielokrotnie mniej kosztochłonne niż leczenie innymi metodami. Znacznie taniej jest wykonać ablację guza nerki i mieć pacjenta wyleczonego z nowotworu niż później leczyć go latami paliatywnie. Sprzęt oczywiście kosztuje. Potrzebne są tomografy zabiegowe i angiografy. W niektórych szpitalach są, w wielu innych jednak nie ma możliwości wykonywania takich zabiegów. W szpitalu, w którym pracuję, co trzy miesiące
mamy jakąś awarię sprzętu, więc doskwierają nam braki. W Narodowej Strategii Onkologicznej literalnie jest punkt, który mówi o inwestycjach w sprzęt do radiologii interwencyjnej dla pacjentów onkologicznych. Do tej chwili wydano ok. 1,5 mld zł w ramach tej strategii na różnego rodzaju sprzęt, ale nie na radiologię interwencyjną. Dlatego liczymy, że w przyszłym roku to się w końcu wydarzy.
Ilu jest radiologów interwencyjnych w Polsce?
Nie jest nas dużo, ponad setka. Szkoli się coraz więcej, ale we Francji jest ponad 1200 radiologów interwencyjnych, więc to oddaje proporcje. Wynika to z jednej strony z braku sprzętu, ale z drugiej - braku struktury. W większości krajów europejskich istnieje formalnie podspecjalizacja w radiologii interwencyjnej, w Polsce jej niestety jeszcze nie ma, co odbija się na szkoleniu.
Radiologia interwencyjne to głównie leczenie?
Jesteśmy obecni tak naprawdę na wszystkich etapach choroby. Zacznijmy od tego, że mamy pacjenta z guzem w płucu czy w jamie brzusznej. Radiolog interwencyjny wykonuje wtedy biopsję pod kontrolą tomografii komputerowej. To trwa pół godziny, może 40 minut. W znieczuleniu miejscowym. Po dwóch godzinach pacjent idzie na obiad. Niestety w bardzo wielu ośrodkach do tej pory takich pacjentów operuje się metodą tradycyjną, w znieczuleniu ogólnym i z kilkudniowym pobytem w szpitalu tylko w celu diagnozy. To nie jest ani bardziej opłacalne, ani mniej ryzykowne, ale stosuje się metody, jakie w danym miejscu są dostępne.
Kolejnym etapem jest terapia. Dzięki radiologii interwencyjnej możemy wykonać embolizację, która polega na odcinaniu guza od ukrwienia. Wchodzimy submilimetrowym cewnikiem do guza, podajemy specjalne cząsteczki, wyłączając jego ukrwienie i niszcząc zmianę nowotworową. Leczymy guzy płuc, wątroby, kości, nadnerczy, nerek. Skuteczność tych metod jest bardzo wysoka. Poza tym leczymy powikłania po różnych terapiach. Gdy pacjenci mają krwawienie z powodu operacji, czy chociażby po porodzie, możemy zamknąć krwawiące naczynie bez otwierania pacjenta. U innych zmniejszamy masę guza, umożliwiając inne terapie np. operacje chirurgiczne. Leczymy również ból.
W jaki sposób?
Bardzo różnymi metodami, np. niszczymy nerwy za pomocą alkoholu lub krioneurolizy. Na świecie to eksplodująca dziedzina, bo można leczyć też pacjentów, którzy już się pozbyli nowotworu, a przez lata mają ból pooperacyjny. Te metody są niesamowicie skuteczne. W Polsce praktycznie jeszcze nieobecne. Jednocześnie stosujemy blokady, ablacje guzów kości powodujących ból. Niszcząc guz kości i podając w jego miejsce cement, powodujemy z jednej strony zmniejszenie guza, z drugiej bólu. Zapobiegamy też złamaniom. Radiologia interwencyjna jest niezwykle wszechstronną dziedziną w minimalnie inwazyjny sposób, pomaga pacjentom cierpiącym na choroby niemal wszystkich narządów.
Klaudia Torchała Zdrowie.pap.pl
RWA KULSZOWA? WSZYSTKO PRZEZ GENY
Rwa kulszowa to jedna z najpowszechniejszych dolegliwości układu mięśniowo-szkieletowego. Według najnowszych badań skłonność do niej warunkowana jest genetycznie. Lekarze i fizjoterapeuci podkreślają jednak, że kluczowe znaczenie ma tryb życia i odpowiednio wczesne wdrożenie nieskomplikowanego leczenia zachowawczego. Większość przypadków ma przebieg lekki lub umiarkowany i ustępuje w ciągu kilku tygodni.
Według opracowań „The Lancet Rheumatology” i „BMJ”, rwa kulszowa występuje najczęściej między 30. a 55. rokiem życia, a jednym z głównych czynników ryzyka jest przeciążenie odcinka lędźwiowego wynikające z pracy w pozycji siedzącej. Dolegliwości obejmują ból promieniujący do pośladka lub nogi, czasem także drętwienie. W większości przypadków ból wynika z podrażnienia korzenia nerwowego w odcinku lędźwiowym, spowodowanego najczęściej niewielką przepukliną krążka międzykręgowego.
„U większości pacjentów objawy są wynikiem konfliktu pomiędzy krążkiem międzykręgowym a korzeniem nerwowym, który ustępuje samoistnie dzięki procesom gojenia w krążku” – powiedziała prof. Nadine Foster z University of Warwick, cytowana w „BMJ”.
Amerykański przegląd kliniczny StatPearls opisuje ten mechanizm w prostych kategoriach: ucisk i towarzysząca mu reakcja zapalna wywołują ból, który może promieniować wzdłuż przebiegu nerwu. Autorzy podkreślają, że w wielu przypadkach niewielkie przepukliny ulegają samoistnej regresji, a stan zapalny stopniowo się wycisza.
W najłagodniejszych przypadkach dolegliwości pojawiają się w wyniku przejściowego podrażnienia nerwu kulszowego – najczęściej wskutek odwodnienia krążka międzykręgowego lub niewielkiego wypuklenia. Potwierdzają to analizy obrazowe prezentowane w „Radiology”, wskazujące, że wyraźny ucisk strukturalny występuje jedynie u części pacjentów.
„Nie każdy ból promieniujący do nogi oznacza rzeczywisty ucisk korzenia. W wielu przypadkach źródłem dolegliwości jest proces zapalny wokół stawu lub więzadła” – zaznaczył w „New England Journal of Medicine” dr Jeffrey Katz z Harvard Medical School.
CZY JESTEŚMY SKAZANI NA RWĘ KULSZOWĄ?
W ostatnich latach rośnie liczba badań sugerujących, że część pacjentów ma zwiększone ryzyko wystąpienia rwy kulszowej z powodu wariantów genetycznych wpływających na budowę i odporność krążków międzykręgowych. W jednym z największych projektów genomowych, opublikowanym w „Nature Communications”, naukowcy analizujący dane z biobanku FinnGen wskazali 41 rejonów genomowych związanych z podatnością na przepuklinę dysku, która jest główną przyczyną bólu korzeniowego. Badacze zwrócili uwagę na geny regulujące syntezę macierzy pozakomórkowej, procesy zapalne i przebieg degeneracji chrząstki.
Zespół prowadzący analizę podkreślił, że określone warianty mogą wpływać na metabolizm kolagenu i proteoglikanów, a przez to na zdolność dysku do utrzymania prawidłowej struktury pod obciążeniem. U osób z takimi wariantami dyski międzykręgowe szybciej tracą elastyczność i wykonują ruchy, które mogą prowadzić do ucisku na korzeń nerwowy.
„Istnieje wyraźny komponent genetyczny w podatności na przepuklinę dysku, choć jego wpływ różni się między populacjami” – wskazał główny autor badania, prof. Matti Pirinen, komentując wyniki projektu w materiałach towarzyszących publikacji.
W praktyce wiedza o predyspozycjach genetycznych nie jest jeszcze wykorzystywana w rutynowej diagnostyce, ale stanowi podstawę do badań nad terapiami ukierunkowanymi na procesy molekularne leżące u podłoża zwyrodnienia dysku. Badacze podkreślają, że zrozumienie roli poszczególnych genów może w przyszłości umożliwić tworzenie leków zwalniających degenerację oraz wyznaczyć grupy o największym ryzyku rwy kulszowej, które mogłyby być objęte wcześniejszą profilaktyką.
Nowoczesne rekomendacje dotyczące diagnostyki rwy kulszowej podkreślają konieczność oparcia decyzji terapeutycznych przede wszystkim na badaniu klinicznym. MRI wykonuje się tylko wtedy, gdy objawy utrzymują się powyżej sześciu tygodni lub gdy pojawiają się sygnały alarmowe. W diagnostyce rwy kulszowej kluczowe jest szczegółowe badanie neurologiczne. Lekarz ocenia siłę mięśniową w obrębie kończyn dolnych, sprawdza odruchy ścięgniste, takie jak kolanowy i skokowy, a także bada czucie powierzchowne w dermatomach odpowiadających poszczególnym korzeniom nerwowym.
Test Lasegue’a, polegający na biernym unoszeniu wyprostowanej nogi pacjenta, pozwala wykryć ból promieniujący wzdłuż nerwu kulszowego i określić jego nasilenie. Ocena objawów klinicznych pozwala nie tylko potwierdzić podejrzenie rwy kulszowej, ale również wskazać, który korzeń nerwowy jest najbardziej prawdopodobnie uciskany, co jest istotne przy planowaniu dalszego postępowania terapeutycznego.
LEKI SĄ
MAŁO SKUTECZNE
Farmakoterapia w rwie kulszowej ma przede wszystkim charakter wspomagający i powinna być stosowana w połączeniu z rehabilitacją oraz zachowaniem aktywności pacjenta. Najczęściej stosuje się niesteroidowe leki przeciwzapalne
(NLPZ), które mogą łagodzić ból i zmniejszać miejscowy stan zapalny, choć nie eliminują przyczyny ucisku nerwu. W niektórych przypadkach, gdy ból jest nasilony, lekarze mogą zalecić krótkotrwałe stosowanie leków przeciwbólowych, w tym leków opioidowych w ograniczonym okresie.
Wytyczne NICE jednoznacznie odradzają rutynowe stosowanie gabapentynoidów, innych leków przeciwpadaczkowych oraz benzodiazepin na rozluźnienie mięśni, gdyż badania wykazały brak istotnej skuteczności w łagodzeniu bólu korzeniowego przy jednoczesnym ryzyku działań niepożądanych. W niektórych przypadkach przewlekłych lub trudnych do kontrolowania objawów dopuszcza się zastosowanie iniekcji nadtwardówkowych sterydów, choć ich długoterminowa skuteczność pozostaje ograniczona.
„Celem farmakoterapii jest przede wszystkim umożliwienie pacjentowi uczestnictwa w rehabilitacji i stopniowego powrotu do aktywności codziennej” – podkreślają eksperci.
Najistotniejszą rolę w leczeniu rwy kulszowej, szczególnie w przypadkach łagodnych i umiarkowanych, odgrywa fizjoterapia. Rehabilitacja obejmuje ćwiczenia wzmacniające mięśnie głębokie tułowia i stabilizujące kręgosłup, a także trening zwiększający zakres ruchu i elastyczność kończyn dolnych. Stosuje się również techniki rozluźniające mięśnie przykręgosłupowe oraz metody korekcji postawy.
Wytyczne wskazują, że kluczowe znaczenie ma utrzymanie aktywności pacjenta, nawet przy nasilonym bólu, w stopniu możliwym do zniesienia, oraz stopniowe zwiększanie obciążenia. Interwencje fizjoterapeutyczne, w tym ćwiczenia indywidualnie dopasowane do potrzeb pacjenta, przynoszą korzyści w redukcji bólu i poprawie funkcji ruchowej, a także zmniejszają ryzyko nawrotów.
Badania opublikowane w „European Spine Journal” wskazują, że rehabilitacja w połączeniu z edukacją pacjenta przynosi lepsze efekty niż „samodzielne postępowanie zachowawcze”, czyli leżenie i czekanie, aż ból ustąpi.
Luiza Łuniewska Zdrowie.pap.pl
JAK DŁUGO MOŻE ŻYĆ CZŁOWIEK?
Przeciętna długość życia człowieka rośnie – to bezsprzeczny fakt. Niektórzy naukowcy spekulują, że pod koniec bieżącego wieku normą ma być dożywanie ponad 120 lat. Jak pokazują przy tym badania, długowieczność silnie zależy od genów, ale mocno liczą się też warunki życia.
Urodzona 21 lutego 1875 roku Jeanne Louise Calment przeżyła 122 lata i 164 dni. Według oficjalnych danych nikt, jak dotąd, nie pobił tego rekordu. De facto chorować zaczęła dobrze pod przeżyciu setki, niemal do końca życia paliła niewielką liczbę papierosów, lubiła czekoladę i niewielkie ilości wina.
Niewykluczone, że za jakiś czas 120 lat życia przestanie być czymś niezwykłym i nie chodzi wcale o przełomowe terapie przedłużające życie. Mogą wystarczyć lepsze warunki i postępy medycyny w leczeniu chorób typowych dla podeszłego wieku, aby ludzie masowo dożywali ponad stu lat.
Od 1960 do 2020 roku przeciętna oczekiwana długość życia mieszkańca Ziemi wzrosła bowiem o ponad 18 lat (od 50,7 do 68,9 lat) a mieszkanki –o 19,3 lat (z 54,6 do prawie 74). W Europie Zachodniej przeciętna oczekiwana długość życia kobiet to 84,3 lat, a mężczyzn – 79,1, w Europie Wschodniej – odpowiednio 76 i 66,5. W takich krajach jak Czad, Nigeria czy Somalia obie płcie mogą jednak liczyć przeciętnie, tylko na ponad 50 lat. Nietrudno zauważyć korelację ze standardem życia i dostępem do opieki zdrowotnej. A to się zmienia. Według naukowców z University of Washington, na koniec bieżącego wieku, przeciętny człowiek będzie miał więc aż 89 proc. szans na dożycie 126 lat, 44 proc., że dożyje lat 128 i 13 proc. – 130 lat. Znacząco ma wzrosnąć przy tym liczba osób, które będą żyły 110 lat. Badacze widzą jednak jak na razie wyraźny próg.
„Podsumowując, prawdopodobieństwo, że dowolna osoba przekroczy obecny rekord maksymalnego odnotowanego wieku w tym stuleciu, jest bliskie 1. Jednak mało prawdopodobne jest, aby ktokolwiek żył dłużej niż 135 lat” – piszą naukowcy w swojej pracy.
BEZ LIMITU, ALE KRÓTKO
Zespół ze szwedzkiego Uniwersytetu Technicznego Chalmersa twierdzi jednak, że w zasadzie, sztywnego limitu długości życia człowieka może nie być, choć nie znaczy to, że można żyć wiecznie. To paradoks tylko z pozoru. Przeanalizowane przez badaczy dane demograficzne z Europy Zachodniej i Japonii wskazują, że po przekroczeniu 110. roku życia ryzyko zgonu w czasie każdego kolejnego roku jest już cały czas takie samo. Jednak wynosi średnio aż 47 proc., a to oznacza, że sumaryczne prawdopodobieństwo śmierci już w kilku kolejnych latach staje się naprawdę wysokie. To po prostu pewnego rodzaju loteria z małą szansą na wygraną. „Ludzkie życie nie ma limitu, ale jest krótkie” – nosi tytuł publikacji z opisem tej analizy.
Kryjące się za tym tytułem stwierdzenie jest jednak co najmniej kontrowersyjne. Na przykład zespół z Moskiewskiego Instytutu Fizyki i Technologii z kolegami z USA i Singapuru pokazuje, że jest inaczej. Swoje wnioski badacze opierają na analizie fizjologicznej odporności ludzi w różnym wieku. Według niej z wiekiem taka odporność po prostu spada, do tego stopnia, że w wieku 120150 lat powinna całkowicie zaniknąć.
„Wnioskujemy, że krytyczne procesy zachodzące na koniec życia to wrodzona biologiczna właściwość organizmu niezależna od czynników stresowych. Wskazuje to na fundamentalny czy też absolutny limit długości ludzkiego życia” – piszą naukowcy na łamach periodyku „Nature Communications”.
NIE TYLKO GENY
Dlaczego więc niektórzy żyją 100 lat i więcej, a inni nie dożywają 70-tki? Jak to w biologii i medycynie zwykle bywa, przyczyn wydaje się być wiele. Genetyka może mieć przy tym kluczowe znaczenie. Grupa specjalistów z Uniwersytetu w Palermo i innych włoskich ośrodków przeprowadziła przegląd badań na temat wpływu genów na długowieczność. Według wyników, od genów zależy ona w 33 proc. u kobiet i aż w 48 proc. u mężczyzn.
„Wyjątkowa długowieczność jest zatem złożoną, dziedziczną cechą, która przechodzi na kolejne pokolenia. Długowieczność powinna mieć związek albo z obecnością ochronnych wariantów genów, albo z brakiem wariantów szkodliwych” – piszą autorzy analizy.
Jednak nawet 48 proc. to nie 100, na co zwraca uwagę m.in. dr Robert J Pignolo z Mayo Clinic, autor przeglądu dostępnych badań na temat różnych czynników wpływających na długość życia. Jak po pierwsze zauważa naukowiec, dzisiejsi stulatkowie to osoby, które w młodości okazały się szczególnie odporne na potencjalnie śmiertelne choroby wieku młodzieńczego, a schorzenia typowe dla wieku podeszłego pojawiają się u nich później.
Badania wskazują jednak na znaczenie tego, jak i gdzie człowiek żyje.
„Przeprowadzono wszechstronny przegląd literatury naukowej w bazie PubMed skoncentrowany na mechanizmach związanych z długowiecznością. Ogólnie rzecz biorąc, zgromadzona literatura potwierdza, że podstawa wyjątkowej długowieczności jest wieloczynnikowa i obejmuje różne kombinacje genów, środowiska, odporności oraz przypadku, które wszystkie dodatkowo znajdują się pod wpływem kultury i geografii” – stwierdza w swojej pracy dr Pignolo.
Znajduje to swoje odzwierciedlenie w statystykach, według których w bogatych krajach ludzie żyją znacznie dłużej. To dobra wiadomość, która pokazuje, że na długość życia, każdy ma niebagatelny wpływ i jeśli dzisiaj jest jeszcze w miarę młody, kto we, być może 110, albo więcej lat jest dla niego w zasięgu ręki.
Marek Matacz Zdrowie.pap.pl
KALENDARIUM
1 grudnia
1967 - W Wielkiej Brytanii ukazał się album Axis: Bold as Love zespołu The Jimi Hendrix Experience.
2 grudnia
1879 – Na północnym Atlantyku zatonął brytyjski statek pasażerski „Borussia”. Zginęło 169 osób, uratowano 15. 1926 – W Wielkiej Brytanii dekretem premiera Stanleya Baldwina został zniesiony stan wojenny, wprowadzony 9 maja tego roku w odpowiedzi na strajk generalny.
3 grudnia
1857 - Urodził się Joseph Conrad, brytyjski pisarz, publicysta pochodzenia polskiego (zm. 1924)
4 grudnia
1791 – Ukazało się pierwsze wydanie brytyjskiego tygodnika „The Observer”.
1872 - Załoga brytyjskiego brygu „Dei Gratia” dostrzegła dryfujący amerykański statek „Mary Celeste”, jak się okazało bez załogi, która zaginęła bez śladu.
1964 – Ukazał się album Beatles for Sale grupy The Beatles.
5 grudnia
1766 - W Londynie został założony dom aukcyjny Christie’s.
1941 - Kampania śródziemnomorska: brytyjski okręt podwodny HMS „Perseus” zatonął na Morzu Jońskim po wejściu na minę, w wyniku czego zginęło 60 spośród 61 członków załogi.
1941 - W Wielkiej Brytanii utworzono polskie Centrum Wyszkolenia Piechoty.
1982 – Terroryści z Irlandzkiej Narodowej Armii Wyzwoleńczej (INLA) dokonali zamachu bombowego na pub w Ballykelly w Irlandii Północnej, zabijając 11 brytyjskich żołnierzy i 7 cywilów.
7 grudnia
1941 - Na zachód od Gibraltaru został zatopiony przez brytyjskie niszczyciele HMS „Hesperus” i HMS „Harvester” niemiecki okręt podwodny U-208, w wyniku czego zginęła cała, 45-osobowa załoga.
8 grudnia
1919 - Bombowiec Blackburn Kangaroo został zniszczony podczas awaryjnego lądowania mieście Suda na Krecie w czasie próby pierwszego przelotu australijskiej załogi z Wielkiej Brytanii do Australii.
1941 - USA, Wielka Brytania i ich sojusznicy wypowiedzieli wojnę Japonii.
1959 – U wybrzeży Szkocji w wyniku zatonięcia statku ratowniczego „Mona” zginęło 8 ratowników morskich.
9 grudnia
1917 – I wojna światowa: Jerozolima została zajęta przez wojska brytyjskie.
10 grudnia
1868 – W Londynie uruchomiono pierwszą na świecie uliczną sygnalizację świetlną.
1869 - Amerykanin George Hull przyznał się w prasie do zorganizowania oszustwa naukowego, polegającego na odkopaniu skamieniałych rzekomych szczątków człowieka o wzroście 3 m (tzw. „Giganta z Cardiff”).
2009 – W Dublinie otwarto Most im. Samuela Becketta.
11 grudnia
2005 – W miejscowości Leverstock Green na północ od Londynu doszło do serii silnych eksplozji w składzie paliw Buncefield należącym do spółki Total Texaco. Ranne zostały 43 osoby, ponad 2 tysiące ewakuowano.
12 grudnia
1841 – W Londynie powstała Gromada Praga Ludu Polskiego.
1955 – Brytyjczyk Christopher Cockerell opatentował poduszkowiec.
GRUDZIEŃ
14 grudnia
1979 – Ukazał się album London Calling grupy The Clash.
15 grudnia
1891 – W Springfield w amerykańskim stanie Massachusetts James Naismith zorganizował pierwszy mecz wymyślonej przez siebie koszykówki.
16 grudnia
1773 – W porcie w Bostonie w proteście przeciwko polityce fiskalnej metropolii grupa mężczyzn z organizacji Synowie Wolności wdarła się w nocy na trzy statki należące do Brytyjskiej Kompanii Wschodnioindyjskiej, wrzucając do wody cały znajdujący się na nich ładunek chińskiej herbaty (tzw. herbatka bostońska).
1778 – Zwycięstwo Anglików nad Francuzami w bitwie o wyspę Saint Lucia·
1940 – W nocy z 16 na 17 grudnia 134 samoloty RAF dokonały nalotu bombowego na Mannheim.
17 grudnia
1983 - 6 osób zginęło, a wielu zostało rannych w zamachu IRA na salon Harrodsa w Londynie.
18 grudnia
1912 – Brytyjczyk Charles Dawson zaprezentował spreparowaną przez siebie czaszkę tzw. „Człowieka z Piltdown”, mającego być brakującym ogniwem między małpą a człowiekiem. Oszustwo zostało zdemaskowane w 1953 roku.
1945 – Brytyjska Izba Lordów odrzuciła wniosek o ułaskawienie skazanego na karę śmieci kolaboranta i propagandzisty radiowego w służbie III Rzeszy Williama Joyce’a.
19 grudnia
1843 – Ukazała się „Opowieść wigilijna” Charlesa Dickensa.
20 grudnia
1955 – Cardiff zostało stolicą Walii.
21 grudnia
1951 - Oman uzyskał niepodległość (od Wielkiej Brytanii).
2007 – Elżbieta II została najstarszym monarchą w historii Wielkiej Brytanii.
22 grudnia
1940 – Bitwa o Anglię: 684 osoby zginęły, a 2364 zostały ranne, w wyniku dwóch nocnych nalotów Luftwaffe na Manchester z 22 na 23 i z 23 na 24 grudnia.
23 grudnia
2005 - Zakończyła działalność sekcja polska radia BBC.
24 grudnia
1941 - brytyjski okręt podwodny HMS H31 zatonął po wejściu na minę w Zatoce Biskajskiej.
25 grudnia
1932 - Rozgłośnia BBC nadała pierwszą audycję nagraną wcześniej na taśmie magnetycznej.
26 grudnia
1982 – Człowiekiem Roku tygodnika Time został komputer osobisty.
27 grudnia
1904 - W Dublinie zainaugurował działalność Abbey Theatre.
1904 - W londyńskim Duke of York's Theatre odbyła się premiera sztuki Piotruś Pan.
1916 – Francja i Wielka Brytania dokonały podziału byłej niemieckiej kolonii Togoland w Afryce.
30 grudnia
1899 – W Glasgow otwarto stadion Ibrox Park.
31 grudnia
1923 – Rozgłośnia BBC po raz pierwszy transmitowała bicie dzwonów Big Bena.
PIOTRA BIELKOWICZA PRZEZ OKULARY
Świat w limerykach
Copyright Piotr Bielkowicz 2025
Co ze Starmerem?
Zdziwienie moje jest całkiem szczere : Co z rządem? Z Labour? Co ze Starmerem?
Czy elektorat jest taki srogi?
Czy on potyka się o swe nogi i nie wie jak być drugim Blair’em?
A może media prawicowe tak zawróciły ludziom w głowie?
A może Brexit to przyczyna, (choć nikt Brexitu nie wspomina) a ON biznesom psuje zdrowie?
I stąd ta dziura budżetowa...
I stąd krytyczne zewsząd słowa... I stąd Kanclerki gimnastyka, z której niewiele już wynika...
Cóż. Gospodarka nie jest zdrowa.
A może warto, tak po prostu, walnąć wszem wobec prosto z mostu, że Brexit odbija się czkawką (i to nie byle jaką dawką) Tak więc przed nami lata postu!
PPP (czyli Prawo Po Polsku)
Były Minister Sprawiedliwości
dziś jednych śmieszy, a innych złości tym, że choć prawne ma zarzuty –to mimo tego nie chodzi struty i do Orbana wyjechał w gości. Widać, że wcale się nie pali do swoich spraw w sądowej sali. Tłumaczy, że to Tuska wina, bo Tusk zła wszelkiego przyczyna. Waga Temidy jest bez szali! Wniosek/pytanie:
„Kiedy nie będziesz siedział w ciupie?”. Na to pytanie jest odpowiedź:
„Wtedy kiedy masz prawo w ... głowie”. Lecz ja tej riposty nie kupię
Cesarz (fragmenty jego życia)
Copyright Piotr Bielkowicz 2025
Fragment 5
Cesarz ma przerośnięte ego –nie bawi się z nim w chowanego. ON chce pokazać wobec i wszem, że jest wspaniały nocą i dniem. W dzień przesiaduje w ‘skromnym’ biurze.
Śpi również raczej ’skromnie’ na górze.
I to go strasznie denerwuje, gdyż wizerunek władzy mu psuje! Być może poprzednicy jego w tym nie widzieli niczego złego... Być może nie mieli ochoty brać się za murarskie roboty... Może ich subtelną ambicją było – nie kłócić się z tradycją. Dlatego wszyscy uważali, że nie chcą mieć balowej sali. Lecz ON ma coś z dewelopera i za roboty się zabiera.
I już koparki, buldożery burzą poprzedników maniery! Choć wielu ludzi to oburza, że ‘Wschodnie Skrzydło’ leży w gruzach,
ON z dumą wokół się przechwala, że będzie tam największa sala –więc godna Jego majestatu! I kropka! I koniec tematu!
P.S.
Krytykom Jego powiem tyle:„Nim skrytykujesz - pomyśl chwilę! Gadanie z Carem tak Mu zbrzydło, że burzy teraz ‘Wschodnie Skrzydło’!
Ta polityczna symbolika większości uwadze umyka, a ON wizjoner polityki wszystkim na świecie psuje szyki!”
Prolog
Zaczęło się od ‘Narodników’, a teraz mamy ICH bez liku!
Każdy chce rządzić w imię Narodu, wszędzie – od Wschodu do Zachodu –i również między biegunami... Mnożą się. Rzucają hasłami...
Chcą bronić człowieka zwykłego przed elitami. Do upadłego!
Bronić od płodu aż do grobu –byleby zbliżyć się do żłobu ( o żłobie nie Żłóbku tu mowa, aby przejrzyste były słowa!)
Św Mikołaj
Lat temu tysiąc i czterysta działałem – pierwszy populista!
A na dodatek również święty.
Ja wszystkim dawałem prezenty! Me hasło było –‘Prezent +’.
Dawałem wszystkim! To był mus!
Teraz ICH pełno dookoła
Trump, PIS i Modi – moja szkoła! Farage, Le Pen, Orban, Meloni –każde z nich w moje ślady goni.
Inne tematy, jak imigracja, też w modzie są. Może ich racja?
Chociaż niektórzy z nich przeginają, to w zamian za to władzę dostają!
Trump
Mówią, że ja populista, lecz ja przecież pacyfista!
Wolę biznes, a nie wojnymoney, a nie konflikt zbrojny. Joe narobił bałaganu: Rosja, Gaza... Nie miał planu. Siedział tylko, ta łamaga, a ja latam i mam MAGA!
A ja latam tu i tam i praktycznie Nobla mam!
Chórek 1 (Hymn populistów)
(Farage, Kaczyński, Le Pen, Orban)
Dość lewackich liberałów.
Dość elit stęchłego brudu.
Po władzę kroczym pomałutwarzą nie tyłkiem do ludu!
Szopka Noworoczna (z akcentami populizmu)
Copyright Piotr Bielkowicz 2025
Wszystkim imigrantom wara od naszych granic i kobiet! Uniesie nas nasza wiara. Posadzi blisko przy żłobie! Trumpie prowadź w imię ludu! Znów nasz wielki będzie kraj! Warto sobie zadać trudu –budujemy dla nas raj!
Putin, Xi Jinping
Niech populistów hymn się niesie, bo to jest w naszym interesie, gdyż demokracje liberalne są tak jak grzyby niejadalne –gorzkie, trujące muchomory. Świat przez nie jest poważnie chory.
W skrócie – świat dostał niestrawności od politycznej poprawności, od praw człowieka, LGBT. Wymioty, torsje, ze stolcem źle.
A ten populizm to odtrutka na ich idee. Dobra w skutkach.
Chórek 2
(Macron, Merz, Starmer, Tusk)
Czy świat Centrystów i Liberałów dla nas się kończy – znika pomału? Kurczy się, zwija, odpływa w dal...
A nam jest tego świata żal!
Oj! Nam jest żal! Oj! Nam jest żal!
Czy dobrze wszystkim jest do twarzy w maskach Le Pen’ów i Farage’y?
Czy w każdym kraju taką maskę witają jako wielką łaskę?
Obudźcie się! Obudźcie ludzienie ulegajcie tej ułudzie!
Za fałszywymi prorokami nie idźcie! Tu zostańcie z nami!
Bo ONI wam mieszają w głowie. Oj, oni wam mieszają w głowie!
Nam pomóc mogą Trzej Królowie!
Trzej Królowie
(Kacper, Melchior, Baltazar)
Kacper, Melchior i Baltazar jadą... Patrzą – a tu bazar. Tam straganów długi szereg pełen tanich świecidełek.
Kupujących kupa cała do błyskotek się dorwała.
Dobry ruch jest w interesie... Każdy ze sprzedawców drze się zachwalając bibeloty.
Trzej Królowie jadą dalej –widzą sklepy. Tam kłopoty. Sklepy duże, tradycyjne (można rzec –‘wczesnounijne’)
Kupujących bardzo mało.
Dlaczego? Co tam sie stało?
Czy produkty już nie modne?
Za drogie, bo niezawodne?
Za drogie, bo są markowe, a nie podróbki masowe?
A może tam brak reklamy –wrzasku – „Kupcie! My to mamy!”?
Kacper, Melchior i Baltazar myślą…
I taka ich rada:-
“Choć do tradycji tu jest sentyment, to trzeba zmienić asortyment i również zmienić formę przekazu. Wtedy klientów macie od razu.
A kilka technik ‘bazarowych’ otworzy dla was rynek nowy.
Będziecie mieli klientów w bród.
To nasza rada. Nie żaden cud.”
Mam jednak wątpliwość – pytanie: „Czy świat tanim bazarem się stanie?”
Epilog
Populizm jak wirus lata.
Opanował już pół świata!
Możesz więc zapytać – „Czemu tak się łatwo rozpościera?”
Czy upraszczaniem problemów?
Sprowadzaniem ich do zera?
Może swoją demagogią i rozpieszczaniem publiki?
Afektuje demokracje, a przeważnie republiki.
Czy nie-populistom biada?
Czy znajdzie się dla nich rada?
HOROSKOP miesięczny
Byk
20.04 - 22.05
21.03 - 19.04
Drogi Baranie, grudzień to czas pracy na rzecz realizacji już rozpoczętych projektów w życiu osobistym i zawodowym. Na pewno zachęci Cię do większej troski o to, co już zostało osiągnięte, do bardziej efektywnej pracy na rzecz tego, co możesz, do ostatecznego porzucenia tego, co poza twoim zasięgiem. Możliwe też, że docenisz w końcu swój wkład we współpracę. Ogólnie kosmiczna aura sprzyja teraz Twoim staraniom na rzecz zdrowia, urody i uporządkowania spraw finansowych, formalnych, prawnych. Jeśli ostro weźmiesz się do działania, postawisz na zdrowy rozsądek i racjonalne kompromisy, masz szansę na nowe, bardzie szczęśliwe otwarcie we wszystkich dziedzinach życia. Jeśli jesteś samotnym Baranem, to raczej raz na zawsze pogrzebiesz przeszłość, która Ci ciąży, niż poznasz kogoś nowego. W stałych związkach stabilnie, ale warto wybrać się w krótką noworoczną podróż.
I CHING radzi: Człowiek szlachetny jest gotów, by jego pragnienia o miłości i szczęściu spełniły się za sprawą troski o relacje z innymi szlachetnymi ludźmi.
Bliźnięta
23.05 - 21.06
Drogi Byku, grudzień raczej okaże się dość stabilny w każdej sferze życia. Poza tym staniesz się bardziej wrażliwy na swoje potrzeby duchowe i emocjonalne. Niemniej warto zatroszczyć się o dobrostan, odporność i kondycję. Nie rezygnuj z aktywności fizycznej i nie uciekaj od zajęć towarzyskich. Prawdopodobnie ostatnia dekada miesiąca skłoni Cię do refleksji, kim jesteś i kim chciałbyś się stać. Chętniej podążysz także drogą serca, podążysz za marzeniami. Możliwe, że częściej niż zwykle będziesz bywać wśród ludzi, uczyć się i bawić. W sferze zawodowej i finansowej po prostu trzymaj się realiów i tego co do tej pory przedsięwziąłeś. Możesz też liczyć na drobne zyski, premie czy podwyżki. W chwilach znużenia czy frustracji unikaj decyzji impulsywnych, opartych wyłącznie na wewnętrznym przekonaniu, bo przyniosą katastrofę.
I CHING radzi: Prostota w postępowaniu zwalnia z przedwczesnych zobowiązań. Dzięki temu człowiek szlachetny pozostajesz wolny i może robić to, co uważa za słuszne. Warto poszukać towarzystwa ludzi myślących podobnie.
Drogi Bliźniaku, grudzień to dla Ciebie optymalny czas na urlop oraz inne formy łagodnego, nieforsownego odpoczynku, dzięki którym zregenerujesz siły, przygotowując się do nowych wyzwań. Najlepiej pilnuj rutyny, nie bierz na siebie żadnych dodatkowych zobowiązań. Poza tym grudniowa aura kosmiczna sprzyja Ci w osiąganiu sukcesów metodą małych, rzetelnych kroków. Zatem możesz z powodzeniem analizować różnorodne kwestie oraz wdrażać poprawki. Możesz też osiągnąć postęp w karierze, jeśli tylko zachowasz zdrowy rozsądek i włożysz w to zaangażowanie. Dopiero ostatni tydzień grudnia przyniesie wzrost sił i okoliczności towarzyskie, dzięki którym znów poczujesz się sympatyczny i spragniony wrażeń. Jeśli czujesz się samotny, unikaj przypadkowych znajomości, szczególnie tych internetowych. Nie tylko stracisz czas, ale i naładujesz się przez nie negatywną energią. Momentami w stałych związkach mogą pojawić się kłótnie o władzę i pieniądze, a także o to, z kim i gdzie spędzicie święta.
I CHING radzi: Radość jest zaraźliwa. Dbaj o to, by płynęła z właściwych źródeł i abyś dzielił ją z właściwymi ludźmi. Złe towarzystwo odstrasza dobre, a Ty jesteś teraz podatny na wpływy ich obu.
22.06 - 22.07
Drogi Raku, grudzień postawi przed Tobą wyzwanie, by nadać życiu nowy kierunek w osobistej sferze życia. Jowisz w Twoim znaku urodzeniowym nie tylko wzmocni Twoje ambicje, ułatwi postępy, ale też przetestuje szczerość intencji, wiedzę i kompetencje społeczne. Warto wykorzystać sprzyjający czas na poprawę kondycji fizycznej oraz koniecznie zadbać o zdrowie. To również szanse na odnowę w miłości, karierze i odzyskanie radości życia. Kosmos obiecuje ponadto szczodre wsparcie dla zdobywania wiedzy, rozwoju osobistego i finansów. Prawdopodobnie rozpoczniesz lub umocnisz budowanie swej małej życiowej stabilizacji. Szczególnie zacznie temu sprzyjać ostatnia dekada grudnia. Nowy początek wymaga jednak zamknięcia przeszłości i naprawienia błędów. Bieżący miesiąc może Cię skłonić do tego w dziedzinie finansów i spraw rodzinnych.
I CHING radzi: Człowiek szlachetny rozumie, że nie należy trwonić darów duchowych i materialnych na głupstwa.
23.07 - 23.08
Drogi Lwie, grudzień może okazać się czasem wydawania pieniędzy na przyjemności, zabawy i przesady. Za wszelką cenę panuj nad sferą finansową i nie wydawaj więc, niż naprawdę możesz. To ostrzeżenie bierze się z tego, że na pewno będziesz przyciągać pokusy, by żyć chwilą i cieszyć się życiem bez względu na wszystko. Uważaj także na niezobowiązujące flirty czy miłostki. W sprawach zawodowych koniecznie zważaj na wszelkie obowiązki i lepiej przyznaj się do błędów, niedociągnięć, niż wyręczaj się innymi. Warto bardziej się postarać, bo i premia, i jakiś mały awans będzie w zasięgu ręki. Zaniedbania na tym polu w nadchodzących miesiącach mogą przynieść zawodowe i finansowe trudności. Warto teraz analizować różnorodne kwestie oraz wdrażać poprawki. Uważaj także na zdrowie, ponieważ zaniedbania dietetyczne oraz hazardowe podejście do życia mogą unieruchomić Cię na dłużej.
I CHING radzi: W swoim postępowaniu człowiek szlachetny ceni cnotę umiarkowania. Dzięki niej doprowadza sprawy do końca w zgodzie z naturalnym rytmem wszechświata.
24.08 - 22.09
Droga Panno, przed Tobą czas nieco obniżonej odporności oraz nastroju. Możesz mieć tendencję do uciekania w samotność i poddawania w wątpliwość dotychczasowych decyzji. Warto postawić na aktywność fizyczną, zadbać o dietę i podejmować aktywności, które sprawiają Ci po prostu frajdę. Beztroska pomoże Ci przetrwać długie zimowe wieczory. Dopiero ostatnia dekada grudnia wprawi Cię w znacznie lepszy nastrój i zachęci do spotkań towarzyskich z osobami, które szczerze lubisz, kochasz. W sprawach zawodowych grudzień przyniesie także weryfikację realnych osiągnięć. To może być niezwykle twórczy czas dla rozwoju osobistego, kariery. Warto zainwestować w nowe umiejętności, zrobić mapę myśli i przygotować plan, co dalej. W uczuciach możliwe ożywienie dawnych znajomości, niespodzianki ze strony dawno niewidzianych znajomych. Unikaj jednak ryzyka i nastaw się na oszczędności.
I CHING radzi: W obliczu niebezpieczeństwa trzeba się wycofać i zmienić strategię działania, by osiągnąć sukces.
23.09 - 22.10
Droga Wago, grudniowa aura kosmiczna wspiera Twoje zamiary w osobistej oraz społecznej sferze życia. Poza tym masz zielone światło w miłości. Masz także ogromne szanse na nowe ciekawe znajomości, fascynujące rozmowy i uczciwe zamiary. Niektóre z tych znajomości mogą zaowocować przyjaźnią na całe życie. Dopiero ostatnia dekada miesiąca może wnieść więcej napięć w relacjach z długoletnim stażem lub znużenie miłostkami. Nie tylko ze względu na święta, ale przede wszystkim dlatego, że zapragniesz samotności i spokoju. W takich chwilach tylko to, co uczynisz dla swojego, egoistycznego dobra przyniesie Ci spełnienie. Lepiej także zrezygnuj z podróży świąteczno – noworocznych. W sprawach zawodowych warto trzymać się rutyny. Jeśli poczujesz się niedoceniona podczas rozdzielania premii czy awansów, nie zamartwiaj się. Twój czas jeszcze nadejdzie.
I CHING radzi: : Człowiek szlachetny rozumie, że im więcej pragnie od życia, tym większa spoczywa na nim odpowiedzialność.
Skorpion
23.10 - 21.11
Drogi Skorpionie, w dwóch pierwszych dekadach grudnia pozostaniesz pod wpływem aury kosmicznej wspierającej Twój rozwój osobisty. Możesz liczyć na ożywienia, odnowienie w stałych związkach z bagażem doświadczeń. Niemniej możesz także liczyć na nowe, ekscytujące znajomości. Warto jednak pamiętać, że w Twoim przypadku szanse to także wyzwania, które kochasz. Pilnuj się więc, by nie zawłaszczać wolności tych, których pragniesz gościć w swoim życiu… W pracy koniecznie działaj tak, by nie powstawały zaległości, by współpracownicy nie postrzegali Cię jako ciężaru. W ten sposób w perspektywie kilku miesięcy oszczędzisz sobie kłopotów, także finansowych. Warto twardo trzymać się realiów życia i inwestować w konkretne umiejętności.
I CHING radzi: Człowiek szlachetny docenia skromność, dzięki której kształtuje poczucie równowagi i przyciąga szczęście.
Strzelec
22.11 - 21.12
Drogi Strzelcze, grudniowa aura kosmiczna sprawi, że poświęcisz więcej czasu sobie i swoim pasjom, a także kształtowaniu, określaniu granic w relacjach społecznych. W miłości dość stabilnie dla stałych związków. Niemniej, jeśli jesteś samotnym Strzelcem, możesz liczyć na szansę, by poznać kogoś inspirującego, kto dłużej pozostanie w Twoim życiu. Poza tym dwie pierwsze dekady miesiąca gwarantują Ci wsparcie kosmiczne, bo to Twój czas maksimum energetycznego w rocznym cyklu. Jeśli do tej pory czekałeś na czas odpowiedni do działania, to masz teraz idealny moment. Poza tym bieżący miesiąc zachęci Cię do lepszej komunikacji w relacjach ze światem. Spotykaj się z ludźmi, którzy wzmacniają Twoje mocne strony, a raz na zawsze odetnij się od tych, którzy sprowadzają Cię na manowce, odciągając od Ciebie samego. W przeciwnym razie Twoje życiowe trudności tylko będą się pogłębiać. Ostatnia dekada grudnia sprzyjać będzie życiu domowemu i rodzinie. Postaraj się więc zadbać o kontakty z najbliższymi zamiast uciekać z domu…
I CHING radzi: Nadeszła pora, by znaleźć w duszy miejsce wyłącznie dla siebie i zawsze pielęgnować w nim spokój. Wtedy człowiek szlachetny oprze się wszelkim pokusom.
Koziorożec
22.12 - 19.01
Drogi Koziorożcu, ostatni tydzień miesiąca rozpoczyna Twój czas w rocznym cyklu kosmicznym, ale właściwie cały grudzień daje szanse na więcej harmonii w każdej sferze życia. Mało kto wie tak dobrze jak Ty, że zmiany zaczynamy od siebie, a szczególnie od transformacji własnych słabości. Warto też trzymać się ścieżek, dzięki którym do tej pory udawało Ci się czynić postępy i odnosić sukcesy. Czerwiec to także czas, w którym możesz uzyskać większy wpływ na swój stan posiadania i sferę finansową. Jeśli jesteś samotnym Koziorożcem, to masz szansę na nowe znajomości, mimo że na prawdziwie romantyczną miłość przyjdzie Ci jeszcze poczekać do wiosny. Poza tym będziesz pełen radości i energii do działania, by spełniać swoje marzenia i wcielać w życie projekty. Możliwe, że dzięki bardziej harmonijnej aurze energetycznej znajdziesz rozwiązania dla spraw, które od pewnego czasu nie przynosiły satysfakcji. W okresie świąteczno – noworocznym warto zatrzymać się na chwilę, odpocząć i nabrać sił, także duchowych.
I CHING radzi: Człowiek szlachetny zawsze szuka ludzi myślących podobnie, by z nimi budować szczęście.
Wodnik
20.01 - 18.02
Drogi Wodniku, grudzień to czas, w którym będzie Cię nosić –duchowo i dosłownie. Na pewno nie będziesz narzekać na nudę czy rutynę. Możliwe też balansowanie między pokusami i szansami, a odróżnić jedno od drugiego będzie trudno, choćbyś kierował się najtwardszą logiką czy najczulszymi drgnieniami intuicji. Pozostajesz bowiem w sferze wpływów kosmicznych głębokiej transformacji. Nie raz przekonasz się, że życie bywa mądrzejsze, bogatsze od Twoich wyobrażeń, a i masz wokół siebie więcej życzliwych Ci ludzi, niż do tej pory sądziłeś. Warto poświęcić więcej czasu, by w okresie świąteczno – noworocznym poprawić, wzmocnić, ocieplić relacje z najbliższymi, rodziną i przyjaciółmi. Unikaj też radykalnych decyzji w finansowej oraz zawodowej sferze życia. Masz za to szansę, by wnikliwiej rozważyć przyczyny dotychczasowych niepowodzeń i w niedalekiej przyszłości zmienić sytuację na swoją korzyść.
I CHING radzi: Człowiek szlachetny powinien pobudzać ludzi do pracy i wzajemnej pomocy.
Ryby
19.02 - 20.03
Droga Rybo, grudzień najprawdopodobniej zachęci Cię do podróży, zarówno fizycznych jak i tych duchowych. Zapragniesz wcielać w życie plany i spełniać marzenia. Trzymaj się jednak faktów, licz dokładnie, na co Cię stać. Ogólnie do 20 grudnia najlepiej byłoby unikać forsowania się, dodatkowych obowiązków czy flirtów. Dopiero ostatnia dekada miesiąca przyniesie energetykę sprzyjającą Twoim zamiarom. Grudzień to bowiem czas świetny, by odpocząć i przygotować grunt materialny pod kolejne plany, osiągnięcia zawodowe i społeczne. Masz za to realne szanse na sukcesy podczas egzaminów, podnoszenie kwalifikacji, zdobywanie szlifów w swojej dziedzinie oraz rozwijanie hobby. Trochę beztroski także dobrze Ci zrobi! Dbaj też o zdrowie, bo grudzień przyniesie Ci obniżenie naturalnej odporności.
I CHING radzi: Człowiek szlachetny powinien pielęgnować w sobie spokój i wytrwałość w trudnych chwilach w myśl przekonania, że jest dla siebie najważniejszy.