Gazeta Weselna - Malwina & Mariusz

Page 1


Państwo Bieleccy

HISTORIA PRAWDZIWA

Wszystko zaczęło się od… zamieszania! Nie romantycznego wieczoru przy świecach, ani nie kinowej sceny pocałunku w deszczu, lecz od pielgrzymkowego pola namiotowego w Dęblinie i młodzieńczych pomysłów z pogranicza brawury i geniuszu.

A było to pewnego sierpniowego dnia.

Malwina brała właśnie udział w pielgrzymce zmierzającej do Częstochowy. Mariusz oficjalnie w pielgrzymce nie uczestniczył – był za to częścią bawiącego się nieopodal towarzystwa, w którym napoje wyskokowe i dobre pomysły krążyły we krwi w równym tempie. Gdy wraz ze Świadkiem dostrzegli grupkę dziewczyn, postanowili… zakłócić ciszę nocną. Dla zabawy.

I zupełnie nieświadomie – jak się później okazało – dla miłości.

Gdy z wrzaskiem wjechali między namioty, nikt nie przypuszczał, że historia ta będzie miała swój finał przed ołtarzem. Nie wiedział tego ani Mariusz, który wpadł do pierwszego lepszego namiotu, szukając schronienia przed groźnym Porządkowym, ani Malwina, która w tym namiocie była wraz z koleżankami.

Ich spojrzenia spotkały się na chwilę. Zamienili potem kilka słów, a że rozmawiało im się do-

brze, wszyscy wymienili się social mediami. Następnego dnia wymienili kilka wiadomości, a potem… kontakt się urwał. Kilka miesięcy później, w grudniowy wieczór, Mariusz – znudzony telewizyjnymi reklamami i spragniony rozmowy – przeglądał listę znajomych. I wtedy ją zobaczył: Malwina, uśmiechająca się do niego ze zdjęcia profilowego. Napisał, a że jego zdjęcie, na którym balansował na rowerze niczym cyrkowiec, również wzbudziło jej zainteresowanie, wiadomość nie pozostała bez odpowiedzi.

Od tego momentu wszystko nabrało tempa. Pisali codziennie, z humorem i szczerością, która sprawiała, że dystans między nimi malał, choć fizycznie wciąż dzieliło ich wiele kilometrów.

Wiosną Malwina podjęła odważną decyzję – mówiąc rodzinie, że jedzie do koleżanki, wsiadła w pociąg do Dęblina. Tam, na peronie, czekał już na nią lekko zestresowany Mariusz. Razem ruszyli na spacer wzdłuż Wisły.

„To był mój pierwszy kontakt z Dęblinem w życiu i już po pierwszych minutach spędzonych w tym urokliwym mieście zaczepił mnie Pan Żul, mówiąc, że jestem piękną dziewczyną, ale te końcówki włosów to wypadałoby już podciąć”

– śmieje się Malwina, wspominając dziś tamto spotkanie. Spotkań przybywało. Aż nadszedł dzień jej osiemnastych urodzin. Mariusz – z pomocą przyjaciółki, Karoliny –w tajemnicy przybył do domu Malwiny. Zabawa była tak dobra, że przegapił ostatni pociąg, a nocleg w domu rodzinnym dziewczyny stał się nieuniknionym faktem. Rodzice? Wieść głosi, że byli zachwyceni. Kolejne wspólne lata tej dwójki to prawdziwa mozaika wspomnień. Nieszczególnie radosny Sylwester uratowany przez Mariusza – w oczach Malwiny bohatera wieczoru – który przyjechał do niej, gdy tylko napisała, że ma kiepski wieczór. Wspólne studniówki, z których Malwina pamięta niewiele – jedną przeżyła z gorączką i bez okularów, a druga… była dość mocno zakrapiana. Potem wspólne przygotowania do matur, w których Mariusz wcielał się w rolę nauczyciela matematyki, a Malwina – cierpliwej (choć nie zawsze chętnej) uczennicy. Deszcz, pociągi, rowery, łapanie stopa – nic nie było przeszkodą, by być razem. Zaraz po maturze przyszły wakacje. Sopot – pierwszy wspólny wyjazd i symboliczny krok w stronę głębszej blisko-

ści. Choć Malwina długo utrzymywała dystans, traktując Mariusza jako najlepszego przyjaciela, jego upór, ciepło i poezja (czasem lepsza, czasem… mniej) stopniowo kruszyły jej serce.

Aż przyszła „unitarka”. Półtora miesiąca niemal bez kontaktu, gdy Mariusz rozpoczął przygodę z WAT-em. I to wtedy Malwina zrozumiała –on nie jest tylko przyjacielem. Gdy ujrzała go znów, z dumą w oczach, wszystko stało się jasne. Jak to mówią, za mundurem panny sznurem –a przynajmniej ta jedna konkretna.

Od tej pory byli już oficjalnie parą.

Zaczęli razem podróżować, a najbardziej upodobali sobie Sopot.

Raz wybrali się też na zwiedzanie Gdańska, ale skończyło się na zwie-

dzaniu jego szpitalnego oddziału – po tym, jak

Malwina skręciła nogę zaraz po wyjściu z pociągu. Ale nawet z gipsem potrafili spędzać czas z uśmiechem, zwiedzając muzeum II WŚ, gdzie

Malwina dzielnie kuśtykała za Mariuszem przez dobre 6 godzin. W Zakopanem niemal wpadli w oko burzy na Giewoncie – ich wspinaczkę przerwały grzmoty i błyskawice, a po powrocie do domku dowiedzieli się, jak dramatycznie mogło się to skończyć. Los miał ich wtedy w opiece. Choć mieszkali już w Warszawie, ich spotkania przypominały te z czasów liceum – niezbyt częste, ale intensywne. Wspólne koncerty, schodki i znajomi stworzyli niezapomniany rozdział tej historii.

I tak nadszedł wrzesień 2022 roku. Turcja. Wycieczka na piękną grecką wyspę Kos.

Mariusz wypatrzył występ skalny z widokiem na morze. „Zróbmy zdjęcie” – rzucił niewinnie. Znajomi ochoczo przytaknęli, po czym dyskretnie oddalili się, zostawiając ich sama na sam. A potem – klęknięcie, pierścionek, drżący głos i słowa, których… nikt już nie pamięta. Bo to emocje były w tamtej chwili najważniejsze.

Od tamtego dnia –szczęśliwi Narzeczeni.

Od dzisiaj – Państwo Bieleccy.

Z radością rozpoczynają nowy rozdział w ich życiu, a patrząc sobie w oczy, wiedzą jedno: najlepsze rozdziały tej książki dopiero się piszą. I będą pisać je razem –z miłością!

Malwina

ORGANIZATORKA ŻYCIA

Urodzona w Otwocku, wychowana w Sokole, wykształcona w Warszawie. Zakochana w Lublinie, a konkretnie – w Mariuszu i ich wspólnym kocie Lokim. Zainspirowana zawodami rodziców (policjant i pielęgniarka) ukończyła resocjalizację, by nieść dobro innym. Miłośniczka herbaty, długich rozmów i dobrego planowania. Potrafi zorganizować wszystko – od wakacji, przez wspólne spacery z kotem na smyczy, aż po codzienność z odrobiną szaleństwa. Kocha książki – zwłaszcza takie, po których nie może zasnąć, i bajki – które utulają ją jak kocyk. Fanka astronomii, garażowego rocka i włoskiego jedzenia. Nie znosi pieczarek, w żadnej postaci. Uwielbia cytować „Władcę Pierścieni” i „Harry’ego Pottera”, jeździć na rolkach, patrzeć w gwiazdy i... na Mariusza, rzecz jasna. Ma wyjątkowy talent do ciętych ripost, ale jeszcze większy do tworzenia atmosfery domowego ciepła. Zdolna do wielkich gestów i małych wzruszeń, a jednocześnie twardo stąpająca po ziemi. Przez długi czas trzymała Mariusza we „friendzonie”, ale jego cierpliwość i urok ostatecznie wygrały.

Mariusz

ROMANTYK W MUNDURZE

Urodził się w Puławach, wychował w Dęblinie, a na studia ruszył do Warszawy. Dziś jego życie zawodowe i prywatne toczy się w Lublinie. Inżynier z WAT-u, zawodowy żołnierz, urodzony romantyk. Specjalista od operacji specjalnych takich jak „zaręczyny na greckim klifie z widokiem na morze”. Typ z misją: zdobyć serce Malwiny i nigdy go nie oddać. Zasłynął jako korepetytor matematyki, nocny pielgrzym, pogromca górskich szlaków i obrońca przed sylwestrowymi smutkami. Z charakteru: wierny jak kot Loki, lojalny jak Golden Retriever i uparty jak Frodo w drodze do Mordoru. Lubi książki fantasy, dobre gry i wszystko, co ma silnik lub gąsienice. Motoryzacja, militaria i Malwina – to jego trzy ulubione tematy. Ma poczucie humoru, które rozbraja nawet najbardziej spięte sytuacje i kilometrowy dystans do siebie. Choć Malwina długo widziała w nim „tylko przyjaciela”, on wiedział swoje – że kiedyś staną razem na ślubnym kobiercu. I miał rację. Dziś oficjalnie: mąż – ten, który nigdy się nie poddaje.

ICH WIDZĄ jaktak O NICH PISZĄ

Malwina i Mariusz są razem od dawna – znają się na wylot i tworzą zgrany team. Ona przejmuje obowiązki typu „mamusia doje resztki”, a on ma apteczkę większą niż bagażnik. Ona ogarnia wszystko dookoła, on zawsze ma przy sobie „zestaw na mikropęknięcia”. Są wspaniałą parą, uzupełniają się pod każdym względem, a wszelkie przeciwności losu są dla nich drobnostką. Loki to trzeci członek ekipy – rozrabiaka i introwertyk, ale robi za terapeutę i szefa domu. Razem tworzą swoją małą rodzinkę Bieleckich.

Jeśli chodzi o nich, uważam, że ręka boska wjebała wtedy Mariusza do tego namiotu i – mimo że Malwina zapierała się rękami i nogami – to przez te wszystkie lata zdążyli już poznać się na tyle, że teraz tworzą najbardziej zgraną parę, jaką znam. Każde z nich zyskuje dzięki drugiej osobie, dopełniają się i mimo odmiennych charakterów potrafią się dogadać, wyciągając z siebie, co najlepsze. To turbo śmieszki, co się mega ceni. Zawsze wspierający, poratują żartem i dobrą radą nawet w najgorszej sytuacji. Oboje mają też fajne cyce i dobrze się z nimi żyło przez te pięć warszawskich lat. Tylko niech Mariusz pamięta: Malwinka nigdy nie jest pijana.

Ta dwójka tworzy zgrany zespół, który nie tylko dzieli pasje, ale także zawsze może na siebie liczyć. Ich wzajemne wsparcie i zrozumienie sprawiają, że przemierzają życie razem, stawiając czoła wszelkim wyzwaniom. Każda wspólna chwila to dla nich okazja do budowania silnej więzi. Razem tworzą nie tylko pełną miłości parę, ale także niezłomny duet, gotowy do działania!

Myślę, że są dla siebie idealni – 2 połówki 1 mózgu (a raczej 1 szara komórka na dwoje). Nie no, tak serio, naprawdę miło się na nich patrzy. Są zgrani i widać, że kochają się i martwią się o siebie. Zachowują się, jak stare dobre małżeństwo… i to jest piękne! Widać, że lubią spędzać czas ze sobą, a to jest najważniejsze. Uważam, że to przykład miłości, o której każdy marzy.

Malwina i Mariusz to taka para, że jak się na nich patrzy, to człowiek albo płacze, albo się śmieje. Albo jedno i drugie naraz. Malwina – oaza spokoju, zawsze uśmiechnięta, z takim luzem i klasą, że jakby była pogodą, to zawsze byłoby 27 stopni i lekki wietrzyk. A Mariusz? No wariacik totalny! Śmieszek, zaczepniak, czasem jak dziecko na cukrze – ale taki, że nie da się go nie lubić, bo wie, kiedy zażartować, a kiedy przytulić. To dobry chłopak, „dzień dobry” na klatce mówi, a to już w dzisiejszych czasach jest wyższy poziom męskości. I niby są inni, niby każde z innej planety, ale razem pasują idealnie. Jakby ktoś ich skleił na superglue i posypał miłością. Oni się nie tylko kochają, oni się lubią. I to czuć w każdym spojrzeniu, ka żdym żarcie. Są jak dwa puzzle z różnych pudełek, które i tak się dopasowały. I niech im się tak klei do końca świata i jeden dzień dłużej.

Gdy tylko poznałam puszka Mariuszka, wiedziałam, że to musi być ten jedyny. W oczach Malwiny zobaczyłam wtedy coś wyjątkowego – szczęście, które nie potrzebowało słów. Od tamtej chwili nie miałam wątpliwości, że ich historia zmierza właśnie do tego dnia – dnia ślubu, który nie jest końcem, ale początkiem jeszcze piękniejszej podróży. Cieszę się, że dziś łączą swoje życia, serca i przyszłość. Oni zyskują więź na zawsze, a ja… zyskuję brata. Mam nadzieję, że Mariusz, starzejąc się u boku Malwiny, będzie się z nią bawił równie dobrze, jak ja bawiłam się, dorastając z nią. A pomyśleć, że to wszystko zaczęło się od dzikiego wtargnięcia Mariusza do namiotu na pielgrzymce…

Mariusz grzebie w Granderze, Malwina z uśmiechem dojada, a z Lokim u boku tworzą idealnie przyprawione trio do wspólnego życia.

Mega pozytywni ludzie, wspaniale dobrana para! Malwina: dobra, mądra, szczera kobieta. Mariusz: komunikatywny, lojalny, żartowniś. Patrząc na nich widać, jak miłość i szczęście kipi, a to w dzisiejszych czasach nie jest często spotykane.

ŚPIEWNIK WESELNY

SIADŁA PSZCZÓŁKA

Siadła pszczółka na jabłoni I zapyliła kwiat

Czemu żeś mi moja miła Zawiązała ten świat

Jam ci światu nie wiązała Zawiązał ci go ksiądz

Jam cię tylko pokochała Tyś mnie nie musiał wziąć

Jam się pięknie ubierała Pięknie nosiłam się

A tyś myślał żem ja ładna I to uwiodło cię

Murarczyku zamuruj mi Moje czarne oczy

Aby nigdy nie płakały

We dnie ani w nocy

WSZYSTKIE RYBKI

ŚPIĄ W JEZIORZE

Pytała się pani pewnego doktora

Czy lepiej jest z rana, czy lepiej z wieczora Najlepiej z wieczora, by się dobrze spało A rano poprawić, by się pamiętało

Wszystkie rybki śpią w jeziorze

Ciurlala ciurla la la Tylko jedna spać nie może

Ciurla la ciurla la la

A Ty, stary, nie kręć gitary

Ciurlala ciurla la la Nie zawracaj kontramary

Ciurlala ciurla la la

Aniele mój złoty, tańcz walca z ochoty

Tańcz walca tak mile, zabawmy się chwilę

Tańcz walca wieczorem, by dobrze się spało

Tańcz walca nad ranem, by się pamiętało

Wszystkie rybki śpią w jeziorze

Ciurlala ciurla la la

Tylko jedna spać nie może

Ciurla la ciurla la la

A Ty, stary, nie kręć gitary

Ciurlala ciurla la la Nie zawracaj kontramary

Ciurlala ciurla la la

Pytała się pani pewnego doktora

Czy lepiej dać z rana, czy lepiej z wieczora

Dobrze dać z wieczora, by się dobrze spało

A rano poprawić, by się pamiętało

ZABRAŁAŚ SERCE MOJE

Na dworze burza hula

I leje, leje deszcz

Tęsknota mnie otula

I Ciebie, miły, też

Zabrałaś serce moje

W ZIELONYM GAJU

Słoneczko zaszło, czy mi zagasło Czy mi się skryło hen za borem

W zielonym gaju ptaszki śpiewają Ptaszki śpiewają pod jaworem

Powiedzcie gwiazdki i Ty, słoneczko Coście widzieli tam pod borem

W zielonym gaju ptaszki śpiewają Ptaszki śpiewają pod jaworem

Marysia pasła, koniki pasła Koniki pasła pod jaworem

W zielonym gaju ptaszki śpiewają Ptaszki śpiewają pod jaworem

Zabrałaś moje sny

I tylko zostawiłaś Te łzy, gorące łzy

A mnie tak szkoda lata

I szkoda tamtych dni

I szkoda poematów

I Ciebie szkoda mi

Zabrałeś serce moje...

Już wiele lat minęło

Od tamtych pięknych dni

A echo dawnych wspomnień Wciąż w moim sercu tkwi

Oddaj mi moje sny I tylko weź ze sobą Te łzy, gorące łzy 2× 2× 2×

Oddaj mi serce moje

SZŁA DZIEWECZKA

Szła dzieweczka do laseczka Do zielonego

Napotkała myśliweczka Bardzo szwarnego

Gdzie jest ta ulica? Gdzie jest ten dom?

Gdzie ta dziewczyna, co kocham ją?

Znalazłem ulicę, znalazłem dom!

Znalazłem dziewczynę, co kocham ją!

O mój miły, Myśliweczku Bardzom Ci rada

Dałabym Ci chleba z masłem Alem już zjadła

Gdzie jest ta...

Jakżes zjadła, to żeś zjadła, To mi się nie chwal

Jak bym znalazł kawał kija, To bym Cię wyprał

Szła dzieweczka do laseczka Do zielonego

W lesie płynie sobie rzeczka Rozebrała się (do naga)

Rozebrała się

Z północy zawiało, łohohoho

Majtki gdzieś porwało, łohohoho

Dziewczyna we krzoki, łohohoho

Tam były chłopoki, łohohoho

Wreszcie przyjechał jej ulubiony Jej ulubiony z wojeneczki

Maryś się cieszy, z radością spieszy Witaj, ach witaj, Jasieńku mój W zielonym gaju

CZERWONE I BURE

Latają dziewczyny za moją osobą

A ja taki głupi, za Tobą, za Tobą Kupują chłopaki łóżka pozłacane

A ja z Tobą wolę: w pokrzywach, na sianie

Czerwone i bure, i bure

Chodź ze mną na górę, na górę

Dam Ci klucz od bramy

Tam się pokochamy

Jak ten casanowa mówiłeś mi stale Prosiłeś, zwodziłeś, póki mnie nie miałeś Mówiłeś, pazerny, że mi będziesz wierny

A Ty żeś, burasie, wyburasił Kasię

Czerwone i bure, i bure

Chodź ze mną na górę, na górę

Dam Ci klucz od bramy

Tam się pokochamy

Teraz wódkę pijesz, śmiejesz się wesoły

Jak nie będziesz wierny, utnę Ci dzyndzoły Nie będę, nie będę po Tobie płakała

Będę wino piła, chłopakom dawała

Czerwone i bure, i bure

Chodź ze mną na górę, na górę

Dam Ci klucz od bramy

Tam się pokochamy

Gdy jest chłop zazdrosny i ma w portkach licho

To jego kobitę, byle kto popycho

Gdy masz w portkach korzeń, to się bracie ożeń

Jak masz w portkach licho, siedź za piecem cicho

Czerwone i bure, i bure

Chodź ze mną na górę, na górę

Dam Ci klucz od bramy

Tam się pokochamy

HEJ, SOKOŁY

Hej, tam gdzieś znad Czarnej Wody Wsiada na koń Kozak młody Czule żegna się z dziewczyną Jeszcze czulej z Ukrainą

Hej, hej, hej Sokoły!

Omijajcie góry, lasy, przeki, doły Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku! Mój stepowy skowroneczku

Wiele dziewcząt jest na świecie

Lecz najwięcej w Ukrainie Tam me serce pozostanie Przy kochanej mej dziewczynie

Hej, hej, hej Sokoły...

Żal, żal za dziewczyną

Za zieloną Ukrainą

Żal, żal, serce płacze Już jej więcej nie zobaczę

Hej, hej, hej Sokoły...

Wina, wina, wina, wina dajcie

A jak umrę, pochowajcie

Na zielonej Ukrainie Przy kochanej mej dziewczynie

Hej, hej, hej Sokoły...

Hej, hej, hej Sokoły!

Omijajcie góry, lasy, przeki, doły Dzwoń, dzwoń, dzwoń dzwoneczku! Mój stepowy, dzwoń, dzwoń, dzwoń!

GDYBYM MIAŁ GITARĘ

Gdybym miał gitarę, to bym na niej grał

Opowiedziałbym o swej miłości Którą przeżyłem sam

A wszystko te czarne oczy, gdybym ja je miał

Za te czarne, cudne oczęta Serce, duszę bym dał

Fajki ja nie palę, wódki nie piję

Ale z żalu, z żalu wielkiego Ledwo co żyję

A wszystko te czarne oczy, gdybym ja je miał

Za te czarne, cudne oczęta Serce, dusze bym dał

Ludzie mówią: Głupiś, po coś Ty ją brał

Po coś to dziewczę czarne, figlarne Mocno pokochał

A wszystko te czarne oczy, gdybym ja je miał

Za te czarne, cudne oczęta Serce, dusze bym dał

KALINA MALINA

2× Kalina malina w lesie rozkwitała 2× Niejedna dziewczyna żołnierza kochała

2× Żołnierza kochała, żołnierza lubiła 2× I czułe liściki do niego kreśliła

2× Liściki kreśliła i pisała wiersze 2× By swemu lubemu rozweselić serce

2× Rozweselić serce, rozweselić duszę 2× By swemu lubemu umilić katusze

2× A w niedzielę rano, kiedy słońce wschodzi 2× To ten młody żołnierz po koszarach chodzi

2× Po koszarach chodzi, ciężkie buty nosi 2× Pana porucznika o przepustkę prosi

2× Panie poruczniku, puść mnie pan do domu 2× Bo moja dziewczyna urodziła syna

2× Puszczę ja, Cię puszczę, ale nie samego 2× Każę Ci osiodłać konika karego

2× Konika karego i te złote lejce 2× Abyś swej dziewczynie rozweselił serce

2× Jedzie żołnierz, jedzie, o drogę nie pyta 2× A stara teściowa z siekierą go wita

2× Żołnierzu, żołnierzu, Twoja to przyczyna 2× Przez Ciebie została zhańbiona dziewczyna

2× Ja jej nie zhańbiłem, zhańbiła się sama 2× I ta ciemna nocka, po której chadzała

2× Chadzała, pijała i grywała w karty 2× Myślała dziewczyna, że z żołnierzem żarty

2× To nie były żarty, ani żadne kpiny 2× Bo zamiast wesela odbyły się chrzciny

2× Ta dzisiejsza młodzież lata samolotem 2× Najpierw robi dzieci, a wesele potem

2× Matule się cieszą, że córy nie grzeszą 2× A córy się rypią, aż się wióry sypią

2× Do sklepu na dole przywieźli jabole 2× Nie wyjdę, nie wyjdę, aż się napie*dolę

2× Do sklepu na rogu przywieźli twarogu 2× Nie wyjdę, nie wyjdę ja z tego nałogu

3× 3× 2× 3× 3× 2× 3× 3× 2× 3× 3×

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

Ja do lasu nie pojadę Niech pojedzie ojciec sam A ja wolę potańcować Tam, gdzie ładne panny są

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

Ja do lasu nie pojadę Bo ja mała chłopczyna Drzewo by mnie przywaliło Płakałaby dziewczyna

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

Ja do lasu nie pojadę Bo ja wilków się boję Wolę kupić buteleczkę Iść do dziewczyny mojej

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

Dobrze jest, dobrze jest Kawalerem być

Z kolegami wódkę pić!

DZIECIŃSTWO

Panny Młodej

MUZYKA

Zespół SILVER

Zespół Muzyczny SilverBoy

+48 513 733 399

KAMERA

Studio b-ART

studio_bart

+48 781 564 332

ZDJĘCIA

ODPOWIEDZ NA PYTANIA

I SPRAWDŹ, JAK DOBRZE ICH ZNASZ?

1. Gdzie poznali się Malwina i Mariusz?

a. W bibliotece na dziale z kryminałami b. Na polu namiotowym pielgrzymów c. Na castingu do „Top Model”

2. Co zrobił Mariusz, by ukryć się przed Porządkowym?

a. Udawał, że zbiera podpisy do petycji b. Zakamuflował się gałęziami

c. Wpadł z kolegami do namiotu Malwiny

3. Co usłyszała Malwina od pana żula podczas spaceru z Mariuszem?

6. Czego ostatnio słucha Malwina?

a. Disco polo na dudach b. Norweskie techno z lat 30. c. Dobry garażowy rock

7. Dlaczego Mariusz nie wybrał studiów lotniczych, choć pochodzi z Dęblina?

a. Bał się, że odleci za wysoko b. Miał dyskwalifikujący uraz nosa c. Ma lęk wysokości, nawet na schodach

8. Kim dla Malwiny był Mariusz na początku znajomości?

PRO-foto Marcin Czajkowski fotoczajkowski.pl

+48 698 903 387

DEKORACJE

a. Piękna jesteś, ale końcówki to podetnij b. Kierowniczko, poratujesz złotóweczką?

c. Grałem w szachy z Twoją babcią

4. Gdzie Mariusz się oświadczył się?

a. Tylko dobrym przyjacielem b. Po prostu kolesiem z altanki c. Obiektem westchnień

9. Co najchętniej czyta Mariusz?

Studio Art Deco Szaniawscy studioartdecoszaniawscy

+48 511 815 165

TA GAZETA

a. Na antenie Radia Eska b. Na skale na wyspie Kos

c. Na stadionie podczas meczu

5. Co stało się Malwinie zaraz po przyjeździe do Gdańska?

a. „Jak żyć z kotem, który cię nie słucha” b. Fantasy, sci-fi i postapo c. To on coś czyta?

10. Jaką niespodziankę przygotował Mariusz na 18. urodziny Malwiny?

Gazeta Weselna www.gazetaweselna.pl

+48 694 236 157

a. Spadła z pomostu prosto do wody b. Skręciła kostkę i trafiła na SOR c. Zgubiła pieniądze na bilet powrotny

0-3 PUNKTÓW

a. przyjechał do niej bez zapowiedzi b. upiekł dla niej różowy tort c. zaśpiewał serenadę pod jej oknem

Twoja wiedza na temat Nowożeńców jest równie zaskakująca, jak śnieg na Saharze – pojawia się rzadko i znika, zanim zdążysz ją naprawdę dostrzec. Nie przejmuj się jednak – to da się naprawić. Czas zakasać rękawy i nadrobić zaległości w tej znajomości. Trzymamy kciuki za powodzenie tej misji!

4-7 PUNKTÓW

Tę dwójkę znasz całkiem dobrze, choć do zdobycia tytułu eksperta do spraw znajomości Pary Młodej jeszcze Ci trochę brakuje. Było blisko, ale dziś nie staniesz na podium ze złotym medalem na piersi. Wniosek? Czas spędzić jakiś miły weekend z Nowożeńcami – w końcu nic nie łączy tak, jak podróże.

8-10 PUNKTÓW

Znasz tę Parę Młodą lepiej niż własną kieszeń! Twoje odpowiedzi były celne jak strzała amora, która ich trafiła, a Twoja wiedza na temat tej dwójki jest tak duża, że niektórzy zastanawiają się, czy przypadkiem Ci nie podpowiadali. Z tej bitwy wychodzisz zwycięsko!

1 POPRAWNA ODPOWIEDŹ = 1 PUNKT. 1a, 2b, 3b, 4c, 5b, 6b, 7a, 8c, 9b, 10c

KRZYŻÓWKA

ZE ZNAJOMOŚCI PARY MŁODEJ

PIONOWO:

1. Miasto, w którym wszystko się zaczęło.

2. Tak naprawdę to ona ich połączyła.

5. Imię futrzastego kompana ich życia.

8. Kto go złapie, będzie następny.

10. Szczyt, na którym zastała ich burza.

11. Miejscowość rodzinna Panny Młodej.

12. Ona studiowała na APS, a on na…

13. Potoczna nazwa liceum Mariusza.

14. Imię siostry i świadkowej w jednym.

17. Pracuje w nim Pan Młody.

POZIOMO:

3. Spacerowali nad nią na pierwszej randce.

4. Wzniesiony dziś za ich zdrowie.

6. Pojechali tam na pierwsze wakacje.

7. Grecka wyspa, na której się zaręczyli.

9. Podobno kończy się wraz ze ślubem.

15. Malwina zje wszystko, co nią nie jest.

16. Tam toczy się dziś ich życie.

18. Miesiąc, w którym się zaręczyli.

POWITANIE

PARY MŁODEJ & TOAST

ZUPA

II DANIE

PIERWSZY TANIEC

NOWOŻEŃCÓW

DODATKOWA

PRZYSTAWKA

DANIE GORĄCE

TORT WESELNY

OCZEPINY

POKAZ KULINARNY

KOLACJA GORĄCA (BUFETOWA)

Podane godziny są orientacyjne i mogą ulec nieznacznej zmianie w trakcie wesela.

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.