WYDANIE SPECJALNE • 11 PAŹDZIERNIKA 2025

WYDANIE SPECJALNE • 11 PAŹDZIERNIKA 2025
To Dominika napisała pierwsza. Zaiskrzyło od razu – od tej pierwszej wiadomości, czy na mocniejsze bicie serca trzeba było jednak trochę poczekać?
Dominika: Moja pierwsza wiadomość była dość intrygująca i niejako wymusiłam odpowiedź. (śmiech) Z biegiem czasu coraz lepiej się nam pisało i zaczęliśmy widzieć wiele łączących nas podobieństw. Ale każdy, kto poznał kiedyś kogoś przez Internet, wie, że świat wirtualny i rzeczywistość to mogą być dwie różne rzeczy – dla-
tego na mocniejsze bicie serca czas przyszedł dopiero po pierwszym spotkaniu.
Co sprawiło, że ta początkowa przeszkoda w postaci dzielących Was 150 km, jednak okazała się do przejścia?
Oboje wiedzieliśmy, jak trudno w dzisiejszym trochę pokręconym świecie spotkać prawdziwą, autentyczną osobę z wartościami. Uczciwą, kochającą – taką, która patrzy w tym samym kierunku i idzie z Tobą pomimo burz, które Was spotykają. Taką, która chce na-
prawiać, a nie wyrzucać od razu wszystko na śmietnik. Wiedzieliśmy też, czego szukamy i czego chcemy od życia. Nasze plany i marzenia pokrywały się, a 150 km okazało się niczym w perspektywie znalezienia miłości na całe życie.
Jak wspominacie pierwsze spotkanie?
Dominika różę, którą na nim dostała, trzyma do dziś, więc chyba jest sentyment?
Pierwsze spotkanie było stresujące i nie obyło się bez przeszkód – popsuty
samochód, duży mróz i niepewność, czy aby na pewno się zobaczymy… Największe emocje towarzyszyły nam chyba tuż przed, gdy Damian podjechał pod blok, a ja dostałam wiadomość, że już jest. To była mieszanka strachu, ciekawości, radości i tajemniczości. Potem już była tylko radość płynąca ze spotkania, kino, kolacja i spacer, a potem róża. I tak, zgadza się, różę trzymam do dziś. Właściwie nie wiem, czemu. Czyżby moja podświadomość coś mi podpowiadała? Przecież to nie był pierwszy kwiatek, jaki dostałam w życiu. (śmiech)
Gdybyście mieli wskazać jedną cechę swojej drugiej połówka, która najbardziej Was zaskoczyła, gdy zaczęliście być razem, co by to było?
Dominika: Mnie w Damianie najbardziej zaskoczyła jego życiowa zaradność. Dla niego naprawdę nie ma rzeczy niemożliwych. Mam wrażenie, że gdyby ktoś mu kazał zbudować rakietę kosmiczną i odpalił tutorial z Internetu, on by to zrobił i wyszłoby mu to 100 razy lepiej niż ekspertowi, od którego tego się uczył! (śmiech)
Damian: Jakbym miał wybrać jedną cechę, która najbardziej mnie ujęła w Dominice, to jest jej bezgraniczna miłość. Wiem, że niezależnie od tego, w jakiej sytuacji bym się nie znalazł, zawsze będę mógł na nią liczyć i zawsze stanie za mną murem.
Podobno nigdy się nie pokłóciliście – jak Wam się to udaje? Macie jakiś przepis na związek bez kłótni?
My jesteśmy po prostu do siebie bardzo podobni. Nie lubimy i nie mamy o co się kłócić. Uważamy, że życie czasami samo w sobie jest ciężkie, więc po co dokładać sobie dodatkowych kłopotów w postaci kłótni? Po to jesteśmy razem, żeby rozwiązywać wspólnie problemy, a nie je tworzyć. Dużo też ze sobą rozmawiamy i zawsze mówimy, co nam w danej chwili leży na sercu. Potrafimy mówić, ale też słuchać – i to chyba jest najlepszym przepisem na dobry związek.
Jak wygląda Wasz idealny wspólny wolny dzień we dwoje – taki, który najlepiej oddaje Wasz styl życia i to, co lubicie robić razem?
Czy mamy być szczerzy? (śmiech) Spać do południa, wypić kawkę na tarasie, dobrze zjeść. Później może jakiś spacer i dobry film lub kino. Ogólnie: odpoczynek, spokój i relaks.
Na swojej mapie macie już odhaczone sporo odwiedzonych wspólnie miejsc. Jakie jest najciekawsze wspomnienie, które przywieźliście ze sobą z podróży?
Jednym z ciekawszych wspomnień jest wyprawa na Fuercie na skałki Arco de las Penitas. Całą ekipą ubraliśmy się, jak na plażę – w klapki i sandałki. Jedziemy tam zadowoleni, bo każdy z nas myślał, że to będzie krótka i łatwa turystyczna trasa. Nawet nam do głowy nie przyszło sprawdzić w Internecie, jak to wszystko wygląda naprawdę. Gdy dojechaliśmy na miejsce, wyszliśmy z auta i popierdzielamy w klapkach w kierunku szlaku. Po drodze
mijamy dziwnie patrzących się na nas ludzi w górskich butach, kiwają nam z daleka i pokazują na nasze buty, że w czymś takim to nie ma szans. Po chwili zastanowienia wracamy do auta, odpalamy Internet i szukamy rzekomo łatwiejszej trasy. Udajemy się tam autem, ale nie możemy znaleźć szlaku… Miejsce wydaje się podejrzanie dziwne – nie ma tam nic oprócz kilku domów tubylców i pustkowia. Nie wiemy, gdzie iść, ale widzimy kilka osób obok jednego z domków i pytamy się łamanym hiszpańskim, jak tam dotrzeć. Po wskazówkach trafiamy na miejsce – trasa wydaje się łatwiejsza, zwykła ścieżka, jak w parku, ale mimo to część osób rezygnuje. My i dwie dziewczyny decydujemy się iść – bez wody, ale za to z piwem w kieszeni, bo przecież „to będzie łatwa trasa i szybko wrócimy”… Taa, łatwo było na początku. Potem upał, brak drzew i cienia, brak wody i nagły koniec ścieżki, a za nim same skały przed nami pnące się do góry. Chcieliśmy rezygnować i wracać, bo gdzie to w takich butach, ale szkoda godziny marszu. Nagle inni turyści (też Polacy), będący już ciut wyżej na skałkach, słyszą nasze rozmowy i mobilizują nas do dalszej wędrówki. Wspinamy się więc dalej i po pół godziny jesteśmy na miejscu. Zadowoleni, bo jeszcze nie wiemy, że najgorsze dopiero przed nami… Zejście. Przy schodzeniu nikt ze sobą nie rozmawiał, bo skały były tak śliskie, że słychać było jedynie głos Damiana, który co rusz krzyczał, żebyśmy uważały. Każdy skupiał się na pojedynczych krokach, a mnie zepsuły się sandały i musiałam z nich zrobić klapki, które ciągle spadały ze stóp. Na domiar złego pomyliliśmy szlak i musieliśmy się wracać. Koniec końców było super, piękne widoki i piękne wspomnienia, ale myślę, że nikt z nas by tego nie powtórzył. (śmiech)
Zaręczyliście się też podczas jednej ze swoich wypraw?
Jak wyglądał i jak pamiętacie ten dzień?
Tak, zaręczyliśmy się na pięknej plaży Costa Calma na Fuertaventurze i to chyba
był do tej pory najpiękniejszy dzień naszego życia. To nasz pierwszy wspólny wyjazd za granicę. My, szum fal i dość pusta plaża – nie mogłam sobie wymarzyć lepszego miejsca, choć Damian podobno czaił się z pierścionkiem codziennie i szukał dobrego momentu. Ciekawostka: po przyjeździe do hotelu Damian schował pudełko z pierścionkiem do kanapy, a że to właśnie my mieliśmy fajnie usytuowany pokój. to zazwyczaj u nas odbywały się wieczorne posiadówki z resztą ekipy – i za każdym razem, gdy ktoś siadał lub wstawał z kanapy, Damian przeżywał mikro zawał serca, czy przypadkiem, ktoś czegoś nie odkryje. (śmiech)
A potem zaczęły się... przygotowania do ślubu! Jak będziecie je wspominać – jako fajną przygodę czy może stresujące przedsięwzięcie?
Dominika: Ślub to chyba marzenie większości małych dziewczynek – tak samo i ja też kiedyś o tym marzyłam, więc praktycznie zaraz po zaręczynach wpadłam w wir weselnych przygotowań, bo w końcu nadszedł czas na realizację tego wyczekanego dnia. Jednak im bliżej ślubu tym większy stres i presja spełnienia narzuconych sobie oczekiwań, a tym samym zmęczenie dające się we znaki. Ogólnie rzecz biorąc to była super przygoda, ale cieszymy się, że to już za nami.
Jak wyobrażacie sobie siebie za 10 lat – w jakim miejscu chcielibyście wtedy być i jakie marzenie chcielibyście wspólnie spełnić?
Za 10 lat to chyba już będziemy poważnymi ludźmi z gromadką dzieci, małym domkiem z ogródkiem, wkurzającym Pomeranianem i pewnie z chomikiem w klatce, bo dzieci będą chciały. (śmiech) A tak na serio: najważniejsze, żeby pomimo upływu lat nie zgubić obecnie ważnych dla nas wartości, nadal tak samo się kochać, wspierać i być ze sobą, a nie obok siebie. A cała reszta, jeśli się uda, to będzie miły dodatek.
Odpowiedzieli na 30 pytań, po czym okazało się, że... nie zawsze myślą tak samo! Nie zgodzili się na szczęście tylko w 4 pytaniach. Wynik? Niemal 87% zgodności, co całkiem dobrze wróży ich wspólnemu życiu już jako mąż i żona. Zgadzają się w tym, że głową tej rodziny jest i będzie Damian, to on będzie rycersko bronił domu przed nieproszonymi pająkami, a w nagrodę rządził będzie pilotem od telewizora. Z kolei to ona ugotuje obiad, zaplanuje wspólny wyjazd i prędzej będzie pamiętała o zbliżającej się rocznicy. A co ich dzieli? Obydwoje uważają,
że to właśnie to drugie częściej wyznaje miłość, ale też – żeby nie było za słodko – głośnie chrapie nocą. Dominika przyznaje jednak, że to ona jest bardziej marudna i uparta, czemu sprzeciwia się Damian, wskazując w tej kwestii na siebie. To jednak drobne i całkiem urocze niezgodności, które tylko potwierdzają, że to naprawdę dobra para, a każde takie „nie zgadzam się” może przerodzić się w dobrą dyskusję, a w razie potrzeby – w pocałunek na zgodę. Idealny przepis na dobre małżeństwo, takie z charakterem.
1. Gdzie poznali się Nowożeńcy?
a. Na pieszej pielgrzymce
b. Klasycznie, przez Internet
c. Na imprezie w akademiku
2. Co przeszkodziło Damianowi w drodze na pierwszą randkę?
a. Zepsuta skrzynia biegów b. Korek na autostradzie c. Rozładowany akumulator
3. Co Damian kupił Dominice podczas pierwszego spaceru?
a. Balonika z helem b. Czerwoną różę
c. Watę cukrową
4. Dlaczego Damian początkowo chciał zakończyć tę znajomość?
a. Przez dzielące ich kilometry
b. Bo ona pisała za długie wiadomości
c. Przyśniło mu się, że ma tak zrobić
5. Gdzie miały miejsce ich zaręczyny?
a. Na jednym ze szczytów Tatr
b. Podczas rejsu gondolą w Wenecji
c. Na plaży na Fuertaventurze
6. Gdzie Damian schował pierścionek zaręczynowy podczas wyjazdu?
a. W lodówce, za sałatą
b. W kanapie w hotelu
c. Na dnie swojej walizki
7. Jaki jest ulubiony zespół Dominiki?
a. Imagine Dragons
b. OneRepublic
c. Coldplay
8. Dlaczego Dominika nie poszła na koncert swojego ulubionego zespołu?
a. Pomyliła terminy i bilety przepadły
b. Damian zaprosił ją na wesele
c. Złapała koronawirusa
9. Ich przepis na związek bez kłótni?
a. Zasada „milczenie jest złotem”
b. Zajęcia z jogi i medytacja
c. Dużo rozmawiać, niczego nie ukrywać
10. Jaka jest według Dominiki największa supermoc Damiana?
a. Umie liczyć bez kalkulatora
b. Potrafi zrobić WSZYSTKO
c. Zwija język w trąbkę
Twoja wiedza na temat Nowożeńców jest równie zaskakująca, jak śnieg na Saharze – pojawia się rzadko i znika, zanim zdążysz ją naprawdę dostrzec. Nie przejmuj się jednak – to da się naprawić. Czas zakasać rękawy i nadrobić zaległości w tej znajomości. Trzymamy kciuki za powodzenie tej misji!
Tę dwójkę znasz całkiem dobrze, choć do zdobycia tytułu eksperta do spraw znajomości Pary Młodej jeszcze Ci trochę brakuje. Było blisko, ale dziś nie staniesz na podium ze złotym medalem na piersi. Wniosek? Czas spędzić jakiś miły weekend z Nowożeńcami – w końcu nic nie łączy tak, jak podróże.
Znasz tę Parę Młodą lepiej niż własną kieszeń! Twoje odpowiedzi były celne jak strzała amora, która ich trafiła, a Twoja wiedza na temat tej dwójki jest tak duża, że niektórzy zastanawiają się, czy przypadkiem Ci nie podpowiadali. Z tej bitwy wychodzisz zwycięsko!
z głębi naszych serc dziękujemy Wam, że jesteście i świętujecie z nami pierwszy dzień bycia żoną i mężem.
To było dla nas ogromnie ważne, aby mieć Was wszystkich wokół siebie tego dnia. Wasza obecność sprawiła, że nasza radość była pełniejsza, a chwile jeszcze bardziej wyjątkowe.
Dziękujemy za każdy uśmiech, za każde dobre słowo, za wspólne wzruszenia i radość, którą z nami dzielicie. Za to, że jesteście blisko z sercem i miłością.
Mamy nadzieję, że dzisiejszy dzień pozostanie w Waszej pamięci – tak jak Wy na zawsze pozostaniecie w naszych sercach. To. że byliście częścią naszego ślubu, było dla nas największym darem.
Ściskamy i życzymy dobrej zabawy,
DOMINIKA & DAMIAN
1. Ile razy miałaś/eś okazję zaszaleć na parkiecie jako gość weselny?
a. to moje... pierwsze wesele b. policzę na palcach jednej ręki c. tak dużo, że nie do uwierzenia d. jestem kolekcjonerem winietek!
2. Czy zawsze potwierdzasz swoją obecność na weselu?
a. nigdy – powinni wiedzieć, czy będę b. nie, chyba że dzwonią i błagają c. staram się, ale pamięć już nie ta d. oczywiście! przecież na mnie liczą!
3. Czy zdarzyło Ci się potwierdzić, że będziesz, a potem się nie pojawić?
a. to mój ukryty antytalent b. tak, ale miałam/em dobrą wymówkę c. nie, szanuję budżet nowożeńców d. zawsze na miejscu wydarzeń!
4. Jaka jest Twoja największa motywacja do przyjścia na wesele?
a. idę, bo nie wypada odmówić b. liczę na garść świeżych ploteczek c. jedzenie, alkohol i zabawa d. dobrych imprez nigdy dość!
5. Co najczęściej dajesz młodym w prezencie z okazji ślubu?
a. jaki prezent? jestem gościem! b. jakiś kurzołap i kwiatki do tego c. na leniwca: bon podarunkowy d. klasyka gatunku: koperta z wkładką
Najwięcej odp. A
Starasz się unikać wesel, bo to nie Twój klimat. Jeśli już się na jakimś pojawiasz, znikasz po angielsku szybciej, niż na salę wjeżdża tort. Nie przejmuj się, nawet tak zagorzałego przeciwnika wesel da się wyciągnąć na parkiet!
6. Co myślisz na temat przydzielania gościom miejsc przy stołach?
a. mam zasady i siadam, gdzie chcę b. bez różnicy, byle jedzenie było blisko c. to sensowne, gdy wesele jest duże d. tak! nie lubię wyścigów do krzeseł...
7. Co zrobisz, gdy na stół wjedzie danie niegodne MasterChefa?
a. skomentuję, aż im w pięty pójdzie b. ponarzekam sobie za plecami c. wezmę to, co wygląda najbezpieczniej d. zjem, bo babcia patrzy
8. Jak oceniasz swoje zdolności przetrwania podczas misji „wesele”?
a. max. 2 godziny i mnie nie ma b. ewakuuję się zaraz po oczepinach c. energia do rana, potem jestem wrakiem d. wesele? ja się dopiero rozkręcam!
9. Z czym najchętniej wychodzisz do domu po zakończeniu wesela?
a. z zastawą, bo akurat w domu brakuje b. z serią dziwnych zdjęć w telefonie c. z pełnym żołądkiem i ciężką głową d. z ciastem i nowymi znajomościami
10. Czy chętnie oglądasz nagrania lub zdjęcia ze ślubu i wesela?
a. wolę obejrzeć mecz albo serial b. z grzeczności zerknę, jeśli podeślą c. tak, szukam na nich zawsze siebie d. zwołuję rodzinkę i robimy seans
Najwięcej odp. B
Z reguły chadzasz tylko na wesela najbliższych, bo wypada. Nie jesteś duszą towarzystwa, nie bierzesz udziału w zabawie. Twoją ulubioną weselną rozrywką jest komentowanie wszystkiego. Na szczęście nikt nie traktuje tego marudzenia serio!
Najwięcej odp. C GOŚĆ IDEALNY
Jesteś gościem, który umie się zachować. I choć nie zawsze bawisz się dobrze, nigdy tego nie okazujesz, szanując innych weselników. Nic dziwnego, że wszyscy chętnie zapraszają Cię na wesela – takiego gościa ze świecą szukać!
Najwięcej odp. D WESELNIK NA 100%
Nie ma wesela, na którym by Cię nie było. Jesteś duszą towarzystwa, nie schodzisz z parkietu, kochasz przejmować stery wodzireja. I choć czasem w weselnym szaleństwie trochę Cię poniesie, to młodzi zawsze wspominają Cię z uśmiechem!
Pamiętajcie, że wesela rządzą się swoimi prawami – podane niżej godziny mogą się nieznacznie zmienić.
16:00 CEREMONIA ŚLUBNA
17:00 ŻYCZENIA
18:00 POWITANIE GOŚCI UROCZYSTA KOLACJA
19:00 PIERWSZY TANIEC
20:00 TAŃCE I ATRAKCJE
23:00 SERWIS TORTU NA TARASIE
00:00 OCZEPINY
A potem?
Zabawa do białego rana!
TRANSPORT I NOCLEG
Potrzebujecie transportu z wesela albo macie pytania dotyczące hotelu – kontaktujcie się z Tatą Panny Młodej.
DRINK & CHILL
Drink bar działa do godziny 2:00, więc korzystajcie, póki można!
DLA NAJMŁODSZYCH
Animator czeka na wszystkie dzieci od 18:30 do 21:30. Kto wie… może wpadnie do nas sam Stich?
ZOSTAW PO SOBIE ZNAK
Obok stołu Państwa Młodych znajdziecie telefon życzeń – naszą audio księgę gości. Nagrywajcie życzenia, rady i dobre słowa – będą dla nas piękną pamiątką. A jeśli macie ochotę – na stole Młodych czeka Instax do pamiątkowych fotek.
WIEJSKI STÓŁ – RARYTASY!
Ogóreczki kiszone od Mamy Panny Młodej. Bimberek weselny od Wujasa Panny Młodej. Regionalne cebularze, kaszaki i dziady prosto z Urzędowa. Grzybki marynowane od Taty Pana Młodego.