22 SIERPNIA 2025
Aleksandra & Mateusz TO WŁAŚNIE MIŁOŚĆ


Nie wszystkie historie miłosne zaczynają się od fajerwerków. Niektóre rodzą się powoli, jak ogień z iskry, która najpierw tli się niepozornie, by w odpowiednim momencie rozpalić się na dobre. Tak właśnie było z Olą i Mateuszem.
Czerwiec 2020. Upalny wieczór, wspólne wyjście ze znajomymi.
Mateusz postawił wtedy Oli piwo – nie wiedział, że będzie to jedno z najważniejszych piw jego życia. Rozeszli się, jakby nie wydarzyło się nic wielkiego, bo wtedy żadne z nich nie szukało miłości. Ale ona ich znalazła.
Minęły 4 miesiące.
Pandemia czaiła się za rogiem, a towarzyskie wyjścia stawały się rzadkością. I wtedy właśnie – na przekór niechęci i zmęczeniu –oboje powiedzieli sobie: „aaa, dobra, idę”. Na tej ostatniej imprezie przed lockdownem, los dał im drugą szansę.
Mateusz nie pamiętał imienia Oli, więc tamtego wieczoru poznali się na nowo. Dosłownie!
Spędzili razem całą noc – przegadali ją do białego rana, zupełnie zapominając o pracy, uczelni, obowiązkach. Byli jak dwie połówki, które w końcu się odnalazły. Bratnie dusze, które nie potrzebowały wiele czasu, by się rozpoznać. W głowie mieli tylko jedno: „żeby ten wieczór nie skończył się zbyt szybko”.
Dwa dni później Mateusz zaproponował Oli randkę – wspólne… rozwożenie jedzenia w dodatkowej pracy. Ola
szykowała się jak na bal, mimo że zamiast wykwintnej kolacji był McDonalds. Ale wcale nie o jedzenie tu chodziło. Bo kto ma apetyt, kiedy motyle w brzuchu szaleją z miłości?
Od tej chwili stali się nierozłączni, a dwa tygodnie później byli już parą. To Mateusz pierwszy wypowiedział „kocham cię”. Do Oli – dziewczyny o wrażliwym sercu, która rzuciła studia, by odnaleźć siebie. Wiedział, że odwzajemnia to uczucie. Pół roku później wyjechali razem za granicę. Ich domem stała się Belgia, a każdy dzień – nowym wyzwaniem, któremu stawiali czoło razem. Niedługo potem dołączył do nich Dubai, a po jakimś czasie Hugo – dwa cudowne maltańczyki. Tak zaczęło się ich życie we czwórkę: pełne śmiechu, szczekania i planów na przyszłość.
A potem… potem był pierścionek.
Nie od razu, nie na pokaz. Mateusz – mistrz konspiracji – miesiącami zbierał na niego pieniądze, ukrywając je przed „Panią Detektyw Aleksandrą”, która saldo na ich wspólnym koncie zna lepiej niż własną kieszeń.
Pierścionek przejechał z nimi pół Europy, przez pięć miesięcy mieszkał
w kole zapasowym, a nawet leżał w foteliku dla psa, przekładany własnoręcznie przez niczego nieświadomą Olę, gdy sprzątała auto. Mateusz czekał tylko na odpowiedni moment. I dokładnie wiedział, kiedy nadejdzie – 3 września 2023 roku, w Hiszpanii. Wjechali serpentynami na szczyt góry – Ola blada przez chorobę lokomocyjną, Mateusz z bijącym od emocji sercem. Widoki jak z pocztówki: morze, góry, przestrzeń. Ola nagrywała panoramę, poprawiając ujęcie raz po raz, nieświadoma, że za jej plecami dzieje się historia. Mateusz już klęczał, z pierścionkiem w ręce.
Gdy się obróciła, usłyszała pytanie: „Czy zostaniesz moją żoną?” „Tak!” – odpowiedziała, choć… nie od razu. Pierwszym, co jej się wyrwało, było: „Nieeee! Nieeee! Nieeee!” –z szoku i niedowierzania. Jeszcze tego samego dnia zaczęli planować ślub. I jak to oni – niebanalnie. Oboje z Wrocławia, mieszkający w Belgii, postanowili wziąć ślub… na Podlasiu. Bo kto powiedział, że trzeba iść utartą ścieżką? Trzeba tylko jednej rzeczy: prawdziwej miłości. I oni ją mają.

Miłość jest wtedy, kiedy trzeźwy czy pijany dzwonisz do tej samej kobiety
Aleksandra
Ale, Ale, Aleksandra! Jest imieniem pochodzenia greckiego i oznacza „obrończynię ludzi”. Brzmi jak idealny przydomek dla wojowniczej księżniczki? Może i tak, ale współczesna Aleksandra to bardziej królowa strategii – broni porządku, spokoju i... dobrego planu. Kobiety noszące to imię są silne, stanowcze i mierzą wysoko, ale jest w nich marzycielska nuta. Historia pokazuje, że Aleksandra potrafi zawalczyć o swoje, choć najpierw… przemyśli wszystkie możliwe warianty, stworzy tabelkę, harmonogram i być może listę zadań. W Polsce imię to po raz pierwszy pojawiło się na przełomie XIV i XV wieku, a spopularyzował je… Henryk Sienkiewicz, nazywając tak jedną z bohaterek Potopu. Do dziś zresztą Aleksandry są muzami artystów, nawet tych z nurtu... disco polo (patrz: początek tej notki).
Mateusz
To imię o boskim pochodzeniu! Wywodzi się z języka hebrajskiego, od słowa Mattania, które oznacza „dar od Boga” lub „dar Jahwe”. Do polszczyzny weszło jednak z łaciny (od słowa Mattheus) dopiero w XII wieku, prawdopodobnie za sprawą jednego z dwunastu apostołów i ewangelisty – św. Mateusza. To patron celników, poborców podatkowych, komorników, księgowych, bankowców i urzędników finansowych. To by się zgadzało, bo mężczyźni noszący to imię są odpowiedzialni i zawsze dotrzymują danego słowa. I choć historia łączy to imię z powołaniem do czegoś więcej – czasem boskiego, a czasem bardziej przyziemnego jak spontaniczna wyprawa, ratunkowy obiad z niczego albo rozbrojenie dobrym żartem – to chętnie nadaje się je chłopcom o pogodnym usposobieniu. Bo wszystkie Mateusze to… towarzystwa dusze!
HOROSKOP

WODNIK
(20.01 – 18.02)
Dużo wody w kawalerskim stanie upłynęło, ale udało się, Wodniku! Znalazłeś swoją drugą połówkę! Wprost rozpływasz się w uwielbieniu i nic w tym dziwnego. Daj się ponieść fali szczęścia, bo od dziś żeglujesz po nieznanych, ale pięknych wodach.
Popłynąłeś, Wodniku. Wesele było wspaniałe, ale w następnym tygodniu unikaj zabawy z wodą (zwłaszcza tą ognistą). Skoncentruj się na nowym sporcie wodnym: pij 2 litry wody dziennie. Niech każdy łyk zdrowia będzie toastem za miłość.

RYBY (19.02 – 20.03)
Nikt tak dobrze, jak Ty nie wie, że rybka lubi pływać – także w kieliszku. W tej konkurencji nie miałaś sobie równych, Rybko. W nadchodzącym tygodniu pływaj raczej spokojnie: biorąc długie, relaksacyjne kąpie le w wannie pełnej piany. Należy Ci się!

BYK (20.04 – 22.05)
Było byczo, Byku? Świetnie, ale poślubna korrida już się skończyła. Pora wrócić ze słonecznej Hiszpanii i po raz ostatni zabawić się w matadora, ujarzmiając weselny temperament: daj sobie czas na wypoczynek i myśl ciepło o młodej parze.

RAK (22.06 – 22.07)
Gdy o huczne zabawy chodzi, każdy Rak jest na „tak”. Na tej imprezie nie było drugiego tak wybitnego gościa! Teraz pomyśl jednak o regeneracji po weselnych trudach. Dobrze wiesz, jak to zrobić: wystarczy zaszyć się na jakiś czas tam, gdzie raki zimują.

PANNA (23.08 – 22.09)
Gdzie gra muzyka, tam każda Panna bryka. Doskonale wiesz, że pełne pasji pląsy na parkiecie to Twoja tajna broń i nie wahasz się jej używać! Jednak w następnym tygodniu skup się przede wszystkim na zasłużonym odpoczynku i pielęgnacji swych wdzięków.

SKORPION (23.10 – 21.11)
Woda ognista pali równie mocno, co jad Skorpiona, ale Ty się nie lękasz niczego. Gdy wchodzisz na parkiet, wszyscy wstrzymują oddech – teraz jednak pora na odpoczynek… może czas na wakacje w Egipcie? W końcu to starożytne miejsce Skorpiona.



KOZIOROŻEC
(22.12 – 19.01)
Górskie hale i strome turnie to Twój chleb powszedni, Koziorożcu. Dziś wspiąłeś się na wyżyny i osiągnąłeś najwyższy poziom dobrej zabawy. W nadchodzącym tygodniu zejdź jednak trochę na ziemię, urządzając sobie odpoczynek wojownika.

BARAN (21.03 – 19.04)
Powiedzmy to sobie otwarcie: w ostatnim czasie potulnym barankiem raczej nie byłaś. Wzięłąś Wodnika za rogi i wspólnie pokazaliście, że parkiet jest Wasz. Wytańczyliście sobie szczęście i pomyślność. Teraz pora na tydzień… regeneracji stóp.

BLIŹNIĘTA
(23.05 – 21.06)
Ze względu na dwoistość swojej natury Bliźnięta bawią się zawsze podwójnie dobrze, więc weseliłeś się ze zdwojoną mocą. Czego się nie robi dla tak wspaniałej pary! Ten tydzień spędź spokojnie: potrzebujesz odpoczynku do kwadratu!

LEW (23.07 – 22.08)
Niezastąpiony król dżungli wszędzie okazuje swój majestat. Pokazałeś, że królujesz na każdym polu, Lwie. Misję „wesele” rozegrałeś po królewsku. Teraz więc pora na odpoczynek władcy – w tym tygodniu relaksuj się w zaciszu swych królewskich komnat.

WAGA (23.09 – 22.10)
Ponoć Waga to powaga… ale nie w ten weekend. Odważyłaś się, Wago, na wielkie wyczyny. Nikt tak nie umie krzesać hołubców na parkiecie. Nawet po wielu toastach każdej Wadze towarzyszy równowaga… i oby tak przez cały tydzień.

STRZELEC (22.11 – 21.12)
Ustrzeliłaś, Panno Młoda, najlepszą partię do żeniaczki! Czy wiesz, że od tej pory szczęście wzięło Cię na swój celownik, a pomyślność, miłość i radość to strzały, którymi obdarzasz nie tylko swą drugą połowę, ale i wszystkich dookoła? Gratulujemy celnej decyzji!
Ty na weselu to STRZAŁ w 10. Trafiłeś w gusta wszystkich weselników, Strzelcu. Młodzi cieszyli się, mając w swych szeregach takiego wodzireja. W tym tygodniu odstaw jednak łuk i strzały. Nawet tak wystrzałowy Strzelec musi czasem odpocząć.



ZARĘCZYNY, 03.09.2023
Serce chce tego, czego chce, nie ma tu logiki, spotykasz kogoś i zakochujecie się w sobie.
~ WOODY ALLEN
DZIECIŃSTWO
Z ALBUMU RODZINNEGO PANNY MŁODEJ


















Drodzy Goście!
Podobno miłość najpiękniejsza jest wtedy, gdy można się nią dzielić. To dlatego postanowiliśmy, że w tym dniu podzielimy się nią właśnie z Wami! Dziękujemy, że przyjęliście nasze zaproszenie i stawiliście się tutaj tak licznie, żeby wspólnie świętować. Doceniamy, że nam kibicujecie i trzymacie za nas kciuki. Mając takie wsparcie, wiemy, że miłość, która nas połączyła, z roku na rok będzie silniejsza. Mamy nadzieję, że ten dzień zapisze się na kartach naszej wspólnej historii jako wspaniałe wspomnienie.
WASZE ZDROWIE!
Kochani Rodzice!
Są takie chwile, gdy trudno zebrać myśli i ubrać je w odpowiednie słowa. Dzisiejszy dzień jest właśnie taki. Chcieliśmy Wam podziękować – tak po prostu – ale szybko zrozumieliśmy, że „dziękuję” to za mało. I choć wiemy, że nawet najpiękniejsze słowa nie oddadzą w pełni naszej wdzięczności, to napisaliśmy je od serca.
DZIĘKUJEMY
Za bezwarunkowe wsparcie – byliście i jesteście obok zawsze, niezależnie od okoliczności.
Za wychowanie, które dało nam fundamenty na całe życie.
Za to, że wierzyliście w nas nawet wtedy, gdy my sami mieliśmy wątpliwości.
Za każdą radę, która prowadziła nas mądrze przez życie.
Za troskę, która dawała poczucie bezpieczeństwa.
Za miłość – cichą, codzienną, nieocenioną.
Za wspaniałe dzieciństwo – pełne ciepła, śmiechu i wspomnień, do których wracamy do dziś.
Za rozmowy, które uczyły i budowały mosty między nami.
Za to, że zawsze mogliśmy i możemy na Was liczyć.
Dziękujemy, że jesteście z nami w najważniejszym dniu naszego życia. To dla nas ogromne szczęście, że możemy dzielić tę radość właśnie z Wami.
Kochamy Was całym sercem!
Drodzy Świadkowie!
Wam również dziękujemy: za wszystko. Za wsparcie, pomoc, każdą rozmowę i śmiech w chwilach napięcia.
Za zorganizowanie niezapomnianych wieczorów panieńskiego i kawalerskiego.
Dzieliliśmy dzieciństwo, dorastanie i teraz – ten wyjątkowy dzień. Bo świadkowie to nie tylko funkcja – to siostra i brat z wyboru, nie tylko krwi.
Cieszymy się, że mamy Was obok!







