TU JESTEŚMY: DWOREK GRABÓW
Martyna & Nikodem WZIĘLI ŚLUB!
Dziś powiedzieli sobie sakramentalne „tak” – i choć ich serca już dawno zadecydowały, my postanowiliśmy sprawdzić, czy naprawdę do siebie pasują. Co ich łączy, a co dzieli i jak dopasowani są do siebie? Sprawdźmy to!
MARTYNA 04.08.2001
Zodiakalny Lew. Urodzona liderka – odważna, pełna energii, ceniąca uznanie. Ma wielkie serce, ale bywa uparta i do wyznaczonego celu dąży z determinacją. Królowa biura w Dworku Grabów – gdy nie planuje własnego wesela, to… organizuje cudze! Miłośniczka reportaży, biografii i książek, które wnoszą do życia to „coś”. Wolny czas? Nie istnieje w jej kalendarzu. Jest mistrzynią planowania, ale ma jedną słabość – Nikodema, dla którego jest w stanie rzucić wszystko.
NIKODEM 16.12.2001
Zodiakalny Strzelec. Optymista, miłośnik przygód, wolności i odkrywania nowych horyzontów. Ceni niezależność i bywa szczery do bólu. Facet od zadań specjalnych – partner w pracy, przy budowie domu i na co dzień. Nie czyta książek, bo „nie ma na to czasu”, ale za to świetnie manewruje w świecie kryminałów i fantasy –tych na ekranie. Zawsze z uśmiechem, zawsze z energią, nawet jeśli dzień zaczyna w restauracji, a kończy na budowie. Najważniejsze, że z Martyną u boku!
MIŁOSNY WERDYKT?
On nie czyta książek, ona nie odpuszcza planu – razem tworzą duet, któremu nie straszny ani deszcz, ani budowa, ani brak wolnego weekendu. Kłócą się tylko o to, co obejrzeć wieczorem. Więc, gdy on miał plan się oświadczyć, a ona chciała iść w inną stronę, skończyło się na tym, że od lat idą razem.
Kochani Goście,
Za to, że jesteście dziś z nami.
Za to, że bawicie się najlepiej i nie schodzicie z parkietu.
Za wszystkie cenne rady (te lepsze i gorsze też).
Za każdy taniec i każdy wzniesiony kieliszek.
Za wszystkie wspomnienia dzisiejszego wieczoru, o których wstyd będzie opowiadać.
Chluśniem, bo uśniem!
Pijemy Wasze zdrowie!


DESZCZOWE ZARĘCZYNY

WYWIAD z Parą Młodą
PAMIĘTACIE SWOJE PIERWSZE SPOTKANIE? OD RAZU POCZULIŚCIE DO SIEBIE COŚ WIĘCEJ?
Poznaliśmy się w szkole, w gimnazjum. Czy była to miłość od pierwszego wejrzenia? I tak, i nie. (śmiech) Przez dwa pierwsze lata mieliśmy świetny kontakt – dużo ze sobą rozmawialiśmy i pisaliśmy, ale w trzeciej klasie coś się popsuło i później przez następne dwa lata wyjątkowo za sobą nie przepadaliśmy. Koniec końców los tak chciał, że wpadliśmy na siebie na pewnej osiemnastce i od tamtego czasu nie odstępujemy się już na krok! (śmiech)
CZYM JEST DLA WAS MIŁOŚĆ? JAK BRZMIAŁABY WASZA DEFINICJA?
Miłość to dla nas coś więcej niż tylko uczucie – to wybór. Codzienna decyzja, by być razem, wspierać się, rozmawiać i śmiać się, a czasem po prostu milczeć – byle razem. To patrzenie w tym samym kierunku, nawet gdy są między nami różnice. To zaufanie i pewność, że możemy być sobą – bez masek, bez udawania, i wciąż być kochani. Miłość to po prostu takie bezpieczne miejsce w sercu drugiego człowieka. To dom, do którego się wraca – nieważne, jakie burze stają nam na drodze.
CO NAJBARDZIEJ LUBICIE ROBIĆ RAZEM –POZA WYJAZDAMI W GÓRY I NAD MORZE?
Wbrew pozorom, lubimy ze sobą… pracować! (śmiech) Dzięki temu, że łączy nas miejsce pracy, widzimy się ze sobą praktycznie cały czas. Dzięki temu poznaliśmy się już na tyle, że nic nas już nie rozłączy.
JAK MIJAJĄ WAM PRZYGOTOWANIA DO ŚLUBU? CZY W ZWIĄZKU Z TYM, ŻE NA CO DZIEŃ PRACUJECIE W BRANŻY, BYŁO WAM ŁATWIEJ ZORGANIZOWAĆ WŁASNE WESELE?
Do pewnego momentu był luzik. Im bliżej wesela, tym bardziej narastał stres, czy wszystko jest załatwione. (śmiech) Tak naprawdę łatwiej jest zorganizować czyjeś wesele niż swoje – zazwyczaj jesteśmy wtedy od wczesnych godzin porannych na sali, a tym razem niestety nie będzie takiej możliwości i to wywołuje niepokój – stres faktem, że nie zobaczymy sali przygotowanej w całości przed naszym przyjazdem. Jeżeli chodzi o inne aspekty, to na pewno było dużo łatwiej –trochę imprez przez te dwa lata już zorganizowaliśmy, więc mamy doświadczenie.

WIERSZEM PISANE
Poznali się w gimnazjum, rozmów było wiele. Trochę śmiechu, trochę żartu, – zwykli przyjaciele.
Aż przyszedł ten moment, po trzech w szkole latach, Że się coś popsuło, jak w filmach – dramatach!
Aż do osiemnastki mijali się bez słowa.
Na imprezie zaiskrzyło, zawrzało od nowa!
Połączyła ich miłość, jak plaster na ranę.
Odtąd nierozłączni, Zawsze ramię w ramię.
W Dworku Grabów działają – śluby innym planują.
W końcu przyszedł czas na nich, swój organizują!
Zanim to się zadziało: był ten pomost w Sztokholmie. Był aparat, był deszczyk i Martyna… nie w formie.
Marudziła, że „po co”, iść na pomost nie chciała.
Lecz gdy klęknął z pierścionkiem, Rękę mu oddała!
Dziś z kolei na ślubie, i weselu do rana.
Wciąż powtarzać będziemy: „Jaka zakochana para!”.




ŚLUBNE PRZESĄDY
które warto znać
COŚ NOWEGO
I STAREGO
Chcesz mieć szczęśliwe małżeństwo? Brytyjczycy mają na to przepis: coś starego (bo tradycja rzecz święta), coś nowego (na bogato, bo kto by nie chciał), coś pożyczonego (żeby teściowie byli zadowoleni) i coś niebieskiego (dla wierności, bo wiadomo, że lepiej dmuchać na zimne). To wszystko powinno znaleźć się w stroju panny młodej.
DOBRY SCHOWEK
NA KASĘ
Panna młoda powinna w dniu ślubu włożyć do buta monetę –na szczęście i dostatek. A pan młody? On też może dołożyć cegiełkę od siebie, wkładając do kieszeni drobniaka, by zawsze mieć na wspólne marzenia (i na piwo, rzecz jasna). Podobno warto, żeby te monety zostały w butach aż do końca uroczystości – i nie ma, że zaczynają już cisnąć!
NIE PRZED ŚLUBEM!
Mówi się, że pan młody nie może zobaczyć swojej wybranki w sukni przed ślubem, bo to przynosi pecha. A jeśli podczas przymiarki coś się pruje albo rozrywa – nie łatajcie tego na szybko! To ponoć wróży łzy i dramaty, bo można przypadkie „przyszyć” do siebie nieszczęście. Panna młoda powinna też unikać oglądania się w lustrze w pełnym rynsztunku – żeby nie odgonić szczęścia.
DROGA BEZ POWROTU
Kiedy młodzi wyruszą w drogę na ślub, nie wolno im zawracać. Żadnego „bo ja zapomniałam welonu!”. Lepiej poprosić kogoś z rodziny o dostarczenie zguby, gdyż zawracanie to zła wróżba. I nie przeciągajcie postoju na trasie – może to zwiastować późniejsze przerwy w uczuciach, a kto by chciał robić sobie „przerwę od miłości” skoro świadomie idzie przed ołtarz ją ślubować?
CZASEM SŁOŃCE, CZASEM DESZCZ
Ślub najlepiej brać w miesiącach z literą R w nazwie. Czerwiec, sierpień, wrzesień – to właśnie wtedy pogoda jest najlepsza. A w końcu słońce to dobra wróżba dla przyszłych małżonków. Ulewny deszcz niesie niestety wróżbę przeciwną, choć drobną mżawkę można uznać za oznakę bożego błogosławieństwa na nową drogę życia. Wniosek: jak pogoda płacze, ale z umiarem –to na szczęście.
NIE PŁACZ EWKA
Czy na ślubie wolno płakać? Jeszcze jak! Czasem wzruszenie odbiera mowę, a łzy pojawiają się w kącikach oczu i nic nie możemy z tym zrobić. To nic złego! Zgodnie z przesądem, mimo że młodzi powinni do ślubu iść z radością, to łzy szczęścia mogą im przynieść na dalszą drogę życia wyłącznie radość.
MAŁŻEŃSKA WŁADZA
Kto ma większą szansę wieść prym w małżeństwie? Ten, kto położy dłoń na wierzchu, podczas gdy ksiądz przykrywa dłonie małżonków stułą albo ten, kto okręci małżonka przy odchodzeniu od ołtarza w swoją stronę. Małżeńską kasę trzymać będzie natomiast ten, kto pod kościołem zbierze więcej pieniędzy spośród rozsypanych przez gości grosików.
BEZ POTKNIĘCIA
Zwyczaj nakazuje, aby mąż w trosce o bezpieczeństwo swojej świeżo upieczonej żony przeniósł ją przez próg – to wszystko w trosce o małżeństwo, bo jej potknięcie symbolizuje potknięcia na nowej drodze życia. A pierwszy taniec? To również wróżba! Jeśli nogi się plączą, to może oznaczać małżeńskie potyczki i marsz w różnych kierunkach. Ale spokojnie, zawsze przecież można zgonić to na „stres przed kamerami”!
Nazwy pokrewieństw po staropolsku

PO MIECZU CZY PO KĄDZIELI?
Zacząć należy oczywiście od podziału na linię PO MIECZU (od strony ojca) oraz PO KĄDZIELI (od strony matki). To odwołanie się do tradycyjnego podziału ról w małżeństwie – kiedy matka przędzie (kądziel to pęk włókien do przędzenia), ojciec walczy (stąd symboliczny miecz). Przodków ze strony ojca nazywano AGNATAMI, a ze strony matki – KOGNATAMI.
WUJEK, STRYJEK I RESZTA
Rodzeństwo rodziców określamy dziś jako wujostwo. Dawniej jednak WUJ był zarezerwowany tylko dla brata matki. Jego żona to WUJENKA lub WUJNA. Natomiast brat ojca to STRYJ, którego żoną jest STRYJENKA lub STRYJNA. To określenia, które można jeszcze czasami spotkać w użyciu, choć powoli odchodzą do lamusa.
Z kolei siostra naszego rodzica – zarówno ojca, jak i matki – to CIOTKA. Przy czym jej męża nie określilibyśmy dawniej wujkiem, ale użylibyśmy na swój sposób uroczego terminu POCIOT lub NACIOT.
Kuzynostwo ojca i matki również można nazwać wujami, ciotkami i stryjami, rozróżniając ich ewentualnie jako tych dalszych.
Jeśli mówimy o wujkach, stryjkach i ciotkach, warto wspomnieć też o ich dzieciach. Dziś to po prostu kuzynostwo. Dawniej mieliśmy BRACI i SIOSTRY CIOTECZNYCH (po kądzieli) oraz STRYJECZNYCH (po mieczu).
DZIECI RODZEŃSTWA
My też stajemy się odpowiednio wujami, stryjami
i ciotkami, gdy naszemu rodzeństwu rodzą się dzieci. Kim one są dla nas? W przypadku siostry określenia
SIOSTRZENIEC i SIOSTRZENICA funkcjonowały dawniej i używane są dzisiaj. Jednak dzieci brata były BRATANKAMI i BRATANICAMI tylko dla kobiety, a dla mężczyzny były to SYNOWCE i SYNOWICE (lub NIEWIASTKI). Terminami równie zapomnianymi są NIECI i NIEŚCIORY, czyli ogólne określenie potomstwa rodzeństwa.
MAŁŻEŃSTWO, CZYLI SWAĆBA
Przejdźmy do tematu dnia! Dziś, gdy dwoje ludzi bierze ślub, stają się małżeństwem. Dawniej określilibyśmy to powiązanie jako SWADŹBA (ewentualnie SWAĆBA) od czasownika „swatać”. Ze swaćbą wyraziście kojarzy się także określenie SWAT – lub w żeńskiej wersji: SWATKA – czyli rodzice męża córki. Nie nazwiemy już tak jednak rodziców żony syna. Ci w staropolszczyźnie nosili odpowiednio nazwy: WSPÓŁTEŚĆ i WSPÓŁTEŚCIOWA.
Oczywiście TEŚĆ i TEŚCIOWA (dawniej także CIEŚĆ i CIEŚCIOWA) to rodzice żony. Aktualnie oba te określenia utrwaliły się również jako określenie rodziców męża, podczas gdy dawniej kobieta nazwałaby ich odpowiednio ŚWIEKREM lub ŚWIEKIEREM (ojciec męża) oraz ŚWIEKRĄ (matka męża).
Istnieją też odpowiednie określenia na żonę syna oraz męża córki. Dzisiejsza synowa to w dawnych czasach SNECHA lub – nieco zdrobnialej – SNESZKA. Tylko mąż córki od zawsze był i jest ZIĘCIEM, choć niegdyś funkcjonowało też bardzo urocze określenie ZIĘTASZEK.
WIELKI WUJ I WIELKA CIOTKA
Jeśli chodzi o seniorów rodu, czyli naszych dziadków i babcie, w staropolszczyźnie nazywano ich mniej zdrobniale: DZIAD i BABA. My kiedyś bylibyśmy nie wnuczkami, ale WNĘKIEM lub WNĘKĄ, WNĘCZKĄ. Istniały też określenia wnucząt uniwersalne, które można było użyć niezależnie od płci, czyli DZIECIĘCIE lub CZĘD.
A jak nazwać siostrę lub brata jednego z dziadków? Na to też mieli kiedyś określenia! Siostra babki to WIELKA CIOTKA lub PRACIOTKA, natomiast brat babki WIELKI WUJ lub PRZEDWIEĆ. Jeśli chodzi o rodzeństwo dziadka, to dla sióstr stosowano takie samo określenie, ale bracia byli już dla wnucząt nie wielkimi wujami, a WIELKIMI STRYJAMI, PRASTRYJAMI albo (dość zabawnie jak na dzisiejsze standardy językowe) PRZESTRYJAMI.
DALSZE STOPNIE POWINOWACTWA
A to... dopiero początek! W staropolszczyźnie funkcjonowało określenie na każdego krewnego małżonka. O siostrze męża żona powiedziałaby kiedyś ZEŁWA, ZOŁWA, ZEŁWICA lub ŻOŁWICA, a o jej mężu ZEŁWIN. Podczas gdy brat męża to DZIEWIERZ, a jego żona – JĄTREW lub JĄTREWKA. Z drugiej strony wygląda to podobnie. Siostra żony dla jej męża to ŚWIEŚĆ, a jej mąż jest PASZENOGIEM. Natomiast brat żony nosił nazwę SZURZY lub SZURZYN i jego żoną była SZURZYNA. Tylko żona brata to niezmiennie BRATOWA, natomiast mąż siostry to znany po dziś dzień SZWAGIER (choć swego czasu nazywano go też SWAKIEM).

DZIECIŃSTWO
Panny Młodej

















KRASZEWICE GŁUSZYNA KUŹNICA GRABOWSKA


PANIEŃSKI
KAWALERSKI VS.

AKT ŚLUBU
Mąż przegląda akt ślubu. Żona pyta zaciekawiona: „Czego tam szukasz?”, na co on odpowiada w zamyśleniu: „Terminu ważności”.
A GDYBYM...
Żona pyta męża: – Kochanie, a gdybym była niewidoma, to kochałbyś mnie? – Tak.
– A gdybym była kulawa, to też byś mnie kochał? – No tak.
– A gdybym była niema, to kochałbyś mnie tak samo?
– Wtedy to bym oszalał z miłości!
PRAWO JAZDY
Uradowana żona wraca do domu i chwali się mężowi: – Zdałam! Mam prawo jazdy! Teraz zwiedzimy cały świat!
– Ten czy tamten?
KŁAMSTWO
Rozmawiają dwie przyjaciółki: – Wiesz, mój mąż mnie okłamuje. – Skąd takie przypuszczenie?
– Powiedział, że wczoraj był u Krzyśka, a przecież Krzysiek był u mnie…

ROZWIĄŻ QUIZ
ZE ZNAJOMOŚCI PARY MŁODEJ
1. Jak zaczęła się historia Pary Młodej?
a. Mieli stłuczkę parkingową
b. Trafili do tej samej szkoły c. Połączył ich algorytm Facebooka
2. W jakim miejscu Nikodem oświadczył się Martynie?
a. Na pomoście w Sztokholmie
b. W basenie z kulkami w IKEA
c. Na zapleczu Dworku Grabów
3. Co działo się podczas zaręczyn?
a. Nic szczególnego – był piękny dzień
b. Nikodem zgubił pierścionek
c. Padał deszcz, a Martyna marudziła
4. Co łączy Martynę i Nikodema?
a. Zamiłowanie do disco-polo
b. Miejsce pracy – Dworek Grabów
c. Oboje są leworęczni
5. A co ich najbardziej dzieli?
a. Gatunki ulubionych filmów b. Grubość kromek do kanapek c. Długość kabla od ładowarki
0-3 PUNKTÓW
6. Co Martyna lubi czytać?
a. Reportaże i książki psychologiczne b. Przewodniki po hodowli alpak c. Instrukcję obsługi kosiarki
7. Czym w swojej pracy zajmuje się Nikodem?
a. Tresuje roboty-kelnerów
b. Gra na akordeonie
c. Ogarnia sprawy w restauracji
8. Co pochłania teraz najwięcej czasu Nowożeńców?
a. Zbieranie kapsli po oranżadzie b. Organizacja wesel i budowa domu c. Tresura gołębi pocztowych
9. Jaka jest ich odskocznia od pracy?
a. City breaki – nad morze lub w góry
b. Nurkowanie w fontannach
c. Kręcenie filmów na TikToka
10. Jakie jest marzenie Pary Młodej?
a. Zjeść smażone kalmary
b. W końcu odpocząć
c. Wspiąć się na Mount Everest
Twoja wiedza na temat Nowożeńców jest równie zaskakująca, jak śnieg na Saharze – pojawia się rzadko i znika, zanim zdążysz ją naprawdę dostrzec. Nie przejmuj się jednak – to da się naprawić. Czas zakasać rękawy i nadrobić zaległości w tej znajomości. Trzymamy kciuki za powodzenie tej misji!
4-7 PUNKTÓW
Tę dwójkę znasz całkiem dobrze, choć do zdobycia tytułu eksperta do spraw znajomości Pary Młodej jeszcze Ci trochę brakuje. Było blisko, ale dziś nie staniesz na podium ze złotym medalem na piersi. Wniosek? Czas spędzić jakiś miły weekend z Nowożeńcami – w końcu nic nie łączy tak, jak podróże.
8-10 PUNKTÓW
Znasz tę Parę Młodą lepiej niż własną kieszeń! Twoje odpowiedzi były celne jak strzała amora, która ich trafiła, a Twoja wiedza na temat tej dwójki jest tak duża, że niektórzy zastanawiają się, czy przypadkiem Ci nie podpowiadali. Z tej bitwy wychodzisz zwycięsko!
10b

ZUPA
Rosół z makaronem
DANIE GŁÓWNE
Tradycyjny kotlet de volaille z masłem i pietruszką
Łosoś na risotto szpinakowym
Dworski sznycel
Kaczka faszerowana z modrą kapustą
Staropolska rolada wołowa
Roladka z indyka w panierce parmezanowej z suszonymi pomidorami i szpinakiem
DODATKI
Kluski śląskie / Ziemniaki z wody
Gotowane warzywa
Surówka z młodej kapusty
Surówka z marchewki Buraczki
ZAKĄSKA
Carpaccio wołowe
Krewetki na grzankach z guacamole
Pasztet z żurawiną
Tatar wołowy na bagietce z rukolą
Tatar z łososia
Sałatka z karmelizowaną gruszką
Carpaccio z buraka
Szparagi z szynką parmeńską w parmezanie Bruschetta
Domowe pieczywo
TORT WESELNY
KOLACJA I
Tagliatelle szpinakowe z polędwiczką
Bułeczki bao z szarpaną wieprzowiną Pizza
KOLACJA SZEFA KUCHNI
Pieczony indyk Rybna uczta
KOLACJA III
Polędwiczki w sosie kurkowym z prażuchami
Pierogi z kaczką
Pieczony pasztecik z kapustą i grzybami Barszczyk
KOLACJA Iv
Gruzińska zupa Charczo
PlanWESELA
DZIEŃ PIERWSZY
16:00 CEREMONIA ŚLUBU
18:10 OBIAD
19:30 PIERWSZY TANIEC
21:00 SERWIS TORTU
22:30 KOLACJA I
23:15 POKAZ KULINARNY
– KOLACJA Z SZEFEM KUCHNI
00:00 OCZEPINY
1:00 KOLACJA II
2:00 KOLACJA III
ANIMACJE DLA DZIECI 19:00 - 22:00
FOTO VAN 20:00 - 24:00
POKÓJ WSPOMNIEŃ 20:00 - do ostatniego chętnego
BARMAN 17:00 - 02:00
DZIEŃ DRUGI
9:00-11:00 ŚNIADANIE DLA GOŚCI HOTELOWYCH W GÓRNEJ RESTAURACJI A’LA CARTE
14:00 ROZPOCZĘCIE POPRAWIN OBIAD
17:00 POŻEGNALNY GRILL
Podane godziny są orientacyjne i mogą ulec nieznacznej zmianie w trakcie wesela.
