W biznesie nie ma wakacji!

Page 1

s.

11

Odra jest martwa

16

s.

Geny, odwaga i intuicja

19

s.

Forum OPOLSKIEGO BIZNESU

Angielski striptiz

Miesięcznik Samorządu Gospodarczego ISSN 1732-4505 nr 6 (88) lipiec 2013

1

domExpo

–więcej niż market budowlany Wywiad z Marcinem Garczyńskim FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU


Z DRUGIEJ STRONY

Prosto z OIG 4. 200 miejsc pracy przy produkcji lazanii 6. Łączą aluminium ze stalą i naukę z biznesem Wywiad

Znajdź nas na: www.forumopolskiegobiznesu.pl

Polub nas na: www.facebook.com/ForumOpolskiegoBiznesu

8. domExpo to więcej niż market budowlany

Rozmowa z Marcinem Garczyńskim, prezesem Kępska S.A.

13. Pracownik nie jest maszyną

Rozmowa z Anną Cywińską, prezes International Coach Federation Polska

Jest problem 11. Odra jest martwa Przedsiębiorczy jak kobieta 2

16. Geny, odwaga i intuicja Izdebka z felietonem 19. Angielski striptiz

Pisze Zbigniew Górniak

Opolska Izba Gospodarcza Henryk Galwas Prezes

Rada Izby

Przewodniczący: Marian Duczmal, Wiceprzewodniczący: Marek Brejwo, Jerzy Rozmus, Wilhelm Beker Sekretarz: Marian Pecela Członkowie: Ryszard Błaszków, Jarosław Najczuk, Andrzej Rybarczyk, Marian Siwoń, Jerzy Wiertelorz, Władysław Sztefic

Forum Opolskiego Biznesu

Wydawca: Opolska Izba Gospodarcza 45-075 Opole, ul. Krakowska 39 tel./fax. 77 44 17 668, 77 44 17 669 e-mail: oig@oig.opole.pl www.oig.opole.pl

Redaktor naczelny:

Maciej T. Nowak e-mail: igimedia@op.pl tel. 604 64 92 42

Foto:

Witold Chojnacki

Skład, łamanie, reklama:

komunikacja marketingowa

45-272 Opole, ul. Sosnkowskiego 29 tel. 77 456 95 29 e-mail: biuro@komunikatorpr.pl www.komunikatorpr.pl Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega sobie prawo redagowania nadesłanych tekstów, nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam i ogłoszeń. nr 6 (88) lipiec 2013


NA DOBRY POCZĄTEK

MŁODZI GARNĄ SIĘ Henryk Galwas

Prezes Opolskiej Izby Gospodarczej

DO BIZNESU Aż

104 chętnych młodych ludzi zgłosiło się do unijnego projektu prowadzonego przez Opolską Izbę Gospodarczą oraz Biuro Doradcze Dobry Projekt. Nazwa projektu to „Zostaję przedsiębiorcą – wsparcie dla osób zamierzających rozpocząć działalność gospodarczą z powiatów: głubczyckiego, prudnickiego, brzeskiego, namysłowskiego i nyskiego”. Młodzi ludzie, poniżej 25. roku życia otrzymają po 40 tys. zł na założenie swoich firm. Niestety wsparcia nie dostaną wszystkie 104 osoby, które się zgłosiły, a jedynie 30 - najlepszych spośród nich – takich, które przedstawią biznesplany dające szansę powodzenia na rynku. Pierwszy etap projektu – rekrutacja – już został zakończony. Drugi etap to doradztwo zawodowe, które otrzymają kandydaci. Później czekać ich będzie tygodniowe szkolenie z podstaw gospodarki. Następnie będą się uczyć pisania biznesplanów, które zostaną zweryfikowane. Najlepszych 30 będzie miało szanse na dofinansowanie. Trochę się baliśmy podpisując umowę z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Opolu, ponieważ wiedzieliśmy, że inne instytucje realizujące podobne projekty miały problem z rekrutacją kandydatów z tych samych powiatów. Przeprowadziliśmy więc dobrą kampanię informacyjną. Często bywaliśmy w powiatach na spotkaniach z młodymi ludźmi. Docieraliśmy do absolwentów i studentów szkół wyższych z informacjami o naborze. Ogłaszaliśmy się także w lokalnej prasie i emitowaliśmy spoty reklamowe w Radiu Opole. Zmasowana akcja informacja przyniosła oczekiwany efekt. Część osób do startu w projekcie zgłosiła się, ponieważ są to ostatnie unijne pieniądze, z których można skorzystać przy zakładaniu własnej działalności gospodarczej. Przy wyborze owej trzydziestki decydujące będzie nie tylko to, kto przygotował dobry i perspektywiczny biznesplan, ale pod uwagę będzie brana również ocena doradców zawodowych, którzy powiedzą czy poszczególne osoby mają predyspozycje do prowadzenia działalności gospodarczej, czy są szanse na to, że sobie poradzą. Próg oceny z pewnością będzie wysoki i ci co wypadną słabiej nie będą mieli szans na zdobycie dofinansowania. Liczba chętnych jest dla nas zaskoczeniem. Cieszyć może to, że młodzi ludzie myślą o zakładaniu własnych przedsiębiorstw, a nie liczą jedynie na etat w samorządzie, czy cudzej firmie. To dobrze rokuje na przyszłość.

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

3


PROSTO Z OIG

200

MIEJSC PRACY Pasta Food Company zaczyna budowę fabryki w Opolu. Wmurowano kamień węgielny. Inwestycja jest warta 80 mln zł i da pracę 200 osobom.

nr 6 (88) lipiec 2013

fot. Maciej T. Nowak

4

PRZY PRODUKCJI LAZANII

O

pole jest dobrym miejscem na inwestycję choćby z tego powodu, że Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, którego nie dotknęła recesja. Marzymy o tym, by produkować tu najlepszej jakości lazanię, którą będziemy sprzedawać nie tylko w Polsce, ale w całej Europie Centralno-Wschodniej – stwierdził Dirk Goeminne, dyrektor generalny Ter Beke. Belgijska firma Ter Beke to obok francuskiej spółki Stefano Toselli udziałowiec Pasta Food Company. Spółka powstała by produkować i sprzedawać schłodzone lazanie w Europie Środkowej. Podczas poszukiwania miejsca pod inwestycję brano pod uwagę również lokalizacje w Czechach i na Słowacji. Już w samej Polsce dobrego miejsca poszukiwano w województwach dolnośląskim, śląskim i małopolskim. Ostatecznie zdecydowano się na Opole. Fabryka lazanii będzie działać na terenie Podstrefy Opole Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, gdzie firma kupiła 8-hektarową działkę. Akt erekcyjny podpisano w strugach deszczu. Kamienia węgielnego z powodu błota nie udało się wmurować na samym placu budowy. Został tam przeniesiony przy bardziej sprzy-

jającej pogodzie. - Ta inwestycja nie jest dla nas jedną z wielu, ale jest najważniejsza. Rozpoczęcie budowy to dla nas ważne wydarzenie dlatego, że powstaną nowe miejsca pracy – stwierdził Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Opola. Docelowo w fabryce pracę ma znaleźć 200 osób. Zakończenie prac budowlanych zaplanowano na kwiecień 2014 r. Spółka chce zacząć produkcję w czerwcu przyszłego roku. Inwestycja jest warta 80 mln zł. Do 2020 r. sprzedaż ma wynosić 250 mln zł rocznie. Pasta Food Company to spółka z kapitałem zakładowym w wysokości 40 mln zł. Spółkę Pasta Food Company założyły dwie firmy: francuska Stefano Toselli oraz belgijska Ter Beke. Stefano Tosselli działa od 1981 r. i sprzedaje swoje produkty w 25 krajach. Ter Beke funkcjonuje od 1948 r. i jest spółką giełdową. Swoje wyroby sprzedaje głównie w krajach Beneluksu, Niemczech i Wielkiej Brytanii. Ma osiem zakładów produkcyjnych. Firmy są liderami na europejskim rynku produkcji lazanii. Zatrudniają w sumie 2,2 tys. pracowników, a roczna wartość sprzedaży wynosi 480 mln euro. | MAN


fot. Witold Chojnacki

PEARL STREAM OTWIERA NOWĄ FABRYKĘ Strzelecka firma zainwestowała w nową fabrykę pod Cieszynem. Stamtąd będzie miała bliżej do słowackich kontrahentów. Umożliwi to także realizację nowych kontraktów.

M

ieszczącą się w Strzelcach Opolskich fabrykę Pearl Stream założył Koreańczyk Park Kye So. Ruszyła w 2010 r. i dynamicznie się rozwija. Dwa lata temu miała 50 mln zł obrotu, w ubiegłym roku ok. 105 mln zł, a tym roku może to być nawet 160 mln zł. Produkuje standy i obudowy do telewizo-

rów koreańskiego koncernu LG. Wytwarza również plastikowe elementy, w tym m.in. zderzaki i klamki do samochodów marki Kia i Hyundai. Część produkcji strzeleckie przedsiębiorstwo przeniesie wkrótce do drugiego zakładu pod Cieszynem, gdzie przewieziono już część sprzętu. - To miejsce położone jest blisko granicy ze Słowacją, gdzie mamy swoich kontrahentów. Teraz będziemy mieć do nich bliżej – powiedział „FOB” Krzysztof Jarzyna, dyrektor zakładu Pearl Stream. – W Strzelcach zwolniliśmy moce produkcyjne, dzięki czemu będziemy mogli realizować nowe projekty. Ale są one na razie objęte tajemnicą. Z linii produkcyjnych strzeleckiego przedsiębiorstwa schodzi w ciągu godziny 350

standów do telewizorów LG. Rocznie daje to milion takich części. Zakład zatrudnia 400 osób, a zainwestowano w niego 60 mln zł. Powstał, w zaledwie cztery miesiące, na bazie starych hal Agromentu, który produkował traktory. W trakcie Benchmarkingu zorganizowanego pod koniec czerwca w Pearl Stream przez Klub 150, dyrektor Krzysztof Jarzyna opowiedział menadżerom z innych opolskich firm o funkcjonowaniu zakładu i o dużej wadze przywiązywanej do jakości produktów. Zebrani wymienili się także uwagami na temat rynku pracy i problemów z naborem pracowników – co o dziwo - ma miejsce nawet przy kilkunastoprocentowym bezrobociu. | MAN

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

5


Zygmunt Szulc, dyrektor w firmie Explomet, jeden z pomysłodawców dyplomów komplementarnych

fot. Witold Chojnacki

ŁĄCZĄ ALUMINIUM ZE STALĄ I NAUKĘ Z BIZNESEM

Opolska firma Explomet podjęła próbę zrealizowania własnego pomysłu Dyplomów Komplementarnych. Zespoły naukowców, przedstawicieli przemysłu oraz studentów będą pracować nad produktami i technologiami, które później da się wdrożyć w życie. Na początek na tapetę wzięto łączenie stopów aluminium i stali. 6

P

ełna nazwa programu firmy, to „Komplementarne Dyplomy na Rzecz Przemysłowych Aplikacji (KDR-PA)”. W jego ramach mają powstawać prace dyplomowe (magisterskie lub inżynierskie) albo doktorskie, które będą dedykowane gospodarczemu celowi głównemu, tak by można je było później wdrażać. Tematy będą opracowywane przez przedstawicieli przemysłu (jednego lub wielu). Prace będą następnie realizowane przez studentów pracujących pod opieką naukowców i z udziałem przedstawicieli konkretnych firm. Każdy zespół będzie miał dwóch liderów odpowiedzialnych za przebieg prac.- jeden to przedstawiciel uczelni, a drugi przemysłu. W skład zespołów mogą wchodzić studenci i pracownicy naukowi nie tylko jednego kierunku czy jednej uczelni. Zespoły powinny być szersze, zgodnie z potrzebami tematu. Interdyscyplinarność zespołów będzie sprzyjać pełnemu opracowaniu problemowych zagadnień związanych z podjętym tematem, który również może, a nawet powinien mieć interdyscyplinarny charakter. Głównym efektem prac prowadzonych w ramach Dyplomów Komplementarnych będzie zrealizowanie szeregu prac badawczych przypisanych do jednego zagadnienia apli-

nr 6 (88) lipiec 2013

kacyjnego. Korzyścią dla studentów ma być wykonanie prac dyplomowych, które nie powędrują na półkę w uczelnianym archiwum. Spodziewany efekt to wykorzystanie wyników badań do zainicjowania procesu wytworzenia produktu lub technologii. W bliższej lub dalszej perspektywie zwieńczeniem prac powinno być przemysłowe wdrożenie . Oczywistym jest, że takie działanie jest jedną z podstawowych i wydawałoby się wręcz oczywistych form współpracy nauki i przemysłu. Pilotażowy projekt Dyplomów Komplementarnych dotyczy „Strukturalnych łączników spawalniczych nowej generacji ze stopów aluminium i stali i ich nowych zastosowań”. Takie węzły pozwolą np.: na obniżenie masy pojazdów drogowych, szynowych czy maszyn rolniczych ze względu na pewniejsze aplikowanie w ich budowie stopów aluminium. Wykorzystywane mogą być również w wielu dziedzinach budownictwa a także np. w żegludze śródlądowej (to zresztą w pewnej skali ma już miejsce). - Jeśli pojazdy będą lżejsze będą mniej spalać, a więc będą bardziej ekologiczne. Natomiast konstrukcje budowlane będą lżejsze, a więc i tańsze w montażu np.: w halach sportowych, wiaduktach, czy mostach. Będą

też z pewnością bardziej estetyczne – tłumaczy Zygmunt Szulc, dyrektor spółki Explomet. - Temat trzeba przećwiczyć, opisać go, a następnie uruchomić w formie projektu, który wzbudzi większe zainteresowanie – dodał. Póki co w żadnym z programów (RPO WO , POKL) nie ma formy wsparcia uczelni, ani przemysłu , która mogłaby zostać zastosowana do współtworzenia tego typu projektu. - Planujemy wykorzystanie dość standardowych już i aktualnie biegnących programów wymian stażowych. Wstępnie porozumieliśmy się w tej sprawie z OCRG – mówi Zygmunt Szulc. . W ramach Dyplomu Komplementarnego będą pracować pary dyżurne. Pierwszą parę tworzą mgr. inż. Krzysztof Gałka z Explometu i dr inż. Zbigniew Marciniak z Politechniki Opolskiej. Z tą parą ma współpracować dwóch lub trzech studentów. Będą pracować nad zaprojektowaniem prototypowego węzła konstrukcyjnego. Posłuży on m.in. do opracowania programu testów takich łączników i węzłów. Kolejnym krokiem będzie opracowanie podstaw technologii spawania z wykorzystaniem łączników spawalniczych. Druga para dyżurna składa się z mikroprzedsiębiorstwa specjalizującego się w spawaniu i dr Roberta Bańskiego z Politechniki Opolskiej. Na warsz-


PROSTO Z OIG

tat wzięli próby spawania wspomnianego węzła. To zagadnienie również podjęte zostanie przy współudziale studentów i w ramach ich prac dyplomowych. Teraz Explomet czeka na programy, które zawierają elementy wymiany stażowej i będzie chciał znaleźć kolejne osoby do współpracy w układzie ‘dyżurnych par’. Chodzi np. o kogoś ze specjalności samochodowej Politechniki Opolskiej, kto potrafi projektować elementy dużych pojazdów lub ktoś z Wydziału Budownictwa o umiejętnościach projektowania hal stalowo – aluminiowych. Osoby te nie muszą być łączone z Explomet, ale z

innymi firmami , które byłyby zainteresowane zagadnieniem wytwarzania konstrukcji typowych dla ich produkcji, ale mieszanych pod względem materiałowym . Może w ten sposób uda się zainicjować powstanie nieco szerszej inteligentnej specjalizacji regionalnej. - Przydałby się także ktoś z umiejętnościami przygotowywania biznesplanów, tworzeniem strategii marketingowej, czy biegły w sporządzaniu projektów umownie zwanych unijnymi. To mogą być osoby np. z Uniwersytetu Opolskiego czy WSZiA. Oczywiście każdej parze dyżurnej – każdemu zadaniu powinno towarzyszyć przynajmniej

dwóch studentów przygotowujących prace dyplomowe – mówi Zygmunt Szulc. - Wydaje się, że idea Dyplomów Komplementarnych ma same zalety. Uczy współpracy w zespole na rzecz zrealizowania konkretnego zadania i rozwiązania konkretnych problemów. Sprzyja poznaniu rzeczywistych uwarunkowań przemysłowej działalności. Wprost przyczynia się do tworzenia prac dyplomowych, których wyniki znajdą zastosowania - przydatnych w wielu dziedzinach techniki i nie tylko techniki. Daje też studentom możliwość wczesnego związania się z konkretnymi przemysłowymi podmiotami. Niestety od lat nie dawało się jej wdrożyć. Może tym razem się uda, choć trochę bokiem - dodaje. Maciej T. Nowak

NOWI W OIG Przedsiębiorstwo Handlowo-Usługowe Orłowski Andrzej ul. Młyńska 1, Żędowice 47-120 Zawadzkie Tel. 77 462 23 38 e-mail: office@orlowski.biz.pl

Bank Spółdzielczy „Bank Rolników” prezes Renata Gumała ul. Książąt Opolskich 36, 45-005 Opole Tel. 77 402 14 33, 404 14 43 e-mail: bs-opole@bs-opole.com.pl

Brzeskie Centrum Handlowe „MARKO” Grażyna i Marek Scelina s.c. ul. Trzech Kotwic 11c, 49-300 Brzeg Tel.| fax. 77 416 55 57, 77 416 55 53 e-mail: info@bchmarko.pl

LABFUNK Damian Poprawa ul. Pułaskiego 17 46-200 Kluczbork Tel. 662 497 654, fax. 77 553 37 15 e-mail: d.poprawa@labfunk.pl

ED-PIECH s.c. Edyta Piechaczek, Damian Piechaczek ul. Książąt Op. 32, 45-006 Opole Tel. 77 441 33 80, 604 508 851, fax. 77 441 33 81 e-mail: biuro@ed-piech.pl

VID-OK. Dudek Artur ul. A. Mickiewicza 8, 49-300 Brzeg Tel. 77 416 32 50, 512 247 902 e-mail: vid_ok@interia.eu

R&M Centrum Szkolenia Zawodowego prezes Zuzanna Bieńkowska ul. Opolska 75, 47-300 Krapkowice Tel. 77 448 10 91, fax. 77 448 10 92 e-mail: biuro@csz.com.pl EKO-EDUKACJA Marek Łabno ul. Krakowska 33c/17, 45-075 Opole Tel. 604 188 883 e-mail: biuro@eko-edu.pl Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Handlowe „DRO-DEAL” Sp. z o.o. Władysław Łężny ul. Waryńskiego 6, 46-200 Kluczbork Tel. 77 417 02 70, fax. 77 418 74 45 e-mail: kadry_drodeal@vp.pl Bank Polska Kasa Opieki S.A. I Oddział w Opolu dyrektor Iwona Krawczyk ul. Osmańczyka 15, 45-027 Opole Tel. 77 401 54 56, 607 360 254, fax. 77 453 15 16 e-mail: iwona.krawczyk@pekao.com.pl

MGM Systems S.A. Andrzej Matuła Grzegorz Sawicki ul. Krakowska 141-155, 50-428 Wrocław Tel. 71 723 48 27, fax. 71 723 40 96 e-mail: info@mgmsystems.pl BLYSS POLSKA Sp. z o.o. Prokurent Włodzimierz Kos 46-280 Lasowice Wielkie 42A Tel. 77 414 88 44, fax. 77 414 88 46 e-mail: info@blyss.pl „SENTREX” Sp. z o.o.Artur Dudek ul. Kamienna 79, 47-320 Gogolin Tel. 77 451 99 00, fax. 77 451 99 99 e-mail: sekretariat@sentrex.com.pl

Petrol Sp. z o.o. Oddział Opole Bolesław Doliński ul. Portowa 8, 45-116 Opole Tel. 77 402 25 00, fax. 77 402 25 06 e-mail: k.wojciechowski@petrol.pl Opolskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego Sp. z o.o. prezes Jihad Rezek ul. Hallera 9a, 45-867 Opole Tel./fax. 77 454 57 12 e-mail: otbs@otbs.opole.pl POLTAX Krzysztof Baron ul. Lompy 1, 46-300 Olesno Tel. 34 358 29 29, 501 397 284, fax. 77 547 01 77 e-mail: poltax@poltax-olesno.pl ARNIA Consulting International Sp. z o.o. Krzysztof Daniel Nowak ul. Zamkowa 41, 47-344 Walce Tel. 782 324 839 e-mail: k.nowak@arnia-ci.pl

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

7


domExpo TO WIĘCEJ NIŻ MARKET BUDOWLANY

- Konceptu domExpo nie wolno porównywać do typowych marketów budowlanych. Rynek ujednolicił ofertę produktów i we wszystkich marketach jest praktycznie to samo. domExpo zmieni tą szarą rzeczywistość. Mamy zmienić rzeczywistość. Chcemy udowodnić, że budowanie nie musi być koszmarem - mówi Marcin Garczyński, prezes zarządu KĘPSKA S.A., głównego inwestora domExpo Opole, z którym rozmawia Maciej T. Nowak nr 6 (88) lipiec 2013

- Co zdecydowało o tym, że Opole zostało pierwszą lokalizacją dla domExpo, przed Warszawą i Wrocławiem? - Po pierwsze, jest to najmniejsza z inwestycji prowadzonych przez domExpo. Po drugie, przy planowaniu lokalizacji naszych centrów duży nacisk kładliśmy na dojrzałość rynku. To właśnie województwo opolskie jest według nas rynkiem najbardziej dojrzałym w Polsce, dodatkowo posiadającym bogate tradycje związane zarówno z rynkiem budowlanym, jak i rzemiosłem. Chcielibyśmy podtrzymać te tradycje przez skuteczną współpracę z partnerami biznesowymi, działać na rzecz ich rozwoju i promowania małych producentów, często nie zauważanych na rynku. Pamiętajmy również o tym, że opolskie jest jednym z głównych ośrodków polskiego rzemiosła stolarskiego. To dla nas duże zobowiązanie, aby móc stać się częścią uznanej tradycji. Bardzo wnikliwej analizie poddaliśmy również lokalizację województwa opolskiego, jak i samego Opola. Wynika z niej, że domExpo Opole nie będzie obiektem o charakterze regionalnym. Lokalizacja oraz dobrze rozbudowana sieć drogowa, z autostradą A4 na czele, pozwala klientom z województw śląskiego i dolnośląskiego na szybkie i bezproblemowe dotarcie do Opola. Ważnym elementem

wyboru była również sama dzielnica Zakrzów, w której zlokalizowana jest nasza inwestycja. To miejsce o bogatych tradycjach. Nie mogliśmy pozwolić, aby tak atrakcyjny adres jak „Kępska 8” zniknął z mapy Polski. Chcemy go przywrócić na stałe mieszkańcom regionu i przedsiębiorcom skupionym wokół naszej branży. Liczymy na to, że domExpo będzie impulsem dla inwestorów, którzy zdecydują się na lokowanie kapitału w Opolu. Płaskie magazyny zbożowe to nieprzeciętne budynki. - Wymagały jednak gruntownej renowacji. Nie łatwiej byłoby postawić nowe, od podstaw? - Budynek wyglądem ma nawiązać do tradycji z lat dwudziestych XX w. W Polsce jest teraz moda na lofty. Podczas wyszukiwania miejsca na inwestycję, szczególną uwagę zwracaliśmy na lokalizacje, które mogłyby poszczycić się nietuzinkowością oraz odpowiednim charakterem. Te cechy zawierał w sobie obiekt przy ul. Kępskiej. Ze względów typowo ekonomicznych, lepszym rozwiązaniem byłaby zbudowana z prefabrykatów typowa hala. Jednak chcemy, aby nasi klienci oraz firmy, które na co dzień będą korzystały z obiektu, mogły cieszyć się komfortem oraz podziwiać wyjątkowe elementy zabudowy, takie jak choćby stalowa

fot. Witold Chojnacki

WYWIAD


WYWIAD

konstrukcja, która pamięta początek XX w. Całość ma stworzyć niepowtarzalny koncept architektoniczny, niespotykany dotąd na polskim rynku. - Na czym polega unikalna koncepcja centrum? Jakie wartości daje Państwa najemcom oraz klientom? - Nasze obiekty są uzupełnieniem branży budowlanej i wyposażenia wnętrz oraz usług z nią powiązanych. Idea centrum opiera się o innowacyjną na skalę Europy formę showroomingu. Wystawa będzie dostępna dla klienta przez 12 miesięcy w roku. Nasze centra skierowane są do klientów, którzy znajdują się na różnych etapach inwestycji. U nas będzie można skorzystać z porad architekta, zasięgnąć porad firm produkujących materiały budowlane czy poszukać inspiracji na wymarzoną kuchnię, łazienkę lub salon. domExpo to powiązanie produktu z usługą. W naszych centrach klient znajdzie zarówno cegłę jak i murarza. Najemcy otrzymują możliwość zaprezentowania swoich produktów w unikalny, niespotykany sposób. Mowa tu o wspomnianym już modelu showroomingu, czyli całorocznej wystawie. Będą mogli na bieżąco korzystać z opinii klientów dotyczących zaprezentowanych produktów. domExpo to koncepcja łącząca usługę z produktem, stałą wystawę z producentem, najnowsze technologie z doświadczeniem, targi branżowe z klientami. - Jak będzie wyglądał nowoczesny i atrakcyjny sposób prezentowania usług i towarów? - Będą zarówno ekspozycje stałe jak i czasowe. Produkty i usługi będą pokazywane w sposób przejrzysty. Nasze centra podzielone są na specjalistyczne strefy np. strefę światła, wody, budowlaną lub mebli. Każda firma, będzie miała wydzieloną przestrzeń, którą zagospodaruje według własnego uznania, ale przede wszystkim z myślą o komforcie odwiedzających. Wszystkie rzeczy znajdą się w otoczeniu nowoczesnej, atrakcyjnie przygotowanej przestrzeni obiektu domExpo. Dodatkowo dla klientów i wystawców przygotowaliśmy również płytę ekspozycyjną, znajdującą się przed głównym wejściem. Będą tu organizowane wystawy, targi i kiermasze. Będzie to też miejsce organizacji koncertów i pokazów filmowych. Teren domExpo to nie tylko rzeczy i ludzie związani z branżą budowlano-remontową. - Czym domExpo będzie się różnić od marketów budowlanych? - Konceptu domExpo nie wolno porówny-

wać do typowych marketów budowlanych, oczywiście z całym szacunkiem dla tych istniejących w Polsce. Obecny rynek ujednolicił ofertę produktów i we wszystkich marketach budowlanych jest praktycznie to samo. DomExpo zmieni szarą rzeczywistość. Będzie to spełnienie oczekiwań rynku. Zagwarantujemy komfort i luksus długo oczekiwany przez wszystkich. Pozwolimy na zaoszczędzenie czasu, pieniędzy i zdrowia. Będzie to przyjemność projektowania, budowania i wyposażania. Zmienimy rzeczywistość i udowodnimy, że budowanie nie musi się być koszmarem. Przede wszystkim w naszych obiektach klienci będą mogli liczyć na powiązanie produktu z usługą. W naszych centrach klient może liczyć na fachową obsługę i poradę na każdym etapie inwestycji. Chcemy również cechować się działaniami, które nie są stricte komercyjne, jak np. promocja polskiego rzemiosła,

„Chcemy cechować się działaniami, które nie są stricte komercyjne, jak np. promocja polskiego rzemiosła, czy nieodpłatne udostępnianie powierzchni ekspozycyjnej najlepiej rokującym firmom z branży.” czy nieodpłatne udostępnianie powierzchni ekspozycyjnej najlepiej rokującym firmom z branży. Chcemy budować długofalowe relacje z klientem, chcemy go edukować, tak aby dokonał najlepszego wyboru. Nie chcemy, aby nasz klient pozostawał anonimowy dla firm, które będą wynajmowały powierzchnię w naszych centrach. Chcemy angażować klienta w rozwój zarówno idei domExpo jak i naszych partnerów biznesowych. Wykorzystamy do tego takie narzędzia jak program lojalnościowy, panele szkoleniowe, zaawansowany portal internetowy. - Jakiego typu najemców poszukujecie? Czy Państwa koncept biznesowy skierowany jest do mniejszych czy może większych firm? - Koncept domExpo to dostarczenie klientom rozwiązań, które gwarantują najwyższą jakość, zatem nasza oferta skierowana jest zarów-

no do mniejszych przedsiębiorstw, których nie stać na wynajęcie powierzchni biurowej oraz do dużych uznanych marek, które od lat istnieją w świadomości klienta. Ważnym elementem działalności domExpo jest promowanie produktów polskiego rzemiosła, które w ostatnich latach nieco podupadło. Mam nadzieję, że poprzez wspólne działania, uda nam się przywrócić do świadomości klientów rodzime produkty i usługi, które kiedyś stanowiły o sile polskiej przedsiębiorczości. Nasze centra są unikatowym konceptem łączącym nowoczesność z tradycją. Chcemy dawać szansę młodym, dotąd niedocenianym firmom, których zasięg działania był do tej pory mocno ograniczony. Niebawem wybrane firmy dostaną możliwość zaprezentowania swoich rozwiązań szerokiej gamie klientów. Nasze centra to idealne miejsce dla dużych uznanych graczy rynkowych, jak i dla firm stawiających pierwsze kroki w biznesie. - Czy w Państwa centrum będzie można zaplanować budowę domu, remontu wi wyposażenia mieszkania od podstaw? Znaleźć projektantów, geodetów, murarzy, malarzy, elektryków? - Portfolio firm, które znajdą się w naszych centrach, budowane jest w taki sposób, aby klienci, którzy planują budowę, remont lub odświeżenie swojego lokum mogli skorzystać z pełnej gamy produktów i usług potrzebnych do przeprowadzenia procesów inwestycyjnych. Ideą naszych obiektów jest powiązanie produktu z usługą. Chcemy wprowadzić usługę rekomendowania najlepszych fachowców na naszym portalu internetowym oraz w specjalnych strefach wewnątrz lokalizacji stacjonarnych. Nie będą to usługi komercyjne, więc rzetelni fachowcy będą mogli liczyć na polecenie. Wszystko po to, aby nasi klienci mogli korzystać z usług tylko najlepszych fachowców i sprawdzonych ekip oraz materiałów, które spełniają ich najwyższe oczekiwania. - Czy będzie można znaleźć również finansowanie dla inwestycji? - Oczywiście. Bardzo duży nacisk kładziemy na kompleksowość obsługi. Dlatego w domExpo, klienci znajdą też instytucje, które okażą się pomocne w finansowaniu inwestycji. Mamy świadomość, iż niejednokrotnie o zakupie danego produktu lub usługi decydują finanse. Chcemy, aby nasi klienci po przejściu progu domExpo, nie musieli już odrywać się od planowania swojego idealnego miejsca zamieszkania. Zatem nasza maksyma „wszystko pod klucz” dotyczy również pomocy przy uzyskaniu finansowania.

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

9


WYWIAD

10

- Czy najemcy będą mieć zagwarantowany wspólny marketing? - Kwestie związane z promocją są oparte w dużej mierze o zasadę win-win. Oznacza to, że idea wspólnego marketingu będzie u nas praktyką, a nie teorią. Będziemy skupiali się na przekazaniu otoczeniu wspólnie przyjętej wizji, która będzie na bieżąco konsultowana z naszymi najemcami oraz partnerami biznesowymi. Działania marketingowe będą oparte o nowoczesne rozwiązania typu programy lojalnościowe kierowane do segmentu B2B oraz B2C, nowoczesny portal internetowy, który zdecydowanie ułatwi komunikację naszych najemców z grupami docelowymi. Nie zapominamy o tradycyjnych działaniach typu ATL/BTL, które też będą wdrażane. Mówimy tutaj o wspólnej promocji w uznanych tytułach prasowych, zarówno branżowych jak i lokalnej prasy codziennej. Do komunikacji z otoczeniem będziemy starali się wykorzystać również takie nośniki jak radio i telewizja. Nie zapominamy oczywiście o konieczności podejmowania działań promocyjnych w kanale social media, w których forma komunikacji oraz prezentacji będzie dwustronna. Ważnym kanałem przekazu informacji będzie również wewnętrzny katalog wystawców, który stanie się wartościowym tytułem prasowym, dostarczającym czytelnikom praktycznych informacji branżowych, dużej ilości inspiracji oraz nowinek technologicznych naszych najemców. Bardzo dużą uwagę będziemy przywią-

nr 6 (88) lipiec 2013

zywali do organizowania tematycznych imprez wewnątrz centrum. Będą one współorganizowane z najemcami. Do współpracy przy ich przeprowadzaniu chcemy zaprosić wybitnych specjalistów z branży. - Macie też jakąś propozycję dla mieszkańców Opola i okolic, może niekoniecznie budowlaną? - W naszym obiekcie będzie mieściła się największa sala konferencyjno-eventowa w regionie. Zmieści się w niej 1800 osób. Daje to całkowicie nowe możliwości dla regionu i jego mieszkańców. Będzie ona wyposażona w nowoczesny sprzęt nagłośnieniowy oraz konferencyjny. Dodatkowo w jej otoczeniu powstanie strefa gastronomiczna. Sala konferencyjna będzie służyła również naszym najemcom w celu organizowania spotkań z ich dystrybutorami, szkoleń i imprez dla klientów. Chcemy, aby możliwości sali były wykorzystane do maksimum. Zatem już przystępujemy do planowania cyklu konferencji i szkoleń, zarówno tematycznych związanych z naszymi najemcami jak i różniących się od tematyki budowy i remontu. Mamy nadzieję, iż w weekendy sala będzie miejscem rozrywki dla mieszkańców. Chcemy organizować w niej bankiety czy też imprezy rozrywkowe. - Kiedy można się spodziewać finału inwestycji? - Wszystkie prace idą zgodnie z harmono-

gramem, zatem zakończenia budowy można spodziewać się na przełomie sierpnia i września br. Później czekają nas stosowne odbiory i zgłoszenia. Jesteśmy dobrej myśli. - Więc otwarcie już niebawem. Czy możemy określić procentowy stopień komercjalizacji? Są już znani konkretni najemcy? - W ciągu najbliższego miesiąca poziom komercjalizacji powinien wynieść wymagany próg 80 proc. Wśród marek, które na pewno zaistnieją w naszym centrum, znajdą się między innymi Nolte, Faber, BSH, Komandor. - Jaki jest szacowany koszt inwestycji? - Inwestycja powinna zamknąć się w kwocie 60 mln zł. Jednak dokładny bilans poznamy po zakończeniu wszystkich robót budowlanych. Pamiętajmy, że wokół naszego centrum, pozostaje spory teren, który w niedalekiej przyszłości chcielibyśmy wykorzystać pod kolejne inwestycje komercyjne. - Kiedy możemy spodziewać się otwarcia domExpo Opole? - Oficjalny termin to 15 listopada 2013 r. Jestem przekonany, że nie ulegnie on zmianie. Wszystkie prace na placu budowy postępują zgodnie z planem. - Dziękuję za rozmowę.


JEST PROBLEM

ODRA JEST

MARTWA Potencjał Odry jest bardzo duży, ale nie potrafimy go wykorzystać. W ubiegłym roku rzeką przewieziono jedynie 3 proc. tego co w 1935 r. Doprowadzenie całej długości Odry do żeglowności to koszt 8,1 mld euro. Pieniądze może dać Bruksela. Transport rzeczny na pewno przydałby się opolskim firmom. Jest bezpieczny, ekologiczny i daje miejsca pracy.

POTENCJAŁ GOSPODARCZY ODRY

10 MW

15

mln ton

40

mln ton

80

mln ton

– taki potencjał energetyczny ma Odra na Zbiorniku Racibórz rocznie – to zdolność przewozowa drogi wodnej na Odrze w III klasie rocznie – tyle towaru można przewieźć w klasie IV rocznie – to możliwości przy klasie V a

W

Czy nad Odrą oprócz pięknych plażowiczek będziemy mogli też oglądać przepływające barki?

latach 30-tych XX w. Odrą transportowano 11 mln ton towarów. W latach 70-tych ubiegłego stulecia było to aż 17 mln ton towarów. W ubiegłym roku Odrą przewieziono jedynie 300 tys. ton, co daje tylko 3 proc. tego co w 1935 r. - Te dane pokazują możliwości Odry i wyznaczają nam kierunki działania. Pytanie: jak mamy wrócić do tamtych możliwości naszych szlaków wodnych? – zastanawia się poseł Ruchu Palikota Piotr Chmielowski. – Czego brakuje nam by stworzyć coś co już kiedyś działało? Brakuje koncepcji. Stanisław Staniszewski, ekspert od hydrologii, przyznaje, że w pierwszej kolejności trzeba wykonać prace na 34-kilometrowym odcinku Zbiornik Racibórz – Kędzierzyn-Koźle. Potrzebne byłoby m.in. pogłębienie rzeki. Odra ma znaczenie nie tylko dla Polski, ale także dla całej Europy. Konieczne jest jej połączenie z Dunajem. Rzeka mogłaby być częścią szlaku wodnego łączącego Bałtyk z Adriatykiem oraz z Morzem Czarnym. Chorwaci chcą coraz więcej towarów przesyłać tą drogą w stronę bałtyckich portów. To projekt międzynarodowy dotyczący kilku państw: Polski, Czech, Austrii, Słowacji, Węgier, Serbii i Rumunii. Na pograniczu polsko-czeskim w Gorzyczkach-Vernovicach powinno zostać utworzone centrum logistyczne, które mogłoby obsługiwać 500 tys. kontenerów rocznie. Mogłoby tam powstać 20 tys. miejsc pracy. - Transport wodny jest bezpieczny i ekologiczny i tworzy najwięcej miejsc pracy, więcej niż kolejowy i drogowy – stwierdza kolei prof. Marek Sitarz z Politechniki Śląskiej. Odra ma wielki potencjał gospodarczy. Każdy milion ton towarów przetransportowanych rzeką daje kilkaset miejsc pracy. Zagospodarowanie portu w Kędzierzynie-Koźlu i utworzenie centrum logistycznego będzie skutkować szybkim i dużym dopływem inwestycji produkcyjnych w woj. śląskim i opolskim. Można także liczyć na rozwój tury-

fot. Witold Chojnacki

styki związanej w rekreacją wodną. Przywrócenie żeglowności Odry ma także swój pozytywny aspekt ekologiczny. Spowodowałoby nawodnienie lasów w okolicach Rud Raciborskich, kontrolowaną gospodarkę wodami gruntowymi oraz zachowanie i ochronę naturalnego koryta rzeki. Niewątpliwym plusem płynącym z zagospodarowania Odry byłaby budowa zabezpieczeń przeciwpowodziowych. Państwo zyskałoby na tym, że średnio co 2-3 lata nie musiałoby wypłacać setek milionów złotych odszkodowań i zapomóg dla ofiar powodzi. Projekt połączenia Odry, Łaby i Dunaju może dofinansować Bruksela, w wysokości 80-85 proc. kosztów. - Kwota dotacji wyniosłaby 8,1 mld euro. Dotyczy to żeglowności Odry na całej długości. Partycypować w kosztach będą Czesi i Niemcy – zaznacza poseł Piotr Chmielowski. Żeby wdrożyć ten projekt w pierwszej kolejności potrzebna jest zgoda władz centralnych. Później trzeba przygotować program stypendialny dla studentów i doktorantów, ponieważ potrzebnych będzie kilkuset inżynierów od transportu drogowego i rzecznego. Ale władze centralne jakoś się nie kwapią… - Inwestujemy w transport drogowy i kolejowy, a zapomnieliśmy o wodnym. Ciągle nie podpisaliśmy umowy AGN, mówiącej o dostosowaniu polskich rzek do europejskich standardów – zauważa Stanisław Staniszewski. Dyskusja na temat żeglowności Odry odbyła się pod koniec czerwca w Kędzierzynie-Koźlu. W konferencji „Techniczne aspekty drogi wodnej Odra – Dunaj na odcinku Kędzierzyn-Koźle – granica Republiki Czeskiej” wzięli udział posłowie, przedstawiciele konsulatów Czech, Niemiec i Holandii, a także eksperci i naukowcy. Konferencję zorganizował poseł Piotr Chmielowski przy współudziale posłów, Artura Górczyńskiego i Witolda Klepacza z Ruchu Palikota oraz Adama Kępińskiego z SLD. Maciej T. Nowak

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

11


Miej swoje zasady – zbieraj elektroodpady!

12

Ponad 220 ton elektrośmieci udało się zebrać podczas III edycji Ekokultury. W akcji zorganizowanej przez spółki Envipro i Enerbia udział wzięło aż 27 tysięcy dzieciaków.

27 tysięcy uczestników ze 160 placówek przedszkolnych i szkolnych z dziewięciu powiatów województwa opolskiego i jednego z województwa śląskiego wzięło udział w III edycji Ekokultury – projektu ekologicznej edukacji związanej z gospodarką zużytego sprzętu elektronicznego i elektrycznego. Projekt pod nazwą „Rozsądne dzieci kontra elektrośmieci” realizowany był przez cały rok szkolny, a celem tegorocznej edycji konkursu było zachęcenie najmłodszych do prowadzenia segregacji odpadów i zbiórki zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego. - Zależy nam na uświadomieniu dzieciom jak szkodliwe jest dla środowiska i gospodarki wyrzucanie na śmieci niesortowanych odpadów – powiedział nam Wojciech Musiał, prezes zarządu firmy Envipro, współorganizatora projektu. - Dzieci i młodzież w wyniku przeprowadzenia akcji powinny zdobyć wiedzę i umiejętności sortowania oraz zbierania elektroodpadów, które wyrzucane na składowiska śmieci stanowią zagrożenie z powodu przedostawania się do gleby szkodliwych substancji. Unia określa normę zbiórki elektrośmieci wynoszącą 4 kilogramy na jednego mieszkańca w ciągu roku. W naszej akcji średnio każde z dzieci zebrało blisko 7 kilogramów elektroodpadów. W sumie udało się zgromadzić ponad 220 ton. Ekokultura to nie tylko zbiórka zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, ale także zbiórka makulatury oraz konkurs z nagrodami na najciekawszą pracę plastyczną. Konkurs nr 6 (88) lipiec 2013

Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu

przeprowadzono pod hasłem: „Miej swoje zasady – zbieraj elektroodpady!”. 26 czerwca br. uroczyście wręczono przedstawicielom szkół i przedszkoli dyplomy, puchary i nagrody rzeczowe za najaktywniejsze działania w konkursie. I miejsce w kategorii najbardziej zaangażowanych placówek przedszkolnych zajęło Publiczne Przedszkole nr 33 „Karolinka” z Opola. Zespół Szkół w Czarnowąsach zdobył I miejsce w kategorii najbardziej zaangażowanych placówek szkolnych. Publiczne Przedszkole im. Jana Brzechwy ze Starego Ujazdu zwyciężyło natomiast w kategorii najbardziej zaangażowanych dzieci. Organizatorami akcji były firmy Envipro i Enerbia Sp. z o.o. Patronat honorowy objął marszałek województwa opolskiego. Kolejna edycja Ekokultury rozpocznie się we wrześniu tego roku. Elektrośmieci to wszystkie popsute i niepotrzebne urządzenia elektryczne i elektroniczne, działające kiedyś na prąd lub na baterie. Klasyfikowane są jako odpady niebezpieczne, bo zawierają trujące substancje. Elektrośmieci powinny być zbierane selektywnie, następnie poddane procesom odzysku, recyklingu oraz unieszkodliwienia trujących substancji. Uzyskane w ten sposób produkty przekazywane są do zakładów przetwarzania, dzięki czemu mogą być wykorzystywane do produkcji np. żagli, misek żaroodpornych, mebli czy nowych urządzeń RTV i AGD.


PRACOWNIK

NIE JEST

MASZYNĄ - Coraz więcej firm docenia

coaching jako narzędzie zarządzania - mówi Anna Cywińska, prezes International Coach Federation Polska w rozmowie z Moniką Kluf. - Jest Pani „matką chrzestną” kolejnego, dziesiątego już komitetu lokalnego ICF Polska, który pod koniec czerwca powołano do życia w Opolu. Czy to dowód rosnącej popularności i wiedzy o coachingu w naszym kraju? - Cieszę się, że mamy na mapie Polski kolejne źródło profesjonalnych coachów, po których zarówno klienci indywidualni, jak i biznes, mogą bezpiecznie sięgać. Opolski komitet ICF dla wszystkich zainteresowanych coachingiem może być źródłem rzetelnej wiedzy na ten temat. Mimo, że blisko mamy oddziały we Wrocławiu czy Katowicach, coaching opolski będzie miał własną tożsamość. Chcę przypomnieć, że w zarządzie ICF Polska mamy opolankę - Katarzynę Szczudrawę. Komitet lokalny ma wyłonione w czerwcowych wyborach władze – liderkę Agnieszkę Gawor i wiceliderkę Dorotę Jaworską. Obie zajmują się już coachingiem. Będą budować świadomość coachingową na Opolszczyźnie wraz z grupą, którzy przygotowują się do egzaminu akredytacyjnego ICF w ramach realizowanego w województwie projektu dofinansowanego z POKL. - A jak u nas wygląda wiedza o coachingu? - W Polsce jest wciąż niska, choć jest nieco lepiej niż przed kilkoma laty. Ciągle w potocznym myśleniu coaching jest mylony z psycho-

fot. Piotr Król

terapią, którą nie jest, albo z doradztwem czy szkoleniami. Stąd brak świadomości kiedy sięgać po caoching. - W takim razie: kiedy idziemy do coacha i z czym? - Dla przykładu: kiedy czujemy, że jesteśmy w martwym punkcie, że dopada nas rutyna, nie wiemy w którą stronę zrobić krok. Kiedy chcemy osiągać własne cele lub stawiane przez firmę, a spada motywacja. Kiedy czujemy potrzebę zmiany, ale nie wiemy który kierunek wybrać. Albo kiedy chcemy osiągnąć równowagę między pełnionymi w życiu rolami, między pracą a domem. Jeśli chcemy się uwolnić od jakichś ograniczających nas przekonań, poglądów, które zamykają nam drogę do zmiany. Lista może być długa... Jednym słowem: kiedy pragniemy spełnionego życia. Proces coachingu polega na wspieraniu klienta w osiąganiu celów, które sobie stawia, by to spełnione życie wieść, podnieść jego jakość. - Jak odróżnić kompetentnego i etycznego coacha od pseudocoacha? - Mówi się, że umiejętności weryfikuje rynek. Decydując się na jakikolwiek coaching: indywidualny, menadżerski, biznesowy czy inny, dobrze jest polegać na akredytacjach. Należy do nich m.in. akredytacja ICF, a także akredytacje International Coaching Comunity, Izby Coachingu czy European Mentoring & Coaching Council. Jest ona najstarszym i najbardziej rozpowszechnionym systemem weryfikacji coachów. Wskazują na nią zarówno autorzy podręczników coachingu, książek, artykułów poświęconych tej tematyce. Mamy bardzo przejrzysty kodeks etyczny, który jest podstawą do pracy z klientami. Są w nim opisane kompetencje coacha i zasady, którymi kierują się coachowie zrzeszeni w ICF Global

i jego oddziałach na całym świecie i w Polsce. Akredytacja – jak w przypadku ICF - jest potwierdzeniem doświadczenia, wiedzy, pracy z mentorem, zdanego egzaminu i etycznego działania. - Firmy, które wprowadziły kulturę cochingową jako efektywne narzędzie zarządzania zazwyczaj odnoszą sukcesy. Za przykład wskazywany jest w literaturze sir Richard Branson i jego Virgin Group. Jak to wygląda u nas? - Coaching biznesowy staje się coraz popularniejszy. Jest to jeden z rodzajów coachingu. Adresowany jest m.in. do przedsiębiorców, którzy chcą rozwijać swoje firmy, do firm startujących na rynku. Executive coaching to praca z kadrą menadżerską. Coraz więcej firm docenia coaching jako narzędzie zarządzania. Korzystają z coachów zewnętrznych, którzy są najczęściej dedykowani kadrze zarządzającej. Albo mają własnych wewnętrznych, akredytowanych coachów, którzy pracują z całą załogą – jak w PWC, globalnej firmie, która działa też w Polsce. Jeśli chodzi o kulturę coachingową w firmie, to odróżnia ją od zwykłej kultury organizacyjnej to, że opiera się na człowieku. Rzecz nie w tym, żeby wdrożyć zarządzanie przez cele, szkolenia czy tchnąć optymizm w załogę. Tu chodzi o wzmocnienie pracownika, odkrycie jego potencjału, ambicji, podniesienie motywacji, pomysłowości. A to daje długofalowy efekt. W kulturze coachingowej widzi się w pracownikach ludzi, nie maszyny do realizacji celów. To się sprawdza. I są tego przykłady w zyskach i stabilności firmy. - Dziękuję za rozmowę.

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

13


Wiatraki stanęły pod Kluczborkiem

Dwa 155-metrowe wiatraki stanęły pod Kluczborkiem. Mają po 2 MW mocy.

14

To pierwsza farma wiatrowa w gminie, ale już teraz wiadomo, że będą następne. W sumie wydano już zgodę na budowę 16 kolejnych wiatraków.

W Kuniowie pod Kluczborkiem stanęły dwie elektrownie wiatrowe. Każdy z wiatraków ma 155 metrów wysokości. Jest to pierwsza farma wiatrowa jaka powstała w gminie Kluczbork. Ale jak zapewniają władze nie ostatnia. Inwestycję realizuje spółka Wind Project. Elektrownie wiatrowe mają konstrukcję stożkową. Na ich szczytach zamontowano obrotowe gondole z wirnikami, które mają średnicę 90 metrów. Każda gondola ma trzy śmigła o długości 45 metrów każde. Zawieszono je na wysokości 110 metrów. W sumie daje to wysokość wiatraka 155 metrów. Każdy z wiatraków ma moc 2 MW i w ciągu roku jest w stanie wyprodukować około 5 tys. megawatogodzin prądu. Inwestycja nie jest uciążliwa dla środowiska naturalnego i otoczenia. Stwierdzono to na podstawie danych zawartych w dokumencie pn: „Raport o oddziaływaniu przedsięwzięcia na środowisko dla przedsięwzięcia polegającego na budowie dwóch elektrowni wiatrowych V90 2 MW w miejscowości Kuniów Gmina Kluczbork”. Uznano, że planowane przedsięwzięcie nie wywrze negatywnego skutku na miejscową florę i faunę. Proces inwestycyjny przeprowadzono zresztą bez głośnych protestów okolicznych mieszkańców, co nie jest codziennością w naszym kraju. Budowy farm wiatrowych kojarzone są raczej z licznymi protestami mieszkańców nr 6 (88) lipiec 2013

Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu

okolicznych wiosek i z niekończącymi się procesami, które rozgrywają się przed sądami administracyjnymi wszystkich możliwych instancji. - W ciągu roku gmina może zyskać nawet 40 tys. zł podatku od nieruchomości od jednego wiatraka – powiedział Mirosław Birecki, sekretarz gminy Kluczbork. - Jaka jest wartość całej inwestycji tego firma nam nie ujawniła – dodał. W planach jest również budowa kolejnych elektrowni wiatrowych na terenie gminy Kluczbork. Powstaną one m.in. w miejscowości Smardy, a inwestycje będzie realizować ta sama spółka co w Kuniowie – czyli Wind Project. - Wydaliśmy w sumie 16 decyzji na budowę elektrowni wiatrowych – przyznał Mirosław Birecki. Firma Wind Project zaczęła swoją działalność w czerwcu 2009 r. Siedzibę główną ma w Kwidzynie. Specjalizuje się w rozwijaniu projektów wiatrowych, od momentu pozyskania gruntu, przez analizy techniczne i środowiskowe, uzyskanie pozwolenia na budowę, aż po realizację inwestycji. Wspiera firmy oraz osoby inwestujące w Odnawialne Źródła Energii. Do tej pory firma Wind Project zbudowała w Polsce ponad 200 turbin wiatrowych, których łączna moc jest szacowana na 400 megawatów.


KRAPKOWICE

fot. Witold Chojnacki

DOBRE PRAKTYKI SŁUŻBY ZDROWIA Powiat Krapkowicki i Związek Powiatów Polskich zorganizowały konferencję – forum wymiany dobrych praktyk “Podmioty lecznicze – przekształcenia, a perspektywa funkcjonowania”.

W

forum uczestniczyli eksperci i przedstawiciele samorządów. W kolejnych pięciu sesjach tematycznych przedstawiono szereg zagadnień związanych z problematyką współczesnej służby zdrowia, a w szczególności z zarządzaniem podmiotami leczniczymi. W pierwszej sesji Marcin Misiewicz, prezes Krapkowickie Centrum Zdrowia Sp. z o.o., prezentował dobre praktyki swojej placówki i doświadczenia nabyte w trakcie procesu przekształcenia i funkcjonowania spółki. W kolejnych sesjach dr Marcin Kautsch z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego i inni prelegenci omówili wnioski z analizy zarzą-

dzania szpitalami powiatowymi, kwestię ich zadłużenia, inwestycji oraz roli prezesa spółki w zarządzaniu podmiotem. W konferencji uczestniczył również starostwa krapkowicki Maciej Sonik. Była to pierwsza tego typu konferencja poruszająca kwestię przekształceń w służbie zdrowia i druga w powiecie krapkowickim, po zeszłorocznej konferencji, która poświęcona była stosowaniu antybiotyków. Odbyła się ona w Centrum Konferencyjnym w Górażdżach. Weronika Bekiersz

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU


fot. Mariusz Przygoda

16

GENY, ODWAGA I INTUICJA Przyroda, spokój i zamek tworzą z Mosznej miejsce szczególne. I pomyśleć, że jeszcze kilkanaście lat temu tutejszej stadninie koni groziło bankructwo. Dziś zajmuje ona czołowe miejsce wśród ośrodków hodowlanych koni wyścigowych i sportowych. Wierzchowce z tej stadniny odnoszą sukcesy na polskich, czeskich oraz włoskich torach wyścigowych. Bo w interesach liczy się nie tylko pragmatyzm, ale także intuicja, taka trochę kobieca. nr 6 (88) lipiec 2013

M

agda Donimirska-Wodzicka mieszkanie ma nad stajnią – to ułatwia organizację życia prezesa zarządu jednej z najsłynniejszych w Polsce stadnin. Bywają tygodnie, gdy dojeżdża do pracy z Wiednia, gdzie jest jej drugi dom. – W drodze mam czas na przemyślenia, mogę stworzyć w głowie parę strategii, wykonać telefony... Geny „koniarza” odziedziczyła po dziadku Janie – był on kiedyś dyrektorem stadniny w Pępowie. Ale ponieważ bliżej mu było do marszałka Śmigłego-Rydza niż do władzy ludowej – po wojnie odsunięto go od zarządzania stadniną. Rodzice nie starali się zaszczepić Madzi pasji do koni, ale geny i tak dały znać o sobie. – Mieszkaliśmy we Wrocławiu, a ja jako dziewczynka potrafiłam spędzić godzinę w autobusach miejskich, by podróżując z przesiadkami, trafić do klubu jeździeckiego WKS Śląsk Wrocław - opowiada. Skończyła studia wychowania fizycznego, chciała być trenerką, ale gdy trafiła do Niemiec na praktykę w stajni byłego mistrza

świata w skokach przez przeszkody Norberta Koffa, zrozumiała że dystans technologiczny i organizacyjny, który dzieli polskie i niemieckie jeździectwo jest zbyt duży, żeby dawał szanse na sukces w tej dyscyplinie. Zaczęła więc pracować w firmie z branży spożywczej, robiąc tam karierę. – W życiu zdarzają się niezwykłe zbiegi okoliczności. Przez lata starałam się nie interesować jeździectwem, aż zupełnie przypadkowo wpadła mi w ręce gazeta z ogłoszeniem o sprzedaży udziałów w Mosznej - opowiada. Nie rozumiałam, dlaczego „taaaaka” stadnina jest na granicy bankructwa. Wiedziałam, że Moszna ma szansę na sukces, więc poszłam do szefa firmy z propozycją: proszę zastanowić się nad kupnem, ta stadnina to pewny biznes. Szef uwierzył, upewnił się, że inicjatorka zakupu weźmie na siebie ciężar walki o sukces stadniny. Magdalena Donimirska-Wodzicka przejęła Moszną w 2001 r. Stadnina zatrudniała wówczas około stu pracowników i miała kilka milionów długów. Trzeba było


PRZEDSIĘBIORYCZY JAK KOBIETA

podjąć parę trudnych decyzji, przeprowadzić restrukturyzację, zaryzykować. Warto było – udało się wyprowadzić stadninę z długów, dziś zarabia na siebie. Trwają inwestycje, kolejne budynki są odnawiane. Stadnina dysponuje jednym z nowocześniejszych hipodromów w Polsce. Pracowników jest około pięćdziesięciu i przydałoby się kolejnych paru, głównie masztalerzy. Ale jak wiele tradycyjnych profesji w Polsce – i ta zanika. Moszna to gospodarstwo o powierzchni 1600 hektarów, prowadzące dochodową produkcję roślinną. – Mamy też stado krów mlecznych – około 500 sztuk. No i mamy konie, pracujące w szkółkach jeździeckich, podczas wczasów w siodle. To one są prawdziwymi szarymi eminencjami stadniny, zarabiają na pozostałe konie sportowe. Gdyby podejść do zarządzania Moszną w sposób skrajnie menedżerski, to wszystkie konie należałoby natychmiast zlikwidować – mówi pani prezes. Ale przecież z Mosznej wywodzi się słynny Tiumen, który wygrał trzy razy z rzędu Wielką Pardubicką. Gdy zwyciężył po raz pierwszy, dokonał tego jako pierwszy polski koń w dwustuletniej historii wyścigów. Teraz Tiumen to czeski bohater narodowy. Konie z Mosznej reprezentowały Polskę na olimpiadzie w Londynie. Dwie trzecie końskiej ekipy z olimpiady w Pekinie pochodziło z Mosznej.

Jednym z nich jest Wag. To historia niemal filmowa: Magda Donimirska-Wodzicka dwa razy uratowała zwierzę przed... przerobieniem na kabanosy. – Jest za mały – uznali bowiem specjaliści od końskiego eksterieru. – Nie warto przekazywać jego genów dalej. Taką ocenę wystawiono Wagowi, gdy miał 2,5 roku. Bo faktycznie koń był jakiś taki „niewyrośnięty”. Negatywna ocena oznacza, że dla konia trzeba znaleźć inne miejsce. Jeśli nie będzie żadnego miłośnika, chętnego do wydania na „wybrakowane” zwierzę pieniędzy, jego przyszłość może być niewesoła: rzeźnia. – A ja w nim zobaczyłam iskrę, wolę walki i zakupiłam tego konia – opowiada pani Magda. Drugi raz uratowała go, gdy po ciężkiej kontuzji na zawodach we Francji lekarze weterynarii sugerowali uśpienie. Nakazała wykonać trudny zabieg chirurgiczny, zadbała o profesjonalną rehabilitację zwierzęcia. – Czasami warto zawierzyć sercu i intuicji, a nie tylko pragmatyce i rozumowi. Nawet w interesach to się opłaca - mówi. Teresa Kudyba

Poradnik przedsiębiorczej kobiety W „Forum Opolskiego Biznesu” publikujemy przygotowany przez Teresę Kudybę cykl artykułów poświęconych przedsiębiorczości kobiet. Teksty są efektem działalności Fundacji Ambasada Przedsiębiorczości Kobiet i powstały dzięki wsparciu Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich. Artykuły układają się w poradnik, w którym przedstawiamy przykłady zwyczajnych, ale jednocześnie niezwykłych kobiet z sąsiedztwa. Kobiety nierzadko nawet nie zdawały sobie sprawy, że warte są podania jako wzorce do naśladowania, jako „adresy” dobrej rady. W pierwszym odcinku przedstawiliśmy Iwonę Frasek, a w drugim Aleksandrę Wójcik-Ortenburger. Za miesiąc – kolejny.

Fundacja Ambasada Przedsiębiorczości Kobiet

W SKRÓCIE Spółdzielnie socjalne pomogą bezrobotnym.

W województwie opolskim będą powstaną nowe spółdzielnie socjalne, dzięki którym osoby bezrobotne nauczą się prowadzenia firmy i funkcjonowania na rynku pracy. Projekt jest finansowany z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki. Jest realizowany w trzech subregionach, na które podzielono województwo opolskie. Na każdy z trzech subregionów przeznaczono po ok. 2 mln zł. W subregionie północnym obejmującym m.in. Kluczbork i Byczynę, będzie go realizowała gmina Byczyna, która już od kilku lat patronuje spółdzielni socjalnej. W subregionie środkowym projekt poprowadzi gmina Tarnów Opolski wspólnie z Wyższą Szkołą Zarządzania i Administracji w Opolu. Będzie on prowadzony w trzech powiatach: opolskim, nyskim i prudnickim. Mają tu powstać cztery spółdzielnie socjalne i dać zajęcie 80 bezrobotnym.

Jedna spółdzielnia ma dać pracę 20 osobom. Prowadzący projekt zapewnią szkolenia specjalistyczne, na których kandydaci będą się uczyć praktycznych rzeczy, które przydadzą im później w pracy.

Przedsiębiorcy przywitali lato. Pod koniec czerwca odbyła się tradycyjna impreza „Przywitanie lata”, w trakcie której spotkali się członkowie Opolskiej Izby Gospodarczej. Tym razem miejscem spotkania była strzelnica myśliwska w Grudzicach w Opolu. Te spotkania robimy już od wielu lat, co roku są wpisane w kalendarz. Dzięki nim możliwa jest integracja środowiska, spotkanie w przedstawicielami władz, a także porozmawianie o problemach trapiących opolski biznes – powiedział Henryk Galwas, prezes Opolskiej Izby Gospodarczej.

Firmy spoza regionu szkolą bezrobotnych.

Najwięcej podmiotów ubiegających się o dofinansowanie z Programu Operacyjnego Kapitał Ludzki w woj. opolskim ma siedziby poza Opolszczyzną. Szkolą one m.in. bezrobotnych i osoby wykluczonych społecznie. Według wyliczeń Departamentu Koordynacji Programów Operacyjnych Urzędu Marszałkowskiego w Opolu takich firm jest ponad 50. - Duże zainteresowanie podmiotów zewnętrznych bierze się stąd, że Opolszczyzna otrzymała nagrodę - ponad 50 mln euro – za szybkie wydawanie unijnych dotacji. Otrzymaliśmy największą pulę. Skoro w innych województwach nie ma pieniędzy, to jest naturalne, że firmy będą próbować u nas – uważa Karina Bedrunka, dyrektor Departamentu Koordynacji Programów Operacyjnych Urzędu Marszałkowskiego w Opolu.

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

17


Fundusz ochrony środowiska ma 20 lat

18

Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu skończył właśnie 20 lat swojego istnienia. W ciągu dwóch dekad działania Fundusz wydał w sumie 1,152 mld zł na pożyczki i dotacje.

WFOŚiGW w Opolu powołano do życia w 1993 r. Od początku kieruje nim prezes Zbigniew Figas. Jubileuszowa gala odbyła się w Filharmonii Opolskiej. - Najważniejsze jest to, że Fundusz stał się stałym elementem myślenia o ochronie środowiska, edukacji ekologicznej i inwestycjach. To miejsce, do którego przychodzi się uzyskać wsparcie finansowe dla gmin i przedsiębiorstw – powiedział przewodniczący rady nadzorczej WFOŚiGW w Opolu Tomasz Chruszczow. W ciągu 20 lat działania opolski Fundusz wydał w sumie 1,152 mld zł na pożyczki i dotacje. - Każdą złotówkę obróciliśmy ponad dwa razy – tłumaczył Zbigniew Figas, prezes WFOŚiGW w Opolu. - Liczba pożyczek i dotacji, których udzielamy ciągle rośnie. W tej chwili rocznie wypłacamy już prawie 100 mln zł – dodał. Do 2000 r. Fundusz rocznie udzielał poniżej 40 mln zł pożyczek, a w ciągu ostatnich trzech lat jest to już średnio 90 mln zł. Prezes Zbigniew Figas zapowiedział, że te dane jeszcze mocno wzrosną w latach 2013-2014. - Nasze pożyczki są udzielane m.in. na wkład własny w różne inwestycje. Gdyby przedsiębiorstwa szły po pożyczki do komercyjnych banków, to możecie Państwo być pewni, że nr 6 (88) lipiec 2013

Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu

rachunki za wodę czy ścieki, które płacicie znacznie by wzrosły – tłumaczył Zbigniew Figas. Dzięki pieniądzom pożyczanym z Funduszu na Opolszczyźnie wybudowano lub zmodernizowano 68 oczyszczalni ścieków. 20 lat temu długość kanalizacji w województwie opolskim wynosiła 813 km, a teraz jest to już 3302 km. Dwie dekady temu do kanalizacji sanitarnej podłączonych było 19 tys. domów, a teraz jest ich aż 80 tys. Dzięki finansowemu wsparciu pozyskanemu z opolskiego Funduszu zbudowano siedem zbiorników retencyjnych i udało się wyremontować 22 km wałów przeciwpowodziowych. Pieniądze wydawano również na ochronę atmosfery. - Gdyby cały ten pył załadować na 40-tonowe wagony, to utworzylibyśmy pociąg o długości 3,3 km. Proszę sobie wyobrazić co by było, gdyby to wszystko nagle spadło na Opole – przedstawiał obrazowo osiągnięcia Funduszu wiceprezes Arnold Donitza. Z okazji 20-lecia działalności przed siedzibą Funduszu odsłonięto pamiątkową tablicę. Dzieci z Przedszkola Niepublicznego im. bł. Marii Teresy w Opolu otrzymały w prezencie 60 biletów do opolskiego ZOO.


IZDEBKA Z FELIETONEM

ANGIELSKI STRIPTIZ Zbigniew Górniak

felietonista, redaktor, pisarz

Skoro Polacy w Wielkiej Brytanii tak dobrze sobie radzą w usługach medycznych, to dlaczego nie oddać im zarządzania brytyjskimi kolejami i szkolnictwem. Państwo sobie to wyobrażacie w Polsce? Postulat zabrania politykom upartyjnionej oświaty i jeszcze mocniej upartyjnionych kolei i oddania tych branż na przykład Ormianom?

- pisze Zbigniew Górniak.

D

ziś zacznę jak Amerykanie – od dowcipu. Przychodzi Paweł Graś do premiera i mówi „Mamy kłopot, Polacy twierdzą, że żyje im się teraz dużo lepiej”. Donald Tusk unosi brew: „To raczej sukces, a nie kłopot?”. A Graś na to: „Owszem, ale oni to mówią w Wielkiej Brytanii”. Piszę ten felieton, ledwo odespawszy podróż z Londynu, a obok laptopa mam angielskiego „Gońca Polskiego”, który nad winietą ma dopisek The Polish Times, czyli nie byle jaki. W środku artykuł p.t. „Wartościowi przyjezdni”. Mały cytat ku pokrzepieniu serc: „Od jakiegoś czasu polskie prywatne przychodnie lekarskie w Londynie cieszą się dużą popularnością. I nie chodzi tu bynajmniej o rosnącą ilość pacjentów, lecz o brytyjskie media, które dostrzegły, że polscy imigranci chcą leczyć się w prywatnych polskich klinikach, zamiast u lokalnych lekarzy rodzinnych, zarządzanych przez National Health Service. Temat ten poruszony został m.in. przez dziennikarzy poważnego tygodnika +The Economist+.” Rozbierzmy te zdania niczym striptizerkę w klubie dla zamożnych polityków partii rządzącej, gdzie można zjeść sushi wprost z pępka gołej baby i zapłacić za to pieniędzmi polskiego podatnika. Co one tak naprawdę oznaczają? Warstwa wierzchnia: polskim lekarzom przybywa pacjentów i to nie w jakimś kraju Trzeciego Świata, gdzie trzeba dzieciom odrywać żołądki od kręgosłupów, lecz w państwie uważanym za jedno z mocarstw Świata Pierwszego. Wniosek? Są dobrzy i po przystępnych przyjmują cenach. Pewnie też potrafią się reklamować. A konkurencja panuje tam mordercza. Warstwa spodnia: ten cug na Polaków dostrzegły wyjątkowo kąśliwe brytyjskie media i poświęcają zjawisku swą ciepłą uwagę, co jest o tyle znamienne, że aby zdobyć uznanie tamtejszych poważnych publicystów, trzeba być autorem sukcesu prawdziwego, a nie tylko dmuchanego. Tam pismakom takim jak ja płaci się

słono za to, żeby wiedzieli, o czym piszą, a nie pisali tylko, co wiedzą. A w tamtejszym dziennikarstwie nie ma tak jak u nas, gdzie w myśl słynnego prawa Kopernika, pieniądz gorszy (i często politycznie znaczony) wypiera pieniądz lepszy – na dodatek za mniejsze pieniądze. Tu kolejny cytat - z „Daily Telegraph” który narobił ostatnio szumu propozycją, że skoro Polacy tak dobrze sobie radzą w usługach medycznych, to dlaczego nie oddać im zarządzania brytyjskimi kolejami i szkolnictwem. Państwo sobie to wyobrażacie w Polsce? Postulat zabrania politykom upartyjnionej oświaty i jeszcze mocniej upartyjnionych kolei i oddania tych branż na przykład Ormianom? Autor takiej propozycji błyskawicznie zawisłby na jakimś medialnym haku wyjętym z arsenału tajnych służb i ośmieszony, spocząłby na śmietniku polityki. Ale wracajmy do rozbieranek. Pora na bieliznę… Ta-dam!!! Polaków w GB stać na prywatne leczenie! I są gotowi za nie płacić, mimo że funkcjonuje tam National Health Service (taki nasz NFZ), oferujący swe usługi za darmo, które to słowo jest oczywiście umowne, bo kto jak kto, ale czytelnicy „Forum Opolskiego Biznesu” wiedzą doskonale, że na tym świecie za darmo już dawno umarło. A teraz, jak już nie mamy z czego rozbierać prasowej notki, zastanówmy się, jak to jest, że za granicą Polak może się realizować, zarabiać, robić karierę, mając przy tym poczucie sensu i byt zapewniony nie tylko do wypłaty. A w Polsce, jakby się nie napinał, jakoś mu nie wychodzi. Byłby to ów słynny syndrom Lewandowskiego, wymuszający w perfekcyjnej Borussi piłkarską finezję, a dopuszczający kaszanienie na ojczystym Stadionie Narodowym, ile by tam on nie kosztował miliardów – tych jawnych i tych ukrytych? Ha, oto jest pytanie! – że tak zakończę nieco po szekspirowsku, ale kierunek geograficzny zobowiązuje.

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

19


Nagrodzeni za troskę o środowisko

20

Bp. Andrzej Czaja, Ryszard Zembaczyński, Związek Ochotniczych Straży Pożarnych RP, gminy Bierawa, Branice i Łubniany – to tylko niektórzy wyróżnieni nagrodą „W Trosce o Środowisko”. Fundusz przyznaje ją co roku osobom, instytucjom i przedsiębiorstwom dbającym o środowisko naturalne.

W tym roku nagrody „W Trosce o Środowisko” wręczono 20 czerwca br., podczas jubileuszowej gali na której świętowano 20-lecie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu. Uroczystość odbyła się w Filharmonii Opolskiej. Statuetka „W Trosce o Środowisko”, którą odebrali nagrodzeni, przedstawia kobietę trzymającą w rękach kulę ziemską. Co roku, już od czterech lat, dostają ją najlepsi beneficjenci współpracujący z opolskim Funduszem, osoby, firmy i instytucje, którym nie jest obojętny temat ochrony środowiska i aktywnie działają na jego rzecz. Nagrody są przyznawane w pięciu kategoriach. W tym roku, w kategorii „Gminna spółka komunalna” otrzymali je: Brzeskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Brzegu, Miejski Zakład Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Kędzierzynie-Koźlu oraz Zakład Energetyki Cieplnej Sp. z o.o. w Namysłowie. W kategorii „Firma” statuetki wręczono: Wojewódzkiemu Specjalistycznemu Zespołowi Szpitali Neuropsychiatrycznych im. Św. Jadwigi w Opolu i Niepublicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej Zdrowa Rodzina s.c. w Opolu. nr 6 (88) lipiec 2013

Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu

Wśród „Organizacji pozarządowych” wyróżnieni zostali: Publiczne Gimnazjum nr 1 w Strzelcach Opolskich oraz Związek Ochotniczych Straży Pożarnych RP Województwa Opolskiego. W kategorii „Samorząd terytorialny” nagrodzone zostały gminy: Bierawa, Branice i Łubniany. Podczas jubileuszowej ceremonii w Filharmonii Opolskiej fundusz uhonorował też wyróżnieniami tych, z którymi przez 20 minionych lat owocnie współpracował. Nagrody w kategorii „Pro Publico Bono”, które trafiły na ręce bp. Andrzeja Czai, ordynariusza Diecezji Opolskiej, prezydenta Opola Ryszarda Zembaczyńskiego oraz Mirosława Wójciaka, dyrektora Samodzielnego Publicznego Zespołu Szpitali Pulmonologiczno-Reumatologicznych w Kup. - Jestem tym bardzo zaskoczony - zażartował bp Andrzej Czaja odbierając na scenie opolskiej filharmonii statuetkę. - Myślałem, że to ja jestem tym, który czai się na innych, a tu się na mnie zaczajono... Ryszard Zembaczyński nie uczestniczył osobiście w uroczystości z powodu zwolnienia lekarskiego. Statuetkę odbierze w innym terminie. W 1993 r., kiedy powoływano do życia opolski Fundusz, pełnił funkcję wojewody opolskiego.


Klaster Ekoenergia Opolszczyzny

Ekoenergia Opolszczyzny to klaster, który zrzesza zainteresowanych stworzeniem sieci powiązań kooperacyjnych w zakresie odnawialnych źródeł energii, co ma pomóc w zapewnieniu zrównoważonego rozwoju województwa.

Przedsięwzięcie zostało zainicjowane przez marszałka województwa opolskiego, Opolskie Centrum Rozwoju Gospodarki, Opolski Park Naukowo-Technologiczny oraz Fundację Promocji Innowacji Gospodarczych. Klaster Ekoenergia Opolszczyzny skupia: przedsiębiorstwa (mikro, małe, średnie i duże), uczelnie wyższe, jednostki badawczo-rozwojowe, instytucje otoczenia biznesu, jednostki samorządowe, lokalne media i inne instytucje wspierające rozwój innowacji w zakresie zrównoważonego rozwoju środowiska. Misją Ekoenergii Opolszczyzny jest budowa platformy współdziałania wszystkich wymienionych podmiotów w celu optymalnego wykorzystywania innowacyjnych technologii pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych dla zapewnienia zrównoważonego rozwoju województwa opolskiego. Cele, jakie założyli sobie członkowie klastra, dotyczą integracji działań podmiotów w nim zrzeszonych w obszarze energetyki, a ponadto edukacji ekologicznej, popularyzowania technologii energooszczędnych oraz inicjatyw w ramach zrównoważonego rozwoju środowiska. Wśród założeń jest również transfer doświadczeń i innowacji technologicznych z innych regionów Polski oraz świata, stymulowanie rozwoju i wykorzystania innowacyjnych technologii energii odnawialnych, stworzenie kooperacji wytwórców, dystrybutorów i odbiorców energii w województwie opolskim oraz na forum międzynarodowym,

Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu

wspomaganie współpracy przedsiębiorców z ośrodkami naukowymi o charakterze badawczo-rozwojowym oraz innowacyjnym w dziedzinie nowych technologii, a także zorganizowanie systemu współpracy z ekspertami i przedsiębiorcami polskiego pochodzenia, mieszkającymi na stałe poza granicami Polski. Klaster koordynowany jest przez Fundację Promocji Innowacji Gospodarczych. Korzyści jakie mają wyniknąć dla jego członków dotyczą uzyskania wszechstronnego wsparcia w zakresie dostępu i wdrażania najnowszych technologii energii odnawialnej, zgodnie ze światowymi osiągnięciami oraz pomoc przy pozyskiwaniu środków na finansowanie inicjatyw służących unowocześnianiu produkcji, poszerzaniu rynków zbytu produktów, podnoszeniu kwalifikacji pracowników i promocji nowatorskich form współpracy w obrębie grupy. Rozwój klastrowych przedsiębiorstw ułatwiony będzie przez wykorzystanie zalet nieosiągalnych dla firm gdzie indziej, m.in. poprzez dostęp do lokalnej wiedzy i rynku pracy oraz lokalnej infrastruktury, która wspomoże tworzenie więzi kooperacyjnych przy specjalizowanej produkcji, sprzedaży, usługach i sieci dostawców. Klaster będzie wykorzystywać kapitał społeczny lokalnego środowiska, zredukuje koszty zarządzania zwłaszcza niewielkich firm, o małych zasobach kapitałowych oraz słabszej pozycji konkurencyjnej. FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU

21


Chcą ograniczyć smog w miastach

22

Spółka ECO S.A. chce zdobyć dofinansowanie na przyłączenie 200 budynków w Opolu do sieci ciepłowniczej. Zamierza sięgnąć po pieniądze z programu „Kawka” prowadzonego przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W projekcie uczestniczy też inna opolska firma – Atmoterm.

Energetyka Cieplna Opolszczyzny S.A. w lipcu składa wniosek do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu o dofinansowanie z programu „Kawka”. Dzięki temu 55 proc. kosztów budowy instalacji centralnego ogrzewania w budynkach oraz ich przyłączenia do systemu ciepłowniczego może być sfinansowane z Narodowego Funduszu. Na następne 35 proc. można zdobyć kredyt na preferencyjnych warunkach. ECO S.A. wytypowała trzy miasta, w których chce skorzystać ze wsparcia finansowego w ramach „Kawki”: Opole, Kluczbork, Strzelce Opolskie. - Składamy wspólny wniosek w imieniu wspólnot mieszkaniowych i własnym – poinformowała rzecznik prasowa ECO Iwona Szczepanik. Ze wstępnych szacunków wynika, że w Opolu jest ok. 200 budynków będących w zasięgu sieci ciepłowniczej, które mają mieszane źródła ogrzewania, na węgiel i gaz. - Tylko z jednego budynku mieszkalnego o powierzchni ok. 1 000 m2, efekt ekologiczny z tytułu przyłączenia obiektu do systemu ciepłowniczego w zakresie emisji pyłu wyniesie ok. 250 kg pyłu na rok – wyjaśnia kierownik Działu Handlowego ECO S.A. Paweł Łuczak. - Jest o co walczyć, gdyż okazja na bezzwrotne wsparcie nr 6 (88) lipiec 2013

Artykuł dofinansowany ze środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu

finansowe na taką inwestycję może się nie powtórzyć – dodał. - W Opolu nie jest najgorzej, ale mogłoby być lepiej. Mamy przekroczenia pyłów w powietrzu. W ostatnich sześciu latach, przez dwa lata były przekroczone średnioroczne normy pyłów. W innych miastach rokrocznie są przekraczane - mówi Urszula Chmura, kierownik projektu w firmie Atmoterm. – Problemem jest złej jakości paliwo i spalanie odpadów w kotłach – dodała. Można zmienić system ogrzewania, nie należy wrzucać do pieca żadnych rzeczy, które nie powinny być tam spalane. Od 2011 r. w Opolu można starać o dofinansowanie na zmianę kotła na bardziej ekologiczny. Teraz Opole weźmie udział w programie „Kafka” i będzie się starało pozyskać dodatkowe pieniądze na ten cel. Mieszkańcy, którzy chcą wziąć udział w tym programie muszą wypełnić deklaracje albo złożyć wniosek on-line. Stare kotły będzie można wymienić na gazowe, olejowe, elektryczne czy podłączyć się do sieci ciepłowniczej. Program „Kawka” jest realizowany przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wspólnie z wojewódzkimi funduszami. W całym kraju opiewa na 800 mln zł. Jego celem jest walka ze smogiem w regionach, w których przekroczone są normy bezpieczeństwa dla drobnych pyłów zawieszonych w powietrzu.


Forum

23

OPOLSKIEGO BIZNESU

FORUM OPOLSKIEGO BIZNESU


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.