
1 minute read
Mam patent na
Dorota Gardias
Dziewięcioletnia Hania jest miłością i oczkiem w głowie ulubionej prezenterki pogody kanałów TVN. Obie kochają przyrodę i chętnie spędzają czas na świeżym powietrzu – czy to na rodzinnym Roztoczu, czy też najbliżej warszawskiego domu, w Lesie Kabackim, gdzie jeżdżą na wycieczki rowerowe.
Wychowuję córkę w zgodzie z naturą
Na co dzień mieszkamy z córcią w bloku, więc kiedy jest pogoda, z przyjemnością wyruszamy na leśną wycieczkę rowerami. To nasz rytuał i fajnie spędzony czas. Hania ciągle coś opowiada, mamy ze sobą świetny kontakt. Telefony komórkowe są pochowane, więc nikt nas nie niepokoi.
CHĘTNIE WRACAM W RODZINNE STRONY
Pochodzę z Tomaszowa Lubelskiego i często tam jeżdżę, zwłaszcza latem. U mojej mamy, która ma dom z dużym podwórkiem, rozkładamy namiot i basen dmuchany. Córka jest w swoim żywiole: bawi się i zażywa ruchu. Niedawno spełniłam swoje wielkie marzenie i kupiłam kawałek ziemi na Roztoczu, nad rzeczką, wśród łąk, blisko lasu. To nasz azyl. Myślę, że w tym miejscu Hania czuje się tak szczęśliwa, jak ja sama przed laty, gdy jako dziecko spędzałam u babci na wsi radosne, beztroskie chwile.
EDUKUJĘ HANIĘ EKOLOGICZNIE
Przede wszystkim oszczędzamy wodę. Zdarza się, że podczas mycia zębów, kiedy zapomnę zakręcić kran, Hania mnie upomina i delikatnie strofuje: „Mama!”, a ja odpowiadam: „Oj, przepraszam!”. Do kąpieli używamy ekologicznych środków. Wpadłyśmy na pomysł, aby wodą z wanny podlewać kwiaty na balkonie. Mamy nawet specjalne konewki. W kuchni nie marnujemy jedzenia. Zamiast słodkich i gazowanych napojów pijemy herbatę z pokrzywy i melisy. Używamy też dużo imbiru – dla zdrowia i odporności.
DBAM o urodę
Wyglądają różnie. Czasem jak pojedyncze niteczki, innym razem tworzą czerwoną siateczkę prześwitującą przez skórę. Jesień to najlepsza pora roku, aby pozbyć się poszerzonych naczynek krwionośnych.
