
5 minute read
Zoom na... Nowalijki: za czy przeciw? – bierzemy je pod lupę!
Kupuj głową z
To miłe dla ucha określenie oznacza pierwsze wiosenne warzywa, które urosły po zimie w szklarniach lub na grządkach. Mamy na nie chrapkę, bo kuszą soczystymi kolorami, delikatnym smakiem i aromatem. Ale czy są zdrowe?
Nowalijki: za czy przeciw
Dawniej, od późnej jesieni aż do połowy maja, na naszych stołach nie było zielonej sałaty, rzodkiewek czy pomidorów. Jedliśmy wtedy kiszonki i warzywa korzeniowe. Pojawienie się wiosną pierwszej główki sałaty, szczypiorku, młodej botwinki i ogórków, czyli nowalijek było trakowane niczym święto. Obecnie przez cały rok, nie wyłączając zimy, sklepy oferują niemal wszystkie gatunki warzyw. Tak więc teoretycznie nowalijki powinny przestać być osobliwością. A mimo to nadal traktujemy je wyjątkowo i pierwsze wiosenne rzodkiewki z polskiej szklarni lub z własnej grządki smakują nam lepiej, niż te przywiezione z ciepłych krajów. Jednak pojawiają się też głosy, że pierwsze wiosenne warzywa mogą zawierać więcej pozostałości nawozów i pestycydów, niż te oferowane w środku lata. A zatem przyjrzyjmy im się dokładnie i wykorzystujmy ich walory rozsądnie.
Mają sporo zalet
● Są źródłem witamin i minerałów. We wszystkich nowalijkach jest dużo tych cennych substancji. Taka np. natka pietruszki dostarcza więcej wit. C niż cytrusy. Już jedna łyżka dodana do zupy zaspokaja nasze dzienne zapotrzebowanie na ten składnik. ● Dostarczają przeciwutleniaczy. Jak wiadomo, są one pogromcami wolnych rodników tlenowych i zapobiegają wielu chorobom. Ich zawartość w nowalijkach jest znacząca.
pytamy eksperta
BARBARA LASOTA mgr inż. żywienia człowieka
absolwentka wydziału Żywienia Człowieka SGGW
● Urozmaicają jadłospis. Im bardziej różnorodne produkty pojawiają się codziennie na naszym talerzu, tym większa szansa, że organizm dostaje wszystko, czego potrzebuje, by dobrze funkcjonować. Kilka młodych rzodkiewek czy pomidor zwiększy wartość odżywczą każdego posiłku i uatrakcyjni go kolorystycznie (co też ważne) i smakowo.
Są też minusy
● Mogą zawierać pestycydy. Młode warzywa chroni się bowiem przed chorobami grzybowymi, chwastami i szkodnikami za pomocą oprysków. Część tej chemii kumuluje się w liściach, korzeniach i owocach, co może negatywnie wpływać na nasze zdrowie. Jeśli nie mamy pewności, czy nowalijki nie były zbyt obficie chronione pestycydami, jedzmy ich mniej. Dwa liście sałaty krzywdy nam nie zrobią. ● W niektórych jest dużo azotanów. Gdy intensywnie nawożone młode warzywa są podczas transportu ciasno ułożone w skrzynkach, a często też zafoliowane, wtedy znajdujące się w nich azotany
REKLAMA

Najmniej azotanów
zawierają pomidory i ogórki. One są najbezpieczniejsze dla nas i dla dzieci. Więcej szkodliwych substancji gromadzą sałata, szpinak, rzodkiewka, botwinka, młoda kapusta, szczypiorek, koperek.




przekształcają się w szkodliwe azotyny. Kolejny etap ich przemian to produkcja rakotwórczych nitrozoamin, które mogą być przyczyną niedokrwistości, chorób układu nerwowego i złego wchłaniania składników odżywczych zawartych w pożywieniu. ● Gorszy smak i aromat. Wprawdzie w oszklonych halach lub w tunelach foliowych, gdzie często rosną nowalijki, panuje wieczne lato, jest ono stworzone sztucznie. Promieni słonecznych jest tam zbyt mało. Niedobór naturalnego światła sprawia, że rośliny produkują mniej substancji smakowych i zapachowych. Szczególnie odczuwamy to, jedząc młode szklarniowe pomidory.

Ma znaczenie to, gdzie rosły
Nowalijki uprawiane w szklarniach rosną zazwyczaj w większym zagęszczeniu niż w polu pod gołym niebem. Powód jest prosty – chodzi o maksymalne wykorzystanie niewielkiej powierzchni i o zysk. Mały odstęp między roślinami zwiększa ryzyko chorób. To dlatego ogrodnicy stosują więcej oprysków, których część rośliny zatrzymują w swoich tkankach. Aby plon był wysoki, potrzebne są również nawozy, szczególnie azotowe. Tym bardziej, że niskie natężenie światła dziennego w szklarniach pogarsza wykorzystanie azotu z pożywek. Dlatego warzywa spod osłon mogą zawierać więcej azotanów, niż te z pola. Częściej kupujmy te drugie, bo są bezpieczniejsze.
Ekologiczne są super!
Najbardziej godne polecenia są nowalijki z certyfikowanych gospodarstw ekologicznych. Tam glebę zasila się nawozami organicznymi zamiast np. saletrą. Nie stosuje się też pestycydów lub jedynie minimalne ilości, a rośliny chroni się naturalnymi opryskami, np. z ziół. Takie nowalijki możemy jeść bez ograniczeń. Jeśli jednak nie mamy do nich dostępu, spróbujmy uprawiać wiosną przynajmniej szczypiorek i natkę na parapecie. To proste i sprawia frajdę! Wystarczy pojemnik i trochę ziemi. Kto ma ogródek lub balkon, może też mieć własną sałatę i rzodkiewkę, a nawet ogórki i pomidory.

Redaktor prowadząca
Wyeksponowane na bazarach i w warzywniakach kolorowe, jędrne nowalijki kuszą, by je schrupać. Róbmy to, stosując się jednocześnie do uwag i rad zawartych w tym artykule.
Dzięki temu nie narazimy się na szkodliwe działanie pestycydów i nawozów znajdujących się w wiosennych warzywach i wzbogacimy codzienną dietę w cenne dla zdrowia składniki. Dla przykładu wszystkie rodzaje sałat są bogate w kwas foliowy ważny dla kobiet w ciąży, osób zagrożonych anemią i chorobami neurodegeneracyjnymi. Rzodkiewka zaopatruje nas w związki siarki przeciwdziałające zmianom nowotworowym, a młoda marchew czy kapusta w betakaroten, który chroni wzrok i opóźnia procesy starzenia. Pamiętaj jednak, że wiosenny niedobór witamin należy uzupełnić również suplementami.
Kilka ważnych rad
● Nie kupujmy największych okazów, bo one magazynują najwięcej azotanów. Rzodkiewka wielkości moreli jest po prostu przenawożona. ● Przed zakupem sprawdzajmy, czy nowalijki są jędrne, z gładką skórką, bez plam i pleśni. Zrezygnujmy z zaparzonych w szczelnej folii. ● Jeśli zapas młodych warzyw zamierzamy przechowywać w lodówce, to bezwzględnie wyjmijmy je z foliowych torebek. Wytwarzająca się w takim opakowaniu wilgoć przyspiesza przemianę azotanów w azotyny i w rakotwórcze nitrozoaminy. ● Obierajmy młodą marchew i pietruszkę. Najwięcej azotanów gromadzi się w ich skórce i na końcu korzenia. Warto odciąć tę końcówkę (1-2 cm). ● Wczesne warzywa korzeniowe jedzmy po ugotowaniu w dużej ilości wody. Azotany rozpuszczają się w wodzie, którą należy wylać. ● Usuwajmy głąb, a także zewnętrzne liście z młodej kapusty i sałaty. W tych częściach również znajduje się dużo chemicznych zanieczyszczeń
