Nasza Troska #64

Page 20

spotkania

Nie pozwoliła się zaszufladkować, nie lubi, kiedy nazywa się ją gwiazdą, nie opowiada o rodzinie. Nauczyła się asertywności i pozytywnego myślenia, stara się żyć w zgodzie ze sobą, co czasem jest trudne, bo – jak szczerze wyznała w rozmowie – zdarza się jej zamartwiać.

Los ROZMAWIAŁA Agnieszka Święcicka

mi sprzyja

Z

Zna Pani jakiegoś stomika?

W tamtym okresie do Polski przyjeżdżało wiele zagranicznych zespołów teatralnych.

Znałam jednego. Jasia Kobuszewskiego. Był bardzo kochanym człowiekiem, radosnym, wesołym, miłym, życzliwym dla ludzi. Stomia w ogóle mu nie ciążyła, żył z nią pogodzony. Zanim odpowiem na pytania, chciałabym wyrazić mój wielki podziw i wielkie poszanowanie dla wszystkich stomików zmagających się, nieraz przez całe życie, z trudnym losem i dźwiganiem cierpienia. To bardzo dzielni ludzie i całym sercem życzę im, żeby jak najczęściej mieli powody do radości.

Gdy studiowałam w szkole teatralnej i do Warszawy przyjeżdżali aktorzy spoza Polski, byłam jedną z pierwszych osób, które biegły po wejściówki, bo nie stać nas było na bilety. Potem stałam lub siedziałam na schodkach i pochłaniałam to, co przywozili. A przywozili naprawdę wspaniałe spektakle. Z której ze swoich ról jest Pani najbardziej zadowolona?

Często bywa, że bardzo pamięta się swój udany debiut i taką rolą jest dla mnie Irina w „Trzech siostrach” Czechowa. Ta rola przydarzyła mi się dawno temu. Mam także wielki sentyment do ostatniej roli, czyli Esmeraldy Quipp ze sztuki „Lepiej już było”, którą gram i będę grać po powrocie z urlopu na scenie Teatru Współczesnego w Warszawie. Irina była dziewczynką, bardzo młodziutką kobietą, Esmeralda to 80-letnia babcia Rabuś, ale pełna życia i wigoru. Rozrzut spory, lecz dający wiele satysfakcji. Pomiędzy tymi dwiema moimi bohaterkami zagrałam mnóstwo najrozmaitszych ról i to bardzo różnych gatunkowo – dramatycznych, komediowych, farsowych. W teatrze i filmie. Role wybieram starannie, staram się pokazać, że dysponuję bogatym wachlarzem możliwości, aby nikt nie wsadził mnie do jednej szufladki.

Dziękuję w imieniu czytelników „Naszej Troski” za miłe słowa. Czy zawsze chciała Pani zostać aktorką?

Kiedy po maturze zastanawiałam się nad wyborem studiów, w swojej naiwności myślałam, że mogłabym studiować reżyserię. Do tego jednak trzeba mieć troszkę inne umiejętności. Na szczęście w szkole teatralnej nakierowano mnie na zdawanie egzaminu na wydział aktorski. Byłam, jak to się mówi, zielona, strasznie naiwna. Ukończyłam znakomite warszawskie żeńskie liceum im. Królowej Jadwigi, mało wiedziałam o życiu, ale miałam wielki zapał. Do literatury, filologii, teatru. Także kina, ale wtedy było dużo mniej filmów, właściwie można było zobaczyć jedynie produkcje radzieckie, ale one mi się też podobały.

20


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.
Nasza Troska #64 by ConvatecPolska - Issuu