22 czerwca Rycerze Kolumba z rady 17645 im. św. Jana Pawła II w Szczekocinach współorganizowali Marsz dla Życia i Rodziny. Uczestnicy dali radosne i pokojowe świadectwo świętości ludzkiego życia od poczęcia do naturalnej śmierci, po czym spotkali się na festynie parafialnym, umacniając relacje z bliskimi i członkami społeczności.
Rycerze rady 17782 im. bł. Michaela McGivneya przygotowali ołtarz na uroczystość Bożego Ciała w parafii św. Łukasza Ewangelisty i św. Rity w Bydgoszczy. 19 czerwca, podobnie jak Rycerze w całej Polsce, włączyli się również w organizację procesji. Poprzez tego rodzaju inicjatywy prowadzone z innymi wspólnotami i księdzem proboszczem, realizują swoją misję służenia parafii.
Rycerze Kolumba z rady 18103 im. św. Jana Pawła II w Opolu włączyli się w organizację festynu parafialnego z okazji odpustu. Oprócz przygotowania stoiska z jedzeniem, Bracia ustawlii stoły, rozwiesili chorągiewki, pomogli w rozkładaniu namiotów i parasoli. Na całym świecie członkowie Zakonu wspierają lokalne inicjatywy. Biorą przykład z samego Założyciela, który dostrzegał, jak cenne jest budowanie więzi między rodzinami i członkami społeczności.
Opole Szczekociny
Bydgoszcz
Columbia
LIPIEC/SIERPIEŃ
Detal z obrazu
Tycjana ukazujący
wniebowzięcie
Najświętszej Maryi
Panny. Uroczystość
Wniebowzięcia
oraz wspomnienie
Najświętszej Maryi
Panny Królowej
obchodzone są w Kościele odpowiednio 15 i 22 sierpnia.
Stałe rubryki
5 Na większą chwałę Bożą
Duchowość św. Augustyna, nauczana i przeżywana przez
papieża Leona, znajduje odzwierciedlenie w zasadach i misji Rycerzy.
Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly
6 Uczyć się wiary, żyć w wierze
Na wzór bł. Michaela McGivneya, Rycerze są wezwani do bycia świadkami miłosierdzia i pojednania w Chrystusie.
Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori
8 Wiadomości Rycerzy
Kolumba
Spotkanie organizacyjne wezwaniem do uczniostwa • Rycerze maszerują w obronie życia • Rycerze z Ontario świętują rocznicę
26
Elisha Valladares-Cormier 14 12 20 22
Księża McGivneyowie
Talent duszpasterski był dziedzictwem rodzinnym błogosławionego
Michaela oraz jego młodszych braci, Patricka i Johna.
Maureen Walther
Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego
1700 lat temu jeden z najważniejszych soborów w historii Kościoła zdefiniował i obronił bóstwo Chrystusa.
Tracey Rowland
Wojownicy nadziei
Lourdes zaprasza pielgrzymujących z USA weteranów i służby mundurowe do odpowiedzi na hasło Roku Jubileuszowego i do poszukiwania duchowego uzdrowienia.
Redakcja „Columbii”
Ranny, ale niezłomny
Nowe partnerstwo umożliwia leczenie i daje nadzieję Ukraińcom, którzy stracili kończyny na skutek wojny.
Jarosław Herman
Chicago oddaje hołd rodakowi, papieżowi
Leonowi XIV
Podczas uroczystości na jego cześć papież Leon XIV wraca na South Side i przemawia do Amerykanów za pośrednictwem wideo.
10 Budowanie Kościoła domowego
Dział poświęcony rodzinie, przywództwu i formacji duchowej
NA OKŁADCE XVI-wieczna ikona przedstawiająca I sobór nicejski, który w 325 r. potwierdził boskość Chrystusa.
Członkami Rycerzy Kolumba mogą być jedynie mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat i są praktykującymi katolikami pozostającymi w duchowej łączności ze Stolicą Apostolską. Wymóg bycia praktykującym katolikiem oznacza, że dany mężczyzna akceptuje Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego w sprawach wiary i moralności, dąży do życia zgodnego z przykazaniami Kościoła katolickiego, a także może przystępować do Sakramentów Świętych. kofc.org/wstap
16 CZERWCA Pew Research Center opublikowało wyniki przeprowadzonej w tym roku ankiety na temat katolicyzmu w Stanach Zjednoczonych.
Okazało się, że choć 1 na 5 dorosłych określa się jako katolik, jedynie mniejszość uznaje nauczanie
Kościoła: tylko 28% co najmniej raz w tygodniu uczestniczy we Mszy Świętej, a 23% przynajmniej raz w roku chodzi do spowiedzi. 9% dorosłych określa się mianem „katolików kulturowych”, podobny odsetek stanowią byli katolicy, podczas gdy jedynie 1,5% dorosłych Amerykanów to osoby, które się nawróciły. Te wyniki dają do myślenia. Sugerują, że tętniące życiem parafie są raczej wyjątkami niż regułą. Niemniej dają świetny przykład i okazję do odnowy. W uroczystość Bożego Ciała przez New Haven w stanie Connecticut przeszła procesja eucharystyczna, której niemal dwukilometrowa trasa rozpoczęła się w kościele Najświętszej
Maryi Panny, miejscu narodzin Zakonu. Dzieci poszły na czele: ministranci nieśli krzyż, świece i dzwonki, a dziewczynki z wiklinowymi koszami rozrzucały płatki róż. Korpus Reprezentacyjny
Stopnia Patriotycznego kroczył przed księdzem i osłoniętym baldachimem Najświętszym Sakramentem, z tyłu zaś szły setki parafian – niektórzy z chorągwiami, inni śpiewali pieśni eucharystyczne po angielsku, hiszpańsku, polsku i łacinie. Całe wydarzenie – zarówno dla obserwujących, jak i dla parafian – stanowiło piękne świadectwo jedności w wierze i czci dla Ciała Chrystusa.
Wartą uwagi informacją w badaniu PRC było też to, że 47% wszystkich dorosłych Amerykanów oraz 82% Latynosów czuje się osobiście związanych z wiarą katolicką. Innym kluczowym wnioskiem jest, że uczestnictwo w Eucharystii ściśle wiąże się z wiarą. Co być może niezbyt zaskakujące, osoby uczęszczające raz w tygodniu
na Mszę Świętą częściej niż inne uważają, że mają osobistą więź z Jezusem Chrystusem (91%) i że przyjmowanie komunii jest kluczowe dla ich wiary (83%). Niemal pięciokrotnie częściej uczestniczą też w innych aspektach życia parafialnego. Ankietę zakończono w lutym, parę miesięcy przed wyborem pierwszego papieża urodzonego w Stanach Zjednoczonych. Zaledwie dwa dni przed opublikowaniem jej wyników Leon XIV przesłał wiadomość video do dziesiątek tysięcy osób zgromadzonych w jego rodzinnym Chicago (zob. s. 5; 26). Zachęcił słuchaczy do rozpoznawania, w jaki sposób Bóg – Ojciec, Syn i Duch Święty – wzywa każdego z nas do życia wspólnotowego. Cytując św. Augustyna, podkreślił znaczenie przyjaźni w budowaniu wspólnoty, po czym dodał: „trzeba zacząć od swojego własnego życia, od swojego serca”. Wyniki ankiety nie są zaledwie ilościowym ujęciem trendów religijnych, lecz wskazują na fundamentalne prawdy o ewangelizacji. Potwierdzają choćby niebagatelną rolę rodziny i parafii w podtrzymywaniu i przekazywaniu wiary. Mimo że wiara jest czymś głęboko osobistym, nie rozwija się w odosobnieniu. Silne rodziny katolickie i silne parafie są kluczowe dla odnowy. Błogosławiony ks. Michael McGivney świetnie to rozumiał, podobnie jak jego dwóch młodszych braci, którzy także zostali gorliwymi księżmi i duszpasterzami (zob. s. 12). Wizja duszpasterska ks. McGivneya – najpierw ukształtowana przez jego własną rodzinę i wspólnotę parafialną – zainspirowała go do założenia Rycerzy Kolumba, których misja dalej skupiona jest wokół budowy Kościoła. Zaczyna się w naszych parafiach, naszych rodzinach, naszych sercach. B
Alton J. Pelowski, Redaktor naczelny
Przewodnik po sesjach Cor
Nowy Przewodnik po sesjach Cor. Błogosławiony Michael McGivney zapewnia materiały na dziesięć spotkań. Każda sesja zakłada modlitwę, czytanie tekstów o życiu bł. ks. Michaela McGivneya oraz dyskusję w grupie. Cor jest świetnym sposobem na zaznajomienie mężczyzn z życiorysem naszego założyciela i przedstawienie go jako przykład. Materiał można pobrać ze strony rycerzekolumba.com/CorMcGivney.pdf .
Columbia
WYDAWCA
Rycerze Kolumba
WYDAWCA WERSJI POLSKIEJ
KofC Polska Sp. z o.o. ul. Domaniewska 47/10 02-672 Warszawa
NAJWYŻSI FUNKCJONARIUSZE
Patrick E. Kelly
Najwyższy Rycerz
JE abp William E. Lori
Najwyższy Kapelan
Arthur L. Peters
Zastępca Najwyższego Rycerza
John A. Marrella
Najwyższy Sekretarz
Ronald F. Schwarz
Najwyższy Skarbnik
John A. Marrella
Najwyższy Adwokat
ZESPÓŁ REDAKCYJNY
Alton J. Pelowski
Redaktor naczelny
Andrew J. Matt
Elisha Valladares-Cormier
Cecilia Engbert
Megan Stibley Redaktorzy
Paul Haring Fotoedytor
Angelika Kowalska
Gabriela Kozielska
Redaktorzy wersji polskiej
Błogosławiony ks. Michael McGivney (1852-1890) –Apostole Młodych, Obrońco życia chrześcijańskich rodzin, Założycielu Rycerzy Kolumba, wstawiaj się za nami!
JAK DO NAS DOTRZEĆ COLUMBIA
1 Columbus Plaza
New Haven, CT 06510-3326
columbia@kofc.org kofc.pl/columbia
ZMIANA ADRESU DOSTAWY: columbia@kofc.pl
Razem na drodze miłosierdzia
Duchowość św. Augustyna, nauczana i przeżywana przez papieża Leona, znajduje odzwierciedlenie w zasadach i misji Rycerzy
Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly
PAPIEŻ LEON XIV jest pierwszym augustianinem, który został wybrany na papieża, a jego zaangażowanie w zakon i jego charyzmat było widoczne od samego początku pontyfikatu. 8 maja po zakończeniu konklawe Ojciec Święty wyszedł na balkon Bazyliki św. Piotra i powiedział światu: „Jestem augustianinem, synem świętego Augustyna”.
Co to oznacza dla Rycerzy Kolumba? Krótka odpowiedź brzmi: mamy wiele wspólnego z tym synem św. Augustyna.
Całe życie papieża Leona było kształtowane przez myśl św. Augustyna (354-430) oraz zakon noszący jego imię. Uczęszczał do liceum prowadzonego przez augustianów, a następnie na Villanova, jedyny uniwersytet augustiański w Stanach Zjednoczonych, zanim w 1977 roku wstąpił do nowicjatu. W latach 2002-2013 pełnił funkcję przeora generalnego zakonu.
Główne wartości augustianów są często opisywane jako jedność, wspólnota i przyjaźń, czyli to, co bł. ks. Michael McGivney zaszczepił również w Rycerzach Kolumba. I podobnie jak Rycerze, augustianie są znani z budowania silnych braterskich więzi, aby następnie móc poświęcić się dziełom miłosierdzia i poświęcenia dla innych, zwłaszcza dla ubogich i odrzuconych.
Rozważając centralne miejsce jedności w myśli Augustyna, ówczesny kard. Robert Prevost powiedział w wywiadzie z 2023 roku, że „nie można nazywać się uczniem Chrystusa, nie będąc częścią Kościoła”. Jedność i komunia – dodał – są fundamentalne dla „zrozumienia, czym jest Kościół i co to znaczy w nim być”.
Dla św. Augustyna życie chrześcijańskie to wysiłek zespołowy, a nie działanie w pojedynkę. Widzimy to w wyborze motta biskupiego przez papieża Leona: „In Illo uno unum” – jest to zdanie z Objaśnień psalmów św. Augustyna: „chociaż my, chrześcijanie, jesteśmy liczni, w jednym Chrystusie stanowimy jedno”.
Innym motywem, który Rycerze Kolumba dzielą z tradycją augustiańską, jest rola przyjaźni – czy też braterstwa – w naśladowaniu
Chrystusa. Nawrócenie Augustyna dokonało się po części dzięki wpływowi jego przyjaciół. Doszedł do przekonania, że życie chrześcijańskie wymaga codziennego wsparcia innych, którzy mogliby umocnić go w wierze. Gdy poproszono go o posługę biskupią, zgodził się pod warunkiem, że będzie żył we wspólnocie z kapłanami.
Święty Augustyn jest również znany z rozważań nad tęsknotami ludzkiego serca, a zwłaszcza nad naszym pragnieniem, by kochać i być kochanym. W swojej duchowej autobiografii, Wyznaniach , pisze: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”.
W zeszłym miesiącu papież Leon przywiózł wiele z tych motywów do domu – i to dosłownie: do swojego rodzinnego miasta Chicago. W przesłaniu wideo skierowanym do dziesiątek tysięcy osób zgromadzonych na stadionie White Sox oraz innych oglądających transmisję online, powiedział, że powinniśmy zwracać uwagę na „niepokój” naszych serc, ponieważ może on nas doprowadzić do tego, by „robić coś ze swoim życiem, by służyć nim innym ludziom”.
W ten sposób – powiedział – odnajdziemy prawdziwy sens. „Wielu ludzi cierpi z powodu różnych doświadczeń, depresji lub smutku. Mogą odkryć, że miłość Boga ma moc uzdrawiania, że przynosi nadzieję” – dodał. „Gdy gromadzimy się jako przyjaciele, jako bracia i siostry, w społeczności, w parafii, z doświadczeniem wspólnego życia wiarą, znajdujemy Bożą łaskę, Bożą miłość, która nas uzdrawia, daje siłę, jakiej nam trzeba, jest źródłem nadziei, jakiej wszyscy potrzebujemy”.
Obyśmy my, Rycerze Kolumba, mogli podążać za Chrystusem jeszcze wierniej, pokornie służyli i łączyli się z papieżem Leonem XIV oraz naszymi braćmi stanowiącymi Ciało Chrystusa w wyznawanych wartościach Miłosierdzia, Jedności i Braterstwa.
Vivat Jezus!
Główne wartości augustianów są często opisywane jako jedność, wspólnota i przyjaźń, czyli to, co bł. ks. Michael McGivney zaszczepił również w Rycerzach Kolumba.
Wskazując i budując jedność
Na wzór bł. Michaela McGivneya, Rycerze są wezwani do bycia świadkami miłosierdzia i pojednania w Chrystusie
Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori
PIERWSZE SŁOWA LEONA XIV wygłoszone z balkonu Bazyliki św. Piotra dotyczyły pokoju i jedności. W homilii inauguracyjnej Ojciec Święty mówił, że miłość i jedność to „dwa wymiary misji, powierzonej Piotrowi przez Jezusa”. Od tamtej pory w niemal każdej homilii i przemówieniu wzywa nas, abyśmy byli budowniczymi jedności oraz światłem, które do niej prowadzi.
Jako Rycerze Kolumba bierzemy sobie do serca słowa papieża Leona. W końcu bł. ks. Michael McGivney założył nasz Zakon na zasadzie Jedności. W 1883 roku napisał: „Jedność i miłosierdzie to nasze motto. Jedność po to, aby zdobyć na tyle siły, by móc nieść sobie wzajemnie miłosierną pomoc w życzliwości (...)”. Ksiądz William J. Slocum, żyjący w czasach ks. McGivneya, opisał później, w jaki sposób nasz założyciel zjednoczył mężczyzn ze swojej parafii: „Jego zamysłem było założenie organizacji, która ukierunkowałaby młodych mężczyzn na harmonijną pracę zgodnie z wytycznymi, które byłyby spójne z nauczaniem i praktyką Kościoła”.
Ksiądz McGivney nie tylko nauczał o znaczeniu jedności; pokazywał również, że misja ewangelizacyjna Kościoła opiera się na jedności wiary, którą przynosi Duch Święty. Docierał do szerszej społeczności i pomagał Rycerzom dostrzec, że nie ma miłosierdzia bez jedności.
W świecie naznaczonym niezgodą i konfliktami to właśnie my jesteśmy wezwani, by nieść jedność. Ale jak możemy pomóc w leczeniu ran grzechu i podziałów? Jak możemy, używając słów papieża Leona, sprawić, pomóc Kościołowi w tym, by był jak „znak jedności i komunii, który staje się zaczynem pojednanego świata”?
W ramach bratniej organizacji liczącej ponad 2 miliony członków możemy uczynić wiele na rzecz jedności. Zacznijmy od naszych rad lokalnych, parafii i społeczności. Po pierwsze, musimy się modlić. Modlitwa przybliża nas do źródła jedności – Ojca, Syna i Ducha Świętego. Modlitwa jednoczy nas z Chrystusem, który umarł, aby zjednać z sobą
świat (zob. 2 Kor 5, 19). Modlitwa otwiera nasze serca na Ducha Świętego, „duszę” komunii Kościoła. Módlmy się, abyśmy pośród wielkiej różnorodności członków Kościoła mogli zjednoczyć się w wyznawaniu, że „Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest” (Ef 4, 5).
Po drugie, niech modlitwa o jedność obejmie również naszych wrogów, przeciwników lub tych, którzy nas irytują – włączając w to członków rodziny, Braci Rycerzy i współpracowników. W Kazaniu na górze Jezus nauczał nas, byśmy modlili się za naszych nieprzyjaciół. Zauważył, że jeśli kochamy tylko tych, którzy nas kochają, nie jesteśmy lepsi od niewierzących (zob. Mt 5, 43-48). Taka modlitwa pomaga nam przebaczyć i dostrzec, w jaki sposób mogliśmy skrzywdzić innych. Uwalnia nas od urazy. Po trzecie, często przystępujmy do sakramentu pojednania. Gdy nasze grzechy są odpuszczone, uczestniczymy w pokoju, który wyjednał nam zmartwychwstały Pan, w pokoju, którego świat dać nie może (zob. J 14, 27). Jesteśmy pojednani z Bogiem, z Kościołem i drugim człowiekiem. Znajdujemy łaskę, by być tymi, którzy wprowadzają pokój pośród podziałów. Po czwarte, uczyńmy Mszę Świętą centrum naszego życia duchowego. Eucharystia jest sakramentem miłosierdzia i jedności. Uczestnicząc w uczcie ofiary Chrystusa, jesteśmy złączeni we wspólnocie miłości i życia. Przyjmując Ciało Chrystusa, stajemy się Ciałem Chrystusa. Po piąte, włączajmy się w program Cor. Dzielenie się wiarą w braterskim środowisku usuwa podziały i pomaga nam zobaczyć drugiego człowieka w innym świetle. Odkrywamy jedność w osobie Chrystusa i Jego nauce, wzrastając razem w przyjaźni i cnocie.
Wreszcie, możemy budować jedność przez wspólną pracę na rzecz ochrony bezbronnych i pomoc potrzebującym. Tak jak jedność jest niezbędna dla miłosierdzia, tak miłosierdzie pogłębia jedność. Razem sprawiają, że Rycerze wskazują i budują jedność zarówno w Kościele, jak i w świecie. B
Możemy budować jedność przez wspólną pracę na rzecz ochrony bezbronnych i pomoc potrzebującym.
Tak jak jedność jest niezbędna dla miłosierdzia, tak miłosierdzie pogłębia jedność.
Wyzwanie Najwyższego
Kapelana
„»Któryż z tych trzech okazał się, według twego zdania, bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?« On odpowiedział: »Ten, który mu okazał miłosierdzie«. Jezus mu rzekł: »Idź, i ty czyń podobnie!«” (Ewangelia z 13 lipca, Łk 10, 36-37).
W przypowieści o dobrym Samarytaninie po raz kolejny jesteśmy świadkami wezwania Pana do wprowadzenia naszej wiary w czyn. Ani kapłan, ani lewita nie zatrzymali się, aby ulżyć w cierpieniu rannemu człowiekowi. Prawdziwy akt miłości pochodził z niespodziewanego źródła: od Samarytanina – osoby, z którą praktykujący Żyd tamtych czasów zwykle nie chciał mieć nic wspólnego. Bądźmy dobrymi
Samarytanami dla cierpiących, pamiętając, że jesteśmy wezwani do miłości i służby wszystkim ludziom w potrzebie.
Wyzwanie: W tym miesiącu wzywam was, abyście wzorem dobrego Samarytanina służyli tym, z którymi zwykle niewiele was łączy – być może będzie to osoba bezdomna, uboga, samotna…
Katolik miesiąca
Sługa Boży ks. Charles Kram Jr. (1929-2000)
SPARALIŻOWANY przez polio w wieku 22 lat seminarzysta Charles Kram nigdy nie zrezygnował z marzenia, by zostać księdzem. 23 lata później, gdy w końcu przyjął święcenia, napisał: „widzę, że te próby (...) coraz bardziej i bardziej zbliżały mnie do mojego Drogiego Zbawiciela, do Jego krzyża”.
Kram wychował się wraz z dwojgiem starszego rodzeństwa na rodzinnej farmie w Shiner w Teksasie. Wszyscy troje uczęszczali także do katolickiej szkoły. Charles był aktywnym chłopcem obdarzonym poczuciem humoru. Zakończył edukację w roku 1946, w wieku 16 lat. Jesienią wstąpił do seminarium w San Antonio, a cztery lata później dołączył do rady 3081 im. ks. Netardusa w Shiner.
W maju 1952 r. Kram przyjął święcenia subdiakonatu, lecz kilka tygodni później trafił do szpitala z ostrym bólem pleców. Zdiagnozowano u niego polio, a niedługo później doznał paraliżu od szyi w dół i został umieszczony w żelaznym płucu. Po odzyskaniu zdolności do samodzielnego oddychania wrócił do domu.
Kolejne 20 lat Kram spędził głównie na modlitwie. Posługiwał się amatorskim radiem i elektryczną maszyną do pisania
(zakupioną przez jego radę), używając zakończonego gumką patyczka trzymanego w ustach. Sprawował posługę za pośrednictwem radia i listów, wspierając ludzi z ponad 160 krajów, którzy prosili go o modlitwę i radę.
Po otrzymaniu specjalnej dyspensy został wyświęcony na kapłana 5 grudnia 1975 roku. W kościele zawieszono baner z napisem: „Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości” (2 Kor 12, 9b). Otrzymawszy funkcję kapelana szpitalnego, ks. Kram przez kolejne 20 lat udzielał sakramentów i z radością objeżdżał oddziały swoim wózkiem elektrycznym.
W 1999 roku wykryto u niego raka nerki. Ksiądz Charles Kram zmarł 13 sierpnia 2000 roku. Diecezja Victoria w Teksasie otworzyła jego proces kanonizacyjny w 2016 roku. B
Kalendarz liturgiczny Intencje Modlitewne Ojca Świętego
6 sie
święto Przemienienia Pańskiego
8 sie św. Dominika
9 sie święto św. Teresy Benedykty od Krzyża
13 sie bł. ks. Michaela McGivneya
14 sie św. Maksymiliana Kolbe
15 sie uroczystość Wniebowzięcia NMP
17 sie św. Jacka
22 sie NMP Królowej
24 sie święto św. Bartłomieja
21 sie uroczystość NMP Częstochowskiej
27 sie św. Moniki
28 sie św. Augustyna
29 sie Męczeństwo św. Jana Chrzciciela
Módlmy się, abyśmy umieli coraz lepiej rozeznawać, by dobrze wybierać drogi życia i odrzucać to, co oddala nas od Chrystusa i Ewangelii.
Spotkanie organizacyjne wezwaniem do uczniostwa
PRZYWÓDCY RYCERZY KOLUMBA, reprezentujący ponad 70 jurysdykcji na całym świecie, zebrali się w New Haven w stanie Connecticut na dorocznym spotkaniu organizacyjnym Delegatów Stanowych, które odbyło się w dniach 4-8 czerwca. Wielu z nich zobaczyło się również ze swoimi Kapelanami Stanowymi, którzy w dniach 4-7 czerwca uczestniczyli w równoległym spotkaniu.
6 czerwca, po Mszy Świętej w kościele Najświętszej Maryi Panny, miejscu narodzin Zakonu, Najwyższy Rycerz Patrick Kelly wręczył insygnia urzędu 37 nowo wybranym Delegatom Stanowym.
Najwyższy Kapelan abp William Lori, metropolita Baltimore, podczas homilii rozważał fragment Ewangelii, w którym zmartwychwstały Pan pyta św. Piotra: „czy miłujesz Mnie?”. Pytanie to, jak zauważył, jest skierowane również do Delegatów Stanowych.
„Nadejdą dni, gdy zostaniecie wezwani, by pójść tam, dokąd nie chcecie iść, wykonywać zadania i podejmować obowiązki, których wolelibyście uniknąć” – powiedział abp Lori. „W takich momentach wsłuchajcie się w głos Pana: »Pójdź za Mną!« (...). Uczniowie to ci, którzy nauczyli się miłować tak, jak miłuje Pan”. Podczas wygłoszonego tego samego dnia przemówienia Najwyższy Rycerz Patrick Kelly odwołał się do apelu papieża Leona XIV do misyjności oraz do dorosłych konwertytów w Stanach Zjednoczonych i Europie. „Co ciekawe, wielu z tych konwertytów to młodzi mężczyźni, którzy poszukują wymagającej wiary stawiającej przed nimi wyzwania. Naszym zadaniem
jako Rycerzy jest stworzyć przestrzeń, w której będą mogli nie tylko wzrastać w wierze, ale również wcielać ją w życie” –podkreślił Najwyższy Rycerz.
Zauważył, że Zakon liczący ponad 2 miliony członków nieustannie przyciąga mężczyzn pragnących odnaleźć sens i cel życia. Jednym z najskuteczniejszych sposobów kształtowania chrześcijańskiego uczniostwa jest zapoczątkowana w 2023 roku rycerska inicjatywa Cor mająca na celu pomoc mężczyznom w pogłębianiu modlitwy, formacji i braterstwa. Tylko w ciągu ostatniego roku liczba rad uczestniczących w programie wzrosła z około 600 do ponad 5 tysięcy. „Kontynuujmy rozwój inicjatywy Cor” – zaapelował Najwyższy Rycerz. „To wyjątkowa szansa, by wspierać Kościół, pomagać mężczyznom, a tym samym rodzinom”.
„Papież Leon XIV mówił o izolacji i samotności we współczesnym świecie. Podkreślił, że naszą odpowiedzią powinno być misyjne zaangażowanie. Musimy z pokorą i radością powiedzieć światu:
Zgodnie z ruchem wskazówek zegara, od góry po lewej: Najwyższy Rycerz Patrick Kelly wygłasza przemówienie na spotkaniu organizacyjnym Delegatów Stanowych w New Haven (Connecticut), 6 czerwca. • Najwyższy Kapelan abp William Lori wraz z Kapelanami Rycerzy Kolumba z całego świata koncelebruje Mszę św. w kościele NMP w New Haven. • Po Mszy św. Najwyższy Rycerz wręcza insygnia René Sansoresowi Medrano, nowemu Delegatowi Stanowemu Meksyku Południowego.
»Spójrzcie na Chrystusa. Zbliżcie się do Chrystusa«. Chrystus musi pozostać w centrum wszelkich naszych działań. Jeśli tak będzie, Bóg zatroszczy się o całą resztę” – dodał.
5 czerwca abp Lori zorganizował pielgrzymkę Kapelanów Stanowych do miejsc związanych z życiem i posługą bł. ks. Michaela McGivneya. Jednym z punktów była Msza Święta koncelebrowana w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Terryville. W homilii wezwał swoich braci, biskupów i kapłanów, do naśladowania duszpasterskiego przykładu ks. McGivneya.
„Zjednoczenie z Chrystusem, oddanie Najświętszemu Sercu, gorliwość spowiednika, ciche nabożeństwo do Matki Bożej – wszystko to budziło go co rano i ożywiało jego kapłaństwo” – powiedział. „Jeśli chcemy być godnymi następcami bł. ks. Michaela McGivneya, musimy przede wszystkim być kapłanami, którzy kochają swoją posługę i kochają ludzi, którym mają zaszczyt służyć”. B
Rycerze maszerują w obronie życia
WIOSNĄ tego roku Rycerze Kolumba uczestniczyli w marszach pro-life na całym świecie, stając się głosem bezbronnych. Wielu z nich, w tym obecni i byli Najwyżsi Dyrektorzy oraz Delegaci Stanowi, wzięło udział w 28. Narodowym Marszu dla Życia w Kanadzie, który odbył się 8 maja w Ottawie w prowincji Ontario. W całym kraju rady uczestniczyły również w marszach w stolicach prowincji, między innymi w miastach Quebec, Edmonton (Alberta), Regina (Saskatchewan) i Victoria (Kolumbia Brytyjska).
3 maja, zaledwie kilka dni wcześniej, przywódcy i członkowie meksykańskich rad Rycerzy Kolumba znaleźli się
Rycerze Kolumba i członkowie ich rodzin podczas Narodowego Marszu dla Życia w Meksyku (po lewej), Marszu dla Życia w mieście Malabon na Filipinach (powyżej) oraz Narodowego Marszu dla Życia na Parliament Hill w Ottawie w prowincji Ontario (po prawej).
pośród ponad 5 tysięcy osób idących w Narodowym Marszu dla Życia w mieście Meksyk. Uczestnicy udali się pod budynek władz stolicy, gdzie protestowali przeciwko dekryminalizacji aborcji we wszystkich stanach kraju. Zakon wsparł finansowo oba marsze narodowe.
Także na Filipinach wszystkie cztery jurysdykcje – Luzon Północny, Luzon Południowy, Mindanao i Visayas – zorganizowały 15 marca marsze, w których udział wzięły tysiące zwolenników ruchu pro-life z całego kraju. Jeden z największych odbył się w mieście Malabon w Luzonie Południowym. Przyciągnął ponad 2,5 tysiąca osób oraz członków blisko 100 rad. B
Rycerze z Ontario świętują rocznicę
PODCZAS TEGOROCZNEJ Konwencji Stanowej Ontario w Ottawie po raz pierwszy w historii odbył się charytatywny mecz hokeja, w którym Rycerze Kolumba zmierzyli się z Flying Fathers, drużyną składającą się wyłącznie z księży. Wydarzenie odbyło się 27 kwietnia i było częścią obchodów 125-lecia jurysdykcji. W jego trakcie zebrano 5 tysięcy dolarów kanadyjskich na rzecz Olimpiad Specjalnych w Ontario.
„To doskonały sposób, by pokazać, jak Rycerze Kolumba i nasi kapłani współdziałają nie tylko w misji Kościoła, lecz także w duchu braterstwa” – powiedział Arthur Peters, Zastępca Najwyższego Rycerza i kapitan drużyny Rycerzy Kolumba.
Drużyna Flying Fathers, często porównywana do Harlem Globetrotters ze względu na żartobliwy styl gry, została założona w 1963 roku przez dwóch kapłanów z Ontario: byłego zawodnika NHL, ks. Lesa Costello oraz ks. Briana McKee z rady 1007 w North Bay. Złożona z kapłanów z całej Kanady drużyna Flying Fathers przez dziesięciolecia występowała w Ameryce Północnej i Europie, zbierając miliony dolarów na cele charytatywne. Zakończyła działalność w 2009 roku, została jednak reaktywowana w 2018.
W tegorocznym meczu charytatywnym na lodzie zagrali Rycerze z Ontario trenowani przez Ostatniego Żyjącego Byłego Delegata Stanowego Bruce’a Poulina oraz Flying Fathers, drużyna księży z tej prowincji. B
Drużyna Rady Stanowej Ontario rozgrywa mecz charytatywny z Flying Fathers, 27 kwietnia. Na bramce Zastępca Najwyższego Rycerza Arthur Peters.
PRZYWÓDZTWO W WIERZE
Siła wdzięczności
Kevin Mullaney
Wielu liderów przyjmuje stoicki, „profesjonalny” styl, bagatelizując znaczenie emocji w miejscu pracy. Ignorowanie ich grozi jednak spłyceniem interakcji oraz postrzeganiem lidera jako chłodnego i transakcyjnego. Ludzi nie obchodzi, co wiesz, dopóki nie wiedzą, że cię obchodzą.
Skuteczni liderzy wprowadzają pozytywne emocje i niewielkim kosztem zwyczajnej uważności tworzą inspirującą, opartą na relacjach kulturę. Praktyka wdzięczności, stanowiąca centralny element codziennego rachunku sumienia św. Ignacego Loyoli, może być z powodzeniem stosowana w pracy.
Warto codziennie powiedzieć serdeczne „dziękuję” przynajmniej jednej osobie. Ten nawyk pomoże zarówno tobie, jak i tym, którzy to usłyszą. Jeśli nie wyrażasz wdzięczności, może to oznaczać, że nie dostrzegasz dobra, które ci się przydarza. Dodatkowo za każdym razem, gdy masz spotkanie, postaraj się docenić jakieś osiągnięcie konkretnej osoby. Współczesna praca często przypomina niekończący się strumień zadań. Pomóż tym, którym przewodzisz, współtworzyć wspólnotę, w której dobre rezultaty są zauważane i chwalone. Docenianie sukcesów i okazywanie wdzięczności są duszpasterskimi zadaniami lidera. B — Dr Kevin Mullaney jest emerytowanym kapitanem U.S. Navy. Naucza na Wydziale Przywództwa, Etyki i Prawa w Akademii Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych w Annapolis w stanie Maryland. Członek rady 3413 Świętej Trójcy z pobliskiego Severna Park. Mieszka z żoną i rodziną w Annapolis.
MISJA RODZINY
Umysł, ciało i dusza Kościoła domowego
Dyscyplina i zdrowe nawyki w rodzinie wspierają cnotę, wolność i świętość
Jared Zimmerer
CHRZEŚCIJAŃSKA RODZINA, Kościół domowy, uczestniczy w Kościele powszechnym i stanowi jego odbicie. Duchowe, mentalne i fizyczne zdrowie Kościoła domowego odzwierciedla stan zdrowia mistycznego Ciała Chrystusa. Zbyt często samopoczucie psychiczne i fizyczne – a czasami także duchowe – nie jest doceniane w chrześcijańskich rodzinach. Tak jak w konkretnej osobie zjednoczone są umysł, ciało i dusza, tak wyznawcy Chrystusa powinni zwracać uwagę na te trzy aspekty zdrowia. W swojej mądrości Kościół daje nam w ciągu roku liturgicznego okazje do wykształcania zdrowej samodyscypliny poprzez post, abstynencję i inne praktyki, które ćwiczą naszą wolę w dążeniu do dobra. Wola, podobnie jak mięsień, wzmacnia się dzięki powtarzalności. Kiedy regularne czynienie dobra staje się nawykiem, wzrastamy w cnocie. Umysł, podobnie jak ciało i dusza, również formuje się przez częste oddziaływania – media i rozrywki, jakie wybieramy, prowadzone rozmowy, a także myśli, którymi się zajmujemy. Dyscyplina połączona z celową formacją we wszystkich obszarach – umysłu, ciała i duszy – czyni nas prawdziwie wolnymi.
Święty Paweł napisał: „poskramiam moje ciało i biorę je w niewolę, abym innym głosząc naukę, sam przypadkiem nie został uznany za niezdatnego” (1 Kor 9, 27b). Wczesny Kościół rozumiał, że cielesność i upodabnianie się do Chrystusa nie są osobnymi ścieżkami, ale jedną drogą. W przeciwieństwie do dualistów, którzy patrzą
na ciało jako na zaledwie naczynie dla duszy – albo wręcz przeszkodę w świętości – katolicy wierzą w jego zmartwychwstanie. Wyznajemy jedność ciała i duszy. Jak naucza Katechizm Kościoła Katolickiego, „Jedność ciała i duszy jest tak głęboka, że można uważać duszę za »formę« ciała” (KKK 365).
Ważne, by rodziny wspierały dobre nawyki uwzględniające złożoną naturę osoby. Mogą one obejmować modlitwę różańcową, Koronkę do Miłosierdzia Bożego, czytanie dobrych książek, oglądanie budujących filmów całą rodziną, aktywność fizyczną (od pieszych wycieczek po prace w ogródku), wolontariat w jadłodajni... Praktykując je wspólnie, zbudujecie kulturę cnoty – i świętości – w waszym domu. B
JARED ZIMMERER jest dyrektorem ds. marketingu treści i nieetatowym wykładowcą na Uniwersytecie Benedyktyńskim w Atchison (Kansas), gdzie mieszka z żoną i sześciorgiem dzieci. Jest członkiem rady 7099 im. św. Franciszka z Asyżu w Grapevine w stanie Teksas.
MODLITWA, FORMACJA I INTEGRACJA
Zjednoczenie
Tomasz Adamski
Spośród niewielu listów ks. McGivneya, które zachowały się do dzisiaj, moją uwagę zwróciło ostatnio pismo do wszystkich kapłanów w stanie Connecticut wysłane w kwietniu 1882 roku, czyli tuż po założeniu Rycerzy Kolumba. W nim nasz założyciel tłumaczył motywacje stojące za utworzeniem nowej wspólnoty.
Pierwszym celem było powstrzymanie wiernych „przed wstępowaniem do tajnych stowarzyszeń”, a szerzej: przed utratą wiary i odchodzeniem z Kościoła. Drugim zaś, „zjednoczenie wszystkich mężczyzn z diecezji hartfordzkiej dzielących naszą Wiarę, aby zdobyć siłę do niesienia sobie wzajemnie pomocy”.
DLA DOBRA MAŁŻEŃSTWA
Tu możemy raz jeszcze zobaczyć, jak bardzo Cor nawiązuje do najbardziej fundamentalnych motywacji stojących za uformowaniem się naszego Zakonu. Choć w „repertuarze” Rycerzy Cor jest stosunkowo nową inicjatywą, w świetle słów ks. McGivneya widzimy, że wydobywa ona to, co zawsze stanowiło rdzeń naszej misji: Miłosierdzie i Jedność.
Ważna jest przy tym kolejność: to zjednoczenie katolickich mężczyzn ma im dać siłę do niesienia pomocy, a nie na odwrót. Oczywiście wspólne działanie i wzajemna troska są czynnikiem jednoczącym, ale bez uprzednio ustanowionej jedności wydają się one niemal niemożliwe.
Jak pisze abp Lori (zob. s. 6), budowaniu tej jedności może służyć inicjatywa Cor , ponieważ dzielenie się
Małżeństwo czyni z nas mężczyzn
„Miarą prawdziwej męskości jest gotowość do oddania życia z miłości”
Joseph Pearce
DOBRA LITERATURA jest jak lustro, które pokazuje, kim (w sensie duchowym) naprawdę jesteśmy. Odkrywa nasze cnoty i słabości. Pokazuje, jacy powinniśmy się stawać i ostrzega przed złymi wzorcami.
Jedną z najlepszych literackich reprezentacji małżeństwa jest Kupiec wenecki Williama Shakespeare’a. Na początku sztuki Bassanio jest przedstawiony jako głupi, młody mężczyzna, który marnuje swoje pieniądze na puste, bezmyślne życie. Nagle jednak zapragnął zaślubić Porcję, która jest nie tylko piękna, ale również mądra i obdarzona cnotami.
Aby wygrać rękę Porcji, Bessanio musi zdać test szkatułek. Ci, którzy wybierają złotą albo srebrną, pragną poślubić kobietę z niskich pobudek, motywowani dumą lub chciwością. Nie są godni Porcji. Ten jedyny, godny jej ręki, wybierze ołowianą szkatułkę przypominającą o trumnie, w jakiej zostanie położony po śmierci, dlatego że małżeństwo wymaga
wiarą „usuwa podziały”. A zatem Cor pozwala tę jedność odkrywać, budować i umacniać, a to – jak wnioskujemy ze słów założyciela – stanowi pierwszy krok ku skutrecznej realizacji misji.
Po więcej informacji napisz na cor@kofc.pl B
— Tomasz Adamski jest członkiem rady 16650 w Krakowie i administratorem inicjatywy Cor w Polsce.
umierania dla drugiej osoby. To właśnie jest ta miłość, od której nie ma większej, jak mówi Chrystus. Oblubieniec oddaje życie za ukochaną.
Dopóki pozostajemy podobni do nierozsądnego Bassania, który lekkomyślnie goni za przemijającymi przyjemnościami samolubnego spełnienia, nie będziemy w stanie wypełnić naszego powołania do bycia prawdziwymi oblubieńcami. Wielu z nas potrzebuje małżeństwa, by osiągnąć dojrzałą męskość. Innymi słowy, potrzeba kobiety, by uczynić z nas mężczyzn. Co więcej, nie tylko kobiety, ale żony; nie tylko żony, ale rodziny. Jest to słodki paradoks: nasze dzieci są ojcami naszej dojrzałości. B
JOSEPH PEARCE jest autorem wielu książek poświęconych katolickim wątkom w literaturze pięknej oraz członkiem rady 1668 im. ks. Andrew K. Gwynna w Greenville w stanie Karolina Południowa.
KSIĘŻA McGivneyowie
Talent duszpasterski był dziedzictwem rodzinnym błogosławionego Michaela oraz jego młodszych braci, Patricka i Johna
Maureen Walther
Błogosławiony Michael McGivney nie przyszedł na świat od razu w nienagannej sutannie. Przeciwnie – założyciela Rycerzy Kolumba ukształtowało życie w irlandzkiej rodzinie imigrantów w Waterbury w stanie Connecticut Wyobraź sobie nastoletniego Michaela, biorącego w ogrodzie młodsze rodzeństwo na barana lub rozmyślającego ze zmarszczonym czołem nad jakimś trudnym pytaniem, proszącego matkę o radę. Wyobraź sobie, jak opiekuje się chorymi braćmi i siostrami, czuwając przy nich, gdy gasną i jak coraz częściej rozmyśla o niebie. Wyobraź sobie, jak w wieku dwudziestu lat powraca z seminarium do rodzinnego domu, by po śmierci ojca wesprzeć matkę i sześcioro pozostającego przy życiu rodzeństwa.
Patrick i Mary McGivneyowie, którzy przybyli do Ameryki i wzięli ślub w połowie XIX wieku, wychowali nie jednego, lecz trzech synów powołanych do kapłaństwa. Rozeznawszy Boże wezwanie w tym „pierwszym seminarium”, jakim była
rodzina, Michael oraz jego dwaj młodsi bracia, Patrick i John, wstąpili na drogę kapłaństwa.
„Zostałem pobłogosławiony dobrym ojcem i dobrą matką” – wspominał John. Głową rodziny był Patrick, formierz ciężko pracujący w zakładzie mosiężnym w Waterbury, który pod swym dachem przyjmował krewnych imigrantów. Mary, oddana dzieciom, kładła duży nacisk na wykształcenie. Wszyscy trzej księża McGivneyowie okazali się ludźmi inteligentnymi, pracowitymi, hojnymi i obdarzonymi wizją.
„Rodzina McGivneyów jest niezwykła – zasługuje na najwyższe uznanie” – powiedział John Phelan, znajomy domu McGivneyów i drugi Najwyższy Rycerz.
Michael dokonał czegoś wyjątkowego, zakładając Rycerzy Kolumba. Księża Patrick i John również służyli Zakonowi jako Najwyżsi Kapelani. Podobnie jak starszego brata, cechowała ich umiejętność rozwiązywania problemów oraz wyznaczania
Po prawej: Ks. Patrick J. McGivney (w dolnym rzędzie, pośrodku), Najwyższy Kapelan, siedzi w otoczeniu założycieli i pierwszych przywódców Zakonu podczas Najwyższej Konwencji Rycerzy Kolumba w Cliff Haven (Nowy Jork) w sierpniu 1901 r. Po jego lewej stronie znajduje się Najwyższy Rycerz Edward L. Hearn, za nimi siedzi Delegat Stanowy Pensylwanii, James A. Flaherty, który później objął funkcję Najwyższego Rycerza. • Sąsiednia strona: Portret ks. Michaela McGivneya umieszczony obok wizerunków jego młodszych braci, Patricka i Johna. Razem pełnili funkcje Najwyższych Kapelanów Zakonu przez około pół wieku.
ambitnych celów. Zbudowali wiele kościołów i szkół, służąc duszpastersko tysiącom wiernych.
„Biskupi mogli zawsze liczyć na rodzinę McGivneyów” – stwierdziła s. Dolores Liptak RSM, historyk Kościoła. Dorastała ona w Bridgeport w stanie Connecticut, gdzie ks. John McGivney pełnił funkcję proboszcza jej parafii św. Karola Boromeusza. „McGivney było jednym z pierwszych nazwisk, jakie kiedykolwiek usłyszałam”.
Duchowe ojcostwo rodziny McGivneyów kształtowało Rycerzy Kolumba niemal bez przerwy od 1882 roku aż do wybuchu II wojny światowej. Charakter tego domu, dzięki któremu trzej bracia usłyszeli Boże powołanie, wyznaczył duchowy kierunek Zakonu na niemal połowę jego dziejów, a nawet dłużej.
ZAŁOŻYCIEL: MICHAEL J. MCGIVNEY
Michael, najstarszy z trzynaściorga dzieci McGivneyów, urodził się w Waterbury 12 sierpnia 1852 roku. Gdy w wieku 16 lat opuszczał rodzinny dom w Connecticut, by rozpocząć naukę w seminarium św. Jacka w Quebecu – pierwszym z czterech, do których miał uczęszczać – jego brat Patrick wciąż nosił pieluszki, a John miał się urodzić dopiero dwa lata później.
Bystry umysł, pracowitość i zamiłowanie do porządku pomagały Michaelowi w nauce, lecz to wiara i pobożność dodawały mu sił. Był oddany Najświętszemu Sercu Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi, a w ostatnim seminarium, Najświętszej Maryi Panny w Baltimore, wybrano go na zakrystiana.
Duchowość McGivneya wyrażała się również w miłości bliźniego i wyjątkowej wrażliwości na ludzkie cierpienie. To samo dotyczyło pogody ducha i poczucia humoru – cech, które nie od razu rzucają się w oczy na jego surowych portretach. Jeden z kleryków seminarium w Baltimore był pod wrażeniem pogody ducha Michaela. „Jego dobry nastrój równie często dawał o sobie znać” – wspominał kolega. „Życzliwe wypowiedzi (...) wciąż są w pamięci”.
Trzy lata po założeniu Zakonu, 12 sierpnia [ang. August] 1885 roku – w dniu 33. urodzin ks. McGivneya – Rycerze Kolumba zorganizowali paradę i przyjęcie z pieczonymi małżami. Zwracając się do zgromadzonych, założyciel wykazał się zamiłowaniem do gier słownych, żartobliwie zauważając, że nigdy wcześniej nie przemawiał do tak „czcigodnego [ang. august] zgromadzenia”. Gdy przyszedł czas na wręczenie zegarka [ang. watch] na łańcuszku Najwyższemu Rycerzowi Jamesowi Mullenowi, ks. McGivney z humorem dodał: „pan Mullen przez cały czas czujnie obserwował [ang. watch] razem z nami rozwój tej organizacji, a teraz to my zamierzamy obserwować [ang. watch] jego”.
Ksiądz Joseph Daley, który spotkał ks. Michaela rok po założeniu Rycerzy Kolumba, był przekonany, że Bóg obdarzył go charyzmatem sięgającym dalej niż tylko łagodna natura i miłość do bliźniego. „Jego szczególnym powołaniem było kształtowanie katolickich mężczyzn”.
Jako wikariusz parafii Najświętszej Maryi Panny w New Haven w latach 1878-1884, ks. Michael regularnie odwiedzał osadzonych w miejskim więzieniu. Najbardziej znana okazała się jego posługa wobec Jamesa „Chipa” Smitha oczekującego na egzekucję za zabójstwo komendanta policji podczas pijackiej awantury. Nawrócenie serca, którego doświadczył Smith pod duchowym kierownictwem ks. Michaela, stało się symbolem nadziei, jaką kapłan pokładał w całym pokoleniu porywczych młodych mężczyzn o imigranckich korzeniach.
Ksiądz W.J. Slocum, który dobrze znał ks. Michaela, wspominał: „posiadał on dar przyciągania ludzi, zwłaszcza młodych mężczyzn, zjednywania ich sobie, i ukierunkowywania ich działań”.
Zakładając Rycerzy Kolumba, ks. Michael zwrócił się ku młodym świeckim mężczyznom z New Haven, pragnąc ich zgromadzić w duchu jedności i miłości bliźniego, by wspólnie służyli Kościołowi. Odrzucił tytuł Najwyższego Rycerza, pełniąc zamiast tego funkcję Sekretarza, a następnie od 1884 roku aż do swojej śmierci w 1890 roku – Kapelana Krajowego.
Jego najmłodszy brat, ks. John McGivney, wspominał później: „mój brat pragnął takiej organizacji, której członkowie mieli zjednoczyć się dla Boga, Kościoła i ojczyzny. W związku z tym zaprosił około dziesięciu wybitnych świeckich z New Haven i wraz z nimi, jako członkami założycielami, powołał Zakon do życia”.
Założenie Zakonu było w pewnym sensie brakującym ogniwem w życiu parafialnym Ameryki tamtego czasu. Jak zauważa s. Dolores, kapłani tej epoki musieli wypełnić trzy zasadnicze zadania, by parafia mogła się rozwijać: postawić kościół, zapewnić katolickie wychowanie (poprzez sprowadzenie dobrych sióstr zakonnych jako nauczycielek) oraz zgromadzić zaangażowanych świeckich. Rycerze Kolumba w znacznym stopniu przyczynili się do realizacji tego trzeciego zadania.
Na przełomie stuleci coraz wyraźniej dało się dostrzec szeroki wpływ misji Zakonu. W sierpniu 1900 roku, dziesięć lat po śmierci założyciela, Rycerze z całego Connecticut i okolic wyruszyli na pielgrzymkę do jego grobu – rozpoczęli ją Mszą Świętą w kościele Niepokalanego Poczęcia w Waterbury, rodzinnej
parafii McGivneyów. „Nadszedł czas, kiedy świeccy muszą stać się bardziej aktywną częścią Kościoła” – powiedział w homilii ks. Slocum. „W istocie świeccy posiadają własne apostolstwo. Wy, jako organizacja, stanowicie ważną część tego apostolstwa”. Wizja ks. McGivneya zakładająca silny katolicki laikat, urzeczywistniona przez Rycerzy Kolumba, wyprzedziła sobór watykański II o przeszło 80 lat. Była to także wizja głęboko zakorzeniona w katolickiej rodzinie – a początek miała w jego własnym domu.
BUDOWNICZY: PATRICK J. MCGIVNEY
W 1884 roku, dwa lata po założeniu Rycerzy Kolumba, ks. Michael McGivney został mianowany proboszczem parafii św. Tomasza w Thomaston w stanie Connecticut. Jesienią tego samego roku jego brat Patrick – urodzony 2 września 1867 roku – opuścił dom rodzinny, by wstąpić na drogę kapłaństwa, o czym od dawna marzył.
Troska Mary McGivney o dobre wykształcenie sprawiła, że Patrick był dobrze przygotowany na trudy życia akademickiego.
W Seminarium Matki Bożej Królowej Aniołów w Niagara Falls otrzymał wyróżnienia w dziewięciu przedmiotach – od języka hebrajskiego po algebrę. Został wyświęcony na kapłana w 1892 roku w Bostonie, dwa lata po śmierci swojego brata, Michaela.
Rycerze dostrzegali, jak głęboko zakorzeniona była wiara w rodzinie McGivneyów i chcieli z niej czerpać. Dlatego Rada Stanowa Connecticut wybrała młodego ks. Patricka na Kapelana Stanowego. Przyjął tę funkcję i pełnił obowiązki Kapelana Stanowego aż do 1901 roku, kiedy to Rada Najwyższa powołała go na Kapelana Krajowego – tytuł ten zostanie później zmieniony na „Najwyższy Kapelan”.
Ksiądz Patrick wiele podróżował w służbie Zakonu, wszędzie podkreślając duchowy wymiar misji Rycerzy. W lutym 1906 roku ks. Patrick udał się wraz z Najwyższym Rycerzem Edwardem Hearnem do Meksyku, zaledwie kilka miesięcy po założeniu tam pierwszej rady Zakonu: rady 1050 im. Matki Bożej z Guadalupe. Wraz z Rycerzami regularnie wyruszali na pielgrzymki – w 1910 roku pojechali do Genui i Rzymu, gdzie 24 sierpnia spotkali się na prywatnej audiencji z papieżem Piusem X. „Nigdzie na świecie nie znajdzie się wspólnoty ludzi świeckich, którzy żywiliby wobec Stolicy Apostolskiej większą miłość i oddanie niż ci, którzy nazywają ojczyzną ziemię Kolumba” – powiedział ks. Patrick, przemawiając do Ojca Świętego. „Pozwalamy sobie na jeszcze jedną śmiałość, by zapewnić Waszą Świątobliwość, że wielka rzesza katolickich świeckich, której jesteśmy jedynie pokornymi członkami, jest Waszym sprzymierzeńcem we wszelkim dziele podejmowanym dla chwały Kościoła, a cześć, jaką darzy Waszą świętą osobę, jest godna prawdziwych katolickich Rycerzy”.
Kiedy I wojna światowa wezwała amerykańskie dusze na pole bitwy, ks. Patrick został wysłany do Europy, aby wspierać zakładanie Chat Rycerzy Kolumba w Europie. Wśród wielu osiągnięć program ten umożliwił żołnierzom nawiązanie więzi z kapłanami. Ksiądz Patrick spotkał się z generałem Johnem J. Pershingiem, dowódcą wojsk amerykańskich w czasie I wojny światowej, aby skoordynować formy wsparcia.
W pierwszym ćwierćwieczu XX wieku Rycerze Kolumba zainicjowali swoje najbardziej rozpoznawalne działania na rzecz obywatelskości, wolności religijnej i życia publicznego, wykorzystując swoją wszechstronność oraz dynamiczny rozwój jako organizacja
świecka. Wśród tych inicjatyw znalazło się: rozszerzenie działalności Stopnia Patriotycznego, walka Komisji Historycznej Rycerzy Kolumba z antykatolickimi pomówieniami i Ku Klux Klanem, sprzeciw wobec prześladowań katolików przez rząd meksykański, pomoc uchodźcom oraz szkolenia zawodowe dla weteranów.
Ksiądz Patrick, znany ze swojej miłości do chorych, hojnego serca, silnego charakteru, praktycznej pobożności oraz zdrowego rozsądku, które wyróżniały go przez ponad 35 lat posługi kapłańskiej, został powołany przez trzech biskupów Hartford do rozwijania sieci parafii.
„Oni byli dobrzy, byli tymi, którym się udało i którzy odznaczali się mądrością” – tłumaczyła siostra Dolores. „To do nich inni kapłani przychodzili po radę”.
W jedną z rocznic swoich święceń kapłańskich ks. Patrick otrzymał list gratulacyjny od byłego prezydenta Theodore’a Roosevelta. W 1924 roku papież Pius XI nadał mu godność prałata.
Ksiądz prałat McGivney zmarł 8 maja 1928 roku w Paryżu.
W ogłoszeniu o jego śmierci „Bridgeport Times-Star” podkreślił jego dobroć słowami: „jego dzieła miłosierdzia były jak ziarenka piasku na brzegu morza – liczne, choć niemożliwe do zliczenia”.
KAZNODZIEJA: JOHN J. MCGIVNEY
Najmłodszy z rodzeństwa McGivneyów, John, urodził się w Waterbury 25 października 1870 roku. Podobnie jak jego starsi bracia, już od wczesnych lat odznaczał się bystrym umysłem. W szkole średniej pisał prace po łacinie i zgłębiał dzieła zarówno greckich tragików, jak i łacińskich historyków. Jednak John kształcił całego siebie: duszę i umysł, ale także ciało.
„Wielki miłośnik męskich sportów” – wspominała jedna z gazet. „W czasie studiów kojarzono go zawsze z działalnością sportową, którą uważał za godną najwyższego uznania”.
Wyświęcony w 1896 roku młody wikariusz był znakomitym pływakiem i pewnego razu uratował człowieka przed utonięciem w Long Island Sound. Zgodnie z relacją jednego ze świadków tamtych wydarzeń, chwycił mężczyznę za ramiona i wyciągnął go na brzeg. To trafna metafora całego życia ks. Johna, który jako rybak dusz – kaznodzieja, duszpasterz i kapelan Zakonu – ratował ludzi.
„Mój
brat pragnął takiej organizacji, której członkowie mieli zjednoczyć się dla Boga, Kościoła i ojczyzny. Zaprosił około dziesięciu wybitnych świeckich
z New Haven i wraz z nimi, jako członkami założycielami, powołał Zakon do życia”.
Ks. Patrick J. McGivney (stojący z tyłu, w środku) oraz ks. John J. McGivney (siedzący na pierwszym planie, po prawej) w otoczeniu członków rady 1 San Salvador w New Haven (Connecticut) podczas niezidentyfikowanego wydarzenia, ok. 1904 r.
Uważany także za „błyskotliwego mówcę” i „jednego z najlepszych kaznodziejów w diecezji” nie zdążył długo posługiwać w parafiach, ponieważ biskup powołał go do nowego, wymagającego dzieła ewangelizacyjnego – pracy w misyjnej grupie diecezji Hartford. W latach 1901-1905 ks. John podróżował po całym stanie, głosząc słowo zarówno katolikom, jak i osobom spoza Kościoła.
Nawet po tym, jak ostatecznie powierzono mu parafię, ks. John, podobnie jak jego starsi bracia, nie ograniczał się do tradycyjnych obowiązków – działał w dwóch radach bibliotecznych oraz w radzie oświatowej. Za każdym razem, gdy dziecko lub dorosły z New Haven przeglądał półki tamtejszej biblioteki publicznej, wkraczał w świat wiedzy i literatury ukształtowany po części przez jego rozeznanie.
Gubernator Connecticut Wilbur Cross, który współpracował z ks. Johnem w komisji odpowiedzialnej za wybór książek do biblioteki, powiedział: „zawsze imponowały mi jego szczerość i zdrowy rozsądek”.
Siostra Dolores wspominała, że o jej byłym proboszczu wszyscy wypowiadali się z serdecznością. Była bardzo młoda, gdy jej rodzina korzystała z posługi ks. Johna – ojciec współpracował z nim jako dyrektor szkoły, a rodzeństwo uczęszczało do szkoły parafialnej prowadzonej przez Siostry Miłosierdzia, które ks. John sprowadził do parafii.
Gdy jego brat, ks. prałat Patrick, zmarł w 1928 roku, zarówno Rycerze Kolumba, jak i biskup doskonale wiedzieli, kto powinien wypełnić tę lukę jako Najwyższy Kapelan i proboszcz parafii św. Karola: ks. John. Jako Najwyższy Kapelan przez ponad dekadę duchowo prowadził Zakon w czasach Wielkiego Kryzysu. W 1932 roku papież Pius XI nadał mu godność prałata. Zmarł 16 marca 1939 roku.
Najwyższy Rycerz Martin Carmody, którego kadencja niemal pokrywała się z czasem posługi ks. Johna, chwalił go jako człowieka „pełnego ciepła i hojności, dobroczynnego, kapłana obdarzonego umysłem i sercem, które zjednywały mu sympatię wszystkich, którzy go znali. Mocny w wierze i silny charakterem, pracował niestrudzenie jako prawdziwy kapłan żywego Boga”.
ECHA PIERWSZEGO SEMINARIUM
Ciągłość sprzyjała Zakonowi i pomagała Rycerzom w realizowaniu ich wyjątkowego powołania. Kilka cech wspólnych braciom McGivneyom – troska o biednych, odwaga w działaniu oraz miłość do dzieci – ubogaciło historię Zakonu.
W diecezji Hartford, która wówczas obejmowała cały stan Connecticut, McGivneyowie odegrali znaczącą rolę. „To była kwestia inspiracji” – powiedziała siostra Dolores. „Ich przykład budził w innych księżach wiarę, że mogą zrobić to samo, że są zdolni organizować nie tylko swoje parafie, lecz także działać poza ich granicami”.
Księża McGivneyowie – pracowici, pełni współczucia i gorliwości w trosce o dusze – nie zawsze byli w stanie ukończyć swoje wielkie dzieła. Mogli jednak polegać na sobie nawzajem. Przez dziesięciolecia przekazywali sobie pałeczkę, walczyli o wiarę, kierowali Rycerzami oraz wzmacniali rodziny i wspólnoty parafialne, a wśród burzy życia rozbrzmiewało echo pozdrowienia, którym młody John McGivney, będąc jeszcze w liceum, kończył swoje listy: „Twój kochający brat”. B
MAUREEN WALTHER oraz jej zmarły mąż Andrew Waltherem są autorami książki The Knights of Columbus: An Illustrated History (2020).
BÓG PRAWDZIWY
Z BOGA PRAWDZIWEGO
1700 lat temu jeden z najważniejszych soborów w historii Kościoła zdefiniował i obronił bóstwo Chrystusa
Tracey Rowland
Wnadbramnej cerkwi Świętej Trójcy mieszczącej się w ławrze Peczerskiej w Kijowie wisi pewien obraz – oby tylko drony i rakiety Władimira Putina pozwoliły mu przetrwać. Dzieło to ukazuje I sobór nicejski z 325 roku. Chrystus zasiada w samym środku, pośród biskupów w mitrach, co symbolizuje Jego zwierzchnictwo nad zgromadzeniem. Według przekazów historycznych w obradach uczestniczyło około trzystu, a może i więcej biskupów. Był to pierwszy sobór określany mianem „ekumenicznego”, gdyż zaproszono na niego przedstawicieli episkopatu z całej oikoumenē, czyli „zamieszkałego świata”. Wydarzenie to było bezprecedensowe. W przemówieniu wygłoszonym 7 czerwca papież Leon XIV stwierdził: „sobór nicejski nie jest jedynie jednym [spośród] wielu soborów lub pierwszym z serii, lecz soborem par excellence, który obwieścił normę wiary chrześcijańskiej”.
Nicea leży na wschodnim wybrzeżu cieśniny Bosfor, w dawnej rzymskiej prowincji Bitynia, która dziś stanowi część terytorium Turcji. W języku tureckim nosi nazwę İznik. Miasto słynie z ceramiki i kafli. W obrębie murów
starego miasta wznosi się meczet Ayasofya bądź Hagia Sophia – niegdyś słynny kościół Mądrości Bożej, w którym w 787 roku odbył się II sobór nicejski.
I sobór nicejski znany jest przede wszystkim z potępienia arianizmu, doktryny głoszonej przez prezbitera z Aleksandrii, Ariusza (ok. 256–336). Twierdził on, że jedynie Ojciec jest prawdziwym Bogiem, natomiast Syn, mimo swojej wysokiej godności, został przez Ojca stworzony. Innymi słowy, Logos miał swój początek; istniał czas, kiedy go nie było. Arianizm wyznaczył granicę między nieśmiertelnym a stworzonym, między Ojcem a Synem. Jeszcze niżej umiejscawiał Ducha Świętego. W ten sposób ariańska nauka rozmyła istotę Trójcy zawartą w chrzcielnym wezwaniu naszego Pana: „w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego” (Mt 28, 19b).
Na soborze obecny był młody diakon Atanazy, który pełnił funkcję sekretarza Aleksandra, patriarchy Aleksandrii. Biskup wykorzystał swoją władzę, by sprzeciwić się subordynacjonizmowi, czyli nurtowi chrystologii III wieku, który pojmował Syna jako podporządkowanego Bogu Ojcu. Pod wpływem czcigodnego Hozjusza, biskupa hiszpańskiej
„Gdyby nie wytrwał w obronie swojej wiary i gdyby arianizm
zwyciężył w intelektualnej batalii, właściwe rozumienie
Wcielenia zostałoby utracone”.
Kordoby, wielu niezdecydowanych ojców soborowych ostatecznie opowiedziało się za Aleksandrem i Atanazym. Przełom w obradach nastąpił dzięki zaproponowaniu terminu homoousios („tej samej istoty”) na określenie relacji między Ojcem i Synem. Tradycyjnym łacińskim odpowiednikiem tego pojęcia było słowo consubstantialis. To znaczy, że Logos (Syn) posiada tę samą istotę, ten sam rodzaj istoty, tę samą naturę, co Bóg. Wyznanie wiary określa to słowami: „Światłość ze Światłości, Bóg prawdziwy z Boga prawdziwego. zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu”.
Choć sobór nicejski jednoznacznie odrzucił arianizm, spór wokół terminu homoousios trwał jeszcze przez kolejnych 60 lat. Cesarz Konstantyn uległ wpływowi lidera arian, Euzebiusza z Nikomedii, a jego synowie oraz kolejni cesarze rzymscy różnie odnosili się do nauk Ariusza. Wielu biskupów – a chwilami ich większość – uznawało autorytet władzy cesarskiej.
W tamtych czasach głównym tematem życia społecznego były kontrowersje chrystologiczne. Arcybiskup Fulton Sheen żartobliwie zauważył, że nawet u fryzjera rozmowy toczyły się wokół Trójcy Świętej i powszechne było pytanie: „po której jesteś stronie i dlaczego?”. Zapewne odnosił się do relacji św. Grzegorza z Nyssy o jego doświadczeniach w Konstantynopolu: „Wejdziesz do kramarza, do krawca, do lichwiarza, mówisz o cenach – a oni ci wygarniają mowę o gennetos (zrodzony) i agennetos (niezrodzony). Pytasz o cenę chleba – odpowiadają ci: »Ojciec jest większy, a Syn jest sługą«. Mówisz: »ta wanna mi się podoba«, a oni ci wyjaśniają, że Syn powstał z niebytu”. Z perspektywy czasu św. Atanazy jawi się niczym superbohater. Był Athanasius contra mundum , „Atanazym przeciw światu”. Gdy niedługo po soborze nicejskim zmarł patriarcha Aleksander, Atanazy z wielką niechęcią zgodził się zostać jego następcą, doskonale zdając sobie sprawę z tego, co go czeka. Po zwrocie na arianizm, za którym stanowczo opowiadali się następcy Konstantyna, Atanazy w ciągu 17 lat został wygnany pięciokrotnie. Gdyby nie wytrwał w obronie swojej wiary i gdyby arianizm zwyciężył w intelektualnej batalii, właściwe rozumienie Wcielenia zostałoby utracone wraz z całą ekonomią sakramentalną i chrześcijaństwem takim, jakim je znamy. Po śmierci św. Atanazego w 373 roku stronnictwo neonicejskie pod przewodnictwem Ojców Kapadockich (w tym św. Bazylego Wielkiego) oraz
św. Melecjusza z Antiochii kontynuowało jego dzieło. Na tym późnym etapie kluczowe okazało się doprecyzowanie pojęć, przede wszystkim rozróżnienie między ousia (istotą) a hypostasis (odrębną osobą w Trójcy Świętej). Ostatecznie nauczanie soboru nicejskiego zostało potwierdzone na soborze konstantynopolitańskim w 381 roku, podczas którego do pierwotnego tekstu Credo dodano również sformułowania podkreślające boskość Ducha Świętego. Hilaire Belloc (1870–1953), francusko-angielski pisarz i historyk, argumentował, że gdyby arianizm nie został przezwyciężony, naszego Pana postrzegano by jedynie jako proroka. Przedstawił on socjologiczne ujęcie herezji. Dostrzegał w niej przejaw społecznego sojuszu rzymskiej armii, starych rodów rzymskich niechętnych triumfowi chrześcijaństwa oraz – jak to ujął – „co najmniej połowy snobów”, którzy chcieli być kojarzeni z tymi właśnie rodzinami. Wielu ówczesnych intelektualistów opowiadało się również po stronie pogańskich filozofów, a dworzanie chrześcijańskich władców obawiali się rosnącej siły biskupów wobec roli władz świeckich. Także armia rzymska sprzyjała arianizmowi, co, jak zauważył Belloc, wyjaśnia „trzy czwarte przyczyn ówczesnych wydarzeń”. W podsumowaniu stwierdził: „armia zwróciła się ku arianizmowi, ponieważ uznała go za ideę nadającą jej tożsamość i poczucie wyższości nad cywilnymi masami. Podobnie ówczesna elita intelektualna postrzegała arianizm jako czynnik wynoszący ją ponad tłum”. Wydarzeniem, które w szczególny sposób ilustruje trafność sądu Belloca, jest nawrócenie Chlodwiga, króla Franków. W 496 roku przyjął on chrzest z rąk św. Remigiusza, bpa Reims, co zapoczątkowało upadek arianizmu na terenach dzisiejszej Francji, części Niemiec, Belgii i Holandii. Tysiące żołnierzy porzuciło arianizm w chwili, gdy ich wódz podążył za wiarą swojej żony, św. Klotyldy. Nowy sojusz między Frankami a wiarą katolicką utorował drogę do koronacji Karola Wielkiego na cesarza w roku 800 oraz do powstania Świętego Cesarstwa Rzymskiego. Później prawnuczka św. Klotyldy, św. Ingunda, kontynuowała „rodzinne dzieło” i nawróciła swego męża z arianizmu. Obecnie jest on znany jako św. Hermenegild, a jego konwersja rozpoczęła zwrot wizygockiej Hiszpanii ku katolickiej ortodoksji.
Dziś, ponad 1700 lat po soborze nicejskim, możemy dziękować Bogu za dar św. Atanazego – nieustraszonego, świętego i prawdziwie mądrego biskupa, który doskonale rozumiał, że błędna teologia prowadzi do tragicznych skutków. Bądźmy również wdzięczni za dar św. Klotyldy, katolickiej księżniczki z Burgundii, która odmieniła dzieje świata, wytrwale prosząc Boga o nawrócenie swego ariańskiego męża. Przede wszystkim jednak powinniśmy zastanowić się nad tym, w jaki sposób nasza relacja z Chrystusem, współistotnym z Ojcem w Duchu Świętym, kształtuje nasze relacje z bliźnimi. Jak wielokrotnie podkreślał papież Benedykt XVI, „Prawda jest Osobą”. B
TRACEY ROWLAND jest profesorem w Katedrze Teologii im. św. Jana Pawła II na Uniwersytecie Notre Dame (Australia). Była członkiem Międzynarodowej Komisji Teologicznej, a w 2020 r. otrzymała Nagrodę Ratzingera. W 2023 r. została powołana do Papieskiej Akademii Nauk Społecznych.
WOJOWNICY NADZIEI
Lourdes zaprasza pielgrzymujących z USA weteranów i służby mundurowe do odpowiedzi na hasło Roku Jubileuszowego i do poszukiwania duchowego uzdrowienia
Redakcja „Columbii” | Zdjęcia: Tamino Petelinšek
Ponad 180 rannych, chorych i poszkodowanych członków służb mundurowych Stanów Zjednoczonych uczestniczyło w corocznej Pielgrzymce Wojskowej, która trwała od 13 do 19 maja. Towarzyszyli im członkowie rodziny, Kapelani, obsługa techniczna oraz Korpus Reprezentacyjny Stopnia Patriotycznego Tegoroczna pielgrzymka, zbiegająca się w czasie z Rokiem Jubileuszowym 2025, poprzez hasło „Rycerze – pielgrzymi nadziei” zapraszała uczestników do poszukiwania duchowej odnowy i uzdrowienia wojennych ran. Delegacji
Powyżej: Służby mundurowe i żołnierze uczestniczący w pielgrzymce gromadzą się na Mszy św. w grocie pod bazyliką Matki Bożej Różańcowej, 17 maja. • Sąsiednia strona: Arcybiskup Timothy Broglio z Archidiecezji Wojskowej USA podnosi kielich w trakcie Mszy św. w kaplicy św. Józefa, 15 maja.
przewodził abp Timothy Broglio z Archidiecezji Wojskowej Stanów Zjednoczonych, która wspólnie z Rycerzami Kolumba sfinansowała Pielgrzymkę Wojskową.
„To wydarzenie przypomina, że nasze życie jest pielgrzymką” – powiedział abp Broglio. „Mam nadzieję, że ci pielgrzymi wrócą odnowieni, że przeniosą świeżość doświadczenia do swojego codziennego życia, które wcale nie jest zwyczajne, bo zawsze naznaczone Bożą łaską”.
Odbywająca się wiosną Pielgrzymka Wojskowa zbiega się w czasie z Międzynarodową Pielgrzymką Żołnierzy do Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes, w którą wyrusza około
14 tysięcy członków służb mundurowych z ponad 40 krajów. Pielgrzymi uczestniczą we Mszy Świętej, w drodze krzyżowej i w procesji ze świecami, a w międzyczasie biorą udział w ceremoniach i zawodach z reprezentantami innych państw. Mają czas również na modlitwę osobistą, refleksję, rozeznanie, a także możliwość otrzymania wsparcia duchowego oraz obmycia się wodą z Lourdes.
Duchowa odnowa, fizyczne uzdrowienie, wsparcie moralne – każdy z pielgrzymujących do Lourdes wojskowych przynosi inną intencję. Poniżej przedstawiamy kilka historii poznanych w trakcie przeprowadzonych z pielgrzymami wywiadów.
„Maryja nas wspiera”
Caleb Reichow (starszy lotnik) właśnie skończył czteroletnią służbę w U.S. Air Force i przeniósł się do rezerwy. Obecnie jest seminarzystą w Des Moines w stanie Iowa, a także członkiem rady 15969 im. św. Michała Archanioła w bazie lotniczej Yakota w Tokio oraz Zgromadzenia 3372 im. św. Wawrzyńca Ruiza w mieście Yokosuka w Japonii.
„W HOMILII abp Broglio mówił o Najświętszej Maryi Pannie jako o wojowniczce – tej, która weszła w ciemność, która dźwigała swoje cierpienia nie tylko dla Chrystusa i swojego powołania, lecz również dla dobra Kościoła i świata, dla zbawienia dusz ludzkich. Ujęło mnie to i skłoniło do spojrzenia inaczej na relację z Maryją Panną. Każdy przechodzi przez momenty samotności i trudu w modlitwie, ale cudownie wiedzieć, że Maryja nas wspiera.
Gdy zbliżyliśmy się do groty, coś przykuło moją uwagę. Wojskowi w niebieskich mundurach klęczeli na gołej ziemi. Pierwszą myślą było: »nie chcę zniszczyć stroju, nie chcę go zabrudzić«. Jednak ten gest pokazuje nie tylko pobożność żołnierek i żołnierzy, ale także ich miłość do Maryi Panny i do naszego Pana obecnego w Eucharystii.
Zobaczenie żołnierzy szukających Pana, pragnących oddać Mu życie i służyć ojczyźnie jako katoliccy mężczyźni i kobiety było niezwykłym doświadczeniem”.
Nauki weteranów
Podchorąży David Farrell (na pierwszym planie, po lewej) jest uczniem trzeciej klasy Akademii Marynarki Wojennej USA w Annapolis w stanie Maryland, a także Wielkim Rycerzem rady 14534 im. kmdr. Johna Barry’ego oraz jednym z 12 podchorążych, których udział w tegorocznej pielgrzymce sfinansowali Rycerze Kolumba.
„NASZYM ZADANIEM podczas pielgrzymki jest uzyskać duchowe uzdrowienie, ale także pomagać. Wielu spośród rannych żołnierzy może wymagać pomocy w poruszaniu się na wózkach czy noszeniu bagażu, a do nas należy odpowiadanie na te potrzeby.
Możemy nie mieć takich samych ran jak inni uczestnicy wydarzenia, ale szkolimy się na oficerów. Chcemy uczyć się o zranieniach oraz o tym, jak sobie z nimi radzić. Nie chodzi się o to, czy je odniesiemy, ale kiedy – złe rzeczy się zdarzają.
Istotne jest wysłuchanie historii i nauka tego, czym weterani dzielą się z nami. Jesteśmy najmłodszym pokoleniem wojskowych i bardzo ważne dla nas i dla starszej generacji jest zawiązanie nici porozumienia. My możemy dać im nadzieję, że przyszłość wojska jest w dobrych rękach, a oni podzielić się z nami ogromem doświadczenia, jakie wykorzystamy w naszych karierach”.
Powyżej: Ksiądz namaszcza pielgrzymów w kaplicy św. Józefa, 15 maja.
Po prawej: Podczas procesji ze świecami członkowie Zgromadzeń i rad wojskowych niosą sztandary Rycerzy Kolumba, 17 maja.
„Idźcie do Lourdes”
Jennifer i Carlos Gonzales są weteranami Armii USA. Oboje służyli w Iraku w latach 2005-2006, oboje podczas misji odnieśli fizyczne i duchowe rany, które doznały uzdrowienia, kiedy nawrócili się na katolicyzm. Jennifer czuje się zobowiązana do uczestniczenia w Pielgrzymce Wojskowej do Lourdes, szczególnie po tym, jak u Carlosa zdiagnozowano chorobę neurologiczną. Towarzyszyli im synowie, Pablo i Alex.
„KILKA LAT TEMU dowiedziałam się o Pielgrzymce Wojskowej do Lourdes, ale nie myślałam o uczestnictwie.
Jednak w listopadzie mój mąż otrzymał diagnozę. Wiedzieliśmy, że musimy jechać. Pan po prostu przemówił
do mojego serca: »idźcie do Lourdes«, powiedział.
Leczenie przynosi niesamowite efekty. Na pewnym etapie swojej duchowej drogi możesz myśleć, że wszystko już przepracowałeś, ale wtedy wyruszasz na pielgrzymkę taką jak ta i okazuje się, że rany, które uważałeś za zamknięte, wciąż wymagają uzdrowienia. Bóg je otwiera.
Nie służę już od pewnego czasu i dobrze było porozmawiać o doświadczeniach wojskowych z innymi weteranami. Odbyłam wiele wyjątkowych i głębokich rozmów, wiele ran się otworzyło, ale mówienie przyniosło mi uzdrowienie. Wszyscy są otwarci na naszych synów, akceptują ich i pozwalali im włączać się w aktywności. Moje matczyne serce rośnie. To, przez co przeszliśmy, jak służyliśmy... Dobrze było pozwolić im stać się tego częścią, pokazać, kim byli mama i tata, nie tylko kim są teraz.
Spróbowałam otworzyć serce i modliłam się, by być bliżej Matki Bożej. Nie spodziewałam się tego, co otrzymałam podczas pierwszego etapu pielgrzymki –jej bliskości, tego, że mnie okryje i da pokój”.
Rozbrajająca atmosfera
Kapitan Armii USA Maria Froelich uczestniczyła w pielgrzymce wojskowej do Lourdes wspólnie z mężem Chrisem, emerytowanym majorem U.S. Army i członkiem rady 6918 im. ks. Larry’ego Endrizzi w Thomson w stanie Georgia. Są małżeństwem od dwóch lat i udali się do Lourdes w poszukiwaniu zrozumienia i uzdrowienia niepłodności.
„PRZYSZLIŚMY otoczeni murami obronnymi. Pięknie, że plan pielgrzymki przewiduje kąpiele już pierwszego dnia. To nieomal jak przerwanie tamy, która burzy wszelkie mury i przygotowuje cię do dalszej drogi. Jeden z księży powiedział podczas spaceru: »jeśli twoje ego stanie na drodze uzdrowienia, odejdziesz z niczym. Wybór należy do Ciebie«. W pierwszej chwili zdenerwowałam się, ale po chwili namysłu poczułam się rozbrojona.
Kąpiele były bardzo rodzinne. Byłam otoczona przez słodkie włoskie matki i babcie, myłyśmy twarze i ręce, piłyśmy wodę, jakbyśmy powtarzały za św. Bernadettą to, do czego wezwała ją Matka Boża.
Woda jest tak bardzo realna. Może uleczyć ducha dzięki temu, że się jej napijesz. Pokazuje, że ciało i dusza są połączone”. B
Ranny, ale NIEZWYCIĘŻONY
Nowe partnerstwo umożliwia leczenie i daje nadzieję Ukraińcom, którzy stracili kończyny na skutek wojny
Jarosław Herman
Viktor Openko pomagał cywilom wsiadać do pociągów, gdy na stację w Chutirze Mychajliwskim na północnym wschodzie Ukrainy spadły rakiety. Stało się to 14 maja 2024 roku, dziesięć kilometrów od granicy z Rosją.
„Ludzie rozbiegli się we wszystkich kierunkach. Wybuchy utrudniały ewakuację, ale udało nam się szybko wywieźć cywilów, by uniknąć kolejnych ofiar” – wspominał Openko.
Po odjeździe pociągu doszło do eksplozji, w której został ranny. Wojskowi medycy szybko udzielili Openko pomocy i przetransportowali go do szpitala, gdzie amputowano mu lewą nogę poniżej kolana.
Dziesięć miesięcy później i 16 tysięcy kilometrów dalej Openko stał się pierwszym Ukraińcem, który otrzymał protezę dzięki współpracy Rycerzy Kolumba i Protez Foundation, ukraińsko-amerykańskiej organizacji non-profit z siedzibą w Oakdale w Minnesocie. Pomoc ta jest możliwa dzięki jednemu z kilku ostatnich partnerstw nawiązanych ze szpitalami i organizacjami opieki zdrowotnej przez Fundusz Solidarności z Ukrainą, który zebrał ponad 24 miliony dolarów na rzecz pomocy humanitarnej.
„Nasza współpraca z Protez Foundation tworzy znamienną synergię. Razem możemy dotrzeć do większej liczby poszkodowanych, zapewniając nie tylko wsparcie medyczne, ale również przywracając im nadzieję i godność. Przez tę pracę realizujemy wizję ks. McGivneya: stoimy po stronie wykluczonych i udzielamy wsparcia najbardziej potrzebującym” – powiedział Delegat Stanowy Ukrainy Mykola Mostovyak.
Openko trafił ze stacji kolejowej na łóżko szpitalne w Kijowie, z Centrum Miłosierdzia w Warszawie do ośrodka rehabilitacyjnego w Minnesocie – i w końcu z powrotem do ojczyzny.
„Jestem ogromnie wdzięczny. Mam nadzieję, że inni będą mieli tyle szczęścia, co ja, spotykając na swojej drodze tak wspaniałych ludzi” – powiedział Openko.
DZIEŃ, W KTÓRYM WSZYSTKO SIĘ
ZMIENIŁO
Ze smutnym uśmiechem wspomniał, że przed rosyjską inwazją prowadził „wspaniałe życie”. „Miałem rodzinę, dzieci oraz hobby – pszczelarstwo” – powiedział Openko, który całe życie pracował jako mechanik kolejowy. „Wszystko było dobrze i czułem się szczęśliwy”.
Po ataku Rosji w lutym 2022 roku zagrożenie i strach stały się codziennością – zwłaszcza dlatego, że Openko i jego rodzina żyją w Chutirze Mychajliwskim, 16 kilometrów od rosyjskiej granicy.
Ponad dwa lata od inwazji – w tamten tragiczny wiosenny dzień – Openko i jego współpracownicy sprawdzali hamulce w pociągu, gdy rozpoczął się ostrzał stacji. Pojawiły się płomienie i ogłuszający huk. Gdy wybuchła panika, zespół pracował w pośpiechu, by umożliwić pociągowi wyjazd ze stacji 30 minut wcześniej niż planowano i ocalić cywilów przed tragedią.
Openko i jego współpracownicy zauważyli, że ostrzał uszkodził stację elektryczną i pobiegli, by ją naprawić.
„Wypełnialiśmy nasze obowiązki – wtedy zostałem trafiony” – powiedział. Pocisk eksplodował, a zgromadzony złom wyleciał w górę i trafił Openko. W momencie jasności umysłu, pośród
Viktor Openko ćwiczy w ośrodku rehabilitacyjnym Protez Foundation w Oakdale (Minnesota), marzec. Był pierwszym Ukraińcem, który otrzymał protezę w ramach nowego partnerstwa Rycerzy Kolumba i Protez Foundation.
David Ellis
dymu i dzwonienia w uszach, przypomniał sobie, że jego żona, Natalia, pracuje w pobliskim przedszkolu. Z miejsca, w którym leżał, dostrzegł, że stanęło w ogniu.
Jego fizyczny ból łączył się z niełatwą świadomością, że nie może ruszyć jej na ratunek. „Nie martwiłem się o siebie, lecz o moją żonę” – powiedział. Na szczęście – jak się później okazało – nie odniosła żadnych ran.
Wojskowi medycy wyciągnęli Openko spośród odłamków i przetransportowali go do szpitala w Szostce, oddalonego o niecałe 50 kilometrów. Dolna część nogi została amputowana, ale wciąż istniało ryzyko utraty stawu kolanowego. Konieczne było przetransportowanie mężczyzny do szpitala w Kijowie, ponad 300 kilometrów na południowy zachód.
„Lekarz powiedział mi: »Viktor, to jest tak ważna część twojego ciała, że musisz o nią zawalczyć” – wspominał.
Przez następne kilka miesięcy przechodził trudne leczenie. Po jego zakończeniu we wrześniu 2024 roku Openko wrócił do domu w Chutirze Mychajliwskim. Jego podróż dopiero miała się rozpocząć.
Syn przyjaciela Openko również stracił nogę w wyniku działań wojennych. Przedstawił córkę Viktora, Alinę, Protez Foundation – organizacji, która zapewnia protezy oraz rehabilitację Ukraińcom poszkodowanym na skutek wojny. Dzięki współpracy między Protez Foundation a Rycerzami Kolumba marzenie Openko, by znów chodzić, mogło się spełnić.
NA DRODZE DO UZDROWIENIA
„Ktoś musi dać im szansę powrotu do normalności” – powiedział Marek Ziętek, ówczesny Delegat Stanowy w Polsce, gdzie w lutym w Centrum Miłosierdzia Rycerzy Kolumba w Warszawie zorganizowano spotkanie dla Ukraińców, którzy przeszli amputację – w tym dla Openko – przed ich wyjazdem do Minnesoty.
Wydarzenie zgromadziło Rycerzy z rady 17050 im. św. Klemensa Hofbauera, ukraińskie dzieci korzystające ze wsparcia Centrum Miłosierdzia od 2022 roku oraz ich matki, odpowiedzialne za przygotowanie posiłku.
„Będziemy modlić się za was, za wasze rodziny, za wasze dzieci, za waszych bliskich zmarłych, [będziemy modlić się] o to, byście w najbliższym czasie (…) doczekali się pokoju w Ukrainie” – powiedział Paweł Rakowski, Wielki Rycerz rady 17050.
Dzieci znajdujące się pod opieką Centrum Miłosierdzia zaśpiewały kilka piosenek – w tym hymn Ukrainy – a także podarowały gościom ręcznie robione bransoletki i rysunki.
„Ważne było włączenie w to dzieci” – powiedział o. Damian Simonicz, Kapelan rady 17050, wskazując, że dzieci są najbardziej dotknięte wojną.
„[My, dorośli] często o wojnie słyszymy – mówimy o niej, oglądając telewizję czy przeglądając Internet. Dzieci nie mogą zobaczyć, co ta wojna realnie ze sobą niesie”.
Były Delegat Stanowy Rycerzy Kolumba w Polsce Marek Ziętek stoi z przedstawicielami Protez Foundation i 18 ukraińskimi amputantami, w tym z Viktorem Openko (tylny rząd, pośrodku) przed Centrum Miłosierdzia w Warszawie.
Od lewej: Viktor Openko zostaje czule przywitany przez rodzinę po powrocie z Minnesoty. • Delegat Stanowy Rycerzy Kolumba w Ukrainie Mykola Mostovyak wita Openko w kościele św. Bazylego Wielkiego w Kijowie, 28 marca.
Jedna z ukraińskich dziewczynek podzieliła się doświadczeniem spotkania z Openko. „Jest bardzo pogodny i uprzejmy, ma świetne poczucie humoru. Na początku było mi trudno, ponieważ niedawno straciłam wujka, który również nazywał się Viktor. Ale kiedy [Openko] wyjaśnił, że »Viktor« oznacza »niezwyciężony«, rozpłakałam się. Pocieszył mnie i poczułam się lepiej”.
W spotkaniu uczestniczył również Vasyl Tymosh, wolontariusz Protez Foundation, który pomaga koordynować transfery z Warszawy do kliniki fundacji w Oakdale, zlokalizowanej na przedmieściach St. Paul w stanie Minnesota. Jak wyjaśnił, opieka, jaką pacjenci otrzymują od fizjoterapeutów, psychologów i protetyków, może prowadzić do prawdziwej przemiany. „Po otrzymaniu protezy czują się lepiej, są bardziej pewni siebie” –powiedział. „To całkowicie ich zmienia”.
Były Delegat Stanowy Marek Ziętek dodał: „Chociaż protezy mogą przywrócić sprawność fizyczną, pomagają ludziom także odzyskać siłę psychiczną i mentalną. Dają świadomość, że nie są sami”.
„NIE WOLNO TRACIĆ NADZIEI”
Dzień po spotkaniu w Warszawie Openko wsiadł do samolotu lecącego do Minnesoty.
Rehabilitacja była intensywna od samego początku: zaraz po dopasowaniu nowej protezy rozpoczęła się fizjoterapia.
„Każdy poranek zaczynał się od ćwiczeń (...). Musieliśmy trenować staw, aby przygotować nogę na kolejne kroki” – wyjaśnił Openko. „A potem zaczęliśmy chodzić. Chcesz zrobić krok, ale jest to bardzo niewygodne i bolesne”.
Openko był pod wrażeniem wiedzy i zachęt, jakie otrzymywał od zespołu Protez Foundation. Szczególnie zapamiętał motywujące słowa swojego lekarza.
„Powiedział mi, że najważniejsze to się nie poddawać i że
niepełnosprawność jest głównie w mojej głowie” – powiedział Openko. „Gdy zmienię swoje nastawienie, zacznę chodzić”.
Oprócz codziennych sesji rehabilitacyjnych Protez Foundation organizowała wycieczki, aby pokazać pacjentom Chicago, w tym ukraińsko-amerykańską dzielnicę i muzea. Wizyta pomogła w nawiązaniu kontaktu ze społecznościami diaspory.
„To było niesamowite uczucie” – wspominał Openko, opisując ciepło i hojność okazywane przez wolontariuszy i okolicznych mieszkańców. Nawiązał znajomości z innymi Ukraińcami, którzy przyjechali do Minnesoty po protezy.
Po powrocie na Ukrainę 28 marca Openko spotkał się z Delegatem Stanowym Mykolą Mostovyakiem w Kijowie, w parafii, gdzie mieści się rada 16250 im. św. Bazylego Wielkiego.
„Jestem niezmiernie wdzięczny za to, co otrzymałem” –powiedział Openko. „Chcę, aby Rycerze rozkwitali, i żałuję, że nie ma ich więcej, ponieważ tak wielu ludzi jak ja ucierpiało z powodu [rosyjskiej] agresji”.
Jak powiedział Delegat Stanowy Mykola Mostovyak, tysiące Ukraińców wciąż potrzebuje protez, dlatego bezpośrednia pomoc, taka jak partnerstwo z Protez Foundation, ma ogromne znaczenie.
„Fundusz Solidarności z Ukrainą naprawdę zmienia życie” – wyjaśnił. „W przypadku Viktora to wsparcie dosłownie pomogło mu stanąć na nogi – nie tylko fizycznie, ale także emocjonalnie i duchowo”.
Openko jeszcze nie wrócił do pełni sił. „Już chodzę. To wciąż jest trochę trudne” – przyznał. „Ale, jak powiedzieli specjaliści od rehabilitacji, ten proces wymaga czasu”.
Jeśli miniony rok czegoś go nauczył – dodał – to tego, że „nigdy nie wolno tracić nadziei – to jest najważniejsze”. B
JAROSŁAW HERMAN jest redaktorem polskojęzycznej „Columbii” i Rycerzem rady 17667 w Krakowie.
Chicago oddaje hołd rodakowi, papieżowi Leonowi XIV
Podczas uroczystości na jego cześć papież Leon XIV wraca na South Side i przemawia do Amerykanów za pośrednictwem wideo
Elisha Valladares-Cormier
Dziesiątki tysięcy ludzi przybyły 14 czerwca na Rate Field, stadion Chicago White Sox, aby wysłuchać przesłania wideo najsłynniejszego kibica drużyny – papieża Leona XIV, który urodził się i wychował na chicagowskim South Side. Po raz pierwszy od początku pontyfikatu zwrócił się do Amerykanów – a w szczególności do młodych ludzi z rodzinnego Chicago i okolic – wzywając, by stali się latarniami nadziei. „Kiedy świętujecie w archidiecezji Chicago, kiedy ofiarowujecie swoje własne doświadczenie radości i nadziei, możecie odkryć, że wy również jesteście rzeczywiście »latarniami nadziei«” – powiedział Leon XIV w nagranym wcześniej wystąpieniu. „W tym Jubileuszowym Roku Nadziei Chrystus, który jest naszą nadzieją, wzywa nas wszystkich do zjednoczenia się, abyśmy byli prawdziwym, żywym przykładem: światłem nadziei w dzisiejszym świecie”. Na uroczystość, którą zorganizowała archidiecezja Chicago we współpracy z Rycerzami Kolumba, zakupiono ponad 30 tysięcy biletów. Poza przemówieniem papieża wydarzenie obejmowało występy uczniów lokalnych szkół katolickich, rozmowy z przyjaciółmi Leona XIV oraz Mszę Świętą pod przewodnictwem kard. Blase’a Cupicha, metropolity Chicago. W uroczystości wzięło udział wielu Rycerzy z rodzinami, w tym kilku liderów, którzy pomogli w rozdawaniu tysięcy programów uroczystości, obrazków modlitewnych oraz kart
z napisem „dołącz do nas”, zachęcających mężczyzn do wstąpienia w szeregi Zakonu.
Delegat Stanowy Illinois Jeff Peters – świadomy wieloletniego wsparcia, jakie Rycerze Kolumba okazują Stolicy Apostolskiej oraz radości wynikającej z chicagowskich korzeni papieża Leona XIV – podkreślił, jak istotna była obecność lokalnych Rycerzy. „Naszą główną misją jako Rycerzy Kolumba jest umacnianie Kościoła” – powiedział, gdy tłumy zaczęły gromadzić się na stadionie. „Pragniemy zachęcić mężczyzn, by doświadczyli wszystkiego, co najlepsze w Rycerzach Kolumba, a ta chwila jest ku temu doskonałą okazją”.
W gronie wolontariuszy byli także Kustosz Stanowy Mike Appell i jego ośmioletni syn, Gabriel. Dotarli na stadion dokładnie o 12:30, w chwili otwarcia bramek, po przebyciu niemal 260 kilometrów z Peorii, gdzie rano uczestniczyli w ceremonii wprowadzenia na urząd funkcjonariuszy. Appell zdołał zdobyć tylko dwa bilety, dlatego jego żona Melissa oraz troje pozostałych dzieci w wieku od 6 do 12 lat oglądali transmisję na żywo w domu, podczas gdy on oraz Gabriel reprezentowali rodzinę na stadionie. „Chciałem, aby moje dzieci usłyszały, co papież Leon XIV ma im do powiedzenia” – powiedział Appell. „Pragnęliśmy również okazać wsparcie i wyrazić solidarność z papieżem Leonem XIV”.
Sąsiednia strona: Dziesiątki tysięcy osób wypełniają Rate Field, stadion Chicago White Sox, 14 czerwca podczas uroczystości na cześć papieża Leona XIV. • Powyżej, od lewej: Rycerze Kolumba z Illinois, w tym Kustosz Stanowy Mike Appell z synem Gabrielem (z lewej), prezentują obrazki modlitewne, które rozdawali przed wydarzeniem zorganizowanym przez Archidiecezję Chicago we współpracy z Rycerzami Kolumba. • Kardynał Blase Cupich, metropolita Chicago, koncelebruje Mszę Świętą z biskupami i Kapelanami.
Wczesnym popołudniem tysiące uczestników przemierzało stadion, zapoznając się z wystawami poświęconymi Ojcu Świętemu – od stoiska z pamiątkowymi certyfikatami Moja pierwsza Msza na stadionie, przez mural upamiętniający obranie go na Stolicę Piotrową, po miejsce, z którego przyszły papież oglądał pierwszy mecz World Series w 2005 roku: sektor 140, rząd 19, miejsce 2.
Tim Dooling, członek rady 17129 im. św. Tomasza Apostoła, uczestniczył w wydarzeniu z Braćmi Rycerzami należącymi do Catholic Theological Union. Rada 17129 działa przy parafii św. Tomasza Apostoła, w pobliżu CTU, gdzie Robert Prevost, przyszły papież, uczęszczał do seminarium przed przyjęciem święceń kapłańskich w 1982 roku. „Wciąż nie możemy uwierzyć w to, co się stało” – mówił Dooling. „Papież Leon XIV żył tutaj jak każdy zwykły student, dlatego nie mogłem przegapić szansy, aby go uhonorować”.
Entuzjazm panujący na stadionie przypomniał pochodzącemu z Iowa Delegatowi Stanowemu Jeffowi Petersowi wizytę papieża Jana Pawła II w Des Moines w październiku 1979 roku, kiedy to 350 tys. osób powitało Ojca Świętego. Peters wierzy, że tak jak wybór i pielgrzymki Jana Pawła II wywarły wpływ na Kościół w Stanach Zjednoczonych, tak pontyfikat papieża Leona XIV może przynieść dobre owoce. „Wspieramy papieża niezależnie od tego, skąd pochodzi” – powiedział. „Ale sądzę, że fakt, iż pochodzi ze Stanów Zjednoczonych, wywołuje szczególne poruszenie. Myślę, że czeka nas wielkie odrodzenie Kościoła w naszym kraju”.
Około godziny 15:15 tysiące osób zasiadło już na trybunach, podczas gdy pozostali szukali cienia w stadionowych korytarzach. Owacje wybuchły w momencie, gdy kard. Cupich z dumą przedstawił „syna Chicago, papieża Leona XIV”. Wystąpienie wideo Ojca Świętego, trwające blisko osiem minut, było skierowane w szczególności do młodych ludzi z Chicago i całego świata. Papież Leon XIV zachęcił wszystkich słuchaczy, aby przez osobiste świadectwo prowadzili innych do Chrystusa. „Święty Augustyn mówi o naszych niespokojnych sercach” – powiedział. „Ten niepokój nie jest
czymś złym i nie powinniśmy szukać sposobów na ugaszenie tego ognia, na wyeliminowanie lub nawet znieczulenie siebie, na napięcia, które odczuwamy, trudności, jakich doświadczamy. Powinniśmy raczej nawiązać kontakt z naszym własnym sercem i uznać, że Bóg może działać w naszym życiu, przez nasze życie i poprzez nas, by dotrzeć do innych ludzi”. Niedługo po przemówieniu papieża rozpoczęła się Msza Święta, której przewodniczył kard. Cupich w asyście biskupów i kapłanów. Podczas homilii kardynał podziękował papieżowi Leonowi XIV za jego przesłanie i nawiązał do obchodzonej w tym tygodniu uroczystości Trójcy Świętej. „[Papież Leon XIV] poprosił nas wszystkich, abyśmy uważnie wsłuchiwali się w pragnienia naszych serc, szukali w nich sensu” – głosił kard. Cupich. „Mówił o odkrywaniu pragnienia, by żyć autentycznie. Jak podkreślił, ta uroczystość Trójcy Świętej pozwala nam zatrzymać się i rozważyć, co oznacza być osobą stworzoną na obraz Boga”.
Dla wielu osób, w tym dla Appella i jego syna, Msza była najważniejszym momentem dnia. „Wielkim błogosławieństwem było dla mnie jako ojca usłyszeć, jak bardzo mój syn cieszył się Mszą” – powiedział z uśmiechem Appell. „Może się rozczarować, gdy następnym razem przyjdziemy na Rate Field tylko na mecz baseballowy”.
Appell odniósł się też do możliwości ożywienia katolików z Chicago w trakcie pontyfikatu Ojca Świętego: „to wyjątkowa sytuacja. Papież Leon XIV jest synem amerykańskiego Kościoła i jest to błogosławieństwo zarówno dla nas, jak i dla całego świata”.
Gdy po Mszy Świętej Appell schodził z synem z najwyższego sektora stadionu, spojrzał na miasto i zauważył dziesiątki krzyży zdobiących wieże pobliskich kościołów. „Zdałem sobie wówczas sprawę, jak wiele pokoleń głosiło tu Ewangelię i wzrastało w wierze. To one stworzyły wspólnotę, w której papież Leon XIV dorastał i poznawał wiarę. Nie mogły dziś być z nami, ale ja mogłem przyjść w ich imieniu”. B
ELISHA VALLADARES-CORMIER jest redaktorem „Columbii” oraz członkiem rady 546 w Sandusky w stanie Ohio.
Delegaci Stanowi Rycerzy Kolumba 2025-2026
Urząd Delegata Stanowego został ustanowiony i zdefiniowany w czasie Najwyższej Konwencji w 1893 roku. Jako szef Zakonu w swojej jurysdykcji Delegat Stanowy przewodzi i inspiruje Rycerzy i ich rodziny, a także promuje misję i działa na rzecz rozwoju Zakonu. Delegaci Stanowi są wybierani każdego roku w czasie Konwencji Stanowej. Poniżej lista Delegatów Stanowych i Terytorialnych na rok bratni 2025-26.
DOMINIKANA
ILLINOIS
ALASKA JEFFRY L. GIBSON
KOLUMBIA
FLORYDA
INDIANA
MAINE MICHAEL W. GIROUX
MEKSYK
POŁUDNIOWY
RENÉ H. SANSORES
MINNESOTA
JAMES
Koszulki
Czapki
Fartuchy
Kubki
Rycerze Miłosierdzia
Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję, by coś zmienić – przez pracę społeczną, zbieranie funduszy czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie w budowaniu lepszego świata.
Biskup Kevin Sweeney, ordynariusz diecezji Paterson w stanie New Jersey, dopinguje siostry zakonne podczas 15. corocznych zawodów w przeciąganiu czołgu organizowanych w Clifton przez Rycerzy Kolumba i Catholic Charities. W wydarzeniu wzięła udział rekordowa liczba 53 zespołów, w tym 11 złożonych z Rycerzy z całego stanu. Do tej pory dzięki inicjatywie zebrano ponad 2 miliony dolarów na rzecz organizacji charytatywnych wspierających weteranów.
„Bóg przemówił do najgłębszych pragnień”
Gdy miałam sześć lat, powiedziałam mamie, że nigdy nie zostanę zakonnicą – zagotowałabym się w habicie i zemdlała. Dzięki Bogu, On nieustannie pociąga nasze serca ku sobie!
Pan wezwał mnie na drogę życia duchowego poprzez doświadczenie pomocy biednym. Mój tata, optometrysta, co roku organizował misje zapewniające opiekę okulistyczną w krajach rozwijających się. Towarzyszyliśmy mu kilka razy. Spotkania z ludźmi, którzy codziennie zmagają się z problemem zaspokojenia podstawowych potrzeb, uświadomiły mi, że dorastałam w naprawdę bardzo dobrych warunkach.
W gimnazjum przeczytałam książkę o Matce Teresie z Kalkuty. Jej głęboka duchowość oraz świadectwo miłości i prawdy poruszyły czułą strunę w moim sercu. Stała się dla mnie wzorem życia całkowicie oddanego Bogu poprzez służbę ubogim.
Gdy Pan jasno ukazał mi, że moja droga wiedzie przez wspólnotę zakonną, wezwał mnie właśnie do takiego życia – w miłości i służbie. W tym powołaniu Bóg przemówił do najgłębszych pragnień mojego serca. Jestem za to ogromnie wdzięczna.