Magazyn VAIB - 05(09) Wakacje 2014

Page 1

NR 05(09) Wakacje 2014 cena 0,00 PLN

HIP-HOP MAGAZYN www.vaib.pl

Sokół i Marysia Starosta

Eldo

Spinache PeeRZet EgoTrue

#TEDE

FESTIWALOWY PRZEWODNIK

DJ IKE AD.M.A

Śmiało mógłbym ubiegać się o tytuł

Freshmana roku

TEKA RED

RAPERZY O MUNDIALU



JAK CZYTAĆ YN? MAGAZ

Podświetlona ikonka, oznacza pobyt w aktualnie oznaczonym dziale. Każdy dział posiada swój kolor. Obok paska nawigacyjnego, zawsze po prawej stronie, widnieje informacja w jakim aktualnie dziale się znajdujesz.

Każdy napis VAIB na paskach nawigacyjnych, jest linkiem, który odsyła do pierwszej strony magazynu.

VAIB 03/13 Y i 2 F m E v spis treści

aktualności

imprezy

recenzje

felietony

wywiady

z okładki

SlimThug z 4 solo Przyciski na pasku nawigacji są podlinkowane. Dlatego z każdej strony magazynu, możesz przejść bezpośednio do konkretnego, wybranego działu.

Reprezentant Huston, SlimThug pracuje obecnie nie tylko nad nowym album z Z-Ro, ale również nad swoim czwartym solo. Tytuł płyty to „Boss Life”, raper udostępnił już okładkę oraz trailer, który znajdziecie pod tym linkiem.

Spis treści

Wszystkie podkreślone słowa są odsyłaczami do adresu w Internecie.

W spisie treści, wszystkie pozycje są linkami i bezpośrednio przenoszą nas na wskazaną stronę.

Logo oraz adres vaib.pl bezpośrednio kierują na naszą oficjalną stronę internetową.

Przyciski społecznościowe prowadzą bezpośrednio na nasze profile w Internecie.

Wszystkie tematy z okładki są podlinkowane bezpośrednio do stron, na których się znajdują.


Spis treści

05(09)/ WAKACJE 2014

SŁOWEM WSTĘPU

W

akacje. Dotarliśmy do ostatniego numeru, zamykającego prawie rok naszej działalności. Przez wakacje nie pojawi się już żadne wydanie. Wszystko po to, abyśmy wrócili do Was 20 września z mocnym numerem urodzinowym! We wrześniu pokusimy się o dokładne podsumowanie naszych rocznych dokonań. Ale już teraz mogę powiedzieć, że wydając 9 numerów (nie pojawił się tylko numer w lutym) zebraliśmy ponad 3 000 fanów na Facebooku, wszystkie numery zostały przeczytane blisko 50 000 razy i wyświetlone ponad 236 000 razy. Nie wydaliśmy na promocję ani złotówki, dlatego dodatkowo cieszę się, że mimo to dotarliśmy do tak ogromnej rzeszy czytelników. Nie spoczywamy na laurach, wakacje zapowiadają się bardzo pracowicie. Oprócz wyjazdów na festiwale, będziemy pracować nad wcześniej wspomnianym numerem urodzinowym oraz nad „czymś” nowym. Będzie to duży projekt, który - miejmy nadzieję - ruszy idealnie 20 września. Niestety, nie mogę jeszcze powiedzieć o co chodzi, ale sprawa wyjaśni się już wkrótce, bądźcie czujni!

Wracając do obecnego numeru – naprawdę jest co poczytać! Takie osobowości jak Sokół, Tede czy Eldo, to bezwątpienia już kultowe postacie na polskiej scenie rapowej, wywiad z nimi to dla nas duża rzecz. Postaraliśmy się, abyście mieli do przeczytania wciągającą lekturę podczas leżenia na plaży, odpoczynku w górach, w domu czy nawet podczas pracy. Oprócz świetnych wywiadów, przygotowaliśmy dla Was przewodnik po największych i najciekawszych festiwalach w Polsce, jak i zagranicą. Kilka atrakcyjnych konkursów, dawkę najważniejszych newsów oraz jak zawsze „kontrowersyjne” recenzje albumów. Na koniec mały bonus dotyczący trwającego mundialu, sprawdźcie co na tematy piłkarskie mają do powiedzenia polscy raperzy, dj-e czy producenci! Miłej lektury i do zobaczenia na festiwalach!

Adam Romanowski Redaktor naczelny


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Spis treści

sport

Adam Romanowski redaktor naczelny adam@vaib.pl

TEMAT NUMERU

VAIBMAGAZINE Redakcja kontakt@vaib.pl

98 Przewodnik festiwalowy Wakacje to czas letnich festiwali. Specjalnie dla Was opisaliśmy największe i najważniejsze eventy hip-hopowe w kraju jak i zagranicą. Sprawdźcie gdzie warto wybrać się w tegoroczne wakacje.

Adam Swarcewicz Kuba Głogowski Maciek Tobolko Mateusz Kasprzyk Michał Ochęcki Patrycja Czekała Sonia Jatczak Wojtek Kukulski Korekta Hania Telus Weronika Markowicz Weronika Szuba Katarzyna Klocek Współpraca Agnieszka Wilczek Bartłomiej Huk Dawid Biały Jakub Balicki Sebastian Kuchciński Projekt graficzny i skład Adam Romanowski adam@vaib.pl Na okładce Jacek “Tede” Graniecki facebook.com/TDFTEDE Zdjęcie: Łukasz Ziętek

www.vaib.pl kontakt@vaib.pl fb.com/vaibmag instagram.com/vaibmag twitter.com/MagazynVAIB Google+ issuu.com/vaibmag


Spis treści

Spis treści

08 12 16 18 19 20 22 30 34 37 38 40 44 46 50 54 62 68 74 78 82 84 92 96 98 110

Aktualności - Polska Aktualności - Świat W witrynach odbicia Premiery albumów - Świat Premiery albumów - Polska Imprezy Recenzje - Polska - Świat LP - Świat EP Felietony - Potrzebni jak tlen Nasze Cykle - Było, nie minęło - Kobieca strefa VAIBU - Vinyl na 33 obrotach - Nieznani sprawcy - Taśma produkcyjna Wywiady - Tede - Sokół i Marysia Starosta - Eldo - Spinache - PeeRZet - Marcin Siwek (Polish HH Festival) - EgoTrue - Teka - Radek Miszczak (HH Kemp) Temat numeru - Przewodnik Festiwalowy Sport

TWARZ OKŁADKI

54 Tede - Wywiad Tego pana wybraliśmy na rapera roku 2013. Jak widać od tej pory nie zwalnia tempa, wręcz przeciwnie! Niedawno swoją premierę miał jego album “#kurt_rolson”. Czym nas jeszcze zaskoczy Tede? Czy w końcu czuje się “artystą”? Czy popularność mu przeszkadza? O tym, oraz o wielu innych sprawach, przeczytacie w naszym wywiadzie.


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Spis treści

sport

74 Spinache Producent, raper, muzyk. Niedawno ukazał się jego solowy album “Spinache”. Sprawdźcie wywiad z Pawłem oraz przeczytajcie naszą recenzję jego najnowszego krążka na stronie 27.

62 Sokół i Marysia O tej parze chyba nie trzeba się rozpisywać. Wywiad, na który czekaliśmy bardzo długo. Było warto, ale o tym musicie przekonać się sami.

68 Eldo Po dużej przerwie, wrócił z albumem “Chi” (którego recenzje przeczytacie na stronie 27). Co było motorem napędowym do nagrania tego krążka? Jakie plany na przyszłość ma Eldo? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w naszym wywiadzie. Koniecznie sprawdźcie!


Polska

“III” Teki dostępny do odsłuchu w serwisach cyfrowych

Official Vandal w Prosto! Szeregi Prosto Label zasiliła grupa - Official Vandal! Ekipę Official Vandal tworzą 3 osoby: raperzy Kokot i Mixo oraz producent Szczur. Każdy z nich ma barwny dorobek artystyczny na styku rapu i graffiti, a obecnie wspólnie pracują nad albumem „Innocent” (z ang. niewinny), który ma przedstawić słuchaczom świat widziany oczami writera, artysty-wandala, niejednokrotnie przedstawianego opinii publicznej w negatywnym świetle. Na album składać się będzie kilkanaście kawałków, zawierających przedstawione pół żartem, pół serio historie z życia grafficiarzy, niektóre oparte na faktach.

Ńemy w Prosto! Szeregi Prosto Label zasilił nowy artysta - Ńemy. Producent, tekściarz, wokalista. Jego muzyka to unikatowy miks gatunków i melodii, karkołomne sploty słów (ale przede wszystkim myśli), oryginalny głos - styl, którego nie da się zaszufladkować. Styl “Ń”. Obecnie Ńemy kończy pracę nad swoim oficjalnym, debiutanckim albumem, który ukaże się w 2014 roku nakładem Prosto Label!

Kilka dni po premierze, trzeci solowy album Teki „III” dostępny do odsłuchu jest w serwisach cyfrowych: Deezer, iTunes, Spotify. Pierwszym singlem z albumu, który zawiera 12 premierowych nagrań z udziałem m.in. amerykańskiego rapera Skyzoo, jest „Motywacja”, klip do utworu nakręcony został podczas pobytu Teki w Nowym Jorku.

Nowy materiał od Gedza 6 czerwca światło dzienne ujrzał mixtape Gedza “Satori”. Zawiera on 12 numerów, z czego 8 premierowych i 4 instrumentale. Na albumie gościnnie udzielili się m.in. Jodsen, Zyt Toster czy Leh. Za produkcję, oprócz samego Gedza, odpowiedzialni są Ⅎ.∅.R.X.S.⊥, Deemz oraz Bejotka.

Pierwsza “platyna” Palucha Paluch, w jednym z wywiadów z serii Na Zajawie, poinformował, że jego ostatni album “Lepszego Życia Diler” niebawem osiągnie status platynowej płyty, co znaczy, że jej sprzedaż przekroczy 30 tys. egzemplarzy. Raper zapowiedział także, że po wakacjach do sieci trafią pierwsze numery z nowej płyty, której producentem jest Chris Carson. Album będzie całkowicie darmowy.

Premiera albumu Czeskiego “Na pewno warto” „Na pewno warto” jest to druga solowa produkcja, którą raper puszcza w eter. Na płycie możecie posłuchać produkcji spod palców między innymi Nerwusa, Salvare, Vixena, Nowika, czy Expe. Gościnnie udzielili się: DJ Te, Ymcyk, Vixen, Jaco, Siwa, Daga oraz Rover. Nagrania zostały zrealizowane w Brak Qltury Studio w Strzelcach Opolskich. Za poligrafię albumu odpowiada Zey. Album ukazał się także w wersji fizycznej za pośrednictwem wydawnictwa Vibe2NES. Zapraszamy od odsłuchów, jak i zakupu fizyka! Odsłuch albumu na YouTube.

Sokół i Marysia Starosta nie spoczywają na laurach Właśnie zakończyli zdjęcia do spektakularnego teledysku „Zepsute miasto”, a teraz przygotowują się do realizacji dwóch kolejnych klipów. Na sierpień planują darmowy koncert plenerowy w Warszawie, w podziękowaniu dla fanów za świetną sprzedaż płyty, zaś Prosto szykuje atrakcyjne konkursy związane z platynowym wyróżnieniem dla „Czarnej Białej Magii” powiązane także z 15-leciem marki. Wisienką na torcie są zaprojektowane przez Digimental Studio wizualizacje przedstawiające Sokoła, Marysię i DJ-a Steeza jako Lego Minifigures – od weekendu dostępny jest już zestaw tapet na komputery i urządzenia mobilne z takimi motywami do pobrania dla każdego.

8

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

Premiera nowej płyty Jareckiego i BRK Na półki sklepowe trafił „Punkt Widzenia” Jareckiego i BRK. Gościnnie na płycie pojawiają się: GrubSon, Cheeba, Skorup i Udoo. Album promują m.in. single: „S.O.S” i „Otwórz szeroko oczy”. „Punkt Widzenia” zawiera 15 rozstrzelonych, jak określają je BRK i Jarecki, numerów i jeden bonus track. Za produkcję muzyczną odpowiada oczywiście BRK, ale w niektórych utworach nieoceniony okazał się być również talent TrzyBita, Eproma i współautora sukcesu złotej płyty „Rekontakt” grupy Pokahontaz, DiNA. Krążek wydany nakładem MaxFloRec dostępny jest na sklep.maxflo.pl w salonach sieci EMPiK, Media Markt, Saturn i w dobrych sklepach muzycznych. Nasz magazyn objął patronat medialny nad tą produkcją.

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Aktualności

sport

Rasizm w sieci

Istotnie 2 Dedoena

Raperzy często dzielą się ze swoimi fanami kulisami prywatnego życia. Słuchacze wspierają swoich ulubionych artystów, więc są ciekawi, kto i co inspiruje ich do tworzenia. Jednak nie zawsze jest tak ciepło i rodzinnie. Pod zdjęciem Soboty, na którym znajdują się jego czarnoskóra partnerka i syn, aż roi się od rasistowskich komentarzy. Sprawą zainteresowały się media: TVN24, Newsweek a nawet śniadaniowy program w TVP 2, do którego zaproszono rapera. Po nagłośnieniu sprawy szczecińska prokuratura poinformowała o wszczęciu postępowania. Za przejawy rasizmu polskie prawo przewiduje nawet do kilku lat więzienia.

“Czy To Oni” to trzeci singiel z “Istotnie 2”, w którym pojawia się również autor świetnie przyjętego krążka “High Definition 2” - Diset. Pamiętajcie o premierze albumu, która odbędzie się 9 lipca, czyli dokładnie dwa lata po premierze pierwszej części “Istotnie”. Preorder nowego krążka Dedoena, dostępny jest na stronie www.easymonday.eu

Premiera albumu Bladego Krisa

Eskaubei / DjDBT - Coraz Trudniej Mixtape „Coraz Trudniej”, to wersy Eskaubei zarapowane na newschoolowych instrumentalach, w dużej części nawiązujących do twórczości The Weeknd (ale nie tylko). Gościnnie na mixtape pojawiają się: Emilia, Kuba Jonkisz i Dziunek (Mango Collective). Całość zmiksował i okrasił cutami DjDBT.

Długo oczekiwany album najlepszego polskiego beatboxera pt. “Beatbox Rocker” ukazał się na rynku nakładem wydawnictwa Aloha Entertainment we współpracy z Fonografiką. Blady Kris w całości odpowiada za warstwę muzyczną materiału, sam wyprodukował, zmiksował i zmasterował wszystkie utwory. Ogromny wpływ na brzmienie utworów miał belgijski producent Fatty K, który współpracował z Krisem podczas miksu i masteringu. Poligrafia to dzieło Piotra Okulewicza, niesamowitego malarza ze Szczecinka. Album można zamawiać w oficja-lnym sklepie wydawnictwa Aloha Ent. Cały materiał już teraz można sprawdzić w serwisie muzycznym wimp.pl

Ofensywa przeciwko Miuoshowi 21 czerwca do sieci trafił diss Patokalipsy na Miuosha, pt. “Raz Kozie Śmierc”. Kawałek odnosi się do incydentu z festiwalu w Żorach, gdzie doszło do bójki między nim a jednym z członków Patokalipsy. Kiedy wielu słuchaczy czeka na odpowiedź rapera z Katowic, do sieci trafia kolejny diss, tym razem “Kulisy” autorstwa Oxona, który

podobnie jak ww. skład, zarzuca Miuoshowi hipokryzję, komercję i brak umiejętności. Wspomina także o swoich przykrych doświadczeniach z jego udziałem. O dalszym rozwoju akcji będziemy informować na bieżąco na naszym profilu facebookowym.

VAIB 05/14

9


Polska

Nowość od Rasmentalism “Między nami spoko” to kawałek od Rasa i Menta, którzy w ten sposób świętują 10 tysięcy sprzedanych egzemplarzy “Za młodych na Heroda”. Luźny teledysk nakręcony w trasie, został przyjęty równie dobrze co ostatni album. Chcecie zobaczyć co Ras dolewa do coli w McDonaldzie? Sprawdźcie “Między nami spoko”.

Tau rusza z kolejnym projektem Tau nie przestaje zaskakiwać i wraz z Ks. Jakubem Bartczakiem oraz Bęsiem startują z akcją “Wspólny mianownik”. Raperzy zamierzają jeździć po całym kraju, resocjalizować i ewangelizować - przypominając, że wszystkich ludzi łączy Bóg, który jest niejako naszym wspólnym mianownikiem. Całość promuje kawałek pod tym tytułem. Jak to zwykle bywa, część środowiska znów wyśmiała Tau, jednak ten odpowiedział na zaczepki w jednym ze swoich video-nagrań, które regularnie wrzuca na facebookowy fanpage.

Aptaun Records bez Te-Trisa Te-Tris po wydaniu dwóch albumów opuszcza Aptaun Records. Dokładne przyczyny rozstania nie są znane. Obie strony wydały tylko oficjalne oświadczenia, z których niewiele wynika. Na razie nie wiadomo, gdzie teraz “zakotwiczy” popularny Tet.

Małolat pracuje nową płytą

nad

Małolat zapowiedział wydanie nowej płyty w okolicach stycznia 2015 roku. Od poprzedniego solowego albumu minie wtedy równe 10 lat, w 2005 roku światło dziennie ujrzał materiał „W pogoni za lepszej jakości życiem” na bitach Ajrona.

Quebonafide o nowej płycie i marce odzieżowej Jak poinformował Que na swoim facebooku, płyta “Ezoteryka” powinna pojawić się już po wakacjach. Album ma się składać z 13 tracków, roboczą tracklistę znajdziecie na facebooku rapera. Oprócz krążka, Quebo szykuje własną markę odzieżową “Eclectic”, już wkrótce poznamy pierwsze wzory.

Nowości od Pokahontaz „W ruch” – taki tytuł nosi najnowszy singiel Pokahontaz, do którego obrazek trafił na MaxFloRecTV. To drugi po „Habitacie”, i nie ostatni, numer zwiastujący 3. krążek zespołu zatytułowany REVERSAL. Do tej pory ujawniono trzech gości, którzy pojawią się krążku: Buka, BU i Kleszcz.

Nowość od DonGURALesko Najnowsza płyta rapera nosi tytuł „Kroniki betonowego lasu”. Materiał zapowiada singiel „Al Bundy” wyprodukowany przez The Returners. Album ma być swoistą podróżą przez inspiracje i pomysły Gurala powstałe na przestrzeni jego całej kariery muzycznej. Jak możemy przeczytać –„Na przygotowanej przez Szpadyzor Records kompilacji słuchacze Gurala będą mogli usłyszeć numery, w których raper pojawiał się gościnnie, a które nigdy nie ukazały się na autorskich krążkach muzyka.” Nowość od rapera będzie zamykać się w 2 CD.

Mały Esz “Po południu mixtape” oraz HIGH DEFINITION (Ciech & Mały Esz) Materiał został zrealizowany w Erem Studio przez Staszka Koźlika. Gościnnie na płycie pojawiają się Szybki Szmal, Numer Raz, Kfiat, Pjus, Afromental, Flow oraz Natalia Majewska. Muzykę wyprodukowali czołowi polscy beatmakerzy: Święty, Eten, Kazzushi, R.J. Majewski oraz Szogun, który

10

VAIB 05/14

odpowiada również za miks wokali. Całość zmasterował Marek Ołdak. Już teraz wydawnictwa Ciech & Mały Esz jako High Definition oraz Mały Esz “Po Południu Mixtape” można odsłuchać i pobrać ZA DARMO ze strony wydawnictwa Aloha Entertainment oraz z fanpage’a Małego Esza.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Aktualności

sport

WdoWa opuszcza Alkopoligamię WdoWa opublikowała oświadczenie, w którym oznajmiła iż dnia 10 czerwca 2014 podjęła decyzję o odejściu z wytwórni Alkopoligamia. Raperka pisze: „Dziękuję wszystkim, z którymi miałam okazję współpracować i którzy wspierali moją twórczość. Wytwórni Alkopoligamia.com życzę sukcesów i grona znakomitych artystów. Jednocześnie chcę Wam przekazać, że prace nad moją nową płytą trwają i wierzę, że będziecie zadowoleni z rezultatów.”

Czarny płytę

HIFI

zapowiada

Czarny HIFI zapowiada nową płytę producencką. Album ma być bezpośrednim sequelem „Niedopowiedzeń”. Producent zdradza fanom, że nie zaprosi wielu gości a całość będzie utrzymana w klimacie surrealistycznym. Przypomnijmy, że wydawnictwo „Niedopowiedzenia” ukazało się 12 listopada 2012 roku nakładem wytwórni muzycznej Prosto. Płyta dotarła do 28. miejsca zestawienia OLiS.

LAZY ONE w Alkopoligamii Dyskdżokejka i tancerka zasiliła szeregi wytwórni Alkopoligamia. Jest ona członkiem grupy TST (Twoja Stara Team), ma na swoim koncie liczne sukcesy taneczne m.in. wygrana na Warsaw Dance Festival w kategorii hip-hop. Wspomagała na koncertach Ryfę Ri, wydała mixtape “Nadgorliwość Gorsza od Faszyzmu” wraz z Mondrym i Gupim. W ten sposób damski parytet w wytwórni został zachowany, gdyż WdoWa opuszcza firmę.

OSTR & Soulpete

Singiel od Egona

Soulpete, który wydał świetny album “Soul Raw” (nasza recenzja na stronie 28), zapowiedział nieoczekiwaną kolaborację z O.S.T.R’em. “Był Emade. Był Marco Polo. Jestem ja. OSTR & Soulpete wstępnie przybite. Miło. Bardzo.” możemy przeczytać na facebooku producenta. Nie pozostaje nic innego, jak czekać na pierwsze efekty!

„Między niebem a piekłem” – to tytuł pierwszego singla, do którego powstał klip, zapowiadający solowy album białostockiego rapera „Szyfry ulic”. Płyta, na której gościnnie usłyszeć będzie można m.in. Lukasyna i Krisa z NON Koneksji, ukaże się 6 września nakładem Pro Rec.

2cztery7 coverują Molestę 2cztery7 i Night Marks Electric Trio nagrali autorską interpretację utworu “Sztuki” z kultowego debiutanckiego albumu Molesty. Rework powstał specjalnie z okazji coverowego koncertu płyty “Skandal” - jaki odbędzie się 12 lipca na Torze Wyścigów Konnych Służewiec w Warszawie - w ramach pierwszej odsłony The Wall Warsaw HipHop Festival! Oprócz powyższego singla, swoje autorskie interpretacje pozostałych klasyków ze “Skandalu” na scenie The Wall Festival zaprezentują także: Sokół, Pono, Quebonafide, Mor W.A., Kosi, Łysol, Ero, Eldo, Siwers, Hades, Diox, Proximite (Małpa, Jinx), Pyskaty, PeeRZeT, W.E.N.A., Numer Raz i Rasmentalism

Notowanie OLIS

od 23.06.2014 do 29.06.2014 Pozycja

Artysta/Album

Tydz. temu

Tyg. na liście

Najwyżej

15

Eldo - “Chi”

9

5

1

18

Tede - “#kurt_rolson”

19

7

3

24

White House - “Kodex 5”

30

7

1

25

Gural - “Kroniki betonowego lasu”

nowość

1

25

26

Vixen - “Loco tranquilo”

nowość

1

26

31

Slums Attack - “Na legalu?”

27

2

27

44

Pięć Dwa - “N.E.O.”

6

1

6

49

Kacper HTA “Gotowy na wszystko”

28

4

13

VAIB 05/14

11


Świat

EPka od Camron na BitTorrent

Czarne Hollywood nadchodzi! Wiz Khalifa w końcu podał datę premiery swojego kolejnego albumu - „Blacc Hollywood”. Płyta ukaże się 19 sierpnia i usłyszymy na niej m.in. Miley Cyrus. Podobno oboje dobrze bawili się przy nagraniu i możemy posłuchać bardzo szalonego numeru. Do tej pory single i ostatnie utwory Wiza były bardzo nierówne. Oby album okazał się lepszy.

W ciągu ostatniego roku BitTorrent zmienił sposób prezentowania muzyki przez hip-hopowych artystów. Po współpracy z Curren$y & Jet Life, De La Soul i Public Enemy, przyszedł czas na Cam’rona. Interaktywna EPka „First Of The Month” będzie się składać z kilku serii, które będą zawierać filmy video, muzykę, sztukę oraz wiele innych ciekawych rzeczy. Pierwsza seria jest już do pobrania od 1 lipca, każda następna pojawiać się będzie na początku miesiąca. Celem BitTorrent jest możliwość podzielenia się artysty z fanami czymś więcej niż muzyką. Tutaj trailer.

Andre 3000 jako Jimi Hendrix Weteran z południa zagra główną rolę w biograficznym filmie poświęconym legendzie muzyki rockowej, Jimiemu Hendrixowi. Reżyserem projektu będzie znany z „12 Years Of Slave”, John Ridley. Premiera „All is By My Side” przewidywana jest pod koniec września. Sprawdźcie trailer.

Angie Martinez zmienia stajnię

Wrzesień pod znakiem The Weeknd

Jeden z legendarnych głosów hiphopu w Nowym Jorku po 25 latach opuscił Hot 97, by zacząć pracę w Power 105. Ciężko uwierzyć, że po tylu latach można jeszcze zmienić stajnię. Sama Angie tłumaczy to potrzebą rozwoju i zmian. Brzmi dość enigmatycznie, a jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o...

Nie, nie wiąże się to niestety z nowym wydawnictwem ze strony Abla, a z trasą koncertową wokalisty. Abel zagra w takich miejscach jak Brooklyn, Toronto, Los Angeles i San Francisco. Specjalnymi gośćmi podczas touru o nazwie „King of The Fall” będą Schoolboy Q oraz Jhene Aiko.

Więcej aktualności znajdziesz na naszej stronie: www.fb.com/vaibmag

Nowy album od Commona “Nobody’s Smiling” to 10. płyta w dorobku artysty. Premiera albumu zapowiedziana jest na 22 lipca bieżącego roku. Głównym producentem odpowiadającym za krążek, będzie No I.D., który już wcześniej współpracował z raperem. Pierwszym singlem zapowiadającym płytę jest kawałek „Kingdom”, na którym gościnnie udzielił się Vince Staples. Świetnie zwizualizowany, trwający ponad 7 minut track możecie sprawdzić tu.

instagram.com/ vaibmag

12

VAIB 05/14

twitter.com/ MagazynVAIB

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Aktualności

sport

Dj Khaled wraz z właśną linią słuchawek Dj z Miami najwidoczniej pozazdrościł komercyjnego sukcesu jaki odniósł Dr. Dre, bo sam dołączył do „słuchawkowego wyścigu”. Seria jaką przygotował będzie sygnowaną jakże chwytliwą nazwą, “We The Best Sound”. Spryciarz z tego Khaled, prawda?

Legenda Soulu nie żyje Bobby Womack pokonał raka, jednak jego walka nie uratowała mu życia… 27 czerwca zmarł w wieku 70-ciu lat. Przyczyny śmierci artysty nie są znane, wiadomo jedynie, że od 2012 rok miał podejrzenie raka jelita grubego. Pod koniec maja tego roku przeszedł operację usunięcia guza, operacja powiodła się. W 2013 roku natomiast okazało się, że Womac cierpi na wczesne stadium Alzheimera. Ostatni koncert artysty odbył się w Manchesterze podczas „Bonaroo Music and Arts Festival” 14 czerwca bieżącego roku. Womack planował trasę koncertową po Europie, miała rozpocząć się 19 lipca w Amsterdamie…

Książka od Doomtree

Więcej aktualności znajdziesz na naszej stronie: www.fb.com/vaibmag

Taki prezent dla fanów przygotował kolektyw z Minneapolis. Ponad 500 stron, niepublikowane zdjęcia i niezliczona ilość nieznanych dotąd faktów. Wszystko w ramach podsumowania 10 lat współpracy pod szyldem Doomtree. Premiera „Every Single Day” - 26 sierpnia.

King Louie z nową taśmą Dokładnie wczoraj ukazał się kolejny mixtape od rapera z Chicago. Wszystko mówiąca nazwa „Tony” skrywa 15 nowych numerów wyprodukowanych między innymi przez Bobby’ego Johnson’a oraz Jaya Storm. Gościnnie „króla” wspierają tacy raperzy jak Chi Hoover, LeekLeek, a także Slitta. Poniżej odsłuch oraz download.

Jay Z & B - trasa koncertowa “On The Run” Gwiazdorskie małżeństwo Jay Z i Beyonce wyruszli we wspólną trasę koncertową „On The Run”. Plotki mówią, że próbują ratować wizerunek po ujawnieniu nagrania z windy, na którym widać jak siostra Beyonce - Solange, rzuca się z pięściami na Jay Z. Jayowi i B bardzo dobrze idzie promocja wydarzenia, niedawno w sieci pojawił się trailer „RUN” zapowiadający trasę, sprawdzić możecie tutaj.

VAIB 05/14

13


Świat

Droga do rzeźni Ostatnio coraz głośniej robi się o Slaughterhouse. Wydali mixtape, szykują nowy album, a teraz przedstawiają reality show, w którym 8 battle MC’s zamieszka pod jednym dachem, walcząc o koronę najlepszego. Trzeba przyznać, że pomysłów na promocje nie brakuje, a ciężko o lepsze jury takiego programu niż członkowie Slaughterhouse. „Road to Total Slaughter” będzie zapowiedzią eventu „Total slaughter”, w którym bitewni mcs zmierzą się jeszcze w lipcu.

Dilated Peoples wracają Dostaliśmy już singiel z Preemo, a teraz mamy datę premiery. „Director’s of photography” pojawi się 12 sierpnia, a na płycie usłyszymy - poza Evidence i Rakaa - Aloe Blacc, Sick Jacken czy Krondona. Za większość produkcji odpowiadają Evidence i DJ Babu. Jeśli dodamy do tego fakt, że tuż po premierze zobaczymy Dilated na Hip Hop Kempie, mamy gwarancję, że to będą dobre wakacje.

Black Milk zapowiada nowy album Raper i producent z Detroit pod koniec czerwca dał na swoim Twitterze sygnał, że jego kolejne dzieło ukaże się jeszcze w tym roku. Póki znamy jedynie tytuł albumu. Po ubiegłorocznym „No Poison No Paradise” i wysokiej dyspozycji Black Milka, można być spokojnym o poziom nadchodzącego „If There’s A Hell Bellow”.

Gwiazdorska obsada nowego albumu Kanyego Westa Raper ogłosił, że nad jego nowym albumem pracuje sam Rick Rubin. Tym samym dołączył on do: Mike WiLL Made-It, Q-Tip, French Montana, Young Chop, Young Thug, James Blake, DJ Mustard and Tyga. Teraz pozostaje pytanie, czy Weezy sprosta wyzwaniu.

Więcej aktualności znajdziesz na naszej stronie: www.fb.com/vaibmag

vaib.pl wkrótce...

14

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Przeczytaj archiwalne numery:

Aktualności

www.vaib.pl

instagram.com/vaibmag

twitter.com/MagazynVAIB

nr 04/2014 - Maj

nr 03/2014 - Kwiecień

fb.com/vaibmag

VAIB 05/14

15


W witrynach odbicia

H C A N Y R T I W W ODBICIA

Autor: czarnadama

Subiektywnie

powej

o śmietance ra

1

iła się informacja 0 czerwca w sieci pojaw przez Te-Trisa wydotycząca opuszczenia Raper przez 3 lata twórni Aptaun Records. n Records w oficjalnym zasilał jej szeregi. Aptau w”. „wiele różnych czynnikó wyjaśnieniu wskazało lszą drogę Adama, tak „Trzymamy kciuki za da wodowym’”. Miło, kurtuaw życiu osobistym jak i ‘za ale o co w sumie chodzi? zyjnie i dyplomatycznie, ą ry poniekąd stał się twarz Dlaczego raperowi, któ , sprzedawały się dobrze „marki”, którego płyty du glę się odejść ze wz koncerty hulały, pozwala za aczego artysta opuszc na jakieś czynniki? Dl gła mo brze się czuje, po wytwórnię, w której do ia machając na do widzen mu promować album, po ie ów? Jest takie polsk i życząc samych sukces omo o co chodzi… wiedzenie: gdy nie wiad

D 16

li telewizję l odwiedzi ra u G i mentaobota iązku z ko zw w ą cia śniadaniow czącymi zdję ty o d i im sk w jednym rzami rasisto k dobrze, że Ja . ra e p ra o rfekny mąż Pe szczecińskieg co u rz o p ył cych b ennikarka z prowadzą ozenek. Dzi R u m o jest D że najlepiej cyjnej Pani li, yś m l a d a ząca n inimum współprowad a szczęście m n , ję lic o p a ek. n Jacek Rozen złożyć donos ć za a k u ę si starał telewizji zrozumienia proszenia do za y b a y, lim eno h oraz aby dzi My jednak w yc n cz zy u m ć ągnię - sięgając wynikały z osi do rozmowy ę si li a w y w to o nikarze przyg single… odsłuchując t, ły p ły tu ty o p

S

W iox wytatuował sobie Matkę Boską. Ciekawe jak często odmawia róż aniec.

VAIB 05/14

em nowy ęgrowska nagrała z Liroy eczywiście numer - „Atak serca”. Rz ści, osoby tytuł adekwatny do tre muzycznym mogą obdarzone słuchem dostać ataku serca.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

P

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

do zaaluch bardzo krytycznie odniósł się Twierdzi, proszenia Donia przez Dj-a Kostka. zną proże godzi to w prawdziwość muzyc . Doniu odpogramu poświęconego muzyce rap ponując więcej wiada, że był „tutaj wcześniej”, pro kiem zapytania dystansu. Co jak co, pod dużym zna stanął sznyt dziennikarski Dj-a Kostka.

WWO

sport

M

atheo zapowiedział końcówkę pracy nad projektem z Borixonem, który ma się ukazać we wrześniu. Całości przyświeca idea stworzenia czegoś innego niż robią wszyscy. Miejmy nadzieję, że nie wymieniają się oni ubraniami ani nie oddają sobie znoszonych butów.

R

adio z Wice Wersa krytyc znie wypowiada się o po stawie rapera Tau „Mi wy na jakieś nawiedzenie ba gląda to rdziej niż objawienie... I ten fanatyczny wzrok i prawi w czasie wypowiadanych e ekstaza słów, no coś jest nie tak”. Koncertowy Dj Kaena za że to „prawie ksionc” (or ś stwierdza, yginalna pisownia wypo wiedzi). Przytakuje na to na to swoją teorię - „Nie WuWunio. Tau ma dbam o to, czy jestem wg Ciebie najlepszym rapere jestem wobec Ciebie fair m. Dbam o to, czy i mówię PRAWDĘ. Bo PRAWDA nas wyzwala , a nie kłamstwo, w którym żyje większość ludzi. Przemyślcie proszę te sło wa.” Amen.

* Kącik ma na celu ukazanie komentarza autora do minionych wydarzeń związanych luźno ze światem kultury hip-hop. Nie ma on na celu urażenia niczyjej godności ani narażenia na straty mienia. Treści mają charakter humorystyczny.

A

skaryfikacja nadal trwa …

VAIB 05/14

17


Premiery Świat

t y ł p y r e i m e Pr Świat Data wydania

Wykonawca

Tytuł albumu

Czerwiec 2014 01.06 01.06 01.06 01.06 01.06 01.06 08.06 08.06 08.06 15.06 15.05 15.05 15.05 15.05 22.06 22.06 22.06 22.06 26.06 29.06 29.06 29.06

Colt Ford Apathy Ca$his Trey Songz Sadistik Georgia Anne Muldrow June Marx Migos 7evenThirty E-40 Lil Boosie Fluent Reks & Hazardis Soundz Marsha Ambrosius Josh Baze Common Cormega Krayzie Bone MarQ Spekt & Blockhead Sir Michael Rocks Marc E. Bassy Has-Lo & Castle

Thanks for Listening Connecticut Casual Euthanasia Trigga Ultraviolet Ms One Eve of Victory No Label II (Explicit) The Problem Sharp On All 4 Corners Vol. 1, 2, 3, 4 Touchdown 2 Cause Hell Supreme Victory Eyes Watching God Friends & Lovers Colour Blind Nobody’s Smiling Mega Philosophy Chasing The Devil JustPlayWitIt Banco Only The Poet Live Like You’re Dead

05.07 05.07 12.07 12.07

Amp Live MerCure Dior Steve Aoki Twista

Headphone Concerto MerCure Dior (The EP) Neon Future I The Dark Horse

12.07

Dilated Peoples

Directors Of Photography

19.07 19.07 19.07

Statik Selektah Slaine Destani Wolf Souls Of Mischief & Adrian Younge

What Goes Around... The King Of Everything Else Peek Away (EP)

Lipiec 2014

26.07

18

VAIB 05/14

There Is Only Now

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Polska

sport

t y ł p y r e i m Pre Polska Data wydania

Wykonawca

Tytuł albumu

Czerwiec 2014 07.06 07.06 07.06 06.06 13.06 13.06 13.06 13.06 13.06 16.06 16.06 16.06 17.06 17.06 18.06 25.06 25.06 26.06 26.06 27.06 27.06 28.06 28.06 30.06

Jano OMP V/A SynTejZiemi & WBU Pokój z Widokiem na Wojnę Brian Cira Edzio Kuba Knap Uszer zDP V/A Sarius Teka Pięć Dwa Jarecki & BRK Cornolio Hrycu/MJK Śliwa Big Up Crew Nawrot NwT Haju Luks Mamilion JodSen Vixen donGURALesko

Alternatywa Żywyrap! Mixtape Prosto i konkretnie Grawitacja (patronat VAIB) Arcymag Niewidzialny celebryta Mimo wątpliwości Lecę, chwila, spadam (patronat VAIB) Dumbo Mixtape Polskie Rap Podziemie 2 Wszystko dobrze EP III (patronat VAIB) N.E.O Punkt Widzenia (patronat VAIB) Przysięgam One love Ghetto Champion Detox Secret of the Moon Elipsa Fundament Wielkie sny Loco Tranquilo Kroniki betonowego lasu

Czeski Pueblos Dedoen Dolun & Jan Robak Lukasyno

Na Pewno Warto (patronat VAIB) Veto Istotnie 2 (patronat VAIB) Zniszczyli rap B.A.R.D.

Phantom/ KrusZ Żyto Włodi

O krok bliżej Wiry (patronat VAIB) Wszystko z dymem

Lipiec 2014 01.07 06.07 09.07 10.07 25.07 Sierpień 2014 23.08 25.08 29.08

VAIB 05/14

19


Imprezy

20

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Imprezy

VAIB 05/14

21


Polska

ELDO

HUCZUHUCZ

CHI

data wydania: 28.05.2014 label: My Music

GDZIE WASZE CIAŁA PORZUCONE odsłuch płyty: YouTube kup płytę: preorder.pl

Recenzja: Maciek Tobolko

P

OCENA: 8,5/10

o kilku latach powrócił twórca niezbędny dla sceny. Prawie bez jakiejkolwiek promocji wydał album, będący jedną z najmocniejszych lirycznie pozycji ostatnich lat. Jak to często u Eldoki bywa, także bity na „Chi” powstały w jednym producenckim studiu. Tym razem zajął się tym Fawola. Duet sprawia wrażenie jakby znał siebie od dawna, istniał osobno, a odnalazł po latach dopiero teraz. Są swoim dopełnieniem. Klimatyczne, melodyjne bity emanują spokojem, tworząc idealne tło dla nawijki rapera. Miejscami spokój ten wydaje się być aż „za spokojny”, choć takie numery jak „Ms Batory” czy świetne „Miasto słońca” dodają „Chi” nieco energii. Eldo nie traci również na swojej bezkompromisowości gentlemana, co usłyszeć można w „Rybałtach” czy „Kwietnych wojnach”, gdzie obsmarowuje establishment. Warszawski raper po raz kolejny po mistrzowsku żongluje środkami stylistycznymi i karmi głębokimi przemyśleniami, jak przystało na miano rapowego poety. Nie uraczy nas natomiast przyspieszeniami. Jedyne, co może przyspieszyć, to puls. Poczujesz, że żyjesz. Tak po prostu. Bez względu na to, jak banalnie to brzmi. „Chi” to płyta kameralna, najlepiej komponująca się z trzaskiem ognia i szumem sampli. A więc kontempluj!

22

VAIB 05/14

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: prosto.pl

data wydania: 17.05.2014 label: Prosto Label

OCENA: 6/10

Recenzja: Maciek Tobolko

T

rójmiejski raper w dalszym ciągu nie rezygnuje z łatki, którą przyklejono mu jakiś czas temu. Emocjonalny ekshibicjonizm Hucza wzbudza litość i zrozumienie, więc tym bardziej groteskowe wydaje się być zapewnienie samego autora, że jest „geniuszem zła”. Mimo wszystko jego rap tworzy wokół siebie pewną powłokę autentyczności, nawet gdy czasem natężenie „smutnych” wersów może przytłaczać. Przecież powinno się cenić prawdę zawsze, bez względu na wszystko. Huczu, nawet gdy przedstawia swój plan dnia, który zawiera palenie, picie i granie na konsoli, potrafi zrobić to w smutnej konwencji, jak w „Gdzie Wasze Ciała Porzucone”. Na płycie pojawiają się też tak niefortunne i skrajne wersy, jak te w „VHS”. Huczu, nie rób tego… Oprócz smutnych historii, rzecz jasna, jest flow, są rymy, przyspieszenia, czyli krótko mówiąc – warsztat. I tego nie można mu odmówić. W ogóle, niczego nie można mu odmówić – z zapałem i sercem wkładanym w rap na czele. Tak naprawdę łatki nie są złe. Ta huczowa sprawia, że będzie on już zawsze kojarzony z pianinem i damskim wokalem w refrenach. Cóż, takiego hip-hopu też potrzebujemy, czasem.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

PELSON Recenzja: Maciek Tobolko

R

z okładki

sport

Recenzje

RDK/EXPE

186 DNI

data wydania: 06.06.2014 label: brak danych

wywiady

UWIERZYSZ odsłuch płyty: YouTube kup płytę: districtarea.pl

OCENA: 7/10

eprezentant Molesty powraca do słuchaczy z kolejną EP-ką - kontynuacją „3854 i 3 kroków”. Jak przystało na porę wydania albumu, „186 dni” to dni czerwcowe, gorące, przepełnione słońcem gwarantowanym przez radosne sample. Leniwa nawijka Pelsona kojarzy mi się z melancholijnymi brzmieniami. Jednak na weselszych bitach spisuje się podobnie równo, co zresztą udowadnia od lat, nie tylko przy okazji najnowszego materiału. Rap Pelsona jest bardziej spójny, a w szczególności jego wersy, które obecnie są co najmniej przyzwoite. Początek tego można było zaobserwować już od projektu Parias. Wcześniej bywało różnie. Dziś natomiast Pelson próbuje nawet przyspieszeń, czyniąc swoje flow bardziej elastycznym, jak np. w „Wagarach” czy „Outro”, tłumacząc, że teraz ma „więcej stylu niż podwórka bólu”. I choć próbowanie nowoczesnych brzmień nie powinno być w 100% tożsame z otwartością umysłu, eksperymenty Pelsona wydają się iść w dobrym kierunku, pod warunkiem, że nie porzuci on całkowicie wypracowanego przez lata stylu. Wtedy niestety wypadłby jedynie groteskowo. Jak na razie w jego rapie przeważają klasyczne sample, i dobrze. Do takiego Pelsona się przyzwyczailiśmy.

data wydania: 13.05.2014 label: : Cl3an Note Rec Recenzja: Maciek Tobolko

U

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: 3stanuta.pl

OCENA: 7/10

wierzysz to kolejny po „Ostatnim Sarmacie” Abla projekt z niewielkich Słubic, który dotarł do szerszego grona odbiorców. Całkowicie zasłużenie. I choć jest to pozycja godna legalnego debiutu, to w odróżnieniu od reprezentanta Wielkiego Joł, duet RDK/EXPE prezentuje demówkę. „Uwierzysz” to album, który świetnie sprawdzi się na koncertach. Niemal wszystkie bity Expe bazują na żywiołowości, z nieocenionym wkładem perkusji. Produkcje idealnie współgrają z mocnym wokalem Radka, mimo fałszywej skromności, bo jak sam nawija, nie ma możliwości głosowych Fokusa. „Uwierzysz” to miejski album z historiami w tej samej tematyce, np. „Purpurowy dream”, ale nie brakuje też emocjonalnych historii – „Jeszcze nie dziś”, „Dom martwy za życia”. RDK, nieznany mi wcześniej, to zawodnik godny uwagi, zwłaszcza dziś, gdy wyszkolenie techniczne można usłyszeć głównie na bitach z cykaczami. Tymczasem jest ono równie mocno zaakcentowane, co treści, współgrając ze sobą w przyzwoitych proporcjach, a wszystko to dopełnione scratchami. Wśród rapowych gości znalazł się nawet Junes, a nie często można go usłyszeć na featach. To kolejny argument świadczący o potencjale duetu RDK/EXPE.

VAIB 05/14

23


Polska

EGOTRUE

SPINACHE

DEFINICJA EGO data wydania: 16.05.2014 label: Fandango Records

SPINACHE

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: fdg.com

Recenzja: Patrycja czarnadama

P

OCENA: 8/10

rzesłuchując debiut Egotrue, czyli Emesa i Zena we współpracy z duetem producenckim Heisenberg’s Montage i Szattem, nasuwa się jedno słowo: klimatycznie. Duży nacisk postawiono na aranżacje, przejścia, ton dźwięków czy echo, wiele muzycznych smaczków zauważalnych jest dopiero po kilkukrotnym przesłuchaniu. Pojawiają się tutaj skrzypce, trąbki czy saksofony zmiksowane ze swoistą syntetyką. Jest przestrzennie, elektronicznie, da się dostrzec liczne inspiracje od Otisa Reddinga, poprzez grime, kończąc na wczesnym Depeche Mode, wielu usłyszy także narracje Śliwki Tuitam. Jednym słowem muzyczny miszmasz. Dobry zalążek na instrumentalne płyty producenckie. Teksty są bardzo przemyślane, estetyczne, wokal kładzie nacisk na emocje. Jednakże ma się wrażenie momentami, że są wciśnięte „na siłę” w ten korowód dźwięków. Autorzy starają się spojrzeć w głębie rzeczywistości i duszy. Ich swoista filozofia chwilami męczy, jeżeli słuchacz nie ma chęci posmakować gorzkiego smaku życia. To album, którego lepiej słucha się wyrywkowo niż w całości. Całość tworzy mocną pozycję jak na debiut, która przyciągnie poszukiwaczy doznań dźwiękowych. Pozycja nie wpisuje się w wakacyjne bangiery, ale w chwile nostalgicznych przemyśleń z pewnością tak.

24

VAIB 05/14

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: UrbanCity.pl

data wydania: 17.05.2014 label: UrbanRec Recenzja: Mateusz Kasprzyk

S

OCENA: 6,5/10

pinache świetnym producentem jest i kropka. Tego zdania nikt obeznany w temacie nie podważy, jednak co do zdolności tego jegomościa za mikrofonem, no to tutaj opinie są już podzielone. Po przesłuchaniu nowego albumu pod tytułem “Spinache” wątpliwości na pewno nie zostaną rozwiane, ponieważ od strony muzycznej album jest bardzo dobry, jednak lirycznie i wokalnie miewa gorsze momenty. Technicznie Spinacz zatrzymał się już parę lat temu. Jego monotonne i czasami po prostu usypiające flow często drażni, a sposób składania wersów też znacznie bliższy jest ubiegłemu stuleciu, niż aktualnym bataliom na poczwórne. Tego wszystkiego można się było jednak spodziewać, dlatego trudno być zaskoczonym. Progres mimo wszystko jest zauważalny i jeśli dołączymy do tego dojrzałe, przemyślane teksty - jest co najmniej przyzwoicie. Jeśli chodzi o warstwę muzyczną - tu z kolei łódzkiemu mc należą się niskie pokłony. Bity są bardzo mocno dopracowane, nowoczesne - nie mają w sobie nic z oklepanej sztampy - widać tutaj zdecydowanie powiew świeżości, różnorodności i przede wszystkim dużego wyczucia i umiejętności. Reasumując, dostajemy ciekawy i oryginalny album, który świetnie sprawdzi się w czasie letnich podróży. Może nie zmienia on hiphopowej sceny, ale na pewno pokazuje, że pogłoski o rapowej śmierci Spinacza były przedwczesne.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

PZWNW

Recenzja: Maciek Tobolko

W

z okładki

Recenzje

sport

PEERZET/TMKBEATZ

GRAWITACJA data wydania: 09.06.2014 label: Prosto Label

wywiady

DOKTOR MAJK odsłuch płyty: YouTube kup płytę: prosto.pl

OCENA: 4/10

odróżnieniu od „Drogi wojownika”, która była solówką Jurasa, gospodarzem „Grawitacji” jest Koras. Ten pierwszy znajduje się tutaj jedynie w kilku numerach. Nowy Pokój Z Widokiem Na Wojnę aż roi się od porozrzucanych po kątach banalnych tematów. I niby nic w tym złego, ale zostały one dotknięte w równie banalny sposób, powierzchownie i bez wnikliwości. Tak wdzięczne tytuły, jak np. „Media” czy „Zły dotyk”, pobudzają wyobraźnię i aż proszą się o nieco bardziej unikatowe podejście do tematu. Tymczasem są one - tak jak reszta płyty - potraktowane ogólnikowo i po macoszemu, bez mocniej zaznaczonych własnych poglądów i doświadczeń. Wyjątkiem od tej niezbyt chlubnej reguły są takie wersy, jak te: „Był jeden moment po koncercie za kulisami/ Podszedł do mnie ziomek w oczach ze łzami/ Rzekł, że powstrzymałem go od samobójstwa swoimi tekstami…”. Jak tak dalej pójdzie, wersy Korasa powstrzymywać będą od wszystkich innych „aktywności”. Całość to rzeczywiście Pokój Z Widokiem, jednak na pewno nie na wojnę, bo tam zawsze się coś dzieje. Parafrazując Bukę - „Grawitacja” to raczej Pokój Z Widokiem Na Nic Interesującego. Jedyne, co trzyma ten album przy życiu, to goście i bity Pereła, które często odchodzą od klasycznej koncepcji, choć i one miejscami są jedynie przyzwoite.

data wydania: 06.06.2014 label: Aptaun Recenzja: Mateusz Kasprzyk

P

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: aptaun.pl

OCENA: 7,5/10

eeRZet, czyli raper, który żyje z łatką, że już nigdy nie przeskoczy poziomu, który osiągnął na „Hipocentrum” oraz TMKBEATZ - ten duet zaserwował nam płytę zatytułowaną “Doktor Majk”. Reprezentant Aptaunu na nowym albumie pokazuje się z trochę innej strony niż na legalnym debiucie. Zamiast wersów o “ładnym życiu” dostajemy starego Przemka znanego jeszcze z głębokiego podziemia. Bragga, ucieczki w krytykę polskiej sceny i całej rzeczywistości - to wszystko doprawione charakterystycznym flow i techniką, z której Przemek słynie. Dla niektórych trąci trochę monotonią, ale trzeba przyznać, że reprezentanta Krakowa słucha się bardzo dobrze i nie sposób odmówić mu umiejętności. Jeśli chodzi o bity TMK, opinie wśród słuchaczy są podzielone, jednak jak dla mnie, świetnie wpasowują się w klimat płyty - większości słucha się znakomicie, ponieważ bardzo dobrze konweniują z flow Przemka, po prostu wszystko płynie i buja jak należy. Jest brudny klimat i o to chodzi. Słabo z kolei wypadają jednak praktycznie wszyscy goście. Pelson jest tutaj zbędny, a Słoń jak zwykle nie wychodzi poza nakreślone przez siebie ramy. Tym niemniej, choć płyta nie zyskała wielkiego rozgłosu, to trzeba przyznać, że widać na niej znaczny wzrost formy Peerzeta. „Doktor Majk” to być może nawet najlepszy materiał od czasów „Hipocentrum”. Choć jak nawija PeeRZet - “Hipocentrum przeminęło i nic nie da, że się wkurwiasz.”

VAIB 05/14

25


Polska

CIRA

NIEWIDZIALNY CELEBRYTA data wydania: 13.06.2014 label: Step Records Recenzja: Mateusz Kasprzyk

T

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: preorder.pl

VAIB 05/14

LECĘ, CHWILA, SPADAM data wydania: 13.06.2014 label: Alkopoligamia

OCENA: 8,5/10

ak jak daleko jest ze Szczecina, gdzie mieszkam, do Białegostoku, skąd podchodzi Cira, tak zawsze daleko było mi do twórczości tego Pana. Po wydaniu “Niewidzialnego celebryty” poszło jednak tzw. polecenie z góry i dostałem okazję do zmierzenia się z nowym materiałem Ciry. Po jego przesłuchaniu, mogę powiedzieć jedno - bardzo żałuję, że do tej pory tak nie doceniałem reprezentanta Podlasia. Płyta wydana nakładem labelu Step Records to jedna z najlepszych rzeczy, które spotkały mnie w tym roku. Po pierwsze - klimat, klimat, klimat... “Niewidzialny celebryta” jest bardzo różnorodny, zarówno jeśli chodzi o warstwę liryczną, jak i bity. Cira serwuje nam zarówno kawałki braggowe, jak i te pełne refleksji i osobistych przeżyć. To wszystko osadzone jest na spokojnych bitach, które mieszają się z tymi bardziej niuskulowymi. Co najważniejsze - Cira doskonale odnajduje się w każdej scenerii, więc każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Dla mnie najlepszym kawałkiem jest “Piękny poranek”, który dodatkowo został ubrany w świetny teledysk. Na wysokości zadania stoją również goście - znakomite refreny Justyny Kuśmierczyk (zresztą standardowo), czy dorównujące gospodarzowi wersy od Hukosa oraz 2stego. Jedyne czym Cira mnie nie kupił to trzema ostatnimi, w zasadzie bonusowymi, kawałkami w rockowym klimacie. Poza tym - chepau bas i moralniak, że z Cirą poznałem się dopiero teraz.

26

KUBA KNAP

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: alkopoligamia.com

OCENA: 8/10

Recenzja: Maciek Tobolko

P

unchline matki natury, płonący joint, kurczak w chrupiącej panierce, polski Devin The Dude – a wszystko skumulowane w jednej osobie. Kuba Knap znów potwierdza, że ma lot jakby przyfrunął z Deathrow. Konsekwentnie zbierał świetne laidbackowe, g-funkowe i cloudowe bity, po czym stworzył jeden z najbardziej wyluzowanych albumów w dziejach polskiego hip-hopu. Nawet biorąc pod uwagę, że to dopiero początek artystycznej drogi Knapa, start ma jak marzenie – z niepodrabialną stylówką, 2-metrową charyzmą, w niezależnej wytwórni. „Lecę, chwila, spadam” nie przemija jednak tak szybko, jak wskazuje tytuł. Album, poprzez swój leniwy klimat, dłuży się, co być może jest właśnie tą jedyną słuszną interpretacją. Rada? Bujanie w rytm rapu Knapa na równie leniwych imprezach. Oprócz typowych melanżowych numerów, jak np. „Zbyt dziabnięty” czy „Też chciałbym to wiedzieć”, nie brak sowitych rozkmin w „Jak dym z tipa” albo „Nie ma szans”, jednak dalej w knapowym stylu. Kolejną niespodzianką na płycie jest reaktywacja 2cztery7, jednak tylko na potrzeby jednego numeru. Jak nawinął sam Kuba w „Mhm”: „2cztery7 chce Ci świat upiększać/ Knap kiedyś fan, dziś mówią spadkobierca”. Godny spadkobierca. Wychodząc na imprezę, nie zapomnijcie zabrać tego albumu, zimnych Pereł i… czegoś jeszcze.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

PIĘĆ DWA Recenzja: Mateusz Kasprzyk

5

z okładki

Recenzje

sport

PATOKALIPSA

N.E.O.

data wydania: 17.06.2014 label: MyMusic

wywiady

DROGA KRAJOWA 0,7 odsłuch płyty: YouTube kup płytę: preorder.pl

OCENA: 8/10

2 - te cyfry mocno zobowiązują, dlatego trudno się dziwić, że wobec materiału zatytułowanego “N.E.O”, oczekiwania było bardzo duże. Trzeba otwarcie przyznać, że zostały spełnione - przynajmniej moim zdaniem i zdaniem znacznej większości fanów. Dostaliśmy oryginalny, ambitny, choć też trochę nierówny album, na którym nie brak dojrzałych tekstów oraz przede wszystkim rockowych aranżacji. Jako, że Hans jest członkiem Luxtorpedy, trudno się temu dziwić. Chłopaki z 52 mają swoje własne zdanie i nie boją się o nim głośno mówić, a w zasadzie nawijać. Co prawda temat antyklerykalizmu w muzyce mocno mi się przejadł, jednak z wieloma innymi poruszanymi kwestiami nie sposób się nie zgodzić, a że dodatkowo są one ubrane w niebanalne słowa i aranżacje, słucha się po prostu świetnie. “N.E.O” to płyta, którą trudno sklasyfikować, którą trudno nazwać nawet płytą stricte rapową. Jest po prostu inna, jednak ta “inność” ma w sobie coś bardzo klimatycznego i bardzo wartościowego. Coś co powoduje, że chce się do niej wracać, bo ma namiastkę dobrej, współczesnej poezji, ubranej w oryginalne i wpadające w ucho brzmienia.

data wydania: 31.05.2014 label: brak Recenzja: Mateusz Kasprzyk

D

odsłuch płyty: YouTube pobierz płytę: kliknij

OCENA: 5/10

elekta, Eripe, EsZet, Penx i Zygson to raperzy tworzący skład o nazwie Patokalipsa, który właśnie wydał płytę pod tytułem “Droga krajowa 0,7”. Epka składa się z siedmiu kawałków oraz dwóch bonusów. Krótko mówiąc - jest średnio, a momentami bardzo słabo. Koncept płyty jest oparty na zgranych kartach i już samo 0,7 w tytule świadczy o myśli przewodniej materiału. W żadnym aspekcie nie wychodzimy ponad przeciętność. Mamy bity Nastyka, które są średnie, żaden, no może poza tym z “Klasyki Gatunku” nie zostanie na dłużej w pamięci. Jeśli chodzi o skillsy to Eripe zostawia w tyle kolegów, którzy znacznie odstają. Denerwuje seplenienie czy niedopracowane flow. Do tego dochodzą jeszcze takie kwiatki jak ten wers - “Słabi wypadają z gry #Antonio Puerta”, którego po prostu nie sposób skomentować czy wysokich lotów nawijka w stylu - “Iluminackie ścierwo jadę, niech te pizdy zdechną”. Reasumując dostajemy epkę bez zobowiazań - luźne podejście do życia, melanż i przekonanie o swojej wyższości. Pomysł oklepany, wykonanie mocno przeciętne.

VAIB 05/14

27


Polska

OKOLICZNY ELEMENT SOULPETE

TEATR ULICZNY data wydania: 28.05.2014 label: Aloha Entertainment

SOUL RAW

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: alohasklep.pl

Recenzja: Maciek Tobolko

O

OCENA: 8/10

koliczny Element, jak na obecną pogodę przystało, wpada na „salony” z albumem słonecznym, upalonym i podpitym na dodatek. Panowie zdążyli już przyzwyczaić do gustowania w klasycznych i trzeszczących samplach, więc produkcyjnie „Teatr Uliczny” nie jest niczym nowym. W tym przypadku jest to nawet zaleta, bo chyba nie ma nic lepszego niż klasyczny laidback w upalne dni, a Okoliczny Element właśnie to stara się sukcesywnie serwować. Gościnne zwrotki to nie przypadek. Zarówno Proceente, jak i Kuba Knap, to jointy wyluzowanych brzmień w Polsce – pierwszy już dawno płonący, drugi dopiero odpalony. Kwintesencją albumu Ninjy i Madeja są świetne refreny – klimatyczne, proste, ale nawinięte melodyjnie, które wpadają w ucho, a potem zostają w nim dłuższy czas, np. „Otwieracz”, „Teatr uliczny”, „Romantyczny element”, „No właśnie” czy „Trzeba robić”. Cały album rozpoczyna instrumentalne „Intro”, a kończy „Epi-log”. Swoje umiejętności prezentują też DJ-e. Pomimo utartych schematów, wciąż potrzebujemy takich płyt jak „Teatr Uliczny” – pełnych dystansu i luzu. To jakieś nieporozumienie, że Okoliczny Element kojarzony jest przez niewielką liczbę słuchaczy.

28

VAIB 05/14

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: soulpete.pl

data wydania: 30.05.2014 label: EtRecs Records

OCENA: 9/10

Recenzja: Mateusz Kasprzyk

S

łuchając kolejnych produkcji Soulpet’a ciągle zadaję sobie pytanie, czemu nie “zebrał” on jeszcze adekwatnej do swoich umiejętności i potencjału popularności. Liczba wyświetleń na niektórych kawałkach na “Soul Raw” przeraża, bo to wstyd, żeby taka muzyka miała zaledwie kilka tysięcy odsłon i to ponad miesiąc po premierze. Soulpete to klasa sama w sobie - nie dość, że zrobił kapitalny materiał, to jeszcze udało mu się zaprosić na niego znamienitych gości zza oceanu - Guilty Simpson, Hassaan Mackey czy Hazekiah, to wystarczająca rekomendacja, a wymieniać można przecież długo. Wracając jednak do samego Soulpeta, jego muzyka - choć to strasznie oklepane stwierdzenie - jest niepodrabialna. Każdy numer ma ten specyficzny, brudny sznyt, każdy ma klimat i jest dopracowany w każdym calu - po prostu przeokrutnie tłusty. Za niektóre sample, autentycznie, można dać się “pociąć”. Poza tym, można dojść do wniosku, że Soulpete swoimi podkładami zostawia w tyle niektórych gości sprzed mikrofonu. Inna sprawa, że do takich bitów pasowali tylko i wyłącznie raperzy zza oceanu, zaproszenie polskiej czołówki z mainstreamu zabiłoby materiał. Dzisiaj może nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale w przyszłości być może “Soul Raw” będzie uznawany za klasyk i przełomowy album w historii polskiego rapu. Dzisiaj nieco w cieniu, w przyszłości zostanie wyniesiony na piedestał.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

TEDE

Recenzja: Kuba Głogowski

T

z okładki

sport

Recenzje

MVZR

CIRCLE EP

#KURT_ROLSON data wydania: 17.05.2014 label: Wielkie Joł

wywiady

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: preorder.pl

OCENA: 9/10

ede powrócił! Tym razem jako Kurt Rolson po raz kolejny podzielił Polskę na tych, którzy go uwielbiają, i tych, którzy go nienawidzą. Obok tej postaci nie można przejść obojętnie. Wydaje się jednak, że po tym projekcie liczba fanów jest zdecydowanie większa od krytyków, którzy uważają, że Tede skończył się po Nastukafszy, SPORT, 3XH itp.   Pewnym jest, że wizyty w USA wyszły artyście na dobre. Nikt w Polsce nie ma takiego flow i długo nikt miał nie będzie. Nikt też nie ma takiego nosa do łapania młodych producentów, a to co na tym projekcie prezentuje Sir Michu jest na zupełnie nowym pułapie.   Co dostajemy na tych dwóch płytach? Dowód na to, jak zmienia się rap gra na przestrzeni lat oraz jak można być w niej od ich blisko dwudziestu i wciąż być na topie. Czy to jest zawiły przekaz? Nie! Czy musi być? Zdecydowanie nie!   Tede wie, co robi i udowadnia to na każdej płycie. Można go nienawidzić, ale jedno jest pewne: Karawana jedzie dalej i najwyraźniej nie ma zamiaru zwalniać. Zdecydowanie jedna z najmocniejszych pozycji roku.

data wydania: 08.06.2014 label: re.inc label Recenzja: Maciek Tobolko

C

odsłuch płyty: YouTube pobierz płytę: kliknij

OCENA: 7/10

ałkowicie instrumentalne albumy to w polskim rapie wciąż rzadkość. Być może dlatego, że wciąż niewielu jest tych, którzy umieliby zająć słuchacza czymś oryginalnym i niemonotonnym albo zbyt wielu tych nieśmiałych. Nieśmiały na pewno nie jest MVZR – niespełna 21-letni producent z Elbląga, który za swoją muzykę odpowiada w całości, choć na albumie możemy usłyszeć pierwiastek twórczości ka-meala („Sky”) oraz wokalistki Ailo („Animals”). „Circle” to krótka EP-ka, na którą składa się 6 numerów, czyli prawie 20 minut muzyki. Styl młodego producenta opiera się na szeroko rozumianych cloudowych klimatach z domieszką ambientu. Każdy z bitów w miarę upływu czasu ewoluuje, zachowując przy tym pewien spokój i spójność, a także ogromny ładunek emocji. I tak oto możemy usłyszeć ciepłe „Tokyo” czy „Obsessions” – z jednej strony, z drugiej – sentymentalne „She” i żarliwe „Animals”. Całość zaczyna wprowadzające w hipnotyzujący nastrój „Cigarette”, kończy najmocniejsze z całego materiału „Sky”. „Circle” to dopiero przetarcie szlaków MVZR’a, które jest jednocześnie silnym zaznaczeniem swojej obecności, wnoszącym powiew świeżego, ale i ciepłego powietrza.

VAIB 05/14

29


Świat

SKYZOO & TORAE

TWSON

BARREL BROTHERS data wydania: 27.05.2014 label: First Generation Rich, Inc/ Internal Affairs Ent. Recenzja: Kuba Głogowski

S

DESTROYER

OCENA: 9/10

ą postacie, które nie muszą odnieść komercyjnego sukcesu, by znały je wszystkie hip-hopowe głowy na całym świecie. Do takich należą zdecydowanie Skyzoo i Torae, którzy teraz połączyli siły i pod szyldem Barrel Brothers dali nam projekt, na którym pojawia się kilkunastu gości i producentów, a sama płyta od początku do końca przesycona jest twardym, ulicznym stylem połączonym ze znakomitymi umiejętnościami wokalnymi. Czasem można odnieść wrażenie, że główni bohaterowie mają niekończące się pokłady stylu i bragga, którymi mogliby obdzielić kilkunastu innych raperów. Niektóre z bitów, jak „Make You a believer”, kojarzą się z popularnymi, komercyjnymi produkcjami, ale kiedy słyszymy Torae i Skyzoo, wiemy, że mamy do czynienia z zupełnie inną jakością. Gości jest tylko kilku, ale nie są oni tu potrzebni. Ważniejsi są producenci, którzy musieli dostarczyć bity odpowiednie dla „Braci”. Jeśli na jednym projekcie zebrani są Oh No, !llmind, Apollo Brown i Dj Premier (a to jeszcze nie wszyscy), nie ma mowy o słabszych momentach. Jeśli te się pojawiają, to tylko w uszach słuchaczy, którzy po prostu wolą inny klimat. Oczekiwania wobec tego albumu były bardzo wysokie i zostały spełnione w 100%. Nieważne czy mówimy o mrocznym singlowym „Blue Yankee fitted”, czy też bujającym „The Hand off”. Od pierwszej do ostatniej minuty uderza nas rap z najwyższej półki.

30

VAIB 05/14

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: iTunes

data wydania: 13.05.2014 label: Uncut Productions

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: iTunes

OCENA: 8/10

Recenzja: Kuba Głogowski

P

owoli staje się tradycją, że w każdym z numerów naszego magazynu w zestawieniu pojawia się płyta, której autorem jest producent pochodzący z Europy. Można odnieść wrażenie, że artyści ze Starego Kontynentu wzięli sobie za cel reanimowanie prawdziwego hip-hopu. Formuła jest w zasadzie znana. Mocne i ciekawe bity połączone z wokalami amerykańskich klasyków. Tym razem na dwóch płytach, na których łącznie znalazło się 20 utworów, usłyszymy m.in. KRS One, Big Daddy Kane, Masta Ace, Kool G Rap oraz św. pamięci Guru. Ciekawe jest to, że przy poprzednim projekcie The White Shadow of Norway zapowiadał, że będzie to jego ostatni w tej formule. Tymczasem nie tylko zdecydował się wrócić, ale co ciekawe poszerzył klimat swoich bitów. Do tej pory przyzwyczaił nas do mrocznych, ciężkich podkładów klimatem przypominających wręcz horrorcore. Na „Destroyer” natomiast dostajemy oprócz nich porcję muzyki przesyconej basem, która mogłaby gotować wojsko do boju. Na plus na pewno wychodzi też zaproszenie mniej znanych artystów, którzy mają szansę wybić się dzięki swoim udziałom. Godne polecenia single to na pewno: BROOKLYN z Big Daddy Kane, Major Game z Guru i War Of The Worlds z KRS One, te trzy utwory doskonale oddają to, czego można się spodziewać po albumie.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

DJ QBERT

wywiady

EXTRATERRESTRIA / GALAXXXIAN data wydania: 18.06.2014 label: Thud Rumble Recenzja: Kuba Głogowski

M

odsłuch płyty: YouTube

OCENA: 10/10

ało jest na świecie osób, które mogą powiedzieć, że wpłynęły na sztukę Djingu tak bardzo, jak DJ Qbert. Od czasu głośnego debiutu na DMC w 1991 wyznaczył wiele trendów, jednocześnie mając na koncie tylko jeden pełnowymiarowy solowy album.   Teraz otrzymaliśmy dwa albumy naraz, których wydanie zapoczątkowała zbiórka na portalu kickstarter. com. Nie tylko udało się tam zebrać odpowiednią kwotę, ale też zostać najbardziej popularnym hip-hopowym projektem na platformie. To chyba najlepiej świadczy o tym jak bardzo ten album był potrzebny. Otrzymaliśmy w zamian podróż na zupełnie inną planetę, gdzie z dźwiękiem dzieją się rzeczy dziwne i niespotykane. Sam Qbert zebrał znakomity zestaw muzyków i raperów, którzy sprawili, że podwójny album brzmi faktycznie jak z innej galaktyki i śmiało mógłby być wysyłany w kosmos. Ciężko jest określić, czy spodoba się on wszystkim, kiedy wymyka się wiele ram i schematów.   Jedno jest pewne. To duże wydarzenie i na pewno trzeba choć raz przesłuchać cały materiał.

z okładki

Recenzje

sport

THE ROOTS

...AND THEN YOU SHOOT YOUR COUSIN data wydania: 19.05.2014 label: Def Jam Recenzja: Sonia Jatczak

T

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: iTunes

OCENA: 8/10

he Roots słyną ze swojej niekonwencjonalności, dlatego chyba nikogo nie zdziwił tytuł ich najnowszego albumu „...And Then You Shoot Your Cousin”, który wydaje się wyrwany z kontekstu, tak naprawdę jest swoistym nawiązaniem do utworu KRS-One „Step Into a World”. Album sam w sobie jest bezkompromisowy, w taki sam sposób jak każda z ich poprzednich płyt, no bo umówmy się, The Roots nie wydaje słabych albumów. Nowy materiał jest ponury, posępny, zmusza do refleksji. Mocno zahacza o różne gatunki muzyczne, chociażby takie jak jazz czy dark pop. Raperzy, którzy wspomagają Black Thought’a, Dice RAW czy Greg P.O.R.N, na tym albumie występują jako pełnoetatowi członkowie grupy. D. D. Jackson- pianista, który na „undun” wspierał grupę w 4 utworach, powrócił, żeby dopieścić iście anarchistycznymi dźwiękami utwór „The Coming”. Root’si zawsze zaskakują, a tym bardziej, kiedy pozwolą sobie trochę przekroczyć granicę niechlujstwa, która tylko dodaje albumowi smaku. Black Thougth, chociaż miał wiele możliwości do wypalenia się, dalej pozostaje spektakularnym raperem, to w jaki sposób nawija w kawałku „Understand” uderza w słuchacza jak śnieżyca. Jedyne do czego mogłabym przyczepić się w „…And Then You Shoot Your Cousin”, to moment wydania. Płyta w 100% nadająca się na jesieńzimę, nie wiosnę-lato.

VAIB 05/14

31


Świat

SWOLLEN MEMBERS MAYDAY X MURS

BRAND NEW DAY data wydania: 17.06.2014 label: Battle Axre Records Recenzja: Kuba Głogowski

S

MURSDAY

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: iTunes

OCENA: 9/10

wollen Members to ekipa, obok której nie powinno się przechodzić obojętnie. Pomijając ekscesy i problemy, które przechodził Mad Child wraz z Prevail i Rob The Viking, już od przeszło 20 lat dostarczają materiał z wysokiej półki a najnowszy album jest zdecydowanie jednym z najlepszych.   Słuchając obu MC’s można odnieść wrażenie, że toczą oni wieczną walkę o to, kto bardziej przekona do siebie słuchaczy. Obaj są zupełnie inni, ale dzięki temu znakomicie się uzupełniają. Jeśli dodamy do tego, że Rob The Viking potrafi przygotować dla nich bity w praktycznie każdym stylu, dostajemy mieszankę wybuchową. Aż dziwi, że Rob nie jest rozchwytywany na innych projektach, ale być może to właśnie w tym tkwi jego sekret.   Scena potrzebuje takich ekip i takich płyt, które udowadniają jak ważne mogą być umiejętności liryczne raperów i pokazują, że zestawienie 2+1 to zawsze esencja hip-hopu. Tempo płyty nie spada ani przez chwilę, a produkcje wzbogacone dodatkowo przez C-Lance oraz genialne scratche m.in. Dj Revolution kładą wisieńkę na torcie projektu, który sprostał wszystkim oczekiwaniom.

32

VAIB 05/14

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: iTunes

data wydania: 10.06.2014 label: Strange Music

OCENA: 7/10

Recenzja: Kuba Głogowski

K

iedy Strange Music ogłosiło, że do ich szeregów dołączył Murs, wielu przecierało oczy. Kiedy ogłosili, że wyda on album wspólnie z iMayday, nie wierzył już prawie nikt. Co dostajemy, kiedy siły łączy charyzmatyczny mc z LA z szaloną ekipą z Miami? Album, który jest bardzo dobrą ściężką dźwiękową na letnie miesiące roku.   Ogromnym plusem albumu są na pewno, czerpiące z różnej stylistyki, bity, które często przypominają wręcz rytmy latynoskie. Pozwala to trochę przykryć nierówne popisy wokalne raperów. Na płycie nie znajdziemy gości. Raperzy wzięli na siebie cały ciężar, jednak momentami można odnieść wrażenie, że nie sprostali wyzwaniu. Jednak Murs jest klasą samą w sobie, do tego widać jego ewolucję. Dzięki temu album, mimo olbrzymich różnic stylistyki, brzmi spójnie i czuć pomysł na tę produkcję.   Tematyka albumu nie zaskakuje. Zresztą, cała koncepcja albumu opiera się wokół lata, co może spowodować, że szybko utraci on świeżość. Być może w tym szaleństwie jest pomysł, co artyści Strange Music pokazali już niejednokrotnie i właśnie dzięki temu klimatowi parkiety długo będą wypełniały się brzmieniem Mursday.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

KOOL KEITH

DEMOLITION CRASH data wydania: 27.05.2014 label: Junkadelic Music Recenzja: Kuba Głogowski

D

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: kliknij

OCENA: 5/10

r. Octagon, Dr. Dooom, Black Elvis. Kool Keith to postać o wielu ksywkach, wcieleniach i alterego. Jedno, co je łączy, to fakt, że kiedy nowojorski szaleniec łapie za mikrofon, możemy spodziewać się kolejnego łamiącego schematy materiału. Jednak na Demolition Crash czuć upływ czasu i gdyby 51-letni(!) Keith wydał ten materiał 10 lat temu, wiele osób biłoby mu pokłony. Dzisiaj można odnieść wrażenie, że jest już bardziej Dr Frankensteinem, który próbuje reanimować zwłoki niż Dr. Octagonem.   Nie zrozumcie tego źle, Kool Keith to wciąż ten sam mc brylujący w podobnych tematach, jednak to już po prostu nie działa. Do tego na płycie znajdziemy aż 27 utworów, co czyni ją ciężkostrwaną nawet dla najbardziej zagorzałych fanów. Świeżości dodają zaproszeni goście, ale chyba nie o to chodzi w albumie solowym.   Nadkreatywoność Kool Keith’a stała się obecnie jego minusem. Jednak Demolition Crash podany w krótszych partiach wciąż może się podobać. Niestety, w ogólnym rozrachunku legenda rozmienia się na drobne. Szkoda.

wywiady

z okładki

sport

Recenzje

HS87

WE THE PLUG data wydania: 27.05.2014 label: Interscope Records Recenzja: Kuba Głogowski

T

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: iTunes

OCENA: 9/10

o zastanawiające, że projekt takiego producenta jak Hit-Boy przeszedł w ostatnich miesiącach bez prawie żadnego echa, a tym czasem multiplatynowy bitmejker zebrał ekipę swoich znajomych i stworzył coś, co ukazuje również jego umiejętności wokalne.   HS87 to projekt bardzo pozytywny, który pokazuje, że można robić ciekawy nowoczesny hip-hop jednocześnie robiąc stały progres i wydać interesujący materiał. Są tutaj postacie znane jak Audio Push i debiutanci jak K.Roosevelt, czy Chili Chili. Wszyscy jednak brzmią świeżo. Poza całą ekipą HS87 na albumie usłyszymy też Kid Cudi, Kurupt, czy Nipsley Hussle przez co projekt jest jeszcze ciekawszy.   To przywraca nas do pierwszego zdania. Dlaczego o takim projekcie jest tak cicho? To jedna z ciekawszych mainstreamowych produkcji ostatnich miesięcy, na której singlem może być prawie każdy utwór od „Stripes” przez „Members only” po „Grindin my whole life”. Ponadto otrzymujemy olbrzymi przekrój bardzo różnorodnych bitów, do czego Hit-Boy już zdążył chyba wszystkich przyzwyczaić. Warto sprawdzić.

VAIB 05/14

33


Świat

RECENZJE EP

Autor: Michał Ochęcki

HAWK HOUSE

LITTLE SIMZ

E.D.G.E

A HANDSHAKE TO THE BRAIN OCENA:

H

3/6

awk House po raz kolejny wyciągają dłoń w kierunku słuchaczy, ale idąc tym razem o krok dalej, nie robiąc ich jednak w milowych butach. Przedmiotem kolejnego EP od tria z Wielkiej Brytanii jest zawartość skrywana pod czaszką. Pojawiający się w tytule „mózg”, nie jest jednak rozgniatany na pesto, lecz masowanym wolnymi, momentami wręcz flegmatycznymi ruchami. Plan lekcji jaki serwuje nam brytyjska odpowiedź na Fugees od początku zapowiadał ciekawe zajęcia i chęć aktywnego uczęstnictwa w nich. Na zapowiedziach się skończyło. Niestety. „A Handshake To The Brain” w swojej lwiej części wywołuje nieznośnią chęć spoglądania na zegarek i odliczania minut do dzwonka. Zamysł mający na celu pobudzenie głów należy docenić, ale autorom raczej nie chodziło o położenie ich na stojaku z przedramienia. Poleca się jednak powrót do „A Little More Elbow Room”. Rozczarowanie.

OCENA:

P

2/6

ierwszy rzut oka na trackliste “E.D.G.E” i pierwsze wrażenie – trochę dużo tych pozycji jak na EP. Na (nie) szczęście Little Simz skutecznie je… podtrzymuje. Spotkanie z materiałem od Simz nie trwa o 3 numery za długo, co można było by wybaczyć, ale o 6 i więcej. A w przypadku takich proporcji, ciężko jest doszukiwać się jakiegolwiek usprawiedliwienia. Muzycznie? Przeciętnie. Technicznie? Poprawnie, nic więcej. Wiek raperki z Londynu (20 lat) może dawać nadzieje na poprawe swojej pozycji w przyszłości. Póki co jest to Pit stop i mnóstwo pracy, by ten „bolid” ruszył z rozmachem. „E.D.G.E” brzmi jednak jak gokart ubiegający się o miejsce w stajni Ferrari. Słabo.

EL DA SENSEI

CAM’RON

TRY AGAIN

FIRST OF THE MONTH VOL. 1

4/6

OCENA: 6/6

eteran z New Jersey swoim nowym materiałem skutecznie jedna sobie obie grupy miłośników klasycznego brzmienia. Zarówno tych bezgranicznie w nim zakochanych, noszących zdjęcie Artifacts w portfelu, jak i reagujących nerwowo na dźwięk jego pseudonimu. Jak tego dokonał? W banalny sposób. „Try Again” to nic innego jak 3 premierowe numery i 3 instrumental z nich. To że El pozostaje niezmienny można usłyszeć już po kilku pierwszych sekundach. A te upływają (siłą rzeczy) dość szybko. Ale co najważniejsze – w przyjemnym tego słowa znaczeniu. Można powiedzieć, że Sensei pozostawaił po sobie niedosyt. Całkiem możliwe. Można też dodać, że chciał zachować odpowiednie proporcje. Tak samo prawdopowobny scenariusz. Jedno jest pewne – spisał się w tym wszystkim naprawdę dobrze.

awsze dobrze jest usłyszeć reprezentanta Harlemu. Niepodrabialny, nieszablonowy, jedyny w swoim rodzaju. Takie są fakty. Co prawda ignoranci dalej będą mieć przed oczami różowe futro i niepoprawną przebojowość jaką zawsze legitymowała się załoga Dipset, ale nawet oni powinni oddać „Cam’ronowi, co cam’ronowe”, bo jest on w naprawdę wysokiej dyspozycji. Bezkompromisowość od pierwszej do ostatniej sekundy, tak w prezentuje się „First Of The Month”. Nie usłyszymy tu podwyższonych, samplowanych wokali, ani brzmienia które wskazywało by na date widniejącą w kalendarzu. Jest surowo i momentami niepokojąco. Ciężko jednak nazwać to mankamentem. Jedynym tu obecnym jest długość „First Of The Month”. Apetyt został wywołany, ale kiedy głód zostanie w pełni zaspokojony? Cam’ron na pewno zna odpowiedzieć na to pytanie. Miejmy nadzieje, że poznamy ją jak najszybciej. Klasa.

OCENA:

W

34

VAIB 05/14

Z

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

MR. GREEN

CREATIVE GOLD

ONE DAY

CIRCA ‘ 93

OCENA:

K

5/6

siążki nie ocenia się po okładce. Podobno. Jak jednak kierować się tą zasadą w momencie gdy patrzy się na takie covery jak „Circa ‘93” ? Niewątpliwie trudno. Chociaż i tutaj można doszukać się pewnego cwanego zagrania ze strony rapera z Nowego Jorku. EP w której maczał palce Creative Gold, daleka jest od rdzennego brzmienia, chociaż czuć, że ’93 w tytule nie pojawia się przypadkowo. Reprezenant Brooklynu wiedziała jak to wszystko do siebie dopasować. Wariacka maniera, pewność siebie i wyczucie. Jeżeli dołożyć do tego bardzo dobre instrumentale, dostajemy materiał wart każdej uwagi. Świetne.

OCENA:

P

FIRST DIVISION

SYNESTHESIA

!

4/6

roducent z New Jersey daleki jest od nietypowych rozwiązań. Jeśli ktoś myśli, że mamy tu do czynienia z rewolucją brzmienią, jest w wielkim błędzie. Pierwsze zdania tyczyło się głównie inspiracji. Wszyscy ci którzy widzieli serie „Live From The Streets”, będą wiedzieć „co autor miał na myśli”. W tym roku jednak Green nie zdecydował się wyjść na ulice. Pozostał budynku, a raczej postanowił się zaszyć w najniższej jego kondygnacji. Brzmienie na „One Day” daje czytelny sygnał, że coś rzeczywiście musiało być na rzeczy. Ciężkie, surowe bębny, dudniący bas i sample zakurzone do tego stopnia, że alergicy powinni trzymać się z dala od tego materiału. Reszta poczuje ten brud każdym zmysłem. Dobra rzecz.

!LLMIND

OCENA:

Recenzje

sport

THE CRITICAL PATH PT.2 5/6

llmind najwidoczniej próbuje na stałe zadomowić się w tym dziale. Trudno jednak go pominąć w momencie kiedy notorycznie o sobie przypomina. To już kolejne EP które przygotował dla nas w tym roku producent z Brooklynu. I zupełnie inne w porównaniu do poprzednich. Nie ma tu mowy o odcinaniu kuponów i kontynuowaniu brzmienia, którym charakteryzowały się tegoroczne materiały od !llminda. „Syntesthesia” to świeżość przez duże Ś. Zwłaszcza jeśli chodzi o twórczość nowojorczyka. Wszystko brzmi niezwykle ciepło, zachowując przy tym styl z którego znany jest Pan „chory umysł”. Należą się za to wielkie brawa. Najbardziej przebojowe EP w dorobku !llminda. Na chwilę obecną. Nieobliczalność tego producenta może jeszcze na nowo ustalić wszelkie rankingi związane z nim. Warto.

OCENA:

5/6

D

uet z Ontario powraca wraz z kontynuacją pierwszej części “The Critical Path”. 10 numerów, 4 producentów i klasyczny rap podany w znakomitej formie. Gospodarze nie zwalniają tempa od pierwszego do ostatniego uderzenia werbla. A te biją naprawdę mocno. Wszystko za sprawą takich ludzi jak: Marco Polo, Dj Skizz, BeatWyze oraz Killing Skills. Mc’s dobrze się uzupełniają i czuć między nimi niesamowitą chemię. Całości dopełniają gościnne występy takich raperów jak: Supastition, Roc Marciano, a także 9thUno. Na próżno rozkładać EP od First Division na czynniki pierwsze. Tego się po prostu bardzo dobrze słucha. Pozycja obowiązkowa dla miłośników rdzennego brzmienia.

VAIB 05/14

35


36


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Felietony

sport

Tekst: Maciek Tobolko

POTRZEBNI JAK TLEN

N

ie są jedynie raperami czy muzykami. To artyści. Tworzą duchem, a hip-hop nie mieści się dla nich w pustych frazesach “To całe moje życie”. Grający na nosie establishmentu. Ekscentrycy. Nonkonformiści. Mądrale. Mówiący zawsze to, co im ślina na język przyniesie. Potrzebni od teraz, nie zaraz.   A właściwie potrzebni byli od zawsze. I zawsze obecni, z większą częstotliwością - jak kiedyś lub z mniejszą – jak dzisiaj. To tak naprawdę oni, wyłącznie oni, od lat podnoszą wartość treści, jakie niesie hip-hop. Nawet mimo wydawania płyt raz na kilka lat. Zajawkowicze ze swoimi prywatnościami. Odpowiedzialni ojcowie i mężowie w domu, poza nim zamieniający się we frywolnych kajtków, zawsze bezczelnych i bezkompromisowych, jakby odzyskujących swoją świeżość sprzed lat. Tak naprawdę to nigdy jej nie stracili. Ustatkowanie to na pewno nie warunek dojrzałości, przynajmniej nie ich w przypadku. Równie dobrze mogą być wolni, skupiać się jedynie na sobie i swoich pasjach. Umiejętnie przydzielają do odpowiednich szuflad każdą część swojego życia. Ta z rapem pozostaje zawsze otwarta, nawet gdy kiedyś postanowią spalić wszystkie zeszyty i rozpocząć nowy, inny rozdział. Nie uciekną od tego. Hip-hop ich ukształtował, a oni ukształtowali hip-hop. Zrobili to w głowach swoich rodzin, swoich rówieśników i słuchaczy, którzy rolę słuchaczy pełnią tylko powierzchownie, w rzeczywistości stając się ich uczniami. Nie idą z duchem czasu, dbają o rozwój, ale taki, który mieści się w ich światopoglądzie. Nie starają się być nowocześni „na siłę”.

To oni są hip-hopem. Hip-hop jest nimi.   I oto powrócił. Po kilku latach wewnętrznej tułaczki. Z perspektywy świadomego słuchacza – jest pustelnikiem. Pojawia się raz na jakiś czas, siejąc w głowach wątpliwości, zmuszając do bardziej wnikliwego posłuchania samego siebie, zrozumienia siebie. Leszek Eldo Kaźmierczak to ktoś, kto był, jest i zawsze będzie potrzebny każdej scenie, nie tylko rapowej. Podobnie jest w przypadku sędziwego już Pandereckiego, Roberta Brylewskiego, Wojtka Waglewskiego czy nawet Artura Rojka. Eldoka przez kilka lat nie prowadził praktycznie żadnej promocji swojej osoby, nie licząc koncertów. Od czasu do czasu odwiedzał swój profil facebookowy, aby podzielić się z fanami jakimś muzycznym klasykiem czy wrażeniami z kolejnej podróży po świecie. Powrócił i dał scenie album przepełniony głębią, niezwykle klimaty-

czny i sentymentalny. Tak naprawdę taki album nagrałbyś sam, gdybyś miał taką samą zdolność przełożenia swoich myśli i emocji na papier. Tak przynajmniej stwierdził ktoś mi bliski, ktoś, kto narodził się dużo wcześniej niż pomysł na hip-hop.   Powraca również Piotr Schmidt. Powraca z czymś innym, ale w dalszym ciągu zostawia siebie w każdym numerze. Od lat sukcesywnie szlifuje swoją stylówkę, za każdym razem zaskakując czymś nowym, czymś świeżym, nie zapominając o korzeniach swoich inspiracji. Nie zgadza się z nim część środowiska, podobnie jak z powyższym, ale ważne, że zgadza się on z samym sobą. Promocja też nie jest tym, co powoduje, że Mes się spina. O “TBZD” poinformował na 2 miesiące przed premierą, wrzucając w tym czasie zwiastuny oraz kilka singli, bez zbytecznego nagłaśniania całej sprawy, tłoku, harmidru. Typ od lat “poszerza horyzonty swoim słuchaczom”, dając im wartościowy i przemyślany rap pełen smaczków.   Takich przykładów jest niestety coraz mniej. Wszechobecny “swag”, przestający być kolorytem, zaczynający być ideologią, tłumi ducha hip-hopu. Choć robi to na własne życzenie raperów. Czasem odnoszę wrażenie, że jest to pewnego rodzaju prowo, które ma zweryfikować zajawkę MC’s i jej pokłady. Albo rzeczywiście jest jedynie kolorytem, pokazującym nową możliwość w hiphopie, będącym kolejnym pomysłem na różnorodność. Jak widać, spora część środowiska mocno nadinterpretuje nowe trendy, podążając za nimi ślepo z wywalonymi jęzorami. Brakuje Januszów Korwin-Mikke z niezmiennym celem i pasją, która nie ulega rozkładowi. Brakuje tych, których nie da się ogłupić kilkoma milutkimi słowami. Brakuje bezczelnych, bezkompromisowych. Brakuje zdrowej rywalizacji. Kończąc wywód, słucham Eldoki, ciesząc się, że czasem na swojej drodze spotkam “niepokornych dzieciaków, którzy nie wierzą w propagandę, nie nadużywają wielkich słów - wybierają ważne”.  P.S. „Słuchaczu”, hejterze, debilu. Pamiętaj, hip-hop nie ma koloru skóry, jest przezroczysty. Potrzebna jak tlen jest również tolerancja w społeczeństwie, które kocha szydzić, zazdrościć, żartować, błyszczeć w Internecie. Twarzą w twarz są to naprawdę życzliwi i mili ludzie, a żaden z nich nie ma odwagi skonfrontować swojego poglądu z rzeczywistością. Zwracajcie uwagę na prostacki rasizm, bo aż irytuje sam siebie, powtarzając, że „tak to niewinnie się zaczyna”. To tak ze względu na ostatnie wydarzenia. Stay open-minded.

VAIB 05/14

37


Było, nie minęło

9 # O Ł Ę N I

M E I N , O Ł Y

B

4 9 9 1 ROK

REGULATE...G FUNK ERA C

hoć pogoda w naszym pięknym kraju lubi płatać figle, cyfry w kalendarzu mówią jedno – nadeszły wakacje. Słoneczne miesiące rządzą się swoimi prawami, więc pora odwiesić wojskowe kurtki i schować pod łóżko miodowe Timberlandy. Jako że w tym czasie pozwalamy odpocząć naszym głośnikom i puszczamy lżejsze brzmienia, dziś zajmiemy się krążkiem, który z miejsca stał się laidbackowym klasykiem. „Regulate G Funk Era”, będące debiutancką płytą 24-letniego Warrena, przypada na złoty okres brzmienia spod znaku „G”. Luźno nawinięte zwrotki, głębokie basy i piekielnie bujające refreny – tak w skrócie można opisać ten album.

38

VAIB 05/14

Autor: Adam Swarcewicz

Całość wzbogaca pokaźna lista gości, jednak wśród takich ksywek jak The Twinz, B-Tip czy Nate Dogg, bezapelacyjnie wygrywa ten ostatni… a właściwie pierwszy, gdyż to właśnie Nate wspiera Warrena w otwierającym płytę „Regulate”. Utwór z miejsca wbił się na pierwsze miejsca list przebojów i stał się ponadczasowym hitem, na zawsze zasiadając w loży g-funkowych wzorców. Płyta sprzedała się w ilości ponad trzech milionów egzemplarzy, zdobywając status trzykrotnej platyny. Do dziś przez wielu uważana jest za „grillowy” klasyk, w podwójnym znaczeniu tego słowa… Z okazji 20-stej rocznicy premiery płyty, nie pozostaje nic innego jak w słoneczny dzień, z piwem w ręku i w doborowym towarzystwie, zapuścić się w świat „Regulate G Funk Era”. Lecz ja nie będę uczył Was laid-backu, ten album zrobi to o niebo lepiej.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Cykle

Warren G

W

ychowanek dzielnicy Long Beach, przyrodni brat Dr Dre i członek gangu The Crips. Warren G stał się autorem jednego z ważniejszych albumów w historii gangsta rapu z zachodniego wybrzeża. I choć nie można powiedzieć, że jest raperem jednej płyty, opinie na temat jego późniejszej twórczości bywają dyskusyjne. Wielu słuchaczy zarzuca mu, że nigdy nie zbliżył się do poziomu debiutu i nie powtórzył jego sukcesu. Mimo to, łącznie ma na koncie osiem długogrających solowych krążków, wciąż tworzy muzykę dla filmu i telewizji i zajmuje się produkcją albumów młodych talentów. Jak sam mówi, ma w planach kolejne wydawnictwa. Parę lat temu można było usłyszeć zapowiedzi dotyczące wydania sequelu „Regulate G Funk Era”. Niestety, do tej pory materiał nie ujrzał światła dziennego.

POBIERZ / POSŁUCHAJ ZA DARMO Warren G - Regulate...G Funk Era

VAIB 05/14

39


Rozmawiała: czarnadama

ODC.6 AD.M.A

Ad.M.a

KOBIECA STREFA VAIBU Ad.M.a

91’, Chełm, raperka. Podobno pisze i nagrywa od 2007 roku, ale cierpliwie czekała na odpowiedni moment, aby pokazać się z jak najlepszej strony muzycznej. Uczestniczka akcji „Pompuj Rap 3”. Pierwszy album - „Szmaragdowa szczerość” zdobył duże uznanie wśród słuchaczy i środowiska muzycznego. Witaj, wciąż oszołomiona sukcesem i dość ciepłym przyjęciem na rap salonach? Większość polskich raperek to długie historie nagrywania EP i brylowania w podziemiu, potem pojawiła się Gouva, a potem totalnym kopem z zaskoczenia - Ty. Dzień Dobry - cóż, emocje już opadły. Nadszedł czas ciężkiej pracy i docierania z moją muzyka tam, gdzie jeszcze jej nie słyszeli. Ilość pozytywnych opinii, które dotarły do mnie ponad rok temu, bardzo mile mnie zaskoczyła i uważam to za mój pierwszy prywatny sukces, ale jak wiadomo - to nie koniec i tylko postawiłam sobie poprzeczkę jeszcze wyżej. Pamiętasz największą muzyczną kłodę, którą ktoś rzucił Ci pod nogi? Nie uwierzę, że nikt nigdy nie powiedział Ci, że to zbyt wcześnie na granie koncertów lub nagrywanie kompletnych płyt. Kłody pod nogi los rzuca mi nieustannie, nadal nie mam stałego miejsca do nagrywania, co bardzo utrudnia mi rozwój, plus ograniczone zasoby

40

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Cykle

finansowe, jakie posiadam na muzykę, pozwalają mi nagrywać tylko te kawałki, które pójdą na nową płytę. Co do tego rodzaju komentarzy, o jakich wspominasz, to osoby, z którymi współpracuję i się przyjaźnię, nie pozostawiają na mnie suchej nitki i o ile nie krytykują wydania albumu i koncertowania, o tyle zawsze szczerze mówią mi co sądzą o moich tekstach i pomysłach. Dzięki ich uwagom mogłam się rozwinąć i muzycznie poszerzyć horyzonty. Ciężko utrzymać się z rapu, przynajmniej na początku tej drogi. Jak kształtują się Twoje ścieżki zawodowe? Bardzo bym chciała żyć z rapu, jednak póki co tylko w niego inwestuję z nadzieją, że kiedyś to zaowocuje. Cieszę się jednak, że mimo ponoszonych kosztów, rapowanie daje mi wiele satysfakcji i szczęścia. Pieniędzy szukam raczej w standardowej pracy. W ilu sztukach rozeszła się „Szmaragdowa szczerość”? Bardzo fajny pomysł zapakowania wysyłek. Podziękowałaś Sławkowi za „uratowanie końcówki”o co chodzi? Podziękowałam Sławkowi (Wizu), ponieważ nie miałam już wtedy pieniędzy na opłacenie studia, a pozostał mi do nagrania ostatni numer - „Ready for Fame”. Poratował mnie wtedy swoim mikrofonem, co pozwoliło na oficjalne zamknięcie etapu nagrywania „Szmaragdowej Szczerości”. Gdyby nie jego dobre serce, premiera przesunęłaby się o kolejne parę tygodni, a tak wszystko poszło zgodnie z planem. Co do ilości sprzedanych płyt, to jeszcze nie liczyłam, ale zostało już niewiele.

VAIB 05/14

41


Ad.M.a

Ciuchy z własnym logo nie uczynią nas chętniej słuchanymi i bardziej znanymi, dlatego uważam to za bezsensowne

Udział w akcji Stoprocent Pompuj Rap nie przyniósł wygranej. Gdybyś jednak otrzymała możliwość współpracy z wytwórnią realizującą ten konkurs, przyjęłabyś ją?

o różnych krojach i wzornictwie. Uważam, że w naszym kraju brakuje firm, które oferowałyby dziewczynom słuchającym rapu coś więcej niż bezkształtne bluzy i snapbacki.

Nie wiem, startując w tym konkursie wcale nie oczekiwałam, że wygram czy przejdę do kolejnego etapu, zależało mi na możliwości pokazania się w Polsce, a konkurs Pompuj Rap mógł mi to zagwarantować. Jimmy Kiss dał mi bit, nagrałam „Marzyciela”, ludzie ciepło go przyjeli - cel został osiągnięty.

3 największe grzechy polskiego rapu?

Co sądzisz o coraz częstszym projektowaniu ubrań przez raperów? Kiedyś była to domena wielkich wytwórni, a teraz prawie każdy chce mieć swoją linię odzieżową. Chciałabyś, aby ludzi nosili koszulki z Twoim pseudonimem? Nie mam nic przeciwko projektowaniu ubrań, ale projektowanie to jedno, a robienie sobie zwykłych T-shirtów przez co drugiego „rapera” z nazwą jego składu to drugie. Ciuchy z własnym logo nie uczynią nas chętniej słuchanymi i bardziej znanymi, dlatego uważam to za bezsensowne. Nie chciałabym, żeby noszono koszulki z moim pseudonimem, natomiast marzy mi się stworzenie swojej linii odzieżowej dla kobiet z ubraniami

42

VAIB 05/14

Hermetyczność, niechęć do mediów i utrwalanie stereotypów dotyczących tej kultury, co bardzo mnie boli i z czym próbuję dyskutować. Jakim partnerem podczas współpracy muzycznej jest Zbylu? Potrafi surowo ocenić nagraną zwrotkę? Zbylu to profesjonalista i cieszę się, że mogłam go poznać i z nim współpracować. Jako realizator jest skupiony na pracy, uważnie słucha wokalu i wyłapuje ewentualne niedociągnięcia, co pozwala do minimum ograniczyć możliwe błędy. Możliwość nagrywania pod jego okiem rozwineła moje umiejętności w realizacji nagrań, a sam Zbylu udzielił kilku trafnych i ważnych wskazówek. Dziękuję. Dzięki bardzo za rozmowę :)

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


43


Dj IKE

VINYL

h c a t o r b o 3 3 na Rozmawiała: czarnadama

Dj IKE Śledzisz polską sceną kolegów po fachu? Szczególnie z kimś w pozytywny sposób „rywalizujesz” w kwestii muzycznych dokonań? Staram się być na bieżąco z dokonaniami kolegów z branży. Natomiast nigdy nie traktowałem muzyki jako sportu, więc jakakolwiek forma rywalizacji, przynajmniej z mojego punktu widzenia, nie wchodzi w grę. Kiedyś battlowałem się na różnego rodzaju bitwach, ale od 2008 roku tego nie robię i skupiłem się na graniu koncertów i nagrywaniu cutów. Cieszę się z sukcesów ludzi, których znam, czasami niektóre sytuacje dają sporo do myślenia, ale robię swoje, jest mi z tym dobrze i z nikim nie konkuruję, bo nie jest mi to do niczego potrzebne. Dj - no właśnie, kto to jest według Ciebie, w jaką definicję najlepiej ten fach ubrać?

P

W jednym z wywiadów powiedziałem, że DJ jest jak kucharz i nadal uważam to porównanie za bardzo trafne. Dj-ing to swego rodzaju sposób myślenia. Musisz tej pasji poświęcić dużą część życia i zarezerwować na nią spory kawałek serca. Trzeba mieć gust, wyczucie i odpowiednie podejście do ludzi. Dj-a tworzy to, co robi i w jaki sposób to robi. Ja osobiście cenię sobie skromnych ludzi, którzy potrafią dużo, są pomysłowi i błyskotliwi, a niekoniecznie się z tym wyświetlają – po prostu tacy są.

ółfinalista Mistrzostw Polski DJ-ów IDA 2006 i 2008, Finalista Bruk DJ’s Battle 2008 oraz zdobywca tytułu “DJ Roku” w plebiscycie Toruńskie Gwiazdy 2008 i 2009. Posiada na swoim koncie album pt. „Listen”, wydany w 2011 roku oraz dwie złote płyty jako efekt współpracy z Małpą i Biszem. Na co dzień koncertuje z W.E.N.Ą. i wspiera organizacyjnie i logistycznie zespół Rasmentalism. Jego rodzinnym miastem jest Toruń.

44

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

Zbierasz winyle, co potwierdzają winylowe skarby umieszczane na Twoim profilu. Które są dla Ciebie najważniejsze, można rzec bezcenne i dlaczego? Mam w kolekcji płyty cenne ze względów sentymentalnych oraz cenne ze względu na ich wartość, że tak to brzydko ujmę, rynkową. Emocjonalnie jestem bardzo związany z kolekcją płyt Sade, a jeśli chodzi o pozycje wartościowe, to zdecydowanie ‘Kind of Blue’ Milesa Davisa oraz ‘Imagine’ Johna Lennona (świetne wydania, idealny stan). Co sądzisz o graniu koncertów z orkiestrą, instrumentami? Jest to zagrożenie dla Dj-ów czy może rozszerzenie możliwości? Uwielbiam takie połączenia. Nieraz współpracowałem z zespołami i orkiestrami. To fantastyczne, że jest sporo otwartych głów, które są skłonne do eksperymentowania i umieszczania w swoich bandach również DJ-ów. Każda sytuacja, w której tworzymy coś nowego, to szansa, a nie zagrożenie. Najbardziej sentymentalny, ważny koncert dla Ciebie, na którym miałeś możliwość grać?

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Cykle

sport

czy miesiąca – to tak nie działa, 2) Olejcie urządzenia synchronizujące dla leni i wszelkie inne wynalazki; nauczcie się korzystać z winyli i miksować ze słuchu, zanim przesiądziecie się na jakikolwiek DVS i staniecie się (oby nie) ludźmi, którzy nie używają słuchawek i przez całą imprezę gapią się w ekran laptopa to dość żenujący widok, 3) Udaje Wam się i wszystko wychodzi względnie dobrze? Świetnie. Uważajcie jednak na wodę sodową. Zawsze będą lepsi od Was, którzy bez problemu sprowadzą Was do przysłowiowego parteru - pokory nigdy za wiele. Najbardziej niedoceniona produkcja, w której brałeś udział? Dlaczego właśnie ona? To bardzo trudne pytanie. Pewne płyty - ze względu na swój charakter - podobają się szerszej publiczności, klipy mają wielomilionowe wyświetlenia, świetną sprzedaż, niektóre są z założenia niszowe i skierowane do wąskiego grona odbiorców. Spośród płyt, przy których pracowałem, chyba 2. część „Antidotum”, wyprodukowana przez Metro, mogła odbić się w branży szerszym echem, bo materiał jest

naprawdę wyśmienity. Miałeś kiedyś taką sytuację, że artysta po prostu odrzucił Twoje cuty? Próbujesz wtedy go przekonać do umieszczenia ich w wersji finalnej? Oczywiście miałem kilka takich sytuacji, ale biorąc pod uwagę to, jak długo w tym siedzę, można to uznać za wyjątki potwierdzające regułę. Spędzam dużo czasu przy wyborze materiału do cutów, nagrywam je bardzo dokładnie i przekazuję wykonawcy gotowy materiał do osadzenia w traku. Poza tym jestem (podobno) jedną z najbardziej terminowych, a jednocześnie upierdliwych osób zajmujących się tą działką (śmiech). Proszę poleć naszym czytelnikom produkcje muzyczne, które warto sprawdzić. Od kilku miesięcy jestem absolutnie zauroczony albumem Hatti Vatti ‘Worship Nothing’, a od dosłownie kilku dni nie potrafię się oderwać od nowej płyty pt. ‘Looking At The Stars’, autorstwa jednego z moich ulubionych producentów drumnbassowych - Lenzmana.

Najbardziej utkwił mi w pamięci Hip Hop Kemp 2013, gdzie graliśmy na głównej scenie pomiędzy Stalleyem i Kontrafaktem. Poza tym niesamowity koncert zagraliśmy na Aptaun Tour w krakowskiej Starej Zajezdni w 2013 i oczywiście w Giżycku w 2012, gdzie na pół zwrotki przejąłem mikrofon od Wudoe. To tylko trzy spośród setek... 3 przestrogi dla początkujących, młodych DJ-ów: 1) Najdroższy sprzęt na początek to nie najlepszy pomysł – jeśli zajawka okaże się słomianym zapałem, odczujecie to bardzo dotkliwie; nie osiągniecie niczego w ciągu tygodnia

VAIB 05/14

45


Smoku

Rozmawiał: Adam Swarcewicz

fot. Marzena Bloch Fotografia

8 # y c w a r p s i n a n z Nie

U K O SM

Kim jesteś, skąd się wziąłeś i od kiedy zajmujesz się rapem?

W

ziąłem się z poznańskiej dzielnicy Grunwald. Rapem zajmuję się od kilku ładnych lat. W sumie ciężko powiedzieć ile wody upłynęło od pierwszych poważniejszych nagrywek, ale pamiętam jakieś pierwsze przypały nagrywane już w podstawówce. Gotowe melodyjki z kayboardu casio i mikrofon od skype’a - to były czasy! Dla dobra ogółu można założyć, że od 2008 roku, kiedy na chacie mojego człowieka Adx’a nagrywaliśmy w spartańskich warunkach nasze demo pt. „Autobus LP”. Potem jakoś w 2010 wyszła płyta „Rozkminiaj Tytuł” z poznańskim producentem Sieniasem. W 2011 mixtape pt. „Tylko Spokojnie”. I tak to się potoczyło aż do teraz.

46

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Cykle

Słuchając „Teatru Złego Boga”, potrzebna jest pewna świadomość - nie tylko muzyczna, ale i życiowa. Polski słuchacz zazwyczaj oczekuje prostych tekstów i rozumie wszystko dosłownie. Myślisz, że Twoja twórczość ma szansę zyskać szeroki fanbase?

twórczości. Stawiam więc na Eminema. Kosmiczne flow, nienaganna technika, przynajmniej dwa klasyki na koncie. I do tego ten jego ekstrawertyzm, sprawiający, że człowiek ma ciarki przy jego niektórych kawałkach. Pozdro Marshall, nie nagramy nic, wierzę.

Myślę, że są na to niewielkie szanse, ale mało mnie w tej chwili to interesuje. Nagrałem taki materiał, jaki MI był potrzebny, taki, jaki to JA chciałbym w ciężkich życiowych chwilach usłyszeć. Z drugiej strony, skoro w mainstreamie istnieją tacy raperzy jak np. Bisz - to czemu nie zaryzykować?

Jak pisać teksty w stylu tzw. „horrorcore” i nie popaść przy tym w kicz? Jak wiadomo, granica jest cienka...

Nie zdarza Ci się myśleć kategoriami: „Napiszę prościej, więcej osób zrozumie, może w końcu odbije się większym echem”? Nie, nigdy mi to nie przeszło przez myśl. Płyta długogrająca musi nieść w sobie złożone treści, musi mieć duży replay value. U mnie takim jest i będzie treść, w którą się trzeba „wgryźć”, skupić się na niej. Kawałki przystępne, bekowe itp. itd. pozostawiam na spontaniczne utwory. Pewnie trochę takich niedługo ujrzy światło dzienne. Co myślisz, patrząc na polskich raperów, którzy określani są jako hardcore rap? Przykładowo Eripe, Słoń czy… budzący skrajne emocje Kaen. Eripe nie słucham zupełnie, ponieważ razi mnie jego podejście do sceny i niektóre wypowiedzi. Ale z tego co mi puszczali znajomi, to słyszałem kilka fajnych panczlajnów. Słoń zawsze spoko. Jaram się odwołaniami do przeróżnych pojebanych niszowych horrorów. Myślę, że jest tam sporo smaczków dla horrorowego nerda. Twórczości Kaena zupełnie nie śledzę. Myślisz, że w polskim rapie brakuje „krwi”? Nie bywa zbyt zachowawczy? Dla mnie im mniej krwi, tym lepiej. Jestem raczej bezkonfliktowym człowiekiem. Necro, Vinnie Paz czy Eminem? Necro kiedyś duże jaranko. Zwłaszcza rzeczami, które samplował (stare włoskie horrory n’shit). Nadal sprawdzam co wypuszcza, ale zwyczajnie mi się ten ciężar gatunkowy przejadł. Vinnie Paz aka „żyjąca kulka mozzarelli” (jak mawia mój człowiek Roks) aka illuminati-rapper no.1 mniej więcej ta sama sytuacja. Kiedyś słuchałem, teraz już nawet nie pamiętam połowy jego

Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie. Wydaje mi się, że trzeba być bardzo obrazowym, ale też nie do końca dosłownym. Podejść do tego od takiej strony, że dobiera się słowa bardziej jakby pisało się opowiadanie niż stricte rapowy joint. Jak napiszę dobry horrorcore, to będę wiedział ;) Pytanie pół-serio. Określiłbyś się „chimerycznym lokatorem” polskiego rapu? Z moim obecnym brakiem fejmu i większej promocji płyty w ogóle nie uważam się za jakiegokolwiek lokatora polskiego rapu :D Gdyby ‘’Teatr’’ zyskał trochę większy rozgłos i dotarłbym do większej ilości ludzi, to możliwe, że takie określenie by do mnie pasowało. Żeby móc sobie przylepić jakąkolwiek łatkę, trzeba mieć najpierw na kogoś wpływ. Howard Philips Lovecraft - są konkretne dzieła, które cenisz sobie szczególnie? Jakie i dlaczego? ‘’Zew Cthulu’’ za pomysł, za klimat, za to w jaki sposób jest prowadzona narracja. ‘’Re-Animator’’ również za pomysł jak i za popieprzony chory klimat, przypominający senny koszmar. Myślę, że w top 3 znalazłoby się opowiadanie pt. „Hypnos” za zalety wymienione już w powyższych opowiadaniach, plus za kwasowy, mistyczny klimat. Wymieniłeś m.in. Deana Koontza i Stephena Kinga jako cenionych przez siebie pisarzy. Nie przeszkadza Ci „amerykański” wymiar tej literatury i przesiąknięcie hollywoodzką narracją? Nie przeszkadza mi absolutnie. Powiem nawet więcej, podoba mi się to i małemu dziecku we mnie. King moim zdaniem aż tak ameryczką i hollywoodem nie trąca, chociaż widać w prawie każdym jego dziele jakieś fascynacje małomiasteczkowym życiem w USA. Swoisty amerykański kiczyk w horrorze lubię właściwie od zawsze. Zaczęło mi się to podobać już w czasach dzieciństwa, jak na Polsacie w środku nocy leciał serial ‘’Opowieści z krypty’’. Tam ta forma była wręcz przekoloryzowana do n-tej potęgi, ale no cóż, lubię ten klimat.

VAIB 05/14

47


Smoku

Co myślisz o filmowych adaptacjach książek Kinga? W większości są totalnie spierdolone. Istnieją oczywiście wyjątki takie jak ‘’Lśnienie’’, ‘’Zielona mila’’ czy ‘’Skazani na Shawshank’’. Książki Kinga na ekranie poddaje się strasznemu spłyceniu. Siłą tego autora są - moim zdaniem - przede wszystkim doskonale nakreślone postacie, ich profile psychologiczne. Jeśli więc w jego książkach mamy czasem po 200-300 stron poświęconych na powiedzmy nakreślenie relacji międzyludzkich, to raczej nie da się tego pokazać w dwugodzinnym filmie. Inna sprawa, że King ma czasami dziwne pomysły, typu opętany magiel zabijający ludzi :D. Na papierze przy dobraniu odpowiednich słów może to mieć jakąś atmosferę. Ale film? Naaaah son, film z taką fabułą to już liga ‘’Morderczej opony’’ albo filmów ze ‘’słynnej’’ wytwórni Troma.

rozliczenia. Przez jakiś czas w moim życiu było tyle syfu, że czasami mam wrażenie, że do końca życia będą mi się w głowie pojawiać flashbacki. No, ale przynamniej nie wystrzelałem się jeszcze ze wszystkiego.

Czy możesz powiedzieć, że „Teatr Złego Boga” to całkowite rozliczenie się z przeszłością?

Psychologia mówi o pisaniu jako o terapii. Myślisz, że to samo można powiedzieć o Twoim rapie?

Niestety nie. Gdybym chciał się rozliczyć ze wszystkim, wszystkimi i sobą, to płyta byłaby dwa razy dłuższa. O kilku rzeczach nie za bardzo chciałem mówić w momencie, kiedy pisała się płyta. Znalazłoby się jeszcze trochę ciekawych historii, trochę dosłownych i mentalnych szmat do bardziej bezpośredniego

Zdecydowanie tak. Były takie momenty, że gdybym czegoś nie podsumował kawałkiem czy chociaż zwrotką, to dosłownie bym chyba oszalał. Jakieś depresyjne jazdy, prawie codzienne picie, jakieś stany lękowe, problemy ze snem itp. itd. to całkiem sporo jak na takiego małolata jak ja. Z niektórymi bliskimi nie mogłem pogadać,

Na tę chwile żałuję, że nie powiedziałem na ‘’Teatrze’’ niektórych rzeczy jeszcze bardziej personalnie. Szkoda, że nie wymieniłem paru imion. Szkoda, że pewnych sytuacji nie rozdrapałem jeszcze bardziej 48

VAIB 05/14

bo wyszłoby, że okłamywałem ich w sprawie swojego picia. Inni byli z gatunku asów, którzy zawsze wiedzą lepiej co tak naprawdę myślisz i twierdzili, że ‘’wszystko sobie wmawiam’’. Tacy awruk ‘’mili ludzie’’, których radą było uśmiechaj się, myśl pozytywnie. W takiej sytuacji pozostawało mi picie z mi podobnymi i dalsze pisanie. Straszne, że człowiek sobie potrafił robić taką krzywdę w tak młodym wieku. Przerażająca kilkuletnia oznaka słabości. Jest w tekstach granica szczerości, której byś nie przekroczył? Na tę chwile żałuję, że nie powiedziałem na ‘’Teatrze’’ niektórych rzeczy jeszcze bardziej personalnie. Szkoda, że nie wymieniłem paru imion. Szkoda, że pewnych sytuacji nie rozdrapałem jeszcze bardziej. Niektóre rany mogły bardziej krwawić. Ale z drugiej strony może fajnie, że została jakaś mgiełka tajemnicy? To dodaje płycie klimatu. Co do kwestii granicy, to nie wywlekałbym cudzej prywatności na światło dzienne, jeśli wiem, że dana osoba nie chce mnie skrzywdzić i nie zrobiłaby tego samego. Czasami też nie piszę więcej o jakichś sytuacjach przez

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

szacunek do kogoś. Wyobrażasz sobie np. jakbym miał dzwonić do jakichś byłych duperek, z którymi nie mam specjalnie beefu, z pytaniem ‘’Słuchaj, mogę opowiedzieć o Twoich najskrytszych myślach i naszych intymnych relacjach, bo mi to jakoś w nowym kawałku pasuje?” :D Raczej buractwo. Jak ktoś mi mocno zawinił i nigdy nie wykazał skruchy, to nie ma granic, powiem co mi się podoba i eutanazja mu w życie. Słuchając Twojego albumu, odnosi się wrażenie, że stawiasz wszystko na jedną kartę. Jak to jest - nie należeć do ”poważnych ludzi”, którzy myślą o wygodzie, spokoju i normalności, tylko koncentrować swoje życie na pasji, z której nie masz gwarancji profitów?

wywiady

z okładki

sport

Cykle

Zawsze chciałem mieć okładkę ‘’samplowaną’’ ze starego komiksu, bo to jakby też trochę moja pasja od zawsze gdzie ‘’każdy znajdzie coś dla siebie’’ jest rzadkością. Bo (w domyśle) słuchacze wymagają jeszcze czegoś od warstwy tekstowej.

Stawiałem wszystko na rapowanie, kiedy powstawała większość warstwy tekstowej na ten materiał. Wtedy mi się wydawało, że nic więcej mnie dobrego w życiu nie czeka. Nie wiedziałem jak się ogarnąć, więc naturalnie wydawało mi się, że miałem tylko rap, jak jakiś truskul. Teraz sytuacja ma się zupełnie odwrotne. Jakoś od połowy zeszłego roku zaczął się ciężki proces ogarniania głowy. Od listopada zeszłego roku wyrwałem się jeszcze z jednej niepotrzebnej relacji, potem już poszło z górki. Mógłbyś naprowadzić nieświadomego słuchacza, jak rozumieć okładkę płyty „Teatr Złego Boga”? Dużej filozofii tam nie ma. Zawsze chciałem mieć okładkę ‘’samplowaną’’ ze starego komiksu, bo to jakby też trochę moja pasja od zawsze. Okładka od komiksu ‘’Tales from the crypt’’ z lat 50-tych to już generalnie był mój mokry sen... Tak sobie przeglądałem te okładki, mając już w głowie tytuł płyty i natrafiłem na tę konkretną. Życie jako metafora publicznej egzekucji ku uciesze gawiedzi. Dokładnie taka myśl mi się pojawiła w głowie na widok tego rysunku, który teraz jest okładką płyty. Pasowało to idealnie to mojego ówczesnego szmaciarskiego trybu życia jak i do ogromnej dawki prywatnego życia w tekstach na całym materiale. No i zostało dzięki pracom, jakie wykonał Igrekzet aka Zet Harris. Polecam człowieka, jakbyś jeden z drugim potrzebował prac graficznych. Dlaczego warto zainteresować się Twoją twórczością? Bo takiego projektu na poznańskiej scenie jeszcze nie było. Bo to mega prywatny materiał i w zamian za poświęcony na odsłuch czas nie daję byle czego, o byle czym. Bo płyta ma określony, charakterystyczny klimat i jest spójna, co w erze rozmemłanych albumów

VAIB 05/14

49


Taśma produkcyjna

TAŚMA A N J Y C K U D O PR część #7

Elektroniczne korzenie i umiejętność przeniesienia ich na hip-hopowy grunt. To wizytówka pierwszego z producentów, którego za moment poznacie. Drugi z kolei, ze swoim nowoczesnym brzmienieniem, miał już okazję otrzeć się o szeregi jednej z największych wytwórni w Polsce. Przed Wami - Steven i Enzu.

O co chodziło? Tematem przewodnim piątego już zadania, był filmowy przebój lat 80’tych - “Top Gun”. Seimi i MVZR otrzymali dwa charakterystyczne motywy, udowadniając, że tylko pas startowy jest limitem. Przygotujcie się do lotu.

ZADANIE #5

ZadWysaonkieieloty#5

50

Seimi / MVZR (Wysokie loty)

www.fb.com/seimibeats / www.fb.com/mvzrbeatz

POSŁUCHAJ http://bit.ly/1oAxJvm

Przeczytaj o Seimi i MVZR w siódmym numerze magazynu - tutaj.

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


51


Taśma produkcyjna

STEVEN CV Dane Osobowe:

Piotrkowski Imię i nazwisko: Marcin Alias: Steven nia: 24/02/1993 Data i miejsce urodze Gdynia

ucencki Krótki życiorys prod i charakterystyka:

Osiągnięcia

zenie Dodatkowe doświadc gitarze, Od kilku lat gram na scenie. czasem występuję na zenie w miksie Posiadam doświadc realizację i masteringu, studiuję dźwięku.

fot. Piotr Grodzki

ch Nie posiadam większy na nie czeosiągnięć, cierpliwie numer na kam! Każdy zajebisty mały nie moim bicie to dla m iałania. sukces i motor do dz jbardziej Na chwilę obecną na ia większej cieszę się z nawiązan z Grammawspółpracy z Jotuze tika.

niemal od 10 Komponuję muzykę 2012 roku. Przez lat, hip-hop robię od nce, głównie kilka lat tworzyłem tra wanie do oplatauplifting, stąd zamiło i syntetykami. nia sampli głębokim zam, staram się Nigdy się nie ogranic k ,aby za każdym eksperymentować ta chacza emocje, razem wywołać u słu o odtworzenia chęć do ponowneg zachowując utworu, jednocześnie ne brzmienie. swoje charakterystycz

52

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Cykle

sport

ENZU CV Dane Osobowe: Imię i nazwisko: Mich ał Zych Alias: Enzu Data i miejsce urodze nia: 10/08/1993 Zawiercie

Krótki życiorys prod ucencki i charakterystyka:

Osiągnięcia Największym dotych czasowym osiągnięciem było wy danie płyty Żyt Toster x ENZU - “L etarg/Przebudzenie” za pośredn ictwem Aptaun Support oraz wyprodukowanie podkładu na legalny debiut HuczuHucza. Moja twórczość została ta kże doceniona przez jeden po rtal hiphopowy zza oceanu . Obecnie współpracuję z Pysk atym nad nowymi rzeczami oraz tworzę kilka innych projektów, któ re powinny się ukazać w 2014 i 20 15 roku.

Produkcją zacząłem się interesować około 2007 roku, kilka lat po rozpoczęciu nauki gr y na pianinie. Pierwsze projekty, które współtworzyłem z takimi lokalnymi gr aczami jak Dombek, SKR i Rzeton , pojawiły się w 2009r. Jeśli chodzi o styl, to od zawsze łączyłem sampling z własnymi dogrywanymi aranżacjam i. Staram się być wszechstronny, szuka m inspiracji w praktycznie każdym gatunku muzycznym, od muzyki sy mfonicznej po rock.

Dodatkowe doświadc zenie

Studiuję realizację dź więku w Warszawie, oprócz produkcji rozwijam się również na płaszczyźnie miksu i masteringu m ateriałów muzycznych. W bliże j nieokreślonej przyszłości zamierzam zająć się produkcją muzyczną do gier i filmów.

VAIB 05/14

53


Tede

#TEDE Rozmawiał: Wojtek Kukulski

fot. Łukasz Ziętek

Warszawa, wczesne popołudnie. Ulica w okolicy torowisk, magazynów i industrialnych budynków. Po dwóch telefonach do Jakuzy trafiam we właściwą bramę. Ale nadal nie wiem, gdzie mam się udać. Po kolejnym telefonie trafiam we właściwe drzwi. Jeszcze jeden labirynt korytarzy i jestem w nowej siedzibie Wielkie Joł. Jakuza oprowadza mnie, pokazuje swoje biurko, kanapy, DJkę oraz to, co najważniejsze - studio. Po kilkunastu minutach wpada Tede. Na początku nie wie kim jestem. Przyglądam się relacjom najważniejszych ludzi w wytwórni. Jakuza poznaje nas ze sobą, siadamy na kanapie, włączam rec…

54

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

Nagrywanie włączone, więc musisz uważać co mówisz… To jest legalny podsłuch?

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

Wiem, że mam status dinozaura, ale zupełnie się nim nie czuję

Tak, bo widzisz nagrywającego – wiesz kto nagrywa. Nie jesteś kelnerem? Nie, nie jestem. A tak a propos, gdyby zostały ujawnione prywatne rozmowy hip-hopowców, to czy wstrząsnęłoby to polską sceną? Wtedy nie musiałbym udzielać wywiadów, to na pewno. Generalnie widzę dużo analogii pomiędzy światem hip-hopu a światem polityki, chociażby w kwestii podziałów, podejścia do tematu czy otwartości mówienia pewnych rzeczy. Jeśli takie nagrania zostałyby opublikowane, bo istnieją, to pokazałyby co ludzie mówią poza zapaloną czerwona lampką nagrywania. Często jest to co innego niż to, co słyszysz w kawałkach czy oficjalnych wypowiedziach. Powiedzieliby to co myślą. Nie wszyscy raperzy mówią to co myślą – każdy ma do tego prawo – mówić co myśli, bądź mówić czego nie myśli, bądź też po prostu nie myśleć wcale. Rozumiem. Przejdźmy do najnowszej płyty #kurt_rolson. W wywiadach mówisz, że to płyta, w którą włożyłeś najwięcej pracy… To prawda. W życiu najwięcej pracy włożyłem właśnie w tę płytę. Od zbudowania nowego studia do daty premiery spędziłem w tym studiu każdy dzień. Siedziałem tu codziennie, po naście godzin i tłukłem te kawałki – nagrywałem, słuchałem, nagrywałem jeszcze raz, zmieniałem, poprawiałem… Czyli #kurt_rolson jest pierwszym dzieckiem nowego studia ?

Tak, pierwszy kawałek, który tu nagraliśmy to „Dom Rapu”. Przed jego nagraniem mieliśmy już 6 kawałków, które powstały jeszcze w poprzednim studiu, ale nagraliśmy je później jeszcze raz, więc finalnie cały materiał na płytę powstał tu.

Mam tego świadomość, dlatego też kilka razy odmówiłem nagrania wspólnego kawałka. Ja mam tę świadomość, myślę że inni też mają, ale myślę, że mają ją przede wszystkim słuchacze. Aktualnie szykujesz jakiś featuring?

Kawałek „FEAT”. Czy Twoim zdaniem nagrywanie featuringów to koleżeństwo, pomysł na kawałek czy w przypadku młodych MCs zdobywanie mainstreamowego gościa, który podniesie wartość płyty? Uważam, że każdy przypadek należy rozpatrywać oddzielnie. Oczywiście jest sporo tzw. polityki z tym, że pokazujesz się na płycie w towarzystwie kogoś licząc, że zainteresujesz jego słuchaczy swoim materiałem. Możesz pokazać pewne układy i zależności towarzyskie, możesz nagrywać featy z ludźmi, których szanujesz jako artystów i chcesz porównać wasze podejścia do tematu. Generalnie różnie bywa. Ja osobiście nie lubię za bardzo nagrywać featów, gdyż zawsze jest ciśnięcie kiedy to będzie, nienawidzę tego. Nie znaczy to, że nie nagrywam gościnnie, czasami nagrywam, czasami minie termin deadline’u i ktoś się rozmyśli. Nie wynika to z mojej złej woli, ale na tym etapie, na jakim jestem, w rapie robię rap wtedy, kiedy ja chcę go robić i kiedy uważam, że jest to fajne. Nie masz takiego wrażenia, że dla młodych MCs nagranie kawałka z Tobą jest pewną szansą ? Czy to nie mijanie się z celem?

Teraz będę nagrywał kawałek z 2stym i bardzo chcę go zrobić, ale tak jak mówiłem wcześniej, czekam na ten moment, kiedy po prostu puszczę sobie ten bit i znając siebie nagram go w godzinkę i zrobię go tak, jak chcę. Dlatego jak ktoś chce mnie zaprosić zawsze mówię: zrób to nim zaczniesz nagrywać płytę, to na pewno znajdę ten moment. Czy uważasz się za „dinozaura” polskiej sceny? Wiesz, uważam że to czy ktoś jest dinozaurem czy freshmanem oczywiście jest ważne, natomiast najważniejsze jest to , że jak słuchasz kogoś, to wiesz czy to jest na zajawce czy nie. Wiem, że mam status dinozaura, ale zupełnie się nim nie czuję. Mój rap jest robiony na totalnej zajawie i wiem, że to słychać. I śmiało sądzę, że mógłbym się ubiegać o tytuł „Freshmana” czy „Rookie of the year”, mimo iż mój status mi na to nie pozwala. Wielu kolegów, którzy zaczynali w tym okresie, w którym ja zaczynałem, nie ma tej werwy i to słychać w tych kawałkach. To po prostu słychać. Są tacy, co nagrywają rap na siłę i moim zdaniem powinni sobie darować. Jak powiedziałem wcześniej, jak to nie jest ten moment, to nie nagrywam, bo mi się nie chcę,

VAIB 05/14

55


Tede

fot. Łukasz Ziętek

a jak mi się chcę, to nagrywam. Jakbyś porównał obecnych freshmanów ze sobą, kiedy debiutowałeś? Jedna podstawowa różnica jest taka, że ja zaczynając robić rap, nie miałem na kim się wzorować, rozumiesz… jakby z innego pułapu starowałem. Wszystko, co wiedziałem to, że jest muzyka rap w Stanach i to wszystko. A do samego nagrywania zainspirował mnie Liroy, bo jak go usłyszałem, to mówię: „Takiego gówna ktoś słucha, to ja też będę rapował, bo na wstępie zrobię to lepiej”. Wtedy JMI siedział w rapie na grubo, ja w ogóle w tym nie siedziałem. Był boom na Liroya, bo ludzie, którzy słuchali punk rocka, przerzucili się na rap, następowało przebiegunowanie. I faktycznie, wtedy ten Liroy mnie zainspirował do tego, że jak jakiś gościu pierdoli takie farmazony, to ja też mogę i na tej zasadzie mu coś zawdzięczam. Czy konkurencja sprzyja poziomowi wydawnictw? Nie powinno być tak, że bierzesz legalną płytę, słuchasz i myślisz „jak to jest kurwa możliwe?”. Ale z drugiej strony dostarcza to dużo beki, że mówisz „OK, fajnie”. Prawda jest też taka, że słuchacz jest bardziej świadomy. W 2014 roku rym „kolego/lego/dlaczego” nie przejdzie, ale ja go słyszę co jakiś czas. Nie chodzi o techniki rymowania, nigdy nie byłem zwolennikiem teoretyzowania, ale sekwencje rymów na „-ego” to jest totalna Częstochowa. A propos konkurencji. Nie uważasz, że scena jest przepełniona ? Nie boisz się, że jak wszyscy będą nawijać to nie będzie komu słuchać? Tak się mówi, może jest w tym coś z prawdy. Nie zatrzymasz tego, że tylu ludzi rapuje albo próbuje rapować, wiadomo że powinno być inaczej. Raperzy nie do końca słuchają raperów. Chociaż patrząc po facebookach to ra-

56

VAIB 05/14

Szanuję wielu polskich raperów, co wcale nie znaczy, że słucham namiętnie ich płyt [...]

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

perzy słuchają tylko kolegów. Ja w to nie wierzę, ale mogę się mylić. Szanuję wielu polskich raperów, co wcale nie znaczy, że słucham namiętnie ich płyt. Posłucham singla, przesłucham albumu, ale to nie jest tak, że wracam do niego. Miałem ten problem ze Skandalem Molesty. Przez całą karierę robiłem wszystko, by nie powtórzyć rymów z tej płyty. Czy następuje zmiana pokoleniowa wśród słuchaczy? Czy to już się dzieje? Jasne, że następuje i to jest coś, czego nie unikniemy, ale to wszystkim dobrze robi. Ci co mówią : „Aaa dla gimbów grasz” żyją w naiwności, że oni grają tylko dla dorosłych ludzi. Nie ma co się tego wstydzić. Młodzi ludzie słuchają takiej muzyki, a jak do nich trafia, to przecież dobrze, nie? Są młodzi ludzie, którzy myślą i chcą poznawać świat, ale też i tacy, którzy są zamknięci już na starcie. Różne są tego przyczyny, ja adresuję muzykę do swoich odbiorców z założeniem, że mają otwarte głowy, a jak nie mają, to z nadzieją, że im te głowy pootwieram. I jak się okazuje, sukcesywnie mi się to udaje. Nie narzekam. Właśnie, młodzi słuchacze nie kupują płyt. Sprzedaż płyt w kraju jest niska, do statusu „złotej płyty” wystarczy obecnie 15 000 sprzedanych krążków. Wiesz, złota płyta wynika z szacunku słuchaczy... Ale 15 tysięcy w kraju zamieszkałym przez prawie 40 milionów ludzi? Tu nie chodzi o wysokość zarobków, tylko o mentalność ludzi. Pamiętam taki okres, kilka lat temu przy premierze „Ścieżki dźwiękowej” była żenująca sprzedaż płyt. Wtedy pojawiły się nośniki cyfrowe i potrzeba posiadania fizycznego krążka zaczęła diametralnie spadać. Ja, będąc w Virgin Store w Londynie, nie mogłem wyjść z szoku. Wchodzę na dział hip-hop, a tam chyba z 50 osób. Myślę sobie „jak to możliwe, oni mają iTunesa itd., a oni kupują płyty”. Ale to wynika z mentalności, że po pierwsze wspieram artystę, którego słucham, a po drugie mam coś fizycznego, coś co postawię na półce. Jednak ostatnie 5 lat to niewątpliwie progres w tej kwestii. Ludzie zaczynają kupować legalne mp3, gdyż są już takie możliwości. Także młodzi ludzie zaczynają to rozumieć i zdecydowanie nie ma na co narzekać. A wrzucanie płyt w całości do Internetu na profil wytwórni? Było to nieuniknione?

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

autorskie do kawałka, sam musisz go wrzucić na Youtube. Większość płyt i tak jest w Internecie, więc lepiej żebyś to ty ją wrzucił. To jest tak zwany duch czasu. Powiedz mi czy popularność jest przy dobrym artyście nieunikniona, czy jest raczej efektem ubocznym? Popularność bywa uciążliwa. Ma swoje plusy i minusy, ale uwierz, że podpisywanie się na gównianych świstkach i robienie zdjęć… nienawidzę tego. Zawsze po koncercie staram się podpisać wszystko, co możliwe i robić zdjęcia z tymi wszystkimi ludźmi, choć czasami sytuacja wymaga tego, że po prostu musimy jechać od razu po zejściu ze sceny. A popularność na mieście? Często jeżdżę metrem, bardzo to lubię, nie przywykłem do jakiegoś izolowania się od ludzi. Jestem normalnym gościem, nie mam z tym problemu. Po premierze #kurt_ rolson to jest jakaś masakra. Podchodzi jakiś gościu i mówi, że zajebista płyta, pan w kiosku gratuluje zajebistego materiału. Nie lubisz tego? To jest fajne. To jest bardzo fajne. Ale jak na przykład siedzi przed tobą gościu i widzisz, że on tak pisze tego smsa, żeby cię przykadrować, to cię szlag trafia. Widziałem to i on wiedział, że ja widzę, więc zaczął kombinować jeszcze bardziej. Stanąłem do niego bokiem, a on jeszcze większe cyrki wyczynia, tak się zaangażował, że nie widział faków, które mu pokazywałem. Na pewno zobaczył to później na zdjęciach. Tak samo jak znowu w metrze podbijają do ciebie ludzie i na cały wagon „Siema, możemy zdjęcie?”. I wszyscy ludzie wokół patrzą na ciebie. To jest krępujące i to nie jest fajne. Wchodząc profesjonalnie w rap, dopuszczałem możliwość, że tak może być, nie przewidywałem jednak, że na taką skalę.

Większość płyt i tak jest w Internecie, więc lepiej żebyś to ty ją wrzucił. To jest tak zwany duch czasu

Było nieuniknione, bo żeby zgłaszać roszczenia o prawa

VAIB 05/14

57


Tede

Dla młodego słuchacza takie zdjęcie, to zajebista pamiątka. Wiem o tym, dlatego staram się to zawsze ogarnąć. Pogadać chwilę, pożartować, ale w atmosferze bardziej koleżeńskiej, a nie pryncypalnej. Czyli wychodzisz do ludzi po koncercie? Tak. Ja w ogóle nie jestem fanem siedzenia na backstage’u. Wychodzę do ludzi i odpierdolę te 300 podpisów, zdjęć i potem jest już spokój. Względny, a jak nie, to po prostu zmieniam lokal. Jak już jesteśmy przy koncertach, trasa #tour_rolson, dlaczego nie ma Warszawy?

W których miastach najbardziej lubisz grać? Mielno, Katowice i Wrocław. We Wrocławiu mamy najlepsze przyjęcie, niezależnie od imprezy. Katowice, to nie wiem o co chodzi. Przy płycie S.P.O.R.T. miałem pełny klub i tak niezmiennie do dziś. Nie umiem tego uzasadnić, ostatni koncert w Mega Clubie w Katowicach, to była jakaś masakra. Wielu muzyków robi świetną muzykę na swoich płytach, a na koncertach wypadają blado. W czym tkwi sekret? Przynajmniej połowa kawałków na każdej rapowej płycie nadaje się na

koncert. Tworząc kawałek, obrazujesz go sobie. Ta energia musi mieć gdzieś ujście. Ja często, nagrywając kawałek, zastanawiam się jak będę go grał na koncercie. Często pokazuję jak mają machać łapami. Dlatego też nie nagram zwrotki, póki jej nie gram na raz, bo skoro nie umiem nawinąć jej na raz w studio to jak mam ją potem nawijać na koncercie? Na koncercie masz jeszcze hypemana. No tak. Ale hypeman idzie z tobą, ale nie dzielisz sobie z nim zwrotek. A co wtedy, gdy hypeman zachoruje? Miałem parę razy okazję grać bez Zgrywusa i dawałem radę. Ludzie odbierają tę energię, bo czują, że adresujesz ją do nich. Powiedz, jak wygląda Twoja współpraca z Michem? Dostajesz bit czy siedzicie razem nad projektem? Siadamy

we

dwóch,

ja

mówię

fot. Mateusz Strojewski

Będzie po wakacjach. Nie ma też m.in. Gdańska, Olsztyna. Przed premierą Kurta zagraliśmy w tym roku około sześciu koncertów w Warszawie.

Chcieliśmy zrobić przerwę i prawdopodobnie w październiku będzie opóźniony koncert w Warszawie. Jak coś nie odbędzie się teraz, na pewno odbędzie się na jesieni i trasa będzie trwała.

58

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

fot. Łukasz Ziętek

ć i b o r m e ł a n y z c a z [...] kiedy ę i s m i k a n m e ł a i m rap, nie ć a w o r o wz

VAIB 05/14

59


Tede

„Zróbmy kawałek: taki, taki i taki”. Słuchamy sobie inspiracji i rozmawiamy sobie o tym. I na tym etapie naszej znajomości już nie muszę nic mówić, bo Michu już wie, co ja mam na myśli. Często nagrywam pierwszy raz zwrotkę pod amerykański bit. Michu tego słucha, wie jaki to jest klimat i do czego to zmierza. Mamy też sporo bitów pod konkretny temat, które spokojnie czekają aż pod nie nagram. Często nie chce nam się nagrywać, wolimy posiedzieć wspólnie na Youtube i tak np. ostatnio oglądaliśmy Mariusza Max Kolonko. Z moją dziewczyną Setką obejrzałem ze 20 odcinków i potem puściłem Michowi. Więc zrobiliśmy instrumental, zrobiło się już późno, to usiedliśmy do oglądania Youtube. Nic na siłę. Patrząc z perspektywy czasu, która płyta ze wszystkich, które wydałeś jest najlepsza? Twoja ulubiona.

fot. Mateusz Strojewski

Pewna część mnie jest w rapie, pewna część mnie jest w życiu

Nie. Wszystko co robiłem, robiłem świadomie. Chociaż pewnie jakbym się zaczął nad tym zastanawiać, to bym zaczął coś zmieniać. Można się cofać i zmieniać w nieskończoność, ale to finalnie może wyjść rzeźbienie w gównie. Ja wierzę w karmę i wierzę, że tak ma być i widać, że po coś to wszystko było. Kawałek „Parkietu król” pozwolił mi zapłacić czynsz za mieszkanie, wtedy miałem dylemat, przecież to straszna komercja – wziąłem hajs z góry i nagrałem kawałek na zamówienie. Uznałem wtedy, że coś za coś. Gdzie jest DJ Buhhh? Nie ma. Nie żyje?

Każda jest tak samo ważna, ale myślę, że najważniejszą zawsze jest ostatnia. Jak już mówiłem, włożyłem w nią najwięcej pracy i lubię mieć ten efekt końcowy swoich działań. Teraz dorosłem do tego i nagrywam zwrotki kilka razy, aż będzie to brzmiało najlepiej, kiedyś nagrywałem raz. Zmieniłbyś coś, jakbyś mógł? Jakiegoś kawałka byś nie opublikował?

60

VAIB 05/14

Nie, DJ Buhhh żyje, jeszcze go nie odjebali. A tak na poważnie, to jest sprawa otwarta. To się pojawia co jakiś czas, wraca i wcale nie jest powiedziane, że się nie pojawi. Ostatni DJ Buhhh powstał w ciągu 2 tygodni, tak się złożyło, że wszyscy byli w tym czasie w studiu. Rozmawiamy o tym, pojawia się temat, ale nie ma co się deklarować. Fajnie się nawija pod amerykańskie bity, robisz coś, co jest nieosiągalne w legalnym obiegu.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

A debiut DJ Buhhha ?

Czym dla Ciebie jest Warszawa?

Stary, to był czas przed premierą płyty Hajs, Hajs, Hajs. Materiał był już nagrany, a ja nadal miałem wielką potrzebę nagrywania. Nie było premiery płyty, a ja już chciałem robić następną, dlatego nagrałem nielegal. Wiem, że byłoby poruszenie, ja sam chętnie bym do tego wrócił, bo jest fajna energia w tym. Ale też nie ma co robić tego na siłę – czekam na ten moment. Głos mam zapisany na presecie, to jest jakiś efekt gitarowy i to działa tak, że po chwili zapominasz, że to ty mówisz. Sam go stworzyłem jeszcze na eSeNDe i to jest ten głos.

To jest to miejsce, do którego zawsze wracam. To jest to, że serce ci tak inaczej bije i robi ci się tak ciepło jak wracasz i widzisz ten Pałac na horyzoncie. Z której strony byś nie jechał widzisz ten Pałac i wtedy już czujesz, że wracasz do domu. Z tego względu, że jestem tu od zawsze, nie bardzo widzę alternatywę. Chciałbym mieszkać w Nowym Jorku, Berlinie, ale w innym wymiarze – na zasadzie móc gdzieś mieszkać przez miesiąc, ale po tym wrócić do Warszawy. Ostatnie pytanie. Czy nadal nie uważasz się za artystę?

Czy wraz z rozwojem mediów, mam na myśli media elektroniczne, komunikacja między raperami jest łatwiejsza? Stwarza to więcej okazji do publicznego krytykowania się nawzajem? Bo kiedyś to odbywało się za plecami. Odbywało się to za plecami – to na pewno. Media elektroniczne to zajebiste narzędzie, ale nie każdy potrafi z niego korzystać w odpowiedni sposób. Gdyby nie było Youtube’a , to wiele rzeczy w hip-hopie by nie wyniknęło. Nie byłoby filmiku z freestylem Rycha Peji, że jestem kurwą z TVN-u, byłyby plotki, że takie wykonanie miało miejsce, ale nikt nie mógłby tego namacalnie potwierdzić. Pewne opinie, poglądy i zachowanie były zawsze i będą, bo każdy ma prawo je wyrażać. No ale gdyby nie media elektroniczne, dowiedziałbyś się, że ktoś Cię zhejtował.

nie

No tak było kiedyś, ludzie się hejtowali, hejtują i hejtować będą. Ja po tylu latach jechania po mnie, tak przyzwyczaiłem swój układ immunologiczny, że nie robi to na mnie wrażenia, sorry. Ktoś tam powiedział, że jestem kurwą, ja kurwą nie jestem i nie mam z tym problemu. A co do nowoczesnych środków komunikacji, to nie każdy powinien mieć do nich dostęp, bo też nie każdy się do tego nadaje. A wracając do początku naszej rozmowy: takie nagrania pokazują, co ludzie myślą naprawdę, takie taśmy jak te z afery podsłuchowej przydałyby się w polskim hip-hopie. Bardzo często poglądy raperów są tak abstrakcyjnie różne od tego, co słyszysz w kawałkach…

Nie uważam się za artystę, chociaż ostatnio stwierdziłem, że chyba zacznę to rozważać, bo jednak tworzę jakieś sytuacje… wiesz, artysta to jest wielkie słowo. Unikam tego stwierdzenia, Michu ma z resztą tak samo. My robimy pewną robotę, jeśli ktoś uważa to za sztukę – to fajnie. Podchodzimy do tego na zajawie, jest to pewne rzemiosło, coś w czym się rozwijasz i stajesz się lepszy. Ale jednak zaczynasz rozważać…? Zajęło mi trochę czasu, żeby to zrozumieć. W pewnym sensie kreujemy coś. Nagrywając płyty: Elliminati, #kurt_ rolson itp. Ja kreuję jakąś postać, siebie. Pokazując siebie w różnych aspektach, tworzę pewny wizerunek. Tworzę też pewną relację z ludźmi, tworzę świadomość. Dlatego też zastanawiam się czy nie nazywać siebie twórcą. Prywatnie jestem skromny, w rapie nie mam potrzeby bycia skromnym. „W życiu bywam skromny, w rapie nie mam po co”. Pewna część mnie jest w rapie, pewna część mnie jest w życiu. Tworzę pewien wizerunek, wiadomo że tworzą go też ludzie. Wydaje mi się, że ten akt tworzenia można nazwać artyzmem. To jesteś artystą? ….nie. Jeszcze nie? Jeszcze nie.

A Twoje poglądy?

Dzięki za wywiad

Moje prywatne poglądy niezbyt się różnią od tego, co mówię publicznie. Bardzo bym chciał ujawnienia takich taśm. Dla słuchaczy, bo wiesz, że nie zawsze ci, co są na wspólnym zdjęciu, to są przyjaciele.

Dzięki wielkie!

Przeczytaj naszą recenzję albumu “#kurt_rolson” na stronie 29.

VAIB 05/14

61


Sokół i Marysia

Gardzę ślepą pogonią za pieniędzmi

Sokół i Marysia

fot. Michał Ozdoba

Starosta Za co szanujecie ludzi?

Sokół: Przede wszystkim za inteligencję, kreatywność, honorowe podejście do życia, wagę pewnych słów, ponoszenie odpowiedzialności za dane słowa. Za pasję też. Lubię ludzi z pasją. Marysia: Przede wszystkim za szczerość, dobroć, szacunek dla ludzi ułomnych i niepełnosprawnych oraz zwierząt. Co według Was jest najważniejsze w muzyce? Marysia: Ładna harmonia i coś takiego, co chwyta ze serce, może to być każda muzyka, ale jeżeli ma to „coś”, to właśnie o to chodzi. Sokół: Jest tak wiele ważnych rzeczy w muzyce, że nie da się ich tak po prostu wypunktować. Świeżość,

62

VAIB 05/14

Rozmawiali: Sonia Jatczak i Adam Romanowski

kreatywność, a także - jak wspominałem a propos ludzi inteligencja i szczerość. Szczerość w przekazie? Sokół: Szczerość w ogóle w muzyce. Ewidentnie coraz więcej raperów w Polsce, dużo tej młodej sceny, chce uzyskać pewien efekt, często czysto finansowy. W ogóle, moim zdaniem to wszystko idzie w dziwnym kierunku. Bardzo szanuję raperów, którzy są świetni technicznie, ale uważam, że przesada i koncentracja tylko na tym, kosztem przede wszystkim autentyczności i duszy, ale też przekazu, to nie jest moja droga. Nie szanuję tego kompletnie. Dla mnie dobre flow może być bardzo proste i może być skomplikowane, bo flow to nie tylko bezsensowne zagmatwanie nawijki, matematyczne zmieszczenie jak największej ilości słów, rymów ani akcentowanie na inne sylaby niż przyjęło się w języku polskim. Flow to wypadkowa ekspresji, melodyjności i rytmu w rymach.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


a

VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

I ekspresja „zero”, którą ja czasami stosuję, ten zobojętniały głos, to oczywiście celowy efekt, paradoksalnie bardziej podkreślający siłę wersów niż krzyk czy wibracja tonacji. Mówienie o takim stylu, że to brak flow, brak rytmu czy ekspresji to ignorancja. To jakby mówić, że czarny to nie kolor. Szczerość jako przeciwieństwo kalkulacji jest w muzyce bardzo ważna, na pewno. Wielu raperów by powiedziało, że emocje… Sokół: Też. Razem z VNM’em zrobiliśmy listę, dzięki której można by w miarę obiektywnie ocenić dobrego rapera. Miała chyba z osiem czy dziewięć punktów. Nie pamiętam ich dzisiaj, ale gdzieś mamy tę listę. Punkty musiały być obiektywne, bo my zawsze z VNM’em spieramy się po pijaku, bo mamy nieco inne podejście w kwestii oceny poszczególnych raperów. Postanowiliśmy więc zrobić szablon uniwersalny, po którym zarówno on, jak i ja moglibyśmy wyłonić, wiesz, oceniając po zupełnie innych rzeczach, w miarę obiektywnie najlepszych raperów. Myślisz, że zmieniłaby się w przyszłości, czy jest na tyle uniwersalna?

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

rzeczy, po prostu polecieliśmy po wszystkich ważnych dla nas cechach, V na przykład zwracał większą uwagę na technikę, a ja na autentyczność czy przekaz. W naszym zestawieniu nie brakuje również punktu, o którym wspominam teraz na nowym „Kodeksie”.

Sokół: To „coś”, czego nie umiesz opisać i albo to masz, albo tego nie masz.

szczanie pewnych rzeczy. Wrzucanie na przykład jakiegoś pogłosu w pewnym momencie czy wycięcie jednego werbla. Lubię to robić, nie wiem jak wielu raperów w Polsce zajmuje się tak głęboko tym, co nagrywa. Znam wielu raperów, którzy nagrywają swoje zwrotki i koniec. Ktoś za nich wszystko dalej robi. Ja sobie tego nie wyobrażam, może dlatego, że jak sami zaczynaliśmy, to dużo rzeczy samemu trzeba było robić, bo nie znaliśmy nikogo innego, kto by to zrobił.

Co czujecie kiedy wchodzicie do studio?

Nie potrafisz wejść, zrobić swoje i po prostu wyjść?

Marysia: Lubię to, od zawsze, kiedy nagrywam z Wojtkiem, jest to studio Otrabarwa, w którym głównym realizatorem jest Deszczu Strugi, legendarny Dj WWO i przyjaciel Wojtka od lat, którego bardzo lubię, świetnie się z nim pracuje. Jak przychodzę do studio, jest śmiesznie, zabawnie, mamy taką nić porozumienia, lubimy się i nawet jak coś gorzej mi idzie, to w ogóle się nie krępuję.

Sokół: Nie, jestem obecny przy całym mixie i to nie tak, że przychodzę sprawdzić co, kto i jak zmixował, tylko jestem po prostu przy całym mixie. Od wielu lat działamy z Rafałem Smoleniem i to on miksuje te płyty, natomiast nie wyobrażam sobie, że nie byłoby mnie przy tym i nie wnosiłbym swoich uwag, po prostu czułbym się źle, czułbym, że coś mnie omija i coś zostanie zrobione nie tak jak ja to czuję. Nie umiem tego odpuścić. To jest jedna rzecz. Druga to są aranże, mało kto zdaje sobie z tego sprawę, ale ogromną ilość bitów na naszych płytach aranżujemy sami, na ogół robię to wspólnie z Deszczem. Oczywiście zawsze dostajemy od producentów bity w śladach, do miksu, ale dodatkowo często sami układamy aranże, mając każdy dźwięk pod kontrolą na oddzielnej ścieżce. Na przykład DJ Premier był bardzo zadowolony, przede wszystkim z mixu, więc Rafał się ucieszył. Mastery od lat robi nam Jacek Gawłowski, który w tym roku dostał Grammy. Staramy się otaczać bardzo dobrymi ludźmi. Do Jacka od jakiegoś czasu już nie jeżdżę jak on masteruje płyty. Wcześniej mówił: „Naprawdę, jest

To „coś”?

Sokół: Bardzo różnie, uwielbiam wchodzić do studia, kiedy robię swój projekt, natomiast nie przepadam, kiedy mam się komuś dogrywać. Dlaczego?

Sokół: Myślę, że nie. Te punkty były dobrze przez nas przemyślane, chociaż powstały po alkoholu. To nie były jakieś strasznie odkrywcze

Wywiady

Sokół: Bo to nie jest do końca moje nigdy. Moim ulubionym zajęciem w studio jest chyba takie dopie-

To plotkarstwo i taka pogoń za sensacją, tabloidyzacja tego polskiego hip-hopu, to mnie bardzo rozczarowało

VAIB 05/14

63


Sokół i Marysia

niewielu takich ludzi, którzy przyjeżdżają do mnie i siedzą tu nade mną, kiedy robię im master”. W końcu stwierdziłem: dobra, już nie będę na ten master jeździł, bo różnice wizji moich i Jacka są żadne albo tak minimalne, że ustalamy poprawki przez telefon.

fot. Michał Ozdoba

Czym najbardziej gardzicie? Sokół: Myślę, że fałszem i takim ślepym dążeniem do czegoś za wszelką cenę, nie patrząc na konsekwencje, takim bezkompromisowym podejściem, że cel uświęca środki. Gardzę tym, bo uważam, że tak nie jest. Czym jeszcze? Ślepą pogonią za pieniędzmi i ludźmi, którzy zarabiają hajs tylko po to, żeby go liczyć i trzymać na kontach... gardzę tym totalnie. Nienawidzę również bezmyślności, ludzi, którzy nie myślą, robiąc coś i jaka będzie tego konsekwencja. Marysia: Ludźmi płytkimi, którzy biorą odpowiedzialność za tę swoją płytkość i ludźmi głupimi. Nie mówię tutaj oczywiście o ludziach z niskim ilorazem inteligencji, ale mówię o ludziach, którzy mają świadomość swoich czynów i wyborów, ale nie myślą o ich konsekwencjach. Najlepszy sposób na relaks to? Marysia: Gdy piję wino! Białe, wytrawne, półwytrawne - to jest mój fetysz. Lubię również chodzić na spacery z moimi psami, to mnie relaksuje. Wychowałam je tak, że się słuchają, nie muszę się stresować, są bardzo grzeczne, rzucam im patyki, piłeczki, widzę , że się cieszą, przez to ja się cieszę i jest relaks, jest super , jest fajnie(śmiech). Sokół: Różnie to bywa (śmiech), wiesz, wiele jest form relaksu… relaksuję się na przykład, kiedy słyszę szum wody. Morskiej czy dźwięku puszczanego z głośnika? Sokół: Nawet woda puszczana z kranu do wanny mnie

Nienawidzę bezmyślności, ludzi, którzy nie myślą, robiąc coś i jaka będzie tego konsekwencja 64

VAIB 05/14

relaksuje, ale szum morza oczywiście jest mistrzowski i powiem Ci nawet, że czasami nagrywam go sobie na dyktafon (śmiech). Praktycznie nigdy tego nie słuchałem później, ale mam tych nagrań kilka… Chociaż nie wiem, czy nie wykorzystałem jednego na „Czarnej Białej Magii” między kawałkami. Ja w ogóle lubię odgłosy natury, część odgłosów była nagrywana przez nas, a część przez kogoś, ale one się u nas pojawiają często na płytach w jakiś przejściach między kawałkami, albo gdzieś w tle. Dźwięki natury relaksują w przeciwieństwie do dźwięków miasta. A podczas odpoczynku nie brakuje Ci szumu miasta? Sokół: Wiesz co, kiedyś tak miałem. Jestem wychowany w Śródmieściu Warszawy i nie potrafiłem zasnąć, jak była cisza. Jak jechałem na wieś i słyszałem jakąś żabę czy świerszcza, myślałem sobie „co to kurwa jest?”. Ja na co dzień zasypiając słyszałem meneli, co się napierdalali pod nocnym, samochody, roboty drogowe, kogoś drącego mordę, wiesz, to było dla mnie normalne. Bardzo długo czułem się dziwnie w naturalnych miejscach, taka na przykład krowa długo była dla mnie bardzo podejrzana (śmiech). Z wiekiem zaczęło mi się to zmieniać, myślałem że do końca życia taki będę, że niepokój będę czuć w naturze, a „jak u siebie” będę czuł się tylko w mieście. Zmieniło mi się koło 30-stki i teraz mam dokładnie odwrotnie. Miasto lubię, wiadomo, jestem tam wychowany, jednak wielokrotnie myślałem o tym, a nawet podejmowałem próby, żeby się gdzieś

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wynieść, wynająć na jakiś czas dom na jakimś odludziu, ale za każdym razem dochodziłem do wniosku, że to jeszcze nie teraz, że to nie jest jeszcze dla mnie, że jednak muszę być wciąż blisko miasta. Wasze plany na przyszłość? Marysia: Otworzyć przytulisko dla zwierząt, gdzie mogłabym opiekować się zwierzętami, które z jakiegoś powodu nie mogą znaleźć się w schronisku. Na przykład, gdy jest to jakiś dzik, lis albo jakaś świnia, krowa. Chciałabym mieć takie miejsce, gdzie mogłabym mieć różne zwierzęta i teraz moja praca polega na tym, że staram się pracować jak najwięcej, żeby uzbierać pieniądze i coś takiego zrobić z ludźmi, z którymi mam już kontakt i powoli zaczynamy nasz plan wprowadzać w życie. Sokół: Nie wiem, ciągle mi się to zmienia. Na razie mam plan na parę lat dotyczący biznesu, w sferze osobistej nie planuję nic. Staram się żyć spontanicznie, choć nie jestem jakimś świrem, który nagle coś wymyśli i jutro przerzuci się na budowlankę z hip-hopu. Staram się po prostu nie planować rzeczy związanych z tym gdzie będę mieszkał, co będę robił, choć oczywiście nie jestem człowiekiem całkowicie nieprzewidywalnym. Nie wiem, co chciałbym robić w przyszłości. Chciałbym się rozwijać.

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

A gdybyście mógli cofnąć czas, zmienilibyście coś? Marysia: Nie chciałabym cofnąć czasu, nie chciałabym być teraz na przykład w wieku 15 lat, absolutnie, ja bym sobie teraz nie poradziła. Świat się tak zmienił, ja mam 33 lata i cieszę się, że mogłam przechodzić przez ten moment, w którym wchodził Internet i pierwsze telefony komórkowe. Nie chciałabym być teraz osobą młodą, bo trudno by mi było się odnaleźć. Nie podoba mi się dzisiejsza młodzież i poziom zepsucia, moim zdaniem jest dużo większy niż kiedyś. Ten pęd za pięknem sztucznym czy nawet naturalnym, ale to całe skupienie niektórych osób zaczyna się i kończy na tym, jak dobrze dziś muszą wyglądać. Moim zdaniem, nie o to w życiu chodzi. Łatwiej mi się żyło wcześniej, ale nie cofnęłabym czasu. Wiem, że wszystkie sytuacje w moim życiu miały się wydarzyć i cieszę się, że się wydarzyły. Sokół: Wiesz co, nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem, bo nie mogę cofnąć czasu, więc nie tracę w ogóle czasu na myślenie o tym, co bym zrobił, gdybym mógł go cofnąć. Nie wiem, czy w życiu czegoś żałuję, chyba nie... Generalnie dziękuję Bogu i losowi za to, że jestem tu gdzie jestem i tym kim jestem. Nie mam kompleksów, nie chciałbym być nikim innym, jest ok. Wiadomo, że popełniłem w chuj błędów w życiu i przypuszczam, że

fot. Michał Ozdoba

spis treści

VAIB 05/14

65


Sokół i Marysia

fot. Michał Ozdoba

podstawowym pytaniem, które musiałbym zadać, żeby móc odpowiedzieć na Twoje pytanie, to: czy cofam się w czasie ze świadomością, którą teraz już mam, czy mam się uczyć od zera? Chodzi mi bardziej o jakąś sytuację, często się mówi „Kurczę, gdybym mógł cofnąć czas…” Sokół: Wiesz co, myślę że wszystkie błędy, które w życiu popełniłem, czegoś mnie nauczyły i nie żałuję niczego. Jestem człowiekiem, który bardzo błądził w swoim życiu, ale nie chciałbym wcale cofać dzisiaj czasu. Jeżeli miałbym cofnąć czas, to tylko dlatego, że fajnie jest być młodym, takim przygłupim, nieodpowiedzialnym i totalnie nieobliczalnym gościem. Dzisiaj już tak nie umiem. Nie umiem się tak wyluzować jak wtedy, nie umiem nie myśleć o konsekwencjach. To jest to, o czym mówiłem na początku, gardzę bezmyślnością. Ale też trochę tęsknię za tymi czasami, kiedy sam byłem bezmyślny, wtedy jeszcze mogłem być bezmyślny, bo miałem lat 15. Gdybyś dziś miał mieć te 15 lat, myślisz, że odnalazłbyś

66

VAIB 05/14

się w dzisiejszym świecie? Sokół: Nie chciałbym mieć teraz lat 15, w tym świecie. Nie przeżyłbym tylu fajnych rzeczy, bo dzisiaj zupełnie inaczej wygląda życie piętnastolatka. W ogóle, zauważyłem taką prawidłowość w swoim życiu, że rzeczy, które kiedykolwiek bardzo chciałem, zawsze dostawałem. I dziękuję Bogu, że nie chciałem głupszych rzeczy, bo te rzeczy dostawałem na ogół dużo później, kiedy już ich wcale nie chciałem i na ogół wtedy mówiłem „jaki ja byłem głupi!”. Więc dziękuję Bogu, że nie chciałem jeszcze głupszych rzeczy (śmiech), bo naprawdę mógłbym być dzisiaj bardzo nieszczęśliwy. I powiem szczerze, że trzeba bardzo uważać na to, czego się pragnie, bo czasami życie potrafi zafundować nam twarde lądowanie i pokazać jak głupich rzeczy pragniemy. Dlatego tak mało ważne są rzeczy materialne. Choć pieniądze są bardzo ważne w dzisiejszych czasach, bo dzięki nim otwierają się drzwi. Możemy robić rzeczy, które są bardzo wartościowe, właśnie dzięki tym pieniądzom. Ale chęć bezrefleksyjnego posiadania jest dzisiaj brzemieniem społeczeństwa i bardzo mocnym błędem ludzkości, że tak się wyrażę górnolotnie.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

Sokół i Marysia - Czarna Biała Magia

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

Co było dla Was największym rozczarowaniem ostatnich czasów? Marysia: Mogę wrzucić trochę prywaty… mój tata. Myślę, że może kiedyś to przeczyta, a jak przeczyta, będzie wiedział o co chodzi. Sokół: Nie chcę mocniej pogrążać mojego przyjaciela Jędkera, ale niestety myślę, że to było dla mnie duże rozczarowanie, choć prawdopodobnie z innych względów niż ludziom się wydaje. A poza tym? Rozczarowuje mnie często poziom debaty w różnych środowiskach, rozczarował mnie polski hip-hop tym, że najpopularniejszym portalem hip-hopowym w Polsce dziś jest Glamrap. To jest bardzo rozczarowujące. To plotkarstwo i taka pogoń za sensacją, tabloidyzacja tego polskiego hip-hopu, to mnie bardzo rozczarowało. Ale ludzie tego chcą.

Czarna Biała Magia - Posłuchaj na YT

fot. Michał Ozdoba

Sokół: Chcą na maxa i to jest straszne. Taki Glamrap jest pewnie potrzebny, tylko rozczarowuje mnie, że jest dzisiaj GŁÓWNYM dostawcą newsów. Bez sensu. Zapewne założyli ten portal bystrzy ludzie, wyczuli koniunkturę i z jednej strony niby nie powinno się ich obarczać żadną winą, bo oni robią biznes, jakąś swoją zajawę, pewnie mają z tego jeszcze pompę i wszystko się zgadza. Z drugiej strony, ten portal ewidentnie psuje wizerunek polskiego hip-hopu, bo przedstawia go w przaśnym, bazarowym świetle. Jest jak polskie porno w brązowych skarpetkach z poliestru. Rozczarowuje mnie, że poziom debaty w polskim hip-hopie jest tak niski. Żałuję, że nie ma zajebistej telewizji hip-hopowej. Próbowaliśmy przez chwilę w Rebelu robić z Kubą Żulczykiem program „Serio?”, zapraszać ludzi i rozmawiać, bo brakowało nam rozmowy w polskim hip-hopie. Tego, żeby ludzie z różnych kręgów mogli się spotkać, usiąść i ze sobą pogadać. Bo takich okazji nie ma, a jeżeli już są, to po pijaku na zapleczu, po wspólnym koncercie. Raperzy z innych opcji nie rozmawiają ze sobą nigdy na trzeźwo. Dziękujemy za wywiad.

Nie chciałabym cofnąć czasu, nie chciałabym być teraz na przykład w wieku 15 lat, absolutnie [...]

VAIB 05/14

67


Eldo

fot. Tomek Karwiński

ELDO

Rozmawiał: Adam Swarcewicz

Po premierze „Zapisków z 1001 nocy” mówiłeś, że byłoby Ci wstyd gdybyś nie dorównywał do poziomu ówczesnych kotów. Myślisz, że nową płytą jesteś w stanie podjąć rękawice z obecną pierwszą ligą? Mam wrażenie, że skład tej ekstraklasy nie zmienił się od tamtego czasu . Nie widzę jakichś świeżych beniaminków, którzy mieliby czyścić rynek. Więc tak, w jakiś sposób podejmuję rękawice. Myślisz, że Twój wizerunek w oczach ludzi mówiący: „Eldo to intelektualista wśród uliczników” zmienił się? Nie ja ten wizerunek stworzyłem. Stworzyły go interpretacje ludzi, nie moje. Ale to jest oczywiste. Tede do zabawy, Molesta na ulicę, Eldoka przed maturą… Ale jak mówię, to nie wykonawcy sami się to tych szuflad wrzucają. My po prostu robimy muzykę. „Książka, film, radio, telewizja, prasa/ kultura na śmietniku, mamy hałaśliwy bazar” Coś się zmieniło przez ten czas? Bazar już jest bardziej hałaśliwy, a będzie jeszcze bardziej. Kultura z czasem zamienia się w igrzyska. Taka specyfika. Andrzej Stasiuk powiedział, że pomimo wad i estetycznego bałaganu lubi brzydotę swojego kraju. Jak w Twoich oczach wygląda Polska, kiedy wracasz ze swoich „podróży Guliwera” ? Adaptuje się kilka dni i wracam do rzeczywistości, która boli, zaskakuje, wkurza, zawodzi, ale jest częścią mnie. Nie umiałbym nie wrócić...

68

VAIB 05/14

Zgodziłbyś się ze stwierdzeniem wspomnianego Andrzeja Stasiuka, że w życiu mapy są ważniejsze niż książki? Mapy nie kłamią, mapy nie interpretują, ale przez to czy są ciekawe? Są statystyką, nie żyją. Fajnie jak mapy prowadzą nas do książek. Nawiążmy na chwilę do czasów, gdy „czerwona zaraza nie puszczała nas spod buta”. Myślisz, że doceniamy wolność i możliwości jakie dziś mamy? Absolutnie nie. Ciągle wikłamy się w indywidualne boje, wspólnotowość istnieje w nas jedynie w martyrologii.

Co myślisz, jak słyszysz zdanie: „moda na patriotyzm”? Nie wiem, czy to jest moda. Żeby coś „zohydzić” trzeba nazwać to modą. Jeśli jest moda na patriotyzm to fajnie. Lepsza moda na patriotyzm niż moda na dewiację. Patriotyzm wywołuje w człowieku bardziej pozytywne emocje i skłania go ku robieniu dobrych rzeczy. Mniej jest szkodliwy, tak mi się wydaje. To że jest jakaś moda? No bywa, mody przemijają. Na rap też kiedyś była podobno w Polsce moda. A teraz sprzedają więcej płyt niż wtedy kiedy było to takie niby modne. Więc nie wiem, czy słowo moda cokolwiek takim zjawiskom daje. Wróćmy na chwilę do płyty Parias. Jak to jest nagrywać takie tematy i nie popaść przy tym w populizm? Zawsze obserwowaliśmy ludzi, którzy robili takie tematy i wpadali w populizm. I nie chcieliśmy tego robić.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

m e i k d o r ś m i k l e i w t s Rap je e i n a d e z r p s a n m y w o m a l k e r a d ę i s o k l y t o c , o g e i k t s y z s w VAIB 05/14

69


Eldo

fot. Tomek Karwiński

e n j a f c i n m e ł a t y z c e z r p e o Ni c , t a l u r a p h c i n t a t s o d o u go k s l o p o p o ł a t s o z e n a s i p na a k e i w o ł z c o g e d o ł przez m 70

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

Populizm też bardzo często jest świadomy. Ludzie mówią takie rzeczy świadomie, bo wiedzą z jakim odbiorem się spotkają. Ja nie chcę programować mojej muzyki, tak samo Włodi i Pelson. Choć ta płyta była mniej antysystemowa, a bardziej wolnościowa. W opcji: masz dwie ręce, nogi, mózg – pracuj, zastanawiaj się bardziej, niż my Ci powiemy jak na pewno jest. Nie wiem, czy któryś z nas byłby dobrym przykładem, czy wzorem do tego jak postępować. Nie sądzę żebyśmy byli takimi ludźmi i też w żaden sposób nie pretendujemy do tego. Jakie były Twoje rekacje na porównywanie tej płyty do teorii spiskowych? Z teoriami spiskowymi jest tak, że trzeba uważnie się im przyglądać, dlatego że nie wszystkie są idiotyzmami. Ale też bez przesady, nie żyjemy w paranoi, w której mielibyśmy się bać na każdym kroku. Poza tym już jesteśmy za starzy, żeby na takie rzeczy tracić czas i energię. Włodek ma do wychowania dwie córki. Ja chciałbym mieć normalną rodzinę, a nie zaśmiecać sobie głowę i martwić się tym, że ktoś niebo sprejuje. Bo ja się tego nie dowiem, nie mam wpływu na to, czy ktoś je, czy nie i nikt mi tego nie powie. Wolę się zajmować innymi rzeczami. Jaka jest przyszłość Projektu Parias? Ja jej nie znam, każdy z nas właśnie nagrał i wydał solowe płyty. Parę lat temu mówiłeś, że nie podoba Ci się współczesna literatura, że zyskuje odbiór tylko dlatego, bo jest pisana przez młodych ludzi. Skąd ten pogląd? Wiesz, chłopak ze Śląska najpierw pisze o polskim patriotyzmie i z bohaterów robi bogobojnych ludzi, po czym nagle na swoim Twitterze ogłasza hasło „Jebać Polskę”. Młoda pisarka pisze dwie książki, w których całe społeczeństwo dzieli na dwie kategorie: dresiarzy i studentów. Widać to zachłyśnięcie wielkim miastem, bo dziewczynka przyjechała z małej wsi i nagle zobaczyła, że są jacyś mitologiczni dresiarze, gdzie u niej na osiedlu było ich dwóch. Nagle zobaczyła ich na powiślu całą masę. Robi rewoltę ideową i wydaje niby śmieszną płytę z niby śmiesznymi piosenkami. Dla mnie to jest wszystko płytkie. Chciałbym poczytać coś więcej niż Janka Kapelę, który próbuje udowodnić za wszelką cenę, że jesteśmy wrednymi homofobami i coś innego niż Masłowską, która chce społeczeństwo podzielić na kretynów i ich dziewczyny. Nie przeczytałem nic fajnego od ostatnich paru lat, co napisane zostało po polsku przez młodego

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

człowieka. No bo nie wiem, czy Krajewskiego można tak nazwać, to jest pięciedzięcioparoletni facet. Ja nic we współczesnej literaturze nie znajduję, wszystkie te książki szokują swoim naturalizmem i opowiadaniem o fiutach czy dupach, co mnie niespecjalnie zajmuje ani nie przeraża. Nie jestem na takim etapie, żeby mnie to w jakikolwiek sposób zajmowało. Jaki odbiorca, taki komunikat… Być może. Dla mnie we współczesnej literaturze mało się dzieje. Wolę sięgnąć po rzeczy z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Wtedy był jeszcze system, z którym trzeba było się spierać. W takiej sytuacji powstają bardziej płodne rzeczy niż książki o dewiantach albo o tym że w Warszawie się ćpa koks do czwartej rano. Wielkie mi odkrycie... Owszem, jak ktoś przyjechał ze Skierniewic to widzi świat, w którym się ćpa nocami. Jak się w Warszawie nie ćpało do czwartej rano, to była Sofia otwarta w latach 50. czy 60. i ludzie się wódką zapijali do szóstej rano. Małomiasteczkowe odkrycia wielkiego miasta do mnie nie trafiają. Chciałbym przeczytać coś ciekawego. Czytam tylko rzeczy wtórne, czytam felietony z Wyborczej. Mówiłeś, że ludzie pewnego dnia sami zaczną zadawać pytania na temat świata jaki ich otacza. Nie sądzisz, że to naiwny idealizm? W mojej generacji tak było. Ale tak, to jest idealizm. I ja się tego idealizmu pozbywam z każdym rokiem coraz bardziej. Na nowej płycie mam tekst: „mówią świat chamieje, wcale się nie dziwię/większość z nas to Trybsony i Natalie Siwiec”. Więc swojego idealizmu naprawdę pozbyłem się jakiś czas temu i nie zamierzam go już więcej uprawiać. Mogę idealizm stosować do siebie i do swojego środowiska. Nie do współczesnego gatunku ludzkiego, bo w stosunku do niego nie mam żadnych pozytywnych emocji. Głupota będzie zataczać coraz szersze kręgi? Jak najbardziej. Co Twoim zdaniem jest na wyższym poziomie? Współczesna literatura czy polski rap? Polski rap. Jest tam dużo celniejszych spostrzeżeń i ładniejszy język. Poza tym dużo trafniejsza obserwacja życia. Widziałeś zestawienie pokazujące, jakim zasobem

VAIB 05/14

71


Eldo

słów posługują się raperzy? Niektórzy mieli wyższy poziom od Sheakspera… np. Wu Tang Clan.

Myślałeś kiedyś o tym, żeby dodać je do wydawanego krążka?

Tak, pamiętam że DMX był ostatni. Co do Wu Tang Clan, to nie wiem czy jakby przetłumaczyć ich teksty na polski, brzmieliby jakkolwiek sensownie. Nie mówiąc już o zbliżaniu się do poziomu Sheakspeara. Wiem, że RZA lubi przeczytać słownik, ale co z tego... L.U.C. też lubi, co jednak to nie znaczy, że ma to sens. Nie odbierając LUCowi tego, że pewne rzeczy ma naprawdę bardzo fajne…

Bardzo chętnie wydam opowiadania, ale zupełnie niezależnie od rapu.

Są jakieś rzeczy w rapie, które jest stanie wyłapać tylko inny raper? Coś czego słuchacz nie zrozumie?

Co Twoim zdaniem musiałoby być wzięte po uwagę, aby ekranizacja „Złego” była naprawdę udana?

Stary, oczywiście że są takie rzeczy. To jest normalne. Ludzie, którzy się nie znają i mało interesują, nie wyłapią wielu niuansów technicznych. Nie słyszą follow´upów z zagranicznych rzeczy. Słuchacz rapu w Polsce nie słucha zagranicznego rapu, więc na pewno niektórym dużo łatwiej jest przemycić zrzynki z zagranicznego rapu niż z polskiego... Ale ludzie, którzy się tym interesują będą słyszeć. Myślę że DJ-e też doskonale to zauważają.

Najchętniej obejrzałbym serial. Nie sądzę, żeby dwugodzinny film mógł oddać wielość wątków z tej książki. Dodatkowo musiałaby być mocno dofinansowany, ciężko oddać scenografie powojennej Warszawy. Mam nadzieję, że kiedyś taki film powstanie.

Nadal myślisz, że bboying jest elementem kultury, który w najczystszej postaci pokazuje czym jest hip hop?

Zagrać trasę z tej płyty, nagrać następny album i odpocząć sobie znowu przez jakieś dwa lata. Chcę po tym krążku od razu zrobić kolejny. Zabiorę się za niego na początku przyszłego roku. Pewnie wyszedłby następną jesienią. Zobaczymy. Na pewno mam plan nagrać płytę. Nie mam zamiaru teraz odpoczywać, mam zamiar trochę popracować, jeździć po Polsce, pograć koncerty, posiedzieć w studio. Myślę, że następna płyta powinna pojawić się dość szybko.

Wydaje mi się, że jest to jeden z elementów, który nie został zepsuty pieniędzmi. Rap jest wielkim środkiem reklamowym na sprzedanie wszystkiego, co tylko się da. Ale wiesz, są ludzie, którzy chcą coś reklamować, a są też ludzie, którzy chcą po prostu rapować. Rapem jesteś po prostu w stanie coś sprzedać, a bboyingiem nic nie sprzedasz.

Autobiografia? Nie no zwariowałeś? Za młody jestem na takie rzeczy. Będę miał 60 lat to może będę pisał autobiografię.

Wiem, że nie lubisz mówić o takich rzeczach, ale… plany na przyszłość?

Eldo - Chi

Co było kopem do nagrania tej płyty? Pewnego razu się zorientowałem, że zamiast marnować czas trzeba coś z nim zrobić. Powiedziałem sobie – dosyć, nagrajmy płytę. „Chi” to album bardzo emocjonalny. Nie wygodniej byłoby nie myśleć i nie czuć? Możliwe, że było by wygodniej, ale czy lepiej? Mądrzej? Przystosowałem się do napadów neurastenii, przynajmniej jest ciekawiej. Co z Twoimi opowiadaniami?

Chi - Posłuchaj na YT

Jak będą to będą. Nie śpieszy mi się. Nie umieram jutro.

72

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

fot. Tomek Karwiński

spis treści

m a d y w e i n t ę h c Bardzo e i n ł e p u z e l a , a i n a d a i w o p o u p a r d o e i n ż e l a z e ni

VAIB 05/14

73


Spinache

Rozmawiali: Agnieszka Wilczek i Jakub Balicki

fot. Monika KaKmita

Spinache

Maj 2014 obrodził szczególnie - czym wyróżnia się Twój materiał i czy odczuwasz oddech konkurencji? Nie odczuwam żadnego oddechu konkurencji, bo nie czuję żebym ją miał. Nie patrzę na to jak na konkurs, zestawienie, wyścig. Materiał na moim albumie jest na tyle unikalny, że doceniając jednocześnie to, co robią inni artyści, nie porównywałbym go z innymi płytami. Kiedyś wychodziło dużo słabego materiału. Teraz żyjemy w czasach, gdzie co chwilę wychodzi coś nowego, to na pewno wpływa na jakość. Chciałbym się z Tobą zgodzić, bo rzeczywiście kiedyś było dużo materiałów jakości średniej. Trafiały się też wybitne rzeczy, potem był okres posuchy totalnej, wówczas wychodziły tylko dobre rzeczy, bo wydawanie słabych płyt mijało się z celem. Teraz mamy kolejną górkę hip-hopu, podczas której wychodzi bardzo dużo słabych płyt. Jest dużo dobrych produkcji, ale według mnie są one w mniejszości.

74

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

Płytę „Spinache” wyprodukowałeś sam, teksty stworzyłeś sam. Dlaczego nie posiłkowałeś się pomocą innych producentów? Jestem muzykiem, artystą, a poza tym raperem i producentem, przez co jestem samowystarczalny, co nie znaczy, że nie lubię pracować z innymi ludźmi. Przy moim autorskim albumie jednak chciałem wykorzystać wszystkie dostępne środki, aby wyrazić siebie, dlatego jedynym odstępstwem jest współpraca z muzykami, którzy pojawiają się na płycie. Po „Podpalamy Noc” i „Piję życie do dna” przyszedł czas na teledysk do kawałka „LavoLavo”. Nie traktuję tego jak teledysk. Wprawdzie wiem, że są ludzie, którzy potrafią obejrzeć go od początku do końca, co swoją drogą jest dla mnie znakiem, że potrzeba wyższej jakości i minimalnych bodźców. Niemniej obrazki do odsłuchu płyty wyglądają właśnie tak, jak w przypadku kawałka „LavoLavo”. Kolejne wideoklipy będą powstawać już wkrótce, więc inna, pełniejsza forma zobrazowania tych utworów jeszcze się pojawi. Płyta w czerni, Ty promujesz ją ubrany na biało lub czarno. Minimalizmem chcesz podkreślić zawartość płyty? Jest to naturalna transformacja, która zadziała się w moim życiu. Ten aspekt pewnie w najbliższym czasie będę rozwijał jeszcze w wywiadach. Niemniej na dzień dzisiejszy powiem, że jest to proces zdejmowania łatek, które sobie sam przyklejałem, bądź mi przyklejano, często na skutek bycia częścią większej rodziny, łatki te zbudowały zbroję i dopiero od niedawna zacząłem je zdejmować kawałek po kawałku. Pod tą zbroją znalazłem siebie świadomego, w kontakcie ze swoim potencjałem, świeżego i równocześnie doświadczonego, dlatego nie potrzebowałem piórek, cekinów, światełek, po prostu sposób, w jaki widzisz album, ma uwypuklić elementy dla mnie ważne. Biel jest dla mnie symbolem transformacji, czerń jest wyrazem akceptacji swojej ciemnej strony.

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

kompromisy, które w dłuższej perspektywie są dla twórcy zabójcze. Nasz projekt traktowałem jako komiczny, humorystyczny, kabaretowy element w mojej karierze. Dwa albumy w tej formule były dla mnie wystarczające, pojawiła się koncepcja powrotu do współpracy i plan nagrania trzeciego krążka. Ja jednak odszedłem od przyjętych przez nas na poprzednich krążkach ram tak daleko, że nie udało mi się w nich utrzymać, dlatego uznałem, że był to najlepszy moment na zamknięcie tego etapu i skorzystałem z tego. Płyta „Spinache” jest pozytywna? Gdy patrzę na ten album, to stwierdzam, że jest to najmniej optymistyczny album w mojej historii. Jest on na pewno prawdziwy, wielowymiarowy, pokazuje różne aspekty mnie i na pewno jest to album, który docenia życie we wszystkich momentach lepszych i gorszych. Bliżej mi do światła niż do cienia, jednak ten ostatni jest też dużym elementem mojego życia, tylko wcześniej go nie pokazywałem. Mówisz, że płyta to powrót do źródeł. Dlaczego? Ponieważ tak jak wracam do siebie jako człowiek, tak samo wracam do źródeł, jeżeli chodzi o muzykę. Proces powstawania płyty był dosyć krótki jak na pracę nad albumem. Podczas pracy nad nim przygotowywałem

Spinache - Spinache

Co się stało pomiędzy Tobą a Redem, że zapowiadany album zniknął z planów? Współpraca z Redem była z jednej strony naturalna, bo spotkaliśmy się w Obozie TA, z drugiej strony pozwalałem w niej na naruszanie moich granic, efektem tego były

Spinache - Posłuchaj na YT

VAIB 05/14

75


Spinache

dużo nowych kompozycji, sięgnąłem też do swoich rzeczy, które robiłem wcześniej, delikatnie je odświeżyłem i znalazłem dla nich miejsce na albumie. W tym czasie zachodziło dużo zmian, to był dynamiczny okres, dużo otwartości na to, co przychodzi, kilku utworów w ogóle nie planowałem, wszystko płynęło bardzo naturalnie. Czytając recenzje, zauważam duże przywiązanie do struktur, a ja właśnie od struktury odszedłem. Recenzujący doceniają zabiegi formalne, które w ogóle dla mnie nie były ważne, dlatego że to po prostu płynęło. Tak samo było z muzyką, ona po prostu przyszła, była to ciekawa i burzliwa podróż do źródeł. Co wolisz: rapować czy komponować? Zdecydowanie łatwiej mi się komponuje, później śpiewa linie melodyczne i harmonie, a na końcu rapuje. Z rapem i pisaniem tekstów zresztą jest tak, że powstają one w określonym czasie, czyli kwartał piszę, później następuje czas posuchy. Z kolei kompozycja, produkcja, pisanie utworów z liniami melodycznymi nie stanowi dla mnie żadnego problemu. Wspominasz również w wywiadach, że poprzez ten projekt udało Ci się stworzyć band. Tak. Znakomity kontrabasista Stan Michalak zaprosił mnie wiele lat temu do swojego projektu, w ramach którego miałem możliwość występować na kilku jazzowych festiwalach. Było to dla mnie na tyle mocne przeżycie, że postanowiłem sobie, że jeżeli będę

Czuję, że nowy materiał powstanie w szybkim czasie - co i kiedy się z nim stanie, będzie zależało od możliwości rynkowych robił album, to chcę do tej jakości wrócić i pracować z takimi muzykami, gdzie tematy strukturalne i formalne są poza dyskusją, a skupiamy się na energii. Dziś spotykamy się ponownie i z radością widzę jak moja muzyka rezonuje z doświadczonymi europejskimi i amerykańskimi muzykami.

VAIB 05/14

2003 - “Za wcześnie”

Myślisz już o kolejnej płycie? Możliwe, że w krótszym okresie niż rok wydam coś nowego. Przygotowując się do premiery tego albumu, miałem świadomość, że jest to początek mojej nowej drogi, kontynuacja przyszła zaraz po zamknięciu materiału, kilka numerów jest już przygotowanych. Czuję, że nowy materiał powstanie w szybkim czasie - co i kiedy się z nim stanie, będzie zależało od możliwości rynkowych. Jednak jest jeszcze dużo niespodzianek związanych z aktualnym albumem, dlatego nie chcę tak dużo mówić o kolejnym. W którym miejscu (muzycznie) znajduje się aktualnie Spinache?

2005 - “7 rano” + Red

2007 - “8 rano” + Red

W swoim. (śmiech) Jestem w najbardziej adekwatnym swoim momencie muzycznym. Nigdzie mi się nie spieszy, nie szukam akceptacji w tym, co robię. Cieszę się z odbioru i jest to dla mnie najlepszy muzyczny moment.

Nigdzie mi się nie spieszy, nie szukam akceptacji w tym, co robię 76

Spinache - Dyskografia

2014 - “Spinache”

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

fot. Monika KaKmita

spis treści

Sprawdź naszą recenzję “Spinache” na stronie 27.

j e i w t a ł e i n a w o d Zdecy , e j u n o p m o k ę i s i m e i n i l a w e i p ś j e i n ź pó , e i n o m r a h i e n z c melody e j u p a r u c ń o k a n a

VAIB 05/14

77


fot. Adam Sobolewski

PeeRZet

T E Z R EE

P Rozmawiał: Mateusz Kasprzyk

Męczy mnie przewidywalność. Nie spodziewajcie się jej po mnie w przyszłości

78

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

Od premiery “Doktora Majka” minęło już trochę czasu, musi więc paść standardowe pytanie. Jaki jest odbiór materiału w środowisku, jak i wśród słuchaczy? I czy jesteś z niego zadowolony? Odbiór materiału po premierze jest dużo lepszy niż wskazywałyby na to reakcje ludzi na przedpremierowe single. Już drugi raz zrobiliśmy z Tomkiem płytę, która zdecydowanie lepiej dociera do ludzi gdy jest słuchana w całości. Słyszałem kilka komentarzy ze środowiska, od raperów, i były to raczej opinie pozytywne. Wśród słuchaczy panuje teraz ogólnie tendencja przeżywania tego, że PeeRZeT z czasów “Hipocentrum” już nie wróci. Natomiast jak tylko ludzie usłyszeli cały materiał dotarła do nas spora fala pozytywnych opinii. Sprzedaż w stosunku do “Z miłości do gry” wypada w pierwszych tygodniach gorzej i to jedyny aspekt, z którego mogę być niezadowolony. W mojej opinii “Doktor Majk” to płyta dużo lepsza od poprzedniej niemal pod każdym względem. Jestem bardzo zadowolony z efektu końcowego. Jak układa się współpraca z TMK? Kto był stroną “dominującą” i czy Tomek był w stanie całkowicie zaspokoić Twoje oczekiwania względem bitów? Współpraca układała się bardzo dobrze. TMK jest perfekcjonistą. To jest jego największą zaletą i zarazem wadą. Mam wrażenie, że momentami za bardzo skupiał się na nieistotnych poprawkach. Nie do końca podoba mi się też, gdy producent zmienia bity w trakcie powstawania albumu, już po nagraniu wokali. Ja lubię działać spontanicznie. Jest bit, nagrywam zwrotki, aranżujemy i jedziemy dalej. TMK lubi dużo “majstrować” przy produkcjach i podsyłać dużo różnych wersji jednego kawałka. Być może są raperzy, którzy byliby zachwyceni takim sposobem pracy. Ja do nich nie należę. Niemniej jednak Tomek sieka bardzo solidne bity i polska scena zaczyna to doceniać. Wielu raperów pyta go obecnie o produkcje i chcą nagrywać na jego podkładach. Moim zdaniem pracuje tak ciężko i sumiennie, że ma szansę stworzyć bitmejkerską czołówkę tego kraju. Szacunek w środowisku już ma, teraz musi konsekwentnie udowadniać swój poziom. Na płycie mamy zarówno znanych gości jak Pelson czy Eripe oraz trochę mniej znanych mc’s. Czym kieruje się PeeRZet w wyborze raperów do featów? Przy doborze gości kieruję się przede wszystkim klimatem płyty i tematyką kawałków. Jeśli wiem, że dany raper będzie pasował do danego kawałka, bo obraca się

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

Przy doborze gości kieruję się przede wszystkim klimatem płyty i tematyką kawałków w podobnych klimatach, to jest duża szansa, że zechcę go zaprosić na album. Mniej znani mc’s to akurat w przypadku “Doktora Majka” ludzie z Krakowa, których znam ze wspólnych melanży. Chłopaki z mojej ekipy Hipocentrum, czyli Kojot, Bazi i Oxon, to naprawdę bardzo dobrzy raperzy. Jeśli chodzi o skillsy nie mam potrzeby zapraszania nikogo innego. Mają bardzo świeżą stylówkę, technicznie są już na wyższym poziomie niż ja. Powinno być o nich głośno, ale jak wiadomo polskie środowisko raperów i słuchaczy ma w większości wyjebane na technikę. Docieramy zatem do mniejszego, ale kumatego grona. Chłopaki z Patokalipsy również mają bardzo duży potencjał. Trzeba go jeszcze trochę doszlifować, ale już jest bardzo dobrze. Miło patrzeć jak koledzy, których znasz od wielu lat robią duży progres. Z takimi ludźmi po prostu chcę się nagrywać i tworzyć wspólne kawałki. Zaproszenie Słonia, to faktyczny efekt “jarania” się jego skillsami, czy może chęć zrobienia wokół albumu trochę szumu? Ze Słoniem znamy się nie od dziś. Zawsze kiedy mamy okazję “przeciąć” się gdzieś w trasie, rozmawiamy trochę o rapie. Szanuję go jako człowieka i artystę. Jego stylówka jest dla wielu kontrowersyjna, a kontrowersje przyciągają masy. Nie jest to wina artysty. Miałem w głowie już od dawna jazdę na mroczny storytelling. Czułem, że Słoń i Eripe będą nadawać się do niego idealnie. Patrząc na efekt końcowy mogę stwierdzić, że się nie myliłem. Nie chodziło o “szum”. Gdyby tak było, to zrobilibyśmy do kawałka klip, albo przynajmniej dalibyśmy go na singiel przed płytą. Chodziło o zrobienie klimatycznego storytellingu. To, co jest najbardziej ciekawe w tym kawałku to to, że każdy raper dokańczał historię po swoim poprzedniku. To jak pisanie wspólnego scenariusza, przy czym ja jako osoba rozpoczynająca historię nie miałem pojęcia jak to się wszystko skończy i w którą stronę pójdą moi koledzy. Miałem naprawdę dużą frajdę przy słuchaniu zwrotek chłopaków w trakcie ich podsyłania. Fajna, być może niespodziewana kolaboracja, ale przecież o to chodzi w rapie. Męczy mnie przewidywalność. Nie spodziewajcie się jej po mnie w przyszłości. Naprawdę nie po to tu jestem.

VAIB 05/14

79


PeeRZet

Czy czujesz się w pewien sposób niewolnikiem “Hipocentrum”? To jest przecież tak zajebisty album, masa słuchaczy twierdzi, że już nigdy nie przeskoczysz tej poprzeczki. Ty odbijesz jednak piłeczkę wersem na “Aptaun bejbi”? Przyznam, ze ten temat mnie już nuży. Nie myślę o tym zbyt dużo, jednak wydaje mi się, że gdybym obecnie nagrał płytę w bardzo podobnym klimacie, to tę poprzeczkę bym przeskoczył. Ludzie bardzo by chcieli, żebym spełniał ich oczekiwania. Ja robię odwrotnie. Robię to, co w danej chwili czuję, z naciskiem na niepowtarzanie się. Przynajmniej pod względem klimatu płyty. To pewnie może irytować. Spotykam się zatem z opiniami typu “regres” czy “to już nie to samo co hipocentrum”. Jednak gdy pytam wprost na czym polega ten regres to nie dostaję w odpowiedzi żadnych argumentów. Daje mi to wskazówkę, że wielu ludzi powtarza po prostu tę opinię bezmyślnie, zamiast spróbować otworzyć się na nowe rzeczy i na zmiany. Ja nie do końca odnajduję się też w mainstreamie, gdzie aby przetrwać musisz śledzić rynek i robić rzeczy pod publikę. To jest przykre, ale z tego co widzę niestety tak jest. Nie moja bajka. Nie po to bawię się muzyką. W świecie, w którym liczą się wyświetlenia na youtube, liczba fanów na FB czy liczba granych koncertów nie czuję się zwycięzcą. Dopiero w świecie, gdzie działasz w zgodzie ze sobą i swoją intuicją niewątpliwie nim jestem. Staram się być niezależny od nikogo. O tym zawsze marzyłem.

jak showbiznes działa od kuchni, jak ludzie masowo reagują na to, co się im oferuję i jak mc’s zachowują się na scenie jak i po za nią. Dla mnie, jako dla obserwatora świata i studenta szkoły życia, to bezcenne doświadczenia. Cieszy mnie bardzo, że dane mi było to wszystko przeżyć. Po dwóch latach możesz już nieco powiedzieć o różnicach między legalem a podziemiem? Mimo, że teraz możesz czerpać autentyczne, finansowe profity z muzyki - Przemek wciąż robi rap z miłości do gry? Ja nie utrzymuję się z muzyki. Utrzymuję się z normalnej pracy jak każdy szary Kowalski. Mam szczęście pracować w branży, która pozwala mi godnie żyć. Nie narzekam na finanse. Oczywiście z rapu też trochę dorabiam, ale nie byłbym się w stanie z niego utrzymać na takim poziomie, na jakim teraz żyję. O ile w ogóle mógłbym się utrzymać. Muzyka Rap to moja miłość z dziecięcych lat. Miałem to szczęście, że wychowywałem się w czasach, gdy rapu słuchało się z kaset. Nie było go wtedy tak dużo, więc każda płyta czy kaseta, którą udało Ci się zdobyć, napawała Cię ogromnym szczęściem. Pamiętam na przykład jak kupiłem płytę WYP3 - Centrum i słuchałem jej całą noc dopóki nie wyczerpały mi się baterie w discmanie. To był zupełnie inny świat, zupełnie inne podejście do muzyki. Nie wiedzieliśmy o raperach nic. Byli dla nas jak superbohaterowie z komiksów. Dziś, chyba głównie przez Internet, mamy za dużo muzyki, za

Wracając jeszcze do kawałka “Aptaun bejbi”. Ostatnie dwa lata to Twój najlepszy okres w życiu? Kontrakt, dwie płyty - chyba drugi raz też byś się nie zastanawiał nad wyjściem z podziemia?

PeeRZet - Doktor Majk

Przede wszystkim to był bardzo ciekawy okres w moim życiu. Jeden z najlepszych. Bardzo dużo się działo. Przeżyłem dużo przygód i poznałem mnóstwo zajebistych ludzi. Zdobywałem doświadczenie sceniczne u boku osób takich jak Pyskaty, Bisz, W.E.N.A. czy Te-Tris. Nie każdy ma taką szansę. Ja ją dostałem i tego nikt mi nie zabierze. Jestem za to dozgonnie wdzięczny wytwórni Aptaun Records, ale też wiem, że nie byłoby mnie tu gdyby nie moja pasja do muzyki i ciężka praca. Ja odbieram w pewnym sensie profesję mc jako zawód zaufania publicznego. Czuję się jak “młody bóg” grając dla ludzi i wiem, że oprócz rozrywki powinienem przede wszystkim karmić ich prawdą. W dzisiejszych czasach to już raczej niemodne poglądy, tak więc nie liczę raczej na poklask mas. Nie zmienia to jednak faktu, że zdecydowanie powtórzyłbym to jeszcze raz. Głównie dlatego, że wzbogaciło mnie to wewnętrznie. Poznałem trochę

80

VAIB 05/14

Doktor Majk - Posłuchaj na YT

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

fot. Adam Sobolewski

spis treści

dużo raperów i ogólnie za dużo gówna. To jest jednak chyba największa wada internetu, że każdy idiota ma do niego dostęp i każdy idiota myśli, że jest wyjątkowy. Mnoży nam to setki “celebrytów” z dupy, na których ja osobiście patrzę raczej pobłażliwie niż z podziwem. Podsumowując, zdecydowanie robię muzykę z miłości do gry. Nie muszę jej robić, mimo to wciąż tu jestem. To chyba najlepszy dowód. Nie lubisz dzielić rapu na różne odmiany, jednak czy myślałeś o ucieczce w jakieś zupełnie inne klimaty i odmiany tej muzyki? Nie wykluczam tego. Nie wiem jak będzie wyglądać kolejna płyta. Wiem, że z wiekiem się zmieniam, dojrzewam i dostrzegam rzeczy, których wcześniej nie widziałem. Żal byłoby tego nie wykorzystać i nie próbować przekładać tego na twórczość. Z drugiej strony jeśli chodzi o Rap to jestem dość ortodoksyjny. Kierunek, w którym obecnie idzie hip hop za bardzo mi się nie podoba. Mam wrażenie, że mimo wszystko idziemy w stronę popu i masówy, gubiąc przy tym to, co w tej muzyce urzekało i urzeka mnie najbardziej. Mówienie niewygodnej prawdy, bunt przeciw fałszywej władzy i bliskość zwykłych, normalnych ludzi. Oczywiście bardzo jaram się też formą. Stąd zabawy słowem, wielokrotne rymy i panczlajny, ale to już chyba każdy wie. Nie wiem co będzie. Zbyt dużo we mnie sprzeczności. Zobaczymy co się z tego urodzi w przyszłości. Myślisz już nad kolejnym albumem? Czy zachowujesz stałe tempo i na kolejną produkcję poczekamy kolejne dwa lata?

Na razie odpoczywam po obecnej płycie. Przyjdzie taki moment, że znów poczuję głód pisania. Wtedy będę mógł powiedzieć więcej o kolejnym albumie. Może gdzieś coś przeoczyłem albo nie doczytałem, ale na koniec chciałem o to zapytać. Co sprawiło, że w 2005 roku przeniosłeś się na stałe do Krakowa i czy po niemal 10 latach można Cię już nazywać przedstawicielem krakowskiej sceny? Przeniosłem się tu jak większość ludzi z moich okolic “w pogoni za lepszej jakości życiem” ;). Przyjechałem tu na studia, potem przyszła pierwsza praca i tak już wsiąkłem. Cieszy mnie fakt, że w Krakowie mieszka wielu ludzi z czasów liceum, którzy tak jak ja przeprowadzili się tu podczas studiów. Utrzymuję zatem nieustannie kontakt z ludźmi ze Stalowej Woli. Co do drugiej części pytania to ani nie czuję się, ani nigdy przedstawicielem krakowskiej sceny się nie nazwałem. Krakowska scena ma wielu zajebistych, rodowitych raperów i nie potrzebuje przyjezdnych. Z szacunku do nich raczej unikam takich określeń. Staram się jednak utrzymywać dobre stosunki z tutejszym środowiskiem hiphopowym. Jest tu dużo zajawki i otwartości na różne style. Bardzo to szanuję. Moje życie potoczyło się w ten sposób, że nie spędziłem go na jednym osiedlu. Kilkukrotnie się przeprowadzałem, w tym również za granicę. Nie mam w sobie zatem tak silnego poczucia lokalnego patriotyzmu. Czuję się obywatelem Świata i to, że dziś mieszkam w Krk nie znaczy, że jutro nie będę żył na Kubie czy w Australii. Tym akcentem kończę ten wywiad i przy okazji życzę wszystkim otwartości na Świat oraz szerokich horyzontów. To bardzo pomaga w zrozumieniu życia. Żyjcie z pasją. Elo.

VAIB 05/14

81


Marcin Siwek

alu

torem festiw rozmowa z organiza Marcinem Siwkiem

Rozmawiał: Adam Romanowski

W tamtym roku Polish Hip-Hop Festival zadebiutował na mapie festiwali w Polsce. Skąd pomysł na festiwal akurat w Płocku? Festiwal w Płocku to nie przypadek, przypomnijmy sobie chociażby “Hip-Hop Desant”, czyli pierwszą płocką imprezę plenerową, odbywającą się na nadwiślańskiej plaży, na której bawiło się blisko 30.000 ludzi. Od lat w naszym mieście organizowane są duże eventy w ramach wieloletniej strategii promocyjnej Miasta Płocka. My sami od kilkunastu lat organizujemy mniejsze lub większe koncerty hip-hopowe. Miasto Płock jest jednym z najważniejszych miast w historii polskiego hiphopu. To w Płocku w 2001roku odbyła się organizowana przez nas, znana w całym kraju hip-hopowa bitwa, do dziś zwana „płocką bitwą”, z którą wróciliśmy w ramach Polish Hip-Hop Festival. Było to jedno z najważniejszych wydarzeń w tej kulturze, które wszyscy w Polsce

pamiętają. To wszystko jest piękną historią polskiego hip-hopu, o której pamięta kilkaset tysięcy ludzi w całej Polsce. Największym bodźcem do organizacji ogólnopolskiego festiwalu była dla nas organizacja mini festiwalu „Płock Hip Hop Jam” w Strefie Kibica podczas Euro 2012, który zaraz po meczach reprezentacji Polski cieszył się największą frekwencją. Najlepsze wspomnienie związane z poprzednią edycją? Najlepszym wspomnieniem związanym z pierwszą edycją Polish Hip-Hop Festival jest pozytywny odbiór wydarzenia przez uczestników festiwalu i to, że już po pierwszej edycji mocno zaznaczyliśmy swoją obecność na festiwalowej mapie Polski. Nie sposób nie wspomnieć o ogromnym zaangażowaniu współpracujących z nami ludzi, wsparciu władz miasta, partnerów medialnych czy organizatorach innych płockich festiwali, którzy podczas swoich wydarzeń wspierali nas promocyjnie. Miło będę wspominał współpracę z Rafałem Młodzikowskim, koordynatorem Fundacji DKMS, z którym zorganizowaliśmy „Dzień dawcy szpiku” na Polish Hip-Hop Festiwal, podczas którego znaleźliśmy dawcę komórek macierzystych dla chorego na białaczkę dziewięcioletniego chłopca z Niemiec. Co sprawia największą trudność w organizacji festiwalu?

82

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

Przeczytaj o Polish Hip-Hop Festival w naszy przewodniku na stronie 105. Organizacja festiwalu to z natury trudne przedsięwzięcie, związane nie tylko z produkcją, promocją czy bookingiem artystów. To też masa papierologii, opinie służb, pozwolenia, zabezpieczenia i szereg związanych z tym niedogodności. Chcąc organizować tego typu wydarzenia, musimy brać pod uwagę, że mogą pojawić się jakieś trudności, ale dajemy radę i wszystko na tę chwilę idzie zgodnie z planem. Co nowego czeka festiwalowiczów w tym roku, czego nie było w poprzednim?

Czym festiwal w Płocku wyróżnia się na tle pozostałych festiwali w Polsce? Nie lubimy się chwalić (śmiech). Na pewno wyróżnia nas miejsce, w którym odbywa się festiwal. Malowniczo położona plaża nad Wisłą, usytuowana tuż przy Wzgórzu Tumskim, daje niezapomniany klimat i miejsce, jakiego na próżno można szukać na innych festiwalach hip-hopowych w Polsce. Resztę należy zostawić ocenie uczestnikom festiwalu, artystom, to oni wystawiają nam ocenę.

W tym roku stawiamy na jeszcze lepszą technikę sceniczną, większą scenę, mocniejsze nagłośnienie czy więcej oświetlenia. Dodatkowo ulepszamy zaplecze sanitarne dla użytkowników darmowego pola namiotowego, udostępniamy darmowy Internet WiFi na całym terenie festiwalu. Sukcesywnie będziemy zdradzać dodatkowe atrakcje na ostatniej prostej tak, aby jeszcze bardziej zaciekawić festiwalowiczów i skłonić ich do przyjazdu na Polish Hip-Hop Festival.

Czy termin festiwalu, który pokrywa się z Woodstockiem, to przypadek?

[...] znaleźliśmy dawcę komórek macierzystych dla chorego na białaczkę dziewięcioletniego chłopca z Niemiec

Zadowolenie uczestników, artystów, sponsorów i świadomość, że zrobiliśmy coś wyjątkowego.

Termin festiwalu nie jest przypadkowy. Pod kątem organizacyjnym jest to dla nas najlepszy termin, stąd data festiwalu przypadająca na pierwsze dni sierpnia. Duża frekwencja i dobra zabawa - to na pewno gwarantuje udany festiwal. Co oprócz tego można zaliczyć do organizacyjnego sukcesu?

Dzięki! Dziękuję za rozmowę i zapraszam na Polish Hip-Hop Festival Płock 2014. Pozdrawiam, Marcin Siwek

VAIB 05/14

83


EgoTrue

Emes

Duet Egotrue to klasyczny przypadek sceny: lata ciężkiej pracy, zaangażowania i poświęceń, by zapracować na możliwość nagrania materiału pod szyldem wytwórni. Trzeba przyznać, że szansę, którą otrzymali od Miuosha, wykorzystali bardzo dobrze. „Definicja Ego” zadebiutowała na 18. miejscu na OLiS, a w kolejnym awansowała aż do 13 miejsca. Jednak nie o liczby tu chodzi, a o jakość. Ta zdecydowanie jest mocną stroną materiału, który wypuścili Emes i Zen. Przed Wami rozmowa, w której przeczytacie o początkach z rapem, inspiracjach, współpracy z wytwórnią, a także o podejściu do muzyki i poświęceniu, jakie trzeba jej oddać. 84

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

Rozmawiała: Weronika Markowicz

Zen

Zanim porozmawiamy o płycie – kilka słów o Was. Każdy raper musiał jakoś zaczynać – jak to było w Waszym przypadku? Emes: Początki to 2006 rok. Pierwsza szafa, oczywiście uzbrojona w wytłaczanki. Wielkością przypominająca raczej budkę telefoniczną dla Hobbitów niż kabinę nagraniową. Co roku wypuszczałem nowy materiał. Dwie płyty z Kubczakiem jako skład DeFakto, solowy krążek, mixtape już jako Egotrue no i album poprzedzający „Definicję Ego”, czyli „W Drodze Do Jutra”, który w całości powstał już we Wrocławiu. Zen: Klasycznie. Pierwszy numer zgrałem u Emesa z 7 lat temu (chyba

do teraz mam go gdzieś na dysku). Tak byłem podjarany nagrywką, że na drugi dzień wiedziałem już gdzie i w jaki sposób stworzę własne studio. Minął miesiąc czy dwa i już pracowałem na własną rękę. A początek Egotrue? Jak zaczęła się Wasza wspólna działalność? Emes: W 2009 zakończyłem prace nad solowym krążkiem, który w całości był na moich bitach. Chciałem odbić trochę od swoich produkcji i postanowiłem nagrać mixtape. W tym samym czasie Zen również miał plany na tego typu krążek. Przy którymś spotkaniu, gdy pokazywał mi co ostatnio zrobił, rzuciłem pomysł nagrania go wspól-

nie. Zen: Nic dodać, nic ująć. Mieszkacie we Wrocławiu i to z tym miastem jesteście obecnie głównie kojarzeni, ale pochodzicie z Tomaszowa Lubelskiego. Jak się ma tamtejsza scena hip-hopowa? Udzielacie się również tam? Emes: To miasto zawsze miało duży potencjał, jeżeli chodzi o rap, ale za mało się tam działo. Małe miasto skraca Twoje ambicje. Nie znamy już tych młodszych od nas. Za rzadko bywamy na wschodzie, ale jest paru młodych graczy z potencjałem i jestem ciekawy w którą stronę pójdą.

VAIB 05/14

85

fot. Stanley Ipkiss Photography

EgoTrue


EgoTrue

Zen: Tomaszów Lubelski jest mocno nasiąknięty kulturą hip-hop. Jestem z tego bardzo dumny. Czy się udzielamy? Cały czas, dając ludziom projekty spod szyldu Egotrue. To najlepsze, co możemy zrobić dla rodzinnego miasta. TL miasto – Salut! Za Wami pierwsza legalnie wydana płyta. Nie da się ukryć, że to materiał bardzo dopracowany, co pewnie kosztowało Was mnóstwo czasu i wytężonej pracy. Dajecie sobie teraz trochę czasu na odpoczynek? Czy od pasji nie ma wakacji i pracujecie dalej nad innymi projektami? Emes: Jasne, że pracujemy. Z chęcią bym kupił trochę czasu, jakby ktoś miał na sprzedaż. Zen: Odpoczynek... A co to jest ? :) Od premiery minęło niewiele czasu, ale powiedzcie, jak na chwilę obecną oceniacie jej odbiór. OLiS to duże zaskoczenie? Emes: W tym przypadku liczba 13 nie jest pechowa. Zajebiście, że udało nam się wbić na tę listę. Za mało czasu minęło od premiery, by ocenić odbiór. Zobaczymy ile będzie koncertów i jaka będzie frekwencja. Zen: Na ten moment ciężko mi o taką ocenę. Dla mnie ilość zagranych koncertów weryfikuje najtrafniej odbiór płyty, więc trzeba jeszcze trochę poczekać. Co do OLISu - nie ukrywam, że jest mi bardzo miło, że dorwaliśmy tam taką wysoką pozycję. Wasz rap wychodzi nieco poza utarte hiphopowe schematy. Żyjemy w kraju, w którym wyznaczanie własnych ścieżek jest mimo wszystko odbierane często w negatywny sposób. Spotkaliście się z falą krytyki za to, że płyta nie spełniła oczekiwań „prawilniaków”, czy jednak Wasi odbiorcy przyjęli ją z aprobatą? Emes: Pojawiło się kilka głosów, że poprzednia płyta, która była bardziej „truskulowa”, była lepsza, bardziej trafiała itp. Niemniej jednak, dużo osób jara się nowym materiałem. Zen: My tak naprawdę dopiero pojawiliśmy

86

VAIB 05/14

się na scenie dla większej rzeszy słuchaczy, cały czas budujemy swój fanbase. Ciężko o bunt „prawilniaków”, kiedy nie znają naszych wcześniejszych rzeczy. Poczekaj na kolejne nasze projekty, wtedy się dopiero zacznie ;) Jedno jest pewne - kombinowaliśmy zawsze z różnymi gatunkami muzycznymi i tak będzie nadal. Porównując prace nad poprzednimi i obecnym albumem – jaka jest różnica między pracą nad materiałem wydawanym własnymi siłami, a płytą wydawaną w wytwórni? Większa presja związana z szerszym gronem odbiorców, czy wręcz przeciwnie – mogliście pozwolić sobie na więcej spokoju związanego z tym, że stoi za Wami Fandango? Emes: Różnica jest taka, że skupialiśmy się głównie na robieniu numerów i nie myśleliśmy o załatwianiu tłoczni, patronatów, sponsorów itd. Mieliśmy wyznaczone terminy, które średnio mogliśmy przekładać. W związku z tym, że to my odpowiadaliśmy za mix i mastering albumu, nie jest aż tak mocno odczuwalna ta różnica dla nas. Ostatnie tygodnie przed oddaniem materiału do wytwórni siedzieliśmy po 16-20 godzin dziennie. Zen: Mimo że z natury raczej chudzielec jestem spory, to i tak straciłem kilka kilogramów przez stres związany z debiutem. Co najlepsze, tu nie chodzi nawet o to, że legal bla, bla, bla, a raczej świadomość, że trafi to do szerszego grona ludzi i po prostu czuliśmy, że musimy dać od siebie 200%. Jeśli mówimy już o współpracy z wytwórnią – jak nawiązała się Wasza współpraca z Fandango? Emes: Graliśmy kiedyś koncert przed Miuoshem we Wrocławiu, a wspierał nas na scenie jego DJ. Po występie podbiłem do niego podziękować i dałem mu dwie płyty „W Drodze Do Jutra”. Kilka tygodni później napisał do nas Miuosh, czy chcielibyśmy nawiązać współpracy z FDG. Zen: Cieszę się, że akurat trafiliśmy do Fandango. Kiedy rok wcześniej rzucaliśmy luźno w rozmowie gdzie byśmy chcieli wydać, FDG było u mnie na pierwszym miejscu i wpadło ;)

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

Definicja Ego” to Wasze dzieło, ale w procesie tworzenia płyty brało udział więcej osób. Czyj wkład w tę płytę jest dla Was najważniejszy? Zen: Zdecydowanie dwóch wariatów z Heisenberg’s Montage! Czekajcie na ich materiał producencki – jest na co! Emes: Dokładnie. Nie bez powodu Piotrek z Maksem są na okładce płyty wypisani w jednej kolumnie razem z nami. Wszyscy są równie ważni, każda z tych osób tworzy jakiś unikalny, niepowtarzalny element, dzięki któremu ten album jest kompletny.

fot. Stanley Ipkiss Photography

Przy premierze płyty wspominaliście, że zaczynając tworzyć muzykę, jedną z inspiracji była twórczość Miuosha. Kto jeszcze jest dla Was muzycznym autorytetem, którym obecnie się inspirujecie? Nie mówię koniecznie o rapowej scenie.

a c ą j a j i w z o r e i n ż ę r Rap to p k a n d e j , a k y z u m ę i s e n z c y z u m i c ś o n t ę j umie e i n m a l d ą s e n l a k i wo m e t e t y r prio VAIB 05/14

87


EgoTrue

Emes: Chyba o żadnym raperze nie powiedziałbym, że jest moim autorytetem. W tym momencie w tle słucham Al Greena. Rap to prężnie rozwijająca się muzyka, jednak umiejętności muzyczne i wokalne są dla mnie priorytetem. Jeżeli stawiałbym w jednym rzędzie Otisa Reddinga czy Bobby Womacka z Kendrickiem, to coś byłoby nie tak. Z obecnych wykonawców słucham The Weeknd, Justina Timberlake’a, Cheta Fakera, Jamesa Blake’a, Mavericka Sabre i jeszcze paru w podobnym klimacie.

czasu. Mamy już muzyków. Trzeba przygotować muzykę.

Zen: Nie mam konkretnego autorytetu muzycznego. U jednego cenię stylówę, u drugiego sposób pisania, a trzeci choćby samym polotem na scenie robi na mnie wrażenie. Rzadko kiedy można dorwać artystę kompletnego. Aktualnie słucham: całej ekipy TDE (z Isaiah Rashadem i Schoolboyem Q na czele), Looptroop Rockers niezmiennie od wielu lat, Machine Gun Kelly, J Cole’a, Drake’a. Jak uciekam w inne klimaty, to są to zdecydowanie fazy ambientowe i soul.

Emes: Dokładnie. Przyjdzie na to odpowiedni moment. Póki co, koncertujemy z Maksem Piechotą, który gra na trąbce.

Jeśli padło pytanie o inspiracje muzyczne, to musi paść również o te pozamuzyczne. Literatura, sztuka, kinematografia – odnajdujecie w tych dziedzinach jakieś bodźce skłaniające do przemyśleń przelewanych potem na papier? Emes: Właśnie kończę czytać „Nieznośną lekkość bytu” Milana Kundera. Powaliła mnie autobiografia Miles’a Davis’a. Lubię styl pisania opowiadań Bukowskiego. Na sztuce znam się tak samo jak na samochodach. Wymienię parę marek i tu kończy się moja wiedza. Podoba mi się - to znaczy, że jest spoko. Jeśli chodzi o filmy, to jaram się tym, co wychodzi z głowy Tarantino czy np. Spike’a Lee, ale bardziej aktorami. Leo to mój ostatni faworyt po „Django”, „Wielkim Gatsbym” czy „Wilku z Wall Street”. Zawsze z miłą chęcią wciągnę film z Samuelem L. Jacksonem, który jest mistrzem. Wspólnym mianownikiem wszystkich inspiracji jest swoboda twórcza, która jest bardzo zaraźliwa. Wszystko jest bodźcem, który działa na mnie, czyli automatycznie na to, co potem napiszę czy nagram.

Zen: Zgadzam się z przedmówcą. Na Waszej płycie można usłyszeć brzmienia instrumentalne. Myśleliście o tym, żeby pójść dalej i koncertować z żywym bandem? Zen: Jest to nie uniknione. Ale jeszcze nie teraz.

Emes, oprócz tego, że rapujesz, jesteś również producentem. Usłyszymy wkrótce jakieś numery spoza szyldu Egotrue, których produkcją zajmiesz się jako EmesBeats? Emes: Na pewno ukażą się jakieś wspólne numery z Mam Na Imię Aleksander. OZM na swoją nową płytę większość bitów wziął ode mnie. Innych raperów nie będę wymieniał, bo to jeszcze nic pewnego. Miałem sporą przerwę przez to, że kończyliśmy Ego. Zen, na płycie, poza rapowaniem, odpowiadasz również za mix i mastering. Zajmujesz się tym jedynie dla własnych potrzeb, czy odpowiadasz za brzmienie płyt również innych artystów?

EgoTrue - Definicja Ego

Zen: Książki Chucka Palahniuka są dla mnie studnią inspiracji bez dna. Szukam głównie w literaturze, chyba dlatego, że najbardziej działa na moją wyobraźnię. Przy poprzedniej płycie powstał klip z akustycznym nagraniem „W drodze do jutra” z genialnym udziałem Maćka Żuka. Doczekamy się jakiegoś utworu z „Definicji ego” nagranym w takiej wersji?

Definicja Ego - Posłuchaj na YT przeczytaj naszą recenzję na stronie 24.

Emes: Na pewno. Myślimy o tym od dawna i to kwestia

88

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

fot. Stanley Ipkiss Photography

spis treści

y b a , o k t s y z s w m Robiłe e w o n ć a s i p c ó m tylko ) . . . ( ć a m y z r t u ę i s i i zwrotk VAIB 05/14

89


EgoTrue

Zen: Aktualnie pracuję nad albumem Miuosha i płytą producencką Heisenberg’s Montage. Mam Na Imię Aleksander też zamierza oddać mi materiał do obróbki. Dochodzi do tego kolejny projekt Ego. Generalnie mam co robić, ale mam jeszcze na liście kilku artystów, z którymi chciałbym współpracować w takiej formie. Często dzieje się tak, że wielu członków składów hip-hopowych z czasem zaczyna nagrywać solowe płyty. W Waszym przypadku również wchodzą w grę jakieś solowe projekty? Zen: Nie myślę o tym póki co. Egotrue to priorytet. Kiedyś na pewno zrobię solo tak jak Emes, ale trzeba poczekać jeszcze kilka lat. Emes: Też tak myślę. Często podkreślacie, jak istotny w Waszym życiu jest hip-hop. W którym momencie przestał być tylko zajawką, a stał się sposobem na życie? Emes: Muzyka towarzyszyła mi od dzieciaka. Tak się wszystko ułożyło, że jak miałem 15 lat, pojawił się rap i chwilę potem oddałem temu wszystko. Nie wiem w którym dokładnie momencie to się stało. „To przyszło samo”. Haha… Zen: W momencie, kiedy przyjechałem do Wrocławia, obracając życie o 180 stopni. Robiłem wszystko aby tylko móc pisać nowe zwrotki i się utrzymać. Zdecydowanie

Różne niepowodzenia nam się przytrafiały, ale zawsze wychodziliśmy na prostą był to punkt zwrotny, w którym zmieniłem sposób patrzenia na muzykę. Wyobrażacie sobie jeszcze życie bez tworzenia muzyki? Emes: Jeżeli będę miał parę lat więcej, a nie będę w stanie z niej wyżyć, to na pewno zejdzie na drugi plan, ale nie sądzę, bym przestał kiedykolwiek tworzyć. Zen: Pewnie bym zarabiał jakieś niewyobrażalne pieniądze, bo mam do tego łeb ;) Możecie śmiało powiedzieć, że punkt, w którym obecnie stoicie, to spełnienie marzeń? Zen: Zdecydowanie nie. Generalnie jest tak, że jak jedno zdobędziesz, momentalnie pojawia się kolejny cel. Tego nie da się uniknąć. Emes: To spełnienie marzeń, które miałem jako siedemnastolatek. Od dłuższego czasu ten punkt to był cel. Tak jak Zen powiedział. Dziś mamy kolejne cele i marzenia. Od pierwszych napisanych wersów do pierwszej legalnej płyty – w Waszym przypadku to dość długa droga. Zdarzyły się na niej momenty

Przykro mi przyznać, ale muzycznie nie mieliśmy zbytnio perspektyw, zostając w rodzinnym mieście 90

VAIB 05/14

zwątpienia, w których chcieliście dać sobie spokój z muzyką? Zen: Tak. Nawet tuż przed rozpoczęciem prac nad „Definicją Ego”. Tu nawet nie chodziło o to, że na muzyce się zawiodłem, bo tak nigdy nie było, a raczej o brak wiary w ludzi, idee itd. Dużo byłoby o tym pisać ;) Emes: „Tylko wątpliwości”.

mądrzy

mają

Udało się Wam uniknąć tematu „kłód rzucanych pod nogi” na Waszej muzycznej drodze, czy jednak Was to nie ominęło? Emes: Zależy co przez to rozumiesz. Różne niepowodzenia nam się przytrafiały, ale zawsze wychodziliśmy na prostą. Zen: Pracując w odosobnieniu, poza rapowym światkiem, nie odczułem zbytnio żeby ktoś mi pokrzyżował plany. „Będąc z ‘Polski B’ słyszałem tylko ‘nie da się’…” – to miejsce faktycznie podcina skrzydła? Przeprowadzenie się do wielkiego miasta było konieczne, żeby spełnić marzenia? Emes: Dzisiaj wygląda to już trochę inaczej niż te kilka lat temu. Teraz, jeżeli jesteś dobry, możesz wypromować się przez Internet, a mieszkać z dziewczyną i psem na pustyni oddalonej od cywilizacji o 100km. Masz tak samo duże szanse na to, że ktoś Cię zauważy, jak ci mieszkający w metropoliach (oczywiście wykluczając załatwianie

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

fot. Stanley Ipkiss Photography

spis treści

spraw przez znajomości). Zen: Faktem jest, że otoczenie wpływa na twoje działania. Przykro mi przyznać, ale muzycznie nie mieliśmy zbytnio perspektyw, zostając w rodzinnym mieście. Wrocław pod tym kątem był najlepszym posunięciem ze względu na klimat, ludzi tutaj przebywających. Otworzyłem głowę na nowe rzeczy. Uważam jednak, że nigdzie nie nauczysz się tak charakteru, jak w naszych stronach! “Defincja Ego” odbiega produkcyjnie od klasycznych hiphopowych brzmień. Widzicie się w przyszłości w innym gatunku muzycznym, jak np. zrobili to bracia Waglewscy, odbijając z czasem w stronę innych gatunków? Czy zawsze bazą wyjściową będzie hip-hop wzbogacany po prostu o inne style?

Emes: Cały czas staram się rozwijać Zen: Wrócę tu do świadomości muzymoją zajawkę na podśpiewywane cznej. Jak ktoś ją posiada, to wie, co rzeczy. Zobaczymy. jest łączone ze smakiem, a co nie. Zen: Niech czas pokaże. Było o początkach z rapem, było Różnorodność jest siłą muzyki. o wydaniu płyty, inspiracjach. Jak Zgodzicie się z tym, że mimo wszy- wyglądają Wasze plany? Macie już stko środowisko hip-hopowe zda- jakiś konkretny zarys tego, co chceje się z trudem akceptować coraz cie robić w najbliższym czasie? częstsze odchodzenie od klasycznych brzmień? Emes: Nowa płyta. Rozmawialiśmy już o tym, czego oczekujemy od Emes: Popatrz na to z drugiej strony. warstwy muzycznej. Za brzmienie na Ile można jeść to samo?! Lubię spa- tym projekcie będę odpowiadał ja ghetti, ale nie dałbym rady wcinać z Piotrkiem z Heisenberg’s Montage. go codziennie przez miesiąc. Jakoś Zabieramy się za robienie bitów. trzeba urozmaicać swoje menu. Zen: Będzie dobrze, obiecuję. Moim zdaniem to środowisko coraz bardziej akceptuje odchodzenie Na sam koniec – kilka słów do od klasyki. Jeszcze parę lat temu na czytelników Magazynu Vaib? te numery, które dziś są nazywane jako „niuskulowe” ze śpiewanymi re- Zen: Jak najwięcej dobrej muzyki frenami, większość mówiłaby, że to w tym roku Wam życzę! hiphopolo. Emes: Ja również. 5!

VAIB 05/14

91


Teka

TEKA fot. Sebastian Cviq

Rozmawiała: Redakcja VAIB

Sam o sobie mówi, że jest przede wszystkim producentem. Kojarzony wcześniej głównie z Camey Records. Aktualnie zaangażowany w kilka projektów, między innymi działalność solową oraz grupę producencką Rafpak, którą współtworzy między innymi z Donatanem. Jest również raperem, choć sam stara się unikać tego określenia. 16-go czerwca wydał swój trzeci solowy album pod tytułem “III”. Płyta z udziałem m.in. gwiazdy amerykańskiego rapu Skyzoo zawiera 12 kompozycji, wyprodukowanych w całości przez wykonawcę, dostępna jest całkowicie za darmo na jego stronie internetowej www.tekamusic.com. Za wydawnictwo odpowiadają połączone siły Diginoiz oraz Hashtag Records.

92

VAIB 05/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

Sporo czasu minęło od ostatniej płyty - co się w tym czasie działo u Teki? Zgadza się, od reedycji płyty ‘Talent’ minęło już 5 lat. W tym czasie działo się wiele, tak naprawdę totalna rewolucja w moim życiu. Skupiłem się na pracy na rynkach zagranicznych, na własnej firmie, na poszukiwaniu nowych możliwości i szans! Cały czas byłem i jestem mocno związany z muzyką, mam nadzieję, że tak też pozostanie na zawsze! W sumie to sporo o tym co u mnie usłyszycie na płycie, także zapraszam na www.tekamusic.com.pl do pobrania płyty ‘III’! W ostatnim czasie media coraz częściej piszą o powrotach wykonawców, kiedyś sklasyfikowanych w tzw. nurcie “hiphopolo”. Łatkę takiego artysty miałeś również i Ty. Jaki jest Twój stosunek do tego “nurtu” jak i powrotów do rapu osób, które poszły w pewnym momencie w innym kierunku? Zacznijmy od tego, że ja nie wracam, ja byłem tu cały czas, tyle że skupiony na trochę innych rzeczach niż polski rynek hip-hopowy. Od dawna staram się pracować głównie na rynkach zagranicznych, z większymi i mniejszymi sukcesami i tak naprawdę przez cały ten czas, kiedy nie było o mnie słychać, miałem więcej związku z hiphopem niż niejeden polski wykonawca czy producent. Co do powrotów, to jak pewnie zauważyłeś, starają się wrócić nie tylko artyści ‘hiphopolowi’, ale również stara gwardia, która swoje lata świetności przeżywała parę lat temu. Od jakiegoś czasu możemy zauważyć kolejny boom na ten gatunek, a co za tym idzie, ale jest to oczywiście tajemnicą poliszynela, znowu można na tym zarobić, myślę, że stąd właśnie te powroty. Dlatego właśnie postanowiłem, że moja płyta ukaże się całkowicie za darmo, nie jestem nastawiony na zarobek, mam inne źródła dochodu, po prostu lubię to robić i nagrywanie utworów sprawia mi ogromną frajdę i satysfakcję. Co do hiphopolo, to dość długi temat. Czy miałem przyklejoną taką łatkę? Chyba nie do końca! Myślę, że chodziło tu bardziej o zazdrość konkurencji, która słyszała mnie w radiach, widziała w tv, wiedziała, że zarobiłem na poprzednich płytach pieniądze i myślę, że to było głównym powodem hejtingu w moją stronę. Jak wiadomo, sukces w tym kraju, niezależnie od tego czy mały, czy duży, boli wiele osób. Wiesz, trochę to śmieszne, bo przed wydaniem pierwszej płyty, cała masa wykonawców hip-hopowych słyszała mój materiał i mówiła, że jest fajny, inny, nowoczesny! Wszystko było super do momentu pojawienia się utworów w radiach, tych samych utworów, które wcześniej im się podobały! Nagle stałem się wrogiem publicznym :) Album promowany jest na razie jednym klipem, zapowiadany jest jako płyta, na którą nikt nie czeka. Czy brak długotrwałej promocji jest celowy, czy działasz po prostu spontanicznie? Tak, jest tylko jedno video, ale to chwilowe, w planach są jeszcze na pewno dwa klipy, choć mam nadzieję, że finalnie będzie ich 5-6, czas pokaże! Nie działam spontanicznie, mam ustalony

VAIB 05/14

93


plan i jak na razie z małymi poślizgami czasowymi udaje mi się go realizować! Co do zapowiadania materiału jako płyta, na którą nikt nie czeka (oczywiście poza rodziną i znajomymi), to w pewnym sensie prawda. Nie udzielałem się na scenie od 5 lat, tylko wtajemniczeni wiedzieli czym się zajmuję, więc nie spodziewam się nie wiadomo czego, a już na pewno tego, że płyta jest wyczekiwana przez słuchaczy hip-hopowych! Będzie mi miło, jeśli ktoś zdecyduje się poświęcić te 44 minuty i przesłuchać materiał, jeszcze milej, jeśli będzie się on podobał! Wydaje mi się, że zrobiłem kawał dobrej roboty, jest to inny materiał niż to, co robiłem do tej pory, więc mam nadzieję, że zaskoczę pozytywnie słuchaczy! Przede wszystkim nie mam nic do stracenia. Nie mam również ciśnienia, które zauważalnie towarzyszy innym artystom, a to chyba spory plus! Opowiedz o gościach na płycie, jakim kluczem dobierałeś sobie współpracowników. Cleo przy okazji premiery “Motywacji” napisała, że to Ty ją poleciłeś Donatanowi - dlaczego nie ma jej na płycie? Goście to tak naprawdę wyłącznie moi znajomi, z którymi od jakiegoś czasu pracuję i dobrze rozumiem się muzycznie! Nie ma ich wielu, porównując z poprzednimi płytami. Chciałem zrobić materiał, gdzie będzie maksymalnie dużo Teki, a nie feat za featem, więc goście w tym

Teka - III

W najbliższym czasie będzie można usłyszeć parę moich produkcji na mainsteamowych płytach [...]

przypadku są tylko ciekawym urozmaiceniem materiału. Co do Cleo, to tak, ja poznałem ją z Donatanem i cieszę się bardzo, że udało im się osiągnąć tak ogromny sukces! Asi nie ma na płycie z kilku powodów, przede wszystkim czas, jak wiadomo Cleo i Donatan są mocno zapracowani, po drugie nie miałem pomysłu na utwór, w którym Cleo pokazałaby swoje możliwości, po trzecie nie chciałem bazować na czyimś ciężko wypracowanym sukcesie i otrzymać łatkę tego, który chce się wybić na ich plecach, nie tędy droga! Będziesz się teraz szerzej udzielał na polskiej scenie muzycznej? Zobaczymy, tak naprawdę moje działania są bardzo mocno ograniczone czasem, mam całą masę obowiązków związanych z prowadzeniem firmy. Na pewno będę nagrywał nowe utwory, pewnie powstanie z tego kolejny album, jeśli tak, na pewno pojawi się do pobrania za darmo! W najbliższym czasie będzie można usłyszeć parę moich produkcji na mainsteamowych płytach, i tu - po raz kolejny - kilka kolaboracji może być sporym zaskoczeniem dla słuchaczy! Myślę, że właśnie jeśli chodzi o produkcję, to może być o mnie słychać częściej, kto wie, może i regularnie, jeśli raperów będzie stać na bity ode mnie :) Jak oceniasz kondycję polskiego rapu w 2014 roku, sprawdzasz to, co się dzieje?

III - Pobierz za darmo

94

VAIB 05/14

Sprawdzam wyrywkowo, najczęściej single. Bardzo cieszy mnie coraz większa świadomość odbiorców i twórców. Polski rap coraz częściej przestaje być monotematyczny i nudny, jak miało to miejsce do niedawna. Widać zdecydowany postęp! Zauważyłem, że nawet ci starzy wyjadacze coraz odważniej wybierają bity, tematy, nawijają w lekko inny sposób. Może to oddech młodej konkurencji na plecach, która niejednokrotnie rozpierdala!

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

fot. Sebastian Cviq

Teka


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

VAIB 05/14

95


HH Kemp

Radek Miszczak, polski promotor festiwalu Hip Hop Kemp, współautor encyklopedii “Beaty, rymy, życie. Leksykon muzyki hip-hop”. Rozmawiała: czarnadama Najważniejsze różnice między początkowymi edycjami HHK a obecnymi? Pierwsza jest najbardziej oczywista - frekwencja, zarówno pod kątem liczby osób, jak i zróżnicowania państw, z których pochodzą Kempowicze. Kemp zaczynał się jako undergroundowa imprezka dla garstki fanów niezależnego rapu. Z biegiem lat rozrósł się do jednego z największych eventów kultury hip-hop na świecie. Jednak naszą ambicją nigdy nie było zrobienie imprezy NAJ pod kątem liczby uczestników czy popularności zapraszanych gwiazd. Od początku do dziś stawiamy na atmosferę beztroski, luzu i dobrej zabawy w rytm klasycznego rapu. I nieskromnie powiem, że utrzymuje się ona do dziś. Oczywiście wzrost skali pozwolił nam zapraszać bardziej rozchwytywanych i rozpoznawanych emce - dzisiejszy gracz hangarowy mógł być headlinerem jednej z pierwszych edycji:) Te zmiany skali spotykają się z różnym podejściem u bywalców pierwszych edycji, co absolutnie rozumiem. Z drugiej strony przypomina się stara prawda: “albo się rozwijasz, albo cofasz”. Nierealną ideą byłoby utrzymanie festiwalu w niezmienionej formie przez tyle lat. Jakie wartości według organizatorów ma za zadanie wykreować ta impreza, oczywiście oprócz dobrej zabawy w doborowej oprawie muzycznej. Oprócz wspomnianej najważniejszej, stawiamy na szeroko rozumianą integrację pomiędzy ludźmi z różnych państw, pomiędzy wykonawcami lub fanami różnych elementów związanych z kulturą hip-hop - didżejów, beatboxerów, bboys & bgirls, raperów, writerów, freestylerów, aktywistów. Pomiędzy różnymi brzmieniami, spajanymi klamrą hip-hopu, czy będzie to szorstki grime P Money, neosoulowy vibe Bilala, klasyczny nowojorski boom-bap KRS’one i Blackmoon, newschoolowy pazur Action Bronsona, hardkor Madchilda czy electrofunk Freekwency. Pomiędzy zróżnicowanymi sposobami spędzenia wolnego czasu, czy będzie to warsztat rozwojowy, bitwa freestyle’owa, zapasy w czekoladzie, turniej pokera, pokaz filmu czy czil nad jeziorkiem - dla każdego coś miłego. Wiemy, że to właśnie te wartości sprawiają, że ludzie co roku tak chętnie wracają do Hradec. One też przyświecają nam od

96

VAIB 05/14

13 lat przy intensywnej pracy nad festiwalem. Jakie trudności organizacyjne niesie ze sobą załatwienie wszystkiego na czas? Nie starczyłoby powierzchni całego magazynu, by je opisać:). Każdy, kto kiedykolwiek miał do czynienia z organizacją jakiegokolwiek eventu, wie, ile różnych tematów trzeba spiąć jednocześnie. Dorzućmy do tego skalę wydarzenia, jakim jest HHK, chęć sprostania oczekiwaniom tysięcy osób, czy czynniki poza naszym wpływem (vide pogoda czy zdrowie zaproszonych artystów), i robi się całkiem intensywny młynek:) Naprawdę często trzeba stanąć na głowie, by jakiś koncert się odbył, ogarniając przeprawy z transportem, zarządzanie płynnością, nakładającymi się terminami i wiele innych tematów. To nie jest praca dla ludzi gustujących w ciepłych etacikach za biurkiem, ale za to ją też tak lubimy:) Czy wyobrażacie sobie Kempa w innym państwie, w jakim? Nie. Krótko i na temat:) Po tylu latach wiem, że otwarta mentalność Czechów (brak spinek na jakiekolwiek tematy) w gigantycznej mierze odpowiada za nieskrępowaną atmosferę, bez której nie byłoby tego festiwalu. Cały czas pojawiają się nowe eventy, próbujące ją powtórzyć, niezmiennie bezskutecznie. Którego z artystów było najtrudniej ściągnąć na tę imprezę? Najtrudniej zaprasza się artystów, o których rywalizują w danym roku inne festiwale, zwłaszcza niehiphopowe. Więc to albo ci, którzy są obecnie na wielkim topie i kwestią mody/prestiżu jest posiadanie ich w line-upie (np. Kendrick Lamar, Macklemore & Ryan Lewis), albo tacy, których sława i rozpoznawalność dawno wykroczyła poza ramy hiphopowe (vide Method Man & Redman, CeeLo Green). Zwróćmy uwagę, że Kemp to festiwal bez wielkich sponsorów korporacyjnych czy rządowych, z 4-dniowym karnetem w cenie dwóch stówek, więc automatycznie odpadamy z licytowania się z konkurencją festiwalową o największe w danym sezonie “gwiazdy”. Ale, jak wcześniej mówiłem, nigdy nie opieraliśmy HHK na wielkich nazwiskach, tylko unikalnej atmosferze i różnorodności muzycznej. Uwielbiam w Kempie to, że mogę na nim zobaczyć takiego Devina, Bauuera, Madliba czy wielu innych artystów, których trudno upatrywać na innych eventach, a już zwłaszcza hiphopowych. Maksymalnie ile biletów zostało sprzedanych, który rok był pod tym względem rekordowy? Rekordowy frekwencyjnie był rok 2007, gdzie bawiło się ponad 20 000 uczestników. To górna granica, której następnie zdecydowaliśmy się nie przekraczać, dlatego od tego czasu frekwencja waha się rok do roku między 16 a 19 000 uczestników i uważamy, że to optymalna liczba dla Festivalparku i kempowej atmosfery.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


97


Przewodnik

k i n d o w e prz

festiwalowy HIP HOP NYSA 2014

W

opisie imprezy Nysa przyrównana jest do Rzymu. Malownicze miejsce, wiele zabytków, w tym fortyfikacje oraz Jezioro Nyskie – to według organizatorów jedne z wielu powodów, dla których warto było wpaść na Hip-Hop Nysa 2014. Głównymi atrakcjami były występy czołówki polskiej rapgry, a wszystko to od 27 sierpnia, przez dwa dni, na dziedzińcu XIX-wiecznego Fortu II, zlokalizowanego na byłym poligonie wojskowym. W piątek wystąpili: Rafi, Apogeum (Mikee/Pablo, Dj Element), Bezczel, Sitek/Buszu, a na zakończenie 2 mocne uderzenie – JWP/BC, a po nich Molesta. W sobotę rozpoczęli reprezentanci nyskiej sceny, Gruby Surowy Front, a następnie Zbuku, Hukos/Cira, Kajman, Pokój Z Widokiem Na Wojnę, a całość zwieńczył koncert Zeusa.  Na głównej stronie organizatorzy skrupulatnie informują o zakazach, tak jakby nie było to wiadome, łącznie z zakazem wnoszenia narkotyków i niebezpiecznych przedmiotów. Ale jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony.   Przygotowywana impreza plenerowa odbyła się w ramach projektu “Promocja Twierdzy Nysa - wielokulturowego produktu turystycznego”. Poprowadzili ją: reprezentant Step Records - Mateusz “Hesus” Jędrzejewicz oraz DJ Element, a wspomniana wytwórnia jest jednym z patronów festiwalu.   Poprzednia edycja miała miejsce pod koniec wakacji – 23 i 24 sierpnia. Do tej pory imprezę uświetniali Peja, OSTR&Hades, Vienio, Fokus, Paluch, Zeus (2013), a także Mes, Hemp Gru, Sobota, Pezet, Gural i Trzeci Wymiar (2012). Organizatorzy zapewniali, że tym razem nagłośnienie było mniejsze, a co za tym idzie, było lepiej dostosowane do ludzkiej tolerancji

98

VAIB 05/14

Data

27-28 Czerwca

Miejsce

Nysa (woj,. opolskie), Fort II przy ul. Orląt Lwowskich

Bilety

Wstęp wolny!

Wydarzenie FB

brak

WWW

ndk.nysa.pl

Pole namiotowe

brak

słuchowej. Prawdziwym ukłonem w stronę słuchaczy był nieodpłatny wstęp na festiwal. Mogli oni przez 2 dni być świadkami koncertów za darmo. Dla porównania, poprzednie edycje tego festiwalu kosztowały od 50 do 70 zł za karnet na 2 dni, a koszt od 300 do 500 to bilety vipowskie.

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

HIP-HOP RAPORT PROJEKT EŁK

H

ip-hop Raport Projekt Ełk to jeden z najdłużej trwających, o ile nie najdłuższy festiwal hiphopowy w Polsce. W tym roku będzie trwał od 3 do 6 lipca.   Impreza odbywa się na plaży w Ełku, a pierwszy dzień to dzień darmowy, w ramach którego organizowane są konkursy, turnieje, m.in. jazdy na desce, bmx-ie, parkouru, bboyingu, c-walka i graffiti.   Następne dni, czyli 4, 5 i 6 lipca, to już te właściwe, poświęcone w całości koncertom, w pełni biletowane. W piątek rozpoczną się one o 14:45. Oprócz takich dinozaurów jak Pokahontaz, Wzgórze Ya-Pa 3 czy Molesta, która wystąpi ze “Skandalem”, na scenie pojawi się także... Liroy. I wierząc rozpisce, pod koniec każdego dnia będą występować ci, których kojarzyć mogą nieco starsi stażem słuchacze rapu. Występy rozpoczynać będą młodsi artyści, dopiero wkraczający do rapgry lub będący w niej stosunkowo krótko. Po supportach zagrają Sójson/Beton, Rezydent i Vixen. Później już coraz bardziej utytułowani: Metrowy, Bezczel, Zeus, Małpa oraz Bisz&BOK. Ten Typ Mes rozpoczynać będzie występy “wielkiej piątki”.   Czwartkowe granie o 13:30 również rozpoczną supporty. Po nich na scenie będzie można zobaczyć takich graczy jak: Heavy Mental, Planet ANM, duet Eripe/ Quebo, Rasmentalism, WdoE, Kękę, NoN Koneksja, KaeN, VNM, PMM, Sobota, JWP x Bez Cenzury x Siwers, Peja/ Slums Attack, Kali/Paluch i Hemp Gru. Choć, jak powtarzam, nie musi to być sztywna kolejność, ale tak wynika z rozpiski.   Ostatni dzień HHRPE będzie krótszy od pozostałych, a to za sprawą mniejszej liczby koncertów. Rozpocznie Młody PSZ, a następnie: duet Solar/Białas, Polska Wersja x AK47, Te-Tris, Schellerini, RH-, Trzeci Wymiar, Pih, Gural, Sokół z Marysią oraz O.S.T.R.   Jak widać, koncerty na ełckiej plaży to przynajmniej tematyczny misz-masz, bo hierarchia “fejmu” została przez organizatorów mniej więcej zachowana.   Festiwal, rzecz jasna, zapewnia tzw. “strefy wystawiennicze”, czyli nic innego jak stoiska z ciuchami, płytami czy innymi gadżetami. Dostępne będą też namioty z gastronomią i piwem, i uwaga, także z wódką! Z racji swojego położenia, Ełk umożliwia także wypożyczanie kajaków, rowerów wodnych itd. Z okazji trwania fazy pucharowej Mistrzostw Świata w Brazylii, w nocy dostępne będą telebimy, na których będzie można śledzić wyniki meczów.

z okładki

Z okładki

sport

Data

03-06 Lipca

Miejsce

Plaża miejska w Ełku

Bilety

karnety od 90 do 130 zł jednodniowy 45-50 zł

Wydarzenie FB

kliknij

WWW

facebook

Pole namiotowe

dwa, płatne - więcej info tutaj

Cena karnetu na HHRPE waha się od 90 do 130 zł, a jednodniowy to koszt 45-50 zł. Jednak należy się spieszyć, bo jak informują organizatorzy, w przedsprzedaży pozostało jedynie kilkadziesiąt biletów. Dla komfortu na festiwalu dostępne będą dwa pola namiotowe z całym zapleczem sanitarnym.   Impreza w Ełku to niewątpliwie jedna z najciekawszych, o ile nie najciekawsza propozycja hip-hopowa wakacji w Polsce.

VAIB 05/14

99


Przewodnik

THE WALL WARSAW HIP-HOP FESTIVAL

W

2014 roku, w ciepły lipcowy wieczór, ruszy pierwsza edycja festiwalu na warszawskim Torze wyścigów konnych Służewiec. The Wall Warsaw Hip-Hop Festival odbędzie się 12 lipca i już pierwsza odsłona imprezy zapowiada wysoki poziom. Organizatorzy przygotowali atrakcje dla każdego miłośnika kultury, bez wyjątku.

Data

12 Lipca

Miejsce

Warszawski tor wyścigów konnych - Służewiec

Bilety

69 zł

Wydarzenie FB

kliknij

WWW

thewallfestival.pl

Pole namiotowe

brak

T

PATRONA

Na ponad kilometrowym, legendarnym murze, otaczającym tor wyścigów na warszawskim Służewcu, odbędzie się grafficiarski contest, w którym udział potwierdzili najlepsi w tym fachu. Na Dope The Wall Graffiti Jam swój udział potwierdzili m.in. Reno, Tius, Poket, Botak, Special, Looney, Erlking, Dair, Xman i wielu innych. Będą oni mieli okazję do zaprezentowania swoich prac na najdłuższej legalnej ścianie grafiti w Europie. Organizatorem eventu jest Graffiti Goes East/Whole City i Rabeko.   The Wall Warsaw Hip-Hop Festival to także muzyka. Epicentrum imprezy znajdzie się na głównej scenie, na której wystąpią: JWP/Bez Cenzury, Rasmentalism, Bisz, Zeus, Hemp Gru, Miuosh, Quebonafide, Ten Typ Mes, Molesta Ewenement i wielu innych.   Na koniec koncertów organizatorzy przygotowali prawdziwą bombę. Jedyny w swoim rodzaju koncert poświęcony legendarnemu albumowi Molesty „Skandal”. Kilkunastu zasłużonych raperów wykona własne interpretacje utworów z tego klasycznego krążka.   Podczas imprezy odbędą się także targi. W jednej z hal sportowych będzie można kupić właściwie wszy-

UWAGA KONKURS! Jeśli chcesz zgarnąć wejściówkę na The Wall, wystarczy wymienić jak największą ilość marek, które pojawią się na targach street market. Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres: kontakt@vaib. pl w tytule wpisując “konkurs The Wall”. Ze zwycięzcami skontaktujemy się mailowo. Powodzenia!

100

VAIB 05/14

stko. Swój udział zapowiedziały wszystkie wytwórnie muzyczne, popularne i niszowe marki ubraniowe, sklepy płytowe i wiele, wiele innych.   Warto pojawić się na The Wall Warsaw Hip-Hop Festival również dlatego, by w cztery oczy zamienić parę słów z artystami, aktywistami czy dziennikarzami hiphopowymi, z którymi na co dzień obcujemy za pośrednictwem mediów.   Bilety do kupienia online na ebilet.pl, w sieci sklepów Empik, SideOne, Central Store na Chmielnej oraz w California Skateshop, w Galerii Koloru, HempSzopie i Serum Sklep.

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

SZAŁE HIP-HOP FESTIWAL

3

3 dni, ponad 60 artystów, 30 godzin koncertów? Taka impreza tylko w Kaliszu, który 4-6 lipca stanie się stolicą polskiego hip-hopu!

Organizatorzy biorą przykład z najlepszych. Dlatego w podkaliskim Szałem powstanie miasteczko o powierzchni 10 hektarów, gdzie znajdzie się scena, pokazy, atrakcje, punkty gastronomiczne oraz pole namiotowe.   Jednak to, co wydarzy się każdego z trzech festiwalowych wieczorów, świadczy o wysokim poziomie imprezy. Można śmiało powiedzieć, że na Hip-Hop Festival wystąpią najważniejsi gracze polskiej sceny rap. Natomiast gwiazdą festiwalu będzie Jeru The Damaja. Oto oficjalny line-up : Piątek: Peja DonGURALesko W.E.N.A Trzeci Wymiar KęKę Rasmentalism Sobota: Sokół i Marysia Starosta Grubson Ten Typ Mes

z okładki

Z okładki

sport

Data

04-06 Lipca

Miejsce

Szałe Plaża k/Kalisza

Bilety

50 - 120 zł

Wydarzenie FB

kliknij

WWW

festiwal.kalisz.pl

Pole namiotowe

tak

Wdowa Pokahontaz Flint Niedziela: Jeru The Damaja Tede JWP VNM Pyskaty Gedz Liroy i inni…   Taki line-up na jednej imprezie oznacza tylko jedno świetną imprezę, która pozostanie w pamięci na długo. Bilety do kupienia na biletyna.pl, kupbilecik.pl, ebilet.pl i w sieci salonów Empik.

VAIB 05/14

101


Przewodnik

Openair Frauenfeld

T

o już 20-ta jubileuszowa edycja największego festiwalu w Europie. Tak jak co roku od 20 lat organizatorzy festiwalu zapraszają do małego miasteczka w północno-wschodzniej Szwajcarii czyli do Frauenfeld. Nie bez przyczyny festiwal ten nazywany jest największym wydarzeniem muzycznym w Europie. Co roku organizatorzy ściągają największę gwiazdy muzyki rap/hip-hop/rnb. Openair Frauenfeld 2014 odbędzie się w dniach 10 - 12 lipca. Ogromnym plusem festiwalu w przepięknej Szwajcarii jest atmosfera, która jest wyjątkowa oraz dodaje wydarzeniu samych plusów. Na terenie festiwalu nie brakuje licznych atrakcji m.in: dodatkowe imprezy, after party, mniejsze sceny gdzie odbywają się bitwy freestyle, bitwy break dance, w specjalnych autobusach można zrelaksować się grając w gry na konsole, sponsorzy udostępniają także wiele gier oraz zabaw tak by między koncertami nie mogło się nikomu nudzić.

Data

10-12 Lipca

Miejsce

Frauenfeld, Szwajcaria

Bilety

kliknij

Wydarzenie FB

brak

WWW

new.openair-frauenfeld.ch

Pole namiotowe

tak

Artyści którzy wystąpią na 20 jubileuszowej edycji tego festiwalu są dodawani praktycznie co parę dni także program artystyczny festiwalu zmienia się co chwilę. Openair Fraunefeld 2014 line up artystyczny jest już potwierdzony oraz ostateczny (dojdą jeszcze tylko Dj’e oraz inne atrakcje) Lista artystów którzy zagrają na Openair Frauenfeld 2014 Festival: - Nas - Chance The Rapper - Stress - Hilltop Hoods - Marteria - Outkast - Pharrell Williams - Macklemore & Ryan Lewis - T.I. - Fettes Brot - Mobb Deep - M.I.A. - Kid Ink - Iggy Azalea - IAM - Danny Brown - Asap Ferg - Earl Sweatshirt

102

VAIB 05/14

- Angel Haze - Boot Camp Click - Joey Badass - Wiz Khalifa - Immortal Technique - Youssoupha - CRO - Schoolboy Q - Genetikk - Vic Mensa - Skor - YG - Samy Deluxe - Ahzumjot - Glanton Gang - 257ers - One Track Live

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

Hip-Hop na żywca

W

eekend 18-20 lipca to czas, kiedy do beskidzkiego Żywca zjadą się tuzy polskiego i... zagranicznego rapu, aby uświetnić festiwal o nazwie “Hip-Hop na żywca”. Początek imprezy zaplanowano na piątek, 18 lipca, na godzinę 18:00. Wszystko zacznie się od bardzo mocnego uderzenia, ponieważ na scenie pojawią się wykonawcy tacy jak Borixon, Sobota, Rasmentalism, KęKę oraz Kamel/DJ Roka. Taki line up mówi sam za siebie i nic więcej dodawać nie trzeba.

z okładki

Z okładki

sport

Data

18-20 Lipca

Miejsce

Amfiteatr pod Grojcem, Żywiec

Bilety

59-75 zł

Wydarzenie FB

kliknij

WWW

hiphopnazywca.pl

Pole namiotowe

brak

W sobotę fani rapu też nie powinni narzekać, ponieważ koncertem o godzinie 15:00 drugi dzień festiwalu otworzy nie kto inny jak Boot Camp Clik. Potem pojawią się także między innymi Tede, JWP, Paluch, Spinache, Reno, Dwa Sławy czy duet Quebo/Eripe. Imprezę zamknie w niedzielę plenerowy pokaz filmu “Jesteś Bogiem”. Początek o 22:00. Tego dnia wstęp jest darmowy, natomiast na pierwsze dwa obowiązują wejściówki.   Jako, że jest już lipiec, cena za karnet na piątek i sobotę wynosi 75 zł, pojedyncza wejściówka na sobotę to z kolei koszt 59 zł. Niestety nie ma możliwości nabycia pojedynczego biletu na dzień pierwszy. Karnety dwudniowe są jednak limitowane, dlatego jeśli ktoś na takowy reflektuje, musi się pośpieszyć.

Twoja reklama tutaj? napisz: kontakt@vaib.pl

VAIB 05/14

103


Przewodnik

GDAŃSK DŹWIGA MUZĘ

W

dniach 18-20 lipca odbędzie się „Gdańsk Dźwiga Muzę” – festiwal niecodzienny. A to dlatego, że muzyka w tym przypadku będzie tylko dodatkiem, bez względu na nazwę. Głównym tematem będzie taniec. Jest to jedna z największych w Europie, a jedyna w Polsce, taka impreza. W tym roku odbędzie się jej 4. edycja. Plac Zebrań Ludowych w centrum Gdańska przekształci się w miejsce z trzema strefami tanecznymi, strefą regeneracji, muzyczną sceną główną oraz dance parkiem.

Data

18-20 Lipca

Miejsce

Plac Zebrań Ludowych, Gdańsk, Brama Oliwska

Bilety

15zł/1dzień - 35zł/3dni

Wydarzenie FB

brak

WWW

scenamuzyczna.pl

Pole namiotowe

brak

TANIEC   Główną atrakcją Festiwalu jest dwudniowy cykl warsztatów tanecznych, podczas których goście mają do dyspozycji trzy namioty taneczne podzielone na sekcje tematyczne. Co roku spotkania uświetniają największe osobistości b-boyingu, a także poppingu na świecie. Do tej pory goszczono choreografów i tancerzy, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Japonii, Algierii, Niemiec, Rosji. W tym roku będzie można brać udział w warsztatach z takimi zawodnikami, jak np. Mamson, Suga Pop, Majid czy Bruce Blanchard. BITWY TANECZNE Ważnym elementem są także bitwy taneczne “Best Performance”. Najlepsze ekipy walczą o nagrody pieniężne, z pewnością atrakcyjne, a także puchar prezydenta miasta. Bitwy mają miejsce na małej scenie plenerowej. Podczas ubiegłorocznej edycji wzięło w nich udział ponad 200 tancerzy. Są to walki kontrastujące z freestylem, jednak podobnie, a może nawet i bardziej emocjonujące. Trzeba się przekonać! STREET ART Oprócz warsztatów z tańca można wpaść na te poświęcony graffiti, prowadzone przez zawziętych doświadczonych artystów, ale także młodych adeptów szkół artystycznych. Warsztaty mają za zadanie łączyć grafficiarzy z malarzami, a także ze wszystkimi innymi, którym bliskie są puszki farby. MUZYKA Pod koniec każdego dnia na dużej scenie odbywają się koncerty. Do tej pory, w ramach poprzednich edycji Festiwalu, wystąpiły takie gwiazdy jak np. KRS-One, Dilated

104

VAIB 05/14

Peoples, Das Efx, a nawet Katie Melua. Ceny biletów tegorocznej edycji to jakieś nieporozumienie, oczywiście w pozytywnym znaczeniu. Organizatorzy za jedynie 35 zł przez 3 dni zapewniają muzyczne atrakcje w postaci: 52 Dębiec, Sokół & Marysia, Kaliber 44, Luxtorpeda (piątek); RH-, Bisz & BOK, Ten Typ Mes, Looptroop Rockers (sobota). Niedziela to typowo rockowo-alternatywny dzień – Pustki, Łąki Łan, Hunter, Waglewski Fisz Emade oraz Hey. Jak widać, w tym roku zabraknie zagranicznych gwiazd, ale repertuar jest także mocny, więc czego więcej chcieć? Goście w dodatku mogą uczestniczyć w warsztatach kosztem 15 zł za godzinę.

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

POLISH HIP-HOP FESTIVAL

W

pierwszy weekend sierpnia na płockiej plaży wystąpi ponad trzydziestu wykonawców. Na festiwalu pojawią się zarówno weterani polskiej sceny hip-hopowej (m.in. Kaliber 44, Tede, Eldo, Molesta Ewenement), jak i szerokie grono wykonawców średniego i młodego pokolenia. Zostanie także rozegrana legendarna Płocka Bitwa Freestyle’owa. Jest to kontynuacja legendarnej bitwy, która odbyła się w Płocku w 2001 roku pomiędzy Obrońcami Tytułu a GibGibon Składem. Poprzednią edycję Płockiej Bitwy Freestyle’owej wygrał warszawski raper Theodor, który pokonał w finale freestyle’owca z Dęblina – Filozofa.   Oprócz wcześniej wspomnianych raperów, na scenie pojawią się także: VNM, Quebonafide, Sitek, Buszu, Te-Tris/Pogz, Sobota, Kuba Knap, Spinache, Tau, Ńemy, Planet ANM, Czeski, LJ Karwel, Diset, TomB, Blejk oraz grono młodych wykonawców.   Podczas Polish Hip-Hop Festival odbędzie się też dwudniowy „Dzień Dawcy Szpiku”, podczas którego będzie można zarejestrować się jako potencjalny dawca komórek macierzystych. Podczas akcji organizowanej w ubiegłym roku razem z Fundacją DKMS udało się znaleźć dawcę szpiku dla 9-letniego chłopca z Niemiec.   Festiwal w Płocku śmiało można zaliczyć do tych imprez, które posiadają świetną organizację. Bardzo dobre nagłośnienie, wzorowe zaplecze sanitarne, darmowe pole namiotowe, Internet bezprzewodowy, miejsce na odpoczynek i mnóstwo punktów gastronomicznych – a to tylko kilka rzeczy, które zasługują na wyróżnienie. Marcin Siwek (główny organizator festiwalu) w naszym wywiadzie zapewnia, że tegoroczna edycja będzie jeszcze lepsza: “W tym roku stawiamy na jeszcze lepszą technikę sceniczną, większą scenę, mocniejsze nagłośnienie czy więcej oświetlenia”. Jeśli uda się przeskoczyć wysoko postawioną poprzeczkę z zeszłego roku, na pewno

UWAGA KONKURS! Jeśli chcesz zgarnąć wejściówkę na festiwal w Płocku wystarczy odpowiedzeić na pytanie: Kto wchodził w skład ekip GibGibon Skład i Obrońców Tytułu? Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres: kontakt@vaib.pl w tytule wpisując “konkurs Płock”. Ze zwycięscami skontaktujemy się mailowo. Powodzenia!

z okładki

Z okładki

sport

Data

01-02 Sierpnia

Miejsce

Plaża nad Wisłą, Płock

Bilety

40-50 zł/2 dni

Wydarzenie FB

kliknij

WWW

plhhfestival.pl

Pole namiotowe

tak

T

PATRONA

Płock wpisze się już na dobre na mapę polskich festiwali jako jeden z najważniejszych eventów wakacyjnych związanych z hip-hopem.   W bezpośrednim sąsiedztwie festiwalu znajduje się kąpielisko publiczne oraz liczne miejsca rekreacyjno rozrywkowe dostępne dla wszystkich zainteresowanych.   Aby wejść na teren festiwalu wystarczy kupić karnet za niezbyt wygórowaną cenę 40 zł w przedsprzedaży (do 21 lipca) lub 50 zł (od 22 lipca).

Przeczytaj wywiad z organizatorem festiwalu na stronie 82.

VAIB 05/14

105


Przewodnik

FRESH ISLAND

W

2012 roku w Chorwacji miała miejsce pierwsza edycja festiwalu, który podobnie jak HHK i Splash przyciąga do Europy wielkie nazwiska amerykańskiej sceny hip-hopowej. Ale przecież kozacki line up to nie wszystko! Jest jednak coś, co radykalnie wyróżnia FRESH ISLAND Festival z grona pozostałych europejskich rap festiwali. Wyobraź sobie największe gwiazdy Twojej ulubionej muzyki występujące w rajskiej scenerii chorwackiej wyspy PAG. Brzmi bosko, prawda? Rapowa impreza w tropikalnym klimacie to coś, czego nie znajdziesz w żadnym innym miejscu. Położona na Adriatyku wyspa PAG to niezwykłe miejsce, o bogatej historii i tradycji, słynące z przepięknych plaż.   ZRCE BEACH to imprezowe epicentrum Chorwacji, ilość klubów w tym rejonie jest naprawdę imponująca! W miejscach takich jak to afterparty nie kończy się nigdy, a na strudzonych melanżowników czekają egzotyczne drinki i odpoczynek pod palmami. Oficjalni klubowi partnerzy festiwalu FRESH ISLAND to trzy imprezownie: Papaya, Aquarius oraz Kalypso. Kluby serwują gościom przekrój najświeższych muzycznych trendów, ale także klasyczne imprezowe bangery, które bujają karkiem fanów rapu i R&B. Dodajmy jeszcze, że każdy klub posiada własny basen, a jeden z nich w całości znajduje się na wodzie.   Czytając ten tekst, zapewne odpływasz już myślami na wyspę PAG, ale wróćmy jeszcze na chwilę na ziemię. Kto zagra? W tym roku na festiwalu FRESH ISLAND wystąpią: Rick Ross, Methodman i Redman, Pusha T oraz DMX. Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać tych gości? Gdyby ktoś jednak się zastanawiał... na festiwalu wystąpi znany na całym świecie weteranem rapowej sceny DMX oraz Meth i Redman - najbardziej pojechany, imprezowy duet wszechczasów, znany globalnie dzięki filmowi „How High”. Z drugiej strony mamy też dwóch newschoolowych graczy - dwie bardzo odmienne od siebie figury współczesnego rapu. Założyciel Maybach Music Rick Ross, znany z hustlerskiego stylu rodem z Californi,

instagram.com/vaibmag

106

VAIB 05/14

Data

23-25 Lipca

Miejsce

Chorwacja

Bilety

od 1099 zł

Wydarzenie FB

kliknij

WWW

ehschool.pl

Pole namiotowe

brak

a także nagrywający dla Def Jam Pusha T, prezentujący niezwykle świeże podejście do rapu. Ten mocny amerykański skład dopełnia w Line up’ie silna reprezentacja europejskiej sceny na czele z postaciami takimi jak DJ Which czy Kontrafakt (jbmnt, jbmnt, whoop whoop).

twitter.com/MagazynVAIB

fb.com/vaibmag

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Z okładki

Red o Fresh Island Fresh Island Festival zadebiutował w 2012 roku. Jak opisałbyś krótko to, co działo się na dwóch pierwszych edycjach? Pierwsza edycja to zawsze duża lekcja. Nawet, jeśli organizujesz koncerty od 10 lat, a wiele gwiazd znasz od 1997 roku. To zupełnie inna liga. Festiwal był bardzo udany, ale widać, że był to początek. Rok temu druga edycja przeniosła Fresh Island na wyższy poziom. Ja osobiście zajmuję się promowaniem festiwalu w Polsce i opiekuję się gwiazdami. Nie mogę więc opowiedzieć o sprawach logistycznych. Festiwal odbywa się w Twojej rodzinnej Chorwacji, jak poleciłbyś polskim fanom to miejsce? Myślę, że Chorwacji nie trzeba nikomu specjalnie polecać. To drugie najpopularniejsze miejsce na wakacyjne wyjazdy wśród Polaków. Pyszne jedzenie, piękne widoki i nieustannie ładna pogoda. Co roku Polace lubią tu przyjeżdzać.

na koncertach. Fani muzyki klubowej mają Ibizę, gdzie jadą słuchać Steve Angello, Davida Guetty, czy Avicii, a my staramy się, by półwysep Pag stał się rapową Ibizą.

Jaka jest Twoja rola w organizacji festiwalu?

Kogo zobaczymy na scenie w tym roku? Na które koncerty najbardziej czekasz?

Jestem ambasadorem festiwalu na Polskę, a w tym roku dodatkowo po raz pierwszy opiekował się będę artystami, co umiem chyba robić najlepiej, bo robię to od lat. Pojawił się też pomysł kręcenia programu zza kulis festiwalu przy współpracy z Red Bull, ale nie jest to jeszcze pewne. Dlatego na ten moment przede wszystkim zajmuję się artystami. Co czyni Twoim zdaniem Fresh Island festiwalem unikatowym? Zdecydowanie miejsce – plaża Zrce i półwycep Pag. Inne festiwale często organizowane są w lasach, na jakimś odludziu albo na polach, gdzie z reguły rośnie kapusta. Tutaj scena ustawiona jest na plaży dwadzieścia metrów od morza, a tuż obok niej znajdują się dwa kluby na świezym powietrzu, gdzie całą noc i dzień grają znakomici dj’e. Chcemy, by Fresh Island był imprezą stylową, kojarzoną z fajnymi, uśmiechniętymi ludźmi, którzy spędzają czas na plaży, a wieczorem bawią się

Na scenie zagrają Dmx, Method Man & Redman, Rick Ross, Pusha T oraz kilka niespodzianek. Zdecydowanie najbardziej ciekawi mnie Ross i Pusha T, bo słucham ich muzyki od zawsze, a jeszcze nie widziałem ich na żywo. Fresh Island to nie tylko muzyka. Opowiedz, jakie inne atrakcje czekają na fanów na miejscu? Z reguły jestem tak zajęty, że nie mam okazji zobaczyć wszystkiego, a jest tego naprawdę dużo. Na pewno najbardziej popularne są typowo nadmorskie rozrywki, czyli skutery, quady, nurkowanie, bungee jumping, jet ski i wiele wiele innych. Co czeka na fanów nowego w tym roku, czego nie było na poprzednich edycjach Największa zmiana to na pewno lokalizacja sceny, która teraz znajduje się już na samej plaży. Dzięki temu będzie ona dużo większa, a na imprezie może bawić się dużo więcej osób. Na koniec prosimy o kilka porad. Jak dostać się najlepiej Twoim zdaniem na festiwal, gdzie nocować i co koniecznie trzeba zobaczyć? www.freshpartycamp.pl. Pod tym adresem możecie znaleźć informacje jak tanio dojechać, gdzie nocować i gdzie kupić bilety na festiwal. Jeśli jedziesz prywatnym samochodem, weź ze sobą 3 osoby i jedźcie przez Czechy, Austrię i Słowienię. Warto poza trzema dniami festiwalu zaplanować np. tygodniowe wakacje i odwiedzić znane okoliczne miejsca takie jak Jeziora Pletvickie, Split, Dubrovnik, albo zostać w Novalji na Pagu i bawić się cały tydzień.

VAIB 04/14 05/14

107


Przewodnik

MAZURY HIP-HOP FESTIVAL

M

azury Hip-Hop Festival to najstarszy festiwal hip-hopowy w Polsce. Odbywa się w Giżycku, a pierwsza edycja miała, mająca miejsce w 2002 roku, była jednodniowa. Tegoroczna to 3 dni koncertów. Festiwal dd wielu lat nazywany jest „Świętem polskiego hip hopu”.   MHHF swoją popularność zdobył dzięki wyjątkowemu miejscu, którym jest Twierdza Boyen. Jest to pruska fortyfikacja o kształcie gwiazdy położona w zachodniej części Giżycka, pomiędzy dwoma dużymi jeziorami – Kisajno i Niegocin. Zbudowana w XIX wieku.   Na deskach amfiteatru Twierdzy Boyen w ramach MHHF’u wystąpili m.in.: Molesta, Pezet, Flexxip, Łona, WWO, Tede, Peja, Grammatik, Włodi, Gural, Abradab, WSZ i CNE, O.S.T.R., PFK Kompany, Kaliber 44, Jamal, Sokół & Pono, L.U.C., Eldo, Grubson, Kasta, PIH, Paluch, Zeus, Miuosh, Proceente, Małpa, Hemp Gru, Bisz B.O.K., Sokół i Marysia Starosta, VNM, a nawet M.O.P.   Od 2013 roku MHHF wprowadził swoje autorskie nagrody „Złote Felgi”. Pierwsza za całokształt twórczości trafiła do DonGuralesko, a ostatnie do Peji, Kękego (debiut) i duetu Rasmentalism (płyta).   Na XIII edycji Mazury Hip-Hop Festiwal Giżycko wystąpią: O.S.T.R., Trzeci Wymiar, Sokół i Marysia Starosta, Grubson, Miuosh x Onar, Rasmentalism, Kękę, JWP, Kali, Słoń/Mikser, Małpa, Bezczel, Ten Typ Mes, Cira, Kuba Knap, Bob One, Proceente oraz B.R.O.   Oprócz sceny głównej, na małej scenie Urban City odbędą się koncerty, sety, konkursy z nagrodami. Wystąpią Grizzlee, Gruby Mielzky, Gedz, Jodsen, Mumin, Co Cie Trapy i Dj Frodo.   Organizatorzy zadbali także o inne atrakcje. Gratką dla turystów mają być…kaplica, cmentarz, grób kogoś znanego oraz zabytkowy kościół. Takie informacje można znaleźć na głównej stronie eventu. Być może jest to żart. Oby w trakcie trwania imprezy więcej ich nie było. Całe szczęście, że Giżycko to serce Mazur, pełnych malowniczych jezior. Miejsce festiwalu, czyli Twierdza Boyen, to okolica jeziora Popówka Wielka, chociażby.

instagram.com/vaibmag

108

VAIB 05/14

Data

07-08 Sierpnia

Miejsce

Giżycko/Twierdza Boyen

Bilety

50 - 100 zł

Wydarzenie FB

klknij

WWW

mazuryhiphopfestiwal.pl

Pole namiotowe

tak

Bilety jednodniowe to koszt od 45 do 55 zł, a karnety od 90 do 120. Trzeba przyznać, że nie jest do wielki wydatek, a cena na pewno godna wykonawców. Szefostwo festiwalu udostępnia również oficjalne płatne pole namiotowe, możliwość wynajęcia namiotów oraz campera. MHHF to z pewnością jedna z najciekawszych propozycji dla fanów rapu w Polsce.

fb.com/vaibmag

twitter.com/MagazynVAIB

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

HIP-HOP KEMP

N

iekwestionowanie największe święto hip-hopu w tej części Europy. Coroczny multifestiwal odbywający się w Hradec Kralove bije co roku rekordy frekwencji. Hip Hop Kemp to nie tylko event, to pewny styl życia. Kilka dni (a dla niektórych nawet i tydzień!), podczas których czas staje w miejscu i nic nie jest ważne. Są to dni, kiedy świeci inne słońce, słońce Hip Hop Kemp!   Początki nie zapowiadały tak wielkiego sukcesu. Pierwsza edycja festiwalu odbyła się w 2002 roku w czeskich Pardubicach i przyciągnęła 3000 widzów. Pomysłodawcą była redakcja czeskiego magazynu hiphopowego BBarak. Z początku festiwal miał być przeglądem czeskiego podziemia w alternatywie do koncertów naszpikowanych gwiazdami.   Z roku na rok festiwal zdobywał coraz większą renomę, a w 2004 roku zagościł już na stałe w Hradec Kralove. W ciągu 10 lat w mieście, znajdującym się raptem 50 km od polskiej granicy, zagrali najważniejsi artyści hiphopowi na świecie. Dla polskich fanów jest to często jedyna okazja, by zobaczyć takich artysów, jak : Methodman, Redman, Boot Camp Click, The Roots, Dilated Peoples, Masta Ace, Mos Def, Wu Tang Clan. Każdego roku występuje również liczna grupa rodzimych artystów, m.in. O.S.T.R., WWO, Łona, Kaliber 44, Grammatik, TenTypMes, Warszafski Deszcz czy Molesta.   Powiedzieć, że Hip Hop Kemp to nie tylko koncerty, to nie powiedzieć nic. Teren Festival Parku rozciąga się na całą długość terenu byłego lotniska w Hradec Kralove. Każdy fan kultury znajdzie coś dla siebie, a sztywny podział na cztery elementy kultury na pewno jest zbyt wąski. Teren festiwalu otoczony jest długim murem, na którym odbywają się grafficiarskie kontesty. Dla chętnych twórców czekają zawody freestylowe oraz beatboksowe z wolnym mikrofonem. Co roku gratką dla kolekcjonerów są wystawy największych na świecie sklepów z winylami, które szykują specjalną ofertę dla kempowiczów.

UWAGA KONKURS! Jeśli chcesz zgarnąć wejściówkę na HH KEMP wystarczy wymienić jak największą ilość artystów, którzy wystąpili podczas pierwszej edycji festiwalu. Odpowiedzi prosimy przesyłać na adres: kontakt@ vaib.pl w tytule wpisując “konkurs Kemp”. Ze zwycięzcami skontaktujemy się mailowo. Powodzenia!

z okładki

Z okładki

sport

Data

21-23 Sierpnia

Miejsce

Hradec Králové, Czechy

Bilety

219 - 419 zł

Wydarzenie FB

kliknij

WWW

hiphopkemp.pl

Pole namiotowe

tak

T

PATRONA

Amatorzy sportu na świeżym powietrzu na pewno się nie zawiodą. Wśród bogatej oferty atrakcji znajdą tu m.in.: kilka boisk do kosza, rampę, skoki na bungee czy surfowanie na desce. Co roku odbywają się także bitwy na pomidory oraz zapasy w błocie. Warto też dodać, że w okolicy festiwalu znajduje się jezioro.   Tegoroczna - 14. edycja - odbędzie się w dniach 2123 sierpnia, oczywiście w Festiwal Parku. W 2014 roku na kempowej scenie zagrają m.in. KRS – One, Onyx, Dilated Peoples, Black Moon, The Pharcyde, Black Milk, a z polskiej sceny m.in. O.S.T.R. & Marco Polo, Rasmentalism, TenTypMes, Pokahontaz.   W 17 największych miastach Polski, startują specjalne “Kempobusy”, które w doborowym towarzystwie dowożą uczestników festiwalu na miejsce. Jeśli tak jak my, startujecie ze Szczecina, zapraszamy pod ten link.

VAIB 05/14

109


u l a i d n u M s cza Piłka Nożna

PROCEENTE

ORZEU (Projekt Nasłuch)

Twój pierwszy mundial w życiu to? Italia ‘90 - Carlos Valderrama, Ruud Gullit i Rudi Voeller, Gary Lineker - to byli moi pierwsi idole na MŚ. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Finał Mistrzostw Świata we Francji w 1998 roku, Brazylia - Francja. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Pele, a za mojej “kadencji” Zinedine Zidane. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Brazylii, której fanem jestem od dziecka.

Twój pierwszy mundial w życiu to? W 1994 roku, ale taki, który dobrze pamiętam i oglądałem w całości, to Francja ’98. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Francja - Brazylia 3:0. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Z tych co widziałem, to Zidane i Gruby Ronaldo, a tak to pewnie Pele albo Beckenbauer. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Jak nie ma Polski, to zawsze kibicuje Argentynie.

SKORUP

Twój pierwszy mundial w życiu to? Meksyk w 1986 r., ale pierwszy, który pamiętam to USA w 1994 roku. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Najlepiej pamiętam rozczarowania po meczach Polski z Koreą Południową w 2002 r. i z Ekwadorem w 2006 r. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Zinedine Zidane. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Kibicuję Ghanie, mają już małe szanse po dwóch meczach, ale liczę, że uda im się wyjść z grupy.

FLOJD

Twój pierwszy mundial w życiu to? Francja w 1998 r. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Finał Brazylia - Francja w 1998 roku, dwie bramki Zidane’a. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ronaldo. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Francji.

110

VAIB 05/14

PYSKATY

Twój pierwszy mundial w życiu to? Hiszpania w 1982 roku. Ale pierwszy, który pamiętam, to ten w Meksyku cztery lata później. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? 1/8 finału w 1994 roku, między Nigerią a Włochami. Byłem na wakacjach i oglądałem mecze w gronie rodziny i przyjaciół. 99% oglądających było za Włochami, ja przekornie za Nigerią. Włosi doprowadzili do dogrywki w ostatnich minutach i ostatecznie wygrali. Wtedy dla mnie to była megatragedia. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Dla mnie chyba Maradona. Na bank odcisnął największe piętno na mnie, w moich wczesnych latach osiedlowej kariery piłkarskiej.W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Hmm... Nie mam jakoś faworyta. Często wcześniej kibicowałem Brazylii, jak pewnie większość. Tym razem nie widzę jednoznacznie drużyny, za którą trzymałbym kciuki.

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Sport

sport

K2

PLANET ANM

Twój pierwszy mundial w życiu to? Ten we Francji w 1998 roku, miałem 12 lat i w sumie jedyne co z niego pamiętam, to dwie bramki z głowy strzelone w finale przez Zidane’a. Google mi podpowiada, że Canarinhos dostali wtedy 3:0, a zdobywcą trzeciego gola był Petit. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Wysoka przegrana Polaków z Portugalią na Mundialu w 2002. To było straszne, ale drużyna była dopiero budowana, Engel pięknie ich prowadził. Przecież eliminacje przeszliśmy nie zostawiając suchej nitki na rywalach. Zmiana selekcjonera to była najgłupsza decyzja, jaką mógł podjąć PZPN. Jerzy Engel zawsze na propsie! Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Gruby Ronaldo!! W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Jestem kibicem naszej narodowej reprezentacji i mam nadzieję, że zaczną w końcu kosić. Tutaj apel do selekcjonera: WEŹ PAN BRATA MOJEGO POWOŁAJ to może coś wygrasz, bo póki co, to podwieszonej dychy nie ma, a JEST! Jeśli nie gra Polska, to mocno kibicuję samemu widowisku: szybkim akcjom, pięknym bramkom i odważnym decyzjom ze strony napastników. Tak po cichu trzymam kciuki za Kostarykę, ale ten Mundial wygra Francja albo Holandia.

GEDZ

Twój pierwszy mundial w życiu to? Francja w 1998 r. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Przegrana Holandii z Hiszpanią w 2010 r. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ronaldo. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandii.

Twój pierwszy mundial w życiu to? USA w 1994 roku. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Finał w USA’94, Brazylia – Włochy. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Najlepszym był Bebeto, a moim ulubionym Roberto Baggio. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandii i Włochom.

STASIAK

Twój pierwszy mundial w życiu to? Italia w 1990 r. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Francja - Brazylia w 1998r. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ronaldo (ten prawdziwy, brazylijski). W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandii.

BONSON

Twój pierwszy mundial w życiu to? Francja w 1998 roku. Miałem 8 lat, chyba trochę bardziej rozumiałem co się dzieje i wtedy miałem straszną zajawkę na piłkę, jak każdy dzieciak. Pamiętam, że obok domu był kiosk, w którym można było kupić pocztówki z reprezentacjami z Mundialu. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Nie pamiętam... Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Zinedine Zidane. Pamiętam jedna z tych pocztówek, na której właśnie był Zidane. Ja - 8 letni szczyl na boisku byłem nim, a on wtedy w finale załatwił Brazylię. Davida lubiłem za okulary też. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Niemcy i Holandia. Jestem fanem Bayernu (nie podoba mi się transfer Lewandowskiego), więc wiadomo. Połowa składu Niemiec to Bayern. Holandia gra kozacko, Robben jest w formie, mogą coś ugrać.

VAIB 05/14

111


Piłka Nożna

TEN TYP MES

Twój pierwszy mundial w życiu to? Obstawiam, że Italia 1990r. Było to wydarzenie, z którego nie pamiętam kompletnie nic poza jego rolą, wagą, ciężarem; uświadomiło mi, że sport bywa czymś fundamentalnie ważnym dla ludzkości, choć nikt mi tego nie wpajał. Po prostu okazało się, że tak jest. Byłem już wtedy w pierwszej klasie i cała szkoła szalała. U mnie w domu raczej nikt. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Jest taki jeden mecz, jakkolwiek nie próbowałbym umniejszać roli transmisji sportowych w życiu i ciągle podkreślać, że kibicem nie jestem. To był mecz Legia-Widzew przegrany 2:3. Wzbudził we mnie dużo agresji. Miałem chyba 13 lat. Podobnych frustracji później już nie przeżywałem. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Wyblakłe slajdy wspomnień podpowiadają Alana Shearera lub Paula Gascoigne’a. Czułem słabość do Brytyjczyków, kiedy jedyną stycznością z tym narodem był dla mnie futbol w TVP, czyli w głębokiej podstawówce. To było przeczucie. Potem, gdy dowiedziałem się, że moje ulubione zespoły muzyczne wcale nie są z USA, a z UK wszystko zaczęło układać się w całość, którą dopełniły odwiedziny kraju, picie i dyskusje z Angolami. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Już ich nie ma, ale były to Bośnia i Hercegowina oraz Chorwacja.

HUCZUHUCZ

Twój pierwszy mundial w życiu to? Mój pierwszy Mundial to rozgrywki we Francji w 1998 roku, miałem wtedy 8 lat. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Jeśli chodzi o mecz w ogóle to finał Ligi Mistrzów w 1999 roku, pomiędzy Manchesterem United a Bayernem. Od tamtego meczu zawsze kibicuje Manchesterowi. A jeśli mowa o meczu mundialowym, to w pamięć zapadł mi mecz Słowacja - Włochy z 2010 roku. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Wydaje mi się, że Ronaldo. Ale ten z Brazylii. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Zawsze lubiłem Holandię, ale całkiem nieźle sobie radzi Kolumbia.

ENSON

RYBAS (Akcja Spontan)

Twój pierwszy mundial w życiu to? Francja w 1998r. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Finał 2006 Francja - Włochy i gra głową Zidane’a. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ronaldo. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandii.

112

VAIB 05/14

Twój pierwszy mundial w życiu to? Pierwszym mundialem, który oglądałem już jako fan piłki nożnej, był turniej we Francji w 1998 roku. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Meczów Polaków nigdy nie zapomnę, bo tych widziałem wyjątkowo mało i nie zapowiada się na zmiany, więc pozostaje żyć przeszłością, nawet jeśli ta jest kiepska. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ronaldo z zabawną grzywką. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Niestety najczęściej tej, która ostatecznie schodzi z boiska przegrana, w tym momencie liczę po prostu na niespodzianki.

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Sport

PAWBEATS

Twój pierwszy mundial w życiu to? Francja, rok 1998. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Brazylia - Anglia z Mistrzosw Świata w 2002 roku. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ferenc Puskas. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandii.

JANUSZ JANERO (Enter The Stage)

WIRO

Twój pierwszy mundial w życiu to? USA w 1994r. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Brazylia – Francja, Finał 1998r. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ronaldo. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandii.

PEERZET

Twój pierwszy mundial w życiu to? USA w 1994 roku. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Finał Mistrzostw Świata 2006 Francja - Włochy. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Zinedine Zidane. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandii.

Twój pierwszy mundial w życiu to? Pierwsze mistrzostwa które oglądałem to Francja 1998r. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Polska - Niemcy na Mundialu w Niemczech w 2006 roku. Wtedy Polacy pokazali się z dobrej strony i mecz był bardzo emocjonujący oraz finał Ligi Mistrzów 2004/2005 AC Milan - Liverpool z Jerzym Dudkiem w bramce. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Ciężki wybór bo było wiele i jest znakomitych piłkarzy, ale moim zdaniem Zinedine Zidane. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Holandia i Niemcy. Niemcom z tego względu, że w kadrze gra dwóch Polaków (Podolski i Klose). Fajnie by było jakby ta dwójka Polaków wzniosła puchar i zapisała się w historii.

ANDRZEJ SALOMON (Akcja Spontan)

Twój pierwszy mundial w życiu to? Francja w 1998 r. Mecz, którego nigdy nie zapomnisz to? Manchester United - Bayern Monachium, Liga Mistrzów 1998/1999. Najlepszym piłkarzem w historii mistrzostw był? Zbigniew Boniek. W tych mistrzostwach kibicujesz drużynie...? Niemcom i Urugwajowi.

VAIB 05/14

113


PLFA

Sezon pełen niespodzianek Tekst: Kuba Głogowski

Dla wielu Polska Liga Futbolu Amerykańskiego jest nadal czymś abstrakcyjnym lub nieznanym. Tymczasem sezon najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju powoli wchodzi w najważniejszą fazę, a IX Superfinał, który zostanie rozegrany na stadionie Arki Gdyni, zapowiadany jest jako jedno z najważniejszych sportowych wydarzeń lata. Faworyci (z reguły) nie zawodzą

K

iedy w kwietniu przedstawialiśmy poszczególne drużyny, wśród faworytów sezonu wymienialiśmy Panthers Wrocław, Seahawks Gdynia i Warsaw Eagles. Te przypuszczenia sprawdziły się, jednak nie obyło się bez niespodzianek. W pierwszym meczu sezonu Pantery uległy Jastrzębiom (22:30), co dla wielu miało być znakiem, że fuzja dwóch wrocławskich drużyn mogła nie być do końca dobrym pomysłem. Zwycięstwo to dodało Seahawks skrzydeł. Wygrali oni kolejne osiem spotkań, będąc bardzo blisko znanemu w sporcie „perfect season”. Na przeszkodzie stanął jednak zespół... Panthers, który w rewanżu odniósł zwycięstwo (23:14), dodając koloru sezonowi tuż przed fazą play-off. W kolejnym starciu faworytów Eagles pokonali po dramatycznym meczu we Wrocławiu Panthers jednym punktem (17:16), by następnie ulec w rewanżu aż 35:4. Jednocześnie Seahawks pokonali Orły 21:7, więc jak widać w naszej lidze spodziewać się można niespodzianek, a forma drużyn może zaskoczyć w każdym momencie. Na jedną kolejkę przed końcem sezonu regularnego wciąż nie wiemy kto zajmie pierwsze miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym. To jest właśnie piękno sportu.

tów. Pantery zdominowały dopiero ostatnią część spotkania odnosząc zwycięstwo 27:0.   Te wyniki spowodowały, że w meczu Panthers – Kozły, który odbył się 1 maja, wielu kibiców zapowiadało niespodziankę i kolejną porażkę „benjaminka” z Wrocławia. Rywalizacji jednak zdecydowanie nie można nazwać wyrównaną. Pantery wygrały 45:7 wysyłając jasny sygnał, że na walkę z najlepszymi Kozły jeszcze chwilę będą musiały poczekać. Pytanie tylko, czy będzie to chwila długa. W ten sam weekend z kolei Steelers byli bardzo bliscy wygranej z Warsaw Eagles i gdyby nie kilka błędów na boisku i brak skupienia, mogli odnieść niespodziewane zwycięstwo. Zabrakło niewiele, ale jednak wciąż zabrakło.   Czerwoną latarnią ligi byli Warsaw Sharks, którzy debiutując w Toplidze wiedzieli, że sezon będzie dla nich raczej zbieraniem cennego doświadczenia. Mimo skazania na porażkę byli blisko co najmniej kilku niespodziewanych akcji. Najpierw o mały włos zwyciężyli z Zagłębiem Steelers, następnie „urwali” 20 punktów w meczu z Seahawks (dodajmy, że tyle samo zdobyli ich w czterech pierwszych meczach sezonu), a na koniec dosłownie w ostatniej minucie oddali wygraną Kozłom Poznań, przegrywając spotkanie, które kontrolowali od pierwszych minut.   Wciąż jednak trwała walka o czwarte, premiowane awansem do play-off miejsce, które miało się rozstrzygnąć w bezpośredniu starciu pretendentów, czyli Kozłów Poznań i Zagłębie Steelers. Obie drużyny zapowiadały wyrównaną bitwę pełną motywacji. Tymczasem w Będzinie oglądaliśmy jednostronne widowisko, które Kozły wygrały 28:0, pieczętując swój awans.

Wielka Trójka i co dalej?

W

114

VAIB 05/14

fot. Łukasza Skwiota www.skwiot.pl.

futbolu amerykańskim w Polsce, podobnie jak w wielu innych dyscyplinach, mamy trzy drużyny dominujące nad pozostałymi warunkami finansowymi i organizacyjnymi. Jednak pozostałe zespoły w stawce mocno walczą, by zyskać momentum i nawiązać walkę z czołówką. Trwający sezon pokazał, że walka ta jest coraz bardziej skuteczna. Pierwszy sygnał dały Kozły Poznań, które już w drugiej kolejce sezonu napędziły stracha faworytom z Gdyni, świeżo po ich wygranej z Panthers. Wyniki 36:28 dla Jastrzębi był zaskoczeniem dla wszystkich i sygnałem, że Poznań to drużyna, z którą trzeba się mocno liczyć. Tego samego dnia Zagłębie Steelers gościli u siebie Panthers Wrocław. W meczu, gdzie gospodarzy skazywano na porażkę przez trzy kwarty żadna z drużyn nie zdobyła punk-

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

Bohaterzy wielu akcji

Ż

aden sport i żaden sezon nie może odbyć się bez jego gwiazd, rozczarowań i zaskoczeń. Zacznijmy od tych pierwszych. O nagrodę MVP od początku sezonu walczą Jamal Schulters z Panthers Wrocław oraz Tunde Ogun z Seahawks Gdynia. Ten drugi pokazuje swoją dominację w praktycznie każdym meczu, ale to Jamal ma na swoim koncie już ponad 100 zdobytych punktów. Tunde jest dodatkowo wspomagany przez rozgrywającego Jastrzębi – Lance’a Kristiena, który całkowicie odmienił ofensywę swojej drużyny i stworzył maszynkę do zdobywania punktów, z którą równać się może tylko siła Panthers Wrocław.   Amerykańscy gracze to jednak nie jedyne gwiazdy ligi. Do głosu dochodzi coraz więcej polskich zawodników. Swoją wartość po raz kolejny udowadniają choćby Grzegorz Mazur i Tomasz Dziedzic z Panthers, Marcin Bluma z Seahawks, czy Zbigniew Szrejber ze Steelers. W sezonie 2014 do sprawdzonych nazwisk dołączyli także chociażby Jakub Kłoskowski z Kozłów Poznań i Krzysztof Owsiankowski z Warsaw Eagles. Praktycznie każda z drużyn ma w swoim składzie solidnych skrzydłowych, którzy swoją efektowną grą poprawiają jakość każdego spotkania. Nie da się jednak nie zauważyć tendencji braku polskich twarzy na pozycji running backa. Większość drużyn korzysta tutaj z usług graczy importowanych ze Stanów Zjednoczonych, czy też Czech, jak w przypadku Zagłębie Steelers.   Bardzo pozytywnym aspektem ligi jest na pewno postać 19-letniego Bartosza Dziedzica z Panthers Wrocław, który jest oprócz Warsaw Sharks jedynym polskim rozgrywającym, który prowadzi grę swojej drużyny. Nie można jednak porównywać efektów tego prowadzenia. Kiedy przed sezonem Pantery ogłosiły, że na najważniejszej pozycji na boisku postawią na młodego zawodnika z Wrocławia, dla wielu miał to być powód ich porażki w tym sezonie. Tymczasem Bartek z meczu na mecz grał coraz lepiej, by finalnie zostać najlepszym podającym w historii Topligi, notując w ciągu dwóch sezonu 36 podań na przyłożenie. Takie akcenty na pewno cieszą i dodają optymizmu dla budowanej Reprezentacji Polski.

Afery i dramaty

S

port to jednak nie tylko wynik na boisku. Sporo dzieje się także poza nim. Warsaw Eagles na pewno nie mogą zaliczyć tego sezonu do udanych. Najpierw musieli zwolnić trenera po tym jak postanowił, będąc pijanym, zrobić sobie wycieczkę po Warszawie. Jak się okazało razem z nim tuż przed startem sezonu wyjechał rogrywający Orłów. Sprowadzony na jego miejsce Blake Wayne złapał kontuzję praktycznie szybciej niż wylądował. Plaga wypadków i nietrafionych transferów trzymała się Eagles przez cały sezon, dzięki czemu obecnie w ich składzie możemy znaleźć aż 13(!) Amerykańskich nazwisk (dodajmy, że według przepisów na boisku równocześnie może przebywać maksymalnie dwóch). Czy to wystarczy, by odnieść sukces? Na pewno będzie cieżko.

z okładki

sport

Sport

Po przeciwnej stronie można uplasować Seahawks, których transfery okazały się strzałem w dziesiątkę. Nie tylko ze względu na umiejętności boiskowe, o których już pisaliśmy wyżej. Zawodnicy także nadali ton drużynie, wprowadzając do niej atmosferę i nowe atrakcje, promując ją w znakomity sposób w Internecie i dodając smaczku każdej rywalizacji, w której brali udział.   O trafionym transferze na pewno nie mogą mówić członkowie zespołu Zagłebie Steelers. Zakontraktowanych przez nich Jeff Thompson, który był zapowiadany jako najlepszy i najszybszy zawodnik w Toplidze okazał się totalnym niewypałem. Nie tylko ze względu na umiejętności. Problemy, które powodował w drużynie, zakończyły się poważną wojną z zawodnikami i zarządem klubu, przez co w trakcie sezonu musiał opuścić drużynę lądując w... Kozłach Poznań, których amerykańscy gracze w tym sezonie również nie należeli do najbardziej zdyscyplinowanych. To rozpętało małą burzę w mediach społecznościowych, ale na pewno dodało kolorytu sezonowi. Nie sposób wymienić wszystkie smaczki tego sezonu, te kilka historii z pewnością zachęca do śledzenia Topligi PLFA.

Kolejny krok w przód

C

o by nie mówić tegoroczny sezon to jednak kolejny sukces i krok w przód dla futbolu w Polsce. Na przód wysuwa się Wrocław, gdzie dzięki staraniom ligi i klubu zobaczymy futbol amerykański na igrzyskach sportów nieolimpijskim World Games 2017. To znaczy, że już za 3 lata do stolicy Dolnego Śląska przyjadą najsilniejsze reprezentacje krajowe na świecie. Kolejną dużą rzeczą we Wrocławiu będzie na pewno camp, współorganizowany przez znaną markę Under Armour, w czasie którego polskich zawodników szkolić będą trenerzy, mający ze sobą wiele lat pracy w NFL. Dodajmy, że oprócz Wrocławia camp ten odbędzie się w Reus, Mediolanie, Innsbrucku i Novi Sad. To znaczy, że Polska została wybrana jako jeden z 6 krajów.   Kolejny sezon to kolejne rekordy wyników na trybunach. Na meczach trzech najlepszych drużyn w lidze średnio zasiadało blisko 1000 osób. Ciężko jest mówić tutaj o sporcie niszowym. Mecze stają się wspaniałymi imprezami pełnymi atrakcji, pokazów cheerleaders, występami maskotek i konkursami. Na stadiony przychodzą całe rodziny, bawiąc się i spędzając znakomicie czas. Relacje z kibicami również są coraz lepsze. Tutaj na wyróżnienie zasługuje na pewno sposób, w jaki mecze przygotowują Warsaw Eagles oraz obecność w mediach społecznościowych Panthers Wrocław.   Każdy miesiąc to sygnał, że futbol amerykański przyjmie się w naszym kraju i raczej zadomowi się na dobre. Jeśli chcecie zobaczyć, jak wygląda na żywo, koniecznie pojawcie się na jednym z półfinałów rozgrywanych w Gdyni i Wrocławiu 19 i 20 lipca albo na wielkim IX Superfinale, którego świadkami będziemy 2 sierpnia. Dodajmy, że mecz na żywo transmitować będzie również TVP Sport.

VAIB 05/14

115


NBA

Ostrogi wracają na tron 8 miesięcy rywalizacji, 30 drużyn i na koniec jeden mistrz. Zakończyliśmy rozgrywki koszykarskiej ligi NBA w sezonie 2013/2014, który w opinii wielu ekspertów był jednym z najbardziej przewidywalnych w historii. Czy było tak faktycznie?

Wielkie oczekiwania

H

ype przedsezonowy skupiał się na dyskusji czy Miami Heat będą w stanie zdobyć mistrzostwo po raz trzeci z rzędu. Three-peat bez względu na okoliczności jest niesamowitym osiągnięciem, a „Król” James był gotowy na wiele, aby dopisać go do listy swoich sukcesów. Na pokrzyżowanie jego planów miało chęć kilka klubów z pokonanymi przed rokiem San Antonio Spurs na czele. Rok starsze Ostrogi zdając sobie sprawę z szybko mijającego czasu i zbliżającej się emerytury swoich czołowych graczy rozpoczęły świetnie niemal od razu wspinając się na czoło konferencji. Nie ustępowali im wiele gracze Oklahoma City Thunder prowadzeni przez Kevina Duranta. Na wschodzie konkurencję rozbijała Indiana Pacers, a niespodziewany falstart zaliczyli naszpikowani gwiazdami Brooklyn Nets. To właśnie te drużyny miały rozdawać ligowe karty... i niemal dokładnie tak się stało.

„Tankowanie”

P

o słabszej stronie ligowej tabeli również trwała walka, tyle że nieco mniej chwalebna. Część drużyn nie ukrywało specjalnie, że ich głównym celem na sezon jest uzyskanie możliwie najwyższego miejsca w drafcie, aby dostać prawo wyboru któregoś z najbardziej utalentowanych młodych graczy. Draft 2014 zapowiadał się zacnie, a nazwiska takie jak Wiggins czy Parker często przyrównywane były do Jamesa i Anthony’ego. Motywacja by ściągnąć ich do swojego klubu była dla niektórych ważniejsza niż trwające rozgrywki. Dla przykładu, Philadelphia 76ers zaliczyła rekordową serię 26 porażek z rzędu, po tym jak w połowie sezonu pozbyła się dwóch kluczowych graczy. Kontuzja Kobego Bryanta pokrzyżowała plany Los Angeles Lakers, którzy po raz pierwszy od lat byli wyraźnie słabsi od lokalnego rywala, Clippers, i zakończyli rozgrywki w ogonie konferencji zachodniej. Nie zachwycały będące w trakcie ewidentnej przebudowy ekipy z Millwaukee, Orlando oraz Sacramento, a bardzo negatywnym zaskoczeniem była postawa Detroit Pistons wzmocnionych przed startem rozgrywek Brandonem Jenningsem i Joshem Smithem.

116

VAIB 05/14

Tekst: Dawid Biały

Kontuzje i niespodzianki

W

iele teamów straciło szanse na dobry wynik za sprawą kontuzji swoich czołowych graczy, inne skazywane na pożarcie, przykuwały uwagę zaskakując dobrą grą. Pisałem o kontuzji Bryanta, ale chyba najsmutniejszym momentem początku rozgrywek był powrót na listę wyłączonych z gry Derricka Rose’a, stawiający pod dużym znakiem zapytania jego dalszą karierę. Energetyczny styl gry nie tak dawnego MVP ligi zdążył mocno wyeksploatować jego kolana i na tym etapie znajdzie się coraz mniej optymistów wieszczących mu przyszłe sukcesy. Kontuzje wykluczyły też z gry na większą część sezonu: Ala Horforda, Brooka Lopeza, Jrue Holidaya, nie wspominając już o Stevie Nashu czy Rajonie Rondo. Z drugiej strony pojawiło się kilka ekip opartych głównie na młodych zawodnikach, które pokrzyżowały plany niejednemu faworytowi. Kyle Lowry i DeMar DeRozan poprowadzili Toronto Raptors do trzeciego wyniku w konferencji wschodniej, a Charlotte Bobcats w swoim ostatnim sezonie (drużyna wraca do nazwy Hornets) zdołali wywalczyć awans do playoffs. Na niesamowicie silnym zachodzie NBA bardzo długo w walce o awans do gier o mistrzostwo liczyli się Phoenix Suns z rewelacyjnymi Goranem Dragiciem i Erickiem Bledsoe. Finalnie zakończyli sezon na dziewiątym miejscu, ale w przyszłość mogą patrzeć z bardzo uzasadnionym optymizmem.

Walka o rozstawienie

B

atalia o wejście do playoffs rozgorzała na dobre po weekendzie gwiazd. W końcu obudzili się Brooklyn Nets, a grające świetnie w defensywie Chicago Bulls zaczęło straszyć najlepszych. Na gwiazdę pierwszej kategorii wyrósł Joakim Noah, który przez moment bardzo realnie

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 05/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

włączył się do walki o MVP. Po znakomitym początku rozgrywek wyraźnie z tonu spuścili gracze Indiana Pacers, którzy zdołali jednak utrzymać czołowe miejsce na wschodzie. Po zachodniej stronie mapy rywalizacja o przewagę własnego parkietu była jeszcze bardziej zacięta. Kawał dobrego basketu pokazywali LA Clippers, a ich duet Chris Paul – Blake Griffin bezlitośnie ogrywał większość konkurentów. Nieco inny styl prezentowali Golden State Warriors, których gra oparta była w dużej mierze na szybkości i sporej ilości rzutów z dystansu. W samej końcówce rozgrywek właściwy rytm znalazła jedna z największych niespodzianek poprzedniego sezonu, Memphis Grizzlies, a także Dallas Mavericks, którzy w ostatnich kolejkach zapewnili sobie ósme miejsce w konferencji. Na wielkie słowa uznania zasłużył starzejący się niczym wino Vince Carter, nie wybierający się jeszcze na emeryturę.

Playoffs, czyli z dużej chmury mały deszcz

W

alka o mistrzostwo rozpoczęła się jak u Hitchcocka. Pierwsza runda przyniosła kibicom mnóstwo emocji, a w aż pięciu z ośmiu serii do wyłonienia zwycięzcy potrzebny był decydujący mecz numer siedem. Koniec końców, pomimo sporych nerwów i dobrej gry oponentów, do kolejnej rundy awansowali w większości faworyci. Za pozytywną niespodziankę można uznać grę Washington Wizards oraz Portland Trail Blazers. Ci pierwsi zdołali zakończyć sezon faworyzowanych Bulls, a co warte podkreślenia, spory udział miał w tym Marcin Gortat, wspomagający dzielnie Johna Walla i Bradleya Beala. Drudzy pozbawili złudzeń Houston Rockets z Dwightem Howardem i Jamesem Hardenem. Wielka szkoda, że znakomity sezon zarówno jednej, jak i drugiej ekipy zakończył się już w kolejnej rundzie odpowiednio z Indianą i Oklahomą. W finałach konferencji ostali się faworyci. Na zachodzie Spurs mierzyli się z Oklahoma City Thunder, prowadzonymi przez świeżo upieczonego MVP ligi, Kevina Duranta. Na wschodzie celujący w kolejne mistrzostwo Heat musieli poradzić sobie z grającymi w kratkę Indiana Pacers. Po raz kolejny serie należały do faworytów, choć zarówno Thunder, jak i Pacers zdołali wygrać po dwa mecze.

Finał bez emocji

W

wielkim finale stanęły naprzeciwko siebie dwie bardzo doświadczone ekipy. Z jednej strony prowadzeni przez wielką trójkę: James, Wade, Bosh, Miami Heat, a z drugiej Spurs z: Duncanem, Parkerem, Ginobilim, a także młodym i niesamowicie utalentowanym Kawhi Leonardem. Zaczęło się wszystko od meczu w San Antonio, podczas którego... awarii uległa klimatyzacja. Hala AT&T Center zmieniła się w momencie w prawdziwą saunę, czego nie wytrzymał LeBron i pierwsze zwycięstwo przypadło Spurs. Heat zdołali się zrewanżować w drugim spotkaniu i na tym etapie wydawało się, że powoli przejmują inicjatywę by zakończyć rozgrywki upragnionym three-peatem. San Antonio miało jednak inne plany. Dwa mecze rozgrywane w Miami to totalna dominacja przyjezdnych, trudno tutaj o inną

z okładki

sport

Sport

charakterystykę. Przebłyski geniuszu zaczął pokazywać niemal bezbłędny zarówno w ataku, jak i obronie Leonard, a fani Heat załamani grą swoich pupili dwukrotnie opuszczali halę na długo przed ostatnim gwizdkiem. Spurs wracali do siebie prowadząc 3-1 i niewiele było osób, które na tym etapie stawiałyby jeszcze na odrodzenie ekipy z Florydy. Teksańczycy idealnie wyegzekwowali założenia taktyczne nakreślone przez coacha Grega Popovicha i zniwelowali przewagi Heat. LeBron James pomimo gry w mocnej drużynie czuł się chyba bardzo samotnie, a wsparcie jakie dostał od kolegów nie wystarczyło na będących w gazie Spurs. San Antonio wygrało wysoko mecz numer pięć i tym samym wywalczyło kolejny, piąty już w ostatnim dwudziestoleciu tytuł mistrzowski. Za najlepszego zawodnika finałów w pełni zasłużenie uznano Leonarda.

Draft i start offseasonu

K

ilka dni po ostatnim gwizdku sędziowskim i wzniesieniu mistrzowskiego pucharu przez San Antonio przeprowadzono kolejny nabór młodych graczy do najlepszej koszykarskiej ligi świata. Draft od wielu miesięcy typowany był na najlepszy od lat i choć opinie na temat jego siły zostaną dopiero zweryfikowane, to hype niewątpliwie jest, i to duży. Prawo do pierwszego wyboru po raz trzeci w ostatnich czterech latach przypadł ekipie Cleveland Cavaliers, co wywołało sporo spekulacji i teorii spiskowych. Cavs nie przejmowali się tym jednak specjalnie i wybrali fruwającego wysoko nad obręczami Andrew Wigginsa, który ma być nowym Tracy’m McGrady’m lub Vincem Carterem. Dwójkę wylosowali Millwaukee Bucks, a zamienili ją na Jabari Parkera, mającego być nowym Carmelo Anthonym. Z trójką, przez Philadelphia 76ers wybrany został Joel Embiid, w którym eksperci widzą nowego Hakeema Olajuwona. Na to, by przekonać się ile prawdy jest w tych prognozach, musimy poczekać przynajmniej do startu najbliższych rozgrywek. A zanim te się rozpoczną, czeka nas jeszcze letnia karuzela transferowa i prawdziwe pospolite ruszenie na rynku wolnych agentów. W przerwie wakacyjnej kluby zmienić może nawet 150 zawodników, a wśród nich takie gwiazdy jak: James, Anthony, Lowry, Monroe, Gasol czy... Gortat. Warto bardzo uważnie śledzić offseason, bo w przeciwnym razie już za kilka miesięcy, na starcie nowego sezonu, możemy nie poznać naszych ulubionych drużyn. Oficjalne podpisywanie kontraktów z wolnymi agentami wystartowało 1 lipca. I znowu jest się czym jarać. NBA nawet kiedy nie gra, potrafi wciągnąć, a zakończony sezon, choć być może faktycznie był przewidywalny, to i tak dostarczył wielu wrażeń i emocji.

VAIB 05/14

117


WspierajÄ… nas:

www.vaib.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.