Magazyn VAIB 04(08) / Maj 2014

Page 1

NR 04(08) Maj 2014 cena 0,00 PLN

HIP-HOP MAGAZYN www.vaib.pl

TEN TYP MES

zi

Nadchod czas

festiwali!

Można żyć na wiele sposobów i te najbardziej

szablonowe mi nie grożą

DJ ACE MUFLON

GUOVA SOBOTA

YARAH BRAVO WHITE HOUSE

HUCZUHUCZ ŻYT TOSTER

HUKOS RONI



JAK CZYTAĆ YN? MAGAZ

Podświetlona ikonka, oznacza pobyt w aktualnie oznaczonym dziale. Każdy dział posiada swój kolor. Obok paska nawigacyjnego, zawsze po prawej stronie, widnieje informacja w jakim aktualnie dziale się znajdujesz.

Każdy napis VAIB na paskach nawigacyjnych, jest linkiem, który odsyła do pierwszej strony magazynu.

VAIB 03/13 Y i 2 F m E v spis treści

aktualności

imprezy

recenzje

felietony

wywiady

z okładki

SlimThug z 4 solo Przyciski na pasku nawigacji są podlinkowane. Dlatego z każdej strony magazynu, możesz przejść bezpośednio do konkretnego, wybranego działu.

Reprezentant Huston, SlimThug pracuje obecnie nie tylko nad nowym album z Z-Ro, ale również nad swoim czwartym solo. Tytuł płyty to „Boss Life”, raper udostępnił już okładkę oraz trailer, który znajdziecie pod tym linkiem.

Spis treści

Wszystkie podkreślone słowa są odsyłaczami do adresu w Internecie.

W spisie treści, wszystkie pozycje są linkami i bezpośrednio przenoszą nas na wskazaną stronę.

Logo oraz adres vaib.pl bezpośrednio kierują na naszą oficjalną stronę internetową.

Przyciski społecznościowe prowadzą bezpośrednio na nasze profile w Internecie.

Wszystkie tematy z okładki są podlinkowane bezpośrednio do stron, na których się znajdują.


Spis treści

04(08)/ MAJ 2014

SŁOWEM WSTĘPU

Z

a oknem piękna pogoda, wakacje tuż, tuż, a to oznacza, że wkraczamy w okres hip-hopowych festiwali! Pod koniec maja nasza ekipa zawitała na Szczecińskich Juwenaliach. To już chyba tradycja, że dzień hip-hopowy witany jest deszczem. Choć lekki deszcz, taki jak rok temu, nie był problemem, tak tegoroczna ulewa mocno zniechęciła do spędzenia czasu pod sceną… Lecz nie ma tego złego… Na backstage’u złapaliśmy Sobotę, któremu wręczyliśmy grudniową okładkę (sprawdź foto) oraz Mesa, który dostał… również okładkę ;) Niestety nie mogliśmy zostać i imprezować z ekipą Alkopoligamii do rana (serdecznie pozdrawiamy!), ponieważ o 6:00 siedzieliśmy już w pociągu do Gdańska. 24 maja zawitaliśmy na drugi dzień festiwalu Street Art Festival. Nie będę się tu rozpisywał jak było, bo o tym przeczytacie na stronie 102 w relacji Patrycji. Powiem tylko, że misja odnalezienia Flojda i wręczenia mu okładki zakończyła się sukcesem! Relację z poszukiwań znajdziecie na naszym Instragramie. Z tego miejsca pozdrawiam ekipę

Enter The Stage, 3stą Nutę i wszystkich, których mieliśmy okazję spotkać i poznać osobiście w Gdańsku.   Numer majowy jak zwykle z przebojami, ale udało się zamknąć. Pojawił się długi wywiad z Muflonem, który był już gotowy na kwiecień, jednak nie pojawił się z powodu braku autoryzacji. Jest przyjemna rozmowa z chłopakami z White House oraz wywiad „książka” z okładkowym Mesem. Tony Jazzu porozmawiał z Sobotą o tatuażach, Patrycja do swojego cyklu zaprosiła Guovę i DJ-a Ace, Michał znalazł dobrze zapowiadającego się rapera - Roniego i jak zwykle mało znanych, ale świetnych producentów. Adam wspomina płytę Outkast z ’96, a na końcu znajdziecie wcześniej wspomnianą relację z Gdańska, informacje o festiwalu w Prusicach i kilka słów o sporcie. Zapraszam do lektury! Adam Romanowski Redaktor naczelny


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Spis treści

sport

Adam Romanowski redaktor naczelny adam@vaib.pl

TEMAT NUMERU

VAIBMAGAZINE Redakcja kontakt@vaib.pl

102 Czas festiwali Za chwilę wakacje, czas letnich festiwali! W numerze majowym przygotowaliśmy dla Was relację z Street Art Festival, który odbył się pod koniec maja w Gdańsku. Ponadto przeczytacie o festiwalu w Prusicach oraz o Fresh Island w Chorwacji!

Adam Swarcewicz Kuba Głogowski Maciek Tobolko Mateusz Kasprzyk Michał Ochęcki Patrycja Czekała Sonia Jatczak Korekta Weronika Markowicz Weronika Szuba Współpraca Bartłomiej Huk Dawid Biały Sebastian Kuchciński Projekt graficzny i skład Adam Romanowski adam@vaib.pl Na okładce Piotr Ten Typ Mes Szmidt facebook.com/mestentyp Zdjęcie: Gosia Wywrot

www.vaib.pl kontakt@vaib.pl fb.com/vaibmag instagram.com/vaibmag twitter.com/MagazynVAIB Google+ issuu.com/vaibmag


Spis treści

Spis treści

08 12 16 18 19 20 24 30 38 40 43 44 46 50 52 58 62 66 74 84 94 96 98 102 108

Aktualności - Polska Aktualności - Świat W witrynach odbicia Premiery albumów - Świat Premiery albumów - Polska Imprezy Recenzje - Polska - Świat LP - Świat EP Felietony - Hukos - #Tomek - Śpiewacie bez mikrofonów? Nasze Cykle - Było, nie minęło - Kobieca strefa VAIBU - Vinyl na 33 obrotach - Graffiti pod skórą - Nieznani sprawcy - Taśma produkcyjna Wywiady - Ten Typ Mes - White House - Muflon - HuczuHucz - Żyt Toster - Yarah Bravo Temat numeru - Czas festiwali Sport

TWARZ OKŁADKI

66 Ten Typ Mes - Wywiad Ten typ już tworzył zapiski, robił zamach na przeciętność i kandydował na szaleńca. Obecnie postanowił wskoczyć w dres i skierować się w stronę folkloru polskich ulic. Co było powodem tej decyzji? Zapraszamy do wywiadu z jednym z najlepszych raperów w kraju.


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Spis treści

sport

74 White House Duet, o którym chyba nie trzeba dużo pisać... Właśnie nie dawno ukazała się piąta część “Kodexu”. O tym i o kilku innych kwestiach przeczytacie w wywiadzie przeprowadzonym przez Kubę.

84 Muflon Raper, felietonista, dziennikarz radiowy. Związany z Aloha Entertainment, właśnie szykuje się do wydania pierwszej solowej płyty. O polskich słuchaczach, przyszłości rapu i nadchodzącej płycie solowej - Muflon.

46 Guova Raperka pochodząca z Włodawy. Zadebiutowała płytą „Śmietnik” wydaną przez Fonografikę. Pierwszy większy koncert zagrała w 2012 roku w warszawskim Remoncie, rozpoczęła współpracę z agencją reklamowoeventową Onit Agency.


Polska

Teka w Hashtag Records

„Grawitacja” od PZWNW Trzeci album Pokoju z Widokiem na Wojnę „Grawitacja” to dojrzały rap na eklektycznych bitach wyprodukowanych przez Pereła. Gościnnie na płycie usłyszymy: Sokoła i Marysię Starostę, ZIP Skład, Włodiego, Vienia, Erosa i Kosiego. DJ-skie tricki na albumie pochodzą od: Deszczu Strugi, Defa, Kebsa i DJ-a B. Tak jak “Droga wojownika” była albumem nadzorowanym przez Jurasa, tak w przypadku “Grawitacji” za całokształt płyty odpowiada Koras. Zwrotki Jurasa usłyszycie w czterech numerach z albumu. Pierwszym singlem promującym album jest klip “Media”.

Tomasz „Teka” Kucharski autor dwóch solowych albumów „Chcę, Więc Potrafię” oraz „Talent”, budzących niejednokrotnie wiele kontrowersji, powróci przed wakacjami z solowym wydawnictwem. Materiał zawiera dwanaście premierowych kompozycji utrzymanych w nurcie szeroko pojętego urban music. Całość wydana zostanie nakładem połączonych sił, firmy należącej do wykonawcy (Diginoiz) oraz Hashtag Records. fot. Sebastian Ćwik

K2 i Buka: „1 moment” Skok ze spadochronem, jazda samochodem rajdowym i na motorze, zabawa w kasynie czy tatuaż – to część atrakcji, na które decyduje się główny bohater najnowszego klipu K2 (w tej roli Jakub Sokołowski). Obrazek do sprawdzenia na MaxFloRecTV

VNM, Diox i PMM ruszają w trasę

SoDrumatic w Prosto! Szeregi Prosto Label zasilił jeden z najlepszych polskich producentów - SoDrumatic! Obecnie muzyk pracuje nad pierwszą płytą producencką, która ukaże się w Prosto Label. Wojciech Rusinek, znany lepiej jako producent muzyczny SoDrumatic, nieprzerwanie od 1998 roku zajmuje się tworzeniem muzyki. Oscyluje ona głównie wokół gatunków Hip Hop, Rn’B, Soul, Pop, Trap oraz szeroko pojęta Electronica. Swoje szlify muzyczne zdobywał w USA współpracując z Omarem Santaną. W Polsce pracował z czołówką sceny hip-hopowej m.in. Sokołem, Mesem, Paluchem i VNM-em. Jego produkcje znalazły się na złotych i platynowych płytach: “Czarna Biała Magia”, “Kandydaci na szaleńców”, “Lepszego życia diler”.

Na kanale ProstoTV możecie oglądać nowy teledysk z udziałem VNM-a, Dioxa i PMM do nagrania pt. „Dobra aura”. Nowy singiel i klip promują jednak nie album, a wspólną trasę koncertową raperów współorganizowaną przez Republikę Kaktusa. VNM, Diox i PMM będą razem grać koncerty przez cały czerwiec – w sumie będzie to aż osiem imprez w ośmiu miastach. 6-go w Radomiu, 7-go w Kielcach, 13-go w Rzeszowie, 14-go w Białymstoku, 20-go w Zielonej Górze, 21-go w Jeleniej Górze, 27-go w Gliwicach i 28-go w Toruniu. Sprawdzajcie klip i wpadajcie na koncerty!

Jarecki i BRK o „S.O.S-ie”: to jeden z najbardziej porytych obrazków Na kanale MaxFloRecTV można już zobaczyć najnowszy klip Jareckiego i BRK. Obrazek powstał do utworu „S.O.S” i zwiastuje kolejny album tego opolskiego duetu. W sobotę w MaxFloSklepie ruszył też preorder PUNKTU WIDZENIA.

8

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Aktualności

sport

Album od Zipery

Nowości od Vixena

Knap z drugim CD

Pono, Fu i Koras, którzy współtworzą skład Zipera, zapowiadają kolejną wspólną płytę. Od premiery ostatniej “Druga strona medalu” minęło przeszło 10 lat. Na razie nowy projekt jest w fazie zalążka, ale raperzy zapowiadają, że wkrótce prace nad materiałem ruszą pełną parą.

“Ręce” to drugi singiel Vixena, promujący płytę “Loco Tranquilo”. Co ciekawe, budżet klipu wynosił 10 zł... Premiera albumu 26 czerwca.

W czerwcu światło dzienne ujrzy kolejny album zawodnika spod szyldu Alkopoligamii. “Lecę, chwila, spadam” to tytuł drugiej legalnej płyty Kuby Knapa. Materiał będzie zawierał 16 utworów oraz dodatkowo Bonus CD z kolejnymi 12 kawałkami.

Uwierzysz W drugim tygodniu maja duet ze słynących z rapu Słubic RDK/Expe - wypuścił płytę pod tytułem „Uwierzysz”. Na LP składa się 14 kawałków oraz dwa tracki bonusowe. Płyta ukazała się nakładem wytwórni CL3AN NOTE RECORDS, a gościnnie udzielili się między innymi Junes i Kedyf.

Debiut Egotrue

EP od Sariusa “Wszystko Dobrze” to nowa EP-ka od Sariusa. Na materiał składa się pięć kawałków, na bitach pięciu różnych producentów. Najwięcej emocji wzbudza zdecydowanie utwór “Zapalnik”, do którego podkład wyprodukował O.S.T.R.

“Obok tego” to klip promujący debiutancką płytę duetu Egotrue pod tytułem “Definicja Ego”. Materiał wydany nakładem Fandango ukazał się 14 maja. Album składa się z 15 kawałków, na których udzielili się chociażby Miuosh czy Mam Na Imię Aleksander.

Nowy PRO8L3M

Mixtape od Flinta

20 maja swoją premierę miał pierwszy singiel wraz z teledyskiem do 6. solowej płyty Eldo. W numerze „Ms Batory” gościnnie udzielili się Tomson i Dj Hubson. Oprócz wokalisty składu Afromental w innych numerach usłyszymy również Pelsona i Wenę. Produkcją albumu „Chi”, który ukazał się 28 maja, zajął się Fawola, a jak zapowiadał sam raper – są to klasyczne brzmienia bez dodatku nowoczesności.

Sukcesywnie przez cały maj na kanale Koka Beats prezentowane były kolejne numery mixtape’u Flinta „Talent nie istnieje”. Na albumie usłyszymy gościnne występy Klasika, Haja, Neila, Solara i Pezeta. Produkcją zajęli się: Salvare, Err Bits, Dj Flip (także scratche), Milion Decybeli, Folku, EsDwa, Szogun, Tasty Beatz i Luxon.

Nim rozpoczną się wakacje, w ręce słuchaczy trafi mixtape od duetu Oskar - DJ Steez, bardziej znanego jako PRO8L3M. Muzycy zapowiedzieli jednak na Facebooku, że to nie koniec atrakcji, ponieważ do końca roku na rynek powinien trafić także ich długogrający album.

Pierwszy singiel Eldoki

Rapowo-jazzowy projekt

Kolejna „akcja społeczna” Sokoła

Eskaubei i Tomek Nowak Quartet stworzyli rapowojazzowy projekt. Artyści pracują już nad pierwszym albumem. Eskaubei to jeden z najsłynniejszych raperów z Podkarpacia, a czwórka jazzmanów pochodzi z Krakowa i współpracowali już między innymi z Niggelem Kennedym.

Raper, znany z zaangażowania w trudne społecznie sprawy, uaktywnił się i tym razem. Wraz ze znajomymi wspólnie założył się o wytrwanie w abstynencji. W grę wchodzi spora suma. Może w najbliższej przyszłości namówi do tego także swoich fanów na Facebooku. Wyzwania piwne już były. Może pora na wyzwania mleczne?

VAIB 04/14

9


Polska

Kolejny singiel od duetu Peerzet/TMK Beatz Raper i producent zaprezentowali „Chwalisz się czy żalisz?” - czwarty już numer zapowiadający ich wspólny album „Doktor Majk”, którego premiera przewidywana jest na 6 czerwca. W powyższym kawałku za scratche odpowiedzialny jest Pan Zimna Łapa.

„Nowy Rasmentalism się właśnie robi” Jak poinformował Ment na oficjalnym profilu duetu Rasmentalism – po półrocznej przerwie w nagrywaniu trwają pracę nad nowym krążkiem. Więcej szczegółów już wkrótce. Wywiad z Rasem i Mentem możecie przeczytać w grudniowym numerze naszego magazynu z poprzedniego roku.

“BRAGGABAŁAGAN”

Druga solówka Kaczora Jak poinformował raper, album „Most na rzece odkupienia” jest prawie gotowy. Już wkrótce pojawi się pierwszy singiel – „Odkupienie”. Teledysk tworzony był na terenie dawnego zakładu karnego, a zrealizowała go ekipa 360 Studios.

Jubileuszowa płyta NAS w tym roku Fazi potwierdził nowość muzyczną od Nagłego Ataku Spawacza, który w tym roku obchodzi 20- lecie pracy artystycznej. Na krążku mają pojawić się osoby, które współpracowały z grupą na przestrzeni tych lat. Wydawcą albumu będzie wytwórnia RRX Desant. Od premiery “Dancing U Zenka” minęło aż 5 lat.

Nowy album Okolicznego Elementu 28 maja premierę miał nowy materiał grupy Okoliczny Element - „Teatr Uliczny”. “Gościnnie pojawili się m.in. Kuba Knap, Proceente, Dj Brk, Dj Urb, Dj Czarli. Za produkcję kawałków odpowiedzialni są m.in. Mej, Biała Trawa, Spalchemik, Bimberland. Do tej pory album promują cztery numery “GaDa-Li” , “Ide se”, “Otwieracz” oraz “No właśnie””, czytamy na stronie Alohy, której nakładem ukazała się płyta.

Ukazał się nowy utwór Peji z jego nadchodzącej płyty “Książę aka. SLUMILIONER”. Miało to zbieżność z premierą albumu Tedego, którego poznański raper zaczepia w swoim tekście. “A ty gwiazdorski, maniera dla mnie trochę nieszczera trzymasz Fryderyka w kiblu, trzeba było nie odbierać Bądź dumny z osiągów, niech inni będą zazdrośni bo nagrodzony muzyk nie traci autentyczności olej wątpliwości, nagrywam by w eter poszło jaki kurwa Rolson, won stąd chuj ci w dziąsło”

13 czerwca premiera nowej płyty Ciry! „Niewidzialny celebryta” to najnowsza pozycja muzyczna przygotowywana przez Cirę. Światło dzienne ujrzał singiel – „Smutna królowa”, w którym refren zaśpiewała Justyna Kuśmierczyk, a partię skrzypiec dograła Marta Jackowska. Zdjęcia zostały nakręcone w Paryżu. Jak mówi sam artysta o albumie: „Są wycieczki w nowoczesność, w minimalizm, a z drugiej strony w punk rocka.” Płyta zostanie wydana w formie audiobooku. Zawierać będzie teksty oraz autorskie rysunki rapera.

Więcej aktualności znajdziesz na naszej stronie: www.fb.com/vaibmag

Platynowo-złoty maj Platynowy stał się drugi krążek Sokoła i Marysi Starosty „Czarna biała magia”, którego premiera miała miejsce w grudniu ubiegłego roku. W maju prestiżowe wyróżnienie spotkało także innych polskich artystów sceny hip-hopowej. Związek Producentów Audio-Video przyznał złoto Chadzie za „Jeden z Was” oraz Miuoshowi i Onarowi za „Nowe Światło”.

10

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Aktualności

sport

WENA w “Świat się kręci”

Kolejne wydawnictwo V6

W.E.N.A to kolejny artysta występujący ze swoim utworem w telewizji publicznej, w programie Młynarskiej emitowanym na żywo. W odsłonie cyklu “Hip Hop Klasycznie” programu raper zaprezentował z Marcinkowski Quartet kawałek “Wzwyż” z albumu „Nowa Ziemia”.

Krakowski raper Wirus swoją pierwszą legalną płytę wydał nakładem wytwórni DJ-a 600V - V6. Krążek nosi tytuł “60 kilo wersów” i swoją premierę miał 31 maja. Wśród gości możemy usłyszeć Abradaba, Fusznika, Kaena i Kajmana. Ostatnio nakładem V6 ukazał się album “Since ‘94” w duecie DJ 600V i Jack The Ripper (Brainsick).

Ostatni album Zaginionego Singiel od Trzeciego Wymiaru

Trwają prace nad drugą częścią “Blokersów”

Pierwszy klip promujący piąty album Trzeciego Wymiaru miał premierę 20 maja, a jego tytuł nosi „Zabiłem Grubasa”. Nowy krążek grupy będzie nosić tytuł „Odmienny Stan Świadomości”.

W czerwcu ukaże się ostatni materiał rapera związanego z Koka Beats. EP-ka będzie nosiła tytuł “Między niewiastami”, a za produkcję odpowiedzialny będzie JH. Zaginiony odchodzi od hip-hopu, ale jak zapowiada, nie jest to jego ostatnie artystyczne słowo. Ma zamiar oddać się pisaniu powieści fantasy.

Jotuze powraca

“Wszystko z dymem” już 11 lipca

Jotuze, znany głównie ze składu Grammatik, powraca na scenę muzyczną. Już na początku roku prosił fanów o podsyłanie bitów, a nie dawno opublikował zdjęcie z nagrań. Trzymamy kciuki i czekamy niecierpliwie na nowości!

Trzeci solowy album Włodiego ukaże się 11 lipca, a artysta już teraz zaprezentował okładkę autorstwa Forina i Lisa Kuli. Wśród gości usłyszymy m.in. Małpę, WdoE, Mielzkiego i Danny’ego. Do tej pory album promuje kawałek “T&T” wyprodukowany przez Evidence’a.

Tede – „Kurt Rolson”

od 19.05.2014 do 25.05.2014

„Kurt Rolson” to nowość od Tedego i Sir Micha. Zapowiadana wstępnie na 23 maja, swoją premierę miała o tydzień wcześniej. Premierę krążka ekipa WJ świętowała w warszawskim klubie Harenda. W międzyczasie raper opublikował klip ”Streetwear”, „#DLS” –‘Dacia Logan Swangin” oraz spontaniczny kawałek z Setą - „Najaraj się Marią”.

Jak poinformował Hirek Wrona, niedawno rozpoczęły się zdjęcia do kolejnej odsłony “Blokersów” - najpopularniejszego filmu dokumentalnego o hip-hopie. W produkcję, podobnie jak 2001 roku, ponownie zaangażował się dziennikarz Sylwester Latkowski.

Notowanie OLIS Pozycja

Artysta/Album

Tydz. temu

Tyg. na liście

Najwyżej

3

White House - “Kodex 5”

1

2

1

4

Tede - “#kurt_rolson”

3

2

3

13

Egotrue - “Definicja Ego”

18

2

13

14

Chada - “Syn Bogdana”

7

5

2

15

Ten Typ Mes “Trzeba było zostać dresiarzem”

11

6

4

21

HuczuHucz - “Gdzie wasze ciała porzucone”

26

2

21

23

O.S.T.R. & Marco Polo - Kartagina

19

12

1

40

Paluch - “Lepszego życia diler”

36

22

2

46

HST - “Sen koszmarny”

nowość

1

46

48

Spinache - “Spinache”

nowość

1

48

VAIB 04/14

11


Świat

Muzyki nie słucha się na „głodniaka” O co chodzi? O nowy mixtape od Mac Millera. Raper z Paittsburgha udostępnił na odpowiedniej stronie oficjalny download swojego nowego dzieła – „Faces”. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że cały precedens poprzedza… zrobienia kanapki. Kilka składników, plus własna inwencja twórcza i za chwilę możemy słuchać Maca w dobrej jakości. Trzeba przyznać, że kozacki pomysł. Głodni?

Houston, mamy problem? Niekoniecznie. Ciekawe kolabo - już bliżej. Za wszystkim stoi Riff Raff, o którym mieliśmy okazję już pisać w związku z wielokrotnie przesuwaną premierą „Neon iCON”. Tym razem wariat z Houston na okoliczność numeru „How To Be The Man” nawiązał współpracę z weteranami z południa – Slim Thugiem i Paulem Wallem. Za produkcję kawałka odpowiedzialny jest Dj Mustard. Całości możecie sprawdzić na oficjalnym soundcloudowym kanale Jody’ego.

Apathy z nowym albumem Kolejny solowy materiał od założyciela Demigodz ukaże się 3 czerwca. Na „Connecticut Casual” będziemy mogli gościnnie usłyszeć również innych undergroundowych raperów. Album promują takie single jak „The Curse Of The Kennedys” oraz najnowszy „Martha Moxley (R.I.P.)” na samplu z … George’a Michaela. Będzie cholernie ciekawie.

Ona i on, niebo i grom Dużo w tym dziale piszemy o płytach, numerach, kolaboracjach etc. Pora zajrzeć za kulisy, a dokładnie do Florencji. To właśnie włoskie miasto było tłem do zawarcia związku małżeńskiego przez Kanye Westa i Kim Kardashian. Młodej parze śpiewała Lana Del Rey, Andrea Bocelli, a wszystko obserwowało 600 zaproszonych gości. Nie zabrakło również pokazu sztucznych ogni. Romatycznie? Możliwe. Pompatycznie? Na pewno. Wszystkiego najlepszego słodziaki.

Dwunastoletni Non Phixion Tyle lat minęło od premiery kultowego już w podziemnych kręgach albumu „The Future Is Now”. Z tej okazji ekipa przygotowała nie lada gratkę dla wiernych fanów. Można pomyśleć „Co tam, reedycja”, ale za to jaka! Kasety, winyle, podwójne albumy, 80 stronicowe książeczki z tekstami i przypisami do każdego numeru, archiwalne zdjęcia… Słabo? Lepiej nie mogli tego uczcić. Poniżej możecie zobaczyć jak wszystko się wizualnie prezentuje. Rarytas.

Singiel od Tygi Numer „Real Deal” jest zapowiedzią nadchodzącej płyty reprezentanta Kaliforni – „The Gold Album: 18st Dynasty”. Za stronę muzyczną albumu ma być w pełni odpowiedzialny nie kto inny jak Kanye West. Premiera albumu póki co nie została podana.

12

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Aktualności

sport

Ghostface Killah i BADBADNOTGOOD łączą siły Nowojorska legenda i kanadyjska grupa jazzowa pracują nad wspólnym albumem. Pierwszym singlem promującym to wydawnictwo jest „Six Degrees” z gościnnym udziałem Danny’ego Browna. Zapowiada się arcyciekawie.

Kto bogatemu zabroni? Pamiętacie jeszcze mixtape Rick Rossa sprzed dwóch lat? Jeśli nie, Rozay skutecznie Wam o nim przypomni. Od tej pory zawsze patrząc na niego, będzie pamiętać o „Rich Forever”. To właśnie ten tytuł zainspirował Rick Rossa na tyle, że wytatuował go sobie na… twarzy. A dokładnie pod dolną wargą. Można powiedzieć – żywa promocja. Jak myślicie, co będzie następne?

Maya Angelou nie żyje Afroamerykańska pisarka, społeczna aktywistka i przede wszystkim wielka inspiracja dla wielu raperów. Za życia walczyła o prawa czarnoskórej ludności zamieszkującej Stany Zjednoczone. Jak poinformowała rodzina zmarłej, odeszła ona 28 maja w swoim domu położonym w Winston –Salem (Północna Karolina). Maya Angelou miała 86 lat.

Więcej aktualności znajdziesz na naszej stronie: www.fb.com/vaibmag

Jhene Aiko wygryzła Kendricka Lamara Chwilowo. Wszystko za sprawą remixu „Stay Ready”, w którym to wokalistka zamieniła się miejscem z K-Dotem i jako Henny zarapowała kilkanaście linijek. Warto dodać, że reprezentant Compton jest odpowiedzialny za stronę tekstową owej zwrotki. Sprawdźcie jak wyszło.

Father Shaheed nie żyje 26 maja Father Shasheed zginął w wypadku motocyklowym. Był członkiem legendarnej grupy Poor Righteous Teachers. Ekipa miała na koncie takie krążki jak „Holy Intellect” i „The New Word Order”. Tworzyli hip-hop zaangażowany politycznie, mówiący o problemach społecznych, prawach mniejszości i nierówności rasowej. Śmierć 45-cio letniego DJ-a poruszyła środowiskiem hip-hopowym. Swoje kondolencje złożyli m. in. Freddie Foxx, Grand Agent i panowie z Public Enemy.

VAIB 04/14

13


Świat

Mos Def daleko od domu Mos aka Yaasin Bey otrzymał zakaz wjazdu do Stanów Zjednoczonych, a przynajmniej tak twierdzą media. Przyjaciel Mos Defa – Abdi Hussein zaprzecza i mówi, że nic takiego nie miało miejsca. Gdzie leży prawda, dopiero ma się okazać, ale faktem jest, że odwołano koncerty na trasie Yaasina, które miały się odbyć na terenie USA.

Wiz Khalifa aresztowany Texas nie jest przyjazny dla wielbicieli konopi indyjskich. Służby porządkowe tego miasta mają już na swoim koncie aresztowanie taki ludzi jak Snoop Dogg, Currensy czy Yo Gotti. Do zacnego grona wyjętych spod prawa dołączył Wiz Khalifa. 26 maja został zatrzymany na lotnisku w El Paso za posiadanie pół grama marihuany. Po zapłaceniu kaucji i opuszczeniu więziennych murów światło dzienne ujrzał zapowiadany mixtape Wiza – „28 Grams”. Materiał stanowi preludium do nadchodzącego „Blacc Hollywood”. Pozostaje tylko życzyć raperowi, aby chociaż premiera albumu odbyła się bez zakłóceń.

Canibus powraca Jak się okazuje, nawet po nokaucie od LL Cool J-a można się podnieść. 10 czerwca na półki sklepowe trafi czwarty solowy krążek Canibusa. Gościnnie pojawią się na nim: The 4 Horseman, Tragedy Khadafi, Crooked I, Nino Graye, Pyrit i Flawless The MC. Produkcyjną stroną „Fait Accomply” w całości zajął się JP Beats. Album poprzedza singiel „History”, utrzymany w mocnym, hardcore’owym klimacie, znanym z wcześniejszych produkcji Canibusa.

Kanye West w reklamie Adidasa Adidas i Kayne zbierają pierwsze owoce swojej współpracy. Firma wypuściła spot „The Dream: All In or Nothing”, będący częścią kampanii reklamowej mistrzostw świata w Brazylii 2014. W spocie pojawiają się tacy piłkarze jak Lionel Messi, Dani Aloes, Bastian Schweinsteiger i Robin van Persie. Słyszymy także fragment utworu Kaynego – „God Level”. Kontrakt rapera z Adidasem okazuje się być bardzo lukratywny. Podobno jego seria butów „Yeezi” ma wejść do sprzedaży jeszcze w tym roku.

Reakwon godzi się z RZA Rocko i Lil Wayne we wspóli wypuszcza singiel z nowej nym numerze solówki Jak pisaliśmy w poprzednim numerze, RZA i Reakwon poróżnili się w sprawie uczestnictwa The Chefa na nowym albumie Wu Tang Clanu. Okazało się, że panowie doszli do porozumienia i zakończyli swój finansowy spór. Po negocjacjach Rae wszedł do studia i nagrał swoje szesnastki na nadchodzące „A Better Tommorow”. Jaki będzie efekt? Dowiemy się już w lipcu tego roku. Oprócz dogrania zwrotek na WTC, Reakwon wypuścił pierwszy singiel z nadchodzącej solowej płyty „Fly International Luxurious Art”. Kawałek nosi tytuł „Call Of Duty” i gościnnie pojawia się na nim Akon. Premiera solówki nie jest jeszcze znana.

Slaine Powraca Jeden z najbardziej aktywnych członków La Coka Nostra zapowiedział nowy album, który ukaże się 19 sierpnia. Na płycie pojawią się Tech N9ne, Madchild, Bishop Lamont, Vinnie Paz, Reks, Termanology oraz ILL BILL, a okładkę zaprojektował znany ze współpracy z Eminemem i A Tribe Called Quest Skam2. „The king of everything” nadchodzi.

14

VAIB 04/14

Po bardzo dobrze przyjętym „U.O.E.N.O” Rocko powrócił z nowym materiałem. „Good” to singiel z nadchodzącej solowej płyty - „One Of One”. Gościnnie w numerze pojawia się Lil Wayne. Swagowy sznyt Rocko w połączeniu z niesamowitą charyzmą Wizzy´ego stworzyły numer będący wizytówką mainstream’owego brzmienia prosto z południa. Premiera krążka zapowiedziana jest na lato tego roku.

Pierwszy singiel od Meek Milla Raper z Filadelfii wypuścił pierwszy singiel “I Don’t Know”, będący zapowiedzią nadchodzącego „Dream Worth More Than Money”. Gościnnie w kawałku pojawiła się wokalistka Paloma Ford. Bit wyprodukowali Honorable C-Note i Cy Eyre. Według wstępnych zapowiedzi, na krążku gościnnie pojawią się takie persony jak Nas, Jay Z i Nipsey Hussle. Premiera płyty zapowiedziana jest na lato tego roku

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

Dr Dre miliarderem (chwilowo) W maju świat obiegła informacja o astronomicznej umowie podpisanej przez Apple i Beats By Dr Dre. Imperium miało odkupić prawa do marki za bagatela 3,2 miliarda dolarów, a Dr Dre zostać pierwszym miliarderem w historii hip-hopu. Świętowanie się rozpoczęło, pojawił się też film z Tyrese. Potem Forbes wyliczył, że Dr Dre dostanie jednak „tylko” 800 milionów, a na koniec Apple przestraszył się przedwczesnego szumu i póki co wycofał się z umowy. W ten sposób hip-hop poczeka jeszcze na pierwszego miliardera.

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Uliczna J-Lo Jenny from the block wydaje nowy album. Co to ma wspólnego z hiphopem? To, że na płycie pojawią się T.I., Iggy Azalea, French Montana, Pitbull, Nas i Rick Ross. To chyba wystarczające powody, by czekać. Świetny singiel „Same Girl” i „I luh ya papi” daje nadzieję, że dostaniemy porcję naprawdę solidnego R’n’B.

Dokument Nasa Nas nie zwalnia tempa obchodów 20. rocznicy swojego debiutu. Po reedycji albumu przyszła pora na filmy dokumentalny o historii nowojorczyka i jego projektu. Film zadebiutował na Tribeca Film Festival, a 13 maja podana została informacja, że doczeka się dystrybucji na cały świat jesienią. Raczej nie zobaczymy go w polskich kinach, ale już warto planować zakup DVD.

Aktualności

Legendy trzymają się razem Wspólny projekt od A-Traka i Cam’ron? Brzmi niewiarygodnie, tym bardziej biorąc pod uwagę ostanie projekty producenta z Duck Sauce na czele. Tym razem obaj zapowiedzieli wspólne EP „Federal reserve”. Dostaliśmy już klip do „Dipshits”, w którym duet wspomaga Just Blaze! Szykuje się niezła petarda!

Macklemore i Ryan Lewis ponownie w studiu „The Heist” okazało się ogromnym sukcesem, zwieńczonym nagrodą Grammy. Teraz obaj panowie potwierdzili pracę nad kontynuacją. Nie podali jednak daty premiery, bo jak mówią, ich praca trwa „wieczność”. Nie znamy jeszcze szczegółów projektu, ale na pewno będziemy je śledzić.

13 nie musi być pechowa Znamy już wiele szczegółów line up’u 13. Edycji Hip Hop Kemp i trzeba przyznać, że zapowiada się naprawdę bardzo dobrze. Ceelo Green, Krs-One, Onyx, Dilated Peoples, Pharcyde - to tylko kilka postaci, które zobaczymy na scenie w Hradec Kralove. Do tego jak zawsze czołówka polskiej sceny i już wiadomo, gdzie trzeba być 21-23 sierpnia.

Sekrety od Dj-a Premiera

Jurrasic 5 na Orange Warsaw Festival

20 lat “Sun Rises in the east”

Preemo chyba nigdy nie przestaje pracować. Dopiero słyszeliśmy go na płycie Sokoła i Marysi Starosty, a teraz pojawiła się informacja, że szykuje się album producencki z gościnnym udziałem Ab-Soul, Mac Millera, Slaughterhouse, a całość oparta będzie na samplach... wyłącznie jednego artysty. Chwilę potem znowu pojawiły się wypowiedzi dotyczące wspólnego albumu z Nasem, który może ukazać się, gdy Nasir zakończy kontrakt z Def Jam. Dzieje się!

Wszyscy fani trueschool´owych brzmień mogą czuć się wniebowzięci. Choć J5 już siedem lat temu oficjalnie zawiesiło swoją działalność, w zeszłym roku ekipa powróciła do wspólnego koncertowania. Obecnie odbywają europejską trasę, dzięki czemu już 15 czerwca usłyszymy ich w Warszawie podczas Orange Warsaw Festival. Przypomnijmy, że oprócz Jurrasic 5, na scenie pojawią takie gwiazdy jak Snoop Dogg, Outkast i Limp Bizkit.

Niedawno wszyscy świętowali 20 lat od wydania „Illmatic”. Tymczasem 24 maja minęło dokładnie tyle samo od debiutu Jeru The Damaja. Oczywiście wydarzenie to nie może się równać z debiutem Nasa, ale warto o nim pamiętać i wrócić do tej płyty, chociażby ze względu na „Come Clean” i „Can’t Stop the prophet”. Tym bardziej, że Jeru szykuje wspólny projekt z polskimi raperami. Idealny pomysł z okazji rocznicy.

VAIB 04/14

15


W witrynach odbicia

H C A N Y R T I W W ODBICIA

Autor: czarnadama

Subiektywnie

powej

o śmietance ra

R

popularnym show yszard Peja pojawił się w mu podpaść, bo internetowym. Strach rogatki poznańskie takiemu delikwentowi jak dla Tedego scena zamknięte na amen, tak Jeden telefon do odpo w stolicy wielkopolski. ić! taw us skreślony. Tak się wiednich ludzi i występ ej ę Rycha na temat słynn Poznaliśmy także opini du Pro cji Donatana. diamentowej produk y zamknął pułap ilościow cent zawyżył, a więc dla ści płyt w szczególno wyróżnień za sprzedaż go artystów z podziemne młodych, nieznanych Po ja. bie” – podkreśla Pe rapu. „Myślał tylko o so za w trzeźwości! Szacunek chwalamy 5 letnie życie wienia alkoholu. przyznanie się do odsta

P

od koniec majówki Pakol (pakoltv) opublikował wywiad ze Śliwą, zrealizowany u niego na chacie, na kanapie. Kogo byś nie zaprosił, Pakol, publika domaga się relacji video walki z Bonusem BGC oraz obiecany filmik z pannami lekkich obyczajów. Ponadto wywołana została dyskusja wśród oglądających, czy zdejmuje się czapkę w domu? Może nie warto, skoro pod nakryciem głowy kryje się ponoć słońce, gdyż…

16

VAIB 04/14

T

ede dograł się do płyty producenckiej Donatana, ponieważ było to „przed masowym pierdoleniem o Słowian ach”. Zaczepił go w swoim utworze „Tłek”, zwracając uwagę na cyck i równające się hajsowi wp adającemu do kieszeni. Raperzy, zastanówcie się przed dograniem na album, zanim zacznie się masowe rozmawian ie o danej stylistyce czy tem atyce.

G

ujawnił reena Grenade lin” ile w kawałku „Gob e – 10 się zarabia na rapi nie za zabój„tysi” zł miesięcz kami. Polecam stwo raperów trac rozkminić: porwać” Pezet -„scena chciała tu , świata obraz - Rap nas porwał zwierzęcy folw moich oczach to wark. ie, bo jestem -„tak tu teraz będz Ero- Jeśli masz od nich lepszy” najlepszych, to listę dziesięciu skreślić, bo jedziewięciu musisz ty. stem ja, nie ma resz iecie wyróżnia -„w tym szarym św ns- ZłoTo się tylko złoto”- Ha

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Nowość!

sport

K

afar z Dixon 37 oraz/lub znany z featu na płycie Małolat/Ajron w kawałku „Rap z boiska” dodał nową osobę do listy raperów kpiących z kultury hip-hop. Zdenerwował się on po przesłuchaniu wspólnego utworem Pona z Tadeuszem Rossem, znanym jako Zulu Gula*. Może zazdrości im po prostu słońca pod kapeluszem, o którym mowa w tekście? Ja zdecydowanie bardziej wolę Szybki Szmal nawijający „Piję tylko żołądkową, palę tylko marlboro. Zdejm kapelusz.” *- dla gimbazy- Zulu Gula- program satyryczny 1992-1995, gdzie pan w żółtym berecie nawijał o polskiej rzeczywistości.

8

Dioxa do maja światło dzienne ujrzał klip Włodi utworu „Wiemy”. Nie wiem, czy rodzynek chciałby być porównywany do wydłubuje ze w cieście, które znaczna część ludzi ment lyricsusernika. Dla niezorientowanych frag zynki w cieście/ „Gramy hip-hop tip top/Kurwa, rod eście”. „HeadJak Włodi na Pariasie/Jak Włodi na Mol in” – znaczy nie banging leci jak relacja Moskwa Berl na długo przed leci, dlatego lepiej uciąć gadkę już refrenem.

E

ldo ogłosił, że po 50-tc e nie chce być raperem. Krzysztof Krawczyk też kiedyś mówił, że nie będzie śpiewał. Dzisiaj można spotkać go w co drugim nadmorskim ku rorcie śpiewającego dla swoich rówieśników. Eldo, nig dy nie mów nigdy!

* Kącik ma na celu ukazanie komentarza autora do minionych wydarzeń związanych luźno ze światem kultury hip-hop. Nie ma on na celu urażenia niczyjej godności ani narażenia na straty mienia. Treści mają charakter humorystyczny.

VAIB 04/14

17


Premiery Świat

t y ł p y r e i m e Pr Świat Data wydania

Wykonawca

Tytuł albumu

Maj 2014 20.05 21.05 22.05 26.05 27.05 27.05 27.05 27.05 27.05 27.05 27.05 27.05 27.05 27.05

eMC Slaughterhouse Yo Gotti & CMG Wiz Khalifa Skyzoo & Torae Gangsta Boo & La Chat Charizma & Peanut Butter Wolf HS87 Philthy Rich & Stevie Joe Tedashii Kool Keith Bas Mariah Carey Meyhem Lauren & Buckwild

The Turning Point House Rules (Mixtape) CMG Presents: Chapter One (Mixtape) 28 Grams (Mixtape) Barrel Brothers Witch Circa 1990-1993 We The Plug Philthyfresh 2 Below Paradise Demolition Crash Bas Me. I Am Mariah...The Elusive Chanteuse Silk Pyramids

03.06 03.06 03.06 03.06 03.06 08.06 08.06 10.06 10.06 10.06 10.06 17.06 17.06

50 Cent Madlib Flow (Young Money) Sage Francis Damani Nkosi Futuristic Illa Ghee Kai Exos Open Mike Eagle Murs & Mayday Canibus The Jacka & Mdot 80 Swollen Members

Animal Ambition Pinata Beats Withdrawals (Mixtape) Copper Gone Thoughtful King Traveling Local Social Graffiti Telegraph Dark Comedy Mursday Fait Accompli Risk Game Brand New Day

17.06

Jaded Incorporated

The Big Knock Out

17.06 17.06 24.06 24.06

J. Stalin & DJ Fresh Big Freedia Buckshot & P-Money G-Eazy

The Real World Trilogy Just Be Free BackPack Travels These Things Happen

Czerwiec 2014

18

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Polska

sport

t y ł p y r e i m Pre Polska Data wydania

Wykonawca

Tytuł albumu

Maj 2014 25.05 28.05 28.05 30.05 30.05 30.05 31.05 31.05 31.05 Czerwiec 2014 01.06 02.06 02.06 06.06 06.06 06.06 06.06 06.06 06.06 06.06 07.06 07.06 07.06 09.06 13.06 13.06 13.06 13.06 16.06 17.06 17.06 20.06 28.06 28.06

Frankie Eldo Okoliczny Element Ostry Soulpete Sughar Ailo & Bitykradne Patokalipsa Wirus

Jak zwykle o tym samym Chi Teatr uliczny Cztery wiosny Soul Raw Brudna płyta EPKA Droga krajowa 0.7 60 Kilo wersów

Ubaj Grosik Sarius Braddu High End Kacper HTA PeeRZeT / TMKBeatz Pelson Ry23 Wu Jano OMP Żywyrap! Syntejziemi & WBU Pokój z Widokiem na Wojnę Cira Edzio Kuba Knap Uszer zDP Polskie Rap Podziemie 2 52 Dębiec Jarecki i BRK Collegium Elemente JodSen Vixen

Jestem tu Lepsze jutro Wszystko dobrze EP Hottape #2 Gotowy na wszystko Doktor Majk 186 dni Obudź się Projekt Maras Alternatywa Mixtape Prosto i konkretnie Grawitacja Niewidzialny celebryta Mimo wątpliwości Lecę, chwila, spadam Dumbo Mixtape N.E.O Punkt widzenia ??? Wielkie sny Loko Tranquilo

VAIB 04/14

19


Imprezy

Kaliber 44 - 1500 m2 Już 20 czerwca w klubie 1500m2 wystąpi legenda polskiego hip-hopu - grupa KALIBER 44! Po 13 latach nieobecności K44 został reaktywowany i będzie to prawdopodobnie jedyny w tym roku koncert w stolicy. Legendarna formacja wystąpi w asyście zespołu grającego na żywo, a sam występ uświetnią także specjalne wizualizacje! 20 czerwca (piątek) Klub 1500m2 (ul. Solec 18, Warszawa) start 20:00 bilety 44zł (przedsprzedaż TICKETPRO) i 55zł (w dniu koncertu) Supporty: -BAŁAGANY NA BANI https://www.facebook.com/balaganynabani -SZAWEŁ&PIOTRAZ https://soundcloud.com/szawelpiotraz -DJ DEF https://www.facebook.com/DJDEF.wwa Wydarzenie facebook: https://www.facebook.com/events/1433079640280022 Bilety do kupienia pod adresem: http://www.ticketpro.pl/jnp/en/muzyka/1344903-kaliber44-goscie.html?extp=222122

Prusice Hip-Hop Festiwal 2014 20 czerwca 2014r, w małej miejscowości obok Wrocławia, odbędzie się już drugi hip-hopowy festiwal „Hip-Hop Festiwal Prusice”. Na pomysł zorganizowania tej imprezy wpadł Piotr Bartosik, mieszkaniec Dolnego Śląska. Organizatorem jest gmina Prusice, będąca jednocześnie gospodarzem imprezy. Znana jest już lista wykonawców, a także harmonogram ich występów. Początek imprezy zaplanowano na godz. 17.00. W rynku, dla komfortu publiczności zostanie umieszczony telebim. Organizatorzy zapowiadają specjalne autobusy z dojazdem z Wrocławia (dolnośląskie). Zaplanowana jest także szeroka promocja imprezy. Powstała strona internetowa http://hhfestiwal.pl ,która ma na celu informować fanów na bieżąco. Pojawią się znani wykonawcy. Pojawi się teledysk promujący impreze, na który piszą swoją zwrotkę znane postaci polskiego hip-hopu. Zobaczymy także bannery wielkoformatowe, aby być na bieżąco polub: http://facebook.com/hiphopprusice

20

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Imprezy

sport

Mazury Hip-Hop Festiwal Giżycko 2014 Zapraszamy na XIII edycję Mazury Hip Hop Festiwal Giżycko 2014. W tym roku Festiwal odbędzie się w terminie 7-9 sierpnia. Rok 2014 będzie wyjątkowy - postanowiliśmy wzbogacać Festiwal o nowe działania promujące polski hip-hop i kulturę z nim związaną. Prowadzenie : Proceente i Numer Raz Gramofony : dj.Cube , dj.Cider Wystąpią: - O.S.T.R. - Trzeci Wymiar -Sokół i Marysia Starosta - Grubson - Miuosh x Onar - Rasmentalism - Kękę - JWP - Kali - Słoń/Mikser [Demonologia] kolejni wykonawcy wkrótce...

The Wall Warsaw Hop-Hop Festival Już 12 lipca warszawski Tor Wyścigów Służewiec stanie się areną wyjątkowego - tak pod względem skali, jak i różnorodności święta kultury hip-hop. Pierwsza odsłona The Wall Warsaw Hip Hop Festival to doskonała okazja, by obcować z twórczością jej najpopularniejszych reprezentantów. Od strony muzycznej gwarantuje to długa lista czołowych artystów: Molesta Ewenement Ten Typ Mes Zeus Bisz Hemp Gru Rasmentalism JWP/BC Miuosh Quebonafide

Finałem imprezy będzie jedyny w swoim rodzaju koncert, podczas którego: 2cztery7, Sokół, Tede, Pono, Quebonafide, Mor W.A., Kosi, Łysol, Ero, Eldo, Siwers, Hades, Diox, Proximite (Małpa, Jinx), Pyskaty, W.E.N.A., Numer Raz, Rasmentalism i inni wykonają autorskie covery utworów z klasycznego debiutu Molesty. A wszystko to pod nowe aranżacje beatów ze “Skandalu”, grane na żywo przez Night Marks Electric Trio! Sygnałem do startu całodziennego The Wall Warsaw Hip Hop Festival będzie Dope The Wall Graffiti Jam przy słynnym murze wyścigowym (najdłuższej legalnej ścianie w Europie), współorganizowany przez Graffiti Goes East/Whole City.

VAIB 04/14

21


Imprezy

KNW HIP-HOP FEST 2014 Afu-Ra, Fokus, Trzeci Wymiar, Z.B.U.K.U i inni na KNW HIP-HOP FEST 2014! One2Pablo ma zaszczyt zaprosić na tegoroczny festiwal Hip-Hopowy KNW Fest w Kaniowie. Gwiazdą wieczoru będzie legenda światowego rapu - Afu-Ra! Po za nim usłyszymy sporo dobrego polskiego hip-hopu m.in: Fokus, Trzeci Wymiar, Z.B.U.K.U., Heavy Mental, Billo & Maestro, Dwie Twarze, Rezydent, Wienzo (SCZ FAMILIA), Młody PSZ. Ponadto na festiwalu nie zabraknie dodatkowych atrakcji, włącznie z telebimem na którym będą transmitowane mecze MŚ 2014! Już dziś można nabyć bilety poprzez oficjalną stronę festiwalu: www. knw-fest.pl oraz w wyznaczonych punktach sprzedaży. Do końca maja cena biletu to zaledwie 15 PLN! Oficjalna strona: www.knw-fest.pl Wydarzenie na Facebooku: https://www.facebook.com/events/717074001649232/?fref=ts Klip Afu-Ra: https://www.youtube.com/watch?v=U0k4ZF--g0o

Openair Frauenfeld 2014 To już 20-ta jubileuszowa edycja największego festiwalu w Europie. Tak jak co roku od 20 lat organizatorzy festiwalu zapraszają do małego miasteczka w północno-wschodzniej Szwajcarii czyli do Frauenfeld. Nie bez przyczyny festiwal ten nazywany jest największym wydarzeniem muzycznym w Europie. Co roku organizatorzy ściągają największę gwiazdy muzyki rap/hip-hop/rnb. Openair Frauenfeld 2014 odbędzie się w dniach 10 - 12 lipca. Ogromnym plusem festiwalu w przepięknej Szwajcarii jest atmosfera, która jest wyjątkowa oraz dodaje wydarzeniu samych plusów. Na terenie festiwalu nie brakuje licznych atrakcji m.in: dodatkowe imprezy, after party, mniejsze sceny gdzie odbywają się bitwy freestyle, bitwy break dance, w specjalnych autobusach można zrelaksować się grając w gry na konsole, sponsorzy udostępniają także wiele gier oraz zabaw tak by między koncertami nie mogło się nikomu nudzić.

Lista artystów którzy zagrają na Openair Frauenfeld 2014 Festival: Nas, Chance The Rapper, Stress, Hilltop Hoods, Marteria, Outkast, Pharrell Williams, Macklemore & Ryan Lewis, T.I., Fettes Brot, Mobb Deep, M.I.A., Kid Ink, Iggy Azalea, IAM, Danny Brown, Asap Ferg, Earl Sweatshirt, Angel Haze, Boot Camp Click, Joey Badass, Wiz Khalifa, Immortal Technique, Youssoupha, CRO, Schoolboy Q, Genetikk, Vic Mensa, Skor, YG, Samy Deluxe, Ahzumjot, Glanton Gang, 257ers, One Track Live OFICJALNA STRONA FESTIWALU - http://new.openair-frauenfeld.ch/ OFICJALNY FANPAGE NA FACEOOKU FESTIWALU - https://www.facebook.com/pages/OpenairFrauenfeld/248001215579?ref=mf OFICJALNY KANAŁ TWITTER - https://twitter.com/OpenairFF

Artyści którzy wystąpią na 20 jubileuszowej edycji tego festiwalu są dodawani praktycznie co parę dni także program artystyczny festiwalu zmienia się co chwilę. Openair Fraunefeld 2014 line up artystyczny jest już potwierdzony oraz ostateczny (dojdą jeszcze tylko Dj’e oraz inne atrakcje)

22

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

HIP HOP KEMP 2014 W dzisiejszej odsłonie do line-upu wielkiego święta czarnych brzmień dołączyła aż czwórka mocnych graczy! Wśród nich znalazł się istny hardcore’owiec, sceniczna bestia, członek Swollen Members – MADCHILD! Obok niego raper, który został zaproszony do wspólnego występu przez grupę Onyx. W Hradcu pojawi się SNAK THE RIPPER i na kempowej scenie zobaczymy go nie tylko jako specjalnego gościa Nowojorczyków! Polski akcent w dzisiejszej odsłonie to KĘKĘ – nasz przedstawiciel powróci na kempowe deski i pokaże na co go stać w solowym występie. Z kolei gospodarzy reprezentować będzie raper Marpo z ekipą Trouble Gang. Do tej pory w line-upie Hip Hop Kemp ogłoszeni zostali tacy gracze, jak: Onyx (USA), Ceelo Green (USA), KRS-One (USA), The Pharcyde w składzie Fatlip, Slimkid3, J-Swift, L.A. Jay i KNatural (USA), Action Bronson (USA), Black Milk (USA), Black Moon (USA), Dillon Cooper (USA), Rapsody & 9th Wonder

wywiady

z okładki

Imprezy

sport

(USA), DJ Static & Nat Ill J-Spliff, Temu, Peaceful James i Nappion (DK), Samy Deluxe (DE) oraz polscy reprezentanci – Pokahontaz, Rasmentalism, Ten Typ Mes i Sztigar Bonko. Tylko do końca maja bilety na festiwal dostępne są w polskiej przedsprzedaży za 189 PLNów i 379 PLNów (VIP). Od 1 czerwca cena wzrasta, a nowa pula będzie ograniczona. Karnety można nabyć w oficjalnym sklepie internetowym polskiego promotora festiwalu joyStore by Joytown (www.joyStore.pl). Dołącz do wydarzenia: Hip Hop Kemp 2014 – 13. edycja Festiwalu z atmosferą! Hip Hop Kemp 21-23 sierpnia 2014 Festivalpark, Hradec Králové, Czechy www.hiphopkemp.pl

VAIB 04/14

23


Polska

TEN TYP MES

TRZEBA BYŁO ZOSTAĆ DRESIARZEM data wydania: 18.04.2014 label: Alkopoligamia odsłuch płyty: YouTube kup płytę: alkopoligamia.com wywiad: strona 66

OCENA:

Recenzja: Maciek Tobolko

W

czasach zalewu podobnych do siebie stylówek i ślepego podążania za muzycznymi trendami Ten Typ Mes kąsa establishment chyba najbardziej skutecznie spośród wszystkich żbików. Polski rap to wciąż za mało twórców, którzy wypracowali swój indywidualny sznyt. A jeszcze mniej tych, którzy potrafią spoglądać na świat z dystansem i przekorą, nie rzucając się jak dzieci we mgle. Typ wypełnia tę lukę idealnie.   “Trzeba Było Zostać Dresiarzem” to zdecydowanie najlżejszy w odbiorze album Schmidta, który po raz kolejny udowadnia, że nie trzeba traktować o martyrologii i szarej polskiej rzeczywistości, aby być prawdziwym. Odrzucił on na moment krytykę kulturowego i moralnego upadku współczesności, a zajął się tematami tak nieskomplikowanymi jak proces myślowy członków Zakonu Trzech Pasków, mających za relikt ortalion.   Nowy krążek to jedna z najbardziej zróżnicowanych muzycznie pozycji ostatnich lat. Pojawiają się nań nawet bity newschoolowe, pełne cykaczy, które nie stanowią dla Schmidta żadnego wyzwania, co pokazało chociażby „Zanim Znajdziemy” z poprzedniej solówki. Kosmiczne flow Typa wybucha chociażby w storytellingowym „LOVEYOURLIFE”, chyba najbardziej szalonym numerze z płyty. „Nadal się będziesz pod nosem uśmiechał/ Że nikt nie przyspiesza tu lepiej od Mesa”. A no nikt. Uśmiecham się pod nosem za każdym razem słysząc „Oni wciąż biegają” czy przyjemną „Ikarusałkę”. Zabawa słowem, którym to Mes włada biegle, swoje apogeum osiąga w „Nudzie”, na nowoczesnym bicie Laski z duetu White House. Nieprzytoczenie chociaż kilku wersów z tego numeru byłoby klęską recenzenta: „Wszystko kręci się wokół food, wine, instagramu/ Co ja robię tu? Czuję się jak jakaś pizda z Glamour/ Wpadłem na obiad i z głodu po sylabach

24

VAIB 04/14

9/10

hasam/ Chciałbym wypluć żołądek i possać nim swego kutasa…”. Kolejnym arcy-mistrzowskim fragmentem jest follow-up do utworu „25” z albumu „Zamach na przeciętność”: „Miałem dwadzieścia pięć kebabów na twarzy/ Teraz piętnaście kilo mniej, jakieś pedalskie zupy z jarzyn.”   Na płycie nie mogło zabraknąć również klimatów, które ukształtowały Mesa jako różnorodnego artystę. Najlepszy polski wokalista wśród raperów swój kunszt pokazuje w „Będę na działce”, „Esc”, „Wyjdź z czołgu” czy „Ponagla mnie”. Oprócz pogodnych numerów, trafimy również na te bardziej sentymentalne, ale ujęte w prosty, przejrzysty sposób: „Nie skumasz jak to jest” i „W autobusie z cmentarza”. Z uwagi na tematyczne tło krążka, sztandarowymi kawałkami są „Janusz Andrzej Nowak” i „Ochroniarz Patryk”, traktujące ironicznie i dość przyjaźnie o polskiej kulturze, w odróżnieniu od „Głupiej, spiętej dresiary”, której, niestety, nie da się pobić.   Mes, mający słabość do brzmienia żywych instrumentów, zaprosił na płytę puzonistę i trębacza, a dodatkowo, w opozycji do miejscami newschoolowych klimatów, swojego wokalu w „Tul petardę” użyczył Olaf Deriglasoff. Miłą niespodzianką okazał się również bonusowy numer z Peją - „Uśmiechnij się”. „Trzeba Było Zostać Dresiarzem” to album kompletny, ukazujący pierwiastek każdego muzycznego talentu Mesa. To niezwykle mocny kandydat do miana płyty roku, mimo że zbliżamy się dopiero do jego połowy. To coś znaczy.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Recenzje

LINER NOTES OD TROOMA

TROOM X KA-MEAL

PRIMUS LUPORUM data wydania: 30.04.2014 label: ¾ UDGS Recenzja: Maciek Tobolko

S

odsłuch płyty: YouTube kup/pobierz: kliknij

OCENA: 7,5/10

ięgając pamięcią lekko wstecz, stwierdzam, że jako 17-latek miałem zupełnie inne problemy niż TrooM. Słuchając „Primus Luporum”, odnoszę wrażenie, że w pewnych momentach sam autor nie jest w stanie zrozumieć swoich tekstów, co miejscami zahacza o hipsterską grafomanię. Jednak, w porównaniu do spójnej całości, są to nieliczne przypadki. Oprócz mroku, liryka przepełniona jest - paradoksalnie - dystansem opanowanym przez obiecujące, oryginalne flow. Choć może zabrzmieć to banalnie i groteskowo, płyta TrooMa i ka-meala najlepiej przyswaja się pod osłoną nocy, bez dodatkowych bodźców, wśród ciszy i spokoju. Kwintesencją albumu są zadymione, cloudowe bity, do których egzystencjalne tematy młodego rapera pasują jak ulał, tworząc niepowtarzalną całość. Również goście idealnie wpisują się w koncept materiału: świetne zwrotki Ensona, Świni, Bonsona, MNIA czy refren Hary’ego. TrooM znalazł tą płytą swoją niszę na polskiej scenie. Dotychczas nie mieliśmy wielu okazji, by usłyszeć tak dojrzałych artystycznie raperów na newschoolowych bitach, będących w Polsce głównie nośnikami braggadacio. Cytując, to „ostatni krzyk mody, by być inny niż wszyscy”. Oby nie poszło to w złą stronę.

01. Lotos Lotos jest kwiatem, który otwiera się o świcie, a zamyka się w mroku. Zwiastuje początek, gdy “rozkielisza” swoje płaty. Biograficzna zapowiedź czegoś wielkiego. 02. Passolini Wynaturzenie ludzkich postaci. Trzeźwy punkt widzenia wyzwoleńczego spojrzenia na świat Piera Paolo Pasoliniego. 03. Xylo Skrótowiec od słowa ksylen, występujący m.in. w rozpuszczalnikach. Swoim ciężkim charakterem i dobitną szczerością topi wszelkie wątpliwości co do albumu. 04. Burza Konfrontacja wszelkich zespołów zaburzeń psychicznych. Wszelka krytyka (i doczesne zarzuty wobec twórczości) ukazana jako choroby umysłowe. Anyway, jak się tworzy burzę, to ma to do siebie, że gdy uderzy piorun lub ktoś po prostu go ześle w towarzystwo, to nastaje spokój. 05. Myślokształt Pierwsze spotkanie z watahą i astralna podróż poprzez kręgi egzystencji. Myślokształt to twór istniejący jedynie w umyśle człowieka, w odróżnieniu od świata realnego. Aby dogłębnie zrozumieć ten utwór, trzeba dokładniej zapoznać się w temacie. 06. Amen Pewność i wierność, a na końcu stwierdzenie niech tak się stanie. 07. Primus Luporum “Zagmatwany w tajemnice, których sam nie zliczę Odkąd lotos płynie z prądem - wciąż krzyczę i krzyczę Pierwszy z watahy wilków #primus luporum Pierwszy będzie ostatnim, najgłośniejszy skowyt w nowiu” Ego. Primus Luporum. 08. Larry, staph! Aroganckie alter ego, które nie ma nic do stracenia, oprócz niezależności. Bezprecedensowe jak Larry King. 09. Sphinx Gloryfikacja cech, które obalają złośliwe stereotypy. Jeśli doszedłeś do wszystkiego sam, masz prawo do głosu. Pierwszy sofizmat. Sphinx od wieków bacznie przygląda się historii, a mimo to nikt nie wyprowadził go z równowagi. 10. Chimeryczny Najbliższy mi utwór. Trochę o “kobietach” i kobiecie. Transcendencja. 11. Flu-O-Rescent Personifikacja zwierzęcych instynktów, w tej jakże przaśnej i swawolnej muzyce. Latarnią na środku tego morza gówna jest nasze stado. Nie idź, biegnij w stronę światła. 12. insomnia. Bezsenność. 4:12 jest najlepszą porą na zapoznanie się z insomnią. Monolog do księżyca. Czekając na odpowiednią okazję, wręcz nie można pozwolić na sen, by jej nie przespać. 13. Qurela Skarga na nieudolność życia. Ostatnia wypowiedź. Skrzętnie ukryty drugi sofizmat i śmieszny pleonazm w refrenie. 14. Blaq Rosse Dziedzic powrócił i nie złoży rękawic bez walki. Oda do utraconej arystokracji. Lotos się zamyka, a symbolika czarnych róż tylko dopełnia przepowiednie.

VAIB 04/14

25


Polska

VIENIO

CHADA

ETOS 2

data wydania: 26.04.2014 label: Fonografika

SYN BOGDANA odsłuch płyty: YouTube kup płytę: preorder.pl

Recenzja: Mateusz Kasprzyk

C

OCENA: 5,5/10

iężko mi pisać obiektywnie o Vieniu, ponieważ nie wypada źle mówić o osobie tak zasłużonej dla polskiego rapu, pełnej pozytywnej energii i mającej głowę pełną pomysłów. Niestety, dla mnie, jeśli chodzi o warstwę liryczną, sposób składania wersów, technikę - to król banału i człowiek, który gdyby z taką “stylówką” pojawił się dopiero teraz, nigdy by nie wypłynął. Gdy słucha się natłoku częstochowskich rymów, uśmiech nie schodzi z twarzy, bo człowiek przenosi się myślami i wspomnieniami do ubiegłego stulecia. Tym niemniej, wcale nie oznacza to, że album jest asłuchalny. Prosty przekaz i oklepane wersy są bardzo dobrze opakowane. Jest klimat, wpadające w ucho bity i przede wszystkim goście. Goście, którzy są chyba największą wartością tej płyty i w każdym numerze zostawiają gospodarza w cieniu. Kawałek numer jeden to bezwzględnie “Zabierz mnie do miejsc”. Mistrzowską zwrotkę na równie mistrzowski bit Returnersów położył Ten Typ Mes. Poza tym, udany ślad w eterze pozostawili po sobie między innymi także Sokół, Zeus, Bisz czy Kosi. Reasumując - już widać, że album przyjęto całkiem nieźle. Vienio ma grono swoich wiernych fanów, a że nieskomplikowany rap na soczystych podkładach zawsze jest w cenie, to druga odsłona „Etosu” się obroni.

26

VAIB 04/14

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: preorder.pl

data wydania: 25.04.2014 label: Step Records

OCENA: 4,5/10

Recenzja: Maciek Tobolko

W

odróżnieniu od pozostałych weteranów polskiej sceny, Chada, jako jeden z nielicznych, pozostaje wierny wypracowanej stylówce (albo przez nią uwięziony). „Syn Bogdana” to płyta nieco spokojniejsza od pozostałych, jednak opiewająca w ten sam uliczny styl. Raper, jak można było się spodziewać, swój techniczny postęp odstawił na bok, stawiając wszystko na jedną kartę, czyli na mocny przekaz, po raz kolejny. „Są tu tacy, co kłamią, przekaz mają do kitu/ Ten syn Bogdana jest inny, to nie jeden z tych typów” nawija Mes w „Obrachunku moralnym 2”, i jest to na pewno przekonujący argument. Doświadczony życiowo Chada wydaje się być już nie tylko dojrzałym facetem, ale także artystą, jakkolwiek by to zabrzmiało. I choć ciągle opowiada o tym samym, robi to z perspektywy dezertera na melodyjnych samplowanych bitach i ta stylistyka odpowiada mu zdecydowanie bardziej niż bragga, w której wypada groteskowo. Rap Chady jednak w dalszym ciągu jest bardzo przewidywalny. Jego monotonne flow i teksty usypiają, nie wnosząc do sceny nic oryginalnego. Ocenę albumu zdecydowanie podnoszą bity – w wielu przypadkach minimalistyczne, ale odpowiednio klimatyczne.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

WHITE HOUSE

KODEX V

data wydania: 31.03.2014 label: Hustla Music Recenzja: Mateusz Kasprzyk

J

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: hustla.pl

OCENA: 6,5/10

eśli miałbym ocenić piątą, jubileuszową odsłonę „Kodexu” jednym słowem, powiedziałbym - sinusoida. Nowy materiał od chłopaków z Białego Domu jest bardzo nierówny i choć oczywiście bity trzymają standardowy wysoki poziom, to nie wszyscy MC’s potrafili wzbogacić je równie udanymi wersami. Jako, że miejsca jest niewiele - tyle słowem występu, przejdźmy do konkretów. Na album składa się 20 kawałków, ale w pamięć zapadnie przy pomyślnych wiatrach połowa. Kto “zjadł” piąty „Kodex”? W tej kwestii moje zdanie nie będzie nazbyt oryginalne, ponieważ jak wielu odpowiem: Tau. Kawałek “Łowca” to... kawał rapu na znakomitym poziomie. Raper z Kielc popełnił kilka świetnych wersów - i co ważne - tematyką nie uciekł w religię, co wielu słuchaczom przesłania jego kunszt. Poza tym bardzo udane numery zapisali na swoje konto KęKę, duet Quebo/Bonson, Trzeci Wymiar oraz - tutaj nie pójdę za głosem “ekspertów” - Mes i Knap. Piotr Szmidt świetnie zabawił się słowem w luźnym kawałku “Projektuję sny” i nie wiem skąd sporo słów krytyki. Mnie osobiście “nie podszedł” z kolei numer Sokoła, ale ja generalnie nie przepadam z twórczością wyjadacza ze stolicy. Nad tymi, którzy zawiedli, pastwić się nie będę, ale trudno nie zauważyć, że od dłuższego czasu pod formą jest Pih, Fokus czy Miuosh.

wywiady

z okładki

Recenzje

sport

MAXIM/BLAZE

RESZTY NIE TRZEBA data wydania: 12.04.2014 label: Aloha Entertainment Recenzja: Maciek Tobolko

N

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: alohasklep.pl

OCENA: 6,5/10

owy materiał białostockiego duetu raperów całkiem dobrze komponuje się z konceptem i charakterystyką Aloha Entertainment. “Reszty Nie Trzeba” to przyzwoity album, który z pewnością świetnie sprawdzi się głównie na żywo, np. “Pamiętam”, “Reszty nie trzeba”. Oprawą muzyczną krążka zajęli się: Poszwixxx, Welon, Starq, Nightmare, a nawet sam Blaze. Na różnorodność produkcji składają się melodyjne sample oraz g-funkowe, a nawet newschoolowe motywy. Niestety, owa różnorodność przekłada się także na warstwę tekstową i w tym przypadku nie jest to pozytyw. Na płycie znajduje się za wiele ogólnych tematów, a za mało konkretów, np. „Never give up” (ft. Cira) czy „Kiedy spadnie deszcz”. Piętą achillesową kilku numerów są również refreny, często banalne i asłuchalne, jak w np. „Momentach”, „Za tych, co nie mogą”. Mimo kilku nieścisłości, duet pokazuje swój potencjał poprzez świetne wyszkolenie techniczne i energię, którą ten materiał jest mocno naładowany. Maxim i Blaze nie są jeszcze gotowi na wydawniczy sukces. Mimo tego, „Reszty Nie Trzeba”, to mocny brzmieniowo materiał warty uwagi.

VAIB 04/14

27


Polska

B.A.K.U.

BAŁAGANY NA BANI

POZNAJ MNIE data wydania: 18.04.2014 label: UrbanRec

PIANIŚCI odsłuch płyty: YouTube kup płytę: urbancity.pl

Recenzja: Mateusz Kasprzyk

R

OCENA: 6,5/10

ap spod samych Tatr, czyli kwietniowy debiut B.A.K.U. MC z Nowego Targu wydał właśnie swoją pierwszą legalną płytę nakładem wytwórni UrbanRec. Krążek nosi dość przemyślany i prosty jak na debiut tytuł - “Poznaj mnie”. Materiał składa się z 13 kawałków, na których gościnnie udzielili się między innymi VNM oraz B.R.O. W jaki sposób z szerszą publicznością przywitał się B.A.K.U? Trzeba powiedzieć, że całkiem przyzwoicie. Raper, chlubiący się góralską, twardą mentalnością, uderzył w konkrety i wydał zwartą, nieudziwnioną, klasyczną EP-kę. Płyta ma jasny koncept - gospodarz chce przedstawić siebie, swoje życiowe doświadczenia, plany i przemyślenia. Nie ubiera tego w górnolotne metafory, przedstawiając wszystko takim, jakie jest. Jeśli dodamy do tego dobre flow i sporo klasycznych bitów trzeba powiedzieć krótko - materiału słucha się bardzo przyjemnie, a sam B.A.K.U ma potencjał, aby na scenie zagościć na dłużej. “Poznaj mnie” nie jest dziełem, które zmieni polski rap, ale posługując się parafrazą - gospodarz zanotował dobre otwarcie i jest kandydatem - może nie na szaleńca, ale dobrego i wartościowego artystę.

28

VAIB 04/14

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: asfaltshop.pl

data wydania: 30.04.2014 label: brak Recenzja: Mateusz Kasprzyk

B

OCENA: 4,5/10

ałagany na bani to pięciu raperów ze stolicy oraz producent, którzy wydali właśnie album “Pianiści”. I z pewnością można powiedzieć, że gospodarze radzą sobie z korzystaniem z uciech życia równie dobrze co Szpilman z graniem na klawiszach. Materiał od chłopaków ze stolicy to trueschool’owy laidback, który na pewno świetnie sprawdzi się w czasie letnich imprez. Motywy wiodące to wóda, jaranie, seks - czyli hedonizm w całej okazałości, który dodatkowo ubarwiają takie tuzy jak Kuba Knap. Lirycznie jest... bałagan, sporo bezsensownych, luźnych wersów, do tego wpadające w ucho refreny i bujające bity. Cóż więcej można powiedzieć? Płyta przyda się jako niezły entourage do lipcowo-sierpniowych wypadów za miasto, tudzież domówkę, jednak zbyt głęboko w treść nie ma co się zagłębiać.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

DEJAN

Recenzja: Maciek Tobolko

D

sport

Recenzje

ŻYT TOSTER/ENZU

DEMOTEJP data wydania: 18.04.2014 label: Weed&Brows Music

z okładki

LETARG/PRZEBUDZENIE odsłuch płyty: YouTube kup płytę: weedandbrews.com

OCENA: 7/10

emotejp” to drugi nielegal Dejana, będący zarazem pierwszym wydawnictwem labelu Brows&Music. Materiał już od pierwszych dźwięków ociera się o przyzwoitość, po czym, niestety, zostaje przez nią pochłonięty. Gdyby ukazał się on kilka lat temu, pewnie przepadłby bez echa w mieszance pozostałych przyzwoitych treści. Dziś nie jest to tak jednoznaczne. Dejan, w odróżnieniu od większości utalentowanych MC’s, nie kombinuje. Stawia na prostotę stylu i autentyczność, w którą uzbroił większość wersów. Podobnie przedstawia się warstwa muzyczna, choć jest tu nieco bardziej różnorodnie, co wyciąga na wierzch jeszcze jedną zaletę kieleckiego rapera – elastyczność. Na potrzebę a’la newschoolowej konwencji w „PRZCDJ” popisuje się kilkoma przyspieszeniami, a nawet hashtagami, wszystko to w niezmiennej, lekko bezczelnej stylówie. „Stary” Młody Wilk Popkillera najlepiej brzmi jednak na tle klasycznych produkcji oscrachowanych przez Dj-a Soinę. Rap Dejana miejscami określić można jako pewnego rodzaju masochizm – obnażanie przed słuchaczem swoich słabych, ale także mocnych stron, czym umiejętnie wachluje np. Junes. Takie brzmienia zawsze przyciągały najwierniejszych słuchaczy.

data wydania: 23.04.2014 label: Aptaun Recenzja: Mateusz Kasprzyk

P

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: aptaun.pl

OCENA: 7/10

owrót do korzeni, czyli Żyt Toster oddaje w ręce słuchaczy album w klasycznej konwencji MC/ producent. Materiał nosi tytuł “Letarg/przebudzenie” - luźno interpretując chodzi o to, że główny bohater wrócił do żywych po okresie, w którym twórcza wena nie nawiedzała go nazbyt często. Trzeba otwarcie przyznać, że raper z Suwałk wraca w bardzo dobrym stylu, serwując nam spójny, klimatyczny i dopracowany album. Żyt jest świetnym tekściarzem, który dodatkowo posiada ciekawe spojrzenie na wiele tematów, a jeśli dołoży się do tego wersy od Pyskatego i VNM-a, można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że lirycznie płyta jest na wysokim poziomie. Dobrej pracy tekściarzy w żadnym przypadku nie niweczą też bity od ENZU. Widać, że swego rodzaju debiutant na rapowej scenie, chciał wejść w środowisko z przytupem i wydaje się, że to wcale nie musi być jego ostatnie “kolabo” z raperem. Pokazał się w tym ciekawszy sposób, że nie ograniczył się do jednego stylu, tylko zaserwował nam pełen wachlarz swoich możliwości, od klimatycznego samplingu, po elektronikę. Podsumowując, Żyt Toster potwierdził, że jest jednym z najzdolniejszych młodych wilków w kraju, a ENZU być może otworzył sobie drzwi do kariery w rapie.

VAIB 04/14

29


Świat

IGGY AZALEA

PHAROAHE MONCH

THE NEW CLASSIC data wydania: 21.04.2014 label: Island Recenzja: Sonia Jatczak

D

POST TRAUMATIC STRESS DISORDER

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: iTunes

OCENA: 6,5/10

wa lata temu Iggy Azalea podniosła rękawicę i postanowiła udowodnić wszystkim, że biała dziewczyna też potrafi rapować. Po wydaniu EP-ki i dwóch mixtape’ów przyszedł czas na długo oczekiwany legal australijskiej raperki. „The New Classic” to popowo-rapowa hybryda, w której Iggy wykreowała własny mroczny i sarkastyczny świat, przedstawiając swoje różne oblicza. Od ciężko pracującej Australijki w „Work”, poprzez feministkę w „Goddess” i „Impossible Is Nothing”, do Gold Diggera w „New Bitch”. Cały album silnie nawiązuje do lat 80-tych i 90-tych. Nie znajdziecie tutaj kawałków miłosnych, a raczej historię dziewczyny, która ciężko pracowała na to, aby znaleźć się w miejscu, w którym jest dzisiaj: „No money, no family / 16 in the middle of Miami”. Odpalając nowy album Iggy słyszymy progres, jednak trochę smutno, kiedy poziom produkcji albumu przewyższa zdolności artysty. „The New Classic” ma duży potencjał, lecz bardziej jest to płyta popowa aniżeli hip-hopowa. Jeżeli ktoś spodziewał się usłyszeć „Illmatic” w damskiej wersji, niech lepiej nie sprawdza tego albumu, bo się zawiedzie. Podsumowując, TNC jest zmarnowaną okazją, mimo to słucha się tego albumu przyjemnie i idealnie nadaje się na lato.

30

VAIB 04/14

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: fan.pl

data wydania: 15.04.2014 label: W.A.R. Media

OCENA: 7/10

Recenzja: Adam Swarcewicz

Z

espół stresu pourazowego to opóźnione doświadczanie lęków, wynikłe z wcześniejszych traumatycznych przeżyć. Rzadko dochodzi do sytuacji, aby tego typu problemy zostały przelane na płytę. „PSTD” sprawia wrażenie terapii polegającej na stawieniu czoła psychicznym bólom. Charakterystyczny styl Pharoae Moncha, zawsze zmuszający audiencję do głębszej refleksji, robi wrażenie w zestawieniu z emocjonalną treścią. Jej z kolei tu nie brakuje, w końcu Pharoae Monch „Saw more war than Warsaw, Poland”. Świetnie wyszło „Bad M.F” i „Damage“. Strzały w stronę przemysłu muzycznego trafiają w sam środek tarczy. Z kolei „Broken Again”, „Recollection” czy „Heroin Addict” atakują stanami depresyjnymi. Trudno cokolwiek skomentować, słuchając opowieści o człowieku, który nie umiał wyjść z domu i trzy razy dziennie brał leki antydepresyjne. Niestety, nie udało się udźwignąć tematu od strony muzycznej, choć obecność Marco Polo i Lee Stone´a gwarantuje określony poziom. Gospodarza wsparli też Talib Kweli i Black Tough, choć to tylko poklepanie po plecach. Mimo wszystko, nietaktem jest chłodne ocenianie krążka ze strony czysto warsztatowej. ”PSTD” to walka z samym sobą. Walka, w której wciąż nie wiadomo, czy skończyła się przegraną, czy zwycięstwem. Wracaj do zdrowia Pharoae. Odwagi Ci nie brakuje.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

APOLLO BROWN

THIRTY EIGHT data wydania: 13.05.2014 label: Mello Music Group Recenzja: Adam Swarcewicz

H

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: kliknij

OCENA: 6,5/10

ip-hopowa ofensywa Detroit nie zwalnia tempa. Do grona reprezentantów zbankrutowanego miasta, którego sytuacja ekonomiczna wydaje się być odwrotnie proporcjonalna do jakości rapu, dołączył Apollo Brown. „Thirty Eight” to pierwszy instrumentalny album od trzech lat. Tym razem konwencja jest zupełnie odmienna niż na poprzednim „Clouds”. Tu Apollo stawia na refleksje i emocjonalną podróż po osiedlach Motor City. Podczas słuchania krążka czuć industrialny klimat szarych bloków i gęsto zachmurzone niebo. „Cellophane”, podobnie jak „The Answer” i „Sweet Revival”, zabierają słuchacza nie tylko w głąb opustoszałych przez kryzys ulic Detroit, ale i zmuszają do własnych refleksji. Atutem jest oldschoolowy duch unoszący się nad całością. Słychać wysłużony sampler i zamiłowanie do analogowego brzmienia. Czuć w tym pasję. Niestety, brakuje tu zróżnicowania. Takie numery jak „The Warning” czy też „Dirt On The Ground” nie są żadną rewolucją. Wydłużają krążek i czynią go monotonnym. Miłym dodatkiem jest Roc Marciano, czyli jedyny gość na płycie. Jego wokal dodaje barwy do monochromatycznego klimatu, lecz nie zmienia obrazu całości. Choć szary to piękny kolor, potrzebne są odcienie ubarwiające. Szczególnie znając umiejętności Apollo Browna w operowaniu paletą dźwięków. Niestety, dzieło niedokończone.

wywiady

z okładki

Recenzje

sport

MOBB DEEP

THE INFAMOUS MOBB DEEP data wydania: 01.04.2014 label: Infamous Records Recenzja: Adam Swarcewicz

N

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: kliknij

OCENA: 7/10

ajbardziej charyzmatyczni raperzy z Nowego Yorku powrócili. Nie jest to jednak odcinanie kuponów ani realizowanie wymogów wytwórni obliczającej rentowną inwestycję. „The Infamous Mobb Deep” stanowi hołd złożony w kierunku mocarnego debiutu z roku 1995. Reedycja klasyka, wraz z dodatkowym szesnasto numerowym krążkiem, to „musthave” dla wszystkich fanów duetu. Jak się okazuje, Mobb Deep potrafi odnaleźć się w dzisiejszych czasach, jednocześnie nie tracąc swego undergroundowego uderzenia. Niektóre kawałki, jak „Murdera” czy „Say Something”, dają dowód, że panowie mimo upływu lat wciąż są w formie i ani myślą iść na emeryturę. Bardzo dobrze. Niestety, momentami odnosi się wrażenie, że lekko przysnęli przy selekcji materiału. „Low” czy remix numeru „Henny” brzmią jak beta-wersje nagrywane po trzecim Bacardi. Średnio wypada też strona featuringów. Widocznie tylko Nas dał z siebie więcej niż 40%... Plusem jest strona produkcyjna. Choć to ciągle ulice Queens, nie zatrzymujemy się w latach 90-tych. Havoc i Illmind wiedzieli jak unowocześnić brudne brzmienie, jednocześnie nie popadając w przesadę. Album trzyma fason i oddaje szacunek wszystkim fanom trzymającym ucho przy ulicy. Polecam.

VAIB 04/14

31


Świat

VANDERSLICE

STYLES P

EVERYTHING’S AWESOME data wydania: 06.05.2014 label: War Machine Music

PHANTOM AND THE GHOST

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: kliknij

Recenzja: Michał Ochęcki

K

data wydania: 29.04.2014 label: Phantom Entertainment LLC / NMCMG / EMPIRE Recordings

OCENA: 6/10

lasyczne albumy mają to do siebie, że w dzisiejszych czasach wywołują skrajne emocje i jedno niezmienne wrażenie w momencie, gdy ocenia się je w surowy sposób. Część z nich brzmi kuriozalnie, część poprawnie, niektóre nawet więcej niż przyzwoicie. W żadnym jednak wypadku nie zaskakują. Czy o producenckim materiale od Vanderslice’a można powiedzieć to samo? Tak, ale jak się okazuje, bez nacisku na „zdecydowanie”. Album producenta z Phoenixville może się podobać i z pewnością należy go zaliczyć do trzeciej z kategorii wymienionych w drugim zdaniu tej recenzji. Dzieje się tutaj naprawdę sporo. Dużo wstawek, solowych instrumentalnych popisów - i ostatecznie - bardzo przyzwoite featuringi. Czas (mimo 20 numerów) mija zaskakująco szybko. Dodatkowo całość została zwieńczona genialnym klipem („Bugatti Bullet Hoes” z udziałem niezawodnego Freddiego Gibbsa) nawiązującym do kultowych gier znanych miłośnikom nieśmiertelnego „Pegazusa”. To niewąptliwe atuty „Everything’s Awesome”. Minus jest za to jeden, ale kluczowy. Takich płyt nie brakuje. Dobrze się ich słucha, ale nic ponad to. W sporze między zwolennikami nowoczesnego i rdzennego brzmienia należy w tej sytuacji stanąć po środku. Dodatkowy punkt za wykroczenie poza szablon, o który przecież nie trudno w tej konwencji.

32

VAIB 04/14

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: iTunes

OCENA: 2/10

Recenzja: Michał Ochęcki

T

he LOX w ubiegłym roku złapało drugi oddech chyba tylko po to, żeby dostać duszności w obecnym. Trudno inaczej nazwać to, co możemy usłyszeć na „Phantom And The Ghost”, zarówno ze strony gospodarza, jak i reszty nowojorskiej ekipy. O ile ich rapowy warsztat nigdy nie wywoływał negatywnych skojarzeń, o tyle dobór bitów zawsze wołał - i jak się okazuje nadal woła - o pomstę do nieba. To, że wielekrotnie można było odnieść wrażenie, że kompletnie nie obchodzi ich na czym kłądą (bądź co bądź) wiele bardzo dobrych linijek, nie ulega jakimkolwiek wątpliwościom. Chyba że uszy traktowane są jedynie jak stojak na okulary lub jako element ozdobny, zamkniętej na świadomy odbiór muzyki, głowy. Najczęściej rodzą się w niej myśli, które z jednej strony mogą wywoływać ironiczny uśmiech, z drugiej natomiast pewien niesmak. Trudno bowiem nazwać dyskografię 1/3 The Lox stylowym autem. Jest to ledwo toczący się złom, którego jedynym przeznaczeniem byłoby rozebranie go na części i stworzenie z co bardziej zdatnych do użycia elementów zupełnie nowej maszyny. Styles P postanowił jednak pójść w drugą stronę. Album „Phantom And The Ghost” nie jest już autem. To szkolna gąbka, którą wytarło się tablicę własnej kariery. Szkoda tylko, że pełna brudu woda została wylana na nasze głośniki. Jedno wielkie nieporozumienie.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

ASHER ROTH Recenzja: Michał Ochęcki

5

z okładki

sport

Recenzje

BLITZ THE AMBASSADOR

AFROPOLITAN DREAMS

RETROHASH data wydania: 22.04.2014 label: Pale Fire

wywiady

odsłuch płyty: YouTube kup płytę: iTunes

OCENA: 8/10

lat fani rapera z Pennsylvanii musieli czekać na kolejny studyjny materiał od niego. Dużo przez ten czas zdążyło się zmienić. Asher co prawda przypominał o sobie, ale niestety nie tak aktywnie jak można było się tego spodziewać. Zarówno forma EP oraz Mixtape, nie zaspokoiła apetytu, jaki wywołał on kapitalnym debiutem. Czy na tegoroczne „RetroHash” warto było czekać aż tak długo? Zdecydowanie. Piętno czasu zostało mocno odciśnięte na samym gospodarzu. Widać to zarówno po nim samym, jak również słychać to w jego muzyce. Pierwszy człon albumu daje czytelny sygnał , że nie będzie to materiał skrojony na miarę dzisiejszych czasów, ale nie dajcie się zmylić. Druga solowa płyta od Ashera, mimo odczuwalnego klimatu lat 80’, zaskakuje swoją nowoczesnością. Ma na to wpływ nie tylko dobór gościnnych występów, ale także poszczególne, skrzętnie poukrywane smaczki. Wszystko jest dodatkowo znakomicie ułożone. Czuć, że Roth nie pozwolił sobie na przypadkowe momenty. Jedno się nie zmieniło. W kwestiach stylowych jest to stary dobry miłośnik akademików. MC, obok którego trudno przejść obojętnie. Tak właśnie prezentuje się „RetroHash”. Słucha się go niesłychanie przyjemnie, doceniając jego poszczególne elementy. Bez konieczności rozkładania go na czynniki pierwsze. Kochacie bas? Ten materiał jest jego synonimem. Bardzo dobry album i powrót w niekoniecznie wielkim, ale na pewno eleganckim stylu.

data wydania: 29.04.2014 label: Direct Current MGMT / Jakarda Records Recenzja: Michał Ochęcki

B

odsłuch płyty: kliknij kup płytę: iTunes

OCENA: 9/10

litz jest jednym z tych raperów, którzy nie wstydzą się swoich korzeni, wręcz przeciwnie. Urodzony w Ghanie reprezentant Brooklynu, zdaje się nie mieć sobie równych w składaniu raportu prostu z Czarnego Lądu. Mowa tu zarówno o lirycznej sferze, jak i (co najważniejsze) muzycznej. Po świetnym ubiegłorocznym „The Warm Up EP” przyszedł czas na „Afropolitan Dreams”, trzeci studyjny album Ambassadora. Mimo że zarówno „Native Sun” , jaki i tegoroczny materiał, dzieli dystans 3 lat, każdy dźwięk oraz każde słowo, jakie zostało tutaj zawarte, dają niekwestionowany dowód, że warto było czekać. Na „Afropolitan Dreams” usłyszymy dwanaście nowych numerów oraz gościnne występy afrykańskich tuzów. Zawsze pojawia się przy tym wiele pytań – Czy długość materiału nie pozostawia niedosytu? Czy aby nie mamy tu do czynienia z przypadkowym repertuarem? Odłóżmy na bok asertywność. Odpowiedź może być tylko jedna – nie. I to jedyny moment, w którym mam do czynienia ze sprzeciwem w kontekście albumu Blitza. Należy natomiast zadać sobie jeszcze jedno pytanie – Czy to aby nadal album, czy już pocztówka z Czarnego Lądu? Można mieć wątpliwości, ponieważ zawartość „Afropolitan Dreams” skutecznie przenosi nas na inny kontynent. Bogate aranżacje, niesamowity gospodarz oraz doskonałe gościnne występy, zwłaszcza te kobiece (kapitalny udział Angelique Kidjo w numerze „Call Waiting”). Ciężko napisać coś więcej. Pozycja obowiązkowa.

VAIB 04/14

33


Świat

FUTURE

TECH N9NE

HONEST

data wydania: 22.04.2014 label: A-1 Recordings Recenzja: Kuba Głogowski

F

STRANGEULATION OCENA: 6/10

uture to jeden z fenomenów ostatnich lat i chyba wiele osób nadal przeciera oczy, nie wiedząc z czego wynika ta popularność. Jedno jest jednak pewne - jeśli w refrenie singla z Twojego albumu pojawia się kot z Atlanty, masz gwarantowany przebój. Czy ten przepis udało przenieść się na solowy album? „Honest zaskakuje”. Już otwierające album „Look ahead” pokazuje z jak różnorodną płytą mamy do czynienia. Singlowe „Move that dope” z Pusha T i Pharellem oraz „Win” z Kanye Westem to już przeboje, które dawno się obroniły. Nie oczekujmy jednak, że Future nagle zaskoczy nas głęboką liryką czy wielokrotnie złożonymi wersami. Tu chodzi o brzmienie - flow płynie, wokal brzmi dobrze, a płyta nadaje się na każdą imprezę. Co ciekawe, Future porusza sporo poważnej tematyki, ale przeplata to z braggą i hitowymi bitami. Dzięki temu, niezależnie od istoty utworu, dostajemy wersję radio friendly. Ogromnym plusem płyty są zaproszeni goście. Oprócz już wymienionego platynowego zestawu jest też Wiz Khalifa, Drake i Lil Wayne, czyli creme de la creme mainstreamu. Future wybiera sobie bity, które pasują do jego szalonego wokalu, a jednocześnie stoją na naprawdę wysokim poziomie. To bardzo wpływa na spójność „Honest”. Dla wielu słuchaczy ta płyta będzie esencją kiczu, dla innych wyznacznikiem nowej fali i obie grupy mają rację. Warto jednak posłuchać i przekonać się jak daleko może odpłynąć rap.

34

VAIB 04/14

odsłuch płyty: iTunes kup płytę: iTunes

data wydania: 06.05.2014 label: Strange Music

odsłuch płyty: iTunes kup płytę: iTunes

OCENA: 8/10

Recenzja: Kuba Głogowski

T

ech N9ne zbudował imperium, pokazując, że można odnieść sukces, pozostając całkowicie niezależnym. Co więcej, udowadnia, że ilość wcale nie musi oznaczać utraty jakości. Wydaje średnio dwie płyty rocznie, Strange Music zrzesza coraz ciekawsze i głośniejsze postacie, a imperium dociera coraz dalej. Jego poprzedni album to jedna z najlepszych pozycji roku 2013. Teraz dostajemy „Strangeulation”, które jest zbiorem kolaboracji głównego bohatera z innymi mniej lub bardziej związanymi z wytwórnią osobami. Co ciekawe, płyta wyciekła do Internetu grubo ponad miesiąc przed premierą. Nie przełożyło się to jednak na spadek sprzedaży. Jej zawartość broni się sama. Jak zawsze w przypadku Tech N9ne, dostajemy przekrój przez style, multiflow i sporą dawkę szaleństwa. Ciężko wyróżnić pojedyncze utwory, bo praktycznie każdy mógłby być singlem. Dowodem tego są zobrazowane klipem „Over it” i „Hard”. Dwa zupełnie różne światy, a w obu Tech porusza się sprintem, który nie zwalnia ani na chwilę, pozostając generałem, który zawsze stoi tuż obok swoich żołnierzy. Muzycznie Tech jak zawsze dokonał wyboru bitów, które podkreślają, ale nie zakrywają jego umiejętności. Niejednokrotnie dostajemy tutaj produkcje od totalnie nieznanych artystów, które stoją na bardzo wysokim poziomie. Najlepiej określa je fakt, że w maju w USA na koncerty Strange wzywana była policja z powodu zbyt dużego hałasu. Tak właśnie. Jest głośno, jest mocno, a kiedy zwalnia, to dlatego, że Tech chce zwolnić. Czy Tech jest najlepszym obecnie raperem? Na pewno jest w czołówce, ale jedno jest pewne. W 100% kontroluje swoje projekty i swój rozwój, a o to właśnie w tej muzyce chodzi.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Recenzja: Adam Swarcewicz

Recenzje

OCENA: 8/10

C

ATMOSPHERE

SOUTHSIDERS data wydania: 06.05.2014 label: Rhymesayers

odsłuch płyty: iTunes kup płytę: iTunes

zołowy skład z Minneapolis wrócił po trzech latach. Po poprzednich krążkach, których jakość bywała czasem dyskusyjna, Ant i Slug postanowili zamknąć buzie wszystkim niedowiarkom. Jako duet wytworzyli własny sposób gry i konsekwentnie strzelają do jednej bramki. Ant i jego łagodne podkłady, gdzieniegdzie urozmaicone dodatkowym smaczkiem w postaci sampla „z innego kontynentu”, tworzą odpowiednio nasycone tło pod linijki rapera. Slug natomiast jest przejrzysty jak nigdy. Podśpiewuje i spokojnie bawi się flow. Nie ma tu prężenia się na wizerunek i image mający przyćmić niedociągnięcia albo pomóc wyostrzyć kontury osobowości. Slug po prostu tego nie potrzebuje. Tu każdy wers broni się sam. W końcu mamy do czynienia z 40-letnim mężczyzną będącym ojcem. Związki, świat, rodzina, miłość. Trywialnie? Ani o jotę. Kawałek „Bitter” uderza szczerością, z kolei potwornie klimatyczne „Camera Thief” i „Kayne West” każą zapętlać się niezliczoną ilość razy. Historie życiowe podane w najlepszej z możliwych form. Widać, że panowie zrealizowali swoją wizję od A do Z. „Southsiders” nie pretenduje do miana hitowego krążka przepełnionego chwytliwymi puchlinami (choć punchy tu nie brakuje) ani do refrenów nabijających milionowe wyświetlenia. Ma być tak jak jest. Czyli jak? Prawdziwie, muzycznie i wartościowo.

VAIB 04/14

35


Świat

DJ JEAN MARON

SHABAAM SAHDEEQ

TRUE SCHOOL data wydania: 29.04.2014 label: Bring Back My Yesterday Recenzja: Kuba Głogowski

O

KEEPERS OF THE LOST ART

odsłuch płyty: iTunes kup płytę: iTunes

data wydania: 22.04.2014 label: Below System, Marvial, 22 Ventures

OCENA: 7/10

d jakiegoś czasu mówi się, że prawdziwy hip-hop znalazł swoje miejsce w Europie. To tutaj spotkamy w trasie artystów złotej ery i tutaj pojawiają się kolejni producenci, którzy na swoich płytach goszczą creme de la creme amerykańskiej klasyki. Nie inaczej jest z najnowszym albumem pochodzącego z Francji Jean Maron’a. Bity oparte są często na znanych samplach i patentach, ale podane w odświeżonej formie brzmią nieźle - i co ważniejsze - dobrze dopasowują się do osób, które się z nimi mierzą, a tutaj lista jest bardzo pokaźna. Na „True school“ spotkamy takie postacie jak m.in. Onyx, MOP, Kool G Rap czy Lords of The Underground. Płytę promują dwa single, w których usłyszymy KRS One’a i Mobb Deep. Taki zestaw chyba wystarczy, by przekonać miłośników klasyki, że naprawdę warto. Niektóre zwrotki jednak brzmią jakby były napisane na kolanie w studiu i pewnie w wielu przypadkach tak właśnie mogło być. Nie do końca tak chcemy zapamiętywać nasze legendy. Powstaje pytanie, czy to nie jest kolejne odgrzewanie kotleta i co nastąpi kiedy wszyscy legendarni raperzy skończą drugie życie, jakie daje im obecnie Europa. Czy sprawdzone patenty i charakterystyczne wokale wyczerpią swój potencjał? Może, ale do tego czasu jest się czym delektować. To jest „True School“, a jeśli nie wiecie co to, sprawdźcie interlude Reksa - wyjaśnia to z celnością snajpera.

36

VAIB 04/14

odsłuch płyty: iTunes kup płytę: iTunes

OCENA: 6/10

Recenzja: Kuba Głogowski

S

habaam to postać, która w rapie obecna jest od lat 90-tych. Nowojorczyk był członkiem grupy Polyrhythm Addicts, pojawiał się na legendarnych składankach Lyricist Lounge i Soundbombing, wydanych przez Rawkus Records, ale nigdy nie doczekał się czegoś, co można nazwać pełnoprawnym albumem solowym. Ten moment przyszedł teraz i tak otrzymaliśmy „Keepers of the lost art“. Umiejętności liryczne Shabaam’a nie ulegają wątpliwości i ciężko ocenić, dlaczego nigdy nie zyskał należytej uwagi. Teraz dostajemy album wyprodukowany m.in. przez DJ-a Spinna, DJ-a Dister’a i Lewisa Parkera, a gościnnie pojawiają się Skyzoo, Sha Stimuli, Reks czy Tragedy Khadafi. Ta szybka wyliczanka daje osobom będącym w temacie dobry obraz tego, czego możemy się spodziewać po albumie. Jest nowojorsko, klasycznie, a perkusja wyrazista. Niestety, jednak nie cały album trzyma ten sam poziom. Być może jest to spowodowane obecnością również nieznanych szerzej producentów, ale niektóre utwory sprawiają wrażenie, jakby miały trafić na mixtape, a nie na tak długo oczekiwany longplay. Shabaam już chyba na zawsze zostanie jedną z osób, która pomimo olbrzymiego potencjału, nie zaznaczy się odpowiednio mocno na mapie, a szkoda, bo mogło być naprawdę dobrze. Spójrzmy jednak na to z innej strony. Klimat podziemnych albumów z lat 90tych został dobrze pokazany i dla niektórych to może być siłą tego projektu.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

IAMSU!

Recenzja: Kuba Głogowski

B

z okładki

sport

Recenzje

COALMINE RECORDS PRESENTS

SINCERELY YOURS data wydania: 13.05.2014 label: HBK Gang Records

wywiady

UNEARTHED MIXED BY DJ REVOLUTION

odsłuch płyty: iTunes kup płytę: iTunes

OCENA: 6/10

ay Area! Ten okrzyk można na płytach usłyszeć ostatnio coraz częściej. Zapomniana trochę część zachodniego wybrzeża wróciła do łask, niejednokrotnie dyktując modę w hip-hopie. To takie nietypowe miejsce w Californii, gdzie nawet pomimo braku wielkiego światowego rozgłosu, artyści sprzedają sporo płyt i kolaborują z najlepszymi. Dokładnie tak jest w przypadku studyjnego debiutu Iamsu!. Jest nowocześnie, przebojowo, ale jednocześnie... typowo. Do sprawdzonego zestawu zabrakło chyba tylko kilku singli od DJ-a Mustarda. Jest Tha Bizness i The Invasion, są gościnne zwrotki od E-40, Wiz Khalifa i będącego wszędzie 2 Chainza (bardzo dobry radiowy singiel – „Only That Real”). Album ma wszystko co potrzebne, by odnieść sukces, poza najważniejszym – charakterystycznym głównym bohaterem, jak miało to miejsce choćby w przypadku YG. „Sincerely Yours” opiera się na patentach sprawdzonych na poprzednich projektach Iamsu!. Wciąż dobrze prezentując styl hyphy. Na plus zasługują próby śpiewu rapera, co prawda nie są to wielkie umiejętności wokalne, ale przy prostych melodiach dobrze urozmaicają utwory. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że część bitów wyszła spod ręki samego Iamsu!. I brzmią one naprawdę poprawnie. Podsumowując. Płyta jest ciekawa i na pewno warto przesłuchania, ale do klasyki nie przejdzie na pewno. Jest to jednak debiut, więc wciąż jest szansa, że będzie lepiej, a tymczasem sprawdźcie „Girls“, „Stop Signs“ i „Back on your mind“ by poczuć obecny klimat Kalifornii.

data wydania: 13.05.2014 label: Coalmine Records Recenzja: Kuba Głogowski

G

odsłuch płyty: kliknij

OCENA: 9/10

dzieś na Brooklynie jest taka magiczna kraina, gdzie niezależny hip-hop od 10 lat ma się bardzo dobrze, wbrew wszystkim trendom i zapowiedziom upadku. Teraz z okazji tej okrągłej rocznicy dostajemy składankę, na której pojawia się plejada artystów, którym udało się zostać „true do the game“, a całość zmiksował nie kto inny, a sam Dj Revolution. Płytę można traktować jako manifest dobrego, klasycznego rapu, zarówno w wykonaniu weteranów jak Kool G Rap czy Pharaohe Monch, jak i młodych kotów pokroju Fashawn’a czy Blu. Przekrój jest naprawdę ciekawy, a misja jedna – pokazać, że hip-hop żyje i ma się dobrze. Ciężko jest nawet wymienić wszystkie znaczące postacie, które pojawiają się na tym dwupłytowym albumie. Od pierwszego do ostatniego numeru na trackliście jest mocno i soczyście. Dodatkowego smaczku albumowi dodają też popisy turntablistyczne DJ-a Revolution, których w ostatnim czasie zaczyna trochę brakować w amerykańskim rapie. Ciekawy jest też tytuł płyty - „Unearthed“. Można go rozumieć dwojako: z jednej strony, że to jest muzyka nie z tej planety, a z drugiej, że ziemia jest za mała dla tak soczystego hip-hopu. Można też połączyć obie możliwości i proponuję właśnie tego się trzymać. Naprawdę warto.

VAIB 04/14

37


Świat

RECENZJE EP

Autor: Michał Ochęcki

HI-REZ

DENIRO FARRAR

BEAUTIFUL STRUGGLE OCENA:

E

REBIRTH 1/6

P „Beathifull Struggle” to materiał nagrany najwyraźniej z myślą o miłośnikach seriali animowanych. Szczególnie tych spod ręki Setha MacFarlane’a. Wszyscy ci, którzy oglądali „Family Guy”, kojarzą scenę, w której Stewie stworzył swojego sobowtóra, ale w celu uniknięcia idealnego podobieństwa, nieco go upośledził. Tak właśnie prezentuje się „Beathifull Struggle” oraz osoby związane z nim, nie tylko sam gospodarz. Przyśpieszenia, check. Nowoczesne bity, check. Wszystko niemial idealnie odwzorowane. Całość brzmi potężnie i sprawia, że chce się do niej wracać. Żartowałem. Ale „Beathifull Struggle” jest jednym wielkim żartem, więc chyba to normalna reakcja ze strony słuchacza. Połączenie „produkcji” spod szyldu „banger beats FL tutorial” i pierdolenia o niczym. Panie Hi-Rez, weź pan swoje zabawki i udaj się z nimi do MTV. Programy o nastoletnich matkach i gejowskich randkach potrzebują takich dźwięków. Tam jest ich miejsce. Unikajcie jak ognia.

OCENA:

X

XL w tym roku strzelił sobie w stopę kilkukrotnie pod względem wyboru Freshmenów. Nie ma sensu jednak dalej się nad tą kwestią pastwić. Pojawią się konkretne materiały, pojawią się i oceny. Nie da się jednak ukryć, że nie tak powinno to wszystko wyglądać. Nieobecność wielu raperów (notabene „pewniaków”) wzbudziła wśród miłośników muzyki hip-hopowej ze Stanów niesmak. Jednym z nich jest Deniro Farrar. Autor świetnych mixtape’ów i posiadacz charakterystycznego niskiego wokalu udowodnił po raz kolejny, że nie stosuje półśrodków. Nawet w momencie, gdy dostarcza materiał połowniczy w stosunku do poprzednich. Nie długość tu jest najważniejsza, ale zawartość. Deniro „Rebirth” udowodnił, że nie tylko warunki głosowe są w stanie wzbudzić zainteresowanie słuchaczy jego osobą. Kapitalna warstwa tekstowa, znakomite gościnne występy i potężna produkcja. Tacy ludzie będą kiedyś stanowić o sile sceny. A będzie to siła niszcząca. Absolutny top.

CHUUWEE

!ILLMIND

COOL WORLD

OCENA:

BOOMTRAP VOL.2

4/6

K

lasyczne materiały na rynku hip-hopowym to w dzisiejszych czasach temat dyskusyjny. W dobie dominacji nowoczesnych brzmień jest ich stosunkowo mało. Paradoksalnie, bo fani boom bapowych brzmień nie mogą narzekać na ich obecność. Niewielki jest natomiast odsetek materiałów naprawdę stylowych, nieskażonych rzemieślnictwem, o które nietrudno w tej konwencji. Chuuwee na szczęście nie wpisuje się w szeregi tej grupy. Rocznik 90’ z Sacramento przekonująco pokazuje, że jego świat zdecydowanie jest „cool”. Jako raper przykuwa on uwagę, sprawiając, że słucha się go z wielką przyjemnością. Czuć doskonałe rozumienie idei przyświecającej złotej erze spod znaku A Tribe Called Quest czy też Soul Of Mischief. Naturalny staroszkolny groove to największa zaleta „Cool World”. Cytując klasyka „to ma pływać, to ma głową kiwać”. Nic dodać, nic ująć.

38

VAIB 04/14

6/6

OCENA:

5/6

O

pierwszym voluminie z serii illmindowych „BoomTrapów” mieliście okazję już przeczytać. Jak wypada kontynuacja? Jeszcze lepiej i przede wszystkim su-rowiej. Niech to jednak nikogo nie zmyli. Na „BoomTrap Vol.2” usłyszymy również momenty przełamujące ciężki smak całości. Nie ma tu jednak mowy o słodyczy. Nad wszystkim i stosowanie półśrodków. Znane sample wykorzystane są tutaj w charakterystycznym dla brooklyńskiego producenta stylu. Skoro jesteśmy przy temacie niezapomnianych motywów, fani rapu w klasycznym wydaniu powinni zwrócić szczególną uwagę na numer „Fat”. Szczególnie ci ceniący sobie debiutancki album Mos Defa. Sequele zawsze muszą być gorsze od pierwowzoru? Co za bzdura. Sztos.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

cykle

felietony

wywiady

z okładki

PRO ERA

A-TRAK & LEX LUGER

THE SHIFT

LOW PROS

OCENA:

F

5+/6

ools Gold najwyraźniej walczy o tytuł wytwórni roku. Jeśli mają sobie torować drogę po najwyższe laury za pomocą krótkich dystansów, to zmierzają w dobrym kierunku. 100’s. Ten pseudonim zna na chwilę obecną niemal każdy, ale czy każdy wie z jakiego labelu wyszło „IVRY”? No właśnie. Tym razem wytwórnia podpisuje się pod wspólnym materiałem dwóch znakomitych producentów. Co ciekawe, kolejnym EP z tej stajni. O ironio. Co oferuje „Low Pros”? Prawdziwą rzeźnię. Od pierwszej do ostatniej sekundy A-Trak i Lex nie zwalniają tempa. Z czasem tylko temperatura spada, ale to kwestia kilku stopni. Jak się po raz kolejny okazuje, Gold w nazwie labelu nie jest dziełem przypadku. Ostro.

OCENA:

N

2 CHAINZ

THE TURNING POINT

D

4/6

owojorski kolektyw z każdym kolejnym „krótkograjem” prezentuje się jeszcze lepiej. Nie jest to jeszcze moment, w którym można złapać się za głowę i zakląć z wrażenia, ale wszystko zmierza we właściwą stronę. EP „The Shift” cechują połamane brzmienia. Fani Pro Ery, liczący na klasyczne 90 bpm, mogą poczuć się zaskoczeni. Nie zapomniano jednak i o nich. Sunące bezkompromisowo do przodu „Hail Razor” powinno zaspokoić apetyt miłośników jednego rytmu. Na szczęście kolejne w tym roku EP od kolektywu nie trzyma się sztywno szablonowego tempa. Należy to docenić. Pro Era serwuje coraz lepsze dania. Miejmy nadzieję, że z czasem będzie nam dane najeść się do syta. Póki co, „The Shift” jako aperitif sprawdził się naprawdę dobrze.

EMC

OCENA:

Recenzje

sport

FREEBASE

3/6

awniej Stricklin, Punchilne i nieśmiertelny Masta Ace robili Show. Czy po latach możemy powiedzieć to samo? Nie bardzo. Po części sami zainteresowani są sobie winni. Mimo dobrych numerów, które usłyszymy na „The Turning Point”, trudno ocenić całość wysoko za sprawą skitów. Temat rzeka. Jedni lubią, drudzy nie. Zwykle stanowią one dodatek, nie zaś danie główne. W przypadku nowego materiału od eMc proporcja jest zupełnie odwrotna. Zawartość stricte muzyczna mogłaby zostać śmiało wrzucona do sieci w postaci pojedyńczych numerów, ale wtedy istniałoby ryzyko, że przeszłyby bez echa. Pod tym względem jestem w stanie zrozumieć raperów. Ale żeby aż tak wypełniać? Trzy numery więcej i byłaby zupełnie inna rozmowa. Przegadany materiał.

OCENA:

3/6

T

akie materiały jak „FreeBase” można zaliczyć do kategorii „hit na dzień dobry”. Ciekawa tracklista, ciekawe producenckie creditsy i… jeden wielki niedosyt. A momentami nawet przesyt, bo ileż można słuchać tych samych instrumentali rodem z paczki „Rick Ross kits”? Na pewno nie więcej niż raz. Każdy kolejny odsłuch pozostawia po sobie narastające uczucie zmęczenia. Chyba nie o to chodziło. Jednego nie można odmówić materiałowi od 2 Chainz’a – miewa dobre momenty. I tylko momenty. Ciężko mówić o pełnym blasku. Tutaj nie pomogą nawet więcej niż dwa łańcuchy. Reprezentant Atlanty miał dobre intencje, ale to o wiele za mało. Fani powinni zdecydowanie wrócić do „złotej okładki”. Tak będzie najlepiej.

VAIB 04/14

39


W piekle branży...

HUKOS: W PIEKLE BRANŻY JEDNĄ NOGĄ #TOMEK

P

odobno pierwsza miłość jest najpiękniejsza. Podobno można się zakochać od pierwszego wejrzenia... Podobno każda miłość jest pierwsza, jak uporczywie twierdził mój kolega z dawnych lat. Tenże kolega zdradził mi kiedyś swój sekretny patent na poznawanie kobiet. Trzeba mu przyznać, że odnosił w tym aspekcie spore sukcesy. Działo się to w czasach, gdy z podziwu godną regularnością uprawialiśmy autodestrukcję spod znaku bycia ćmą barową. To wymagało żelaznego zdrowia, w końcu melanż to najtrudniejszy ze sportów. “Pijąc wódkę, wprowadzam do organizmu element baśniowy”, jak to powiedział nieodżałowany Jan Himilsbach. Ów sekretny trik na poznawanie kobiet polegał na tym, że kolega

podchodził do dziesięciu najpiękniejszych dziewczyn danego wie-czoru w barze i bez owijania w bawełnę mówił im wprost, czego od nich oczekuje. Dziewięć na te dziesięć kobiet dawało mu w twarz, ale jedna zawsze się zgadzała. Magia liczb i magia statystyki można by rzec. W końcu “śmierć jednego człowieka to tragedia, ale śmierć miliona ludzi to statystyka” - to akurat już powiedział plugawy wąsacz - Józef Stalin. Miałem innego kolegę, nazywał się Tomek. Na pierwszej lekcji poznawczej w ogólniaku wystarczyło, że tylko na siebie spojrzeliśmy i od razu wiedziałem, że się polubimy. W końcu nie każdy w tamtych siermiężnych czasach przychodził na inaugurację pierwszego roku licealnego w spodniach baggy tak szerokich, że dziś dałoby się z nich uszyć z 4 pary swaggowych jeansów-rurek dla modnej młodzieży. Poza tym, jako jedyni pośród tego tłumu, z którym potem mieliśmy przeżyć 4 lata liceum, mieliśmy łyse głowy i wyglądaliśmy na ich tle trochę jak z innej planety. No więc ciągnął swój do swego. Na większości przedmiotów siadaliśmy razem w ławce i zazwyczaj była to ostatnia ławka. W każdej klasie istnieje podział na role społeczne i w każdej tego typu grupie musi być: klasowy błazen, lowelas, nieuda-cznik, którego nikt na wu-efie nie chce mieć w swojej drużynie, klasowa ślicznotka, ofiara losu, której koledzy plują w kanapki, jak to zarapował Hades z Hi-Fi Bandy, kujon z pierwszej ławki i odmieńcy, nie do końca pasujący do żadnej z tych grup. My właśnie idealnie wpisywaliśmy się w tę ostatnią rolę w tej hierarchii. Siadanie w ostatniej ławce ma ten niezaprzeczalny plus, że łatwo się tam schować za plecami innych osób i o ile lekcja jest nudna, to można tam bezkarnie robić wiele ciekawszych rzeczy. No więc razem z Tomkiem

Razem z Tomkiem rysowaliśmy nieudolne projekty graffiti na ostatnich stronach zeszytów [...]

40

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

W końcu kto, jak nie ja, zostanie wielką nadzieją białych w lidze NBA...

rysowaliśmy nieudolne projekty graffiti na ostatnich stronach zeszytów, pisaliśmy pierwsze grafomańskie wersy i przede wszystkim marzyliśmy, że kiedyś zostaniemy wielkimi, znanymi raperami, tak jak Liroy, Molesta i Wzgórze Ya-pa 3, nasi ówcześni idole. Jeśli lekcje były jednak naprawdę nudne, to zrywaliśmy się na wagary. Grałem wtedy jeszcze regularnie w koszykówkę w lokalnej drużynie, więc używki wszelkiej maści pociągały mnie tylko okazjonalnie. W końcu kto, jak nie ja, zostanie wielką nadzieją białych w lidze NBA... Tak sobie wtedy myślałem. Zamiast tego mieliśmy swoją Mekkę. Sklep muzyczny o nazwie “Rolling Stones” nieopodal białostockiego dworca kolejowego. Ale co to był za sklep!!! Po prawej od wejścia - półki uginające się pod ciężarem płyt winylowych, po lewej - gabloty zawieszone na ścianach, pełne najlepszych kaset, a na wprost od drzwi wejściowych nieśmiało spoglądające na nas szafki z płytami CD, które wtedy powoli, acz sukcesywnie, wypierały już z obiegu kasety magnetofonowe. Właścicielem tego kramu z cudownościami był wąsaty pan Mirek, o którym snuliśmy legendy, że jest zaginionym bratem Lecha Wałęsy, gdyż wyglądał zupełnie jak jego sobowtór. Taka niewinna licealna beka. Potrafiliśmy przejść pieszo całe miasto, tylko po to, by pogapić się na nowe albumy, które akurat wyszły i w drodze powrotnej z ekscytacją licytować się kto co kupi, jak już uzbiera pieniądze. Niestety, pieniędzy wtedy za wiele nie mieliśmy, gdyż kieszonkowe od rodziców było raczej skromne. Niedługo potem zacząłem na szczęście dorabiać na weekendy u swojej mamy w budce z hamburgerami, więc mój status materialny znacząco się poprawił. Byliśmy wtedy z Tomkiem klasycznymi, przygarbionymi skejtami, jak to w jednym ze swoich kawałków powiedział o sobie Ten Typ Mes, choć z racji swej postury i wzrostu, jedyny trik na deskorolce, jaki wykonałem w swym życiu, to nie do końca czyste stylowo ollie. Poza tym uważałem się już wtedy za rapera, a nie za jakiegoś tam skejta. W tym samym czasie nagrywaliśmy na video rapowe klipy ze Stanów, bo ten jakże genialny wynalazek o nazwie Youtube jeszcze nie istniał i czytaliśmy legendarny magazyn “Klan”. Pierwsza polska gazeta o kulturze hip-hop, której do teraz wszystkie egzemplarze przechowuję jak relikwie. Nagle jak grom z jasnego nieba pojawił się Eminem. Pyskaty białas

z okładki

sport

Felietony

z tlenionymi włosami, który lecąc na nieustannej rotacji w telewizji muzycznej MTV, zanim jeszcze zamiast teledysków zaczęła nadawać randki pedałów, pięćdziesiąt razy dziennie mówił do nas z ekranu telewizora “Hi my name is... Slim Shady”. Biały raper, który trzymał sztamę z Doctorem Dre, który wziął się nie wiadomo skąd i na dodatek był naprawdę dobry. Nie mogliśmy z Tomkiem przepuścić takiej okazji, więc któregoś dnia tradycyjnie udaliśmy się na pielgrzymkę do sklepu muzycznego “Rolling Stones” sprawdzić, czy kaseta tego Eminema jest już w sprzedaży. To był dobry dzień, gdyż i mi i Tomkowi akurat hajs się zgadzał i mogliśmy sobie pozwolić na wspólne kupno dwóch kaset. Będąc już w środku sklepu i wertując nowości, Tomek natrafił na Outkast “ATLiens”. Nie miałem pojęcia co to jest, ale przekonał mnie, że w ostatnim magazynie “Klan” czytał recenzję i to podobno jakiś epokowy album. Nie ukrywam, że wolałem jednak Eminema, a nie jakiś Outkast, nawet jeśli w “Klanie” ich produkcja dostała maksymalną ilość gwiazdek. Jednak jak wspominałem wcześniej, nie mieliśmy w tamtych czasach za dużo pieniędzy, a dostęp do muzyki był utrudniony, wiec umówiliśmy się, że Tomek kupi Eminema, ja kupię to całe Outkast i potem sobie nawzajem te kasety przegramy. Folie z opakowań zdarliśmy już oczywiście w drodze powrotnej, oglądając z każdej strony okładki świeżo zakupionych skarbów. Wróciłem do domu podniecony, nie mogąc się doczekać momentu, w którym odpalę magnetofon... Pierwszy odsłuch - i co? I kompletnie nic... Co za marna produkcja, oszukałeś mnie Tomek, Ty oszuście. Te AŁTkasty to jacyś nieudacznicy, wolałbym Eminema. Skoro jednak wydałem na to już swoje pieniądze, to posłuchałem z musu po raz drugi, trzeci i czwarty. Przy piątym razie nawet uznałem, że w sumie może być, przy ósmym, że całkiem niezłe i nagle nastąpiło objawienie. Słuchając od niechcenia tej samej taśmy po raz dziesiąty, nagle wszystko stało się klarowne i zrozumiałe. Wiedziałem wtedy, że dotknąłem geniuszu i doszedłem do sedna materii, zupełnie jak Marysia u Sokoła w kawałku “Każdy ponad każdym”, którego miałem dopiero posłuchać za lat kilka. Póki co, na moich oczach zmaterializowało mi się dwóch cwaniaków z Atlanty. Andre 3000, pimp chodzący w futrze i w różowym Cadillacu i Big Boi, hardy

Kto dziś w ogóle ma czas i chęci na dawanie jakiemukolwiek albumowi drugiej, trzeciej czy tym bardziej dziesiątej szansy na odsłuch [...]

VAIB 04/14

41


W piekle branży...

ziomal z osiedla. Już nie chciałem Eminema i jego po raz tysięczny powtarzanego w MTV singla... Liczyło się tylko to, by zdobyć jak najwięcej informacji o tych dwóch jegomościach z Atlanty. Wikipedia niestety jeszcze wtedy nie istniała. Z czasem oczywiście również nabyłem legalny debiut Eminema, co więcej, uważam ten materiał za świetny, jednak w tamtej jednej, mistycznej chwili liczył się tylko Outkast i ich pokręcone wizje muzyczne. Dlaczego o tym wszystkim piszę? No więc wróćmy do teraźniejszości. Wyobraź sobie, że to wszystko, o czym opowiadam, miałoby miejsce tu i teraz, powiedzmy wczoraj. W czasach glamrapu, mp3, swagu, beki z wiepsza i Pikeja. W czasach, gdzie kultowe hasło “hujowe, nie słuchałem” zaczerpnięte z portalu hip-hop.pl zaczęło żyć już własnym życiem i stało się swego rodzaju memem kulturowym. W czasach, gdzie 90% ludzi czytając o czymś takim, jak kupowanie dwóch kaset na spółkę na dwóch, by je potem wzajemnie sobie przegrać, uzna to za nie mający pokrycia w rzeczywistości anachronizm. W czasach, gdzie odsłuchy płyt robi się na Youtubie, klikając po 15 sekund z każdego utworu. W czasach, gdzie fanom rapu zalegają na dyskach gigabajty muzyki, której nigdy tak na prawdę nie słuchali. Kto dziś w ogóle ma czas i chęci na dawanie jakiemukolwiek albumowi drugiej, trzeciej czy tym bardziej dziesiątej szansy na odsłuch, skoro “nie zajarała” mnie przy pier-

Płyta roku to coraz częściej nic nieznaczące pojęcie. Płyta miesiąca, płyta dnia, płyta na “tu i teraz”. wszym? Właśnie przez to muzyka robi się coraz bardziej banalna. Ma trafić w gust za pierwszym razem, w innym wypadku kończy jako plik w folderze “kosz”. Płyta roku to coraz częściej nic nieznaczące pojęcie. Płyta miesiąca, płyta dnia, płyta na “tu i teraz”. Żyjemy coraz szybciej i nie ma już miejsca na klasyki, bo w zanadrzu czeka już kolejnych kilkadziesiąt płyt do sprawdzenia. Dziwnym trafem słyszałem setki razy od różnych osób stwierdzenie, że dobra płyta to taka, która nie podoba Ci się za pierwszym razem i faktycznie coś w tym jest. W tym całym pędzie zadaj sobie czasem jedno proste pytanie: czy sam przy tym siebie nie krzywdzisz i czy jednocześnie nie zmieniasz się w chodzącą na dwóch nogach wikipedię muzyczną, która słyszała już wszystko, jednocześnie tak naprawdę nie słuchała nic? Podobno pierwsza miłość jest najpiękniejsza. Podobno można się zakochać od pierwszego wejrzenia... Podobno każda miłość jest pierwsza... Podobno....

Przeczytaj archiwalne numery:

www.vaib.pl

instagram.com/vaibmag

twitter.com/MagazynVAIB

fb.com/vaibmag

nr 03/2014 - Kwiecień 42

VAIB 04/14

nr 02/2014 - Marzec

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Felietony

Tekst: Maciek Tobolko

ŚPIEWACIE BEZ MIKROFONÓW?!

W

ostatnim czasie, w wyniku połączenia ze sobą kilku czynników, nasza działalność koncertowa stanęła na imponującej liczbie “2”, nie chcąc drgnąć za nic. A to brak miejscówki, a to brak sensownej propozycji, wreszcie na klasycznym lenistwie kończąc.   Paradoksalnie, wraz z upływającym czasem, chęci tylko rosną. Nietrudno domyślić się jak to jest - dwóch początkujących raperów, chcących jak najszybciej pokazać całemu światu ile tak naprawdę są warci. Jednak zanim otworzą się przed nimi drzwi prowadzące na backstage do warszawskiej Stodoły czy poznańskiego Eskulapu, muszą zawojować lokalne, bardziej undergroundowe sceny. A właściciele tychże specjalnie nie kwapią się do tego, by strzelać sobie w stopę, zapraszając prawie nikomu nieznanych pewnych siebie młokosów. “Przecież oni nie potrafią grać nawet na jednym instrumencie” albo “Co jak co, ale moja klientela należy do najbardziej wymagających. Nie zadowala jej nawet “Mambo Nr 5”, wszystko musi być nowe, świeże, zajmować czołowe miejsca na listach przebojów. Bo to jest prawdziwa wartość muzy - popularność!” I niestety. W swoich stronach nie cierpimy na nadmiar potencjalnych miejsc, w których młodzi MC’s mogliby pokazać swoją twórczość “na żywo”. A jeśli takie miejsca istnieją, na pewno nie są ukierunkowane na hip-hop, a rap raczej nie gości w ich imprezowych playlistach. Trzeba więc kombinować. Nie zrażać się do bywalców takich lokalów, wierzyć, że jak najwięcej ludzi “ze środowiska” będzie chciało wpaść i ocenić nową rapową ciekawostkę, która pojawiła się w ich miasteczku. Z takiego założenia wyszliśmy właśnie my, a po przeanalizowaniu wszystkich “za” i “przeciw” wybraliśmy się do jednego z takich lokalów, by przedstawić właścicielowi ofertę nie do odrzucenia. “Nie chcemy żadnych pieniędzy, gramy za piwo” palnąłem i coś potężnie zakłuło mnie gdzieś w środku. Łysawy, szczupły i wiecznie uśmiechnięty “Pan Czapeczka” od razu zaproponował przejście na “Ty”, okazując się gościem sensowym i “otwartym na wszystkie propozycje”, jak to sam ładnie określił.   Jednak coś mi mówiło, że wszystko poszło zbyt łatwo i zbyt szybko. Właściciel bez żadnego problemu z miejsca ustalił termin eventu, wynajął wiejskiego DJ-a i przekazał całą sprawę w jego ręce, samemu nie ustalając z nami niczego konkretnego i umywając ręce na zapas, jakby z obawy poważnej epidemii. To słusznie

zwiastowało problemy. Obgadany plakat promujący koncert w czeluściach pracowni tajemniczego DJ-a tworzył się 3 tygodnie, a samo wydarzenie zaczęto nagłaśniać dopiero na 4 dni przed. Uznając, że w końcu wypada zainterweniować bardziej stanowczo, w imieniu swoim oraz reszty występujących składów, jako pewnego rodzaju przedstawiciel, ostatecznie zrezygnowałem z imprezy. Zdecydowanie poskutkowało. Zostałem zalewany telefonami z przeprosinami i próbami załagodzenia całej sprawy. Obiecano, że wszystko zostanie zapięte na ostatni guzik. Obsługujący sprzęt (nadużyłem formuły “DJ”) przystał nawet na formułę “Rap Night”, usuwając ze swoich setów disco, na jego miejsce powołując rapowe szlagiery zaproponowane przez nas, które miały polecieć w przerwach koncertów i po nich.   NADSZEDŁ SĄDNY DZIEŃ. Organizatorzy nie dotrzymali słowa w sprawie muzycznego faszyzmu, jaki nas interesował. Był natomiast inny. Parkiet wręcz zapłonął od wiejskiej muzy, a swoimi prośbami o zmianę repertuaru, niestety, nie wskórałem nic. Ale nie to było najważniejsze. Zadowoliło nas przynajmniej to, że dotychczasowe dwugodzinne (z przerwami na disco) występy kumpli z sąsiadującego miasteczka odbyły się bez turbulencji. Gdy w końcu przyszła nasza kolej, poinformowano nas, że w dalszym ciągu nie przywieziono zapasowego mikrofonu, co tłumaczono już 2 godziny i dalej nie mogliśmy tego pojąć. Zaproponowaliśmy nawet, że w ciągu kilkunastu minut drugi majk zostanie przez nas załatwiony, i zapominamy o tym nieistotnym incydencie. Ale nie, przecież mikrofon już jedzie. Zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami, zabroniono nam martwić się o sprzęt. Czekając zdecydowanie wystarczająco, i nie mogąc się doczekać, z niechęcią uścisnęliśmy dłoń właściciela i z wielkim niesmakiem opuściliśmy ten przylądek zła. Na koniec usłyszałem: “Jesteście przecież zespołem, nie wozicie swojego sprzętu?! Śpiewacie bez mikrofonów?!”. Ręce opadły mi jeszcze bardziej. “Pan Czapeczka” miał trochę racji, w ten sposób tłumacząc roztargnienie spoconego jak świnia DJ-a. Poproszono nas, byśmy poczekali jeszcze chwilę. Poczuliśmy się zbędnym balastem. Ludzie świetnie bawili się już bez rapu. “Nie ma co się spinać. To nie pierwsza i nie ostatnia taka akcja” - pomyślałem, a chwilę potem ręce opadły mi tak, że już bardziej nie mogły.

VAIB 04/14

43


Było, nie minęło

8 # O Ł Ę IN

M E I N , O Ł BY 6 9 9 1 ROK

fot. ufotheman

OUTKAST ATLIENS W

kwietniu tego roku miała miejsce dwudziesta rocznica wydania pierwszego krążka duetu z Atlanty. Z tej okazji dziś weźmiemy na tapetę album, który przez gro słuchaczy uważany jest za jedno z największych dokonań Big Boi´a i Andre. „ATLiens” swoją premierę miało 27 sierpnia 1996 i jeszcze w tym samym roku zyskało status platyny. Płytę można potraktować jako wzór brzmienia gatunku „southern hip-hop”. Wymienianie poszczególnych utworów mija się z celem, gdyż z chęci przedstawienia najciekawszych, potrzebne byłoby wypisanie całej tracklisty. Wystarczy wymienić takie kawałki jak „Babylon”, „Two Dope Boys (In A Cadillac)” czy potwornie klimatyczne „Elevator”.

44

VAIB 04/14

Autor: Adam Swarcewicz

Nie mówiąc już o tytułowym „ATLiens”, który do dziś uważany jest za jeden najlepszych hip-hopowych numerów lat 90-tych. Oczywiście nie tylko strona liryczna powoduje ciarki na plecach od pierwszej do ostatniej sekundy. Za produkcję w większości odpowiedzialni byli Organized Noize, którzy połączyli m.in. rap, funk, elementy dirty south i gospel. Wszystko zostało podane w wyważonych dawkach i okraszone mrocznym klimatem, tak charakterystycznym dla pierwszych płyt Outkast. Niemożliwym do zaakceptowania jest słuchanie krążka na wątpliwej jakości sprzęcie muzycznym. Ciepła perkusja w „Jezzy Belle” czy „Ova Da Wudz” wymagają kontemplacji i przyzwolenia słuchacza na poprowadzenie po hipnotyzującym świecie Big Boia i Andre. Subtelność i bogactwo dźwięków na raz, w połączeniu z ogromną wrażliwością muzyczną, wysuwa „ATLiens” na czoło peletonu rapowych krążków lat 90-tych. Perełka.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Cykle

Outkast

T

ych panów nie trzeba przedstawiać. Dwadzieścia lat temu Andre 3000 i Big Boi stworzyli związek chemiczny, który bardzo szybko okazał się wybuchową mieszanką oślepiającą oczy i zostawiająca za sobą wielką głuszę. Przez lata rozwijali swój własny styl, dziś nazywany po prostu „outkastowym”. Nagminne łamanie barier i niesubordynacja w trzymaniu się jednego gatunku muzycznego zaowocowały albumami, które z miejsca zyskały status ponadczasowych. Nie przypadkiem uważani są za prekursorów hip-hopowego brzmienia z południa, które jako pierwsze mogło konkurować ze sceną wschodu i zachodu. Każdy kolejny album wynosił ich coraz wyżej i wyznaczał nową drogę muzyczną. Ostatni ze wspólnych krążków, czyli „Idlewild”, powstał w 2006 roku. Choć od tego czasu pojawiały się informacje na temat ponownego wejściu do studia, niedawno Big Boi zdementował wszelkie plotki mówiące o reaktywacji zespołu. Na osłodę pozostają plany dotyczące karier solowych obu panów i wspólna trasa koncertowa z okazji dwudziestej rocznicy debiutu. Czy będzie nam jeszcze dane usłyszeć nowy krążek Outkastu? Pozostaje tylko mieć nadzieję.

POBIERZ / POSŁUCHAJ ZA DARMO Outkast - ATLiens

VAIB 04/14

45


ODC.5 GUOVA

Guova

KOBIECA STREFA VAIBU

Rozmawiała: czarnadama

GUOVA ’92, raperka pochodząca z Włodawy. Zadebiutowała płytą „Śmietnik” wydaną przez Fonografikę. Pierwszy większy koncert zagrała w 2012 roku w warszawskim Remoncie, rozpoczęła współpracę z agencją reklamowo-eventową Onit Agency.

46

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

Guova x Rzepa - Trzynaście

wywiady

z okładki

sport

Cykle

Jak oceniasz współpracę z wytwórnią Fonografika? W jakikolwiek sposób pomogli Ci na scenie, otoczyli opieką menadżerską? Nie było żadnej współpracy. Fonografika obiecywała złote góry, teledyski, promocję, a skończyło się na wytłoczeniu płyty. Do dziś nie otrzymałam wynagrodzenia za album, a wszystko, co udało mi się osiągnąć „Śmietnikiem”, zawdzięczam Jarosławowi Dudkowi i Izabeli Augustyniak z ONIT AGENCY. Bardzo im dziękuję. Konkursowa zwrotka, która była ogniwem początkowym Twojej działalności na szerszą skalę, przeznaczona była dla STOPROCENT. Czy widziałabyś się w filozofii tej wytwórni? Istniała przecież możliwość zaproponowania kontraktu, skoro Twój film przyniósł taką oglądalność.

Okładka nadchodzącej płyty

Bardzo lubię raperów tej wytwórni (Bonsona, Tomba, Sobotę czy Winiego, wiadomo), ale nie uważam, żebym ze swoim rapem mogła być brakującym ogniwem STOPROCENT. Szanuję tych ludzi, dziękuję im za konkurs, który pozwolił mi spełniać marzenia, ale na chwilę obecną mam pewność, że nie pasowałabym do ekipy ze Szczecina. Może kiedyś się to zmieni, kto wie?

Witaj. Trochę wywiadów naudzielałaś w ostatnim czasie. Najgłupsze pytanie, które Ci zadano?

Czy można powiedzieć, że tatuaże w jakiś sposób stały się Twoją używką?

Hahaha, chyba to jest najgłupsze! Uważam, że nie ma głupich pytań (ewentualnie zdefiniuj „głupie”, bo być może gdzieś się trafiło takie, które pasowałoby do opisu). Rezygnuję z wywiadów, gdy dziennikarz nie pokusił się o research i/lub powiela pytania z poprzednich trzydziestu. Geneza pseudonimu czy początek kariery to fakty, coś stałego. Te informacje są dostępne w wyszukiwarkach, nudzi mnie to.

Zanim zrobiłam sobie pierwszy tatuaż, zastanawiałam się nad projektem dwa lata. W ubiegłe wakacje podjęłam decyzję o przeniesieniu go na skórę. Dziś mam zagospodarowane oba przedramiona i łydkę. Lewe przedramię (utęskniona kobieta marynarza z różą z odpływającym z portu statkiem) i piszczel (kot z numerem 13, który nosiłam na koszulce za czasów mojej koszykarskiej kariery) są autorstwa Dagmary Mrówczyńskiej. Kota w stylu russian criminal tattoo (i mojego, i mojego chłopaka, którego pozdrawiam z tego miejsca) zaprojektował wielki artysta Stanisław Gajewski. Prawe przedramię (starego marynarza z harpunem i różą) wykonał i zaprojektował Andrzej Lipa. Don’t be jealous i oldschoolową kobietę w kieliszku wykonał Jan Stankiewicz, tatuaż projektu Kozaka. Realizuję pewien plan, który ułożyłam sobie w głowie: jak chciałabym, aby wyglądało moje ciało i czym chciałabym je ozdobić. Na pewno nie jest to koniec mojej przygody ze sztuką na skórze, chyba trochę się uzależniłam. Po zrobieniu kolejnego tatuażu czuję się lepiej niż po udanych zakupach czy wizycie u fryzjera!

Największa muzyczna kłoda pod nogi, którą ktoś Ci podrzucił umyślnie? Pierwsze kawałki na „Śmietnik” nagrałam już w 2010 roku. Resztę dogrywałam u znajomego z Pragi. Bardzo dobrze mi się tam pracowało. Po nagraniu materiału, pomimo próśb i gróźb, nie dostałam swoich wokali, stąd obsuwa premiery albumu. Nigdy się tak na nikim nie zawiodłam jak wtedy. Kilka miesięcy pracy zostało mi odebrane bez powodu. Do dziś nie dostrzegam przyczyn sytuacji, w której się znalazłam.

VAIB 04/14

47


Guova

Zastanawiam się ile jest w Twoim internetowym kontakcie z fanami zabawy, a ile rzeczywistego przejęcia się pytaniami i uwagami. Mam wrażenie, że wrzucasz jakiś obrazek albo informację i wiesz, że poleje się fala hejtu i będzie ubaw. Być może to kwestia wyrobienia sobie pewnego dystansu do świata „internetowego”? Nie wiem skąd posiadasz takie informacje, bo moda na hejtowanie Guovy już minęła, a przynajmniej ja już tego nie zauważam. Lubię sobie robić żarty na stronie, zgromadzenie na fanpage’u 50 tysięcy osób to olbrzymie wyróżnienie. Wiem, że poza muzyką część tych ludzi interesuje się koneksjami rapowymi, życiem prywatnym czy imprezami/koncertami, na których bywam. Staram się zaspokoić ciekawość tych ludzi, nie obnażając przy tym wszystkich sekretów swojego życia prywatnego. Wszystko jest fajne, jeśli potrafimy dobrze wyważyć proporcje. Co do kontrowersyjnych wpisów, to często piszę o klubach sportowych na swojej stronie, jestem kibicem i wiem, że znajdzie się 15 innych kibiców, z czego 5 odlajkuje stronę, bo nie kibicuję tej samej drużynie co oni, a 10 pozostałych podejmie dyskusję. Rozmawiam z fanami na priv, odpisuję im na forum. Uważam, że od zawsze mieliśmy dobry kontakt. Kilkoro z nich zostało moimi znajomymi w realnym świecie, z czego bardzo się cieszę. Z jednej strony raperki sobie pomagają, wspólnie koncertują, ostatnio powstał nawet KREM. Z drugiej strony polała się fala obojętności lub krytyki na Gonix w związku z jej zwrotką na Młodych Wilkach. Jak to jest rzeczywiście w świecie raperek, spora doza dyplomacji

Gonix od zawsze była w czołówce moich ulubionych polskich raperek. z cichym wbijaniem szpilek, czy fala miodu i cukru? Gonix od zawsze była w czołówce moich ulubionych polskich raperek. Uważam jednak, że polała się fala krytyki nie dlatego, że jest kobietą, tylko dlatego, że na Młode Wilki nagrała słabą zwrotkę. Jeśli chodzi o dziewczyny w moim wieku (pozdro Dellis, Jeya, Kosa, Razy Dwa), to trzymamy się razem i bardzo wspieramy. Rapowo, życiowo – te dziewczyny mogą zawsze na mnie liczyć, szczególnie po wrocławskiej Ladies Rap Night z McMelodee. Co do starszych – nie szukam w nich koleżanek również ze względu na wiek, staram się od nich uczyć, ale taki naprawdę dobry kontakt mam z Lilu i Sista Flo – najgoręcej dziewczyny całuję! Gdzie będzie można usłyszeć w najbliższym czasie Twój głos? W fazie miksu i masteringu są już moje wokale i Lilu do trzeciego singla „Trzynastki”. Czekam jeszcze na ścieżki Emilii i zaczniemy pracę nad teledyskiem. Liczę, że uda nam się zakończyć zdjęcia w maju i wypuścić klip przed wakacjami. Dzięki Dziękuję również! Chciałabym pozdrowić WEED&BREWS, PNB i BYDLING, ucałować KOTA KULERA i całą rodzinę!

48

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


49


Dj Ace

VINYL

h c a t o r b o 3 3 na Rozmawiała: czarnadama

e c A j D

www.facebook.com/DjAce87

Witaj. Jak Ty znajdujesz czas na te wszystkie projekty i koncerty? Kwestia wprawy, czy dobrej organizacji czasu? Średnio co trzecia, czwarta produkcja na przestrzeni lat przechodziła przez Twoje ręce. Witam. Być może w grę wchodzi jedno i drugie. Staram się dotrzymywać terminów i danego słowa. Nie lubię marnować czasu, zarówno swojego, jak i współpracujących ze mną osób. Odnośnie koncertów, w grę wchodzą głównie weekendy, wiec nie koliduje to z codziennymi obowiązkami. Chcieć to móc. Czy Twoim zdaniem DJ musi mieć dobry słuch i ogólne pojęcie o tonach, dźwiękach, tempie, czy to kwestia dobrego wyćwiczenia się przy sprzęcie oraz pomysłowości co wstawić w utwory? Jak oceniłbyś stopień trudności warsztatu DJ-skiego? Rozległe pytanie. Słuch na pewno, wyczucie tempa również, bo to podstawa. Kwestia tonacji czy doboru dźwięków, cutów, to już indywidualna sprawa każdego z nas. Z pewnością doświadczenie, warsztat pracy czy ogólny zamysł całości stanowią o efekcie finalnym. Z tym, że wszystko to nabywamy z czasem. Stopień trudności też niełatwo określić. Dj-ing to obecnie bardzo szerokie pojęcie. Mamy turntablistów czy DJ-ów bitewnych, mamy party rockerów itd. i w zasadzie każdy z nich, pomimo wachlarza umiejętności, skupia się na jednej absorbującej go kwestii. Dla mnie od zawsze były to cuty w rapowych nagraniach.

50

VAIB 04/14

D

J ACE - 87’, pochodzi z Gryfina. DJ Ace to synonim wszechstronności ilość projektów i ich różnorodność od 2004 roku jest imponująca. Można było usłyszeć jego przysłowiową „kropkę nad i” u takich artystów jak: Medium, Solar/ Białas, Jimson, Kobra, Pyskaty, Kajman, Flint i na wielu innych albumach. W 2012 roku wyróżniony w ramach akcji Aptaun Support. Członek grupy Rap Addix, a także DJ koncertowy Soboty.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Cykle

sport

Pracę z którym artystą lub nad którym materiałem wspominasz najbardziej sentymentalnie lub ze względu na czas trwania/emocje najbardziej zapadła Ci w pamięć? Czy zdarzyło się rekordowe położenie cutów w kilka minut? Będzie to “Gorączka w Parku Igieł” Jimsona. Jakby nie patrzeć, ten materiał otworzył mi parę furtek, głównie ze względu na popularność autora projektu i na nietypowy charakter krążka. Maciek, wracaj do rapu! Niestety, kładzenie cutów “w chwilę” mi sie nie przydarzyło i śmiem twierdzić, że to mit. Sam proces dobierania ich jest dość czasochłonny. Przesłuchujesz polskie rap produkcje pod względem poziomu DJ-ów? Jesteś w stanie powiedzieć koledze po fachu, że poszedł na łatwiznę? Jest osoba, z której opinią się liczysz i dyskutujesz na temat aktualnie realizowanych projektów? Owszem, przesłuchuję i cieszy mnie, że coraz więcej osób zajmuje się gramofonami, choć to pojedyncze ksywy. Myślę, że siłą rzeczy wszyscy śledzimy wzajemne poczynania, bo to też niespecjalnie duże środowisko. Przechodząc do drugiej części pytania, ze skreczowaniem czy cutami jest tak, że nie ma tam miejsca na ściemnianie. Jeśli idziesz na łatwiznę, to jesteś tego świadom, jeśli nie jesteś w stanie wykonać jakiegoś triku, który potrafi zrobić twój kolega, to jest jasne, że Cię przegonił. Nie jesteśmy raperami, żeby sobie wytykać takie rzeczy. One są oczywiste. Jak najbardziej liczę się z opiniami głównie kolegów Dj-ów czy osób związanych z muzyką na tyle, by wypowiedzieć się rzeczowo i konstruktywnie. Pole testowe realizowanych projektów stanowią moi ludzie z Cyklon Studio, które wspólnie prowadzimy. Uważasz, że jesteś na etapie i masz

możliwości stworzenia swojej producenckiej płyty z wybranymi artystami? Masz wstępny zarys pomysłu - kogo byś na nią zaprosił i w jakim tonie byłaby utrzymana? Niestety, w kwestii produkcji stawiam pierwsze kroki, o ile nie jestem na poziomie raczkowania. Cuty przedłożyłem ponad wszystko inne i w tym momencie to moja główna domena. Przymierzałem się do mixtape’u w konwencji o jakiej wspomniałaś, włącznie z doborem bitów od zaprzyjaźnionych producentów, ale ostatecznie zająłem się czym innym. Tak czy inaczej “projekt jest w drodze”. Co inspiruje Dj-a Ace’a, a co demotywuje? Inspirują mnie spotkania z kolegami “po fachu”, innymi DJ-ami, obserwacja ich pracy z gramofonami i wymiana doświadczeń. Demotywuje mnie natomiast poziom świadomości muzycznej polskiego słuchacza, dla którego przykładowo skrecze czy cuty to mało istotny element utworu. Momentami mam wrażenie, że odbiorcom wszystko jedno kto i jak je nagrał. A szkoda, bo mamy trochę drapaczy, których poczynania warto śledzić. Jesteś już parę ładnych lat w środowisku. Jakich rad udzieliłbyś początkującym lub zainteresowanym spróbowania swoich sił

w charakterze DJ-a? Nie jestem żadnym autorytetem. Nie uważam też, żeby jakiekolwiek rady były konieczne. Jeśli chcesz to robić, będzie tak bez względu na wszystko, jeśli nie, gdzieś po drodze dasz sobie spokój. Posiadasz swój ulubiony winyl, którego nie sprzedałbyś za żadną cenę? “Damy Radę”, czyli jeden z trzech winylowych singli drugiego albumu WWO. To mój pierwszy rapowy wosk. Do dziś pamiętam w jakich okolicznościach, gdzie i z kim go kupiłem. Na koniec tradycyjnie pytam: co poleciłbyś naszym czytelnikom do posłuchania zarówno z nowości jak i nieśmiertelnych klasyków, które warto poznać lub je sobie odświeżyć? Dlaczego akurat te pozycje? Koniecznie sprawdźcie “Soul Raw” od SoulPete’a, gdzie przeszedł samego siebie! No i nadchodzące Rap Addix. A z klasyków, wszystko od X-Ecutioners, których jestem fanem. Ponadto, serdecznie polecam album “Teamwork” duńskiego duetu Nat Ill/Dj Static oraz “Majors” - ekipy o takiej samej nazwie, w skład której również wchodzą wymienieni wcześniej artyści. Dużo dobrego, porządnie oskreczowanego rapu. Taka faza.

VAIB 04/14

51


Graffiti pod skórą

graffiti pod skórą

Tekst: Sebastian „Tony Jazzu” Kuchciński

SOBOTA Dzisiaj rozmawiamy z SOBOTĄ. Michał pokryty jest tatuażami wykonanymi przez różnych tatuatorów, w różnych miejscach, w kolorze i bez. Siema SOBOTA!

Czyli jesteś związany emocjonalnie z każdym elementem?

Siema Tony! Michał, krótko i na temat: Zacznijmy od tego, co w tatuażach Cię przyciągnęło? Hmmm, nie wiem, kiedyś to była jakby taka forma buntu. Te tatuaże, jak tylko można je było robić, to trzeba było to robić od razu, nie wiem czy to już na złość nauczycielom, czy na złość rodzicom, czy to na złość systemowi, społeczeństwu, czy komukolwiek, ale wydaje mi się, że bardziej to wynikało wtedy, przynajmniej pierwszy tatuaż u mnie, a potem zamieniło się to w kronikę wydarzeń, można powiedzieć kalendarz wspomnień. O! Może tak.

52

VAIB 04/14

Niemalże tak, myślę, że w 99% są to rzeczy, które kojarzą mi się z konkretnymi wydarzeniami, osobami. A czy miałeś jakiś ogólny pomysł na całość - jak, gdzie, kiedy, który najpierw? Czy patrzyłeś na przykład w lustro i myślałeś sobie, że masz już na klacie, to chcę teraz na nodze, żeby to zrównoważyć wizualnie? Wiesz co, nie pamiętam jak to dokładnie było, właściwie dopiero teraz zaczynam rozkminiać to, że tu jest miejsce, tam można coś tego… i bardziej już myśleć o artystycznym aspekcie tatuażu, czyli wypełniać te puste miejsca, i czym, i jak, żeby to wszystko ze sobą grało, bo

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Cykle

jednak mam już kilka pieczątek na całym ciele, zbiór wydarzeń, który się rozlazł po całym ciele, no i teraz trzeba to jakoś ze sobą zespoić, no i chyba już samo przebywanie z osobą tatuującą jest takim jakby rytuałem, który lubię, aktualnie moim tatuażystą jest SIXA, mój friend, więc wiesz, mamy o czym pogadać i wzajemnie to wszystko wymyślać, bo znamy się długo i mamy dużo wspólnych wspomnień. Czy są w takim razie jakieś dziary, których żałujesz? Wiesz co, takie, których żałuję, to już zakryłem. No tak, my też się znamy już trochę i pamiętam, że jak wytatuowałeś sobie twarz ówczesnej dziewczyny, przepowiedzieliśmy Ci, że kiedyś będzie z tego demon, no i proszę: jest! Czyli nie polecasz tatuowania twarzy imion, symboli, dat swoich bliskich? Masz przecież teraz datę urodzin synka na szyi pod brodą. Polecam jak najbardziej, np. to, co się odnosi do dzieci, to akurat jest niezbywalne, to moje dziecko i ta data się nie zmieni. Wiecie, mówimy o kwestii rodziny i kwestii partnerów - to są nieco odmienne sprawy. Faktycznie, czasem warto się zastanowić, czy jeśli taki tatuaż z wizerunkiem byłej partnerki lub jej/jego inicjały zostaną, to czy nie będzie to przeszkadzało obecnemu. To zdaje się być dość logiczne. Że będzie. Co jeżeli rozstanie będzie wynikiem nieszczęśliwej miłości i wtedy mamy na sobie coś, co cały czas przypomina o tym - czy jesteśmy w stanie codziennie w lustrze myjąc zęby, czy goląc się, czy czesząc - oglądać ten tatuaż, to trzeba sobie na to odpowiedzieć. Oczywiście jednak hołdowanie swoim bliskim na swojej skórze to super rzecz, a już na pewno super dla tej osoby, którą sobie umieszczamy na skórze, bo wydaje mi się, że wtedy może naprawdę czuć się wyjątkowo. To porozmawiajmy o osobie, którą masz na plecach, czyli o Jezusie, o Bogu, masz również różaniec na przedramieniu… Wychowałem się w katolickiej rodzinie, w wierze chrześcijańskiej, wierzę w Pana Boga, w Jezusa i w Maryję, jakby sam nie praktykuję dzisiaj chodząc do kościoła, czasem mam wrażenie, że wręcz unikam miejsca zwanego kościołem, ale czuję się na maksa związany z wiarą, nie odstąpiłem od

VAIB 04/14

53


Graffiti pod skórą

tak samo zresztą jak siłownia, sport, wszystko, co wpływa na nas pozytywnie, jest ok.

Uważam, że tatuaż nie staje na drodze do wiary, nie koliduje z nią [...]

Boga, dalej staram się żyć zgodnie z moralnością… moją oczywiście, hahaha, ale myślę, że jest bardzo bliska religii chrześcijańskiej. No właśnie… mówi się często, że religia traktuje ludzkie ciało jako świątynię, coś, o co powinno się dbać, a skoro Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo, to czy nie uważasz, że tatuaż staje gdzieś pomiędzy Twoją moralnością a tą Boską? To zależy, bo widzisz, wielu ludzi nie rozkminia ingerencji w ciało tatuażem jako niszczenie, tylko jego upiększanie, więc można by powiedzieć, że upiększają swoją świątynię. Ale w rzeczywistości wszystko sprowadza się do rozważań indywidualnych i tyle. Ja uważam, że tatuaż nie staje na drodze do wiary, nie koliduje z nią,

54

VAIB 04/14

No mówi się przecież nawet boskie ciało, jak u greckich bogów… Czyli ten, który nie dba, zapuści się, może być uznany za niszczenie ciała, swojej świątyni? Wiesz, są ludzie, którzy może czują się świetnie leżąc obłożeni pizzą, hamburgerami i jeszcze z petem w ryju i wcale im to nie przeszkadza i jeśli się czują z tym dobrze, to czemu im tego odmawiać? Jeśli coś sprawa Ci przyjemność, a nie utrudnia życia innym ludziom, to myślę, że to jest okej. No dobra, cały czas próbuję wychwycić coś złego w tych tatuażach i mi się nie udaje, ale czy Ty na przykład odczułeś, że te tatuaże sprawiają pewien problem dla ludzi, którzy z Tobą rozmawiają, spotykają cię na ulicy, w ciemnej bramie? Kiedyś tak. Wydawało mi się, że tatuaże wywierają takie negatywne wrażenie na ludziach, ale tak było polskie społeczeństwo przyzwyczajone. Tatuaże kojarzone były z przestępcami, kryminalistami, bo jakby pokazywały przynależność do jakiejś grupy i określały kim się jest w tym towarzystwie przestępczym, a dzisiaj ludzie już wiedzą, że jeśli ktoś wytatuowany stoi naprzeciwko Cie-

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Cykle

sport

Dobra, pogadajmy o problematycznych tatuażach, na przykład ścierających się literach na wierzchu Twojej dłoni. No to jest problem wyłącznie ścierania się ich, szybciej blakną i znikają, ale większego problemu z tym nie ma, w sensie na przykład gojenia. No, ale wielokrotne poprawianie chyba niszczy szczegółowość? Yhm, też, ale na dłoniach, a właściwie palcach, to myślę, że nie robi się bardzo skomplikowanych wzorów, więc wszystko raczej jest w porządku. Kiedy wyszedłeś poza ramy koszulek, części ciała, które są zawsze odsłonięte? Prrrr… wiesz… A! Na 34 urodzinach… We Wrocławiu? We Wrocławiu tak, hahaha. Żeśmy się nachlali i porobili tam (pozdrawiamy STONEHEADS TATTO i KOMARENKO) no i żeśmy tam poszli na żywioł, krzyczeli chłopaki tam, że nie, że jutro, jutro, bo na żywioł to jest za mocno, a my żeśmy krzyczeli, że my zawsze na żywioł! Hehe. I wtedy poszły dłonie? A kiedy szyja?

bie, może zrobić Ci krzywdę, to może być sympatyczna osoba, muzyk, artysta albo Bóg wie kto jeszcze. Wiesz, bez budulca nie ma pałacu, a bez pałacu nie ma pałacu, hehehe.

Szyja to był taki plan: zrodził się jak już wiedziałem, że będę ojcem, to będę miał na szyi tatuaż, który będzie o tym mówił, informował o tym wszystkich. Masz tam miejsce na inne dzieci jeszcze?

Czy masz pomysł na dziarę, którą zawsze chciałeś zrobić, ale jeszcze nie zrobiłeś?

NIE, no jest to mój pierworodny syn, więc ma specjalne miejsce, kluczowe rzekłbym.

Nie, nie, nie, nie, nie. A masz pomysł na kolejne? Mam, tak, już pomysłów mam mnóstwo na następne tatuaże, muszę dokończyć najpierw to, co zacząłem mnóstwo lat temu, to jest problem i teraz właśnie się za to wziąłem, bo życie nie jest coraz dłuższe, tylko coraz krótsze, więc nie chciałbym tego kończyć mając 60 lat na karku.

A jeśli do czasu następnych narodzin będziesz wydziarany cały oprócz pachy? Hehehe, no nie to jeszcze się wstrzymuję z cegłami na kominie, hahaha, no żart oczywiście, to już za grubo. No właśnie, a jak się ustosunkowujesz do

VAIB 04/14

55


Graffiti pod skórą

tatuowania genitaliów? Na pewno sam w to nie wejdę, bo mega szanuje swoje organy płciowe, a że tak powiem brzydko - swojego kutasa wręcz czczę, mam mały ołtarzyk w domu…

zmieniło i w największej chujozie wstawałem z kolan i biegłem, i chyba o to chodzi… I tym może zakończymy, dzięki za rozmowę. Dziękuję, do zobaczenia w dobrych salonach tatuaży.

Na który go odkładasz jak wrócisz do domu? Hehehe. Hehehe, zaraz koło świeczek, hahaha, oczywiście żartuję, ołtarzyk symboliczny bardziej.

Sobota na okładce VAIBu

Masz datę urodzenia syna, ale nie masz wytatuowanych rodziców. Zauważyłeś, że ludzie jakby boją się, nie chcą wystawiać pomnika za życia dla rodziców, jakby chcieli odegnać zły urok, ale dzieci wrzucają od razu… Wiesz co, nie zastanawiałem się nad tym wcześniej. Rzeczywiście, widzisz chyba jest tak, że rodziców docenia się dopiero po śmierci i dopiero się za nimi tęskni, a dziecko spada jakby na Ciebie i daje ci kopa, błogosławieństwo, dostajesz sens życia, ja na przykład dostałem taki sens, do tego czasu nie myślałem, że moje życie ma jakiś sens, było mi z tym mega chujowo, a od momentu jak Junior się urodził, to moje życie się

56

VAIB 04/14

Numer grudniowy Sprawdź wywiad z Sobotą i Matheo

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport



Roni

fot. Aleksandra Wiśniewska

7 # y c w a r p s i n a n z Nie

RONI

Rozmawiał: Michał Ochęcki https://www.facebook.com/roniakajazwa

Kim jesteś, skąd się wziąłeś i od kiedy zajmujesz się rapem?

S

iemanko, nagrywam pod pseudonimem Roni mniej więcej od 2010 roku, a pochodzę z małej wsi położonej w okolicach Olecka na Mazurach, aktualnie mieszkam i pracuję w Warszawie. Każdy z numerów na „Spadających Gwiazdach” otwiera cytat z filmu „Fight Club”. Flint zdążył poświęcić mu cały numer. Uważasz, że dzieło Davida Finchera to przysłowiowa „studnia bez dnia” jeśli chodzi o inspiracje?

58

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

Swego czasu „Fight Club” uważałem za jeden z najlepszych filmów, jakie dane mi było obejrzeć. Nawet dzisiaj zdumiewa mnie aktualność i prawdziwość dialogów, które tam padały, jednak wracając do pytania, sądzę, że tak. Bardzo wiele inspiracji da się z tego filmu wyciągnąć. Razem z Pyciem byliśmy wtedy w okresie przepełnionym frustracją i zgorzknieniem i postanowiliśmy nagrać płytę, która pozwoli nam nieco wypluć z siebie tej zalegającej flegmy. Dialogi z filmu pasowały idealnie. Jakie inne filmy mogłyby być świetnym materiałem do poświęcenia im całego albumu? Ooo wiesz co, nie rozkminiałem tego, ale myślę, że jest masa takich filmów :D Jimson czerpał inspirację na swoją płytę m.in. z „Natural Born Killers” oraz „Gorączki w Parku Igieł”. Pamiętam, że jeszcze paru raperów też coś tam nawiązywało do filmów. Jeśli o mnie chodzi, to sam zastanawiałem się kiedyś nad zrobieniem koncepcyjnego albumu opartego na filmie, mój wybór padłby na „Lot nad kukułczym gniazdem”. Podobnie jak kiedyś Trzy Sześć, postanowiłeś wraz z Pyciem oprzeć Wasz projekt na instrumentalach KNO. Skąd ten wybór? Z Pyciem znam się praktycznie od początku mojej przygody z rapem, on zaczął nieco wcześniej nagrywać i sporo mi pomagał. Także naturalnym było to, że kiedyś nagramy coś wspólnie. W końcu przyszedł moment, że oboje się zebraliśmy i w tydzień napisaliśmy całą płytę pod bity KNO, ponieważ potrzebowaliśmy takich mocno emocjonalnych i klimatycznych podkładów. Z perspektywy czasu sam projekt jest dla mnie teraz zupełnie niesłuchalny, bo obaj z Pyćkiem poczyniliśmy postęp, ale sam proces powstawania wspominam bardzo miło i cieszy mnie, że coś od nas wyszło ;) Zostając jeszcze na moment przy producencie z Kentucky. Jak podoba Ci się trzeci volumin z serii „Strange Journey”? Szczerze mówiąc, przesłuchałem tylko pobieżnie i nic za bardzo nie przyciągnęło mojej uwagi. W numerze „Ślina” jasno i czytelnie dajesz do zrozumienia, kto w rapie „stracił jaja”. Uważasz, że w czasach powszechnej dyplomacji wymienianie pseudonimów jest dość „niepopularne”? Oczywiście, że wymienianie pseudonimów jest niepopularne, ludzie boją się wyrażania swoich opinii,

wywiady

z okładki

sport

Cykle

wolą zachować neutralność. Ja nigdy nie uważałem się za rapera i chyba już nie będę, jednak to nie znaczy, że nie mogę powiedzieć co mi się nie podoba. Zasada jest prosta - jeśli obserwuję zjawiska, które sprawiają, że „rap łamie mi serce, kiedy patrzę na Was”, to ja o tym powiem. Nie lubię klepania się po plecach i sam też tego nie oczekuję. Dlatego oberwało się Ebro, za bycie totalnie nieautentycznym w tym co robi. Dostało się Wenie, Peerzetowi czy Tetrisowi za zatracenie charyzmy, która kiedyś była ich głównym atutem i sprawiała, że numery przyciągały jak magnes. Teraz to wszystko gdzieś się rozmyło, zatracili gdzieś ten pazur i mimo że szanuję ich wcześniejsze dokonania, tak obecnie chyba już nie jestem w stanie znaleźć w ich rapie tego, co kiedyś tak mi imponowało. Rap to suuuuuuuuuuka, co? Beefy na gruncie zdrowej rywalizacji są w naszym kraju zupełną egzotyką. Raperom wygodniej jest nie podejmować rękawicy? Sądzisz, że wbrew pozorom są oni zbyt mało pewni swoich umiejętności? Myślę, że nie chodzi o umiejętności. Wydaje mi się, że dzisiejsi raperzy zanim podejmą rękawicę, najpierw starannie sprawdzą, czy im się to opłaca, czy nie. Przykład - mało fejmowy i średni raper Ebro dissuje Guovę, ponieważ wiedział, że mu się to opłaci i zdobędzie te swoje upragnione lajki. No i zdobył. Guova oczywiście olała go, bo raz, że żaden interes dla niej zdissować jakiegoś Ebro, a dwa, że w zasadzie nie miała ku temu powodu, mogła na tym bardziej stracić niż zyskać. Wszyscy kalkulują, heheh, polityka i marketing, takie czasy, śmieszne czasy :) Oczywiście są wyjątki, ale większość dzisiejszych beefów to jakieś internetowe potyczki. Jakie postacie na naszej scenie zasługują na miano „MC z krwi i kości” ? Obecnie takimi postaciami dla mnie są Ten Typ Mes, Łona, Dejan, ekipa Rap Addix, ktoś dochodzi, ktoś odchodzi, wiadomo. Dla mnie raper z krwi i kości to taki, który łączy nie tylko bardzo dobry flow z treścią, ale głównie taki, który jest autentyczny i mogę się z nim utożsamiać. Z jego emocjami, sposobem, w jaki je przekazuje, charyzmą, która mówi mi, że ten koleś na serio to przeżył i nic, co nawija, nie jest mu obce. Właśnie tak definiuje „MC z krwi i kości”. Uznajesz kompromis w muzyce? Podjąłbyś nigdy nieplanowe ruchy tylko po to, żeby Twój rap dotarł do szerszego grona odbiorców? Hehehe, ogólnie to w ogóle nie liczę się na scenie,

VAIB 04/14

59


nikt o mnie nie słyszał, więc pytanie mocno na wyrost, ale jeśli pytasz, czy nagrałbym z KaeNem, to nie :v Mam jakieś zasady, których się trzymam i będę trzymał, taki oldschoolowiec ze mnie :) Jakim raperem jest Roni? Jak sam byś siebie zdefiniował? Na pewno nie nazwałbym siebie raperem. Myślę, że na takie miano trzeba sobie zasłużyć, mieć jakiś staż w podziemiu, cierpliwe wspinać się po szczeblach i dążyć do samodoskonalenia. Jak bym siebie zdefiniował? Chyba jestem nieco zgorzkniały i sfrustrowany, zwłaszcza ostatnimi czasy. Kiedyś moje nagrywki były bardziej wesołe i beztroskie. Nagrywałem do szuflady masę kawałków, które serio były wesołe :D Jednak chyba dorosłość dała o sobie znać i już nie jest tak słodko jak kiedyś. Przyszłość nie była taka, jaką sobie wyobrażałem, gdy kończyłem liceum czy studia. Niestety, rzeczywistość depcze wyobraźnię. Jest gorzka. I taka będzie też moja nadchodząca płyta „Zimny błękit”. Pewnie nie chciałeś usłyszeć tego pytania, ale będę bezlitosny. Jak z perspektywy czasu wspominasz swoje pierwsze nagrania? No co tu dużo gadać, moje pierwsze nagrywki były tak słabe, że jakby teraz ktoś to usłyszał, to powinienem mu płacić za słuchanie :D Oczywiście

fot. Aleksandra Wiśniewska

Roni

jakiś tam sentyment jest, ale tylko tyle. Z jakim producentem chciałbyś zrobić wspólny album? Hmm, na chwilę obecną zrobiłbym coś z wieloma producentami. Jest wielu producentów w Polsce, którymi się jaram. Bobair, Pekro, Snatch, SoulPeate, Zbylu, LuckyLoop, Kazzam, Nowok, Szatt, Szur. Jest masa dobrych producentów. W planach jest EP-ka czy tam coś większego z moim dobrym znajomym Klimkiem, ale to daleka przyszłość. Gdzie

w

najbliższym

VAIB 04/14

Robię solowy projekt, o którym już wspominałem wyżej - „Zimny błękit”, który będzie wypadkową moich obserwacji i przemyśleń po przeprowadzce z rodzinnych stron do stolicy. Rozczarowania obecną sytuacją życiową, rynkiem pracy, wieloma sprawami, które nie idą tak, jak powinny. Niedługo wyjdzie mój drugi singiel „Mylne wyobrażenia” z Junesem, Chokiem i DJ Gugatchem na bicie Jacy. Pytania na zakończenie. Czego możemy o Tobie nie wiedzieć?

czasie

Robię solowy projekt, o którym już wspominałem wyżej „Zimny błękit”, który będzie wypadkową moich obserwacji i przemyśleń po przeprowadzce z rodzinnych stron do stolicy. 60

będziemy mogli Cię usłyszeć?

Nagrywałem też pod ksywami Jaźwa, Fox, ale nie znajdziecie tego w necie :P Aaa, no i czasami śpiewam, ale tego też nie znajdziecie :D Dzięki za poświęcony czas. Ostatnie słowa? Również chciałbym podziękować za mile spędzony czas i ciekawą rozmowę. Niedługo nowe rzeczy, trzymajcie się gorąco, pozdroooooooooooooo.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


61


Taśma produkcyjna

TAŚMA A N J Y C K U D O PR część #6

Pierwszy z producentów zaznaczył swoją obecność nie tylko na lokalnej scenie, ale również tej amerykańskiej. Jeżeli natomiast idzie o podziemną czołówkę, to nikt lepiej nie wspiera jej swoim produkcjami, niż kolejna osoba, którą za chwilę poznacie. Ludzie żyjący muzyką (nie tylko tą hiphopową). Panie i panowie - Teken i Wezyr.

O co chodziło? Przedmiotem kolejnego już zadania była muzyka etniczna. Avens oraz kameal wybrali się w muzyczną podróż do zupełnie innych zakątków świata. Posłuchajcie jak poradzili sobie odpowiednio z muzyką afrykańską i karaibską.

ZADANIE #4

4 # ZaDdźwaięnki ie świata

62

Avens / ka-meal (Dźwięki świata)

www.fb.com/kamealbeatz / www.fb.com/Avensmusic

POSŁUCHAJ http://bit.ly/1oAxJvm

Przeczytaj o Avensie i ka-mealu w szóstym numerze magazynu - tutaj.

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


63


Taśma produkcyjna

Teken CV Dane Osobowe:

ł Jastrzębski Imię i nazwisko: Pawe Alias: Teken nia: 01/02/1990 Data i miejsce urodze i Gorzów Wielkopolsk

ucencki Krótki życiorys prod i charakterystyka:

Osiągnięcia

zenie Dodatkowe doświadc

rowcą heee. Jestem świetnym kie ym się mam Nie wiem szczerze cz o dodatpochwalić, na pewn wykorzystuję kowe doświadczenie ej. Jestem w produkcji muzyczn perfekcjonistą.

fot. Piotr Grodzki

ixtape, który Wyprodukowałem m , płyta prozrobiłem z Jodsenem j znalazł się ducencka, na które y (z Mobb Jodsen, Gedz, Prodig n Connor, Deep), Killer Mike, Jo Ma W Nas Two Five. Płyta “Nie iecień Bohaterów” z Kato kw cze projekty 2014, szykuję pojedyn l. Z Quebz ludźmi z re.inc labe je. Oczywiście onafide coś się szyku rok. płyta z Kato na 2015

żnie zająłem się Produkcją na powa 9. Działałem pod na przełomie 2008/0 oth”, od 3 lat pseudonimem “Big Ro Jarałem się za(Teken/Teken Beatz). m i takie bity wsze g-funkiem, weste h partii. Po dzień robiłem, dużo granyc własne układanie dzisiejszy cenię sobie żne bity. Przez melodii, robię przeró łem na scenie pewien okres działa m znowu tylko na amerykańskiej, pote am od 2 lat swój polskiej. Teraz wyrabi lny styl. własny, niepodrabia

64

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Cykle

sport

WEZYR CV Dane Osobowe: Alias: Wezyr Data i miejsce urodze nia: 1988 Świdnica

Krótki życiorys prod ucencki i charakterystyka:

Osiągnięcia Moim największym os iągnięciem jest to, że ktokolwiek chce słuchać tego co robię i to, że ludzie tacy jak Żyt Toster, Eripe, En son, Peerzet, HuczuHucz, Dise t, Zioło, skład 3czwarte Sukcesu, Ra p Addix czy Fonope zechcieli za rapować na moich produkcjach.

Bity robię od kilku lat, z muzyką związany jestem od dziecka. Ukończyłem szkołę m uzyczną pierwszego stopnia w klasie gi tary, próbowałem studiować muzykolo gię. Bawię się głównie w multisam pling, czasem coś dogram. I to chyba tyle.

Dodatkowe doświadc zenie

Przede wszystkim ws pomniana szkoła muzyczna, ale także (dawniej) gra w kilku osobowym zespole rockowym. Ja ko słuchacz nieograniczanie się na jeden gatunek muzyczny i cią głe poszukiwania.

VAIB 04/14

65


Ten Typ Mes

Ten Typ

Mes Rozmawiali: Adam Swarcewicz i Maciek Tobolko

fot. Bartosz Mindewicz

Ten typ już tworzył zapiski, robił zamach na przeciętność i kandydował na szaleńca. Obecnie postanowił wskoczyć w dres i skierować się w stronę folkloru polskich ulic. Co było powodem tej decyzji? Zapraszamy do wywiadu z jednym z najlepszych raperów w kraju. Jesteś najlepszym w Polsce?

raperem

Ależ wjechaliście na grubo! Jestem… jednym z najlepszych, to już kwestia gustu, jak sobie poustawiasz ten ranking i czy w ogóle masz potrzebę go robić. Możesz nie lubić VNM’a czy Pezeta, nie zgadzać się z nimi kompletnie, ale na tych instrumentach, na swoich gardłach, językach, flow, grają wybitnie, są jednymi z najlepszych. Nie bardzo jest z czym dyskutować. Ta wirtuozeria jest ważna, ale przecież zdarzają się raperzy czy w ogóle muzycy, którzy

Mentalnie zmieniłem się nieco w stronę dystansu do pewnych spraw [...] 66

VAIB 04/14

nie wirtuozerią przekonują słuchacza, a tym unikatowym swoim lotem. A to już niewymierna kwestia. Trzy lata temu mówiłeś, że swobodnie operujesz około dwudziestoma flow. Jak te cyfry wyglądają na chwilę obecną? Można by zrobić jakiś maraton. Teoretycznie, gdybym siedział w studiu i co godzinę zmieniał gatunek muzyki, tj. rano słuchał bluesa, a potem Wu Tangu, potem Ricka Jamesa i tak aż do kresu sił i dnia, to pewnie pod wpływem inspiracji mógłbym się zmieniać. W kawałku „Nuda” słyszymy follow up do kawałka „25”. Jak Ten Typ Mes zmienił się od czasów „Zamachu Na Przeciętność”?

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

fot. Bartosz Mindewicz

spis treści

Nie mogę nie mieć konta na FB, bo byłbym nie fair wobec swoich współpracowników.

Follow up dotyczy phisis. Zmieniłem kategorię wagową, „Zamach” jest moją najgrubszą płytą, to w sumie nie powinno nikogo obchodzić, ale akurat utwór, o którym mówicie, jest o jedzeniu. Mentalnie zmieniłem się nieco w stronę dystansu do pewnych spraw może. Wtedy miałem też w sobie więcej zła, więcej agresji. To nie było takie najgorsze w sumie, na pewno – inne. Kiedy powstanie kampania społeczna, zakazująca zamykania kuchni w punktach gastronomicznych przed 22? Czyżbym nie był sam ze swoją paranoją? Wystarczyłaby kampania „Warsztat naprawia samochody do 18:00, bo taką ma wywieszkę na drzwiach. Restauratorze, nie bądź gorszy!”. Jakoś tak. Nie rozumiem mamienia ludzi, że coś działa, hula, zaprasza, kusi neonami, bangla na całego i jednoczesnego mówienia im „sorry, nie chcemy twoich pieniędzy, chcemy jednocześnie mieć otwarte drzwi i być nieczynni.”. Chciałbym napisać coś pozytywnego w stylu, to

się powoli zmienia. Ale nie. Przywiązujesz sporą wagę do swojego stylu, także stylu ubierania. Czy to na pewno w 100% prawda, że to nie szata zdobi człowieka? To prawda! Jebać mnie, najbardziej widać to po kobietach. Pewna siebie, lubiąca swoje ciało pulchna dziewczyna z błyskiem w oku może zdziałać niesamowite rzeczy w kwestii wyrywania facetów, mając do dyspozycji odrobinę tuszu i dwa obcasy. Bo najważniejsze jest to, co ma w bani, jaki sex appeal zdołała wypracować przez lata (lub z jakim się urodziła). Niegdyś konsekwentnie przedstawiałeś się jako przeciwnik komputeryzacji i wyrażałeś niechęć wobec elektroniczny gadżetów. Nie da się ukryć, że przez ostatnie parę lat Internet stał się podstawowym źródłem promocji. Czujesz, że musiałeś się „nagiąć” do nowych czasów? Ile zostało z „analogowego skurwiela”?

mieć konta na FB, bo byłbym nie fair wobec swoich współpracowników. Moi odbiorcy jakoś by to przeżyli, bez postów na FB świat się nie zawali. Ale wspólnicy, z którymi wspólnie inwestujemy w wyprodukowanie mojej płyty, brzmienie, okładkę, teledyski, oni byliby zawiedzeni. Jak to, tyle pracy, a Ty się izolujesz? Mieliby rację. Mogę natomiast nie mieć smartfona i nie mam. Nie spędzać czasu na debilnych stronach. I nie spędzam.

Ten Typ Mes - TBZD

Posłuchaj na YouTube

Zostało tyle, ile się da. Nie mogę nie

VAIB 04/14

67


Ten Typ Mes

Maciej Maleńczuk powiedział, że artyście wolno więcej. Jakby nie było, pokazujecie ludziom życie, które im nie jest dane. Jak myślisz, na czym polega fascynowanie się artystami żyjącymi poza systemem?

Zespołów, artystów, wokalistów jest pierdyliard, to dar i przekleństwo sieci.

Na ostatniej płycie staram się pokazać życie, które nie jest mi dane. Ale jasne, wiem co miał na myśli pan Maleńczuk, syn Edwarda. W pewnym sensie jesteśmy częścią systemu, płacimy podatki, nie mieszkamy z bandą anarchistów w squatach. Robimy rzeczy, które kochamy, wypełnieni pasją po sufit czaszki. Nie tylko artyści to robią. Co odróżnia artystę od pseudo-artysty? Autorstwo, przede wszystkim. Śpiewanie i granie cudzych rzeczy ma więcej z bycia rzemieślnikiem. Wracając też do poprzedniego pytania, okazuje się, że teraz nie jest to tak kuszące. Zespołów, artystów, wokalistów jest pierdyliard, to dar i przekleństwo sieci. Większość z nich nie zostanie wcale artystami, którzy poświęcą życie tej sztuce szaleństwa, jaką jest poetyckie czy kompozytorskie spruwanie się z emocji. Publiczne. Trochę się ponaprężają na teledyskach, zagrają parę koncertów, a potem skończą studia i będą opowiadać dzieciom, że przez parę lat żyli jak gwiazdy rocka. Teraz tak się da. Przekwalifikowanie odróżnia sprytnych od szczerych, kiedyś oznaczało oddzielenie wszelkiego rodzaju pozerstwa od kozaków. Mówię o każdym gatunku muzycznym, oczywiście. Skrytykowałeś wystawy w galerii „Zachęta”. Podkreśliłeś przy tym, że uwielbiasz dosłowność. Jest w sztuce jakaś „granica niedosłowności”, jaką jesteś w stanie zaakceptować? „Zachęta” zwykle dostarcza mi dobrych wrażeń, może chodziło o jakąś starą wypowiedź o obieraniu kartofli. Zamęczyła mnie na pewno wystawa „Polish-British” w CSW. Kawałek drewienka zbity z drugim kawałkiem albo

68

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

niemiłosiernie nudna i zobojętniająca instalacja video, to jest dla… dla kogoś innego. W jednym z ostatnich felietonów, słusznie zresztą, zauważyłeś, że żyjemy w najlepszym czasach dla naszego kraju od dawna. Czy artysta, nad którym ciąży cenzura, nie ma, paradoksalnie, pewnej przewagi nad tym tworzącym w czasach wolnych? Chodzi jedynie o artystyczny aspekt. Lepiej, bo lud go potrzebuje jako filtra, drogowskazu, rozrywki wyższej, tj. takiej, która pomaga poradzić sobie z traumą, a nie tylko daje uśmiech dla uśmiechu. Ale też gorzej, bo ciąży na nich odpowiedzialność oraz to, z czym zmagała się Republika i inne zespoły zmęczone patosem – było obrzydliwie, agresywnie, źle w latach ’80. Mieli tworzyć tylko o tym, że jest kryzys? Buntowali się przeciw zaangażowanym, bardowskim songom, bo ile można. I narażali się tym samym na komentarze, że jak nie ma patosu, to może im się komuna podoba? Hardkor.

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

rzeczywistość, nie przypuszczenie! Na filmach też jak ktoś chciał pełnej prywatności, to ruszał dupę i dzwonił z budki. Ed Snowden się obsrał, bo myślał, że amerykańska bańka jest inna. Mnie to wcale nie zdziwiło. Dziwią mnie fortuny osiągane na tym, że sieć jest anarchią, że handlujesz cudzym i nikomu nie odpalasz działki – ani państwu, ani temu, co to wytworzył, bez podatków, bez marży, bez czegokolwiek. To utopia! Oczywiście, że fajnie jest robić coś na nielegalu, ale w tej materii kibicuję writerom. Jakie warunki musiałaby spełniać korporacyjna firma, aby jej pracownikiem został Piotr „Ten Typ Mes” Szmidt? Robić piękne, potrzebne światu rzeczy, zgodnie z moimi normami moralnymi. To mało prawdopodobne, ale się zdarza. Takie dylematy mają zapewne artyści grający na korpo-bankietach. Wcale ich nie potępiam. Z budżetu

Mówisz, że masz kolegów z prawa i z lewa. Na płycie „Spaleni innym słońcem” określałeś się liberałem. Jaka jest granica tolerancji Mesa, jeśli chodzi o wolność społeczno-obyczajową? Chyba najprostsza, nie krzywdzić bliźniego. W jakich kwestiach nie zgadzasz się z Pjusem? Haha, od czego zacząć? Od kwestii wiary począwszy, na kwestii roli państwa skończywszy. Ale jest moim człowiekiem, moją mordą bez względu na różnice! I zgadzamy się też w wielu kwestiach. Lustracji, nikłej wymiany elit PRL w III RP, nazywania rzeczy po imieniu.

fot. Gosia Wywrot

fot. Gosia Wywrot

spis treści

Wyraziłeś się negatywnie na temat protestu przeciwko ACTA. Dlaczego? Wyrażam się negatywnie na temat utopijnej wiary w to, że Internet ma być pierwszym wynalazkiem na świecie, który nie podlega żadnym zasadom. Jak wymyślono samochody, to też wszyscy jeździli jak chcieli, a potem ktoś mądry ustalił, że ci z prawej mają pierwszeństwo i parę innych rzeczy dodał. Choć samochód to piękny wynalazek i Internet też miewa piękne oblicza. Ludzie dygają przed kontrolą sieci, ja mam Internet od 1998 roku i zawsze czułem, że może być użyty przeciwko mnie, tym bardziej, jeśli sam się wpierdolę na mukę. Urodziłem się w latach ’80 w Polsce, na litość losu, hasło „podsłuch” czy „rozmowa kontrolowana” to była

Bywa, że oryginalność to pułapka, nie ma czegoś takiego, jak światowa wersja L.U.C. czy światowa wersja Mister D [...]

VAIB 04/14

69


Ten Typ Mes

korporacji idzie hajs na to, by np. Szymon Majewski udawał kobietę albo Margaret była Margaret, te pieniądze na reklamy liczone są nie na mieszkania, a na wyspy i lotniskowce. To dobrze, że znajdzie się też parę zyla na sztukę. W numerze „Dorosłe dzieci we mgle” nawinąłeś: „Bohaterowie Bukowskiego zdążyli pouciekać i wszyscy stajemy się bohaterami Huellbecqa”. Uważasz, że upadamy aż tak nisko? Czy nisko? Po prostu Huellebecq opisuje wrażliwych ludzi, którzy gubią się w sytym świecie zachodu. I nam do nich coraz bliżej, choć oczywiście według niektórych mamy tu życie trudniejsze niż w Sudanie. Myślisz, że w dzisiejszych czasach można w ogóle mówić o czymś takim, jak walka z systemem?

nie masz żadnego odpowiednika. Trudno powiedzieć, żeby Twoja muzyka była polską wersją czegoś już istniejącego. Jak dojść do takiej oryginalności? Bywa, że oryginalność to pułapka, nie ma czegoś takiego, jak światowa wersja L.U.C. czy światowa wersja Mister D, a jednak nie chciałbym tak oryginalnie brzmieć, choć może chciałbym skraść choć część talentu pani Doroty względem prozy. Mój pomysł na siebie to słuchanie i łączenie, że np. tak mógłby brzmieć Jay Kay z Jamiroquai, który za dużo rozmawiałby z Devinem, a wieczorami słuchał Nasa. Moich muzycznych ojców można wskazać, nie jestem taką supernovą. Z perspektywy czasu, jak mocną pozycją wyjściową jest posiadanie własnej niezależnej wytwórni?

Tak. Na przykład walka z systemem przyzwyczajeń. Z odrzucaniem konsumpcjonizmu. System, jaki tu panuje, to kapitalizm. Nie chcę go obalać, ale walczę z tym, by nie iść najprostszymi drogami, które zewsząd kuszą; więcej zarabiaj, więcej pragnij, więcej kupuj, mniej dawaj, więcej bierz, mniej myśl, zleć myślenie innym.

Najmocniejszą względem niezależności, waluty takiej, jak szacunek czy satysfakcja. Finansowo niektóre cyfry mnie dziwią, na tej zasadzie, że niektórzy faktycznie zbijają kokosy po premierze płyty gdzieś-tam, na przykład, kiedy taką płytę nagrają i szukają tylko kto da więcej. Tyle, że smak kokosa zawsze kwitowałem wzruszeniem ramion.

Nie da się ukryć, że Młode Żbiki to ludzie znający tylko Polskę kapitalistyczną. Widzisz w nich jakieś cechy charakterystyczne dla wychowanych po 1989?

„TBZD” jest dowodem, jak swobodnie wachlujesz różnymi stylami muzycznymi. Jakiego gatunku byś nie dotknął, mimo że uważasz go za wartościowy?

Ich rodzice wyrośli i stworzyli ich w PRL, oni sami patrzyli na świat pomiędzy kantorami, małymi sklepami, Internet wjechał w ich życie po ukształtowaniu podstaw w latach 0-3 czy 3-6. Mamy więc wiele wspólnego.

Muzyki poważnej. Bo nie umiem, za chudy w uszach jestem.

Mówiłeś, że LJ Karwel może być polskim Redmanem a Zetenwupe polskim Mobb Deepem. Sam jednak

To wspaniały twórca, ale odnalazłem go występującego z tak niewiarygodnie przeciętnymi raperami, mam tu

70

VAIB 04/14

Zgodziłbyś się ze słowami Michała Urbaniaka, który określił rap jako „jazz w dresie”?

na myśli jego czarnych braci, których wziął na koncerty i w których talent mocno wierzył… że nie sądzę, by miał kompetencje stwierdzić kto jest „kotem”, kto naprawdę potrafi jazzująco operować sylabami, rapem. Zagłębiłem się w to, ponieważ pisał w książce, a raczej mówił w książce, bo tak się dziś robi autobiografie, że hip-hop zna i rozumie. Być może chodziło o kulturę hip-hopową, ten gość na pewno spędził mnóstwo czasu w Nowym Jorku, przegadał te sprawy. Ale ja bym nigdy nie wziął trębacza na płytę, bo akurat jest miłym gościem, a słabo gra, oczekuję podobnej zależności, gdy ktoś zgarnia raperów do siebie. W produkcjach swoich albumów często korzystasz z pomocy instrumentalistów. Nie myślałeś o tym, by nagrać tak cały krążek albo koncertować cały czas z żywym bandem? Myślałem, ale widziałem wiele koncertów raperów zagłuszonych przez band. Nasa, Jaya Z. Snoop sobie z tym radzi, DJ Quik kontroluje najlepiej. Hip-hop jest jednak muzyką programowaną i kiedy idziesz na koncert, to trochę jak na muzykę elektroniczną. Nucisz sobie w głowie jakiś numer z twardymi bębnami i skwierczącymi piszczałami, np. coś zespołu Prodigy i nie chcesz na koncercie delikatnych brzmień bandu, tylko chcesz, by DJ rozwalił Ci banię tą surowością. Przynajmniej ja. Zdarzały mi się jednak wyjątki, np. wspólne granie z perkusistą Młynarskim, a nawet Sistars w chórkach w Rzeszowie. Piękna sprawa, ale na razie jako dodatek. Nie mówię NIE! Na „KNS” rapowałeś „jeden Maleńczuk i jeden Kazik/wśród odszczepieńców, życie z dnia na dzień”. Nie uważasz, że ta dwójka już się wypaliła? Wielu fanów gitarowego brzmienia zarzuca im, że stracili

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

fot. Bartosz Mindewicz

spis treści

o t e i b e i s a n ł s y m o Mój p ] . . . [ e i n e z c ą ł i e i słuchan VAIB 04/14

71


Ten Typ Mes

Czy z tego wywiadu będzie książka?

tzw. jaja i sprzedali się do granic możliwości. Bo ja wiem? Nie widzę ich w żenujących programach czy ośmieszających reklamach, jak chichoczą ramię w ramię z jakimiś parówami. Na pewno różnią się od swoich wersji sprzed kilkunastu lat, ale krzywdy swoim wizerunkom nie uczynili takiej wielkiej. Parę zadrapań. Co twórcom innych gatunków muzycznych może nie podobać się w hip-hopie? O rety… pewnie słaby tekst, bo akurat trafili na słaby kawałek. Raz, drugi, trzeci. Ale jak ja w radiu trafię na Feel, Madonnę i Modern Talking, to nie twierdzę „nienawidzę popu, to fatalny gatunek”. Po prostu źle trafiamy. Jak już zostało powiedziane wiele razy, na „TBZD” mniej mówisz o swoich odczuciach, a częściej stawiasz siebie w roli opisującego. Jak zachować odpowiednie wyważenie między refleksją a emocją, aby utwór nie stracił przy tym na sile?

obserwację, która – mam nadzieję – jest oryginalna, wcześniej niewydymana. I wsadzam w tekst potem zbiór takich notatek. Właśnie po to, by nie było nudy, by słuchacz mógł stwierdzić, że nie lubi bitu, nie lubi mnie, nie lubi mojego głosu, trudno, ale np. odda mi to, że nie znał jeszcze porównania bloku do pendrive’u, który wsadzasz w niebo. Bywa to aptekarska robota, a bywa bardziej spontaniczna, choć rzadko. W jednym ze swoich felietonów mówiłeś o postaci jaką jest Ricky Gervais. Jak myślisz, ile lat świetlnych upłynie, nim komik takiego pokroju przyjmie się w Polsce? Polski stand-up jest coraz lepszy! Kabarety jednak kuszą, by uprościć dowcip, bo tam są spore pieniądze. Z tego co wiem! Zaznaczę, żeby nie wyjść na takiego eksperta od kabaretów, jak niektórzy chcą od rapu. Przydałby się na pewno serial Ricky’ego w dobrej godzinie, nadawany regularnie, z powtórkami… Myślisz, że Polacy uczą się dystansu do siebie?

Mi pomaga notowanie. Notuję sobie jakieś przemyślenie,

72

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * fot. Gosia Wywrot

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

Powoli tak. Jest lepiej, jest więcej ludzi z poczuciem humoru, jeśli ktoś po celnym dowcipie wali typa w japę, jest inaczej odbierany niż kiedyś, wychodzi raczej na buca. Kiedyś nikt by nawet nie startował z dowcipem. Nie uważasz, że spór o stronę tekstową w muzyce popowej to wojna ważna tylko dla Was, tekściarzy? Myślisz, że przeciętny Janusz widzi różnicę, np. między Moniką Brodką a Anią Dąbrowską? Ludzi, którzy zadowalają się jakąkolwiek muzyką można równie dobrze atakować świetną muzyką. Tylko różni dyrektorzy muszą tego chcieć, a utrącają piosenki z dobrymi tekstami. Jak wiadomo, „Wasze kobiety czytały nieco więcej niż horoskop i przepis”. Kiedy jednak ukłonisz się w stronę naszych pań domu? Polski Janusz już był, może pora na polską kurę domową: miłującą się w plotkach, oglądającą „Trudne Sprawy” i dodającą pierwiastek kobiecości tylko do ciastek? Jak Janusz zrobi grilla czy złowi rybę, jest zuchem. Jak Renata poświęci czas, skillsy i energię na zrobienie pysznych ciastek, jest bohaterką dnia! Jeśli nałogowo oglądają „Trudne sprawy”, niech je przełączą, bo to robi wodę z mózgu. Pełne równouprawnienie w tej kwestii! Spotykasz czasem inteligentne kobiety, z gustem i wrażliwością, które na słowo „raper” reagują ironicznym uśmiechem? Tak, a im bardziej przypominam dresiarza, z tym złotym zębem i w dresach, tym bardziej je na tych stereotypach łapię! To bywa zabawne i pouczające. Pod tym względem mówienie „jestem raperem i kocham to, co robię i nie robię nic poza tym” było prostsze, gdy akurat śmigałem w garniturze. Nadal „pruderia i feminizm mogą mieć koszmary o 2cztery7”? Feminizm miewa ciekawe postulaty. Zresztą za mało tutaj 2cztery7, bym mógł wypowiadać się za zespół. Wciąż uważasz, że abstynencja to ”przepis jak być do końca życia męczybułą”? Niestety, ale tak. Choć są wyjątki pokroju pana Jacka Fedorowicza. Może jeszcze kilku. Uważasz, że umiesz pić z głową? Zazwyczaj, choć oczywiście nie w skali życia, bo w skali życia popełniłem parę błędów. Ale w skali roku nie zda-

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

rza się dużo bzdur i piję z głową. Jakie rzeczy, z wymienionych przez Ciebie w felietonach, zdarza Ci się robić najczęściej po powrocie z libacji? Jeść, słuchać muzyki, oglądać coś w TV, czytać. W sumie najczęściej czytać, bo to pomaga zasnąć. Krążą plotki o Mesie, który nie chce częstować cygaretkami, za to alkoholem jak najbardziej. W dalszym ciągu cygara są jak piękne dziewczyny, którymi aż grzech się dzielić? Już praktycznie nie śmigam z cygaretkami. Nie wiem czemu w sumie. Jak byłem grubszy lepiej mi wchodziły. Czy to możliwe? Nie wiem, kupię dzisiaj, dobrze, że przypomnieliście! Choć to temat rzeka, co najbardziej urzeka Cię w płci pięknej? Czy z tego wywiadu będzie książka? Najbardziej urzeka mnie siła spojrzenia. Kobiece patenty. Ten Typ Mes to dalej ten sam, w którego oczach można dostrzec szaleństwo? Czy raczej bliżej mu do ustatkowania się? Ustatkowanie się… jeśli myślicie o ślubach, to na pewno nic mnie nie przekona do tego XIX-wiecznego festiwalu dla ciotek i wujów. Jeśli chodzi o takie rzeczy, jak niepopadanie w długi, dbanie o siebie, płacenie rachunków i podatków, to ustatkowany byłem już przy pierwszej solowej płycie. Jak myślisz, o czym będziesz nawijał, gdy postawisz na poczucie bezpieczeństwa? Przecież „kto żyje jak żółw, z poezją nie ruszy z piskiem”. Bierzesz pod uwagę odłożenie mikrofonu na kołek? Na jakiś czas tak, to nawet mogłoby dobrze mi zrobić, mojej muzyce również. Można żyć na wiele sposobów i te najbardziej szablonowe mi nie grożą, nie dlatego, że są złem wcielonym, po prostu – nie są dla mnie. Ostatnie pytanie. Jak zareklamowałbyś browar Alkopoligamia? Długodystansowe. To piwo jest długodystansowe! Ma 4,2 % alkoholu, co zbliża je do czeskich pilsów. Jeśli walisz pół nocy mózgojeby 6,3% albo sączysz pilsy, to ból głowy podpowie Ci, co jest wspomnianym piciem z głową.

VAIB 04/14

73


White House

White

House

Rozmawiał: Kuba Głogowski

Jesteśmy już po premierze nowego „Kodexu“. Znacie już reakcje i recenzje ludzi?

cencka. Po „Kodexie“ zrobimy coś innego, z inną nazwą i nadal będzie to nasza muzyka.

Magiera: Nie czytaliśmy jeszcze recenzji, wiemy, że są już opinie po odsłuchu albumu na Youtube, ale ich nie czytałem, a Ty LA?

To może zostańmy właśnie przy muzyce. Jak wygląda u Was proces powstawania utworu? Produkujecie bit i jak dokonujecie wyboru gości?

LA: Czytałem posty i komentarze pod poszczególnymi utworami i muszę przyznać, że pomimo faktu, że żyjemy w dobie internetowego hejtingu, który jest znaleźć dużo łatwiej niż dobre słowo i pochwały, znalazłem wiele pozytywnych opinii nawet pod kawałkami, które w moich oczach mogły być mocno kontrowersyjne. Widać, że każdy znalazł coś dla siebie na tej płycie i w opinie są głównie pozytywne.

Magiera: Zawsze najpierw powstają bity. Kiedyś wysyłaliśmy raperom jeden, dwa przypadkowe bity do wyboru. Teraz robimy już paczkę pod konkretnego artystę. Jeśli chcemy Mesa, to wysyłamy mu bity, które naszym zdaniem do niego pasują, a on sam wybiera.

Wracając do historii. „Kodex“ na początku miał być trylogią. Co skłoniło Was do nagrania 4 i 5 części tego projektu? Magiera: „Kodex“ w naszych oczach nigdy nie miał być trylogią. To my sami dość nieopatrznie zamknęliśmy trzecią płytą niby trylogię. Okazało się jednak, że mamy niedosyt i zrobliśmy jeszcze dwie płyty. Robiąc „Kodex 3“ ogłosiliśmy, że to jest trylogia, ale nie mieliśmy na myśli, że kończymy serię. LA: Zrobiliśmy trzy płyty, więc musiała być trylogia (śmiech). Potem przyszedł pomysł na czwartą i zapytaliśmy sami siebie, czy jest sens zmieniać nazwę. Zresztą od dawna powtarzam, że nazwa tu nie ma znaczenia. Ważne, że jest to nasza autorska płyta produ-

74

VAIB 04/14

Czy myśleliście kiedyś o tym, by mieszać style w swoich kawałkach? Patrząc na tracklistę, można odnieść wrażenie, że większość kolaboracji jest mocno przewidywalna. LA: Gdyby było to takie proste, by łączyć sobie raperów w dowolne kolaboracje, to na pewno byśmy to robili. Dla nas szczęściem jest, że tracklista w ogóle wygląda tak, jak wygląda. Dogadanie się z tymi wszystkimi ludźmi, a następnie czekanie, by oni dogadali się między sobą, mając wspólny kawałek, to naprawdę wyczyn. Robiąc szóstą producencką płytę wiem, na co sobie mogę pozwolić. Gdybym chciał tworzyć nietypowe kolaboracje, to mógłbym i dwa lata czekać na wokale. Magiera: Jeśli popatrzysz na tracklistę płyty, zobaczysz na niej 40 osób. To i tak jest olbrzymi sukces, że oni wszyscy na niej są. To, o co pytasz, jest praktycznie niewykonalne.

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v *

e

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

y m i b o r z “ e i x e d o K Po „ ą w z a n ą n n i z , o g coś inne a z s a n o t e i z d ę b l i nada muzyka

VAIB 04/14

75


Sprawdź naszą recenzję “Kodex V” na stronie 27.

White House

76

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

LA: Warto też dodać, że jest to upierdliwe. Jeśli coś robisz, to nie chcesz dawać sobie misji, która będzie dla Ciebie męcząca i prawie awykonalna. Wybierasz te ścieżki, które są możliwe do zrealizowania. A jakbyście porównali dobierania gości na pierwszym „Kodexie“, a teraz? LA: Przy pierwszym było łatwiej, ale przy każdym projekcie jest to problem. Startując z każdym projektem, mówiliśmy sobie, że na kolejnym musimy mieć kogoś, kto będzie odpowiedzialny za dotrzymanie terminów przez raperów, bo dla nas to męczące, kiedy musimy czasami wydzwaniać i się prosić o wokale. Dzwonisz i słyszysz, że nie zdążył, że pliki zginęły... Magiera: ... że nagra do piątku, do końca tygodnia, do połowy miesiąca, do końca miesiąca i tak w kółko. Właśnie to mnie zastanawiało, bo już we wrześniu mówiliście, że projekt chcecie zamknąć do końca roku 2013, ale wszystko zależy od raperów. Magiera: Dokładnie. My bity zamknęliśmy i płyta miała się pojawić w grudniu. LA: I mogliśmy to zrobić, tylko wtedy „Kodex V“ nie miałby 20, a jakieś 12 kawałków. Odchodząc na chwilę od „Kodexu“. Jesteście także zaangażowani w inne muzyczne projekty, a nawet reklamy. Dużo ich jest?

White House - Kodex V

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

Magiera: Ostatnio ze względu na „Kodex“ nie za dużo, tym bardziej, że skupiamy się też na płycie Peji, która ma wyjść pod koniec roku. Do tego robimy bity dla osob, które pojawiły się na naszym albumie, więc mamy dużo roboty. LA: Zazwyczaj nie robimy muzyki do reklam, tylko je miksujemy i udźwiękawiamy w studio. Milion razy już chyba byliście pytani, jak powstają Wasze bity, a ja chciałbym się cofnąć dalej. Jak szukacie sampli do swoich bitów? Skąd bierzecie winyle? LA: Jeśli chodzi o sample, faktycznie, nadal szukamy, ale mamy też olbrzymią bazę już skatalogowaną na dyskach, stworzony z winyli przekonwertowanych na formaty cyfrowe. Wielu z nich nie mieliśmy jeszcze okazji przesłuchać, więc na pewno mamy jeszcze sporo materiału na kolejne produkcje. Czasami też, kiedy mamy work day, jedziemy do znajomych, przesłuchujemy winyle i jeśli wpadamy na dobry sampel, to robimy coś z niego. Magiera: Ja kupuję też płyty na aukcjach. Głównie ścieżki dźwiękowe do filmów, ale przyznam się, że nic z nich nie samplowałem. Tworząc bity, korzystacie z pomocy instrumentalistów, czy opieracie się na samplach? LA: Na tej płycie głównie sample i grana przez nas elektronika. Wyjątkiem są dwa basy w dwóch utworach. Kiedyś kombinowaliśmy więcej. Były gitary, trąbka, flet czy pianino. Jakbyście określili różnicę między 4 a 5 „Kodexem“? Magiera: Wszystkie różnią się od siebie. Mamy swój styl, ale ciągle coś w nim zmieniamy i pojawiają się nowe smaczki, które na pewno wyłapie wytrawny słuchacz. LA: Płyta jest bardziej obszerna. Jest dłuższa, jest na niej więcej gości, a przede wszystkim więcej nowych, świeżych twarzy. Magiera: I w sumie jest ich za mało. LA: A kogo byś jeszcze dodał? Magiera: Peerzeta. Zajebiście gada.

Kodex V - Przesłuchaj na YT

LA: Pewnie jest więcej takich osob.

VAIB 04/14

77


White House

a z ę i s y m e j u d i w e i N d a n y m e j u c a r P ] . . często [. o n b o s o muzyką

78

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

A jest ktoś, kto odmówił udziału? Magiera: Nie, ale jest kilka osob, które nie zdążyły nagrać zwrotek lub stwierdziły, że nie mają weny do danego numeru w danym czasie.

felietony

cykle

wywiady

z okładki

dwa nasze bity. Rozmawialiśmy też z RA The Rugged Man, ale pomimo początkowego jarania się naszymi bitami, nie odezwał się po nie.

A możecie zdradzić kogo zabrakło?

LA: Jeszcze w czasach Myspace wysyłaliśmy do ludzi nasze demo, ale nie było zainteresowania.

LA/Magiera: Ostr, Ero, który przygotował zwrotkę, ale nie skończył numeru. Mieli być Bisz i Pezet, ale się nie wyrobili.

Magiera: Na pewno też jest tak, że do tych ludzi trzeba się dobijać. My tego nie robiliśmy. Stawiamy na polskie postacie.

Magiera: Takie sytuacje i przeciąganie rodzą problem, bo chcemy zawsze mieć czas, żeby dopracować utwory, więc kiedy nagranie jest opóźniane, musimy rezygnować z niektórych osob.

Rzmawiając z Wami, odnoszę wrażenie, że nie macie czasu na śledzenie zbyt wielkiej ilości muzyki na bieżąco. Czego słuchacie, kiedy macie chwilę wolnego?

Trendem na płytach producenckich w Polsce jest zapraszenie gości ze Stanów Zjednoczonych, a u Was zagraniczne udziały można policzyć na palcach jednej ręki. Z czego wynika ta sytuacja? Magiera: Mogliśmy mieć na tej płycie Ed OG, ale niestety na drodze stanęły finanse. LA: Fajnie byłoby mieć takich gości, ale trzeba mierzyć siły na zamiary. Nie możemy inwestować w rzeczy, które się nie zwrócą, a prawda jest taka, że w Polsce słuchacze chcą mieć na płytach polskich raperów, a nie dinozaury z USA. Magiera: Być może dla własnej satysfakcji wypuścimy taki singiel albo EPkę na winylu, by mieć w swojej kolekcji numer z jakiśm kozackim graczem ze Stanów. A Wasze bity za granicą? Dostajecie takie propozycje? Magiera: Nie mieliśmy takich propozycji poza tym, że na jednej z płyt Jeru The Damaja pojawi się jeden lub

Wywiady

sport

Magiera: Czasu nie mamy ze względu na pracę nad „Kodexem“, a robimy go już od dwóch lat. Na początku było może mniejsze zagęszczenie pracy, ale pod koniec tempo było zabójcze. Dlatego w wolnych chwilach słuchamy różnej muzyki. LA: Naprawdę nie mamy czasu. Jeśli na coś trafię w domu, to zgrywam to i słucham w samochodzie. Więcej czasu spędzam poszukując nowych sampli, więc muzyka w furze jest dla mnie odskocznią. Magiera: Ostatnio ciężko jest śledzić to, co dzieje się w samej Polsce, kiedy pojawiają się 3-4 klipy dziennie. Robisz swoje rzeczy, sprawdzasz choć trochę co się dzieje i niewiele czasu pozostaje na słuchanie muzyki. LA: Śmieszna płyta, której ostatnio słucham w samochodzie to „Off monsters and man“. Gitarowe granie, ale kilka kawałków bardzo mi się podoba. Zmieniając temat. Dlaczego na „Kodexach“ jest tak mało kobiet? Magiera: Ostatnio chyba pojawiło się więcej dziewczyn w rapie.

LA: Jakich? Magiera: No Gonix i te inne. LA: No właśnie tylko Gonix. Guova była już wcześniej. Magiera: Jest ich po prostu mało. LA: Nie ma w czym wybierać. Lilu już u nas była, a nie będziemy zapraszać kogoś tylko po to, żeby koniecznie mieć na płycie kobietę. Nie chcemy nic robić na siłę. Gdybyśmy mieli wybór jak na Zachodzie, na pewno byłoby ich więcej. Współpracujecie ze sobą już ponad 10 lat. Czy macie w studio momenty, kiedy chcecie sobie dać po twarzy? Magiera: W studio nie, ale raz LA dostał ode mnie na wakacjach w Grecji na bardzo ciekawej imprezie. LA: Ale to było jeszcze przed pierwszym „Kodexem“. Magiera: Przede wszystkim, to my nie siedzimy razem w studio. LA: Nie widujemy się za często. Jakbyśmy siedzieli sobie na głowie, to mogłoby być inaczej. Pracujemy nad muzyką osobno. Rozmawiamy jednak ze sobą codziennie, czy to przez telefon, czy na Skype. W mordę faktycznie dostałem od Magiery na Korfu. Magiera: A ja słyszałem z opowieści także o sytuacji na koncercie w Nowej Rudzie, ale ja tego nie pamiętam. Był wywiad do MTV i impreza, a potem głupie żarty na backstage. LA: No, no, w Grecji też było dla jaj. Nawet nie wiedziałeś, że to ja. Skoro już wspomnieliście o imprezie. Czy macie jakieś miejsca i koncerty, które szczególnie dobrze wspominacie?

VAIB 04/14

79


White House

Magiera: Po tylu latach melanży ciężko coś wyróżnić. LA: Ja dobrze wspominam Kodex Soundsystem i bardzo dużą ekipę sceniczną. Mieliśmy flecistkę, gitarzystkę, DJ-a, hypemana, a my do tego graliśmy na klawiszach i perkusji. To był pamiętny wieczór w WZ. A śledzicie wrocławską scenę poza Waszym posse cutem? Kogo uważacie za wartego uwagi z nowych twarzy? Czy zostajecie przy Roszji i Tymonie? Magiera: Sporo jest nowych twarzy, a na wyróżnienie zasługuje Kościey, który jest bardzo ciekawą postacią. Wybija się na tle innych. Jest też stary wyjadacz Jot. LA: Jest OZM, Jest Mustafa z ADHD, który zebrał brawa za swoją zwrotkę. Są w kawałku dwie postacie z FFOD, czyli Pijak Pi i Esse, którzy wrócili dla nas z Emerytury. Dogas dał fajną zwrotkę, ale nie zrozumcie mnie źle. Jest dużo fajnych zwrotek, te wymienione to te, które wyróżniają ludzie. Dobrze, że wspomniałeś o FFOD. Zastanawia mnie jak to możliwe, że ludzie wracają po 12 latach, a ich zwrotki są uznawane za jedne z najlepszych. LA: Projekt FFOD zaczęliśmy w 1995 roku. Płyta wyszła w 2000, a oni tak naprawdę od tamtej pory nic nie robili. Ludzie często wracają do tamtej płyty, mówiąc, że jest

kultowa w pewnym kręgach i ponadczasowa. Jak widać, coś w tym jest, skoro te postacie wracają po 12 latach i dostają za swoje zwrotki najwięcej braw. Magiera: Ktoś taki wchodzi na bit i robi to na totalnym luzie, nie czując żadnej presji, a młodsi stażem raperzy starają się wyłuskać najlepsze co mają. Esse i Pijak nie mają żadnej presji i robią to jak chcą. LA: Czyli że wszyscy się przejmują, a Esse i Papryka nie? Ciekawa teoria. Czy po tych zwrotkach i ich przyjęciu pojawiły się w Waszym gronie rozmowy o ewentualnej reaktywacji składu? LA: Cały czas pojawia się ten temat, ale nie jest to możliwe. Chłopaki pracują w Dubaju i rzadko przylatują do Wrocławia. Każdy ma już swoje życie i inną drogę. Wracają tutaj praktycznie tylko w okresie, kiedy tam jest za gorąco, by pracować. Jest to za mało, by myśleć o płycie, ale z tego co wiem, Pijak Pi pojawi się gościnnie na płycie Kościeya. Sam ostatnio wracałem do płyty FFOD, a w Internecie często moża znaleźć ludzi, którzy są gotowi kupić ją za dowolną cenę. To prawdziwy biały kruk. Czy myśleliście o reedycji?

0 1 ę i s i w a j o p e i n z c Łą h c y c ą j u m o r p w ó k teledys m u b l a n te 80

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

Magiera: Cichy i Pudło za Skalpela otworzyli swój własny label Plug Augio Records i planują wydanie reedycji kilku wrocławskich klasyków na winylu, ale nie wiem dokładnie, jakie płyty znajdą się na tej liście. Wspominali też o Sinym i Tymonie. LA: Kto będzie słuchał Sinego, to strasznie ciężka postać? Magiera: Na pewno znajdą się takie osoby, bo to ciekawy zawodnik. LA: To dlaczego nie zaprosiłeś go na 71 posse cut? Magiera: Bo o nim zapomniałem, a tak poważnie, to jak pewnie wiesz, to nie do końca była wyłącznie nasza inicjatywa. Powróćmy do „Kodexu“. Maszyna promocyjna ruszyła pełną parą. Ostatnio ciekawy pomysł z ukrywaniem płyt w różnych miejscach w mieście. Naprawdę nietypowe rozwiązanie. Magiera: Nie wszyscy byli na początku za tym pomysłem, ale cieszymy się, że się udało i się przyjęło. Planowaliśmy zrobić podobną akcję równocześnie w kilku miejscach w Polsce, ale nie udało się ze względów logistycznych. W dniu premiery otrzymaliśmy już piąty klip. Trzeba przyznać, że macie rozmach. Magiera: Faktycznie tak jest, a gotowy jest już 6. z Peją. Łącznie pojawi się 10 teledysków promujących ten album. Promocja jak za starych dobrych czasów. LA: Nie przesadzaj. Takiej liczby klipów nie mieliśmy nigdy. A które kawałki na „Kodexach“ najlepiej wspominacie? LA: Kasta Squad – „1000 osób“ na pierwszym Kodexie. Zdecydowanie mój faworyt. Magiera: WWO – „Każdy ponad każdym“.

VAIB 04/14

81


White House

ł d a j z u l e i w h c a i n i p o w u a T u k t ą z c o p d o i “ x e d o K „ n e t o g y m ś i l e i c h c o z bard e i c y ł p a n mieć

82

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

LA: Trochę przekoloryzowałeś. Z reguły mieliśmy 2-3 teledyski na płytę.

LA: Nawet jeśli ktoś przyjdzie do Ciebie i da Ci walizkę z pieniędzmi za „Kodex 6“?

Magiera: Promocja, którą mamy teraz, tworzy wrażenie, że zawsze tak było. Wynika to też z tego, że wtedy nasze teledyski mocno wyróżniały się na tle innych powstających obrazów.

Magiera: Na tę chwilę nie chcę robić kolejnego „Kodexu“. Chcę zrobić coś innego.

To pokazuje ciekawą rzecz, że wiele z Waszych kawałków to takie klasyki, że można złapać się w pułapkę myślenia, że faktycznie powstały do nich teledyski.

Czyli kolejne projekty już pod inną nazwą, a myślieliście o jakimś koncept albumie? Teraz nagrywacie cały album z Peją.

LA: OK, to poczekamy, aż pojawi się walizka. (śmiech)

LA: Płyty z jednym artystą robi się najlepiej. LA: Naprawdę na drugim „Kodexie“ mieliśmy tylko dwa klipy? Aż muszę to sprawdzić... Wracając do nowego „Kodexu“. Pojawia się co najmniej kilku niespodziewanych gości. Zaprosiliście ich, bo się nimi jaracie, czy po prostu chcieliście sprawdzić, jak wypadną na Waszych produkcjach? Magiera: Kaenowi chcieliśmy dać szansę zrobić coś w zupełnie innym stylu...

Magiera: Jednym artystą albo zespolem, albo weźmiemy kilka osob i założymy swój zespół. LA: Połączymy członków FFOD z Kastą i zrobimy zespół. (śmiech) Magiera: Na pewno. A nagrywać będziemy ich przez telefon. Teraz całą muzykę się nagrywa przez sieć.

LA: Faktycznie były tylko dwa teledyski na drugim „Kodexie“... Magiera: Tau w opiniach wielu zjadł ten „Kodex“ i od początku bardzo chcieliśmy go mieć na płycie, jeszcze gdy nagrywał jako Medium. Udział Kękę to szczęśliwy zbieg okoliczności. LA: Kiedy już mieliśmy dość otwierania nowych kontaktów i chcieliśmy zamknąć projekt, odezwał się w sprawie bitów. Podoba nam się co robi, więc zaproponowaliśmy mu udział i dobrze się stało.

Magiera: Tak też powstawała nasza płyta. Wielu artystów nagrywało w swoim studio. Do nas potem należał mix i mastering. LA: Wszyscy artyści byli w naszym studio i nagrywali, ale nie zawsze ta nagrywka została wybrana jako finalna wersja na płytę. Zresztą widzieliście to na naszych filmach. Myślę, że na tym możemy skończyć. Mam nadzieję, że Was nie zamęczyłem.

A co po piątym „Kodexie“? Myśleliście już o tym?

Magiera: Jasne, że nie. Bardzo ciekawy wywiad. Dzięki.

Magiera: Płyty o nazwie „Kodex“ już na pewno nie będzie.

LA: Dzięki za rozmowę.

VAIB 04/14

83


fot. Tomasz Karwiński / karwinski.pl

Muflon

Boom y w o p o h hip e j o w s a m y t e l a z e ż du

MUFLON Rozmawiał: Adam Swarcewicz

Raper, felietonista, dziennikarz radiowy. Niegdyś seryjny morderca słabych freestyle´owców, z czasem ograniczył swój udział w bitwach do roli prowadzącego lub jurora. Związany z Aloha Entertainment, właśnie szykuje się do wydania pierwszej solowej płyty. O polskich słuchaczach, przyszłości rapu i nadchodzącej płycie solowej - Muflon.

84

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

Nadal nazwałbyś się „najlepszym z raperów co nie umieją rapować”? Chyba już bym się nie nazwał. Zresztą takie autoironiczne wersy bywają niebezpieczne. Lepiej jest zakłamywać rzeczywistość. Raper w pięciu wywiadach powie, że nagrał najlepszą płytę w swoim dorobku i to taką siedem razy lepszą niż wszystkie poprzednie i ludzie sugerują się takimi opiniami. Także teraz moja taktyka jest taka, że mówię, że moje flow wyprzedza ludzkość i fani gatunku muszą do niego dojrzeć. A tak serio, to oczywiście nie ma wątpliwości, że mój rap bazuje na treści. To, co ludzie mogą w nim lubić, to na pewno bardziej warstwa tekstowa albo zabawy słowem, a nie flow. Nigdy nie będę raperem dla wszystkich. Jestem pogodzony z niszowością tego co robię. Rozumiem, że komuś może przeszkadzać forma w jakiej tworzę i nie mam do niego o to pretensji. Nie wyobrażam sobie siebie w roli idola nastolatków, z milionowymi wyświetleniami. Nie mam takich aspiracji. Może też dlatego, że nie traktuję rapu tak bardzo poważnie. Jakąś presję czuję wobec siebie, ale nie mam oczekiwań jakiegoś wielkiego sukcesu. Myślę, że parę tysięcy osób zajara się tym co robię. Nie sądzę, żeby szły za tym tłumy. I to zarówno kwestia zalet, jak i wad mojej twórczości. Czy Twoja płyta pojawi się w tym roku? Pojawi się w tym roku. Jest już coś więcej niż osiem kawałków? Na razie nie. Ja działam falami. W styczniu zrobiłem sporo, z kolei

VAIB 04/14

85


Muflon

Ze sceny freestyle´owej wszedłeś do studia. Były jakieś blokujące sytuacje podczas nagrywania, podczas których czułeś się jak kompletny laik? Blokiem była pewna „nienaturalność” nagrywania w studiu. Może to brzmieć dziwnie, bo przecież istotą nagrywania płyty jest to, że wchodzisz do studia i rapujesz, ale dla mnie naturalne było to, że zawsze kiedy rapuję, mam przed sobą odbiorców. A tu nagle przeskok: wchodzę do studia, a tu zamiast ludzi czarna kabina i kartka. Miałem problem z tym, żeby zaakceptować pewne „aktorstwo” w tym wszystkim. Musisz wczuć się w rapowanie do pustego mikrofonu i czarnego pomieszczenia, tak jakbyś rapował do ludzi. To był pewien przeskok. Nadal nie wiem, czy w pełni to ujarzmiłem. Muszę nad tym jeszcze popracować.

86

VAIB 04/14

Jak udała się impreza Spin Da Mic? Wyszło spoko, choć niestety na imprezie było mało ludzi. Nie przyłożyłem się do promocji tego eventu. Poziom był dość wysoki (z tej strony piona dla wszystkich MC’s, którzy charytatywnie zgodzili się wziąć udział w tym przedsięwzięciu!) , a sama formuła bitwy ma duży potencjał. Mieliśmy dziesięciu zawodników, więc poszło to dosyć szybko. Zważywszy na to, że ci, którzy wygrali walkę, odpoczywają, a ten, który przegrał - odpada, to były momenty, gdy bardzo mało ludzi było w okręgu. Jakby zrobić taką bitwę na serio, z większą liczbą zawodników, nie w ramach dodatku do imprezy charytatywnej, to mogłoby to wyjść całkiem fajne. Ta formuła kręcącego się mikrofonu jest efektowna dla odbiorcy. W swoim felietonie pisałeś o wyeksploatowaniu bitew freestyle´owych. Widziałbyś w takich imprezach nowe drogi rozwoju?

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

fot. Tomasz Karwiński / karwinski.pl

teraz miałem zamułkę twórczą… Często mam tak, że jak pójdę na jakąś imprezę hip-hopową, to wstępuje we mnie „nowy duch”. Wtedy chce mi się coś zrobić. Tak czy inaczej, jestem na zaawansowanym etapie. Oczywiście nie mam doświadczenia z elementami poprodukcyjnymi. Nie wiem ile potrwa ostateczne ogarnianie, aranże i skrecze, ale sam proces twórczy jest już na wykończeniu. Myślę nad tym, żeby dopisać z dwa lub trzy numery. Częściowo są one napisane, więc naprawdę do końca nie jest aż tak daleko.


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

VAIB 04/14

87


Muflon

Ludzie od jakiegoś czasu zaczęli trochę „poważniej” traktować rap. Raczej już nie jest tak jak na początku 2000 roku [...] z Trzy Sześciem, Flintem albo Solarem. To pewnie byłoby wyciąganie jakichś prywat i psucie relacji ku uciesze internautów. Nikomu z nas to niepotrzebne. W każdym razie, puentując już ten wywód - zobaczymy czy w ogóle ktoś się za to na poważnie zabierze. Moim zdaniem to może się udać tylko jeżeli zrobi się to z dużym pierdolnięciem od początku: znane ksywy, sponsorzy, odpowiednie nagłośnienie, prestiż, a nie, że Kajtek i MC Skrót Z Literek porzucają czerstwymi hashtagami, a Kazio to nakręci Nokią.

to znaczy, że typ naprawdę dobrze nawinął. Na tym generalnie polega bitewny freestyle. To jest brutalne, ale prawdziwe. W momencie kiedy żal Ci drugiej strony, to znaczy, że gość zrobił to tak jak powinien. Żadnej kurtuazji.

Użyłeś słowa „polska konwencja”. Nie uważasz, że polski freestyle jest zbyt spięty i zamknięty? Ta pewna kurtuazja nie za bardzo ogranicza zawodników?

Myślę, że nadal dużo ludzi robi rap, który jest apoteozą hip-hopu, polegająca na tym, że wychwala kulturę hip-hopową, jej korzenie itd., także nie sądzę, żeby to cokolwiek zmieniało. Natomiast co do „nadbudowy” i próby funkcjonowania bez niej, czyli bez tych wszystkich szopek promocyjnych, to są dwie opcje. Pierwsza - traktujesz rap jako hobby, pasję, robisz swoje i nie liczysz na spektakularny sukces. Raz na kilkaset przypadków może się okazać, że twoja niezależność popłaci i część odbiorców się zajara twoją twórczością. Tyle że młodzi raperzy są już zbyt zanurzeni w tym całym syfie. Dla nich bycie raperem to nie tylko rapowanie, ale też właśnie występy w klipach, facebookowy lans itd. Mogą myśleć, że gość, który po prostu nagrywa rap i wrzuca numery bez klipów, loga, grafiki itd. itp. to jakiś taki pół-amator, którego nie należy traktować poważnie. Hip-hop tak teraz wygląda, oni w takim otoczeniu wyrośli, więc takie mają wzorce. Trudno ich o to winić. Druga opcja jest za-

Tak, to na pewno ogranicza. Wśród freestyle´owców pewnych rzeczy się nie robi. Zakres obelg jest ustalony. Oczywiście przesadą byłoby mówienie, że gdyby nagle pozwoliło się jechać po matkach, to freestyle byłby trzy razy lepszy. Jednak są to ograniczenia, które nie pomagają. Bitwa dobra jest wtedy, kiedy ją oglądasz i jest Ci żal drugiej osoby. Ostatnio oglądałem walkę Filipka z jakąś raperką. Strasznie ją zbeształ. Myślałem sobie ”Jezu, ale mi żal tej panny”. Skoro czułem taką emocję,

Myślę, że nadal dużo ludzi robi rap, który jest apoteozą hip-hopu, polegająca na tym, że wychwala kulturę hip-hopową [...] 88

VAIB 04/14

Jak patrzysz na tę całą hip-hopową nadbudowę, wszechobecną bekę itd., nie myślisz, że najlepiej byłoby się od tego wszystkiego odciąć? Może powrót do wartości czystych hip-hopowych pasji mógłby być lekarstwem?

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

fot. Tomasz Karwiński / karwinski.pl

Nie wiem czy Spin Da Mic byłoby taką opcją. To inna formuła bitwy, ale same walki wyglądają tak samo. Raczej nie jest to remedium na to, że freestyle zaczyna się eksploatować. Natomiast jeśli chodzi o grand time, to zaraz po tym, jak napisałem ten felieton, ze trzy osoby się do mnie odezwały z propozycjami organizacji takiego wydarzenia. Aż przez chwilę poczułem się opiniotwórczy:) Byli też ludzie z konkretnymi planami, m.in. Theodor mówił mi o evencie, w który miały być zaangażowane naprawdę fejmowe i mainstreamowe ksywki. Jednak to od początku śmierdziało jakimś Theodorowym marzycielstwem i nie doszło do skutku. Parę osób się zgłosiło żeby to ogarniać, ale w końcu chyba nikt się za to nie zabrał. Także tyle z moją opiniotwórczością. Czy taka formuła miałaby szansę się przyjąć - nie wiem. Nie przyjęła się za pierwszym razem, gdy ogarniał to Trzy Sześć. Parę walk im wtedy wyszło, ale chyba MC’s byli zbyt mało fejmowi, akcja nie dość nagłośniona. Poza tym ludzie nie wiedzieli jak się do tego ustosunkować. To jest dosyć kontrowersyjna formuła. W USA chłopaki jadą sobie naprawdę ostro, ale tam jest inna kultura. W naszej polskiej konwencji pewnie wyglądałoby to trochę inaczej. Poza tym jest taki problem, że jest mało ludzi, którzy mogliby od razu to robić na wysokim poziomie. Jest ograniczona grupa zawodników, których by kojarzyła publika. Nie wiem czy wszyscy chcieliby ze sobą walczyć w ramach tej puli. Ja np. nawet jakbym się zdecydował na taką bitwę, to nie chciałbym walczyć z kimś, kto jest moim dobrym ziomem. Nie chciałbym walczyć np.


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

VAIB 04/14

89


rezerwowana dla najpoważniejszych graczy, którzy mają już taką pozycję, że nie muszą dbać o nadbudowę. Przykładem takiej osoby jest Eldo, który ostatnio gdzieś powiedział, że „nie chce być sprzedawcą bawełny”. I rzeczywiście, na tle wciąż aktywnych rapowych legend, jest on jednym z niewielu, którzy nie mają swojej marki ciuchów i jako jeden z nielicznych utrzymuje silną pozycję pomimo braku rozbudowanych działań promocyjnych. Jeśli o mnie chodzi, to tak jak wspomniałem – nie mam parcia na sukces, nie łudzę się, że będę się utrzymywał z rapu, a na bycie łasym na fejm już chyba jestem za stary. Wszystko to sprawia, że działanie bez specjalnie rozwiniętej nadbudowy nie jest dla mnie specjalnym wyrzeczeniem. Najchętniej nie robiłbym też żadnych klipów, ale rozumiem realia, w których funkcjonuję. Ktoś wydaje moją płytę, wkłada w to hajs oraz czas, i ja nie mogę się na to wypiąć. Milionowe wyświetlenia i setki tysięcy fanów na fanpage´ach to zasługa ogromnej grupy młodych słuchaczy. Myślisz, że ten przeciętny odbiorca determinuje poziom sceny? Tak, jestem przekonany, że tak. Wiesz, boom hip-hopowy ma swoje duże zalety. Pozwala chłopakom dobrze żyć, zarabiać pieniądze, zajmować się tylko rapem i robić to

90

VAIB 04/14

fot. Tomasz Karwiński / karwinski.pl

Muflon

coraz bardziej profesjonalnie. Ale z drugiej strony, zwiększa się pula słuchaczy, którzy mają małe pojęcie o muzyce. Niekoniecznie dlatego, że ci słuchacze są głupi, raczej dlatego, że są bardzo młodzi. Ich wiedza jest powierzchowna, jeszcze potrzebują sporo osłuchania, obycia z kulturą, żeby z jednej strony wiedzieć co znaczy dobry rym, ale też z drugiej jakie skojarzenia są banalne, jakie wersy grafomańskie. Wiele jest elementów, które determinują to, że są oni w jakiś sposób słabymi odbiorcami. Tak czy inaczej, to na pewno sprawia, że kryteria, które czynią Cię dobrym raperem, stają się też coraz bardziej powierzchowne. Jeden raper ma maskę, drugi jakiś inny wizerunkowy wyróżnik – jak nie masz zbyt dużej wiedzy o rapie, to takie punkty zaczepienia są dla ciebie atrakcyjne, one pozwalają ci selekcjonować raperów. Siłą rzeczy coraz więcej płyt staje się hitami, ze względu na swoją prostotę, bo są na poziomie słuchacza typowego dla boomu – mało wnikliwego. Wady stają się zaletami. Zainteresowałeś się hip-hopem wiele lat temu. Teraz jesteś dojrzalszy. Nie czujesz się czasem jak starszak w grupie przedszkolaków? Mam zbyt duże poczucie wyemancypowania względem wszelakich grup społecznych, żeby czuć wstyd za kogoś innego. Nie mam takiego od-czucia, że ktoś robi jakiś przypał

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

w ramach hip-hopu, to obarcza mnie. Jestem hiphopowcem, ale na co dzień nie czuję się odpowiedzialny za innych. Musisz się czasem tłumaczyć za hip-hop? Mam na to wyjebane, nie czuję się atakowany, gdy ktoś śmieje się z rapu, i też nie sądzę, że rap potrzebuje obrony akurat z mojej strony. Poza tym, ludzie od jakiegoś czasu zaczęli trochę poważniej traktować rap. Raczej już nie jest tak jak w 2000 roku, gdy rzeczywiście był wyśmiewany, traktowany jako jakaś podmuzyka dla debili. Wiadomo, że skala ignorancji nadal jest ogromna, co widzieliśmy w przypadku wizyty 50 Centa w „Dzień dobry TVN”, ale mam wrażenie, że w moim pokoleniu czy nawet wśród trochę starszych ludzi rap cieszy się coraz większym szacunkiem. Każdy jakoś tam się o niego otarł, każdy jako element swojego wizerunku bycia „up to date”, musi mieć też znajomość kilku rapowych nagrań. Współczesna moda miejska to w dużej mierze moda hip-hopowa. Wydaje mi się wręcz, że polska kultura hip-hopowa jest traktowaną przez moich nierapowych znajomych z większą estymą niż przeze mnie. „Znam raperów prywatnie, więc mnie śmieszy rap”, żeby posłużyć się pasującym tu cytatem. W każdym razie, nie przypominam sobie ostatnio takiej sytuacji, żeby ktoś powiedział mi, że to jest jakieś tam niepoważne. Sam czasem trochę czuję się z tym niepoważny. Wiadomo, jak mówię, że rapuję, to brzmi trochę śmiesznie. Ale wszystko jedno. Nie przejmuję się tym. Brałeś udział w imprezach freestyle’owych, gdzie w jury zasiadali ludzie ze środowisk intelektualnych. Jakie „warunki” musi spełniać raper, aby być szanowanym przez tzw. wyższą kastę? Na pewno istotny będzie język. Takie „klasy wyższe” też mogą patrzeć powierzchownie. Jak ktoś używa brutalnego języka, to automatycznie staje się dla nich płytki. Ludzie często nie rozumieją, że ktoś może nawijać bardzo prostym językiem i robić to w sposób naprawdę fajny. Tylko trzeba mieć narzędzia, dzięki którym można to ocenić. W hip-hopie jest dużo zaawansowanych elementów, które musisz przyswoić, żeby móc się kompetentnie na ten temat wypowiedzieć. Ale na pewno dla takich ludzi ważna byłaby kwestia językowa. Oprócz tego pewnie tematyka. Czasem mam takie wrażenie, że ludziom podoba się kawałek, gdy usłyszą w tekście jakieś mądre nazwisko. Choć tak naprawdę ten tekst może być bardzo miałki i silący się na jakąś psuedoerudycję. Jednak myślę, że to byłby klucz - grzeczne operowanie językiem.

VAIB 04/14

91


Muflon

Jaka była Twoja pierwsza reakcja, gdy zaproponowali Ci wywiad do Gazety Wyborczej? Nie bałeś się, że zostaniesz przedstawiony w opaczny sposób? Zgodziłem się od razu, z uwagi na to, że nie występowałem tam jako raper. Kobieta, która przeprowadzała wywiad, rozmawiała ze mną jako gościem, który napisał o rapie pracę magisterską. Moje losy hip-hopowe jej nie interesowały, więc nie miałem takiej obawy. Jakie były nastroje po ukazaniu się tego wywiadu? Byłem pozytywnie zaskoczony reakcjami środowiska. Ludzie podeszli ze zrozumieniem do moich słów. Nawet ci zaangażowani po prawej stronie, o której w dużej mierze mówiłem. Wiadomo, że wyszły pewne negatywne komentarze i jakieś tam nieporozumienia. To jest oczywiste. Dziwne by było, gdyby nie było żadnego negatywnego odzewu. To by znaczyło, że nikt tego nie przeczytał albo że było nudne. Choć oczywiście hiphopowe środowisko jest teraz takie, że jak nie krzyczysz, że trzeba spalić tęczę, nie głosujesz na JKM lub Ruch Narodowy, to uchodzisz w nim za lewaka. Pogodziłem się z tą łatką, choć jest ona sporym uproszczeniem, bo moje poglądy nie są spójne z punktu widzenia polskiego sporu politycznego. Nie mam nic do gejów i chciałbym żeby mogli normalnie funkcjonować w tym kraju, jestem też antyklerykałem – to lewactwo, tak? Ale z drugiej strony mam negatywny stosunek do parytetów, bardzo źle oceniam dorobek PRL i raczej nigdy nie zagłosuję na człowieka, który należał do PZPR (nie to, że chcę kogoś koniecznie stygmatyzować, to bardziej kwestia estetyki), nie mam jednoznacznej opinii na temat aborcji. W ogóle jest wiele spraw, na temat których zwyczajnie nie mam opinii, bo wydaje mi się, że jej posiadanie wymaga fachowej wiedzy. To rozterka raczej obca większej części prawicowców młodego pokolenia.

prostu słabi i robią dziwne rzeczy, będą odpadać. Wtedy powstanie odbiorca bardziej wymagający. Nagle się okaże, że ci raperzy, którzy parę lat temu byli mniej popularni, będą mieli dalej stabilnego odbiorcę, a ci, którzy mają teraz miliony wyświetleń, a robią muzykę dla gimbusów - odpadną. Zobaczymy, nie chcę specjalnie wyrokować. W Polsce słuchacz rapu jest masowy, a zarazem wiedza przeciętnego odbiorcy na temat muzyki, której słucha, jest strasznie mała. To takie dziwaczne połączenie aktywności i ignorancji. Nie mam żadnego porównania, jak to jest w przypadku innych gatunków, a jestem ciekaw czy to specyfika hip-hopu, czy naturalny stan rzeczy. Ciężko nawet sprecyzować o jakiej muzyce mielibyśmy mówić, jaki gatunek porównywać do hiphopu. Od dłuższego czasu nie ma ruchu młodzieżowego, który mógłby być dla niego alternatywą. Te nowoczesne nurty muzyczne raczej nie kumulują już takiego kapitału ludzkiego nakręconego na jeden konkretny gatunek. Trudno więc to porównać. Ale jestem ciekawy, czy np. w kręgach metalowych też tak jest, że jakiś ogromny procent odbiorcy jest bardzo powierzchowny, a znawcy siedzą i mówią „Jezu, on nie dostrzega tych riffów”.

W wywiadzie dla Wyborczej mówiłeś o młodych ludziach, którzy oczekują od świata prostych diagnoz na życie. Istnieje w Polsce rap, który nie ma prostych diagnoz? Na pewno najpopularniejsi są raperzy, którzy robią proste rzeczy. Abstrahując już od polityki. Odbiorca się poszerzył o młodych gimnazjalnych słuchaczy, a trudno żeby ci ludzie chcieli słuchać jakichś skomplikowanych teorii bez puenty. Wolą posłuchać historii o miłości, gdzie ktoś ginie na końcu albo o tym, że kocham bloki i zostanę tu na zawsze... Z czasem będą pewnie się wykruszać, a ta część, co zostanie, będzie wymagać więcej. Jak boom się skończy, to za parę lat ludzie, którzy są po

92

VAIB 04/14

Myślisz, że skończy się hip-hopowy boom? Wydaje mi się, że to już się dzieje. Ostatnio wchodziłem

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

fot. Tomasz Karwiński / karwinski.pl

spis treści

Boom przeminie, ale najpoważniejsi gracze dalej będą dobrze prosperować.

na parę klipów i patrzyłem na wyświetlenia znanych raperów. Jeszcze niedawno mieli po 500 tysięcy, teraz mają 50. Odwiedziłem też jedną stronę, która publikowała najpopularniejsze klipy miesiąca. Zobaczyłem ostatnie wyniki i porównałem z najstarszymi. Te najstarsze były z połowy zeszłego roku i były dużo wyższe. Oczywiście to jest za mała próbka badawcza, żeby wyciągać jakieś wiążące wnioski, ale liczby dały trochę do myślenia. Był naprawdę duży rozstrzał miedzy tym jak dużo ludzi oglądało klipy w maju zeszłego roku, a jak mało ogląda teraz. Wydaje mi się, że to mogą być jakieś symptomy tego, że boom opada. Wychodzi tego

wszystkiego strasznie dużo, codziennie jest jakiś klip. Podaż wyprzedza popyt. Ludzie są już tym zmęczeni. Jak ktoś słucha konkretnych raperów, to zaczyna się zamykać tylko na nich, bo nie chcę mu się sprawdzać 10 nowych. Jeśli miałbym tworzyć jakieś predykcje, to myślę, że to będzie rok, w którym coś się zacznie załamywać. Tak po prostu musi być, boomy muszą iść falami. Co nie znaczy, że koniec boomu, oznacza też koniec rapu. Ostatnio gadałem chwilę ze Stasiakiem o spadających wyświetleniach i perspektywie końca czasów rapowego prosperity. Stasiak tylko się uśmiechał i mówił, ze oni i tak boomu nie odczuli – było dobrze jak boomu nie było, było dobrze jak był. Myślę, że to świadectwo siły tej branży, boom przeminie, ale najpoważniejsi gracze dalej będą dobrze prosperować. Niewykluczone też, że rap będzie coraz wyraźniej dryfował w stronę mainstreamu, gdyż ten w coraz większy sposób kreowany będzie przez ludzi wychowanych na rapie. Tak czy siak, śmierć mu na pewno nie grozi.

VAIB 04/14

93


HuczuHucz

HuczuHucz Jesteśmy po premierze “Gdzie Wasze Ciała Porzucone”, jesteś zadowolony z tej płyty? Jak byś ją określił w dwóch słowach? Płyta powstawała około 2 lata, wiadomo, że teraz pozmieniałbym kilka rzeczy, bardziej dopracował, ale ogólnie jestem zadowolony. Z tego co widzę, ludziom też się podoba, szczerze mówiąc, spodziewałem się większej ilości negatywnych opinii “z automatu”. Zobaczymy jak album uplasuje się na oficjalnej liście sprzedaży OLiS, póki co zajmuje czołowe miejsca na empik.com i deezer.com. Jaka jest płyta w dwóch słowach? Intrygująca i brudna. Najbardziej osobisty kawałek jaki napisałeś?

Rozmawiała: Sonia Jatczak

pamiętaj o studiach! :) Masz przyczepioną łatkę smutnego rapera, w sumie nie jako jedyny w PL rapie, utożsamiasz swój rap z rapem na przykład Bonsona? Zawsze wolałem słuchać bardziej refleksyjnego, nostalgicznego rapu, stąd też moje upodobania do robienia go właśnie w ten sposób. Utożsamiam się z wieloma numerami, z kilkoma raperami, których słuchałem, gdy byłem młodszy, zrobiłem wspólne numery i to jest fajne. Łatka mi nie przeszkadza, po co mam się tym przejmować? Czy czujesz, że sposób pisanych przez Ciebie tekstów

Wydaje mi się, że jest to tytułowe “GWCP” z Marcinem Kiragą, na bicie Sakiera. Jest najbardziej szczere.

Łatka mi nie przeszkadza, po co mam się tym przejmować?

Jak Twoja rodzina reaguje na Twoją muzykę? Zupełnie normalnie - jeśli chcesz to robić, to to rób, ale

94

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

się zmienił? Uważasz ,że jesteś dojrzalszy jako artysta? Wydaje mi się, że nowa płyta przedstawia trochę inne emocje i spojrzenie na świat. Może sposób pisania tekstów jakoś spektakularnie się nie zmienił, ale na pewno są bardziej dojrzałe. PROSTO, to duża wytwórnia, ogranicza Cię w jakiś sposób? Jest kilka ograniczeń, ale to małe rzeczy. Kwestie sponsoringów od innych firm odzieżowych, itp. Jeśli chodzi o muzykę, jaką tworzę, nie mam z tym żadnych ograniczeń, nikt nie ingerował w to, jaka ta płyta będzie, nikt nie narzucał mi gości. Po prostu - ja nagrałem płytę, a PROSTO ją wydało. Kogo ze swoich kolegów z wytwórni najbardziej cenisz? Kto zdecydowanie nie pasuje do jej szeregów? Znamy się z kilkoma raperami z wytwórni, fajnie, że PROSTO dało szansę 2stemu, słyszałem kilka nowych numerów i podobało mi się. VNM, Sokół - to na pewno świetni artyści i nie sposób się z tym nie zgodzić. Nie miałem okazji poznać KęKę, ale jego album też długo hulał w aucie. Ciężko powiedzieć, kto nie pasuje do wytwórni, zwłaszcza teraz, gdy zmienia się jej profil i nie sięga tylko po “ulicznych” raperów, jak to miało miejsce kiedyś. To widać po ostatnich ruchach, że znalazłoby się tam miejsce właściwie dla każdego - jestem ja, są Małach i Rufuz, doszedł newschoolowy 2sty - przekrój jest bardzo zróżnicowany i dobrze. Jak postrzegasz polską rap scenę? Coś diametralnie się zmieniło w Twoich oczach na przełomie lat? Ostatnio znalazłem płyty z mp3, które wypalałem sobie, gdy miałem 12-13 lat. Wziąłem je do auta i słuchałem znowu Fenomenu, WWO czy pierwszego Eldo. Klimat diametralnie inny niż dzisiaj, może dlatego, że do tamtych starszych płyt przeważnie ma się szacunek. I nie ukrywam, że bardziej mi się podobał rap i bity z tamtych czasów niż te obecne. Huczu za 5 lat? Ciężko powiedzieć. Może przystopuję z rapowaniem i potem do tego wrócę. Albo nie wrócę. Albo nie przystopuję, będę dalej robił swoje, ale w jakim kierunku to pójdzie - nie mam pojęcia.

VAIB 04/14

95


Żyt Toster

ŻYT

TO ST ER Rozmawiał: Mateusz Kasprzyk

Płyta wyszła stosunkowo niedawno, ale jakie są pierwsze reakcje na nowy materiał? Odbiór pozytywny?

zytywnym elementem zaskoczenia. Tytuł Twojej płyty to „Letarg/Przebudzenie”. Czytałem, że nawiązuje on do okresu, w którym miałeś kryzys twórczy. Co go u Ciebie spowodowało? Zmiany w życiu, czy po prostu wyczerpanie się pewnej formuły i potrzeba znalezienia innego spojrzenia?

Reakcje są dobre,a nawet bardzo dobre. Materiał został przyjęty bardzo entuzjastycznie, niestety głównie przez osoby, które na niego czekały. Podstawowy problem polegał na tym, że nie dotarliśmy z nim do takiej grupy słuchaczy jak zakładaliśmy. Przeliczyliśmy się. Z przykrością stwierdzam, że nie dobiliśmy do wyniku 5mpp, a szkoda, bo materiał jest o wiele bardziej dopracowany. Jestem z niego dumny.

Generalnie każdy okres w rapie jest u mnie ściśle związany ze zmianami w życiu. To, co dzieje się u mnie, bezpośrednio rzutuje na tematykę w kawałkach i klimat, który chcę osiągnąć. Tak to już jakoś działa w moim przypadku, a inna stylistyka, o którą zadbał Enzu, tylko odświeżyła moją zajawkę i dała mi mega kopa zmuszającego do progresu i bardziej wzmożonego gimnastykowania się na bitach. Wydaje mi się, że nasza znajomość wyszła mi tylko na plus.

Enzu, z którym zrobiłeś nowy materiał, to osoba, która do tej pory nie była znana szerokiemu gronu słuchaczy. Skąd pomysł na współpracę i czy nie bałeś się, że zje go swego rodzaju debiutancka trema? Nie miałem absolutnie żadnych podstaw, żeby w niego wątpić. To swoimi bitami przekonał mnie do tego, że jest tym producentem, z którym chcę zrobić cały materiał. Jak zresztą widać/słychać ze swoich obowiązków wywiązał się pierwszoligowo. To, że do tej pory nie był znany większemu gronu słuchaczy, mogło być tylko po-

96

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

Jak dobrze pamiętam, działasz mniej więcej od 2005 roku, czyli w przyszłym roku stuknie dekada pracy twórczej? Jakieś plany na uczczenie tej okrągłej rocznicy? Myślisz już nad nowym materiałem? Nie zastanawiałem się nad tym, ale faktycznie, w przyszłym roku stuknie mi dycha w podziemiu. Szmat czasu, który wykorzystałem raz lepiej, raz gorzej, ale na pewno ciekawie. Wiele niezapomnianych akcji, koncertów, melanży - piękna sprawa. Co do planów na rocznicę... Nie zakładałem jakiejś spektakularnej fety z balonikami i konkursem “rozbij piniatę - wygraj cukierki”. Na pewno nowy materiał, nad którym już się mocno zastanawiam i myślę, że może w końcu czas na legal? Tak w nagrodę:) Mimo tego całkiem pokaźnego stażu, ostatnio byłeś jednak Młodym Wilk-

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Wywiady

sport

iem Popkillera. Jak oceniasz tę akcję i co Ci dał - jako artyście - udział w niej? Od czasu, kiedy byłem Młodym Wilkiem Popkillera, minął już rok. Jest to idealnym przykładem na to, jak czas zapierd**a i nie warto go tracić na oglądanie się za siebie... Nowa edycja - z drobnymi zastrzeżeniami - wyszła zacnie. Nowoczesny bit, świeża stylistyka, wielu zdolnych raperów. Tak, takie akcje pomagają zainteresowanym, o ile pokażą się oni z najlepszej strony. Najlepszym przykładem na to jest fakt, że większość młodych wilków nominowanych przez Popkillera prędzej czy później przechodzi na jasną stronę rynku. Nie ma co ukrywać, co rok akcja ta wywołuje spore zamieszanie i wzbudza często skrajne emocje. Jeżeli chodzi o korzyści dla mnie, były one... wymierne w stosunku do umiejętności w tym czasie. Dostałem tyle, na ile zasłużyłem. Wiadomo, zawsze po cichu liczy się na jakieś turbo BOOM, ale rzeczywistość bardzo skutecznie sprowadza na ziemię i rewiduje oczekiwania. Nominacja ładnie zbiegła mi się z premierą poprzedniej płyty, może dlatego wywołała ona takie a nie inne zainteresowanie, co z kolei zaowocowało paroma fajnymi koncertami. Dzięki Popkiller, dzięki Aptaun Support.

VAIB 04/14

97


Yarah Bravo

O V RA

B AH

R A Y

Hip-hopowa diwa, nomad, wieczny podróżnik, a przede wszystkim jedna z najbardziej pozytywnych osób, jakie można spotkać w życiu. Yarah Bravo przyjechała do Polski na miesiąc przed premierą swojej długo oczekiwanej EP-ki i tak jak można było przypuszczać - oczarowała wszystkich. Oczarowała także w wywiadzie, którego udzieliła tuż przed wyjściem na scenę... a raczej tuż przed rozpoczęciem swojego przedkoncertowego rytuału, w czasie którego zawsze zostaje całkowicie sama. Zapraszamy w podróż do różnych zakątków życia i pasji Yarah Bravo. Rozmawiał: Kuba Głogowski

98

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Wywiady

Yarah, na początek powiedz nam, co u Ciebie słychać w ostatnim czasie? Widzieliśmy Cię na Hip Hop Kemp, gdzie występowałaś z Organized Threat. Co słychać u ekipy? Organized Threat to kolektyw artystów. Grałam na HHK wiele razy z różnymi artystami, ale to był pierwszy raz, kiedy grałam z Gavlyn, Poetic Death, Rics Rumble, Mike Steez, Dj Dubplates - z całą ekipą OGT. Jakie to uczucie być po drugiej stronie najbardziej szalonego show, jakie widziałem w życiu? To na zawsze będzie legendarne show, które ludzie będą pamiętali. Co naprawdę się stało - to RA wysłał do mnie wiadomość na Facebooku 4 dni przed koncertem, że złamał stopę, ale nie chce odwoływać koncertu. Napisał: „Naprawdę chcę to zrobić, ale będę na wózku. Scena jest bardzo duża i będzie mi ją ciężko kontrolować. Wiem, że jesteś naprawdę nakręcona i możesz mi pomóc.” Powiedziałam, że oczywiście i że mogę to zrobić z Gavlyn i Poetic Death. I było wspaniale. Pamiętam, że wszyscy mówili, że tylko RA może mieć na scenie takie hypemenki. Nie da się tego zaplanować lepiej. Czasami te małe błędy są błogosławieństwem. Ja nie mogę uwierzyć, że coś zepsułam, a ludzie mówią mi, że to jest część uroku, a rzeczy nie idą perfekcyjnie. Dzięki temu ludzie je pamiętają. RA mógł zagrać bez złamanej stopy i zabić tym koncertem, ale tak miał wózek, Gavlyn i mnie, czyli najładniejsze dziewczyny na HHK, Poetic Death. Tego nie dało się zaplanować lepiej w żadnym scenariuszu. Czytałem historię, jak zaczęła się Twoja przygoda z hip-hopem, ale wiem, że poza byciem raperką, jesteś też m.in. producentem, inżynierem studyjnym czy artystką. Jak znajdujesz czas na tyle pasji?

Zajęta osoba zrobi więcej niż ktoś, kto nic nie robi. Każdy ma do dyspozycji tyle samo godzin. Musisz po prostu wcisnąć w nie wszystko.

VAIB 04/14

99


Yarah Bravo

Czy masz tak często, kiedy podróżujesz po świecie, czy masz czas, żeby nadążyć, odpocząć i być pełna energii?

Uważam, że im więcej robisz, tym więcej masz czasu. Jeśli robisz mało, wydaje Ci się, że czasu jest mało. Kiedy wchodzisz we właściwy rytm, możesz zrobić więcej. Jest takie powiedzenie: Jeśli chcesz, by coś zostało zrobione, poproś zajętą osobę. To jest prawda. Zajęta osoba zrobi więcej niż ktoś, kto nic nie robi. Każdy ma do dyspozycji tyle samo godzin. Musisz po prostu wcisnąć w nie wszystko. Ja działam falami. Są okresy, kiedy jestem super produktywna, a mój umysł jest super kreatywny przez kilka miesięcy, a moja lista rzeczy to zrobienia jest tak super długa, a potem odpuszczam, więcej się relaksuję, spędzam czas z bliskimi i zbieram energię. Więc to nie tak, że zawsze jestem na pełnym biegu. Czasem mam momenty, kiedy nie robię nic, ale kiedy wracam, to robię bardzo dużo. Zostając w temacie pracy. Twój mąż mówił, że często pracujesz tak ciężko, że możesz potem spać całymi dniami, a raz nawet musiał odbierać Cię z lotniska na wózku. Jesteś pracoholikiem? Słyszałeś o historii z wózkiem? To było po HHK i byłam strasznie wykończona. Moje ciało odmówiło posłuszeństwa.

100

VAIB 04/14

Myślę, że otaczam się ludźmi, którzy się o mnie troszczą bardziej niż ja sama. To oni przypominają mi, że muszę odpocząć i się na czymś skupić, jest łatwiej i zdrowiej. To nie jest tak, że zdarza się to ciągle. Wtedy byłam naprawdę wykończona. Było wspaniale, ale tempo było za duże. 100% całymi dniami. Zazwyczaj jestem artystą, a tutaj byłam organizatorem i artystą, musiałam zbalansować wiele rzeczy. Zdarza się. Uczę się i na siebie uważam. Staram się jeść zdrowo, medytować, uprawiać jogę, palić. Znaleźć swoją przestrzeń. Masz swoje życie i chcesz coś osiągnąć i czas na to jest, kiedy jesteś młody. Nie chcesz czekać. Chcesz wykorzystać ten czas. Twoja energia i witalność przeminą. Otaczaj się ludźmi, którzy się o Ciebie troszczą, aby w momencie, kiedy posuniesz się za daleko, zatrzymali Cię. Jak to jest być damą w trasie? Poza faktem, że hip-hop to męski świat, wiemy, że kobiety potrzebują w podróży różnych rzeczy: makijaż, przygotowanie pięknych włosów. Czy masz na to czas, kiedy jesteś w trasie?

i dodawać coś nowego i mieć czas dla siebie w trasie... a potem wchodzę i mówię: chcę pokój dla siebie, ściany muszą być białe, a wszędzie róże i boomboxy. Nie jestem diwą, ale uważam, że to ważne, żebym przed wyjściem na scenę mogła pobyć ze sobą i odetchnąć. To nie ruch diwy, tylko mądry ruch artysty. Odnośnie ciągłej trasy. Często mówisz o sobie, że jesteś nomadem. Od Ameryki Południowej, do Szwecji, do Londynu i dookoła świata. Gdybyś miała przygotować przewodnik turystyczny Yarah Bravo i wybrać 3 najpiękniejsze miejsca, co byś wybrała? 3 najpiękniejsze miejsca? Wydaje mi się, że nie odwiedziłam jeszcze najpiękniejszych miejsc. Widziałam piękno, ale na pewno jest wiele zachwycających miejsc, ale muszę wymienić Brazylię, nie dlatego, że jestem w połowie Brazylijką, ale dlatego, że to wspaniałe miejsce. Jest po prostu zupełnie inne. Jedziesz do Brazylii i doświadczasz wielu wspaniałych rzeczy i kultur. Od strony afrykańskiej, po amerykańską, po stroną indyjską, portugalską, hiszpańską. To jak wielki kocioł i uwielbiam jeździć w takie

Tak. Zdecydowanie. Trzeba znaleźć balans, stres może zabić, ale nie zabije mnie. Czasami karmię się stresem. Rzeczy mogą robić się chaotyczne, ale nadal działać. Chaos czasami wprowadza balans. Wydaje mi się, że łączę to wszystko, ale jeśli jestem z ludźmi, którzy się o mnie martwią, to się zmienia. Czasami podróżuję solo i nie lubię tego. Wolę dzielić się doświadczeniami z innymi, brać ze sobą artystów, wokalistów i wprowadzać różnych ludzi do mojego show i życia w trasie. Ludzi, którzy tego wcześniej nie doświadczyli. Musisz coś zmieniać

Y i F m R E v *

spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści

aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

miejsca. Malezja jest wspaniałym miejscem. To dlatego, że pojechałam do dżungli i się zgubiłam. Ibiza! Tak, Ibiza to jest naprawdę ciekawe miejsce. Zdziwisz się, bo kiedy myślisz Ibiza, masz w głowie imprezy techno 24 godziny na dobęi pigułki, ale Ibiza nie jest taka. Oczywiście ma tę stronę, ale to bardzo uduchowione miejsce. To 3. najbardziej magnetyczne miejsce na ziemi po biegunie północnym i południowym i coś się dzieje na tej wyspie z tego powodu. Kiedy tam pojechałam, czułam, że coś się we mnie dzieje i postanowiłam, że wrócę i to zbadam. Nawet nie byłam na imprezach. Pojechałam na drugą stronę Ibizy, by być z naturą i wiem, że to szczególne miejsce. Powiedziałabym też Londyn, Nowy Jork, Berlin, bo mieszkałam w tych 3 miejscach i kocham je nad życie. Jeśli jesteś artystą, który szuka natchnienia, to są te 3 miejsca.

fb.com/vaibmag

yt.com/VAIBtv

z okładki

sport

Wywiady

Yarah Bravo - Wywiad na YouTube

Sprawdź cały wywiad! Cały wywiad w formie wideo możecie znaleźć na kanale This Is Backstage TV

twitter.com/MagazynVAIB

101


czas i l a festiw

Czas festiwali

Tekst: czarnadama

Subiektywna relacja Patrycji.

STREET ART FESTIVAL GDAŃSK

E

kipa VAIBU przybyła do Gdańska w sobotę. Wysoka temperatura i wielogodzinny szum pociągu zmęczył nas. Nie ma jednak jak „mała”, chłodna flaszka w hotelowym cieniu i można ruszać w teren. Z szybkiej kolei miejskiej na festiwal było bardzo blisko, udało się przeczekać tam obfitą ulewę, która nas powitała na Żabiance. Przed szlabanem i ekipą przeszukującą każdego uczestnika stały namioty, w których można było nabyć bilety oraz odebrać akredytację dziennikarską. Dla uczestników imprezy przygotowano czerwone opaski na rękę, które posiadały specjalne zapinanie uniemożliwiające zdjęcie i przekazanie osobom postronnym. Wielu miało na następny dzień problem z ich zdjęciem, ale mógł być to wynik ogólnego osłabienia mocy. Dziennikarze otrzymywali żółtą bransoletkę, specjalnie przyklejoną na nadgarstek. Z plakietkami na szyję było różnie (a w zasadzie ich brakowało), nie wiadomo czy to oszczędności, czy też polityka organizatorów.

102

VAIB 04/14

Stoisk na terenie festiwalu nie było zbyt wiele. Pogoda płatała figle, padający deszcz i hulający wiatr nie sprzyjał sprzedaży tekstyliów czy ochronie przed zamoczeniem winyli. Tradycyjnie swoje lokum miał Karol (hiphopheadz.pl), Prosto, Diamante Wear. Ponadto można było nabyć czapki, zjeść pizzę czy kanapkę oraz napić się piwa z plastiku. Pod samą scenę nie można było wejść z uprzednio kupionym browarem. Po co sprzedaje się je w plastikowych kubkach, skoro nie mogę się nim delektować patrząc na zaproszone „gwiazdy”? Do małej szamki na backstage’u przygotowano orzeszki, wafelki oraz mega słodką à la colę mniej znanej marki. Artyści mieli możliwość zjedzenia pizzy, torti-

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Z okładki

sport

“Duży plus dla HuczuHucza, który odniósł się do mojego komentarza w Witrynach Odbicia.”

lli, kanapek. Sale naszych gwiazd mieściły się w budynku AWF. Niektórzy mieli własne toalety, co jest rzadkością w świecie kuchni koncertowych. Flojd otrzymał od redakcji swoją okładkę w VAIBIE. Towarzyszyła mu świta towarzyszy i towarzyszek, a znaleźć można było go prędzej na schodach kompleksu AWF poza terenem festiwalu niż w strefie wydzielonej dla zaproszonych gości. Duży plus dla HuczuHucza, który odniósł się do mojego komentarza w Witrynach Odbicia. Absolutne zrozumienie różności odbioru jego tekstów. Pozdrówki z tego miejsca! Mam nadzieję, że całość liryczna będzie już tylko na plus. VNM widywany był z wypełnionymi reklamówkami, oczywiście radosny i uśmiechnięty. Na występie nie zabrakło jego hitów takich jak: „Dym” czy „Nigdy więcej”, dodając do tego „Spejszyp” całkiem dużo utworów o sprawach damsko-męskich.

także utwory z okresu działalności PFK. Nie zabrakło jednak też nowości z „Kodexu” i ich nadchodzącego albumu. Tutaj duży plus za kontakt z publiką, ale nie ukrywajmy, że to raperzy z dużym stażem koncertowym. Było fenomenalnie tnąco! Z tego miejsca serdecznie Was pozdrawiam! Przewinął się tam także Gruby Mielzky, który następnego dnia (niedziela) w Sopocie kręcił swój nowy klip. Na plus jest na pewno nagłośnienie. Sami artyści przyznają, że próby nie musiały trwać długo. Na plus jest ciekawy line up. Na plus jest na pewno spora liczba toalet dla uczestników koncertów. Pod stoiskiem 3stej Nuty tańczyło dużo osób, gdyż serwowano tam z głośników wyborne hity muzyczne. Na minus wrażenie, że jest więcej organizatorów, gości festiwalu, ochrony niż raperów i dziennikarzy. Zbyt mała ilość stoisk gastronomicznych oraz wyboru napojów alkoholowych. Restrykcyjna kontrola damskich torebek przed wejściem to kolejny minus. Niestety, pogoda także nie dopisała i na pewno spora część osób zrezygnowała z przyjazdu na koncerty. fot. Martyna Rojewska, www.nafest.pl

Rasmentalism także dał świetny koncert, pełen energii. Mentos znalazł się nawet przez chwilę w tłumie ludzi. Łona trafił na oberwanie chmury i pozostali najwytrwalsi fani oraz fanki nie bojące się o swoją fryzurę. Łona i Webber wyjeżdżali zaraz po swoim występie w dalszą podróż. Pokahontaz przybyło z Dj Bambusem, Minixem oraz menadżerką Anetą. Ku zdziwieniu wielu obecnych zagrali

VAIB 04/14

103


Czas festiwali

Prusice hip-hop festiwal Opowiadają organizatorzy festiwalu

W

szystkiego ma być więcej, wszystko ma być lepsze, a ludzie po festiwalu mają być jeszcze bardziej zadowoleni niż w zeszłym roku i z jeszcze większą niecierpliwością czekać na kolejną edycję Prusice Hip Hop Festiwal.  Poza postawieniem na pierwszą ligę polskich wykonawców muzyki hip-hop, planujemy bardziej urozmaicić wydarzenie dodatkowe podczas festiwalu. Chcemy, aby Prusice tego dnia żyły hip-hopem nawet w miejscach, gdzie nie będzie widać głównej sceny. Planujemy m.in. pokazy tańca hip-hop oraz konkurs graffiti.

Lineup 17:00 Rover 18:00 Zeus 19:00 Bisz 20:00 Trzeci Wymiar 21:00 Peja 22:00 Donguralesko 23:15 Grubson 01:15 Cornolio/ALG/Dj Adamo Prowadzący: Waldemar Kasta 104

VAIB 04/14

Stawiamy na dostępność dla ludzi i bezpieczeństwo. Prusice Hip Hop Festiwal jest unikatowym wydarzeniem muzycznym w całej Polsce, bardzo mało jest podobnych wydarzeń organizowanych na taką skalę i z takimi gwiazdami, gdzie nie trzeba płacić za wstęp. Do nas może przyjechać każdy (np. specjalnie uruchomionym tego dnia transportem autobusowym) i ocenić czy mu się podoba, czy nie i albo zostać, i dobrze bawić się w Prusicach, albo po prostu wrócić do domu nie żałując pieniędzy wydanych na wstęp. Chociaż ten drugi scenariusz wydaje mi się mało prawdopodobny;) Taka otwartość do ludzi wymaga też podjęcia odpowiednich środków bezpieczeństwa, aby nikomu tak jak w zeszłym roku nic się nie stało i wszyscy cali i zdrowi wrócili do domów.   Hip-Hop Festiwal Prusice jest jednym z nielicznych festiwali w Polsce gdzie wstęp jest całkowicie darmowy. Dzięki zaangażowaniu Gminy Prusice z Burmistrzem Igorem Bandrowiczem na czele, 20 czerwca każdy fan muzyki Hip Hop będzie mógł zobaczyć na żywo występy gwiazd całkowicie za darmo. Jedynym ograniczeniem jest pojemność zabytkowego rynku w Prusicach, ale nie martwcie się, całkiem sporo ludzi się na nim zmieści.   Właśnie trwają przygotowania do realizacji teledysku na terenie Gminy Prusice, do którego pisze scenariusz Piotr Bartosik, a realizatorem jest Radosław Pawełczak. Ekipa realizacyjna: Paweł Grzyb, Klaudia Tarnowska, Paweł Kiliński, Agnieszka Kabath. W teledysku wystąpi Onar, Pih, Kajman. Bit stworzył DJ Creon z Trzeciego Wymiaru. Mamy nadzieję osiągnąć nim przyzwoity wynik i być może przekroczyć granicę miliona wyświetleń.

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

Z okładki

sport

w ó s r u k n o k ie Rozstrzygnięc W

poprzednim numerze znalazły się dwa konkursy. Pierwszy dotyczył odgadnięcia nazw trzech rzeczy z kolekcji Pelle Pelle. Zwycięzcą został Kamil Chochół gratulujemy!

Miejsce 2 - Dominik Ro

bakowski

Drugi konkurs dotyczył hip-hopowej fotki. Z pośród nadesłanych zdjęć, jednogłośnie stwierdziliśmy, że zwycięzcą zostaje Marcin Pazdrąg. Miejsce drugie zajął Dominik Robakowski, trzecie - Bartłomiej Dębała. Gratulujemy! Ze wszystkimi osobami, które wygrały, skontaktujemy się mailowo. Dziękujemy wszystkim za zgłoszenia i nadesłane zdjęcia :) Czekajcie na kolejne konkursy!

zdrąg

Miejsce 1 - Marcin Pa

ła

miej Dęba

Bartło Miejsce 3 -

VAIB 04/14

105


Czas festiwali

Nietrudno zauważyć, że w ciągu ostatnich lat dynamicznie wzrasta ilość hip-hopowych festiwali w Polsce. Ten fakt cieszy wszystkich zwolenników imprez na świeżym powietrzu, tak jak wszystkich tych, którzy jarają się rapowym melanżem i dobrą muzyką. Fakt jest również taki, że na polskich hip-hopowych festiwalach występują głównie polscy artyści. Cieszy nas taki stan rzeczy, w końcu każdemu zależy na tym, aby polski hip-hop się rozwijał, co za tym idzie, aby artyści grali jak najlepsze koncerty dla ogromnej, festiwalowej publiczności. Mimo że całym sercem wspieramy polską kulturę, zawsze zachęcamy słuchaczy do sięgania po muzykę zagranicznych wykonawców. Wydaje się już truizmem ciągłe przypominanie o korzeniach rapu, ale fakty są nieugięte. Artyści zza wielkiej wody od lat stanowią kanon dla reszty muzyków na całym świecie, jednocześnie wyznaczając najnowsze trendy w rapie. Dlatego też bardzo wielu słuchaczy niecierpliwie czeka na występy Amerykańskich gwiazd w Polsce. A my razem z nimi! Mimo starań różnych promotorów, w naszym kraju nadal takie koncerty są raczej rzadkością, szczególnie w letnim sezonie festiwalowym. Dlatego też osoby spragnione rapowych koncertów z najwyższej półki wybierają się na zagraniczne eventy hip-hopowe.

Zdecydowanym faworytem polskiej publiczności wydaje się Hip Hop Kemp, który niewątpliwie jest znaczącym wydarzeniem dla hip-hopowej społeczności w Europie. U naszych zachodnich sąsiadów z kolei całkiem popularny jest Splash Festival. Oba te festiwale to imprezy, które znamy i lubimy od dawna. Może warto przyjrzeć się innym rapowym wydarzeniom, które odbywają się latem w Europie? W 2012 roku w Chorwacji miała miejsce pierwsza edycja festiwalu, który podobnie jak HHK i Splash przyciąga do Europy wielkie nazwiska amerykańskiej sceny hip-hopowej. Ale przecież kozacki line up to nie wszystko! Jest jednak coś, co radykalnie wyróżnia FRESH ISLAND Festival z grona pozostałych europejskich rap festiwali. Wyobraź sobie największe gwiazdy Twojej ulubionej muzyki występujące w rajskiej scenerii chorwackiej wyspy PAG. Brzmi bosko, prawda? Rapowa impreza w tropikalnym klimacie to coś, czego nie znajdziesz w żadnym innym miejscu. Położona na Adriatyku wyspa PAG to niezwykłe miejsce, o bogatej historii i tradycji, słynące z przepięknych plaż. Wyspa ta posiada najdłuższą linię brzegową na całym chorwackim wybrzeżu. Chyba nie trzeba dodawać, że wybrzeże Chorwacji od lat przyciąga swoim urokiem turystów z całego świata? Szczególnie tych młodych, nastawionych na konkretny balet w trakcie wakacji, a nie zamułkę przy hotelowym basenie.

106

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Z okładki

Skoro jesteśmy przy plażach, trzeba zauważyć, że FRESH ISLAND FESTIVAL mieści się na ZRCE BEACH, która prawdopodobnie jest jedną z najlepszych festiwalowych miejscówek na świecie. Ukryta pośród skał plaża, obmywana przez turkusowe fale Adriatyku... Można się rozmarzyć na samą myśl, ale to nie wszystko, co oferuje to miejsce. ZRCE BEACH to imprezowe epicentrum Chorwacji, ilość klubów w tym rejonie jest naprawdę imponująca! W miejscach takich jak to afterparty nie kończy się nigdy, a na strudzonych melanżowników czekają egzotyczne drinki i odpoczynek pod palmami. Oficjalni klubowi partnerzy festiwalu FRESH ISLAND to trzy imprezownie: Papaya, Aquarius oraz Kalypso. Kluby serwują gościom przekrój najświeższych muzycznych trendów, ale także klasyczne imprezowe bangery, które bujają karkiem fanów rapu i R&B. Dodajmy jeszcze, że każdy klub posiada własny basen, a jeden z nich w całości znajduje się na wodzie. Czytając ten tekst, zapewne odpływasz już myślami na wyspę PAG, ale wróćmy jeszcze na chwilę na ziemię. Kto zagra? W tym roku na festiwalu FRESH ISLAND wystąpią: Rick Ross, Methodman i Redman, Pusha T oraz DMX. Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać tych gości?

Gdyby ktoś jednak się zastanawiał... na festiwalu wystąpi znany na całym świecie weteranem rapowej sceny DMX oraz Meth i Redman - najbardziej pojechany, imprezowy duet wszechczasów, znany globalnie dzięki filmowi „How High”. Z drugiej strony mamy też dwóch newschoolowych graczy - dwie bardzo odmienne od siebie figury współczesnego rapu. Założyciel Maybach Music Rick Ross, znany z hustlerskiego stylu rodem z Californi, a także nagrywający dla Def Jam Pusha T, prezentujący niezwykle świeże podejście do rapu. Ten mocny amerykański skład dopełnia w Line up’ie silna reprezentacja europejskiej sceny na czele z postaciami takimi jak DJ Which czy Kontrafakt (jbmnt, jbmnt, whoop whoop). Brzmi zachęcająco? Absolutnie tak! Jeśli chciałbyś dostać się na ten festiwal razem z grupą najlepszych znajomych, koniecznie zapoznaj się z ofertą marki The Truekings, która wraz z firmą EHschool oferuje zorganizowany wyjazd do Chorwacji na to wydarzenie. Masz okazje przeżyć najlepszą hip-hopową imprezę na jakiej byłeś, a do tego zapewnić sobie wymarzony urlop w tropikalnej atmosferze. Więcej szczegółów odnośnie oferty wyjazdu na FRESH ISLAND FESTIVAL znajdziesz tutaj: www.ehschool.pl / www.thetruekings.com

VAIB 04/14

107


NFL Draft

Amerykański Sen Tekst: Kuba Głogowski możliwej strony młodzi sportowcy stanęli przed szansą gry w najlepszej zawodowej lidze świata. Tak. Nie tylko byli gwiazdami w szkołach, ale dzięki uprawianiu sportu mogą w krótkim czasie stać się milionerami.

R

az w roku tysiące studentów w Stanach Zjednoczonych nie śpi w nocy, marząc o wielkiej karierze. To w ten dzień tysiące godzin na boiskach, halach, w siłowni i specjalnych obozach przygotowawczych mogą na zawsze odmienić ich życia. Większość z nich wróci do normalności i zacznie szukać pracy. Wybrani wejdą do świata marzeń, mediów i wielkich pieniędzy. Ten dzień to Draft Day, który niezależnie od dyscypliny sportu budzi te same emocje. Zacznijmy jednak od początku, bo sam draft jest tylko jedną ze składowych, które doskonale pokazują dlaczego Amerykanie wychowują tak znakomitych sportowców, a Europa musi zostać w tyle. System edukacji w Stanach Zjednoczonych zbudowany jest tak, że jeśli chcesz dostać się na renomowany Uniwersytet, to musisz mieć albo znakomite wyniki w nauce (i sporo pieniędzy) albo być wybitnym sportowcem. W drugim przypadku masz szansę na stypendium, które pokryje koszty twojego wykształcenia, a ty będziesz trenować dwa razy dziennie, myśląc głównie o tym, jak nie przemęczyć się za bardzo w trakcie nauki. Pewnie każdy z Was widział amerykańskie filmy, w których zawodnicy w kurtkach swojej drużyny przechodzą przez szkolny korytarz, budząc zachwyt mijanych dziewczyn. Dokładnie tak to wygląda. Jeśli jesteś sportowcem, jesteś gwiazdą, no chyba że jesteś piłkarzem, a Twoi koledzy z klasy grają w futbol amerykański lub koszykówkę, wtedy jesteś narażony na solidną porcję docinków i żartów.

Cały kwiecień wszystkie media w Stanach Zjednoczonych spędziły na spekulowaniu, kto zostanie wybrany z numerem pierwszym. Tutaj warto dodać, że prawo wyboru w pierwszej kolejności mają zawsze drużyny, które osiągnęły najgorsze wyniki w poprzednim sezonie. To taki kolejny pomysł Amerykanów, jak sprawić, by liga co roku była wyrównana i zaskakiwała. Idzie Ci słabo? Dostaniesz młodych zawodników, którzy mogą odmienić twoją drużynę. Kolejna rzecz, która przydałaby się w Europie, szczególnie w piłce nożnej. Gwiazdą mediów był rozgrywający Johnny Manziel, który nawet nie zdążył skończyć studiów, by być wybranym do NFL. Każdego dnia mogliśmy czytać o nim i jego mniej lub bardziej sportowych wyczynach, aż przyszedł szok i „Johnny football” został wybrany dopiero z 22 numerem draftu. Numerem 1 za to został Jadeveon Clowney, który biorąc pod uwagę jego warunki fizyczne i wyniki na testach szybkościowych, może okazać się nie do końca człowiekiem. Od numeru 1 do numeru 256 wszystkie drużyny dokonały swoich wyborów, licząc, że miesiące oglądania filmów, telefonów, analiz i rozmów pozwoliły im znaleźć najlepszych zawodników, którzy idealnie uzupełnią luki w składzie. Nie wszyscy zostaną jednak w NFL. Część może dostanie szansę za rok. O tym, kto ostatecznie zagrzeje miejsce w najlepszej lidze świata przekonamy się już we wrześniu, kiedy rozpocznie się kolejny, pełen emocji sezon.

Teraz wróćmy do Polskich realiów. Mecze najlepszych drużyn szkolnych ogląda na żywo kilkadziesiąt tysięcy osób, miasta w tym czasie wymierają, a spotkania transmitują ogólnopolskie telewizje. A teraz pomyślcie sobie, kto oglądał Wasze mecze w reprezentacji szkoły średniej lub uniwersytetu... jest drobna różnica, prawda? Od tej różnicy wszystko się zaczyna. W USA Sport w szkole to kultura. U nas to często zło konieczne. Myślę, że gdyby uprawianie sportu w polskich szkołach wiązało się z podobnymi przywilejami jak w USA, Wojtek Sokół nie musiałby namawiać wszystkich do wylogowania się, a Marcin Gortat mówić „Stop” zwolnieniom z w-fu. Przejdźmy teraz do meritum i przyczyny powstania tego artykułu. Między 8 a 10 maja odbył się tegoroczny Draft to NFL, w którym wyłapani przez specjalistów i ocenieni z każdej

108

VAIB 04/14

Y i F m R E v *

spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport


VAIB 04/14 Y i F m R E v * spis treści aktualności

recenzje

felietony

cykle

wywiady

z okładki

sport

Sport

„New Era” baseballa Tekst: Dawid Biały

D

ługo zastanawiałem się jak napisać baseballowy tekst, tak żeby zainteresował hip-hopowe środowisko. W kraju, gdzie zdecydowanie większą popularnością niż piłki cieszą się kije baseballowe nie jest to najprostsze zadanie. W końcu uznałem, że niemal każda hip-hopowa głowa ma na sobie New Erę i chyba to jest najwłaściwsza perspektywa, z jakiej warto poznać jedną z najpopularniejszych amerykańskich dyscyplin sportowych.

NY, LA, A... New Era powstała w latach dwudziestych poprzedniego wieku w mieście Buffalo. Jej współpraca z największą ligą baseballową MLB (Major League Baseball) została zapoczątkowana niemal dekadę później. Wysoka jakość produktu i lata owocnej kooperacji doprowadziły do faktycznej monopolizacji rynku czapeczek baseballowych właśnie przez tę firmę. W roku 1994 została podpisana umowa, na mocy której New Era stała się jedynym oficjalnym dostawcą czapek dla MLB. Rynek hip-hopowy dołożył swoją cegiełkę do popularyzacji marki, sz-czególnie poza Stanami. Na miejscu paradowanie w czapce NY czy LA było równoznaczne ze wspieraniem odpowiednio New York Yankees czy Los Angeles Dodgers, a także reprezentowaniem konkretnej części Stanów Zjednoczonych. W krajach takich jak Polska, New Era, poniekąd nieświadomie, stała się baseballowym ambasadorem. Rodzimi raperzy, choć trudno podejrzewać ich o wielkie zainteresowanie akurat tą dyscypliną sportu, promują kolejne, coraz bardziej egzotyczne kluby. Rahim często pojawia się w czapeczce z logo Seattle Mariners (S), warszawscy i wrocławscy raperzy kibicują najwyraźniej Washington Nationals (W). Równie wielką popularnością cieszą się u nas: Atlanta Braves (A), a także Boston Red Sox (B) czy Cinncinati Reds (C). Skoro już lansujemy się w fullcapach czy snapbackach z logotypami powyższych drużyn, to może warto byłoby wiedzieć gdzie, jak, no i przede wszystkim w co grają.

Historia i tradycja Baseball to niewątpliwie jedna z najstarszych i to przez lata zdecydowanie najpopularniejszych dyscyplin sportowych za oceanem. Pierwsze kluby baseballowe powstawały w połowie XIX wieku, a duża część z nich ma się dobrze do dzisiaj. We współczesnej MLB rywalizują 32 drużyny, a ich zmagania trwają co roku od końca marca do pierwszych dni października, kiedy rozgrywany jest finał ligi, tzw. World Series. Patrząc na sezon MLB, warto zwrócić uwagę na bardzo intensywny terminarz rozgrywek. W ciągu zaledwie 6 miesięcy ligowej rywalizacji każda z drużyn rozgrywa ponad 160 meczów, które odbywają

się praktycznie codziennie. Zawodnicy MLB wychodzą na boisko niemal dwukrotnie częściej niż koszykarze NBA, a także aż ośmiokrotnie częściej niż futboliści z NFL. Pomimo tak potężnej liczby spotkań, kibice nie narzekają. Każdy mecz jest dla nich okazją do spotkania ze znajomymi, a na trybunach panuje bardzo luźna atmosfera. Trudno obserwować z maksymalnym zaangażowaniem blisko trzygodzinny baseballowy spektakl, ale dla amerykańskich fanów to coś więcej niż sport. To element kultury i tradycji. Z perspektywy europejskiego kibica oglądanie meczów może być nowym doświadczeniem. Spotkania mają swój specyficzny rytm wyznaczany kolejnymi rzutami miotacza, które w ogromnej większości zaczynają i kończą akcję. Sędziowie wykrzykują tajemnicze „strike” albo „ball” i tyle. To, co najciekawsze, zaczyna się wtedy, gdy pałkarz zdoła odbić piłkę. Musi wtedy obiec bazy, a jeśli uda mu się ta sztuka, zdobywa punkt. Oczywiście drużyna z większą ilością punktów wygrywa. Proste, prawda?

Pieniądze i popularność Choć baseball traci w ostatnich latach nieco dystansu do skupiającego potężne zainteresowanie futbolu amerykańskiego, to wciąż mocno trzyma się w czołówce najpopularniejszych sportów za oceanem. Spora liczba meczów zwiększa ilość okazji do zarobku dla klubów, co przekłada się również na płace dla zawodników. Gwiazdy baseballowe od lat znajdują się w czołówkach zestawień najbogatszych sportowców, a długie kontrakty opiewające na kwoty rzędu 200 i więcej milionów dolarów nikogo nie szokują. Warto dodać, że kariera baseballowa jest nieco dłuższa od koszykarskiej czy futbolowej i na boiskach możemy zobaczyć wielu wciąż dobrze grających czterdziestolatków. Co tu dużo mówić, opłaca się być baseballistą. Dyscyplina próbuje przebić się do masowego kibica również w Polsce. Liga działa od ponad dwudziestu lat, a jednym z jej sukcesów niech będzie chociażby fakt, że jeden z młodych graczy z Górnego Śląska zaproszony został do gry w szerokim składzie przez samych New York Yankees. Kto wie, być może już wkrótce za jego sprawą baseball w Polsce złapie „drugi oddech”. Początek czerwca jest niezłym momentem, aby rozpocząć na poważnie przygodę z baseballem. Polska Liga już wystartowała, a za oceanem sezon nabiera powoli rumieńców. Rywalizacja toczyć się będzie przez cały okres wakacyjny, a zakończy się najważniejszymi meczami rozgrywanymi jesienią. Choć rytm baseballowej rozgrywki bardzo różni się od tego, do czego przyzwyczajony jest kibic w Europie, to warto dać mu szansę. Warto byś zobaczył przynajmniej jeden mecz drużyny, którą promujesz swoją New Erą. Kto wie, być może odkryjesz nową zajawkę.

VAIB 04/14

109


WspierajÄ… nas:

www.vaib.pl


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.