TRZECI ODDECH




Zapraszam do lektury
Jubileuszowego, pięćdziesiątego numeru kwartalnika „Trzeci Oddech”. Pierwszy ukazał się w październiku 2010 roku i zawierał zaledwie trzy niepodpisane teksty, wiersz Juliana Tuwima „Bajki” oraz informacje o wykładach otwartych i cyklach wykładów tematycznych zaplanowanych w semestrze jesiennym roku akademickiego 2010/2011.
Z powodu Jubileuszu ten numer „Trzeciego Oddechu” będzie trochę inny.
Rok 2023 jest ważny dla Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Nastąpiła zmiana w statusie Uniwersytetu. Od powołania go do życia, w roku 2006, stanowił on część Centrum Kształcenia Ustawicznego im. Wojciecha
Korfantego w Bytomiu. Teraz, od 1 września, jest częścią Młodzieżowego Domu Kultury Nr 1 w Bytomiu. O tym co ta zmiana oznacza i jaka będzie przyszłość Uniwersytetu pisze w „Trzecim Oddechu” dyrektor MDK1 Pan Ireneusz Herisz.
Z okazji Jubileuszu poprosiłem o teksty wszystkie redaktorki i autorki „Trzeciego Oddechu”: Panią Ewę Haberstock (współpraca 2010 – 2013), Panią Lucynę Barańską (współpraca 2013 – 2014), Panią Elżbietę Jabłońską-Bielińską (współpraca od 2014) oraz Jana Cieplinskiego –przewodniczącego Zarządu Samorządu Słuchaczy Uniwersytetu. Tekst tego ostatniego, stanowi bardzo krótkie podsumowanie minionych 17 lat działalności, Uniwersytetu.
Na kolejnych stronach, jak zwykle można znaleźć zachętę do przeczytania ciekawych pozycji książkowych.
Jest relacja z wybranego wydarzenia z życia Uniwersytetu
i kalendarium wszystkich pozostałych wydarzeń, które zadziały się z udziałem słuchaczy od wydania poprzedniego, majowego numeru.
Na koniec jak zwykle znajdzie czytelnik krótką zapowiedź tego, co znajdzie się w kolejnym pięćdziesiątym pierwszym numerze „Trzeciego Oddechu”.
Dlaczego MDK Nr 1?
Starzejące się społeczeństwo wytycza nowe kierunki działań na rzecz społeczności lokalnych. Każda gmina musi sobie zdawać z tego sprawę i podejmować odpowiednie działania, celem aktywizowania osób w podeszłym wieku, dzięki czemu będą one czuły się nie tylko bezpieczne, ale i potrzebne w lokalnej społeczności. Zmiany trybu życia oraz postępująca cyfryzacja powodują jednocześnie, że osoby młode wyjeżdżają w poszukiwaniu pracy oraz lepszych warunków życia. W ten sposób tracą kontakt ze swoimi rodzinami oraz bliskimi. Konieczne zatem wydaje się stworzenie platformy wymiany doświadczeń, pozwalającej na pogłębianiu więzi międzypokoleniowych, co wpłynie pozytywnie na wszystkie zainteresowane strony.
Miasto Bytom prowadząc rozważną politykę kulturalną i edukacyjną bierze pod uwagę wszystkie aspekty ekonomiczne i rozwojowe. Uchwałą z dnia 27 marca 2023 roku Rada Miejska Bytomia zdecydowała o przeniesieniu Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku do Młodzieżowego Domu Kultury nr 1 w Bytomiu. I tak od dnia 1 września 2023 obudziliśmy się wszyscy w nowej rzeczywistości strukturalno-organizacyjnej.
Ale zaraz! Ktoś zapyta, co to jest ten Młodzieżowy Dom Kultury Nr 1 i dlaczego akurat tam?
Myślę, że większość słuchaczy Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku wie, co to jest za miejsce. MDK Nr 1 ma już 70 lat i od roku 1954 skupia wokół siebie dzieci i młodzież, które chcą pogłębiać swoją wiedzę i rozwijać pasje i umiejętności. Istniejąca od tylu lat placówka jest jedną z najlepszych tego typu placówek w Polsce. Jest zrzeszona w Międzynarodowym Stowarzyszeniu Instytucji Czasu Wolnego Dzieci i Młodzieży przy Radzie Europy oraz jest jedną z pięciu placówek w kraju posiadającą Międzynarodowy Certyfikat Działalności. Na zajęcia w placówce zapisanych jest obecnie 1250 osób w wieku od 5 do 24 lat.
W placówce działa dobrze zaopatrzona biblioteka, z której w chwili obecnej korzysta 800 czytelników w każdym wieku. Prowadzimy swoją działalność w ponad 100 kołach zainteresowań o różnym profilu.
Wielu słuchaczy BUTW najpierw, będąc dzieckiem, samo uczestniczyło w zajęciach MDK1, potem przyprowadzało w te same, choć odrestaurowane, mury swoje dzieci, a teraz odprowadza tam swoje wnuki.
W latach 2019 do 2021 placówka przeszła generalny remont, co kosztowało 9 milionów złotych. Zabytkowy budynek pochodzący z 1906 roku przeszedł metamorfozę i obecnie spełnia wszystkie wymogi bezpieczeństwa oraz wymogi sanitarne. Jest również dostosowany dla osób z niepełnosprawnościami.
Obecna oferta edukacyjno-szkoleniowa Uniwersytetu i jego dotychczasowa współpraca ze szkołami i placówkami oświatowymi oraz instytucjami kultury naszego miasta sprawia, że włączenie Uniwersytetu w strukturę MDK Nr 1 wydaje się bardzo naturalnym ruchem. MDK Nr 1 nie-
oficjalnie prowadzi już od wielu lat tego typu działalność. Wspólne spektakle teatralne, koncerty, wydarzenia artystyczne, w których brała udział młodzież oraz osoby dojrzałe odbijały się bardzo dobrym echem w społeczności miasta. Przyglądając się zatem naszej działalności jest ona bardzo zbieżna. Obie placówki działają w takim samym zakresie zainteresowań. Różnica jest tylko w wieku osób zainteresowanych.
Starzejące się społeczeństwo powoduje konieczność uważnego przyjrzenia się temu niepokojącemu zjawisku, a pandemia pokazała dodatkowo, że samotność i odizolowanie dotknęły nas wszystkich, zarówno osoby starsze jak i dzieci oraz młodzież.
Edukacja międzypokoleniowa rozumiana jako wymiana zasobów wiedzy, doświadczeń i umiejętności między młodszymi i starszymi generacjami oraz budowanie wzajemnego zrozumienia i solidarności między młodszym, a starszym pokoleniem staje się zatem koniecznością samą w sobie. Jednocześnie edukacja międzypokoleniowa współgra z szeroko promowanym w państwach Unii Europejskiej uczeniem się przez całe życie, rozumianym jako wszelkie działania zmierzające do poprawy poziomu wiedzy, umiejętności i kompetencji w perspektywie osobistej, obywatelskiej, społecznej i psychicznej, zarówno dzieci jak i osób dorosłych.
Ideą przyświecającą połączeniu Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku i Młodzieżowego Domu Kultury Nr 1 jest stworzenie w naszym mieście Międzypokoleniowego Centrum Edukacji i Kultury, w którym łączyłyby się młodzieńczy entuzjazm, z wiekowym doświadczeniem. W przyszłości będzie to miejsce spotkań i współdziałania wszystkich pokoleń Bytomian.
Właśnie teraz we wrześniu odbywać się będzie głosowanie w sprawie Bytomskiego Budżetu Obywatelskiego, do którego zgłoszony został projekt „Bytomskie Międzypokoleniowe Centrum Edukacji i Kultury przy MDK1 i UTW”. Projekt zakłada wykonanie remontu pomieszczeń w przyziemiu sąsiadującego z MDK Nr 1 budynku przy ulicy Powstańców Warszawskich 10. Pomieszczenia te, wraz ze znajdującym się za budynkiem ogrodem, będę udostępnienie na działania edukacyjno–kulturalne dla osób starszych. W tym samym miejscu (ul. Powstańców Warszawskich 12) mają również docelowo znaleźć swoją siedzibę: Bytomska Rada Seniorów oraz Telefon Seniora. Pomieszczenia, o których mowa, już zostały podłączone do mediów MDK1, a ogród jest w chwili obecnej we wstępnej fazie rewitalizacji, w czym bierze także udział grupa słuchaczy Uniwersytetu.
Zachęcamy do głosowania na nasz wspólny projekt i liczymy, iż głosy słuchaczy Uniwersytetu przyczynią się do powstania tego tak potrzebnego w Bytomiu miejsca, które będzie łączyło pokolenia.
Ireneusz Herisz
POCZĄTEK
Od czego zacząć moją „opowieść” o tym jak do Państwa rąk trafił pierwszy egzemplarz „Trzeciego Oddechu”?
To bardzo trudne, bo przecież upłynął już spory kawał czasu, a przecież ludzka pamięć jest nietrwała, nie wszystko, co nam się kiedyś w życiu przydarzyło, w niej zostaje. Ale mając na uwadze, że kwartalnik obchodzi swój jubileusz, postaram się odświeżyć, to co zapamiętałam i o tym, Wam drodzy czytelnicy, opowiedzieć.
Pewnego dnia dyrektor Centrum Kształcenia Ustawicznego pan Ryszard Kłak w trakcie opracowywania planu kolejnych zajęć dla studentów Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku stwierdził, że dobrze byłoby, aby zaistniała jakaś papierowa forma przekazu informacji, uniwersalna i dostępna dla wszystkich, pomocna dla samych słuchaczy w zakresie pozyskiwania wiadomości o tym, co się już na Uniwersytecie wydarzyło i o tym, co dopiero się wydarzy. Podjęłam pomysł dyrektora i razem doszliśmy do wniosku, że najlepszą taką formą będzie studencka gazetka ukazująca się regularnie i że nie dość, że ma to być źródło informacji o sukcesach sportowych słuchaczy Uniwersytetu, wystawach prac malarskich, występach grup artystycznych, ale niech też zawiera trochę ciekawostek i wiadomości ze świata, tego dalekiego i tego bliskiego.
Skąd nazwa „Trzeci oddech”? Podzieliłam nasze, każdego z ludzi, życie na trzy etapy, pierwszy oddech - gdy jesteśmy maluchami, przed nami przedszkole, potem szkoła, pierwsze miłości..., drugi oddech - gdy wkraczamy w dojrzałe życie: praca, obowiązki, tworzenie, samorealizacja... i trzeci oddech – gdy w spokoju możemy oddawać się swoim ulubionym zajęciom, bez pośpiechu, bez ciągłej pogoni w ramach domowych i służbowych obowiązków, na pełnym luzie i dużą wolnego czasu czas dla samych siebie.
Oczywiście sprostać postawionemu sobie zadaniu wcale nie było łatwo. Pierwsze egzemplarze to biało-czarne broszurowe wydania, wpierw opracowywane w komputerze, potem drukowanie na szkolnej kopiarce i następnie ręcznie składane z dopasowywaniem do siebie poszczególnych stron, kartek, tak aby powstała kompletna całość. Oprócz podstawowych informacji o życiu Uniwersytetu i jego słuchaczy, było zawsze także trochę poezji (Tuwim, Gałczyński…), kilka porad w zakresie zdrowia, a w okresach
Pierwsza strona, pierwszego numeru „Trzeciego Oddechu”
przedświątecznych trochę ciekawostek o świątecznych tradycjach, przepisy na zapomniane wypieki czy ciekawe potrawy.
Po pewnym czasie, od numeru czwartego, z kwietnia 2011, kolejne wydania kwartalnika były już przygotowywane w drukarni. Gazetka nabrała także kolorów, co dodało jej „blasku”, ponieważ wielobarwność wstawianych

grafik i zdjęć zaczęła przyciągać wzrok i znakomicie uzupełniać tekst kolejnych artykułów. Warto w tym miejscu wspomnieć, że do numeru VII, który ukazał się w kwietniu 2011 roku, „Trzeci Oddech” wydawany był co miesiąc i dopiero od następnego numeru, od czerwca tegoż roku, zmienił formę na kwartalnik.
Do tworzenia „Trzeciego Oddechu” zaprosiliśmy także słuchaczy, którzy zaczęli dostarczać do kwartalnika własne materiały, opisy wydarzeń, opisy odbytych wycieczek czy innych imprez. „Trzeci Oddech” nabrał większych rozmia-
rów – format jest ciągle taki sam (A5), ale z czasem kwartalnik stawał się coraz grubszy – pierwsze numery liczyły po kilka stron, następne już po trzydzieści kilka. Wzbogaci-
ła się jego treść i stał się nie tylko źródłem informacji, oraz też prawdziwą, profesjonalną studencką gazetką, z której BUTW może być dumny – autorzy zamieszczanych artyku-
łów tworzą coś, co ma zaciekawić, przypomnieć o fajnych wydarzeniach, ale niekiedy skłonić czytelnika do osobistej refleksji. Ważne jest także, że czasem ktoś na jej stronach zobaczy swoją uśmiechniętą twarz obok innych twarzy równie zadowolonych ze wspólnie spędzanych chwil.
Szanowni Państwo, dumna jestem, że studencka gazetka, tworzona z wielką obawą o jej poczytność, przetrwała tyle lat i stanowi namacalny dowód tego, że społeczność ludzi „trzeciego oddechu”, czyli tych już nieco „mniej” młodych potrafi i chce swoje życie realizować aktywnie, z radością i chęcią doskonalenia siebie mimo nieuniknionego upływu lat. Nie działam już w zespole redakcyjnym, ale cieszę się, że inicjatywa ta, podjęta z moim udziałem wiele lat temu, jest z powodzeniem kontynuowana.
UKŁADANKA
Puzzle, któż z nas nie zna tej świetnej zabawy, bajkowej dla dzieciaków i pełnej ciekawych obrazów dla dorosłych...

Jesienne i zimowe długie wieczory sprzyjają oddawaniu się tworzeniu z małych niesymetrycznych kawałeczków przedziwnych, pięknych obrazów odzwierciedlających czy to górskie lub morskie pejzaże, zamki na szczytach gór, charakterystyczne budowle, które gdzieś sobie istnieją na świecie. Dzięki takim układankom możemy oderwać się od codzienności, skupić uwagę na pięknie, ale przede wszystkim udowodnić sobie, że założony cel został osiągnięty i dzięki upartości i wypracowanej latami cierpliwości stworzyliśmy coś, co może być naszym kolejnym, drobnym sukcesem.
Dlaczego właśnie puzzlom poświęcam nieco czasu?
Kiedyś, gdzieś trafiłam na taki tekst:
I cóż ma z trudu swego człowiek...
i z prac tych, które wszczął pod słońcem, znikomość jego dzieła gońcem
a żywot jego mgnieniem powiek.
Włodzimierz Zagórski
Brzmi pesymistycznie - nieprawdaż? A jednak wnosi w nasze serca i umysły bunt, bo jest zaprzeczeniem wartości życia i istnienia. Nasz trud - praca - bywa przyjemnością, nasze sukcesy to radość i wspaniały efekt naszych działań mimo napotykanych często trudności. Tworząc zostawiamy po sobie chociaż drobny ślad naszego istnienia na ziemi, bo życie jednego człowieka jest pewnym etapem istnienia całej ludzkości. Jednak to, jak przez nie przechodzimy, decyduje przede wszystkim nasza wola, chęć życia, determinacja do bycia radosnym, serdecznym, dobrym każdego dnia, do uczestniczenia w życiu świata...
Puzzle, puzzle, puzzle..., bo całe nasze życie to układanka z takich właśnie puzzli: drobnych czy poważniejszych kłopotów, smutków, radości, sukcesów, porażek to właśnie one składają się na nasze dni, miesiące, lata, a układającymi puzzle to właśnie my jesteśmy!.
PRZESZŁOŚĆ
Telewizja to wspaniały wynalazek, jednak nie wszystkie udostępniane w niej pozycje wzbudzają nasz zachwyt, spełniają nasze oczekiwania i bardzo często „biegamy” pilotem po dziesiątkach kanałów szukając tego czegoś, co nas zainteresuje, zafascynuje.
Kiedyś, gdy w listopadowy ciemny i zimny wieczór zrobiłam sobie „podróż pilotem” mojego telewizora trafiłam na szczególny program pt. „Starożytni kosmici”. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że przedstawiane w nim tematy wzbudzają niesamowite emocje, ale też pomyślałam, że każda tego typu produkcja rodzi szereg pytań. Czy wszystkie podane tam fakty i ich interpretacje opar-
te są na rzetelnej prawdzie? Czy może jednak tego typu programy są nieco przekoloryzowane? Historycy, antropologowie, naukowcy, odkrywcy śledzą i będą w następnych pokoleniach dociekać prawd, które dzisiaj są albo owiane mgłą tajemniczości, albo są zakłamane, albo nie istnieją dowody na możliwość odkrycia najprawdziwszej prawdy.
Fragment Stonehenge1
1 Stonehenge – jedna z najsłynniejszych europejskich budowli megalitycznych, pochodząca z epok neolitu i brązu, położona w odległości 13 km od miasta Salisbury w hrabstwie Whiltshiere w południowej Anglii. Najprawdopodobniej związana była z kultem Księżyca i Słońca. Księżyc mógł symbolizować tutaj kobietę (biorąc pod uwagę jej menstruację), Słońce – mężczyznę. Składa się z wałów ziemnych otaczających duży zespół stojących kamieni. (pl.wikipedia. org)

Nie jednak na dociekaniach chciałabym się skupić, a nad informacjami, które twórcy tego programu udostępniają.
Zawarte w treści i przedstawiane w obrazie niesamowite budowle, istniejące ponad 2000 lat, stawiane były w niebywały sposób i niepojętą techniką. Któż znał wcześniej tak precyzyjne narzędzia i urządzenia techniczne jak piła, dźwig, szlifierka... Jak niesamowitą pracę musiał włożyć człowiek, aby powstały monumentalne budowle stojące po dzisiejsze czasy.
Ġgantija z ok. 3600 r. p.n.e. – jedna z megalitycznych świątyń na Malcie wybudowana w okresie neolitu

Dość często autorzy programu, o którym wspominam, dopatrują się, w ich powstawaniu, pomocy istot spoza Ziemi, starożytnych kosmitów, którzy swoją wiedzę i umiejętności oraz stosowane przez siebie technologie przekazywali ziemianom. Czy faktycznie życie poza naszą ziemią było tak wysoko ucywilizowane, że przemieszczając się w kosmosie docierały do nas istoty o bardzo wysoko rozwiniętej myśli technicznej?
Nie mnie osądzać, co jest prawdą, a co nią nie jest, jednak poruszone zagadnienie, odwiedzin Ziemi przez przedstawicieli odległych i starych cywilizacji, jest także ciekawym z jeszcze innego powodu. Jest szukaniem odpowiedzi
na pytanie jak to było za czasów naszych pra…, pra…, praojców. Pytaniem o ich mentalność, upodobania, radzenie sobie w życiu codziennym. Co nam chcieli przekazać poprzez swoje pismo obrazkowe, rysunki na skałach /geoglify/ czy hieroglify? Czy były to opisy przeżyć szczególnych czy po prostu obrazy i myśli z dnia codziennego. Świat, który nas otacza pędzi naprzód ze swoją myślą techniczną, kulturą, sztuką, upodobaniami. Nowe pokolenia, które nas zastąpią też zapewne będą dociekać na podstawie naszych osiągnięć, jak my przeżyliśmy wiek XX i XXI, gdy nie lataliśmy na urlop np. na Księżyc albo na Marsa? Zabawnie to teraz brzmi, nieprawdaż?
2 Rysunki z Nazca – grupa geofitów na pustyni Sechura w Peru; system linii, które oglądane z góry przypominają kształtem zwierzęta, rośliny lub figury geometryczne, będący dziełem kultury Nazca. Znajdują się w południowo-zachodniej części Peru, niedaleko miasta Nazca, na obszarze ponad 50 km długości i 14 km szerokości. Zostały stworzone przez Indian Nazca między rokiem 300 p.n.e. a 900 n.e. Rysunki sporządzono, usuwając z powierzchni czerwony żwir i odsłaniając jaśniejszą, żółtobiałą glebę. W ten sposób, na ciemnym tle uwidoczniły się wyraźne linie. Ryty mają średnio 20 centymetrów głębokości i około metra szerokości. (pl.wikipedia.org)

Gdy nadejdą szare listopadowe dni i nie będziecie mieli na tyle świetnych zajęć, proponuję poświęcić nieco czasu „Starożytnym kosmitom” oczywiście z lekkim przymrużeniem oka, ale zawsze warto zastanowić się nad tym, co było, o tym jak szybko przeszliśmy do telefonii komórkowej, laserów, sztucznej inteligencji i dziesiątek osiągnięć, które naszym babciom i dziadkom nawet by się nie przyśniły, no chyba, że zaczytywali się w powieściach Juliusza Verna. Czy faktycznie oprócz nas, Ziemian istnieją inne cywilizacje we Wszechświecie? Nie namawiam oczywiście do głębokiej analizy tego tematu, ale chciałam zwrócić uwagę, że „różne dziwy są na świecie”.
ŻYĆ Z PASJĄ
Ach ten współczesny świat, jakiś taki mocno skomplikowany, kuszący blichtrem, rozpędzony, pełen sprzeczności, słowem niepokojący. I jak tu żyć drodzy Państwo? Swoje lata już mam i doświadczenie życiowe też, więc polecam żyć z pasją. I nie mam zamiaru moralizować, udawać blogerki, zarzucać Was górnolotnymi frazesami. Zachęcam do znalezienia „swojej wyspy”, stworzenia sobie małego świata, w którym poczujemy się bezpieczni i szczęśliwi. Oczywiście to nie znaczy, że mamy się przed światem schować do norki i coś przeczekać albo na coś czekać. A jakie są moje pasje?
Lubię być i pracować z ludźmi, którzy nie zgadzają się na bylejakość, którzy lepszą cząstkę siebie chcą bezinteresownie ofiarować innym. Na początku mojej pracy zawodowej spotkała mnie rzecz wyjątkowa – w ramach zajęć pozalekcyjnych prowadziłam teatrzyk kukiełkowy „Skrzat”. Młodzi ludzie – uczniowie z powodzeniem grali przedsta-
wienia kukiełkowe dla przedszkolaków dzieci przebywających w domach opieki i oddziałach szpitalnych. I co w tym
takiego niezwykłego? Nigdy ze strony młodych aktorów nie padło pytanie „Co ja z tego będę mieć?”. Przytulaski od dzieciaków wystarczały. Piękne prawda?
Z racji wykształcenia i zawodu jestem pasjonatką literatury i sztuk wszelakich. Od wielu lat mam przyjemność pracować na Bytomskim Uniwersytecie Trzeciego Wieku i prowadzić zajęcia z analizy i interpretacji tekstów kultury. Moja grupa słuchaczek trwa przy mnie nieodmiennie ponad dekadę. Nasze zajęcia wyzwalają w nas wiele

pozytywnej energii. Przeczytane utwory, obejrzane filmy, obrazy inspirują do dyskusji, rozmów, wymiany doświadczeń. Wzajemnie „popychamy się” do odkrywania tajemnic literatury i sztuki. „Moim Paniom” zawsze dziękuję za to, że są obecne w moim życiu. To osoby empatyczne, z klasą i pasją. Tak trzymać!

Z przyjemnością rozwijam też pasję fotografowania. Uwielbiam fotografować industrial, detale architektoniczne, krajobrazy, zwiedzane miejsca. Oczywiście jest to fotografia amatorska. Robienie zdjęć i fotoksiążek sprawia mi ogromną przyjemność bo pasji powinna towarzyszyć radość.

Mam jeszcze jedną bardzo przyziemną pasję i właściwie dosłownie przyziemną – ogród. Grzebię w ziemi, zakopuję, wykopuję, przesadzam i tak ciągle w rytmie pór roku. Jak mnie boli kręgosłup czołgam się na rehabilitację i wracam do ogrodu.
Kocham również zwiedzanie i podróżowanie – już dawno zrozumiałam, że nie trzeba odbyć podróży na koniec świata, żeby odkryć coś pięknego, interesującego, wyjąt-
kowego. Cieszmy się z podróży nawet tych w skali makro – bo każda podróż rozwija i ubogaca.
Drodzy Czytelnicy żyjmy z pasją, żyjmy tu i teraz, nie rozpamiętujmy przeszłości, nie martwmy się zbytnio o przyszłość bo życie i tak napisze swój scenariusz, pochylmy się nad tym co zwyczajne bo to co zwyczajne też jest piękne, nie traćmy energii na toksycznych ludzi, dbajmy o siebie. Tyle jeszcze nowych dróg przed nami …
A POTEM... I TAK DO PIĘĆDZIESIĄTKI...
W roku 2006 zapisałem się na UTW w Bytomiu, zachęcony informacją w Życiu Bytomskim, a ja chciałem przeżyć kolejną przygodę będąc na emeryturze.
Pani dokonująca zapisów stwierdziła, że jest dużo chętnych, a ja jestem trochę za młody. Miałem wtedy 54 lata. Jednak uparłem się i tak znalazłem się w gronie 200 pierwszych słuchaczy Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, a kiedy w 2007 roku po raz pierwszy wybrany został Zarząd Samorządu Słuchaczy, zacząłem w nim aktywnie działać.
Pierwszy roku był wielką niewiadomą, gdyż nie mieliśmy pojęcia jak funkcjonuje taka instytucja, ale krok po kroku rozszerzaliśmy nasze działania. Powstawały kolejne sekcje i kluby zainteresowań - od artystycznych do sportowych i poznawczych. Zaczęliśmy organizować wycieczki, najpierw po kraju, a później po Europie. Potem wyszliśmy z naszymi działaniami poza Bytom. Od kilkunastu lat startujemy w Olimpiadzie Sportowej organizowanej przez UTW w Łazach. Jesteśmy reprezentowani w Warszawie w Oby-
watelskim Parlamencie Seniorów. Audycje, nagrywane przez działającą u nas redakcyjną grupę Radia SoVo, odsłuchać można w Internecie na całym świecie.
Działania te są obrazem przygody jakiej oczekiwałem podczas zapisywania się na nasz Uniwersytet. Dodatkowymi atutami bycia słuchaczem Uniwersytetu są również: możliwość poznania ciekawych ludzi, z którymi się spotykamy podczas tych wszystkich dokonań, możliwość spędzania wspólnie czasu, tworzenia przyjaźni a nawet znalezienia w Bytomskim UTW „drugiej połówki jabłka” - zostały zawarte 3 związki małżeńskie między naszymi słuchaczami.
Sielankowy obraz życia i spędzania czasu na naszym Uniwersytecie został zakłócony w okresie 2020 i 2021, kiedy szalała pandemia COVID -19. Był okres przejścia na zdalne nauczanie a nawet pełnego zawieszenia działania UTW.
Zaczęliśmy powoli wracać do stałego harmonogramu i zajęć na Uniwersytecie od stycznia 2022, ale impet i werwa naszych słuchaczy została zahamowana. Nadal zapisy były w okolicach 650 osób na kolejny rok, ale zanikło zbiorowe uczestnictwo na otwartych wykładach, wspólnych imprezach i spotkaniach. Dzisiaj większość słuchaczy korzysta tylko z wybranych zajęć, jak chodzenie na lektoraty, zajęcia ruchowe, basen, ale unika otwartego działania, spotykania się w większym gronie koleżanek i kolegów, jak było to przed pandemią.
Jestem jednak optymistą i poprzez działania Zarządu Samorządu Słuchaczy oraz dzięki tej licznej grupie, która zawsze była aktywna, dajemy przykład zapraszając wszystkich naszych słuchaczy do szerokiego udziału w tym wszystkim, co wspólnie tworzymy na naszym Uniwersyte-
cie. A o tym, że jest tego bardzo dużo można się przekonać wchodząc na internetową stronę Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.
Jan CieplinskiJAK CO ROKU W ZAWADZIE
Co roku, w czasie letniej przerwy w zajęciach, chór „Wrzosy Jesieni” wyjeżdża z Bytomia na kilka dniu, aby odpocząć po zakończonym sezonie i przygotować się do następnego. W ostatnich dniach czerwca, w tym roku od 26 do 29, chórzyści przebywali w Zawadzie Pilickiej, w hotelu Amazonka, zapewniającym nie tylko dobre warunki pobytu i odpoczynku, ale także dobre warunki do ćwiczeń, a tych przez całe cztery dni nie brakowało. Zaczynali o 8:30, po śniadaniu i kończyli o 18:30, przed kolacją. I tak prawie przez wszystkie cztery dni.
We wtorek, 27 czerwca, odwiedzili ich goście z Częstochowy. Do Zawady „Wrzosy Jesieni” jeżdżą już od 8 lat. Od 6 lat składa im tam wizytę chór „Canto Cantare” Uniwersytetu Trzeciego Wieku działającego na Politechnice Częstochowskiej.
Spotkanie zaczęło się od niespodzianki. Gospodarze, chór „Wrzosy Jesieni” wraz z prowadzącą Moniką Woleńską, powitali gości, chór „Canto Cantare” wraz z kierującą częstochowskim UTW - Grażyną Omeljaniuk-Szulc, przebrani w stroje stylizowane na te noszone w krajach arabskich. O ile w przypadku panów najczęściej przebranie ograniczyło się do tradycyjnej arafatki i ogala na głowie, o tyle w przypadku pań fantazja i zasobność szaf nie miały umiaru.
Co prawda, Częstochowianie nie przyjeżdżają razem z naszymi chórzystami ćwiczyć, ale śpiewać to jak najbardziej. Może tylko zestaw wykonywanych, najczęściej wspólnie, utworów jest lżejszy niż ten wykonywany przez obydwa chór najpierw na próbach, a potem na koncertach. Zamiast pieśni Wolfganga Amadeusza Mozarta, Giuseppe Verdiego, Feliksa Nowowiejskiego, czy Leonarda Cohena, we wtorkowe popołudnie i wieczór, pod dachem obszernego pomieszczenia przez kilka godzin słuchać było utwory, które dzisiaj określa się nazwą „piosenki biesiadnej”, a kiedyś śpiewane były przy ognisku albo na rodzinnej imprezie. Tadeusz Kotarbiński, polski filozof, logik i etyk napisał o muzyce, że jest sztuką cieszenia się i smucenia bez powodu. Uczestnicy spotkania w Zawadzie stosowali się bez umiaru i z wielkim zaangażowaniem do pierwszej części takiego opisu Polihymnii - szóstej z muz olimpijskich.

Z KIJAMI W OŻAROWICACH
Wakacje to przerwa w zajęciach, ale w czerwcu, lipcu i sierpniu słuchacze Uniwersytetu korzystali z każdej możliwości aby się spotkać i razem spędzić czas. 17 czerwca 52-osobowa grupa pojechała do Ożarowic, gdzie w tamtejszym kompleksie sportowo-rekreacyjnym rozegrane zostały zawody Nordic Walking z cyklu „Silver Run 2023”.
Słuchacze Uniwersytetu wystartowali na dwóch dystansach - 20 osób na 2 km i 12 osób na 5 km. Pozostali uczestnicy wycieczki kibicowali zawodnikom na trasie marszu i czekali na nich na mecie, do której dotarli wszyscy startujący. Wśród panów trzy pierwsze miejsca zajęli nasi słuchacze: Andrzej Bugajewski, Wiesław Rzepecki i Jan Cieplinski, a ich koleżanki uplasowały się tuż za podium. Pogoda dopisała i uczestnicy wyjazdu obiecali sobie, że w przyszłym roku na pewno także do Ożarowic pojadą.
