Trzeci Oddech XLVII

Page 1

1
Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku K W A R T A L N IK
TRZECI ODDECH Grudzień 2022 NUMER XLVII

JESIEŃ JESIEŃ JESIEŃ JAK TO TAK…

Od gorąca twych promieni zapłonęły liście drzew Od zieleni do czerwieni krążył lata senny lew Mała chmurka nad jej czołem mała łezka słony smak Pociemniało poszarzało jesień jak to tak

Jesień jesień jak to tak

Tak pięknie o jesieni śpiewał, w napisanej i skomponowanej przez siebie piosence, Marek Grechuta. Jesienią każdego roku rozpoczynamy kolejny rok akademicki. Jesień to piękna nostalgiczna pora roku ale chyba wszyscy już niedługo zaczniemy tęsknić za ciepłem, za słońcem, będziemy czekać na świeżą zieleń wiosny. Bo to przecież od niej zaczyna się piosenka krakowskiego piosenkarza, poety, kompozytora i malarza oraz o czym chyba mało kto dzisiaj pamięta – architekta z wykształcenia.

O jesieni przeczytać będzie można także w tym numerze kwartalnika w relacji z pierwszego spotkania poetycko-muzycznego Klubu „Liryczna nuta”. Motywem przewodnim spotkania było jesienne szczęście.

Jesienne polskie niebo i zimowe polskie drogi zobaczyć można było na obrazach autorstwa naszych słuchaczek i słuchaczy wystawionych w październiku i listopadzie w gościnnych murach odrestaurowanego Pałacyku Tiele-Wincklerów w Miechowicach oraz Miejskiej Biblioteki Publicznej przy placu Sobieskiego. Kto nie był i nie widział przeczyta relację z wernisaży w „Trzecim Oddechu”.

Dr Małgorzata Kaganiec przybliży czytelnikowi postać kolejnego patrona bytomskich ulic, lekarza i społecznika Wincentego Styczyńskiego. W artykule przygotowanym

2

przez Grzegorza Świetlika przeczytać można o Gabrielu Narutowiczu – inżynierze, profesorze, polityku, pierwszym Prezydencie RP. Okolicznościach jego wyboru i tragicznej śmierci.

Po jesieni jest zima, a zima to Święta Bożego Narodzenia i Nowy Rok. O motywie Świąt w malarstwie napisała Bożena Miś w kolejnym tekście z cyklu „Dzieła mówią, czyli opowieści o obrazach”. Tym razem opowie czytelnikom o „Pokłonie Trzech Króli” motywie wykorzystywanym przez wielu malarzy, w tym także Petera Paula Rubensa (obraz z roku 1624) i „Pokłonie pasterzy” George’a de La Tour (obraz z roku (1634).

Przywitamy na naszych łamach dr Łukasza Zimnocha, który sam tak się przedstawia: jestem pasjonatem Górnego Śląska, prezesem Stowarzyszenia WRAZIDLOK, doktorem nauk politycznych i rzecznikiem koncernu energetycznego. Gościliśmy go już na naszym Uniwersytecie z wykładem o „śląskich księżniczkach” a teraz zamieszczamy kilka aforyzmów jego autorstwa.

W stałej rubryce „Coś do poczytania” zachęcimy czytelników do spędzenia świątecznych dni z książką.

Po długiej przerwie wraca na nasze łamy Piotr Mejsak i jego rysunki oraz fraszki, które tak jak poprzednio będą złośliwie opowiadać o ludzkich charakterach i aktualnych zdarzeniach.

Na koniec jak zwykle kalendarium wydarzeń na naszym Uniwersytecie lub z udziałem jego słuchaczy, w okresie od września do początku grudnia i zapowiedź zawartości następnego numeru. Zapraszamy do lektury.

3
Redakcja

JESIENNE SZCZĘŚCIE NA KRAWIECKIEJ

W czwartek 20 października 2022 roku w Śląskiej Pracowni Artystyczno Kulturalnej w Bytomiu (ŚPAK) przy ul. Krawieckiej odbyło się pierwsze, z cyklu comiesięcznych spotkań, uniwersyteckiego Klubu „Liryczna nuta”. W czerwcu br. z Uniwersytetem, po dziesięciu latach współpracy, pożegnał się Roman Wildanger, a razem z nim zaprzestał działalności Klub Roman-tycznych Serc.

Jednak natura nie znosi próżni. Bardzo szybko, po zadeklarowaniu „zamknięcia” Klubu Roman-tycznych Serc, pojawił się pomysł aby, pod inną nazwą i z innym prowadzącym, kontynuować te comiesięczne spotkania z literaturą i muzyką. Zadania tego podjęła się Zofia Golder. To ona zaproponowała spotkaniom nazwę „Liryczna nuta” i przyświecające im motto, którymi są słowa poety Karola Wojtyły „Kochać bez żądania. Mówić bez obrażania. Słuchać bez osądzania”.

Rozpoczynając poprzedni akapit chciałem sprawdzić, kto jest autorem zacytowanego powiedzenia o naturze i próżni. Na jednej z internetowych stron znalazłem takie wyjaśnienie: W XVII wieku w Europie doskonale znane było twierdzenie Arystotelesa, że natura nie znosi próżni, a więc że stworzenie „niczego” nie jest możliwe. Byli jednak tacy, którzy starali się temu zaprzeczyć. W najbardziej spektakularny sposób udało się to Niemcowi z Magdeburga. Otto Guericke (później wyróżniony szlacheckim „von”) zbudował z miedzi dwie półkule o średnicy ok. 42 centymetrów. Złożył je razem, uszczelniając tak powstałą kulę rzemieniem nasączonym woskiem i terpentyną. Potem, używając

4

pompy tłokowej, usunął z wnętrza kuli powietrze. Teraz mógł już zadziwić w Magdeburgu licznych widzów eksperymentu: do każdej z półkul zaprzęgnięto po osiem koni. Ich zadaniem było owe półkule rozerwać – ale to im się nie udało. Dopiero otworzenie wentyla i wpuszczenie do kuli powietrza pozwoliło rozdzielić konstrukcję na pół. Działo się tak z powodu różnicy ciśnień wewnątrz i na zewnątrz kuli.

Przytoczona anegdota pokazuje, że funkcjonujące w powszechnej świadomości sentencje, mają niekiedy korzenie w zupełnie innej sferze ludzkiego życia i aktywności niż zamierzamy je wykorzystać.

W październikowe, czwartkowe popołudnie na przybyłych na ul. Krawiecką 2 czekały, wcześniej przygotowane przez gospodarzy ŚPAKa, herbata i kawa podane w pięknej, starej porcelanowej zastawie ustawionej na równie

5

pięknych stolikach. Spotkanie rozpoczęło się punktualnie o godzinie 16:00 od krótkiego przywitania przybyłych przez Zofię Golder, występującą w tym dniu w potrójnej roli: organizatorki, prowadzącej i występującej.

Rozpoczęło się nietypowo, bo od złożenia, wierszem poskładanych, życzeń dla obecnego na spotkaniu Jana Cieplinskiego, który kilka dni wcześniej świętował siedemdziesiąte urodziny. Jubilatowi odśpiewano także serdeczne Sto Lat. Ze względu na szczupłość miejsca nie zdecydowano się na podrzucanie solenizanta do góry. Wiersz powstał pięć lat wcześniej w czasie wycieczki słuchaczy Uniwersytetu do Chorwacji, ale publicznego wykonania doczekał się dopiero teraz. Za oknami była piękna “polska jesień” i do jesieni nawiązywały wszystkie przedstawione utwory. Jesień była ich tematem lub jesienne były w nastroju. Pierwszym z nich był „Spacer dziką plażą”, wykonany przez Maję Mróz nostalgiczny przebój Stana Borysa, z czasów jego współpracy z zespołem „Bizony”. Potem Zofia Golder wyrecytowała przejmujący wiersz Jacka Daniluka „Różaniec”, traktujący o wierze, matczynej miłości i umieraniu. Kolejne śpiewane lub melorecytowane utwory zaprezentowali: Edward Gut „A mnie jest szkoda lata” piosenkę pamiętaną przede wszystkim z wykonania Jerzego Połomskiego, „Barwy jesieni” Czerwonych Gitar i „Goniąc kormorany” Piotra Szczepanika oraz Maja Mróz „Ocalić od zapomnienia” Marka Grechuty i „Remedium” Maryli Rodowicz. Wszyscy chcemy być szczęśliwi. Chcemy, żeby szczęśliwi byli nasi bliscy. Dążenie do szczęścia, rozumianego jako radość z przeżywanego życia, dla wielu stanowi cel sam w sobie, dla innych jest wciąż nieodgadnionym przed-

6

miotem badań. Nad szczęściem można dyskutować, można nawet próbować zbadać jago poziom. Ale czy trzeba. Każdy chyba ma własną wykładnię szczęścia. Za twórcą teorii względności, Albertem Einsteinem, tak w kilku słowach definicję szczęścia przedstawiła Zofia Golder: Ciche i skromne życie przynosi więcej radości niż dążenie do sukcesu związanego z ciągłym niepokojem. Wybrane przez siebie wiersze o jesieni i o szczęściu przedstawili też obecnym: Ziuta Kramarczyk, Krystyna Drzazga i Halina Migała, a Urszula Jaksik przeczytała zakończenie swojej najnowszej powieści pt. „Licząc gwiazdy”. Zakończenie oczywiście szczęśliwe.

Podkład muzyczny zapewniła wykonawcom często występująca w ŚPAKu - Waleria Kovalevska. Pianistka jest Białorusinką. Ukończyła Uniwersytet Muzyczny w Mińsku i przez 25 lat pracowała tam jako nauczycielka muzyki. Dwa lata temu przyjechała do Polski i już w niej została. Ma polskie korzenie ze strony babci.

W ocenie wszystkich przybyłych na spotkanie osób było ono ze wszech miar udane. Dobór zaprezentowanych utworów i ich wykonanie, niekiedy z bardzo widoczną u wykonawców tremą oraz serdeczne i ciepłe prowadzenie przez Zofię Golder, złożyły się na zdarzenie, które jego uczestnicy na pewno zapamiętają i chętnie wzięli udział w następnym - odbyło się 24 listopada.

Parafrazując narodowego wieszcza I ja tam z gośćmi byłem, herbatę i kawę piłem, A com widział i słyszał, tutaj umieściłem.

7
RK

POLSKIE DROGI POD POLSKIM NIEBEM

„Polskie drogi” to tytuł serialu emitowanego w polskiej telewizji w drugiej połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Film był epicką opowieścią o losach, drogach, Polaków w czasie II wojny światowej. Diametralnie inne, bardziej bezpośrednie, znaczenie mają „polskie drogi” jako wiodący temat wystawy prac grupy plastycznej prowadzonej przez Martę Hawlicką.

Wernisaż wystawy „Polskie drogi” odbył się we wtorek, 11 października 2022, a prezentowane na niej prace zaproszeni goście oglądać mogli w pięknych wnętrzach pałacu Tiele-Wincklerów w Bytomiu-Miechowicach. Pierwsza część tego spotkania ze sztuką odbyła się w salach znajdujących się na parterze budynku. Gości wernisażu przywitała Marta Hawlicka dziękując wszystkim za przybycie w tak licznej grupie. Wernisaż rozpoczął się z niewielkim poślizgiem czasowym, bo trzeba było przynieść i ustawić dodatkowe krzesła, tych przygotowanych wcześniej przez pracowników obsługi bardzo szybko zabrakło. Podziękowania za otrzymane zaproszenie oraz gratulacje dla artystek i pani Marty złożyli Zastępca Prezydenta Bytomia - Adam Fras oraz Przewodniczący Zarządu Samorządu Słuchaczy Uniwersytetu - Jan Cieplinski. Potem przed widzami wystąpiła z krótkim recitalem Bożena Związek, zaczynając go od piosenki „Wernisaż” z repertuaru Ałły Pugaczowej. I wreszcie nastąpiło to, dla czego wszyscy zarezerwowali sobie czas w późne wtorkowe popołudnieobejrzenie wystawy. Obrazy zawisły na specjalnie do tego przeznaczonych stojakach umieszczonych w dwóch salach na pierwszym piętrze pałacyku.

8

Droga – obraz Zofii Golder

Na kilkunastu obrazach namalowanych farbami akrylowymi lub olejnymi i jednym „namalowanym” haftem krzyżykowym ich twórczynie umieściły drogi. Drogi leśne i wiejskie. Drogi latem i jesienią, drogi w pejzażu zimowym i pejzażu wiosennym. Drogi puste, bez idących nimi ludzi, bez jadących po nich wozów. Tylko droga i jej otoczenie; drzewa, łąki, niekiedy jakieś zabudowania, niekiedy jakaś rzeka lub strumień. Polskie drogi. Autorami prac są: Eliza Bezner, Katarzyna Bukowską-Korzus, Jadwiga Gola, Zofia Golder, Teresa Holewa, Urszula Komor, Barbara Marcinkowska-Psik, Maria Maksalon, Teresa Małecka, Maria Mzyk, Janina Niedzielska, Krystyna Oborska-Kominek, Danuta Sikora i Andrzej Kaleta.

9

Droga

– obraz

Marii Mzyk

Nie wiem, dokąd prowadzi ta droga, ile jeszcze zadźwięczy na niej kamyków, jak daleko do bramy, za którą łąka przegląda się w lusterku, w jakim miesiącu żółty mlecz puszcza na niej latawce. Wiem tylko na razie, gdzie się zaczyna: tu, gdzie chrapią moje butki.

10

To wiersz Juliana Kornhausera1 z tomiku „Tyle wierszy niezwykłych – wiersz dla Agatki”.

A tak o niebie, w jednym ze swoich wierszy, napisał Mariusz Parlicki2 Niebo błękitne ma ściany i dach gwiazdami utkany. Każdy chce dotrzeć do Nieba, ale nie wcześniej niż trzeba. Dlaczego tyle w nas strachu, dlaczego tyle w nas buntu? Może dlatego że w Niebie nie czuć pod stopą gruntu (…)

We wtorek 15 listopada 2022 r. w Rotundzie Miejskiej Biblioteki Publicznej przy pl. Sobieskiego odbył się wernisaż drugiej wystawy grupy Marty Hawlickiej.

1 Polski poeta, prozaik, krytyk literacki, eseista, autor książek dla dzieci, znawca i tłumacz  literatury serbskiej i chorwackiej (…), profesor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest jednym z najbardziej znanych przedstawicieli poetyckiej Nowej Fali z lat 70. XX wieku (https://pl.wikipedia.org)

2 Polski poeta, prozaik, satyryk, krytyk literacki oraz eseista. Doktor nauk humanistycznych, nauczyciel akademicki, w latach 2007–2014 adiunkt, kierownik Zakładu Zdrowia Rodziny na Wydziale Psychologii i Nauk Humanistycznych Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego (https://pl.wikipedia.org)

11

Artystów oraz zaproszonych przez nich gości przywitali: Marta Hawlicka oraz gospodarz galerii, dyrektor MBP w Bytomiu – Dariusz Kot. Marta Hawlicka przypomniała, że wystawa pierwotnie miała się odbyć w pierwszych dniach marca, ale 28 lutego rozpoczęła się na Ukrainie wojna i sala Rotundy przez kilka tygodni spełniała rolę magazynu i punktu wydawania żywności oraz innych artykułów potrzebnym uchodźcom z zaatakowanego kraju. Dyrektor Biblioteki w swoim wystąpieniu podkreślił, że bardzo cieszy się, iż po bardzo długiej przerwie znowu może przyjąć artystów-seniorów. Zanim przybyłe na wernisaż osoby mogły zacząć podziwiać wystawione obrazy, z krótkim koncertem wystąpił zespół wokalny Studia Piosenki „60-tka”. Zespół zaśpiewał trzy piosenki. Zaczął od Bacha Zbigniewa Wodeckiego, potem skonstatował Ale to już było Maryli Rodowicz i na koniec, nawiązując do tematu wystawy, pięknie opisał Niebo z moich stron Czerwonych Gitar.

Na wystawę składa się ponad 20 obrazów namalowanych na płótnie i jeden obraz namalowany na desce. Zastosowane techniki malarskie to: olej, akryl i akryl lany. Na wystawie uczestnicy wernisażu mogli podziwiać, ustawione na sztalugach i podwieszone na specjalnych zawiesiach, prace: Elizy Bezner, Katarzyny Bukowskiej-Korzus, Ewy Cogiel, Anny Dembeckiej, Jadwigi Gola, Zofii Golder, Sławki Grzywny, Teresy Holewy, Andrzeja Kalety, Urszuli Komor, Aliny Kordzik-Kwand, Marii Maksalon, Teresy Małeckiej, Barbary Marcinkowskiej-Psik, Marii Mzyk, Ewy Neuman, Janiny Niedzielskiej, Krystyny Oborskkiej-Kominek, Grażyny Rosołowskiej, Danuty Sikory, Renaty Tunkel, Małgorzaty Wyrwich i Grażyny Zmysło. Wszystkie obrazy przedstawiają niebo. Niebo słoneczne i niebo zachmurzone. Niebo nad

12
13 Bytomiem i niebo nad Nowym Jorkiem, w dniu 11 września 2001 roku. Niebo wiosną, latem, jesienią i zimą. Niebo – obraz Aliny Kordzik-Kwand Gośćmy specjalnymi wernisażu były: Romualda Procek – dyrektor Szkoły Podstawowej Specjalnej nr 40 w Bytomiu, Dorota Siebiata-Tomczyk – pedagog zdrowia i położna w Szpitalu Specjalistycznym nr 2 w Bytomiu oraz Monika Woleńska – dyrygentka uniwersyteckiego chóru „Wrzosy Jesieni”. Wszystkie trzy Panie wielokrotnie współpracowały z Martą Hawlicką oraz grupami plastycznymi, którymi na naszym Uniwersytecie się opiekuje. RK

PATRONI BYTOMSKICH ULIC WINCENTY STYCZYŃSKI

Był jednym z wielu Wielkopolan, którzy na przełomie XIX i XX wieku osiedlili się na Górnym Śląsku. Z zawodu lekarz, prócz tego działacz społeczno-narodowy.

Urodził się 5 XII 1872 roku w Śremie w rodzinie nauczyciela. W rodzinnym mieście w 1893 roku zdał maturę i rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Wrocławskim, gdzie w 1899 roku otrzymał dyplom lekarza. Rok później doktoryzował się na uniwersytecie w Lipsku.

Swą karierę zawodową rozpoczął jako lekarz w Starym Bieruniu, potem pracował w szpitalu Elżbietanek w Katowicach3 a od 1902 roku w szpitalu gruźliczym w Pilchowicach4.

3 Obecnie Szpital im. św. Elżbiety w Katowicach − samodzielny publiczny zakład opieki zdrowotnej w katowickiej dzielnicy Śródmieście przy ul. Warszawskiej 52, prowadzony niegdyś przez siostry zakonne ze Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. 21 maja 1985 budynek szpitala został wpisany do rejestru zabytków nieruchomych.

4 Obecnie Szpital Chorób Płuc im. Świętego Józefa w Pilichowicach, w powiecie gliwickim, przy ul. Dworcowej 21. W końcu XVIII wieku swoją siedzibę rodową mieli w Pilichowicach hrabiowie von Wengersky (wywodzili się z polskiej rodziny szlacheckiej Węgierskich). Zarządca finansowy ich dóbr, Anton Welzel, zapisał w testamencie sporą sumę pieniędzy (21 tys. talarów) na fundację w Rybniku klasztoru i szpitala prowadzonego przez bonifratrów lub instytutu szkolnego pijarów. Wykonawcą zapisu został Antoni Węgierski, który postanowił przeznaczyć spadek na rzecz wybudowania szpitala w Pilchowicach. Uroczyste poświęcenie klasztoru i szpitala odbyło się w lipca 1814.

14

W 1903 roku osiadł w Gliwicach i tu, przy ulicy Mikołowskiej 2 (wtedy Nicolaistrasse), otworzył prywatną praktykę lekarską, ponieważ Polaków nie dopuszczano do śląskich kas chorych, co zresztą wywołało z ich strony gwałtowne lecz bezskuteczne protesty.

Prócz działalności zawodowej rozwinął szeroką działalność społeczno-polityczną. Wspierał obóz narodowo-katolicki Wojciecha Korfantego. W 1908 wraz z Maksymilianem Hanke, Józefem Rostkiem i Andrzejem Mielęckim założył Towarzystwo Lekarzy Polaków na Śląsku z siedzibą w Katowicach.

Prócz tego działał w wielu polskich stowarzyszeniach na terenie Gliwic i okolic. Był członkiem zarządu gliwickiego Banku Ludowego, czynnie wspierał działalność Towarzystwa Czytelń Ludowych. Szczególną opieką otaczał polską młodzież gimnazjalną opiekując się założonym przez nią tajnym kółkiem samokształceniowym im. Tomasza Zana.

W przededniu wybuchu I wojny światowej jako znany działacz polski został aresztowany przez policję niemiecką. Zwolniony po kilkunastu dniach wskutek interwencji polskich posłów do Reichstagu został niebawem zmobilizowany jako lekarz wojskowy i przydzielony do pracy w szpitalu wojskowym w Gliwicach.

Kiedy w 1918 roku otworzyła się nadzieja na powrót Górnego Śląska do odrodzonej Polski, Wincenty Styczyński energicznie włączył się w propolską agitację. 1 V 1919 w Gliwicach przemawiał do dwutysięcznego tłumu polskich mieszkańców Gliwic i okolic. W przeprowadzonych w listopadzie tegoż roku wyborach komunalnych został członkiem gliwickiej Rady Miejskiej pełniąc funkcje przewodniczącego tzw. frakcji polskiej. Pół roku później, w czerwcu

15

1920 roku został członkiem gliwickiego Magistratu. Na posiedzeniach wielokrotnie domagał się poszanowania praw ludności polskiej.

W latach 1920-1921 był członkiem Polskiego Komitetu Plebiscytowego na miasto i powiat gliwicki. Z tej racji często bywał w bytomskim hotelu Lomnitz5 siedzibie Polskiego Komisariatu Plebiscytowego. Wbrew zakazowi lekarskich władz niemieckich udzielał pomocy medycznej żołnierzom francuskim stacjonującym w Gliwicach. W czasie III powstania pracował jako lekarz powstańczy.

Po podziale Górnego Śląska w 1922 roku, mimo osobistego zagrożenia, pozostał w przypadłych Niemcom Gliwicach nadal służąc pomocą zamieszkałym w okolicy rodakom. Nie rezygnując z aktywności publicznej (domagał się m.in. od władz alianckich wszczęcia dochodzenia w sprawie morderstw dokonanych na działaczach polskich powiatu gliwickiego) skupił się na działalności medycznej zostając członkiem Centralnego Komitetu do Walki z Gruźlicą na Śląsku. Także w Radzie Miejskiej zajmował się chorymi na gruźlicę i niedożywionymi dziećmi. Często udzielał bezpłatnie pomocy medycznej ofiarom terroru niemieckiego.

5 Hotel Lomnitz (nazwa od właściciela hotelu) funkcjonował w Bytomiu do lat dwudziestych XX wieku. Budynek znajdował się przy  Gleiwitzerstrasse 10, obecnie ul. Gliwickiej 17. Pochodzący z 1862 obiekt wielokrotnie zmieniał właścicieli, pełniące przez niego funkcje jak i nazwę. Najpierw znany był jako „Zum Prinzen von Preußen”, czyli „Pod księciem Prus”. Na przełomie stuleci stał się hotelem „Lomnitz”. Od 19 lutego 1920 do 1922 był siedzibą Polskiego Komisariatu Plebiscytowego dla Górnego Śląska. W latach 1922–1931 w budynku mieściła się siedziba Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej, a następnie – „Domu Polskiego” (1931–1939). W 1945 budynek uległ spaleniu. Dziś w miejscu, które kiedyś zajmował pozostała jedynie upamiętniająca go tablica.

16

Jego szeroka działalność była solą w oku gliwickich Niemców. Dnia 18 IV 1922 roku w godzinach popołudniowych podczas przyjmowania pacjentów w swoim gabinecie został zastrzelony przez bojówkarza niemieckiego.

Wychodzący w Bytomiu „Katolik” w numerze 47 z 20 IV 1922 relacjonuje W poniedziałek o godz. 3 ¼ po południu w poczekalni doktora zjawił się jakiś człowiek szukający rzekomo porady i pomocy lekarskiej. Gdy wszedł do pracowni doktora wydobył rewolwer i zastrzelił bezbronnego lekarza. Zbrodniarzowi udało się zbiec. Na wieść o zabójstwie znanego działacza polskiego Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa ogłosiła stan oblężenia w powiatach gliwickim i zabrskim. Uroczystości pogrzebowe z udziałem licznych delegacji polskich oraz władz Międzysojuszniczej Komisji Rządzącej i Plebiscytowej na Śląsku odbyły się 22 kwietnia. Po mszy świętej w gliwickim kościele Wszystkich Świętych, którą odprawił brat zabitego, ks. Tadeusz Styczyński trumnę przewieziono do rodzinnej Wielkopolski. Wincenty Styczyński spoczął w Poznaniu na cmentarzu św. Wojciecha. Nad jego grobem przemawiał Wojciech Korfanty. Znanym działaczem narodowym był też wspomniany wyżej starszy brat Wincentego Styczyńskiego, Tadeusz (1870 - 1942). W 1908 roku był posłem do pruskiego Landtagu i sekretarzem Koła Polskiego w Berlinie.

17

W latach 1919 1920 był posłem do polskiego Sejmu Ustawodawczego. Działał głównie w komisjach zajmujących się problemami ludzi pracy. W 1941 roku został aresztowany przez gestapo i wywieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau gdzie kilka miesięcy później zmarł z wycieńczenia.

W Bytomiu ul. Wincentego Styczyńskiego jest jedną z ulic w dzielnicy Miechowice. Rozpoczyna się w Starych Miechowicach i od ulicy Stolarzowickiej, obok kościoła Bożego Ciała, biegnie w kierunku nowego osiedla.

Gabriel Narutowicz – Pierwszy Prezydent Rzeczpospolitej Polskiej

Sytuacja w Polsce w roku 1922

Po obfitującym w burzliwe wydarzenia roku 1921, na początku roku 1922, Polska wchodziła w pierwszy rok pokoju po zakończeniu I wojny światowej i walkach o granice. Niejako symbolicznie, w odniesieniu do przemian następujących już w warunkach pokojowych, nowy rok rozpoczął się od decyzji władz państwowych, z dnia 1 stycznia 1922 roku, o powołaniu pokojowej struktury marynarki wojennej. Kolejne miesiące obfitowały w wiele wydarzeń będących transmisją i konsekwencją sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej Polski, jaka ukształtowała się w pierwszych latach po zakończeniu wojny. Powstawały różne instytucje, tworzyła się administracja państwowa i samorządowa, następowało ujednolicenie obszarów połączonych po okresie rozbiorów w jeden organizm państwowy. Prężnie rozwijały się polskie instytuty naukowe (dla przykładu 22 stycznia powołano Korporację Akademicką w Warszawie; w dniu 20 maja powstał Instytut Chemii Przemysłowej we Lwowie; 24 czerwca powołano Wyższy Urząd Górniczy

18

w Katowicach; 3 listopada powstało towarzystwo wspierania budowy stoczni w Gdyni „Stocznia Gdynia”). Tworzono wiele nowych towarzystw krajoznawczych, sportowych i kulturalno-oświatowych.

W odniesieniu do ostatecznego ukształtowania się polskich granic najbardziej dynamiczne wydarzenia miały miejsce na dwóch przeciwległych krańcach pastwa – na Śląsku i Wileńszczyźnie.

Po dramatycznych wydarzeniach związanych z powstaniami śląskimi w latach 1919-21, w roku 1922 północno-wschodnia część Górnego Śląska, po kilkuset latach przynależności do Czech, Austrii, Prus i Niemiec, powracała do Polski. W dniu 15 maja podpisana została polsko niemiecka Konwencja Górnośląska regulująca stan prawny regionu. Jednocześnie sankcjonowano ustanowienie odrębnej, w ramach państwa Polskiego, formy ustrojowej gwarantowanej przez Statut Organiczny proklamujący autonomię Śląska. Następuje wkroczenie wojsk polskich na Górny Śląsk i rozpoczyna się kształtowanie administracji państwowej i wojskowej autonomicznego Województwa Śląskiego, które formalnie kończy się wraz z wyborami do Sejmu Śląskiego w dniu 24 września 1922 roku. Spór polsko-litewski o Wileńszczyznę miał głównie charakter historyczny. Wilno do roku 1791 de jure a do trzeciego rozbioru de facto pozostawało stolicą drugiego z podmiotów „Państwa Obojga Narodów” - Wielkiego Księstwa Litewskiego. Zdecydowaną większość w mieście stanowiła ludność polska. Litwa rościła do miasta pretensje przede wszystkim wynikające z aspektu historycznego (w tym kontekście swe żądania do Wileńszczyzny zgłaszały również narodowe środowiska białoruskie). 8 stycznia 1922 wybrany został Sejm Litwy Środkowej, który obradował od 1 lutego do 1 marca. Na swoim 10. posiedzeniu w dniu

19

20 lutego Sejm przyjął tzw. Uchwałę w przedmiocie przynależności państwowej Ziemi Wileńskiej. W pkt. 4 uchwały zapisano: „Ziemia Wileńska stanowi bez warunków i zastrzeżeń nierozerwalną część Rzeczypospolitej Polskiej”. 25 marca marszałek Łokuciewski dokonał rozwiązania Sejmu Litwy Środkowej, przekazując jego kompetencje Sejmowi RP w Warszawie. 6 kwietnia 1922 roku Sejm RP uchwalił ustawę o objęciu władzy państwowej nad Ziemią Wileńską. Na jej podstawie 13 kwietnia terytorium o nazwie Ziemia Wileńska zostało wcielone do Polski6.

Zgodnie z ustaleniami Konstytucji Marcowej7w listopadzie 1922 odbyły w Polsce się wybory parlamentarne: 5. listopada wybory do Sejmu, a 12. listopada do Senatu RP. Zwieńczeniem kształtowania władz państwowych miały być wybory prezydenckie zaplanowane na dzień 9 grudnia 1922. Młodość i początki działalności przyszłego pierwszego prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej

Gabriel Narutowicz urodził się 29 marca 1865 roku na Żmudzi w Teleszach w Guberni Kowieńskiej. Pochodził z tamtejszej szlachty herbu własnego. Ukończył gimnazjum w Lipawie na Łotwie, następnie podjął studia na Wydziale Matematyczno-Fizycznym Uniwersytetu w Petersburgu, ale z powodu choroby płuc (początkowe stadium gruźlicy) musiał studia przerwać. Wyjechał do Szwajcarii, gdzie tutejsze warunki klimatyczne pozytywnie służyły w walce z chorobą. W latach 1887–1891 studiował na Politechnice w Zurychu. W czasie studiów pomagał Polakom, ściganym przez carat; związany był też z emigracyjną partią „Prole-

6 Ziemia Wileńska była ostatnim obszarem II RP który otrzymał status województwa. Doszło do tego dopiero 20 stycznia 1926 roku, kiedy zgodnie z ustawą z 22 grudnia 1925 roku przekształcono ją w województwo wileńskie.

7 Konstytucja RP przyjęta przez Sejm 17 marca 1921 ogłoszona w dniu 1 czerwca.

20

tariat”. Uniemożliwiło mu to powrót do kraju, gdyż władze rosyjskie wydały nakaz jego aresztowania. Po ukończeniu studiów pierwszą posadę otrzymał w biurze budowy kolei żelaznej w Sankt Gallen. W roku 1895 przyjął obywatelstwo szwajcarskie i w tym samym roku zatrudnił się w biurze konstrukcyjnym inżyniera Loiusa Kürsteinera. W roku 1986 prace Gabriela Narutowicza zostały nagrodzone na Wystawie Międzynarodowej w Paryżu. W 1907 został profesorem w katedrze budownictwa wodnego na Politechnice w Zurychu. W latach 1913–1919 pełnił tam funkcję dziekana. Był również członkiem szwajcarskiej komisji gospodarki wodnej. W 1915 został przewodniczącym międzynarodowej komisji regulacji Renu.

Niezależnie od pracy naukowej pozostawał mocno zaangażowany w życie polityczne. Nie zerwał więzów z polską emigracją, a wręcz przeciwnie – ściśle z nią współpracował. W czasie I wojny światowej brał udział w pracach Szwajcarskiego Komitetu Generalnego Pomocy Ofiarom Wojny w Polsce, należał do stowarzyszenia La Pologne et la Guerre (Polska i Wojna) w Lozannie.

Działalność Gabriela Narutowicza w Polsce przed wyborami prezydenckimi

We wrześniu 1919 roku, na zaproszenie polskiego rządu, Gabriel Narutowicz przybył do kraju i aktywnie zaangażował się w odbudowę odrodzonego po rozbiorach państwa polskiego.

W Warszawie najpierw zamieszkał w jednym z budynków na terenie Łazienek Królewskich (nazwanym później domem Narutowicza), skąd następnie przeprowadził się do nowo wybudowanej własnej willi przy ul. Parkowej 23.

23 czerwca 1920 objął tekę ministra robót publicznych w rządzie Władysława Grabskiego i pozostał na tym stano-

21

wisku do 26 czerwca 1922 roku, pełniąc tę funkcję także w pierwszym rządzie Wincentego Witosa, a także w pierwszym i drugim rządzie Antoniego Ponikowskiego. Jako minister robót publicznych wykorzystywał swoje bogate doświadczenia z pracy w Szwajcarii, m.in. badał bieg Wisły na odcinku od Warszawy do Modlina i podejmował prace w sprawie jej regulacji oraz nadzorował prace nad budową hydroelektrowni w Porąbce na Sole. 28 czerwca 1922 r. został ministrem spraw zagranicznych w rządzie Artura Śliwińskiego i funkcję tę pełnił również w późniejszym rządzie Juliana Ignacego Nowaka. W dniach 14–16 września brał udział w oficjalnej wizycie naczelnika państwa w siedzibie królewskiej Sinaia w Rumunii, w trakcie której otrzymał Wielką Wstęgę Orderu Gwiazdy. W październiku, jako minister spraw zagranicznych, reprezentował Polskę na konferencji w Tallinnie. Przyczynił się do wzmocnienia sojuszu z Rumunią. Angażował się także w kwestię uregulowania sporu polsko-litewskiego. Warto nadmienić, iż w rządzie litewskim w tym czasie zasiadał rodzony brat Gabriela Narutowicza – Stanisław Narutowicz. W wyborach w 1922 poparł Unię Narodowo-Państwową, związaną z Józefem Piłsudskim. Sam też kandydował z listy Państwowego Zjednoczenia na Kresach, jednak nie uzyskał mandatu poselskiego.

Po przegranych wyborach parlamentarnych Gabriel Narutowicz dalej pełnił funkcję ministra spraw zagranicznych w rządzie Juliana Nowaka. Wysunięcie w grudniu jego kandydatury na prezydenta było dla niego dużym zaskoczeniem. Kandydowanie odradzał mu m.in. Józef Piłsudski. Początkowo zamierzał odmówić, jednak ostatecznie przyjął propozycję złożoną mu przez przywódcę PSL „Wyzwolenie” Stanisława Thugutta.

22

Wybory prezydenckie 9 grudnia 1922

Na urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zgłoszono pięciu kandydatów byli nimi: Jan Baudouin de Courtenay - popierany przez mniejszości narodowe, Ignacy Daszyński - popierany przez Polską Partię Socjalistyczną, Gabriel Narutowicz - popierany przez Polskie Stronnictwo Ludowe „Wyzwolenie”, Stanisław Wojciechowski - popierany przez Polskie Stronnictwo Ludowe „Piast” oraz Maurycy hr. Zamoyski - popierany przez kilka partii prawicowych, w tym największą Narodową Demokrację. Pierwsza tura głosowania nie przyniosła rozstrzygnięcia. W kolejnej turze odpadł socjalistyczny kandydat Ignacy Daszyński. Również następne nie przyniosły rozwiązania. Jako kolejni odpadali: kandydat połączonych klubów mniejszości narodowych - Jan Baudouin de Courtenay i Stanisław Wojciechowski - obstawiany jako pewny konkurent endeckiego kandydata Zamoyskiego. W ostatniej turze, która musiała przynieść rozstrzygnięcie, głosowano zatem nad dwiema kandydaturami: Maurycego hr. Zamoyskiego i Gabriela Narutowicza. Kandydatura Maurycego hr. Zamoyskiego była trudna do poparcia przez posłów „Piasta”, politycznie zbliżonych do endecji, gdyż był on największym posiadaczem ziemskim, a oba stronnictwa chłopskie („Piast” i „Wyzwolenie”) były zwolennikami radykalnej reformy rolnej. O wyborze Gabriela Narutowicza przesądziły głosy lewicy, mniejszości narodowych oraz PSL „Piast”, które wbrew oczekiwaniom w ostatniej turze głosowania poparło Narutowicza, zamiast Zamoyskiego. W rozstrzygającym, przeprowadzonym 9 grudnia, głosowaniu Gabriel Narutowicz otrzymał 289 głosów (Maurycy hr. Zamoyski – 227 głosów) i został pierwszym prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej.

23

Zwycięstwo Narutowicza było bardzo dużym zaskoczeniem dla prawicy, która spodziewała się, że bez problemu dojdzie do wyboru jej kandydata. Zaraz po wyborze Narutowicza warszawska młodzież związana z Narodową Demokracją zorganizowała demonstrację, w której pod hasłami „Precz z Narutowiczem”, „Precz z wybrańcem Żydów” nawoływała do oprotestowania wyborów. Napastliwą kampanię prasową przeciwko prezydentowi elektowi rozpętały endeckie gazety: „Gazeta Warszawska” oraz „Gazeta Poranna 2 Grosze”, zarzucając mu zdobycie urzędu dzięki głosom mniejszości narodowych. Demonstrantów poparł sympatyzujący z endecją generał Józef Haller, którego prawica podczas manifestacji witała okrzykami „Niech żyje Haller, prezydent Polski”; podczas demonstracji wznoszono również okrzyki na cześć Benita Mussoliniego, przywódcy zamachu stanu we Włoszech z tego samego roku.

Osiem dni prezydentury Sytuacja, w której kreowano go na główną postać lewicy, nie odpowiadała Narutowiczowi. Kandydatem PSL „Wyzwolenie” został raczej przez przypadek, nie spodziewał się też wyboru na prezydenta (w pierwszej turze głosowania uzyskał jedynie 62 głosy; Zamoyski – 222).

Zaprzysiężenie prezydenta Gabriela Narutowicza odbyło się 11 grudnia 1922. W dniu zaprzysiężenia demonstranci – wśród nich studenci, przedstawiciele klasy średniej i robotniczej – wyruszyli na ulicę Wiejską, atakując zmierzających do gmachu sejmowego posłów lewicy, „Piasta” oraz mniejszości narodowych. Narutowiczowi udało się przedostać przez barykady, które postawili demonstranci, choć jeden z nich usiłował zadać mu cios kijem z umocowaną żelazną gałką.

24

Protokół z posiedzenia Zgromadzenia Narodowego w dniu 11 grudnia 1922 r. w czasie którego Gabriel Narutowicz został zaprzysiężony na Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej

25

Gabriel Narutowicz próbował odciąć się od ataków prawicy. W pierwszych dniach po zaprzysiężeniu spotkał się z przedstawicielami chadecji i kardynałem Aleksandrem Kakowskim. Liczył się z niemożliwością powołania w Sejmie rządu większościowego, dlatego podjął próby stworzenia rządu pozaparlamentarnego. Jego ukłonem w stronę prawicy było też zaproponowanie teki ministra spraw zagranicznych swojemu kontrkandydatowi Maurycemu Zamoyskiemu. 14 grudnia przybył uroczyście do Belwederu, gdzie odbył się akt przekazania mu władzy przez Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Piłsudski oczekiwał prezydenta w swoim gabinecie wraz z premierem Julianem Nowakiem, marszałkiem Sejmu Maciejem Ratajem i marszałkiem Senatu Wojciechem Trąmpczyńskim. Po podpisaniu protokołu o przejęciu władzy i odebraniu przez prezydenta defilady oddziałów wojskowych na dziedzińcu belwederskim, Piłsudski zaprosił go na śniadanie, podczas którego wygłosił toast (zamieszczony w Monitorze Polskim z 15 grudnia 1922 r.).

Narutowicz, mimo ustania protestów wciąż otrzymywał listy z pogróżkami. Eskalacja agresji wymierzonej przeciwko prezydentowi sięgnęła zenitu 16 grudnia, kiedy podczas wizyty w galerii „Zachęta” Narutowicz został zastrzelony przez powiązanego z endecją malarza Eligiusza Niewiadomskiego. Śmierć pierwszego prezydenta II Rzeczypospolitej wywołała wzburzenie, a „Kurier Polski” pisał, iż płomień do pochodni Niewiadomskiego wyszedł z tej atmosfery nienawiści i gwałtu, którą wytworzyły złe duchy Polski w dniach ostatnich. Uroczystość pogrzebowa Narutowicza odbyła się 19 grudnia 1922 roku. Niewiadomskiemu wytoczono proces o zamach na godność prezydenta Polski, zakończony wydaniem nań wyroku śmierci. Wyrok wykonany został 31 stycznia 1923 roku.

26

Prezydent Gabriel Narutowicz – portret ceremonialny

Po śmierci prezydenta Narutowicza kolejne wybory prezydenckie odbyły się już 20 grudnia Zgromadzenie Narodowe 298 głosami wybrało kandydata lewicy, mniejszości narodowych i ludowców Stanisława Wojciechowskiego na urząd Prezydenta RP (kontrkandydat, zgłoszony przez prawicę prezes PAU8 Kazimierz Morawski, otrzymał 221 głosów); tego dnia Stanisław Wojciechowski złożył przysięgę i przejął władzę od marszałka Sejmu Macieja Rataja.

Grzegorz Świetlik

8 Polska Akademia Umiejętności (w skrócie PAU, do 1919 pod nazwą Akademia Umiejętności, w skrócie AU) – instytucja naukowa mająca status stowarzyszenia, korporacja uczonych skupiająca elitę kadry naukowej. W roku 1948 władze przekazały placówki badawcze, wydawnictwa, zbiory, pamiątki i majątek PAU do Państwowej Akademii Nauk. Odbudowę PAU umożliwiła dopiero zmiana ustroju w 1989 r. Odtworzyła ją grupa członków na podstawie dawnego statutu, z zachowaniem ciągłości organizacyjnej i odwołując się do tradycyjnych form działania.

27

DZIEŁA MÓWIĄ, CZYLI OPOWIEŚCI

O OBRAZACH - Mizerna, cicha, stajenka licha

Nadchodzą najpiękniejsze Święta w roku – Boże Narodzenie. Najdawniejsza i najpiękniejsza tradycja świata chrześcijańskiego, celebrowana i obchodzona po dziś, choć współcześnie często skomercjalizowana. Na czas przygotowań, sprzątania, zakupów, poszukiwania prezentów „od Dzieciątka” wybrałam trzy obrazy przypominające o początkach tej tradycji i fragment kolędy z XIX wieku, autorstwa kompozytora Jana Karola Galla:

Mizerna cicha stajenka licha Pełna niebieskiej chwały. Oto leżący, przed nami śpiący W promieniach Jezus mały.

Tak, na początku była stajenka, żłóbek, święta Rodzina, Aniołowie i pasterze, od tego się zaczęło.

Najprostsze przedstawienia Narodzin ukazują małego Jezuska leżącego na słomie pomiędzy swymi rodzicami, którzy patrzą na Niego z uwielbieniem, podczas gdy osioł i wół ogrzewają Go swoim oddechem. - pisze Regis Debray9 w tomie „Nowy Testament w arcydziełach malarstwa” – W tle zawsze widać stajnię, która niekiedy znajduje się w grocie, zgodnie z apokryficzną Ewangelią św. Jakuba. Skąd więc pasterze, a po nich magowie, czyli Trzej Królowie? Chociaż Jezus urodził się w szopie, był Synem Bożym, to wydarzenie musiało mieć godną oprawę, a zadbali

9 Jules Régis Debray - francuski filozof, dziennikarz, były urzędnik państwowy i naukowiec. Autor dwutomowej monografii: Stary i Nowy Testament w arcydziełach malarstwa (tytuł oryginalny: L'Ancien et le Nouveau Testament à travers 200 chefs-d'œuvre de la peinture).

28

o to Aniołowie. Jak czytamy w Ewangelii św. Łukasza (Łk 2, 11-12) anioł Pański tak zwrócił się do pasterzy, którzy pilnowali swojej trzody w okolicy Betlejem: ...dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie i pasterze pobiegli. A Trzej Królowie? Tuż przed przyjściem Chrystusa na świat Mędrcy ze Wschodu ujrzeli wśród gwiazd znak zapowiadający narodziny króla żydowskiego. Natychmiast wyruszyli w drogę, aby złożyć Mu hołd – wyjaśnia Ewangelia św. Mateusza. Motyw Narodzin Chrystusa, pokłonu Trzech Króli jest bardzo częsty w historii sztuki.

„Ołtarz Portinarich” Hugo van der Goesa, wspaniałe dzieło flamandzkiego mistrza powstało, w 1477 roku jako tryptyk wykonany farbą olejną na desce na zamówienie bankiera Medyceuszy Tomasso Portinariego. Został wykonany w Brugii i przetransportowany do Florencji, gdzie donator –Portinari miał swoją kaplicę rodową w kościele Sant’Egidio. Współcześnie znajduje się w Galerii Uffizi we Florencji. Jego środkowa część (253x304 cm) przedstawia właśnie pokłon pasterzy, zaś boczne rodzinę donatora ze swymi patronami – lewe część męską rodu, prawe zaś żeńską. Europejczycy nie potrafili sobie wyobrazić takiej stajenki, jaka rzeczywiście mogła być w Betlejem, bo w Judei pasterze z bydłem zatrzymywali się w grotach skalnych obudowanych przybudówkami, z wiatą lub daszkiem nad wejściem. Zdaniem Waldemara Łysiaka10 to Fra Angelico, malarz florentyński rozpoczął ukazywanie Stajenki jako drewnianej konstrukcji wtopionej w lekko zrujnowane mury budynków ceglanych lub kamiennych albo przylegającą do nich. Taką Stajenkę mamy w środkowej części

10 Waldemar Wojciech Konrad Łysiak - pisarz, publicysta, eseista, architekt i historyk sztuki.

29
30

„Ołtarza Portinarich” - jest to delikatna drewniana konstrukcja, widoczna w zasadzie tylko nad głowami pasterzy, zaś głównym tłem wydarzenia są widoczne z tyłu kamienne budowle, a po lewej stronie nawet masywna kolumna, przy której stoi św. Józef. W scenie głównej widoczny jest placyk, pośrodku którego leży Dzieciątko Jezus. Nad nim pochyla się Matka Boska. Z lewej strony widać św. Józefa, a po prawej - grupę trzech pasterzy. Dookoła rozmieszczone są w rozmaitych pozach anioły.

Nastrój sceny nie jest tak radosny, jak w innych dziełach o tej tematyce, tworzonych przez współczesnych van Goesowi malarzy. Surowe i skupione twarze aniołów, bladość Marii, powaga twarzy św. Józefa, a ponadto irysy w wazonie (albarello – typ drogiego fajansowego naczynia aptecznego) na pierwszym planie u dołu obrazu, symbolizujące boleść Maryi – wszystko to przypomina o Zbawieniu, które ma się dokonać przez męczeńską śmierć.

Pasterze z prawej strony ilustrują trzy różne stany emocjonalne i trzy fazy ruchu – jeden z pasterzy właśnie dobiegł do stajenki, zdyszany i zaniepokojony gwałtownie przechyla się, aby dojrzeć, co się dzieje; drugi, klękający, właśnie dostrzegł Dzieciątko, a na jego twarzy maluje się lekko bojaźliwa czułość; trzeci, najstarszy z nich klęczy łagodnie się uśmiechając, pełen wzruszenia adoruje Dzieciątko. Jowita Jagla11 twierdzi, że absolutnie zjawiskowe i wybitne postacie pasterzy, którymi artysta udowodnił swoją brawurę i odwagę przedstawienia prawdy o człowieku. Prawdy o człowieku spracowanym, wyniszczonym

11 Jowita Jagla – historyk sztuki, doktor nauk humanistycznych, kierownik Działu Historii Medycyny Muzeum Mikołaja Kopernika we Fromborku. Autorka kilkudziesięciu artykułów naukowych i książek. Interesuje się średniowieczną ikonografią, średniowieczną i nowożytną ikonografią świętych, gestem wotywnym oraz wzajemnymi relacjami sztuki i medycyny.

31

ciężarem codzienności, znużonym beznadzieją i biedą. I to oni właśnie są pierwszymi świadkami boskich narodzin. Trzej Królowie dopiero nadejdą – są już widoczni w oddali na prawym skrzydle ołtarza.

W twórczości Hugo van der Goesa, jak pisze Waldemar Łysiak: widać wszystkie cechy niderlandzkiego renesansu: rzetelną plastyczność figur i urzekającą przestrzenność (pejzaż), delikatne operowanie światłami tudzież cieniami, nasycony koloryt i precyzyjny rysunek, symbolizm i detalizm. Ten symbolizm i detalizm jest szczególnie widoczny w „martwej naturze” na pierwszym planie. Snop zboża stanowi odniesienie do Chrystusa – chleba eucharystycznego, lilia symbolizuje czystość Marii, irysy wyobrażały mękę Chrystusa, czerwone goździki symbolizują Pasję Jezusa, podobnie jak fiolet orlików i fiołków. Jednocześnie orliki mogły dodatkowo symbolizować smutek i siedem boleści Matki Bożej, zaś fiołek oznaczał Jej pokorę i skromność.

Inny wizerunek Stajenki oglądamy na obrazie Rubensa „Pokłon Trzech Króli”. Malarz stworzył aż sześć wersji tego samego motywu, ja wybrałam tę z 1624 roku. Jest to olej na panelu o wymiarach 447x231, obecnie znajduje się w Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych w Antwerpii. Obraz przedstawia chwilę, gdy pojawiają się Mędrcy, aby złożyć hołd narodzonemu Bogu i ofiarować mu dary. Jak podaje Ewangelia św. Mateusza (Mt 2,11) Padli na twarz przed Dzieciątkiem i otworzywszy swe skarby, ofiarowali Mu złoto, kadzidło i mirrę.

Dary wysoce symboliczne – pisze Regis Debray w cytowanej już wcześniej książce „Nowy Testament w arcydziełach malarstwa” - złoto oznacza królewskość; kadzidło – boskość; mirra używana do namaszczania zwłok – naturę ludzką i śmierć przyszłego Chrystusa. Chodzi tu więc

32

o ceremoniał religijny, poprzez który Trzej Królowie uznają boską naturę Dzieciątka Jezus. Ale ikonografa podkreśla przede wszystkim rozdźwięk między ubóstwem Noworodka leżącego na słomie a wspaniałością szat i podarunków trzech adorantów.

Jaka jest Stajenka Rubensa? Przede wszystkim zatłoczona – pojawienie się trzech magów wywołuje zbiegowisko wokół szopy, świadkowie tej sceny wspinają się wysoko i wychylają zza belek, by dojrzeć jak najwięcej.

33

Są zadziwieni, zaskoczeni, patrzą z niedowierzaniem, czasem z tkliwością i powagą.

Święta Rodzina nie jest w centrum kompozycji, ale przyciągają uwagę, ponieważ królowie i ich orszak zwracają się do nich. Trzej mędrcy nie bardzo wiedzą, jak się zachować, ofiarują swoje dary nieśmiało, z pewną rezerwą. Kacper klęka i podaje kadzidło, Melchior w czerwonej szacie podaje złoto, a król mauretański w turbanie – mirrę. Razem symbolizują wszystkie kraje, które zostały poinformowane o narodzinach Jezusa.

Matka Boska wydaje się być zadowolona z zamieszania, które wywołuje wiercące się Dzieciątko. Wzrok widza skupia się na nim i jego Matce, rozświetlonej, łagodnej i radosnej, ale ze skromnie spuszczonymi oczyma. Spokojne szczęście matki kontrastuje z silnymi emocjami pozostałych postaci. Rubens stworzył nowy ideał kobiety, zgodny z barokowymi kanonami – obfitej, zmysłowej, o dojrzałym wdzięku. Obraz jest pełen ruchu i dynamiki. Rubens był znakomitym obserwatorem, niezwykle realistycznie oddał zachowanie i mimikę postaci. Był również jednym z najznakomitszych kolorystów w historii malarstwa europejskiego, jego paleta była jasna. Lubił barwy ciepłe: cynobry, karmazyny, szkarłaty, złote ugry oraz biele. Dla pokazania cienia stosował laserunek, dla oddania światła – farbę kładzioną grubą warstwą. Mocne plamy barwne: czerwień płaszcza jednego króla, zieleń szaty drugiego, purpura sukni Marii sąsiadują z bielą postaci trzeciego monarchy, pieluszek Dzieciątka, brody najstarszego króla czy koszuli jednego z gapiów. Całości dodają przepychu różne odcienie żółcieni, poczynając od siana na podłodze, a kończąc na haftowanych złotem szatach i darach, w których odbija się światło.

Ze Stajenki pozostało belkowanie wiaty, o którą opierają się i wspinają się gapie, zwisający nad głową wielbłąda

34

fragment strzechy, zasłane sianem klepisko i... łeb samotnej krowy wpatrującej się w widza w dolnym prawym rogu obrazu. Pojawia się za to, z nieznanych przyczyn, grecka kolumna porządku korynckiego, czyli najbardziej dekoracyjnego w architekturze starożytnych Greków. Przez to i przez przepych strojów, zamiast „mizernej, cichej stajenki lichej”, naszym oczom ukazuje się scena dworska. Waldemar Łysiak komentuje to następująco: malowidła stuleci XVI, XVII czy XVIII dają zbyt wybujałą oprawę architektoniczną Stajence, będącą swoistym pałacowym megabadziewiem przepychu, co oczywiście ma swój walor symboliczno – metaforyczny (Król Świata rodzi się w luksusie przynależnym Mu).

Wśród setek Stajenek z pasterzami, Królami, bydlątkami jest jedna, najbardziej wzruszająca i wierna przekazom biblijnym, moim zdaniem, Stajenka Georgesa de La Toura z obrazu „Pokłon pasterzy” z roku 1643 lub 1644. To olej na desce o wymiarach 107x131, obecnie przechowywany w Luwrze. Dlaczego jego Stajenka jest tak wyjątkowa? Bo nie namalował jej wcale.

W głębokim mroku szopy lub groty de La tour zgromadził wokół Dzieciątka, ułożonego na słomie w wiklinowym wysokim koszu, w półokręgu pięć osób. Z lewej strony pierwsza siedzi zapewne Matka Boska, choć poza czerwoną suknią nic o tym nie świadczy: czerwień to od dawna umowny kolor położnicy twierdzi Grażyna Bastek12 .

12 Grażyna Bastek - historyczka sztuki i publicystka. Specjalizuje się w historii europejskiego malarstwa i badaniu technik dawnych mistrzów. Pracuje w Muzeum Narodowym w Warszawie; w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego prowadzi zajęcia poświęcone malarstwu nowożytnemu. Zajmuje się popularyzacją historii sztuki.

35

Nie ma wokół głowy aureoli ani nie nosi błękitnego płaszcza. Dłonie złożone do modlitwy rzucają cień na materiał sukni, bo naprzeciwko siedzi Józef ze świeczką. Tylko on wskazuje na to, że mamy do czynienia z narodzinami Jezusa, bowiem de La Tour kilkakrotnie przedstawił podobnego mężczyznę w takiej właśnie roli na innych obrazach. Brodaty starzec o szlachetnym profilu w prawej dłoni trzyma tę zapaloną świeczkę, a lewą ją osłania – jej światło wydobywa z mroku Dzieciątko. Tak oświetloną scenę nazywa się nokturnem, czyli jak czytamy na portalu „Niezła sztuka”: Nokturnem w malarstwie określa się scenę nocną, ujęcie pełne mroku często ukazane w plenerze. Złośliwcy twierdzą, że są to obrazy, na których „nic nie widać”. Nieco głębiej dwaj młodzi mężczyźni – pierwszy lewą ręką podtrzymuje owieczkę, która przysuwa pyszczek

36

do śpiącego Maleństwa (może tylko chce uszczknąć sianka podścielonego Jezuskowi?), a w prawej trzyma pasterski kij. Jego towarzysz jedną ręką zdejmuje właśnie czapkę, a w drugiej trzyma fujarkę. Wyraźnie się uśmiecha, co u de La Toura jest rzadko spotykane. Stojąca pomiędzy pasterzami a św. Józefem kobieta trzyma w ręku miskę z jakąś strawą.

I to już wszystko. Tu nic się nie dzieje. Dziecko, głęboko uśpione, leży skąpane w jasnym blasku bliskiej świecy, ludzie milczą, a rozproszone światło tej samej świecy wydobywa z mroku ich zadumane twarze i jakby zapala czerwień ich strojów. Jest to światło przyjazne, ogromnie malownicze. - pisze Bożena Fabiani13 w „Gawędach o sztuce sakralnej” - odnosi się wrażenie, że malarz skupił swych bohaterów późną nocą wewnątrz abażuru w jakiejś magicznej lampie. Wielu malarzy malowało w XVII wieku nokturny, ale ten chyba jest najpiękniejszy.

Malarz całą uwagę skupił na gromadce ludzkiej ciasno zbitej wokół malutkiego Jezusa, ściśniętego powijakami jak egipska mumia. Jezus de La Toura to prawdziwy noworodek, a nie rumiane dziecię, mały atleta czy słodki amorek z obrazów innych mistrzów. W tych czasach malarze pokazują Jezusa starszego, nad wiek rozwiniętego. Jezus de La Toura będzie potrzebował matczynej piersi, ciepła, przewijania, opieki. Malarz potrafi sprawić, że mimo braku aniołów i aureoli, czuje się tu obecność sacrum: chociaż nie ma żadnego czułego gestu, atmosfera przepełniona jest miłością.

13 Bożen Fabiani – zajmuje się historią kultury i historią sztuki. W kręgu jej naukowych zainteresowań znajdują się m.innymi: historia  chrześcijańskiego Rzymu oraz życie i twórczość wielkich artystów. Na antenie  Drugiego Programu Polskiego Radia prowadziła audycję W stronę sztuki.

37

Z okazji nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia życzę wszystkim czytelnikom takiej właśnie atmosfery sacrum i miłości. Zadumajmy się choć przez chwilę nad cudem Bożego Narodzenia. Do życzeń dołączam trzy obrazy, których kontemplacja przybliży atmosferę tych wyjątkowych Świąt.

Bożena Miś

AFORYZMY NA CZASIE Łukasza Zimnocha

Co daje kryzys?

Uczy dzielić rzeczy na konieczne i zbędne.

Kłamstwo daje ci władzę nad światem, ale odbiera ci władzę nad sobą. Gubisz się wśród tysiąca masek, które nakładasz. Dwie największe plagi współczesności to:

1. Nadaktywny dureń.

2. Leniwy bystrzak.

Najgłośniej wypowiada się dureń, On nie ma zahamowani płynących z wiedzy.

Mądrość jest nieludzka. Mądry ma się nie wymądrzać, bo dureń źle się poczuje.

Kiedy się człowieka chwali, poznaje się jego uśmiech. Kiedy się człowieka gani, poznaje się jego charakter.

Nie wie człowiek, więc zaczyna czytać. Im więcej czyta tym mniej wie. Kiedy przeczyta wszystko, nie wie już nic. Nie ma znaczenia, czy się czyta, czy się nie czyta.

Uwaga: Reakcja dystansuje się od myśli zawartej w ostatnim wierszu ostatniego aforyzmu.

38

COŚ DO POCZYTANIA - NOAH GORDON: MEDICUS, KSIĄŻNICA, KATOWICE 2021

Tym razem polecam czytelnikom powieść historyczną, której akcja rozgrywa się w średniowiecznej Anglii oraz na Bliskim i Dalekim Wschodzie. Jej bohaterem jest Rob J. Cole, syn londyńskiego cieśli, pierwszy z rodziny Colów - rodziny balwierzy, medyków i lekarzy, rodziny szczególnej tym, iż niektórzy z jej członków posiadali pewną nadzwyczajną umiejętność, będącą dla lekarza darem ale także przekleństwem. Powieść napisana została w roku 1986, a jej pierwsze polskie wydanie ukazało się w roku 1994.

Noah Gordon jest pisarzem amerykańskim, urodził się w Worcester w stanie Massachusetts, w 1926 r. Ma, przez matkę, pochodzenie żydowskie. To ona nadała mu, po dziadku, imię Noe. Po ukończeniu szkoły średniej, kierując się radami rodziców, rozpoczął studia medyczne. Jednak w zamiarze bycia lekarzem wytrwał tylko jeden semestr, po którym zmienił kierunek studiów na dziennikarstwo. W roku 1950 ukończył Boston University, a rok później otrzymał tytuł magistra języka angielskiego i kreatywnego pisania. Po ukończeniu studiów przez kilkanaście lat pracował jako dziennikarz. Pierwsza jego powieść „Rabin” ukazała się w roku 1965. Bohater powieści jest rabinem i człowiekiem twardych zasad. Zakochał się w chrześcijance, córce pastora. Powieść opowiada o mężczyźnie i kobiecie, którzy muszą się nauczyć, jak radzić sobie w

39

świecie, w którym Żydzi i chrześcijanie, nie zakochują się w sobie, a tym bardziej nie zawierają małżeństw. Opowiada o człowieku, któremu bardzo osobiście postrzegany Bóg nie przesłania ludzi, o uczciwości wobec siebie i innych, o współczuciu i tolerancji. Podobni są także bohaterowie innych książek Gordona. Akcja „Medicusa” rozpoczyna się w Anglii w XI wieku, w roku 1021). Pochodzący z biednej rodziny, ojciec był cieślą, chłopiec Rob J. Cole po śmierci rodziców opuszcza Londyn i zostaje pomocnikiem wędrownego balwierza (łac. barbarius: fryzjer, golibrod), zajmującego się także zabiegami felczerskimi, upuszczaniem krwi, sprzedażą leków, wyrywaniem zębów oraz żonglerką, występami teatralnymi i sztuczkami magicznymi. Razem z nim wędruje po wsiach i miastach średniowiecznej Anglii i Walii, terminując w wykonywaniu zawodu. W czasie tych wędrówek kilkukrotnie spotyka się z medykami, stojącymi w hierarchii zawodowej i społecznej wyżej od balwierzy. Rob bardzo chce leczyć, ale zdaje sobie sprawę, że poziom wiedzy i umiejętności ludzi, którzy nazywają siebie medykami w żaden sposób nie przystaje do jego oczekiwań. Spostrzega także wielką różnicę w kompetencjach chrześcijańskich medyków wykształconych w Anglii lub Francji i medyków żydowskich, którzy kształcili się poza Europą. Ci pierwsi nie wiele więcej potrafią niż on, ci drudzy naprawdę leczą, a niekiedy nawet operują.

Po śmierci swojego mentora Rob przejmuje jego „praktykę” ale ciągle marzy mu się studiowanie medycyny i leczenie. Żaden z żydowskich medyków nie chce uczyć chrześcijanina, obawiając się szykan ze strony Kościoła i księży. W tej sytuacji Rob postanawia wyjechać z Anglii i rozpocząć studia u Aviceny, największego lekarza tamtych czasów. Awicenna (w języku perskim Abu Ali Husain ebn Abdallah Ebn-e Sina lub krótko Ibn Sina) to postać historyczna. Urodził się w roku 980, gdzieś na terenie dzisiej-

40

szego Uzbekistanu lub Afganistanu, zm. w roku 1037. Był perskim uczonym. Jest autorem 450 książek z szerokiego zakresu wiedzy, z których wiele traktowało na tematy filozoficzne i medyczne. Jedna z nich „Kanon medycyny” była używana jako podręcznik w uczelniach medycznych do schyłku wieku osiemnastego. Nazywany jest często „ojcem nowoczesnej medycyny”, „najsłynniejszym uczonym islamu i jednym z najsłynniejszych uczonych wszech czasów wśród wszystkich narodów świata”.

Między chcieć, a móc jest jednak wielka różnica. W czasach, w których toczy się akcja powieści, chrześcijanin nie może studiować na żadnym z arabskich uniwersytetów, ani w tych znajdujących się w należącej do Maurów Hiszpanii, ani tym bardziej w Persji - w Bagdadzie lub Isfahanie. Jedenasty wiek, to okres poprzedzający wyprawy krzyżowe, okres ekspansji islamu na półwyspie arabskim, na terenach dzisiejszego Iranu, Iraku i Turcji oraz północnej Afryki. Chrześcijanie są wrogami islamu14. Trochę inna jest sytuacja Żydów. W państwie, w którym religią panującą jest islam, nie mają takich samych praw jak muzułmanie, ale są tolerowani. To podsuwa bohaterowi pomieści, dosyć karkołomny i niebezpieczny pomysł. Postanawia „zostać” Żydem. Opuszcza Anglię i najpierw jako Rob J. Cole, a potem jako Jesse ben Beniamin, rozpoczyna wędrówkę przez Europę i Azję Mniejszą, aby po dwóch latach dotrzeć do Isfahanu.

14 Mahomet, w właściwie Muhammad, urodził się około 570 r. w Mekce. Kierując karawanami kupieckimi często spotykał Żydów i chrześcijan, z którymi wdawał się w pasjonujące go dyskusje na tematy metafizyczne. Uważa się, że gdyby jego wczesne koncepcje religijne spotkały się z większym zrozumieniem ze strony przedstawicieli chrześcijaństwa czy judaizmu, dzieje świata mogłyby potoczyć zupełnie inaczej. Odrzucenie ich przez przedstawicieli obu tych wielkich monoteistycznych religii popchnęło Mahometa ku stanom depresyjnym. I wówczas to otrzymał objawienie: archanioł Gabriel miał powołać go na proroka, wzywając do wiary w jednego Boga - Allaha i naprawy obyczajów.

41

Druga część książki opowiada o losach Jesse ben Beniamina w Persji. O jego studiach w medrasie15 i o tym jak staje się lekarzem. O Jesse ben Banjaminie uczniu Ibn Siny. O Jesse ben Benjaminie osobistym lekarzu i doradcy szachinszacha Ala ad-Daula. O wojnie, zdradzie, przyjaźni i miłości.

Noah Gordon nie jest historykiem. Jak sam przyznaje na końcu książki, w podziękowaniach za pomoc w jej napisaniu, jedynie dwie postacie, Ibn Siny i jego zastępcy al-Dżuzdżaniego, są prawdziwe. Szach Ala ad-Dauda istniał, ale zachowało się o nim bardzo niewiele informacji. Na postać jego powieściowego odpowiednika złożyły się cechy kilku perskich władców. Pisze, że Na zawsze przepadła większość źródeł faktograficznych dotyczących XI wieku, trudno też odtworzyć koloryt tamtych czasów. Gdzie nie znalazłem żadnych zapisów lub były one niejasne, nie wahałem się wprowadzić fikcję, toteż moją powieść należy traktować jako dzieło wyobraźni, a nie próbę odtworzenia fragmentu historii. „Medicus” wydany przez ”Książnicę” liczy sobie aż 592 strony. Dużo, ale przecież kończy się jesień i za chwilę rozpocznie się zima. Wieczory są bardzo długie, a w telewizji albo polityka, albo tasiemcowe seriale. Po powrocie z długiego spaceru - dla zdrowia, najlepiej zasiąść w fotelu z kubkiem gorącej herbaty i książką - dla przyjemności i kulturalnej rozrywki. Szczerze polecam.

RK

Ps. Nie napisałem, na czym polega dar, który posiada bohater „Medicusa”. Zainteresowanych odsyłam do książki.

15 Medresa albo madrasa (z arab. Madrasa = szkoła) –  teologiczna szkoła muzułmańska, początkowo mieszcząca się przy meczecie, później samodzielna, w której nauczano Koranu, prawa oraz języka arabskiego. Od około X wieku medresy uzyskały pewną samodzielność, zaczęto wykładać w nich także nauki ścisłe.

42

Dzieje życia i dokonań kolejnych lekarzy o nazwisku Cole, zaciekawiony czytelnik, znajdzie w dwóch następnych książkach tego samego autora: w „Szamanie” (1992), którego akcja rozgrywa się w XIX wieku w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, w okresie wojny secesyjnej i w „Spadkobierczyni Medicusa” (1995), której bohaterką jest doktor Roberta J.Cole prowadząca praktykę lekarską w latach 80-tych XX wieku w jednym z rolniczych regionów USA. W „Szamanie” autor oprócz dziejów dwóch kolejnych pokoleń lekarzy z rodu Cole, zajmuje się także trudnymi relacjami białych osadników z gospodarzami „Dzikiego Zachodu” – Indianami oraz do dziś ważną dla Amerykanów traumą wojny secesyjnej. W „Spadkobierczyni Medicusa”, oprócz osobistych perypetii bohaterki, ważnymi społecznymi wątkami, którymi zajmuje się autor są: brak powszechnych ubezpieczeń społecznych - ograniczający dostęp wielu Amerykanom do lekarza i skutecznego leczenia oraz aborcja –dzieląca ich w stopniu, z którym w Polsce nigdy nie mieliśmy do czynienia i miejmy nadzieję, że mieć nie będziemy.

PIOTR MEJSAK O PANACH i PANIACH

Mąż ma tylko jedną zaletę Wszak wybrał właściwą kobietę

W TV ma już mercedesa W jego domu … pusta kiesa

Głównie to jej smakowało Co figurę rujnowało

Pani zwana serca damą Nie raz jest do piekła bramą

Nie chwal dnia przed zachodem Żony, męża… przed rozwodem

Uwaga: Przedstawione powyżej opinie są osobistymi opiniami ich autora, a nie Redakcji.

43

DZIAŁO SIĘ

3 września 2022 – udział trójki słuchaczy Uniwersytetu w zawodach INWA16 Nordic Walking World Championships na Szrenicy w Karkonoszach 3 września 2022 – udział trójki słuchaczy Uniwersytetu w rozegranych w Bytomiu-Miechowicach zawodach V CROSS-MOL, w konkurencji Nordic Walking 8 września 2022 – uroczysta inauguracja roku akademickiego 2022/2023 Bytomskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku 10 września 2022 – udział słuchaczy Uniwersytetu, zespołu Studia Piosenki „60-tka” i grupy rękodzieła artystycznego, w Fajerze w Bytomiu, czyli Festiwalu Organizacji Pozarządowych 15 – 22 września 2022 – wycieczka słuchaczy Uniwersytetu do Toskanii i Rzymu 16 INWA(ang. The International Nordic Walking Federation) – fińska organizacja promująca na całym świecie chodzenie z kijami

44

16 i 17 września 2022 – udział reprezentacji Uniwersytetu w rozegranych na Stadionie Śląskim w Chorzowie, zawodach XIV Ogólnopolskiej Olimpiady Uniwersytetów Trzeciego Wieku i Organizacji Senioralnych „Trzeci Wiek na Start” 20 września 2022 – wycieczka słuchaczy Uniwersytetu do Muzeum Hutnictwa w Chorzowie 23 września 2022 – wykład otwarty „Śląsk i Polska w Europie” posła do Parlamentu Europejskiego IX kadencji - Łukasza Kohuta – aula Centrum Kształcenia Ustawicznego w Bytomiu 30 września 2022 – wykład otwarty „Nowe metody oszustw. Niestandardowe kompetencje prokuratora” - Aleksandry Antoniak-Dróżdż, prokurator Prokuratury Okręgowej w Katowicach – aula Centrum Kształcenia Ustawicznego w Bytomiu 7 października 2022 – występ Zespołu Studia Piosenki „60-tka” w Klubie „Sezam” Bytomskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na biesiadzie pożegnania lata i powitania jesieni

7 – 9 października 2022 – robocza wizyta grupy słuchaczy Uniwersytetu w Klubie Seniora w Gminie Sadowie w województwie świętokrzyskim

11 października 2022 – wernisaż wystawy „Polskie drogi”, prezentującej obrazy grupy plastycznej Marty Hawlickiej - pałacyk Tiele-Wincklerów w Bytomiu-Miechowicach

11 października 2022 – występ zespołu Studia Piosenki „60-tka”, w Domu Pomocy Społecznej „Kombatant” w Bytomiu-Miechowicach, na uroczystym spotkaniu z okazji jubileusz stulecia urodzin jednego rezydentów

14 października 2022 – wykład otwarty dra. Wojciecha Dutki pt. „Państwo Ustaszy w Chorwacji 1941-1945 - geneza, istnienie i zbrodnie” – aula Centrum Kształcenia Ustawicznego w Bytomiu

45

15 października 2022 – występ zespołu Studia Piosenki „60-tka” i chóru „Wrzosy Jesieni” podczas VII Oświęcimskich Spotkań Artystycznych Seniorów zorganizowanych, pod patronatem Prezydenta Miasta Oświęcim, przez Oświęcimskie Centrum Kultury i działający w nim Uniwersytet Trzeciego Wieku 20 października 2022 – „Jesienne szczęście”, pierwsze z cyklu comiesięcznych spotkań uniwersyteckiego Klubu „Liryczna nuta” w Śląskiej Pracowni Artystyczno Kulturalnej w Bytomiu przy ul. Krawieckiej 26 października 2022 – spotkanie grupy słuchaczy Uniwersytetu kończące ich udział w projekcie fundacji New Europe Fundation pt. „Śląska Akademia Aktywnego Seniora”. 26 i 27 października 2022 – pobyt grupy słuchaczy Uniwersytetu w Brukseli w siedzibie Parlamentu Europejskiego 4 listopada 2022 – wykład otwarty dra. Łukasza Zimnocha „Śląskie księżniczki” - aula Centrum Kształcenia Ustawicznego w Bytomiu 4 i 5 listopada 2022 – zakończenie sezonu 2022 przez działające na Uniwersytecie grupy Nordic Walking 8 listopada 2022 – wycieczka słuchaczy do Planetarium Śląskiego w Chorzowie 11 listopada – udział delegacji Zarządu Samorządu Słuchaczy Uniwersytetu w miejskich obchodach Narodowego Dnia Niepodlegości

listopada – koncert pieśni patriotycznych w wykonaniu chóru „Wrzosy Jesieni” i wystawa prac grupy plastycznej Marty Hawlickiej w Klubie Garnizonowym przy ul. Czarnickiego

listopada – udział delegacji Uniwersytetu w spotkaniu działających w mieście organizacji senioralnych zorganizowanym w Centrum Inicjatyw Społecznych, przy ul. Karola Miarki, przez Bytomską Radę Seniorów

46
11
14

15 listopada 2022 – wernisaż wystawy „Niebo” grupy plastycznej Marty Hawlickiej w Galerii Rotunda w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Bytomiu 15 listopada 2022 – zwycięstwo reprezentacji Uniwersytetu w zawodach VI Sportowej Olimpiady Seniorów w Radzionkowie 17 listopada 2022 – wykład pracownika Urzędu Statystycznego w Katowicach - Oddział w Bytomiu „Wyniki spisu powszechnego 2021” – aula Centrum Kształcenia Ustawicznego 24 listopada 2022 – drugie spotkanie Klubu „Liryczna Nuta” w Śląskiej Pracowni Artystyczno Kulturalnej 26 listopada 2022 – XIII Turniej UTW w Szachach i Brydżu Sportowym o Puchar Dyrektora Centrum Kształcenia Ustawicznego w Bytomiu– aula Centrum Kształcenia Ustawicznego

3 grudnia 2022 – udział słuchaczy Uniwersytetu w 10. Biegu Mikołów, zorganizowanym przez Stowarzyszenie MYbytomianie

7 grudnia 2022 – wycieczka słuchaczy Uniwersytetu do Krakowa na Jarmark Świąteczny i spektakl „Henryk Sienkiewicz – Greates Hits” w Teatrze „Bagatela”

W NASTĘPNYM

NUMERZE

W następnym numerze, który powinien się ukazań na przełomie lutego i marca przyszłego roku, napiszemy o tym, co nowego w Studiu Piosenki 60-tka. Do zespołu dołączyły dwie nowe osoby – Andrzej Prończuk i Janina Szczepska. 60-tka przygotowuje nowy repertuar, w tym kolędy staropolskie, które być może znajdą się na nowej płycie oraz próbuje nowych interpretacji już wykonywanych piosenek zastępując podkład muzyczny z komputera żywą muzyką dwóch gitar klasycznych.

47
Redakcja

Redakcja

48
redakcyjny Elżbieta Jabłońska-Bielińska [EJB], Ryszard Kłak [RK] Gościnnie: dr Małgorzata Kaganiec, Piotr Mejsak, Bożena Miś, Grzegorz Świetlik, dr Łukasz Zimnoch
Centrum Kształcenia Ustawicznego w Bytomiu Bytomski Uniwersytet Trzeciego Wieku ul. Powstańców Śląskich, 41-902 Bytom tel: 322 811 138 fax.: 322 812 784 e-mail: utw@utw.bytom.pl http://www.utw.bytom.pl Zespół
Golder, Maja Mróz i Edward Gut w czasie pierwszego spotkania Klubu „Liryczna nuta” (relacja ze spotkania w środku numeru)
zasobów własnych Uniwersytetu oraz internetu
Na okładce Zofia
Zdjęcia Z

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.