
17 minute read
Wyprawa Alaryka na Rzym
• Starożytność •
Wizygoci, którzy opuścili swoje naddunajskie siedziby, rozpoczęli jako pierwsi z barbarzyńskich ludów, okalających Cesarstwo, transformację w kierunku skonsolidowanego królestwa. Pozostawali w zmiennych relacjach z Cesarstwem Rzymskim - które nękane prawie na wszystkich frontach, powoli wycofywało legiony ze swoich prowincji. Senat rzymski i wojsko były miejscami nieustannej rywalizacji stronnictw, co dodatkowo destabilizowało jego struktury. Bywa, że nastanie ciężkich czasów wpływa na budowanie wielkich karier. Taki był też żywot Alaryka, pierwszego króla Wizygotów – ludu który był w stanie osiągać spektakularne zwycięstwa w momentach skrajnego zagrożenia.
Wizygoci, czyli zachodni odłam Gotów, nazywani także Terwingami, określali najczęściej samych siebie Weziami. Zdarza się, że w źródłach przedstawia się ich jako „inną część Gotów”, co sugeruje, że ówcześni także znali inne plemiona identyfikujące się z Gotami. Państwo Wizygotów, zamieszkujących Dację przez niemal cały iv wiek, miało formę luźnej federacji mniejszych szczepów, którymi dowodzili naczelnicy. Jednoczyli się oni w razie zagrożenia, ale zachowywali dużą niezależność w wypadku, gdy nie trzeba było walczyć z zewnętrznymi przeciwnikami1 .
Obok naczelników dużą rolę odgrywały rody możnych2 . W momentach tego wymagających na czele konfederacji plemion stawał sędzia –urząd nadrzędny w stosunku do naczelników3 . Wbrew skojarzeniu jakie narzuca się nazywając ich sędziami, urząd ten nie wiązał się ze sprawowaniem funkcji sądowniczych. Sędzia pełnił funkcję najwyższego dowódcy militarnego, niemniej jednak jego władza nie miała charakteru dyktatorskiego4 .
Do momentu ich konwersji chrześcijanie byli nagminnie prześladowani wśród swoich
1 A. Kokowski, Goci – od Skandzy do Campi Gothorum (od Skandynawii do Półwyspu Iberyjskiego), Warszawa 2007, s. 233. 2 Poza samym w sobie faktem istnienia owych rodów w społecznościach gockich nie jesteśmy w stanie bliżej prześledzić procesu ich kreacji z powodu braku danych źródłowych. Częsta jest też praktyka dorabiania historii do swoich rodów, aby podeprzeć podstawy władzy. 3 Sędzia – gr. dikastes, łac. iudex. Nie mamy danych o gockim odpowiedniku tej nazwy (zob. J. Strzelczyk, Goci – rzeczywistość i legenda, Warszawa 1984, s. 110 – 111). 4 J. Strzelczyk, dz. cyt, s. 112. pobratymców, o czym świadczą liczne żywoty męczenników. Często goccy konwertyci byli uznawani za zdrajców, musząc szukać azylu na terenie Cesarstwa5 . Nowa wiara, trwające animozje w stosunkach z Rzymianami, najazd Hunów i wędrówki innych plemion sprawiały, że plemienna federacja zaczynała się powoli centralizować6 . Takie zmiany zachodziły w V wieku u wielu plemion germańskich, jak Frankowie czy Alemanowie. Większość z nich była w istocie konfederacjami różnych szczepów mniej lub bardziej ze sobą spokrewnionych, a więzy krwi odgrywały w tych społecznościach dużą rolę. Mamy więc do czynienia z procesem koncentracji władzy, swoistym zwrotem ku monarchii – systemu, który legnie u podstaw przyszłej epoki. Tymczasem luźne federacje plemienne zaczęły się konsolidować i działać we wspólnym interesie. Do tego dochodzi powolna, ale sukcesywna zmiana obyczajów wywołana przez zmianę religii i styczność z atrakcyjną rzymską kulturą, o długiej tradycji.
Wizygoci opuścili Dację w 376 roku, uciekając przed hordami nomadów, kolejno podporządkowujących sobie napotkane ludy - Hunami. Zdecydowali się wkroczyć na tereny Cesarstwa, żeby uniknąć losu swoich krewniaków – Ostrogotów, którzy ulegli najeźdźcom ze stepów. Za sprawą spektakularnego zwycięstwa Wizygotów nad Rzymem pod Adrianopolem 9 sierpnia 378
5 Tamże, s. 117-118, porównaj z P. Skarga, P. Leszczyński, O. Bitschnau, Żywot świętego Saby, Męczennika, oprac. Karol Miarka, Mikołów – Warszawa 1910. 6 J. Strzelczyk, dz. cyt., s. 119.
Thomas Cole, Dzieje Imperium: Rozpad, 1836 r. Źródło: domena publiczna roku otrzymali oni status foederati, czyli sprzymierzeńców, co zobowiązało ich do udzielania pomocy Rzymianom w zamian za nadział ziemi. Przebicie się w głąb państwa rzymskiego, odniesienie pewnych sukcesów w walce z nim, niechęć do Rzymian wynikająca z walk z nimi i barbarzyńska natura Gotów sprawiły, że Fritigern – ówczesny wódz konfederacji gockiej, nie zdołał utrzymać pobratymców w ryzach. W wyniku tego rozproszone oddziały łupieżcze zaczęły nękać Bałkany. Cesarz Gracjan stanąwszy w obliczu braku możliwości podjęcia interwencji, mianował współcesarzem Teodozjusza – wybór ten okazał się bardzo dobry.
Teodozjusz zwany przez potomnych Wielkim zapracował na swój przydomek, a także, o czym warto wspomnieć, był ostatnim cesarzem łączącym władzę zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie Imperium Romanum. Teodozjusz szybko zneutralizował zagrożenie gockie. Część z najeźdźców zaciągnął do armii i wysłał do różnych prowincji z dala od innych ze swojego szczepu, aby trudniej im było buntować się. Zobowiązał się do płacenia Gotom subwencji rocznych pozostawiając przy tym nadane im ziemie, a także wykonał sprytny ruch, zapraszając rywala Fritigerna – Atanaryka do Konstantynopola. Pokazano w ten sposób, że Atanaryk jest uznany przez Cesarza w przeciwieństwie do Fritigerna. Kiedy Atanaryk dokonał żywota, Teodozjusz wyprawił mu wspaniały pogrzeb, co miało podkopać lojalność Gotów do ówczesnego wodza konfederacji gockiej. Nowy traktat został zawarty w 382 roku, a Wizygoci zostali ponownie podniesieni do statusu sprzymierzeńców, który utracili zwracając się przeciwko Rzymianom, zobowiązali się do strzeżenia cesarskich granic i dosyłania kontyngentów wojsk. W 394 roku podczas wojny Teodozjusza z pretendentem do tronu – Eugeniuszem, popieranym przez frankijskiego wodza Arbogasta, Wizygoci ponieśli tak dotkliwe straty, że oskarżyli cesarza o chęć ich wykrwawienia. Bitwa nad rzeką Frigidus, która miała miejsce 5 września 394 roku, była jedną z największych bitew w historii wojen domowych, śmierć na polu bitwy poniosła jedna trzecia walczących po stronie Teodozjusza. Cesarzowi nie chodziło z pewnością o intencjonalne wyniszczenie szczepu gockiego, ale oddziały barbarzyńskie były poświęcane w bitwach z mniejszym oporem niż własne, przeszkolone wojska – dlatego też ich straty były większe. Śmierć Teodozjusza w następnym roku sprawiła, że dowódca rzymski
Stylichon przejął stery rządów i zdecydował się na odesłanie Gotów do domu, bojąc się, że mogą zmienić stronę w wypadku starcia. Mieszkańcy Rzymu prędko mieli się przekonać, że umiejętności polityczne Teodozjusza chroniły ich przed katastrofą w tych trudnych czasach. Ten ostatni jeszcze w momencie śmierci cieszył się, mimo wszystko, dużym autorytetem wśród Gotów7 . Wracający do Mezji Wizygoci oburzyli się na decyzje Stylichona do tego stopnia, że zrywając traktat z Cesarstwem rozpoczęli otwarty bunt. Powołali oni pierwszego wizygockiego króla –Alaryka z rodu Baltów. Starszyźnie gockiej nie zależało na pokoju, bo mogliby przez to stracić chęci do walki osiadając w jakiejś prowincji, woleli więc przejąć inicjatywę i sami pokierować własnym losem8 .
Od samego początku buntu Goci postawili sobie bardzo ambitny cel. Ruszyli na ówczesną stolicę Wschodniego Cesarstwa Rzymskiego – Konstantynopol. Zbliżywszy się do miasta, Alaryk został odwiedzony we własnym obozie przez najwyższego dowódcę wojsk wschodnich, i tym samym rywala Stylichona – Rufinusa, który zaproponował mu ziemię illyrijską w zamian za zwrócenie się na Zachód. Stanąwszy w obliczu możliwości wykorzystania konfliktu między cesarzami, Wizygoci zawrócili w kierunku Grecji. Jej mieszkańcy nie stawiali zbyt wielkiego oporu, pomimo że górzysty i lesisty teren, cechujący się naturalnymi walorami obronnymi, nie sprzyjał konnicy Alaryka w przemieszczaniu się. Jednak Grekom zabrakło silnego dowódcy mogącego stawić czoła najazdowi barbarzyńców. Grecy ustawili się na pozycjach obronnych w wąwozie Termopile, ale po krótkim czasie wycofali się9 . Alaryk śpiesząc się, aby zająć wielowiekowe miasto jakim były Ateny, pominął nawet Teby.
Warto zauważyć, że Goci wybierali sobie na cel bogate i ważne dla mieszkańców Grecji miasta, marginalizując inne tereny. Skupienie się na tych miastach-symbolach, w świetle dalszych planów, mogło mieć na celu opanowanie strategicznie istotnego portu, jakim był port
7 Jordanes, O pochodzeniu i czynach gockich, c. 146, tłum. E. Zwolski, Lublin 1984. 8 Tamże, c. 146 – 147. 9 Zosimos, Nowa Historia, tłum. H. Cichocka, Warszawa 1993, s. 206. w Pireusie znajdujący się w pobliżu Aten10 . Ateńczycy wpuścili Alaryka z małym orszakiem, aby obejrzał miasto, wypłacając mu trybut w zamian za oszczędzenie go11 . Mieszkańcy Grecji nie mogli stawić sami czoła wrogom, zwrócili się więc o pomoc do dworu w Rawennie. W odpowiedzi z Italii wyruszył Stylichon wraz z licznym wojskiem. Kiedy zmierzył się z Gotami w 397 roku, już prawie wygrywając, z nieznanych bliżej przyczyn pozwolił się im wycofać. Całkiem możliwe, że cesarz zachodniorzymski i jego zausznicy mogli mieć w planie posłużenie się nimi w przyszłości do walki z ewentualnymi uzurpatorami czy nawet próbować rozszerzyć swą władzę o część wschodnią12 . Dowódca rzymskich wojsk był również barbarzyńcą z pochodzenia, ale Wandalem, ci zaś nie żyli w dobrych relacjach z Gotami, więc sympatia osobista nie może być traktowana jako wyjaśnienie decyzji Stylichona. Arkadiusz, który rządził na Wschodzie, zawarł porozumienie ze zbuntowanymi barbarzyńcami, nadając im prefekturę Illyricum, a Alaryka mianował magistrem militum, czyli głównodowodzącym armii w tejże prefekturze. Herwig Wolfram zwrócił uwagę na znaczenie, jakie miało osiągnięcie przez Alaryka tego tytułu. Barbarzyńcy zwykle nie robili takich karier. To również wpłynęło na konsolidację hierarchii wśród ludu wizygockiego13 . To wydarzenie król wizygocki, w opinii zachodnich Rzymian, miał wykorzystać do zaopatrzenia swojego wojska za sprawą uprawnień które uzyskali, oraz z powodu bogactwa ziemi illyryjskiej. W roku 401 Alaryk, kuszony zamożnością Półwyspu Apenińskiego, poprowadził swoich pobratymców na ziemie Zachodu, rządzonego przez Honoriusza. Wizygoci przekroczyli Alpy i oblężyli Mediolan. Cesarz, widzący nadciągających wrogów zamiast chwycić za broń i próbować ich odepchnąć od swoich poddanych, chciał ewakuować się wraz ze swoją świtą do Galii14 . Stylichon zdołał odepchnąć Alaryka, a w bitwie pod Pollentią zdobył obóz gocki, biorąc rodzinę ich króla w niewolę, co wykorzystał
10 E. Gibbon, Upadek Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie, Warszawa 2020, s. 153. 11 Zosimos, dz. cyt. s., 205. 12 J. Strzelczyk, dz. cyt., s. 178. 13 H. Wolfram, Germanie, Kraków 1996, s. 98. 14 E. Gibbon, dz. cyt., s. 157.
do narzucenia im swojej woli. Wizygoci mieli opuścić Italię, ale nie trwało to dłużej niż rok, gdy ponownie wkroczyli na jej tereny. Chwiejne zwierzchnictwo wizygockiego króla nad gockimi naczelnikami wymagało sukcesów wojskowych i tym samym zdobycia łupów, wobec czego musiał on ryzykować przeprowadzaniem najazdów w celu zachowania władzy15 . Stylichon raz jeszcze rozbił ich pod Weroną, gdzie tak samo jak przed laty, generał rzymski oszczędził zbuntowanego króla. Znów jako foederati Goci osiedlili się nad rzeką Sawą. Znaczna część wojowników została wtedy wcielona do armii rzymskiej. Armia wizygocka także poniosła duże straty i musiała się przegrupować.
Mimo przerzedzenia sił sława króla wizygockiego przyciągała liczne zastępy barbarzyńskie, gotowe by dołączyć do łupieżczych wypraw. Rzymianie – szczególnie Stylichon – doceniali króla16 . Alaryk, jako tym razem stronnik Honoriusza, otrzymał zadanie zdobycia dla Zachodu spornego regionu Illyricum, czego przez ospałość Gotów w działaniu nie udało się mu osiągnąć. Wilczyński twierdzi, że zawiniła niedyspozycja zdrowotna dowódcy gockiego, z kolei starożytny historyk Zosimos napisał nawet, że powodem były pogłoski o jego śmierci17 . Ulokowanie niepewnych sojuszników w regionie Bałkanów miało doprowadzić do odzyskania oderwanego regionu, które nastąpiło podczas chaosu wynikłego po rozłamie między Zachodem a Wschodem. Tym samym stanowiło to element kształtowania przez Stylichona, własnej konsekwentnej polityki przeciwnej dworowi w Konstantynopolu.
W 405 roku Alaryk został obdarzony tytułem wojskowym magister militum per Illyricum. Tymczasem Stylichon wspólnie z Alarykiem snuł plany ataku na Konstantynopol18 . Jednak planowany atak nie doszedł do skutku z powodu nagłego najazdu innego wodza barbarzyńskiego - Radgajsa na Italię, jednak atak udaremnił
15 Tamże, s. 160. 16 Tamże, s. 171. 17 M. Wilczyński, Wizygoci w rejonie Bałkanów w teorii i praktyce politycznej dworów późnego Cesarstwa Rzymskiego, „Vox Patrum” 2006, r. 36, t. 66 s. 321; Zosimos, dz. cyt., s. 226. 18 M. Wilczyński, dz. cyt. s. 321. 16 Stylichon19 . Ponadto Stylichon musiał wrócić do Rawenny i naradzić się, co zrobić z nagłą uzurpacją Konstantyna iii w Brytanii20 . Zadecydowano o usunięciu jednostek z Brytanii, a sama prowincja na zawsze odpadła od cesarstwa21 . Możliwe, że ostatnie wydarzenia wiązały się także z zaprzestaniem wysyłania wsparcia dla Alaryka. Król, zdenerwowany stratą czasu, pomaszerował do Noricum i zajął Emonę, po czym wysłał posłów do Rzymu, żądając zapłaty za swoje usługi22 . Senat rzymski, oburzony zuchwałością Wizygota odrzucił żądania „najemnego króla”, twierdząc przy tym, że haniebne byłoby kupowanie rozejmu od barbarzyńskiego watażki. Stylichon zdołał jednak przekonać uniesionych dumą senatorów do zapłaty wynagrodzenia, co i tak zostało odłożone w czasie.
W miastach Cesarstwa Zachodniorzymskiego uaktywniła się antygermańska opozycja, podgrzewana ostatnimi wydarzeniami i zakulisowymi spiskami. Rozpoczęły się liczne samosądy na Germanach. Hunowie w tym czasie rozpoczęli pustoszenie Tracji, a barbarzyńscy zbiegowie z garnizonów zasilali ich armie. Stylichon, który popadł w konflikt z prefektami rządzącymi z ramienia Arkadiusza, postanowił doprowadzić do starcia między cesarzami. Wystarał się u Honoriusza o najwyższe dowództwo dla Alaryka, po czym miał wyruszyć do Illyricum i połączyć z nim siły. Stylichon nie zdołał jednak wyprawić się w podróż, zostając niespodziewanie zatrzymany listem Honoriusza. Dowódca został oskarżony o chęć osadzenia swojego syna, Eucheriusza, na tronie Wschodu, za sprawą czego został zabity przez żołnierzy na rozkaz cesarza jeszcze w Rawennie23 .
Alaryk obserwował następujący chaos panujący w imperium i jeszcze długo czekał w umówionym miejscu na wieści od Stylichona24 . Kiedy dowiedział się on o losie jaki spotkał dowódcę, postanowił wystąpić w roli obrońcy jego honoru,
19 Zosimos, dz. cyt. s. 223. Autor podaje około 400 tysięcy wojsk. 20 Tamże, s. 224. 21 R. Collins, Europa średniowieczna 300 – 1000, Warszawa 1996, s. 91. 22 M. Wilczyński, dz. cyt., s. 321. 23 Heremiasz Sozomen, Historia Kościoła, Warszawa 1986, s. 544 – 560. 24 Tamże, s. 561.
Śmierć Alaryka. Rycina nieustalonego autorstwa. Źródło: domena publiczna a jednocześnie w roli poszkodowanego przez senat rzymski w sprawie żołdu25 . Sprawa Stylichona była wygodnym pretekstem do ataku, ułatwiała też inwazję na Półwysep Apeniński. Wizygoci wobec braku dowódcy, z którym musieli się liczyć, w październiku 408 roku wkroczyli ponownie do Italii. Tym razem nie napotykali większych trudności – łupiąc miasta żadna armia nie stanęła im na drodze. Goci, z całą pewnością nie z braku innego pożywienia, zaczęli zabijać i pożerać trzody wołów zarezerwowanych dla dowódców, odbywających tryumf26 . Goci pominęli dobrze ufortyfikowaną twierdzę Rawennę, w której przebywał Cesarz wraz z dworem i skierowali się prosto na Rzym. Alaryk w końcu dotarł do Wiecznego Miasta, gdzie rozwinął obóz i zablokował możliwości aprowizacyjne najludniejszego miasta Zachodu. Głód i zaraza nękały miasto, a niewolnicy barbarzyńskiego pochodzenia zbiegali, aby dołączyć do armii gockiego króla27 . Senatorowie postanowili do-

25 E. Gibbon, dz. cyt., s. 179. 26 Tamże, s. 180. 27 Heremiasz Sozomen, dz. cyt., s. 564. konać wyboru o losie miasta, nie czekając na Honoriusza. W 409 roku i wyznaczyli posłów do pertraktowania z barbarzyńcami. Rzymianie musieli zapłacić słony okup ze swojego, już i tak uszczuplonego skarbca28 . Alaryk uhonorował zawieszenie broni i nawet stosował kary dla niezdyscyplinowanych wojowników ze swojego obozu, którzy dawali się we znaki Rzymianom. Wzbogaceni licznymi łupami i zasileni przez niewolników rzymskich szukających szczęścia w jego armii, skierowali się w głąb Etrurii, gdzie mieli zimować. Alaryk, jak to już miał w zwyczaju, nie pozostał zadowolony z osiągnięć i wysłał delegatów do Rawenny – twierdzy, w której przebywał cesarz Honoriusz. Jego poselstwo przedstawiło niesamowicie wygórowane żądania. Poza wymianą zakładników, chciał zostać najwyższym rzymskim dowódcą wojskowym, otrzymywać coroczną daninę ze złota i zboża, a na nowe siedziby dla swojego ludu zażyczył sobie terytoria na północy Italii – Dalmacje, Noricum i Wenecję. Nowe królestwo Wizygotów kontrolowałoby wówczas istotną arterię komunikacyjną
28 E. Gibbon, s. 192.
Cesarstwa z jego wschodnimi ziemiami, a i tak już ośmieleni Goci mieliby dużo krótszą drogę do jego serca.
Dwór cesarski nadal był terenem rywalizacji stronnictw anty- i pro-germańskich, a najwyżsi doradcy Honoriusza nie kryli swojej wrogości do barbarzyńców. Zamknięci w bezpiecznej, otoczonej bagnami twierdzy uznali przystawanie na takie warunki za naruszenie majestatu cesarstwa. To zachowanie oburzyło Alaryka, a los bezbronnego Rzymu został rzucony na szalę.
Podczas podróży przez via Flaminia król gocki nadal wysyłał do Honoriusza propozycje paktu, te były jednak ignorowane. Trwała zima, co pogarszało dostawy żywności do miasta. Alaryk powziął więc plan ataku na Ostię, port w którym rozładowywane były dostawy zbóż z Afryki. Rzymianie w obliczu widma śmierci głodowej skapitulowali. Zgodzili się na mianowanie prefektem miasta Priskusa Attalusa. Był on zarazem antycesarzem, zaproponowanym przez Alaryka. Chociaż w istocie niektóre grupy prześladowane w cesarstwie, takie jak chociażby arianie, były gotowe poprzeć protegowanego króla Gotów, to jednak jego władza wynikała głównie ze strachu przed mieczami najeźdźców29 . Nowy prefekt wyprawił do Afryki oddział, mający zapewnić kontrolę nad obfitym terytorium, co zakończyło się porażką. Jej zarządca, Heraklian, po odparciu wrogów wysłał sporą sumę pieniędzy do Honoriusza.
Chybiona wyprawa nie była jednak podyktowana strategią, co prawda w Afryce jeszcze nie wiedziano o osobie Attalusa. Pomysł na nią podpowiedziana została przez wróżbitów, to spotkało się z dużą krytyką. Antycesarz nie czekając na wynik wyprawy afrykańskiej, od razu zebrał armię i ruszył na Honoriusza, ten zaś zaoferował mu wspólne rządy. Attalus odrzucił propozycję, radząc mu, aby wybrał sobie jakąś wyspę, na której osiedliłby się i mógłby zachować cesarską godność. Dwór w Rawennie został także wsparty przez cztery tysiące weteranów z wschodniego frontu, co podniosło na duchu cesarza mającego już ewakuować się z twierdzy. Nakazano również wstrzymanie wszystkich handlarzy, udających się do Rzymu, co skutkowało wygłodzeniem miasta. Alaryk stanąwszy w obliczu fiaska swoich planów, zdecydował się usunąć Attalusa z pełnionej funkcji, a jego insygnia w poślednim geście przyjaźni
29 J. Strzelczyk, dz. cyt., 178. 18 zostały wysłane do Rawenny. Następnie wódz gocki założył obóz w miejscowości Alpes, nieopodal Rawenny, i prosił cesarza o pokój30 . Tu jego wojska poniosły straty w wyniku śmiałego wypadu generała Sarusa, a sam Alaryk przekonał się, że nie ma już żadnych szans na pertraktacje. 24 sierpnia 410 roku Goci po raz trzeci ruszyli na Rzym i szybko opanowali miasto.
To musiało być olbrzymim szokiem dla ówczesnego świata – oto Wieczne Miasto, które tak gorzko rozpamiętywało odległy najazd Celtów sprzed niemal ośmiuset lat, padło pod naporem barbarzyńców. Dla Rzymian olbrzymim szokiem była także kampania Hannibala, który po bitwie pod Kannami w 216 roku p.n.e. złupił Italię. Chociaż cesarze przeważnie nie rezydowali w Rzymie już od iii wieku, lecz w miejscach bliżej teatru działań wojennych, jak Rawenna czy Mediolan, Wieczne Miasto poza byciem symbolem Imperium, stanowiło również siedzibę senatu. Choć oczywiście jego upadek nie oznaczał jeszcze końca cesarstwa zachodniorzymskiego – politycznie jednak to wydarzenie stało się decydującym dowodem dla stronnictwa antygermańskiego w Rzymie. Alaryk mimo wszystko zachował pewien szacunek i nie zezwolił na plądrowanie niektórych świątyń chrześcijańskich, a wszystkie poświęcone naczynia miały zostać nienaruszone i wysłane do bazyliki apostolskiej. Osobno oddzielony oddział chronił procesje wiernych maszerujące od Kwirynału do Watykanu31 . Była to jednak niewielka przysługa w świetle tego, co miało się wydarzyć. Trzy dni i trzy noce barbarzyńcy rabowali stolicę Zachodu. Przebywające wśród nich dzikie ludy, jak Hunowie, zdecydowanie nie oszczędzały przedmiotów pochodzących od nieznanej sobie wiary. Do rabującego motłochu przyłączyli się także zrewoltowani niewolnicy. Bogactwa Rzymu zbierane przez jego elity, posągi stawiane wielkim bohaterom,
30 Heremiasz Sozomen, dz. cyt., s. 567 - 569. 31 E. Gibbon, dz. cyt., s. 198; Warto zauważyć, że Jordanes podkreśla, że Alaryk nie chciał dopuścić, aby miejsca święte poniosły choćby najmniejszy uszczerbek. U Sozomena ponadto czytamy, że Alaryk ocala miejsce spoczynku św. Piotra na Watykanie z szacunku do Apostoła. Nawet Paweł Diakon, skądinąd niechętny Gotom, podaje że podpalenia były nie tak liczne jak czyn Cezara. (zob. Jordanes, dz. cyt., c. 156; Heremiasz Sozomen, dz. cyt., s. 569; Paweł Diakon, Historia rzymska, Historia Longobardów, tłum. I. Lewandowski, Warszawa 1995, ks. xii, s. 109.).
czy nawet prywatne cenne przedmioty były masowo przetapiane, kradzione lub po prostu niszczone. Chociaż życie przedstawicieli ważnych rodzin było oszczędzane, to w wyniku utraty majątku traciły one raz na zawsze swoje znaczenie32 . Często też nie mając już co za sobą pozostawić, mieszkańcy uciekali, aby szukać schronienia w bardziej bezpiecznych i odosobnionych miejscach Półwyspu Apenińskiego. To zjawisko przybierało na sile w czasie kolejnych najazdów innych ludów barbarzyńskich.
Po złupieniu Rzymu Alaryk, chcąc wypłynąć zgodnie ze swym marzeniem, do Afryki, pomaszerował na południe Italii. Jednak niespodziewanie burza w Cieśninie Messyńskiej zniszczyła jego okręty i był zmuszony do powrotu, podczas którego dokonał żywota. Został pochowany zgodnie z tradycją w korycie rzeki Busento koło grodu Cosentia, której koryto uprzednio zmieniono i znów odnowiono, aby uniknąć splądrowania grobu przez rabusiów, co było najwyraźniej sukcesem, gdyż jego ciała nigdy nie odnaleziono33 . Więźniowie, którzy wykonywali tą pracę mieli zostać zgładzeni, aby nikt nie mógł naruszyć licznych skarbów i spoczynku Alaryka34 .
Następcą Alaryka został jego szwagier Ataulf. Co ciekawe, w wypadku zarówno Wizygotów, jak i Ostrogotów władzę często dziedziczyli szwagrowie lub zięciowie35 . Nowy król wizygocki miał zamiar złupić Italię z reszty, którą jego lud pozostawił wcześniej w spokoju36 . Niedługo po śmierci Alaryka pertraktacje Wizygotów z Cesarstwem przyniosły rezultaty. Elita rzymska, pragnąc uwolnić Italię od barbarzyńców, rozpoczęła na nowo współpracę z nimi, podnosząc ich do stopnia foederati, żeby chronić półwysep od najazdów Franków i Burgundów. Dalsze losy poprowadziły ten lud poprzez południową Galię, którą otrzymali od Honoriusza, aż na Półwysep Iberyjski, gdzie po najeździe arabskim w 781 roku utworzyli Królestwo Asturii, kładąc podwaliny pod przyszłą Hiszpanię.
Konrad Olejarski
32 E. Gibbon, dz. cyt., s. 200. 33 J. Strzelczyk, dz. cyt., s. 181; Jordanes, dz. cyt., s. 158. 34 Jordanes, dz. cyt., s. 158. 35 M. Wilczyński, Germanie w służbie zachodniorzymskiej w V w.n.e., Kraków 2001, s. 161. 36 P. Diakon, dz. cyt., k. xii, s. 110; E. Jordanes, dz. cyt., c.159.
Bibliografia Źródła
ӄ Jordanes, O pochodzeniu i czynach Gotów, tłum. E. Zwolski, Lublin 1984. ӄ Zosimos, Nowa Historia, tłum. H. Cichocka, oprac. E. Wipszycka, Warszawa 1993. ӄ Sozomen H., Historia Kościoła, tłum. S.
Kazikowski, Warszawa 1986. ӄ Diakon P., Historia rzymska, Historia Longobardów, tłum. I. Lewandowski, Warszawa 1995. ӄ Żywot świętego Saby. Męczennika [w:]
Żywoty Świętych Pańskich na Wszystkie
Dnie Roku, oprac. Skarga P. , Leszczyński
P. , Bitschnau O. , Żwyd. 6 posz. Mikołów –
Warszawa 1910, s. 354-356.
Opracowania
ӄ Kokowski A., Goci. Od Skandzy do Campi
Gothorum (od Skandynawii do Półwyspu
Iberyjskiego), Warszawa 2007. ӄ Strzelczyk J., Goci – rzeczywistość i legenda,
Warszawa 1984. ӄ Wolfram H., Germanie, tłum. R. Darda,
Kraków 1996. ӄ Gibbon E., Upadek Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie, Warszawa 2020. ӄ Wilczyński M., Wizygoci w rejonie Bałkanów w teorii i praktyce politycznej dworów późnego Cesarstwa Rzymskiego, „Vox Patrum”, nr 36, t. 66, Lublin 2016, s. 301-325. ӄ Collins R., Europa średniowieczna 300 – 1000, tłum. T. Szafrański, Warszawa 1996. ӄ Wilczyński M., Germanie w służbie zachodniorzymskiej w V w. n.e. Studium historyczno-prosopograficzne, Kraków 2001.