3 minute read

Józef Baran

POEZJA

Polecane

Advertisement

Ukończył technikum górnicze w Wałbrzychu oraz filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Debiutował w 1969 na łamach tygodnika „Życie Literackie”. Jego poezję odkrył Artur Sandauer, który napisał o nim, że trafia „swoją liryką prosto do ludzkich serc”. Od 1975 w dziennikarstwie, m.in. w „Wieściach”, później w „Gazecie Krakowskiej” i „Dzienniku Polskim”. Publikował wiersze najczęściej w „Tygodniku Powszechnym” (od 1974 do 1994), w „Nowym Dzienniku” (wychodzącym w Nowym Jorku) i w „Twórczości”. W 1989 jego wiersze trafiły do programów szkolnych, w następnych latach na matury języka polskiego (m.in. wiersze Apokalipsa domowa, Tańcowały dwa Polaki, czy Mam 25 lat). Odtąd są też publikowane w wielu antologiach krajowych i zagranicznych. Jego wiersze stały się również inspiracją dla wielu piosenkarzy i kompozytorów, m.in. dla Starego Dobrego Małżeństwa, grupy Pod Budą, Beaty Paluch, Beaty Rybotyckiej, Jakuba Pawlaka, Julii Zaryckiej, Elżbiety Adamiak, Hanny Banaszak, Krzysztofa Myszkowskiego, Andrzeja Słabiaka, Andrzeja Zaryckiego. Tłumaczone były na 20 języków, m.in. angielski, hebrajski, niemiecki, czeski, rosyjski, hiszpański i szwedzki. Mieszka w Krakowie. Ukończył technikum górnicze w Wałbrzychu oraz filologię polską w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Debiutował w 1969 na łamach tygodnika „Życie Literackie”. Jego poezję odkrył Artur Sandauer, który napisał o nim, że trafia „swoją liryką prosto do ludzkich serc”. Od 1975 w dziennikarstwie, m.in. w „Wieściach”, później w „Gazecie Krakowskiej” i „Dzienniku Polskim”. Publikował wiersze najczęściej w „Tygodniku Powszechnym” (od 1974 do 1994), w „Nowym Dzienniku” (wychodzącym w Nowym Jorku) i w „Twórczości”. W 1989 jego wiersze trafiły do programów szkolnych, w następnych latach na matury języka polskiego (m.in. wiersze Apokalipsa domowa, Tańcowały dwa Polaki, czy Mam 25 lat). Odtąd są też publikowane w wielu antologiach krajowych i zagranicznych. Jego wiersze stały się również inspiracją dla wielu piosenkarzy i kompozytorów, m.in. dla Starego Dobrego Małżeństwa, grupy Pod Budą, Beaty Paluch, Beaty Rybotyckiej, Jakuba Pawlaka, Julii Zaryckiej, Elżbiety Adamiak, Hanny Banaszak, Krzysztofa Myszkowskiego, Andrzeja Słabiaka, Andrzeja Zaryckiego. Tłumaczone były na 20 języków, m.in. angielski, hebrajski, niemiecki, czeski, rosyjski, hiszpański i szwedzki. Mieszka w Krakowie. Józef Baran

SEN - WYCIEK WIECZNOŚCI

znów mnie wyrzuca świt na brzeg niczym muszlę ze skłębionego oceanu

w mojej głowie niczym w muszli szumiało noc całą wiecznością i snami

i wszystko pomieszało się z wszystkim wszyscy byli wszystkimi i nie było jeszcze sztucznego podziału na umarłych i żywych

Piękna marokańska żebraczka a może prostytutka wciśnięta wstydliwie w zaułek schodów o oczach – błyszczących perłach wyrzuconych na śmietnik Wyciąga do mnie rękę o datek i ta odtrącona ręka wydłuża się rośnie cieniem przez ocean góry chmur równinę nad Wisłą nie dając mi spokoju niema skarga a może wyrzut wobec Boga i możnych tego świata do których zaliczyła także mnie łowcę egzotycznych krajobrazów mijającego ją obojętnie w pogoni za pięknem i także w drodze do nicości

GLOBALIZM

jajka z Bali miód z Italii sery z Australii ryż i kaczka pekińska imbirowa herbata indyjska woda importowana z Malezji owoce morza z Indonezji

robię z tego śniadaniowy mix w brzuchu Made in Poland w hotelu „Fraser Suites” gapiąc się przez okno na Singapur

gdzie niedawno szumiała dżungla a dziś tysiące drapaczy chmur wynoszą pod niebo globalną cywilizację

wzruszasz ramionami mówiąc że poezja dziś to zaledwie trzepot skrzydeł motyla

odpowiadam słowami autora teorii chaosu Edwarda Lorenza że trzepot skrzydeł motyla w Brazylii spotęgowany reakcją łańcuchową może wywołać tornado w Teksasie a każda wielka podroż zaczyna się od

małego kroku

W TRAMWAJU – PODPATRZONY DIALOG OCZU ZAKOCHANYCH

– z tobą miła Nawet do piekła szłoby się bosko! a zaprzepaścić się w grzechach - sama rozkosz!

– z tobą miły porwać się na szczęście jak z motyką na słońce! i biec przez życie już do samego końca!

– z tobą nadzwyczajnego wciąż coś chciałoby się! za łeb ze światem brać się już o świcie… a wieczorem, wieczorem kochać się i rozmawiać do woli do samego rana, bo na sen szkoda czasu kochana

– z tobą na wódkę skoczyć w najgłębszą przepaść, i wylądować gdzieś pośrodku Nieba!

This article is from: