2 minute read

Wiersze nadesłane

Jestem swoją niepewnością rano nie wstaję z łóżka sąsiadka mówi że przyniesie mi bułki ze trzeba żyć ty mówisz że mógłbyś być ze mną gdyby nie okoliczności mój psychiatra mówi że to depresja i zapisuje tabletki które chowam do brązowej szufladki tej w kuchni pod oknem mam spory zapas szklana podłoga jest pode mną niezdarnie robię krok zabija mnie [STAN DUSZY]

Katarzyna Brus- Sawczuk

Advertisement

POST SCRIPTUM Renata Cygan

ZMYSŁY

Lubię słuchać gdy kichasz i patrzeć gdy ziewasz. Lubię pić z twego kubka kakaowy zapach. Lubię zimą przy ogniu, w iskier złotokapach pocałować za uchem, gdy się nie spodziewasz.

Gdybym nie mógł cię słyszeć, to bym cię zanucił. Gdybym oślepł, zobaczyłbym ciebie dotykiem. Gdybym nie mógł dotykać, byłbym lunatykiem, lub psiakiem przerażonym, gdy pan go porzuci.

Wszystkie moje neurony i synapsy moje, moją pamięć, sens zdarzeń, umysł niezawisły, poprzenoszę w bezpieczne kryształowe słoje,

by jak bańka mydlana w pył się nie rozprysły. Bym się nie bał tak bardzo, jak teraz się boję, że gdy ciebie utracę, utracę też zmysły.

Adam Gwara

POEZJA Wiersze nadesłane

Ziemia bez ziemi Lasy bez drzew Ptaki bez śpiewu Co nam zostało dzisiaj po raju? Tylko wspomnienie kruche i blade które jak listek z dzieciństwa łąki drżący w zielniku pamięci kładę aby przechować do lepszych dni pamięć o dębie co uległ pile pamięć o rzece co niedorzecznie marzy o rybie i wodzie żywej…

Nocą podchodzą pod moje drzwi bezpańskie koty kulawe psy które umarły przed tylu latu podają łapkę mruczą do snu…

Przecieram oczy Nie – to nie sen To czas zawrócił i ptasie śpiewy złączyły ziemię z beztroskim niebem gdzie wszystko takie samo jak tu: zboże na chleb kwiaty na podziw i Bóg na cuda w żłobku się rodzi abym uwierzyć raz jeszcze mógł w Ziemię dla ludzi…

W muszli żółwia kilka strun pozornie obcych Wiatr zawiewał by w wysokich szumieć dźwiękach Wiersz się czaił w powijakach samotności Z zimnych myśli wyłaniała się piosenka

Wiatr zawiewał by w wysokich szumieć dźwiękach Młode struny otulone ciszą w drżeniach Z zimnych myśli wyłaniała się piosenka Rozpostartych kilka nut na ogrodzeniach

Młode struny otulone ciszą w drżeniach W bąblujących słowach pręży się świat cały Rozpostartych kilka nut na ogrodzeniach Niepokoje kołysane w schowkach ciała.

W bąblujących słowach pręży się świat cały Rytualnie dźwięk się zderza w powtórzeniach Niepokoje kołysane w schowkach ciała Całość wzbiera i rozbrzmiewa w skojarzeniach

Rytualnie dźwięk się zderza w powtórzeniach Autystyczna lira żyje w własnym świecie Całość wzbiera i rozbrzmiewa w skojarzeniach Miłość wzmaga tempo nut i słownych wskrzeszeń

Autystyczna lira żyje w własnym świecie W muszli żółwia kilka strun pozornie obcych Miłość wzmaga tempo nut i słownych wskrzeszeń Wiersz się czai w powijakach samotności.

Dr. LSR Prasad Przekład: Renata Cygan

My rodzimy, oni typują

Prę przeciw zaostrzeniu, później będę odpoczywać. Głowę niosę wyżej niż kiedykolwiek i nie zawaham się jej użyć. Próbujesz mnie zmęczyć. Zapomniałeś, że jestem niezmęczalna.

Nie chcę dłużej być Polką, która się boi.

This article is from: