5 minute read

Z Dianą Żarów rozmawia Jarek Prusiński

Wzoruję się na malarstwie realistycznym, podziwiam wspaniały warsztat dawnych artystów, dążę do harmonii i ładu w obrazie, zachowując najczęściej uniwersalne i sprawdzone zasady kompozycyjne.

Diana Żarów

Advertisement

powiew wiatru na twarzy, krople deszczu na skórze, uśmiech drugiego człowieka. Sztuka to:

Diana Żarów

Moje pisarstwo nazywają poszukującym, bo trudno je zdefiniować, a jak Ty określisz swoje malarstwo?

Mojej twórczości nie nazwałabym poszukującą. Obrazy są w zasadzie na wskroś klasyczne. Pokusiłabym się nawet do wpisania ich w nurt realizmu magicznego czy symbolizmu. Wzoruję się na malarstwie realistycznym, podziwiam wspaniały warsztat dawnych artystów, dążę do harmonii i ładu w obrazie, zachowując najczęściej uniwersalne i sprawdzone zasady kompozycyjne. Z drugiej jednak strony, to nie jest też do końca tak, że nie mam nic swojego, dodaję bowiem do każdego z obrazów własne postrzeganie świata, własne interpretacje, bazując na metodach dawnych mistrzów. W takim malarstwie się odnajduję i czuję najlepiej.

Jak zdefiniowałabyś sztukę?

A jak zdefiniować sztukę w kilku zdaniach? Sztuka to jest obraz, rzeźba, film, muzyka, literatura. Ale też powiew wiatru na twarzy, krople deszczu na skórze, uśmiech drugiego człowieka. O tym, czym jest sztuka, można by rozmawiać do końca życia i jeden dzień dłużej. Jest tyle aspektów i rodzajów! Pozwolisz, że w związku z tym, na czym skupiam obecnie swoje zainteresowania, zawężę moją wypowiedź do sztuki wizualnej. Przeciętny Kowalski rozumie sztukę jako obraz w galerii czy muzeum. Tymczasem ona jest wszędzie! Wystarczy się tylko rozejrzeć. Ulubiona filiżanka, w której pijesz poranną kawę czym jest? Kto ją tak zaprojektował, że akurat z niej chcesz pić? Dlaczego wśród tysięcy filiżanek w sklepie wybrałeś właśnie tę? Architektura, aranżacja wnętrz, ogrodów, meble, dodatki, moda – wyobraź sobie, że przy wyborze kierowalibyśmy się tylko względami pragmatycznymi. Jak wyglądałoby wtedy nasze otoczenie? Naturalną cechą ludzkości jest dążenie do piękna i harmonii. Otaczamy się przedmiotami, które mają ogromny wpływ na nasze samopoczucie. Obraz, kolor, forma, faktura – potrafią wywołać spokój, harmonię, błogość. Ale też niepokój, przygnębienie, smutek, strach. Sztuka ma ogromną moc, potrafi zmieniać nawet światopogląd, nadaje często nowe nurty i trendy ogólnoświatowe czy społeczne. Popatrzmy na historię i na kanon kobiecego piękna. Średniowiecze – szczupłość, ascetyzm, z kolei w baroku wszystko ociekało zmysłowością, a im kobieta była pulchniejsza, tym ładniejsza. Przypomnij sobie kobiety Rubensa. Jak to możliwe, że na przestrzeni wieków ideał piękna może się tak diametralnie zmieniać? I kto, bądź co go kreuje? Przeciętny Kowalski nie zdaje sobie sprawy z mocy sztuki. Może powiedzieć: „Ja się sztuką nie interesuję”, ale jego wybory są jednak podyktowane kreatorami trendów, stylu, nurtów sztuki. Tak więc sztuka w ogromnej mierze określa to, kim jesteśmy, co lubimy, co kupujemy i co cenimy.

Pospierałbym się, czy „kreatorzy trendów” tworzą akurat sztukę, ale zostawmy to na inny raz. Dlaczego malujesz kobiety? Czy Twoje malarstwo można nazwać feministycznym?

Myślę, że nazwanie mojego malarstwa feministycznym, to zbyt daleko idąca interpretacja. Owszem, maluję ostatnio głównie kobiety, bo taki mam teraz okres w mojej twórczości. Interesuje mnie nie tyle kobieta, co figuratywizm: ciało ludzkie, pokazanie emocji poprzez postać człowieka. Tak prywatnie, oczywiście, czuję się feministką, chociaż to zbyt wąskie określenie mojego światopoglądu. Popieram nie tylko prawa kobiet, co każdego człowieka do wolności życiowych wyborów, o ile nie krzywdzą one innych. Mam alergię na słowa: powinnaś, należy, nie wypada, to wstyd dla kobiety/mężczyzny. Staram się walczyć z dyskryminacją światopoglądową, religijną, rasową, osób niepełnosprawnych, nie-hetero-normatywnych. Tak naprawdę nie trzeba wiele, wystarczy jedynie nie wtrącać się w życiowe wybory innych, nie pouczać, nie gardzić ludźmi, a świat stanie się dużo przyjemniejszy do życia.

Wymień malarzy, których prace chciałabyś mieć na domowej ścianie. Ze trzech takich naj...

Interesuje mnie nie tyle kobieta, co figuratywizm:

ciało ludzkie, pokazanie emocji poprzez postać człowieka.

wieszałabym na ścianie prace kogoś innego. Na chwilę obecną wybieram: Marka Demsteader’a, Alejandro Pascale’a i Andrea Kowh’a.

A gdybyś mogła wymyślić siebie na nowo, jak zaplanowałabyś swoje życie? Byłabyś drwalem na Alasce a może żyła w Tybecie mając kilku mężów?

Gdybym miała wymyślić siebie na nowo, moje życie wyglądałoby prawie dokładnie tak, jak dziś. Być może nie starcza mi wyobraźni na wizualizację mojego życia w Tybecie czy na Alasce, ale wydaje mi się, że nie różniłoby się diametralnie od obecnego. Tak naprawdę ludzie wszędzie są podobni, problemy i radości podobnie przeżywają. Zbyt ostry klimat pewnie by mi przeszkadzał. W tropikach też żyłoby się koszmarnie, bo bardzo źle znoszę upały. W Polsce jest mi w sam raz, mamy przecież piękny kraj, idealny do zamieszkania. Jest i zima, i lato, i pory pośrednie. Mamy demokrację, wolność, kobiety i mężczyźni posiadają równe prawa. Nie wyobrażam sobie żyć w kraju terroru politycznego bądź religijnego. Mieć jakąś z góry społecznie ustaloną rolę. Tak więc to Polska jest moim wymarzonym miejscem do egzystencji: zmieniłabym ewentualnie jakieś drobne detale, ale te najważniejsze życiowe wybory, uważam, że podjęłam słuszne i nie żałuję ich. Nie mam potrzeby zastanawiania się, co by było gdyby, bo tak naprawdę niewiele potrzebuję, żeby się czuć szczęśliwą. Największą radość sprawiają mi drobiazgi, które w każdym zakątku świata są do osiągnięcia: przytulenie bliskiej osoby, promienie słońca na twarzy, spacer po lesie, czy dobra książka. takie tam, przyziemne marzenia… A gdyby stanął przede mną Alladyn i mogłoby się spełnić wszystko, to chciałabym być nieśmiertelna!Namiętnie czytam i oglądam programy dotyczące najnowszych naukowych wynalazków, teorii kosmologicznych, fantastyki naukowej. Bardzo żałuję, że nigdy nie dowiem się, jak będzie wyglądał świat za sto, tysiąc, dziesięć tysięcy lat. Może będziemy latać na wakacje na inne planety, jak dzisiaj na Mazury, a naszymi przyjaciółmi będą roboty, a może tak wrośniemy w wirtualną rzeczywistość, że ciała fizyczne przestaną mieć znaczenie?

Ostatnie zdanie jest jakby wyciągnięte z mojego Vorteksu. Tam właśnie opisałem taki wariant rozwoju ludzkości. Dziękuję za rozmowę, Diano.

Ja też dziękuję i pozdrawiam Czytelników Post Scriptum. [JP]

Prace artystki można między innymi pooglądać na jej stronie: https://www.facebook.com/dreamart1324/

Rozmowę przeprowadził Jarek Prusiński

O czym marzy Diana Żarów?

Jeżeli chodzi o marzenia realne, to chciałabym, żeby wszystko było tak, jak teraz. Żeby nie było gorzej. Żebym miała więcej czasu dla siebie, żebym była jakieś 5 -10 lat młodsza i żeby ząb czasu mnie nie nadgryzał. Żeby zdrowie dopisywało, dzieci rosły, Diana Żarów

This article is from: