3 minute read

Książki z tekstem – recenzja książek Patrycji Gryciuk i Kasi Mlek

Dzięki nagrodzie Nobla dla Olgi Tokarczuk mamy święto literatury polskiej, choć sama noblistka wolałaby raczej symbolizować francuskie sufrażystki. Dlaczego akurat francuskie sufrażystki? Tego zupełnie nie wiem, ale i wiedzieć nie muszę, bo każdy może symbolizować, co sobie tylko wymarzy. Przy okazji Nobla dla polskiej pisarki, chcę przedstawić dwie książki, dwóch pięknych Polek. Obie autorki znam osobiście, ale nie ma to najmniejszego wpływu na tekst poniższy. Gdyby miało mieć, to bym raczej tego tekstu nie napisał.

38

Advertisement

POST SCRIPTUM J edna z pań pochodzi z Bielska- Białej, druga to mieszkająca we Francji legniczanka (byłoby jej bliżej do francuskich sufrażystek, gdyby kiedyś dostała Nobla i zechciała symbolizować). Łatwo jest wpisywać się w jakiś nurt i z tym nurtem płynąć. Łatwo być odważnym, gdy odwaga jest tania. Pamiętam, że kiedyś pan od historii obiecał, że mnie obleje z tego przedmiotu, bo śmiałem wspomnieć o Katyniu. I chodzi mi o pana, nie o panią, która przygotowywała mnie do olimpiad historycznych, poświęcając swój prywatny czas. Przyznam ze wstydem, bo minęło już trzy dekady, że historia interesowała mnie wtedy średnio, bardziej interesował mnie dekolt owej cudownej istoty, którą los mi podarował jako nauczycielkę (po odejściu pana). Nauczycielka, nieświadoma mego sztubackiego zauroczenia jej biustem, zaszczepiła we mnie historycznego bakcyla (czym skorupka za młodu…), co zaowocowało dwiema powieściami w realiach historycznych (...tym na starość trąci). Ale nie o mnie miało być, tylko o odwadze. Łatwo teraz gadać o Katyniu, czy pisać o tym książki. Wielu moich kolegów i koleżanek po piórze świadomie (lub nie) idzie z głównym nurtem. Czy jest to Katyń, LGBT, feminizm, antysemityzm, czy cokolwiek innego, równie modnego. Na szczęście są tacy, którzy się modom nie kłaniają. Którzy potrafią stworzyć dzieło o rzeczach ważnych i mało modnych. Zapomnij, patrząc na słońce Kasi Mlek oraz Trzy godziny ciszy Patrycji Gryciuk, to książki pokazujące proces psychicznego rozkładu, proces pogrążania się w chorobie. U Kasi Mlek bohaterką jest dziewczynka wychowywana przez chorą psychicznie matkę i wycofanego, zastraszonego ojca. To dom pełen przemocy, ale nie wredny samiec jest jej źródłem, a z pozoru drobna i słaba kobieta. To ona robi z domu piekło, ona znęca się nad mężem i własną córką, powoli zatapiając bliskich w bagnie własnego obłędu. U Patrycji bohaterką jest… ona sama. Autorka miesza w książce własne wspomnienia i przeżycia z postacią fikcyjną – pisarką drążoną chorobą psychiczną. Jej świat jest w połowie rzeczywisty, a w połowie wymyślony, podobnie jak fakty i fikcja dotyczące samej autorki.

Obie te książki są genialne. Obok żadnej z nich nie przejdziecie obojętnie. Może nawet będą Was dręczyły koszmary. To są dwie najlepsze książki polskich autorów, jakie kiedykolwiek czytałem, włączając w to noblistów.

Książka Patrycji jest pisana piękną polszczyzną, słowa wprost unoszą nas w powietrze. Ta książka czyta się sama. Znam Patrycję od dawna, od początku jej pisarskiej drogi i o ile w pierwszych dwóch powieściach można byłoby jej talent porównać do diamentu, to w Trzech godzinach ciszy diament został oszlifowany i stał się drogocennym brylantem. Patrycja dojrzała jako kobieta i jako pisarka. Jej język jest piękny, doskonały, wręcz zawstydzający innych pisarzy.

Kasia Mlek z kolei bije nas krótkimi, urywanymi zdaniami na odlew. Szarpie, kroi tępym nożem. To książka pełna neologizmów, często zabawnych tworów językowych. Jest krańcowo inna w warstwie literackiej od książki Patrycji, łamie językowe schematy. Ale równie dobra i równie ciekawa.

obraz rozkładu ludzkiej psychiki w książkach Patrycji Gryciuk i Kasi Mlek Przejmujący

Tak jak noblista Kobo Abe w Kobiecie z wydm z teoretycznego błędu, jakim są powtórzenia, uczynił literackie dzieło sztuki, tak Kasia zbudowała piękną opowieść z krótkich, szarpanych zdań.

Jakie są dwie najlepsze polskie książki psychologiczne? Kasia Mlek – Zapomnij, patrząc na słońce i Patrycja Gryciuk – Trzy godziny ciszy. Możliwe też, że najlepsze bez podziału na kategorie. To książki wybitne. Arcydzieła literatury polskiej. Piszę to w pełni obiektywnie (o ile w ogóle jest możliwy obiektywizm), bo więzy koleżeństwa z obiema pisarkami mi się lekko rozluźniły (z mojej oczywiście winy, bom drażliwy i obrażalski) i nie mam powodu, by sprawiać im werbalne przyjemności. Piszę szczerze, tak jak jest.

Recenzja

This article is from: