5 minute read

ITALIAŃSKI OBCAS

Tekst i zdjęcia: Wojciech Zgoła

ITALIAŃSKI OBCAS

LUBIĘ NURKOWAĆ TAM, GDZIE NIEWIELE OSÓB JESZCZE NURKOWAŁO. TYM JEST TO CIEKAWSZE, ŻE DOTYCZY EUROPY, A KONKRETNIE ITALII.

Jak długa i szeroka, ma po obu stronach morze, jakby cały but, z wysoką cholewką i ostrogą, zanurzył się w dużej kałuży. Tym razem na eksploracyjny ruszt wrzuciliśmy dalekie, albo może bardziej nurkowo – głębokie – południe Włoch. Po dwóch dobach jazdy samochodem z Polski ku obcasowi dotarliśmy na miejsce. Kwaterowaliśmy w wyszukanej w Internecie agroturystyce, zaledwie 500 m od skalistego, morskiego brzegu. Do najbliższych miast, w których działały centra nurkowe mieliśmy około 40 minut jazdy. Przez cały okres pobytu towarzyszyły nam upały o temperaturach w granicach 37–41°C.

Warto znać chociaż troszeczkę język kraju, w którym się odpoczywa, bardzo to ułatwia życie, szczególnie wtedy gdy, aby zarezerwować dzień nurkowy, trzeba dzwonić… a po drugiej stronie siedzi zapewne sympatyczna Włoszka, która bardzo szybko mówi coś w ładnie brzmiącym, ale mało zrozumiałym języku.

W każdym razie zdecydowaliśmy się nurkować w miejscowości Leuca i pojechaliśmy tam bez umówienia się, bo jedno z centrów nam nie odpowiedziało mailowo, a w drugim nie było możliwości się dogadać. Na miejscu okazało się na szczęście, że jest tu jeszcze jedno 5-gwiazdkowe centrum nurkowe PADI. Jakieś 7 minut drogi z portu. Poszliśmy i to był strzał w 10-tkę.

Gnu Diving okazało się bardzo przyjemnym miejscem dla maksymalnie 15–16 nurków. Parking opodal był bezpłatny i do tego w cieniu drzew. Właściciele sympatyczni i pomocni. Dobrze zorganizowana infrastruktura z miejscem na prysznic, ubikacją, sklepem/biurem, miejscem do opłukania i wysuszenia sprzętu. Butle nowe, zawory w świetnej kondycji i oczywiście wypożyczalnia sprzętu dla podróżujących z minimalną ilością walizek.

Po dopełnieniu formalności, nurkowania wyglądały tak, że dostawało się odpowiednią butlę. Ja brałem dla siebie 15-tkę. Po złożeniu sprzętu wędrował on na przyczepkę, którą ciągnął malutki traktorek zawożąc całość wprost pod zodiaka. Nurkowie w założonych do połowy piankach przechodzili ten krótki dystans pieszo. Warto dodać, że przy tych upałach jest to mega pomocne, że nie trzeba targać tego sprzętu na własnych plecach!

Nie ma tu może nie wiadomo jak spektakularnych spotów nurkowych.

Wiele z nich jest pośród skał i łach piasku, pośród typowej dla Morza Śródziemnego fauny i flory. Bywają tu żółwie i jednego, niewielkiego, widzieliśmy po nurkowaniu z powierzchni.

OPOWIEM KRÓTKO O DWÓCH CIEKAWYCH, MOIM ZDANIEM, MIEJSCACH

Polecam nurkowanie na tureckim wraku TEVFIK KAPTAN 1, który przewoził 1000 ton drutu żelaznego. Płynął z portu Ortona (Chieti) do Algierii. Niecałą milę od wybrzeża Torre Vado statek przechylił się o około 40 stopni z powodu przesunięcia ładunku i z powodu wzburzonego morza. Zatonął o godzinie 21:30, 28 czerwca 2007 roku u wybrzeży Salento, na wysokości miejscowości Torrevado. Statek spoczął na 21 m głębokości. Stanowił zagrożenie ekologiczne i dlatego odpowiednie służby przy współpracy z nurkami ze Straży Pożarnej, Straży Przybrzeżnej i Castalia Ecolmar natychmiast wdrożyły procedury oczyszczania wraku. Prace trwały do lipca i udało się odzyskać wszystkie niebezpieczne substancje. Między innymi 19000 litrów oleju napędowego ze zbiornika dziobowego, olej z osadnika, ze zbiornika serwisowego, z maszynowni, z agregatu itp.

Tevfik Kaptan 1 nadaje się świetnie dla nurków na wszystkich poziomach wyszkolenia. Leży złamany i trochę rozbebeszony, przy czym najpłytsze fragmenty znajdują się na 5 m głębokości. Idealnie jest zacząć nurkowanie od zanurzenia się na dno i opływaniu wraku spiralnie ku górze. Wokół możemy spotkać między innymi mureny, barakudy, groupery, oblady, sarpa salpa, talasomy pawie, chromiksy kasztanowe i inne.

Ciekawym miejscem do nurkowania dla nurków zaawansowanych jest spot nurkowy o nazwie MELISO. Początkowo wydaje się, że będzie to nurkowanie zwyczajne, jak wiele innych w tej lokalizacji. Po mniej więcej 10 minutach nurkowania pojawia się lekki prąd. Schodzimy poniżej 25 m głębokości. Widzimy langusty, mureny i ślimaki nagoskrzelne. Prąd się wzmaga i dopływamy do takiego podwodnego półwyspu na głębokości około 28 m. Z trzech stron ścianki opadają na 40, 50 m. W toni przed sobą widzę ławicę barakud, z lewej dystans trzymają 2 duże groupery. Wszędzie pływają wokół nas ławice amareli i oblad, a w oddali widzimy kilka jackfish’y. Widoczność sięga dobrych 20 m, a temperatura na 30 m głębokości spadła z 31°C przy powierzchni do 24°C.

Wracając i wynurzając się po przystanku bezpieczeństwa znów widzimy pojedyncze langusty i ślimaki. Tych ostatnich jest aż 5 gatunków. Bardzo miło nurkuje się w takim miejscu. Przydałby się jeszcze żółw i kilka delfinów ;) choć wiadomo – nie można mieć zawsze wszystkiego, czego się chce.

Jeśli będziecie nurkować z Gnu Diving pozdrówcie serdecznie ekipę od Perfect Diver, może nawet pokażą Wam drukowane wydanie któregoś magazynu.