05 mf maj 2016

Nr 5 / maj 2016 / issn: 2450-4831 / cena: 19 zł (w tym 8% VAT)

Forum biznesowe

CO JEST KLUCZEM DO SUKCESU?

ROZMOWA Z TOMASZEM MROZEM, DYREKTOREM SPRZEDAŻY ZBIOROWEJ I SPECJALNEJ RENAULT POLSKA

Rynek

Biznes

Zarządzanie

36

50

56

Idealny rok sprzedażowy Rok 2016 może przejść do historii pod względem wzrostów rejestracji nowych pojazdów.

Zmieniamy wizerunek Rozmowa z Alainem Uyttenhovenem, wiceprezydentem Toyota Motor Europe i szefem marki Lexus w Europie.

Polska rynkiem ogromnych możliwości Rozmowa z Rainerem A. Laberem, dyrektorem generalnym Fleet Logistics.

/ W NUMERZE

W Polsce staramy się pozycjonować Lexusa w bardzo nowoczesny sposób. Kiedyś byliśmy raczej tradycjonalistami, ale teraz, z nową stylistyką i technologiami oraz nowymi silnikami – jak 2.0 Turbo, całkowicie zmieniamy wizerunek tej marki.

50 Alain Uyttenhoven, wiceprezydent Toyota Motor Europe i szef marki Lexus w Europie

AKTUALNOŚCI

BIZNES

4

Wydarzenia / nowości

44

OPINIE

10 14 16 18 20

Niezły Meksyk (cz. 2) Benzyna walczy o przetrwanie Eurowizja Pora na akumulatora Decydujące minuty

50 52 54

bsługa posprzedażna to klucz O do sukcesu Zmieniamy wizerunek Najważniejsza jest ciężka praca Zapach benzyny o poranku

ZARZĄDZANIE

56

olska rynkiem ogromnych P możliwości Od radia do taxi Dwa w jednym Od planu po nagrodę dla floty ekologicznej Bezpieczny przewoźnik Czym są zasoby i jak z nich

RYNEK

24

34 36

owe standardy PZWLP N dla wynajmu Rynek motoryzacyjny w regionie Europy Środkowej (cz. 1) SEAT celuje w MŚP Volvo – nowa gama, stary lider Dobry czas Priusa Idealny rok sprzedażowy

40

Kompletna gama

28

30 32

60 64 66 68 70

korzystać?

TECHNOLOGIE I TRENDY

72

omunikacja jest ważna dla K rozwoju technologii Mapa w zarządzaniu flotą i-ROAD – transporter przyszłości

76 78

82

Grywalizacja – to działa!

SERWIS

84 90

Pakiety serwisowe Nie bój się alternatywy

PALIWA

92

owe paliwa BP – oczyszczanie N z technologią ACTIVE To klient wskazuje nam kierunki rozwoju Ropa po 50 USD – sufit czy trampolina

94 96

TEST 100 000 KM

98

Peugeot 308

ZA KIEROWNICĄ

100 102 106

Pierwsza jazda: Opel Astra Tourer Pierwsza jazda: Jaguar F-PACE Pierwsza jazda: Ford Ranger

109

Na naszej stronie

Misja Jeśli zaczynamy być obojętni na to, co wokół nas się dzieje, to czas, żeby zapaliła się w naszej głowie czerwona lampka. Nie można zaspokajać jedynie swoich potrzeb, nie reagować na głupotę, przemoc i nieprzemyślane zachowanie. Pomagać, edukować, wspierać – o tych trzech czasownikach należy pamiętać cały czas. Niewyobrażalny wydaje się fakt nieudzielenia pomocy poszkodowanym w wypadkach – a jednak o tym mocno i dobitnie pisze Tomasz Szmandra w swoim felietonie. Znieczulica i pogoń za tabloidową sensacją dopadła już wiele osób. To, co widzimy na drodze, to nie jest film, to rzeczywistość.

Popularny temat ochrony środowiska także ma swoją wymowę. Nie chcemy dbać o środowisko, bo taka jest moda. Chcemy to robić, żeby nasze dzieci oddychały świeżym powietrzem i spędzały wakacje, kąpiąc się w czystym morzu i spacerując po czystych, niezaśmieconych górach. Ograniczenia emisji spalin, popularyzacja samochodów elektrycznych – Wojciech Sroczyński wie, że to idealne rozwiązanie do miast. I przekonuje o tym w swoim felietonie.

Misja – to słowo dziś wiele straciło na znaczeniu. A każdy z nas taką misję powinien mieć i o jej cele walczyć. Zwłaszcza gdy jest się np. redaktorem naczelnym motoryzacyjno-biznesowego pisma. Na dodatek kierowanego do ludzi, którzy rzeczywiście mogą coś zmienić. Nie patrzcie obojętnie na otaczający Was świat. Postarajcie się zmienić go na lepsze.

Piotr Wielgus / redaktor naczelny

AKTUALNOŚCI

HOT NEWS Forum biznesowe

ADRES REDAKCJI ul. Krakowska 180 lok. 111 52-015 Wrocław redakcja@menadzerfloty.pl REDAKTOR NACZELNY Piotr Wielgus tel. kom. + 48 603 795 063 piotr.wielgus@menadzerfloty.pl REDAKTOR NACZELNY PORTALU www.menadzerfloty.pl Wojciech Kaczałek tel. kom. + 48 510 191 271 wojciech.kaczalek@menadzerfloty.pl MENADŻER PRODUKTU prenumerata, reklama, eventy Przemysław Gutowski tel. kom. + 48 508 700 107 przemyslaw.gutowski@menadzerfloty.pl REDAKCJA Tony Elliott Maciej Gis Zuzanna Krzyczkowska Maciej Majewski Wojciech Sroczyński Waldemar Stasiak

W dolnośląskim Jaworze ma powstać fabryka silników Mercedes-Benz Cars.

Zakład ma zacząć działalność w 2019 r. – Mam nadzieję, że nowy zakład będzie katalizatorem dla następnych projektów wykorzystujących zaawansowane technologicznie produkty i sprawi, że polska gospodarka będzie bardziej innowacyjna i konkurencyjna – stwierdził wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki.

– Planowana budowa nowej fabryki silników w Polsce to kolejny krok w ramach naszej globalnej strategii wzrostu – powiedział Markus Schäfer, członek zarządu Mercedes-Benz Cars odpowiedzialny za zarządzanie produkcją i łańcuchem dostaw.

Decyzja o lokalizacji i realizacja projektu zależą jeszcze od ostatecznych zobowiązań dotyczących warunków inwestycyjnych, m.in. od przyznania pomocy państwa. //

RYNEK/BIZNES

NISSAN NAJWIĘKSZYM UDZIAŁOWCEM MITSUBISHI Firmy Nissan oraz Mitsubishi podpisały umowę ramową w celu stworzenia dalekosiężnego sojuszu strategicznego. Po emisji

FELIETONIŚCI Wojciech Drzewiecki (IBRM SAMAR) Tomasz Gorazdowski (Program III Polskiego Radia) Rafał Jemielita (Playboy, redaktor naczelny Autostuff.pl) Adam Kornacki (TVN Turbo) Maciej Pertyński (WCOTY) Tomasz Szmandra (Polska Press) PARTNERZY MERYTORYCZNI DEKRA, e-petrol.pl, IBRM SAMAR, Info-Ekspert, czasopismo „Manager”, Pracownia Synergii, Connected Life Magazine INSTYTUCJA WSPÓŁPRACUJĄCA Instytut Transportu Samochodowego PRENUMERATA I REKLAMA reklama@menadzerfloty.pl STUDIO DTP Paweł Cimicki pawel.cimicki@menadzerfloty.pl tel. kom. +48 695 730 565 MATERIAŁY ILUSTRACYJNE Fotolia, Shutterstock oraz autorskie WYDAWCA KSJ Consulting Sp. z o.o. ul. Świeradowska 51-57 50-559 Wrocław DYREKTOR ZARZĄDZAJĄCA Aleksandra Jania tel. kom. + 48 604 269 211 aleksandra.jania@menadzerfloty.pl DRUK Drukarnia TAURUS Nakład: 10 000 egz.

ISSN: 2450-4831 Redakcja zachowuje sobie prawo do skrócenia i redagowania przesłanych materiałów. Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za przesłane materiały reklamowe.

4

Forum biznesowe

RYNEK

FLOTA FCA DLA KORPUSU KARABINIERÓW Korpus Karabinierów otrzymał dwa egzemplarze modelu Alfa Romeo Giulia Quadrifoglio. Samochody będą wykorzystywane w Rzymie i w Mediolanie do działań specjalnych, np. transportu krwi i narządów, jak również do eskortowania podczas uroczystości. W wyposażeniu każdego egzemplarza znajdują się defibrylator, przenośna chłodnia, przyłącza do radia, dodatkowe urządzenia do udzielania pierwszej pomocy, uchwyty na broń długą oraz latarki LED. FCA przekaże w tym roku Korpusowi w sumie 800 pojazdów. W skład floty wejdą m.in. modele Alfa Romeo Giulietta i Jeep Renegade. //

akcji przez Mitsubishi Nissan zakupi 34% udziałów za kwotę 237 miliardów jenów.

Strategiczny sojusz rozszerzy istniejące już partnerstwo pomiędzy Nissanem i Mitsubishi, w ramach którego te dwie firmy współpracowały ze sobą przez ostatnie pięć lat. Zawarte porozumienie dotyczy m.in. kooperacji w zakresie zakupu wspólnych płyt podłogowych, dzielenia się technologiami, wspólnego wykorzystywania fabryk czy rozwoju potencjału rynkowego. //

TECHNOLOGIE

NOWA USŁUGA OD NAVIEXPERT DLA FIRM

NaviExpert Telematics to nowa usługa dla firm dysponujących własnymi flotami. Rozwiązanie wykorzystuje urządzenie NaviExpert OBD oraz panel NaviExpert Biznes, z którego korzystają menadżerowie flot. Dzięki urządzeniom montowanym w samochodach służbowych do systemu trafiają dane o lokalizacji aut, średniej prędkości i dynamice jazdy, a także godzinach korzystania z pojazdów firmowych. Administrator floty ma wgląd w informacje dotyczące tego, czy kierowcy podróżują zgodnie z przepisami oraz czy stosują się do zasad jazdy ekologicznej. //

AKTUALNOŚCI

WYDARZENIA

CENTRUM FLOTOWE CARSED W WARSZAWIE OFICJALNIE OTWARTE Carsed, warszawski diler marek SEAT, Volkswagen i Škoda, otworzył przeznaczone dla klientów biznesowych centrum flotowe.

W skład kompleksu przy ul. Łopuszańskiej 72 w Warszawie wchodzą: salon samochodowy, autoryzowany serwis, warsztat blacharsko-lakierniczy, stacja kontroli pojazdów, punkt ubezpieczeniowy i pięć sal konferencyjnych.

W specjalnej hali znajduje się 15 stanowisk, na których montowane jest dodatkowe wyposażenie samochodu na życzenie klienta.

Ceremonię otwarcia poprowadził prezenter TVN Turbo i felietonista „Menadżera Floty” Adam Kornacki. W wydarzeniu uczestniczyli przedstawiciele Volkswagen Group Polska oraz przedsiębiorstw z branży wynajmu długoterminowego i leasingu. Wśród zaproszonych gości znaleźli się również Natasza Jarońska-Ignatiuk, prezes zarządu Stowarzyszenia Kierowników Flot Samochodowych, oraz Sławomir Wontrucki, prezes Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów. //

RYNEK/BIZNES

GRUPA NIVETTE OTWORZYŁA SALON NISSANA

Sieć dilerów Nissana w Polsce powiększyła się o nowy punkt w Warszawie – Centrum Samochodowe Nivette, które mieści się przy ul. Lotniczej 3/5 na Pradze-Południe. Ekspozycja samochodów zajmuje łączną powierzchnię 360 m2, rozmieszczoną na dwóch poziomach.

– Jestem przekonany, że nasze doświadczenie i renoma, a jednocześnie niekwestionowana pozycja na lokalnym rynku motoryzacyjnym oraz innowacyjność i bogata gama samochodów marki Nissan zaowocują dużym zainteresowaniem ze strony klientów – powiedział prezes Grupy, Michał Nivette. //

BIZNES

ZPL ROZRASTA SIĘ

Do Związku Polskiego Leasingu przystąpiły spółki Alior Leasing oraz Leasing Polski.

ZPL zrzesza już 30 podmiotów. – Przystępując do Związku Polskiego Leasingu, liczymy na wsparcie i możliwość skorzystania z doświadczeń Związku w trzech podstawowych obszarach: współpracy z instytucjami europejskimi w zakresie implementacji rozwiązań prawnych w Polsce, współpracy z innymi firmami leasingowymi i instytucjami okołofinansowymi, m.in. w zakresie działalności na rzecz wspierania rozwiązań probiznesowych, pozyskiwania środków unijnych czy uczestnictwa w pracach grup roboczych i współpracy z PZWLP – powiedział Marek Lozia, prezes zarządu Alior Leasing Sp. z o.o. – Biorąc udział w pracach Związku Polskiego Leasingu, możemy skorzystać z doświadczeń innych firm, działając na rzecz zapewnienia naszym klientom bezpieczeństwa w obrocie gospodarczym, a także w tworzeniu sprzyjających warunków w rozwoju ich biznesu – powiedział Paweł Gliniewicz, prezes Leasing Polski Sp. z o.o. //

6

Forum biznesowe

BIZNES

LEASEPLAN OD 15 LAT W POLSCE LeasePlan świętuje piętnastolecie działalności w Polsce. Było czwartym międzynarodowym przedsiębiorstwem z branży CFM, które otworzyło swój oddział w naszym kraju. LeasePlan po sześciu latach działalności w Polsce dysponował parkiem 10 000 samochodów. Obecnie zarządza flotą 25 000 pojazdów i obsługuje ok. 1000 klientów.

Firma nieprzerwanie od 2013 r. jest liderem sektora wynajmu aut w Polsce. – O pierwsze miejsce trzeba walczyć konsekwentnie i stawiać na to, co jest najważniejsze: budować

i utrzymywać zaufanie klientów. W sukcesie nie ma żadnych tajemnic, a naszą największą nagrodą i wyróżnieniem jest fakt, że klienci wybierają nasze oferty i propozycje. Nie znaczy to oczywiście, że spoczywamy na laurach – teraz wykonujemy dwa razy większą pracę, utrzymanie tej pozycji jest codziennym wyzwaniem – powiedział Sławomir Wontrucki, prezes LeasePlan Polska, który sprawuje również funkcję prezesa zarządu Polskiego Związku Wynajmu i Leasingu Pojazdów. //

AKTUALNOŚCI

WYDARZENIA

FLEET PARTNERS ZWIĘKSZA SWOJE KOMPETENCJE Firma Fleet Partners, oferująca usługi z zakresu zarządzania flot, zorganizowała w Jakuszycach spotkanie ze swoimi partnerami.

– Nasze spotkanie nie miało charakteru sprzedażowego – podkreśla Łukasz Jania, prezes zarządu Fleet Partners. – Szkolenie, w którym uczestniczyli pracownicy Fleet Partners i przedstawiciele współpracujących z nami firm, polegało na jak najlepszym poznaniu metod działania naszych partnerów, wymianie doświadczeń oraz przedstawieniu uwag i wskazówek. Większa wiedza na temat usług i produktów partnerów pozwoli nam pracować wydajniej i jeszcze lepiej spełniać wymagania klientów, których obsługujemy – dodaje Jania. Prelekcje w trakcie spotkania prowadzili przedstawiciele firm Cartrack, MOTO Flota, Volvia oraz działu fleet aftersales Volkswagen Group Polska.

Ponadto omawiane były zagadnienia związane z ubezpieczeniem pojazdów we flotach (Kadma Ubezpieczenia) oraz bezpieczeństwem internetowym (Pecom). //

RYNEK/BIZNES

MILLENIUM LEASING I MOTO FLOTA PREZENTUJĄ WSPÓLNY PROGRAM

AutoKomfort+ to opracowany wspólnie przez firmy Millennium Leasing i MOTO Flota program leasingu z serwisem. W jego ramach klienci Millennium Leasing będą mieli możliwość bezgotówkowego korzystania z usług serwisowych świadczonych przez MOTO Flotę na terenie całej Polski. Usługi będą oferowane w atrakcyjnych cenach, przeznaczonych do tej pory jedynie dla największych flot. Ponadto użytkownicy programu uzyskają dostęp do systemu MOTO Flota Manager, który umożliwia podgląd historii serwisowej pojazdu online, umawianie usług i raportowanie kosztów serwisu. //

8

Forum biznesowe

TECHNOLOGIE/EKOLOGIA

FUSO CANTER ECO HYBRID WE FLOCIE BIEDRONKI Lekka ciężarówka Fuso Canter Eco Hybrid jest poddawana próbom podczas testu długodystansowego dla sieci dystrybucyjnej sklepów Biedronka. Pojazd służy do dostaw towarów do sklepu w centrum Warszawy. Auto rusza z miejsca korzystając z jednostki elektrycznej.

Po przekroczeniu 10 km/h dołączany jest motor dieslowski. Silnik spalinowy wyłącza się na postoju (system start-stop), dzięki czemu dostawczak może spalać o 23% mniej paliwa niż konwencjonalny pojazd i emituje mniej szkodliwych substancji. Ciężarówka o dopuszczalnej masie całkowitej 7,5 t ma ładowność 4,84 t. //

WYDARZENIA

AUKCJA POJAZDÓW ZABYTKOWYCH ZORGANIZOWANA PRZEZ CARPORT Na wystawie Warsaw Oldtimer Show 2016, zorganizowanej w dniach 14-15 maja w podwarszawskim Nadarzynie, zwiedzający mogli podziwiać klasyczne samochody, motocykle i pojazdy wojskowe. Dwie hale zapełniły auta egzotyczne, prototypy, które nigdy nie zostały dopuszczone do seryjnej produkcji, oraz samochody jeżdżące kiedyś po polskich drogach. Podczas Warsaw Oldtimer Show 2016 firma Carport, która działa na polskim rynku od 2007 r. i zajmuje się głównie remar-

ketingiem aut używanych, w szczególności sprzedażą pojazdów przez aukcje internetowe, zorganizowała licytację aut klasycznych. Wśród samochodów, które można było licytować, znalazły się takie modele, jak: Mercedes Klasy G z silnikiem benzynowym V8, Ford Mustang GT350 z 1965 r., Ferrari 512 BB carbutatori z 1977 r. (cena wywoławcza 1 450 000 zł), Buick LeSabre z 1960 r., wóz strażacki International 1600 Loadstar z 1966 r. czy Ford T z 1917 r. //

OPINIE

REPORTAŻ / POLEMIKA / FELIETON

NIEZŁY MEKSYK

Tomasz Gorazdowski

(CZ. 2)

Dziennikarz sportowy i motoryzacyjny Programu Trzeciego Polskiego Radia. Z wykształcenia prawnik, z zamiłowania zapalony podróżnik.

M

iłośnicy zabytków nie będą narzekać, wszak dookoła, w odległości kilkunastu bądź kilkudziesięciu kilometrów są wspaniałe pozostałości po Majach. A na dokładkę meksykańska kuchnia i miejscowe drinki dla uzupełnienia oferty. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. To wielka zaleta Jukatanu. Raj na ziemi? Na pewno blisko raju. Mimo że generalnie Meksyk nie należy do najbezpieczniejszych miejsc na świecie, na Jukatanie jest bezpiecznie. Szanse na postrzał, porwanie czy dostanie w głowę są podobne jak w wielu innych miejscach na świecie. Stany, o których piszę, to najbezpieczniejsze stany w Meksyku.

Niestety (pisałem o tym w poprzednim numerze), większość turystów (tak pokazują statystyki) nie rusza się poza swój hotel w Cancun czy Playa del Carmen. To trochę tak, jakby pojechać na tydzień do Paryża i tylko robić zakupy. Można, oczywiście, ale gdzie Notre Dame, Trocadéro, Sacré Coeur, gdzie klimat małych knajpek w Dzielnicy Łacińskiej, kolorowe grobowce Père-Lachaise, Saint Denis?

Najbardziej wysunięta na wschód część Meksyku to wymarzone miejsce na wypoczynek. Na Półwyspie Jukatan odpoczniemy nad lazurową wodą między Zatoką Meksykańską a Morzem Karaibskim. Możemy aktywnie spędzić czas, pływając, żeglując, jeżdżąc maszynami 4×4. Albo z innej strony, próbując bliżej natury – podglądać ptaki (są tu jedne z najlepszych na świecie miejsc do ich oglądania), towarzyszyć żółwiom podczas składania jaj czy nurkować na drugiej co do wielkości rafie na świecie.

10

Forum biznesowe

Ale wracając do Meksyku i do Półwyspu Jukatan. Zwiedzanie. Do najważniejszych atrakcji niekoniecznie trzeba udawać się w zorganizowanej grupie, z wycieczką. Bardzo łatwo jest wynająć samochód, a ci, którzy są z autem na bakier, wszędzie dostaną się autobusami. Transport w Quintana Roo i Jukatanie to nie problem. Po wygrzaniu kości na piaszczystych plażach można ruszyć w głąb lądu, robiąc wielką pętlę między najważniejszymi miejscami. To zajmie ledwie kilka dni, a zobaczymy kawałek kraju zupełnie innego niż tereny położone nad samą wodą. Na przykład z Cancun świetną, prostą drogą bez wybojów i dziur (płatną) można ruszyć na zachód. Już kilkadziesiąt kilometrów dalej znajdziemy Ek Balam. Jedne z najlepiej zachowanych pozostałości po Majach, a mniej znane niż Chichén Itzá, mniej oblegane, a moim zdaniem robiące większe wrażenie. Tu, jak tylko w kilku innych miejscach, można jeszcze wchodzić na szczyt piramidy. Widok całości i widok dżungli u stóp zostaje w głowach. Jak zorganizowana i rozwinięta była społeczność Majów? Nasi przodkowie w tym

OPINIE

REPORTAŻ / POLEMIKA / FELIETON

czasie ganiali z dzidą za niedźwiedziami i turami, mieszkając w chatkach za ostrokołem. Majowie w tym czasie wznosili skomplikowane budowle i dokonywali obliczeń astronomicznych.

Do Chichén Itzá dojedziemy w kilkadziesiąt minut z Ek Balam. To miejsce uznawane jest za największą historyczną atrakcję półwyspu. Już godzinę po otwarciu pod główne wejście seryjnie podjeżdżają autokary z turystami. Jeżeli chcemy mieć chwilę z piramidą Kukulcana tylko dla siebie, chcemy spokojnie kontemplować świat w ruinach Templo de los Guerreros (Świątyni Wojowników) albo samemu posiedzieć u stóp obserwatorium El Caracol, trzeba przyjechać wcześnie.

Albo tuż przed zamknięciem.

Aż dojeżdżamy do Meridy. Głównego miasta półwyspu. W samym centrum, mijając zaledwie kilka przecznic w jedną stronę, znajdujemy się w miejscu, w którym fakt, że żywcem obedrą nas ze skóry, nie wydaje się bezzasadny. Kilka przecznic dalej w drugą stronę i już wszystko przypomina centrum miejscowości turystycznej. I tak w każdą stronę. Na obejrzenie Meridy warto przeznaczyć więcej czasu niż tylko przejście głównym deptakiem. Koniecznie trzeba przejechać się głównymi ulicami miasta, zobaczyć, jak bogate musiało kiedyś być, kiedy wszystkie piękne pałace, z których teraz połowa jest opuszczona, tętniły życiem. Pięknie, ale z drugiej strony trochę smutno. Widać, że na lepsze czasy miasto musi jeszcze trochę poczekać.

Jadąc szlakiem świątyń i ruin, warto (po drodze oglądając Uxmal), naprawdę warto pojechać do Palenque. Kilkaset kilometrów na południowy zachód. Zobaczymy inny Meksyk.

Znacznie biedniejszy niż na wybrzeżu, ale jeszcze bardziej meksykański. W wielu miejscach po drodze czas jakby się zatrzymał, jakby epoka maszyn parowych dopiero miała nadejść. Zobaczymy inną dżunglę, pojawią się góry w regionie Campeche i w końcu Chiapas. Palenque to jedno z najwspanialszych archeologicznie miejsc na świecie. Było u szczytu, rozkwitło i w X w. z nieustalonych przyczyn opustoszało.

Palenque posiadła dżungla. Dopiero w XX w. przywrócono je światu. Teraz można sobie wyobrażać, jak wyglądało, kiedy zamieszkiwali tam Majowie. Centralnym punktem kompleksu jest czteropiętrowy pałac władcy. I mnóstwo mniejszych rozsianych na sporym terenie.

Wracając znowu nad wybrzeże Morza Karaibskiego, powinno się jeszcze zjechać do Koba. To praktycznie tuż przy głównej drodze. Kolejne pozostałości po Majach, ale znowu zupełnie inne niż te poprzednie. Zdecydowanie polecam wejście na szczyt piramidy Nohoch Mul. To ponad 40 metrów nad ziemią i ze 20 metrów powyżej szczytów drzew. Osoby z zaburzeniami równowagi czy z lękiem wysokości nie powinny nawet myśleć o wchodzeniu na górę. Schodzi się zdecydowanie gorzej niż wchodzi. W połowie drogi między wybrzeżem a Palenque znajduje się Rezerwat Biosfera Calakmul, najwięk12

Forum biznesowe

szy Park Narodowy w Meksyku, położony wzdłuż granicy z Gwatemalą. Obejmuje blisko 2 miliony akrów. Przy odrobinie szczęścia zobaczymy na wolności jaguara, pumę. Dwieście trzydzieści gatunków ptaków potrafi zorganizować prawdziwy koncert w dżungli. Miłośnicy przyrody powinni z przewodnikiem udać się w mniej dostępne miejsca rezerwatu.

Warto zostać kilka dni na południowym krańcu, gdzie ludzi mało, a krajobraz nieruszony ręką ludzką. Blisko do Belize, można wyskoczyć na dobre nurkowanie. A potem przez kolejny rezerwat, Sian Ka’an, dojedzie się już do Tulum. I wraca się do królestwa człowieka, serca cywilizacji. Tulum ciągle jeszcze bardziej przypomina wioskę niż miasto, ale niestety to jedno z najszybciej rozwijających się miasteczek w Ameryce Północnej. Aż dziw, jeżeli zna się Cancun i Playa del Carmen, że nad samą wodą istnieje jeszcze osada, a nie skupisko luksusowych megahoteli. Od rezerwatu do Tulum do wyboru mamy ponad 200 hoteli, hosteli, kwater i miejsc do spania. Jest w czym przebierać. A na północ, kilkanaście kilometrów dalej, mamy Akumal. Malutka osada położona nad słynną zatoką. To właśnie ją upodobały sobie żółwie morskie do składania jaj. Nie jest większym problemem pływając nad fragmentem rafy czy piaszczystym dnem zobaczenie tych pięknych majestatycznych morskich stworzeń. W okolicy są dziesiątki cenot, czyli jaskiń zalanych słodką, krystalicznie czystą wodą. Mniejsze, większe i takie, gdzie wejście nie kosztuje nic albo mizerne kilka pesos, ale i takie eksploatowane komercyjnie jak Dos Ojos. To trzeci co do wielkości system podwodnych jaskiń, liczący blisko 60 kilometrów. Nurkowanie z przewodnikiem jest niezapomniane. Można też spokojnie, bezpiecznie, z rurką i maską.

Dla miłośników wody te okolice to zdecydowanie raj. Nie tylko w cenotach (na Jukatanie jest ich ponad 3 tysiące) można spędzić czas, ale także w Xel-Há (w języku Majów znaczy to „gdzie narodziła się woda”), wodnym parku rozrywki, snorklując z kolorowymi rybami, chodzić po dnie w tlenowym hełmie, oglądać rekiny, bawić się z delfinami. Dzieci będą nie w siódmym, ale w ósmym niebie. Wstęp ok. 80 dolarów.

Meksykanie zresztą uwielbiają podobne atrakcje. W drodze do Cancun spotkamy oprócz Xel-Há także Xcaret, Xplor – kolejne parki tematyczne. A jeżeli chodzi o poważne nurkowanie, to też nie trzeba długo szukać. Wyspę Cozumel widać z Playa del Carmen. To tu w połowie ubiegłego wieku Jacques Cousteau odkrył dla świata spektakularne rafy koralowe zamieszkałe przez barakudy, rekiny, grupery i inne gatunki. Huragan Wilma w 2005 r. poważnie uszkodził również podwodną część wyspy. Nienurkujący mogą się zanurzyć na pokładzie miniaturowej łodzi podwodnej. Czego się nie robi dla ponad 4 milionów turystów przyjeżdżających co roku właśnie tu.

I to nie przypadek. Meksyk jest tu piękny, przyjazny, smaczny i kolorowy. I jak w niewielu innych miejscach na świecie, zabytki są tuż obok miejsc, gdzie się wypoczywa. Po wyjściu z dyskoteki w Playa del Carmen w ciągu godziny możemy być w dżungli, gdzie prościej jest spotkać małpę niż człowieka.

Idealne miejsce do… w zasadzie do wszystkiego. // MAJ 2016

13

OPINIE

REPORTAŻ / POLEMIKA / FELIETON

BENZYNA WALCZY O PRZETRWANIE

Adam Kornacki Dziennikarz motoryzacyjny, producent programów TV, prezenter, kierowca wyścigowy, perkusista, kolekcjoner gitar, miłośnik mocnej muzyki.

pić miejsca nowym rozwiązaniom. Świat technologii nawet sprzed pół wieku to dzisiaj sprzęt wyłącznie muzealny. Oczywiście materiały, wykonanie, osprzęt, efektywność i wydajność silników spalinowych naszych czasów to technologiczne mistrzostwo, ale w dalszym ciągu coś musi wybuchnąć, popchnąć tłok i przez wał korbowy oraz skrzynię biegów przekazać napęd na koła. To się nie zmieniło. Silniki elektryczne są bezobsługowe, proste, nie wymagają skrzyni biegów, są efektywne. Trzeba jeszcze tylko popracować nad zasięgiem – takie było moje zdanie.

Niedawno w studiu TVN 24 prowadziłem ciekawą dyskusję z Krzysztofem Hołowczycem na temat silników spalinowych i elektrycznych w samochodach.

Obaj kochamy sport samochodowy, uwielbiamy zapach spalin i dźwięk wkręcającego się na obroty wyczynowego silnika. Obaj jesteśmy też zwolennikami nowych technologii w samochodach. Tego dnia jednak nasze poglądy były skrajnie różne.

K

rzysiek stał na straży siników spalinowych i rzeczywiście miał mnóstwo argumentów przemawiających za pozostaniem przy tego rodzaju napędzie w samochodach. Ja zaś byłem tym, który starał się go przekonać, że to do silników elektrycznych należy przyszłość w motoryzacji i powinniśmy powoli do tej myśli się przyzwyczajać. Jaki jest efekt tej dyskusji? Sprawdźmy.

Popularny Hołek to legendarna postać w polskim świecie sportu i motoryzacji, a jednocześnie człowiek niezwykle cie14

Forum biznesowe

kawie i z pasją opowiadający o samochodach. Jego zdaniem redukcja pojazdów z silnikami spalinowymi przyniesie katastrofę w przemyśle motoryzacyjnym. Trudno zaprzeczyć, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że przy masowej eksploatacji samochodów niewymagających tankowania mnóstwo ludzi na całym świecie pracujących na stacjach benzynowych, w warsztatach oraz dostarczyciele i producenci części zamiennych do silników i skrzyń biegów musiałoby stracić pracę.

Twierdzę jednak, że zasada pracy silnika spalinowego, która w niezmienionej formie istnieje od prawie 120 lat, musi ustą-

Według Hołka sport motorowy wiele straci bez charakteru, dynamiki i… dźwięku silników spalinowych. Specyfika rajdów i wyścigów faktycznie w dużej mierze opiera się na mechanice, ale ekscytujące wyścigi bezdźwięcznej, elektrycznej Formuły E podbijają serca kibiców na całym świecie, podczas gdy F1 za sprawą nowych przepisów staje się coraz mniej ciekawa i bardziej przewidywalna. Samochody rajdowe również napędzane są silnikami o coraz mniejszej pojemności i większym ciśnieniu turbodoładowania. Nawet rallycross – dyscyplina, którą obecnie uprawia Krzysztof – w niedalekiej przyszłości uzupełni klasa samochodów elektrycznych – bardzo lekkich o potężnej mocy. Dodam jeszcze, że w tym roku samochód w pełni elektryczny ukończył rajd Dakar! À propos lekkich… Kolejnym bardzo słusznym argumentem Krzyśka w naszej rozmowie była masa samochodów elektrycznych. Baterie ważą czasami po 200 kg i ma to ogromny wpływ na osiągi i bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów. Jednak technologie baterii litowo-jonowych zmieniają się z roku na rok. Ich masa maleje, wzrasta zaś wydajność. Poza tym konstruktorzy samochodów elektrycznych są w stanie idealnie wyważyć samochód i znacznie obniżyć środek ciężkości. W takich autach inżynierowie mają o wiele większą dowolność w projektowaniu zawieszenia, przeniesienia napędu, a także kształtu i objętości kabiny pasażerskiej.

Nie możemy zapominać też o przyjemności z jazdy – twierdził Krzysztof Hołowczyc, który specjalnie na nagranie przyjechał aż z Olsztyna. Zapytany, czy mu się chce, odpowiedział bez wahania, że niedzielny poranek to idealny czas na przejażdżkę, a jazda samochodem po drogach, kiedy natężenie ruchu jest niewielkie, to dla niego forma relaksu i odpoczynku, no a słuchanie rozkręcających się turbin w silniku jego Nissana GT-R to rozkosz dla ciała i ducha. Nie sposób się z tym nie zgodzić, ale… mnie od studia dzieli zaledwie 15 km.

I też miałem przyjemność, kiedy raniutko wsiadłem za stery elektrycznego Nissana LEAF-a, bezszelestnie wymknąłem się z garażu i w iście farmerskim stylu przemierzałem przedmieścia Warszawy. Świat zza kierownicy samochodu elektrycznego jest spokojny, stateczny, stonowany, jest czas na zebranie myśli i odpoczynek za kierownicą.

Obaj zgodnie stwierdziliśmy, że dzisiaj jeszcze nie ma zagrożenia, że prawdziwa spalinowa motoryzacja odejdzie do lamusa. Na to jeszcze mamy czas. Napędy elektryczne i hybrydowe będą w coraz większym stopniu uzupełniać paletę oferowanych samochodów. Z czasem zaczną one górować w centrach wielkich miast o dużej świadomości proekologicznej. O ochronie środowiska w aspekcie samochodów elektrycznych mówi się dużo i szumnie, ale, jak stwierdził Hołek, jedna krowa podczas swojego życia wydziela więcej dwutlenku węgla do atmosfery niż jeden, nawet sportowy samochód.

I coś w tym jest, szczególnie że energię elektryczną do zasilania nowych aut też trzeba będzie wyprodukować, niestety często z kopcącego węgla kamiennego…

Podsumowując: obaj z Krzysztofem Hołowczycem staliśmy mocno na straży własnych poglądów, ale po skończonym nagraniu zgodnie stwierdziliśmy: gdyby jutro trzeba było toczyć tę samą dyskusję, ale zamienić się miejscami: Adam Kornacki przekonuje do napędu spalinowego, a Krzysztof Hołowczyc do nowoczesnych technologii – spokojnie dalibyśmy radę!

I to z wielką przyjemnością, bo rozmowy o samochodach zawsze są przyjemne. Nieprawdaż? // MAJ 2016

15

OPINIE

REPORTAŻ / POLEMIKA / FELIETON

EUROWIZJA

Rafał Jemielita W jego przypadku życiowa pasja i zawodowa specjalność to jedno i to samo: motoryzacja. Od 15 lat pisze o tym, co kocha najbardziej: o samochodach.

Redaktor motoryzacyjny „Playboya”, a w TVN Turbo jest współprowadzącym „Automaniaka”.

Redaktor naczelny portalu Autostuff.pl.

C

zy można pokochać motoryzację z konkretnego kraju?

No, wiecie – ja np. lubię „francuzy” i Alfę Romeo z Fiatem włącznie, a ktoś inny Volkswagena przedkłada nad Škodę.

I to jest pytanie, bo mam wrażenie, że charakter samochodów zaczyna się – właśnie wskutek globalizacji – rozmydlać.

Skutki takiego rozmydlania i źle prowadzonego biznesu odczuł Saab. Gdy wsiadam do dowolnego samochodu tej marki, robi mi się ciepło na duszy. Wszystko tu eleganckie, pięknie poprowadzone linie i – w sensie stylu – dopracowane detale.

Każdy Saab taki był, dodam, nawet staruszki sprzed pół wieku. Podobała mi się stacyjka między fotelami, guzik „Night panel” wyłączający podświetlenie prawie całej tablicy rozdzielczej oraz wyraźne odniesienia do szwedzkich samolotów bojowych.

Kiedyś można się jeszcze było chwalić, że to super i że takie fajne, bo to były czasy przed hipokryzją politycznej poprawności. Kto by sobie dzisiaj pozwolił budować marketing na podstawie broni, powiedzcie sami? Nasza marka buduje piękne samochody, ale – Boże broń (!) – nie mamy nic wspólnego z wyniszczaniem jednych przez drugich za pomocą sygnowanych przez nas produktów. Pewnie dlatego połowa polskiego społeczeństwa okleja swoje samochody „made in Germany” symbolami Polski Walczącej, kompletnie zapominając, że Opel, BMW, Mercedes, Volkswagen i parę innych firm dzielnie wspierało Hitlera podczas II wojny światowej. Ja nawet nie mam pretensji do Niemców, że mają taką, a nie inną historię! Ale Polacy mogliby więcej czasu poświęcić na studiowanie historii, żeby takich głupot z tymi nalepkami nie robić.

Naoglądałem się piosenek w telewizji i teraz się dziwię. Bo Europa to teraz nie tylko Izrael, ale i Australia! W świecie muzyki jest jak w motoryzacji – pełna globalizacja.

16

Forum biznesowe

Wracając do Saaba. Widziałem ostatnio białego 9-5 z ostatniej serii. Byłem na premierze tego samochodu, oczywiście w Szwecji. Odniosłem wtedy nieodparte wrażenie, że ludzie, którzy mnie do siebie zaprosili, są prawdziwymi entuzjastami tego, co robią. Kochali swoje samochody i – choć wisiał nad nimi miecz niesprawiedliwości handlowej – przekonywali,

że ich ścieżka jest najlepsza i że to oni mają rację. Z perspektywy czasu muszę im przyznać rację. Jak to, Jemielita, przecież oni przepadli z kretesem? – zaraz ktoś zada pytanie. Przepadli, ale ich samochody kuszą wzrok, choć minęło parę lat. Nie starzeją się kompletnie, a poza tym mają swój charakter. Nie napiszę, że to „szwedzkie wozy”, bo ten przymiotnik jest zarezerwowany dla śledzia na słodko, mostu nad Sundem czy pięknie odbudowanego okrętu-muzeum Vasa. Ten samochód nie jest za to światowy, lecz – to określenie wydaje mi się najbardziej odpowiednie – europejski. Dlatego mnie bardzo kusi i uważam ten wóz za ponadczasowy.

Dobra. Saab wraca do kąta, a ja teraz – na sam koniec – wracam na nasze podwórko. Wyglądam przez okno i staram się znaleźć jakieś konkretne cechy w samochodach, które stoją tam spokojnie zaparkowane. Który chciałbym mieć w swoim garażu? No, europejski – to już powiedziałem. To może Toyotę? Hmm. Jakaś taka dziwna i nieokreślona, trochę jak facet zamieniony w kobietę podczas długiej operacji odjęcia narządów rozrodczych. A Hyundai sąsiada? Rozkosznie do mnie niepasujący, bo jest półniemiecki i jednak półdalekowschodni. Lexus? Cholera, to auto jest z komiksów, czyli… jutro może się znudzić. Volkswagen? Czemu nie, choć trochę zbyt minimalistyczny. Fiat i Abarth? O tak, taka np. „pięćsetka” to mistrzostwo świata. Jest europejska do bólu! Ten samochód święci triumfy sprzedaży, bo jest jakiś i ma swój charakter. Każdy wie, co to jest i każdy „500” rozpozna, nawet w USA. Co z tego? Popatrzcie na ostatnią Eurowizję. Ekipa z Austrii śpiewała po francusku, Rosjanin i Polak po angielsku (choć Michał Szpak generalnie mi się podobał), zaś do strefy Starego Kontynentu zaliczyli też Australię i Izrael. Ukraina wygrała i to – nie włączając polityki – łatwe do wytłumaczenia. Zaśpiewali przecież po swojemu i sypali złotem z ekranów sceny jak przystało na bliskowschodnie imperium. Panowie inżynierowie i planiści od motoryzacji mogą się od nich uczyć. Wystarczy mieć charakter, żeby coś sprzedawać. // MAJ 2016

17

OPINIE

REPORTAŻ / POLEMIKA / FELIETON

PORA NA AKUMULATORA

Wojciech Sroczyński Redaktor prowadzący auto.forbes.pl, dziennikarz motoryzacyjny i publicysta z wieloletnim stażem. Zaczynał jako reporter specjalizujący się w pisaniu o przestępczości.

Później przyszedł czas na reportaże. Dziś prowadzi dział, w którym powstają dodatki specjalne do „Newsweeka”, „Forbesa” i innych tytułów Ringier Axel Springer.

Miłośnik amerykańskiej motoryzacji, uczestnik rajdów terenowych i połykacz kilometrów na motocyklu.

D

ziś przekonywanie, że samochód bez silnika benzynowego lub diesla pod maską to zło, nie jest już tak skuteczne.

W Skandynawii opłaty skarbowe za fury spalinowe od lat są co najmniej tak wysokie jak Warsaw Spire (niedawno oddali do użytku – byłem, widziałem, jest wysoko). Elektryki są natomiast wolne od wszelkiego rodzaju ceł, akcyz i innych VAT-ów, przez co relatywnie tanie. I jeszcze do tego: są EKOLOGICZNE! Posiadanie takiego auta świadczy więc o najwyższym stopniu nowoczesności i wrażliwości człowieka. Dzięki flocie elektryków najbardziej krwiożercza korporacja natychmiast staje się firmą przyjazną środowisku i prowadzącą odpowiedzialny biznes (cokolwiek by to oznaczało). Do tego gdzieś tam, na zimnej północy istnieje infrastruktura pozwalająca ładować elektryki niemal za darmo. I chyba od tego ostatniego, najkrótszego zdania najbardziej zależy sukces.

Czyżby koncerny paliwowe miały ostatnio gorszą passę? Energia im się skończyła czy co? Przez lata całe udawało im się odpierać ataki tzw. napędów alternatywnych. Bez problemu np. (nie tylko w Polsce) wmówili ludziom, że tańsze LPG to wiocha, wodór eksploduje szybciej i bardziej skutecznie niż bomby Al-Kaidy, a prąd może zasilać najwyżej wózki jednym służące do przemieszczania się po polu golfowym, a niektórym polskim posłom do topienia w basenie.

18

Forum biznesowe

Czemu tego sukcesu nie ma i długo jeszcze nie będzie w Polsce? Bo nikomu na tym nie zależy. Państwo nie zamierza w czasie dającym się przewidzieć ogłaszać programu finansowego wspierania alternatywnych źródeł napędu. Tu akurat trudno się dziwić. Dwa lata temu szef Kia Wojciech Szyszko (pozdrawiam serdecznie!) w rozmowie ze mną stwierdził wówczas dla mnie zdecydowanie odkrywczą rzecz: Polska jest zbyt biedna, by dotowała obywatelom możliwość jeżdżenia samochodem. Niezależnie od tego, czy jest to auto spalinowe, czy elektryczne. Ktoś nie podpisze się pod tymi słowami?

Jednak poza wsparciem finansowym są jeszcze inne metody namawiania ludzi, by jeździli samochodami elektrycznymi.

Czemu nie pozwolić im parkować za darmo, nie wpuścić ich na buspasy, w strefy zamknięte dla ruchu etc.? Powód jest jeden. Nikomu nie chce się tym zająć. To kamyczek do ogródka PO, PiS-u, partii Razem. Tej ostatniej chyba najbardziej, bo kto jak nie lewica, ma walczyć o ekologię?

W Polsce krzewieniem elektrycznej motoryzacji nie zajmują się także importerzy. A dla chcącego nic trudnego. Problem z infrastrukturą? A co to za kłopot dla polskich oddzia-

łów Toyoty, Volkswagena czy Renault dogadać się i wspólnie wystawić w dużych miastach po cztery, pięć stacji szybkiego ładowania? Toż to dla tych molochów żaden koszt. Prawda jest jednak taka, że koncernom też średnio zależy na promocji aut elektrycznych. Zarabiają na nich zdecydowanie mniej niż na pojazdach spalinowych. W przypadku nowego produktu muszą natomiast inwestować w akcje marketingowe i przekonywać potencjalnych nabywców, że elektryk jest pełnowartościowym autem. Mamy więc większą inwestycję i mniejszy zysk – bez sensu. Lepiej skupić się na sprawdzonym biznesie.

Wyłom w zasadzie nieinwestowania zbyt dużo w elektryki uczyniła Tesla. Niestety nie w Polsce. Ostatnie plotki o tym, jakoby firma się chwiała, wynikają z czystej niewiedzy. Otóż Tesla właśnie zainwestowała grube miliardy dolarów w stworzenie infrastruktury do ładowania aut elektrycznych. Zbudują i będą podnajmować punkty innym. Może się więc okazać, że to doskonały plan. Zaczekajmy.

Ale wracając do naszego polskiego podwórka. Co zrobić, byśmy jeździli ciszej, taniej, nie zanieczyszczając naszych miast (Warszawa pozdrawia Kraków – zanieczyszczeni jesteśmy tak samo!)? Cisnąc na rząd, by zaczął działać. To nietrudne (i działanie, i ciśnięcie). Nasza redakcja bardzo chętnie stanie się centrum, w którym powstanie plan upowszechniania samochodów elektrycznych. Od dziś zaczynamy namawiać do stworzenia wspólnego frontu importerów i decydentów. Ja też się chętnie włączę.

Może kiedyś V8 (ależ ja je lubię!) zostawię na niedzielne przejażdżki, a na co dzień zasiądę za kierownicą cichego i zrywnego elektryka…

Z ostatniej chwili: Niemcy właśnie zapowiedzieli program dopłacania 4 tys. euro do każdego auta elektrycznego. Pieniądze wykłada rząd i koncerny motoryzacyjne. Czyli da się współpracować w tym zakresie. Zróbmy to szybko, bo znów zostaniemy okrzyknięci wieśniakami Europy. // MAJ 2016

19

OPINIE

REPORTAŻ / POLEMIKA / FELIETON

DECYDUJĄCE MINUTY

Tomasz Szmandra Redaktor prowadzący działu motoryzacyjnego Grupy Polskapress, współtwórca magazynów „Moto Salon”, „Moto Salon Classic” i „Moto Gratka”. Dziennikarz radiowy i telewizyjny, od wielu lat regularnie startuje w rajdach i wyścigach samochodowych, miłośnik sportu motorowego, dobrej muzyki i poezji.

Pod względem ilości tragicznych wypadków na drogach nasz kraj od lat zajmuje niechlubne, czołowe miejsca pośród państw Unii Europejskiej.

N

ic dziwnego, że niemal każdy kierowca czasem spotyka się z dramatycznymi wydarzeniami na drodze. Niestety, niewielu uczestników ruchu wie, jak się w takiej sytuacji zachować. Najgorsze, że są też tacy, którzy nie tylko nie potrafią, ale i nie chcą pomóc.

W ubiegłym roku na popularniej „Gierkówce”, pomiędzy Częstochową a Katowicami, TIR zagranicznego przewoźnika przebił barierki ochronne i staranował jadące z naprzeciwka samochody. Najbardziej ucierpiał kierowca Opla Astry, który jakoś wyczołgał się z samochodu, a następnie leżąc na trawie z krwawiącą głową, samotnie czekał na pomoc. W tym czasie kierowcy kilkunastu aut, które utknęły w korku na miejscu wypadku, zajęci byli… robieniem zdjęć i kręceniem filmów telefonami komórkowymi. Dopiero kiedy nadjechały kolejne pojazdy, pojawiła się młoda osoba z apteczką, która udzieliła poszkodowanemu pierwszej pomocy. Długie kilkadziesiąt minut trwało, zanim na miejsce dotarły straż, policja i śmigło20

Forum biznesowe

wiec ratowniczy. Obecny na miejscu lekarz zauważył, że ranny stracił sporo krwi, czego można było uniknąć, gdyby tylko ktoś wcześniej udzielił mu pierwszej pomocy.

Z kolei kilka lat temu głośno było o tragedii na autostradzie A2. Wówczas w rozbitym samochodzie spłonęły 3 osoby, a obok palącego się pojazdu przez kilka minut przejechało kilkanaście samochodów. Nikt się nie zatrzymał, nikt też nie wezwał pomocy (co potwierdziły służby ratownicze). Zrobił to dopiero obcokrajowiec, który skorzystał z przydrożnego telefonu alarmowego…

Dlaczego tak się dzieje? Może winne jest szkolenie kierowców – kandydatów na prawo jazdy? Z pewnością ciągle wielu kierujących nie wie, jak się ma zachować, gdy widzi wypadek.

Niektórzy panikują, inni przejeżdżają obojętnie, ale czyż można się temu dziwić, skoro na kursach na prawo jazdy niewiele czasu poświęca się tematowi pierwszej pomocy i właściwemu

zachowaniu się w takich sytuacjach? Kuriozalny wydaje się przykład z Katowic, gdzie jeden z instruktorów nauki jazdy nie pozwolił kursantce się zatrzymać przy leżącym na drodze mężczyźnie! Na szczęście zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu w aucie, a cała sytuacja wyszła na jaw podczas rutynowej kontroli pracy instruktora, który został dyscyplinarnie zwolniony. Ale ten przykład tylko potwierdza, że polscy kierowcy są niedouczeni w sprawach pierwszej pomocy.

Osobny temat to sprawa empatii, której najwyraźniej też im bardzo brakuje. A przecież wypadek na drodze może zdarzyć się każdemu z nas. Bez wyjątku! I wtedy to my możemy potrzebować pomocy. Warto też pamiętać, że za jej nieudzielenie grożą surowe konsekwencje, zwłaszcza w dobie coraz powszechniej stosowanych kamer pokładowych w autach.

Każda z nich może zarejestrować nasze zachowanie i być dowodem w sprawie.

A przecież obowiązek udzielenia pomocy ma każda osoba, która jest świadkiem wypadku. Za jej nieudzielenie grozi nawet więzienie, a także utrata prawa jazdy. Żeby nie być gołosłownym, warto zacytować art. 162 § 1 kodeksu karnego: „Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Tymczasem podstawowa pomoc to wezwanie służb ratunkowych (najlepiej pod numerem alarmowym 112) i właściwe zabezpieczenie miejsca zdarzenia. W tym celu warto ustawić trójkąt ostrzegawczy, który będzie sygnalizował innym kierowcom, by zachowali szczególną ostrożność. Co ważne, należy pamiętać, aby swoim pojazdem nie blokować dojazdu do miejsca wypadku służbom ratowniczym.

Po zabezpieczeniu obszaru wypadku możemy udać się do ofiar wypadku. Pierwszą czynnością, którą powinniśmy

wykonać, jest sprawdzenie, czy osoba straciła przytomność.

Jeśli ofiara nie ma widocznych obrażeń (np. złamania), nie krwawi i jest przytomna, możemy sprawdzić stan pozostałych poszkodowanych. Gdy ofiara jest nieprzytomna, naszym obowiązkiem jest sprawdzenie, czy oddycha. By wykonać to prawidłowo, należy odchylić głowę ofiary do tyłu, by drogi oddechowe były drożne. Warto sprawdzić również tętno. Gdy poszkodowany znajduje się zakleszczony w samochodzie, nie próbujmy na siłę go z niego wydostać. Starajmy się natomiast utrzymywać jego głowę w tej samej pozycji. Wyciągnięcie rannego z auta jest dopuszczalne jednak w momencie, gdy np. pojazd zaczyna dymić lub wycieka z niego paliwo. Natomiast jeśli ranny znajduje się poza pojazdem, w razie konieczności i jeżeli mamy odpowiednie umiejętności, możemy wykonać masaż serca i sztuczne oddychanie – specjalną maseczkę znajdziemy w wyposażeniu większości apteczek. W przypadku ran otwartych należy zatamować wypływającą krew. Jednak zanim do tego przystąpimy, powinniśmy sprawdzić, czy nie doszło do złamania kości czaszki. Przekonamy się o tym, dotykając delikatnie głowy poszkodowanego. Jeśli w którymś miejscu będzie ona miękka, możemy mieć podejrzenia, że doszło do takiego urazu. W takiej sytuacji nie można stosować opatrunków uciskowych, lecz starać się tamować krew np. gazą, owijając ją lekko bandażem.

Kwestia prawidłowego udzielenia pierwszej pomocy rannym w wypadkach drogowych przez wielu kierowców wciąż jest traktowana marginalnie. Nie zdają sobie sprawy, że wiedza ta może w przyszłości uratować komuś życie. A o życiu ofiary wypadku mogą decydować minuty. Zdaniem ekspertów kluczowe jest pierwszych 3-5 minut. Doświadczeni ratownicy medyczni twierdzą, że wielu z kierowców wie, jak udzielić pierwszej pomocy, ale boi się wykorzystać swoją wiedzę. Tymczasem właśnie od naszej postawy może zależeć czyjeś życie.

Jeśli udzielimy tej pomocy, znacznie przedłużymy czas, w którym poszkodowany może oczekiwać na profesjonalną pomoc.

A więc zrobienie mniej niż robią zawodowi ratownicy i tak jest lepsze niż niezrobienie niczego. Warto o tym pamiętać. // MAJ 2016

21

NISSAN X-TRAIL

DOSTĘPNY TAKŻE Z INTELIGENTNYM NAPĘDEM NA 4 KOŁA Gdziekolwiek zaprowadzi Cię droga, napęd na 4 koła i zaawansowane systemy kontroli jazdy pozwolą Ci pewnie ruszyć w nieznane. Przestronne i komfortowe wnętrze w konfiguracji nawet dla 7 pasażerów zagwarantuje wygodę podczas najdalszych podróży wakacyjnych. Zacznij pisać swoją własną historię.

www.nissan.pl

Zdjęcia są jedynie ilustracją. Dane i fakty podane w niniejszej reklamie służą wyłącznie celom informacyjnym i nie stanowią oferty zawarcia umowy.

X-Trail: zużycie paliwa w cyklu mieszanym: 4,9-6,4 l/100 km, emisja CO2: 129-149 g/km.

Partnerem działu jest

RYNEK

NOWE STANDARDY PZWLP DLA WYNAJMU

Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów, czyli

oprac. Wojciech Kaczałek

jedyna w kraju organizacja reprezentująca sektory Car Fleet Management oraz Rent a Car, zmienia standardy dotyczące definiowania rynku wynajmu długoterminowego samochodów. Wyniki branży po pierwszym kwartale tego roku zostały opracowane już na podstawie nowych zasad.

W

ynajem długoterminowy to w Polsce usługa stosunkowo młoda, funkcjonująca na rynku od ok. 20 lat.

Początkowa była rozwiązaniem niszowym. W ciągu ostatniej dekady bardzo się rozwinęła, stając się realną alternatywą dla klasycznego leasingu, który nie gwarantuje obsługi serwisowej i administracyjnej samochodów włączanych do firmowego parku. Wynajem jako 24

Forum biznesowe

formę finansowania flot wybierają już nie tylko oddziały międzynarodowych koncernów, ale również sektor MŚP.

STANDARDY RODEM Z EUROPY ZACHODNIEJ W Europie Zachodniej wynajem długoterminowy funkcjonuje od pół wieku.

Jest dominującą formą finansowania

samochodów firmowych. W niektórych krajach nawet 70-80% pojazdów flotowych znajduje się w wynajmie długoterminowym.

Polska branża wynajmu długoterminowego i obsługiwana przez nią liczba samochodów zwiększały się przez ostatnie lata w tempie 9-11%. Rosnące znaczenie rynku CFM w naszym kraju sprawia, że pojawiła się konieczność

ujednolicenia obowiązujących u nas standardów i definicji usług z zachodnimi.

Na rynkach Europy Zachodniej za samochody flotowe w wynajmie długoterminowym uznawane są tylko auta równocześnie finansowane i zarządzane przez zewnętrzną firmę Car Fleet Management. W Polsce było inaczej. Poza usługami zapewniającymi klientom zewnętrzne finansowanie pojazdów służbowych wraz z ich pełną obsługą (Full Service Leasing oraz Leasing z Serwisem) do wynajmu długoterminowego zaliczana była także usługa Wyłącznego Zarządzania (Fleet Management), która polegała jedynie na zarządzaniu flotą aut firmowych, ale bez jej finansowania.

– Dostosowując polską branżę CFM do referencyjnych dla nas rynków zachodnioeuropejskich, zdecydowaliśmy, że od 2016 r. w definicji wynajmu długoterminowego w naszym kraju również będą się mieścić tylko usługi zapewniające klientowi całkowity outsourcing wszelkich kwestii związanych z flotą, a więc finansowanie i obsługę samochodów – mówi Sławomir Wontrucki, prezes zarządu PZWLP, prezes LeasePlan Fleet Management Polska.

– Oznacza to, że dotychczasowa usługa Wyłącznego Zarządzania nie będzie już zaliczana do wynajmu długoterminowego samochodów. Ujednolicenie definicji usług CFM ze standardami stosowanymi w innych europejskich krajach pozwoli nam na łatwiejsze porównywanie danych pomiędzy rynkami w poszczególnych państwach oraz pomoże w rozwijaniu współpracy międzynarodowej – dodaje Sławomir Wontrucki.

Polski Związek Wynajmu i Leasingu Pojazdów nie tylko wprowadził zmianę w rynku CFM przez wyłączenie z definicji wynajmu długoterminowego Wyłącznego Zarządzania i pozostawienie Full Service Leasingu (FSL) oraz Leasingu z Serwisem (LS). Kryteria oceny, czy dana usługa jest Leasingiem z Serwisem, zostały zaostrzone. Tak samo jak dotychczas będzie możliwe zakwalifikowanie do niej aut finansowanych przez firmę CFM i objętych minimum

dwoma elementami obsługi floty, jednak wśród nich koniecznie zawsze musi się znajdować stała i nieograniczona opieka serwisu mechanicznego nad pojazdami.

– Zaostrzenie kryteriów definicji usługi Leasingu z Serwisem wynika nie tylko z konieczności pełnego dostosowania polskiej branży CFM do standardów zachodnioeuropejskich, ale jest również konieczną odpowiedzią na zachodzące na rynku w naszym kraju zmiany w ofercie finansowania flot – mówi Wontrucki.

– Wprowadzenie w definicji tej usługi wymogu serwisu mechanicznego gwarantuje bowiem, że będą do niej zaliczane wyłącznie auta objęte obsługą zapewniającą klientowi najważniejsze korzyści wynajmu długoterminowego, a więc przejęcie przez zewnętrzną firmę ciężaru codziennej opieki administracyjnej i serwisowej nad jego autami służbowymi. Pozwoli to na jednoznaczne i precyzyjne rozgraniczenie usług zaliczanych do wynajmu długoterminowego, od coraz większej na rynku liczby ofert klasycznego leasingu, wzbogaconych jedynie o prostą obsługę floty np. w zakresie ubezpieczenia czy assistance. Usługi tego typu nie zapewniają bowiem klientowi zakresu i komfortu obsługi aut służbowych występującego w wynajmie długoterminowym oraz nie przynoszą takich samych korzyści – ani ekonomicznych, ani operacyjnych – dodaje prezes zarządu PZWLP.

FULL SERVICE LEASING DOMINUJĄCĄ FORMĄ WYNAJMU DŁUGOTERMINOWEGO Zgodnie z omówionymi powyżej bardziej restrykcyjnymi standardami definiowania usług wynajmu długoterminowego branża CFM w Polsce (reprezentowana przez PZWLP, czyli ok. 80% rynku) sprawowała pieczę nad 117 904 samochodami. Podobnie jak w krajach Europy Zachodniej, aż 90% z nich (106 127 pojazdów) było objętych usługą Full Service Leasingu (FSL).

Full Service Leasing gwarantuje firmie zewnętrzne finansowanie aut służbo-

Polska branża wynajmu długoterminowego i obsługiwana przez nią liczba samochodów zwiększały się przez ostatnie lata w tempie 9-11%.

MAJ 2016

25

RYNEK

wych oraz ich kompleksową obsługę administracyjną i serwisową. Przedsiębiorca korzystający z usługi Full Service Leasingu może się skupić na swojej podstawowej działalności biznesowej, ponieważ wszelkie uciążliwe i czasochłonne sprawy związane z codzienną opieką nad samochodami służbowymi (od serwisu, przeglądów i rejestracji, przez wymianę opon, zarządzanie kartami paliwowymi, po likwidację szkód i remarketing) pozostają w gestii wyspecjalizowanej firmy wynajmu długoterminowego.

W drugiej z usług zaliczanych do wynajmu długoterminowego, czyli Leasingu z Serwisem, znajdowało się 11 777 samochodów. Stanowi to 10% ogółu floty CFM w Polsce. Branża wynajmu długoterminowego samochodów w Polsce, pod względem floty aut znajdujących się w dominującej usłudze Full Service Leasingu, urosła po pierwszym kwartale 2016 r. o 8,9% w stosunku rok do roku. Dynamika wzrostu była o jeden punkt procentowy większa w porównaniu z analogicznym okresem w 2015 r.

DIESLE CIĄGLE NAJPOPULARNIEJSZE

Według szacunków PZWLP branża wynajmu długoterminowego zakupiła w pierwszym kwartale 9700 samochodów osobowych. Oznacza to, że wygenerowała 15% łącznej sprzedaży w tym zakresie.

26

Forum biznesowe

Jak podaje Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego SAMAR, w okresie styczeń–marzec tego roku firmy kupiły ponad 61% spośród wszystkich nowych aut osobowych, które trafiły na rynek (64 000 samochodów). Według szacunków PZWLP branża wynajmu długoterminowego zakupiła w pierwszym kwartale 9700 samochodów osobowych.

Oznacza to, że wygenerowała 15% łącznej sprzedaży w tym zakresie. Zdecydowana większość spośród tych pojazdów (ponad 7500) została nabyta przez firmy skupione w PZWLP. W liczącej prawie 118 000 flocie samochodów znajdujących się w wynajmie długoterminowym firm należących do PZWLP po pierwszym kwartale 2016 r. 72,5% stanowiły auta z silnikami wysokoprężnymi. Pojazdy wyposażone w jednostki benzynowe miały udział na poziomie 27,3%. Nadal marginalną część stanowiły samochody z napędami ekologicznymi, których

odsetek wynosił 0,25% łącznej floty, czyli 293 samochody (283 z silnikami hybrydowymi, 10 z napędami w pełni elektrycznymi).

Lista najpopularniejszych w Polsce samochodów w wynajmie długoterminowym pozostaje od kilku kwartałów niezmienna. Na czele rankingu plasuje się Škoda Octavia. Kolejne miejsca zajmują Ford Focus, Škoda Fabia, Toyota Yaris i Opel Astra.

BARDZO DYNAMICZNY ROZWÓJ BRANŻY RENT A CAR W pracach utworzonej w maju 2015 r.

Grupy Firm Rent a Car (odrębna struktura w ramach PZWLP, która skupia największe krajowe i międzynarodowe sieciowe wypożyczalnie samochodów) uczestniczy już osiem przedsiębiorstw.

Wypożyczalnie te po pierwszym kwartale tego roku dysponowały flotą liczącą 11 973 samochody w wynajmie krótko- (do 30 dni) i średnioterminowym (1 miesiąc – 2 lata).

Dynamika wzrostu liczby aut w branży Rent a Car reprezentowanej w PZWLP po pierwszych trzech miesiącach 2016 r. wyniosła aż 28% rok do roku. Jednocześnie osiem należących do PZWLP wypożyczalni samochodów, czyli Avis, Budget, Express, Hertz, Panek, Rentis, Sixt i 99rent zakupiło w pierwszym kwartale razem ponad 2100 nowych samochodów osobowych.

– Duże tempo wzrostu branży Rent a Car w Polsce jest efektem trwającego od wielu lat dynamicznego rozwoju branży wynajmu długoterminowego oraz całego rynku flotowego w kraju – tłumaczy Sławomir Wontrucki. – Rosnąca szybko w Polsce liczba aut flotowych przekłada się jednocześnie na coraz większe zapotrzebowanie na auta zastępcze, które bardzo często pochodzą właśnie z wypożyczalni samochodów. Dodatkowo znaczący wpływ na dynamikę rozwoju branży Rent a Car ma zwiększający się popyt na samochody zastępcze wśród firm ubezpieczeniowych, które w coraz większym stopniu świadczą tego typu usługi na rzecz klientów indywidualnych. //

C

M

Y

CM

MY

CY

CMY

K

Partnerem działu jest

RYNEK

RYNEK MOTORYZACYJNY W REGIONIE EUROPY ŚRODKOWEJ (CZ. 1) Firma Deloitte przygotowała raport pt. „Europa

oprac. Wojciech Kaczałek

Środkowa jako centralny punkt branży motoryzacyjnej” na podstawie opinii przedstawicieli producentów i dostawców działających w Bułgarii, Czechach, Rumunii, Polsce, na Słowacji i Węgrzech.

D

eloitte we wstępie do swojego raportu wskazuje, że znaczenie fabryk motoryzacyjnych działających w należących do Unii Europejskiej krajach Europy Środkowej rośnie stopniowo od kilku lat. W Europie Zachodniej od 2009 r. zamknięto wiele zakładów, zmniejszyła się liczba osób pracujących w branży.

Wytwórcy przenieśli swoją działalność na wschód.

W rezultacie tych zmian Czechy, Węgry, Polska, Rumunia, Słowacja i Słowenia odpowiadają już za produkcję 1/3 wszystkich samochodów w Unii Europejskiej. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA) najwyższy wskaźnik produkcji per capita ma Słowacja, gdzie powstaje 180 aut na jednego mieszkańca. Drugie miejsce zajmują Czechy (108 pojazdów), a trzecie Niemcy (70 aut).

CEL BADANIA Celem badania przeprowadzonego przez Deloitte była analiza czynników związanych z lokalizacją, które dopro28

Forum biznesowe

wadziły do sukcesu przemysłu motoryzacyjnego w Europie Środkowej, oraz sprawdzenie, jak te czynniki zmieniły się w ostatnich latach. W raporcie zostały również zaprezentowane opinie osób na stanowiskach kierowniczych pracujących dla producentów i dostawców na temat tego, jak kraje z naszego regionu mogą stać się bardziej atrakcyjne dla branży motoryzacyjnej.

Wywiady zostały przeprowadzone w trzecim kwartale 2015 r. Jak zaznacza Deloitte, było to przed ogłoszeniem przez Chiny wyników dotyczących wzrostu gospodarczego i w okresie, kiedy kurs dolara był silny, co sprzyjało eksportowi. Autorzy twierdzą, że wspomniane globalne czynniki nie mają wpływu na rzetelność i aktualność raportu, a raczej mogły pomóc w wyraźniejszym zarysowaniu trendów.

W badaniu wzięło udział 8 przedstawicieli producentów oraz 72 osoby reprezentujące dostawców. Pracowników wysokiego szczebla z firm działających w Polsce było 18 (2 osoby reprezentu-

Obecnie jest to coraz większe wyzwanie – uważa Csaba Wolf, dyrektor ds. rozwoju biznesu z budapesztańskiego oddziału Deloitte. Co więcej, w związku z tym, że przedsiębiorstwa zwiększają swoje standardy jakościowe i wprowadzają coraz nowocześniejsze rozwiązania do swoich produktów, potrzebują coraz większej liczby wykwalifikowanych pracowników.

Z umiejętnościami nierozerwalnie związana jest edukacja. Tylko 18% badanych uważa, że jej poziom stanowi o sile Europy Środkowej. Natomiast 38% jest zdania, że nie jest to czynnik przemawiający na korzyść naszego regionu.

Deloitte wskazuje, że inwestorzy mają prawo być zaniepokojeni tym, jaki wpływ może mieć poziom edukacji akademickiej i zawodowej na przyszłą liczbę wykwalifikowanych pracowników.

Autorzy badania dodają jednak, że pod tym względem sytuacja na Węgrzech, Słowacji i w Polsce ulega poprawie.

SYSTEM PODATKOWY, ZACHĘTY INWESTYCYJNE I SYSTEM PRAWNY jące producentów, 16 z ramienia dostawców).

Stawki podatkowe w Europie Centralnej są generalnie niższe w porównaniu

z państwami Europy Zachodniej. Zapewne z tego powodu 38% respondentów wskazało na system podatkowy jako zaletę lokowania zakładów w Bułgarii, Czechach, Rumunii, Polsce, na Słowacji czy Węgrzech.

Jednak 23% badanych uważa, że systemy podatkowe w Europie Środkowej to minus. Problemem jest to, że w wymienionych krajach przepisy nie zawsze są przejrzyste. Pod tym względem jest jeszcze sporo do poprawienia.

Mniejszy wpływ na podjęcie decyzji o umiejscowieniu zakładu mają zachęty inwestycyjne i granty. Jako czynnik motywacyjny wskazało go 34% kierowników uczestniczących w badaniu. Chociaż jest to wciąż jeden z ważniejszych powodów przyczyniających się do podejmowania decyzji o wyborze Europy Środkowej, to ważniejsze są kwalifikacje pracowników i niższe podatki.

Niepokojący może być fakt, że aż 46% respondentów uważa, że dużym minusem prowadzenia działalności w omawianej części kontynentu jest zmaganie się z systemem prawnym. Jest to najgorsza część prowadzenia biznesu w Europie Środkowej.

INFRASTRUKTURA I ENERGIA Ocena infrastruktury drogowej i logistycznej różni się w zależności od kraju.

Patrząc na region jako całość, element ten to jeden ze słabszych punktów Europy Środkowej. Tak twierdzi 34% osób, które przepytało Deloitte.

Według respondentów najlepiej pod tym względem wypadają Węgry i Słowacja. W pozostałych krajach ciągle widać braki, co dla branży motoryzacyjnej stanowi przeszkodę w budowie łańcucha dostaw. Może się to odbijać negatywnie na efektywności działalności zakładów, które muszą być dobrze zaopatrzone.

Branża motoryzacyjna zużywa sporo energii, chociaż w ostatnich latach producenci starają się ograniczać jej konsumpcję. Deloitte odnosząc się do odpowiedzi na temat cen energii, zaznacza, że od­powiedzi były inne w różnych krajach.

Najgorzej pod tym względem wypada Polska, a najlepiej Bułgaria.

W następnej części omówienia raportu „Europa Środkowa jako centralny punkt branży motoryzacyjnej” przyjrzymy się zagadnieniom dotyczącym m.in. wpływu korupcji na prowadzenie biznesu oraz kwestią dopłat unijnych. //

SIŁA ROBOCZA I EDUKACJA W pierwszej części badania Deloitte pytało respondentów o trzy zalety działalności w danym kraju oraz trzy wady. Czynnikiem, który zdecydowanie przemawia za lokowaniem działalności w Europie Środkowej, są według osób na stanowiskach kierowniczych niskie koszty pracy. Tak odpowiedziało 75% badanych.

Drugim największym plusem (55% wskazań) jest dostępność wykwalifikowanej siły roboczej. Co ciekawe, 33% respondentów uważa, że jest inaczej. Dlaczego?

W krajach takich jak Czechy czy Słowacja stopa bezrobocia jest stosunkowo niska. Rosną zarobki i zmniejsza się liczba wysoko wykwalifikowanych pracowników. – Kiedy producenci i dostawcy budowali swoje zakłady w Europie Środkowej, znalezienie dużej liczby fachowców nie stanowiło większego problemu.

Wymień trzy zalety działalności w danym kraju oraz trzy wady.

75%

Koszty pracy

9% 55%

Dostępność wykwalifikowanej siły roboczej

33% 36%

System podatkowy

23% 34%

Zachęty inwestycyjne

19%

zalety 28%

Infrastruktura transportowa i logistyczna

wady

34% 18%

System edukacyjny

38% 13%

Ceny energii

26% 4%

System prawny

46% 0

10

20

30

40

50

60

70

MAJ 2016

80

29

RYNEK

SEAT CELUJE W MŚP

Marka SEAT określiła swój strategiczny cel.

oprac. Maciej Gis

Do 2020 r. chce zostać jedną z pięciu marek o największej sprzedaży flotowej do małych i średnich przedsiębiorstw.

A

by osiągnąć taki cel, SEAT stworzył program SEAT FOR BUSINESS, który odpowiada na potrzeby przedsiębiorców z segmentu MŚP oraz planuje rozwój sieci, aktywizację oraz atrakcyjne rabaty. Wszystko po to, aby hiszpańska marka stała się zaufanym brandem flotowym, głównie wśród mikrofirm, małych i średnich przedsiębiorstw.

Wojciech Wiatrowski, kierownik ds. floty SEAT, komentuje: – Zbudowanie świadomości i rozważania marki SEAT wśród klientów flotowych przez prowadzenie spójnych działań marketingowych ma zwiększyć udział marki w sprzedaży flotowej do 55% w 2020 r.

Konkurencyjna oferta, jedne z najwyższych rabatów na rynku, profesjonalna obsługa czy samochody w specyfikacjach flotowych dostępne do jazd próbnych nawet do 14 dni – to elementy nowej oferty skierowanej do sektora MŚP. Potencjał rynku to 2 mln firm MŚP. Obserwujemy, że liczba ta wciąż rośnie, a samochody znajdujące się w ich parkach pojazdów to blisko 70% wszystkich samochodów flotowych w Polsce. Do roku 2020 chcemy być w TOP 5 marek flotowych sprzedają30

Forum biznesowe

cych do MŚP, co oznacza 70% wszystkich transakcji flotowych marki SEAT – mówi Wojciech Wiatrowski.

Strategiczny cel idzie w parze z działaniami marketingowymi. Zgodnie z założeniami budżet mediowy na komunikację flotową w tym roku został zwiększony aż czterokrotnie w stosunku do roku ubiegłego.

– W 2016 r. wystartowaliśmy z wypracowaną Strategią Sprzedaży Flotowej, która obejmuje program SEAT FOR BUSINESS. Na podstawie analiz rynku, trendów i potencjału marki wyznaczyliśmy segment Mikro oraz MŚP jako główny kierunek strategii sprzedaży w grupie aut dla klientów flotowych. Firma chce położyć bardzo duży nacisk na rozwój w segmencie klientów flotowych, zapewniając unikatową ofertę i wspierając działania sprzedażowe – mówi Jakub Góralczyk, kierownik ds. PR SEAT. – To przedsiębiorcy, którzy zwracają uwagę na niskie koszty serwisu, naprawy czy atrakcyjne raty leasingowe. Nasza oferta odpowiada na te potrzeby – dodaje Wiatrowski.

W okresie realizacji strategii SEAT będzie chciał zmienić model sprzedaży

flotowej. Rozumie przez to ujednolicenie procedur rozliczeniowych, kompleksowego wsparcia sieci dilerskiej i zmiany struktury klienckiej.

Program SEAT FOR BUSINESS skierowany jest do menadżerów i właścicieli przedsiębiorstw, którzy chcieliby obniżyć koszty związane z posiadaniem floty pojazdów, ale bez rezygnacji z odpowiedniego standardu aut. SEAT deklaruje, że rozbudowana sieć serwisowa, dobre i solidne modele spełnią wszystkie oczekiwania klientów flotowych.

Pierwszym autem, które zostanie zaproponowane w nowym programie, będzie SEAT Leon ST. Według hiszpańskiego producenta jest to idealny samochód, odpowiadający potrzebom klientów biznesowych, którzy szukają niezawodnego i funkcjonalnego auta.

Program SEAT FOR BUSINESS ma zbudować pozycję marki wśród aut firmowych. Czy to się uda? Czas pokaże.

Z pewnością można stwierdzić, że hiszpański producent dysponuje wszystkim atutami, które umożliwiają mu osiągnięcie sukcesu. //

Partnerem działu jest

RYNEK

VOLVO – NOWA GAMA, STARY LIDER

Producenci marek premium regularnie odświeżają swoje gamy i wprowadzają swoje auta do nowych segmentów. Mimo to młodsze samochody nie zawsze potrafią sobie poradzić w starciu ze starszą konkurencją. Dobrym przykładem jest Volvo XC60, niezmiennie od 2009 r. najchętniej wybierany model klasy wyższej w Polsce.

32

Forum biznesowe

Wojciech Kaczałek

V

olvo XC60 zadebiutowało w 2008 r.

Samochód ten od lat jest najpopularniejszym modelem w gamie szwedzkiej marki.

SPRZEDAŻ CIĄGLE W GÓRĘ XC60 było pierwszym autem Volvo wyposażonym w City Safety. System ten zapobiega ryzyku kolizji lub minimalizuje je, samodzielnie rozpoczynając hamowanie, gdy kierowca nie reaguje, zbliżając się do przeszkody. Pojazd zdobył pięć gwiazdek w testach Euro NCAP i wyróżnienie Top Safety Pick+ od amerykańskiego Instytutu Ubezpieczeń i Bezpieczeństwa Drogowego (Insurance Institute for Highway Safety – IIHS).

Szwedzki samochód to fenomen.

Konkurencja w segmencie średnich SUV-ów i crossoverów jest bardzo silna.

Mimo to z roku na rok popyt na XC60 rośnie. Przyjrzyjmy się najpierw danym globalnym.

W pierwszym pełnym roku sprzedażowym modelu (2009 r.) Volvo dostarczyło klientom 61 667 sztuk swojego SUV-a. Trzy lata później roczna sprzedaż po raz pierwszy przekroczyła 100 000 egzemplarzy. W ubiegłym roku wyniosła 159 617 sztuk. Jak podaje JATO Dynamics, XC60 było najchętniej kupowanym SUV-em średniej wielkości w Europie. W sumie wyprodukowano już ponad 750 000 egzemplarzy XC60.

W Polsce szwedzki SUV jest najczęściej kupowanym autem premium od 7 lat. Według IBRM SAMAR w 2009 r. liczba rejestracji w naszym kraju wyniosła 1469 sztuk. W zeszłym roku była ona niemal dwukrotnie wyższa – 2859 samochodów. Wzrost sprzedaży jest skorelowany z rosnącym popytem na auta wyższej klasy w Polsce notowanym od kilku lat. W zeszłym roku wyniósł on 21,2% w stosunku rok do roku, podczas gdy popularność samochodów popularnych zwiększyła się o 6,7%.

NOWE VOLVO Z LINII 60 XC60 to najlepiej sprzedające się Volvo, ale standardy dla marki wyznaczają już inne modele, SUV XC90, limuzyna S90 i kombi V90. Samochody te powstały na

podstawie nowej platformy SPA (Scalable Product Architecture), a w palecie mają wyłącznie nowe silniki turbodoładowane o pojemności 2 l.

W przyszłym roku rozpocznie się kolejny etap odświeżania gamy. Volvo ma zaprezentować drugą generację XC60, a także nowe wcielenia S60 i V60.

Również te pojazdy mają bazować na SPA. Do ich napędu mają służyć zarówno jednostki 2-litrowe, jak i silniki o pojemności 1,6 l o trzech cylindrach.

Tak samo jak w przypadku większych modeli, również auta z linii 60 mają być dostępne w wariantach hybrydowych plug-in.

Na razie w salonach pojawiły się nowe wersje Volvo S60 i V60 z serii Polestar.

Zastosowano w nich silnik 2-litrowy z gamy Drive-E, który osiąga moc 367 KM i współpracuje z ośmiostopniową automatyczną skrzynią biegów. Jednostka powstała na bazie nowego motoru T6.

dzie wykorzystywał trzycylindrowy silnik benzynowy połączony z siedmiostopniową dwusprzęgłową automatyczną skrzynią biegów współpracującą z motorem elektrycznym. Napęd obydwu jednostek trafi na przednią oś. Dzięki temu wersja hybrydowa w mniejszych modelach ma być bardziej przystępna cenowo niż odmiana Twin Engine AWD zastosowana w dużych modelach. Zapowiedzią nowych aut są koncepty 40.1 (crossover) oraz 40.2 (sedan).

Volvo ma też szereg planów związanych z rozwojem technologii. Do 2020 r. ma zacząć budować samochody, których pasażerowie nie będą narażeni na śmierć w razie wypadku. Producent do 2025 r. chce sprzedać milion samochodów elektrycznych i hybryd plug-in. Firma rozpoczyna ponadto pilotażowe programy pojazdów autonomicznych. //

Zapowiedzią nowych aut są

GAMA KOMPAKTÓW

koncepty 40.1 (crossover) oraz 40.2 (sedan).

Skoro jesteśmy przy aktualnościach rynkowych, to do sprzedaży wchodzą odmłodzone Volvo V40 i V40 Cross Country. Samochody mają nowy przód, z reflektorami z charakterystycznym dla nowych modeli marki motywem „młota Thora”.

W katalogu pojawiły się nowe kolory lakieru i wzory felg z lekkich stopów.

Auta mają ulepszony system Volvo On Call, który wspiera urządzenia mobilne Apple Watch, Android Wear oraz Microsoft Band 2. Wśród najważniejszych aktualizacji aplikacji znalazły się też integracja osobistego kalendarza oraz obsługa w ramach Volvo On Call do 10 samochodów Volvo w pełnym oferowanym dotychczas zakresie.

V40 to drugi najczęściej kupowany model Volvo na świecie. Szwedzki producent szykuje się do prezentacji nowych samochodów segmentu C, zbudowanych na Compact Modular Architecture, platformie dla samochodów mniejszych. W gamie mają się znaleźć nie tylko wersje spalinowe, ale także hybrydy oraz auta w pełni elektryczne.

W samochodach opartych na CMA układ hybrydowy T5 Twin Engine bęMAJ 2016

33

Partnerem działu jest

RYNEK

DOBRY CZAS PRIUSA

W ostatnich dniach nowa Toyota Prius była bohaterką dwóch ciekawych wydarzeń. Pierwszym z nich był Toyota Economy Race, w którym startowali najlepsi polscy dziennikarze motoryzacyjni. Kilka dni później dział sprzedaży korporacyjnej Toyoty zainaugurował Hybrydowy Test Flotowy.

34

Forum biznesowe

Menadżer Floty

W

Toyota Economy wzięło udział 9 dwuosobowych załóg, złożonych z dziennikarzy motoryzacyjnych z całej Polski. Wszystkie zespoły wystartowały nowymi Priusami, które niedawno zadebiutowały w salonach. W czasie dwudniowego rajdu załogi przejechały łącznie 1844 km. Średnio uczestnikom udało się uzyskać spalanie na poziomie 3,042 l/100 km (w mieście 3,201 l/100 km, poza miastem 2,997 l/100 km). Konkurencja była bardzo wyrównana – różnica między najlepszym i najgorszym wynikiem wyniosła tylko 0,3 l/100 km.

Tak oszczędna jazda była możliwa dzięki temu, że nowy Prius został wyposażony w najbardziej zaawansowaną technologię hybrydową na świecie.

Miło nam poinformować, że w klasyfikacji generalnej zwyciężyła załoga nr 7, w skład której weszli Tomasz Siwiński, redaktor naczelny magazynu „Fleet”, i Piotr Wielgus, redaktor naczelny „Menadżera Floty”. Ich wynik zużycia paliwa to 2,807 l/100 km.

Pierwszego dnia odbył się etap miejski, w którym najlepszy wynik uzyskali Jacek Jurecki (Interia) i Wojciech Majewski (TVP Kraków) – 2,970 l/100 km.

Trasa drugiego etapu została wytyczona po drogach w okolicach Krakowa. Najlepszy wynik zanotowali Tomasz Siwiński i Piotr Wielgus (2,687 l/100 km).

– Toyota Prius to ikona hybryd i najoszczędniejszy samochód na świecie. Kiedy nowy model zadebiutował w polskich salonach, zaproponowaliśmy naszym czołowym dziennikarzom motoryzacyjnym udział w Toyota Economy Race 2016, czyli w rajdzie na zużycie paliwa. Wyniki mocno nas zaskoczyły. Rywalizacja była bardzo zacięta – różnica pomiędzy pierwszym a ostatnim zespołem to zaledwie 0,3 litra – podsumował rajd Robert Mularczyk, PR Manager Toyota Motor Poland. – Prius IV to bardzo dopracowana konstrukcja. Wystarczy zwykłe, intuicyjne prowadzenie, żeby uzyskać średnie zużycie paliwa w cyklu miejskim rzędu 4-4,5 litra benzyny na 100 kilometrów.

Co więcej, podczas Toyota Economy Race nasi koledzy dziennikarze pokazali, że można osiągnąć wyniki zdecydowanie poniżej tej wartości bez jakichś szczególnych zabiegów – dodał Mularczyk.

Zdaniem Toyoty Prius to ciekawa propozycja również dla flot. Stąd pomysł na Hybrydowy Test Flotowy.

Przez 1,5 miesiąca menadżerowie flotowi oraz pracownicy firm Wawa Taxi, Carefleet i Panek będą sprawdzali funkcjonalność i komfort nowego modelu, efektywność działania napędu hybrydowego, zużycie paliwa oraz emisję spalin w różnych warunkach drogowych.

Uczestnicy testu zapoznają się także z nowoczesnymi technologiami, w które został wyposażony nowy model. Szczegółowych informacji o przebiegu testu dostarczy system telematyczny firmy Finder, a dokładnie urządzenie Finder Pro XP. – Toyota buduje swoją ofertę flotową na 3 filarach: są to niskie koszty eksploatacji, system bezpieczeństwa czynnego Toyota Safety Sense nowej generacji oraz wizerunek firmy jako największego i najbardziej innowacyjnego koncernu w branży motoryzacyjnej. Toyota jest także liderem nowoczesnych napędów.

Celem rozpoczynającego się właśnie testu jest przybliżenie naszym klientom technologii hybrydowej, a także sprawdzenie jej funkcjonalności w profesjonalnym użytkowaniu. Chcemy, aby klienci mogli zaprezentować się jako firmy stawiające na innowacyjność oraz dbające o środowisko i rozwój czystego społeczeństwa przyszłości – powiedział Mirosław Sochacki, Corporate Sales Manager Toyota Motor Poland.

– Nowoczesne technologie, ekologia i bezpieczeństwo to podstawowe założenia biznesowe Wawa Taxi, których realizację dostrzegamy w nowym Priusie – dodała Agata Wieczorek, dyrektor strategiczny Wawa Taxi. Z kolei Maciej Panek, prezes firmy Panek SA, zauważył, że Panek i Toyota mają wspólne cele – innowacyjność i poszukiwanie nowatorskich ścieżek rozwoju. Jacek Jasiński, dyrektor Account Management firmy Carefleet SA, stwierdził, że Carefleet lubi wypróbować nowe rozwiązania, zanim zaproponuje je klientom. Stąd chęć wypróbowania Priusa. „Menadżer Floty” będzie się bacznie przyglądał poszczególnym etapom testu, a po jego zakończeniu opublikujemy podsumowanie tego wydarzenia. //

Jedną z firm testujących Priusy jest Carefleet. Na zdjęciu poniżej zwycięska załoga nr 7.

Zobacz więcej na

MAJ 2016

35

Partnerem działu jest

RYNEK

P

IDEALNY ROK SPRZEDAŻOWY

olacy coraz chętniej wybierają nowe samochody. Świadczą o tym coraz lepsze wyniki rejestracji pojazdów.

Od początku roku zachowana jest pozytywna linia trendu, która utrzymuje się od kilkudziesięciu tygodni.

STYCZEŃ W styczniu zarejestrowane zostały 35 783 nowe samochody osobowe i dostawcze. Jest to o 8,8% wyższy wynik niż w styczniu ubiegłego roku.

W grupie aut osobowych styczeń był bardzo owocny. Zarejestrowanych zostało 31 796 nowych aut. Jest to o 7,2% (+2100 szt.) więcej niż rok wcześniej.

Wynik ten jest jednak gorszy w odniesieniu do grudnia 2015 r. o 23,2%. Było to związane z końcówką roku, kiedy były największe obniżki cen nowych aut.

Wśród pojazdów dostawczych o masie dopuszczalnej 3,5 tony zarejestrowano 3987 nowych samochodów.

W porównaniu ze styczniem 2015 r. jest to wzrost o 23,6%. W tym segmencie aut duże tempo wzrostów utrzymuje się nieprzerwanie od 14 miesięcy.

LUTY

Rok 2016 może przejść do historii pod względem wzrostu rejestracji nowych pojazdów w Polsce.

Od początku roku większość firm motoryzacyjnych odnotowuje zwiększenie sprzedaży.

36

Forum biznesowe

oprac. Maciej Gis

Luty jest kolejnym miesiącem 2016 r., kiedy zanotowano wzrost sprzedaży pojazdów. W najkrótszym miesiącu roku zarejestrowano 38 283 nowe auta osobowe i dostawcze. Taki wynik jest o 7% wyższy od osiągniętego miesiąc wcześniej oraz o 18,5% więcej niż w lutym rok wcześniej. Co ważne, zarówno w grupie aut osobowych, jak i dostawczych utrzymane zostało podobne tempo wzrostu. Dla pierwszej grupy osiągnięto 18,5%, a dla drugiej 18,2%.

Wśród aut osobowych zarejestrowano w lutym 33 663 auta. Jest to więcej o 5,3 tysiąca szt. (+18,5%) w odniesieniu do tego samego okresu sprzed roku i o 1,9% więcej niż w styczniu 2016 r.

Do dobrego wyniku pozytywnie przyczyniły się zakupy pojazdów przez klientów indywidualnych, którzy zakupili 13,2 tys. pojazdów, czyli o 7,5% więcej niż rok wcześniej. Mimo to udział klientów indywidualnych w rejestracjach samochodów zmalał do 39% udziału

Dorota Pajączkowska PR Manager, Nissan

Mimo rosnącej konkurencji w segmencie małych SUV-ów i crossoverów i wzrostu samego segmentu Nissan pozostaje liderem sprzedaży w tej klasie w Polsce z modelami Juke, Qashqai i X-Trail. Główna lokomotywa sprzedaży marki, czyli Qashqai, wciąż cieszy się niesłabnącą popularnością na naszym rynku, plasując się w pierwszej trójce najchętniej kupowanych aut azjatyckich w rankingu wszystkich nowych samochodów sprzedanych w Polsce w tym okresie. Powodem do dumy jest także X-Trail, który zanotował jeden z największych wzrostów sprzedaży w segmencie – wynoszący ponad 82% – w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku.

w rynku (–8,1%) w porównaniu z wcześniejszym miesiącem. Sytuację podratowali nabywcy instytucjonalni (+26,9%), którzy nabyli blisko 20,5 tys. aut.

Jeżeli chodzi o auta dostawcze, to w lutym zostało zarejestrowanych 4620 pojazdów. W stosunku rok do roku jest to o 18,2% lepszy wynik (w 2015 r. – 3907 szt.).

MARZEC Trzeci miesiąc tego roku zakończył się z jeszcze większymi wzrostami. Jest to jak na razie najlepsze 31 dni w 2016 r.

W tym okresie zarejestrowanych zostało 44 571 aut osobowych i dostawczych. Ten wynik jest o 16,2% lepszy niż w marcu 2015 r. i o 16,4% lepszy niż w lutym 2016 r.

W grupie aut osobowych przybyło w marcu 2016 r. 39 229 nowych samochodów. To o 5,6 tys. więcej niż przed rokiem i o 1,9 tys. więcej niż w miesiącu ubiegłym. Klienci indywidualni zakupili tylko 12,5 tys. aut, co stanowi o 5,2% gorszy wynik niż w lutym. Natomiast klienci instytucjonalni byli nad wyraz aktywni. Zakupili 26,7 tys. pojazdów, co przewyższa zakupy osób prywatnych ponad dwukrotnie.

Auta dostawcze sprzedały się w liczbie 5342 egz., czyli o 12,4% więcej niż przed rokiem. Nieprzerwanie duże tempo

Z miesiąca na miesiąc rejestrowanych jest coraz więcej nowych samochodów.

Jest to najlepszy kwartał – w marcu sprzedaż poprawiła się o 16,4% w odniesieniu do lutego 2016 r.

MAJ 2016

37

Partnerem działu jest

RYNEK

wzrostu utrzymuje się już od 16 miesięcy, ale powoli zaczyna maleć.

KWIECIEŃ Podsumowując pierwszy kwartał tego roku, można stwierdzić, że jest on bardzo udany. Zarejestrowano w kraju 104 688 pojazdów osobowych i 13 949 dostawczych, czyli łącznie o 14,6% więcej niż w analogicznym czasie ubiegłego roku. Mimo że kwiecień tego roku można zaliczyć do rekordowych w XXI w., ponieważ zarejestrowano 39 828 aut (+22,3%), to w porównaniu z marcem jest on niższy o 11%.

Duża sprzedaż pojazdów w kwietniu to zasługa klientów instytucjonalnych.

Na początku roku ich udział jest nad wyraz duży. Tym samym udział klientów indywidualnych spada z miesiąca na miesiąc. W związku z tym klienci instytucjonalni stanowią siłę napędową rejestracji nowych pojazdów na polskim rynku. W samym kwietniu kupili oni o ponad 26,4% więcej pojazdów osobowych niż rok wcześniej.

W przypadku aut osobowych zarejestrowanych zostało 34 517 aut. W porównaniu z zeszłym rokiem jest to o 6 tysięcy więcej (+21%), ale w odniesieniu do marca o 4,7 tys. mniej (–12%).

W grupie aut dostawczych nastąpił wzrost o 31,8% (5310 szt.) w stosunku rok do roku. Całkiem nieźle jest też w odniesieniu miesiąc do miesiąca. Strata wyniosła tylko 0,6%, czyli zarejestrowano tylko 32 szt. mniej niż w marcu.

REMARKETING I POZYCJA POLSKI W EUROPIE Problemem na rynku jest zjawisko remarketingu. Jak podaje IBRM SAMAR**: „Około 7,53% aut (3000 szt.) spośród zarejestrowanych w Polsce w kwietniu zostało najprawdopodobniej wywiezionych z kraju zaraz po rejestracji w ramach tzw. reeksportu. Pod względem liczby wywiezionych aut jest to spadek wobec poprzedniego miesiąca. Spadł również udział reeksportu w rynku.

Poziom reeksportu w porównaniu do kwietnia 2015 wzrósł o 21,90%.

38

Forum biznesowe

Stanisław Dojs PR manager, VOLVO

Marka Volvo przechodzi całościową, globalną tranformację. W ciągu kilku lat roczna sprzedaż Volvo ma osiągnąć poziom 800 000 sztuk.

W ubiegłym roku po raz pierwszy Volvo przekroczyło poziom pół miliona sztuk. Roczny

Tendencja wzrostowa może się jeszcze zwiększyć, gdyż część firm zajmujących się tego rodzaju działalnością notowana jest w grupie klientów indywidualnych (tak jest w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą i spółek cywilnych), co powoduje, że dane dotyczące wywozu aut za granicę pojawiają się w statystykach z opóźnieniem”.

Uwzględnienie remaketingu jest konieczne, aby dobrze oszacować chłonność rynku. Jak możemy dowiedzieć się z raportu SAMAR, pod względem tylko bieżącej dynamiki sprzedaży wykazywanej przez CEPiK (Centralną Ewidencję Pojazdów i Kierowców) sytuacja w kraju na tle innych rynków europejskich jest całkiem dobra. Według rankingu ACEA, która uwzględnia w swoich statystykach pojazdy osobowe i minibusy, Polska znalazła się na 7. pozycji. Niestety mimo dobrej lokaty problemem jest chłonność naszego rynku. Wartość wskaźnika na poziomie 2,7 szt. stawia Polskę na 23. pozycji wśród 30 krajów notowanych w rankingu.

TOP 10 Na liście najpopularniejszych marek w kraju w okresie od stycznia do kwietnia cały czas przoduje

wzrost sprzedaży wyniósł 11%. W Polsce wyglądało to jeszcze lepiej. Sprzedaż Volvo Car Poland wzrosła o 17% (2015 vs 2014), a w pierwszym kwartale 2016 r. wzrost wyniósł 24% (Q1 2016 vs Q1 2015). Od siedmiu lat model XC60 pozostaje najpopularniejszym modelem segmentu premium w Polsce. V40 to najlepiej sprzedający się kompakt segmentu premium. Dużym zainteresowaniem cieszy się wprowadzony rok temu flagowy SUV XC90, a w tym roku dołączą do niego modele S90, V90 i V90 Cross Country.

W przyszłym roku Szwedzi zaprezentują nowe modele serii 60, a potem nowe modele serii 40.

W ciągu czterech lat marka wymieni wszystkie modele w swojej ofercie. Ofensywa modelowa Volvo postępuje tak szybko, jak jeszcze nigdy w niemal 90-letniej historii tej firmy.

Škoda. W przeciągu czterech miesięcy udało się czeskiej firmie motoryzacyjnej sprzedać 17 675 aut (+9,67%). Wynik ten pozwolił marce osiągnąć 12,7% udziału w rynku.

Tuż za liderem uplasowała się Toyota z wynikiem 15 069 pojazdów osobowych (+17,24%), a na trzeciej lokacie znalazł się Volkswagen z wynikiem 13 472 aut (+20,02%). Na kolejnych miejscach znalazły się: Opel (11 322 szt., +6,61%), Ford (9285 szt., +10,92%), Kia (7246 szt., +13,66%), Renault (7241 szt., +30,4%), Hyundai (6017 szt., +25,3%) i Dacia 5586 szt., +21,89%). Listę TOP 10 zamyka Nissan ze spadkiem o 8,33% i wynikiem sprzedaży po czterech miesiącach 4663 aut.

Wśród modeli liderem sprzedaży jest Škoda Octavia (5646 szt., +13,99%). Tuż za nią uplasował się drugi przedstawiciel Škody, czyli Fabia. W przeciągu czterech miesięcy zarejestrowano 5221 szt. (+42,26%) mniejszego modelu czeskiej marki. Trzecia pozycja przypadła Oplowi Astrze (4577 szt., +39,54%), a czwarte Volkswagenowi Golfowi (4271 szt., +15,59%). Na dalszych miejscach znalazły się: Toyota Auris (4150 szt. +17,6%), Toyota Yaris

(3998 szt., +9,09%), Ford Focus (3014 szt., –2,27%), Škoda Rapid (2989 szt. –18,24%), Volkswagen Passat (2943 szt., +25,39%) oraz Dacia Duster (2760 szt., +26,78%).

Podobnie jak Škoda wśród aut osobowych, tak Fiat góruje już od długiego czasu w grupie samochodów dostawczych. Przez cztery miesiące tego roku klienci nabyli 4112 pojazdów (+13,25%). Na drugim miejscu z prawie o połowę gorszym wynikiem jest Renault. Francuskiej marce udało się sprzedać 2719 aut (+21,33%). Trzeci jest natomiast Ford z wynikiem 1964 zarejestrowanych pojazdów (+14,52%), a czwarty Peugeot z wynikiem 1874 aut (+25,86%). Kolejnymi markami w zestawieniu są Volkswagen (1553 szt., +2,98%), Mercedes (1502 szt., +30,38%), IVECO (1335 szt., +57,06%), Citroën (1285 szt., +15,97%), Opel (921 szt., +57,17%) oraz Dacia (758 szt., +17,7%).

Wśród modeli, jak łatwo się domyślić, jest Fiat Ducato z wynikiem 2795 szt. (+12,47%). Tuż za nim uplasował się Renault Master, który sprzedał się w liczbie 2307 egz. (+31,98%), a następnie IVECO Daily (1335 szt., +57,06%).

Kolejne lokaty wywalczyły: Peugeot Boxer (1166 szt., +37,99%), Mercedes Sprinter (1113 szt., +34,42%), Dacia Dokker Van (756 szt., +17,76%), Citroën Berlingo (663 szt., +29,49%), Ford Transit (650 szt., +2,04%), Peugeot Partner (612 szt., –8,32%) oraz Volkswagen Transporter (586 szt., +67,52%).

W przypadku samochodów dostawczych zobaczymy, co przyniosą najbliższe miesiące. Konieczność wprowadzenia normy Euro 6 spowodowała, że niektóre jednostki napędowe cieszące się dużą popularnością przestaną być oferowane. Nie wiadomo na tę chwilę, jak wpłynie to na rynek i czy spowoduje to spadki sprzedaży niektórych modeli.

CROSSOVEROWY SZAŁ Europejczycy zachwycili się nadwoziem typu crossover. Wśród największych zalet wymieniają większy prześwit, masywniejszą sylwetkę oraz wyższą pozycję za kierownicą. Dowodem sympatii

Świetne wyniki sprzedaży samochodów marki Škoda w pierwszych czterech miesiącach tego roku potwierdzają naszą stabilną pozycję „numeru 1” w Polsce i idealne dopasowanie naszych produktów do potrzeb klientów flotowych. Naszym ogromnym atutem jest w tym momencie całkowicie odświeżona gama modelowa oraz nowe produkty okołoflotowe, ta-

kie jak serwisowy program dla MŚP (ŠKODA Business), pakiety serwisowe za „złotówkę” czy innowacyjne rozwiązania finansowe. Koncentrujemy się nie tylko na warunkach sprzedaży samochodów, ale również dbamy o naszych klientów w czasie, zwiększając tym samym wartość rezydualną pojazdów. Obecnie co trzecie auto w Europie z segmentu SUV trafia do klienta biznesowego. Chcąc podążać za preferencjami klientów i mieć znaczny udział również w tym segmencie, już na początku przyszłego roku wprowadzimy do oferty całkiem nowy model Škoda Kodiaq. Będzie on mierzyć ok. 4,7 m długości i pomieści w wygodnych warunkach 7 osób. Jest idealną propozycją na firmowego SUV-a, który ma być jednocześnie wszechstronny i elegancki. Biorąc pod uwagę, że klient flotowy jest coraz bardziej świadomy i wymagający, a wielkość rynku osiągnie w tym roku rekordowy poziom, nie ustajemy w pracy nad coraz lepszą ofertą.

dla tych samochodów jest wzrost ich sprzedaży w 2015 r. o 9,3% w stosunku do 2014 r. Łączna sprzedaż wyniosła 3,2 miliona aut uterenowionych, co stanowi wzrost o 24%.

Jak na razie taka tendencja utrzymuje się również w 2016 r. Na Starym Kontynencie odnotowano w marcu wzrost sprzedaży nowych aut o 5,6%, a po pierwszym kwartale o 8%. Zainteresowanie crossoverami i SUV-ami spowodowało mniejszą sprzedaż aut z segmentu B i vanów.

Ulubieńcem Europejczyków jest Nissan Qashqai. Sprzedał się w 66 tys. egz.

W Polsce japoński przedstawiciel segmentu uplasował się na drugiej pozycji tuż za Dacią Duster, która zajęła 10. lokatę w zestawieniu TOP 10 aut osobowych. Nissan Qashqai znalazł w kraju 2322 nabywców (+7,95%). Trzecim pod względem popularności samochodem o nadwoziu typu crossover jest Sportage. Na ten model zdecydowało się 2310 kupujących – 28,33%). Cała trójka znajduje w pierwszej 15 najlepiej sprzedających się aut w kraju (odpowiednio 10., 12. i 13. miejsce). //

* Dane wykorzystane do tekstu pochodzą z portalu IBRM SAMAR. ** Rejestracje nowych samochodów osobowych i dostawczych o DMC do 3,5 t w latach 2006-2016 (styczeń–kwiecień 2016).

Tomasz Koter kierownik Sprzedaży Flotowej Škoda

MAJ 2016

39

Partnerem działu jest

RYNEK

KOMPLETNA GAMA

M

ercedes-Benz przez ostatnie lata odmłodził i rozszerzył swoją gamę modelową. Marka odświeżyła swój wizerunek i weszła do nowych segmentów, zwiększając portfel klientów o nowe grupy, w tym o młodszych nabywców.

Dieter Zetsche, z którym mieliśmy okazję rozmawiać w trakcie Geneva Motor Show, przewiduje, że mimo stagnacji na niektórych ważnych rynkach rok 2016 będzie dla Mercedesa dobry. – Jestem spokojny i pewny tego, że odnotujemy niewielki, ale jednak wzrost. Ostatnie szacowanie mówiło o wzroście globalnym na poziomie 3%.

Wynika to z rozwoju w różnych innych częściach świata. Jednak widzimy lekki kryzys na dużych rynkach. Rynki w Chinach i Rosji mogą się zachwiać, w USA oczekujemy stagnacji lub delikatnego spadku, ale nie musimy się tym bardzo martwić, bo tam mamy bardzo dużą sprzedaż. Również Ameryka Łacińska nie jest zbyt obiecująca, zwłaszcza duży rynek w Brazylii. W Europie kontynuujemy wzrost po bardzo dobrym roku. Osiągnęliśmy poziomy sprzedaży sprzed kryzysu finansowego.

Widać, że marka w swoim mateczniku ma się bardzo dobrze.

NOWOCZESNA KLASA E

W ostatnich trzech latach obserwujemy znaczący wzrost i w tym czasie nasze ceny transakcyjne netto wzrosły.

To ważne, że nie rośniemy dzięki rozdawaniu naszych aut, lecz dzięki kreowaniu na nie popytu – mówił podczas genewskiego spotkania z dziennikarzami Dieter Zetsche, prezes zarządu Daimler AG i szef Mercedes-Benz Cars. Wiele modeli marki spod znaku gwiazdy testowaliśmy w ośrodku w Bednarach.

40

Forum biznesowe

Wojciech Kaczałek

Z przekrojem gamy modelowej marki Mercedes-Benz mogliśmy się zaznajomić podczas testów, które polski oddział firmy zorganizował w ośrodku Sobiesław Zasada Centrum w Bednarach.

Prezentacja składała się z trzech części.

Zacznijmy od modułu dotyczącego nowego Mercedesa Klasy E. Z limuzyną mieliśmy okazję zapoznać się w trakcie pierwszych jazd w Portugalii (patrz „Menadżer Floty” 4/2016). W Bednarach nie sprawdzaliśmy zachowania auta na zwykłej drodze czy przy szybkiej jeździe na torze. Zamiast tego mogliśmy się przekonać, jak działają systemy autopilota Drive Pilot i asystent wspomagania hamowania.

Test układu jazdy częściowo autonomicznej polegał na rozpędzeniu samochodu do prędkości 60 km/h przy wykorzystaniu aktywnego tempomatu i podążaniu za drugim Mercedesem

„ Dieter Zetsche, z którym mieliśmy okazję rozmawiać w trakcie Geneva Motor Show, przewiduje, że mimo stagnacji na niektórych ważnych rynkach rok 2016 będzie dla Mercedesa dobry.

Klasy E. Nasz samochód dostosowywał prędkość do poprzedzającego pojazdu i kopiował jego tor jazdy.

Dodatkowym utrudnieniem dla systemu było to, że nie jeździliśmy po trasie z liniami wyznaczającymi pasy ruchu. Jedynym punktem odniesienia było auto, za którym jechaliśmy. Mimo to system radził sobie dobrze. Po puszczeniu kierownicy samochód, którym podróżowaliśmy, sam skręcał i dopasowywał prędkość, zatrzymywał się i ruszał wtedy, gdy robił to prowadzący nas pojazd.

System ma pewne ograniczenia. Nie wykona ostrego skrętu za poprzedzającym pojazdem. Po pewnym czasie auto domaga się, aby kierowca położył z powrotem ręce na kierownicy. Jeżeli tego nie zrobi, samochód zacznie zwalniać, aż w końcu się zatrzyma. Taka forma zabezpieczenia jest konieczna. Mimo wspomagania przez system jazdy półautonomicznej kierowca musi kontrolować to, co dzieje się z pojazdem.

Zetsche tłumaczy, że system zastosowany w Klasie E to jeden z etapów prowadzących do wprowadzenia trybu jazdy w pełni autonomicznej. – Z jednej strony mamy bardziej ewolucyjną drogę, czyli rozwój takich systemów asystujących kierowcy, jaki zastosowaliśmy choćby w nowej Klasie E, które osiągną średni lub pełny status autonomiczny.

Druga droga jest rewolucyjna – tu mówimy o ograniczonych obszarach, które będą przystosowane do w pełni autonomicznych aut. W pełni autonomiczne samochody zobaczymy do końca tej dekady. Klasa E nie jest od tego daleka.

Mamy miejsce w Newadzie, gdzie będziemy testować w pełni autonomicz-

Klasa E ma system jazdy półautonomicznej.

MAJ 2016

41

RYNEK

ne auto produkcyjne – mówi Dieter Zetsche.

Drugi test polegał na sprawdzeniu asystenta wspomagania hamowania.

Po wjeździe po łuku na górkę za szczytem czekała na nas niespodzianka pod postacią mokrej nawierzchni i wyskakujących z drogi pachołków. System ostrzega przed przeszkodami i w razie potrzeby zwiększa siłę hamowania. Jeżeli kierowca nie reaguje na ostrzeżenia, układ samoczynnie rozpoczyna hamowanie.

MAŁE I DUŻE W TERENIE

Kompaktowy Mercedes-Benz GLA zaskakująco dobrze radzi sobie w trudniejszym terenie.

W Europie kontynuujemy wzrost po bardzo dobrym roku. Osiągnęliśmy poziomy sprzedaży sprzed kryzysu finansowego – mówi Zetsche.

42

Forum biznesowe

Mercedes-Benz odnowił paletę swoich SUV-ów i crossoverów, przy okazji ujednolicając ich nazewnictwo. W Bednarach pokonywaliśmy terenowy odcinek modelami GLA, GLC, GLE, GLE Coupé i GLS. Przejazd przez błotnistą trasę ułatwiał system napędu na obie osie 4MATIC, tryb jazdy off-roadowej czy układ DSR kontrolujący prędkość zjazdu ze wzniesienia w zakresie od 2 do 18 km/h. Koleiny, wzniesienia, na które trzeba było wdrapać się zaraz po zakręcie, śliska trawa nie stanowiły problemu dla większych samochodów.

Na sam koniec przesiedliśmy się do najmniejszego auta, czyli Mercedesa GLA. Mieliśmy pewne obawy, czy kompaktowy crossover nie utknie na już mocno rozjeżdżonej drodze. Wprawdzie ma całkiem słuszny prześwit (16,4 cm), ale był wyposażony w typowo szosowe opony, zresztą jak pozostałe modele, którymi jeździliśmy w terenie. GLA okazał się jednak zaskakująco dzielny i pokonaliśmy nim trasę bez zatrzymania.

Crossover należy do gamy samochodów, które mają duże znaczenie dla strategii sprzedażowej Mercedesa. – Sprzedajemy 650 tys. kompaktów i liczba ta stale rośnie. Obecna generacja i ten segment są bardzo popularne – mówi Zetsche.

SIŁA AMG Wisienką na torcie prób w ośrodku Sobiesław Zasada Centrum były testy modeli AMG. Na początku zasiedliśmy

za sterami CLS 63S 4MATIC, limuzyny wyposażonej w 5,5-litrowy silnik V8 generujący 585 KM i 800 Nm. Chociaż był to najmocniejszy samochód, jakim jeździliśmy w Bednarach (przyspieszający od 0 do 100 km/h w 3,6 s, o 0,2 s szybciej od AMG GT S), był również najbardziej przewidywalny. Jest to zasługa nie tylko gabarytów, ale też układu napędu na obie osie 4MATIC przekazującego na stałe 67% momentu na tylną oś. Mamy tu więc połączenie zwinności pojazdu tylnonapędowego z większą stabilnością.

Drugi w kolejce był Mercedes AMG GT S, z pięknie brzmiącym motorem V8 o pojemności 4 l o mocy 510 KM. Tylnonapędowe coupé błyskawicznie reaguje na gaz i ma bardzo bezpośredni układ kierowniczy. Najchętniej całą mokrą trasę pokonałoby bokiem.

Na samym końcu, po przejazdach w kolumnie modelami CLS i GT S za samochodem instruktora, wsiedliśmy na jeden pomiarowy przejazd do Mercedesa C 63 S AMG. Pojazd ten plasuje się pomiędzy CLS a GT. Napęd na tylną oś sprawia, że jest dość narowisty, ale nie aż tak jak wspomniane coupé.

Dla Mercedesa szybkie auta to jeden ze sposobów na budowę wizerunku.

Firma wystawia swój zespół w Formule 1, gdzie w ostatnich sezonach nie ma sobie równych. – Motorsport to najlepszy sposób promocji marki.

Sponsorowanie sportów motorowych jest najbardziej naturalne, bo najbliższe naszemu biznesowi, w przeciwieństwie do np. żeglarstwa. Jest niewiele firm samochodowych, które mają tak wielką historię w zawodach samochodowych.

Dlatego nasza obecność jest odbierana lepiej niż obecność innych firm, które nie mają takiej historii – uważa Dieter Zetsche. //

Zobacz więcej na

Partnerem działu jest

BIZNES

OBSŁUGA POSPRZEDAŻNA TO KLUCZ DO SUKCESU

Trzy najważniejsze rynki dla Renault to Francja, Turcja i Włochy. Polska plasuje się bardzo wysoko. Jest dziewiątym największym rynkiem na światowej liście, jedynym z Europy Środkowo-Wschodniej w czołowej dziesiątce – mówi Tomasz Mróz, dyrektor sprzedaży zbiorowej i specjalnej Renault Polska.

44

Forum biznesowe

rozmawiali

Piotr Wielgus Wojciech Kaczałek

MF

Zanim przejdziemy do tematów bieżących, podsumujmy miniony rok dla marek Renault i Dacia w Polsce.

Tomasz Mróz: Rok 2015 na rynku

polskim był dla marek Renault i Dacia rekordowy. Sprzedaż do firm wzrosła o 10% w stosunku do 2014 r. i wyniosła blisko 30 000 samochodów. Większość aut, bo 80%, trafiła do małych i średnich przedsiębiorstw.

Ubiegłoroczny wynik pozwolił Renault na zajęcie miejsca w czołowej piątce marek o największej sprzedaży do firm w Polsce. Dacia znalazła się na dziewiątym miejscu, więc również uplasowała się w TOP10.

Popularność produktów Renault wśród przedsiębiorców to zasługa głównie bardzo dużego wzrostu popytu na samochody dostawcze. Istotna była także bardzo dobra sprzedaż samochodów osobowych, mimo że od połowy 2015 r. w zasadzie nie mieliśmy auta w segmencie D, który jest ważnym elementem sprzedaży flotowej w Polsce, a także faktu, że w segmencie C oferowaliśmy tylko Mégane Grandtour odchodzącej generacji.

Mimo tych braków wynik, jaki osiągnęliśmy w 2015 r., był bardzo satysfakcjonujący. W segmencie samochodów osobowych znaczącą rolę odegrały kontrakty do dużych przedsiębiorstw, międzynarodowych korporacji, którym sprzedaliśmy ponad 4000 aut. Do Orange trafiło prawie 800 samochodów. Ważnym wydarzeniem w ubiegłym roku było także pozyskanie PepsiCo, któremu dostarczyliśmy 250 samochodów, głównie Clio, a dodatkowo Kangoo.

Ważne jest to, że nasza gama modelowa ewoluuje i rozwija się. W styczniu 2016 r. wprowadziliśmy na rynek Talismana, w marcu Mégane w wersji pięciodrzwiowej. Wkrótce do oferty dołączy Talisman Grandtour, który bardziej wpisuje się w profil klienta flotowego i sprzedaży do firm. Na początku jesieni gamę uzupełni Mégane w nadwoziu kombi, który jest podstawowym i kluczowym modelem sprzedaży do firm marki Renault. W zasadzie w tym samym czasie wprowadzimy nowe generacje modeli Fluence i Scenic.

MF

Czyli Fluence zostaje w gamie?

Tak, będzie to całkiem nowy, bardzo elegancki samochód, piękna trójbryłowa limuzyna bazująca na platformie Mégane. U dilerów Fluence będzie dostępny pod koniec roku.

MF

Czy w planach są zmiany w ofercie pojazdów użytkowych?

Na ten rok nie planujemy zmian, oczywiście poza obowiązkowym dla wszystkich producentów przejściem na stosowanie jednostek Euro 6. Natomiast na przełom lat 2017 i 2018 przewidujemy wprowadzenie na rynek zupełnie nowego samochodu. W rodzinie Renault pojawi się pick-up. Będzie to dla nas wyzwanie, ponieważ wejdziemy do nowego dla marki segmentu.

Jest on ważny pod względem sprzedaży do firm, w związku z tym cieszymy się bardzo, że w gamie pojazdów użytkowych będziemy mieć pick-upa.

MF

Jaką rolę odgrywa program

Pro+?

Koncesje Pro+ są z punktu widzenia handlowego i posprzedażnego wyspecjalizowane w obsłudze klientów flotowych. W tym roku otworzyliśmy dodatkowe trzy. Pierwsza znajduje się w Toruniu, druga jest zlokalizowana w Lublinie, a trzecia w Poznaniu. W planach mamy także punkty w Krakowie i Szczecinie. Koncesji jest na dzień dzisiejszy 19.

Za pośrednictwem Pro+ sprzedajemy do klientów flotowych 70% samochodów Renault i Dacia, w tym 75% wszystkich pojazdów w zabudowie.

Klienci upodobali sobie tę sieć, zrozumieli, jakie korzyści mogą odnieść, przychodząc do koncesjonera Pro+.

Przy tworzeniu Pro+ po pierwsze chodziło nam o to, żeby koncesje były usytuowane w ośrodkach biznesowych.

Najczęściej są to duże miasta, skupiska firm i podmiotów, które potrzebują bliskości tego typu koncesji. Klienci Pro+ są obsługiwani przez oddzielne ekipy handlowe, które są przeszkolone i przygotowane do tego, żeby oferować całą naszą paletę produktów i usług.

Kluczowa dla klienta flotowego jest obsługa posprzedażna. Koncesja Pro+

Popularność produktów Renault wśród przedsiębiorców to zasługa głównie bardzo dużego wzrostu popytu na samochody dostawcze.

MAJ 2016

45

Partnerem działu jest

BIZNES

jest zorganizowana w taki sposób, aby móc przyjąć pojazd firmowy w rozszerzonych godzinach pracy. Oferujemy możliwość zostawienia samochodu w nocy, żeby od samego rana, gdy na miejscu będą już mechanicy, zaczął się np. proces przeglądowy tego pojazdu.

Koncesja Pro+ dysponuje poszerzonym parkiem samochodów zastępczych, nie tylko z kategorii samochodów osobowych, ale również pojazdów dostawczych i zabudowywanych. Chodzi o to, żeby zapewnić klientowi mobilność.

Już samo przyjęcie klienta odbywa się w sposób specjalny. Na oddzielnym stanowisku jest obsługiwany szybko i sprawnie, żeby nie tracił czasu na zbędne procedury.

MF

Załóżmy taką sytuację: klient przyjeżdża samochodem z ładunkiem, potrzebuje samochodu zastępczego i przeładunku. Otrzyma od Was pomoc?

Taki jest nasz cel. Nieraz się zdarzało, że nie było odpowiedniego auta, trzeba było na nie poczekać. Dlatego też zaczęliśmy współpracę z firmami wynajmu krótko- i długoterminowego, aby w ich parkach samochodowych pojawiły się nasze modele. Kooperujemy m.in. z Fraikin, firmą, która jest wyspecjalizowana w tego typu usługach. Dopinamy również umowy z innymi przedsiębiorstwami specjalizującymi się w wynajmie krótkoterminowym, które rozwijają usługi w kierunku wynajmu pojazdów użytkowych.

MF Zostańmy jeszcze przy pojazdach użytkowych. Czy można pokusić

Renault ZOE było w 2015 r. najpopularniejszym autem elektrycznym w Europie.

46

Forum biznesowe

się o stwierdzenie, że jednym z wyróżników Renault jest oferta pojazdów zabudowanych?

Tak, jest to element, który mocno nas odróżnia od konkurencji. Oferujemy szeroką paletę samochodów zabudowanych, w szczególności przez koncesje Pro+, które mają sprzedawców wyspecjalizowanych w tym zakresie i współpracują z 20 firmami zabudowującymi.

Dlaczego tylko 20? Chcemy mieć pewność, że produkt, który jest dostarczany klientowi flotowemu, w pełni odpowiada jakościowo jego potrzebom, a także temu, co proponuje marka Renault jako standard przy bazowym pojeździe.

Tych 20 firm to przedsiębiorstwa certyfikowane, które przechodzą co 3 lata audyt jakościowy, abyśmy mogli sprawdzić, czy zabudowa powstaje według przepisów danego kraju oraz systemów montażu nadbudowy Renault. Przedsiębiorstwa korzystają ze specjalistycznej dokumentacji naszej marki. Takiej możliwości nie mają firmy bez naszego certyfikatu.

Dajemy klientom pewność, że zabudowa wykonana przez certyfikowaną firmę jest zrobiona dobrze jakościowo i poprawnie technologicznie. Przekłada się to na wyniki sprzedaży pojazdów zabudowanych. Jeżeli popatrzymy na jedyną wiarygodną statystykę na polskim rynku, mianowicie liczby podwozi sprzedanych przez poszczególne marki, to Renault jest zdecydowanym liderem, bo dostarcza ponad 35% wszystkich podwozi. Są to samochody zbudowane na modelach Master i Trafic.

Symbioza między firmami zabudowującymi i Renault Polska, które dostarcza know-how, dokumentację i oferuje szkolenia, a także dilerami wyspecjalizowanymi w produktach oferowanych przez przedsiębiorstwa zabudowujące jest bardzo silna.

MF

Czy klientom oferujecie kompleksową obsługę od A do Z, włączając w to usługi finansowe?

Na sukces handlowy marek Renault i Dacia w obszarze klienta flotowego składa się kilka elementów. Pierwszym jest kompleksowa oferta produktowa.

Paleta jest bardzo szeroka i możemy dotrzeć w zasadzie do każdego typu klienta. Jak wspominałem, będzie jeszcze wzbogacona o samochód typu pick-up, dzięki czemu będziemy mogli zaspokoić wszystkie potrzeby firm i instytucji.

Ważną częścią oferty dla przedsiębiorców są samochody zabudowane. Przykładowo tego typu pojazdy stanowią 60% sprzedaży modelu Master.

Drugim elementem są usługi. Wyróżniamy ich dwa główne rodzaje. Usługi finansowe są związane ze sprzedażą pojazdów przez nasz bank Renault Credit International (RCI), który oferuje trzy rodzaje produktów. Pierwszym z nich jest kredyt, przeznaczony głównie dla klientów indywidualnych. Pozostałe dwa to leasing i wynajem długoterminowy.

Aż 40% wszystkich Masterów jest objętych finansowaniem z pomocą banku RCI. Widać, że klienci doceniają nasze produkty. Najczęściej decydują się na finansowanie bonifikowane, typu leasing

101 lub 102%, w zależności od trwających akcji handlowych.

Wynajem to pewna nowość, którą wprowadziliśmy pod koniec 2015 r., w momencie, w którym na polski rynek wchodziły nowe modele Renault, czyli Kadjar, Espace i Talisman. Widzimy, że zarówno klienci korporacyjni, jak i przedstawiciele wolnych zawodów potrzebują kompleksowej obsługi.

Tego typu klienci po 3-4 latach chcą wymienić samochód. Nie mają czasu na szukanie nabywcy na dotychczas użytkowane auto. Dla nich oferta wynajmu długoterminowego, na którą składają się atrakcyjne finansowanie, kompleksowa obsługa posprzedażna, możliwość oddania samochodu i wyboru nowego produktu w jego miejsce, jest czymś, co się sprawdza.

MF

Czy istnieje taka ewentualność, że dzięki swoim ofertom importerzy zaczną podbierać klientów firmom z sektora Car Fleet Management?

Na dzień dzisiejszy programy importerów to dopełnienie oferty branży Car Fleet Management. Firmy CFM są wyspecjalizowane głównie w obsłudze klientów międzynarodowych, ponieważ zazwyczaj same są koncernami o międzynarodowym zasięgu.

Widzimy, że przedsiębiorstwa CFM schodzą niżej, tworzą oferty dla klientów mniejszych, lokalnych, a nawet indywidualnych, w tym przedstawicieli wolnych zawodów. Jest to związane z tym, że rynek dużych klientów jest relatywnie nasycony. Ponadto firmy CFM szukają optymalizacji rentowności. Nie jest żadną tajemnicą, że im większy klient oraz im więcej samochodów, tym jednostkowa marża na takim kontrakcie jest dużo mniejsza niż w przypadku kontraktu z klientem mniejszym. CFM szukają kolejnego kawałka tortu do wykrojenia.

Marki szukają dojścia raczej do mniejszych i średnich przedsiębiorstw, czyli do klientów, którzy zmieniają swoje oczekiwania. Coraz częściej chcą, żeby samochód firmowy został po zakończeniu użytkowania odkupiony i można było rozpocząć użytkowanie nowego auta.

MF

Czy poza Pro+ i usługami finansowymi macie w ofercie inne ułatwienia dla klientów firmowych?

latach istotniejsze. Stąd duży rozwój oferty CFM.

Tak, kartę flotową, która nie jest produktem nowym, bo obecnym w ofercie od kilku lat, ale teraz nabierającym dodatkowej atrakcyjności. Karta jest oferowana w trzech wariantach: Bronze, Silver i Gold. Oferta jest dostosowywana do typu klienta i liczby samochodów marek Renault i Dacia, które ma w swoim parku.

Karta ma jeszcze bardziej ułatwić klientowi kontakt z serwisem, dać mu możliwość korzystania z atrakcyjnych usług posprzedażnych i oferty płatnej lub bezpłatnej mobilności, w zależności od wariantu karty. Do tego dochodzą zindywidualizowane pod dany typ klienta akcje posprzedażne, związane z wymianą opon czy rozrządu, a także oferta akcesoriów, które nie są montowane w fabryce.

To wszystko składa się na kompleksową usługę, w ramach której klient jest traktowany w sposób specjalny i zaspokajane są jego potrzeby. Oferta ewoluuje, a to dlatego, że ewoluują też klienci flotowi, zmieniają się ich oczekiwania, zmienia się sytuacja na rynku.

MF

MF

W takim razie jak ewoluowali klienci flotowi w ostatnich latach w Polsce?

Jeszcze kilka lat temu głównym elementem, który wpływał na decyzję o kupnie samochodów firmowych, była cena i wysokość rabatu. Z czasem okazywało się, że nie jest to najtrafniejszy sposób weryfikacji ofert. Po kilku latach użytkowania aut i opracowaniu bilansu okazywało się, że można było wybrać inne modele, lepiej dostosowane do potrzeb przedsiębiorstwa.

Wzrosła świadomość związana z całościową obsługą parku samochodowego. Bywa, że wydatki związane z obsługą posprzedażną dorównują cenie samochodu, dlatego firmy zaczęły zwracać uwagę na użytkowanie pojazdów w sposób kompleksowy, patrzeć na zużycie paliwa, koszty przeglądów, a także na to, czy oferta zapewnia firmie mobilność. Im większy klient, tym tego typu czynniki stawały się w ostatnich

Skoro jesteśmy już przy zmianach w firmach, to w ostatnich latach wiele przedsiębiorstw zmieniło swoje polityki flotowe i dodało do nich zapisy dotyczące ochrony środowiska, np. ograniczenia emisji dwutlenku węgla. Renault przoduje w dziedzinie pojazdów ekologicznych, ZOE był w ubiegłym roku najpopularniejszym modelem elektrycznym w Europie. Czy w Polsce sprzedaż tego typu pojazdów rośnie?

Rzeczywiście Renault jest liderem, jeśli chodzi o aspekty ekologiczne, nie tylko w Europie, ale również na skalę globalną, za sprawą kooperacji z Nissanem w ramach Aliansu. Konieczność redukcji emisji dwutlenku węgla, co jest swoistym wyznacznikiem ekologii, już dawno została dostrzeżona przez naszą markę, by wspomnieć program eco 2 dla samochodów spalinowych, który wystartował w 2007 r. i jest do dziś kontynuowany. Wiele silników Renault odznacza się emisją dwutlenku węgla nawet poniżej 90 g/km.

Program samochodów elektrycznych zainicjowaliśmy z dwoma modelami.

Na początku oferowaliśmy Kangoo Z.E. i Fluence Z.E., następnie rozszerzyliśmy ofertę o ZOE i Twizy. Obecnie nie rozwijamy już projektu związanego z modelem Fluence.

Kangoo Z.E., ZOE i Twizy sprzedają się dobrze, ale w tych krajach, gdzie jest pewna wrażliwość na ekologię. W Polsce nie ma na dzień dzisiejszy rozwiązań, które skłoniłyby klientów na ukierunkowanie się na pojazdy o zerowej emisji spalin. Mimo wielu deklaracji takie udogodnienia, jak możliwość poruszania się po pasach dla autobusów czy darmowego parkowania w centrum, są wprowadzane na razie w nielicznych miastach.

Nie ma też rozwiązań fiskalnych, np. niższego VAT na auta elektryczne. Z uwagi na brak programu dla nabywców pojazdów ekologicznych i cenę takich aut włączanie tego typu samochodów do flot nie ma uzasadnienia ekonomicznego.

W Polsce mamy trzy typy klientów, jeśli chodzi o samochody elektryczne.

MAJ 2016

47

Partnerem działu jest

BIZNES

– Plany na 2016 rok? Chcemy umocnić naszą pozycję na liście pięciu największych dostawców samochodów do firm i uzyskać na koniec roku 11% udziału w rynku sprzedaży aut dla klientów instytucjonalnych – mówi Tomasz Mróz.

W EV zaopatrują się krajowe oddziały koncernów międzynarodowych, które mają wpisaną ekologię do polityki flotowej i podchodzą do zagadnienia zrównoważonego rozwoju bardzo poważnie.

W Polsce do naszych klientów tego typu zaliczają się Nestlé Waters i Orange.

Drugi rodzaj klientów i druga tendencja związana z EV to wykorzystanie samochodów elektrycznych do celów marketingowych. Ma to również aspekt praktyczny, a nie tylko wizerunkowy, firma może bowiem korzystać z auta na prąd np. w centrum miasta.

Trzecim typem są klienci indywidualni, którzy pokonują codziennie konkretną, niezbyt dużą liczbę kilometrów. Dla nich użytkowanie samochodu elektrycznego to interesująca opcja, ponieważ decydując się na ofertę Renault, nie trzeba kupować auta i baterii.

Istnieje możliwość ich wyleasingowania, co znacznie obniża koszty związane z zaopatrzeniem się w tego typu pojazd, ponieważ cena baterii nie należy do najniższych.

MF

Polska jest w ogóle trudnym rynkiem, nie tylko jeśli chodzi o samochody elektryczne. Zmieniają się przepisy, możliwe, że dilerzy zostaną obciążeni nowym podatkiem. Czy w takich warunkach da się w ogóle zaplanować politykę sprzedażową?

Aż 40% wszystkich Masterów jest objętych finansowaniem z pomocą banku RCI. Widać, że klienci doceniają nasze produkty.

48

Forum biznesowe

Planujemy politykę sprzedażową, ponieważ każdy duży koncern jest niemal zmuszony do takich działań. Inaczej trudno byłoby mu funkcjonować.

Na niektórych rynkach taka polityka jest o wiele łatwiejsza do przewidzenia, np. w Szwajcarii, gdzie marketingowcy i dyrektorzy handlowi mogą od wielu lat spać spokojnie. Mogą przekalkować dane z poprzedniego roku, bo nie będzie dużych zmian.

Sytuacja na polskim rynku jest za to dynamiczna i trudna do przewidzenia. Wpływa na to wiele elementów.

Przede wszystkim rynek jest mocno obciążony importem samochodów używanych. Import ten może zmaleć, np. wtedy, gdy zostaną u nas stworzone bariery podatkowe. Gdyby tak się stało i liczba sprowadzanych aut z drugiej ręki spadłaby, rynek pojazdów nowych mógłby

wzrosnąć. Może też zaistnieć sytuacja przeciwna. Hipotetycznie może to wyglądać tak: w jednym lub kilku krajach Europy Zachodniej zostaje ogłoszona akcja złomowania, co może być równoznaczne z przerzuceniem wycofanych z użytku pojazdów do Europy Środkowej, np. do Polski. Kolejny wzrost liczby samochodów używanych może doprowadzić do zawirowań na rynku aut nowych.

Kolejnym ważnym czynnikiem mającym wpływ na prognozy sprzedażowe jest kurs euro. Większość importerów sprowadzając samochody, jest fakturowanych w swoich macierzystych placówkach właśnie na bazie kursu euro. Miniony rok nie będzie dobrym przykładem, bo kurs był bardzo stabilny, co zapewniało komfort pracy.

Natomiast początek 2016 r. pokazał, że środowisko kursowe już nie jest takie spokojne, co nas mocno ogranicza, szczególnie przy kontraktach długoterminowych. W przypadku kontraktu krótkoterminowego, podpisywanego z małym przedsiębiorcą, sprawa jest łatwiejsza, mamy narzędzia do korygowania kursu. Komplikacje pojawiają się przy dużych klientach i większej liczbie samochodów, gdyż nasze zobowiązania są nawet 12-miesięczne.

Inne czynniki to np. zmiany dotyczące podatków. Niestałość przepisów to jednak dla nas nic nowego, potrafimy przewidzieć sytuację na rynku na podstawie wieloletniego doświadczenia.

Zmiany rynkowe dotyczą jednak także innych krajów, chociażby Wielkiej Brytanii. Popyt na samochody rośnie tam dynamicznie ze względu na silnego funta. Renesans przeżywają też inne rynki, np. Hiszpania. Wpływa to na produkcję.

Fabryki wielu marek działają na granicy mocy przerobowych, co przekłada się na dostępność samochodów.

MF Jak dużym rynkiem dla Renault jest Polska?

Trzy najważniejsze rynki dla Renault to Francja, Turcja i Włochy. Polska plasuje się bardzo wysoko. Jest dziewiątym największym rynkiem na światowej liście, jedynym z Europy Środkowo-Wschodniej w czołowej dziesiątce.

Sprzedaż aut marek Renault i Dacia w naszym kraju jest istotnym składnikiem sukcesu handlowego koncernu.

W związku z tym Polsce poświęca się wiele uwagi. Prowadzone są bardzo dynamiczne działania, oferujemy atrakcyjne programy, aby potencjał naszego rynku odpowiednio wykorzystać i zadbać o wzrost zadowolenia klientów.

MF Rozmawiamy głównie o Renault.

Jak wygląda sytuacja marki Dacia w Polsce?

Dacia ma się bardzo dobrze. Jak wspominałem na początku, jest w pierwszej dziesiątce marek pod względem sprzedaży do firm. Co ciekawe, rozkład między popytem na samochody dostawcze i osobowe jest bardzo równomierny.

W przypadku Renault widać przewagę popularności pojazdów użytkowych.

Udziały Dacii w rynku aut dostawczych i osobowych wynoszą zaś po ok. 3,5%.

Dużym zainteresowaniem klientów flotowych, jeżeli chodzi o modele osobowe, cieszą się Dacia Duster, szczególnie w wariancie 4×4, oraz Dacia Dokker. Z kolei Dokker Van to jedna z naj-

popularniejszych furgonetek na polskim rynku w ogóle.

Na sukces marki Dacia składa się kilka elementów. Pierwszym jest atrakcyjność produktów. Na początku, kiedy Dacia trafiła pod skrzydła Renault, nie były one doceniane, co wynikało ze względów historycznych, kraju pochodzenia, pamięci o starszych modelach.

Wizerunek marki był budowany przez lata, systematycznie rosła liczba sprzedanych samochodów i zadowolonych klientów. Dzisiaj Dacia jest postrzegana jako prawdziwa alternatywa dla producentów zachodnich. Oferuje auta z dobrym wyposażeniem bazowym potrzebnym klientowi tego typu segmentu, trzyletnią gwarancją, o niskich kosztach eksploatacji i z wysoką wartości rezydualną. Nawet po kilku latach, kiedy klient chce się z samochodem rozstać, nie ma problemu z odsprzedażą i utratą wartości. Warto też zaznaczyć, że użytkownicy Dacii znacznie dłużej korzystają ze swoich samochodów niż klienci Renault.

Jeżeli chodzi o typologię nabywców marki Dacia, są to raczej małe i średnie

przedsiębiorstwa, klienci, którzy mają własny biznes, użytkujący samochód zarówno do celów służbowych, jak i prywatnych. Od czasu do czasu na modele Dacii decydują się duzi klienci korporacyjni, ale dokonują mniejszych zakupów niż w przypadku marki Renault.

MF Jakie wyniki chce osiągnąć Renault Polska w 2016 r.?

Chcemy umocnić naszą pozycję na liście pięciu największych dostawców samochodów do firm i uzyskać na koniec roku 11% udziału w rynku sprzedaży aut dla klientów instytucjonalnych. W związku z włączeniem do gamy wielu nowych modeli chcemy zwiększyć sprzedaż samochodów osobowych i mieć 7-proc. udział w tym sektorze. Nadal zamierzamy być w czołowej dwójce sprzedawców pojazdów dostawczych. Jest to dla nas bardzo ważny segment. Wkładamy wiele wysiłku, tak pod względem oferty produktowej, jak i usług, aby klienci byli usatysfakcjonowani. Chcielibyśmy, żeby nasz udział w rynku samochodów użytkowych wzrastał i był wspólnie dla marek Renault i Dacia na poziomie bliskim 20%. // MAJ 2016

49

Partnerem działu jest

BIZNES

W

ZMIENIAMY WIZERUNEK

najbliższym czasie Lexus wprowadzi nowe modele i zupełnie nowe zespoły napędowe. Kierunek rozwoju wskazują dwa samochody zaprezentowane w Genewie. Pierwszym z nich jest koncepcyjny LF-FC, czyli Fuel Cell Flagship Concept. To wizja nowego, flagowego modelu, całkowicie niezależnego od ropy naftowej – następcy limuzyny LS, napędzanego za pomocą ogniw wodorowych, i demonstracja nowatorskich technologii, takich jak automatyczne prowadzenie pojazdu czy sterowany gestami interfejs użytkownika, pozwalający zarządzać systemem audio i klimatyzacją bez dotykania przełączników. Napęd Lexusa LF-FC to zasilane wodorowymi ogniwami paliwowymi silniki elektryczne. Jeden z nich napędza koła tylne, a dwa zamontowano wewnątrz przednich kół, dzięki czemu samochód ma napęd AWD. Druga premiera to seryjny Lexus LC 500h – hybrydowe, sportowe coupé z jednostką napędową Multi Stage Hybrid nowej generacji, wyposażone w sprzężone ze sobą dwie skrzynie biegów: bezstopniową elektromechaniczną i dodatkową, czterobiegową automatyczną. W sumie ma aż 10 przełożeń. Synchroniczną pracą obu skrzyń steruje komputer, a zmiana biegu trwa poniżej 100 milisekund. Samochód trafi do sprzedaży już w przyszłym roku.

– jak 2.0 Turbo, całkowicie zmieniamy wizerunek tej marki.

MF

Pokazaliśmy dwa nowe modele. Przed chwilą rozmawialiśmy o samochodzie na ogniwa paliwowe, musicie na niego poczekać ok. 5 lat. To nie tak długo, a prezentowany w Genewie model LC wejdzie na rynek już wiosną przyszłego roku. To nie jest samochód wolumenowy, który będziemy sprzedawać w dużych ilościach. Być może sprzedamy w Polsce 30, 40 albo 50 sztuk rocznie.

Niemniej jednak to właśnie jest model, który odmieni wizerunek Lexusa nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

W styczniu 2016 r. Lexus wyprzedził Volvo w statystykach sprzedaży w Europie. Jak się udało osiągnąć tak dobry wynik?

Alain Uyttenhoven: Nie sposób przy

O nowościach, wzroście sprzedaży i o planach luksusowego ramienia koncernu Toyota rozmawialiśmy z Alainem Uyttenhovenem, wiceprezydentem Toyota Motor Europe i szefem marki Lexus w Europie.

50

Forum biznesowe

MF

Który model jest lokomotywą sprzedaży Lexusa?

Mamy ich wiele, ale powiedziałbym, że w Polsce są to trzy z nich: IS, w ubiegłym roku wprowadziliśmy NX, który był naszym bestsellerem, no a w tym roku wprowadziliśmy RX, który jest starszym bratem modelu NX i również ma świetny debiut na rynku. Właśnie te auta są kołem zamachowym sprzedaży.

MF

Wasz macierzysty koncern, Toyota, ma już w swojej ofercie model Mirai. Kiedy możemy spodziewać się wprowadzenia do seryjnej produkcji samochodu z gamy Lexusa zasilanego ogniwami wodorowymi?

Na Salonie Samochodowym w Genewie pokazaliśmy w tym roku samochód koncepcyjny LF-FC, który jest zapowiedzią spełnienia obietnic Akyo Toyody, że do 2020 r., a może nawet już 2019 lub dopiero 2021, Lexus będzie mieć flagowy model zasilany wodorem.

MF

Jaki wpływ na rynek samochodowy w najbliższych latach będą mieć auta zaprezentowane przez Wasz koncern na tegorocznym Geneva Motor Show?

rozmawiał

tej okazji nie wspomnieć o Polsce, gdzie mamy znakomite wyniki i prawie 20-proc. wzrost sprzedaży. Głównym powodem jest oczywiście to, że wprowadziliśmy nowy model, Lexusa NX. Druga przyczyna to fakt, że mamy w Polsce bardzo dobrą sieć dilerską, która dostarcza naszym klientom usługi na bardzo wysokim poziomie.

Motobiz.pl

MF

Jak by Pan skomentował pozycję rynkową Lexusa w Polsce?

MF Pomówmy o planach. Jakich kolejnych modeli możemy się teraz spodziewać?

W Waszym kraju staramy się pozycjonować Lexusa w bardzo nowoczesny sposób. Kiedyś byliśmy raczej tradycjonalistami, ale teraz, z nową stylistyką i technologiami oraz nowymi silnikami

(śmiech) Tego nie mogę zdradzić, ale zapraszam na Salon Samochodowy w Genewie w 2017 r. Wtedy z całą pewnością będę mógł więcej o tym powiedzieć. //

Marek Wieliński

Lexusy LF-FC i LC 500h są odważne stylistycznie i wyposażone w nowoczesne napędy.

Kiedyś byliśmy raczej tradycjonalistami, ale teraz, z nową stylistyką i technologiami oraz nowymi silnikami, całkowicie zmieniamy wizerunek marki.

MAJ 2016

51

Partnerem działu jest

BIZNES

NAJWAŻNIEJSZA JEST CIĘŻKA PRACA

MF

XF Sportbrake, później przyszły kolejne facelifty XF. Piękny projekt, który będę pamiętał przez wiele lat, to z kolei F-Type coupé. Niestety nie mogę powiedzieć nic o tym, co działo się w ostatnich latach. Owiane jest to tajemnicą.

częła się kilka, a może już nawet kilkanaście lat temu. Nie ominęła ona także nas. Warto jednak pamiętać o tym, że Jaguar miewał już w swojej ofercie podobne samochody. Może nie były to SUV-y w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, ale w znaczeniu takim, że były to auta o zwiększonej przestrzeni bagażowej i większej ilości miejsca w środku. To nie były tylko samochody sportowe, ale również praktyczne. Natomiast nie do końca wiem, czy F-Pace można nazwać SUV-em. To auto o sportowym zacięciu, jego wygląd jest mocno zapożyczony z F-Type, z auta, które jest bliskie mojemu sercu. Zawieszenie również jest bardzo podobne – generalnie założenie przy projektowaniu F-Pace było takie, że robimy auto sportowe, z DNA Jaguara, ale dodajemy do niego przestrzeń i praktyczność.

MF

Jaguar zaprezentował niedawno swój najnowszy model, a więc F-PACE. Moda na SUV-y wkracza także do segmentu premium.

Dlaczego tak się dzieje i jakie są trendy w projektowaniu takich samochodów?

Tadeusz Jelec: Moda na SUV-y za-

MF

Wspomniał Pan o tym, że F-Type jest bardzo bliski Pańskiemu sercu. No właśnie, kiedy zaczęła się Pana przygoda z Jaguarem, jakie modele pomógł Pan zaprojektować?

Rozmawiamy z Tadeuszem Jelcem, jednym z najwybitniejszych polskich projektantów, który tworzy obraz współczesnego Jaguara.

52

Forum biznesowe

rozmawiali

Tomasz Gorazdowski Program III PR

Marek Wieliński Motobiz.pl

To się zaczęło dosyć dawno, 27 lat temu. Tyle już pracuję w samym Jaguarze, choć wcześniej pracowałem dla firm współpracujących z tą marką. Niedawno miałem wykład ze studentami.

Opowiadałem o projektowaniu i swoim doświadczeniu. Jak zacząłem przygotowywać tę prezentację, to złapałem się za głowę, ile tego wszystkiego jest, jak dużo wydarzyło się w mojej zawodowej pracy projektanta. Moja przygoda w Jaguarze zaczęła się od modelu 308.

To były niesamowite momenty. Młodemu projektantowi dano szansę, by stworzyć coś niezwykłego. Później był X-Type, S-Type, także ich wersje po faceliftingu. No i oczywiście XF. Szczególnie bogate w projekty były ostatnie 4 lata. Byłem zaangażowany w projekt

Może Pan wymienić trzy cechy dobrze zaprojektowanego samochodu, nadwozia, wnętrza?

Zarówno jeśli chodzi o nadwozie, jak i wnętrze – proporcje, detale i materiały – to bierzemy przede wszystkim pod uwagę. Gdy to jest zachwiane, spójność nie jest taka, jak powinna być.

Założenie przy projektowaniu F-Pace było takie, że robimy

MF

A Pana osobisty ranking najlepiej i najgorzej zaprojektowanych samochodów?

auto sportowe, z DNA Jaguara,

To bardzo trudne pytanie. Bardzo łatwo jest krytykować czyjąś pracę, nie wiedząc, jakie były przyczyny, które determinowały tego typu design. Wybaczy Pan, ale wolałbym się nie wypowiadać na ten temat. Mogę pochwalić kilka rzeczy. Design Mazdy i Fiata jest bardzo interesujący.

mówi Jelec.

ale dodajemy do niego przestrzeń i praktyczność –

MF

Jeżeliby się Pan zwracał do młodych ludzi zaczynających karierę projektową, to co by im Pan powiedział? Na co zwrócić uwagę?

Najważniejsza jest praca. Często spotykam się z młodymi ludźmi, którym się wydaje, że są najmądrzejsi na świecie. Na szczęście jest też grupa ludzi zafascynowanych, bez sodówki, myślących trzeźwo. Ludzi, których stać na ciężką pracę i którzy się jej nie boją.

Dla projektanta najważniejszy jest rysunek. To jest forma komunikacji.

Trzeba opanować na tyle kunszt rysowania, żeby przedstawić coś, co mogłoby wyraziście pokazywać formę.

To nie jest łatwe, bo trzeba mieć trójwymiarową wyobraźnię. Wielu ludzi potrafi dobrze rysować, ale nie ma wyobraźni przestrzennej. Ciężko jest wtedy przenieść się w świat tworzenia trzeciego wymiaru. Na szczęście tego też można się nauczyć. Nikt nie powinien się zrażać. Żeby coś osiągnąć, trzeba ciężko pracować. Nie ma łatwej drogi. //

Dla projektanta najważniejszy jest rysunek. To jest forma komunikacji.

MAJ 2016

53

Partnerem działu jest

BIZNES

M

MENADŻER PO GODZINACH

ZAPACH BENZYNY O PORANKU W poprzednich artykułach skupiałem się na aktywnościach typowo górskich, ale nie samymi górami człowiek żyje. Zwłaszcza mieszkając na płaskim jak stół Mazowszu.

Na szczęście jest motorsport. Nawet w wydaniu amatorskim to solidna dawka adrenaliny.

Michał Horodeński

54

Forum biznesowe

otointegrator ClassicAuto Cup to zawody skierowane właśnie do amatorów. Amatorów bezpiecznego ścigania, amatorów klasycznych samochodów, amatorów męskiej rywalizacji z hukiem silników w tle. Kolejny sezon rozpoczął się w kwietniu na autodromie w Ułężu, w maju rywalizacja przeniosła się na Tor Kielce. Przed nami jeszcze Biała Podlaska, Radom (Tor Jastrząb) i na finał ponownie Kielce.

W zawodach startować może każdy, kto ma samochód wyprodukowany przed rokiem 1999. Organizatorzy dokonali podziału na grupy (w zależności od wieku auta oraz stopnia modyfikacji), a w każdej grupie dodatkowego podziału na klasy zależne od pojemności silnika. By rywalizacja była bardziej sprawiedliwa, wprowadzono także współczynniki do pomiaru czasu, by auta starsze i potencjalnie wolniejsze miały wyrównane szanse z tymi młodszymi, potencjalnie szybszymi.

Starty ustawione są w formie kilkukilometrowych oesów, po zamkniętych torach i autodromach. W przeciwieństwie do wyścigów tutaj zawodnicy startują „bez kontaktu”, jeden po drugim, z przerwami ok. 20-30 sekund. To dobre i bezpieczne rozwiązanie, pozwala na udział osobom, które nie mają żadnego doświadczenia wyścigowego.

A w końcu o to chodzi, by do motorsportu przyciągać jak najwięcej osób.

Jak wspomniałem, istnieje podział na grupy ze względu na stopień modyfikacji aut. Zatem w jednej grupie nie będą rywalizowały samochody stuningowane (z podrasowanymi silnikami, klatkami bezpieczeństwa i obniżonym zawieszeniem) z tymi klasycznymi, w oryginalnej specyfikacji. Tym drugim wystarczy jedynie kask na głowie kierowcy i gaśnica. Oczywiście wszystkie auta przed zawodami przechodzą badania techniczne.

W każdej z pierwszych dwóch edycji tegorocznego cyklu wystartowało ponad 170 kierowców. Ciekawostką jest to, że jednym autem może się ścigać dwóch kierowców. Każdy ma swój numer startowy przyklejony do karoserii samochodu. Jedynie należy przekreślić ten numer, który w danym przejeździe

nie uczestniczy, tak by dać jasny sygnał sędziom, który zawodnik jest aktualnie na trasie. To bardzo dobre rozwiązanie, które pozwala obniżyć jednostkowe koszty udziału w imprezie i jednocześnie sprzyja integracji.

Poza klasyfikacją generalną i grupową organizatorzy przygotowali dodatkowe atrakcje w postaci tzw. pucharów markowych, czyli sponsorskich. I tak właściciele Mercedesów ścigają się między sobą w Mercedes Challenge, toyociarze w Toyota Cup, a fani Fiatów w pucharze FCA. Wszyscy są zadowoleni. Tak trzymać.

Szczegółowe informacje dotyczące zawodów można znaleźć na stronie www.classicautocup.pl. Zachęcam wszystkich do kibicowania oraz uczestnictwa w imprezie. Emocje gwarantowane. //

W zawodach startować może każdy, kto ma samochód wyprodukowany przed 1999 r.

MAJ 2016

55

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

POLSKA RYNKIEM OGROMNYCH MOŻLIWOŚCI

Wasz kraj miał szansę na rozwój i właściwie ją wykorzystał. To czyni Polskę bardzo interesującą i atrakcyjną dla klientów z USA, Japonii, innych krajów Europy – mówi Rainer A. Laber, dyrektor generalny Fleet Logistics.

56

Forum biznesowe

„

MF

Na czym polega model biznesowy Fleet Logistics?

Wojciech Kaczałek

Nasz model biznesowy polega na doradzaniu naszym klientom w każdej dziedzinie związanej z zarządzaniem flotą, poczynając od niezależnego programu konsultingowego. Dlaczego niezależnego? Nasi klienci niekoniecznie są zainteresowani powierzaniem nam obsługi floty, ale wspieramy ich w opracowywaniu strategii flotowej, która pozwala na stworzenie międzynarodowej polityki dotyczącej pojazdów firmowych.

Po zakończeniu procesu konsultacji możemy przejść do etapu wyboru usługodawcy. W każdym kraju proponujemy klientom wybór spośród wielu partnerów leasingowych i dostawców samochodów. Następnie możemy się zająć zamawianiem pojazdów, raportami na temat wydatków, flotowej emisji dwutlenku węgla itd.

Charakterystyczne jest to, że często między centralą klienta a jego oddziałami w poszczególnych krajach występuje konflikt interesów. Oddziały lokalne są odpowiedzialne za zyski i straty, mają własne sposoby na optymalizację kosztów. Jeżeli centrala ma swoje pomysły na obniżenie koszów obsługi floty, może to prowadzić do gorących dyskusji. Żeby wesprzeć naszych klientów oraz stworzyć bardziej zuniformizowane standardy w ich modelach zarządzania flotami, dostarczamy niezbędnych danych mogących stać się przedmiotem debat.

W gronie naszych firm jest TCOPlus, przedsiębiorstwo bardzo dla nas ważne ze względu na rozwiązania technologiczne, w tym narzędzia do raportowania GreenCube i FleetCube. Dzięki FleetCube możemy pokazywać rzeczywisty obraz sytuacji na poziomie krajowym, regionalnym i globalnym. GreenCube pomaga przewidywać i symulować koszty związane z działalnością floty na bazie informacji z FleetCube.

Program Fleet Logistics pozwala naszym klientom na korzystanie z usług na szczeblu lokalnym lub na wybór dostawców i usługodawców na szczeblu międzynarodowym, zarówno w przypadku, gdy firma dysponuje flotą pojazdów wynajmowanych, jak i własnych.

Nasz model biznesowy polega na doradzaniu naszym klientom w każdej dziedzinie związanej z zarządzaniem flotą, poczynając od niezależnego programu konsultingowego.

MF

Kim są Wasi główni klienci?

Koncentrujemy się na firmach globalnych, szczególnie ze Stanów Zjednoczonych. Nie zajmujemy się jednak obsługą amerykańskich flot. Fleet Logistics opiekuje się flotami firm z USA poza samymi Stanami.

Stany Zjednoczone to ciekawy przypadek ze względu na stosowanie tzw. leasingu open-end, który jest bardzo transparentną formą finansowania, z przejrzystymi zasadami dotyczącymi zniżek, oprocentowania, wartości rezydualnej. W przypadku tego leasingu ryzyko związane z wartością rezydualną ponosi klient.

MF

Jak ważne dla europejskich flot są ekologia i zrównoważony rozwój?

To ciekawe pytanie. Jeżeli przejrzymy raporty roczne dużych firm z całego świata, bez względu na to, czy mówimy o przedsiębiorstwach z branży farmaceutycznej, chemicznej czy produktów konsumenckich, przekonamy się, że firmy mówią „tak” aktywności związanej z tzw. śladem ekologicznym. W przypadku flot możemy mówić np. o emisji dwutlenku węgla, tlenków azotu itd.

Podążamy za tym trendem, wspieramy wartości wyznawane przez naszych klientów. Nasza spółka matka TÜV SÜD, firma działająca od 150 lat i zatrudniająca na całym świecie 22 000 osób, mocno koncentruje się na zielonych technologiach. Odpowiada m.in. za certyfikację farm wiatrowych, które produkują czystą energię.

Podejście ekologiczne jest istotne również z finansowego punktu widzenia. Na bardziej dojrzałych rynkach europejskich emisja dwutlenku węgla jest włączona do systemu podatkowego. Im

W Polsce oferujemy klientom te same programy co we Włoszech, Hiszpanii, Niemczech i innych krajach.

MAJ 2016

57

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

wyższa jest emisja, tym wyższe trzeba płacić podatki, np. za samochody.

Naszym klientom przedstawiamy prosty plan: obniżcie emisję dwutlenku węgla, a zaoszczędzicie pieniądze, ponieważ będziecie płacić niższe podatki. Jeżeli dany rząd podejmuje decyzję o ulgach podatkowych związanych z emisją, jesteśmy do tego przygotowani. Poznajemy szczegóły, możemy przedstawić bardzo precyzyjne wyliczenia dotyczące kosztów i przedłożyć raport menadżerom najwyższego szczebla, którzy dzięki temu mogą łatwiej podjąć decyzję o działaniach.

MF

Fleet Logistics było jednym ze sponsorów International Fleet Meeting, spotkania flotowego na szczeblu międzynarodowym, które odbyło się przy okazji Geneva Motor Show. Jaką wartość dla branży flotowej mają tego typu wydarzenia, czyli spotkania menadżerów flot i duże targi motoryzacyjne?

Branża flotowa może przyjrzeć się nowym modelom, ale też najnowszym rozwiązaniom związanym z redukcją zużycia paliwa i ekologią. Mówimy tu np. o hybrydach, autach elektrycznych i samochodach na wodór.

58

Forum biznesowe

Geneva Motor Show to przede wszystkim platforma dla producentów samochodów. Jest ważna nie tylko dlatego, że dzięki niej mogą oni pochwalić się nowymi, lśniącymi modelami. Targi dają obraz tego, co ciekawego producenci oferują flotom, od pojazdów małych, które mogą zainteresować klientów z Francji, po duże, którymi zazwyczaj są zainteresowani klienci z USA. Branża flotowa może przyjrzeć się nowym modelom, ale też najnowszym rozwiązaniom związanym z redukcją zużycia paliwa i ekologią. Mówimy tu np. o hybrydach, autach elektrycznych i samochodach na wodór.

Tego typu wydarzenia to także cudowna platforma służąca do tego, aby spotkać się i podyskutować z udziałowcami dużych firm, mającymi globalne floty od 2000 do 20 000 pojazdów, na temat obniżenia zużycia paliwa, optymalizacji kosztów, śladu ekologicznego. To także znakomita okazja do porozmawiania o bezpieczeństwie kierowców, ponieważ jazda samochodem to istotny czynnik ryzyka dla pracodawców.

W Genewie odbywają się spotkania na granicy różnych branż. W jednym

miejscu pojawiają się producenci samochodów, firmy ubezpieczeniowe, menadżerowie flot, zewnętrzni zarządcy flot jak Fleet Logistics, wszyscy ci, którzy oferują swoje usługi przedsiębiorstwom.

MF

Jak według Pana może się zmienić branża flotowa w okresie 5-10 lat? Jak ważne staną się np. pojazdy autonomiczne?

Według mnie uczynilibyśmy duży krok naprzód, gdybyśmy zaimplementowali więcej ekologicznych technologii. Chociaż czynimy wyraźne postępy w tym kierunku w Europie i USA, wciąż wiele krajów na świecie dusi się w pyle i smogu. Żeby jeździć ekologicznymi samochodami, potrzebujemy zbudować infrastrukturę. Producenci tego sami nie zrobią, to nierealne. Rozwój infrastruktury musi być stymulowany i wywoływany przez rządy.

Co do pojazdów autonomicznych, nie wierzę, że w ciągu dekady upowszechni się jazda w 100% autonomiczna. Powód jest prosty. Miasta się rozrastają, stają się coraz bardziej złożone. Przemieszczania się po nich nie można porównać z jazdą po autostradzie. Według mnie nie jest realne, aby w sposób automatyczny jeździć po Nowym Jorku czy Londynie.

Myślę, że uda nam się wykonać krok naprzód, jeżeli nie będziemy oczekiwać, że jazda koniecznie musi być w pełni autonomiczna. Mogę sobie wyobrazić, że w ciągu dekady upowszechni się jazda częściowo autonomiczna.

Przykładowo przejeżdżając przez Most Waszyngtona i wjeżdżając do Nowego Jorku, będziemy wyłączać tryb podróży automatycznej. Kontrolę nad autem przejmie człowiek.

Nie mam jednak wątpliwości, że na trasach międzymiastowych technologia autonomiczna wkrótce się upowszechni. W Niemczech producenci ciężarówek Mercedes-Benz i MAN prowadzą testy kolumn pojazdów, gdzie pierwszy ciągnik narzuca tempo i wyznacza kierunek jazdy. Pozostałe podążają za nim w trybie autonomicznym, w możliwie jak najmniejszej odległości, aby zmniejszyć opór aerodynamiczny i oszczędzić olej napędowy. Jak jednak

mówiłem, na razie takie rozwiązania są możliwe do implementacji tylko na drogach szybkiego ruchu.

MF

Czy według Pana polski rynek flotowy ma jakieś szczególnie interesujące cechy, które wyróżniają go na tle innych krajów?

Jestem przekonany, że dla naszych klientów i dla nas Polska jest rynkiem ogromnych możliwości. Po pierwsze, istotna jest wielkość kraju. W Polsce mieszka niemal 40 mln ludzi. Ten aspekt nie jest doceniany, w innych państwach niekoniecznie zdają sobie nawet z niego sprawę.

Po drugie, w Polsce już od lat 90. są obecne duże firmy np. z branż komputerowej i farmaceutycznej. Polska rozwinęła się w silną gospodarkę, co może mieć związek m.in. ze stabilną sytuacją polityczną w porównaniu z innymi państwami. Wasz kraj miał szansę na roz-

wój i właściwie ją wykorzystał. To czyni Polskę bardzo interesującą i atrakcyjną dla klientów z USA, Japonii, innych krajów Europy. Dla nich Polska jest krajem godnym zaufania z solidnymi fundamentami. My myślimy w ten sam sposób.

MF

Czy polska branża flotowa odstaje od zachodnioeuropejskiej?

Nie widzę znaczących różnic. W Polsce oferujemy klientom te same programy co we Włoszech, Hiszpanii, Niemczech i innych krajach. Firmy leasingowe z innych państw przystosowały polskie standardy do europejskich.

W Polsce stopy procentowe i inflacja utrzymują się na stałym poziomie, poziom bezrobocia nie jest już dużym zagrożeniem dla kraju. Dzięki temu, że państwo jest stabilne, możemy proponować te same rozwiązania dla flot jak gdzie indziej.

MF

Jakie są plany Fleet Logistics na najbliższe lata?

W największym skrócie: konsolidacja.

Po przejęciu Fleet Logistics przez TÜV SÜD w 2012 r. rośliśmy w niesamowitym tempie. Ponad dwukrotnie zwiększyliśmy liczbę obsługiwanych samochodów flotowych.

Musimy się przygotować na dalszy wzrost. Zamiast rozwijać się w sposób agresywny, zdecydowaliśmy się zadbać o nasze systemy i procesy. Jest duża różnica między zarządzaniem 180 000 pojazdami i flotą liczącą pół miliona samochodów, co czeka nas w przyszłości.

Musimy działać tak, aby klientom zapewnić bezpieczeństwo, utrzymać w nich przekonanie, że ich partner do spraw zarządzania flotą rozwija swoje procesy w odpowiedni sposób. Mówimy tu m.in. o szkoleniu nowych pracowników, właściwych narzędziach itp. Nasza flota będzie rosła, ale stabilnie i pod kontrolą. //

REKLAMA

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

OD RADIA DO TAXI

Jak od zera zbudować wielką firmę taksówkową?

O pomysłach na nowe usługi i perspektywach

Marek Wieliński Motobiz.pl

w tym zawodzie oraz samochodach idealnych na taksówkę i konkurencji bez licencji rozmawiamy

MF Tak narodził się pomysł założenia własnej firmy taksówkowej?

z Bartoszem Szymańskim, współzałożycielem warszawskiej korporacji taksówkowej Sawa Taxi.

MF Porozmawiajmy o początkach Pańskiej firmy – najpierw były CB-radia?

Bartosz Szymański: Nasza firma

powstała jako „pomysł towarzyski”, na przełomie lat 80. i 90. W czasach, gdy Polska szukała swojej tożsamości ekonomicznej. Skończył się komunizm, 60

Forum biznesowe

a my chcieliśmy coś robić. Nasi znajomi, którzy kończyli wtedy studia i znali języki obce, wsiąkali w korporacje. A my postanowiliśmy zacząć własny biznes. W 1990 r. pojawił się pomysł, żeby sprzedawać CB-radia. Ograniczał się do jeżdżenia na Zachód, kupowania tam towaru i sprzedawania w całej Polsce.

bo zajmowały się tym tylko instytucje mundurowe, np. wojsko. Okazało się, że na rynku są duże potrzeby, a możliwości polskich producentów – niewielkie. Byliśmy dwudziestoparoletnimi chłopcami i zgłosiliśmy się do Zakładów Radiowych Radmor w Gdyni, powiedzieliśmy, że chcemy zostać dilerem ich sprzętu i na początek działalności dostaliśmy… całą Polskę.

W Radmorze już rozumieli, że minęły czasy, gdy przyjeżdżali np. przedstawiciele kopalni i w zamian za radia dawali im wczasy pracownicze. Zaopatrzeniowcy z całego kraju zaczęli przyjeżdżać Żukami do naszego biura, które mieściło się w jednym pokoju przy ul.

Bartyckiej. Chcąc dodać sobie powagi, chodziliśmy w garniturach, z czarnymi neseserami. Osiągnęliśmy tak dobry wynik, że po roku Radmor sam stworzył sieć dilerów, zostawiając nam tylko Warszawę i okolice.

W 1991 r. pojawiły się pierwsze firmy taksówkowe. Zaczynały w podobny sposób. Zbierało się kilku kolegów z postoju i zakładali firmę. Jeden z naszych przyjaciół z ul. Sienkiewicza uświadomił nam, że jest nowa moda. Klienci nie przychodzili już na postój, ale dzwonili po taksówkę. Tak pojawił się pomysł handlowania systemami łączności dla taksówek. Opracowanie go zajęło Radmorowi rok. Zespoły nadawczo-odbiorcze montowaliśmy w bagażniku, manipulator w kabinie. Były to pierwsze radiotelefony, duże urządzenia, wymagające specjalnego zasilacza i okablowania.

Mieliśmy „kapitał czapkowy”, zrzuciliśmy się po kilka tysięcy zachodnioniemieckich marek i tym obracaliśmy.

Obrót był tak mały, że nie udało się odnieść wielkiego sukcesu i konkurować z dużymi firmami. Odkryliśmy jednak polski rynek profesjonalnych radiotelefonów, kiedyś bardzo hermetyczny,

Najpierw pomagaliśmy innym prowadzić ten biznes, montowaliśmy im urządzenia w samochodach, załatwialiśmy numer telefoniczny, organizowaliśmy dyspozytornie. Doszliśmy do wniosku, że skoro w ten sposób pomogliśmy założyć ok. dziesięciu firm taksówkowych – np. OK Taxi, Volfra Taxi czy Super Taxi – możemy zrobić też własną.

Założyliśmy ją w 1992 r., bazując na panującym w Polsce kulcie Mercedesa.

Po ulicach jeździły wtedy „przejściówki” i „beczki”, nikomu jeszcze nie śniło

„ Od początku szukaliśmy ekonomicznego samochodu i partnera, który zapewni nam dobre finansowanie. Toyota to zrobiła.

się W124. Wymyśliliśmy hasło „Mercedes w cenie Poloneza” i to przyjęło się doskonale.

MF

Ile mieliście samochodów?

Zaczynaliśmy od dwudziestu, po prostu skrzyknęliśmy kierowców. Dyrektor, który rozkręcał dla nas tę firmę, wsiadł do auta i przez CB-radio zawołał: „Powstaje nowa korporacja, spotkajmy się” i w umówione miejsce przyjechało właśnie tylu chętnych, którym daliśmy radiostacje. W pierwszym miesiącu działalności obsługiwaliśmy już pierwszą dużą imprezę dla Business Centre Club.

To było ogromne wyzwanie, musieliśmy przewieźć ok. 500 gości – i udało się.

MF

Dziś struktura dużych firm taksówkowych wygląda zupełnie inaczej, a jaka była wówczas? Do kogo należały samochody?

Były własnością kierowców, a ci, którzy nimi jeździli, mieli głowy na karku.

Potrafili się dorobić. Oferowaliśmy usługi transportowe z najwyższej półki. Z biegiem lat Mercedesy spowszedniały, spadła opłacalność tego biznesu. W tamtych czasach wszystko miało inny wymiar.

MF Kiedy upowszechniła się organizacja na bazie samochodów flotowych?

Takie pomysły mieliśmy już na początku, ale w Polce nie było dużych przedstawicielstw, z którymi moglibyśmy o tym rozmawiać, a dilerzy nie byli tym zainteresowani. Dopiero pod koniec lat 90., kiedy na rynku pojawili się już duzi motoryzacyjni gracze, mieliśmy partnerów do rozmów. Nasz pierwszy flotowy zakup to ok. 30 Mercedesów, w 2010 r. Były to samochody przeznaczone do obsługi hoteli, wygraliśmy

wtedy przetarg na obsługę Marriotta i Sheratona. Część kierowców kupiła te samochody na własny rachunek, a część należała do naszej firmy. Potem był wynajem długoterminowy. Pierwszy taki program zrealizowaliśmy z Chevroletem. Korzystaliśmy z kilkudziesięciu egzemplarzy modelu Lacetti.

MF

Potem pojawiła się Toyota?

To było w 2014 r., od początku szukaliśmy ekonomicznego samochodu i partnera, który zapewni nam dobre finansowanie. Toyota to zrobiła. Wartością dodaną jest bardzo dobra jakość samochodów, które wzięliśmy w ramach wynajmu długoterminowego na rok.

Kierowcy boją się brać samochody w leasing. To zbyt ryzykowne, bo cały czas pozostaje obowiązek płatności, bez względu na przychody. Było z tym sporo problemów, a wynajem samochodu na rok jest bezpieczny, łatwiej przewidzieć, jakie będą wydatki i zyski. To była wielka zmiana dla kierowców, przyzwyczajonych do posiadania własnego samochodu. Z początku trudno było im się przełamać, że płacąc ok. 1500 zł miesięcznie, dostają gotowy produkt. Samochód, który jest ich narzędziem pracy, wraz z ubezpieczeniem i serwisem. Oddanie i wzięcie następnego auta za rok było przez wielu postrzegane jako strata pieniędzy, bo to przecież kilkanaście tys. zł rocznie. Kierowcy taksówek rozliczają się na podstawie karty podatkowej, płacą zryczałtowany podatek. A ryczałt jest niemile widziany przez banki. Dlatego wzięcie kredytu czy leasingu jest dla nich bardzo trudne, wiąże się z wysokim oprocentowaniem i ryzykiem finansowym. W przypadku wynajmu długoterminowego, gdy nasza korporacja jest buforem między Toyotą a kierowcami taksówek, działa to o wiele łatwiej.

MAJ 2016

61

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

MF

Ile takich aut jeździ teraz w Sawa Taxi?

Od początku programu będzie to już ok. dwustu samochodów. Sporo ludzi wciąż jest zdania, że skoro bierze się auto w leasing, to trzeba się stać jego właścicielem. A można przecież wynająć i rozliczać wszystkie koszty, związane z eksploatacją samochodu w ramach prowadzonego biznesu. To coraz bardziej przekonujące. Niektórzy wykupili te samochody na własność. Pozostali zdecydowali się kontynuować wynajem.

Toyota to dobry partner w biznesie, przede wszystkim dla naszych kierowców. My jesteśmy tu jedynie pośrednikami.

MF

Jakie modele Toyoty jeżdżą w waszej flocie?

To Corolle z silnikami Diesla, korzystamy też z hybryd, które cieszą się coraz większym uznaniem wśród naszych kierowców. Świetnie sprawdzają się w mieście. Kluczem do ich sukcesu jest ekonomia. Kierowca, który kiedyś 100 km pokonywał za 60 zł, potem za 30-40 zł, dziś jest w stanie jeździć na tym dystansie hybrydą za 18 zł. To nieporównywalny zysk, bo nawet cena rocznego wynajmu długoterminowego jest niwelowana przez zdecydowanie niższy miesięczny koszt paliwa.

MF

Jaki napęd lepiej się sprawdza w taksówkach? Hybryda czy instalacja gazowa?

Problemem instalacji gazowych, zwłaszcza dla nowszych i większych samochodów, jest wysoki koszt zakupu.

Dodatkowym kłopotem jest zbiornik, ograniczający przestrzeń na bagaż, a my obsługujemy lotniska. Nie jestem zwolennikiem instalacji gazowych. Zresztą, najlepszym doradcą jest zawsze niewidzialna ręka ekonomii. Kierowcy sami widzą, że koszt eksploatacji Toyoty w programie wynajmu długoterminowego jest niższy. To samo dotyczy pojedynku diesel kontra hybryda. Hybryda zwycięża, zdecydowanie.

MF Pomówmy teraz o biznesie.

Swoimi taksówkami obsługujecie głównie duże firmy?

62

Forum biznesowe

Dlatego nasze dyspozytorki muszą dobrze znać angielski. Są też panie mówiące po niemiecku, rosyjsku. Wiele z nich mieszkało przez wiele lat za granicą.

Druga sprawa to kierowcy. Wielu założyło własny biznes, odchodząc z innych zawodów. Mamy np. panów, którzy byli przewodnikami turystycznymi. Korzystając z ich doświadczenia, wprowadziliśmy usługę zwiedzania Warszawy. I ona cieszy się dużym uznaniem. Często mamy do czynienia z obcokrajowcami, którzy przyjeżdżają tu na krótko w interesach, a w wolnym czasie chcieliby poznać miasto.

MF

Taksówka to coś więcej niż wożenie ludzi z punktu A do B. Dodatkowe usługi są w cenie.

Odwozicie więc dzieci do szkół, jest też Sawa Premium.

Pomysłów jest mnóstwo. Wiele firm ma siedziby rozsiane po całym kraju. Dlatego od trzech lat prowadzimy Polską Sieć Taxi, dostępną pod jednym numerem telefonu: 19 123 – w 17 miastach wojewódzkich. Zanim wprowadziliśmy usługę odwożenia dzieci do szkoły, musieliśmy odpowiednio przeszkolić kierowców. Mieli zajęcia z psychologami, by poznać psychikę dziecka, móc zapewnić mu komfort i bezpieczeństwo. Personalizujemy kontakt z klientem. Kierowca staje się przyjacielem rodziny, a dziecko ma do niego zaufanie. Z kolei Sawa Premium to grupa samochodów najwyższej klasy, dla najbardziej wymagających klientów. Nowe auta, maksymalnie 2-3-letnie, najczęściej Mercedesy.

MF Wasze usługi nie są tanie.

To właśnie dlatego obsługujecie przede wszystkim firmy?

Znaczna część naszych pasażerów to pracownicy dużych firm. Patrzymy realnie na ten biznes, kierowca musi zarobić. Jeżdżenie za mniejsze pieniądze to „przejadanie” samochodu. Robiono wiele badań dotyczących opłacalności zawodu taksówkarza. Obecnie granica opłacalności, pozwalająca utrzymać i odświeżyć tabor, to 2,40 zł za kilometr.

MF

Byliście pionierami, wprowadzając system elektronicznego rozliczania klientów.

Chodziło o to, by pasażer miał jak największy komfort. Dlatego wprowadziliśmy rozliczenia bezgotówkowe.

W pierwszej wersji była to personalizowana karta transponderowa. Dziś rozliczamy się na kilka sposobów. Oferujemy płatności za pomocą kodów przesyłanych SMS-ami, mamy mobilne aplikacje oraz system hasłowy, dzięki którym rozliczenie odbywa się w ułamku sekundy. Największym powodzeniem wciąż jednak cieszą się karty. Za ich pomocą łatwo monitorować wydatki. Można np. ograniczyć ich działanie do wybranego przedziału czasowego albo rozszerzyć na inne miasta.

MF

W ilu miastach działa Pańska

firma?

Obecnie Polska Sieć Taxi 19 123 obejmuje 17 miast. Jako pierwsze powstały oddziały w Krakowie i Katowicach.

Mieliśmy wspólną platformę rozliczeń i zaczęliśmy działać na terenie całego kraju, rozliczając się na podstawie SMS-ów. Jako pierwsza korporacja taksówkowa w Polsce wprowadziliśmy jeden numer telefonu dla wszystkich miast.

MF Systemy łączności i zarządzania taksówkami to Wasz autorski pomysł?

Cały czas go rozwijamy. Pierwszym rozwiązaniem było pominięcie centrali, czyli automatyczny system przyjmowania zleceń. Później powstały aplikacje na smartfony. Już 15 lat temu wszystkie nasze taksówki miały lokalizatory GPS, ułatwiające zarządzanie flotą. Byliśmy wtedy jedyną firmą w Polsce, która korzystała z takiego rozwiązania. Umożliwiało ono wysłanie taksówki znajdującej się najbliżej klienta. Stworzyliśmy też autorski system komputerowego zarządzania zleceniami. Dzięki temu nasze samochody szybciej docierały do klientów, a w przypadku reklamacji łatwo było sprawdzić trasę przejazdu.

MF Da się jeszcze wymyślić coś nowego w tej branży?

Mobilne aplikacje doprowadziły do przewartościowania rynku. Pojawiła nam się konkurencja w postaci Ubera i BlaBlaCar. Dziś, aby świadczyć usługi taksówkarskie, nie trzeba już być taksówkarzem. Do czasu, gdy zostaną wprowadzone odpowiednie rozwiązania prawne, przyszłość branży stoi pod znakiem zapytania. Nasilają się protesty środowisk taksówkarskich. Rynek jest niestabilny. Można dziś jeździć taksówką za 1,20 zł albo za 3 zł. Czekamy, co w tej sprawie zrobi rząd. Regulacje prawne powinny rozwiązać ten problem. Tak stało się w przypadku firm kurierskich. Przykład Ubera pokazuje, że prawo nie nadąża za techniką.

To trochę tak, jakby pojawił się wirtualny lekarz, który nie skończył medycyny.

Liczymy, że sprawą zajmie się ustawodawca.

MF

Jak radzicie sobie z konkurencją? Ma Pan pomysł na to, co zrobić, by utrzymać się na rynku?

Mamy grupę klientów, która bardziej niż niskiej ceny oczekuje odpowiedniego poziomu usług. Trudno sobie wyobrazić, by dziecko jeździło Uberem do szkoły, przypadkowym samochodem z przypadkowym człowiekiem za kierownicą. W niektórych krajach zdarzały się np. gwałty w tych „taksówkach”. To skutek tego, że przewozem zajmują się przypadkowi ludzie. Przyszłością są dla nas zwłaszcza klienci biznesowi, którzy oczekują odpowiedniego poziomu obsługi, możliwości złożenia reklamacji.

MF Skoro konkurujecie jakością usług, rozumiem, że niełatwo zostać kierowcą Sawa Taxi? W jaki sposób weryfikujecie kandydatów?

Kierowcy muszą zostać zaakceptowani przez dwóch kierowników, którzy wszystko sprawdzają, a w środowisku warszawskich taksówkarzy złe informacje szybko się rozchodzą. Jeżeli kierowca zrobi coś niestosownego, ma w tym zawodzie wilczy bilet. Jest sporo nowych ludzi w tej branży, staramy się im pomóc, zapewniając odpowiednią ekonomię transportu. Wierzymy, że to właśnie ona rządzi tym biznesem. Kierowcy

chętnie pracują dla firm, w których rozliczenia są prowadzone uczciwie.

jakość stosowanych coraz powszechniej w silnikach kół dwumasowych.

MF

Co by Pan radził tym, którzy chcą wejść do zawodu i muszą wybrać odpowiedni samochód? Czy istnieje idealna taksówka?

MF

Biorąc to wszystko pod uwagę, jaki napęd poleciłby Pan kierowcom taksówek: silnik benzynowy, Diesla czy hybrydę?

Cena zakupu auta nie jest najważniejsza, bo możemy go dokonać przez wynajem krótko- lub długoterminowy.

Najistotniejsze są: eksploatacja, zużycie paliwa, a zwłaszcza koszt i sprawność serwisu. Jeden dzień przestoju przynosi bardzo dotkliwe straty. Dlatego najważniejsza jest jakość, szybkość obsługi serwisowej i natychmiastowy dostęp do części. Były np. próby wprowadzenia na nasz rynek taksówek z Wielkiej Brytanii, ale nie miały tu racji bytu. Pojawiło się kilka samochodów i wkrótce okazało się, że na części do nich trzeba czekać co najmniej przez miesiąc.

Pomimo że w Anglii te samochody świetnie funkcjonują i cieszą dużym uznaniem, w Polsce ze względów logistycznych zupełnie się nie sprawdziły.

To kolejny dowód, że ekonomia jest najważniejsza.

Zdecydowanie hybrydę. Coraz więcej miast tworzy w centrach strefy, do których nie mogą wjechać żadne inne samochody, prócz hybrydowych i elektrycznych. Aut przybywa, brakuje miejsc do parkowania. Hybrydy dają swobodę wjazdu do tych stref i uprawienia do bezpłatnego parkowania.

Unikajmy samochodów paliwożernych i drogich w eksploatacji. //

MF

Jakie auta są zatem do tego rodzaju działalności najlepsze?

Znów odniosę się do ekonomii. Jeśli samochód jest relatywnie tani w zakupie i eksploatacji – to właśnie klucz do sukcesu. Przykład? Kiedyś na rynku pojawiły się samochody Daewoo, które miały tak kiepską tapicerkę, że już po rocznej jeździe wyglądały jak kilkunastoletnie auta i pasażerowie się na to skarżyli. Trzeba zachować pewien poziom jakości. Druga sprawa to wielkość samochodu. Klienci chwalą sobie np. Škody Superb, bo są duże i wygodne.

MF

Skoro mówimy już o kosztach, powiedzmy, co jest dla taksówkarza najdroższe.

Paliwo i ubezpieczenia, zwłaszcza w samochodach kilku- lub kilkunastoletnich, które nie mają taniego pakietu ubezpieczeń od dilera. Konieczność wydania na ten cel kilku tysięcy złotych to znaczący koszt dla kierowcy. Jest jeszcze jeden, bardzo ważny element –

Przykład Ubera pokazuje, że prawo nie nadąża za techniką.

Obecnie granica opłacalności, pozwalająca utrzymać i odświeżyć tabor, to 2,40 zł za kilometr.

MAJ 2016

63

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

S

DWA W JEDNYM

Z pewnością niejeden menadżer floty na co dzień boryka się z dylematem: jakość czy cena?

Wydawałoby się, że przy wyborze ubezpieczenia decyzja jest banalna: główne kryterium to cena.

Ale czy aby na pewno?

64

Forum biznesowe

Anna Kręgielewska zastępca dyrektora Departamentu Komunikacji InterRisk

ytuacja jest dość klarowna, jeśli dotyczy ubezpieczenia Odpowiedzialności Cywilnej Posiadaczy Pojazdów Mechanicznych (OC PPM). Jest to ubezpieczenie obowiązkowe, narzucone przez ustawodawcę zarówno w przedmiocie ubezpieczenia, jak i jego zakresie, bez możliwości zawężenia ochrony ubezpieczenia. Z własnej polisy OC właściciel nie dostanie odszkodowania w przypadku wyrządzenia szkody swojemu pojazdowi.

To ubezpieczenie chroni przede wszystkim osoby trzecie, które zostały poszkodowane przez nasz pojazd, i to im towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaca odszkodowanie. Właścicieli i użytkowników pojazdów polisa OC chroni w zupełnie inny sposób – zwalnia ich z obowiązku wypłaty odszkodowania osobom poszkodowanym, a co za tym idzie – chroni ich majątek. Tak więc wybierając ubezpieczenie OC dla floty pojazdów, klienci w głównej mierze kierują się ceną, ale również powinni zwrócić uwagę na dodatkowe korzyści, jak np. darmowa Zielona Karta (ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej w ruchu zagranicznym) lub podstawowe ubezpieczenie assistance.

Zupełnie inaczej ma się sytuacja w przypadku ubezpieczenia autocasco, potocznie zwanego AC. Oprócz ceny jest cała paleta parametrów, które menadżer floty powinien wziąć pod uwagę przy wyborze tego produktu.

Przede wszystkim powinien bardzo dokładnie przeanalizować, jakich aspektów ochrony potrzebuje jego flota. Odpowiedź na to pytanie jest uzależniona od wielu czynników, będących podstawą dla towarzystw przy opracowywaniu i wycenianiu ofert flotowych, m.in.: rodzaju floty (osobowa, ciężarowa), rodzaju działalności gospodarczej (transport, CFM, rent a car, branża budowlana), obszaru działalności firmy (regionalny, ogólnopolski, międzynarodowy), wieku pojazdów (nowe, starsze), wartości pojazdów, czy użytkownicy to osoby stałe czy z przypadku, szkodowości (czy charakteryzuje się dużą częstością i małą średnią szkodą, a może na odwrót – dużą średnią szkodą i niewielką częstością).

Dla dużych flot ubezpieczyciele przygotowują indywidualne programy ubezpieczeniowe, dlatego kolejne zadanie dla

menadżera to wynegocjować umowę, która będzie dopasowana do specyfiki i potrzeb danej floty. W tym miejscu koniecznie trzeba zwrócić uwagę na takie zapisy, jak:  zakres udzielanej ochrony,  zakres terytorialny,  wyłączenia odpowiedzialności,  franszyzy – integralna, redukcyjna,  udziały własne,  ustalanie sumy ubezpieczenia,  koszty dodatkowe zwracane w granicach sumy ubezpieczenia,  sposób oraz system oszacowania wartości szkody,  szkoda całkowita – jak jest liczona,  zasady likwidacji szkód – terminy: oględzin, wykonania kosztorysów, zgłoszenia szkody,  indywidualne warunki, np.: płatność ratalna, wyrównanie okresów ubezpieczenia, klauzule dodatkowe, zasady przyjmowania pojazdów do ubezpieczenia (terminy, oględziny, zabezpieczenia).

Powyższe parametry są najbardziej popularne spośród tych negocjowanych w umowach i mają niemały wpływ na składkę ubezpieczeniową, ale nie są to jedyne uwarunkowania, jakie ubezpieczyciel może wziąć pod uwagę. Na przykład InterRisk udostępnia opcję likwidacji szkody w sieci partnerskiej, za wybór której przyznaje duże zniżki, co korzystnie wpływa na cenę ubezpieczenia, ale również na docelową szkodowość klienta.

Dodatkowe usługi, na które warto zwrócić uwagę, to m.in. rozliczenia bezgotówkowe, dostępność auta zastępczego na okres trwania naprawy pojazdu, usługa door to door, czyli odbiór i dostawa pojazdu klienta po naprawie, pomoc w zagospodarowaniu uszkodzonych pojazdów.

Ubezpieczenie autocasco ma przede wszystkim zrekompensować właścicielowi koszty naprawy pojazdu w przypadku jego uszkodzenia częściowego lub całkowitego, a także w razie kradzieży, jeśli taką opcję wykupi. Dlatego decyzja o wyborze ubezpieczenia AC powinna być kompromisem pomiędzy ceną a zakresem, co w praktyce powinno przełożyć się na uzyskanie odszkodowania na satysfakcjonującym poziomie. //

Dla dużych flot ubezpieczyciele przygotowują indywidualne programy ubezpieczeniowe, dlatego kolejne zadanie dla menadżera to wynegocjować umowę, która będzie dopasowana do specyfiki i potrzeb danej floty.

Oprócz ceny jest cała paleta parametrów, które menadżer floty powinien wziąć pod uwagę przy wyborze AC. MAJ 2016

65

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

OD PLANU PO NAGRODĘ DLA FLOTY EKOLOGICZNEJ

B

ritish Gas ma ok. 15 mln odbiorców. Spółka, która jest częścią grupy Centrica, dostarcza gaz i prąd oraz oferuje usługi serwisowe.

Firma podaje, że 23% produkowanego przez nią prądu pochodzi ze źródeł odnawialnych, przy średniej dla Wielkiej Brytanii wynoszącej 19,3%. British Gas oferuje przedsiębiorcom programy, dzięki którym można zmniejszyć zapotrzebowanie na energię oraz emisję szkodliwych substancji (lepsza izolacja, wykorzystanie paneli fotowoltaicznych).

Specjalizuje się też w instalacji stacji do ładowania samochodów elektrycznych.

British Gas ma trzecią pod względem wielkości flotę pojazdów użytkowych w Wielkiej Brytanii, liczącą 13 000 samochodów. W związku z tym, że przedsiębiorstwo przykłada dużą wagę do efektywnego wykorzystania energii oraz zrównoważonego rozwoju, postanowiło, że do 2017 r. 10% samochodów ze swojego parku wymieni na auta elektryczne.

Działanie to ma pomóc w zdobyciu doświadczenia i danych dotyczących infrastruktury do ładowania pojazdów na prąd. Celem jest też zmniejszenie emisji dwutlenku węgla przez firmę. Do 2017 r. ma się ono zmniejszyć o 7,3%, czyli o 3277 ton rocznie.

Plan British Gas jest w trakcie realizacji. Przyjrzymy się, jak rozpoczęło się jego wdrażanie.

cji. Firmowe auta miały być bezpieczne i zachowywać efektywność przez cały rok. Trzeci warunek brzmiał: całkowite koszty użytkowania miały być o 10% niższe niż w przypadku pojazdów z silnikiem Diesla (tutaj warto zaznaczyć, że British Gas od początku zakładało przynajmniej częściowe korzystanie z własnych źródeł zasilania EV).

Zadanie oceny ryzyka powierzono firmie Cenex. Wykonała ona trzy główne zadania. Po pierwsze na bazie danych od British Gas stworzyła model pokazujący, po jakich trasach poruszają się flotowe pojazdy. Po drugie sprawdziła w kontrolowanych warunkach zużycie paliwa Volkswagenów Caddy Maxi będących w parku British Gas oraz zapotrzebowanie na prąd Nissanów e-NV200. Następnie dane zostały wprowadzone do Cenex Fleet Carbon Reduction Tool (narzędzia pomagającego oszacować emisję szkodliwych substancji) i zestawione z typowymi trasami, jakie pokonują auta British Gas, w celu wykonania kalkulacji zasięgu Nissanów i porównania ich zużycia energii ze zużyciem Volkswagenów.

Cenex doszedł do wniosku, że włączenie do floty Nissanów e-NV200 może okazać się sukcesem pod względem kosztów i zmniejszenia wpływu na środowisko, gdy z pojazdów będzie się korzystać w dużych aglomeracjach, jak Londyn. Firma zaznaczyła, że trzeba wziąć pod uwagę różnice w zasięgu poszczególnych samochodów z zależności od zadań i możliwe gorsze osiągi przy niskich temperaturach.

SZACOWANIE RYZYKA

SZCZEGÓŁOWE TESTY

British Gas postanowił wprowadzić zmiany w swojej flocie, korzystając pomocy Hitachi Capital Vehicle Solutions.

Na dostawcę samochodów został wytypowany Nissan, który miał dostarczyć modele e-NV200.

British Gas przed uruchomieniem planu chciało się upewnić, że zostaną spełnione określone warunki. Pierwszym z nich było obliczenie, czy włączenie samochodów elektrycznych do floty faktycznie zmniejszy emisję dwutlenku węgla i innych szkodliwych substan-

British Gas zdecydował się na uruchomienie programu pilotażowego. Nissan e-NV200 nie był jeszcze dostępny na rynku, ale japoński producent zdecydował się na dostarczenie do testów egzemplarzy przedprodukcyjnych, w dodatku dostosowanych do wymagań klienta. Pojazdy zostały m.in. wyposażone w generator tzw. białego szumu, dzięki któremu elektryczne samochody były słyszalne dla przechodniów nawet przy niewielkich prędkościach.

Na testy specjalnie wybrano okres

PLAN DO 2017 R.

British Gas, jedno z największych przedsiębiorstw energetycznych w Wielkiej Brytanii, dąży do tego, aby do 2017 r. w jego flocie 10% samochodów stanowiły pojazdy elektryczne. Firma rozpoczęła wdrażanie planu od największego na Wyspach pilotażowego programu użytkowania aut na prąd.

66

Forum biznesowe

Wojciech Kaczałek

jesienno-zimowy. Wtedy to British Gas przyjmuje najwięcej zgłoszeń od klientów, a samochody pokonują największe dystanse. Auta przeszły nie tylko testy drogowe, ale też torowe.

W programie pilotażowym wykorzystano 28 egzemplarzy Nissana e-NV200. W sumie auta pokonały blisko 100 000 km w ciągu pół roku.

Do prób wytypowano grupę kierowców. Do tego celu użyto m.in. danych telematycznych. Przy domu każdego z użytkowników British Gas zamontował stację do ładowania. Kierowcy przeszli szkolenie certyfikowane przez brytyjski Instytut Przemysłu Motoryzacyjnego.

W trakcie programu została uruchomiona działająca całą dobę infolinia dla kierowców. Samochody co sześć tygodni były poddawane kontrolom w celu sprawdzenia ich zużycia i lepszego zrozumienia tego, w jaki sposób należy je serwisować.

UMOWA NA STO SAMOCHODÓW Program pilotażowy zakończył się sukcesem. British Gas zamówił 113 Nissanów e-NV200.

Firma podaje, że średnia emisja dwutlenku węgla jednego pojazdu użytkowego z jej floty to 3,75 tony na rok.

Tylko w trakcie programu próbnego udało się zapobiec emisji 70,5 tony dwutlenku węgla. Flota ponad 100 pojazdów umożliwia ograniczenie emisji o 375 ton rocznie.

British Gas twierdzi na podstawie zgromadzonych przez siebie danych, że całkowite koszty użytkowania samochodu elektrycznego stają się niższe w stosunku do dieslowskiego odpowiednika, gdy pojazd pokonuje rocznie 16 000 km lub więcej. Oszczędności sięgają 20%, jeżeli auto jest wykorzystywane w Londynie, lub wynoszą 6-10% w innych lokalizacjach.

W plebiscycie Green Fleet Awards British Gas otrzymał nagrodę dla najlepszej średniej lub dużej floty prywatnej, a współpraca między firmą energetyczną, Nissanem i Hitachi została wyróżniona tytułem wybitnego osiągnięcia roku 2014. // MAJ 2016

67

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

U

BEZPIECZNY PRZEWOŹNIK

bezpieczyciele obejmują swoją odpowiedzialnością odszkodowawczą wiele szkód, do których może dojść podczas transportu towarów. Niektóre ze zdarzeń, w tym te mogące wystąpić w związku z niezadowoleniem imigrantów z krajów objętych wojną w krajach arabskich z ich sytuacji życiowej i prawnej po przybyciu do Europy, mogą być jednak niejako automatycznie wyłączane spod odpowiedzialności. Aby mieć świadomość, czy wyjazd w tereny objęte niebezpieczeństwem takich zdarzeń grozi odmową wypłaty odszkodowania z polisy odpowiedzialności cywilnej przewoźnika, należy dokładnie zapoznać się z zapisami ogólnych warunków ubezpieczenia polisy OCP – tam, w rozdziale zatytułowanym „Wyłączenia odpowiedzialności”, znajdują się zapisy regulujące, za co ubezpieczyciel nie odpowiada.

PRZYKŁADOWE WYŁĄCZENIA ODPOWIEDZIALNOŚCI

W Europie nastały takie czasy, że przewoźnik i jego towar nie są bezpieczni. Media donosiły o przypadkach napaści na samochody ciężarowe, stojące w wielokilometrowych korkach na autostradzie, o dokonanie których podejrzewano imigrantów z krajów objętych działaniami wojennymi z powodu aktywności tzw. ISIS. Te zdarzenia powodują, że pytania o skuteczność ubezpieczenia towaru w razie ich wystąpienia przestają być jedynie teoretyczne.

68

Forum biznesowe

adwokat Dariusz Lotz

Aby ustalić, czy koszty zniszczenia przewożonego towaru w czasie zamieszek lub demonstracji będą pokryte przez ubezpieczalnię, należy znać zapisy ogólnych warunków polisy OCP. Każdy ubezpieczyciel, który wystawia przewoźnikowi polisę, wraz z nią powinien dostarczyć tekst tych warunków, można je także uzyskać ze strony internetowej danego ubezpieczyciela.

Poniżej cytaty z warunków ogólnych niektórych ubezpieczycieli, które mogą mieć znaczenie przy ocenie wniosku o wypłatę odszkodowania w związku ze zdarzeniem opisanym powyżej. […] nie odpowiada za szkody powstałe: […] wskutek działań wojennych,

rewolucji, strajków, aktów terroryzmu oraz działania substancji radioaktywnych; […] nie ponosi odpowiedzialności za szkody spowodowane: […]

w związku z działaniami wojennymi, stanem wojennym, rewolucją, rebelią, rewoltą, przewrotem politycznym, zamieszkami, niepokojami społecznymi, strajkiem, aktami terroryzmu lub sabotażu;

[…] nie odpowiada za szkody po-

wstałe wskutek: działania siły wyższej rozumianej jako działania sił przyrody (np. trzęsienia ziemi, uderzenia pioruna, wybuchu wulkanu), działań wojennych, wojny domowej, strajków, zamieszek, rozruchów, aktów terrorystycznych lub czynów osób działających z pobudek politycznych.

Jak wynika z powyższych cytatów, ubezpieczalnie w różny sposób i w różnym zakresie wyłączają odpowiedzialność za zdarzenia w rodzaju wojen, rozbojów lub zamieszek.

SPRAWDŹ ZAKRES WYŁĄCZEŃ PRZED ZAWARCIEM POLISY Odmowa zapłaty odszkodowania jest ostatnią fazą procesu likwidacji szkody prowadzonego przez ubezpieczyciela i jednocześnie konsekwencją ewentualnych błędów lub niewiedzy przewoźnika podczas zawierania umowy ubezpieczenia. Proces ten zaczyna się od wyboru jednego z ubezpieczycieli, a ich oferty różnią się, czasem znacznie. Niektórzy ubezpieczyciele w ogóle nie wyłączają z zakresu swojej odpowiedzialności szkody spowodowanej w trakcie rozbojów lub zamieszek, inni opisują te wyłączenia mniej lub bardziej szczegółowo. Już na tym etapie warto sprawdzić te wyłączenia, ponieważ w treści polisy można umówić się z ubezpieczycielem, że niektóre wyłączenia nie będą obowiązywać pomiędzy ubezpieczalnią i przewoźnikiem. Jeśli w polisie będzie wyraźnie wskazane, że stosowanie zapisu o konkretnym wyłączeniu odpowiedzialności jest „wyłączone” i zapis ten będzie obejmował zamieszki imigrantów, to ubezpieczyciel pokryje odpowiedzialność przewoźnika za szkody na towarze jego klienta.

PROCEDURA WEWNĘTRZNA Co zrobić, jeśli polisa nie była indywidualnie negocjowana, a doszło do szkody i odmowy wypłaty odszkodowania?

Jeśli polisa nie była indywidualnie wynegocjowana z ubezpieczycielem,

może się zdarzyć, że szkoda spowodowana zniszczeniem towaru podczas zamieszek spowodowanych przez imigrantów nie zostanie pokryta przez ubezpieczyciela. Odmowna decyzja nie kończy jednak sporu z ubezpieczycielem, ale stanowi w zasadzie jego początek. Odmowną decyzję ubezpieczyciela można zaskarżyć w drodze „procedury wewnętrznej”. O sposobie odwołania ubezpieczyciel informuje w decyzji o odmowie wypłaty odszkodowania. W takim przypadku należy przeczytać w decyzji ubezpieczalni, który z przepisów ogólnych warunków został podany jako podstawa odmowy i warto z tym polemizować. Należy w tym celu zgromadzić informacje, jaki był przebieg zdarzeń, które doprowadziły do zniszczenia towaru. Czy były to zamieszki, rozbój, czy może innego rodzaju zdarzenie, niewpisujące się w definicję żadnego z nich. W tym celu można zwrócić się do policji, która prowadziła postępowanie karne w tym zakresie, nawet w obcym kraju. To pomoże w zinterpretowaniu, czy wyłączenie zastosowano zasadnie, czy nie. Zniszczenie towaru przez protestujących imigrantów z pewnością nie będzie skutkiem prowadzonych działań wojennych. Czy jest to wynik zamieszek, będzie zależało od rzeczywistego przebiegu tego zdarzenia – szczególnie od tego, ile osób brało w nim udział, z jakich pobudek działali sprawcy szkody etc.

Można podważać interpretację zdarzeń dokonaną przez ubezpieczyciela, powołując tego rodzaju argumentację i dowody na jej poparcie. Jeśli definicja zdarzeń jest rozbudowana (zawiera np. sformułowanie „niepokoje społeczne”), podważenie zasadności odmowy będzie w zasadzie niemożliwe.

Ostateczna wypłata odmowy odszkodowania także niae kończy jeszcze sporu z ubezpieczycielem. Spór ten można przenieść na salę sądową. Wówczas jednak należy pamiętać, że to na poszkodowanym spoczywa ciężar udowodnienia, że ubezpieczyciel myli się w ocenie zdarzeń lub niewłaściwie interpretuje zapisy polisy lub ogólnych warunków ubezpieczenia. // MAJ 2016

69

Partnerem działu jest

ZARZĄDZANIE

CZYM SĄ ZASOBY I JAK Z NICH KORZYSTAĆ?

W poprzednim artykule podjęliśmy temat

dr Mirosława Leopold

dotyczący celów. Dzisiaj skupimy się na „zasobach”.

W coachingowym stylu zarządzania menadżerowie, by wzmacniać swoich pracowników, muszą wiedzieć, jakie tkwią w nich zasoby. Mając taką wiedzę, mogą skorzystać z bogactwa zasobów kryjących się w ludziach. Czy wiesz, czym są zasoby? Jakie zasoby mają Twoi pracownicy? Jakie są Twoje zasoby?

S

tevan Hobfoll w swojej teorii definiuje zasoby jako wszystko to, co cenne i wartościowe i co służy zaspokajaniu potrzeb oraz osiąganiu celów, co służy skutecznemu funkcjonowaniu, rozwojowi i sprzyja uzyskiwaniu dobrostanu (za: Bielawska-Batorowicz, 2012, s. 66). Pozostaje pytanie: wszystko, czyli co? Hobfoll wyróżnia zasoby wewnętrzne i zewnętrzne. Te pierwsze to wszystko, co jest w nas, a te drugie to wszystko, do czego mamy dostęp i z czego możemy skorzystać, dążąc do osiągnięcia celu. Przykładowo 70

Forum biznesowe

Twoim celem jest rozpoczęcie własnej działalności gospodarczej – własna firma. Do osiągnięcia tego celu potrzebne będą takie zasoby jak: wiedza na temat tego, co musisz zrobić po kolei (zasób wewnętrzny), chyba że Twój znajomy właśnie zakończył proces zakładania firmy i może Ci służyć radą (zasób zewnętrzny); umiejętności organizacyjne (zasób wewnętrzny); czas (zasób wewnętrzny); pieniądze (zasób zewnętrzny); może lokal (zasób zewnętrzny); może dodatkowi pracownicy (zasób zewnętrzny); jakieś materiały (zasób ze-

wnętrzny). Na początku wykonywania zadania określ, co jest potrzebne – jakie zasoby wewnętrzne i zewnętrzne, co już masz, a czego jeszcze Ci brakuje. Potem pomyśl, jak możesz uzupełnić brakujące zasoby.

JAK ROZPOZNAĆ ZASOBY WEWNĘTRZNE? Na rozpoznanie swoich zasobów i zasobów innych ludzi potrzebny jest czas, umiejętność prowadzenia obserwacji i mały wywiad. Z jednej strony sam

możesz zastanowić się i spisać swoje mocne strony i swoich pracowników, a z drugiej możesz dowiedzieć się o nich, pytając innych. Według Hobfolla wśród zasobów wewnętrznych są: pozytywne dla rozwoju cechy osobowości, np. zaradność, poczucie skuteczności; kompetencje poznawcze, np. wiedza, dobra pamięć; kompetencje emocjonalne, np. umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach; kompetencje społeczne, np. umiejętność nawiązywania i podtrzymywania relacji; kompetencje zaradcze ułatwiające adaptację do zmian, np. sprężystość psychiczna, optymizm, twardość; zasoby odpornościowe, czyli cechy biologiczne. Czasami rozpoznanie zasobów wewnętrznych może być utrudnione ze względu na sytuację, w której jest osoba, a która powoduje, że traci do nich dostęp, tzn. nie jest ich świadoma. Taką sytuacją może być traumatyczne przeżycie, np. śmierć bliskiej osoby.

Dużo łatwiej rozpoznać posiadane zasoby wewnętrzne, kiedy osoba jest w tzw. stanie zasobnym (jest ich świadoma i korzysta z nich – zasoby są zaktywizowane). Jak już wiemy, nie zawsze tak jest. Aby znaleźć zasoby u drugiego człowieka warto poszukać odpowiedzi na następujące pytania: W czym ta osoba jest dobra? W czym jest najskuteczniejsza? Co inni mówią o jej umiejętnościach? Co wnosi do zespołu? W czym najlepiej się sprawdza?

Wiedzę o zasobach pracowników warto zapisać w formie mapy kompetencji. Zilustrujmy to przykładem. Jesteś menadżerem zespołu sprzedażowego.

Kompetencje istotne dla takiego stanowiska to m.in.: nawiązywanie kontaktu z klientem, budowanie i podtrzymywanie relacji, określanie potrzeb klienta, przygotowanie i prezentacja oferty, umiejętność przekonywania, finalizowanie sprzedaży. Możesz przedstawić taką mapę, zapisując przy każdej wymienionej kompetencji poszczególne osoby z zespołu, które cechuje wysoki poziom danej kompetencji. Innym sposobem będzie wypisanie członków zespołu i dopisanie do każdej osoby różnych kompetencji (nie tylko typowo sprzedażowych), które te osoby mają.

Zasoby zewnętrzne stanowią to, co możemy kupić, np. samochód, mieszkanie; zdobyć, np. pieniądze, praca. Niektóre z nich wymagają pielęgnowania, jak np. relacje interpersonalne. Do zasobów zewnętrznych należą też cechy środowiska fizycznego, materialnego, informacyjnego, społecznego i kulturowego, z których możemy skorzystać, jeżeli oczywiście mamy do nich dostęp.

cjach poznawczych. Możemy również zdobywać konkretne umiejętności, przykładowo nauczymy się radzić sobie z emocjami w sytuacjach stresujących (np. podczas wystąpień publicznych).

Niektóre zasoby poprzez ich używanie samoczynnie się wzmacniają, np. własna skuteczność.

JAK WZMACNIAĆ ZASOBY

Gdybyś chciał stworzyć lub uaktualnić listę swoich wewnętrznych zasobów, od czego byś zaczął? Pracując na stanowisku menadżera, zarządzając grupą pracowników, których zasoby chcesz odkrywać, musisz poznać swoje mocne strony i zarazem ograniczenia. To właśnie teraz przyszła chwila na osobistą refleksję. Nawiązując do Hobfolla – wszystko, co wartościowe, może stanowić nasze zasoby, czyli przede wszystkim mogą nimi być wartości osobiste. Gdybyś miał teraz powiedzieć, co jest dla Ciebie najważniejsze, czym kierujesz się w swoim życiu, to co by to było? A gdybyś zestawił ze sobą wymienione wartości, to która znalazłaby się na pierwszym miejscu, na drugim i kolejnym?

Kiedy korzystamy z zasobów na co dzień – a w szczególności kiedy musimy radzić sobie z różnymi wymaganiami, jakie stawia przed nami życie – ulegają one wyczerpaniu. Dzieje się to poprzez:  długie ich używanie (np. zasoby biologiczne);  intensywne ich eksploatowanie, np. wyczerpanie zasobów emocjonalnych w wyniku pracy w zawodach związanych ze wsparciem społecznym, u menadżerów.

Zasoby zewnętrzne trzeba aktualizować – dokupić, dbać o nie. Aby zasoby wzmocnić, a nie doprowadzać do ich wyczerpania, trzeba nimi dobrze gospodarować i chronić je. Badania prowadzone przez Nadolską (2007) pokazują, że do budowania zasobów przyczynia się sprężystość psychiczna, która sprzyja pozytywnej emocjonalności. Sprężystość pozwala wyjaśnić, jak dobrze radzimy sobie z trudnościami. Ludzie różnią się zakresem, w jakim poddają świadomej kontroli własne stany emocjonalne oraz impulsy behawioralne. Sprężystość psychiczna wynika ze zdolności do dostosowywania zakresu samokontroli do wymogów sytuacji (Block, Kremen, 1996).

Pokazuje, na ile po zaistnieniu trudnej sytuacji potrafimy powrócić do pierwotnego stanu funkcjonowania.

TWORZENIE NOWYCH ZASOBÓW Będąc wciąż otwarci na zmiany, ucząc się, mamy okazję na powiększanie puli naszych zasobów wewnętrznych. Możemy nabywać nową wiedzę, przez co dokonują się zmiany w naszych kompeten-

WYDOBYWANIE WŁASNYCH ZASOBÓW

PODSUMOWANIE: Rozważając, czy Ty lub Twój pracownik wykonacie dane zadanie, zastanów się: 1. Jakich zasobów wewnętrznych i zewnętrznych wymaga to zadanie?

2. Czy aktualnie Ty lub Twój pracownik jesteście w stanie zasobnym?

3. Określ, z jakich zasobów wewnętrznych można skorzystać, a jakie trzeba uzupełnić. //

Literatura cytowana: Bielawska-Batorowicz E., Dudek B. (red.), Teoria zachowania zasobów S. Hobfolla. Polskie doświadczenia, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2012 Block J., Kremen A. M., IQ and Ego-Resiliency: conceptual and empirical connections and separateness, „Journal of Personality and Social Psychology” 70, 1996, p. 349-361 Nadolska K., Rola pozytywnych emocji refleksyjności w kształtowaniu zasobu resiliency. Maszynopis niepublikowany pracy magisterskiej. Instytut Psychologii UAM, Poznań 2007

MAJ 2016

71

Partnerem działu jest

TECHNOLOGIE I TRENDY

KOMUNIKACJA JEST WAŻNA DLA ROZWOJU TECHNOLOGII

Firmy powinny ze sobą wymieniać informacje, jeśli będą wspólnie korzystać z danych rozwiązań na rynku. Nikt samodzielnie nie osiągnie sukcesu, a dodatkowy problem będzie taki, że konsumenci będą zdezorientowani – mówi dr Andrzej Chmura, badacz kluczowych strategii dla technologii przyszłości w Nissan Technical Center Europe.

72

Forum biznesowe

Wojciech Kaczałek

MF

Jaki jest Pana zakres obowiązków?

Andrzej Chmura: Nie mam jednego

zadania. Pracuję w strukturach planowania technologii. Wspieram trzy filary tej aktywności. Moim głównym zajęciem od samego początku, odkąd jestem w Nissanie, jest wspieranie strategii struktur związanych z ładowaniem samochodów elektrycznych i tankowaniem tych z innymi alternatywnymi źródłami napędu.

Druga rzecz, którą robię, to patrzę na działania, które są związane z wprowadzaniem nowych rozwiązań. We wczesnej fazie planowania próbujemy znaleźć technologiom miejsce na rynku, policzyć, co taka technologia może wnieść. Przykład: w samochodach elektrycznych mamy baterie, które mogą służyć nie tylko do magazynowania energii po to, żeby pojazd się przemieszczał. Wtedy, gdy auto nie jedzie, może oferować dodatkowe usługi. Próbujemy nazwać i wyszczególnić, co taka bateria ma zrobić, ale również policzyć, co może to dla nas znaczyć w kwestii zysków, ile pieniędzy przynieść Nissanowi jako operatorowi systemu, a także naszym klientom, właścicielom samochodów.

Moje trzecie zadanie jest najnowsze.

Miejsce, w którym pracuję, czyli Nissan Technical Centre Europe, historycznie jest centrum badań i rozwoju, ale praktycznie jest to miejsce, w którym budowane są samochody następnej generacji na rynki europejskie. Zadaniem ośrodka jest stworzenie w ciągu 3-5 lat auta, które potem trafi do fabryki i masowej produkcji. Chcemy, aby nasza rola rosła.

Chcielibyśmy, żeby Nissan zaczął robić badania w Europie. Obecnie pod tym względem skupia się na Azji i USA, co ma podłoże historyczne. Między innymi ze względu na to, że Europa jest podzielona na wiele krajów, nie jest uważana za bazę innowacji. Naszym głównym zadaniem przy długofalowym planie działalności ośrodka jest dostarczenie argumentów naszym kolegom z Japonii do tego, żeby ich przekonać, że Europa jest innowacyjna i również kształtuje globalne trendy. Chcemy pokazać głównych graczy na rynku i wy-

brać tych, o których myślimy, że powinni z nami współpracować.

Równolegle chcemy zaprezentować, że w Europie są instrumenty finansowe, które pozwolą nam wykonać badania.

Stworzylibyśmy profesjonalną bazę pracowników naukowych, na której można by zbudować szerszą platformę ekspercką do tego, aby wspierać dalszy rozwój firmy.

MF

Holandia od 2025 r. planuje zakazać rejestracji i sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi, w tym hybryd. Czy sądzi Pan, że ten przepis przetrwa, a na rynku będzie dostatecznie dużo modeli elektrycznych, żeby zaspokoić popyt rynkowy?

Jeżeli będzie wystarczająco dużo produktów, które będą w stanie zaspokoić minimalne potrzeby kierowców, i jeśli będzie się to opierać na niekrzywdzącym rachunku ekonomicznym dla użytkowników, nie ma powodu, dla którego miałoby się to nie udać.

Trudno powiedzieć, które typy pojazdów będą miały pozycję dominującą.

Sądzę, że będziemy mieli do czynienia z przekrojem różnego rodzaju technologii, w zależności również od tego, na co będzie pozwalać lokalne prawo.

Nie chodzi o to, czy ludzie chcą kupić daną technologię, ale o to, czy będzie ona w stanie spełnić podstawowe wymagania związane z użytkowaniem.

Samochody elektryczne na dzień dzisiejszy na pierwszy rzut oka nie zaspokajają podstawowych potrzeb.

Mimo że kierowcy nie potrzebują auta o dużym zasięgu, to w świadomości ciągle pozostaje myśl, że jest to potrzebne. Można się zastanowić, czy zamiast przekonywać ludzi do tego, że powinni wybrać samochód elektryczny np. z powodów związanych z ekologią, nie powinniśmy dążyć do tego, żeby dać im to, czego chcą. Ludzie nie potrzebują mieć auta, które ma zasięg 1000 km, ale mimo wszystko takie samochody są na rynku i jest na nie popyt. Człowiek czuje się pewniej, gdy ma ponad pół baku paliwa.

Myślę, że holenderski pomysł jest możliwy do wdrożenia. Jest to jednak plan bardzo ambitny. Nie wydaje

mi się, że tego typu cel będzie można osiągnąć do 2025 r., natomiast wierzę, że będą pewne enklawy w Holandii i innych krajach, gdzie pojazdy elektryczne i wodorowe szybciej napełnią rynek niż w innych regionach.

MF

Czy Polska pod względem rozwoju może zostać daleko za Europą, stać się skansenem technologicznym i motoryzacyjnym? Z jednej strony mamy np. samochód elektryczny z Mielca, we Wrocławiu jest największa fabryka skuterów elektrycznych w Europie, sam jeździłem pojazdem autonomicznym przygotowanym przez studentów Politechniki Wrocławskiej. Z drugiej strony wydajemy miliardy na dotowanie kopalni węgla, w planach jest ograniczenie możliwości stawiania farm wiatrowych itd.

Dużo rzeczy przychodzi wraz ze świadomością technologiczną. Ludzie nie muszą rozumieć, jak coś działa, ale dana rzecz nie może dla nich wyglądać obco.

Chodzi o to, żeby pierwszy element strachu przed technologią nie stał się niemożliwą do pokonania barierą.

Inna sprawa, że trzeba się przyjrzeć układowi rynku motoryzacyjnego i temu, ile w Polsce wydaje się na samochody. Auta elektryczne jeszcze długo nie będą tańsze od zwykłych. Jest to bariera nie tylko w Polsce, ale też w innych krajach, które stosują dopłaty do EV. Nawet w Norwegii, gdzie potencjał nabywczy jest dużo wyższy niż w większości krajów europejskich, nie wszyscy kupują Tesle. Nie dlatego, że ludzie nie chcieliby mieć takiego samochodu, ale dlatego, że ich nie stać. Średnia cena samochodu nabywanego w Norwegii to ekwiwalent ok. 40 000 euro.

W Polsce mamy za to bardzo duży rynek pojazdów z drugiej ręki. Nie wynika to z tego, że ludzie lubią auta używane.

Wygrywa rachunek ekonomiczny. Entuzjastów samochodów elektrycznych nie ma na tyle dużo, żeby nasycić rynek.

MF Czy Nissan sam stara się rozbudowywać infrastrukturę dla pojazdów o napędzie alternatywnym, czy raczej działa w kooperacji lub

MAJ 2016

73

Partnerem działu jest

TECHNOLOGIE I TRENDY

zachęca do tego instytucje i inne firmy?

Próbujemy stymulować rynek w ten sposób, żeby to nasi partnerzy i firmy zewnętrzne budowali infrastrukturę. Przez pewien czas mieliśmy swój wewnętrzny program, który polegał na wprowadzaniu szybkich ładowarek na rynek. Podarowaliśmy ich ok. 2000 naszym partnerom, którzy je zainstalowali i nimi operują.

Dzisiaj staramy się stworzyć plan, który w inteligentny sposób będzie się starał odpowiedzieć na pytanie, jak infrastruktura ładowania w Europe powinna wyglądać. Próbujemy stworzyć swoją filozofię, która musi być różna w Azji, Ameryce i Europie. Patrzymy na to, w jakich regionach i dla jakich użytkowników powinniśmy najpierw rozbudować sieć i oceniamy, ile wysiłku trzeba włożyć, aby stworzyć taką infrastrukturę.

Jeżeli chodzi o wodór, musimy ogarnąć cały system infrastruktury do tankowania. Sprawa nie jest trywialna.

W przypadku samochodów elektrycznych podstawowa infrastruktura istnieje, ponieważ auto można stosunkowo łatwo naładować pod pracą czy domem.

Z wodorem jest zupełnie na odwrót.

Infrastruktura wygląda dokładnie tak, jak w przypadku klasycznych paliw, ale jest dużo droższa. Należy ułożyć plan biznesowy, który będzie miał ręce i nogi, będzie powiązany z naszym planem dyseminacji technologii na rynku, znalezieniem inwestorów i operatorów infrastruktury.

Jesteśmy zaangażowani w wiele inicjatyw w Europie, w Niemczech, Francji i Skandynawii. Próbujemy z globalnymi i lokalnymi graczami na rynku motoryzacyjnym i olejowym razem wprowadzać pomysły związane z rozwojem sieci stacji wodorowych. Pomysły te są różne w zależności od regionu. Z masy propozycji staramy się wyekstrahować coś, co będzie przekonujące dla nas i całej grupy, wybrać rozwiązania, które mogą doprowadzić do tego, że ten rynek zacznie istnieć.

MF Jakie są plany Nissana dotyczące pojazdów o napędzie alternatyw-

74

Forum biznesowe

nym, ale nie tylko w zakresie typowych aut elektrycznych pokroju modelu LEAF?

zakresie, to ona się nim zajmuje i dzieli się wynikami.

W naszą strategię są wpisane samochody elektryczne. Tutaj wliczamy też hybrydy typu plug-in oraz samochody z ogniwami paliwowymi. Plan zakłada, że w 2050 r. będzie produkować auta, które będą emitować o 90% mniej dwutlenku węgla w porównaniu z pojazdami z 2000 r. Musimy pracować nad rozwiązaniami, które do tego czasu będziemy mogli skomercjalizować.

Dzisiaj nie ma zwycięzcy, nie wiemy, czy najpopularniejsze staną się typowe auta elektryczne czy samochody na wodór. Prawdopodobnie na rynku będzie mieszanka. Będziemy stosować różnego rodzaju rozwiązania w zależności od rodzaju pojazdu. Możliwe, że duże pojazdy osobowe będą na wodór, a małe będą bazować tylko na bateriach.

Taki podział wiąże się z kosztami, nie tylko związanymi z infrastrukturą, ale i ceną komponentów, które trzeba wbudować w pojazd, żeby mógł jeździć.

Na komponenty trzeba znaleźć miejsce w samochodzie. Systemy bazujące na ogniwach paliwowych potrzebują go więcej. Ogniwa zapewniają jednak większy zasięg, statystycznie większe pojazdy pokonują dłuższe dystanse. Jeśli samochód jest większy i droższy, koszt amortyzuje się wraz z pokonanymi kilometrami.

Istotna jest też jeszcze kwestia lokalizacji. Strategia dla danego produktu musi być też różna w zależności od regionu. Przykładowo w Brazylii popularne są samochody na biopaliwa, które w Europie nie mają raczej przyszłości.

MF

Na jakich rozwiązaniach, poza tymi związanymi z napędem, skupia się Nissan? Czy nad technologiami connectivity, które wydają się coraz istotniejsze tak dla branży, jak i użytkowników?

MF Czy działy badań Nissana na różnych kontynentach zajmują się podobną tematyką, czy istnieje wyraźny podział obowiązków?

MF Jakie aspekty związane z rozwojem technologii są jeszcze istotne, poza bezpieczeństwem?

Mamy specjalną kooperację z Renault w ramach Aliansu. Jesteśmy dwoma osobnymi podmiotami, ale tym bardziej się sprzęgamy, im dalej od zagadnień rynkowych. Na rynku konkurujemy o klientów, lecz na zapleczu kooperujemy ze sobą. Dzielimy się zadaniami.

Gdy dochodzimy do wniosku, że jedna z firm ma więcej kompetencji w danym

Ważne są prace nad nowymi usługami i systemami, które umożliwiają lepszy kontakt z infrastrukturą, trasami, po których się poruszamy. Do tego dochodzą systemy inteligentnych dróg i wymiany informacji między samochodami.

Istotne są też systemy, które uprzyjemniają jazdę, czyli np. łączności telefonu z samochodem. Wydaje się, że to banalne, ale problem jest duży, przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo tego rodzaju komunikacji.

Klient dostaje aplikację, która ma być prosta w obsłudze. Wyzwaniem jest stworzenie systemu, który będzie nie tylko funkcjonalny, ale też na tyle bezpieczny, żeby ktoś nieautoryzowany się do niego nie dostał. Bezpieczeństwo cybernetyczne to teraz duży temat w branży.

Myślę, że sprawa wprowadzania nowych technologii jest bardzo delikatna.

Pierwszy sukces danego rozwiązania na rynku jest bardzo ważny. Cały wysiłek może pójść na marne, jeżeli zostanie udowodnione, że dany system nie jest bezpieczny. Jest to także istotne w przypadku typowych samochodów elektrycznych i aut na wodór. Wkładamy dużo wysiłku w to, żeby zabezpieczyć sukces nowych technologii.

Ciekawą i istotną częścią działania w domenie planowania technologii jest komunikacja. Żeby dostarczyć rozwiązanie, z którego wszyscy będą mogli korzystać, bardzo ważne jest rozmawianie z innymi ludźmi. Inaczej nie zapewni się interoperacyjności systemów.

Przykładem mogą być samochody elektryczne i infrastruktura do ich ładowania. Zamiast jednego standardu

szybkiego ładowania, np. stosowanego przez Nissana CHAdeMO, mamy kilka.

Można było tego uniknąć, rozwój infrastruktury byłby prostszy.

Firmy powinny ze sobą wymieniać informacje, jeśli będą wspólnie korzystać z danych rozwiązań na rynku.

Chodzi o to, żeby konkurować ze sobą na poziomie produktów wytwarzanych masowo. Nie możemy ze sobą rywalizować, jeżeli dane technologie potrzebują infrastruktury i są dopiero wdrażane na rynek, ponieważ jest to za drogie. Nikt samodzielnie nie osiągnie sukcesu, a dodatkowy problem będzie taki, że konsumenci będą zdezorientowani. Pewna standaryzacja opłaca się pod względem ekonomicznym i strategicznym.

MF Czy nie ma odwrotu od samochodów z silnikami elektrycznymi?

Potencjał rozwoju silników spalinowych, jeśli chodzi o ograniczanie emisji szkodliwych substancji, jeszcze istnieje.

Można stosować mikrohybrydyzację, wprowadzać dodatkowe filtry itd., ale to są dodatkowe wydatki. W pewnym momencie przestanie się to opłacać.

Teraz mamy alternatywę pod postacią samochodów elektrycznych.

Dodatkowe nakłady, które zostaną poniesione na poprawianie silników spalinowych, zwiększą ich koszt. Różnica pod względem ceny między samochodami elektrycznymi i spalinowymi się zmniejszy. W końcu zostanie przekroczona granica, jedna z technologii w końcu umrze.

Pamiętajmy, że kiedy silniki benzynowe i Diesla zostaną zastąpione przez rozwiązania mniej skomplikowane mechanicznie, to auta będą rzadziej przyjeżdżać do serwisu. Będzie to wyzwanie dla biznesu. Jak zapewnić sobie przychody, które firma musi generować, żeby móc kontynuować swoją działalność i się rozwijać?

Dlatego też w Nissanie patrzymy w kierunkach alternatywnych. Czy w przyszłości będziemy produkować tylko samochody? Czy będziemy swego rodzaju agregatorem biznesowym oferującym klientom wiele dodatkowych usług? Czy będziemy musieli produkować dodatkowe komponenty? Nie wiem, jak szybko nastąpi zmiana, ale musimy o tym myśleć teraz. //

Zamiast jednego standardu szybkiego ładowania mamy kilka. Można było tego uniknąć, rozwój infrastruktury byłby prostszy.

Sprawa wprowadzania nowych technologii jest bardzo delikatna.

Cały wysiłek może pójść na marne, jeżeli zostanie udowodnione, że dany system nie jest bezpieczny.

MAJ 2016

75

Partnerem działu jest

TECHNOLOGIE I TRENDY

MAPA W ZARZĄDZANIU FLOTĄ

i przypiszemy je poszczególnym kierowcom, to możemy im łatwo zaplanować trasy przejazdu. Oczywiste? Warto zwrócić uwagę na dane dotyczące pracowników. Istnieje bowiem możliwość stworzenia własnej bazy transportowej wraz ze szczegółową ewidencją zatrudnionych. A to wiąże się z wygodą indywidualnego przydzielania pracy i wysyłania szczegółowych zleceń z adresami i planami przejazdów prosto do aplikacji w smartfonie.

Samo planowanie tras tylko z pozoru nie jest niczym nadzwyczajnym. Nie są one bowiem przypadkowe (m.in. dzięki funkcjonalności komiwojażera), są dobrane z uwzględnieniem wielu szczegółowych parametrów zależnie od pracowników jak i rodzajów aut.

Czego innego można oczekiwać w przypadku transportu przy użyciu małych furgonów czy średnich ciężarówek niż dużych wielotonowych składów albo

autobusów. A na tym nie koniec. Szczegółowe cechy pojazdów to bowiem nie jedyne kryteria szacowania trasy.

Przy planowaniu podróży uwzględniane są również koszty związane z e-mytem i innymi opłatami drogowymi w Polsce oraz pozostałych krajach Europy. Ponadto program bierze pod uwagę obciążenie dróg związane z bieżącymi remontami i innymi utrudnieniami. W przypadku gdy mogą znacząco wydłużyć trasę, czas podróży i zwiększyć koszty, podczas kalkulacji zostaną one pominięte. Innymi słowy, menadżer ma komfort nie tylko optymalizacji przebiegu tras, ale także wie, ile kosztują poszczególne zlecenia. A to już krótka droga do oceny opłacalności poszczególnych przedsięwzięć.

Biznesowa analiza poszczególnych zamierzeń staje się tym lepsza, że Emapa Web Router przyda się nie tylko do kontroli kosztów w ramach własnej floty po-

jazdów, ale również transportu najemnego. Nie raz zdarzają się bowiem sytuacje, gdy przy wykorzystaniu pełni możliwości własnych zasobów trzeba wspomagać się jeszcze firmami zewnętrznymi.

Wówczas program także jest pomocny podczas kalkulacji kosztów inwestycji.

Praca z Web Routerem nie wymaga szczególnych zasobów. Dzięki dostępności w trybie on-line za pośrednictwem przeglądarki użytkownik nie musi się martwić tym, czy korzysta z właściwego urządzenia. Bez względu na to, czy używa komputera Apple lub innej firmy, tabletu czy też smartfona z Android, BlackBerry, iOS lub Windows, ma zawsze do dyspozycji pełną funkcjonalność platformy. I nawet nie musi dbać o odpowiednie przygotowanie z instrukcją obsługi, gdyż interfejs użytkownika jest bardzo przyjazny w obsłudze. A to, wbrew pozorom, również nie jest takie oczywiste. //

REKLAMA

Od mapy do zarządzania flotą. Od kontroli pojazdów

Aleksandra Knecht

po optymalizację biznesu. A wszystko spięte w ramach jednej platformy. Tak wyglądają dziś możliwości, jakie daje telematyka.

N

ieważne, czy firma zatrudnia kilka, kilkadziesiąt, kilkaset czy kilka tysięcy osób. Jeśli w bieżącej działalności wykorzystuje flotę samochodów, to prędzej czy później skorzysta z kompleksowych rozwiązań do zarządzania parkiem pojazdów. Wszystko po to, by optymalizować koszty, kontrolować kierowców i dbać o odpowiednią eksploatację aut.

76

Forum biznesowe

Niezależnie od zastosowanego rozwiązania jednym z kluczowych składników profesjonalnego narzędzia dla menadżera floty staje się odpowiednia mapa. Zwykle bywa utożsamiana z podglądem bieżącej pozycji poszczególnych pojazdów, co nie zawsze jest mile widziane przez kierowców. Zasoby mapowe pozwalają jednak na znacznie więcej. A dokładniej? Przykładem może

być Emapa Web Router, czyli najnowsze rozwiązanie dla flot przygotowane przez łódzką firmę.

Do czego przyda się dokładna i regularnie aktualizowana mapa? Odpowiedź wydaje się banalna: do wyszukiwania określonych miejsc docelowych. Lokalizacja znalezionych punktów na planie to jednak dopiero początek. Jeśli bowiem znajdziemy właściwe adresy MAJ 2016

77

Partnerem działu jest

TECHNOLOGIE I TRENDY

I-ROAD

TRANSPORTER PRZYSZŁOŚCI

Podczas jazdy komunikacją miejską użytkownik za pomocą aplikacji w smartfonie rezerwuje i opłaca wynajem Toyoty i-ROAD, czekającej na niego przy stacji ładowania pojazdów, tuż obok przystanku. Tu, za pomocą smartfona lub miejskiej karty zbliżeniowej użytkownik pobiera i-ROAD-a, by w kilka minut – omijając korki – dotrzeć do kolejnej stacji, zlokalizowanej np. obok biura.

Mieszkańcom Grenoble zaoferowano taryfę „3, 2 i 1 euro”. Tyle płacą za pierwszy, drugi i trzeci kwadrans użytkowania pojazdu. Posiadaczy abonamentu rocznego pierwszy kwadrans jazdy kosztuje 2 euro, a kolejne – 1 euro.

Mówiąc prościej, za pół godziny jazdy zapłacimy ok. 12 zł. Tyle zazwyczaj wystarczy, by dotrzeć do celu. Godzina jazdy kosztuje ok. 20 zł.

DLACZEGO GRENOBLE?

Czy pojazd z napędem o mocy 5,5 KM może

COMS, które można porównywać z Meleksami. Japoński koncern stworzył również system zarządzania car sharingiem o nazwie „Ha:mo”, czyli Harmonious Mobility. Podobne rozwiązanie funkcjonuje w Toyota City w Japonii.

To niezwykłe miasto, w którym prowadzi się wiele eksperymentów i chętnie testuje nowe rozwiązania. Nie ma tu np. wielkoformatowych reklam, bo zamiast stawiać wielkie billboardy sadzi się drzewa. Dlatego na ulicach można spotkać te niezwykłe pojazdy. Prototypowe, trójkołowe Toyoty i-ROAD są wyjątkowe pod wieloma względami. Wraz z grupą dziennikarzy z Polski miałem okazję tego doświadczyć.

Z i-ROAD-em jest trochę jak z iPhone’em. To coś więcej niż urządzenie o walorach użytkowych. Wartością dodaną są wrażenia wizualne, dotykowe i dźwiękowe, a w przypadku i-ROAD-a przede wszystkim doznania podczas jazdy. Zapewniam Was – jedyne w swoim rodzaju.

CHCESZ SIĘ PRZEJECHAĆ?

CZYM JEST I-ROAD?

Powstała sieć 26 stacji ładowania, zlokalizowanych obok przystanków komunikacji miejskiej. W Grenoble dostępnych jest w sumie 120 gniazdek do ładowania pojazdów elektrycznych. i-ROAD-y mogą zastąpić wszystko, co do tej pory woziło nas w miastach. Skracają czas dojazdu do pracy o 30%. W przyszłości mogą stać się częścią systemów komunikacji miejskiej w miastach na całym świecie.

Trudno go jednoznacznie zdefiniować.

Z pewnością nie jest skuterem ani samochodem. Najbardziej pasuje do niego określenie ultrakompakt. To najbardziej kosmiczny pojazd, jaki można spotkać w miejskich systemach użyczania aut na świecie. Korzystać z niego może każdy, kto skończył 18 lat, ma prawo jazdy, zarejestrował się w systemie i odbył krótkie szkolenie z kierowania. A ono na-

Marek Wieliński Motobiz.pl

dostarczać niezwykłych wrażeń z jazdy? Inżynierowie Toyoty udowodnili, że tak – konstruując jedyne w swoim rodzaju trójkołowe skrzyżowanie skutera i samochodu z napędem elektrycznym.

N

a razie można nim jeździć we francuskim Grenoble, a także ulicami Tokio i San Francisco. Niewykluczone, że pewnego dnia trafią również do Polski. Elektryczne Toyoty i-ROAD to japoński pomysł na zrewolucjonizowanie transportu w miastach.

Wszystko zaczęło się 1 października 2014 r. Tego dnia w Grenoble ruszył, zaplanowany na 3 lata, pilotażowy program „Cité lib by Ha:mo” – nowy model transportu miejskiego, oparty na pojazdach Toyoty, dostępnych w ramach car sharingu i sieci komunikacji miejskiej. – Chcieliśmy stworzyć nowoczesny model transportu miejskiego. Dla Toyoty to jeden z najważniejszych obszarów rozwoju w nadchodzących latach – mówił podczas premiery programu Takeshi Uchiy78

Forum biznesowe

amada z Toyota Motor Corporation. „Cité lib by Ha:mo” to wspólny program pięciu instytucji: Urzędu Miasta Grenoble, władz regionu, francuskiej firmy energetycznej EDF i jej lokalnej filii Sodetrel, Toyoty oraz Cité lib, operatora sieci miejskich wypożyczalni samochodów. Zasada użyczania jest podobna do tej działającej w przypadku miejskich rowerów. Pojazdy i stacje ich ładowania są zintegrowane z systemem informatycznym sieci komunikacyjnej miasta, co pozwala użytkownikom dokładnie planować podróż za pomocą mobilnej aplikacji.

Toyota dostarczyła do Grenoble 70 pojazdów elektrycznych, w tym 35 prototypowych i-ROAD-ów, a dodatkowo 35 czterokołowych Auto Body

prawdę jest potrzebne, bo jazdy tym trójkołowcem nie da się z niczym porównać.

Podwozie i-ROAD-a dostarcza wyjątkowych wrażeń, bo zaopatrzono je w system Active Lean – wychylną przednią oś, która sprawia, że całe nadwozie przechyla się bardzo mocno w zakrętach. Koło po wewnętrznej zakrętu lekko się cofa, a nadwozie opuszcza się poniżej punktu jego mocowania. Koło po zewnętrznej – na odwrót, wysuwa się w przód, a nadwozie wznosi się powyżej punktu bazowego, w którym znajduje się podczas jazdy na wprost. Jedziemy, szusując jak na nartach. Dzięki temu pojazd jest niesamowicie stabilny i zwinny, dostarczając przy pierwszej jeździe mocnej dawki adrenaliny.

Jazda i-Road-em wymaga przyzwyczajenia, bo – choć mamy kierownicę – wszystko działa inaczej niż w samochodzie. Przednie koła nie skręcają, a tylne kółko zamocowano na obrotowym widelcu. To sprawia, że taktyka manewrowania na parkingu jest podobna do tej za sterami wózka widłowego. Z miejsc parkingowych trzeba wyjeżdżać tyłem, pamiętając, że mocno zachodzi on przy ciasnym skręcie. i-ROAD-em można dosłownie zawrócić w miejscu. Na jednym miejscu parkingowym mieszczą się cztery takie pojazdy.

ADRENALINA PRZY 45 KM/H? Najwięcej frajdy mamy jednak podczas poruszania się z maksymalną prędkością, elektronicznie ograniczoną do…

45 km/h. To dlatego, że małe Toyoty zarejestrowano we Francji jako skutery. Technicznie są w stanie rozwijać 60 km/h.

W ostrych zakrętach przednia oś pozwala na mocne wychylenie całego nadwozia.

Do skrętu składamy się jak na motocyklu.

Gotowy do drogi i-ROAD waży 300 kg. Przednie koła napędzają dwa silniki elektryczne – po jednym na każde z nich – o łącznej mocy 5,5 KM. Energii elektrycznej, zmagazynowanej w litowo-jonowych bateriach, wystarcza na pokonanie 30 km, niezależnie od warunków pogodowych i temperatury. W sprzyjających warunkach na jednym ładowaniu możemy przejechać nawet 50 km.

Najwięcej frajdy mamy jednak podczas poruszania się z maksymalną prędkością, elektronicznie ograniczoną do…

45 km/h.

MAJ 2016

79

TECHNOLOGIE I TRENDY

To skrzyżowanie elektrycznego skutera z samochodem zapewnia ochronę przed zimnem i deszczem. Mamy dach nad głową, przednią szybę zaopatrzoną w ogrzewanie i wycieraczkę, oraz uchylne boczne szyby, zapinane na zatrzaski. Możemy też zabrać pasażera, dla którego przewidziano miejsce z tyłu.

Dwóch podróżnych siedzi we wnętrzu i-ROAD-a jak w kabinie szybowca, mając do dyspozycji podobną przestrzeń. i-ROAD eliminuje konieczność szukania wolnego miejsca parkingowego.

Dodatkowo kompaktowe rozmiary wykorzystywanych pojazdów ułatwiają budowę sieci stacji ładowania w miastach.

Na krótkich dystansach te pojazdy są bezkonkurencyjne. Nie emitują spalin, nie robią hałasu i są bardzo ekologiczne. Miłośników motoryzacji też ucieszą, dając mnóstwo radości z jazdy.

A co z zabezpieczeniem przed kradzieżami i – częstymi w komunikacji publicznej – aktami wandalizmu? Pojazdy wyposażono w alarmy i monitoring.

W Grenoble nie został jeszcze skradziony żaden i-Road, lecz kilka z nich uszkodzono.

NIE TYLKO FRANCJA Toyota ma pomysł na wielkomiejskie problemy z miejscami parkingowymi.

80

Forum biznesowe

Toyoty i-ROAD jeżdżą również na terenie Toyota City w środkowej części wyspy Honsiu – niedaleko Nagoi, a od lipca ubiegłego roku można je spotkać również na ulicach Tokio. Mieszkańcy japońskiej metropolii również mogą z nich korzystać w ramach miejskiego car sharingu. W ramach Tokio Open Road Project 100 osób, wśród nich eksperci z różnych dziedzin, korzysta z 10 pojazdów. Projekt testowy w Tokio zakończy się za trzy miesiące.

Po Grenoble i Tokio przyszedł czas na Kalifornię. Wynalazcy i przedsiębiorcy z Doliny Krzemowej mieli okazję testować trójkołową elektryczną Toyotę i-ROAD podczas spotkania poświęconego miejskiemu transportowi przyszłości. To nie przypadek. Niedawno otwarto Toyota Research Institute w Palo Alto.

W jaki sposób Toyota i-Road może się przyczynić do usprawnienia transportu w rejonie zatoki San Francisco?

Na to pytanie odpowiadali wynalazcy, przedsiębiorcy i entuzjaści motoryzacji.

Celem było zaangażowanie najbardziej innowacyjnie myślących przedstawicieli technologicznego zagłębia do współpracy w opracowaniu przyszłych rozwiązań dla zrównoważonego transportu.

W ostatnich latach rejon zatoki San Francisco boryka się z narastającą liczbą samochodów, coraz bardziej dokuczliwymi korkami i brakiem miejsc parkingowych. Pojawił się pomysł, by umożliwić korzystanie z tego pojazdu nastolatkom bez prawa jazdy oraz seniorom.

ECH, CI JAPOŃCZYCY… Nie byliby sobą, gdyby nie zbudowali czegoś jeszcze dziwniejszego. i-ROAD-y, jeżdżące ulicami Tokio… komponują też własną muzykę, generowaną przez urządzenie przetwarzające sygnały z systemów elektronicznego sterowania.

Wszystko po to, by uprzyjemnić jazdę.

Wrażenie jest tym większe, że przetwarzana w czasie rzeczywistym muzyka doskonale zgrywa się z ruchami pojazdu.

Jak to działa? Urządzenie wykorzystuje sygnały magistrali CAN, która obsługuje elektroniczne sterowniki silnika i skrzyni biegów, wspomaganie kierownicy oraz systemy bezpieczeństwa, system multimedialny i nawigację, a także elektryczne regulatory zwiększające komfort, jak centralny zamek i czujniki deszczu.

Jest wąska i zwrotna jak jednoślad, ale zapewnia stabilność, bezpieczeństwo oraz izolację od deszczu, spalin i hałasu.

Trójkołowe podwozie dostarcza wyjątkowych wrażeń z jazdy dzięki kontrolowanemu elektronicznie przechylaniu w zakrętach. Toyota i-ROAD – łącząc zalety samochodów i motocykli – może się stać miejskim transporterem przyszłości i poprawić jakość życia mieszkańców przeludnionych miast.

Wszystko zależy od wyników badań, które właśnie dobiegają końca. Wygląda na to, że elektryczny trójkołowiec świetnie się sprawdził w dużych aglomeracjach. Czy tak będzie kiedyś wyglądać transport, również w naszych miastach?

Toyota nie chce zdradzać szczegółów, ale jest ponoć jest szansa, że pewnego dnia te pojazdy pojawią się także w Polsce. //

Zamieszkaj na Kaszubach!

Osiedle „Złota Reneta” to nowoczesny kompleks budynków wielokondygnacyjnych wyróżniających się architekturą, wysokim standardem wykończenia oraz pełną infrastrukturą techniczną i zagospodarowaniem terenu. Każdy z budynków posiada podziemną halę garażową, połączoną z resztą kondygnacji, a także cichobieżne windy.

• Doskonała lokalizacja • Wysoki standard wykończenia • Mieszkania w Programie MDM • Miejsca postojowe w hali garażowej • Budki dla rowerów • Wybrane meszkania z tarasami lub ogródkami Zapraszamy do biura sprzedaży zlokalizowanego na osiedlu przy ul. Jabłoniowej w Żukowie

www.makuratinvest.pl | Biuro sprzedaży:+48 607 030 845

Partnerem działu jest

TECHNOLOGIE I TRENDY

C

GRYWALIZACJA – TO DZIAŁA!

zym jest słynna grywalizacja, która szturmem podbiła biznes, znajdując wielorakie zastosowanie: od marketingu, sprzedaży, finansów, przez programy konsumenckie i lojalnościowe, po HR, rozwój osobisty, akcje społeczne i edukacyjne? Najprostsza i najbardziej obrazowa definicja grywalizacji (z ang. gamification) brzmi: mechanizmy znane z gier komputerowych lub fabularnych znajdują zastosowanie w codziennym życiu, służąc jednocześnie rozwiązywaniu realnych problemów i tak ukierunkowując zachowanie, by je ulepszyć bądź zmienić jego niepożądane aspekty.

GRYWALIZACJA W BIZNESIE

Coraz więcej firm chcąc zwiększyć motywację i zaangażowanie pracowników, sięga po grywalizację.

I słusznie, bo mechanizmy przeniesione z gier komputerowych do realnego życia mogą przynieść zaskakujące efekty. Przykład? Udana akcja zwykorzystaniem grywalizacji przeprowadzona przez Ecologic dla koncernu Philip Morris Polska, promująca zasady ekologicznej i bezpiecznej jazdy.

82

Forum biznesowe

Paulina Sikora

Wspomniane realne problemy w pracy to nic innego jak brak zaangażowania wśród pracowników, zachowania i nawyki przynoszące negatywne skutki, niechęć do rozwoju, a co za tym idzie – ostre „nie” dla wizji i celów firmy.

Pracowniczy impas może przełamać umiejętnie wprowadzona w realia firmy grywalizacja.

Motywowanie i aktywizacja do działania odbywają się dzięki wykorzystaniu mechanizmów dobrze znanych z gier: punkty, tabele, rankingi, odznaki, konkursy, bonusy, nagrody. Szalenie ważne są również umiejętnie skonstruowana fabuła i wciągająca narracja.

Wszystko to razem sprawia, że codzienne czynności, często postrzegane jako nudne i wykonywane rutynowo, stają się w oczach pracownika atrakcyjne – podobnie jak bohater gry komputerowej ma on do wykonania kolejne zadania wymagające wypracowania nowych umiejętności. W drodze do jasno określonego celu konkuruje i porównuje się z innymi, wraz z każdym prawidłowo wypełnionym zadaniem otrzymuje natychmiastową informację zwrotną (w odróżnieniu od oceny pracowniczej, na którą trzeba poczekać kilka miesięcy), która powoduje pozytywne wzmocnienie, co razem z nagrodami i satysfakcją płynącą z okupowania wysokich miejsc w rankingu rzeczywiście zwiększa zaangażowanie, chęć samorozwoju, zdobywania nowych doświadczeń

i… przynosi mnóstwo frajdy. A bez solidnej dawki dobrej zabawy i konkurowania z innymi skuteczna grywalizacja nie może istnieć.

CZY GRYWALIZACJA JEST POTRZEBNA? To pytanie można przewrotnie odwrócić: czy pracownicy rzeczywiście są tak mało zaangażowani w pracę, że trzeba uciekać się aż do grywalizacji? Raport „State of The Global Workplace” Instytutu Gallupa nie pozostawia złudzeń. Tylko 13% pracowników jest zaangażowanych w przydzielone im zadania (engaged), czerpie z nich satysfakcję, co z kolei stymulująco wpływa na rozwój firmy.

Znakomita większość, bo aż 63%, to pracownicy niezaangażowani (not engaged), którzy z utęsknieniem spoglądają na zegarek, ożywiając się nieco, gdy zbliża się pora wyłączenia komputera i zgaszenia światła. Liczną, 24-proc. grupę stanowią pracownicy kontestujący pracę (actively disengaged), demonstracyjnie obnoszący się ze swoim niezadowoleniem, co z kolei udziela się innym współpracownikom.

Eksperci Instytutu Gallupa podsumowując badanie, oszacowali, że brak zaangażowania pracowników powoduje straty w produktywności na poziomie 46%.

JAK TO DZIAŁA? Grywalizację zaczynają wykorzystywać także floty. Poprawa bezpieczeństwa oraz zmniejszenie szkodowości – to były główne cele zakładane w Philip Morris Polska na początku programu z wykorzystaniem grywalizacji.

Kierowcy otrzymali urządzenia Ecologic Box, które po podłączeniu do pojazdu umożliwiają analizę informacji dotyczących stylu jazdy (m.in. płynność i tor jazdy, przekroczenia prędkości, dobór odpowiedniego biegu). Na podstawie tych informacji aplikacja mobilna pełniąca funkcję osobistego instruktora jazdy podpowiada kierowcy, gdzie i jakie błędy popełnia.

Za współpracę z systemem, stosowanie się do wskazówek i sukcesywne eliminowanie złych nawyków kierowcy

otrzymują punkty, dzięki którym mogą piąć się w firmowym rankingu i rywalizować między sobą o miano najlepszego kierowcy.

Pracownicy Philip Morris Polska używający samochodów służbowych rywalizowali ze sobą przez dwa miesiące, a następujący po nim miesiąc przerwy to czas na utrwalenie nowo nabytych, korzystnych nawyków, po czym kierowcy znowu wrócili do rywalizacji na kolejny okres dwóch miesięcy.

Ważna jest interakcja z kierowcami za pomocą wszystkich dostępnych kanałów komunikacji: SMS, e-mail, wiadomości Push oraz za pomocą aplikacji webowej. Bieżąca informacja o tym, jakie są postępy, co robimy dobrze, a co źle.

Istotnym elementem dobrze skonstruowanego programu opartego na gamifikacji są również adekwatne do osiągnięć i atrakcyjne dla uczestników nagrody. Oprócz możliwości zdobywania punktów i zwycięstwa w bezpośredniej rywalizacji z kolegami i koleżankami z pracy zdecydowano, że najlepsi kierowcy będą otrzymywać gratyfikacje finansowe.

Podsumowanie po pierwszych dziewięciu miesiącach projektu w Philip Morris Polska wykazało wiele pozytywnych efektów, które najlepiej odzwierciedlają liczby. Według Pawła Kuchni, Car Fleet Coordinatora w firmie, odnotowano 40-proc. spadek liczby szkód. Co więcej, współczynnik liczby szkód na milion kilometrów w połowie grup biorących udział w projekcie wyniósł 0. Prawdziwą wisienką na torcie był 10-proc. spadek zużycia paliwa, co umożliwiło pełne sfinansowanie całego projektu. Wszystko to sprawiło, że wdrożenie Ecologic zdobyło uznanie w światowych strukturach Philip Morris, wygrywając prestiżową nagrodę Fleet Safety Awards dla innowacyjnego rozwiązania poprawiającego bezpieczeństwo kierowców.

Czy słowo „grywalizacja” wkrótce na stałe wejdzie do słownika pojęć niezbędnych każdego menadżera? Mamy nie tylko nadzieję, ale i pewność, że tak się wkrótce stanie – bo grywalizacja po prostu działa. //

MAJ 2016

83

Partnerem działu jest

SERWIS

PAKIETY SERWISOWE

Największą bolączką związaną z posiadaniem

Zuzanna Krzyczkowska

samochodu i korzystaniem z niego jest jego awaryjność. Nawet najlepsze technologicznie auto najbardziej renomowanego producenta prędzej czy później będzie musiało stanąć na progu serwisu.

J

est to sytuacja mało przyjemna, której raczej nikt nie lubi. Nawet pozornie prosta naprawa wiąże się bowiem z wydatkami i unieruchomieniem auta na jakiś czas. Na szczęście firmy motoryzacyjne wychodzą użytkownikom naprzeciw, oferując różnego rodzaju pakiety serwisowe, które mają za zadanie choć trochę osłodzić nam życie.

Do zakupu nowego auta niemal każda marka oferuje swoim klientom różnego rodzaju pakiety serwisowe będące rozszerzeniem podstawowej gwarancji.

Z reguły obejmują one coroczne przeglądy odbywające się wówczas bezgotówkowo, ale często dotyczą również innych czynności, np. wymiany oleju.

Wiele marek ma w swojej ofercie także pakiety dla samochodów używanych.

84

Forum biznesowe

Poniżej przedstawiamy zestawienie najciekawszych ofert przygotowanych przez poszczególne marki.

FORD W trosce o komfort swoich klientów Ford przygotował nową ofertę – Kontrakt Serwisowy. Dzięki niemu właściciel ma pewność, że jego autem zawsze będą się zajmować doświadczeni specjaliści, naprawy zostaną wykonane szybko i profesjonalnie, a wykorzystane części zamienne będą najlepszej jakości. Ten rodzaj pakietu serwisowego przysługuje klientowi od rozpoczęcia gwarancji podstawowej, a umowę można podpisać w ciągu 30 dni (na maksymalnie 5 lat).

Jest to swego rodzaju rozszerzenie stan-

dardowej gwarancji, jaką objęte są nowe pojazdy marki Ford.

W skład Kontraktu Serwisowego wchodzą m.in. rutynowe czynności serwisowe przewidziane dla przeglądów okresowych. Pakiet ten uwzględnia również czynności dodatkowe, takie jak wymiana świec zapłonowych, płynu hamulcowego (co 2 lata), kontrola układu klimatyzacji (co 3 lata) oraz coroczna kontrola stanu nadwozia i powłoki lakierniczej. Dzięki korzystaniu z tego rodzaju pakietu klient ma pełną kontrolę nad potencjalnymi wydatkami związanymi z eksploatacją pojazdu. Nie ryzykuje również zmiany cennika usług oraz części przez cały czas trwania Kontraktu Serwisowego. Co ciekawe, taki rodzaj pakietu serwisowego jest przy-

pisany do konkretnego pojazdu, a nie do właściciela. Dzięki temu w przypadku sprzedaży auta korzyści wynikające z niego przechodzą na nowego właściciela. Jeżeli natomiast klient przy zakupie nowego samochodu marki Ford jest zdecydowany korzystać z Kontraktu Serwisowego, istnieje możliwość wliczenia jego ceny do comiesięcznej kwoty finansowania pojazdu (jeżeli klient wybrał taki sposób zakupu auta).

Ford Polska oferuje również pakiet serwisowy kierowany głównie do klientów flotowych. Mowa o Programie Business Service Club (BSC). Zapewnia on niemal pełną opiekę serwisową pojazdom firmowym, obejmującą nie tylko standardowe naprawy eksploatacyjne, ale również obsługę powypadkową (serwis blacharsko-lakierniczy).

Pierwszy pakiet BSC – Gwarant – obejmuje m.in. standardowe przeglądy, wymianę elementów eksploatacyjnych, usuwanie awarii spowodowanych czynnikami wewnętrznymi pojazdu, usługi assistance świadczone 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu oraz (co zapewne docenia większość klientów) auto zastępcze. Dodatkowo można ten pakiet wzbogacić o serwis ogumienia.

W jego skład wchodzi nie tylko zakup opon i ich cosezonowa wymiana, ale także przechowywanie. Wszystkie usługi wykonywane są przy stałych kosztach (ryczałt miesięczny), a klient jest pod stałą opieką koordynatora serwisu.

Wszystko odbywa się niezwykle szybko i bezproblemowo, a osoba korzystająca z Pakietu zawsze ma pierwszeństwo w kolejce przyjmowania do serwisu.

Omijają ją więc długie kolejki.

Drugą opcją jest Pakiet Opieka, którego zakres jest bardzo podobny do opcji Gwarant, z tą różnicą, że klient otrzymuje dodatkowo stały (dobierany indywidualnie) rabat na części zamienne oraz sieciową opiekę koordynatora serwisu nad flotą pojazdów.

Trzecia opcja to Pakiet Twój Wybór, w którym parkiem samochodowym klienta opiekuje się Dealer Koordynator.

Dzięki współpracy z konkretną osobą będącą „na miejscu” obsługa przebiega jeszcze szybciej i przyjemniej dla klienta. Możliwe jest również ustalenie in-

dywidualnych warunków serwisowych oraz assistance.

VOLVO Nie od dziś wiadomo, że szwedzka marka przykłada ogromną wagę do bezpieczeństwa swoich klientów. A ponieważ bezpieczne auto to przede wszystkim auto w pełni sprawne, nie bez znaczenia jest obsługa serwisowa pojazdów. Volvo w trosce o komfort swoich pasażerów w obecnej ofercie ma m.in. kontrolny przegląd klimatyzacji. Za 149 zł (bez gazu R134A) zostanie wykonane odgrzybianie całego układu oraz kontrola, czy wszystko działa prawidłowo. W razie jakiejkolwiek awarii klient otrzyma również 30% rabatu na potrzebne części zamienne oraz 50% na usługę. Marka prowadzi także akcję, w której klienci mogą bezpłatnie sprawdzić stan akumulatora w swoim aucie.

Volvo ma również specjalną ofertę dla właścicieli „czterolatków”. Jeżeli auto klienta ma 4 lata (lub więcej), może liczyć na specjalne traktowanie. W myśl hasła reklamowego „dla czterech kółek po czterech latach” klient może się spodziewać indywidualnych rabatów na wybrane części zamienne i usługi serwisowe. To ukłon w stronę posiadaczy aut używanych.

Jak to się mówi, wypadki chodzą po ludziach. Czasem ich przyczyną może być parkingowy słupek, innym razem niewinny kamień lecący wprost na nasze lśniące auto spod kół pojazdu przed nami. Takie drobne wgniecenia nie tylko szpecą samochód, ale także zmniejszają jego wartość w przypadku potencjalnej sprzedaży. Marka Volvo wprowadziła do swojej oferty serwisowej pakiet oferujący naprawę tego typu wgnieceń bez konieczności lakierowania elementu. Dotyczy to w zasadzie wszystkich rodzajów uszkodzeń, pod warunkiem że powłoka lakiernicza nie popękała, a uszkodzenie nie znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie krawędzi elementu. Wszystko dzięki innowacyjnej metodzie naprawy karoserii Paintless Dent Repair, polegającej na usuwaniu wgnieceń od wewnątrz. Umożliwia ona usunięcie większości wgnieceń bez

Do zakupu nowego auta niemal każda marka oferuje swoim klientom różnego rodzaju pakiety serwisowe będące rozszerzeniem podstawowej gwarancji.

MAJ 2016

85

SERWIS

konieczności piaskowania, szpachlowania i późniejszego lakierowania. Takie rozwiązanie znacznie obniża koszty tego typu napraw i skraca czas oczekiwania na auto. W przypadku standardowych usług lakierniczych w najlepszym przypadku wynosi on kilka dni. Przy korzystaniu z tej metody samochód będzie gotowy do odbioru jeszcze tego samego dnia.

Wisienką na torcie jest pakiet Polestar Performance Optimization. Dzięki niemu właściciel Volvo może obudzić w swoim aucie jeszcze większy potencjał. Wszystko za sprawą poprawy dynamiki pracy na średnich i wysokich obrotach silnika (czyli w najbardziej pożądanym zakresie) przy zachowaniu deklarowanych wartości zużycia paliwa i emisji spalin. Co najciekawsze, taką modyfikację można wykonać nawet w nowych autach i nie powoduje to utraty ani skrócenia gwarancji. Sprawia jednak, że auto stanie się mocniejsze, bardziej zrywne i da kierowcy jeszcze większą przyjemność z jazdy.

GRUPA VOLKSWAGEN Z początkiem wiosny Volkswagen także postanowił wprowadzić do swojej oferty kilka promocji serwisowych.

Mowa m.in. o kontroli sprawności zawieszenia. Oferta jest kierowana głównie do właścicieli aut, które przekroczyły 80 tys. km przebiegu. Sprawny układ tłumiąco-resorujący w pojeździe ma ogromny wpływ nie tylko na komfort podróżowania, ale przede wszystkim na bezpieczeństwo. W przypadku jego uszkodzenia wydłuża się droga hamowania samochodu, zwiększa się zużycie paliwa i opon, a pojazd może się charakteryzować gorszą statecznością podczas jazdy w zakręcie. Z tych powodów warto regularnie kontrolować stan tych podzespołów. Nie bez znaczenia jest także prawidłowe ustawienie geometrii kół. Na wiosnę podczas jej ustawiania w autoryzowanych serwisach marki Volkswagen wspomniana kontrola zawieszenia zostanie wykonana bezpłatnie.

Niemiecka marka przygotowała także ofertę dotyczącą amortyzatorów dla sa-

mochodów pięcioletnich lub starszych.

Pakiet ekonomiczny Volkswagen dotyczy wymiany przednich oraz tylnych amortyzatorów w wybranych modelach z określonych lat produkcyjnych (m.in.

Golf, Golf Plus, Passat, Tiguan, Scirocco i inne).

Od 1 kwietnia w salonach i serwisach Volkswagena na klientów czeka także wyprzedaż opon zimowych, razem z felgami ze stopów lekkich (lub stalowymi). W atrakcyjnych cenach możemy kupić ogumienie razem z kołami. Oszczędzi to jesiennego zamieszania, kiedy okaże się, że dotychczasowe zimówki nadają się tylko do utylizacji.

Późniejszy zakup opon będzie nie tylko bardziej skomplikowany (choćby ze względu na niezapowiedziane opady śniegu czy długie kolejki w sklepach i serwisach), ale także droższy. Dlatego jeżeli potrzebujemy nowych zimówek, zdecydowanie lepiej zaopatrzyć się w nie już teraz. Przykładowo 17-calowa felga aluminiowa do Passata B8 (Limuzyny lub wersji Variant) firmy Corvara z oponą Continental WinterContact kosztuje 1399 zł za sztukę.

Skoro mowa o Grupie Volkswagen, nie mogło zabraknąć Škody i Audi. Škoda poza swoimi standardowymi pakietami pogwarancyjnymi (które klient może skonfigurować pod swoje potrzeby, w zależności od tego, jaki przebieg planuje dla swojego auta w najbliższych latach) również przygotowała kilka promocji. Z jednej z nich na pewno ucieszą się właściciele samochodów, które domagają się wymiany amortyzatorów.

Teraz mogą je kupić w autoryzowanych serwisach Škoda, odliczając podatek VAT. Dodatkowo za 59 zł zostanie wykonana kompleksowa kontrola zawieszenia. Poza tym marka oferuje szeroki zakres usług serwisowych w ramach Pakietu Ekonomicznego Škoda. Dotyczy on m.in. alternatorów, klocków hamulcowych, tłumików i akumulatorów.

Marka olimpijska również oferuje swoim klientom kilka pakietów serwisowych. Mowa o Pakiecie przeglądów serwisowych Audi oraz Audi Plus.

Pierwszy z nich obejmuje standardowe czynności serwisowe, takie jak wymiana oleju, świec zapłonowych, płynu hamul-

cowego, filtrów (powietrza, paliwa, oleju oraz kabinowego), a także uzupełnienie płynu do spryskiwaczy. Opcja Audi Plus jest dodatkowo rozszerzona o wymianę przednich oraz tylnych klocków i tarcz hamulcowych, piór wycieraczek, a nawet sprzęgła. Jak to w większości tego typu pakietów bywa, można je nabyć w momencie zakupu samochodu lub w ciągu 12 miesięcy od daty pierwszej rejestracji (ale przed wykonaniem pierwszego przeglądu). Kontrakty podpisywane są na okres do 5 lat lub do 150 tys. km przebiegu.

Marka ma jednak specjalną ofertę dla osób korzystających z oferty finansowej Audi Financial Services. Osoby decydujące się na zakup auta na takich warunkach otrzymają bezpłatnie pakiet przeglądów serwisowych Audi na okres 3 lat i maksymalny przebieg 90 tys. km.

RENAULT Również francuska marka przygotowała atrakcyjne pakiety serwisowe dla swoich klientów. Pierwszym z nich jest pakiet Moje Przeglądy w dwóch wariantach: 5 lat i 150 tys. km oraz 5 lat i 200 tys. km. Kontrakt ten obejmuje wymianę części i wykonanie przeglądów przewidzianych w programie obsługi samochodu. Jest to opcja dostępna dla wszystkich nowych samochodów Renault, zarówno osobowych, jak i dostawczych o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 tony (oraz Renault Master w wersji osobowej o DMC 3,9 tony). Cena pakietu serwisowego Moje Przeglądy dla maksymalnego przebiegu 150 tys. km to 3600 zł brutto (2600 zł w przypadku korzystania z leasingu RCI w pakiecie MAX).

Dla opcji z maksymalnym przebiegiem 200 tys. km cena ta wynosi odpowiednio 6800 zł brutto oraz 4600 zł w sytuacji finansowania RCI. Druga propozycja Renault to pakiet o stoickiej nazwie ZEN. Jest to swego rodzaju rozszerzenie opcji Moje Przeglądy o dodatkową gwarancję Formuła Non Stop. Dodatkowo do dyspozycji klienta jest pomoc Renault Assistance na terenie całej Europy 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

Autoryzowany Serwis Samochodowy Auto Miras to warsztat z długoletnią tradycją w zakresie napraw powypadkowych. Specjalizujemy się w kompleksowej i bezgotówkowej likwidacji szkód komunikacyjnych. Naprawiamy samochody wszystkich marek korzystając z najwyższej klasy części zamiennych. Posiadamy certyfikat jakości w zakresie napraw blacharsko – lakierniczych nadany przez TUV Rheinland InterCert.

Mechanika | Likwidacja Szkód | Samochody Zastępcze Assistance 24h/7 dni w tyg. | Blacharnia i Lakiernia

Pępowo k/Gdańska, 86

Forum biznesowe

ul. Gdańska 62

tel./fax: +48 58 685 95 70

www.automiras.pl

Całodobowa pomoc drogowa

+48 661 118 118

Partnerem działu jest

SERWIS

Najciekawiej wygląda jednak opcja Full Service. Jak sama nazwa wskazuje, jest to kontrakt serwisowy oferujący usługi bez żadnych dodatkowych kosztów. W jego skład wchodzą nie tylko przeglądy zgodne z zaleceniami producenta, a także dodatkowa gwarancja, opieka assistance oraz kontrola (i ewentualna wymiana) zużywających się podczas eksploatacji części (takich jak amortyzatory, akumulator, klocki i tarcze hamulcowe oraz pióra wycieraczek).

Wszystkie wspomniane umowy serwisowe mogą być zawarte przed upływem 12 miesięcy od daty pierwszej rejestracji samochodu oraz przed wykonaniem pierwszego przeglądu.

Renault nie zapomina jednak o autach używanych, dlatego w swojej ofercie ma również ofertę Serwis 4+. Jest to opcja przewidziana dla aut czteroletnich (lub starszych). Obejmuje ona co najmniej 20% rabatu na obsługę auta w autoryzowanych serwisach marki (przy zastosowaniu części Motrio) lub 20% upustu na niektóre oryginalne części zamienne. Na wiosnę oferta ta została wzbogacona o felgi i opony letnie w atrakcyjnych cenach oraz serwis układu klimatyzacji od 99 zł.

Dodatkowo Renault oferuje montaż instalacji LPG w atrakcyjnych cenach.

Przykładowo dla modelu Clio 1.2 16 V (Euro 6) koszt takiej instalacji razem z montażem wynosi 4600 zł brutto.

TOYOTA W zestawieniu najciekawszych ofert serwisowych nie mogło zabraknąć Toyoty. Marka ma w swojej ofercie wiele pakietów gwarancyjnych. Należy do nich m.in. Program BIS Gwarancja Serwisowa. Jest on przeznaczony dla aut nie starszych niż 3 lata z przebiegiem nieprzekraczającym 100 tys. km.

Do wyboru klient ma Pakiet Optimum, Standard oraz Premium. Pierwszy z nich obejmuje ochroną najważniejsze elementy i podzespoły silnika oraz układ przeniesienia napędu (w zakresie mobilności i bezpieczeństwa użytkowania). Opcja Standard to nieco rozszerzony zakres elementów objętych ochroną. W tym pakiecie istotne są nie tylko 88

Forum biznesowe

mobilność i bezpieczeństwo, ale także komfort. Najbogatsza wersja, Premium, oferuje najszerszy zakres ochrony. Dotyczy on podzespołów mechanicznych, elektrycznych, hydraulicznych oraz pneumatycznych.

Jeżeli klient decyduje się na jeden z takich pakietów w momencie zakupu auta, otrzymuje 20% rabatu. Przykładowo dla modelu Auris i pakietu Optimum będzie on kosztował 601 zł (Standard – 999 zł, Premium – 1604 zł).

Jeżeli auto ma mniej niż dwa lata, klient otrzyma 10% zniżki (również dla Aurisa ceny pakietów to odpowiednio 676 zł, 1124 zł, 1804 zł).

Pakiety te zapewniają klientowi brak kosztów napraw samochodu powstałych w wyniku awarii po wygaśnięciu podstawowej gwarancji. Podczas czynności serwisowych wykorzystywane są tylko oryginalne części zamienne Toyoty.

Kontrakty te mają bardzo szeroki zakres dostępnych przebiegów i oferują ochronę nawet do 500 tys. km na terenie Unii Europejskiej i Szwajcarii. Dodatkowo przy zakupie nowego auta można skorzystać z atrakcyjnego finansowania polisy BIS Gwarancja Serwisowa przez Toyota Bank Polska w formie kredytu.

Również Toyota poczuła wiosnę i z tej okazji rozpieszcza swoich klientów atrakcyjnymi promocjami. Pierwsza z nich to Wiosenny Test Toyoty.

Za 29 zł auto zostanie poddanie gruntownej kontroli serwisowej. W jej skład wchodzi m.in. sprawdzenie i regulacja przednich reflektorów, uzupełnienie płynu do spryskiwaczy, wizualna kontrola nadwozia, sprawdzenie klem oraz akumulatora oraz kontrola ogumienia i stanu technicznego wycieraczek. Dodatkowo po wykonaniu Wiosennego Testu Toyoty klient otrzyma letni płyn do spryskiwaczy.

Poza tak atrakcyjną ofertą nadprogramowego przeglądu marka ma w zanadrzu jeszcze kilka propozycji.

To m.in. dezynfekcja układu klimatyzacji za 99 zł, wymiana oleju oraz filtra od 209 zł czy wymiana klocków hamulcowych od 149 zł.

Toyota proponuje swoim klientom skorzystanie z Serwisu Dobrych Cen. Za pomocą bardzo prostej strony in-

ternetowej możemy zapisać nasze auto na jedną z pięciu opcji serwisowych.

Może to być Wiosenna Wymiana Oleju, Pakiet Mini (16 kontroli), Standard (29 kontroli), Komfort (37 kontroli) oraz pakiet 20 popularnych usług mechanicznych (z dodatkowym rabatem 30% na usługi i materiały).

NISSAN Skoro tyle marek ułatwia życie swoim klientom, przygotowując pakiety serwisowe, trudno sobie wyobrazić, aby Nissan został w tyle. W ofercie znajdziemy Pakiet Przeglądów Okresowych 5*. Jest to umowa serwisowania auta klienta przez określony czas lub liczbę przejechanych kilometrów (zależnie od tego, co nastąpi pierwsze). Właściciel auta może wybrać czas lub kilometraż, na jaki chce zawszeć kontrakt. Może być to 36, 48 lub 60 miesięcy oraz pakiet 3, 4 lub 5 przeglądów.

Decydując się na skorzystanie z takiej oferty, klient ma pewność, że do serwisowania jego auta zostaną wykorzystane wyłącznie oryginalne części zamienne firmy Nissan oraz środki smarne najlepszej jakości. Dodatkowo może liczyć na atrakcyjne rabaty – od 8 do 13%. Taka inwestycja to także pewna przyszłość – z upływem czasu ceny części oraz robocizny nie ulegną zmianie, bez względu na aktualną sytuację rynkową (jak np. inflacja czy zmiana kursów walut). Zaletą dla osób planujących w niedalekiej przyszłości sprzedaż pojazdu jest również fakt, że korzyści płynące z pakietu przechodzą na nowego właściciela.

Umowę można zawrzeć w momencie zakupu samochodu, ale nie tylko.

Decyzję o zakupie pakietu serwisowego klient może podjąć w ciągu 11 miesięcy od daty rejestracji pojazdu, ale przed pierwszym przeglądem okresowym.

GRUPA PSA Marka spod znaku podwójnego szewronu oferuje swoim klientom trzy opcje serwisowe: EssentialDrive, RealDrive oraz FreeDrive Plus. Pakiety te niewiele się od siebie różnią. Pierwszy z nich oferuje możliwość zapewnienia dodatkowej

opieki nad autem klienta przez okres nawet do 7 lat. Przez ten czas w razie usterki lub awarii naprawa nie wygeneruje żadnych dodatkowych kosztów za części zamienne. Dodatkowo marka Citroën oferuje swoim klientom opiekę assistance 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu, na terenie Polski oraz całej Europy. Pakiet RealDrive poza wymienionymi wcześniej udogodnieniami dodatkowo oferuje bezpłatne wykonanie okresowych przeglądów zgodnie z zaleceniami producenta. Najbogatszy pakiet, FreeDrive Plus, łączy w sobie korzyści płynące z dwóch podstawowych ofert, ale to nie wszystko. Dodatkowo na czas przeglądu klient otrzyma auto zastępcze, a zużyte części zostaną wymienione. Kolejnym plusem jest rozszerzony pakiet assistance. Obejmuje on m.in. pomoc w sprowadzeniu auta do kraju w przypadku wystąpienia usterki poza jego granicami, a także przebicie opony, rozładowanie akumulatora, zgubienie lub zatrzaśnięcie kluczyków, a nawet zatankowanie niewłaściwego paliwa. Jakby tego wszystkiego było mało, po każdym przeglądzie auto zostanie dokładnie umyte i wysprzątane.

Drugą marką z grupy PSA jest oczywiście Peugeot, który nie mógł zostać w tyle w zakresie dbałości o samochody swoich klientów. Chodzi o Umowę Serwisową Peugeot, która aż przez 5 lat gwarantuje opiekę serwisową. W ponad 6 tysiącach punktów serwisowych w aż 42 europejskich krajach czekają zespoły wykwalifikowanych pracowników, stale gotowe, by wyratować nasze auto z opresji. Dodatkowo marka oferuje pełne assistance 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu oraz auto zastępcze na czas wykonywania przeglądów czy napraw.

Aby klient zawsze wyjeżdżał z autoryzowanego punktu zadowolony, na koniec czynności serwisowych auto zawsze zostaje dokładnie umyte.

Marka przygotowała także coś specjalnego dla posiadaczy nieco starszych samochodów. Właściciele czteroletnich Peugeotów mogą spodziewać się 20-proc. upustu na części i robociznę. Jeżeli natomiast w garażu mieszka sześciolatek spod znaku lwa, klient może liczyć na 25-proc. rabat.

Lato za pasem, więc warto zadbać także o sprawny układ klimatyzacji.

Peugeot dba o komfort i świeżość w autach swoich klientów. Od 12 kwietnia do 31 sierpnia czeka na nich oferta Klimatyzacja, a w niej do wyboru jeden z 4 pakietów (od 69 zł brutto). Przy skorzystaniu z oferty doliczany jest również rabat 20% na zakup filtra przeciwpyłkowego.

Niezależnie od marki czy modelu posiadanego auta prędzej czy później może ono wymagać specjalistycznej opieki serwisowej. Zwłaszcza w przypadku aut używanych, które nie są już objęte gwarancją, dobrze mieć zaufany warsztat, któremu ze spokojnym sumieniem możemy powierzyć nasze auto. Sporadyczne naprawy wykonywane w ASO są dość kosztowne, dlatego warto zawczasu pomyśleć o pakiecie serwisowym, który może objąć nasz samochód. Niemal każda marka ma w swojej ofercie takie propozycje dla swoich klientów. Dzięki temu przez długi czas możemy się nie martwić sprawami serwisowymi, ponieważ w razie potrzeby naszym autem zajmie się wykwalifikowany zespół mechaników, a wszystko przebiegnie sprawnie i w miłej atmosferze. //

Niezależnie od marki czy modelu posiadanego auta prędzej czy później może ono wymagać specjalistycznej opieki serwisowej. Dobrze mieć zaufany warsztat, któremu ze spokojnym sumieniem możemy powierzyć nasze auto.

Sporadyczne naprawy wykonywane w ASO są dość kosztowne, dlatego warto zawczasu pomyśleć o pakiecie serwisowym, który może objąć nasz samochód.

MAJ 2016

89

Partnerem działu jest

SERWIS

NIE BÓJ SIĘ ALTERNATYWY „Nie zużywa ani kropli paliwa, a koszt pokonania

Waldemar Stasiak

100 km to zaledwie 4 złote” – genialnie i w dodatku z Polski. Nagłówki z gazet pokazują, że alternatywa dla benzyny i diesla jest już rzeczywistością.

Czy jednak to, co zaoszczędziliśmy podczas jazdy, nie będzie nam odebrane w serwisie lub po upłynięciu gwarancji producenta?

N

owe technologie zawsze na początku są drogie, nawet jeśli w założeniu mają przynosić oszczędności. Tak też było i jest w przypadku alternatywnych rodzajów napędu w przemyśle samochodowym. Tym razem jednak nie będziemy głębiej analizowali różnic w cenie zakupu, a te, jak się okazuje, nie są już tak duże, ale skupimy się na przeanalizowaniu, czy trzeba się bać potencjalnych kosztów eksploatacji i serwisowania pojazdów napędzanych innym niż benzyna i olej napędowy medium.

MAMY WYBÓR? Zdecydowanie. Pojazdy hybrydowe w każdym rozmiarze, elektryczne z zasięgiem setek kilometrów, fabrycznie zaopatrzone w instalację LPG czy CNG, ba, nawet z ogniwami wodorowymi. Pełnoprawny pojazd hybrydowy, Yarisa, kupimy już za nieco ponad 60 tys. zł. W pełni elektryczny Nissan LEAF to koszt 128 tys. Różnica w cenie samochodu wyposażonego fabrycznie w instalację LPG w przypadku Škody 90

Forum biznesowe

Fabii to zaledwie 1750 zł w przypadku litrowego silnika MPI (test takiego pojazdu wkrótce). Większa różnica będzie w przypadku instalacji sprężonego gazu ziemnego CNG. W przypadku Opla Combo przekroczy ona 10 tys. zł, jednak jak podaje producent na przykładzie modelu Zafira, za 100 zł wydane na paliwo pokonamy nim 700 km, w przypadku LPG 424 km, przy zasilaniu olejem napędowym 341 km, a na benzynie zaledwie 257 km. Podobny wykres umieściła na swoich stronach Škoda Auto, wskazując, że samochodem zasilanym LPG można za 100 zł przejechać niemal 900 km, dieslem niecałe 600 km, a benzynowym nieco ponad 400 km.

GWARANCJA CIĘ CHRONI Co jednak z kosztami przeglądów i ewentualnych awarii? Tu, przynajmniej w okresie gwarancji na pojazd, nie powinno być żadnych problemów.

Nowe samochody marki Škoda objęte są dwuletnią gwarancją mechaniczną

i, co istotne, utrzymują tę gwarancję po zakupie i montażu instalacji LPG Landi Renzo w autoryzowanym serwisie Škoda Auto. Podobnie jest w przypadku Opla z napędem CNG. Gwarancja Toyoty na system hybrydowy obejmuje każdą usterkę wynikającą z wadliwej produkcji lub montażu pojazdu, pod warunkiem jego normalnej eksploatacji, a ujawnioną w ciągu 5 lat lub do osiągnięcia przebiegu 100 000 km, ale bez limitu przebiegu podczas pierwszego roku eksploatacji.

Gwarancją objęte są następujące elementy: akumulator systemu hybrydowego, komputer nadzorujący stan akumulatora systemu hybrydowego, główny komputer sterujący systemu hybrydowego, przetwornik i falownik systemu hybrydowego.

AKUMULATORY POD SPECJALNYM NADZOREM Co ważniejsze, gwarancję na niklowo-wodorkowe akumulatory w hybrydach Toyoty można wydłużyć do 10 lat. Aby

skorzystać z nowej oferty gwarancyjnej, należy przed upływem pięcioletniego okresu gwarancji lub osiągnięciem przebiegu 100 tys. km przeprowadzić w autoryzowanym serwisie test hybrydowego zespołu napędowego. Pozytywny wynik testu zostanie potwierdzony certyfikatem na kolejny rok lub 15 000 km.

Koszt zakupu przedłużonej gwarancji na akumulator hybrydowy na okres 1 roku wynosi tylko 200 zł. Program przedłużenia gwarancji obejmuje zwrot wymaganych oraz faktycznie poniesionych kosztów napraw włącznie z niezbędnymi częściami zamiennymi.

Elektryczny Nissan LEAF, oprócz standardowej trzyletniej gwarancji, objęty jest przez 5 lat lub 100 000 km gwarancją na podzespoły napędu elektrycznego.

Obejmuje ona akumulator, silnik elektryczny, moduł falownika, VCM, reduktor, konwerter DC/DC, wbudowaną ładowarkę i kabel. Nissan zapewnia, że przez ten okres pojemność baterii będzie nie mniejsza niż ok. 70% wartości fabrycznej (9/12 według zainstalowanego wskaźnika naładowania). Nissan LEAF z nowym, mocniejszym akumulatorem litowo-jonowym 30 kWh, udziela na niego gwarancji przez okres 8 lat lub 160 000 km.

KOSZTY PRZEGLĄDU Sprawdziliśmy także, czy interwały i koszty przeglądów serwisowych dla pojazdów napędzanych paliwami alternatywnymi w znaczący sposób różnią się od standardowych. W przypadku Škody Fabii 1.0 MPI LPG częstotliwość przeglądów nie uległa zmianie, a koszt przeglądu dla 15 000 km przebiegu wyniesie ok. 750 zł i jest wyższy tylko o koszt filtra fazy lotnej w instalacji gazowej. W przypadku Opla Combo 1.4 Turbo CNG przeglądy wykonuje się co 40 tys. km, a różnica obejmuje tylko przegląd instalacji gazowej, co zwiększa koszt o maksymalnie 200 zł. Także Toyota w przypadku standardowych przeglądów swoich pojazdów hybrydowych nie przewiduje większych różnic w rachunku, a jeśli tak, to wynikają one z różnicy w pojemności układu smarowania silnika, a i to nie we wszystkich modelach.

W przypadku elektrycznego LEAF-a przeglądy wykonuje się co 30 tys. km, lub raz w roku, a koszt oscyluje w granicach kilkuset złotych i obejmuje elementy zużywające się podczas zwykłej eksploatacji, a więc klocki hamulcowe czy filtry kabinowe. Planując serwis Nissana należy także pamiętać, że jeszcze nie wszystkie ASO posiadają autoryzację dla serwisowania pojazdów elektrycznych.

CO PO GWARANCJI? Teoretycznie powinniśmy mieć obawy.

Dwa lata temu w Stanach Zjednoczonych, gdzie sprzedano najwięcej egzemplarzy pierwszej wersji Nissana LEAF-a, można było już po gwarancji kupić nowy zestaw baterii. Koszt wynosił 5,5 tys. dolarów netto, przy czym stare należało zostawić u dilera. Do tego trzeba było doliczyć zestaw adaptacyjny i koszt samej usługi. W przypadku hybrydowego Priusa drugiej generacji akumulatory można było zamontować w ASO za mniej niż 10 000 zł, jednak jak wskazują statystyki i opinie użytkowników, ryzyko awarii w tym modelu jest niezwykle małe.

A co z samochodami zasilanymi gazem? Czy będzie to miało wpływ choćby na kondycję silnika? Jak twierdzi Škoda Auto, oferowane przez nią instalacje LPG do silników benzynowych wyposażone są w oprogramowanie, które właśnie w celu przedłużenia żywotności silnika w zależności od jego obciążenia i prędkości obrotowej potrafi przejść na częściowe lub całkowite zasilanie benzyną.

Również w przypadku fabrycznej instalacji CNG Opel zapewnia, że silnik jest przystosowany do spalania gazu ziemnego, a jego optymalną wytrzymałość gwarantują m.in. wzmocnione zawory i gniazda zaworowe, a wszystkie elementy instalacji CNG zostały zintegrowane z klatką bezpieczeństwa pojazdu.

to 162 zł, czyli o 63 zł więcej niż bez niej. Inne, potencjalne koszty to badania legalizacyjne zbiorników, a przepisy stanowią, że badania legalizacyjne zbiorników LPG przeprowadza się nie później niż po 10 latach, licząc od daty ich wyprodukowania, a zbiorników CNG – po 3 latach. Koszt legalizacji takiego zbiornika to mniej więcej połowa ceny nowego – zbiornik z pojedynczym otworem pod klasyczny wielozawór to minimum 500-600 zł. Warto zatem legalizować zbiornik, zwłaszcza że producenci zbiorników dopuszczają okres ich eksploatacji do 20 lat od daty produkcji, a zbiornik LPG zostaje dopuszczony do eksploatacji na kolejne 10 lat. //

Pełnoprawny pojazd hybrydowy, Yarisa, kupimy już za nieco ponad 60 tys. zł.

ZBIORNIKI GAZU Pozostańmy jeszcze chwilkę przy pojazdach z instalacją gazową. Przegląd samochodu z instalacją gazową LPG/CNG MAJ 2016

91

Partnerem działu jest

PALIWA

N

NOWE PALIWA BP OCZYSZCZANIE Z TECHNOLOGIĄ ACTIVE

Niezależnie od tego, czy w firmowej flocie eksploatujemy jeden czy kilkaset samochodów, zawsze martwimy się kosztami eksploatacji.

Oczyścić silnik, zwiększyć zasięg auta i zmniejszyć zużycie paliwa. Taki cel przyświecał pracom nad nowym dodatkiem do paliw, który kilka tygodni temu wprowadził na swoich stacjach w Polsce koncern BP. Zmianom poddano wszystkie cztery rodzaje paliw płynnych, zarówno benzyny, jak i oleje napędowe – nie podnosząc przy tym ich ceny.

92

Forum biznesowe

Marek Wieliński Motobiz.pl

owe paliwa z technologią ACTIVE stworzono głównie po to, by polepszyć parametry zużycia paliwa – wychodząc z założenia, że gdy silnik jest czystszy, pracuje efektywniej. Gromadzące się osady zmniejszają jego żywotność i wydajność, zwiększają też zapotrzebowanie na paliwo.

Badania ujawniły poważne konsekwencje obecności zanieczyszczeń w silniku. Zanieczyszczone zawory wlotowe zakłócają prawidłowy proces mieszania się paliwa z powietrzem. Efektem jest utrata mocy i spadek dynamiki jazdy.

Mogą się też pojawić zakłócenia płynności pracy silnika, a w dalszej perspektywie problem z uruchomieniem jednostki napędowej i konieczność wykonywania napraw.

Szlamy, sadze i laki wypełniają od wewnątrz silnik tym bardziej, im dłużej trwa jego eksploatacja. Osady węglowe, powstające na gorących powierzchniach wtryskiwaczy, mogą dodatkowo ograniczać rozmiary ich drobnych otworów i całkowicie je zablokować. Osady te mogą tworzyć się także na innych gorących elementach, jak recyrkulator gazów wydechowych (EGR) bądź turbosprężarka.

Zanieczyszczenia mogą być przyczyną zwiększenia spalania, pogorszenia płynności i dynamiki jazdy, a nawet uszkodzeń jednostki napędowej. Najbardziej wrażliwe na gromadzenie osadów są wtryskiwacze i zawory. Dotyczy to zwłaszcza najnowocześniejszych konstrukcji, w których otwory dysz wtryskiwaczy mają średnicę ludzkiego włosa.

Nawet mikroskopijna ilość brudu może je zapchać. Dodatek ACTIVE ma pomóc w usuwaniu zanieczyszczeń i zapobiegać ich ponownemu nagromadzeniu.

Paliwo z dodatkiem ACTIVE testowano na wszelkich rodzajach pojazdów, od jednośladów po wielkie ciężarówki, w silnikach najnowszej generacji, jak i w najstarszych pojazdach. Możliwość usuwania zanieczyszczeń z silników potwierdziła się w każdym z nich.

Zanieczyszczone wtryskiwacze mają mniejszą skuteczność pracy, a w skrajnym przypadku może dojść do ich awarii. Nieregularnie rozpylane paliwo spala się nieefektywnie. Rozwiązaniem

problemu mają być aktywne cząsteczki w paliwie, przylegające do zanieczyszczeń i usuwające je z elementów silnika.

Część z nich pozostaje na metalowych powierzchniach, tworząc ochronną warstwę. Brud jest bezpiecznie spalany w silniku.

Ponad 50 tys. godzin prób potwierdziło, że nowa formuła działa również w starych jednostkach napędowych i sprawdza się praktycznie we wszystkich rodzajach silników. W przypadku paliw premium (Ultimate) z technologią ACTIVE udało się do 56 km zwiększyć zasięg samochodów z jednostkami Diesla i do 44 km w przypadku aut z silnikami benzynowymi zasilanymi Ultimate 98.

Oszczędności najlepiej widać w dużej skali. Wyliczenia zrobione na przykładzie pojazdów ciężarowych pokazują, że będzie to nawet o 912 litrów mniej rocznie w pojazdach o masie przekraczającej 16 ton (przy rocznym przebiegu 80 tys. km). Natomiast w ciężarówkach o masie od 3,5 do 7,5 tony można zaoszczędzić do 340 litrów paliwa rocznie (przy zakładanym przebiegu 50 tys. km).

– Postanowiliśmy opracować paliwo, które stawi czoło problemowi zanieczyszczeń, realnie wpływając na wydajność silnika. Czyści silnik i zaczyna usuwać zanieczyszczenia już od pierwszego tankowania, zarówno w nowych, jak i starszych samochodach – powiedział Peter Sauermann, dyrektor europejskiego działu technologii paliw BP. Technologia ACTIVE trafiła do wszystkich paliw BP, nie zmieniając ich ceny. – Wprowadzenie nowych benzyn i olejów napędowych z technologią ACTIVE jest kolejnym krokiem milowym BP w Polsce. Jestem przekonany, że kierowcy docenią właściwości naszych paliw – dodał Piotr Pyrich, dyrektor generalny BP w Polsce.

Na tym nie koniec, bo już za kilka miesięcy kierowcy będą mogli sprawdzić kolejny, nowy rodzaj paliw z dodatkami zapobiegającymi osadzaniu się zanieczyszczeń i zmniejszającymi spalanie. – Jesienią nowa technologia ACTIVE pojawi się również w zimowej wersji olejów napędowych – informuje

Małgorzata Bogacz, dyrektor ds. marketingu BP w Polsce.

Koncern zapewnia, że jego nowe paliwa z dodatkiem ACTIVE pozwolą zwiększyć dystans pokonywany na jednym baku, zapewnić płynną jazdę i zmniejszyć ryzyko nieplanowanych przeglądów, a także dłużej utrzymać osiągi silnika na poziomie przewidzianym przez producenta. To wszystko mogą już sprawdzić sami kierowcy. Paliwo ACTIVE jest dostępne na wszystkich stacjach BP w Polsce. //

Stworzenie wartościowego paliwa to cały proces technologiczny i badawczy.

MAJ 2016

93

Partnerem działu jest

PALIWA

TO KLIENT WSKAZUJE NAM KIERUNKI ROZWOJU

i chcemy w tym wzroście uczestniczyć.

Będziemy nadal budować po kilkadziesiąt stacji rocznie. Chcemy rozwijać się przy autostradach, ale też przy drogach ekspresowych. Działamy nie tylko na bazie własnych stacji, ale również stacji partnerskich. Pierwszą otworzyliśmy 20 lat temu w Gliwicach i od tego czasu udało nam się otworzyć ich 500.

W najbliższych latach będziemy starali się utrzymać podobne tempo.

MF

Czy wprowadzając na rynek paliwo BP z technologią ACTIVE, wzorowaliście się na taktyce Shella, który też postawił na produkty premium o unikatowych cechach?

O nowych paliwach i 25-letniej historii koncernu na naszym rynku rozmawiamy z Piotrem Pyrichem,

Na nikim się nie wzorowaliśmy. Byliśmy jednymi z pierwszych na polskim rynku, którzy wprowadzili paliwa wzbogacone. Ponad 10 lat temu rozpoczęliśmy sprzedaż paliw BP Ultimate. Słuchając naszych klientów i słysząc od nich, że oczekują od nas paliw, które poradzą sobie z problemem zanieczyszczenia silnika, przez 5 lat pracowaliśmy nad nową technologią, która go rozwiązuje.

Myślę, że to się doskonale udało. Jesteśmy pierwszymi, którzy wprowadzają taką technologię dla wszystkich czterech produktów: zarówno paliw premium z serii Ultimate, jak i produktów regularnych, czyli Pb95 i zwykłego ON, nie podnosząc przy tym cen tych paliw. rozmawiał

Marek Wieliński Motobiz.pl

dyrektorem generalnym BP w Polsce.

P

ięć lat prac badawczych z zastosowaniem 110 różnych metod doprowadziło do stworzenia nowego dodatku do paliw, nie tylko zapobiegającego osadzaniu się nagarów w silniku, ale też usuwającego istniejący osad i w efekcie pomagającego zmniejszyć spalanie. Od 20 kwietnia dystrybutory paliw na stacjach BP w całej Polsce są oznaczone symbolem ACTIVE. Koncern kolejny raz postawił na innowacje. Nie tylko ze względu na opracowanie nowej technologii ACTIVE, ale też sposób jej 94

Forum biznesowe

wprowadzenia na rynek. Uszlachetniający dodatek trafił do wszystkich paliw płynnych oferowanych w dystrybutorach, a cen benzyn i olejów napędowych nie zmieniono.

MF Przez 25 lat BP wdrożyło na polskim rynku kilka istotnych zmian…

Wiele naszych rozwiązań, które przed laty były rewolucyjne, stało się już standardem, spotykanym na wszystkich stacjach w Polsce. Jako pierwsi zrezygnowaliśmy z paliw ołowiowych. Od sa-

mego początku wszystkie nasze stacje miały dwupłaszczowe zbiorniki. Rozwinęliśmy najgęstszą sieć myjni bezdotykowych i automatycznych, a od 10 lat oferujemy naszym klientom świetną kawę i coraz bogatsze menu w sieci kawiarenek Wild Bean Cafe.

MF Jak będzie przebiegać dalszy rozwój sieci Waszych stacji w Polsce?

Nie zwalniamy tempa. Polska jest wyjątkowym rynkiem w Europie. Nieprzerwanie rozwija się od ponad 20 lat

MF Nie boicie się, że uszlachetnione podstawowe paliwa staną się konkurencją dla produktów premium i doprowadzą do spadku ich sprzedaży?

Długo na ten temat dyskutowaliśmy.

Istotnie, oba paliwa zawierają ten sam dodatek. Jednak paliwa regularne i premium kupują dwie różne grupy klientów. Paliwo Ultimate jest wybierane ze względu na liczbę oktanową, natomiast technologia ACTIVE rzeczywiście jest ta sama. Dajemy klientom wybór.

W dodatku te same benefity jeszcze lepiej i szybciej działają w przypadku paliw premium. Każdy, kto chce w szybszy sposób uzyskać ten sam efekt, wybierze produkt premium. Z kolei nabywca paliw regularnych też może korzystać z dobrodziejstw wynikających z nowej technologii.

MF

Jak wprowadzenie dodatku ACTIVE wpłynie na sprzedaż paliw na stacjach?

Jesteśmy przekonani, że pozytywnie.

Patrząc na doświadczenia z innych rynków, np. hiszpańskiego, na którym paliwo BP z technologią ACTIVE pojawiło się w czerwcu ubiegłego roku, trzeba przyznać, że odzew ze strony klientów i wyniki sprzedaży były bardzo pozytywne. Właśnie to było podstawą podjęcia decyzji o wprowadzeniu nowych paliw w całej Europie. Wierzymy w ten produkt. Za nami kilka lat intensywnych badań.

MF

Kiedy możemy się spodziewać kolejnych nowości od BP?

Wszystko w rękach klientów i trendów na rynku. Idziemy coraz bardziej w tym kierunku, że to klient wyznacza nam trendy i drogi rozwoju.

MF

BP jest postrzegane jako sieć stacji z wysokiej półki, czyli dość droga. Będziecie chcieli zmienić ten wizerunek?

Coraz więcej firm pretenduje do tego, by oferować produkty najlepszej jakości i być postrzegane jako dostawcy premium. Oferujemy produkty premium i sposób, w jaki się pozycjonujemy, odpowiada temu, czego oczekują od nas klienci. Dlatego pod tym względem nic się nie zmieni.

MF Rynek paliw w Polsce to nie tylko wielcy gracze, jak BP, Orlen czy Shell. Czujecie konkurencję ze strony mniejszych sieci?

Bardzo sobie cenimy zdrową konkurencję, bo ona nie pozwala uśpić czujności. Natomiast ogromnym problemem na rynku paliw w Polsce jest szara strefa. Uczciwie działający przedsiębiorca ma w naszym kraju niewielkie szanse konkurować z tym, który nie płaci podatku VAT. Takiej wojny nie da się wygrać, choć próbujemy od ponad 5 lat. Na razie z różnym skutkiem, ale się nie poddajemy. Warto na tym rynku być i się rozwijać, ale muszą być jasne, przejrzyste zasady, obowiązujące wszystkich graczy. //

Byliśmy jednymi z pierwszych na polskim rynku, którzy wprowadzili paliwa wzbogacone.

Ponad 10 lat temu rozpoczęliśmy sprzedaż paliw BP Ultimate.

MAJ 2016

95

Partnerem działu jest

PALIWA

jeszcze na początku roku szorował po dnie ostatnich

dr Jakub Bogucki e-petrol.pl

lat w rejonie 30 USD za baryłkę. Czy obecny wzrost to początek powrotu do wysokich cen?

N

ie ma chyba sensu rozważanie, czy obecnie ceny surowca są wysokie – mierząc bowiem skalą ostatnich tygodni, rzeczywiście trzeba uznać zwyżkę za zauważalną, ale w porównaniu z wynikami z roku 2014 pójście w górę wydaje się niezbyt znaczące. Wtedy za baryłkę na londyńskiej giełdzie płacono 114 USD. Powtarzanie haseł o amerykańskiej rewolucji łupkowej i nadprodukcji tradycyjnych eksporterów zostało już też wykonane wiele razy i nie trzeba specjalnie się zastanawiać, dlaczego właściwie doszło do lawiny w ostatnich latach.

Pytaniem, które naprawdę nurtuje zarówno rynkowych specjalistów, jak i każdego kierowcę, jest to, w jak krótkim czasie ceny ulegną podbiciu i o ile.

Niestety równowaga na rynku należy do rzadkości i nikt się chyba nie spodziewa, że stabilność potrwa przez dłuż96

Forum biznesowe

szy czas. Zwłaszcza że obecne poziomy cen są niektórym eksporterom wybitnie nie na rękę i za wszelką cenę będą oni dążyć do podwyższenia kosztów surowca. Wiele uwagi możliwości porozumienia się celem osiągnięcia wyższych cen poświęcali dziennikarze w momencie, kiedy w katarskiej stolicy Ad-Dausze mieli się spotkać przedstawiciele Rosji, Kataru czy głównego „rozgrywającego” OPEC – Arabii Saudyjskiej. Zaangażowanie tego ostatniego państwa było tym, co mogło przesądzić o sukcesie samoograniczenia wydobycia i eksportu, jednak założenia, jakie poczyniono, nie doprowadziły do spodziewanego finału.

Po pierwsze zakładano zatrzymanie się na poziomach produkcyjnych stycznia bieżącego roku, które bynajmniej nie były małe, a po drugie Saudów „zjadł strach” przed oddaniem pola Iranowi, który po zdjęciu sankcji robi wszystko,

żeby powrócić do pozycji jednego z liderów – i trzeba przyznać, że nie bez sukcesów. Irański minister do spraw ropy Bidżan Zanganeh ogłosił niedawno, że od czasu zniesienia w styczniu sankcji międzynarodowych Iran podwoił eksport ropy i tym samym odzyskuje część udziału w globalnym rynku energii.

Wśród pojawiających się plotek o irańskich możliwościach pojawiały się nawet głosy o dojściu do wydobycia 4 mln baryłek ropy dziennie w końcówce 2016 r.

Arabia Saudyjska jest świadoma ograniczonych możliwości manewru – przecież nadmierne wywindowanie cen może przywrócić opłacalność i ekonomiczną zasadność produkcji ze złóż łupkowych w USA, a z dalsze obniżanie się cen globalnych wskutek trwającej nadpodaży powoduje poważne kłopoty budżetowe. Tak samo problem dotyczy Rosji, której budżet wielokrotnie musiał

Miesiąc

2015

Surowiec na światowych rynkach drożeje – wszak

sytuację na rynku naftowym ocenia rosyjski minister ds. energii Aleksander Nowak – jego zdaniem nadprodukcja wynosi obecnie 1,5 mln baryłek dziennie i na zbilansowanie się rynku trzeba będzie poczekać do pierwszej połowy 2017 r.”. W tej sytuacji pojawia się wprawdzie realna możliwość przetestowania poziomu 50 dolarów – choć, jak twierdzi Maziak, „chęć do dalszej zwyżki hamować może jednak umocnienie dolara w relacji do koszyka najważniejszych walut”. Jakie skutki dla polskiego rynku będzie mieć „wyskok” cen poza psychologiczną granicę? Chyba mimo wszystko wyłącznie „psychologiczne” właśnie, ponieważ rynek polski dość elastycznie reaguje na zmiany, a poza tym od zwyżki cen ropy nie rosną od razu ceny paliw gotowych. Odpowiadając na pytanie zadane w tytule – to raczej ani sufit, ani trampolina. Raczej jest to obszar możliwej dłuższej stabilizacji cen, która może potrwać nawet kilka miesięcy. Wtedy jesteśmy chyba nieco bliżej opłacalności wielu eksporterów – a i do pewnej stabilizacji podaży nie jest stąd bardzo daleko. //

2016

ROPA PO 50 USD – SUFIT CZY TRAMPOLINA

już być korygowany z uwagi na ograniczanie wielkości wpływów z surowcowego eksportu. Co zatem może przynieść próba samoograniczenia? Czy pojawi się rozsądne zbilansowanie rynku? Usiłowania, o których mówiło się w kontekście spotkania w Ad-Dausze, miały przynieść stabilizację popytu i podaży w okresie jesiennym, gdyby wprowadzono je w maju. Do tego, jak już się rzekło, nie doszło – a do uspokojenia nastrojów wciąż daleko.

Warto, gdy mowa o prognozach, przywołać ciekawą opinię, która została wspólnie przedstawiona przez koncerny BP, Nabors Industries Ltd. i Pioneer Natural Resources, które uznały cenę 50 USD za ropę za dobrą zachętę do wierceń i inwestycji w branżę wydobywczą. Na giełdzie opinii można znaleźć potwierdzenie wielu rozmaitych przypuszczeń – dobrze zwrócić też uwagę na marcową opinię firmy Sanford C Bernstein & Co., według której błędne jest przekonanie, że ceny ropy nie przebiją granicy 50 USD za baryłkę, a poziom możliwości cenowej 2016 r. szacują oni na 70 USD za baryłkę. Zwyżkę cen surowca argumentują oni tym, że przy obecnym poziomie cen branża nie jest dochodowa. W przeciwieństwie do nich renomowany bank Goldman Sachs spodziewał się wiosną niskich cen, które miałyby być argumentem tłamszącym nadpodaż, jako że produkcja stanie się w wielu punktach nieopłacalna.

Tymczasem jednak warto oddać głos analitykowi portalu e-petrol.pl, Grzegorzowi Maziakowi, który pisał 13 maja: „Kupujący cały czas utrzymują przewagę na rynku naftowym i wygląda na to, że w ocenie coraz większej grupy inwestorów perspektywa zbilansowania się popytu i podaży jest coraz bliższa.

Podobnie uważa MAE, która w opublikowanym wczoraj raporcie przedstawiła prognozę zakładającą gwałtowny spadek dziennej nadpodaży surowca z poziomu 1,3 mln baryłek w pierwszej połowie tego roku do zaledwie 200 tys. w drugiej. Agencja zwraca też uwagę na dynamiczny wzrost popytu na benzynę, szczególnie w Indiach i USA. Trochę mniej optymistycznie

Sprzedaż paliw Średnie ceny miesięczne ropy Brent w Londynie i paliw w Polsce w ostatnich latach

Cena baryłki w USD

Cena Pb95 w PLN/l

Cena ON w PLN/l

styczeń

49,76

4,44

4,45

luty

58,80

4,39

4,44

marzec

56,94

4,61

4,67

kwiecień

61,13

4,69

4,63

maj

65,61

4,78

4,69

czerwiec

63,74

4,91

4,75

lipiec

56,76

5,00

4,67

sierpień

48,23

4,89

4,49

wrzesień

48,54

4,59

4,29

październik

49,29

4,41

4,28

listopad

45,93

4,40

4,33

grudzień

38,90

4,27

4,18

styczeń

31,93

4,06

3,87

luty

33,53

3,96

3,69

marzec

39,79

4,02

3,85

kwiecień

43,33

4,20

3,88

maj

45,63

4,39

4,02

MAJ 2016

97

TEST Forum biznesowe

PEUGEOT 308 SW

100 000 km

TEST DŁUGODYSTANSOWY

podróżowania w tylnym rzędzie zwiększa nachylenie siedziska pod kątem, dzięki czemu nie ma się wrażenia jazdy na krześle.

ZA KIEROWNICĄ

Przez najbliższy rok będziemy testować model Peugeot

Wojciech Kaczałek

308 SW z silnikiem 1.6 BlueHDi. W ciągu pierwszego miesiąca użytkowania samochodu pokonaliśmy nim blisko 10 000 km. Już teraz możemy stwierdzić, że francuskie kombi to ciekawa propozycja dla flot.

N

asz testowy egzemplarz jest w ciągłym ruchu. Jego widok na parkingu pod redakcją to rzadkość. Traktujemy go tak, jak przystało na potencjalny samochód firmowy.

SOLIDNY I PRAKTYCZNY Wprawdzie minęło trochę ponad miesiąc, odkąd Peugeot przekazał nam pojazd do prób, ale pokonaliśmy nim już dystans, który przeciętny kierowca w Polsce przejeżdża w ciągu roku. Chociaż drogi w Polsce są już naprawdę dobrej jakości, nie zawsze ko-

98

Forum biznesowe

rzystamy z gładkich, pozbawionych dziur tras. Jak dotychczas, 308 SW nie wykazuje żadnych oznak zużycia. Cytując stereotypowego handlarza pojazdów z drugiej ręki: nic nie puka i nie stuka. Elementy wnętrza są bardzo dobrze spasowane, a w trakcie jazdy czuć, że nadwozie ma dużą sztywność.

Bagażnik ma pojemność 556 l, którą można powiększyć do 1371 l (linii okien). Załadunek ułatwia niski próg i szeroki otwór kufra. Przestrzeni nie brakuje również w kabinie. Peugeot słynie z konstruowania wygodnych foteli oraz kanap z dużymi siedziskami i nie inaczej jest w tym przypadku. Komfort

Przyjrzyjmy się stanowisku kierowcy. Jeżeli ktoś wcześniej nie miał styczności z Peugeotami obecnej generacji, będzie się musiał przyzwyczaić do konfiguracji kokpitu. Zegary osadzone są wysoko, a kierownica znajduje się stosunkowo nisko i ma małą średnicę, niczym w urządzeniu, którego używam do grania w symulatory wyścigowe na komputerze.

Peugeot spotkał się z zarzutami, że nie jest to rozwiązanie praktyczne, bo wieniec może zasłaniać wskazania. Jeżeli fotel i kierownicę ustawimy prawidłowo, nie ma takiego problemu.

Co więcej, w związku z tym, że zegary znajdują się tuż pod szybą, potrzebujemy mniej czasu, żeby przenieść wzrok z drogi na tablicę rozdzielczą. Można mieć zastrzeżenia do wielkości prędkościomierza, ale szybkość jazdy możemy odczytywać z elektronicznego wyświetlacza znajdującego się między zegarami.

Do samej kierownicy też można bardzo szybko przywyknąć.

Po przesiadce do innego auta będzie nam się wydawać, że koło jest bardzo duże. Kierownica o niewielkich rozmiarach przyczynia się do tego, że Peugeotem 308 SW można wykonywać manewry bardzo sprawnie. Zaletę takiego rozwiązania docenimy nie tylko w trakcie parkowania, ale także jazdy po zakrętach.

Deska rozdzielcza jest minimalistyczna. Na konsoli środkowej znajdują się tylko przyciski do podgrzewania szyb, włączania obiegu zamkniętego i świateł awaryjnych, a także pokrętło regulacji głośności systemu audio. Całą resztą funkcji steruje się przy wykorzystaniu ekranu dotykowego o przekątnej 9,7 cala.

Pomiędzy poszczególnymi opcjami przełączamy się, używając skrótów klawiszowych umieszczonych po bokach ekranu. System multimedialny działa szybko, ale naszym zdaniem Peugeot trochę przesadził z minimalizmem. Trafienie palcem w ikonkę klimatyzacji w trakcie jazdy jest trudne, a żeby zmienić temperaturę, trzeba oderwać wzrok od drogi. Kolejny mały minus należy się za zbyt płytkie wgłębienie na napoje. Niby drobnostka, ale potrafi być lekko irytująca, gdy butelka przechyla się do przodu i do tyłu, utrudniając nam zmianę biegów.

szymi prędkościami nie jest nerwowy, trzyma obrany kierunek jazdy, nie jest podatny na boczne podmuchy wiatru. 308 SW jest sztywniejszy w porównaniu ze starszymi Peugeotami, lecz dobrze wybiera nierówności, nie dobija podwoziem na dziurach czy poprzecznych przeszkodach.

Nasz testowy egzemplarz ma pod maską wysokoprężny silnik o pojemności 1,6 l z linii BlueHDi. Jednostka generuje maksymalnie 120 KM i 300 Nm. Motor jest sprzężony z precyzyjnie działającą 6-biegową skrzynią manualną. Wysoki moment obrotowy sprawia, że silnik jest elastyczny. Częściej do lewarka przekładni trzeba sięgać w trakcie jazdy po krętych drogach, ale ograniczony zakres użytecznych obrotów to już urok diesli.

Najczęściej francuskim kombi pokonujemy trasy typu Wrocław–Warszawa–Wrocław lub przemieszczamy się po zatłoczonych miastach. Duże prędkości i stanie w korkach nie wpływają dobrze na zużycie paliwa. Producent deklaruje, że w cyklu mieszanym powinno ono wynosić 3,8 l/100 km. W trakcie naszych testów Peugeot 308 SW potrzebował przeciętnie 5-6 l/100 km, ale też musimy szczerze przyznać, że nie zawsze w trakcie dotychczasowych prób stosowaliśmy się do wszystkich przykazań jazdy ekologicznej.

Już wkrótce opublikujemy kolejne wrażenia z testu długodystansowego Peugeota 308 SW. Będziemy m.in. sprawdzać, ile tak naprawdę zmieści bagażnik kombi. //

Peugeot 308 SW 1.6 BlueHDi Długość/szerokość/wysokość

4585/1804/1471 mm

Rozstaw osi

2730 mm

Objętość bagażnika

556/1371 l

Liczba miejsc

5

Silnik

diesel, R4, 1560 cm3

Moc

120 KM przy 3500 obr./min

Maksymalny moment obrotowy

300 Nm przy 1750 obr./min

Skrzynia biegów

6-biegowa, manualna

Napęd

przedni

Przyspieszenie od 0 do 100 km/h

9,9 s

JAZDA

Prędkość maksymalna

195 km/h

Peugeot 308 SW mierzy 4585 mm długości, 1804 mm szerokości oraz 1471 mm wysokości. Auto zbudowano na platformie EMP2 skonstruowanej przy użyciu aluminiowych podzespołów.

Kombi, chociaż nie należy do małych samochodów, bardzo sprawnie pokonuje zakręty, co sprawdziliśmy na trasach w okolicach Szklarskiej Poręby, Srebrnej Góry i Kamionek. Auto zachowuje się przewidywalnie, układ kierowniczy dobrze przekazuje informacje o tym, co się dzieje z kołami.

Większość naszych podróży przebiega po drogach szybkiego ruchu. I tu Peugeotowi trudno coś zarzucić. Przy jeździe z więk-

Średnie spalanie (dane producenta)

3,8 l/100 km

Średnie spalanie (dane testowe)

5,6 l/100 km

Cena (podstawowa)

88 400 zł WIĘCEJ NA WWW

MAJ 2016

99

Partnerem działu jest

ZA KIEROWNICĄ

PIERWSZA JAZDA

OPEL ASTRA TOURER

Tytuł Samochodu Roku 2016, 5 gwiazdek w teście

Piotr Wielgus

NCAP, nagroda „SAFETYBEST 2015”, Złota Kierownica 2015… Kolejna generacja Astry jest pod każdym względem lepsza od poprzedniej. Wersja kombi to tylko potwierdzenie, że Opel wybrał dobrą drogę.

N

owa Astra już od jakiegoś czasu gości na naszych drogach. Mieliśmy okazję jeździć paroma wariantami hatchbacka, teraz przyszła kolej na wersję kombi, czyli przeznaczoną dla flot, choć sprzedaż aut z takim nadwoziem jest coraz większa także wśród klientów indywidualnych.

Samochód znacznie stracił na wadze. Astra jest prawie 200 kg lżejsza od swojej poprzedniczki, waży mniej od Golfa czy Focusa. Mimo straty na wadze samochód nie stracił nic ze swojej wygody. Wręcz przeciwnie. Kierowca ma o 26 mm większą przestrzeń nad głową, a jadący z tyłu – o 28 mm więcej miejsca na wysokości kolan.

Kufer dotychczasowego modelu miał pojemność 500-1550 l, a teraz ma 500-

100

Forum biznesowe

-1630 l. Ta druga wartość to oczywiście po złożeniu foteli.

Jedną z największych wad Astry IV było przeładowanie konsoli środkowej przyciskami. Opel nie pozostał głuchy na krytyczne uwagi i znacznie uprościł obsługę. Pod zgrabnie wkomponowanym w deskę rozdzielczą ekranem dotykowym znajduje się panel do obsługi systemu multimedialnego. W środkowej partii konsoli zostały zgrupowane przyciski i pokrętła związane z wentylacją i klimatyzacją. Na samym dole umieszczono guziki służące do włączania i wyłączania czujników parkowania, asystenta pasa ruchu i innych systemów.

Materiały wykończeniowe zastosowane w Oplu Astrze V są bardzo dobrej jakości. Nie mieliśmy też zastrzeżeń

KLASYCZNE KOMBI Opel Astra Sport Tourer wydaje się skrojony idealnie na potrzeby flot.

do spasowania elementów. Wyciszenie kabiny jest dobre, bez problemu można rozmawiać ze współpasażerami w trakcie jazdy autostradą. Widoczność do tyłu jest ograniczona przez słupki C. Kamera cofania kosztuje 2000 zł i dostępna jest w każdej wersji poza podstawową.

Opel zastosował w Astrze wiele ciekawych i przydatnych rozwiązań technologicznych. Jednym z nich jest system OnStar, który w bogatszych wersjach należy do wyposażenia seryjnego, a w uboższych wymaga dopłaty wynoszącej 1950 zł.

Umożliwia on komunikację z biurem obsługi, które działa przez 24 godziny na dobę i cały rok. Konsultant może np. zdalnie wprowadzić do nawigacji koordynaty wskazanego przez nas celu lub wezwać pomoc drogową. Nawet wtedy,

gdy wyjedziemy z kraju, uzyskamy połączenie z asystentem mówiącym w naszym języku. Kolejnym elementem, który ma wpływ na bezpieczeństwo, jest system oświetleniowy, zresztą kilkukrotnie już nagradzany. Astrę można wyposażyć w reflektory IntelliLux. W każdym z nich znajduje się osiem diodowych segmentów, które błyskawicznie włączają się lub wyłączają, dostosowując się do sytuacji na drodze. Trasa jest oświetlana tak, abyśmy widzieli jak najwięcej, a równocześnie nie oślepiali innych użytkowników.

Samochód prowadzi się również zdecydowanie lepiej od poprzedniej generacji. Opel zastosował w przednim zawieszeniu kolumny MacPhersona, z tyłu postawił na belkę skrętną z drążkami Watta. Astra V jest zestrojona typowo po niemiecku, czyli dość sztywno.

Najlepiej czuje się na płaskich drogach, ale jazda po dziurach nie wybije nam zębów. Co więcej, zawieszenie podczas pokonywania nierówności pracuje cicho.

W gamie silnikowej znalazły się nowe jednostki spełniające normę Euro 6. Bazowym motorem benzynowym jest wolnossący 1.4 ECOTEC generujący 100 KM

i 130 Nm. Zgodnie z obecnymi trendami w ofercie nie mogło zabraknąć silnika o małej pojemności. Astrę może napędzać 3-cylindrowa, turbodoładowana jednostka o pojemności 1 l, która rozwija 105 KM i 170 Nm. Dalej w kolejności mamy 1.4 ECOTEC Direct Injection Turbo w dwóch wariantach: 125 KM i 230 Nm lub 150 KM i 245 Nm. Topowym silnikiem montowanym w Oplu Astrze jest 1.6 ECOTEC Direct Injection Turbo, którego moc wynosi 200 KM, a maksymalny moment obrotowy 300 Nm. Takie parametry pozwalają niemieckiemu kompaktowi na przyspieszanie od 0 do 100 km/h w 7,5 s i osiąganie prędkości maksymalnej 235 km/h. Zwolennicy diesli mogą się zdecydować na jedną z trzech wersji silnika 1.6 CDTI: 95 KM i 280 Nm, 110 KM i 300 Nm, 136 KM i 320 Nm. Wygląd zewnętrzny nowej Astry zupełnie nie przypomina jej dawnych obłych kształtów. Ich miejsce zastąpiły ostre krawędzie, modne przetłoczenia i falująca linia dachu, które odzwierciedlają dynamiczny charakter tego auta.

Całości dopełniają 17- lub 18-calowe aluminiowe koła i szeroka paleta kolo-

rów nadwozia. Również we wnętrzu zaszły znaczące modernizacje. Zmieniono całkowicie deskę rozdzielczą, która stała się bardziej ergonomiczna. Poprawiono jakość materiałów i wykonanie foteli. Są teraz dużo wygodniejsze, dzięki czemu nawet długie podróże nie męczą.

To cechy szczególnie istotne z punktu widzenia flot samochodowych. Pracownicy spędzający długie godziny za kółkiem z pewnością docenią ergonomię i wygodę nowej Astry. // WARTOŚĆ REZYDUALNA wg INFO-EKSPERT Wartości rezydualne dla pojazdu po 36 miesiącach i przebiegu 30 tys. km/r.

Opel Astra Sport Tourer  51,2%

WIĘCEJ NA WWW

MAJ 2016

101

Partnerem działu jest

ZA KIEROWNICĄ

PIERWSZA JAZDA

JAGUAR F-PACE

DESIGN Jaguar F-Pace łączy cechy samochodu sportowego z crossoverem.

Pierwsza jazda – Jaguar wkracza w obszar,

KONSTRUKCJA Auto ma lekkie i sztywne nadwozie, aktywne zawieszenie i zaawansowany napęd 4x4.

który do tej pory był mu nieznany. Nowy model F-PACE to sportowy crossover, zaprojektowany i skonstruowany z naciskiem na osiągi. Połączenie idealne? Czas pokaże.

T

o, że Jaguar nie miał do tej pory w swojej ofercie crossovera czy SUV-a, wcale nie znaczy, że musi popełniać błędy nowicjusza. Nie możemy przecież zapominać o Land Roverze, który na czym jak na czym, ale na takich samochodach zna się jak mało która firma. Jaguar czerpie więc z tej wiedzy garściami. I bardzo dobrze.

Podczas mazurskiej prezentacji mieliśmy okazję zapoznać się bliżej z nowym produktem Jaguara. Przyznam się szczerze, że początkowo odczuwałem pewien dysonans poznawczy. Marka, która ko102

Forum biznesowe

jarzy mi się z siłą i sportem, zaprezentowała samochód… No właśnie, jaki?

Rodzinny? Firmowy? Dla mas? Każda z tych odpowiedzi może być właściwa.

No, może z wyjątkiem tej ostatniej.

Zacznę od mankamentów, bo tych jest mniej niż zalet. W sumie jest jeden. Tańsze wersje wyposażenia mają wykończenie wnętrza i materiały, które nie kojarzą mi się z Jaguarem. Może nie są aż tak złe i tandetne, ale jaguarowe na pewno nie są. Tyle.

A teraz pozytywnie. To, co bez wątpienia rzuca się w oczy, to wygląd. Nie

zapomniano tutaj o inspiracji modelem F-TYPE, z którego zaczerpnięto chociażby potężne nadkola i wloty powietrza w zderzaku czy również charakterystyczną grafikę tylnych lamp. Oryginalny jest również przedni grill, wróżący sporą moc samochodu.

Jaguar postawił na innowacje i na maksymalne odchudzenie samochodu. Lekka i sztywna konstrukcja nadwozia składa się w 80% z aluminium i jest jedyną taką w segmencie. Dodatkowe ograniczenie masy zapewnia kompozytowa pokrywa bagażnika i magnez

wykorzystany w elementach takich jak belka poprzeczna. W rezultacie wersja tylnonapędowa ze 180-konnym silnikiem wysokoprężnym i przekładnią ręczną waży 1665 kg i emituje tylko 129 g/km CO2.

Duży komfort jazdy i lepsze własności jezdne zapewnia elektronicznie sterowany system aktywnego zawieszenia, który mierzy ruchy nadwozia i kół odpowiednio 100 i 500 razy na sekundę.

Elektronicznie sterowany układ napędu na wszystkie koła (AWD) nowego modelu F-PACE to jak dotąd najbar-

dziej zaawansowany system Jaguara.

Układ Adaptive Surface Response (ASR), opracowany na podstawie opatentowanej przez Land Rovera i nagradzanej technologii Terrain Response, czyni system AWD jeszcze skuteczniejszym w trudnych warunkach. Będący elementem systemu Jaguar Drive Control układ ASR rozpoznaje rodzaj nawierzchni i optymalizuje ustawienia jednostki napędowej i systemu Dynamic Stability Control. Zastosowany po raz pierwszy w nowym modelu XF układ ASR został rozbudowany

o trzeci tryb jazdy – w głębokim śniegu i po szutrze.

We wnętrzu siedzenia obszyte skórą drobnoziarnistą Windsor w kolorze Light Oyster mają podwójne przeszycia i wytłoczony wzór kurzej stopki inspirowany nagradzanym wnętrzem C-X17.

Tradycyjne rzemiosło Jaguara gładko łączy się z konfigurowalnym nastrojowym oświetleniem wnętrza.

Nowy model F-PACE pozostaje wierny estetyce nagradzanego modelu koncepcyjnego C-X17, który został opracowany przez te same zespoły praMAJ 2016

103

Partnerem działu jest

ZA KIEROWNICĄ

WNĘTRZE Kabina jest obszerna, ergonomiczna i dobrze wykończona. W bogatszych wersjach zamiast tradycyjnych zegarów montowany jest wyświetlacz.

Trudno wróżyć z fusów i jasno powiedzieć, jaki status osiągnie na naszym rynku to auto. Patrząc jednak na sukces np.

Porsche czy Volvo, wydaje się, że jest jeszcze miejsce na crossovera premium.

104

Forum biznesowe

cowników. Nowy F-PACE naprawdę potrafi pomieścić pięć osób w swoim obszernym i luksusowym wnętrzu, charakteryzującym się materiałami bardzo dobrej jakości, rzemiosłem i szczególną dbałością o detale, która nadaje każdemu Jaguarowi to szczególne poczucie wyjątkowości. Długi rozstaw osi wynoszący 2874 mm ułatwia pasażerom tylnej kanapy wsiadanie i wysiadanie, zaś siedzisko ukształtowano tak, by pasażerowie mogli usiąść bliżej drzwi, zostawiając miejsce dla trzeciej osoby.

Umiejscowienie siedzeń oraz dolnej linii okien sprawia, że nawet małe dzieci mają dobrą widoczność. Jeszcze większy komfort zapewnia opcjonalny układ klimatyzacji czterostrefowej z nawiewami w słupkach B. Dzielona w proporcji 40 : 20 : 40 kanapa jest dostępna z funkcją elektrycznej regulacji kąta pochylenia o sześć stopni, a pomimo opadającej linii dachu

zachowano miejsce na głowę. Warto wspomnieć o uniwersalności wnętrza.

Kieszenie w drzwiach mieszczą duże butelki, a starannie wyrzeźbione kieszonki na bokach konsoli centralnej są przeznaczone na smartfony i wyłożone antypoślizgowymi gumowymi wkładkami. W konsoli przewidziano również dwa uchwyty na napoje, które można ukryć za opcjonalną przesuwną osłoną w kolorze błyszczącej czerni, gdy nie są używane.

Nowy F-PACE ma przedział bagażowy o pojemności 650 litrów. Tylną kanapę można złożyć na płasko i wtedy pojemność przedziału bagażowego wzrasta do 1740 litrów. Pakowanie dodatkowo ułatwiają niski próg załadunku i płaska podłoga. Sama podłoga jest dwustronna: po jednej stronie wyłożona wykładziną dywanową, po drugiej gumowana.

Jaguar musi dobrze się prowadzić.

Tyle obiecuje już sama nazwa samochodu – będzie stabilnie, zwinnie, drapieżnie. I tak rzeczywiście jest. Przednie zawieszenie z podwójnymi wahaczami pochodzi z modelu F-TYPE. Każdy Jaguar ma wyznaczać standard dla układu kierowniczego w swojej klasie. Nowy F-PACE nie jest wyjątkiem. Wystarczy skręcić kierownicę i samochód reaguje bez żadnego opóźnienia.

Każdy silnik, począwszy od emitującego 129 g CO2/km 4-cylindowego diesla Ingenium po potężny 380-konny doładowany silnik benzynowy V6 z modelu F-TYPE ma sporo zalet, choć zupełnie inną charakterystykę. Ekologiczny, dynamiczny, spełniający normę Euro 6 silnik wysokoprężny Ingenium (180 KM i 430 Nm) wykorzystuje najnowocześniejsze technologie, w tym układ selektywnej redukcji katalitycznej (SCR) i niskociśnieniowy układ recyrkulacji spalin (EGR) w celu redukcji

emisji NOx i CO2. To dobra oferta dla klienta instytucjonalnego, który potrzebuje samochodu bezpiecznego, wygodnego, prestiżowego, ale przy tym zwraca uwagę na koszty eksploatacyjne.

Trudno wróżyć z fusów i jasno powiedzieć, jaki status osiągnie na naszym rynku to auto. Patrząc jednak na sukces np. Porsche czy Volvo, wydaje się, że jest jeszcze miejsce na crossovera premium.

A w Polsce coraz więcej ludzi i firm ceni sobie oryginalność.

Cena? Za wersję z dieslem 180 KM zapłacimy od 199 900 złotych. Jeśli ktoś potrzebuje więcej mocy, brytyjski producent przewidział w gamie miejsce dla 3-litrowego diesla V6 o mocy 300 KM, który startuje od poziomu 316 200 złotych.

Topową jednostką jest 340- lub 380-konne benzynowe V6, również o pojemności 3 litrów. Cena modelu 240-konnego rozpoczyna się od 322 800 zł, natomiast wariantu 380-konnego – od 411 100 zł. //

WARTOŚĆ REZYDUALNA wg INFO-EKSPERT Wartości rezydualne dla pojazdu po 36 miesiącach i przebiegu 30 tys. km/r.

Jaguar F-PACE  52,7%

WIĘCEJ NA WWW

MAJ 2016

105

Partnerem działu jest

ZA KIEROWNICĄ

PIERWSZA JAZDA

FORD RANGER

Obecnie pick-upy kojarzone są z lifestylem

Maciej Gis

i rekreacją. Niestety wpływ czasów sprawił, że z surowych i ciężkich pracowników stały się autami na pokaz, które mogą przewozić duże, ale nie ciężkie przedmioty. Na szczęście nowy Ford Ranger jest tego zaprzeczeniem.

Trzecia generacja modelu została zaprezentowana w 2010 r. w Sydney. Auto zostało osadzone na nowej platformie Forda, a prace rozwojowe były prowadzone przez projektantów z Melbourne.

Odmiany z napędem na obie osie otrzymały dodatkowe systemy wspomagające kierowcę, jak np. asystenta ruszania ze wzniesienia czy asystenta zjazdu. Po kolejnych sześciu latach doczekaliśmy się najnowszej odsłony Rangera. Auto jest 106

Forum biznesowe

jeszcze lepiej wykonane i ma poprawione właściwości jezdne, ale czy to wystarczy, aby utrzymać pozycję lidera w Europie?

PRZYSTOJNY BRUTAL Zacznijmy od wyglądu zewnętrznego, który z pewnością przyciąga spojrzenia. Wszystko za sprawą masywnej, chromowanej atrapy chłodnicy, łączącej

plastikowe wstawki zderzaka oraz wąskie, dobrze wkomponowane reflektory.

Całość wydaje się dość masywna, co dobrze oddaje charakter tego auta. Nie ma co ukrywać, że w przypadku gustów klientów ze Starego Kontynentu wygląd ma znaczenie.

Również z tyłu nikt nie pomyli pick-upa Forda z innymi autami tego typu.

W centralnej części tylnej klapy znalazło się miejsce na sporych rozmiarów logo

marki, z wbudowaną od spodu kamerą, a nieco poniżej wielki napis „RANGER” ciągnący się przez całą długość klapy.

Po jej otwarciu ukarze nam się buda o pokaźnych wymiarach dla odmiany King Cab. To z pewnością wystarczy, aby użytkownicy mogli załadować zaplanowany ładunek. Jednak jeżeli dla kogoś to za mało, producent przewidział możliwość zamówienia wersji nadwozia Single Cab albo Rap Cab o przedłużonej części ładunkowej, z możliwością podróży w dwie (Single Cab) lub cztery osoby (Rap Cab). Trzeba jednak pamiętać, że ta druga opcja oferuje dla dwóch pasażerów mało komfortową ławkę, a nie normalną kanapę. Nie jest to szczyt luksusów, ale na krótkie dystanse z pewnością wystarczające rozwiązanie.

Nie trudno się domyślić, że pasażerowie drugiego rzędu nie mają zbyt wiele miejsca na nogi, zwłaszcza w odmianie Rap Cab. Nieco lepiej jest w King Cab, gdzie podróżujący uzyskują nieco przestrzeni kosztem możliwości załadunkowych.

TECHNOLOGICZNY SZAŁ Ranger został wyposażony w najnowsze systemy znane z innych modeli Forda. Na jego pokładzie można mieć

system łączności SYNC 2, w którego skład wchodzi: ciekłokrystaliczny dotykowy 8-calowy wyświetlacz (taki jak np. w Mondeo czy Focusie), za którego pośrednictwem możemy korzystać z nawigacji, modułu Bluetooth, radia czy klimatyzacji. W bogatszych odmianach jest też możliwość wyposażenia auta w aktywny tempomat z radarem odległości, system utrzymywania pojazdu na pasie ruchu, system odczytujący znaki drogowe, czujniki parkowania, kamery cofania czy system stabilizujący holowaną przyczepę. To sprawia, że Ranger jest jednym z nowocześniejszych pick-upów w swoim segmencie.

DOBRE SERCE Klienci zainteresowani zakupem Rangera mogą wybrać pomiędzy silnikami 2.2 TDCi albo 3.2 TDCi. Pierwszy z nich dostępny jest w dwóch wariantach mocy, 130 i 160 KM (w poprzedniej generacji modelu były to moce 125 i 150 KM). Trzecią dostępną opcją jest pięciocylindrowy silnik 3.2 TDCi, generujący 200 KM. Wszystkie jednostki napędowe współpracują zarówno z 6-biegowymi skrzyniami manualnymi, jak i automatycznymi. Producent deklaruje,

że silniki zastosowane w Rangerze zużywają o 17% mniej paliwa od poprzedniej generacji modelu. Jest to zasługa m.in. zastosowania systemu Auto-Start-Stop. Na polskim rynku wszystkie wersje mają napęd na cztery koła. Wyjątkiem jest jedynie odmiana z pojedynczą kabiną, która oferowana jest również z napędem tylko na tylną oś.

Klienci mogą też zdecydować, czy chcą ekonomiczniejszy wariant (3.15) czy przeznaczony do ciężkiej pracy (3.5). Jest to nowość w tym segmencie i z pewnością wielu osobom używającym tego typu pojazdów przy budowach przypadnie to do gustu. Co ważne, z punktu widzenia cech użytkowych na Rangera jesteśmy w stanie załadować do 1260 kg i holować przyczepę o masie 3,5 tony.

TWARDO, ALE COŚ ZA COŚ Mimo że nowy model ma dopracowane zawieszenie i elektryczne wspomaganie układu kierowniczego (EPAS), co umożliwia komfortową jazdę, to nie można tego auta porównywać z typową osobówką. Sztywniejsze zawieszenie daje się we znaki zwłaszcza na wyboistych odcinkach dróg, kiedy jedziemy MAJ 2016

107

AKTUALNOŚCI

bez obciążenia. Tył auta ma tendencje do podskakiwania, co przy dłuższych podróżach może być uciążliwe.

Na testach drogowych mieliśmy do dyspozycji samochód z silnikiem 3.2 TDCi o mocy 200 KM zsynchronizowany z 6-biegowym automatem. Niestety nie mieliśmy okazji zapoznać się z Rangerem z silnikiem 3.2 TDCi w połączeniu z manualną przekładnią. To mógłby być zestaw idealny dla tego auta.

Ranger został doposażony w wiele ciekawych systemów wspomagających kierowcę. Można do nich zaliczyć m.in.: asystenta ruszania na wzniesieniu działającego w czasie jazdy w przód i w tył, asystenta zjazdu ze wzniesienia, adaptacyjnej kontroli obciążenia pojazdu czy asystenta hamowania awaryjnego. Dzięki temu Ranger odskoczył nieco konkurencji. Co ważne, ten samochód jako jedyny z segmentu osiągnął 5 gwiazdek w testach NCAP.

TAM, GDZIE ZAPUSZCZAJĄ SIĘ TYLKO TWARDZIELE

WARTOŚĆ REZYDUALNA wg INFO-EKSPERT Wartości rezydualne dla pojazdu po 36 miesiącach i przebiegu 30 tys. km/r.

Ford Ranger  50,6%

Ford Ranger to nie tylko utwardzone drogi wylane równym jak stół asfaltem.

To również piach, błoto, woda czy śnieg.

Najlepiej sprzedający się pick-up w kraju – 423 szt. w 2015 r. (25-proc. udział w rynku) oraz najpopularniejszy pick-up w Europie – 27 300 egz. – może się pochwalić dobrymi parametrami off-roadowymi. Kąt natarcia wynosi 28 stopni, a kąt zejścia to 25 stopni. Imponujące są też możliwości brodzenia. Ranger może pokonać wodę o głębokości 800 mm, a jego prześwit wynosi 230 mm.

Podczas jazd testowych mogliśmy sprawdzić własności terenowe Rangera.

Testy odbyły się na terenie kopalni piasku. Warto zaznaczyć, że do prób przygotowane były auta z kabiną Rap Cab wyposażone w silniki 2.2 TDCi o mocy 160 KM, zsynchronizowane z manualnymi skrzyniami biegów. Trzeba przyznać, że Ranger na szosowych oponach dzielnie dawał sobie radę.

WIĘCEJ NA WWW

UJARZMIĆ DZIKOŚĆ Ford podczas polskiej premiery zaprezentował również unikatową odmianę 108

Forum biznesowe

Wildtrack. To właśnie dla tej wersji zarezerwowany jest pomarańczowy kolor Pride Orange, grafitowe wykończenie wlotu powietrza, lusterek bocznych, klamek drzwi, bocznych wlotów powietrza czy szyn skrzyni ładunkowej. Najbogatsza odmiana charakteryzuje się również dodatkowym orurowaniem, 18-calowymi alufelgami oraz akcentami graficznymi „Wildtrack”. Ta wersja ma również fotel kierowcy z elektryczną regulacją w ośmiu kierunkach.

WIELE OPCJI W RÓŻNYCH CENACH Klienci zainteresowani zakupem nowego Rangera muszą wydać co najmniej 98 277 zł. W tej cenie otrzymują auto z pojedynczą kabiną (Single Cab) z silnikiem 2.2 TDCi o mocy 130 KM i 330 Nm, zsynchronizowanym z manualną skrzynią biegów oraz napędem tylko na tylną oś. Aby móc się cieszyć z możliwości jazdy autem 4×4, trzeba dopłacić 8364 zł. W wariancie Rap Cab dostępna jest tylko jedna wersja silnikowa – 2.2 TDCi o mocy 160 KM i 385 Nm maksymalnego momentu obrotowego.

Jej cena rozpoczyna się od 123 246 zł.

Rangera w podwójnej kabinie możemy skonfigurować w opcji XL, XLT, Limited oraz Wildtrack. W zależności od poziomu komfortu oraz jednostki napędowej ceny rozpoczynają się od 127 305 zł (2.2 TDCi 130 KM) aż po 168 879 zł za wersję bazową odmiany Wildtrack z pięciocylindrowym silnikiem 3.2 TDCi o mocy 200 KM i 470 Nm, zsynchronizowanym z 6-biegowym automatem.

EKOFLOTA – DOŁĄCZ DO NAS TargiEkoflota.pl to na bieżąco aktualizowane źródło informacji o I Międzynarodowych Targach Floty Ekologicznej „EkoFlota: Innowacje, ekologia, mobilność”.

Na stronie TargiEkoFlota.pl znajdą Państwo najświeższe informacje nt. Międzynarodowych Targów „EkoFlota: Innowacje, ekologia, mobilność”, unikalnego wydarzenia w skali kraju, które odbędzie się 20 października w Centrum Targowo-Kongresowym MT Polska w Warszawie.

W jednym miejscu przedstawimy całą ofertę związaną z ochroną środowiska, zrównoważonym rozwojem i flotami. Pokażemy, jak

ZAREJESTRUJ SIĘ Rozpoczynamy przyjmowanie zapisów na Międzynarodowe Targi EkoFlota.

OFERTA DLA WYSTAWCÓW EkoFlota to znakomity sposób na prezentację produktów i usług oraz dotarcie do nowych klientów.

LEPSZY OD INNYCH? Nowy Ford Ranger jest z pewnością hitem na rynku pod względem oferowanego wyposażenia oraz możliwości konfiguracji pod konkretne potrzeby. Nieco zbyt sztywno zestrojone zawieszenie da się jednak we znaki użytkownikom, którzy będą chcieli pokonywać min długie dystanse. Jest to jednak niedogodność, którą można przeżyć, biorąc pod uwagę jego zdolności terenowe czy przewozowe. Pod tymi względami Ranger jest prymusem, dzięki czemu może cały czas być liderem sprzedaży. //

KONTAKT Nasz dział ds. organizacji Targów czeka na Państwa pytania.

połączyć społeczną odpowiedzialność biznesu z korzyściami finansowymi. Udowodnimy, że nawet mała firma może dużo zyskać, stawiając na ekologię. Na stronie TargiEkoFlota.pl będziemy przedstawiać sylwetki prelegentów z Polski i z zagranicy oraz przybliżać tematykę bezpłatnych szkoleń i warsztatów. Na internetowej platformie publikujemy ponadto artykuły związane z tematyką Targów EkoFlota i treści multimedialne. //

FORMULARZ ZAMÓWIENIA PRENUMERATY Forum biznesowe

Imię i nazwisko: Nazwa firmy: Adres: Telefon: E-mail: NIP: Adres do wysyłki zamówionych numerów czasopisma i korespondencji (wypełnić, jeżeli adres jest inny niż podany wyżej)

Imię i nazwisko: Nazwa firmy: Adres: Telefon: E-mail: Cena jednego egzemplarza magazynu „Menadżer Floty” – 19 zł. W 2016 r. ukaże się 12 wydań magazynu.

Zamawiam p ółroczną prenumeratę magazynu „Menadżer Floty” (6 wydań) – cena 95 zł brutto (koszty wysyłki oraz jedno wydanie gratis!) r oczną prenumeratę magazynu „Menadżer Floty” (12 wydań) – 190 zł brutto (koszty wysyłki oraz dwa wydania gratis!)

Wpłaty za prenumeratę czasopisma, po potwierdzeniu przyjęcia zamówienia, prosimy przekazywać na konto: KSJ Consulting Sp. z o.o. ul. Świeradowska 51-57, 50-559 Wrocław nr konta: 80 1050 1575 1000 0090 3013 0273 zWyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych przez firmę KSJ Consulting Sp. z o.o. z siedzibą we Wrocławiu, zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych z dnia 29 sierpnia 1997 r. (Dz.U. z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm), w celu realizacji zamówienia. Jednocześnie upoważniam KSJ Consulting Sp. z o.o. do wystawienia faktury na podstawie niniejszego zamówienia, bez mojego podpisu.

Miejscowość, data

Podpis

Wypełniony i podpisany formularz proszę przesłać pocztą, faxem lub e-mailem jako skan na nasz adres: Menadżer Floty, ul. Krakowska 180 lok. 111 52-015 Wrocław fax: 71 758 54 05 e-mail: reklama@menadzerfloty.pl

Zamów prenumeratę bezpośrednio na naszej stronie WWW – zeskanuj QR kod!



Najnowocześniejsza

flota w Polsce!

Sprawdź naszą ofertę.

Paliwa BP z technologiÄ…