Choroby przewlekłe i cywilizacyjne Q2 2025

Page 1


Choroby przewlekłe I CYWILIZACYJNE

Nowoczesna profilaktyka migreny poprawia jakość życia s.03

WYZWANIA

Jak leczyć zespół jelita nadwrażliwego? s.07

WAŻNE

Profilaktyka czerniaka – obejrzyj skórę s.09

05

Agnieszka Ułaszewska Migrena – bagatelizowany przeciwnik. Jak wygląda życie z chorobą?

11

Fundacja DKMS Żywienie to nie dodatek, to ważna część leczenia

12

Jerzy Magiera

Stabilny poziom cukru we krwi ratuje zdrowie i życie

Dr n. med. Iwona

Jak zmiana stylu życia może wpłynąć na zdrowie twojego organizmu?

Zdrowy styl życia pomaga w utrzymaniu odpowiedniej kondycji, zapobiega chorobom i w rezultacie pozwala na dłuższe życie. Chociaż dużo się o nim mówi, to jednak często nie wiadomo, jak zacząć. Dowiedz się, jakie zmiany wprowadzić, by żyć zdrowiej.

Prof. dr hab. n. med.

Artur Mamcarz

Kierownik III Kliniki

Chorób Wewnętrznych

i Kardiologii WL WUM

14

Damps-Konstańska Wspieranie leczenia osób chorych na POChP

Project Manager: Karolina Kurek-Suwała, Wojciech Laskowski Business Developer: Iza Bolczak Content and Production Manager: Izabela Krawczyk

Managing Director: Krystyna Miłoszewska Skład: Mediaplanet Web Editor & Designer: Tatiana Anusik Opracowanie redakcyjne: Izabela Rzepecka, Aleksandra Podkówka-Poźniak Fotografie: stock.adobe.com, zasoby własne Kontakt e-mail: pl.info@mediaplanet.com Adres: MEDIAPLANET PUBLISHING HOUSE SP. Z O.O., ul. Zielna 37, 00-108 Warszawa

byczdrowymPL mediaplanetpl mediaplanet Mediaplanet.Poland

PARTNERZY

Kontynuacja na stronie: byczdrowym.info

Jak prowadzić zdrowy styl życia w dzisiejszych czasach?

Istnieją trzy grupy działań prozdrowotnych, na które mamy wpływ: odpowiedni sposób żywienia, regularna aktywność fizyczna – od których to zależy utrzymanie odpowiedniej masy ciała – oraz niepalenie tytoniu. Warto też wspomnieć o radzeniu sobie z negatywnymi emocjami – nie chodzi tu o unikanie stresu, bo to zdaje się niemożliwe, ale o umiejętność radzenia sobie z nim. Wiemy, że osoby szczupłe i niepalące tytoniu będą mniej narażone na nadciśnienie czy zbyt wysokie stężenie cholesterolu we krwi niż osoby zmagające się z otyłością. Jeśli powyższe działania prozdrowotne nie wystarczają, należy rozważyć prewencję w postaci odpowiedniej suplementacji uzupełniającej dietę lub, jeśli jest już na nią za późno, rozpocząć leczenie farmakologiczne chorób, które są wynikiem wieloletnich zaniedbań.

Aktywność fizyczna Aktywność fizyczna stanowi nieodłączny element zdrowego stylu życia, pod warunkiem, że jest odpowiednio dostosowana do potrzeb i możliwości danej osoby. Zalecenia ekspertów mówią, że kontrolowana aktywność fizyczna jest rekomendowana we wszystkich sytuacjach: w nadciśnieniu, w zaburzeniach lipidowych, w chorobie wieńcowej i we wszelkich działaniach w ramach prewencji pierwotnej tych schorzeń. Przez co najmniej 3-4 dni w tygodniu powinniśmy poświęcać min. 30 minut na aktywność fizyczną, która wcale nie musi oznaczać intensywnego wysiłku na bieżni w siłowni czy ciężkich ćwiczeń w klubie fitness. Można ją budować małymi krokami, zmieniając codzienne nawyki, jak choćby wprowadzając regularne spacery na świeżym powietrzu. To pozwoli przyspieszyć metabolizm, poprawić kondycję fizyczną i wydolność naszego organizmu.

Suplementacja

Prawidłowa promocja zachowań prozdrowotnych powinna przebiegać w taki sposób, aby w większości przypadków suplementacja nie była potrzebna. Prowadzenie zdrowego stylu życia wymaga wytrwałości oraz konsekwencji w działaniu. Eksperci dodatkowo dopuszczają możliwość suplementacji. Przykładem są suplementy zawierające fitosterole roślinne lub monakolinę K. Fitosterole roślinne to związki występujące we wszystkich komórkach roślinnych, jednak ich najbogatszym źródłem są oleje roślinne. Jeśli są regularnie przyjmowane z dietą, mogą skutecznie obniżać stężenie cholesterolu we krwi do 10 proc., co z kolei zmniejsza ryzyko wystąpienia m.in. miażdżycy i zawału serca. Natomiast monakolina K jest wyciągiem ze sfermentowanego czerwonego ryżu chińskiego, który od tysiącleci był używany do przygotowania tradycyjnej kaczki po pekińsku. Badania wykazały, że monakolina to naturalna substancja, która ze względu na swoją budowę chemiczną przypomina statyny, stosowane w celu obniżenia stężenia cholesterolu. Jeśli lekarz określi ryzyko sercowo-naczyniowe jako niskie lub umiarkowane, a dotychczasowa zmiana diety i wprowadzenie aktywności fizycznej są niewystarczające, wówczas dołączenie monakoliny K może stanowić odpowiednie uzupełnienie zgodne z Wytycznymi Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Prowadzenie zdrowego stylu życia w dużym stopniu przyczynia się do zmniejszenia ryzyka chorób układu krążenia. Dlatego, chociaż wprowadzenie zasad zdrowego stylu życia wiąże się ze zmianami, które na początku mogą demotywować, to metodą małych kroków prowadzą one do wielkich zmian, dzięki którym nasze samopoczucie będzie lepsze.

Nowoczesna profilaktyka migreny poprawia jakość życia

Nowa grupa leków zmienia standardy postępowania w profilaktyce migreny. Pacjenci nie są już skazani na terapie obarczone ryzykiem wystąpienia trudnych do zaakceptowania działań niepożądanych.

Dr n. med. Iwona

Rościszewska-Żukowska

Specjalista neurolog, Kliniczny Szpital

Wojewódzki nr 2

w Rzeszowie, Uniwersytet Rzeszowski

Czym dokładnie jest leczenie profilaktyczne migreny i czy jest ono standardem postępowania u pacjentów z tym schorzeniem?

Profilaktyczne leczenie migreny jest ukierunkowane na zmniejszenie liczby dni z bólem głowy i liczby napadów migrenowych. Neurolodzy standardowo stosują taką terapię u pacjentów z migreną epizodyczną, aby nie dopuścić do rozwoju migreny przewlekłej, w której notujemy co najmniej 15 dni z bólem głowy w miesiącu. Co więcej, profilaktyka pozwala zapobiec tak zwanemu bólowi głowy z nadużycia leków przeciwbólowych u pacjentów z migreną przewlekłą.

Jakie są główne różnice między starszymi a nowoczesnymi lekami stosowanymi w profilaktyce migreny?

W ciągu ostatnich lat dokonał się przełom. Wcześniej mogliśmy korzystać jedynie z leków stworzonych w celu leczenia innych jednostek chorobowych, które wykazały efekt kliniczny w profilaktyce migreny. Były to leki z grupy beta-blokerów, a także przeciwpadaczkowe oraz przeciwdepresyjne. Powstały jednak nowe leki, ukierunkowane na patofizjologię migreny. Ich działanie polega na hamowaniu aktywności białka CGRP odpowiadającego za aktywacje napadu migreny.

Dlaczego wcześniej wielu pacjentów rezygnowało z leczenia profilaktycznego migreny?

Nawet 40 proc. pacjentów leczonych starszymi, konwencjonalnymi lekami rezygnowało z terapii ze względu na wystąpienie działań niepożądanych. Zależnie od rodzaju leku były to między innymi: przyrost masy ciała, zaburzenia koncentracji i uwagi, zaburzenia snu, senność w ciągu dnia, bradykardia, spadki ciśnienia, nawet z omdleniami, a także nadciśnienie, suchość w jamie ustnej czy zaburzenia libido. Z powodu występowania objawów niepożądanych pacjenci często wręcz nie dochodzili do dawek terapeutycznych – na to, aby leki zaczęły działać, trzeba było poczekać kilka, a nawet kilkanaście tygodni. Poza tym część tych preparatów jest przeciwwskazana dla kobiet w wieku rozrodczym ze względu na działanie teratogenne, czyli ryzyko rozwinięcia się wad wrodzonych u płodu. W dodatku wymagają one częstego stosowania: nawet dwa razy dziennie.

Czy to zmieniło się wraz z pojawieniem się nowych terapii?

Nowoczesne leki nie mają istotnych działań niepożądanych, a częstość dawkowania jest zdecydowanie mniejsza, co wpływa też na komfort pacjentów. Te ukierunkowane na białko, stosowane w profilaktyce migreny zarówno epizodycznej, jak i przewlekłej leki są podawane w iniekcjach podskórnych raz na cztery tygodnie lub nawet raz na trzy miesiące albo doustnie co drugi dzień. W migrenie

przewlekłej jest również możliwość stosowania toksyny botulinowej raz na trzy miesiące.

Nawet 40 proc. pacjentów leczonych starszymi, konwencjonalnymi lekami rezygnowało z terapii ze względu na wystąpienie działań niepożądanych.

Jakie korzyści dla pacjenta niesie zastosowanie nowoczesnych leków?

Przede wszystkim efekt terapeutyczny można osiągnąć szybko. Już po pierwszym miesiącu widzimy ewidentną redukcję liczby dni z bólem głowy czy napadem migreny. Pewna część pacjentów wyjątkowo dobrze odpowiada na terapię i po kilku miesiącach w ogóle nie ma napadów migreny. Nowoczesne leki profilaktyczne są bardzo dobrze tolerowane, w związku z czym są bezpieczne. Ponadto nie ma dużych przeciwwskazań, jeśli chodzi o choroby współistniejące, w przypadku których nie moglibyśmy zastosować tej terapii.

Agnieszka Ułaszewska Autorka profilu @aga_i_migrena na Instagramie, od dzieciństwa zmagająca się z migreną. Doświadczenia związane z chorobą skłoniły ją do stworzenia przestrzeni wsparcia i edukacji dla osób cierpiących na migrenę. Jej misją jest zmiana społecznego postrzegania tej choroby oraz budowanie społeczności migrenowych pacjentów. aga_i_migrena

Migrena

– bagatelizowany przeciwnik. Jak wygląda życie z chorobą?

Migrena to nie tylko ból głowy, ale też zespół objawów, który potrafi wywrócić życie do góry nogami. O tym, jak wygląda codzienność z tą chorobą, jak trudno uzyskać właściwą diagnozę i dlaczego odpowiednio dobrane leczenie jest bezcenne, opowiada nasza rozmówczyni – mama, żona, migrenowa wojowniczka.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Ile lat zmaga się pani z migreną? Jak wyglądały napady migreny na przestrzeni lat? Pierwszy atak migreny przeżyłam, gdy miałam zaledwie 6 lat. Doświadczyłam wtedy migreny dziecięcej, o której wciąż mało się mówi, bo choroba ta kojarzona jest głównie z dorosłymi. Teraz mam 30 lat, więc z migreną żyję już 24 lata. W najgorszym okresie, przed leczeniem, doświadczałam 20 dni bólu migrenowego w miesiącu. Była to migrena przewlekła – kilka dni zmagania się z niewyobrażalnym bólem, potem tzw. kac migrenowy, trwający dwa dni, a potem… znów od nowa. Po wdrożeniu odpowiedniego leczenia w najlepszym czasie migrena pojawiała się raz na dziewięć miesięcy, a migrena z aurą – raz na dwa lata.

Jak wyglądała u pani diagnoza tej choroby?

Ile wizyt musiała pani odbyć i jakie badania wykonać? Ile terapii lekowych pani już przyjmowała?

Diagnoza migreny była długą i wyczerpującą drogą. Gdy zaczęłam przeglądać swoją dokumentację medyczną, doliczyłam się prawie 20 lekarzy, u których byłam. Wiele razy spotykałam się z bagatelizowaniem objawów – lekarze sugerowali, że przesadzam, że jestem zbyt emocjonalna. Dopiero profesor z Wrocławia potraktował mnie poważnie – przeprowadził dokładny wywiad, zlecił wiele badań: rezonans magnetyczny, tomografię, RTG szyi, próbę tężyczkową i angio-MR. W końcu

postawił właściwą diagnozę. Przeszłam cztery terapie farmakologiczne, z czego pierwsza nie zadziałała. Później dobrze dobrane leczenie znacząco poprawiło mój komfort życia. Jednak zalecenia lekarza nie skupiały się wyłącznie na lekach – obejmowały też fizjoterapię, dietę, regularny tryb życia, dbanie o sen i nawodnienie. Obecnie karmię piersią, więc mam ograniczone możliwości farmakologiczne, a napady zdarzają się raz na miesiąc.

W jaki sposób migrena wpływa na życie codzienne i relacje?

Migrena potrafi rujnować plany, wywołuje lęk przed ważnymi wydarzeniami. Nawet wychodząc za mąż, miałam w głowie: a co, jeśli przed ołtarzem wystąpi migrena z aurą, stracę wzrok i zdolność mówienia?

Przez lata walki z chorobą rozwinęła się u mnie dystymia, czyli rodzaj depresji. Wsparcie rodziny jest nieocenione, zwłaszcza że migrena wciąż bywa stygmatyzowana. Sama nieraz usłyszałam, nawet od nauczycieli, że przesadzam. To bardzo krzywdzące. Mam to szczęście, że mój mąż całkowicie wspiera mnie w mojej chorobie. Na co dzień bardzo mi pomaga, a nawet mamy ustalony plan awaryjny na wypadek ataku.

Co poradziłaby pani innym pacjentom? Radziłabym ufać swojemu ciału – nasze objawy są w 100 proc. prawdziwe. Trzeba

znaleźć odpowiedniego specjalistę, który zna się na migrenie. Jeśli nie uda się za pierwszym razem, nie poddawać się, szukać dalej. Warto prowadzić dzienniczek migrenowy – to bardzo pomaga lekarzowi w postawieniu diagnozy i dobraniu terapii.

Wiele razy spotykałam się z bagatelizowaniem objawów – lekarze sugerowali, że przesadzam, że jestem zbyt emocjonalna.

Dla takich migrenowych wojowników jak ja założyłam profil na Instagramie. Chcę wspierać, motywować, pokazywać, że można lepiej żyć. Mam nadzieję, że mój przykład pomoże wielu osobom i zainspiruje do walki z tym całym migrenowym gaslightingiem, który nas dotyka. Liczę, że będzie więcej takich szczęśliwych pacjentów, a nasza choroba zacznie być traktowana poważnie, również w środowisku medycznym.

WYWIAD

Stres zwiększa ryzyko zaburzeń trawienia

Osoby doświadczające przewlekłego stresu są bardziej narażone na zaburzenia trawienia. W przeszłości mieliśmy więcej okazji do aktywności fizycznej, która pomagała rozładować stres. Dziś jednak spędzamy więcej czasu przed komputerem lub na kanapie, wpatrując się w telefon, co uniemożliwia efektywne rozładowanie napięcia i prowadzi do negatywnych skutków dla zdrowia, w tym właśnie dla układu trawiennego – mówi dr n. med. Magdalena Cubała-Kucharska, pionierka medycyny funkcjonalnej oraz pojęcia osi jelitowo-mózgowej w Polsce.

Dr n. med. Magdalena

Cubała-Kucharska Dietetyk dyplomowany przez Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie, członek Polskiego Towarzystwa Dietetyki, autorka książek i e-booków o tematyce zdrowia oraz jelit, założycielka Instytutu Arcana

drcubala

Jak silny jest związek między stresem a nadwrażliwością żołądka? Czy to stres powoduje niestrawność, czy raczej ją nasila?

Wiele lat temu odkryto, że silny stres może prowadzić do powstania wrzodów żołądka. Jest to efekt działania nerwu błędnego oraz skurczu naczyń krwionośnych, któremu towarzyszy wyrzut hormonu stresu. Stres prowadzi do nadmiernego wydzielania soku żołądkowego, co może skutkować problemami trawiennymi. Ponadto hormony stresu, takie jak kortyzol, adrenalina i noradrenalina, wpływają na perystaltykę jelit. W przeszłości, gdy nasi przodkowie stawali przed wyzwaniem walki lub ucieczki, stres hamował procesy trawienne, ponieważ organizm koncentrował się na przetrwaniu. Czas na jedzenie i trawienie pojawiał się dopiero po odpoczynku. Dziś, gdy stresu najczęściej doświadczamy w komfortowych warunkach – przed komputerem czy telewizorem – jego negatywne skutki dla zdrowia, a zwłaszcza dla funkcjonowania jelit, mogą być poważne. Przewlekły stres sprzyja rozwojowi zaburzeń, takich jak zespół jelita drażliwego.

Dlaczego u niektórych osób stres objawia się przede wszystkim problemami żołądkowymi?

Myślę, że wynika to z indywidualnych predyspozycji. Niektóre osoby lepiej radzą sobie ze stresem, skutecznie działając w sytuacjach wymagających dużego wysiłku. Czerpią one energię z adrenaliny i funkcjonują lepiej pod jej wpływem. Z kolei osoby spokojniejsze, preferujące życie w wolniejszym tempie, mogą być bardziej wrażliwe na stres, którego negatywne skutki mogą objawiać się problemami żołądkowymi. Należy jednak pamiętać, że nadmiar adrenaliny w organizmie nie jest korzystny i może mieć szkodliwy wpływ na układ sercowo-naczyniowy.

Czy osoby narażone na chroniczny stres, takie jak na przykład opiekunowie osób chorych lub pracownicy w dużym napięciu, są bardziej podatne na zaburzenia trawienia?

Odpowiedź jest jednoznaczna – tak. Osoby, które zmagają się z przewlekłym stresem, niezależnie od roli, jaką odgrywają, są bardziej podatne na zaburzenia trawienia. Dotyczy to

nie tylko wymienionych grup zawodowych, ale także osób, które znajdują się w ważnych dla nich okresach życia, np. uczniowie w okresie egzaminów. Kluczowe jest znalezienie chwil wytchnienia, dbanie o odpoczynek, rozwijanie hobby i aktywność fizyczna.

Osoby, które zmagają się z przewlekłym stresem, niezależnie od roli, jaką odgrywają, są bardziej podatne na zaburzenia trawienia.

W redukcji stresu istotne jest również szukanie drobnych, codziennych przyjemności. Swoim pacjentom polecam wykonywanie drobnych ćwiczeń fizycznych i rozciąganie się rano, zaraz po przebudzeniu, zanim jeszcze rzucimy się w wir pracy.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Jak leczyć zespół jelita nadwrażliwego?

Kiedyś pacjentów z IBS uznawano za histeryków. Dziś wiadomo, że za chorobę odpowiada nie tyle mózg, ile mikrobiota jelitowa.

Prof. dr hab. n. med.

Grażyna Rydzewska Specjalista chorób wewnętrznych i gastroenterologii; Polskie Towarzystwo Gastroenterologiczne, oddział Warszawa

Jak stres i emocje wpływają na pracę jelit u osób z IBS? Czy istnieje realne połączenie między mózgiem a jelitami? W etiopatogenezie IBS rozważamy zaburzenie osi trzewno-mózgowej jako jeden z mechanizmów, może nawet podstawowy. W przewodnictwie pomiędzy jelitami a mózgiem największą rolę odgrywa mikrobiota jelitowa. Kiedyś IBS uważano za chorobę psychosomatyczną, a pacjentów wręcz za histeryków. Dziś wiemy, że przyczyna tkwi bardziej w jelicie niż w mózgu. Stres i emocje wpływają na pracę jelit, ale równie dobrze mogą wywołać masę innych dolegliwości. Przed egzaminem jedni studenci biegną przecież do toalety, a inni mają duszności czy kołatanie serca.

Jak naturalne składniki roślinne mogą łagodzić objawy IBS?

W każdej postaci IBS rekomendujemy suplementację błonnika rozpuszczalnego z babki płesznik (psyllium), kauczuku i Arabinogalaktan (kory modrzewia, red.), który reguluję pracę jelit. Nie zaleca się

natomiast błonnika nierozpuszczalnego. Działanie rozkurczowe wykazuje olejek z mięty pieprzowej. Warto go wypróbować, zanim pacjent sięgnie po drotawerynę.

A czy warto sięgać po takie zioła jak rumianek czy koper włoski?

Traktujemy to jako modyfikacje dietetyczne, które jeśli nie szkodzą, a pacjent czuje, że mu w jakiś sposób pomagają (na przykład woli pić łagodny rumianek niż mocną herbatę), mogą być stosowane.

Jakie są rekomendacje dotyczące leczenia i zarządzania IBS?

Zaczynamy od wytłumaczenia pacjentowi charakteru choroby. Drugi etap to modyfikacje dietetyczne. Najlepiej udokumentowane jest stosowanie diety nisko fermentującej, czyli low FODMAP. Niestety pacjenci często źle ją stosują, co może wręcz szkodzić. Nie jest to dieta eliminacyjna. Ważne jest zrozumienie jej filozofii – ograniczenie nadmiaru produktów wysokofermentujących.

Stres i emocje wpływają na pracę jelit, ale równie dobrze mogą wywołać masę innych dolegliwości.

Następnie oprócz wspomnianego błonnika i olejku z mięty pieprzowej włączamy probiotyki. Wskazane w IBS są głównie Saccharomyces cerevisiae i Lactobacillus plantarum 299v. Stosujemy też dostępne bez recepty środki rozkurczowe. Jeśli to zawodzi, włączamy leki: ryfaksyminę alfa, czyli eubiotyk, który reguluje mikrobiotę jelitową, oraz neuromodulatory – leki psychotropowe w bardzo niewielkich dawkach. Oprócz tego podajemy leki specyficzne dla konkretnych postaci IBS, np. loperamid czy makrogole.

Kropla ukojenia dla trawienia

100% składników pochodzenia naturalnego

Na bóle i skurcze żołądkowo-jelitowe

Ulga od wielu dolegliwości trawiennych IBS

status leku

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Na nawracające dolegliwości żołądkowe

Niestrawność związana ze stresem i nadwrażliwością żołądkową

Odżywia mikrobiom

zaburzeń czynnościowych związanych z motoryką przewodu pokarmowego, takich jak dyspepsja czynnościowa czy zespół jelita nadwrażliwego. Zaburzenia te objawiają się głównie dolegliwościami skurczowymi jamy brzusznej i jelit, bólem brzucha, uczuciem pełności, wzdęciami, nudnościami i zgagą. V8/18.11.2022/JS. Iberogast® Balance, krople doustne, płyn, produkt złożony, produkt roślinny. Wskazania: Leczenie dyspepsji (niestrawności) czynnościowej, z głównymi objawami takimi jak: ból brzucha, pieczenie w nadbrzuszu, uczucie pełności po posiłku i wczesne uczucie sytości, ale często także utrata apetytu, nadmierne odbijanie i zgaga. Podmiot odpowiedzialny: Bayer Sp. z o.o., Al. Jerozolimskie 158, 02-326 Warszawa, tel. (22) 5723500, www.bayer.com.pl, V1/25.09.2023/IG. CH-20250206-41

Postępy i potrzeby onkologii

Eksperci All.Can Polska podsumowali rok 2024 i wskazali osiągnięcia oraz wyzwania i niezbędne kierunki rozwoju w opiece onkologicznej oraz hematoonkologicznej w kolejnych latach.

Diagnoza zmian w opiece onkologicznej i hematoonkologicznej 2024” to piąta edycja dokumentu przygotowanego przez All.Can Polska – inicjatywę zrzeszającą przedstawicieli onkologów, farmaceutów, organizacji pacjentów, ekspertów systemu opieki zdrowotnej oraz reprezentantów innowacyjnego przemysłu farmaceutycznego. Celem All.Can Polska jest zwrócenie uwagi opinii publicznej oraz decydentów na konieczność poprawy efektywności i stabilności opieki onkologicznej i hematologicznej, a także sytuacji pacjentów poprzez efektywne wykorzystanie dostępnych zasobów finansowych.

– „Diagnoza zmian w opiece onkologicznej i hematoonkologicznej 2024” jest unikalnym opracowaniem, które podsumowuje zmiany, jakie zaszły w obszarze onkologii i hematoonkologii, oraz zawiera rekomendacje, dzięki wdrożeniu których Polska ma szansę zredukować lukę w diagnostyce i dostępie do nowych leków oraz zapewnić chorym terapie na miarę współczesnych możliwości medycyny – podkreśla Aleksandra Rudnicka, przewodnicząca Prezydium All.Can Polska. – Jednym z kluczowych elementów, na który zwrócono uwagę w raporcie, jest poprawa koordynacji opieki onkologicznej w Polsce. Musi być ona wspierana narzędziami

informatycznymi, które ułatwią śledzenie ścieżki pacjenta i raportowanie wykonanych świadczeń. Dane przekazywane za pomocą systemów pozwolą identyfikować opóźnienia i wąskie gardła w procesie leczenia, a tym samym lepiej kierować środki tam, gdzie są najbardziej potrzebne – mówi prof. dr hab. n. med. Maciej Krzakowski, konsultant krajowy w dziedzinie onkologii klinicznej, członek Prezydium All.Can Polska. – Niewątpliwie wśród wartych podkreślenia osiągnięć minionego roku jest rozwój działań profilaktycznych w ramach NSO przez wprowadzenie nowych narzędzi i programów wspierających wczesne wykrywanie nowotworów, a także rozszerzenie programu szczepień przeciw HPV. W dalszym jednak ciągu pozostaje bardzo dużo wyzwań w tym zakresie – podsumowuje prof. dr hab. n. med. Piotr Rutkowski, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, członek Prezydium All.Can Polska.

Dostęp do terapii Rok 2024 był kolejnym okresem zwiększania dostępności terapii przeciwnowotworowych. Refundacją objęto 36 cząsteczko-wskazań onkologicznych, w tym 15 hematoonkologicznych. Dostęp do terapii onkologicznych w Polsce zwiększa się dzięki współpracy klinicystów, decydentów, producentów i organizacji pacjentów, jednak wciąż jest mniejszy w porównaniu z częścią krajów europejskich. Ponad

1/3 nowoczesnych terapii onkologicznych rekomendowanych w Europie nie jest dostępna dla polskich pacjentów w ramach refundacji, a tylko niespełna co trzeci lek onkologiczny jest dostępny bez ograniczeń.

Jednym z kluczowych elementów, na który zwrócono uwagę w raporcie, jest poprawa koordynacji opieki onkologicznej w Polsce.

Główni interesariusze odpowiedzialni za dostęp do terapii, producenci leków i Ministerstwo Zdrowia zgadzają się, że sytuacja refundacyjna stopniowo się poprawia. Różnią się jednak pod względem oceny przyczyn, dlaczego gonimy czołówkę europejską w zbyt wolnym tempie. Przyspieszenie procesów refundacyjnych wymaga aktywności obu stron – Ministerstwa Zdrowia oraz producentów. Raport „Diagnoza zmian w opiece onkologicznej i hematoonkologicznej 2024” to nie tylko prawdziwy przewodnik po osiągnięciach, ale też zbiór wyzwań, z którymi trzeba i warto się zmierzyć. Dostępny na stronie all-can.pl

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Obejrzyj skórę po wakacjach

Czerniak wykryty w zaawansowanym stadium zbiera śmiertelne żniwo. Zdiagnozowany wcześnie jest wyleczalny.

Proste samobadanie może uratować życie. Jak je wykonać i kiedy udać się do lekarza?

Lek. Karolina Żukowska Specjalista onkologii klinicznej, pracuje w Szpitalu Klinicznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii w Olsztynie

Jak rysuje się sytuacja epidemiologiczna w zakresie czerniaka skóry w Polsce?

Mamy około 4 tysięcy zachorowań rocznie. Ta liczba nie jest może porażająca, ale martwi dynamika wzrostu liczby chorych, która w ciągu ostatnich 30-40 lat się potroiła. Głównym czynnikiem zachorowania jest narażenie na promieniowanie słoneczne i oparzenia. Z jednej więc strony ta dynamika wzrostu jest pokłosiem popularnych w latach 90. i na przełomie tysiącleci solariów. Z drugiej mamy większą świadomość społeczną, a co za tym idzie, lepszą wykrywalność.

Czy obserwujemy wzrost wykrywalności w bardziej zaawansowanych stadiach choroby?

Większość czerniaków jest wykrywana na wczesnym etapie. Takie przypadki

stanowią około 80 proc. zachorowań i mają potencjał pełnego wyleczenia. Pozostałe 20 proc. to stadia zaawansowane, które zbierają największe żniwo, bo wyleczenie jest mniej prawdopodobne.

Jakie znaczenie ma edukacja społeczeństwa w kontekście wczesnego wykrywania zmian skórnych?

Ogromne. Każdy z nas powinien na bieżąco obserwować, czy jego znamiona się nie zmieniają: czy nie rosną, nie nabierają innego kształtu, barwy, nie są bardziej uniesione i nie krwawią. Trzeba też sprawdzać, czy pojawiają się nowe zmiany.

Raz w roku warto wykonać dokładne samobadanie – obejrzeć skrupulatnie całe ciało przed lustrem. Najlepiej zrobić to po okresie największego

narażenia na słońce. Jeżeli coś nas zaniepokoi, udajemy się do lekarza, który stwierdzi, czy jest to zmiana z potencjałem złośliwości.

Jakie są zalecenia dotyczące badań dermatoskopowych i profilaktycznych wizyt kontrolnych?

Każdy powinien raz w roku poddać się badaniu dermatoskopem.

U osób z grupy ryzyka ten nadzór musi być bardziej ścisły i odbywać się co 3-6 miesięcy. Dotyczy to pacjentów, którzy mieli już wycinaną zmianę nowotworową albo u których w rodzinie ktoś chorował na czerniaka lub inne nowotwory skóry. W grupie ryzyka znajdują się też osoby, które mają bardzo dużo znamion barwnikowych oraz z zespołem znamion atypowych.

Profilaktyka pierwotna jest w czerniaku kluczowa

Onkolodzy podkreślają, że wczesne wykrycie czerniaka pozwala dużo skuteczniej go leczyć. O regularnych badaniach powinny pamiętać zwłaszcza osoby, których bliscy chorowali.

Lek. Anna Surus-Hyla Specjalista onkologii klinicznej, pracuje w Szpitalu Klinicznym Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji z Warmińsko-Mazurskim Centrum Onkologii w Olsztynie

Jaka jest świadomość ryzyka związanego z mutacją genetyczną u pacjentów z czerniakiem?

Nadal niewielka. Między innymi dlatego obserwujemy stały wzrost zachorowań. Dziedziczenie czerniaka jest wielogenowe. Nie wykryto jeszcze wszystkich możliwych mutacji mogących odpowiadać za jego rodzinne występowanie. Kolosalne znaczenie ma profilaktyka. Osoby, których rodzice czy dziadkowie chorowali, powinny obserwować swoje znamiona, stosować profilaktykę w postaci ochrony skóry przed promieniowaniem UV (kremy z filtrem, nakrycia głowy) oraz co pół roku zgłaszać się na badania dermatoskopowe.

Jakie są aktualne wyzwania terapeutyczne w leczeniu zaawansowanego czerniaka u pacjentów z mutacją BRAF?

Ta mutacja dotyczy około połowy chorych na czerniaka. Pacjenci z czerniakiem z mutacją BRAF mogą mieć bardziej agresywny przebieg choroby, a zwłaszcza chorzy z przerzutami odległymi. Tak duża dynamika choroby

wymaga szybkiej odpowiedzi na terapię, dlatego preferowane jest leczenie celowane.

Jaki jest wpływ długoterminowych danych na ocenę terapii celowanych pod kątem skuteczności i bezpieczeństwa? Bezpieczeństwo jest ocenione na podstawie badań klinicznych, a długoletnie obserwacje dają nam potwierdzenie na temat skuteczności danego leku czy schematu leczenia. Dodatkowo dostarczają informacji odnośnie do działań niepożądanych, aby wcześniej je rozpoznawać i leczyć.

Czy leczenie celowane trwale poprawia jakość życia chorych w zaawansowanym stadium? Co jest kluczowe w długoterminowym zarządzaniu chorobą?

Terapia celowana czerniaków prowadzi do poprawy jakości życia, o ile nie pojawiają się zaawansowane działania niepożądane (co dotyczy niewielkiego odsetka pacjentów). Pacjent, który trafia do nas w niewielkim stopniu zaawansowania choroby, zwykle lepiej toleruje terapię, a także daje możliwość

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Pacjenci z czerniakiem z mutacją BRAF mogą mieć bardziej agresywny przebieg choroby.

zastosowania leczenia sekwencyjnego. Gdy choroba jest bardziej zaawansowana, w wyniku czego dochodzi do niewydolności jednego z kluczowych narządów, biorących udział np. w metabolizmie leków (tj. wątroba czy nerki), to leczenie obarczone jest większym ryzykiem powikłań. Musimy redukować dawki leków, co wiąże się z obniżeniem skuteczności terapii. Dlatego kluczowa jest profilaktyka pierwotna. Ważna jest też szczerość, komunikacja z lekarzem i zgłaszanie wszelkich działań niepożądanych.

PROBLEM

Rak prostaty – walczymy o zdrowie i jakość życia

Ogromny postęp w leczeniu raka prostaty sprawił, że coraz częściej można go traktować jako chorobę przewlekłą, a nie wyrok. Dobór strategii zależy od wielu czynników, w tym oczekiwań pacjenta. Terapia wymaga multidyscyplinarnej współpracy medyków i zaangażowania ze strony chorego.

Dr hab. n. med. Sławomir Poletajew Specjalista urolog, FEBU (Fellow of the European Board of Urology); zajmuje się diagnostyką i leczeniem pacjentów z chorobami układu moczowego i męskiego układu rozrodczego w pełnym zakresie

Jak wygląda leczenie raka prostaty w świetle nowych terapii i większego zróżnicowania potrzeb pacjentów? Rak prostaty ma chyba najwięcej opcji leczenia ze wszystkich nowotworów. Naszym celem stało się już nie tylko uzyskanie efektu terapeutycznego, ale też zachowanie jak najlepszej jakości życia pacjentów. Przy nowotworach o niskiej złośliwości często wdrażamy tylko aktywną obserwację. Ogromny postęp nastąpił w leczeniu radykalnym. Od niedawna w ramach NFZ jest dostępna prostatektomia wspomagana systemem robotycznym. Postęp dokonał się też w radioterapii, która jest dziś bardzo dokładnym leczeniem i w mniejszym stopniu uszkadza sąsiednie narządy. W ostatnim dziesięcioleciu nastąpiły znaczące zmiany w systemowym leczeniu paliatywnym. Wprowadzono kilka nowych terapii, które pozwalają na wieloletnie przeżycie nawet w ciężkich przypadkach. Kolejne linie leczenia możemy dostosowywać do typu nowotworu, umiejscowienia przerzutów, chorób współistniejących. Często łączymy ze sobą terapie – dziś standardem jest co najmniej łączenie klasycznej deprywacji androgenowej z nowymi androgenami czy abirateronem.

To wszystko sprawia, że rak prostaty, który kiedyś był wyrokiem, u wielu pacjentów może być traktowany jak choroba przewlekła.

Jakie wyzwania zdrowotne mogą towarzyszyć pacjentom z rakiem prostaty, niezależnie od samego leczenia onkologicznego?

Nowotwór prostaty rozpoznajemy zazwyczaj u pacjentów w siódmej-ósmej dekadzie życia, którzy często mają już inne choroby, co w kontekście terapii onkologicznej może skomplikować ich leczenie. Ponadto nowotwór wywołuje problemy urologiczne: utrudnione oddawanie, nietrzymanie, a nawet zatrzymanie moczu. Mamy też aspekt psychiczny związany z diagnozą: lęk, obawę o przyszłość, brak wsparcia najbliższych. Pacjent doświadcza spadku nastroju i skutków leczenia w postaci obniżenia libido i problemów z erekcją. Nie sprzyja to sferze seksualnej.

Leczenie zaawansowanych przypadków nowotworów wpływa na zmiany metaboliczne, takie jak: wzrost ryzyka kardiologicznego, cukrzycy, złamań kości, wywołuje zaburzenia lipidowe, spadek masy mięśniowej i ogólną utratę sprawności fizycznej.

Jak kompleksowo wspierać bezpieczeństwo terapii onkologicznej u pacjentów z rakiem prostaty?

Pamiętajmy, że leczenie, które podejmujemy, żeby pokonać agresywną chorobę, jest nie mniej agresywne niż

ona sama. Wiąże się z wieloma działaniami niepożądanymi, szczególnie jeśli mówimy o terapii systemowej. Każdy rodzaj postępowania niesie ze sobą inne zagrożenia i wymaga odpowiedniego monitorowania. Kontrolujemy stan pacjenta, wykonując wiele badań.

Nowotwór prostaty wywołuje problemy urologiczne: utrudnione oddawanie, nietrzymanie, a nawet zatrzymanie moczu.

Nie pomijamy sfery psychicznej. Weryfikujemy leczenie innych chorób, żeby nie antagonizowało z terapią onkologiczną. Ponadto mamy zalecenia odnośnie do stylu życia. Przede wszystkim zależy nam na regularnej, umiarkowanej aktywności fizycznej oraz dopasowanej do potrzeb suplementacji i diecie. Istotna jest edukacja pacjenta, który rozumiejąc istotę choroby, lepiej znosi leczenie i szybciej reaguje na niepokojące sygnały.

Żywienie to nie dodatek, to ważna część leczenia

Choroba hematoonkologiczna i jej leczenie to ogromne obciążenie dla organizmu – fizyczne, psychiczne i metaboliczne. W takim czasie łatwo odsunąć jedzenie na dalszy plan. Spada apetyt, pojawiają się nudności, brakuje sił, nie wiadomo, co kupić, co ugotować, co w ogóle wolno jeść.

Fundacja DKMS w ramach Programu Rozwoju Hematologii i Wsparcia Pacjentów finansuje Bezpłatną Poradnię Żywieniową dla pacjentów hematoonkologicznych – działającą stacjonarnie przy Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie oraz online dla pacjentów, których stan zdrowia uniemożliwia odbycie konsultacji stacjonarnej.

Dla kogo jest poradnia?

• Dla pacjentów przed leczeniem, którzy chcą przygotować się fizycznie do terapii, wzmocnić organizm i zadbać o lepszy start.

• Dla osób w trakcie leczenia (chemioterapia, przeszczepienie szpiku, radioterapia, leczenie celowane), które zmagają się

z objawami niepożądanymi i brakiem apetytu.

• Dla pacjentów po leczeniu, którzy chcą odbudować siły, masę mięśniową i odzyskać równowagę.

• Dla osób z chorobami towarzyszącymi, takimi jak cukrzyca, nadciśnienie, anemia.

• Dla bliskich i opiekunów, którzy wspierają chorego na co dzień.

• Dla wszystkich, którzy chcą świadomie wspierać organizm w walce z chorobą poprzez odpowiednie odżywianie.

Dlaczego żywienie ma znaczenie?

• Przed leczeniem – poprawia stan odżywienia, odporność i przygotowuje organizm do terapii.

• W trakcie leczenia – łagodzi skutki

uboczne, wspiera siły i utrzymanie masy mięśniowej.

• Po leczeniu – wspomaga regenerację, florę jelitową, odporność i metabolizm.

• W chorobach towarzyszących – pomaga stabilizować cukier, ciśnienie i wspiera leczenie.

• To realne wsparcie terapii i szybszy powrót do sprawności.

• Nawet drobne zmiany w diecie poprawiają samopoczucie i jakość życia.

Czym zajmuje się poradnia?

• Konsultacje z dietetykiem znającym realia leczenia hematoonkologicznego.

• Proste, realne zalecenia dopasowane do twoich możliwości.

• Wsparcie także dla bliskich – by mogli skutecznie pomagać.

e-mail: poradniazywieniowa@su.krakow.pl Lokalizacja: ul. Jakubowskiego 2, budynek H, poziom -1, gabinet 17 Dobrze dobrana dieta to ważny krok w stronę lepszego samopoczucia i zdrowia!

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info JESTEŚ PACJENTEM HEMATOLOGICZNYM? ZGŁOŚ SIĘ JUŻ DZIŚ!

Daniel Mielnik

Odpowiednia dieta i badania: fundament zdrowia diabetyków

Zbyt wysoki, zbyt niski poziom cukru we krwi, a także duże wahania poziomu cukru mogą prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie.

Jerzy Magiera Autor portalu mojacukrzyca.org , choruje na cukrzycę typu 1 od 29 lat, członek honorowy Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego

Jaką rolę odgrywają profilaktyka oraz regularne badania krwi wśród diabetyków?

Profilaktyka jak najbardziej tak, ale nie tylko u osób z cukrzycą. Regularna kontrola poziomu cukru we krwi, u wszystkich osób zdrowych, a szczególnie tych z grup ryzyka, jest niezwykle istotna i pozwala wdrożyć odpowiednie leczenie.

Natomiast profilaktyka w zarządzaniu cukrzycą i zapobieganiu jej powikłaniom odgrywa fundamentalną rolę. Jednym z jej najważniejszych aspektów jest regularne monitorowanie poziomu cukru we krwi oraz wykonywanie badań kontrolnych, takich jak profil lipidowy, poziom hemoglobiny glikowanej (HbA1c) czy badania sprawdzające funkcje nerek. Wyniki tych badań pozwalają na wczesne wykrycie ewentualnych problemów zdrowotnych. Suplementacja może być rozważana w sytuacjach, gdy

pacjent nie jest pewny, czy wraz z dietą zapewnia wszystkie niezbędne składniki odżywcze.

Na co należy zwrócić szczególną uwagę przy wyborze odpowiednich suplementów diety dla osób z cukrzycą?

Dobór suplementów diety dla osób z cukrzycą wymaga szczególnej uwagi i konsultacji z lekarzem lub dietetykiem. Przede wszystkim warto pamiętać, że należy unikać preparatów zawierających cukier lub syrop glukozowo-fruktozowy, które mogą powodować nagłe skoki poziomu glukozy. Warto zwrócić uwagę na preparaty zawierające składniki wspierające metabolizm glukozy i funkcjonowanie układu krążenia. Należą do nich m.in. chrom, który pomaga w utrzymaniu prawidłowego poziomu glukozy we krwi, oraz kwas alfa-linolenowy (ALA), który pomaga

w utrzymaniu prawidłowego poziomu cholesterolu we krwi.

Jakie mogą być potencjalne zagrożenia zdrowotne wynikające z nieutrzymywania odpowiedniego poziomu cukru we krwi u osób z cukrzycą i jak właściwie można im zapobiegać?

Zbyt wysoki, zbyt niski poziom cukru we krwi, a także duże wahania poziomu cukru mogą prowadzić do poważnych konsekwencji zdrowotnych zarówno w krótkiej, jak i długiej perspektywie. Hiperglikemia, czyli podwyższony poziom cukru, może uszkadzać naczynia krwionośne, nerki, oczy oraz serce. Prowadzi do powikłań takich jak nefropatia cukrzycowa, retinopatia, a także zwiększa ryzyko zawału serca i udaru mózgu. Z kolei hipoglikemia, czyli zbyt niski poziom cukru, jest niebezpieczna w krótkim czasie, gdyż może prowadzić do utraty przytomności, drgawek, a nawet śmierci.

Czytaj więcej na stronie: jakzyczcukrzyca.pl

Młodym pacjentom z cukrzycą trzeba pokazać mechanizmy tej choroby

Młodzi pacjenci na szczęście przywiązują już coraz większą wagę do leczenia cukrzycy. Należy im jednak pokazać mechanizmy, które stoją za tą chorobą i powiedzieć, co mogą zrobić, żeby było lepiej – mówi diabetolog i endokrynolog, dr n. med. Luiza Napiórkowska.

Dr n. med. Luiza

Napiórkowska

Specjalista

endokrynologii i diabetologii, lekarz chorób wewnętrznych; influencerka medyczna znana jako Doktor Lu – publikuje na blogu i w social mediach pod nazwą Okiem Doktor Luizy; autorka dwóch książek; współzałożycielka Centrum Medycznego Lumedic w Warszawie

okiem_doktor_luizy

Czytaj więcej na stronie: jakzyczcukrzyca.pl

Czym różnią się od siebie te dwa typy cukrzycy: typu 1 oraz typu 2? Cukrzyca typu 1 to choroba autoimmunologiczna, polegająca na całkowitym lub prawie całkowitym zniszczeniu komórek beta trzustki produkujących insulinę przez autoprzeciwciała. Co ważne, nie ma ona żadnego związku z dietą. Cukrzyca typu 1 rozpoznawana jest najczęściej u dzieci i młodych dorosłych. Pacjent, który ma rozpoznaną cukrzycę typu 1, będzie do końca życia przyjmował insulinę. Z kolei cukrzyca typu 2 to choroba, która wynika z powolnego uszkodzenia komórek beta trzustki i dotyczy starszej grupy wiekowej. Znaczenie przy jej rozwoju mają głównie tło środowiskowe i czynniki genetyczne. Z czego wynika coraz więcej zachorowań na cukrzycę typu 2? Przede wszystkim z nieodpowiedniego stylu życia i niewłaściwego odżywiania. Cukrzyca typu 2 najczęściej występuje u pacjentów z nadwagą i otyłością. Jej częstość występowania rośnie wraz z wiekiem. Najczęściej chorują na nią osoby powyżej 45. r.ż., jednak coraz częściej widzimy coraz młodszych pacjentów, a nawet nastolatki. Leczenie cukrzycy typu 2 opiera się na leczeniu niefarmakologicznym i farmakologicznym. Leczenie niefarmakologiczne obejmuje: edukację dietetyczną oraz odpowiednią aktywność fizyczną. Leczenie farmakologiczne to stosowanie leków obniżających glikemię (cukier), leczenie chorób współistniejących (np. nadciśnienia tętniczego czy dyslipidemii) oraz leczenie powikłań cukrzycy. W terapii cukrzycy typu 2 najczęściej zaczynamy od leków doustnych – jeśli występują np. czynniki ryzyka chorób sercowo-naczyniowych czy choroby sercowo-naczyniowe, to modyfikujemy terapię. Redukcja masy ciała to jeden z kluczowych elementów leczenia cukrzycy typu 2. Ocenia się, że jeśli pacjent schudnie powyżej 15 proc. masy ciała, to jest szansa na wyleczenie się z tej formy cukrzycy. W cukrzycy

typu 2, zwłaszcza ze współistniejącą otyłością, dochodzi do stłuszczenia narządów, głównie w mechanizmie insulinooporności. Największym problemem terapeutycznym jest stłuszczenie wątroby, zwane metabolicznym stłuszczeniem wątroby, i jest ono bardzo powszechnym problemem w tej grupie pacjentów, jego leczenie ma ścisłą korelację z redukcją masy ciała. Szacuje się, że w Polsce 3 mln osób zmaga się z cukrzycą, ale niestety 5 mln ma stan przedcukrzycowy. U pacjentów ze stanem przedcukrzycowym bardzo często występuje również nadwaga i otyłość. Ta grupa pacjentów to głównie młodsze osoby, które najczęściej bardzo dobrze się czują i nie są świadome zaburzeń metabolicznych. One także powinny być intensywnie leczone, aby zapobiec rozwojowi cukrzycy typu 2, zgodnie z zasadą: profilaktyka boli najmniej.

Jaka jest zależność pomiędzy skokami cukru a rytmami hormonalnymi? Objawy wahań glikemii są zależne od rytmów hormonalnych. U osób z cukrzycą typu 1 zależność ta będzie szczególnie widoczna, dlatego, że ci pacjenci są szczególnie narażeni na niewyrównanie glikemii przy zaburzeniach pracy zegara biologicznego. Bardzo ważnym elementem, oprócz leczenia farmakologicznego, diety i aktywności fizycznej, jest zadbanie o swój zegar biologiczny, czyli przestrzeganie rytmów posiłków oraz dbanie o higienę snu. Powtarzamy pacjentom, że nie powinni pracować w nocy. U diabetyków bardzo ważne jest to, by chodzili spać o określonych godzinach i żeby spali odpowiednio długo. Określa się, że długość snu powinna wynosić 7-8 godzin. W czasie snu głębokiego następuje obniżenie stężenia kortyzolu oraz wydzielanie hormonu wzrostu. Są to hormony, które odpowiadają za naszą glikemię oraz mają wpływ na nasz apetyt. Zachowanie rytmu dobowego sprzyja też odpowiedniemu wytwarzaniu hormonów inkretynowych. Jeśli się nie wyśpimy, to będziemy mieli także ochotę na podjadanie

oraz na spożywanie posiłków wysokocukrowych i wysokotłuszczowych.

Jak skutecznie edukować młodych dorosłych, którzy często ignorują pierwsze symptomy cukrzycy?

To wyzwanie wiąże się z cukrzycą typu 2. Zmaga się z nią coraz więcej młodych dorosłych. Tak jak wspomniałam, jest ona związana najczęściej z nadmierną masą ciała. W mojej ocenie kobiety są bardziej skłonne do leczenia niż mężczyźni. W obecnych czasach młodzi pacjenci na szczęście zaczęli przywiązywać większą wagę do leczenia. Należy im jednak pokazać

Szacuje się, że w Polsce 3 mln osób zmaga się z cukrzycą, ale niestety 5 mln ma stan przedcukrzycowy.

mechanizmy, które stoją za tą chorobą, i powiedzieć, co mogą zrobić, żeby było lepiej. Takim pacjentom trzeba wytłumaczyć proces leczenia i wyznaczyć skuteczną drogę do celu. Pomocne są też nowe technologie, takie jak systemy ciągłego monitorowania glikemii czy analiza składu masy ciała, która pokazuje zawartość tkanki mięśniowej, tkanki tłuszczowej oraz wiek metaboliczny. Występowanie nadwagi czy otyłości powoduje, że nasz wiek metaboliczny jest większy. W miarę trwania terapii cukrzycy typu 2 pacjent, widząc swoje sukcesy w normalizacji nie tylko glikemii, ale też badań laboratoryjnych, widząc redukcję masy ciała oraz poprawę samopoczucia, staje się coraz bardziej zmotywowany do leczenia.

WYZWANIA

Ważne wsparcie leczenia pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc (POChP)

Chory na POChP powinien korzystać z aplikacji mobilnej, dzięki której on oraz lekarz prowadzący mogą kontrolować przebieg terapii i mierzyć intensywność objawów.

Damps-Konstańska

Kierownik Kliniki

Pneumonologii

w Uniwersyteckim

Centrum Klinicznym

w Gdańsku, adiunkt

w Katedrze Pneumonologii

Gdańskiego Uniwersytetu

Medycznego, współtwórca

„Pomorskiego modelu zintegrowanej opieki nad chorymi na zaawansowaną POChP”, odznaczona Nagrodą

Prezydenta Miasta

Gdańska za wprowadzenie nowej jakości w zdrowiu

Czym jest przewlekła obturacyjna choroba płuc i dlaczego tak wielu chorych nie zdaje sobie sprawy z jej obecności?

POChP jest często występującą chorobą układu oddechowego, która przez długi czas może nie dawać wyraźnych objawów. Jednym z pierwszych objawów jest duszność wysiłkowa. Niestety często wstępna diagnostyka prowadzona jest w kierunku chorób serca. Nie poszukuje się płucnych przyczyn duszności, co odwleka rozpoznanie. Kolejny objaw to kaszel, często poranny z odkrztuszaniem wydzieliny. Choroba najczęściej dotyczy byłych bądź aktualnych palaczy tytoniu, a że wielu z nich w pewnym momencie przestaje zwracać uwagę na przewlekły potytoniowy kaszel, to rzadziej zgłaszają się do lekarza.

Dlaczego warto obserwować objawy POChP oraz dobrze przygotować się do wizyty u lekarza? Jak w tym pomaga aplikacja mobilna?

Chorzy powinni zwracać szczególną uwagę na okresy pogorszenia choroby, gdy kaszel czy duszności są intensywniejsze, ponieważ jest to objaw zaostrzenia POChP.

O takich okresach powinni poinformować lekarza, co z kolei może być impulsem do zmiany czy zintensyfikowania terapii.

Prawidłowemu przebiegowi leczenia znacząco pomaga aplikacja mobilna, w której chory, niczym w dzienniczku, może zapisać co do godziny występujące objawy oraz przebieg terapii. Dostęp do tych informacji pozwala lekarzowi podjąć adekwatną do przebiegu choroby decyzję, np. wdrożyć nowe skuteczne leki. Nowoczesne leki w jednym inhalatorze zawierają dwa lub trzy składniki. Aplikacja wspiera też chorego w przestrzeganiu zaleceń lekarskich i sumiennym przyjmowaniu leków.

Należy regularnie odbywać wizyty u lekarza – tylko wtedy lekarz ma

szansę ocenić stan zdrowia pacjenta oraz dobrać właściwe leczenie. Na wizytach należy stawiać się osobiście, ponieważ lekarz za każdym razem powinien przeprowadzić wywiad i osłuchać pacjenta, można także sprawdzić technikę inhalacji leków.

Na co powinien uważać pacjent z POChP w czasie wakacyjnych wyjazdów?

Najważniejsze, aby nie zapomnieć o spakowaniu leków, w tym leków wziewnych. Jeśli chory na POChP zaprzestał palenia tytoniu, to ważne, by na wyjeździe unikał pokusy choćby jednorazowego powrotu do papierosa.

Zmiana trybu życia i wyjście poza codzienną rutynę może też negatywnie wpływać na regularne przyjmowanie leków. Dlatego pomocne jest korzystanie z aplikacji mobilnej, dzięki czemu nawet na wakacjach łatwo pamiętać o regularnym przyjmowaniu leków.

UNIKAJ ZAOSTRZEŃ

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Nieleczona przewlekła obturacyjna choroba płuc skraca życie o 10-15 lat!

Palenie tytoniu oraz zanieczyszczone powietrze to główne przyczyny przewlekłej obturacyjnej choroby płuc. Od kilku lat lekarze mogą jednak stosować skuteczne leki, które wydłużają i znacząco poprawiają jakość życia chorego.

Dr n. med. Piotr

Dąbrowiecki

Klinika Chorób

Infekcyjnych i Alergologii, Wojskowy Instytut Medyczny, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP

Co najczęściej powoduje POChP, czyli przewlekłą obturacyjną chorobę płuc? Najczęstszą przyczyną chorób płuc, w tym POChP, jest oczywiście tytoń, na co od wielu lat zwracają uwagę lekarze. W ostatnich latach widzimy też znaczący wpływ zanieczyszczonego powietrza. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo warunki środowiskowe, w jakich żyją czy pracują, wpływają na stan płuc, błony śluzowej czy pęcherzyków płucnych. Trzecim czynnikiem, który prowadzi do POChP, jest astma oskrzelowa, co jest szczególnie niebezpieczne dla pacjentów, którzy dodatkowo palą tytoń. Wśród przyczyn zapadalności na tę chorobę możemy też wskazać częste infekcje w wieku rozwojowym oraz czynniki genetyczne, które odpowiadają za ok. 1 proc. przypadków POChP.

Czy POChP można skutecznie zapobiegać? Nie ma lepszej metody przeciwdziałania czy powstrzymania rozwoju POChP niż rzucenie palenia. Jako lekarze wspieramy wszystkie osoby w tej trudnej drodze wyjścia z nałogu, ale w przypadku pacjentów z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc taki ruch jest po prostu koniecznością. Druga kwestia to zmiana nawyków związanych z generowaniem zanieczyszczenia powietrza i wymiana u siebie tzw. kopciuchów na piece gazowe. Szacuje się, że większość Polaków, która nie pali tytoniu, ze względu na jakość powietrza codziennie „wypala” 2-5 papierosów. Chorzy na POChP

mogą też korzystać ze środków farmakologicznych, które nie cofną choroby, ale będą spowalniały proces jej zaostrzania się. Polecane są też szczepienia ochronne oraz aktywność fizyczna.

Jakie objawy powinny zaniepokoić pacjenta i skłonić go do udania się do specjalisty? Przede wszystkim uczucie duszności wysiłkowej oraz częsty kaszel z wydzieliną lub bez wydzieliny. Jeżeli kaszel trwa powyżej 8 tygodni, a dodatkowo często nawraca, to jest to jasny sygnał, że pacjent ma przewlekle zapalenie oskrzeli, które jest immanentną cechą POChP. Do tego dochodzą objawy takie jak nawracające duszności czy konieczność częstego odpoczynku w trakcie zwykłego spaceru z równolatkiem, np. małżonkiem.

Jak obecnie wygląda leczenie POChP? Jeśli lekarz rozpozna przewlekłą obturacyjną chorobę płuc, to powinien zacząć terapię od zastosowania leków rozszerzających oskrzela. To pierwsze i podstawowe antidotum na POChP, które zmniejsza intensywność kaszlu i duszności. Zdarzają się jednak pacjenci, którzy po tej terapii nadal mają objawy – powinni skorzystać z terapii trójlekowej, która znacząco hamuje symptomy, a jednocześnie wydłuża życie pacjentów. Oczywiście niezbędna jest nauka prawidłowego stosowania leków wziewnych,

bo chorzy często popełniają błędy utrudniające uzyskanie sukcesu terapeutycznego.

Nie ma lepszej metody przeciwdziałania czy powstrzymania rozwoju POChP niż rzucenie palenia. Czytaj

Jakie mogą być konsekwencje nieleczonego POChP? Nierozpoznana lub nieleczona przewlekła obturacyjna choroba płuc skraca życie aż o 10-15 lat. W przypadku mężczyzn, którzy przeciętnie żyją 75 lat, oznacza to, że, mówiąc brutalnie, umierają tuż po przejściu na emeryturę. Rozwijająca się POChP ma również negatywny wpływ na komfort życia – choremu cały czas dokucza przewlekły kaszel, a nawet najprostsze codzienne czynności jak przejście kilkuset metrów, mycie się czy ubieranie wymagają odsapnięcia. Ignorowanie objawów POChP może też prowadzić do rozwoju chorób towarzyszących – cukrzycy typu II, a także udaru i zawału serca. Prawidłowe leczenie tej choroby ułatwia terapię i poprawia rokowanie chorób współtowarzyszących.

WAŻNE

WYWIAD

Nie jestem cyborgiem. Migrena nauczyła mnie odpuszczać

Dziennikarka i prezenterka Dorota Wellman opowiada o życiu z migreną – chorobą, której nie widać, a która potrafi zburzyć codzienność. W szczerej rozmowie mówi o bólu, braku zrozumienia, długiej drodze do diagnozy i o tym, dlaczego osoby publiczne powinny głośno mówić o zdrowiu.

Dorota Wellman

Dziennikarka i prezenterka

Pani Doroto, czy pamięta pani moment, kiedy po raz pierwszy pojawiły się objawy migreny? Jak wyglądała droga do uzyskania trafnej diagnozy i czy była ona długa i trudna?

Oczywiście, że pamiętam. Tego nie da się zapomnieć. Ból był tak intensywny, że miałam wrażenie, jakby ktoś rozwiercał mi czaszkę od środka. Światło bolało, dźwięki bolały. Nie rozumiałam, co się ze mną dzieje. Na początku sądziłam, że to przemęczenie albo stres – w naszym zawodzie to przecież norma. Ale napady zaczęły się powtarzać. I niestety, droga do diagnozy nie była ani szybka, ani prosta. Odsyłano mnie od jednego lekarza do drugiego, robiono mnóstwo badań, które niczego nie wykazywały. Dopiero po latach trafiłam na lekarza, który powiedział: „To klasyczna migrena”. Prawie się wtedy popłakałam – z ulgi, że w końcu ktoś to nazwał i dał mi punkt zaczepienia.

Jak migrena wpływa na pani codzienne życie – zawodowe i prywatne? Czy zdarza się, że ataki całkowicie wyłączają panią z funkcjonowania?

Migrena potrafi zrujnować dzień. A czasem cały tydzień. Nie wybiera momentu – pojawia się niezależnie od tego, czy mam program na żywo, ważne spotkanie, czy po prostu chciałabym być z rodziną. Uderza nagle i potrafi mnie dosłownie unieruchomić. To nie jest ból głowy, który można

przeczekać. To walka – z bólem, światłem, hałasem, mdłościami. Czasem muszę odwołać wszystko i zamknąć się w ciemnym pokoju, żeby przetrwać. Jest to bardzo frustrujące, bo jestem osobą aktywną i konkretną. Migrena potrafi z tego wszystkiego zrobić sito. Ale nauczyłam się czegoś ważnego – nie jestem cyborgiem. Czasem trzeba odpuścić. I nie mieć z tego powodu wyrzutów sumienia.

Diagnozowanie migreny bywa żmudne i trudne. Jakie badania pani przeszła? Czy coś szczególnie zapadło pani w pamięć? Przeszłam właściwie wszystko: rezonans, tomografię, konsultacje neurologiczne, okulistyczne, hormonalne. Miałam wrażenie, że badają mnie od stóp do głów jak bohaterkę medycznego serialu. Najbardziej zaskakujące – a właściwie irytujące – było to, że wszystkie wyniki były w normie. A ja dalej cierpiałam. W pewnym momencie człowiek zaczyna myśleć: może sobie to wymyślam? Może jestem przewrażliwiona? I to jest najtrudniejsze – ta niewidzialność choroby. Migrena często nie zostawia śladu w wynikach. A mimo to boli. I odbiera siły. Jakie znaczenie, pani zdaniem, ma nagłaśnianie problemów zdrowotnych przez osoby publiczne? Czy czuje pani, że może realnie wpłynąć na świadomość społeczną?

Uważam, że osoby publiczne mają nie tylko przywilej, że są słuchane, ale i obowiązek wykorzystania tego głosu z sensem. Jeśli dzięki mojej historii ktoś szybciej trafi do lekarza, potraktuje swoje objawy poważnie albo po prostu poczuje się mniej samotny – to było warto. Ja nie jestem od dawania recept. Ale mogę mówić głośno o tym, co ważne. Migrena, depresja, nowotwory, menopauza – to nie są tematy tabu. To część życia tysięcy ludzi. Jeśli będziemy mówić o tym bez wstydu, może ktoś w końcu zrozumie, że zdrowie to nie jest temat na potem. To temat na teraz.

Dlaczego, pani zdaniem, tak ważne jest mówienie głośno o chorobach takich jak migrena? Czy zauważyła pani jakiś odzew po swoich publicznych wypowiedziach?

Bo cisza w takich sprawach nikomu nie służy. Migrena to nie fanaberia, nie jest to zwykły ból głowy, tylko poważna choroba. A wiele osób się z nią ukrywa, bo boją się, że usłyszą: „Nie przesadzaj”. Ja mówię o tym głośno właśnie po to, żeby nikt nie musiał się tłumaczyć z bólu. Po moich wypowiedziach odezwało się wiele osób – pisali, dziękowali, dzielili się swoimi historiami. I to jest dla mnie sygnał, że warto się było otworzyć. Bo czasem wystarczy, że ktoś znany powie: „Ja też to mam”, żeby ktoś inny poczuł, że ma prawo szukać pomocy. A to już pierwszy krok do zmiany.

Migrena, depresja, nowotwory, menopauza – to nie są tematy tabu. To część życia tysięcy ludzi.
Dorota Wellman

Cierpienie nie uszlachetnia. Trzeba

jak najszybciej, profesjonalnie zająć się bólem.

Adrianna Sobol

Psychoonkolog i wykładowca w Zakładzie Profilaktyki Onkologicznej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. Współautorka książki „Oswoić raka. Inspirujące historie i przewodnik po emocjach” (Znak, 2020). Autorka licznych publikacji z dziedziny psychoonkologii i psychologii zdrowia.

Założycielka platformy zdrowiezaczynasiewglowie.pl

adriannasobol

W leczeniu onkologicznym nie ma bohaterów

Choroba nowotworowa to ból nie tylko fizyczny, ale i psychiczny. Cierpi zarówno pacjent, jak i jego rodzina. Moment diagnozy jest sytuacją traumatyczną, a droga do osiągnięcia równowagi emocjonalnej w czasie leczenia jest długa. Jak radzić sobie z lękiem i bezsilnością?

Jakie mechanizmy psychiczne uruchamiają się najczęściej u chorych w obliczu diagnozy nowotworowej?

Pierwszą reakcją jest zwykle szok i niedowierzanie. Potem pojawia się złość na otoczenie, życie czy Boga. Następny etap to targowanie się z losem i poszukiwania. Pacjenci są przerażeni i zagubieni, więc stają się podatni na manipulacje i sięgają po alternatywne terapie. Pojawia się kryzys emocjonalny, czyli uświadomienie sobie, że nie ma sensu dłużej zaklinać rzeczywistości. Pacjent może utknąć w swojej złości i smutku, a to czasem prowadzi do depresji. Bywa też tak, że ten kryzys działa jak trampolina, która wyrzuca chorego do etapu akceptacji, czyli próby nauczenia się życia z chorobą i oswojenia się z procesem leczenia.

Co decyduje o tym, czy pacjentom uda się przejść przez ten kryzys z wewnętrzną równowagą?

Kluczowa jest komunikacja i współpraca z lekarzem prowadzącym. W obliczu tak trudnej sytuacji życiowej człowiek potrzebuje mieć poczucie, że na swojej drodze spotkał przewodnika, kogoś, kto wsłuchuje się w jego potrzeby i go szanuje.

Aby nauczyć się zarządzać emocjami, które pojawiają się w obliczu choroby, warto skorzystać z konsultacji psychoonkologicznej. Nie

do przecenienia są też organizacje pacjenckie. Usłyszenie historii innych osób często jest bezcenne i może dać jakiś rodzaj nadziei. Oczywiście ogromną rolę odgrywa też rodzina.

Jakie strategie wsparcia psychologicznego mogą być pomocne?

Jest ich wiele, a terapię dobiera się indywidualnie. Bardzo pomocne są techniki poznawczo-behawioralne, dzięki którym można zredukować napięcie i lęk oraz zweryfikować różnego rodzaju automatyczne myśli. Ważne jest, żeby pozwolić sobie na ujście emocji, mówić o nich, umieć prosić o wsparcie i je przyjmować.

W tej lekcji niektórzy są bardzo oporni, a przecież w leczeniu onkologicznym nie ma bohaterów i nikt nie musi udawać bohatera.

W jaki sposób ból onkologiczny oddziałuje na psychikę pacjenta i jak ważna jest wówczas opieka psychologiczna?

Są pacjenci, którzy uważają, że cierpienie uszlachetnia i że jak będą dzielnie znosić ból, to los przygotuje dla nich nagrodę. Otóż nie, cierpienie nie uszlachetnia. Trzeba jak najszybciej profesjonalnie zająć się bólem. Dzisiejsza medycyna coraz lepiej sobie z tym radzi.

Ciężko mówić o dobrym stanie psychicznym, kiedy pacjent cierpi.

Prawdą jest to, że ci, którzy są pod stałą opieką psychoonkologiczną, jednak lepiej znoszą ból i skutki uboczne leczenia.

Opiekunowie pacjentów mierzą się z podobnym kryzysem jak sami chorzy.

Jak najbliżsi mogą wspierać pacjenta? Czy jest dla nich miejsce w systemie opieki psychoonkologicznej? Opiekunowie pacjentów mierzą się z podobnym kryzysem jak sami chorzy. Ważne jest, aby mieli odwagę rozmawiać o emocjach, które są po obu stronach, nie tłumili ich, dali sobie pozwolenie, aby czasem pewne rzeczy opłakać. Niestety, rodzina pacjenta jest mocno pomijana w systemie opieki psychoonkologicznej. Pomocy można więc szukać w organizacjach pacjentów lub prywatnie.

Narodowy Portal Onkologiczny

Choroba nowotworowa to jedno z najtrudniejszych doświadczeń, z jakimi może zmierzyć się człowiek. W chwili diagnozy życie wywraca się do góry nogami – pojawiają się pytania, lęk, poczucie zagubienia. Co dalej? Gdzie szukać pomocy? Kogo zapytać? Z myślą o pacjentach, ich bliskich i wszystkich osobach, które chcą lepiej zrozumieć, czym jest nowotwór i jak sobie z nim radzić, powstał Narodowy Portal Onkologiczny – bezpłatna i ogólnodostępna platforma internetowa, uruchomiona pod koniec maja 2025 r.

Piotr Rutkowski

Kierownik Kliniki Nowotworów

Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, pełnomocnik dyrektora ds. Narodowej Strategii Onkologicznej i Badań Klinicznych, Narodowy Instytut Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie – Państwowy Instytut

Badawczy Warszawa, przewodniczący

Zespołu Ministra

Zdrowia ds. Narodowej Strategii Onkologicznej, przewodniczący

Polskiego Towarzystwa Onkologicznego, przewodniczący

Rady Agencji

Badań Medycznych

Portal dostępny pod adresem onkologia.gov.pl to odpowiedź na realne potrzeby pacjentów. Łączy rzetelną, aktualną wiedzę medyczną z empatycznym podejściem do osób chorujących na nowotwór. Stanowi element Narodowej Strategii Onkologicznej na lata 2020-2030 i jest częścią kompleksowego planu poprawy jakości opieki onkologicznej w Polsce. To, co wyróżnia ten portal, to sposób, w jaki prowadzi pacjenta przez kolejne etapy leczenia. Zamiast suchych danych i medycznych, skomplikowanych nazw odwiedzający znajdą tu zrozumiałe przewodniki po diagnostyce, opis objawów i możliwych sygnałów ostrzegawczych, informacje o metodach leczenia oraz wyjaśnienie potencjalnych skutków ubocznych. Wszystko przedstawione jest w przystępny sposób, z poszanowaniem emocji i stresu, które towarzyszą chorobie. NPO nie ogranicza się jednak tylko do kwestii medycznych. Duży nacisk położono na wsparcie psychiczne i społeczne, które – jak pokazują badania – są równie istotne w procesie leczenia co sama terapia. Na portalu można znaleźć materiały na temat radzenia sobie z lękiem, poradniki dotyczące rozmów z bliskimi, a także wskazówki, jak rozmawiać z dziećmi o chorobie. Zadbano również o praktyczne informacje – jak przygotować się do wizyty u lekarza, jakie przysługują pacjentowi prawa i świadczenia, co

zrobić, by uzyskać pomoc finansową czy psychologiczną. Nie zapomniano także o rodzinach i opiekunach, ponieważ choroba nowotworowa nigdy nie dotyczy tylko jednej osoby. Portal oferuje konkretne wskazówki, jak wspierać bliską osobę w chorobie, ale też jak zadbać o siebie w tej trudnej roli. To ważne, bo wielu opiekunów doświadcza wypalenia i brakuje im równie dużego wsparcia, jakiego potrzebuje sam pacjent.

Narodowy Portal Onkologiczny został zaprojektowany tak, by każdy mógł z niego korzystać – bez względu na wiek, umiejętności techniczne czy miejsce zamieszkania. Działa sprawnie na komputerach, tabletach i telefonach komórkowych. Strona zawiera przejrzystą nawigację, a skomplikowane zagadnienia tłumaczone są także za pomocą filmów, infografik i animacji. Dzięki mapom lokalizacji można łatwo znaleźć najbliższe placówki wykonujące badania profilaktyczne, a interaktywne przewodniki pomagają zrozumieć, co czeka pacjenta na kolejnych etapach leczenia. Warto podkreślić, że wszystkie treści zostały opracowane we współpracy z lekarzami z Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie, towarzystwami naukowymi oraz z organizacjami pacjenckimi. To gwarantuje nie tylko wysoki poziom merytoryczny, ale też głęboki szacunek dla realnych doświadczeń osób chorujących na nowotwory.

NPO to także narzędzie edukacyjne. Jego celem jest przeciwdziałanie dezinformacji, która w dzisiejszych czasach stanowi ogromne zagrożenie dla pacjentów. W sieci łatwo trafić na sprzeczne, niepotwierdzone informacje dotyczące leczenia. Portal jest miejscem, gdzie jest wyłącznie sprawdzona i rzetelna wiedza.

Narodowy Portal Onkologiczny został zaprojektowany tak, by każdy mógł z niego korzystać – bez względu na wiek, umiejętności techniczne czy miejsce zamieszkania.

Z portalu może skorzystać każdy – osoby zdrowe, które chcą wiedzieć, jak się chronić przed nowotworami, pacjenci w trakcie diagnostyki i leczenia, osoby po zakończonej terapii, ich bliscy i opiekunowie, a także pracownicy ochrony zdrowia, którzy znajdą tu uporządkowane informacje o modelu Krajowej Sieci Onkologicznej oraz aktualnych zaleceniach.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info
Prof. dr hab. med.

Polska musi się uczyć stawiać na naukę

Bez porządnego zaplecza nie jesteśmy w stanie przejść od badania naukowego do prac skierowanych do każdego pacjenta onkologicznego – mówi doktor Dawid Walerych z Instytutu Medycyny

Doświadczalnej i Klinicznej PAN. Konieczne są zmiany systemowe, które pozwolą medykom ściślej współpracować z naukowcami.

Dr hab. n. med.

Dawid Walerych

Badacz biologii molekularnej i komórkowej chorób nowotworowych, od 2018 roku kierownik Pracowni Multiomiki

Chorób Człowieka

IMDiK PAN w Warszawie

Jak najlepiej połączyć dane z genomiki, transkryptomiki, proteomiki i metabolomiki, żeby lepiej zrozumieć, co napędza rozwój konkretnych nowotworów?

Istnieją różne metody. Do jednych potrzebujemy zaawansowanych algorytmów, specjalistycznej aparatury komputerowej czy sztucznej inteligencji. W przypadku innych okazuje się, że uproszczenie w porównywaniu np. zmian poziomów białek i mRNA jest dobrą opcją. To jednak wymaga odpowiedniego sposobu myślenia – kadry naukowej. Potrzebujemy w Polsce ludzi, którzy chcą przychodzić do nauki i wymyślać te sposoby. Ktoś musi nauczyć algorytmy, sztuczną inteligencję, jak i w jakim celu mają działać. Kluczowe jest to, żebyśmy potrafili zachęcać naukowców, ludzi medycyny, a także tych, którzy dopiero studiują. Można to zrobić godnymi wynagrodzeniami, dobrymi warunkami czy interesującymi projektami.

Jak dokładnie i powtarzalnie mierzyć zmiany w zachowaniu komórek nowotworowych po modyfikacjach genetycznych lub leczeniu lekami?

Tu dotykamy kolejnego problemu. Żeby to robić dokładnie i powtarzalnie, potrzebujemy zaawansowanych maszyn, których w Polsce jest za mało. Niewiele mamy też ośrodków, które potrafią taką aparaturę obsługiwać i dbać o jej

serwisowanie, co wcale nie jest banalnym zadaniem. W instytucie Maxa Plancka w Monachium, gdzie się szkoliłem, tylko w jednym z pomieszczeń jednego laboratorium stało sześć najwyższej klasy spektrometrów do proteomiki (właśnie do takich powtarzalnych pomiarów). Każdy kosztuje kilka milionów złotych. W Polsce wiadomo mi o dwóch dokładnie takich aparatach. Bez porządnego zaplecza nie jesteśmy w stanie przejść od badania naukowego do prac skierowanych do każdego pacjenta onkologicznego. Żeby takie rzeczy robić w sposób powtarzalny i żeby to miało znaczenie dla chorych, potrzebujemy sprzętu, kadry, ale i przemysłu tworzącego aparaturę. To wszystko prowadzi do polityków i ich wyborców – a więc nas wszystkich – od których te sfery są zależne. Nasz kraj musi nauczyć się stawiać na naukę jako inwestycję w swoją przyszłość.

Co należy zapewnić, żeby materiał biologiczny (np. guzy czy krew) od pacjentów z nowotworami był użyteczny i wiarygodny w dalszych badaniach walidacyjnych?

Najważniejsze jest to, że żeby ten materiał mógł być wydajnie przekazywany. Na razie w Polsce te dwa światy często są oddzielone, mają swoje problemy. W obecnych realiach, przy

tych wynagrodzeniach, warunkach pracy i brakach kadrowych, lekarze onkolodzy często nie mają czasu i głowy do tego, żeby bawić się w naukę, samemu prowadzić badania lub nawet przekazywać

Bez porządnego zaplecza nie jesteśmy w stanie przejść od badania naukowego do prac skierowanych do każdego pacjenta onkologicznego.

materiał biologiczny. Walczymy na co dzień, by to zmienić, żeby próbka od pacjenta trafiła do zaawansowanych metod biomedycznych. Na przykład w naszym ośrodku, m.in. dzięki unijnym pieniądzom KPO, są to metody organoidowe, gdzie hodujemy żywą tkankę z nowotworu i możemy na niej optymalizować terapię, która jednocześnie jest prowadzona u pacjenta w szpitalu. W ten sposób włączamy się w światowy nurt pchający tę metodę do powszechnego użycia w klinice.

WYZWANIA

Mężczyzna a płodność

Niepłodność dotyczy zarówno mężczyzn, jak i kobiet, a w 50 proc. par mimowolnie bezdzietnych męski czynnik niepłodności jest diagnozowany razem z nieprawidłowymi parametrami nasienia.

Dr n. med.

Tomasz Wiatr

Członek Europejskiego Towarzystwa Urologicznego, Polskiego Towarzystwa Urologicznego, Sekcji Endourologii i ESWL i Polskiego Towarzystwa Andrologicznego

Jakie są przyczyny niepłodności u mężczyzn i jakie znaczenie dla powodzenia zapłodnienia ma jakość nasienia?

Męska niepłodność jest wieloczynnikowa i może być efektem np. wrodzonych lub nabytych zaburzeń układu moczowo-płciowego, nowotworów, zakażeń układu moczowo-płciowego, podwyższonej temperatury moszny (jako wynik żylaków powrózka nasiennego), zaburzeń endokrynnych, zaburzeń genetycznych lub czynników immunologicznych.

Czy mężczyzna może mieć jakieś szczególne dolegliwości lub objawy, które mogą świadczyć, że występują u niego problemy z płodnością lub jakością nasienia? W 30-40 proc. przypadków nie stwierdza się czynników męskiej niepłodności (tzw. niepłodność idiopatyczna). U mężczyzn tych nie stwierdza się w wywiadzie żadnych objawów wpływających na potencjał reprodukcyjny i mają oni prawidłowe wyniki badania fizykalnego, badań endokrynologicznych, genetycznych i biochemicznych, mimo że badanie nasienia może ujawnić nieprawidłowości w spermiogramie.

Na czym polega badanie jakości nasienia (spermiogram) i jakie parametry są w nim oceniane? Jakie są prawidłowe wartości parametrów spermiogramu

według norm WHO? Oraz dlaczego tak naprawdę nie należy bać się badania? Zgodnie z kryteriami WHO badania andrologiczne są wskazane, aby postawić diagnozę, gdy wyniki badania nasienia są nieprawidłowe w co najmniej dwóch testach. W seminogramie analizowane są ogólne parametry nasienia, takie jak objętość i lepkość ejakulatu, czas upłynnienia, pH, wygląd nasienia, ogólna liczba plemników w nasieniu, liczba plemników w 1 ml ejakulatu, odsetek żywych i poruszających się plemników. Dodatkowo ocenie poddaje się budowę plemników i określa proporcje pomiędzy prawidłowo zbudowanymi plemnikami oraz tymi, u których występują uszkodzenia strukturalne. Badania nie należy się obawiać, oddanie materiału odbywa się drogą masturbacji do jałowego pojemnika, a całość odbywa się z poszanowaniem intymności pacjenta.

Jak w zaciszu domowym poprawić płodność? Jakie suplementy diety lub witaminy najczęściej rekomenduje się na poprawę jakości nasienia?

Regularna umiarkowana aktywność fizyczna może być dobrym sposobem nie tylko na poprawienie jakości nasienia, ale również na zadbanie o ogólną kondycję organizmu.

Nie ma wątpliwości co do tego, że używki, takie jak alkohol czy papierosy,

bardzo negatywnie wpływają na męską płodność, dlatego panowie, którzy planują powiększenie rodziny, powinni jak najszybciej z nich zrezygnować.

Regularna umiarkowana aktywność fizyczna może być dobrym sposobem nie tylko na poprawienie jakości nasienia, ale również na zadbanie o ogólną kondycję organizmu.

Aby pracować nad poprawą jakości nasienia, na pewno należy skonsultować się z andrologiem. Wśród suplementów są między innymi takie zawierające witaminę C oraz E – silne przeciwutleniacze, które pomagają w ochronie komórek przed stresem oksydacyjnym.

Warto również zwrócić uwagę na cynk, który pomaga w utrzymaniu prawidłowej płodności i prawidłowych funkcji rozrodczych. Ważne są także kwas foliowy, selen, witaminy z grupy B i kwasy omega-3.

Czytaj więcej na stronie: byczdrowym.info

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.