Czy jesteśmy właścicielami samych siebie? – Libertanizm
Co roku jesienią magazyn Forbes publikuje listę 400 najbogatszych Amerykanów. Na szczycie od ponad dekady znajduje się założyciel firmy Microsoft, Bill Gates III. Tak było również w 2008 roku, kiedy Forbes oszacował wartość jego majątku netto na 57 miliardów dolarów78. Do klubu najbogatszych należą także inwestor Warren Buffett (miejsce drugie, z sumą 50 miliardów dolarów79), właściciele Wal-Martu, założyciele Google’a i Amazonu, rozmaici nafciarze, menedżerowie funduszy hedgingowych, magnaci medialni i potentaci rynku nieruchomości, prezenterka telewizyjna Oprah Winfrey (na 155. miejscu z kwotą 2,7 miliarda dolarów80) oraz właściciel drużyny New York Yankees George Steinbrenner (ex aequo na ostatnim miejscu z majątkiem wartości 1,3 miliarda dolarów)81. Mimo osłabienia amerykańskiej gospodarki bogactwo na szczytach jest tak ogromne, że będąc zwykłym miliarderem, z ledwością trafia się na listę 400 Forbesa.
78 W 2013 roku Forbes szacuje majątek Gatesa na 72 miliardy dolarów – przyp. redakcja.
79 W 2013 roku Forbes szacuje majątek Buffetta na 58,8 miliarda dolarów – przyp. redakcja.
80 W 2013 roku Forbes plasuje ją na 184. miejscu z majątkiem szacowanym na 2,9 miliarda dolarów –przyp. redakcja.
81 Matthew Miller i Duncan Greenberg, „The Forbes 400”, http://www.forbes.com/lists/2007/54/ richlist07_The-400-Richest-Americans_Rank.html.
Jeden procent najbogatszych Amerykanów skupia w swych rękach ponad jedną trzecią bogactwa kraju. To więcej niż łączny majątek dolnych 90 procent amerykańskich rodzin. Najbogatsze 10 procent amerykańskich gospodarstw domowych otrzymuje 42 procent wszystkich dochodów i posiada 71 procent ogólnego bogactwa82.
PODZIAŁ BOGACTWA?
W Stanach Zjednoczonych nierówności ekonomiczne są głębsze niż w innych demokracjach. Niektórzy uważają, że taki stan rzeczy jest niesprawiedliwy, opowiadają się więc za dociążeniem podatkowo bogatych, żeby pomóc biednym. Inni się temu sprzeciwiają. Ich zdaniem w nierówności ekonomicznej nie ma nic złego, dopóki nie powstaje w wyniku oszustw lub stosowania przymusu, lecz jest wynikiem decyzji podejmowanych przez uczestników gospodarki rynkowej.
Kto ma rację? Jeśli sądzicie, że sprawiedliwość to maksymalizacja szczęścia, być może poprzecie redystrybucję bogactwa z następujących powodów: wyobraźmy sobie, że zabieramy Billowi Gatesowi milion dolarów i rozdzielamy jego pieniądze między stu potrzebujących, przekazując każdemu po 10 tysięcy dolarów. Ogólny poziom szczęścia prawdopodobnie by wzrósł. Gates prawie nie zauważyłby braku tej kwoty, a nieoczekiwany przypływ gotówki przyniósłby każdemu z obdarowanych ogromne szczęście. Wzrost użyteczności dla wszystkich przewyższyłby spadek użyteczności dla Gatesa. Ta utylitarna logika uzasadniałaby dość radykalną redystrybucję bogactwa; zgodnie z tą perspektywą należałoby przekazy-
82 Lawrence Michel, Jared Bernstein i Sylvia Allegretto, The State of Working America 2006/2007: An Economic Policy Institute Book, Ithaca, N.Y.: ILR Press, dodruk Cornell University Press, 2007, wykorzystujący dane od Edwarda N. Wolffa (2006), www.stateofworkingamerica.org/tabfi g/05/SWA06_05_ Wealth.pdf. Zob. też Arthur B. Kennickell, „Currents and Undercurrents: Changes in the Distribution of Wealth, 1989–2004”, Federal Reserve Board, Washington, D.C., 30 stycznia 2006, http://www.stateofworkingamerica.org/about/.
Niektórych ludzi nie przekonuje ta wersja imperatywu kategorycznego Kanta. Formuła prawa powszechnego przypomina nieco frazes, którym dorośli raczą dzieci, gdy wpychają się do kolejki albo przerywają innym: „A gdyby wszyscy tak robili?”. Gdyby wszyscy kłamali, nikt nie mógłby nikomu ufać i wszyscy wyszlibyśmy na tym źle. Jeśli to miał na myśli Kant, to zdaniem krytyków mimo wszystko odwołuje się do konsekwencji naszych działań –odrzuca fałszywe obietnice nie dla zasady, tylko ze względu na potencjalnie szkodliwe skutki lub konsekwencje.
Nawet tak wielki myśliciel jak John Stuart Mill wystąpił z tą krytyką wobec Kanta. Ale Mill źle zrozumiał ideę kolegi po fachu. Dla Kanta test, czy maksymę leżącą u podstaw mojego działania można uczynić prawem powszechnym i w dalszym ciągu stosować, nie był spekulacją na temat możliwych konsekwencji tejże maksymy. Chodziło o to, żeby się przekonać, czy moja maksyma jest spójna z imperatywem kategorycznym. Fałszywa obietnica nie jest niemoralna dlatego, że uogólniona podważyłaby zaufanie społeczne (chociaż to możliwe). Jest niemoralna dlatego, że składając ją, stawiam swoje potrzeby i pragnienia (w tym przypadku potrzebę posiadania pieniędzy) ponad potrzeby i pragnienia innych. Zaproponowany przez Kanta sprawdzian zwraca uwagę na ważne prawo moralne: pozwala się przekonać, czy działanie, które zamierzam podjąć, nie nadaje moim sprawom i okolicznościom większej wagi niż problemom ludzi.
IMPERATYW KATEGORYCZNY II: TRAKTUJ OSOBY JAKO CEL
Siła moralna imperatywu kategorycznego jest wyraźniejsza w drugim zaproponowanym przez Kanta ujęciu, w którym celem ma być ludzkość. Druga wersja imperatywu kategorycznego miała następującą formę: nie
5. Najważniejszy jest motyw – Immanuel Kant
możemy opierać prawa moralnego na żadnych partykularnych interesach, celach czy zamiarach, ponieważ wówczas miałoby ono odniesienie wyłącznie do osoby, której cele uwzględnia. „Przypuśćmy jednak, że istniałoby coś, czego istnienie samo w sobie posiada bezwzględną wartość”, jako cel sam w sobie. „W takim razie w tym i tylko w tym leżałaby podstawa możliwego kategorycznego imperatywu”186.
Co mogłoby mieć wartość absolutną jako cel sam w sobie? Kant odpowiada: człowiek. „Twierdzę oto: człowiek i w ogóle każda istota rozumna istnieje jako cel sam w sobie, nie tylko jako środek, którego by ta lub owa wola mogła używać według swego upodobania”187. Kant przypomina nam, że na tym polega fundamentalna różnica między osobami a rzeczami. Osoby to istoty rozumne. Mają nie tylko wartość względną, lecz także wartość absolutną, wartość samą w sobie. Jeśli cokolwiek ma taką wartość, to są to właśnie osoby. Inaczej mówiąc, istoty rozumne cechuje godność.
Ten tok rozumowania prowadzi Kanta do drugiej postaci imperatywu kategorycznego: „Postępuj tak, byś człowieczeństwa tak w twej osobie, jako też w osobie każdego innego, używał zawsze zarazem jako celu, nigdy tylko jako środka”188. To zasada człowieczeństwa jako celu. Wróćmy jeszcze raz do fałszywej obietnicy. Druga postać imperatywu kategorycznego pomaga nam dostrzec, z nieco innej perspektywy, dlaczego fałszywe obietnice są niemoralne. Kiedy obiecuję wam oddać pieniądze, które mam nadzieję od was pożyczyć, wiedząc, że nie będzie mnie na to stać, to stosuję manipulację. Używam was jako narzędzia służącego mojej wypłacalności. Nie traktuję was jako celu, osób godnych szacunku.
Zastanówmy się teraz nad przykładem samobójstwa.
186 Ibid., s. 428.
187 Ibid.
188 Ibid., s. 429.
Rozdział 9
Co jesteśmy winni sobie nawzajem? – dylematy lojalności
Powiedzieć „przepraszam” nigdy nie jest łatwo. Szczególnie trudno zrobić to publicznie, w imieniu własnego kraju. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat wybuchło wiele bolesnych sporów o publiczne przeprosiny za krzywdy historyczne.
PRZEPROSINY
I REPARACJE
Napięta polityka przeprosin dotyczy w dużej mierze krzywd historycznych popełnionych w czasie II wojny światowej. Niemcy przekazały równowartość miliardów dolarów na odszkodowania za Holokaust w postaci świadczeń dla ocalałych oraz reparacji dla państwa Izrael303. Przez lata niemieccy przywódcy polityczni składali przeprosiny, przyjmując w różnym stopniu odpowiedzialność za nazistowską przeszłość kraju. Przemawiając przed Bundestagiem w 1951 roku, niemiecki kanclerz Konrad Adenauer stwierdził, że „przeważająca większość narodu niemieckiego brzydziła się zbrodniami przeciw Żydom i nie uczestniczyła w nich”. Przyznał jednak, że „te niewypowiedziane zbrodnie popełnione w imieniu narodu niemieckiego wymagają zadośćuczynienia moralnego i ma-
303 Elazar Barkan, The Guilt of Nations (New York: W.W. Norton, 2000), daje dobry przegląd restytucji i przeprosin po II wojnie światowej. O niemieckich reparacjach dla Izraela i Żydów zob. s. 3–29. Zob. też Howard M. Sachar, A History of Israel (London: Basil Blackwell, 1976), s. 464–470.
terialnego”304. W 2000 roku prezydent Niemiec Johannes Rau przeprosił za Holokaust w izraelskim Knesecie, prosząc o „wybaczenie za to, co zrobili Niemcy”305.
Japonia mniej chętnie przepraszała za potworności, jakich się dopuściła w czasie wojny. W latach 30. i 40. XX wieku kilkadziesiąt tysięcy dziewcząt i kobiet z Korei i innych krajów azjatyckich było zmuszanych do pracy w domach publicznych i wykorzystywanych jako niewolnice seksualne przez japońskich żołnierzy306. Od lat 90. międzynarodowa opinia publiczna wywiera na Japonię coraz większą presję, domagając się oficjalnych przeprosin i restytucji dla tych tak zwanych pocieszycielek. W latach 90. prywatny fundusz wypłacał ofiarom odszkodowania, a japońscy przywódcy złożyli symboliczne przeprosiny307. Ale jeszcze w 2007 roku premier Japonii Shinzo Abe przekonywał, że japońska armia nie była odpowiedzialna za przymuszanie kobiet do prostytucji. W odpowiedzi Kongres Stanów Zjednoczonych przyjął uchwałę wzywającą rząd Japonii do formalnego uznania roli wojska w zmuszaniu pocieszycielek do nierządu i do przeproszenia za ten proceder308. Inne kontrowersje związane z przeprosinami dotyczą historycznych krzywd, wyrządzonych ludności autochtonicznej. W Australii w ostatnich latach toczy się gorąca debata o zobowiązaniach rządu wobec Aborygenów. Od pierwszej dekady XX wieku do lat 70. mieszane rasowo dzieci aborygeńskie były siłą odbierane matkom i umieszczane w białych rodzinach zastępczych lub internatach. (W większości
304 Przemówienie Konrada Adenauera przed Bundestagiem cytowane w „History of the Claims Conference”, Na oficjalnej stronie internetowej organizacji Conference on Jewish Material Claims Against Germany, www.claimscon.org/?url=history.
305 Johannes Rau cytowany w: Karin Laub, „Germany Asks Israel’s Forgiveness over Holocaust”, Associated Press, w The Independent, 16 lutego 2000.
306 Barkan, The Guilt of Nations, s. 46–64. Hiroko Tabuchi, „Historians Find New Proof on Sex Slaves”, Associated Press, 17 kwietnia 2007.
307 Barkan, The Guilt of Nations.
308 Norimitsu Onishi, „Call by U.S. House for Sex Slavery Apology Angers Japan’s Leader”, New York Times, 1 sierpnia 2007.