Lorem Ipsum [10] 12/2012

Page 1

LOR E M I PSUM

G AZETK A S ZK O LNA iii lo im. s. z er om ski ego w b i elsku-b i alej N R 3 ( 1 0) 1 2 . 2 01 2

g ŚWIAT

|

SZTUKA

|

ŚWIĘTA

|

MUZYKA


03.lorem ipsum q

LOR E M I PSUM GRUDZIEŃ 2012 REDAKTOR NACZELNA bellitudinis

Z-CA REDAKTOR NACZELNEJ Ördög

ILUSTRACJE Vaulter

redaktorzy

Surreal Ördög Bellitudinis Vaulter Bliizard Godmother Fleur Schiller EkkertNýtt

grafika &SKŁAD Bellitudinis

KOREKTA

PeopleCantTalk

NAKŁAD: 100 egz.

f[facebook.pl/li.lorem.ipsum]

li.lorem.ipsum@gazeta.pl

To już kolejne święta z Lorem Ipsum, a więc czas podsumowań i wspomnień. Mam nadzieję, że za rok ta gazetka będzie jeszcze funkcjonowała, być może w zupełnie innej formie, ze zmienioną szatą, redakcją, zasadami i nowymi osobami, które będą ją tworzyć od nowa. Czas teraźniejszej redakcji powoli zbliża się ku końcowi i już za kilka miesięcy szkolne mury opuszczą pomysłodawcy i realizatorzy idei, jaką było (i jest!) Lorem Ipsum. Powoli się żegnamy, bo czas nas coraz bardziej nagli, ale i też dlatego, że mamy się czym chwalić. 10 grudnia 2012 roku nasza gazetka szkolna wygrała Wojewódzki Przegląd Pism Uczniowskich ‚’SZPALTA’’ organizowany przez X Liceum Ogólnokształcące im. I.J. Paderewskiego w Katowicach. Gościliśmy na owym konkursie już po raz drugi (w zeszłym roku zdobyliśmy 2. miejsce), co było dla nas niezwykłym zaszczytem.

[2]

Fakt, że mogliśmy zaprezentować to co tworzymy i czemu tak dużo czasu poświęcamy, osobom spoza naszej szkoły, a także, że nasze działania zostały docenione – był dla nas szczególnie ważny, bo zrozumieliśmy, że nasza gazetka ma wartość. Mamy nadzieję, że to co zostawiamy przyszłym pokoleniom do udoskonalenia, nie zostanie przez nich zmarnowane, a Lorem Ipsum nie pozostanie wyłącznie legendą jak pozostałe pisma szkolne III LO im. S. Żeromskiego. Z okazji zbliżających się świąt cała nasza redakcja pragnie złożyć wszystkim czytelnikom dużo ciepła i uśmiechu w ten szczególny czas, aby nadchodzące dni były wypełnione rodzinną atmosferą i urokiem jednego z najpiękniejszych okresów w tym roku. Wszystkiego najlepszego!

bellitudinis


k

|9 S T R .| cs

lorem ipsum 2013

q

j r a x EP/lp all i want for christmas...

w|1galerii na co dzień 6 - 1 7 S T R .|

|4 - 5 S T R .| ORDOG

EkkertNýtt

zamach na młodość |6 - 7 S T R .| GODMOTHER

|1 0 - 1 3 S T R .| blizzard

|1 8 S T R .| godmother

i e

|1 4 - 1 5 S T R .| surreal

Peter Lindbergh

koniec świata? |8 S T R .| QUEEN OF LEON

mad world

h

duszę zmysłami, zmysły duszą

|1 9 S T R .| fleur schiller

[3]


all i want for christmas... czyli jak wyglądają

k

święta w Wielkiej Brytanii

„Przyjmujemy zamówienia na karpia : )” - taką kartkę można zobaczyć w wielu polskich sklepach w Wielkiej Brytanii. Właściwie, można kupić tam wszystko co potrzebne, by zorganizować polską wigilię. Suszone owoce, grzyby, miód, mak, bakalie, opłatek nawet owego karpia. No tak, prawie wszystko. Oprócz takiego jak w Polsce nastroju oraz całej świątecznej atmosfery. Brakuje też póki co śniegu, ale może natura sprawi naszym rodakom miły prezent na święta.

Duże znaczenie ma w tej kulturze obdarowywanie się prezentami. Osobiście nie widzę w tym nic złego. Każdy przecież lubi dostawać prezenty, a gdy dostanie ich trochę więcej, poziom zadowolenia rośnie. Dlaczego więc nie rozpieścić się na święta? Bardzo ciekawą tradycją dla przykładu jest ‘Secret Santa’ organizowany w firmach. Jest to nic innego, jak po prostu losowanie spośród współpracowników kogoś komu będzie robiło się upominek na święta. Aby jeszcze bardziej podkręcić wskaźnik ciepła w święta, szefostwo organizuje tzw. ‘Christmas party’. Imprezy takie odbywają się w angielskich pubach, często w przebraniach świątecznych lub tylko z pewnymi rekwizytami jak rogi renifera, czy świąteczna czapka. Formą prezentu na tych imprezach są ‘christmas crakers’. Są zrobione z kolorowego papieru i wyglądają trochę jak duże cukierki. Gdy pociągnie się je z dwóch stron przerywają się, a ze środka wyskakuje drobny upominek.

Wiele mówi się na temat konsumpcjonizmu z jakim podchodzą do tematu świąt Brytyjczycy, czy amerykanie. Zdaje się, że tylko polski sposób na spędzanie świąt jest prawidłowy a wszystko, co inne, jest gorsze. Często patrzymy z pogardą na to jak Halloween’ owe dekoracje w mgnieniu oka zmieniają się na świąteczne. W sklepach pojawiają się specjalne linie świątecznych produktów. Co ciekawe jednak, owe rzeczy można Święta w Wielkiej Bryznaleźć w Anglii w bardzo tanii obchodzone są huczwielu przypadkach tylko w nie. Miasta prześcigają się okresie świątecznym. w świątecznych dekoracjach,

[4]

ordog

a w sklepach wciąż pełno jest ludzi. Wszystko jest wyjątkowe. Bardzo ciekawym zwyczajem jest organizowanie jarmarków świątecznych w wielu miastach. Jarmarki są popularne w całej Europie, szczególnie w Czechach czy w Niemczech, jednak i w Wielkiej Brytanii mają swoją rzeszę fanów. Wiąże się z nimi nie tylko sprzedaż wszelakich wyrobów, ale i organizacja różnych koncertów, a nawet otwarcie wielkiego lodowiska w Hyde Parku. Atmosfera jest bardzo gorąca, a w powietrzu naprawdę czuje się magię świąt. Dobrze, mamy już mnóstwo prezentów, gorącą atmosferę, ale co z wartościami? Otóż podczas świąt w Anglii liczy się przede wszystkim to, aby być razem. Ludzie spotykają się w pubach, w restauracjach, chodzą na liczne świąteczne imprezy po to aby pobyć ze sobą. Istotną sprawą jest również świąteczny obiad, który jest spożywany 25 grudnia. Przy świątecznych przygotowaniach pomaga cała rodzina, a nawet znajomi. Jeśli ktoś organizuje obiad w domu, wszyscy zbierają się wcze-


śniej i w rytmie świątecznej muzyki przygotowują potrawy. Nie są to byle jakie rzeczy. Niektóre z elementów świątecznego menu produkowane są tylko w okresie świąt i nie można znaleźć ich w sklepie poza tym okresem. Niektóre z potraw to indyk z żurawiną podawany z glazurowanymi warzywami (szczególnie marchewką i pietruszką) oraz ‘stuffy’ czyli pokruszonym chlebem podsmażanym delikatnie z cebulką oraz tymiankiem na maśle - ten element może być podawany obok indyka lub stosowany jako jego nadzienie. Do indyka podaje się koniecznie pieczone ziemniaki. Ciekawą przekąską, która serwowaną tylko i wyłącznie w święta jest ‘Pig in blanket’ czyli małe kiełbaski owijane z boczkiem - naprawdę warto spróbować. Oczywiście, czym byłyby święta w Anglii bez Świątecznego puddingu. Podobno ma on zawierać 13 składników symbolizujących

Jezusa oraz dwunastu apostołów. W rzeczywistości jest to ciężkie, mocno bakaliowe i alkoholowe danie podawane na dodatek z kremem brandy na ciepło. Gdy po obiedzie oraz puddingu atmosfera jest już bardzo wesoła, a brzuszki pełne, zaczyna się kolędowanie. Ta tradycja jest wciąż żywa w Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy naprawdę wielką wagę przywiązują do tego zwyczaju. W pubach, gdzie podczas świąt jest pełno ludzi organizowane są koncerty, czy konkursy karaoke. Wszystko po to aby spędzić wesoło czas z rodziną oraz znajomymi. Nikt nie wstydzi się wyjść na ulicę w świątecznym swetrze czy czapce. Wręcz przeciwnie! Wzory swetrów są tak wyśmienite, że nawet największy zrzęda znalazłby coś dla siebie. W świętach bowiem chodzi nie o to aby wyglądać olśniewająco, ale o to by być z rodziną i dobrze

ordog

się bawić, by móc na chwilę uciec od codziennych trosk i zmartwień. Radość i rodzina to kluczowe słowa. Czy spędzamy święta po polsku, czy po brytyjsku - najważniejsze jest to, aby rozgrzać uczucia i być z najbliższymi. Właśnie dlatego chciałbym w imieniu swoim oraz całej redakcji Lorem Ipsum życzyć wszystkich czytelnikom i nie tylko - aby każdy znalazł sposób, w jaki najlepiej i najpełniej poczuje magię świąt. Nie pozwólcie się zepsuć i wmówić sobie, że Mikołaj nie istnieje, a żywa choinka to mordowanie lasów. Wszystko ma swoje miejsce w świecie, życzę Wam, abyście znaleźli w nim swoją ciepłą i bezpieczną niszę. PS: Pozwólcie, że zarekomenduję Wam moją ulubioną świąteczną piosenkę: The Pogues- Fairytale of New York. Wesołych Świąt!

[5]


x

zamach na młodość

ile razy jeszcze będziemy to przeżywać, ile razy załamywać ręce i przeklinać ten niesprawiedliwy świat?

Flagi do połowy opuszczone, łzy w oczach prezydenta, pęknięte serca rodzin i zatrzymanie tchu społeczeństwa amerykańskiego. Strzał, i kolejny, i jeszcze kilka... Krwawa ofiara dla nic niewartego celu. Tym razem jeszcze mniejsze, jeszcze bardziej niewinne, jeszcze bardziej bezbronne - dzieci. Ile razy jeszcze, będziemy to przeżywać, ile razy załamywać ręce i przeklinać ten niesprawiedliwy świat? W piątek czternastego grudnia media podały do wiadomości, że o 9.30 w Newtown w stanie Connecticut doszło do masakry w szkole podstawowej. Wynikiem tego była śmierć 26 osób - 20 dzieci, 6 dorosłych – w wyniku 100 strzałów. Sumy nad sumami, listy cyferek, pod którymi kryją się nazwiska ofiar. Cierpienie i rozpacz.

w której pracowała. Jest zamknięty w sobie, to typ samotnika, jak to mordercy mają w zwyczaju - inteligentny, lecz z zaburzeniami psychicznymi... Lanza wchodzi do klasy. Zabija kolejno nauczycielkę, dzieci, potem znów dzieci, dzieci i nauczycieli. Maleństwa rozbiegają się po salach, chowają w szafach, a potem jest tylko śmierć i mały pierwiastek szczęścia... Czy tak możemy nazwać samobójstwo Adama?

Miejsce dorastania, dojrzewania, rozwoju i edukacji, spokojnie spędzone dzieciństwo... Dlaczego niektórym nie jest to dane? Co takiego kieruje dzisiejszym światem, że krew jest motywem, celem i spełnieniem?! Tak mało w nas miłości, tak wiele dzikości? Bóg daje nam usta, by rozmawiać, ręce, by pomagać, a my wciąż przemieniamy 20-letni Adam Lanza codzienność w drastyczny zabija swoją matkę, na- ciąg, którego przyczyny są stępnie zmierza do szkoły, tak łatwe, a skutki nigdy

[6]

godmother

nie zostają wybaczone. Czy naprawdę psychika, nad którą nikt nie się nie pochylił może popchnąć do takich czynów? Czy dziecko zamknięte w sobie nigdy nie zwracało na siebie dostatecznie wielkiej uwagi, by zostać zrozumiane? Dzisiejszy świat nie ma czasu na rodzinę, nie ma czasu na rozmowę... 20 kwietnia 1999 roku w Kolorado, Columbine High School wyzionęła ducha. W ciągu 40 minut zginęło 15 osób, a 24 rannych pozostało wśród żywych. 11:10 – Klebold i Harris wchodzą równocześnie do szkoły, oddając strzały. Następnie rozchodzą się i zabijając, podkładają kolejno ładunki wybuchowe. Maja się za władców i bogów, wypełniają plan, który tworzyli przez cały wcześniejszy rok. Pustosząc stołówkę, bibliotekę i korytarze, odpowiadają krótko na zadawane pytania ‚’Zabijamy ludzi, po prostu’’. Ich własna, prze-


rażająca selekcja dzieli młodych na ofiary, które zamykają oczy na zawsze i ofiary, które nigdy przerażonych oczu nie zamkną. Panują. Byli genialnymi uczniami. Wyjątkowo inteligentnymi. Tyle, że Harris uczęszczał na psychoterapię, a Klebold popadł w depresję. Leczyli się. W Dzienniku Harrisa można przeczytać, że nieraz uważał się za samego Boga, pogardzając wszystkim co znajduje się pod nim, a w pamiętniku Klebolda czytamy, że „Samotny człowiek uderza z bezwzględną furią”. Kupują broń, bomby i kończąc to czego pragnęli, popełniają samobójstwo. Ich śmierć pozostawia nas bez odpowiedzi na pytanie: dlaczego? Nie wiemy też, czy można było tego uniknąć... Stoimy więc w miejscu, na planie amerykańskiego college’u

i już 3 lata pytamy jakim cudem młodzi, będący zawsze przeciwnikami wojen i śmierci, stają po jej stronie. Dlaczego wybierają obumarcie i tworzące się stereotypy o nich samych, niż rozkwit i walkę w celu naprawy świata? Każdy z nas był choć raz, kiedyś, gdzieś, superbohaterem. Jesteśmy niestety tez czarnymi charakterami. Pochłania nas Internet, filmowe akcje, które tworzą z ekranu miejsce zbrodni, sięgamy po broń i masową samodestrukcję. Niby uciekamy, a jednak ktoś zostaje i zapisuje się w pamięci jako potwór. Rodzice owych chłopców zostali oskarżeni... Ale czy za to dokładnie, że pozwolili dzieciom popaść w depresję i nie dali rady oduczyć gniewu? Nowoczesny człowiek w nowoczesnym świecie nie wie co to rodzina, rozmowa i ciepło dobroci, nowoczesny człowiek żyjąc i

godmother

dowiadując się o Columbii, łapie za spust i pociąga go w Newtown. Starajmy się, mimo wszystko, być i żyć, ucząc się na błędach i walczyć ze słabością. Kochajmy bliźniego i nie odwracajmy głowy od najgłębszych problemów innych. Zamknijmy oczy, wyciszmy masowy przekaz i włączmy serce... To nie musi dziać się po raz kolejny, znów pochłaniać kolejnych istnień. Zmiana rodzi się w nas. Nie odwracajmy się. I chociaż przez chwilę wspomnijmy tych, którzy odeszli niedawno i dawno, tych, którzy zasiadając w szkolnych ławkach jak my teraz, nie dostrzegli wcześniej, że sens może być tak łatwo odebrany. Po prostu minutą życia oddajmy cześć tym którzy żyć, z powodu czyjegoś prywatnego nieszczęścia, nie mogą.

[7]


i

koniec świata?

czyli o wszystkich teoriach, które mówią kiedy i jak skończy się nasz świat

Przeglądając strony internetowe i prasę nietrudno natknąć się na slogany ogłaszające koniec świata. Dlaczego media natarczywie wmawiają nam, że niebawem znikniemy, chociaż wielokrotnie „przewidywane” daty końca świata się nie sprawdziły?

21 grudnia 2012r. Tę datę kojarzą już niemal wszyscy ludzie na świecie. Globalne szaleństwo na tym punkcie zaczęło się jakiś czas temu. A wszystko za sprawą Indian, zamieszkujących w odległej przeszłości półwysep Jukatan – Majów. Starożytni Majowie stworzyli kalendarz, który dobiegł końca właśnie 21-go grudnia 2012r. Tajemniczość, którą została owiana kamienna tablica spowodowała mnożenie się różnych interpretacji na ten temat. Jedni uczeni twierdzili, że jest to wprost podana data końca świata, drudzy, że kalendarz Majów służył do odmierzania czasu, tak jak współczesne kalendarze, inni z kolei twierdzili, że na tablicy zwyczajnie zabrakło miejsca na oznaczenie kolejnych dat. Taka właśnie była najbardziej znana teoria o zagładzie.

[8]

Zderzenie w kosmosie, ewolucja Słońca Inną, mniej znaną teorią jest wielkie zderzenie w kosmosie, które miałoby nastąpić nagle i nieoczekiwanie. Powszechnie wiadomo, że kosmos pełen jest różnych ciał niebieskich, które stale się poruszają. Jak twierdzą naukowcy, mimo wysoko rozwiniętej nauki i technologii nie jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkich zagrożeń, w związku z tym niewykluczone jest, że jakiś meteoryt, kometa lub planetoida uderzy Ziemię i spowoduje naszą śmierć. Zdarzało się już, że odłamki meteorytów spadały na Ziemię stając się przez to obiektami badań. Do tej pory żadne zabłąkane ciało niebieskie nie uderzyło w Ziemię, tak by ją zniszczyć, jednak, jak szacują naukowcy, to właśnie przez meteoryt 10 mln lat temu wyginęły dinozaury. Teorią podobną do wcześniejszej jest wybuch Słońca, najważniejszej gwiazdy Układu Słonecznego. Nikomu z nas nie trzeba mówić jak ważny jest to obiekt dla Galaktyki. Oczywiste jest to, że życie bez jego energii nie

queen of leon

mogłoby istnieć. Słońce ma ok. 4,6 mld lat i jest wielką kulą gazową zawierającą m.in. wodór. Fakt ten jest o tyle ważny, że ilość wodoru w Słońcu ciągle maleje, a gdy zniknie już całkowicie, pochłonie ono trzy najbliższe planety. Następnie zapadnie się pod własnym ciężarem i będzie stygło, stając się czarnym karłem, czyli gwiazdą nie emitującą już żadnego światła. Bądźmy jednak spokojni. Proces ten będzie trwał przez najbliższe 9 mld lat. Oczywiście w międzyczasie może wydarzyć się wiele innych i niespodziewanych procesów w obrębie Słońca, których skutków nie można przewidzieć.

Inne teorie Istnieją również inne teorie o końcu świata, m.in.: zmiana biegunów Ziemi, III Wojna Światowa, wizja apokalipsy św. Jana… Jednak wszystkie wiążą się ze śmiercią. Temat końca świata będzie obecny tak długo, dopóki będzie przynosił korzyści materialne ludziom, którzy się nim zajmują. Jedno jest pewne: nikt nie zna dnia, ani godziny…


j

lorem ipsum 2013

coming soon...

sesja autorstwa: GABRIELI kapturkiewicz fb.com/gabrielakapturkiewiczphotography

więcej zdjęć z sesji na fb.com/li.lorem.ipsum i w kolejnych numerach lorem ipsum

[9]


EP/lp r

20 piosenek, 12 płyt podsumowanie muzyczne 2012 roku

>>ep - 20 piosenek<<

Już patrząc na pierwszy kawałek niektórzy z Was stwierdzą, że Blizzardowi chyba odbiło. Jednak ja nie chciałem zrobić listy TOP 20 2012 roku, a tylko zestawić piosenki, które w muzycznym światku narobiły mniejszego, bądź większego fermentu. A Gangnam Style, mające w chwili pisania tego artykułu 910323816 wyświetleń na YouTubie taką piosenką jest. PSY pokazał środkowy palec wszystkim mizdrzącym się gwiazdkom z wielkiego zachodu i swoją super-prostą kompozycją, super-zaskakującym teledyskiem i super-trudnym tekstem wygrał to, o co tak strasznie walczą owe gwiazdki ogromną, ogólnoświatową popularność. Trzymając się imprezowych klimatów, ale wchodząc przy okazji kilka poziomów wyżej, polecam remix Spectrum (Say My Name) Florence + The Machine, na który porwał się Calvin Harris. Udowodnił nim, że można połączyć pop-barokową muzykę i prosty dance. Świetny numer, duża w tym zasługa mocnego jak dzwon wokalu Florence Welch. Wisienką na tym balangowym torcie niech będzie Rita Ora, którą nazywa się drugą Rihanną. Moim zdaniem tak wielkiego „sukce-

[10]

su” ta dziewczyna nie odniesie, ale jej How We Do (Party), mimo banalnej warstwy tekstowej, cieszy i nie jest takie samo jak milion innych hitów tego typu. A w akustycznej wersji, jaką możecie znaleźć na YouTubie, zyskuje jeszcze więcej. Teraz z serii „Jedyna dobra piosenka na debiutanckim albumie”: Blood Red Youth zespołu California Wives. Refren tego utworu to majstersztyk, gitarowy riff na którym zbudowana jest cała kompozycja - znakomity, wokal intryguje, a bas nie daje spać po nocach. Dlaczego zespołowi udało się nagrać tylko jeden dobry numer na płytę? Dlaczego to kolejny band, któremu wymyśla się nowy gatunek muzyczny (tym razem Chicago New Wave), by mnie nim zainteresować, a potem podaje się indie-rockową papkę, jakiej wiele? Nie lepsi są Exlovers i ich Moth. Pięknie zaczynają krążek singlem Starlight, Starlight, numerem z pobrudzonym gitarowym tłem i tak samo pobrudzonym wideoklipem, żeby potem zaserwować słuchaczom 40 minut nudy. Mimo to Starlight, Starlight gorąco polecam - niebanalna, mało radiowa, lekko rockowa kompozycja.

blzzard

Za to starzy wyjadacze z The Wedding Present nie zawiedli. Valentina, a szczególnie You’re Dead - rasowy, mocno gitarowy numer z odważnym, jak na dzisiejszego, wykastrowanego rocka, sposobem śpiewania, sprostała wyzwaniu - spodobała się zarówno starszym fanom, jak i tym, którzy zespół dopiero poznali. Czyli mi. Ale rosną tym starym wyjadaczom następcy. Django Django wypuścili w styczniu niesamowicie ciekawą piosenkę Default, która od razu powiedziała słuchaczom: Django Django powstało, by zmienić dzisiejszego indie rocka. Default przypomina mi klimaty filmów Tarantino, szczególnie Pulp Fiction, gdzie zabawa formą, niekonwencjonalne zabiegi występują w każdej sekundzie. Jedyne co różni te dwa dzieła to częstotliwość wypowiadania słowa „f**k”. Panowie z zespołu nie użyli ani jednego. Ciekawie też było po minimalistycznej stronie mocy. Keaton Henson, czyli „Broda Jezusa”, wydał wspaniałą EPkę, na której perełką było You Don’t Know How Lucky You Are. To piosenka na gitarę, w której można pochwalić się umiejętnościami grania flażoletem, czy portamento. Numer, oczywiście, o


utraconej miłości, ale przepiękny, chwytający za serce, szczególnie z teledyskiem (chociaż może tylko Blizzard wzrusza się, gdy widzi płaczącą kobietę). O wiele radośniej gra Grand Salvo, szczególnie na He Raises Her Gently Into A Chair. She Tells Him How To Make A Sling For Her Arm Using A Tea Towel. As He Works She Marvels At His Face. Melodyjna, fortepianowa kompozycja i bardzo ciekawy wycinek historii, którą Grand Salvo opowiada przez cały krążek. Gdybym tylko zapamiętał tytuł, już dawno polecałbym tę piosenkę wszystkim znajomym. How To Dress Well - Cold Nights świetnie odpręża, chociaż fanem falsetów nie jestem. Ale delikatna elektronika inspirowana wschodem, prosty beat i oryginalność sprawiają, że na tle innych indie-elektronicznych numerów, ta piosenka wypada świetnie. Były takie dni, kiedy jedynym pytaniem jakie sobie zadawałem było „Co ja dobrego zrobiłem przez 18 lat swojego życia?”. Gdy dowiedziałem się, że XXYYXX, DJ, który skomponował najbardziej chilloutowy kawałek tego roku - About You, ma 16 lat, stwierdziłem, że więcej nie zadam sobie tego pytania, bo wyląduje w domu wariatów z załamaniem nerwowym. Minimalizm w każdym calu, bardzo przyjemne dla ucha syntezatory, fajne wstawki wokalne. A taką muzykę łatwo zepsuć - źle zrobiona, bardzo szybko nudzi odbiorcę. Jak ten młodziak stworzył tak dojrzałą kompozycję? Nie wiem. I koniec z tego typu pytaniami.

której The Riot’s Gone powinno być hitem i pewnie by nim było, jakieś 8 lat temu oraz Ellie Goulding, która wydała bardzo dobry album, ale najbardziej ujęła mnie I Know You Care. Piosenką stworzoną na potrzeby jakiejś romantycznej, brytyjskiej szmiry (chociaż powiedziano mi, że to dość dobry film, ja jednak lubię oceniać filmy po zwiastunach). Balladą na fortepian, ze strasznie wkurzającymi chórkami i banalnym tekstem. Ba, z końmi biegnącymi w kierunku zachodu słońca w teledysku! Coś jest w głosie Ellie, fortepianie, strasznie wkurzających chórkach i tekście. Coś jest nawet w tych koniach i zachodzie słońca. W polskiej muzyce działo się równie dużo. Brodka, Andrus, T.Love, czy Kamp - wszyscy wydali dobre płyty, ale ja chciałbym wyróżnić dwóch nieznanych artystów. Po pierwsze śląski zespół Fair Weather Friends, których Floating zwaliło mnie z nóg. To, obok Kampu, jedyny tak światowy zespół w Polsce. Grają muzykę współczesną - z idealnie wyważoną elektroniką i gitarami, porywającym, festiwalowym wokalem i mocnymi melodiami. Jedynym problemem jest brak reklamy, brak wsparcia dla tych chłopaków. Wielka szkoda. Po drugie: Minoo, producent bitów dla hiphopowców, który z O.S.T.R.-em wyczarował Run In Town prosty kawałek z dobrą nawijką łódzkiego rapera.

A jeśli jesteśmy już przy rapie, trzeba przypomnieć o sukcesie filmu Jesteś Bogiem. Półtora Na wyróżnienie zasługują też miliona widzów, dobre recenzje dwie dziewczyny - Santigold, zarówno wśród krytyków filmo-

blizzard

wych, jak i fanów hip hopu oraz rozwinięcie kariery dla młodych aktorów. Chyba dlatego zdecydowałem się umieścić w zestawieniu Jesteś Bogiem - piosenkę-symbol, piosenkę, która mimo 12 lat, nadal oddziałuje na fanów PFK tak samo. I na deser: Rekontakt formacji Pokahontaz, czyli Rahima i Fokusa. Za odwagę w zmienianiu polskiego rapu, za udane połączenie tego gatunku z dubstepem/ grimem i za świetny, dosadny tekst. I w końcu „guilty-pleasure” roku 2012. Pink Matter Franka Oceana (który karierę osiągnął przez swoje wyznania dotyczące orientacji seksualnej, a nie świetną płytę r’n’b) czyli piosenkę, w której zaproszony Andre 3000 przechodzi samego siebie i serwuje nam znakomitą zwrotkę. Be a Boy Robbiego Williamsa - numer momentami łudząco podobny do Use Somebody (przysłuchajcie się jak chórki śpiewają … samogłoskę „o” - Kings Of Leon w całej okazałości), co ogromnie mnie irytuje, ale przy okazji świetnie zaśpiewany i z - co dziwne dobrym przekazem. Wreszcie - Madness Muse - jedyna dobra piosenka z The 2nd Law. Ba, najlepsza piosenka tego roku, chociaż obiecałem sobie, że nie będę wskazywał w tym zestawieniu żadnych zwycięzców. Pompatyczna, z refrenem i solówką gitarową tak przepastnymi, że sam Freddie by przyklasnął oraz wzbudzającymi kontrowersję dubstepowymi wstawkami. Strasznie wstydzę się tego, że tak lubię tę piosenkę. Ale nie jestem w tym wstydzie sam.

[11]


EP/lp r

20 piosenek, 12 płyt podsumowanie muzyczne 2012 roku

>>lp - 12 płyt<< HEY

o rzeczach, o których nikt nie chce mówić. Koncept-album dla masochistów. Przygnębia, a jednocześnie bawi, męczy, w tym samym czasie sprawia niesamowitą przyjemność.

Trochę się powtórzę, gdyż we wcześniejszym numerze wychwalałem ten album pod niebiosa. Ale Hey’a nie mogło tu zabraknąć. Wydaje mi się, że sprawcą sukcesu tej płyty jest Kasia Nosowska. Jej szacunek do słuchacza, skromność, świadomość, że mimo wielu nagród i wspaniałych recenzji, nie może osiąść na laurach i odcinać kuponów od popularności sprawiają, że to kolejny udany krążek w dyskografii zespołu. Jeśli nie przesłuchaliście, gorąco namawiam!

THE KDMS

DO RYCERZY, DO MIESZCZAN, DO SZLACHTY

MARIA PESZEK JEZUS MARIA PESZEK Blizzardowi nie chce się pisać i powtarza płyty sprzed numeru? To nie to - po prostu Peszek zasługuje na to, by nazwać jej nowy album, pokuszę się o to stwierdzenie, najlepszą polską płytą AD 2012. Wzbudza kontrowersje, prowokuje, w sposób brutalny i nieprzyjemny mówi

[12]

KINKY DREAMS AND MAGIC STRORIES To w ½ polska formacja świetne funkowo-discowe podkłady zapewnia Max Skiba, zaś przepiękny głos, głos divy z lat 70., Kathy Diamond. Grają muzykę na modne imprezy, do tańca. Bawią się stylami, mieszają stare z nowym, funkują na basie i szaleją na wokalu. Niesamowicie optymistyczna płyta, nagrana bez blichtru, niekiczowata, idealna na zimne, długie wieczory, bo jedyne co wywołuje to szczery uśmiech na twarzy.

ŻYT TOSTER PIĘĆ MIEJSC PO PRZECINKU

ciekawą, że musiałem Wam go przedstawić. Z jednej strony przypomina Łonę, szczególnie na „Piosenkach z życia wziętych”. Z drugiej świetnie pracuje, by pokazać nam swój własny styl. Niesamowicie pozytywna postać, z głową pełną pomysłów i płytą, którą można za darmo i legalnie ściągnąć z sieci. Naprawdę warto.

FUN. SOME NIGHTS To bluźnierstwo, ale moim zdaniem Fun. to Queen naszych czasów. Szaleją z nutami, często z kiczu robią sztukę (popową, ale mimo wszystko sztukę), audiotune’ują na potęgę, a ich patetyczność można by sprzedawać na pęczki. Singiel Some Nights nie nudzi się mimo upływu miesięcy, to chyba najlepsza popowa piosenka tego roku. Teraz tylko modlić się, żeby nagrali dobry, drugi album.

TANLINES MIXED EMOTIONS

Może i były lepsze hiphopowe płyty w tym roku, ale Pop w świetnym stylu. WoŻyt Toster jest postacią na tyle kal, który mógłby wydawać się

blzzard


irytujący, w tym nawiązującym do starej, europejskiej elektroniki anturażu, jest naprawdę zjadliwy. Ciekawe kompozycje, bardzo niebanalne jak na alternatywny pop, bo lekko inspirowane raz punkiem, raz nu-jazzem i mimo to przebojowość - to sprawia, że słuchanie tej płyty jest szalenie przyjemne. Ostatnio MTV promuje Tanlines. To iskierka nadziei, że stacja wraca na właściwie tory.

SIGUR RÓS VALTARI Chodzą słuchy, że to najsłabszy album Islandczyków. Ja nigdy nie zgadzam się z krytykami muzycznymi, więc mówię: jeśli nie znasz Sigur Rósa - przesłuchaj tej płyty i zakochaj się w nich. To, że to najbardziej „popowa” (chociaż to stwierdzenie tu nie pasuje, ale „przebojowa” brzmiałoby jeszcze bardziej kuriozalnie) płyta, nie oznacza, że jest ona najsłabsza. Nikt nie gra tak jak oni. Klimat, jaki stwarzają jest nie do podrobienia. Jeśli nie przekonałem Cię, Drogi Czytelniku, tymi frazesami, choć są naprawdę szczere, obejrzyj teledysk do Varuđ. Varuđ: nie będziesz miał pojęcia, o czym śpiewa wokalista.

DANA BUOY

SUMMER BODIES Byłem pewien, że płyta wokalisty i perkusisty zespołu Akron/Family odniesie ogromny sukces. Okazuje się, że Summer Bodies przeszło bez echa, a wielka szkoda, bo dawno w muzyce, neo-folkowej, nie było

tak odkrywczej płyty. Zauro- perymentują z elektroniką. czenie muzyką elektroniczną, Delta ujemna, brak miejsc zeprzy jednoczesnym szacunku rowych - płyta jest świetna. do instrumentów klasycznych biją z każdej piosenki. Lato na krążku CD. Nowoczesnym, świetnym i niezauważonym. Jakże to ostatnio częste. Nie mam pojęcia, czemu ten zespół odkryłem dopiero w tym roku. To elektronika idealna - mimo zimnych, obcych dźwięków pełna piękna, Bardzo przemyślany krążek. wyzwalająca emocje, może Członkowie zespołu brną w trochę przepełniona patosem, bardzo fajne teksty w indie- ale jakże szlachetnym. Jestem tronicowym sosie. Life of Cri- potwornie nieobiektywny, bo me, czy Kites to może i tro- zwyczajnie - kocham tę płytę. chę wtórne, w porównaniu ze Breaking Bones to bodaj najwcześniejszymi dokonaniami lepszy elektroniczny kawałek, bandu, ale bardzo ciekawe jaki udało mi się usłyszeć, inne piosenki z wyszukanymi syn- numery, jak Half Alone, czy tezatorami. Ale na największe Aerials mu dorównują. Kyte wyróżnienie zasługuje magicz- nie zapłaciło mi, abym to nane Vesijärvi - singiel o fińskim pisał. Są tak nieznani, że pewjeziorze z strasznie nietypo- nie i tak nie mieliby z czego. wym wokalem i tekstem. Konsekwencja siłą Geographera.

KYTE LOVE TO BE LOST

GEOGRAPHER MYTH

ALT-J (Δ)

AN AWESOME WAVE Ten zespół nazywa się tak naprawdę… delta, a to nigdy nic dobrego nie wróży. To jednak wyjątek. Ogromnym plusem tej płyty jest to, że każdy znajdzie tu coś dla siebie (oczywiście jeśli jest otwarty na muzykę elektroniczną). Something Good, czy Dissolve Me są naprawdę specyficzne - poprzecinane w połowie różnymi melodiami, dziwnym ułożeniem perkusji, z nietypowymi syntezatorami, zaś Breezeblocks, albo Tessellate przypominają już dokonania indie-rockowych zespołów, które eks-

blizzard

SATELITE STORIES PHRASES TO BREAK THE ICE

Finowie nagrali najlepszy rockowy album w tym roku. Każda piosenka to potencjalny przebój, bo to świetnie napisane kompozycje poprowadzone na melodyjnych gitarach i wspomagane bardzo dobrym wokalem. Brzmieniem przypominają Two Door Cinema Club, różnią się tym, że potrafią nagrać kawałki, które zapamiętuje się od razu. Rzecz konieczna w tym roku - Phrases To Break The Ice.

[13]


e

Peter Lindbergh O ARTYŚCIE, który podnosi fotografię mody do rangi sztuki

Urodzony w 1944 roku w Lesznie niemiecki fotograf i reżyser dzieciństwo spędził w Duisburgu. Tam też pracował jako dekorator wystaw sklepowych dla domu towarowego Horten AG. Mając 18 lat wyjechał do Lucerny w Szwajcarii, jednak po ośmiu miesiącach wrócił do Berlina, by rozpocząć studia wieczorowe na tamtejszej Akademii Sztuk Pięknych. Po zakończonej edukacji, Lindbergh wybrał się

Zdjęcia autorstwa Petera Lindbergha

Patrzę na czarno-białą fotografię przedstawiającą modelkę uważaną za jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie - Natalię Vodianovą. Jednak portret ten nie przypomina zdjęć, jakie często widuję w przeciętnych magazynach modowych czy lifestyle’owych - mimo minimum środków, bije od niego niesamowita magia, która sprawia, iż ciężko mi oderwać wzrok od fotografii i od samej Natalii, pełnej hipnotyzującej ekspresji. Twórcą tego uroku jest uwielbiany nie tylko w kręgach modowych, lecz również w artystycznych Peter Lindbergh.

w dwuletnią podróż śladami swego idola- Vincenta van Gogha. Po powrocie do Niemiec kontynuował edukację artystyczną w Krefeld, nadal jako malarz. To właśnie wtedy miała miejsce pierwsza wystawa artysty.

[14]

surreal

Długi okres twórczości Lindbergha ściśle wiązał się ze sztuką konceptualną. Jednak w 1971 roku nastąpił przełom - zainteresował się fotografią. Aby rozwinąć się w tej dziedzinie przez dwa lata pracował jako asystent komercyjnego düssel-


Zdjęcia autorstwa Petera Lindbergha

dorfskiego fotografa Hansa Luxa. Ich współpraca była bardzo owocna dla Lindbergha. W jednym z wywiadów artysta powiedział, iż zaczynając pracować dla Hansa, nie wiedział nic o fotografii, jednak 2 i pół roku w pracowni Luxa pozwoliły mu na otworzenie własnego studia fotograficzno-

talent artysty został doceniony przez redakcję Vogue’a- jednego z najsłynniejszych i najbardziej znaczących magazynów o modzie na świecie. -reklamowego. Dzieła wychodzące ze studia artysty nie przypominały ówczesnych reklam. Dzięki ich niekonwencjonalności Lindbergh został zauważony przez Williego Fleckhausa- dyrektora artystycznego legendarnego, niemieckiego, awangardowego magazynu Twen. Współpraca ta otworzyła kolejne drzwi dla karier y artysty i była początkiem fotografowania dla cza-

sopisma Stern.

kovich, Scarlett Johansson, Jude Law, Marion Cotillard W 1978 roku Lindbergh czy członkini monakijskiej przeprowadził się do Pary- rodziny książęcej Charlotte ża. Wtedy również nastąpił Casiraghi. kolejny przełom w życiu fotografa. Talent artysty został Artystę postrzega się doceniony przez redakcję jako jednego z najbardziej Vogue’a- jednego z naj- wpływowych fotografów słynniejszych i najbardziej mody. Wraz ze Stevenem znaczących magazynów o Meiselem, uważany jest za modzie na świecie. Następ- inicjatora boomu na sunie Lindbergh fotografował permodelki w latach 90. To dla takich tytułów jak New on jest autorem słynnego Yorker, Vanity Fair, Allure zdjęcia przedstawiająceczy Rolling Stone. W 1992 go Naomi Campbell, Lindę roku twórca podpisał 4-let- Evangelistę, Tatjanę Patitz, ni kontrakt z amerykańskim Christy Turlington i Cindy Harper’s Bazaar. Crawford. Do dziś Lindbergh jest cenionym artyOczywiście twórczość stą, a przed jego obiektyLindbergha to nie tylko ma- wem pojawiają się sławy larstwo konceptualne i se- świata mody, m.in.: Lindsje zdjęciowe dla słynnych sey Wixson, Kate Moss, magazynów. Artysta tworzył Anja Rubik czy uwielbiana kampanie reklamowe dla ostatnio Lara Stone. PoPrady, Giorgio Armaniego, nadto wiele fotografii PeCalvina Kleina, Jil Sander, tera znajduje miejsce na Donny Karan, Gucciego, licznych wystawach, w tym Tiffany & Co. czy Comme m.in. w Metropolitan Mudes Garcones. Współpraco- seum of Art w Nowym Jorwał z takimi osobowościa- ku. Warto dodać, iż wspomi jak: Catherine Deneuve, mniany wcześniej Hans Mick Jagger, Tina Turner, Lux do dziś pojawia się John Travolta, Madonna, na wszystkich wystawach Sharon Stone, John Mal- Lindbergha.

surreal

[15]


q

w galerii na co dzień o galeriach, które poruszyły nasze miasto

Gdy zawodzą puby, kawiarnie i kino, miłą odskocznią mogą stać się miejsca popularnie nazywane GALERIAMI. Nie należy jednak dać zmylić się tutaj nazwie - chodzi bynajmniej nie o galerie handlowe, a te artystyczne. W bieżącym roku, zaprezentowały się z jak najlepszej strony, promując naprawdę niebanalne pokazy. Na czołowe miejsce znów wybija się galeria bielska BWA, choć wielu twierdzi, że skomercjalizowana, dla mnie jednak przodująca w niekonwencjonalnych wystawach. Co ukazało się naszym oczom przez te niespełna 12 miesięcy? Co zaskakujące niezliczona ilość malarstwa, nie bez przypadku użyte zostało słowo „zaskakujące” - w końcu malarstwo nie jest zbyt promowane szczególnie w miejskich galeriach.

tykę feministyczną, zarówno jej oddziaływanie na świat jak i zmiany, jakim uległa sama. Wszystko to ukazane nie tylko w formie obrazów, ale również filmu, jak i kompozycji przestrzennych, co składa się na niezwykle klimatyczną całość.

Idźmy dalej, nie każdy słyszał o dość oryginalnej artystce jaką jest Krystyna Pasterczyk, nie każdy też miał okazje być na jej wystawie, być może dlatego, że nie była aż tak szeroko rozpropagowana. Pewnie też dlatego na samym wernisażu mogliśmy spotkać naprawdę nieliczną grupę osób. Wystawa niezwykle subtelna, wręcz szlachetna, dedykowana „tym którzy odeszli”, niestety bardzo trudna w odbiorze. Myślę jednak, że na tyle pouczająca, by znalazła się na jednym z czołowych Zacznijmy jednak od początku. Z rokiem miejsc rankingu „godnych zobaczenia”. 2012 przenieśliśmy się w niesamowity świat Kasi Kmity - autorki wystawy Must Have It , Wiosną do BWA zawitała fotografia dzikiej która pokazuje nam prześmiewczo wydźwięk przyrody, co do której osobiście mam mieotaczającego nas świata - pogoń za modą, szane uczucia. Nagrodzonych zostało wieoddawaniem czci ikonom popkultury. Kmi- lu artystów, zapewne nie bez powodu, owe ta za pomocą dziecięcej techniki (wycinanki, zdjęcia miały w sobie pewną głębię, jednak kolorowe logotypy) ukazuje nam rodzący się nie było to coś, co mogło (przynajmniej mnie) konsumpcjonizm. Dokąd on prowadzi? Od- w jakimś stopniu zachwycić. Warto zatrzymać się nad projektem Justyny Gruszczyk, która powiedzi musimy szukać sami. na tle wspomnianych wcześniej projektów, Na uznanie zasługuje Agata Zbylut prezentu- bardzo się wyróżniła. „Imperium snu” już jąca wystawę pt: „Nic nie jest takie jak mówią” sama nazwa jest przynajmniej w niewielkim - interesującą, bo bardzo kontrowersyjną. Nie stopniu zachęcająca. Autorka przygotowała jest to kolejny niczym nie wyróżniający się instalacje zapachowo – dźwiękowe . Ów zaprojekt, artystka bowiem porusza problema- pach, rozpylony w różnych miejscach Bielska,

[16]

EkkertNýtt


podświadomie zapamiętywany przez ludzi, powinien wywoływać dręczące poczucie, że powinni coś sobie przypomnieć, ale sami nie wiedzą co – tłumaczy swój projekt autorka. Co zasługuje na uwagę? Projekt „Saviv saviv”, co ciekawe przygotowany specjalnie dla Bielska-Białej. Bodźcem dla autorki Carole Benzaken było odkrycie, ze galeria powstała na zgliszczach synagogi, którą w połowie września 1939 roku zburzyli hitlerowcy. Stąd też powstaje wystawa niezwykle klimatyczna, trochę nawet przerażająca, ale lęk ten wynika z jej oryginalności. Przenika się tutaj nie tylko sztuka ta wizualna, ale również literatura, która w zasadzie stała się fundamentem i inspiracją wystawy.

Na największe zainteresowanie zasłużyła sobie jednak, trochę zapomniana, Galeria MT. Ma ona to do siebie, że nie wystawia często, jednak gdy już doczekamy się na wernisaż, nigdy nie żałujemy. Ernest Zawada „Mini mal” - prace malarza po prostu trzeba zobaczyć. Energia utajona w kolorze, związany jest z nurtem całkowitego minimalizmu. Sam autor mówi o swoich pracach, ze są surowe i lakoniczne.

Wystawa ta konkuruje na wysokim poziomie z plakatami Krzysztofa Dydo, choć tendencje w sztuce całkiem odmienne, pod względem całościowym wystaw, mogą się one ze sobą śmiało mierzyć. Dydo i jego cykl „Cała ta muzyka” to przegląd plakatów od 1945r. po dni dzisiejsze. Gdy wchodzimy do pomieszczeCoraz bliżej końca, więc czas „doświadczyć” nia, naszym oczom ukazuje się nieziemski wisamozapłonu – czyli wystawy kuratorskiej Mi- dok niezliczonej ilości prac. chała Suchory. Jak sam mówi: „Narracja wystawy „Samozapłon” w Galerii Bielskiej BWA Wrażenia? Uogólniając – bardzo dobre, zajest o tyle spójna, o ile wewnętrznie spójnym równo te wzrokowe, jak i emocjonalne. Nie nazwać można współczesne malarstwo. Ze- wiem, które były mocniejsze, rzecz w tym, że brane na niej dzieła ukazują bogactwo i we- chyba nawzajem się uzupełniały. Rok ten pod wnętrzne zróżnicowanie polskiej sztuki. Co względem kulturalnym może zaliczyć do naza tym idzie zobaczyć możemy szereg ten- prawdę udanych. Choć wychodzę z założedencji w szeroko pojmowanym malarstwie. nia, że odbiorcy, pomijając świetność i rangę Były to niewątpliwie najgłośniejsze biennale wystaw, zawsze spróbują doszukać się czei można rzucić stwierdzenie, że najciekawsze. goś, co nie odpowiada ich gustom. I bardzo Być może przez dużą liczbę zaproszonych do dobrze. W końcu chorą koniunkturą byliby projektu artystów, naszym oczom ukazały się odbiorcy, którym podoba się wszystko i nie naprawdę nietuzinkowe dzieła.” posiadają własnego zdania na dany temat.

EkkertNýtt


a

mad world

bo odwaga drzemie w każdym z nas

Gary Jules śpiewał kiedyś, że zarazem śmieszne i smutne jest to, że sny w których umiera, są najlepszymi jakie kiedykolwiek miał. Codziennie mijam ludzi, którzy podzielają jego refleksję. Ściskam ich dłonie na powitanie i nikle uśmiecham się na pożegnanie. Gorzki jest ten uśmiech. Wciąż widzę ludzi szarych, burych i śpieszących się. Zatłoczone ulice ciemnieją obojętnością. Rdzewieje ich klimat i zapał. A goniący czas to tylko kolejny, podobny obowiązek. Rozmawiam z ludźmi na których twarzach odbija się tęsknota. Jak gdyby niekończący się sentyment. Dawni lekarze są dziś kasjerami, prezydenci sklepikarzami, kosmonauci nauczycielami. Z braku zaparcia? Strachu? Pogoni za pieniędzmi? Czy po prostu z realistycznego podejścia? Romantycy nauczyli nas, że nie ma uniwersalnego człowieka, że każdy z nas jest tym...oryginalnym, kreatorem własnego bytu na pół z mocami, które posiada, głęboko w środku! Pisali odezwy w których z słabością kazali łamać się za młodu. Według nich czar drzemał w młodości, a młody to znaczy bardziej mistyczny.

Zatrzymajmy się tu na moment, otwórzmy pamiętnik czy dziennik i przejrzyjmy strony ze starymi planami. Przenieśmy się wstecz miesiąc czy rok i odpowiedzmy sobie w duchu, co z tego udało nam się zrealizować, co sprawiło, że poczuliśmy się silniejsi, zdolniejsi... Dojrzewamy, odkrywamy świat, przeglądamy go rześkimi oczyma, a więc podążamy szlakiem emocji i uczuć. Często wrażliwość rani nasze dusze, a intuicja to jedyny dostępny przewodnik... Nie widząc przeszkód ustawiamy poprzeczkę, obiecujemy sobie kim będziemy, co zostanie po nas jako spuścizna, a przez dopięte na ostatni guzik terminarze widzimy priorytety. Więc co sprawia, że większość dorosłych nienawidzi swojej pracy, kobieta za kasą z wściekłością wydaje nam pieniądze, a wchodzące od kin, nowe, dramatyczne filmy są pisane na podstawie historii prawdziwych? Zapewne powodów jest mnóstwo, ale głównym jest brak samozaparcia, wątpliwości mnożące się wraz z dorastaniem, poczucie odpowiedzialności za coraz to bliższą przyszłość i łączenie tego z wybraniem sensownego zawodu, a nie wyimaginowanej dziedziny ułudy za oceanem. Te osoby opuściły siebie samych, wła-

[18]

godmother

sny dorobek idący w parze z talentem, ludzi, którymi mieli zostać - szczerych wobec siebie samych, patrzących w lustro i mówiących „Jestem dumny, wspiąłem się, nie poddałem”, miejsca, które czekały tylko na nich... Nie bierzmy z nich przykładu, tak głośno proszę, wstępujmy do nieba po laury! Jako zdolni, młodzi, piękni, nieśmiertelni - zbudujmy sobie ten pomnik trwalszy niż... codzienność, rutyna i konieczności. Nie bójmy się stawiać na swoim i zawsze kierować się własnym sercem, które mimo wszystko wie lepiej, mimo rodziców i niespełnionych dorosłych. Im się nie udało, fakt, ale to na nas czekają ich Noble, Oskary i występy przed milionową publicznością! Nauczyli nas mówić, ale krzyczeć sami musimy zacząć – nie iść, a biec! Gdyby nie o to chodziło w życiu, nie stawalibyśmy co dzień bliżej naszego sukcesu, lub porażki. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Bez powodu, przecież nie dostalibyśmy obietnicy, że będziemy góry przenosić... Zastanówmy się tylko, czy nie najtrudniejszym ruchem w tym wszystkim jest właśnie sprzedanie lodówki i wyjechanie, jak zrobił Cejrowski? Odwaga drzemie w każdym. Łammy samych siebie, pracujmy, doskonalmy się, módlmy, a naprawimy cały ten świat!


h

duszę zmysłami, zmysły duszą Cóż z tego, że zamiast ścieżek coraz więcej jest dróg? Trzeba wszystko realizować. Przecież po to się wierzy. I oto nagle, kiedy leżałam w ogromnym salonie na jednej ze skórzanych kanap, natchnęła mnie myśl. Była trafiona. Rękami wyobraźni uchyliłam okno, spoglądając na migocące od świateł miasto. Czułam, że wreszcie mogę odpocząć. Stało się to już dawno, choć nie wiem, dlaczego wybrałam to miejsce. Czasem wydaje mi się, że to ono mnie wybrało. W moim wyimaginowanym mieszkaniu pracowałam całą noc nad poprawą swojego scenariusza. Ostatecznie wykrzyknik zastąpiłam pytajnikiem. Następnego dnia z powrotem wróciłam do wersji pierwotnej. Zawsze dbam o szczegóły. Zwłaszcza, jeśli chodzi o moją sztukę. Pomyślałam wtedy jednak o tym, że ludzie stają się coraz głupsi i coraz mniej potrzeba im do szczęścia. Ogarnia ich bezproblemowość, która daje się we znaki w tym co mówią, piszą, śpiewają. Artyzm zamienia się w przeciętność, marne piękno dostępne dla wszystkich. Wyszukana estetyka zostaje odrzucona na rzecz prostej uciechy. I ludzie patrzą prosto. Kpią z ideałów, nigdy do nich nie dążąc. Zwracają uwagę na oceny, a nie inteligencję. Tylko w wielkim zauważą wielkie. Zamiast nagiego, widzą rozebrane. Ujrzą infantylne, a nie

cieszące się życiem. Humanista cie i skarb, który szukam. - to tylko kolejny śmieszny maCóż z tego, że zamiast ściegister bez pracy, nie - człowiek żek coraz więcej jest dróg? wrażliwy. Trzeba wszystko realizować. Moje myśli niczym Przecież po to się wierzy. wściekłe psy, więzione na krót Oczywiście, miewam kim sznurku, urwały się i zaczęciężkie dni. Miewam dni, gdy ły gonić po całej głowie. Trzepopełniam błędy. Rezygnupotały w umyśle jak skrzydła ję z marzeń. Dni, w których motyli. upadam, staczam się na samo - Przecież tak jest z nami za- dno, brodzę w błocie tego, wsze - powiedziałam na głos, co we mnie najgorsze. Czajakby do siebie samej. - Od sem karmię się wspomnieniatego jestem artystką. mi. Czasem to ktoś każe mi do nich wracać. Oglądać pięt Słyszałam, że Hollywo- no przeszłości, które na mnie od zabija. Być może. Przerasta ciąży. Ale po to jest czas, aby nas, a i owszem. Niszczy, psuje, zapominać, aby się podnosić, zasmuca... Zapewne. Ale prze- zmieniać się, aby zrozumieć, cież Hollywood ziszcza także że dosięga się dna i brodzi w marzenia. Ratuje od zapomnie- nim nie tylko po to, aby stać nia. Tak musi być. Zawsze w to się bardziej niż malutkim, ale wierzyłam. po to, by dojrzeć górę, z której Bezpieczniej mi w skó- się spadło, zebrać siły i wejść z rze dziecka, tworzącej mój powrotem, ale tym razem trostalowy mur, oddalającej od chę wyżej. Godząc się z myślą, niepotrzebnych spraw, które że tu, w brudzie własnej osokiedyś naruszyły mój kruchy bowości, będę jeszcze nieraz, mechanizm. Połamały szkielet. ale dane jest mi to po to, by Wiem, że przyszłość zmiażdży kiedyś, pewnego dnia, znaleźć we mnie kobietą dziewczynkę, się na samym szczycie, gdzie w jakiś sposób ratując mnie i idealne życie - będące tworem przenosząc do miasta, które mojego umysłu i duszy - stanigdy nie śpi. Przyszłość wrzu- nie się prawdziwe. Dlatego zaci mnie do samolotu i wyśle wsze, pomimo wszystko, mam na odległy kontynent z moich nadzieję. I choć wiem, że „nie snów. A potem jeszcze da- można żyć samą nadzieją, ale lej, usadzi za kamerą, wręczy bez niej w ogóle nie warto żyć.” pierwszą nagrodę. Ofiaruje ży-

fleur schiller


Spraw sobie prezent „Lorem Ipsum”


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.