8
Kurier Plus 16 paŸdziernika 2010
Kartki z przemijania Nie pojmujê, dlaczego od lat jesteœmy najgorszymi kierowcami z Europie. Wszystkie statystyki to wykazuj¹. Bijemy rekordy w iloœci wypadków samochodowych. Ponad 5 tysiêcy ofiar œmiertelnych w ubieg³ym roku. Niemal tyle samo, co w latach poprzednich. Jazda po alkoholu, brawura, lekkomyœlnoœæ to najczêstsze przyczyny katastrof polskich drogach. Akcje ANDRZEJ JÓZEF D¥BROWSKI na policji niestety nie przynosz¹ spodziewanych rezultatów. Pijanych kierowców nie ubywa, nie ubywa te¿ piratów drogowych i wszelkiego rodzaju ryzykantów. Nie chcê wyci¹gaæ daleko id¹cych wniosków, ale s³owo: g³upota samo siê ciœnie na usta. * Nienawiœæ polityczna w Polsce dosz³a ju¿ do takiego wrzenia, i¿ bojê siê, ¿e stanie siê tam coœ z³ego, po prostu siê bojê. Nie ja jeden. * Nadmierny polonocentryzm zawê¿a horyzonty. Nale¿y dbaæ o w³aœciwe proporcje miêdzy homo-sapiens a homo-polonus. * Waldemar £ysiak – guru naszej prawicy narodowej – „Jedyna bowiem poetycznoœæ naprawdê tkwi¹ca w kobiecoœci to wieczne marzenie mê¿czyzny o kobiecie posiadaj¹cej duszê. Tego marzenia kobieta raczej nie mo¿e spe³niæ. Mo¿e tylko zaspokoiæ zwierzêce po¿¹danie mê¿czyzny (a przy okazji swoj¹ seksualn¹ chuæ), ale to wy³¹cznie biologia, czyli ca³a kobieta”. I pomyœleæ, ¿e tyle czytelniczek przepada za £ysiakiem... * To¿ guru – „Jestem nietolerancyjnym peda³obójc¹”. W „Malarstwie bia³ego cz³owieka” guru czujnie œledzi „pedalskie” w¹tki u artystów. A jest co œledziæ! Na szczêœcie guru wybaczy³o „pedalstwo” Botticellemu, Micha³owi Anio³owi, Leonardowi da Vinci a nawet Duererowi, przyznaj¹c, ¿e ich sztuka jest wielka. Wielka, choæ „pedalstwem” ska¿ona. Guru okaza³o siê zatem wielce ³askawe. Artyœci powinni byæ wdzieczni nawet zza grobu. Lubimy nie lubiæ.
*
* Nie lubiê prawicy, bo wyrasta z nienawiœci. Nie lubiê lewicy, bo wyrasta z zawiœci. * W National Arts Club koncert chopinowski zorganizowany przez The Polish Institute of Arts and Sciences of America. Wykonawczyni¹ jest ³adna i pe³na gracji Yoonjung Han. Jakoœ nie mogê siê pogodziæ z jej krótkimi tonami i brakiem liryzmu w Fantazji f-moll op. 49 i w Wariacjach. Dopiero w Sonacie b-moll op. 58
s³yszê „swojego” Chopina. Na sali wielu cudzoziemców zachwyca siê, zarówno samymi kompozycjami, jak i gr¹ pianistki. Instytut zatem trafi³ w dziesi¹tkê z tym koncertem. W dodatku siedziba National Arts Club przy Gramercy Park South jest bardzo presti¿owym miejscem. * W tym¿e National Arts Club brawurowy charleston z malark¹ Magdalen¹ Zawadzk¹. Otrzymujemy du¿e brawa. K³aniamy siê na lewo i prawo. Mi³o... Tu¿ przed pó³noc¹ natykam siê w jednej z sal na angielskiego aktora Bena Barnesa, którego dopiero co widzia³em w roli tytu³owej we fragmentach filmu „Portret Doriana Gray’a”. Trzeba przyznaæ, ¿e zosta³ idealnie obsadzony. * Od pani Magdaleny Kapuœciñskiej – prezesa Instytutu Pi³sudskiego w Nowym Jorku, otrzyma³em w prezencie polsk¹ ksi¹¿kê historyczn¹ roku 2009 poœwiêcon¹ rotmistrzowi Witoldowi Pileckiemu. Jest to w³aœciwie album zdjêæ, dobranych przez Jacka Paw³owicza tak, by odbi³o siê w nich ¿ycie i mêczeñstwo narodowego bohatera. Wydany jest niebywale starannie przez Instytut Pamiêci Narodowej. Po prostu album – pomnik. Ze wzruszeniem patrzy³em na kolejne strony. Ze wzruszeniem te¿ czyta³em listy rotmistrza do rodziny i ze zgroz¹ protoko³y z przes³uchañ w œledztwie. W Pileckim najbardziej uderza nies³ychana spójnoœæ miêdzy s³owem a czynem. Trzeba by³o wielkiej si³y wewnêtrznej i wielkiej odwagi, by dzia³aæ do koñca zgodnie ze swymi przekonaniami. Ta si³a promieniuje ze zdjêæ. Si³a i jakaœ nieprawdopodobna wrêcz jasnoœæ wewnêtrzna. We wspomnianych listach ujmuje mnie piêkna polszczyzna staj¹ca siê niekiedy poezj¹. Mój Bo¿e jak mowa polska mo¿e byæ wspania³a. Mój Bo¿e, jak wspania³ych ludzi nam zamordowano. * Skoro mowa o piêknej polszczyŸnie, nie mog¹ nie odnotowaæ sztuki ¿ywej narracji Jagody Przybylak, naszej artystki – fotograficzki mieszkaj¹cej w Nowym Jorku. Z najwy¿sz¹ przyjemnoœci¹ s³ucham jej opowiadañ o sprawach, ludziach, przygodach z fotografi¹ i o samym ¿yciu. I treœæ w nich niezwyk³a, i forma pe³na wdziêku. * Niespodziana wizyta Grzegorza Kaczyñskiego, profesora socjologii na uniwersytecie w sycylijskiej Katanii. Mówimy o problemach zwi¹zanych z asymilacj¹ ró¿nych grup etnicznych w Europie, zw³aszcza przybyszy z Afryki i muzu³manów. Grzegorz zna temat jak ma³o kto, bo to w koñcu jego dzia³ka. Mówimy równie¿ o Polonii W³oskiej. I ten temat poznajê z pierwszej rêki, wszak Grzegorz zosta³ w 2008 roku prezesem Zwi¹zku Polaków we W³oszech. Pal¹cym zagadnieniem jest koniecznoœæ odnowienia polskiego cmentarza na pod Monte Cassino i upowszechnienia w œwiecie wiedzy o walkach o to wzgórze i heroicznym wysi³ku Polaków, którzy je zdobyli. W rzeczy samej, œwiat niewiele o nim wie, pocz¹wszy od samych W³ochów. Przy kolacji i winie w zaprzyjaŸnionym gronie, rozmarzam siê wspominaj¹c swój ubieg³oroczny pobyt na Sycylii. W tym roku nie
Pó³rocznica 1íNiema³a jego czêœæ nie ma nic przeciwko temu, by ka¿da miesiêcznica przekszta³ca³a siê pod Pa³acem Prezydenckim w demonstracjê antyrz¹dow¹ i antyprezydenck¹, niema³a te¿ czêœæ, jeœli nie wiêksza, jest przeciwna wykorzystywaniu katastrofy i ¿a³oby do celów politycznych. Swoistym barometrem postaw spo³ecznych by³y ankiety w sprawie krzy¿a harcerskiego, który jeszcze przed miesi¹cem sta³ przed tym¿e Pa³acem – otó¿ 72 procent badanych by³o przeciw. Comiesiêczne wyst¹pienia szefa PiS przed siedzib¹ swego zmar³ego brata mo¿na zrozumieæ, jeœli walczy on w nich o wyjaœnienie przyczyn katastrofy rz¹dowego samolotu, punktuje b³êdy rz¹du i zarzuca
mu opiesza³oœæ w tej sprawie. Jasne jest ju¿ bowiem, ¿e b³êdy by³y pope³nione i opiesza³oœæ mia³a i ma miejsce. Trudniej natomiast pogodziæ siê z tym, ¿e miesiêcznice i pó³rocznica (sk¹din¹d nowe obyczaje w ¿a³obnictwie polskim) staj¹ siê okazj¹ do bezpardonowej walki o w³adzê. PiS sprawia bowiem wtedy wra¿enie partii, która boi siê, ¿e przegra kolejne wybory do parlamentu i za wszelk¹ cenê chce poruszyæ sumienia wyborców graj¹c kart¹ smoleñsk¹. W ka¿dym razie inwektywy rzucane co miesi¹c spod Pa³acu pod adresem prezydenta Komorowskiego i premiera Tuska mog¹ budziæ niechêæ i podejrzenie, ¿e jeszcze niedawna walka o wspomniany krzy¿ by³a w gruncie rzeczy walk¹ nie o symbol
mog³em skorzystaæ z zaproszenia Grzegorza i jego fantastycznej ¿ony Rity Piano, rodowitej Sycylijki, bo nie mia³em odpowiednich funduszy. Mo¿e uda siê w przysz³ym roku. Grzegorz zamierza napisaæ ksi¹¿kê o znakomitym socjologu Florianie Znanieckim, co jest wspania³ym pomys³em, bo ju¿ najwy¿sza pora przypomnieæ tego wielkiego uczonego. Niestety nie mog³em nacieszyæ siê swym goœciem, tak jak bym chcia³, bo przylecia³ do Stanów jak po ogieñ, w celu zacieœnienia kontaktów miêdzy uczelniami amerykañskimi a uniwerkiem w owej Katanii. Nastêpnego dnia po jego wyjeŸdzie ogl¹dam po raz n-ty „Lamparta” Viscontiego i zanurzam siê w dawnej Sycylii. To by³a magiczna wyspa. I dziœ jeszcze trochê magii w niej zosta³o. * Z podró¿y po œrodkowo-pó³nocnych Stanach i po³udniowej Kanadzie powróci³a Zofia Zalewska, zwana Dzidk¹ – zaprzyjaŸniona fotograficzka i podró¿niczka, rezyduj¹ca g³ównie w Krakowie. Jak zwykle przywioz³a mnóstwo zdjêæ i niebanalnych wra¿eñ. Przez trzy tygodnie zdo³a³a przejechaæ z dwiema towarzyszkami podró¿y kawa³ Pensylwanii, Ohio, Indiany, Illinois, Michigan i objechaæ spore odcinki brzegów jezior: Superior, Michigan, Huron, Erie i Ontario. W Kanadzie przejecha³a trasê wzd³u¿ Zatoki Œwiêtego Wawrzyñca, Nowy Brunswick, Wyspê Œwiêtego Edwarda, Now¹ Szkocjê. Wraca³a do Nowego Jorku przez Maine, Massachussetts i Connecticut. Piszê „przejecha³a”, bo tylko ona prowadzi³a samochód. Przeby³a 6. 634 mile, czyli 10.514 km, co nie jest jej rekordem, jako ¿e dwa lata temu przejecha³a w USA 10.050 mil. Przejecha³a i przefotografowa³a. Zdjêcia s¹ œwietne. Utrwalaj¹ to, co znane i nieznane, nierzadko w sposób zaskakuj¹cy. W ubieg³ym roku Dzidka przejecha³a samochodem niemal dwie trzecie Francji, przywo¿¹c z tej¿e wyprawy seriê zdjêæ. Jedno z nich, zrobione w Pary¿u, zawis³o u mnie. Mam nadziejê, ¿e zdjêcia Dzidki stan¹ siê w koñcu albumami wydanymi w formie ksi¹¿kowej i ¿e napisze o nich ktoœ, kto - nie tylko zna siê na fotografii - ale i sam lubi podró¿owaæ. * Patrzê teraz na fotki Dzidki zrobione w miejscach, opisanych w „Ani z Zielonego Wzgórza” i konfrontujê je ze swoimi wyobra¿eniami z dzieciñstwa. Na fotkach wszystko wydaje mi siê trochê mniejsze i skromniejsze. Ale duch poetycki w nich jest. Niemal taki, jaki by³ w tych¿e wyobra¿eniach. W dzieciñstwie i m³odoœci mia³em bowiem sk³onnoœæ, nie tylko do idealizacji wszystkich i wszystkiego, ale i do dopatrywania siê wszêdzie poetyckoœci. Co ja piszê – w dzieciñstwie i m³odoœci, dziœ tak¿e tak jest. No powiedzmy – bywa. * Roman Polañski – „Tym, którzy chc¹ mi wmówiæ, ¿e sentymentalizm to coœ z³ego i ¿e takie okreœlenie to obelga, odpowiadam – sentymentalizm to zaszczyt”. Od redakcji: Na film Œmieræ rotmistrza Pileckiego zapraszamy do naszej Galerii 29 paŸdziernika o godz. 19:00. Dyskusjê poprowadzi Autor Kartek z przemijania.
¿a³oby, tylko o symbol oporu i... pogardy. Niechêæ mo¿e budziæ równie¿ polityka prezesa Kaczyñskiego wykraczaj¹ca poza walkê parlamentarn¹ i zmierzaj¹ca do wyprowadzenia ludzi na ulicê. Niezale¿nie bowiem od oceny rz¹du Tuska, zamieszki uliczne mog¹ staæ siê walk¹ wrêcz miêdzy jego zwolennikami a przeciwnikami. Kto zatem wie, czy znakomity historyk Norman Davies nie ma racji, twierdz¹c, ¿e PiS, nie tyle chce reform, ile zburzenia ca³ej III Rzeczpospolitej i przejêcia w³adzy na jej gruzach. Mo¿e wskazywaæ na to ostatnie przemówienie Kaczyñskiego wyg³oszone w ow¹ pó³rocznicê pod has³em „ojczyznê woln¹ racz nam wróciæ Panie”. Wo³anie o wolnoœæ jest zabiegiem wielce chwytliwym, zatem przysporzy PiS zwolenników, rekrutuj¹cych siê z tych, którzy ju¿ wierz¹, lub teraz uwierz¹, i¿ rz¹d i PO to zdrajcy dzia³aj¹cy przeciwko polskiemu interesowi narodowemu. Tak¹ wizjê przedstawiaj¹
równie¿ media narodowe i czêœæ mediów katolickich, pocz¹wszy od Radia Maryja i „Naszego Dziennika” oraz tygodnika „Gazeta Polska”. I trzeba powiedzieæ wprost, ¿e trafia ona do przekonania niema³ych rzesz spo³eczeñstwa. One zasilaj¹ elektorat PiS, który liczy oko³o 30 procent. Jest to zatem si³a, której nie sposób lekcewa¿yæ. Niestety nie liczy siê z ni¹ obóz rz¹dz¹cy, upojony permanentnymi zwyciêstwami w sonda¿ach spo³ecznych. Zwyciêstwami na ogó³ niezas³u¿onymi, wynikaj¹cymi g³ównie ze strachu przed powrotem rz¹dów PiS. Za to nieliczenie siê z realiami, PO mo¿e w kolejnych wyborach zap³aciæ cenê najwy¿sz¹. Ale i tak¹ sam¹ cenê, mo¿e zap³aciæ PiS za wykluczanie i lekcewa¿enie tych, którzy z nim nie s¹. A tych jest wiêcej, jak wykazuj¹ nie tylko kolejne sonda¿e, ale i kolejne miesiêcznice. Ciekawe, co wyka¿e te¿ miniona pó³rocznica.
Eryk Promieñski