POLISH WEEKLY MAGAZINE
NUMER 1549 (1849) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 18 MAJA 2024
Tomasz Bagnowski
NUMER 1549 (1849) ROK ZA£O¯ENIA 1987 TYGODNIK 18 MAJA 2024
Tomasz Bagnowski
Demokraci z obawy przed propalestyñskimi protestami planuj¹ rozszerzenie wirtualnego udzia³u w konwencji Partii Demokratycznej w Chicago.
Protesty przeciwko polityce Joe Bidena, który wbrew opinii znacz¹cej czêœci cz³onków w³asnej partii oraz wbrew opinii wiêkszoœci w³asnego elektoratu, wspiera Izrael w jego dzia³aniach w Strefie Gazy, odbywaj¹ siê w³aœciwie ka¿dego dnia. W Nowym Jorku czasem jest ich kilka dziennie. Rozpêdzani przez coraz bardziej agresywn¹ policjê manifestanci, przenosz¹ siê z jednego kampusu na drugi, blokuj¹ ulice, lub mosty, jak np. w minionym tygodniu Manhattan Bridge, zbieraj¹ siê w parkach i wszêdzie tam gdzie pojawiaj¹ siê liderzy Partii Demokratycznej. W pobli¿u domu sekretarza stanu Anthony’ego Blinkena grupa protestuj¹cych biwakuje doœæ regularnie, a ulica wokó³ nosi œlady czerwonej farby reprezentuj¹cej krew Palestyñczyków.
Zarówno Biden jak i wiceprezydent Kamala Harris niemal wszêdzie gdzie siê pojawi¹ witani s¹ przez protestuj¹cych, którzy okrzykami przerywaj¹ ich przemówienia lub, tak jak podczas niedawnej wizyty Harris w Puerto Rico, trzymaj¹ transparenty z has³ami: „Zbrodniarze wojenni,” czy te¿: „Zatrzymaæ ludobójstwo w Gazie.” Jednym
z ulubionych hase³ manifestuj¹cych jest rymuj¹cy siê po angielsku slogan: „Biden, Biden, you can't hide. We charge you with genocide” (Biden, Biden nie zdo³asz siê schowaæ, oskar¿amy ciê o ludobójstwo).
Rozumiej¹c jakie s¹ nastroje spo³eczne (wed³ug niedawnego sonda¿u CNN 71 proc. wszystkich Amerykanów wyra¿a dezaprobatê w zwi¹zku z postaw¹ Bidena wobec wojny Izraela z Hamasem, a wed³ug Quinnipiac University 48 proc. demokratów bardziej sympatyzuje z Palestyñczykami ni¿ z Izraelem, 21 proc.).
Luminarze Partii Demokratycznej g³owi¹ siê jak zorganizowaæ sierpniow¹ konwencjê partii i jednoczeœnie ukryæ dezaprobatê protestuj¹cych i wielce prawdopodobne starcia z policj¹, które mog¹ mieæ negatywny wydŸwiêk wœród wyborców i pogorszyæ szanse Bidena na reelekcjê oraz przyczyniæ siê do pora¿ki demokratów w odbywaj¹cych siê jednoczeœnie wyborach do izby reprezentantów i czêœciowych wyborach do senatu. Jednym z najnowszych pomys³ów jest siêgniêcie po przyk³ad z okresu pandemii koronawirusa.
PE£NE WYDANIE KURIERA W INTERNECIE: WWW.KURIERPLUS.COM
➭ Relikwie rodziny Ulmów na Manhattanie – str. 3
➭ Jak wycofanie produktu wp³ywa na... – str. 5
➭ Po spotkaniu (z Unitasem) – str. 5
➭ W maju 1926 nie by³o zamachu – str. 10
➭ Jak robiæ zakupy onlinebez karty kredytowej – str. 13
➭ Krezus w opa³ach – str. 15
W³adys³awa
mi³oœæ na ca³e ¿ycie
Chris Miekina
W 1927 roku na PelcowiŸnie (dzisiejsza Praga Pó³noc) wybuch³ strajk w tamtejszej fabryce zapa³ek „P³omyk”. Strajkowi przewodzi³a filigranowa, choæ wyj¹tkowo pyskata Liwa Szoken. Organizacja zwi¹zkowa wysy³a³a jej na pomoc m³odego komunistê – W³adys³awa Gomu³kê. Liwa by³a komunistk¹ od siedemnastego roku ¿ycia, za co skazano j¹ nawet na dwa lata wiezienia. Imponowa³a m³odemu Gomu³ce, który w ruchu komunistycznym stawia³ dopiero swoje pierwsze kroki. W Lifce – bo tak j¹ nazywano – zakocha³ siê niemal¿e od razu. Jak siê póŸniej okaza³o ta mi³oœæ do panny Szoken, by³a mi³oœci¹ na ca³e ¿ycie.
Liwa Szoken przysz³a na œwiat w 1902 roku w rodzinie warszawskich, ortodoksyjnych ¯ydów. Gomu³ka nigdy nie pozna³ jej rodziców, bo buntownicza Liwa porzuci³a dom rodzinny jeszcze jako gimnazjalistka. Opowiada³a, ¿e ¿y³a wówczas w skrajnej biedzie. Wst¹pi³a do organizacji komunistycznej i sta³a siê ateistk¹. W³adys³aw Gomu³ka by³ od niej trzy lata m³odszy. On tak¿e dobrze zna³ smak biedy.
Urodzi³ siê w 1905 roku w Brzegach Franciszkañskich ko³o Krosna, a jego rodzice dzier¿awili niewielki zagon ziemi, na którym sadzili ziemniaki: podstawê ich po¿ywienia. Chleb jedzono tam jedynie od œwiêta, a jego matka – Kunegunda –sma¿y³a g³ównie placki ziemniaczane, które póŸniejszy I Sekretarz PZPR wspomina³ z rozrzewnieniem.
➭ 12
Uk³ad nerwowy to centrum dowodzenia naszego organizmu.
To on odpowiada za nasze myœli, emocje, i funkcje organizmu. Codziennie jesteœmy nara¿eni na ró¿ne stresy, które mog¹ wp³ywaæ na jego funkcjonowanie. Dlatego tak wa¿ne jest, aby odpowiednio dbaæ o zdrowie naszego uk³adu nerwowego. S¹ preparaty, które mog¹ nam w tym pomóc. Jednym z nich jest Neurydnium –suplement diety oferowany przez Œwiat Zdrowia. Neurydnium zosta³ stworzony z myœl¹ o wsparciu funkcjonowania uk³adu nerwowego i poprawie pracy mózgu. Jego aktywne sk³adniki maj¹ szerokie spektrum dzia³ania, od poprawy syntezy neuroprzekaŸników, przez utrzymanie prawid³owego metabolizmu energetycznego, po komórek przed stresem oksydacyjnym. To kompleksowe wsparcie, które mo¿e przy nieœæ ulgê i poprawê jakoœci ¿ycia.
wa¿nych substancji w naszym ciele. Ponadto kwas pantotenowy pomaga utrzymaæ sprawnoœæ umys³ow¹ na prawid³owym poziomie i zmniejsza uczucie zmêczenia oraz znu¿enia.
wych po³¹czeñ nerwowych w mózgu, co ma kluczowe znaczenie dla procesów pamiêci i uczenia siê. Urydyna pomaga równie¿ w produkcji bia³ek synaptycznych, co zwiêksza liczbê synaps, czyli po³¹czeñ miêdzy neuronami. Dziêki temu nasz mózg mo¿e dzia³aæ sprawniej, a procesy poznawcze s¹ bardziej efektywne. Badania wykaza³y, ¿e suplementacja urydyn¹ mo¿e przynieœæ wiele korzyœci zdrowotnych. Urydyna bierze udzia³ w syntezie fosfatydylocholiny, co jest kluczowe dla prawid³owego funkcjonowania os³onek mielinowych neuronów. Dziêki temu mo¿e pomagaæ w leczeniu neuropatii obwodowych, takich jak zespó³ cieœni nadgarstka czy zespó³ kana³u nerwu ³okciowego, redukuj¹c ból i poprawiaj¹c jakoœæ ¿ycia pacjentów. Urydyna mo¿e byæ równie¿ korzystna w przypadku stwardnienia rozsianego, gdzie dochodzi do zaniku os³onek mielinowych neuronów. Suplementacja UMP mo¿e powstrzymywaæ rozwój choroby, co jest wa¿ne dla osób zmagaj¹cych siê z t¹ przewlek³¹ chorob¹. Urydyna ma równie¿ korzystny wp³yw na zaburzenia pamiêci. Badania na zwierzêtach wykaza³y, ¿e suplementacja UMP mo¿e przyspieszaæ proces zapamiêtywania i poprawiaæ zdolnoœæ do odtwarzania wspomnieñ. Mo¿e to byæ szczególnie wa¿ne w profilaktyce i leczeniu chorób, takich jak choroba Alzheimera, które objawiaj¹ siê problemami z pamiêci¹. Suplementacja urydyn¹ mo¿e te¿ pomagaæ w leczeniu bezsennoœci. Badania wskazuj¹, ¿e UMP mo¿e zwiêkszaæ liczbê fal mózgowych o niskiej czêstotliwoœci, notowanych w fazie g³êbokiego snu. Sen staje siê bardziej regeneruj¹cy i poprawia siê jego jakoœæ. Kiedy uk³ad nerwowy dzia³a prawid³owo, odczuwamy to na wielu poziomach. Jesteœmy bardziej skoncentrowani, mamy lepsz¹ pamiêæ, mniej odczuwamy stres i jesteœmy bardziej zrelaksowani – warto dbaæ o zdrowie uk³adu nerwowego ka¿dego dnia. Neurydnium to suplement diety, który mo¿e wspomóc nas w tym oferuj¹c kompleksowe wsparcie dla uk³adu nerwowego i mózgu. Neurydnium
Jednym z kluczowych sk³adników Neurydnium jest kwas pantoteno wy, czyli witamina B5. Kwas pan totenowy bierze udzia³ w syntezie i metabolizmie hormonów stero idowych, witaminy D oraz nie których neuroprzekaŸników. Dziêki temu wspiera prawid³ow¹ syntezê i metabolizm
Kolejn¹ grup¹ sk³adników preparatu s¹ witaminy z grupy B – B6, B2, B12 oraz tiamina (witamina B1) maj¹ kluczowe znaczenie dla prawid³owego funkcjonowania uk³adu nerwowego. Wspieraj¹ one metabolizm energetyczny, pomagaj¹ w produkcji neuroprzekaŸników oraz przeciwdzia³aj¹ zaburzeniom wytwarzania os³onki mielinowej, niezbêdnej do prawid³owego przewodzenia impulsów nerwowych. Dziêki temu uk³ad nerwowy mo¿e dzia³aæ sprawnie i efektywnie. Neurydnium znajdziemy tak¿e foliany oraz selen, które m.in chroni¹ komórki przed stresem oksydacyjnym. Stres ten to stan, w którym dochodzi do nadmiernej produkcji wolnych rodników, które mog¹ uszkadzaæ komórki naszego cia³a. Selen jest równie¿ istotny dla zdrowia uk³adu immunologicznego, co czyni Neurydnium suplementem o wszechstronnym dzia³aniu. Jednak prawdziwym skarbem w sk³adzie Neurydnium jest monofosforan urydyny (UMP). Urydyna to nukleozyd wchodz¹cy w sk³ad RNA, który odgrywa kluczow¹ rolê w syntezie fosfatydylocholiny – sk³adnika b³on komórkowych. UMP wspomaga tworzenie no-
Najwiêksza na œwiecie rzymskokatolicka organizacja œwiecka o charakterze charytatywnym to Rycerze Kolumba. Z inicjatywy me¿czyzn zrzeszonych w tej grupie w Stanach Zjednoczonych, zorganizowana zosta³a peregrynacja relikwii B³ogos³awionej Rodziny Ulmów.
Peregrynacja relikwii rozpoczê³a siê w klasztorze Sisters of Life w Nowym Jorku, nastêpnie przedstawiciel Rycerzy Kolumba przywióz³ relikwie do parafii w której pos³uguj¹ Ojcowie Paulini. Parafia Œwiêtego Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na Manhattanie jest jednym z pierwszych miejsc na mapie tej wyj¹tkowej pielgrzymki Mêczenników z Markowej.
Ulmowie byli rolnikami, prowadzili kilkuhektarowe gospodarstwo na Podkarpaciu, we wsi Markowa, po³o¿onej oko³o dziesiêciu kilometrów od £añcuta. Zastrzelenie ich przez Niemców sta³o siê symbolem martyrologii Polaków mordowanych za niesienie pomocy ¯ydom. Józef, Wiktoria i ich dzieci, Stanis³awa (8 lat), Barbara (6 lat), W³adys³aw (5 lat), Franciszek (4 lata), Antoni (3 lata), Maria (1 rok) oraz siódme dziecko (nienarodzone) zostali zamordowani przez Niemców za ukrywanie ¯ydów 24 marca 1944. B³ogos³awiona Rodzina goœci³a w naszej parafii w dniach 6-14 maja br. „Pochodzê z Warszawy i od 35 lat mieszkam w Nowym Jorku – relacjonuje Anita. Parafia Œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika od prawie 30 lat jest moj¹ parafi¹. Ponad tydzieñ temu, w piêkny majowy dzieñ do naszego Koœcio³a zosta³y przywiezione relikwie B³ogos³awionej Rodziny Ulmów z Markowej. To wa¿ne wydarzenie rozpoczê³a uroczysta Msza Œwiêta z konferencj¹ podczas której ksi¹dz proboszcz, O. Micha³, przybli¿y³ nam postaci B³ogos³awionych i historiê ich krótkiego ¿ycia przepe³nionego bezinteresown¹ mi³oœci¹ do Pana Boga, do najbli¿szych, do s¹siadów oraz do tych, których Opatrznoœæ stawia³a na Ich drodze. Dzieñ ten g³êboko zapad³ w moj¹ pamiêæ i serce. Historia
Zofia Doktorowicz-K³opotowska ki
¿ycia Rodziny Ulmów koñczy siê tragicznie patrz¹c na to po ludzku, ale jednoczeœnie niesie z sob¹ wielkie przes³anie wiary, nadziei i mi³oœci. ¯yjemy w czasach ogromnego kryzysu Rodziny, a ludzkie ¿ycie, szczególnie tych najs³abszych i bezbronnych, jest zagro¿one. Bestialskie prawo pozwala na bezkarne zabijanie nienarodzonych, chorych i starszych. I w³aœnie w tych naszych trudnych czasach wzór ¿ycia i reprezentowane przez Józefa i Wiktoriê Ulmów wartoœci s¹ bezcenne. Poprzez Ich ¿ycie, pe³ne poœwiêcenia i mi³oœci Pan Bóg daje nam przes³anie i drogowskaz jak mamy ¿yæ i za czym pod¹¿aæ. Z tak wielkiego z³a, które mia³o miejsce tragicznego ranka 24 marca 1944 roku Wszechmog¹cy Bóg wskrzesza diament, który dla nastêpnych pokoleñ bêdzie œwieci³ blaskiem dobra i chwa³y Ich œwiêtoœci. Przez wstawiennictwo naszych Rodaków z Markowej, mieli mo¿liwoœæ modliæ siê uczniowie ze Szko³y Polskiej im. O. Augustyna Kordeckiego, przedstawiciele grup modlitewnych dzia³aj¹cych przy parafii oraz osoby indywidualne, które przyby³y z ró¿nych stron by ofiarowaæ swoje intencje. Szczególn¹ grup¹ by³y dzieci komunijne, które w tym czasie obchodzi³y tzw. Bia³y Tydzieñ, oraz dzieci obchodz¹ce rocznicê Pierwszej Komunii Œwiêtej.
Dla nich by³a to wyj¹tkow¹ okazja do modlitwy i lekcji historii, która tak czêsto jest zmieniana lub pomijana. (...) Warto przypomnieæ s³owa ksiêdza Józefa Orzechowskiego, który trafnie charakteryzuje fenomen tej rodziny. Duchowoœæ Ulmów to owocowanie przyjêtych sakramentów. Nie s³yszymy u nich o wielkich charyzmatach, o osobistych objawieniach prywatnych, itp. ¯yj¹ ³ask¹ sakramentu chrztu i bierzmowania, rozwijaj¹c siê jako katolicy i ludzie. Rozwijaj¹ ³askê sakramentu ma³¿eñstwa, kochaj¹c siê i bêd¹c sobie oddani. Ta ³aska owocuje w ich rodzicielstwie – tak obfitym, w wychowaniu religijnym dzieci. To jest duchowoœæ, która mo¿e wiele powiedzieæ. Ulmowie wyprzedzili swoj¹ epokê byli samodzielni w myœleniu i decyzjach sumienia.
Maria Bielski, Andrzej Józef D¹browski, Ma³gorzata Ka³u¿a, Czes³aw Karkowski, Krzysztof K³opotowski, Bo¿ena Konkiel, Weronika Kwiatkowska, Chris Miekina, Jolanta Szczepkowska, Katarzyna Zió³kowska
Umiej¹ oceniæ sprawy wa¿niejsze i mniej wa¿ne. Dzisiaj czcimy tych ludzi, jako œwiêtych, dzisiaj ich podziwiamy, dziœ te¿, chc¹c dojœæ do œwiêtoœci, próbujemy ich naœladowaæ. Uczmy siê te¿ od nich oceniaæ wspó³czesnoœæ i ró¿ne propozycje, które s¹ nam poddawane, i duchowo i spo³ecznie. (...) 14 maja, Jim Mc Cue, przedstawiciel Rycerzy Kolumba, odebra³ relikwie z 7 ulicy i zawióz³ do katedry Œwiêtego Patry-
ka na 5 Alejê. Dziêkujemy za œwiadectwo naszych rodaków, którzy zap³acili najwy¿sz¹ cenê za pomoc potrzebuj¹cym. Niech ta prawda i ich postawa inspiruje i zachêca nas do ¿ycia Ewangeli¹, która jest najpiêkniejsz¹ droga wiod¹c¹ do spotkania z Jezusem.
St Stanislaus B & M Church 101 E 7th St, New York, NY 10009
Uroczyste ods³oniêcie pomnika „RzeŸ Wo³yñska”, odbêdzie 14 lipca 2024 r. w miejscowoœci Domostawa (gmina Jarocin), obok Miejsca Obs³ugi Podró¿nych (MOP) przy autostradzie S-19.
Jad¹c samochodem wystarczy wpisaæ w GPS has³o: MOP Bukowa II Zachód.
Autorem pomnika jest œp. Mistrz Andrzej Pityñski. G³ównym sponsorem budowy tego monumentu jest Okrêg 2. SWAP.
Pracami budowlanymi przy wzniesieniu pomnika zajmuje siê Spo³eczny Komitet Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie, z prezesem Zbigniewem Walczakiem na Planuj¹c w tym roku wyjazd do Polski, weŸmy pod udzia³ w tym wydarzeniu. Spotkajmy siê 14 lipca w Domostawie na uroczystoœci ods³oniêcia pomnika „RzeŸ Wo³yñska”.
W tej chwili trwaj¹ prace przy budowie trwa³ego ogrodzenia terenu dzia³ki od strony po³udniowej. Bêdzie to ogrodzenie o wysokoœci 1.80 m. z paneli metalowych.
W dalszym ci¹gu apelujemy o wsparcie finansowe zbiórki na budowê pomnika „RzeŸ Wo³yñska”. Informacja dla wp³acaj¹cych zagranic¹: Nazwa organizacji: Spo³eczny Komitet Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska” w Domostawie Adres: 37-405 Jarocin 150 PL 95 160014621894920520000001 Kod SWIFT: PPABPLPK Wp³aty prosimy dokonywaæ z dopiskiem: „darowizna na cele statutowe” Link do zrzutki dla wp³acaj¹cych w tej formie: https://zrzutka.pl/82zxhw Zbigniew Walczak – prezes Spo³ecznego Komitetu Budowy Pomnika „RzeŸ Wo³yñska”
Zosia ¯eleska-Bobrowski
Zofia Doktorowicz-K³opotowska Adam Mattauszek : 176 Java Street Brooklyn, NY 11222 Pokój numer 6 : (718) 389-3018 : kurier@kurierplus.com : www.kurierplus.com
John Tapper
Jezus powiedzia³ do swoich uczniów: Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poœlê od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaœwiadczy o Mnie. Ale wy te¿ œwiadczycie, bo jesteœcie ze Mn¹ od pocz¹tku. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieœæ nie mo¿ecie. Gdy zaœ przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do ca³ej prawdy. Bo nie bêdzie mówi³ od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek us³yszy i oznajmi wam rzeczy przysz³e. On Mnie otoczy chwa³¹, poniewa¿ z mojego weŸmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedzia³em, ¿e z mojego weŸmie i wam objawi”. J 15, 26-27; 16, 12-15
W czasie pielgrzymki do Turcji odwiedziliœmy wiele miejsc wa¿nych dla wyznawców Chrystusa. Mówi siê, ¿e pod tym wzglêdem Turcja zajmuje drugie miejsce po Ziemi Œwiêtej. Jednym z takich miejsc jest staro¿ytna Galacja, po³o¿ona wokó³ dzisiejszej Ankary. Ten region nazwali tak Rzymianie od nazwy Galatów, którzy jako celtyccy najeŸdŸcy przybyli w ten rejon w III wieku przed Chrystusem. Oko³o 49 roku œw. Pawe³ z Tarsu odby³ podró¿ misyjn¹ do Galacji. Tu osobiœcie prowadzi³ ewangelizacjê i za³o¿y³ gminê chrzeœcijañsk¹. Jednak po jego wyjeŸdzie dosz³o do sporu miêdzy wyznawcami Chrystusa na tle religijnym, które mia³y te¿ wp³yw na inne dziedziny ¿ycia. Wieœci te dociera³y do œw. Paw³a dlatego napisa³ on List do Galatów, w którym wyjaœnia sk¹d siê bior¹ miêdzy nimi k³ótnie i spory: „Postêpujcie wed³ug ducha, a nie spe³nicie po¿¹dania cia³a. Cia³o bowiem do czego innego d¹¿y ni¿ duch, a duch do czego innego ni¿ cia³o, i st¹d nie ma miêdzy nimi zgody”. Nastêpnie œw. Pawe³ wymienia czym owocuj¹ ¿¹dze cia³a: „Nierz¹d, nieczystoœæ, wyuzdanie, ba³wochwalstwo, czary, nienawiœæ, spory, zawiœæ, gniewy, pogoñ za zaszczytami, niezgoda, roz³amy, zazdroœæ, pijañstwo, hulanki i tym podobne: ci, którzy siê takich rzeczy dopuszczaj¹, królestwa Bo¿ego nie odziedzicz¹”. Nastêpnie wskazuje jakie owoce rodzi ¿ycie zawierzone Duchowi: „Owocem zaœ Ducha jest: mi³oœæ, radoœæ, pokój, cierpliwoœæ, uprzejmoœæ, dobroæ, wiernoœæ, ³agodnoœæ, opanowanie”. Gdy patrzymy na dzisiejszy œwiat to odnosimy wra¿enie, ¿e kieruje siê on ¿¹dzami cia³a. Pisze o tym tak¿e œw. Jakub Aposto³: „Sk¹d siê bior¹ wojny i sk¹d k³ótnie miêdzy wami? Nie sk¹din¹d, tylko z waszych ¿¹dz, które walcz¹ w cz³onkach waszych. Po¿¹dacie, a nie macie, ¿ywicie mordercz¹ zazdroœæ, a nie mo¿ecie osi¹gn¹æ. Prowadzicie walki i k³ótnie, a nic nie posiadacie, gdy¿ siê nie modlicie”.
Jest takie powiedzenie, ¿e nasze ¿ycie jest takie jaka jest nasza wiara, a nasza wiara jest taka jak¹ jest nasza modlitwa. Dlatego te¿ uroczystoœæ Zes³ania Ducha Œwiêtego, zwana Zielonymi Œwiêtami, jest szczególnym wo³aniem Koœcio³a o dary Ducha œw. dla ca³ego œwiata i dla ka¿dego z nas. To wo³anie w sposób szczególny wybrzmiewa w sekwencji mszalnej na Uroczystoœæ Ducha Œwiêtego: „Przyb¹dŸ, Duchu Œwiêty, / Zeœlij z nieba wziêty / Œwiat³a Twego strumieñ. / PrzyjdŸ, Ojcze ubogich, / PrzyjdŸ, Dawco ³ask drogich, / PrzyjdŸ, Œwiat³oœci sumieñ. / Bez Twojego tchnienia / Có¿ jest wœród stworzenia? / Tylko cierñ i nêdze. / Obmyj, co nieœwiête, / Osch³ym wlej zachêtê, / Ulecz serca ranê. / Daj Twoim wierz¹cym, / W Tobie ufaj¹cym, / Siedmiorakie dary. / Daj zas³ugê mêstwa, / Daj wieniec zwyciêstwa, / Daj szczêœcie bez miary”.
To wo³anie zosta³o wczeœniej wys³uchane siê w dniu Piêædziesi¹tnicy, o czym s³yszymy w drugim czytaniu z Dziejów Apostolskich: „Kiedy nadszed³ dzieñ Piêæ-
dziesi¹tnicy, znajdowali siê wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle da³ siê s³yszeæ z nieba szum, jakby uderzenie gwa³townego wichru, i nape³ni³ ca³y dom, w którym przebywali. Ukaza³y siê im te¿ jakby jêzyki ognia, które siê rozdziela³y, i na ka¿dym z nich spocz¹³ jeden. I wszyscy zostali nape³nieni Duchem Œwiêtym, i zaczêli mówiæ obcymi jêzykami, tak jak im Duch pozwala³ mówiæ”.
Spe³ni³a siê wtedy obietnica Chrystusa, o której s³yszymy w dzisiejszej Ewangelii: „Gdy przyjdzie Paraklet, którego Ja wam poœlê od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On zaœwiadczy o Mnie. Ale wy te¿ œwiadczycie, bo jesteœcie ze Mn¹ od pocz¹tku”. Papie¿ Leon XIII w encyklice Divinum illud munus pisa³ z gorycz¹: „Wielu chrzeœcijan ma bardzo s³ab¹ wiedzê o Duchu Œwiêtym. Wspominaj¹ Jego imiê podczas pobo¿nych æwiczeñ, ale ich wiara ju¿ nie jest ¿ywa. Nie mówi¹ o Jego darach; nie znaj¹ ich poza kilkoma linijkami, których nauczyli siê na katechizmie”.
Uroczystoœæ Zes³anie Ducha podobnie jak Uroczystoœæ Zmartwychwstania jest czasowo zwi¹zana z uroczystoœciami ¿ydowskimi. ¯ydowskie Szawuot, Œwiêto
Tygodni by³o przede wszystkim œwiêtem dziêkczynienia za ¿niwa. W tym dniu ofiarowano Bogu pierwociny plonu pszenicy. PóŸniej po³¹czono to ze wspomnieniem nadania Prawa Moj¿eszowego na górze Synaj. Greccy ¯ydzi nazywali to œwiêto Piêædziesi¹tnic¹, bo wypada³a piêædziesi¹t dni po œwiêtach Paschy. Chrzeœcijanie nazywaj¹ ten dzieñ tak¿e Piêædziesi¹tnic¹, ale ta nazwa zawiera inn¹ treœæ. Piêædziesi¹t dni po zmartwychwstaniu Chrystusa spe³ni³a siê Jego obietnica o zes³aniu Ducha Œwiêtego. A nazwa Zielone Œwiêta wywodzi siê, szczególnie w Polsce, od bujnej wiosennej zieleni, któr¹ stroi siê domy i obejœcia, podobnie jak w Jerozolimie w czasie obchodów œwiêta Szawuot.
Œwiêto Zes³ania Ducha Œwiêtego uwa¿ane jest za narodziny Koœcio³a. Aposto³owie otrzymali Ducha Œwiêtego podczas pierwszych spotkañ z Chrystusem zmartwychwsta³ym, jednak dopiero w dniu Piêædziesi¹tnicy zst¹pienie Ducha Œwiêtego sta³o siê publiczn¹ manifestacj¹, która zdumia³a t³umy. Aposto³owie nape³nieni Duchem Œwiêtym wychodz¹ z Wieczernika i ku zdumieniu wszystkich zaczynaj¹ g³osiæ wiarê w zmartwychwsta³ego Chrystusa: „Przebywali wtedy w Jeruzalem pobo¿ni ¯ydzi ze wszystkich narodów pod s³oñcem. Kiedy wiêc powsta³ ów szum, zbiegli siê t³umnie i zdumieli, bo ka¿dy s³ysza³, jak tamci przemawiali w jego w³asnym jêzyku. Pe³ni zdumienia i podziwu mówili: Czy¿ ci wszyscy, którzy przemawiaj¹, nie s¹ Galilejczykami? Jak¿e¿ wiêc ka¿dy z nas s³yszy swój w³asny jêzyk ojczysty?” Objawiona zosta³a wtedy katolickoœæ Koœcio³a Chrystusowego. S³owo „katolik” pochodzi z jêzyka greckiego i znaczy tyle co powszechny, ca³y.
Nasze zaniedbanie relacje z Duchem Œwiêtym, o czym pisa³, wspomniany ju¿ papie¿ Leon XIII mo¿na zobrazowaæ poni¿sz¹ przypowieœci¹. ¯ebrak le¿a³ na ³o¿u œmierci. Ostatnie s³owa skierowa³ do syna, który by³ jego sta³ym towarzyszem podczas ¿ebraczych wypraw: „Drogi synu nie mam ci nic do zaoferowania poza torb¹ i brudn¹ misk¹ z br¹zu, któr¹ za m³odu dosta³em na z³omowisku pewnej bogatej pani”. Po œmierci ojca syn nadal ¿ebra³, korzystaj¹c z miski, któr¹ da³ mu ojciec. Pewnego dnia handlarz z³otem wrzuci³ ch³opcu monetê i ze zdziwieniem us³ysza³ znajomy dŸwiêk. Przyjrza³ siê misce i ku swemu zaskoczeniu odkry³, ¿e by³a wykonana z czystego z³ota. Po czym powiedzia³ do ¿ebraka: „Drogi m³odzieñcze dlaczego marnujesz czas na ¿ebranie? Jesteœ bogatym cz³owiekiem. Ta twoja miska jest warta ogromne pieni¹dze, które pozwol¹ ci dostatnio i piêknie ¿yæ.”
Zapraszamy na stronê Autora: ryszardkoper.pl
Aby zrozumieæ, w jaki sposób wycofanie produktu mo¿e zawa¿yæ na sprawie wypadku samochodowego, najpierw musimy zrozumieæ, czym jest wycofanie produktu i jak jest ono realizowane.
Do wycofania produktu dochodzi wtedy, gdy producent sk³ada wniosek lub ¿¹danie o zwrot produktu z powodu wady lub ze wzglêdu na wynikaj¹ce problemy z bezpieczeñstwem. W odniesieniu do samochodów, wadliwy produkt mo¿e obejmowaæ wadliwe czujniki jak równie¿ wa¿ne urz¹dzenia bezpieczeñstwa, takie jak pasy bezpieczeñstwa i poduszki powietrzne. Dodatkowo, producent mo¿e byæ asemblerem pojazdu, takim jak Ford, Chrysler itp., lub te¿ mo¿e byæ producentem samego produktu, a nie ca³ego pojazdu.
Drug¹ wa¿n¹ rzecz¹, jest to, aby dowiedzieæ siê jak produkt samochodowy zostaje wycofany.
W Stanach Zjednoczonych, agencja odpowiedzialna za dopilnowanie, aby pojazdy spe³nia³y normy bezpieczeñstwa to National Highway and Traffic Safety Administration lub NHTSA. Ogólnie rzecz bior¹c, do wycofania produktu dochodzi, gdy NHTSA ustali, ¿e pojazd, lub jakiœ element wyposa¿enia w tym pojeŸdzie, stwarza niezidentyfikowane ryzyko dla osób u¿ywaj¹cych pojazdu lub innych osób na jezdni.
Jeœli zarejestrowa³eœ pojazd, zazwyczaj otrzymasz listowne powiadomienie o wadzie twojego pojazdu. W niektórych przypadkach otrzymasz e-mail od NHTSA z powiadomieniem o usterce.
Po tym jak zostaniesz powiadomiony o usterce, najlepsz¹ rzecz¹, jak¹ mo¿esz zrobiæ, to skontaktowaæ siê z lokalnym dealerem samochodowym. Dealer naprawi wadliw¹ czêœæ Twojego samochodu bez ¿adnych kosztów. Jeœli odmówi naprawy samochodu, wtedy nale¿y skontaktowaæ siê z producentem i NHTSA.
Teraz, gdy rozumiemy, co to jest odwo³anie produktu, jak to wp³ywa na Twoj¹ sprawê? OdpowiedŸ ta ró¿ni siê w zale¿noœci od sprawy. Sprawa, dotycz¹ca wady produktu, jest to sprawa odpowiedzialnoœci za produkt. Aby skutecznie wnieœæ tak¹ sprawê, musisz wykazaæ, ¿e defekt produktu by³ przyczyn¹ twojej szkody. Na przyk³ad, jeœli masz wadliw¹ wycieraczê przedni¹ i ktoœ wjedzie w ciebie od tylu, jest ma³o prawdopodobne, ¿e masz sprawê przeciwko firmie samochodowej lub producentowi wycieraczek, poniewa¿ wadliwa wycieraczka
W minionym tygodniu odby³o siê szeroko zapowiadane w naszym tygodniku spotkanie z pracownikami kliniki zdrowia psychicznego Unitas na Manhattanie.
Klinikê za³o¿y³ przed czterdziestu laty doktor Roman Pabis - psychiatra, poruszony losem polskich emigrantów, którzy pzyjechali do USA po stanie wojennym i nie radzili sobie w nowej, amerykañskiej rzeczywistoœci, popadaj¹c w choroby psychiczne i uzale¿nienia.
Dziœ œwiatowe statystyki dotycz¹ce zdrowia psychicznego s¹ zatrwa¿aj¹ce.
Klinika otworzy³a siê wiêc równie¿ na inne narodowoœci, ale ci¹gle stara siê docieraæ do jak najszerszego polonijnego œrodowiska. St¹d nasze spotkanie. A udzia³ w nim wziêli: Barbara Jendrzej – dyrektor finansowa kliniki, dr Wies³awa Tomaszewska – psychiatra, dr Mateusz Pabis – internista i Ma³gorzata Ka³u¿a –terapeutka.
Barbara Jendrzej, która pracuje w Unitasie od pocz¹tku jego istnienia, opowiedzia³a o historii kliniki. Doktor Tomaszewska mówi³a ogólnie o najczêstszych chorobach psychicznych i uzale¿nieniach, o zmieniaj¹cych siê sposobach leczenia
nie mog³a spowodowaæ wypadku lub obra¿eñ. Jeœli z drugiej strony, mia³eœ wypadek i masz uszkodzon¹ poduszkê powietrzn¹, to jest mo¿liwe, i¿ uszkodzona poduszka powietrzna mo¿e spowodowaæ obra¿enia lub pogorszyæ twoje obra¿enia. Rozwa¿aj¹c wniesienie sprawy o odpowiedzialnoœc za produkt, nale¿y zauwa¿yæ, i¿ wniesienie tego typu sprawy jest znacznie dro¿sze ni¿ wszczêcie sprawy z racji wypadku samochodowego niezwi¹zanego z produktem. Dlatego adwokat powinien rozwa¿yæ koszty sprawy w stosunku do jej wartoœci, bo nie pomo¿e tu, jeœli sprawa bêdzie kosztowaæ wiêcej ni¿ wyniesie Twoje odszkodowanie. Z drugiej strony, patrz¹c pozytywnie, wytwórcy produktu i producenci samochodów na ogó³ maj¹ wiêcej ni¿ wystarczaj¹ce ubezpieczenie i / lub kapita³, by w³aœciwie zrekompensowaæ twoje obra¿enia. Ponadto, musisz mieæ adwokata, który posiada wiedzê w postêpowaniu s¹dowym zwi¹zanym ze sprawami odpowiedzialnoœci za produkt. Sprawa odpowiedzialnoœci za produkt jest znacznie bardziej anga¿uj¹ca i wymaga czêsto doœwiadczenia w zakresie in¿ynieryjnym i /lub produkcyjnym.
Wreszcie, przy³¹czenie producenta wadliwego produktu do twojej sprawy prawdopodobnie przed³u¿y jej d³ugoœæ, poniewa¿ bêdzie wiêcej zaanga¿owanych stron i ekspertów. Oznacza to, ¿e bêdzie wiêcej zeznañ, wniosków, sprawozdañ i wyst¹pieñ s¹dowych. Chocia¿ mo¿e to oznaczaæ w³aœciwy kierunek dla Twojej sprawy, wa¿ne jest, aby zrozumieæ, ¿e istnieje
Jeœli Pañstwo sami stali siê ofiar¹ wypadku, lub znaj¹ kogoœ kto potrzebuje pomocy prawnej po wypadku, to zapraszamy do bezp³atnej konsultacji pod numerem telefonu 212-514-5100, emaliowo pod adresem swp@plattalaw.com, lub w czasie osobistego spotkania w naszej kancelarii na dolnym Manhattanie. Mo¿ecie Pañstwo równie¿ zadaæ nam pytania bezpoœrednio na stronie internetowej (www.plattalaw.com) u¿ywaj¹c emaila lub czatu, który jest dostêpny dla Pañstwa 24 godziny na dobê. Zawsze udzielimy Pañstwu bezp³atnej porady w ka¿dej sprawie, w której bêdziemy mogli Pañstwa reprezentowaæ.
wiêcej kroków w przypadku otwarcia sprawy odpowiedzialnoœci za produkt. Podsumowuj¹c, wniesienie sprawy o odpowiedzialnoœæ za produkt mo¿e byæ w³aœciwe dla Ciebie. Jednak najpierw, Ty i Twój adwokat musicie upewniæ siê, ¿e: 1) Twój adwokat ma doœwiadczenie, aby z ³atwoœci¹ poruszaæ siê w tego typu skomplikowanym sporze s¹dowym; 2) Twoje obra¿enia uzasadniaj¹ zwiêkszone koszty postêpowania s¹dowego w sprawie odpowiedzialnoœci za produkt; 3) ¯e jesteœcie przygotowani na wzmo¿on¹ kontrolê i na zwiêkszon¹ iloœæ czasu, zwi¹zan¹ z tego rodzaju sprawami. ❍
i nowych lekach. Najwiêksze zainteresowanie zebranych wzbudzi³a tak bardzo rozpowszechniona w ostatnich latach depresja, która dotyka ludzi w ka¿dym wieku, zmagaj¹ siê z ni¹ nawet dzieci.
Doktor mówi³a o rodzajach depresji i jej objawach. Okazuje siê, ¿e chorobê tê charakteryzuje nie tylko permanentny smutek, wycofanie, brak energii i ochoty do ¿ycia, ale równie¿ niekontrolowana wybuchowoœæ, rozdra¿nienie, ci¹g³a irytacja, krytykanctwo.
Dr Mateusz Pabis mówi³ z kolei o ma³o znanej, a istotnej dla ca³oœciowego leczenia, wspó³zale¿noœci chorób somatycznych, czyli ogólnomedycznych, z zaburzeniami psychicznymi. Czytelnicy mieli wiele pytañ do prelegentów. Z braku czasu nie na wszystkie zdo³ano odpowiedzieæ. Podkreœlano wagê podjêtych tematów i koniecznoœæ dalszych spotkañ poœwiêconych pojedynczym chorobom, ich leczeniu, rodzajach podejmowanych terapii i rokowaniach. Mamy nadziejê, ¿e kolejne spotkania odbêd¹ siê w nieodleg³ej przysz³oœci, bo jak siê okaza³o zainteresowanie nimi jest naprawdê du¿e.
ZDJECIA: ZOSIA ZELESKA-BOBROWSKI
„Mówi Radio Wolna Europa, g³os wolnej Polski” – tak przez szereg lat rozpoczyna³y siê audycje polskiej sekcji RWE.
Rozg³oœnia powsta³a w 1949 r. dziêki funduszom rz¹du Stanów Zjednoczonych. Podstawowym zadaniem RWE by³o i jest nadawanie informacji i komentarzy do krajów, gdzie wolnoœæ s³owa jest gwa³cona lub ograniczana. Obecnie RWE nadaje w 25 jêzykach do krajów Europy Wschodniej, Azji Œrodkowej i Bliskiego Wschodu. G³ówna siedziba RWE znajdowa³a siê przez wiele lat w Monachium. Utworzenie rozg³oœni by³o zwi¹zane z powstaniem podleg³ych Moskwie re¿imów komunistycznych w krajach Europy œrodkowo-wschodniej po roku 1945. Rz¹dy tych krajów systematycznie zag³usza³y audycje RWE. Zag³uszanie by³o szczególnie nasilone podczas prze³omowych wydarzeñ w pañstwach obozu sowieckiego, jak np. rewolucji wêgierskiej w 1956 r., inwazji na Czechos³owacjê w 1968 r. oraz stanu wojennego w Polsce w latach 1981-1983. Oprócz zag³uszania w³adze komunistyczne pos³ugiwa³y siê metodami terroru. Kilku pracowników RWE zginê³o w niewyjaœnionych okolicznoœciach. W roku
1981 rumuñscy agenci dokonali zamachu bombowego na budynek rozg³oœni w Monachium. Na szczêœcie, oprócz kilku rannych, nie by³o ofiar œmiertelnych. Po upadku komunizmu w Europie w latach 1989-1991 Radio Wolna Europa boryka³o siê z trudnoœciami finansowymi. Rozwa¿ano mo¿liwoœæ zamkniêcia rozg³oœni. Sytuacjê uratowa³ prezydent Czech Wac³aw Havel, który zaprosi³ radiostacjê do Pragi i udostêpni³ jej dawny budynek parlamentu.
Sekcja polska RWE rozpoczê³a nadawanie audycji 3 maja 1952 r. Tego dnia dyrektor sekcji, legendarny kurier z Warszawy Jan Nowak-Jeziorañski wyg³osi³ przemówienie do rodaków w kraju. Przewodzi³ rozg³oœni do roku 1976 i znacznie przyczyni³ siê do jej sukcesu.
G³os wolnej Polski odbiera³o w kraju setki tysiêcy, a mo¿e miliony s³uchaczy. Do po³owy lat 50. za s³uchanie zachodnich rozg³oœni nadaj¹cych w jêzyku polskim grozi³a kara wiêzienia. Dotyczy³o to równie¿ BBC, Radia Madryt, a nawet Radia Watykan. Po roku 1956 nikt nie ukrywa³ siê s³uchaj¹c RWE. Mój s¹siad na Saskiej Kêpie w Warszawie nastawia³ zawsze doœæ g³oœno niedzielne nabo¿eñstwo z polskiego koœcio³a w Monachium. Transmisja koñczy³a siê zwykle hymnem „Bo¿e coœ Polskê” i s³owami: Ojczyznê woln¹ racz nam wróciæ Panie. Olbrzymim sukcesem rozg³oœni polskiej RWE by³o nadawanie zeznañ pu³kownika UB Józefa Œwiat³o, który w grudniu 1953 r. uciek³ na Zachód. Œwiat³o opowiada³ o brutalnych metodach bezpieki, fa³szowaniu g³osowania w latach 1946 -1947 i innych stronach dzia³ania w³adzy „ludowej”. W Warszawie ¿artowano wówczas, ¿e komunistyczni dygnitarze zamiast „Oszczêdzaj œwiat³o” powinni mówiæ: Œwiat³o oszczêdzaj nas.
Kazimierz WierzbickiJan Nowak-Jeziorañski
W gor¹cych dniach paŸdziernika 1956 r., kiedy czo³gi sowieckie posuwa³y siê w kierunku Warszawy, rozg³oœnia zachowa³a trzeŸwe podejœcie w dramatycznej sytuacji i wzywa³a rodaków do zachowania spokoju. W tym samym czasie rozg³oœnia wêgierska RWE zachêca³a Wêgrów do chwycenia za broñ, co jak wiadomo skoñczy³o siê tragicznie. Poza audycjami politycznymi RWE nadawa³o programy kulturalne. Du¿ym powodzeniem cieszy³ siê sobotni kabaret Mariana Hemara. Z innych, polskich pisarzy emigracyjnych z rozg³oœni¹ wspó³pracowali m.in.: Gustaw Herling-Grudziñski, Jan Lechoñ oraz Kazimierz Wierzyñski.
W 2020 roku konwencja demokratyczna odbywa³a siê g³ównie wirtualnie, g³osowanie dotycz¹ce formalnego wyboru Bidena jako kandydata na prezydenta równie¿ przeprowadzono zdalnie, a wiêkszoœæ przemówieñ z ró¿nych czêœci kraju, transmitowano na monitorach. Tym razem nie bêdzie zapewne wirtualnej konwencji, ale w Partii Demokratycznej dzia³a ju¿ specjalny sztab, którego zadaniem jest niedopuszczenie lub maksymalne ograniczenie protestów wewn¹trz United Center i McCormick Place, dwóch hal gdzie odbywaæ siê bêdzie zjazd partii. Chodzi o to by zmaksymalizowaæ telewizyjn¹ ogl¹dalnoœæ wyst¹pieñ znacz¹cych polityków, w tym samego Bidena i zminimalizowaæ pokazywanie na ekranach protestuj¹cych. Bior¹c pod uwagê przychylnoœæ z jak¹ do obecnego prezydenta odnosz¹ siê g³ówne media, nie powinno to byæ specjalnie trudne. Gorzej bêdzie jednak na zewn¹trz, gdzie planuj¹cy konwencje nie maj¹ ju¿ pe³nej kontroli nad sytuacj¹. Problemem dla demokratów s¹ przede wszystkim ogromne rzesze manifestantów, którzy planuj¹ zjechaæ do Chicago, by wyraziæ swój protest wobec polityki Bidena, a tak¿e do pewnego stopnia burmistrz miasta Brandon Johnson. Po aresz-
towaniach na Uniwersytecie Chicagowskim, gdzie policja tak jak w ca³ym kraju przemoc¹ rozpêdzi³a studentów i po konferencji prasowej czêœci kadry profesorskiej, wyra¿aj¹cej poparcie dla manifestantów, burmistrz tak¿e wypowiedzia³ siê w tym tonie. „Jestem z wami jeœli chodzi o walkê o pokój, tak byœmy wszyscy mogli czuæ siê bezpiecznie. Niezale¿nie od tego czy mówimy o zachodniej czêœci Chicago, czy o Strefie Gazy” – powiedzia³ Johnson. Z drugiej strony burmistrz jest pod presj¹ Partii Demokratycznej, by trzymaæ protestuj¹cych mo¿liwie jak najdalej od sal obrad.
Wspomniany wy¿ej sztab za wszelk¹ cenê bêdzie stara³ siê nie dopuœciæ do powtórki z konwencji odbywaj¹cej siê w Chicago w 1968 roku. Wówczas, podobnie jak dzisiaj, Partia Demokratyczna by³a g³êboko podzielona kwesti¹ wojny, wtedy wojny w Wietnamie. Prezydent Lyndon Johnson, podobnie jak Biden, mimo ostrych protestów, nie zmienia³ swojego kursu, a nawet doprowadzi³ do eskalacji tego konfliktu. W efekcie dziesi¹tki tysiêcy manifestantów, w trakcie demokratycznej konwencji, bi³o siê w Chicago z policj¹ i Gwardi¹ Narodow¹, która oprócz pa³ek u¿ywa³a m.in. gazu ³zawi¹-
cego. Pokazywane na ¿ywo w telewizji sceny zamieszek wywo³a³y szok wœród wielu Amerykanów. Lyndon Johnson zdaj¹c sobie sprawê, ¿e nie ma szans na reelekcjê, ju¿ na kilka miesiêcy przed konwencj¹ zrezygnowa³ z ubiegania siê o prezydenturê, ale Hubert Humphrey, wybrany zamiast niego jako kandydata demokratów i tak przegra³ z Richardem Nixonem.
Zmiana w Bia³ym Domu nie zmieni³a amerykañskiej polityki w Wietnamie (tak samo mo¿e byæ jeœli Biden przegra z Trumpem) i protesty przeciwko wojnie trwa³y nadal, przybieraj¹c coraz bardziej tragiczny obrót. 4 maja 1970 roku Gwardia Narodowa otworzy³a ogieñ do nieuzbrojonych studentów Kent State University, w stanie Ohio, zabijaj¹c cztery osoby i rani¹c dziewiêæ. Zaledwie 11 dni póŸniej w podobnych okolicznoœciach dwóch studentów zosta³o zabitych na stanowym Uniwersytecie Jackson w Mississippi. Ostatecznie USA wycofa³y wiêkszoœæ swoich wojsk z Wietnamu dopiero w 1973 roku, pozostawiaj¹c tam cywilny personel i wojskowych doradców, którzy zostali w pop³ochu ewakuowani dwa lata póŸniej, na krótko przed upadkiem Sajgonu.
Z Woln¹ Europ¹ utrzymywa³o kontakt wielu krajowych twórców i dzia³aczy opozycji, z których niektórzy wyemigrowali na Zachód. Mo¿na tu wymieniæ Stanis³awa Barañczaka, Jakuba Karpiñskiego, Irenê Lasotê i Leopolda Tyrmanda. Po transformacji ustrojowej w 1989 r. oraz przywróceniu wolnoœci s³owa i mediów, rola RWE dobieg³a koñca. Od 1990 do 1994 Rozg³oœnia prowadzi³a oficjaln¹ dzia³alnoœæ w Warszawie. 30 czerwca 1994 w Poznaniu odby³o siê uroczyste zakoñczenie jej dzia³alnoœci z udzia³em pracowników i w³adz RWE, w³adz Polski i ambasadora Stanów Zjednoczonych. 10 maja 2007 r. w 55. rocznicê nadania pierwszej audycji przez Rozg³oœniê Polsk¹ Radia Wolna Europa Sejm RP z³o¿y³ podziêkowanie jej twórcom, pracownikom i wspó³pracownikom w kraju i na Zachodzie. Uchwa³a zosta³a przyjêta przez aklamacjê. ❍
Poniedzia³ek
Nie minê³o pó³ roku, a ju¿ widaæ, ¿e Ÿle siê dzieje w nowym rz¹dzie. Gadanie, krytykowanie PiS-u, a efektów realnych na razie ma³o, bardzo ma³o. A id¹ podwy¿ki pr¹du, w tle wkurzenie rolników i Unia Europejska, w której eurourzêdnicy ju¿ bez owijania w bawen zaczynaj¹ przyduszaæ prawa suwerennych pañstw. ¯e robi siê cieplutko rz¹dz¹cym, zw³aszcza przed wyborami do Parlamentu Europejskiego 9 czerwca, to widaæ, s³ychaæ i czuæ. Sam premier Donald Tusk oskar¿y³ PiS i jej koalicjantów ze Zjednoczonej Prawicy, ¿e s¹ wspó³pracownikami… Rosji i Bia³oru-
Lubiê witra¿e. Nie tylko koœcielne, œwieckie te¿. Z przyjemnoœci¹ patrzê na „Pejza¿ górski” wisz¹cy na oknie w moim saloniku. Jest dzie³em samego Louisa Comforta Tiffany’ego. Na oknie s¹siednim duma smutna Ofelia, a obok Hamlet rozmawia z czaszk¹ Yoricka. Trzy piêkne dzie³a, na które nikt z moich goœci nie zwraca uwagi. Ani starszacy, ani œredniacy, ani m³odzie¿owcy. Nikt te¿ nie widzi „Mostu Brookliñskiego” dialoguj¹cego z Mostem Williamsburskim w oknie w mojej zastanawialnio-pisalni, ani „Ucieczki do Egiptu”, unosz¹cej siê nad œrodkowym Manhattanem. Jest to znamienne. Nad biurkiem w moim warszawskim mieszkaniu wisi witra¿owe tondo przedstawiaj¹ce „Ostatni¹ wieczerzê”. Nikt nañ nie patrzy, nawet wtedy, gdy wiatr nim ko³ysze i kiedy stuka w szybê, przypominaj¹c o istnieniu spraw, o których nie œni³o siê najwiêkszym filozofom. Nawet zaprzyjaŸnieni ortodoksi polsko-katoliccy i katolicko-polscy nie zwracaj¹ nañ uwagi. Mo¿e zatem witra¿e s¹ poza zasiêgiem naszej wzrokowej percepcji? Myœl taka nawiedza mnie, kiedy widzê, ¿e nikt nie reaguje na realistyczne witra¿e religijne znajduj¹ce w sali wystawowo-widowiskowej Centrum Polsko-S³owiañskiego przy Kent Street na Greenpoincie ani w pobliskich koœcio³ach, pocz¹wszy do Koœcio³a œw. Antoniego przy Manhattan Avenue. A przecie¿ to s¹ znakomite dzie³a! Kto nie wierzy, niech sam sprawdzi. Fotografowa³em je parokrotnie. Podobnie jak i wybrane witra¿e w innych nowojorskich œwi¹tyniach oraz w Amerykañskiej Czêstochowie. Niedawno bardzo lubiany przez parafian proboszcz Micha³ Czy¿ewski, ofiarowa³ mi kalendarz z wizerunkami witra¿y w Koœciele œw. Stanis³awa Biskupa i Mêczennika na East Village. Sfotografowa³ je Mariusz Bro¿ek, m³ody filmowiec-krótkometra¿owiec i zarazem dokumentalista. Dobrze uchwyci³ wszystkie œwiête oblicza, wyidealizowane i wys³odzone zgodnie z powszechnymi wyobra¿eniami. Skoro o witra¿ach mowa, nie mogê nie wspomnieæ o wielkim wra¿eniu, jakie zrobi³y na mnie dzie³a: Stanis³awa Wyspiañskiego w Koœciele Franciszkanów w Krakowie i Józefa Mehoffera w szwajcarskim Fryburgu. O witra¿owych wra¿eniach doznanych m.in. w katedrach Notre Dame w Pary¿u i w Chartres ju¿ nie piszê, bo po prostu s³ów mi brak. Wobec wielkiej sztuki jestem niemy.
si. Sykn¹³ nawet coœ parê razy, z mównicy sejmowej o PiS, jako „P³atnych Zdrajcach i Pacho³kach Rosji” czyli porówna³ partiê Kaczyñskiego do PZPR. ¯a³osna prowokacja – wywo³a³a burzê oklasków u pos³ów-fanów Tuska – ten absurd, wystawia im najlepsze œwiadectwo. Widaæ ¿e rz¹dowi nieŸle musi siê paliæ pod de, skoro Tusk leci po bandzie, decyduj¹c siê na polaryzacjê i wyzwiska. Raz – widaæ, ¿e „koalicja uœmiechniêtej Polski” boi siê o frekwencjê w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Premier Donald Tusk stwierdzi³ w poniedzia³ek w mediach spo³ecznoœciowych, ¿e niewziêcie udzia³u w nadchodz¹cych wyborach bêdzie „przegraniem walki” ka¿dej z tych osób, które nie zdecyduj¹ siê na oddanie g³osu. „Nie idziesz na wybory, bo siê zmêczy³eœ? Bo wkurzy³ Ciê ten czy inny minister? Pamiêtaj: to wyborcy wygrywaj¹ i przegrywaj¹ wybory. Bo g³osuj¹ za czymœ, nie za kimœ. Na
Piêknym wydarzeniem okaza³y siê 85 urodziny dra biochemii Normana Kelkera zorganizowane w siedzibie Fundacji Koœciuszkowskiej. Oprócz potomków tego wybitnego naukowca i cudownego cz³owieka, przybyli nañ przyjaciele, artyœci i przedstawiciele œwiata nauki. Spodziewa³em siê, ¿e uroczystoœæ bêdzie przebiegaæ w podnios³ej atmosferze, jak przysta³o na jubileuszowe ceremonie, tymczasem okaza³o siê, ¿e fetowanie jest weso³e i pe³ne dowcipnych niespodzianek. Sam jubilat tryska³ humorem zapowiadaj¹c kolejne punkty programu artystycznego i biesiadnego. A by³y w nim zabawnie formu³owane ¿yczenia i weso³e zabawy. Ukoronowaniem sta³ siê wystêp aktora Campbella Harmona prezentuj¹cego humoreskê poety Edgara Allana Poe oraz minirecital znakomitego fortepianisty Nicolasa Kaponyasa. Obaj artyœci porwali goœci bez reszty i zostali nagrodzeni gromkimi oklaskami. Obaj te¿ okazali siê znakomitymi i dowcipnymi rozmówcami. Takim¿e rozmówc¹ by³ równie¿ stuletni goœæ Normana – Frederick Dammont, fizyk i amatorski fotografik, w³adaj¹cy piêkn¹ polszczyzn¹ i posiadaj¹cy dar ¿ywej narracji. Nie wiem, czy jest wœród nas ktoœ, kto móg³by mu w tym wzglêdzie dorównaæ. Jak¿e mi by³o mi³o, kiedy okaza³o siê, ¿e pan Frederick czyta „Kartki z przemijania” i wspiera moj¹ walkê o poprawnoœæ i elegancjê wspó³czesnej polszczyzny. Walkê tyle¿ samotn¹, co syzyfow¹! Sam w sobie pan Frederick jest fascynuj¹c¹ postaci¹. Chêtnie poprowadzê spotkanie z nim. Fascynuj¹c¹ postaci¹ jest tak¿e jubilat Norman Kelker. Ujmuje mnie jego wiedza, intelekt, poczucie humoru i promieniej¹ca zeñ dobroæ. Wci¹¿ jest zbyt ma³o nam znany, podobnie jak i jego ma³¿onka Hanna, równie¿ biochemik, a tak¿e autorka bardzo ciekawych fotografii. Oboje stanowi¹ urocz¹ parê, oboje maj¹ celne obserwacje o œwiecie i ludziach, oboje uczestnicz¹ w amerykañskim i polskim ¿yciu naukowym i intelektualnym. Czu³em siê wielce zaszczycony, kiedy pojawiali siê na moich wyk³adach i kiedy prowadzili ze mn¹ rozmowy o sprawach polskich, amerykañskich i œwiatowych oraz o drogiej im wspomnianej Fundacji Koœciuszkowskiej. Nie od rzeczy te¿ bêdzie przypomnienie, ¿e w styczniu 2020 roku Norman zosta³ laureatem The Amicus Poloniae Award przyznanej przez The Polish American Historical Association.
Zmar³a Maria D³u¿ewska, aktorka teatralna i dokumentalistka filmowa, mocno zwi¹zana z podziemn¹ Solidarnoœci¹, a póŸniej z prawicowo-narodow¹ stron¹ polskiej sceny politycznej. To Ona w roku 1986 przywioz³a do mojego mieszkania przy ulicy Wiejskiej w Warszawie sprzêt do nagrywania audycji II Programu Podziemnego Radia Solidarnoœæ. Ona by³a te¿ lektork¹ pierwszych audycji przygotowywanych pod moim kierunkiem i w mojej re¿yserii. Zle znosi³a proœby o poprawienie nagrania. Dawa³a mi niekiedy do zrozu-
przyk³ad za Europ¹ albo za Rosj¹. Nie g³osujesz – przegrywasz SWOJ¥ walkê, nie czyj¹œ. Walkowerem” – napisa³ na platformie X Donald Tusk.
Dwa widaæ – nieŸle im siê tam pali pod ty³eczkami, ale nie tylko w Polsce, ale w ca³ej postêpowej Europie. Z dobrze poinformowanych Ÿróde³ wiadomo, ¿e przewodnicz¹ca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i wspieraj¹ca j¹ Europejska Partia Ludowa czuje zbli¿aj¹c¹ siê klêskê i zwyciêstwo „populistów” jak zw¹ ka¿dego, kto sprzeciwia siê jedynej, s³usznej linii… St¹d prikaz: waliæ w przeciwników Rosj¹, Bia³orusi¹, Putinem, mo¿e choæ to siê przyklei i pozwoli uratowaæ sto³ki i ob³êdn¹ politykê elit Unii Europejskiej. Trzy – s¹dz¹c po reakcjach, Polacy nieŸle przejrzeli tê grê. ¯e rz¹dowi nieŸle pali siê pod zadkiem i próbuje retoryk¹ –zwyciêsk¹ w paŸdzierniku – „ye…æ PiS” ratowaæ sytuacjê. Problem dla rz¹dz¹cych w tym, ¿e jest ró¿nica pomiêdzy paŸdziernikiem 2023 (rz¹dzi³ od oœmiu lat st³uszcza³y PiS), a naszym obecnym majem (zaledwie szósty miesi¹c rz¹dów „uœmiechniêtej Polski” Tuska, a afektów
Andrzej Józef D¹browskiNorman Kelker
mienia, i¿ wie, ¿e w moim drugim pokoju, po³o¿onym naprzeciwko, odbywa siê drukowanie tajnych gazet i ksi¹¿ek, co jest niezgodne z zasadami konspiry i stanowi zagro¿enie zarówno dla radiowców, jak i dla drukuj¹cych. Czy¿by tam zagl¹da³a, kiedy nie widzia³em? Nie by³o jednak innego wyjœcia, bo w drugiej po³owie lat 80. coraz trudniej by³o w Warszawie o lokale dla podziemnej roboty. Ja ryzykowa³em, bo rodziny na utrzymaniu nie mia³em. Nie podoba³y mi siê Jej kultotwórcze filmy o œp. Marii Kaczyñskiej i prezydentównie Marcie Kaczyñskiej – „Dama” i „Córka”. W Jej filmie „Koniec podró¿y” o podziemnych dzia³aczach Solidarnoœci i ja siê skromnie przewijam. Najbardziej wzruszaj¹ce s¹ w nim wspomnienia specjalistów od nadawania naszych audycji z dachów wielopiêtrowych budynków i wchodzenia z nimi na oficjalne dzienniki telewizyjne. Serce nam stawa³o, kiedy z najwy¿szych piêter widzieliœmy dziesi¹tki tysiêcy œwiate³ migaj¹cych na znak, ¿e jesteœmy s³uchani. Wielka sprawa. Zaiste wielka. Mo¿e nawet najwiêksza w moim ¿yciu.
¿adnych i wkurw wzrasta). Ludzie, nie chc¹ s³uchaæ o „zbrodniach” PiSu, ale zadaj¹ pytania o Zielony £ad, wysokie ceny pr¹du i inne podwy¿ki i regulacje wymuszane przez ob³¹kañcz¹ politykê UE. Pytaj¹ te¿ co siê dzieje z du¿ymi inwestycjami: Centralnym Portem Komunikacyjnym, elektrowni¹ atomow¹, polskim wojskiem… A odpowiedzi nie ma. Jak zwykle w Tuskowym pañstwie kluczenie, nic-siê-nie-da, zobaczymy, poczekamy a poza tym „yeb…. æ PiS”.
Wiêc premier ma¿e te swoje wpisy na X (wiewióreczki mówi¹, ¿e sam wklepuje, nie daje wspó³pracownikom – premier 38-milionowego pañstwa osobiœcie s¹czy propagandê), w nadziei, ¿e odwróci uwagê, spolaryzuje, zmieni temat, ¿e jeszcze raz uda siê Polaków… Co z tymi Polakami zrobi, czy zachowa³ w sobie zdolnoœci magika polskiej sceny politycznej, zobaczymy 9 czerwca.
Nareszcie jakieœ dobre wiadomoœci z frontu na Ukrainie. Ukraiñski Sztab Generalny opublikowa³ szacunkowe straty
ludzkie poniesione po stronie rosyjskiej. S¹ to najwy¿sze jednodniowe straty od pocz¹tku wojny i wynios³y one 1740 ludzi. To prawdopodobnie efekt mocniejszego powstrzymania przez Ukraiñców nowej ruskiej ofensywy na miasto Charków. Po pocz¹tkowym zamieszaniu po stronie ukraiñskiej, atakuj¹cy g³ównie piechot¹ z ma³ym wsparciem pojazdów pancernych, Rosjanie ponosz¹ tam wysokie straty. Widaæ te¿ chyba pierwsze efekty wznowienia dostaw amerykañskiej broni. Na filmikach z pola walki Ukraiñcy mocno pracuj¹ nad Rosjanami artyleri¹, u¿ywaj¹c tzw. amunicji kasetowej (made in USA), która znacznie zwiêksza ra¿enie si³y ¿ywej. I choæ do samej liczby nale¿y podochodziæ ostro¿nie – to przecie¿ tak¿e element wojny psychologicznej – to straty s¹ wysokie. Piêkny prezent na odchodne dla ruskiego ministra obrony Szojgu, którego po kilkunastu latach na urzêdzie, Putin zast¹pi³ jakimœ biurokratycznym no³nejmem. Oby by³a to zmiana na gorsze, albo raczej, na jeszcze gorsze ni¿ by³o to, czego „dokona³” Szojgu. ❍
80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino 80. Rocznica Bitwy pod Monte Cassino
18 maja 1944 roku oddzia³y 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. W³adys³awa Andersa stoczy³y jedn¹ z najbardziej decyduj¹cych bitew, która mia³a rozstrzygn¹æ o losach II wojny œwiatowej. Zwyciêstwo polskich ¿o³nierzy przyczyni³o siê do prze³amania niemieckiej linii obrony i otwarcia wojskom sojuszniczym drogi do wyzwolenia Rzymu.
Po zdobyciu Sycylii w 1943 roku, przejœciu W³och na stronê aliantów i l¹dowaniu tych ostatnich w Kalabrii i pod Salerno wojska aliantów, po raz pierwszy od trzech lat, stanê³y naprzeciwko armii niemieckiej na kontynencie europejskim. Oddzia³y Wehrmachtu skutecznie broni³y siê i stopniowo cofa³y siê na pó³noc. Masyw Cassino by³ naturalnym stanowiskiem obronnym na drodze do Rzymu, którego upadek oznacza³by utratê œrodkowych W³och. Intensywnie pracowano wiêc nad fortyfikacjami, których celem by³o przegrodzenie pó³wyspu Apeniñskiego liniami umocnieñ. Najsilniejsz¹ z nich by³a linia Gustawa – system po³¹czonych niemieckich linii
obronnych – biegn¹cych przez ca³¹ szerokoœæ najwê¿szej czêœci W³och miêdzy Gaet¹ i Orton¹. By³ to przyk³ad imponuj¹cej in¿ynierii wojskowej. Najpotê¿niejszy system obronny, z jakim podczas wojny zetknêli siê Brytyjczycy i Amerykanie i najdoskonalsza pozycja obronna w Europie. Niemcy mieli czas na zbadanie ka¿dej mo¿liwej drogi ataku i podjêcie œrodków zaradczych. Wszêdzie kry³y siê œmiertelne niespodzianki – w ka¿dym miejscu, mog¹cym pos³u¿yæ za os³onê podczas natarcia, umieszczono miny lub bomby pu³apki. Linia przebiega³a przez miejscowoœæ Cassino, le¿¹c¹ u stóp góry z opactwem benedyktynów na szczycie. Tutaj niemiecki dowódca Kesselring postanowi³ stawiæ opór. Klasztor Monte Cassino to jedno z najœwiêtszych miejsc chrzeœcijañstwa. Za³o¿one przez rzymskiego arystokratê œwiêtego Benedykta w 529 roku opactwo sta³o siê wzorem dla klasztorów zachodniej Europy. Mury mia³y u podstawy dwadzieœcia stóp gruboœci, z do³u ta ogromna budowla z ponurymi rzêdami okien cel wygl¹da³a jak forteca. Z Monte Cassino benedyktyni wyruszali zak³adaæ klasztory w ca³ym
œwiecie chrzeœcijañskim. Jednoczeœnie we wspania³ej bibliotece klasztornej przechowywano i kopiowano dzie³a stworzone od czasów staro¿ytnoœci, zabezpieczaj¹c dziedzictwo wczesnej cywilizacji. Melchior Wañkowicz w „Szkicach spod Monte Cassino”, przedstawiaj¹c po³o¿enie wzgórza klasztornego i jego znaczenie, pisa³: „Przejœcie na Rzym pod Monte Cassino by³o od niepamiêtnych czasów miejscem, w którym obroñcy W³och zastêpowali drogê najeŸdŸcom ci¹gn¹cym z po³udnia. W tym miejscu góry spiêtrzone od morza do morza zostawiaj¹ tylko pas dziesiêciokilometrowej szerokoœci, którym p³ynie rzeka Liri. O sforsowanie tego przejœcia walczono od wieków i ten klasyczny przedmiot obrony by³ stale przerabiany w zadaniach w³oskiego sztabu generalnego”. Pierwsze nieudane natarcie na Monte Cassino przeprowadzi³y w po³owie stycznia 1944 r. si³y amerykañskie i brytyjskie. Druga bitwa o Monte Cassino rozpoczê³a siê 15 lutego. Wzi¹³ w niej udzia³ korpus nowozelandzki oraz jednostki hinduskie. Pomimo wsparcia artylerii i lotnictwa, które przed atakiem zrzuci³o na wzgórze
klasztorne 576 ton bomb, równie¿ i to natarcie nie przynios³o powodzenia. Kolejny atak aliantów nast¹pi³ 15 marca. Poprzedzi³o go trwaj¹ce 3,5 godziny bombardowanie miasta Cassino. W walkach ponownie uczestniczy³ korpus nowozelandzki, wspierany przez dywizjê hindusk¹. Jednak i tym razem po trwaj¹cej 11 dni bitwie sprzymierzeni wycofali siê, ponosz¹c ogromne straty. W czwartym natarciu – decyzj¹ genera³a W³adys³awa Andersa – uczestniczy³ 2. Korpus Polski przerzucony do W³och na prze³omie 1943 i 1944 r., który powsta³ 21 lipca 1943 r. po wydzieleniu z Armii Polskiej na Wschodzie jednostek: ➦ 3. Dywizji Strzelców Karpackich (d-ca gen. Bronis³aw Duch), ➦ 5. Kresowej Dywizji Piechoty (d-ca gen. Nikodem Sulik), ➦ 2. Brygady Pancernej (d-ca gen. Bronis³aw Rakowski), ➦ 2. Grupy Artylerii (d-ca p³k Ludwik Z¹bkowski), ➦ Oddzia³ów wojsk i s³u¿b oraz wysuniêtej bazy 2. KP (d-ca gen. Marian Przew³ocki).
W sk³ad ka¿dej dywizji wchodzi³y: dwie brygady piechoty, rozpoznawczy pu³k u³anów, trzy pu³ki artylerii lekkiej, pu³k artylerii przeciwpancernej, pu³k artylerii przeciwlotniczej, batalion ciê¿kich karabinów maszynowych, batalion saperów, batalion ³¹cznoœci i inne pododdzia³y. 2. Brygada Pancerna sk³ada³a siê z trzech pu³ków czo³gów, kompanii ³¹cznoœci, jednostek zabezpieczenia. Ca³oœci¹ wymienionych si³ dowodzi³ gen. W³adys³aw Anders. Jego zastêpc¹ by³ gen. Zygmunt Szyszko-Bohusz.
Z pó³nocnego Iranu przez Irak i Palestynê 2. KP zosta³ przesuniêty do Egiptu, gdzie poprzez intensywne szkolenie Polacy przygotowywali siê do walki z wrogiem. 7 grudnia 1943 r. zapad³a ostateczna decyzja o przegrupowaniu korpusu na front w³oski. Od 15 grudnia 1943 do 15 kwietnia 1944 r. trwa³o przemieszczanie 2. KP na Pó³wysep Apeniñski. £¹cznie 2. KP liczy³ ok. 47 000 ¿o³nierzy, 11 800 pojazdów mechanicznych oraz 580 dzia³ i moŸdzierzy. By³ zmotoryzowany lecz nie przystosowany do walki w terenie górskim.
Gen. W³adys³aw Anders w swoich wspomnieniach „Bez ostatniego rozdzia³u” tak przedstawia³ okolicznoœci podjêcia decyzji o udziale polskich si³ w tej bitwie: „By³a to dla mnie chwila donios³a. Rozumia³em ca³¹ trudnoœæ przysz³ego zadania Korpusu. (...) Zaciek³oœæ walk w mieœcie Cassino i na wzgórzu klasztornym by³y ju¿ wówczas dobrze znane. Mimo ¿e klasztor Monte Cassino by³ bombardowany, mimo ¿e oddzia³y i czo³gi sojusznicze dochodzi³y przejœciowo na s¹siednie wzgórza, mimo ¿e z miasta Cassino zosta³y tylko gruzy, Niemcy utrzymali ten punkt oporu i nadal zamykali drogê do Rzymu. Zdawa³em sobie jednak sprawê, ¿e Korpus i na innym odcinku mia³by du¿e straty. Natomiast wykonanie tego zadania ze wzglêdu na rozg³os jaki Monte Cassino zyska³o wówczas w œwiecie mog³o mieæ du¿e znaczenie dla sprawy polskiej. By³oby najlepsz¹ odpowiedzi¹ na propagandê sowieck¹, która twierdzi³a, ¿e Polacy nie chc¹ siê biæ z Niemcami. Podtrzymywa³oby na duchu opór walcz¹cego Kraju. Przynios³oby du¿¹ chwa³ê orê¿owi polskiemu. Ocenia³em ryzyko podjêcia tej walki, nieuniknione straty oraz moj¹ pe³n¹ odpowiedzialnoœæ w razie niepowodzenia. Po krótkim namyœle oœwiadczy³em, ¿e podejmujê siê tego trudnego zadania”. 11 maja odczytano ¿o³nierzom 2. Korpusu rozkaz dowódcy: „¯o³nierze! Kochani moi Bracia i Dzieci. Nadesz³a chwila bitwy. D³ugo czekaliœmy na tê chwilê odwetu i zemsty nad odwiecznym naszym wrogiem. Zadanie, które nam przypad³o, rozs³awi na ca³y œwiat imiê ¿o³nierza polskiego. W chwilach tych bêd¹ z nami myœli i serca ca³ego Narodu, podtrzymywaæ nas bêd¹ duchy poleg³ych naszych towarzyszy broni. Niech lew mieszka w Waszym sercu. ¯o³nierze – za bandyck¹ napaœæ Niemców na Polskê, za rozbiór Polski wraz z bolszewikami, za tysi¹ce zrujnowanych miast i wsi, za morderstwa i katowanie setek tysiêcy naszych sióstr i braci, za miliony wywiezionych Polaków jako niewolników do Niemiec, za niedolê i nieszczêœcie Kraju, za nasze cierpienia i tu³aczkê – z wiar¹ w sprawiedliwoœæ Opatrznoœci Boskiej idziemy naprzód ze œwiêtym has³em w sercach naszych
Bóg, Honor i Ojczyzna.”
11 maja 1944 r. o godzinie 23.00 w rejonie dzia³añ 8. armii brytyjskiej i 5. armii amerykañskiej, 1000 alianckich dzia³ rozpoczê³o artyleryjskie przygotowanie natarcia. Dla 2. Korpusu Polskiego przewidziano najtrudniejsze zadanie zdobycia w pierwszej fazie wzgórz Monte Cassino, a nastêpnie Piedimonte.
O godzinie 1.00 12 maja do natarcia ruszy³y dwie polskie dywizje piechoty. ¯o³nierze poszli do nocnego ataku przez zaminowany, odkryty teren, pod ostrza³em prowadzonym z bunkrów, stanowisk artylerii i moŸdzierzy. Pierwsza próba opano-
wania wyznaczonych celów, za cenê du¿ych strat siêgaj¹cych ok. 1000 ¿o³nierzy (poleg³ych, rannych i zaginionych) zakoñczy³a siê niepowodzeniem.
Uczestnicz¹cy w bitwie pod Monte Cassino jako podchor¹¿y Tadeusz M. Czerkawski przedstawiaj¹c w ksi¹¿ce „By³em ¿o³nierzem genera³a Andersa” walki z 12 maja pisa³: „Rozgorza³a bardzo ostra bitwa. Niemcy stawiaj¹ twardy opór.(...) Szeœæ razy kontratakowa³ nieprzyjaciel – zaprawione w bojach na Krecie i pod Smoleñskiem kompanie spadochroniarzy. Szeœæ razy odparto te wœciek³e i za¿arte ataki. Nastêpnego nie by³o ju¿ kim odpieraæ. Piechota, masakrowana przez artyleriê niemieck¹, przez moŸdzierze i nebelwerfery, zarzucona granatami, rozstrzeliwana z broni maszynowej i przez strzelców wyborowych ze wszystkich stron: z klasztoru, ze wzgórza 475, z Gardzieli, Albanety i wzgórza 575, zosta³a wybita. Na wzgórzach 569 i 593 pozosta³y tylko mizerne resztki kompanii, zabici i ranni, którzy sami nie mogli zejœæ na punkty opatrunkowe. Polska krew miesza³a siê z niemieck¹. Nik³e resztki ocala³ych z tej rzezi piechurów wycofa³y siê na podstawy wyjœciowe bez dowódców, którzy polegli lub zostali ranni, bez ³¹cznoœci, zniszczonej nawa³¹ ognia, bez czo³gów, które wylecia³y na minach b¹dŸ zosta³y zniszczone ogniem pancerfaustów. Piechota kresowa w takim samym stanie musia³a wycofaæ siê z Widma”.
Za³amane polskie natarcie, chocia¿ nie da³o spodziewanych sukcesów terenowych z powodu braku odpowiedniego wsparcia artyleryjskiego, zdezorientowa³o dowództwo niemieckie co do kierunku g³ównego uderzenia 8. Armii brytyjskiej. Okupione dotkliwymi stratami, przynios³o jednak korzyœci. Rozpoznano walk¹ wiêkszoœæ punktów ogniowych nieprzyjaciela, zlokalizowano baterie jego moŸdzierzy. Schwytani Niemcy potwierdzali, ¿e ponieœli ogromne straty. Zniszczony zosta³ 1. batalion 1 Pu³ku Strzelców Spadochronowych. W innych kompaniach nieprzyjaciela pozosta³o po walce po kilkunastu ludzi, chocia¿ niedawno otrzyma³y uzupe³nienia do pe³nych stanów. Jeñcy niemieccy informowali o bardzo z³ej sytuacji zaopatrzeniowej ich czo³owych oddzia³ów i wyraŸnym upadku morale. Dowódcy brytyjscy uznali, ¿e 2. Korpus Polski w pierwszym dniu natarcia zwi¹za³ oko³o dziewiêciu batalionów niemieckich.
Z pierwszego natarcia wyci¹gniêto wnioski. W dniach od 13 do 16 maja trwa³y intensywne przygotowania do kolejnego natarcia. W ci¹gu tych kilku dni przerwy w dzia³aniach artyleria Korpusu prowadzi³a ostrza³ nêkaj¹cy, a 15 maja dokona³a pó³godzinnej „prowokacyjnej demonstracji ogniowej” na wzgórza „593” i „569” celem ustalenia, czy nieprzyjaciel w dalszym ci¹gu obsadza te punkty, które wczeœniej zajmowa³. Po za³amaniu siê pierwszego polskiego ataku na Monte Cassino trzeba by³o siêgn¹æ do drastycznych zabiegów, aby utrzymaæ sprawnoœæ bojow¹ brygad piechoty. Saperów przekszta³cono w kompanie strzelców oraz sformowano trzy pó³bataliony (700 ¿o³nierzy) z kanonierów pu³ków artylerii ppanc. Artyleria otrzyma³a zadanie zniszczenia wykrytych celów, g³ównie stanowisk ogniowych artylerii i moŸdzierzy. Dywizjom wyznaczono zadania mniejsze, ale bardziej realne do wykonania. Brygady mia³y nacieraæ w utworzonych grupach szturmowych, z których ka¿da otrzyma³a dok³adnie okreœlone zadanie. Zrezygnowano z frontalnego uderzenia batalionami. Przewidziano odmienn¹ kolejnoœæ i sposób atakowania poszczególnych wzgórz, w¹wozów, bunkrów, schronów i umocnieñ. Przeprowadzone przed natarciem rozpoznanie wykry³o, ¿e Niemcy zajmowali poprzednie pozycje. 2. KP mia³ nacieraæ w tych samych kierunkach i w podobnym ugrupowaniu. Kiedy nadszed³ czas ostatecznego szturmu – 16 maja o 22.20 – nag³ym atakiem, bez przygotowania artyleryjskiego, 16. Lwowski Batalion Strzelców wdar³ siê na wzgórze Widmo, stanowi¹ce poœredni obiekt ataku. Zdobywano bunkier po bunkrze. Niemieckie kontrataki za³amywa³y siê w ogniu. Po jednym z nich Polacy poderwali siê do ataku na wzgórze 593 w jedn¹ stronê i w kierunku San Angelo w drug¹. Sytuacja sta³a siê dla Niemców krytyczna. Opanowanie tych wzgórz otwiera³o Polakom drogê do stanowisk moŸdzierzy i artylerii. Spadochroniarze, wspierani przez ciê¿kie moŸdzierze, ruszyli przed œwitem 17 maja do kontrataku. Polakom koñczy³a siê amunicja, szeregi batalionu zaczê³y siê chwiaæ. Wtedy sier¿. Marian Czapliñski zaintonowa³ hymn. Lwowiacy podchwycili s³owa i skoczyli do bezpoœredniego zwarcia. Poleg³ wówczas mjr Jan ¯ychoñ. W ostatniej chwili na placu boju zjawi³ siê jeden z plutonów drugiego rzutu z zapasow¹ amunicj¹, przechylaj¹c szalê
zwyciêstwa. Utrzymano Widmo, zdobyto kolejno San Angelo, wzgórze 593 i folwark Massa Albaneta. 1. Dywizja Pancerno-Spadochronowa „Hermann Göring” otrzyma³a rozkaz wycofania siê z klasztoru. Polacy przechwycili niemiecki meldunek i polska artyleria systematycznie ostrzeliwa³a drogi ewentualnego odwrotu przeciwnika. Ponad stu spadochroniarzy ze stra¿y tylnej zesz³o z klasztoru na po³udnie. Woleli poddaæ siê Brytyjczykom ni¿ Polakom. Kilkudziesiêciu ruszy³o pod ostrza³em w kierunku Monte Cairo i nowej linii obrony. Nad ranem 18 maja zauwa¿ono na ruinach klasztoru bia³¹ flagê. Patrol 12. Pu³ku U³anów Podolskich dowodzony przez ppor. Kazimierza Gurbiela wkroczy³ do ruin klasztoru. Wzi¹³ tam do niewoli szesnastu rannych ¿o³nierzy niemieckich, których wycofuj¹cy siê spadochroniarze zostawili pod opiek¹ trzech sanitariuszy. Na murach klasztoru zatkniêto najpierw proporzec pu³kowy, a nastêpnie polsk¹ flagê. Kilka godzin póŸniej, na specjalny rozkaz gen. Andersa, nieco ni¿ej, wywieszono flagê brytyjsk¹, a w samo po³udnie plut. Emil Czech, stoj¹c na ruinach, odegra³ hejna³ mariacki. Walki o ca³y kompleks Monte Cassino przeci¹gnê³y siê do 31 maja 1944 r. Sukces 2. Korpusu zosta³ jednak okupiony du¿ymi stratami: 923 poleg³ych, 345 zaginionych i 2931 rannych. Straty niemieckie wynios³y oko³o 1100 zabitych, rannych i zaginionych ¿o³nierzy. Prze³amanie niemieckich linii obronnych spowodowa³o otwarcie drogi do Rzymu. 4 czerwca do stolicy W³och wkroczy³a 5. armia amerykañska gen. Clarka. W œlad za ni¹ do Rzymu powróci³ rz¹d w³oski, który przej¹³ w³adzê w porozumieniu z aliantami. W po³owie sierpnia wojska alianckie dotar³y do kolejnej linii obronnej obsadzonej przez Niemców na granicy pó³nocnych W³och – „Linii Gotów”. Linia ta zamyka³a wejœcie do Niziny Padañskiej. W Polsce bitwa przesz³a do legendy. Feliks Konarski „Ref-Ren” napisa³ w noc poprzedzaj¹c¹ ostatni szturm pieœñ „Czerwone maki na Monte Cassino”. Sta³a siê ona na wiele lat nieformalnym hymnem niepodleg³oœciowym. Melchior Wañkowicz, który na placu boju pojawi³ siê d³ugo po jego zakoñczeniu, z reportersk¹ pasj¹, na podstawie opowieœci tych, którzy prze¿yli, przygotowa³ trzytomowe wydawnictwo, gloryfikuj¹ce poœwiêcenie walcz¹cych ¿o³nierzy.
ZDJ. NAC
Redakcja: Jolanta Szczepkowska Teofil Lachowicz
Adres redakcji:
P.A.V.A. of America, District 2 , 17 Irving Place, New York, NY 10003
e-mail: pava.swap@gmail.com tel. 212-473-0580, www.pava-swap.org
Naród bez pamiêci traci to¿samoœæ, bez bohaterów wzorce. To dlatego filarem historycznej propagandy PRL by³o wypaczanie pamiêci o wielkich Polakach XX-lecia, Polskim Pañstwie Podziemnym czy powstaniu antykomunistycznym lat 50-tych. K³amstwa o nich wpajano dwóm pokoleniom tak skutecznie, ¿e do dziœ wiele osób, nawet wykszta³conych i dobrej woli, bezwiednie powiela komunistyczn¹ propagandê.
Józef Pi³sudski to jeden z najbardziej jaskrawych przyk³adów. Przez pó³ wieku oczerniany i wyœmiewany, prawdziwie opisywany tylko na Zachodzie i w drugim obiegu (poza cenzur¹), dopiero po 1989 roku zacz¹³ odzyskiwaæ nale¿ne mu miejsce w historii.
Wydarzenia, w których uczestniczy³ w maju 1926 roku, przez kilkadziesi¹t lat nazywano przewrotem albo zamachem stanu i porównywano z puczami faszystowskimi, w najlepszym razie z dyktatur¹. Prawdê opisa³ przede wszystkim profesor Wac³aw Jêdrzejewicz, dyrektor nowojorskiego Instytutu Pi³sudskiego i autor czterotomowego „Kalendarium ¿ycia Józefa Pi³sudskiego”, które w Polsce ukaza³o siê dopiero w 2004 roku.
W latach 20-tych Polska boleœnie odczuwa³a skutki rozbiorów, Wielkiej Wojny i œwiatowego kryzysu, potêgowane przez wrogoœæ s¹siadów.
W 1922 roku zwolennik Narodowej Demokracji zamordowa³ prezydenta Narutowicza, zaœ Niemcy i Rosja podpisa³y w Rapallo uk³ad o wspó³pracy militarnej, która ostatecznie umo¿liwi³a im rozpêtanie II wojny œwiatowej. Rok póŸniej w Locarno mocarstwa europejskie zawar³y traktat gwarantuj¹cy nienaruszalnoœæ ich granic, ale nie Polski. W tym samym czasie prezydent Wojciechowski sprzeciwia³ siê wzmacnianiu wojska zgodnie z dewiz¹ „Francja nas obroni”, w Sejmie dominowa³y walki partyjne, rz¹dy zmienia³y siê czêsto, wybucha³y afery, dzia³a³a sowiecka agentura, panowa³o bezrobocie i dochodzi³o do krwawych rozruchów. W 1926 roku inflacja osi¹gnê³a 50 procent. Polska s³ab³a i pogr¹¿a³a siê w chaosie.
10 maja 1926 do w³adzy ponownie dosz³y ugrupowania odpowiedzialne za destabilizacjê kraju i œmieræ Narutowicza. Politycy zwi¹zani z endecj¹ zwalczali i prowokowali Pi³sudskiego. 11 maja skonfiskowali gazetê, której udzieli³ wywiadu. W Warszawie dosz³o do manifestacji w jego obronie. Ostatecznie zachêcany przez œrodowiska niepodleg³oœciowe i legionowe postanowi³ porozmawiaæ z prezydentem aby wesprzeæ go w opanowaniu kryzysu pañstwa.
12 maja rano Pi³sudski wyjecha³ z Sulejówka do stolicy na spotkanie. Na rozkaz genera³a Orlicz-Dreszera towarzyszy³o mu 380 u³anów z 7 pu³ku aby zamanifestowaæ
poparcie wojska i wzmocniæ si³ê nacisku na rz¹d. Jak ustali³ profesor W³odzimierz Suleja z IPN we Wroc³awiu, w dokumentach i innych materia³ach Ÿród³owych nie ma ¿adnych œladów organizowania zamachu przez Marsza³ka. Nie by³o ¿adnych jawnych ani tajnych planów, porozumieñ czy rozkazów. Nie by³o zamachowców. Wyjazd Pi³sudskiego na rozmowy by³ jawny i czysto demonstracyjny. Jego dzia³ania by³y pozbawione elementu zaskoczenia, a nawet improwizowane. Towarzysz¹ca mu u³añska eskorta nie by³a przygotowana do dzia³añ militarnych. Kawaleria w ogóle nie nadaje siê do walk miejskich. Aleksandra Pi³sudska wspomina³a, ¿e m¹¿ mia³ wróciæ do domu na obiad po zakoñczeniu rozmów.
Jednak rz¹d, politycy i skupieni wokó³ nich wojskowi postanowili wykorzystaæ okazjê do rozprawy z Marsza³kiem i w poœpiechu wys³ali do Warszawy oddzia³y bojowe. Z archiwaliów wynika, ¿e gotowi byli u¿yæ si³y nawet bez rokowañ. Pozostaj¹cy pod ich wp³ywem prezydent Stanis³aw Wojciechowski podczas spotkania na moœcie Poniatowskiego oko³o godziny 16:00 potraktowa³ Pi³sudskiego arogancko
i odrzuci³ propozycjê dialogu. Oko³o 18:00 strona rz¹dowa otworzy³a ogieñ. Pierwsze strza³y odda³ 30 pu³k piechoty na Placu Zamkowym.
Marsza³ek by³ zaskoczony, ale nie uleg³ presji. Zdaj¹c sobie sprawê z bezsensu bratobójczej walki kilka razy wzywa³ do zawieszenia broni. Jednak prezydent Wojciechowski uporczywie je odrzuca³, zaœ podlegaj¹cy mu wojskowi nastawali na rozwi¹zanie si³owe, a nawet wydali rozkaz bombardowania obiektów cywilnych. Ku stolicy zaczê³y nap³ywaæ oddzia³y obu stron. W rekordowym tempie u boku Pi³sudskiego stawi³ siê 13 pu³k piechoty z Pu³tuska, w ci¹gu jednego dnia przebywaj¹c 60-kilometrow¹ trasê w pe³nym rynsztunku.
Ludnoœæ Warszawy masowo popiera³a swojego „Dziadka”. 13 maja Pi³sudski zdoby³ Belweder, a cz³onkowie rz¹du uciekli do Wilanowa, gdzie snuli jeszcze plany ucieczki do Poznania aby… wznieciæ wojnê domow¹. Ostatecznie przed godz. 18:00 wraz z prezydentem podali siê do dymisji. Strza³y umilk³y. Zginê³o 215 ¿o³nierzy i 164 cywili, rannych zosta³o 920 osób. 17 maja odby³ siê wspólny pogrzeb ¿o³nierzy obu stron. Pi³sudski wyda³ pojed-
nawcz¹ odezwê do ca³ego wojska. Nie szuka³ winnych, nikogo nie ukara³, wszystkich wezwa³ do wspólnej pracy dla ojczyzny. W póŸniejszych latach ¿o³nierzy przeciwnika, do których nale¿a³ np. W³adys³aw Anders, traktowa³ i awansowa³ tak samo jak sprzymierzeñców. Od papie¿a Piusa XI otrzyma³ b³ogos³awieñstwo. Zosta³ te¿ wybrany na prezydenta, ale wbrew powszechnej presji nie przyj¹³ stanowiska. Wypadki majowe odczu³ jako wielki dramat. Jego ¿ona wspomina³a: „postarza³ siê o dziesiêæ lat. Wygl¹da³ tak, jakby straci³ po³owê cia³a. Oczy zapad³y siê g³êboko od zmêczenia. Tylko raz widzia³am mê¿a w podobnym stanie – by³o to na kilka godzin przed œmierci¹. Te trzy dni wycisnê³y na nim bezlitosne piêtno do koñca ¿ycia. Zdawa³o siê, ¿e jakiœ wielki ciê¿ar przygniata mu barki. Mia³ wtedy absolutn¹ w³adzê. By³ dyktatorem. W ka¿dej chwili móg³ staæ siê nim formalnie. Z ró¿nych partii sz³y sugestie w tym kierunku. Monarchiœci nalegali, aby og³osi³ siê królem. Odpowiedzia³ im z du¿¹ doz¹ sarkastycznego humoru: Zgodzê siê pod warunkiem, ¿e tron bêd¹ dziedziczy³y kobiety, a pan ma³¿onek nie bêdzie mia³ prawa wtr¹caæ siê do niczego.” Jednemu z zagranicznych dziennikarzy wyjaœni³: „Jestem cz³owiekiem silnym, lubiê decydowaæ sam. Ale gdy patrzê na historiê mojej ojczyzny, nie wierzê, aby mo¿na by³o rz¹dziæ w niej batem. Nie, nie jestem za dyktatur¹ w Polsce.”
Reasumuj¹c, wrogowie Pi³sudskiego przechrzcili w³asn¹ nieudan¹ prowokacjê na przewrót czy zamach. Ta narracja o „zamachu na demokracjê” jest podsycana do dziœ. Uzasadnienie jest proste –przysz³o wojsko, by³a strzelanina, rz¹d poda³ siê do dymisji, a jego przeciwnicy przejêli w³adzê…
W rzeczywistoœci Marsza³ek chcia³ ratowaæ kraj, ale zosta³ zaatakowany i wci¹gniêty w konflikt bez mo¿liwoœci pertraktacji. Nie on otworzy³ ogieñ. Zwyciê¿y³, bo by³ doœwiadczonym dowódc¹ frontowym. Przelew krwi sprowokowali politycy gotowi dla w³adzy i partyjnych interesów wszcz¹æ nawet wojnê domow¹ w sytuacji zagro¿enia zewnêtrznego. W propagandzie endeckiej i PRL-owskiej g³oszono, ¿e mieli do tego prawo, bo stanowili legaln¹ w³adzê w odró¿nieniu od „zwyk³ego obywatela” Józefa Pi³sudskiego paraduj¹cego „nielegalnie” z kawaleryjsk¹ asyst¹. Jak widaæ, historia nie zawsze jest tak prosta, jak nam siê wydaje. Jako ciekawostkê mo¿na dodaæ, ¿e Marsza³ek zmar³ dok³adnie w rocznicê wypadków majowych, 12 maja 1935 roku. Podobna zbie¿noœæ mia³a miejsce w ¿yciu W³adys³awa Andersa, który 12 maja 1944 roku rozpocz¹³ zwyciêski szturm na Monte Cassino, a zmar³ 12 maja 1970 r. Prawda jest nie tylko ciekawa, ale i pe³na niespodzianek.
Tej wiosny wszystko jest na opak. Upalne dni mieszaj¹ siê z ch³odem, który na tej szerokoœci geograficznej wystêpuje zwykle pod koniec listopada. W poniedzia³ek 30C, w œrodê 12C. I trzeba odkopywaæ z dna szafy zimow¹ kurtkê. Potem znowu deszcze. Porywiste wiatry. Mrok. A za chwilê patelnia. I rozpaczliwe wyswobadzanie siê z tekstyliów. Nikt nie zna dnia ani godziny. Kiedy lato zamieni siê w zimê. I odwrotnie. Mo¿na, rzecz jasna, zaufaæ prognozom pogody, ale kto by tam sobie zawraca³ nimi g³owê. Lepiej spojrzeæ przez okno na przechodniów i na tej podstawie wywnioskowaæ, co na siebie w³o¿yæ: bermudy czy we³nian¹ czapkê? Chocia¿ nie, obserwowanie ulicy mo¿e byæ zgubne. Chodz¹ bowiem po niej szaleñcy, którzy uwa¿aj¹, ¿e czternaœcie stopni w plusie i s³oñce wystarczy, by obna¿yæ plecy, ramiona oraz uda. Zatem – trzeba byæ czujnym. Wystawiaæ oœliniony palec. I sprawdzaæ, z której strony wieje wiatr. *
S¹siad skopa³ ogródek. Ale jeszcze czeka z sadzonkami. Dzieñ wczeœniej zd¹-
¿y³am wykonaæ seriê portretów kota siedz¹cego w trawie. Trudno jest fotografowaæ zielone. Wybuja³a, wczesnowiosenna flora prezentuje siê gorzej na zdjêciach, ni¿ ogo³ocony z koloru, styczniowy pejza¿. Kotu lepiej jest w be¿ach i szaroœciach. Na monochromatycznym tle jego skoñczone piêkno wybrzmiewa donioœlej. ZaprzyjaŸniony artysta, w ramach rewan¿u za pomoc w sprzedaniu obrazu, namalowa³ podobiznê Cecyla. W tej wersji kot ma oczy zielono-niebieskie i wygl¹da jakby lewitowa³. Postawi³am obrazek na pó³ce. Piêknie siê komponuje z ok³adk¹ ksi¹¿ki „Kiedy dojrzej¹ porzeczki” Joanny Concejo, na której stary mê¿czyzna (twarz naszkicowana granatow¹ kredk¹), przytula siê do kota (grafit). Jest w tym, przypadkowym (a mo¿e nie?) zestawieniu przedmiotów, jakaœ zaskakuj¹ca synergia. *
Myœlê o po¿egnalnym prezencie, który zostawi³am mojemu terapeucie. Wrêczy³am zawini¹tko ze s³owami: jedni daj¹ upominki na graduation, inni na… termination. Œmialiœmy siê d³ugo. I mo¿e trochê zbyt skrupulatnie. ¯eby przykryæ smutek przedterminowego zakoñczenia penetracji stanów wewnêtrznych; w antycypacji braku, który dopiero mia³ objawiæ dojmuj¹c¹ grozê swojej przepastnoœci. Siedem miesiêcy, dwa razy w tygodniu, spotykaliœmy siê,
Jan Latus
No i – proszê Pañstwa – mamy na Filipinach upa³y. Pewnie zabrzmi to jak list od wiêŸnia gu³agu na Syberii, ¿e maj¹ mrozy. Tyle, ¿e tam wiêŸniom niekoniecznie pozwalaj¹ wysy³aæ listy, zw³aszcza do Nowego Jorku. W dodatku z zaszyfrowan¹ informacj¹ dotycz¹c¹ rzekomo pogody. Pisanie do amerykañskiej Polonii o globalnym ociepleniu to ryzykowna propozycja. Wszak ka¿dy, kto „ma serce po prawej stronie” i uwa¿a amerykañskiego Donalda T. za pomazañca Bo¿ego jest z definicji pewien, ¿e ¿adnego ocieplenia nie ma. Podobnie jak nie by³o Covidu i l¹dowania Apolla na ksiê¿ycu (kwestia czy ziemia jest naprawdê okr¹g³a, pozostaje otwarta).
Z teori¹ globalnego ocieplenia problem jest taki, ¿e trudno j¹ udowodniæ. Mówimy bowiem o potencjalnym wp³ywie dzia³añ ludzkoœci na przyrodê, przy skutkach tego¿ dzia³ania odczuwalnych byæ mo¿e za kilkadziesi¹t lat, kiedy to ani szanownych czytelników z sercem po w³aœciwiej stronie, ani ni¿ej podpisanego, ju¿ na ziemi nie bêdzie. Zreszt¹ chyba iw tej strasznej przysz³oœci, kiedy upa³y wysusz¹ ogromne po³acie ziemi, a podniesione wody zalej¹ Nowy Jork, Miami
i Juratê, nie ustan¹ dyskusje, co by³o naprawdê przyczyn¹. Gdy¿ nikt nikogo za rêkê nie z³apa³ na zmienianiu klimatu –podobnie jak nikt nie by³ naocznym œwiadkiem Darwinowskiego ewoluowania zwierzêcia w bardziej rozwiniêty gatunek.
A ja tu sobie siedzê na Filipinach, gdzie nikt o globalnym ociepleniu nie s³ysza³, bo tu nikt o niczym niczego nie s³ysza³. Rzuæcie tu, nawet absolwentowi college’u, has³a: Holocaust, II Wojna Œwiatowa, Stalin, Mount Everest, Sahara, Mozart. Zdziwicie siê co us³yszycie, a raczej – czego nie us³yszycie. W zasadzie jedynym niepokoj¹cym trendem na œwiecie, który jest tu zauwa¿any – choæ wy³¹cznie przez ludzi wykszta³conych – jest rosn¹ce znaczenie i postêpuj¹ca agresja Chin. No có¿, koszula bli¿sza cia³u, a to jest lokalny, dotykaj¹cy ich problem, skoro chiñskie okrêty wojenne nêkaj¹ filipiñskie kutry. A ka¿da koszula tu kupowana i nak³adana na cia³a pochodzi z chiñskiego sklepu. Wróæmy jednak do w¹tku ocieplenia. Od kilku tygodni mamy tu temperatury rzêdu 36-39 C w ci¹gu dnia, a 26-28 C w nocy. W dodatku jak na z³oœæ nigdy nie pada. Choæ nie – pada³o wczoraj wieczorem i zaraz przesta³o, wiêc wilgotnoœæ powietrza skoczy³a do 91 procent. Czyli niemal jakby oddycha³o siê par¹ wodn¹.
Nieogrzewana woda w naszym hotelowym basenie osi¹gnê³a temperaturê przyjemnej k¹pieli w wannie. Jeœli jeszcze ktoœ p³ywa, to raczej w nocy.
Nie wiem jak turyœci – skoro przyjechali tu na tydzieñ lub dwa, to pewnie
by rozmawiaæ o rzeczach najwa¿niejszych. Zagl¹daæ pod podszewkê. Wywracaæ na nice wyhodowane przekonania na w³asny i cudzy temat. Mieszaæ w gêstej zupie uwarzonej z odprysków wspomnieñ, rodzinnych legend, mitów, traum i anegdot. Du¿o siê œmialiœmy. Dostrojeni podobnym poczuciem humoru. Mrocznym. Absurdalnym. Z p³akaniem by³o gorzej. Mówi³am, ¿e szkoda czasu. ¯e wolê po sesji. W ramach pracy domowej. Gdy tylko zbli¿a³am siê do krawêdzi i ju¿ zaraz, za moment, mia³am run¹æ w czeluœæ, wewnêtrzny g³os przywo³ywa³ mnie do porz¹dku. WeŸ siê ogarnij – mówi³. Nie rób cyrku. Siedz¹cy po drugiej stronie, nas³uchuj¹cy, skupiony F. bezb³êdnie wy³apywa³ te mikro-za³amania w g³osie, ledwo dostrzegalne zmiany tonu, d³u¿sze o kilka sekund pauzy. You don’t have to entertain me – mówi³ wtedy. You came here for help – przypomina³. Ale nie by³o mi ³atwo przerwaæ budowanych latami zapór i wa³ów przeciwpowodziowych. Pozwoliæ, by s³ona rzeka wyst¹pi³a z brzegów i porwa³a wszystko za sob¹.
You feel like home – wyzna³am na jednym z ostatnich spotkañ. Bo emocjonalna kompatybilnoœæ, odbieranie œwiata w po-
Weronika Kwiatkowskadobnym paœmie czêstotliwoœci wyda³a mi siê zupe³nie niezwyk³a. Przez kolejne tygodnie próbowa³am dociec, czy to tylko mechanizm przeniesienia, feelings generated by the process, skutek uboczny terapii, w której intensywnoœæ wiêzi odgrywa kluczow¹ rolê, czy mo¿e nast¹pi³a – jak mawia³ Janusz Kapusta – prowokacja kosmosu i znamy siê z Frankiem z poprzednich ¿yæ. Jakkolwiek by nie t³umaczyæ proweniencji tego stanu, przynosi³ ukojenie. £atwo by³o siê umoœciæ w poczuciu komfortu bycia nie tylko s³uchanym, ale wreszcie, naprawdê, (u) s³yszanym. S³owo validation, które robi furorê w socjalach, wystêpuj¹c pojedynczo lub grupowo, zwykle na ró¿owym tle i w towarzystwie motywów botanicznych, nabra³o nowego znaczenia. Proces ods³ania³ kolejne punkty, kropki, których jeszcze nie uda³o siê po³¹czyæ w obrazek, ale które zdawa³y siê potwierdzaæ, ¿e istnieje jakiœ wzór/ pattern. Iw koñcu zostanie odkryty. Nie starczy³o czasu. Ta ³ódka nie wyp³ywa na otwarte morze – powiedzia³ F. na zakoñczenie, nawi¹zuj¹c do metafory, której u¿y³am na jednej z sesji. Ale to nie koniec podró¿y. Ci¹g dalszy nast¹pi. Jeœli tylko sobie na to pozwolisz ❍
Zapraszamy na stronê Autorki: www.stanywewnetrzne.com
smycz¹ siê gdzieœ po mieœcie, mo¿e od restauracji do restauracji. D³ugoterminowi mieszkañcy hotelu, tacy jak ja, siedz¹ w pokoju, z zasuniêtymi zas³onami w oknie i w³¹czonym przez 24 godziny na dobê klimatyzatorem. P³acê rekordowe rachunki za pr¹d. Zawsze wydawa³o mi siê, ¿e jestem odporny na upa³y. Nie znosi³em zim, œniegu, szarugi. Nie by³em w tym odosobniony – wielu Polaków, ale te¿ na przyk³ad Skandynawów, popada we frustracjê i depresjê z powodu zimnego klimatu i ciemnoœci. Niektórzy z nich wyemigrowali do Azji Po³udniowo-Wschodniej. Mieszkaj¹cy tu od 16 lat Szwed prowadzi, jedn¹ ulicê od mojego hotelu, restauracjê, która ma w menu klopsiki w sosie grzybowym z ziemniakami puree i ¿urawinami (czyli klasyczny zestaw IKEA). Zajadam siê tymi meatballs ale ani klopsiki, ani œledzie w œmietanie nie sk³oni¹ mnie do przeprowadzki do Szwecji. Strefy klimatyzowane s¹ w Angeles City niewielkie: kilka galerii handlowych, dro¿sze hotele, restauracje i sklepy, samochody firmy Grab (tutejszy Uber) i autobusy d³ugodystansowe. Ca³a reszta: autobusiki jeepney, motocykle z przyczepami, ma³e sklepiki wal¹ ¿arem. Nawet urodzeni tu ludzie nie s¹ przyzwyczajeni do takich upa³ów – mo¿e dla ludzkiego organizmu to po prostu za du¿o. S³oñce uwa¿ane jest tu za coœ z³ego i niebezpiecznego, bo opalaj¹cego i niszcz¹cego skórê. Dlatego ludzie chodz¹ w czapeczkach z daszkiem, w chustach i czêsto os³aniaj¹ siê parasolami. A gdy nie maj¹ parasola, z grymasem obrzydzenia i strachu na twarzy, os³aniaj¹ g³owê od pal¹cego s³oñca czymkolwiek: reklamówk¹, gazet¹, torb¹. Po ulicach snuj¹ siê sprzedawcy ma³ych rêczniczków, którymi mo¿na wycie-
raæ pot. W tym skwarze nadal pchaj¹ swoje wózki sprzedawcy – sch³odzonych i pokrojonych – ananasów, arbuzów i mango. Przyjazd wózka z domowej roboty lodami waniliowymi wywo³a³ tak¹ euforiê wœród za³ogi mojego hotelu, ¿e wszyscy opuœcili stanowiska pracy i ustawili siê w kolejce po zimne, ¿ó³te kulki w cenie 40 centów. Rzecz jasna nie pamiêtam z Polski takich upa³ów, choæ w ostatnich latach bywa tam ponoæ tak gor¹co, ¿e konieczna staje siê klimatyzacja w mieszkaniach i autobusach. Ale przecie¿ w Stanach nie raz zmaga³em siê z upa³ami: suchymi w Las Vegas, wilgotnymi, nieznoœnymi w Nowym Jorku. Mam te¿ epizod tygodniowej pracy jako pomocnik na budowie przy nabrze¿u New Jersey, kiedy to temperatura powietrza siêga³a 100 F, czyli ponad 40 C. Do tej pory wspominam to jako koszmar. Pozwala mi to te¿ zrozumieæ nisk¹ jakoœæ prac budowlanych na Filipinach. Chyba po prostu nie da siê, ³a¿¹c po rusztowaniach i dachach w takiej temperaturze, równo k³aœæ ceg³y i starannie tynkowaæ. Rezultaty tej fuszerki widoczne s¹ go³ym okiem, gdy spojrzeæ na dowolny budynek jakiegokolwiek filipiñskiego miasta. Tym wiêksze wspó³czucie mam dla Filipiñczyków, Hindusów czy Indonezyjczyków stawiaj¹cych imponuj¹ce wie¿owce i stadiony w Arabii Saudyjskiej, Emiratach Arabskich, Katarze. A po pracy gnie¿d¿¹cych siê w nieklimatyzowanych kwaterach.
Jeœli globalne ocieplenie faktycznie ma miejsce, a tym bardziej – jeœli ten proces przyspieszy, trudno bêdzie nam ¿yæ. A ju¿ kraje tropikalne, jak Filipiny, na pewno przestan¹ byæ przys³owiowym rajem na ziemi.
Jego ojciec – Jan – wzorem swojego rodzeñstwa wyruszy³ za chlebem do Ameryki, ale podupad³ tam na zdrowiu i wróci³ tu¿ przed wybuchem I wojny œwiatowej. Bardzo chcia³ aby jego syn zosta³ krawcem, ale W³adys³aw szuka³ innego ¿ycia i wbrew ojcu zacz¹³ pracowaæ w rafinerii w Kroœnie, gdzie za³o¿y³ komunistyczn¹ organizacjê m³odzie¿ow¹. Wkrótce sta³ siê aktywnym dzia³aczem iw ten sposób pozna³ Liwê Szoken. Obydwoje szybko uznali, ¿e chc¹ kroczyæ przez ¿ycie razem, ale bêd¹c zaprzysiêg³ymi ateistami nie mogli wst¹piæ w zwi¹zek ma³¿eñski, który móg³ byæ wówczas zawarty jedynie w koœciele co komuniœci traktowali jako odstêpstwo od zasad ideologicznych. Uznali, ¿e bêd¹ ¿yæ w konkubinacie i zamieszkali w Zawierciu. Nie op³ywali w dostatki, a urodzony w tym czasie syn by³ tak s³aby, ¿e zmar³ po kilku dniach ¿ycia. Katolicki ksi¹dz nie chcia³ nawet s³yszeæ aby pochowaæ na cmentarzu dziecko bêd¹ce owocem zwi¹zku komunisty i ¯ydówki. Pogrzebu odmówi³a im tak¿e gmina ¿ydowska. Ostatecznie ch³opca pochowa³ przekupiony dozorca kirkutu.
Kolejne dziecko W³adys³awa i Liwy przysz³o na œwiat w 1930 roku, kiedy przenieœli siê do Warszawy. By³o tym razem zdrowe i silne – nadano mu imiê Ryszard. Para komunistycznych bojowników nie mia³a jednak czasu na jego wychowywanie i ch³opca wys³ano do rodziny W³adys³awa. Matka odwiedzi³a Ryszarda kilka razy
ojciec wcale siê nim nie interesowa³.
Gomu³ka pi¹³ siê po szczeblach komunistycznej kariery i w koñcu zosta³ przewodnicz¹cym organizacji o nazwie Lewica Zwi¹zkowa, za co wkrótce go aresztowano. Zosta³ wiêŸniem politycznym, ale Liwa walczy³a o niego jak drapie¿na lwica i nieoczekiwanie dla wszystkich Gomu³kê uwolniono. Natychmiast wróci³ do swojego poprzedniego ¿ycia, podburzaj¹c robotników do organizowania strajków przeciwko swoim pracodawcom. Podczas jednego z nielegalnych spotkañ zosta³ postrzelony w nogê przez policjanta. Rana by³a na tyle powa¿na, ¿e rozwa¿ano nawet amputacjê koñczyny. Kiedy doszed³ do siebie stan¹³ przed s¹dem. Dosta³ cztery lata odsiadki i trafi³ do wiêzienia w Bia³ymstoku.
Liwa znów z ogromn¹ energi¹ zabra³a siê za walkê o uwolnienie mê¿a. Uda³o jej siê uzyskaæ dla niego dwumiesiêczny urlop w celu podreperowania zdrowia, ale W³adys³aw nie zamierza³ siê leczyæ i natychmiast czmychn¹³ do bolszewickiej Rosji. W Moskwie rozpocz¹³ „studia” w Miêdzynarodowej Szkole Leninowskiej, gdzie uczy³ siê jak organizowaæ robotnicze de-
monstracje, szyfrowaæ korespondencjê i fa³szowaæ dokumenty. Po ukoñczeniu szko³y zosta³ przerzucony do Polski, gdzie go niezw³ocznie aresztowano. Wypuszczono go na wolnoœæ trzy dni po wybuchu II wojny œwiatowej. W tym czasie jego ¿ona z wrodzonym sobie sprytem i przebieg³oœci¹ unika³a aresztowania i ostatecznie schroni³a siê we Lwowie, gdzie do³¹czy³ do niej W³adys³aw. Po zajêciu miasta przez Rosjan sytuacja Gomu³ków wcale nie uleg³a poprawie. Mimo, ¿e byli komunistami uwa¿ano ich za reprezentantów „pañskiej Polszy” i traktowano wrogo. Rosjanie bezwzglêdnie rozprawiali siê z ka¿dym, na kogo pad³ choæby cieñ podejrzeñ o dzia³alnoœæ antysowieck¹. Takich ludzi zabijano wprost w wiêziennych celach nie troszcz¹c siê nawet o pochówek. Odkryto to dopiero po wkroczeniu Niemców do Lwowa, w 1941 roku i Gomu³ka prze¿y³ z tego powodu za³amanie nerwowe. Jakby tego by³o ma³o, nad Liw¹ – która by³a ¯ydówk¹ – zawis³a groŸba aresztowania i wywózki do obozu koncentracyjnego.
Przenieœli siê wiêc do Warszawy, gdzie Liwa oficjalnie sta³a siê Zofi¹, a W³adys³aw z radoœci¹ wst¹pi³ w szeregi powsta³ej w³aœnie Polskiej Partii Robotniczej. Nieoczekiwanie po œmierci jej przywódców: Nowotki i Mo³ojca, Gomu³ka znalaz³ siê w œcis³ym kierownictwie partii przyjmuj¹c pseudonim „Wies³aw”.
Po og³oszeniu Manifestu PKWN Gomu³ka z ¿on¹ natychmiast wyjecha³ do Che³ma, gdzie zamieszka³ w jednym mieszkaniu z Bierutem, mimo ¿e za sob¹ nie przepadali. Gomu³kowie sprowadzili tam tak¿e swojego syna Ryszarda. Wkrótce przenieœli siê do wyzwolonego Lublina, gdzie Gomu³ka organizowa³ swój aparat partyjny. W gronie jego najbli¿szych wspó³pracowników znalaz³a siê tak¿e Zofia, której powierzy³ zadanie przekonania
¿ydowskich dzia³aczy komunistycznych do zmiany nazwiska na polsko brzmi¹ce. Nazywano j¹ wówczas „Janem Chrzcicielem z PPR”.
Po zakoñczeniu wojny W³adys³aw piastowa³ funkcjê ministra Ziem Odzyskanych. Trzeba mu przyznaæ, ¿e w tamtych czasach robi³ co móg³ aby powstrzymaæ Armiê Czerwon¹ przed grabie¿¹ przejêtego przez Polskê mienia. Sowieci wywozili dos³ownie wszystko, a to, czego wywieŸæ nie mogli – niszczyli. By³ te¿ gor¹cym przeciwnikiem sowietyzacji Polski i kolektywizacji rolnictwa. Chcia³ usun¹æ z wojska wszystkich sowieckich oficerów i by³ przeciwnikiem represji wobec szeregowych ¿o³nierzy Armii Krajowej. W swoich pogl¹dach, których – trzeba mu przyznaæ – nie obawia³ siê g³oœno wyra¿aæ, by³ odosobniony i szybko sta³ siê osobistym wrogiem Bieruta. Miarka siê przebra³a, gdy w swoim referacie, którego jak zwykle z nikim nie konsultowa³ –uzna³, ¿e nowo powsta³a PZPR powinna wzorowaæ siê na tradycjach PPS-u. Ostro skrytykowa³ dzia³alnoœæ KPP za brak zaanga¿owania w walkê o niepodleg³oœæ. Zosta³ wówczas odsuniêty od w³adzy i zepchniêty w polityczny niebyt. W mieszkaniu Gomu³ków na Szucha nagle zrobi³o siê pusto, co nie dziwi, bo zainstalowano tam pods³uch. Przera¿eni rozwojem wypadków Gomu³kowie nieoczekiwanie zaczêli organizowaæ ucieczkê na Zachód.
W 1951 roku W³adys³aw i Zofia wreszcie znaleŸli czas aby zawrzeæ legalny zwi¹zek ma³¿eñski. W tym samym roku na wczasach w Krynicy obydwoje aresztowa³ Urz¹d Bezpieczeñstwa. Gomu³ka prze¿y³ wówczas kolejne za³amanie nerwowe i musiano go przewieŸæ do szpitala. Zofia usi³owa³a pope³niæ samobójstwo.
Los Gomu³ków zmieni³ siê radykalnie wraz ze œmierci¹ Stalina. W³adys³awa
uwolniono 13 grudnia 1954 roku, ale nadal pozostawa³ na bocznym torze polskiej polityki. W marcu 1956 roku w Moskwie zmar³ Bierut, a Gomu³ka nieoczekiwanie sta³ siê mê¿em opatrznoœciowym i powróci³ do polityki w wielkim stylu. Nawet rz¹dz¹cy po nim Gierek nie mia³ takiego popracia spo³ecznego jak towarzysz „Wies³aw”. ¯ona Gomu³ki Zofia zupe³nie wycofa³a siê z polityki i zajê³a siê pielêgnacj¹ domowego ogniska. JeŸdzi³a z W³adys³awem na wczasy do Krynicy i na Krym. Chodzili razem na basen w Pa³acu Kultury i Nauki. W tajemnicy przed mê¿em Zofia sprowadza³a dla niego kalesony z zagranicy. Nic wiêcej nie potrzebowali, bo Gomu³ka s³yn¹³ zascetycznego stylu ¿ycia. Nawet najtañsze papierosy jakie pali³, kroi³ na pó³, a picie kawy uznawa³ za bur¿uazyjny nawyk. Kawê lubi³a piæ Zofia ale zaparza³a j¹ tylko pod nieobecnoœæ mê¿a. Mimo oferty przeprowadzki do obszernej willi na Mokotowie nadal ¿yli w swoim niewielkim mieszkanku przy alei Na Skarpie.
Zofia nigdy nie komentowa³a decyzji politycznych mê¿a. Tak by³o w przypadku Marca 1968 roku, ale te¿ po interwencji w Czechos³owacji, po podwy¿ce cen miêsa przed Bo¿ym Narodzeniem 1970 roku, która wywo³a³a zamieszki grudniowe, czy w wypadku jego zgody na otwarcie ognia do strajkuj¹cych robotników. Wiedziano jednak dobrze, ¿e gdyby nawet próbowa³a na mê¿u coœ wymusiæ to i tak by siê to nie uda³o, bo Gomu³ka by³ uparty jak mu³. Czêsto zdarza³y mu siê wybuchy niekontrolowanego gniewu i nawet swojego premiera Cyrankiewicza nazwa³ publicznie „³ysym ch…”.
W grudniu 1970 roku, po krwawej rozprawie ze strajkuj¹cymi robotnikami na Wybrze¿u Gomu³ka musia³ zejœæ ze sceny politycznej. Prze¿y³ kolejne za³amanie nerwowe i znalaz³ siê w szpitalu. Pogodzi³ siê jednak z losem i w przyznanej mu willi w Konstancinie wiód³ ¿ycie emeryta. Pisa³ tam swoje pamiêtniki w czym pomaga³a mu Zofia. Nigdy ich nie skoñczy³, bo gwa³townie podupada³ na zdrowiu. Wstawiono mu rozrusznik serca, aw p³ucach wykryto raka. W 1982 roku trafi³ do szpitala, gdzie odwiedzi³ go Wojciech Jaruzelski. W tym samym roku towarzysz „Wies³aw” dokona³ ¿ywota i zosta³ pochowany na Pow¹zkach, niedaleko grobu genera³a Œwierczewskiego. Zofia prze¿y³a mê¿a o cztery lata. Swoim wnukom zawsze powtarza³a aby nie mieszali siê do polityki. Jej pochówek by³ skromny, bo rz¹dz¹ca wówczas ekipa Jaruzelskiego nie widzia³a powodów aby j¹ szczególnie doceniæ.
Wed³ug Census Bureau e-commerce stanowi nieco ponad 13 proc. ca³ej sprzeda¿y detalicznej. Niektóre osoby wiêkszoœæ swoich zakupów robi¹ w sieci przez komputer lub smartphone
Aby móc dokonywaæ zakupów online, musisz mieæ metodê p³atnoœci akceptowan¹ w Internecie. Zwykle jest to karta kredytowa. Osoby, które z jakiegoœ powodu stroni¹ od kart kredytowych, powinny wiedzieæ, ¿e istniej¹ inne sposoby na p³acenie za zakupy online: s¹ karty debetowe, karty przedp³acone, karty podarunkowe, PayPal, Amazon Cash, konto czekowe, a nawet niekiedy po¿yczone karty od bliskiej osoby.
U¿ywaj karty debetowej do zakupów online Karta debetowa dzia³a podobnie jak kredytowa, z t¹ ró¿nic¹, ¿e œrodki pobierane s¹ prosto z twojego konta bankowego oraz jesteœ s³abiej zabezpieczony na wypadek oszustwa, bo w razie kradzie¿y karty mo¿esz ponosiæ pe³n¹ odpowiedzialnoœæ za zakupy z³odzieja. Dlatego warto mieæ kartê kredytow¹.
Aby robiæ zakupy online przy u¿yciu karty debetowej, musisz wprowadziæ 16cyfrowy numer karty wraz z dat¹ wa¿noœci, kodem zabezpieczaj¹cym i adresem rozliczeniowym.
Œrodki za transakcjê zostan¹ pobrane z rachunku bie¿¹cego powi¹zanego z kart¹ debetow¹. Jeœli nie masz karty debetowej, skontaktuj siê ze swoim bankiem i poproœ o dodanie karty do istniej¹cego konta czekowego lub odwiedŸ lokalny bank, aby otworzyæ nowe konto czekowe i poprosiæ o kartê debetow¹.
Kupuj z kartami przedp³aconymi
Karty przedp³acone s¹ podobne do kart debetowych, z t¹ ró¿nic¹, ¿e œrodki s¹ ³adowane na konto powi¹zane z kart¹, a nie na konto czekowe. Upewnij siê, ¿e karta przedp³acona ma logo g³ównej sieci kart kredytowych, takiej jak Visa, MasterCard, Discover lub American Express.
Karty przedp³acone to œwietna opcja dla tych, którzy nie mog¹ – lub nie chc¹ –za³o¿yæ konta czekowego lub karty kredytowej. Najproœciej kupiæ kartê przedp³acon¹ w takich sklepach, jak CVS, Walgreens lub Walmart. Mo¿esz te¿ uzyskaæ kartê przedp³acon¹ online
P³aæ kartami podarunkowymi lub kredytem sklepowym
Najwiêksza ró¿nica miêdzy kartami przedp³aconymi (prepaid cards), a podarunkowymi (gift card) polega na ich ¿ywotnoœci: karty przedp³acone mo¿na do³adowywaæ i u¿ywaæ w nieskoñczonoœæ, podczas gdy karty podarunkowe u¿ywa siê tylko do wyczerpania znajduj¹cej siê
na nich kwoty. Karty podarunkowe mo¿na kupiæ w wielu sklepach detalicznych. Jeœli zwróci³eœ coœ temu sprzedawcy, on mo¿e zaoferowaæ ci kredyt sklepowy na takiej karcie zamiast zwrotu gotówki.
Z kart podarunkowych g³ównych sieci kart kredytowych, takich jak Visa lub MasterCard, mo¿na korzystaæ w ka¿dym sklepie internetowym, który akceptuje p³atnoœci z tej sieci. Mo¿esz tak¿e u¿yæ karty upominkowej, aby robiæ zakupy online, ale zazwyczaj tylko w witrynie danego sprzedawcy. Na przyk³ad karta podarunkowa Home Depot mo¿e zostaæ wykorzystana wy³¹cznie w tym sklepie.
Uwaga: Je¿eli zgubisz kartê przedp³acon¹ czy podarunkow¹, nieodwracalnie tracisz pieni¹dze, bowiem nie zapewniaj¹ one ¿adnych zabezpieczeñ.
Digital Wallets
Maj¹c smartphone mo¿esz robiæ zakupy bez portfela. Wystarczy zainstalowaæ aplikacjê s³u¿¹c¹ jako „cyfrowy portfel”, takie jak Meta Pay, Amazon Pay, Samsung Pay, Apple Pay, Zelle i wiele innych. Aplikacjê ³¹czysz ze swoim kontem bankowym albo ³adujesz gotówk¹. Aplikacje te przechowuj¹ informacje o p³atnoœciach i wysy³ce, dziêki czemu mo¿esz po prostu zalogowaæ siê i automatycznie uzupe³niæ swoje dane u dowolnego sprzedawcy internetowego, dziêki czemu nie zapisujesz informacji w tych witrynach. Ponadto niektóre serwisy p³atnicze, takie jak Apple Pay lub Portfel Google, maj¹ aplikacje mobilne, które umo¿liwiaj¹ p³atnoœæ zbli¿eniow¹ u uczestnicz¹cych sprzedawców detalicznych.
P³aæ za pomoc¹ PayPal lub innego serwisu p³atniczego
Aby przyj¹æ od kogoœ pieni¹dze na konto PayPal, potrzebujesz tylko adres mailowy. Te œrodki mo¿esz wydaæ w dowolnym sklepie internetowym, bowiem wiêkszoœæ z nich przyjmuje PayPal.
A¿eby samemu zasiliæ konto PayPal, ³¹czysz je ze swoim kontem bankowym.
Gdy w internetowym sklepie dokonujesz p³atnoœci, wybierasz PayPal, a wszelkie wydatki zostan¹ potr¹cone z tego konta rozliczeniowego.
Jeœli masz saldo na koncie w PayPalu, zakupy bêd¹ zazwyczaj odliczane najpierw od tego salda, a nastêpnie z twojego konta czekowego.
Inne firmy podobne do PayPal, takie jak Venmo czy Zele, równie¿ oferuj¹ opcje dokonywania p³atnoœci online
Po¿ycz kartê innej osoby
Mo¿esz mieæ przyjaciela lub krewnego, który pozwoli ci u¿yæ swojej karty kredytowej lub debetowej do zakupów online, pod warunkiem, ¿e zwrócisz mu pieni¹dze. Nie jest to sprzeczne z prawem. Natomiast u¿ycie karty bez pozwolenia w³aœciciela jest nielegalne i stanowi finansowe oszustwo.
Korzystaj¹c z czyjejœ karty, pamiêtaj o wpisaniu adresu rozliczeniowego tej
El¿bieta Baumgartner nie jest prawnikiem, a artyku³ ten nie powinien byæ uwa¿any za poradê prawn¹. Jest autork¹ wielu ksi¹¿ek-poradnikówo profilu finansowym i konsumenckim, m.in. „Planowanie spadkowe, czyli jak uporz¹dkowaæ swoje sprawy w Stanach i w Polsce“, „Podrêcznik ochrony maj¹tkowej“ i wielu innych. S¹ one dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo bezpoœrednio od wydawcy Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 1-718-224-3492 www.PoradnikSukces.com poczta@poradniksukces.com
osoby (a nie swojego), aby p³atnoœæ zosta³a przetworzona prawid³owo.
Cash on Delivery Na koniec, warto wspomnieæ o staroœwieckiej metodzie Cash on Delivery (COD), czyli o p³atnoœci gotówk¹ przy odbiorze. COD jest powszechnie stosowana przy dostawie ¿ywnoœci do domu, przez takie firmy jak GrubHub, DoorDash, Uber Eats, Delivery.com oraz prawie wszystkie pizzerie.
Restauracje i serwisy oferuj¹ce dostawy jedzenia do domu umo¿liwiaj¹ klientom przegl¹danie ich ofert, wybór dañ oraz zamówienie ich w sieci. Je¿eli chcesz zap³aciæ gotówk¹, wybierz na koniec opcjê „zap³aæ gotówk¹”. Pieni¹dze wrêczysz kurierowi. Nie zapomnij o napiwku. ❍
Nie ubiegaj siê o emeryturê zanim nie poznasz przepisów i pu³apek
wyjaœniaj¹ unikalne ksi¹¿ki El¿biety Baumgartner
„Emerytura polska i amerykañska” – ich ³¹czenie i skutki Umowy o zabezpieczeniu spo³ecznym. Cena $35 + $5 za przesy³kê.
„WEP: Jak walczyæ z redukcj¹ Social Security dla Polaków”. Unikalne informacje. Cena $30 + $5 za przesy³kê.
“Ubezpieczenie spo³eczne Social Security”. Dowiedz siê, jak maksymalizowaæ œwiadczenia swoje i rodziny. $35 +$5 za przesy³kê.
Równie¿: “Powrót do Polski” ($35+$5), „Emerytura reemigranta w Polsce” – dla seniorów wracaj¹cych do kraju ($35+$5), „Obywatelstwo z przeszkodami” ($35+$5).
Ksi¹¿ki s¹ uaktualnione na rok 2023 i dostêpne w ksiêgarni Polonia, 882 Manhattan Ave., Greenpoint, albo od wydawcy: Poradnik Sukces, 255 Park Lane, Douglaston, NY 11363, tel. 718-224-3492 www.PoradnikSukces.com
Delikatesy w Bayonne NJ
Proszê telefonowaæ
1.201.858.4101 lub 201.844.5807
Czytaj nas w internecie:
● INSTALACJA NOWYCH BOILERÓW
● ZAMIANA BOILERÓW OLEJOWYCH NA GAZOWE
● USUWANIE GAS, NATIONAL GRID, DEPT OF BUILDINGS VIOLATIONS
● RPZ/BACKFLOW PREVENTER INSTALACJA & COROCZNE SERWISY
● CON ED/ NATIONAL GRID GAS SERVICE RESOTRATION
● INSPEKCJE SYSTEMÓW LINII GAZOWYCH ZGODNIE Z LOCAL LAW 152
57-53 61st Street, Maspeth, N.Y. 11378 Tel. 718-416-0645, Fax 718-416-0653
✓ Bilety Lotnicze ✓ Wysy³ka pieniêdzy i paczek
✓ T³umaczenia ✓ Sprawy imigracyjne ✓ Notariusz
289 MANHATTAN AVE. (blisko Metropolitan Ave.) BROOKLYN, N.Y. 11211; Tel. 718-387-2281 Fax: 718-387-7042
CAFFE - PASTICCERIA ESPRESSO - SPUMONI
GELATI - CAKES
W³oska ciastkarnia czynna do 22:00, a w pi¹tek i sobotê do pó³nocy. Zapraszamy.
Zapraszamy do s³uchania Radio RAMPA na czêstotliwoœci WSNR 620 AM w NY, NJ, CT w soboty od 15:00 do 21:00
Zasiêg Radio RAMPA 620 AM to piêæ dzielnic Nowego Jorku, a tak¿e Long Island, stany New Jersey i Connecticut, czyli najwiêksze skupiska Polonii na Pó³nocno-Wschodnim Wybrze¿u USA. Ponadto, sobotni¹ audycjê, bez zmian, s³uchaæ bêdzie mo¿na za poœrednictwem naszej strony internetowej www.RadioRAMPA.com oraz aplikacji RAMPA na telefony komórkowe. Wszystko bezp³atnie.
✓ Ksiêgowoœæ ✓ Rozliczenia podatkowe indywidualne i biznesowe, w tym samochodów ciê¿arowych
zakresie:
✓ Rejestracja biznesu i licencje
✓ Konsultacje
✓ Bezpodatkowa zamiana domów
✓ #SS - korekty danych
Na tym, co dotychczas przedstawi³em – za Herodotem i dawnymi mistrzami malarstwa – nie koniec perypetii zarozumia³ego Krezusa przekonanego, i¿ bogactwo i w³adza stanowi¹ o istocie szczêœliwego ¿ycia.
Greckiego historyka zafascynowa³a ta opowieœæ jako moralna wskazówka dotycz¹ca sedna tego, co jest istot¹ dobrej egzystencji. W rzeczywistoœci, nigdy nie mo¿emy siê nazwaæ szczêœliwymi, bo ka¿dy dzieñ przynosi nowe niespodzianki i pomyœlny los mo¿e siê od nas odwróciæ; ko³o Fortuny obraca siê nieustannie – wynosi nas na szczyty szczêœcia i sprowadza na dno rozpaczy.
Fortuna ko³em siê toczy
Nie tylko mentalnoœæ staro¿ytnych, ale i cz³owieka œredniowiecza przejêta by³a perspektyw¹ nag³ych zmian losu – wyobra¿onych wizualnie jako nieustannie obracaj¹ce siê Ko³a Fortuny. Niezale¿nie od chrzeœcijañskich elementów takiego wyobra¿enia, mia³a ona rodowód antyczny, szczególnie w póŸniejszych wiekach rozpropagowana przez niezmiernie popularny traktat Boecjusza „O pocieszeniu jakie daje filozofia”, w której to rozprawce znêkanego autora odwiedza w³aœnie dama uosabiaj¹ca zmienny los. XV-wieczna miniatura ilustruj¹ca podstawowy sens owego traktatu przedstawia w³aœnie Fortunê –na innych miniaturach: z przepask¹ na oczach sugeruj¹c¹ jej pe³n¹ œlepotê na to, kogo aktualnie winduje do góry, a kogo œci¹ga w dó³ (w sensie: zas³uguje na to czy nie) – jak obraca wielkim (m³yñskim) ko³em. Jakiœ dostojnik ju¿ oto znalaz³ siê u szczytu, niepomny na to, ¿e w œlad za innymi, zajmuje to miejsce na krótko. Kolejny w zielonej tunice i w fantazyjnych butach w³aœnie pnie siê do góry, ale jakiœ inny nieszczêœnik kurczowo trzyma siê obrêczy ko³a, bo oto znalaz³ siê na dnie i tylko ¿ywi rozpaczliw¹ nadziejê na odmianê losu.
Oto co pisze Herodot na temat dalszych losów Krezusa: (I, 86) „Tak wiêc Persowie zajêli Sardes, a sam Krezus sta³ siê ich jeñcem. (…) Schwytanego przyprowadzili Persowie przed Cyrusa. Ten zaœ kaza³ spiêtrzyæ wielki stos i Krezusa w wiêzach nañ wprowadziæ wraz z czternastu lidyjskimi ch³opcami, mo¿e w tym zamiarze, aby ich jako pierwociny z ³upów jakiemuœ bogu poœwiêciæ, albo aby œlub spe³niæ; mo¿e te¿ s³ysza³ o bogobojnoœci Krezusa i dlatego na stos go pos³a³, aby siê przekonaæ, czy któreœ z bóstw uchroni go przed losem spalenia ¿ywcem. (…) Krezusowi zaœ, gdy stan¹³ na stosie, mimo tak wielkiego nieszczêœcia (jak powiadaj¹) przysz³y na myœl s³owa Solona, które jakby z boskiego natchnienia by³y wypowiedziane, ¿e ¿aden z ¿yj¹cych nie jest szczêœliwy. Gdy sobie to uprzytomni³, westchn¹³ w g³êbi piersi i po d³ugim milczeniu trzykroæ wywo³a³ imiê Solona. S³ysz¹c to Cyrus kaza³ Krezusa przez t³umacza zapytaæ, kogo to on przyzywa. Przez jak¹œ chwilê Krezus wobec zadanego mu pytania milcza³, potem, gdy go przymuszano, rzek³ – Mê¿a, z którym, gdyby wszyscy w³adcy wdali siê w rozmowê, ja odda³bym za to wielkie skarby. (…) Opowiedzia³ jak raz przyby³ do niego Solon z Aten, jak wszystkie jego skarby obejrza³ i wyrazi³ siê o nich lekcewa¿¹co
i jak dalej wszystko spe³ni³o siê wed³ug s³ów Solona w odniesieniu do ludzi, którzy uwa¿aj¹ siebie za szczêœliwych.
Podczas gdy Krezus to opowiada³, stos ju¿ by³ siê zaj¹³ i pali³ na najdalszych krañcach. A Cyrus, s³ysz¹c od t³umaczy to, co
Czes³aw Karkowskipowiedzia³ Krezus, zmieni³ postanowienie (…) i rozkaza³ jak najszybciej zgasiæ zapalony stos, a Krezusa wraz z towarzysz¹cymi mu ch³opcami sprowadziæ na dó³. Ale mimo prób nie zdo³ano ju¿ ognia opanowaæ. Wtedy Krezus (…) zauwa¿y³ zmianê w usposobieniu Cyrusa, a widz¹c, ¿e wszyscy próbuj¹ ugasiæ ogieñ, ale nie mog¹ go ju¿ pohamowaæ, donoœnym g³osem wezwa³ Apollona (…) niech¿e go teraz wspomo¿e i wybawi z tego nieszczêœcia. I gdy tak wœród ³ez przyzywa³ boga, wówczas z pogodnego nieba i powietrznej ciszy nagle chmury nadci¹gnê³y, rozpêta³a siê burza i spad³ tak gwa³towny deszcz, ¿e stos zgasi³.”
Uratowany od œmierci Krezus sta³ siê wkrótce ulubionym doradc¹ króla Persji, dost¹pi³ wielkich przywilejów na dworze. Dobrze mu siê dzia³o, ale i ten obrót losu nie okaza³ siê trwa³y, bo zacz¹³ siê zbyt mocno wtr¹caæ do polityki, a¿ w koñcu rozgniewany Cyrus kaza³ go zg³adziæ. Czy by³ wiêc cz³owiekpem szczêœliwym?
Krezus i Cyrus Wspomniany ju¿ poprzednio flamandzki artysta, Gaspar van den Hoecke ten w³aœnie w¹tek z Herodota obra³ za temat jednego ze swych obrazów. Na p³on¹cy ju¿ wielkim ogniem stos wstêpuje pó³nagi w³adca, niegdyœ wielki pan – dziœ skazaniec mo¿niejszego. Przyszykowany jest ju¿ chrust, drewno opa³owe s³u¿ba dorzuca do ognia. Król Cyrus na bia³ym koniu, przedstawiony jako dystyngowany starzec z wielk¹ brod¹, zwraca siê do pacho³ka z ¿¹daniem wyjaœnienia s³ów skazañca. Egzekucji przygl¹daj¹ siê dworacy Cyrusa, wyobra¿eni jako wspó³czeœni artyœcie dostojnicy. To ich dotyczy tak¿e prawda o perypetiach Krezusa, w takim samym stopniu jaki i Cyrusa, który równie¿ marnie skoñczy³ – o czym Czytelnik dowie siê z dalszej opowieœci Herodota. ❍