








W związku z aktualną sytuacją na lokalnym rynku pracy i licznymi sugestiami członków Jurajskiej Izby Gospodarczej dotyczącymi braku pracowników, rozpoczęliśmy pod koniec roku 2022 działania na rzecz pozyskiwania pracowników dla Firm zrzeszonych w Izbie. Aktualnie prowadzimy rozmowy z Kierownikami Szkół Zawodowych oraz z Okręgowym Inspektoratem Służby Więziennej w Krakowie.
7 lutego podpisaliśmy z dyrektorem Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie pułkownikiem Tomaszem Wierciochem porozumienie o współpracy w zakresie zatrudniania osób osadzonych w zakładach karnych i aresztach śledczych podległych Dyrektorowi Okręgowemu Służby Więziennej w Krakowie, przez przedsiębiorców zrzeszonych w Jurajskiej Izbie Gospodarczej.
Współpraca w szczególności dotyczyć ma promocji oraz wsparcia w zakresie odpłatnego zatrudniania osadzonych przez przedsiębiorców zrzeszonych w Jurajskiej Izbie Gospodarczej, realizacji programów resocjalizacyjnych oraz współpracy przy realizacji kursów zawodowych oraz szkoleń podnoszących kwalifikacje osób pozbawionych wolności. Strony porozumienia wyrażają wolę współpracy w zakresie zatrudniania osób osadzonych w zakładach karnych i aresztach śledczych podległych Dyrektorowi Okręgowemu Służby Więziennej w Krakowie, przez przedsiębiorców zrzeszonych w Jurajskiej Izbie Gospodarczej, prowadzących swoją działalność w obszarze terytorialnego zasięgu działania Dyrektora Okręgowego Służby Więziennej w Krakowie.
Podpisanie porozumienia otwiera drogę do prowadzenia konkretnych rozmów z proponowanymi dyrektorami zakładów karnych, które mamy nadzieję, zaowocują podpisaniem umów o pracę osób osadzonych w firmach zrzeszonych w Jurajskiej Izbie Gospodarczej.
Program „Praca dla Więźniów”, zainicjowany przez Ministra Sprawiedliwości w 2016 r. oraz realizowany przez Służbę Więzienną, polega na wspieraniu szeroko rozumianej readaptacji społecznej osób odbywających kary poprzez ich aktywizację zawodową. Zatrudnienie w warunkach izolacji więziennej jest jednym z podstawowych narzędzi oddziaływania penitencjarnego. Korzyści społeczne i ekonomiczne wynikające z zatrudnienia skazanych są niezaprzeczalne, a dalszy rozwój programu „Praca dla więźniów” pozostaje w interesie ogółu społeczeństwa.
Skazanego do zatrudnienia odpłatnego na rzecz przedsiębiorców pozawięziennych kieruje się w oparciu o umowę o zatrudnienie odpłatne skazanych zawarte pomiędzy dyrektorem jednostki penitencjarnej, a przedsiębiorcą.
Zatrudnienie eliminuje konieczność stosowania wobec zatrudnionych przepisów Kodeksu Pracy (oprócz działu X – przepisy bhp oraz o czasie pracy - dział VI) i pozostaje najkorzystniejszą formą zatrudnienia z punktu widzenia pracodawcy. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że zatrudnianie skazanych przynosi wymierne korzyści dla zatrudniającego, a dla skazanych jest niezwykle istotną formą resocjalizacji. Kontrahenci oraz podmioty pozawięzienne zatrudniające osoby pozbawione wolności podkreślają duże zaangażowanie skazanych w wykonywaną pracę, ich fachowość oraz właściwą postawę w pracy. Wstępne, okresowe i kontrolne badania lekarskie przeprowadzane są na podstawie skierowania wydanego przez pracodawcę na jego koszt. W przypadku zaistnienia potrzeby transportowania zatrudnionych osób pozbawionych wolności z jednostek penitencjarnych do miejsca pracy przedsiębiorca jest odpowiedzialny za organizację transportu i pokrycie jego kosztów. Zatrudnionemu skazanemu w pełnym wymiarze czasu pracy przysługuje co najmniej minimalne wynagrodzenie.
Przypominamy wszystkim chętnym do zatrudnienia osadzonych o przekazanie drogą mailową do biura Izby informacji o ewentualnym zapotrzebowaniu na pracowników, z podaniem liczby osób oraz konkretnych zawodów/specjalizacji.
Do udzielania szczegółowych informacji na temat zatrudniania osadzonych upoważniony jest mjr Artur Farat, Specjalista Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie, email: artur.farat@sw.gov.pl, tel.: 12 630 13 44
14 stycznia druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Giebułtowie gmina Wielka Wieś powitali swój nowy samochód ratowniczo – gaśniczy. Zorganizowano uroczyste powitanie pojazdu z udziałem mieszkańców Giebułtowa, władz samorządowych gminy Wielka Wieś i ich gości z samorządów województwa małopolskiego oraz powiatu krakowskiego, a także strażaków z okolicznych jednostek OSP.
Wspierając naszych Druhów, wspieramy bezpieczeństwo wszystkich Mieszkańców Małopolski, dziękuję Druhnom i Druhom z OSP Giebułtów za ich służbę. Gratuluję także świetnie zorganizowanej uroczystości – powiedział wicemarszałek Województwa Małopolskiego Łukasz Smółka.
Nowy nabytek to średni samochód ratowniczo – gaśniczy Volvo FL280 z zabudową firmy Bocar. Posiada zbiornik wody o pojemności 3000 litrów, zbiornik środka pianotwórczego 300 litrów, autopompę o wydajności 1600 litrów na minutę, działko wodno-pianowe, linię szybkiego natarcia i maszt oświetleniowy. Na jego wyposażeniu jest m.in. zestaw ratownictwa technicznego, armatura wodno-pianowa, sprzęt burzący, pilarki, wentylator oddymiający, motopompa, agregat prądotwórczy, drabiny itp. Wóz kosztował prawie 920 tysięcy złotych. Środki na jego zakup pochodziły z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska w Krakowie, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego, gminy Wielka Wieś, Komendy Głównej Państwowej Straży Pożarnej i środków własnych jednostki OSP Giebułtów.
„Nie samym chlebem żyje człowiek, Lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4)
135. Przytoczę przykłady, o których wspomniałem jakiś czas temu: kultura latynoska jest „zaczynem wartości i możliwości, które mogą uczynić wiele dobrego dla Stanów Zjednoczonych [...]. Silna imigracja zawsze pozostawia ślad i przekształca kulturę danego miejsca. W Argentynie, silna imigracja włoska naznaczyła kulturę społeczeństwa, a w stylu kulturowym Buenos Aires jest bardzo zauważalna obecność około dwustu tysięcy Żydów. Imigranci, jeśli otrzymają pomoc w integracji, są błogosławieństwem, bogactwem i nowym darem, który zachęca dane społeczeństwo do rozwoju”.
136. Poszerzając perspektywę, wraz z Wielkim Imamem Ahmadem al-Tayyebem przypominamy, że „dobre stosunki między Wschodem a Zachodem są bez wątpienia niezbędne dla obu stron. Nie wolno ich zaniedbywać, tak aby każdy mógł zostać ubogacony kulturą drugiej strony poprzez owocną wymianę i dialog. Zachód może odkryć na Wschodzie środki zaradcze na te choroby duchowe i religijne, które są spowodowane dominującym materializmem. A Wschód może znaleźć na Zachodzie wiele elementów, które mogą pomóc uwolnić go od słabości, podziału, konfliktu i upadku naukowego, technicznego i kulturowego. Ważne jest zwracanie uwagi na różnice religijne, kulturowe i historyczne, które są istotnym elementem kształtowania charakteru, kultury i cywilizacji Wschodu. Równie ważne jest umocnienie podstawowych praw człowieka, aby pomóc zapewnić godne życie wszystkim mężczyznom i kobietom Wschodu i Zachodu, unikając polityki podwójnych standardów”.
137. Wzajemna pomoc między krajami ostatecznie przynosi korzyści wszystkim. Kraj, który rozwija się w oparciu o swoje podwaliny kulturowe jest skarbem dla całej ludzkości. Potrzebujemy budzić świadomość, że dziś albo wszyscy się ocalimy, albo nikt się nie ocali. Ubóstwo, degradacja, cierpienia jakiegoś obszaru ziemi są milczącą pożywką dla problemów, które w końcu dotkną całą planetę. Jeśli niepokoimy się wyginięciem niektórych gatunków, to powinniśmy zadręczać się myślą, że wszędzie są osoby i ludy, które nie rozwijają swojego potencjału i swego piękna z powodu ubóstwa lub innych ograniczeń strukturalnych. Ponieważ to doprowadza do zubożenia nas wszystkich.
138. Zawsze było to oczywiste, a dziś jest bardziej niż kiedykolwiek, z tego powodu, że świat tak bardzo jest połączony wskutek globalizacji. Potrzebujemy światowego porządku prawnego, politycznego i gospodarczego, który „zwiększy i ukierunkuje współpracę międzynarodową na solidarny rozwój wszystkich narodów”. Ostatecznie okaże się to korzystne dla całej planety, ponieważ „pomoc na rzecz rozwoju krajów ubogich” oznacza „wytwarzanie bogactwa dla wszystkich”. Z punktu widzenia integralnego rozwoju oznacza to przyznanie „uboższym narodom realnego głosu we wspólnych decyzjach” oraz możliwości własnego zaangażowania w dążenie do „dostępu państw dotkniętych ubóstwem i zacofaniem do rynku międzynarodowego”,
139. Nie chciałbym jednak ograniczać tego podejścia do jakiejś formy utylitaryzmu. Istnieje bezinteresowność. Jest to zdolność do czynienia pewnych rzeczy tylko dlatego, że są one dobre same w sobie, nie oczekując uzyskania z tego konkretnego efektu, nie licząc na natychmiastowe otrzymanie czegoś w zamian. Pozwala to przyjąć cudzoziemca, nawet jeśli w danej chwili nie przynosi to żadnych wymiernych korzyści. Są jednak kraje, które chcą przyjmować jedynie naukowców lub inwestorów.
23 stycznia br. Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Małopolski oraz Federacja Regionalnych Związków Gmin i Powiatów RP zorganizowały XXX Noworoczne Spotkanie Opłatkowe Samorządów Małopolski i Polski w Sali Obrad Rady Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa.
Uroczystość zgromadziła ponad 200 osób - Parlamentarzystów, przedstawicieli Korpusu Dyplomatycznego, Prezydentów, Starostów, Burmistrzów, Wójtów, Przewodniczących Rad i Radnych, Rektorów, Przewodniczących regionalnych organizacji samorządu terytorialnego z całej Polski, Prezesów, Dyrektorów małopolskich instytucji i samorządów zawodowych, przedstawicieli świata nauki, kultury, gospodarki. Tradycyjnie podczas uroczystości przewodniczący SGiPM Kazimierz Barczyk ogłosił nazwiska Laureatów Tytułu Małopolanina Roku 2022 – prof. Jana Ostrowskiego i gen. Mieczysława Bieńka. Gratulując tego zaszczytnego tytułu chcieliśmy przybliżyć Czytelnikom naszego miesięcznika postać Pana Generała, przyjaciela Jurajskiej Izby Gospodarczej, honorowego członka KKS Jura Moto Sport, byłego mieszkańca Gminy Zabierzów i honorowego startera jurajskich półmaratonów.
Ur. 19 czerwca 1951 w Krapkowicach – generał Wojska Polskiego w stanie spoczynku.
Ukończył Akademię Sztabu Generalnego im. gen. broni Karola Świerczewskiego (1981), studia podyplomowe w Królewskiej Akademii Studiów Obronnych w Wielkiej Brytanii (1995) oraz studia zarządzania zasobami obronnymi kraju w Monterey w USA, ponadto szereg kursów w zakresie strategii i obronności, w tym strategii nuklearnej. Instruktor spadochronowy klasy mistrzowskiej z ponad 3760 skokami na kon-
cie, posiada uprawnienia instruktora spadochronowego armii amerykańskiej, belgijskiej, tureckiej, brytyjskiej i norweskiej.
Członek Stowarzyszenia Euro-Atlantyckiego w Warszawie oraz w Waszyngtonie. Profesor wizytujący Kolegium Obrony (ang. Defense College) NATO w Rzymie oraz Narodowego Uniwersytetu Obrony (ang. National Defence University) w Waszyngtonie. Autor wielu opracowań i publikacji na temat bezpieczeństwa i obronności.
Specjalista z zakresu wojsk powietrznodesantowych i sił specjalnych.
Dowodził 6 Brygadą Powietrzno - Desantową, oraz 25 Dywizją Kawalerii Powietrznej.
W 2004 r. dowodził Wielonarodową Dywizją w Iraku, a w 2007 był doradcą Ministra Obrony Narodowej Afganistanu. Był również polskim przedstawicielem wojskowym przy komitetach wojskowych NATO i UE w Brukseli.
10 listopada 2010 awansowany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na stopień generała. W tym samym roku objął stanowisko Zastępcy Dowódcy Strategicznego NATO ds. Transformacji w Norfolk, USA w stanie Virginia. Odpowiadał tam między innymi za koordynacje planów procesu obronnego państw NATO, transformacje sil zbrojnych państw sojuszu innowacje i rozwój nowych technologii, jak również współpracę partnerską z innymi państwami, oraz organizacjami międzynarodowymi. Jak dotychczas było to najwyższe stanowisko w strukturach dowodzenia NATO sprawowane przez polskiego generała.
Generał Bieniek był pierwszym polskim oficerem, który objął tak wysokie stanowisko dowódcze w NATO. Według Ministerstwa Obrony Narodowej jest jednym z najbardziej dynamicznych i najlepiej wyszkolonych polskich dowódców, o wielkich zasługach w integracji sił zbrojnych z Sojuszem Północnoatlantyckim, wybitnym specjalistą od działań powietrzno-desantowych i specjalnych z olbrzymim doświadczeniem służby w organizacjach międzynarodowych.
Jest członkiem i prezydentem sekcji spadochronowej Wojskowego Klubu Sportowego „Wawel” w Krakowie. Jest również bratem honorowym Bractwa Kurkowego w Krakowie. Od 2014 jest także Honorowym Obywatelem Gminy Strzelce Opolskie.
Specjalizuje się w bezpieczeństwie międzynarodowym oraz strategii wojskowej. Jest autorem wielu podręczników, książek i artykułów z tej dziedziny.
Wybrane odznaczenia:
Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski – 2004, Złoty Krzyż Zasługi, Gwiazda Afganistanu – 2014, Złoty Medal „Siły Zbrojne w Służbie Ojczyzny”, Złoty Medal „Za zasługi dla obronności kraju”, Odznaka Instruktora Spadochronowego Wojsk Powietrznodesantowych, Odznaka „Za wierną służbę pod sztandarami” – Bułgaria, Gran Cruz del Mérito Militar con distintivo blanco – Hiszpania, 2009, Bronze Star – Stany Zjednoczone, Master Army Parachutist Badge – Stany Zjednoczone, Medal NATO za misję SFOR, Medal ONZ za misję UNDOF, Medal ONZ za misję MINURSO.
Realizowana przy wsparciu finansowym Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie kampania społeczna „Nasze Środowisko - Nasz Skarb” pokazuje duże zaangażowanie i zrozumienie potrzeby działań podejmowanych dla poprawy stanu środowiska naturalnego. Przeprowadzane konkursy i akcje informacyjne dotarły już do kilkunastu tysięcy mieszkańców Małopolski. Szczególnie dzieci i młodzież wykazują dużo inicjatywy w wymyślaniu sposobów oszczędzania wody, czy poprawy jakości powietrza.
Zadanie z zakresu edukacji ekologicznej „Nasze środowisko - nasz skarb” to kilkanaście wydarzeń, których celem jest zwiększenie świadomości tego jak cenne jest nasze środowisko naturalne i jak wielkie są zagrożenia związane z jego degradacją. Jest ono realizowane od maja do października br. i w tym okresie czasu przeprowadzane są konkursy dla dzieci przedszkolnych i młodzieży szkolnej oraz dla osób dorosłych. Kolportujemy materiały edukacyjne, mówiące o potrzebie właściwej gospodarki wodnej, segregacji odpadów oraz zapobiegania powstawaniu smogu. Koncentrujemy się w znacznej mierze na edukacji całych rodzin.
Podczas organizowanych w tym roku przez KKS Jura Moto Sport oraz Homini et Terrae imprez sportowych: XIV EKO Rowerowej Familiady, III EKO Biegu z Gwizdkiem Po Zdrowie, XVII EKO Biegu Po Dolinie Będkowskiej, a także imprez targowych i ekologicznych jak Piknik Ekologiczny w Szycach, zorganizowane zostaną konkursy ekologiczne dla dzieci i dorosłych, podczas których na specjalnych stoiskach ekologicznych można będzie, odpowiadając na pytania o trudności dostosowanej do wieku uczestnika, lub wykonując prace plastyczne dotyczące ochrony środowiska, otrzymać ekologiczne nagrody. Na imprezach tych kolportować będziemy także ulotki i materiały informacyjne dotyczące zagadnień ochrony środowiska, segregacji śmieci, retencjonowania wody i jej oszczędzania. Laureatom konkursów organizowanych w szkołach wręczymy dyplomy i puchary. Kampania jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie. Partnerem kampanii jest Nadleśnictwo Krzeszowice z siedzibą w Zabierzowie oraz firma AMP.
6 lutego br. w siedzibie Komendy Powiatowej Policji w Krakowie odbyła się uroczystość z okazji powierzenia obowiązków Komendanta Powiatowego Policji w Krakowie mł. insp. Jackowi Cholewie, dotychczasowemu I Zastępcy Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie. Na nowe stanowisko wprowadził go Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie nadinsp. Michał Ledzion. Wcześniejszemu Komendantowi Powiatowemu Policji w Krakowie insp. Tomaszowi Drożdżakowi zostały powierzone obowiązki Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie.
W uroczystości udział wziął Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie nadinsp. Michał Ledzion, pełniący obowiązki Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji insp. Tomasz Drożdżak, Starosta Krakowski Wojciech Pałka oraz kadra kierownicza Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Spotkanie rozpoczął I Zastępca Komendanta Powiatowego Policji w Krakowie mł. insp. Dariusz Suwała witając wszystkich zgromadzonych. Następnie odczytany został rozkaz personalny o powierzeniu mł. insp. Jackowi Cholewie obowiązków na stanowisku Komendanta Powiatowego Policji w Krakowie. Kolejnym elementem uroczystości było powitanie przez zastępców komendanta powiatowego Policji w Krakowie nowego komendanta mł. insp. Jacka Cholewy oraz podziękowanie dotychczasowemu - insp. Tomaszowi Drożdżakowi. Następnie głos zabrał Komendant Wojewódzki Policji w Krakowie nadinsp. Michał Ledzion gratulując mł. insp. Jackowi Cholewie oraz życząc powodzenia na nowym stanowisku, podkreślając przy tym, jak duże doświadczenie i predyspozycje posiada. Po nim wystąpił dotychczasowy komendant powiatowy Policji w Krakowie, a obecnie pełniący obowiązki Zastępcy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Krakowie insp. Tomasz Drożdżak, który również życzył powodzenia nowemu komendantowi krakowskiej powiatówki. W dalszej części swojej wypowiedzi insp. Drożdżak skierował podziękowania do kadry kierowniczej oraz policjantów i pracowników komendy powiatowej Policji w Krakowie za pięcioletnią współpracę, podkreślając ich profesjonalizm w działaniu na rzecz Policji. Kolejno przemówił mł. insp. Jacek Cholewa dziękując komendantowi wojewódzkiemu za zaufanie i powierzenie obowiązków na nowym stanowisku, zapewniając, że utrzyma dotychczasowy poziom pracy jednostki. Dodał również, że wierzy w znakomitą współpracę zarówno z kadrą kierowniczą, jak i Starostwem Powiatowym w Krakowie, co z pewnością przełoży się na utrzymanie poziomu bezpieczeństwa w powiecie krakowskim. Jako ostatni głos zabrał Starosta Krakowski Wojciech Pałka, który w swoim przemówieniu życzył spełnienia i samych sukcesów nowemu komendantowi powiatowemu oraz złożył serdeczne podziękowania dotychczasowemu komendantowi za ostatnie lata owocnej współpracy. Zaznaczył również, że jest przekonany, że współpraca pomiędzy starostwem a miejscową Policją będzie podtrzymana na takim samym wysokim poziomie jak dotychczas.
Młodszy inspektor Jacek Cholewa jest absolwentem Akademii Pedagogicznej w Krakowie oraz Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie. Służbę w Policji rozpoczął w 2000 roku w Komisariacie Policji VIII w Krakowie. Od 2005 roku pełnił służbę w pionie kryminalnym Komisariatu Policji II, gdzie rok później objął stanowisko Zastępcy Naczelnika Sekcji Dochodzeniowo – Śledczej. W latach 2008 – 2011 był Naczelnikiem Sekcji i Wydziału Dochodzeniowo — Śledczego Komisariatu Policji I w Krakowie, a następnie Zastępcą Komendanta tego Komisariatu. Od 2016 do 2017 roku był Komendantem Komisariatu Policji II w Krakowie, a od 2017 roku Komendantem Komisariatu Policji I. 10 czerwca 2019 r. mł. objął stanowisko I Zastępcy Komendanta Miejskiego Policji w Krakowie. Z dniem 3 lutego 2023 r. mł. insp. Jackowi Cholewie powierzono obowiązki na stanowisku Komendanta Powiatowego Policji w Krakowie. Tekst i zdjęcia: kom. Justyna Fil, oficer prasowy KPP w Krakowie
Co do zasady za każde powzięte zobowiązanie dłużnik ponosi odpowiedzialność, która dotyczy całości jego majątku. W rzeczywistości jednak wierzyciel musi brać pod uwagę taki stan faktyczny, w którym zaspokojenie należności będzie możliwe wyłącznie z majątku istniejącego w momencie egzekwowania roszczenia. W międzyczasie dłużnik będzie w stanie dokonywać czynności majątkowych, w tym generować kolejne zobowiązania, nawet w wypadku domagania się zwrotu kwot przez inne osoby. Celem takich działań jest odpowiednie zmniejszenie majątku dłużnika, które utrudni wierzycielowi otrzymanie długu.
Wystąpieniu powyższego stanu rzeczy mają zapobiec przepisy Kodeksu cywilnego od art. 527 do art. 534, które dotyczą tzw. skargi pauliańskiej. Jej zadaniem jest doprowadzenie do orzeczenia względnej bezskuteczności czynności prawnej dokonywanej przez dłużnika z pokrzywdzeniem wierzyciela. Przykładowo, jeżeli zobowiązany zawrze umowę sprzedaży rzeczy z osobą trzecią, zbędzie ją i następnie doprowadzi do braku możliwości zwrotu długu wierzycielowi, to dokładnie w takiej sytuacji niezbędne okaże się skorzystanie z instytucji skargi pauliańskiej.
Dokładne ustalenie czy w danej sytuacji uzasadnione będzie roszczenie ze skargi pauliańskiej zależy od spełnienia konkretnych przesłanek wymaganych przez Kodeks cywilny. Po pierwsze należy wykazać, że wierzycielowi przysługuje wierzytelność wobec dłużnika. Po drugie, dłużnik musi dokonać czynności prawnej. Po trzecie, dokonanie czynności powoduje pokrzywdzenie wierzyciela. Po czwarte, dłużnik miał świadomość pokrzywdzenia wierzyciela. Po piąte, osoba trzecia uzyskała korzyść majątkową na skutek czynności dokonanej z dłużnikiem. Po szóste, osoba trzecia działała w złej wierze.
Każda z powyższych przesłanek musi zostać odpowiednio uzasadniona. Odnosząc się pokrótce do nich można przykładowo wskazać, że należy ustalić czy wierzytelność wobec dłużnika jest pieniężna i czy nadaje się do skierowania na drogę postępowania sądowego tzn. nie może być przedawniona albo dotyczyć roszczenia z gier i zakładów. Kwestię czynności prawnej można rozumieć jako umowę, a także jako jednostronną czynność
prawną np. testament. Pokrzywdzenie wierzyciela natomiast, nie należy rozumieć wyłącznie jako całkowitej niewypłacalności, ale także do zwiększenia stanu niewypłacalności i nawet ograniczenie szansy zaspokojenia. Co istotne, wystarczające dla wierzyciela będzie wykazanie jedynie świadomości przed dłużnika tego, że podjęcie przez niego czynności może utrudnić mu zwrot długu, w przeciwieństwie na przykład do konieczności wykazywania umyślności.
W razie wydania przez sąd orzeczenia o bezskuteczności czynności prawnej dokonanej przez dłużnika z osobą trzecią powstaje stan, w którym wierzyciel jest uprawniony do zaspokojenia z praw lub przedmiotów, które uzyskała osoba trzecia m. in. skierowanie sprawy do komornika. W razie rozporządzenia przez osobę trzecią uzyskanymi dobrami, wierzyciel będzie uprawniony do działania względem majątku jej następcy prawnego.
Po podjęciu przez Niemcy decyzji o przekazaniu Ukrainie czołgów Leopard, rosyjska propaganda zawyła tyleż żałośnie, co rozpaczliwie. Jednym z ciekawszych komentarzy był ten autorstwa ambasadora Rosji w Niemczech, który warto zacytować w całości: „Decyzja Berlina oznacza ostateczny odwrót RFN od przyznania się do odpowiedzialności historycznej wobec naszego narodu za straszliwe zbrodnie nazizmu w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.” W wypowiedzi tej zawarto dwa kłamstwa, stanowiące fundament dla postsowieckiej doktryny historycznej.
Pierwsze z nich zostało wypowiedziane wprost i dotyczy koncepcji Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, według której ZSRS włączył się do II wojny światowej dopiero w 1941 roku, a więc z chwilą, w której hitlerowska III Rzesza zaatakowała Sowietów w ramach realizacji planu Barbarossa. Jest to oczywisty fałsz, wytworzony przez stalinowską propagandę, dla której wysoce niewygodny był fakt uprzedniej kooperacji Niemiec i Sowietów, stanowiący realizację paktu Ribbentrop-Mołotow. Był to fakt niewygodny również dla aliantów zachodnich, próbujących podczas wojny wmówić opinii publicznej, że Stalin to dobrotliwy „wujaszek Joe”, a świat zachodni łączy z Sowietami wspólnota demokratycznych wartości, w tym również – a jakże – prawa człowieka.
Drugie kłamstwo nie zostało wypowiedziane przez ambasadora wprost, lecz pośrednio wynika z pierwszego. Propaganda rosyjska nie przyjmuje bowiem do wiadomości faktu, że jeżeli chodzi o cechy istotne, to zbrodnie hitlerowskie i stalinowskie różni głównie skala, ewentualnie również „metodyka” zabijania. Ofiarami tych zbrodni byli w dużej mierze obywatele ZSRS, w tym również Ukraińcy. Czerwony terror mógł dosięgnąć dosłownie każdego, o czym przekonało się między innymi trzech kolejnych szefów NKWD – Gienrich Jagoda, Nikołaj Jeżow oraz Ławrientij Beria, skazani na śmierć w procesach pokazowych jako rzekomi zdrajcy „raju robotników i chłopów”. Ofiarami ZSRS były między innymi około cztery miliony ludzi zagłodzonych na śmierć podczas Wielkiego Głodu, będącego skutkiem krwawej kolektywizacji. Liczną grupę ofiar Stalina stanowili również żołnierze i oficerowie Armii Czerwonej, która jeszcze przed wojną została zdziesiątkowana w poszukiwaniu „wrogów ludu” i „zdrajców”. O skali dramatu, jakim było sowieckie życie najlepiej świadczy fakt, że w pierwszych tygodniach operacji „Barbarossa” Niemcom poddało się około czterech milionów (sic!) czerwonoarmistów, a oddziały Wehrmachtu częstokroć były witane przez ludność cywilną jak wyzwoliciele. Sytuacja ta zmieniła się, gdy okazało się, że Hitler wcale nie ma zamiaru Rosji wyzwolić, lecz zamierza ją podbić, by stworzyć niemieckiej „rasie panów” przestrzeń życiową na wschodzie.
Gdyby zatem Rosja uznała podstawowe fakty historyczne i poczuwała się do jakiejkolwiek odpowiedzialności historycznej za zbrodnie sowieckie, na pewno nie zaatakowałaby ani Ukrainy, ani żadnego innego kraju.
Padają pytania o udary, zakrzepy i zapalenia mięśnia serca. Rozumiem je, bo zaglądam na twitter. com i czasem wpisuję hasło #nagle23 lub podobne.
Jeszcze nie zablokowali, więc radzę się spieszyć, bo KE już przebiera nogami, by ocenzurować wszystko. Oglądam krzywe przyrostu zgonów w Reichu, w Anglii, w Japonii i wielu innych krajach. Nie jest kolorowo. Są śledztwa. Co chwilę pada sportowiec, celebryta, nauczyciel… Chodzą słuchy, że wielcy tego świata, lecąc do Davos prywatnymi odrzutowcami by debatować o wciskaniu nam robaków do diety, żądali od pilotów dowodów …nieszczepienia. To możliwe, bo podobne słuchy przychodzą z USA od dwóch lat.
Oficjalną narrację znacie Państwo z oficjalnych mediów, ale – jak zawsze – jeśli chcemy odsiać ziarno od plew, to po pierwsze „wierzymy jedynie w zdementowane plotki” (to stara polityczna maksyma), a po drugie: skoro oficjalne media już przytuliły pieniążki za odpowiednie ustawianie przekazu, to nie liczmy na ich poczucie sumienia.
Czy można sobie z tą zakrzepicą poradzić? Nie wiem, bo to raczej nie są zwykłe zakrzepice. Tak czy siak: sens ma jedynie zapobieganie ich powstaniu, gdyż jedynie na ten proces mamy wpływ. Jeśli skrzep już powstanie, to sugeruję błyskawicznie wzywać pomoc medyczną.
Z modnych ostatnio w sieci środków, które (podobno) na te zakrzepice działają warto zwrócić uwagę na bromelainę, papainę, NAC. Idąc za ciosem rozważałbym zioła osłonowe, np. rutę, kwiat kasztanowca, nostrzyk, serdecznik… I pamiętałbym o elektrolitach oraz wit. D3.
Wiele osób pyta mnie też, dlaczego padają chłopy jak tury. Odpowiedź wydaje się prosta: bo koksują. Wstrzykiwanie sobie hormonów w celu podniesienia wydolności lub masy mięśni powoduje wzrost gęstości krwi, a to silny czynnik ryzyka. A celebryci? Tu może być współwinna koka; wielu bierze, a nikt się nie przyznaje. Z kolei u kobiet w wieku przekwitania czynnikiem ryzyka są hormony zastępcze; też mogą zagęszczać krew.
Podsumowując: aby nie załapać się na #nagle23 warto dbać o odpowiednią lepkość krwi i unikać zapaleń, infekcji, stresu. Insulinooporność lub cukrzycę też musimy mieć na oku..
Jarosław Bakalarz
Autor jest naturoterapeutą, irydologiem i zielarzem, specjalistą
Tradycyjnej Medycyny i Dietetyki Chińskiej.
Kontakt: 666-454-466 lub biopolaris@tlen.pl
Szanowni Czytelnicy.
Wybaczcie, że przez jakiś czas nie znajdziecie w tym miejscu zwyczajowego felietonu. Zamiast tego pozwolę sobie przedstawić Wam w odcinkach historię jelonka, która, dawno temu, wyszła spod pióra mojego Ojca. Niestety, nie zdążył jej opublikować. Chciałabym, żeby teraz stało się zadość Jego zamiarom i mam nadzieję, że z życzliwością podejdziecie do mojej inicjatywy, a historia spodoba się.
Prof. dr hab. Mieczysław Czaja (1903 – 1955), lekarz weterynarii, zootechnik, współzałożyciel Instytutu Zootechniki Państwowego Instytutu Badawczego w Balicach, Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu oraz Stacji Badawczej PAN w Popielnie. Członek PAN i wielu krajowych i zagranicznych gremiów naukowych, wykładowca WSR w Krakowie i SGGW w Warszawie, promotor kilkudziesięciu rozpraw doktorskich i habilitacyjnych. Miłośnik i znawca przyrody, czego dowodem jest m.in. historia Kajtka.
Hanna Czaja - Bogner
Jak to szczęśliwie, że jak zwykle sprawdzała bezpieczeństwo przebytego co dopiero szlaku. Udało się uniknąć wówczas niebezpieczeństwa dzięki słabemu węchowi rabusia. Przesunął się opodal stojących matki i syna, obserwujących go w podchodzie przez przebytą przez nich oboje gęstwinę.
Tkał swą okrągłą mordę w ich stary ślad z widocznym trudem sylabizując pismo ich niedawnego szlaku. Pożegnali go ironicznym spojrzeniem i szybko, a cicho, wynieśli się z niebezpiecznego sąsiedztwa.
Na takich i tym podobnych przygodach mijały im szczęsne dni, późne ranki i wieczory, pełne czaru letniego ciepła, pełne upojnej woni księżycowe noce. Knieja, hale, strome piarżyste upłazy tętniły radosnym życiem, a drobne tragedie, jakie zdarzały się temu lub owemu mieszkańcowi puszczy zmącały od czasu do czasu beztroski byt, uchodziły w niepamięć, pokryte bujną przewagą czaru pięknego lata.
Co żyło w kniei, chwaliło wielkość Stwórcy – Natury, Jego hojną dłoń, rzucającą każdemu stworzeniu przebogate dary, z których czerpać było rozkoszą i upojeniem. W upojeniu żył tedy wszelki leśny twór, napełniając powietrze wonią, śpiewem i bachicznym pląsem szczęsnego dosytu.
Aż przyszła ta straszna noc, gdy beztroskie serca wszelakiej leśnej gawiedzi zamarły ze zgrozy, gdy nawykłe do beztroskiego pląsu zwierzęta zesztywniały z przerażenia, gdy niedawnym śpiewem rozedrgane gardła ścisnął spazm bezgranicznego lęku.
Od wysokiej, masywnej uboczy Holicy, spowitej granatem nocnego całunu, ozwało się nagle, wśród niezmąconej od wielu lat tym pełnym grozy głosem, mrożące krew w żyłach, ponure, nabrzmiałe upiorną tęsknotą i jękiem przeciągłe wycie wilka.
Runęło ze stoku uboczy w Roztokę, obiło się długim echem o grań Wołoszyna, stąd wpadło w Waksmundzką i skonało posępnym skowytem w reglach Kosistej. Za pierwszym ozwało się drugie i trzecie, aż przyszedł odzew gdzieś z głębi Szerokiej Doliny, który upewnił struchlałych mieszkańców boru, że skończyły się dni radości i szczęścia, że miejsce beztroski zajmie teraz lęk i groza, że posuwisty bieg taneczny igraszek i pląsów zmieni się w rwany stukot śmiertelnego wyścigu przed śmiercią, że niejedno gardło nawykłe do pieśni wyda ostatni, trage-
dią, rozpaczą i śmiertelną trwogą nabrzmiały krzyk konania. Naszą dwójkę skuł wilczy zew w pęta grozy w momencie beztroskiej wędrówki przez rozległą łąkę. Matka na pierwszy dźwięk wilczego strasznego hejnału rzuciła się jak oszalała w przeciwną stronę, pociągając za sobą malca, który lubo nie rozumiejąc, co się właściwie stało, prainstynktem pokoleń wyczuł, że dzieje się coś strasznego, co gorsze jest od wszystkich dotychczasowych jego nieszczęść razem wziętych. Nie wiedział, gdzie ucieka, przed czym, lecz wiedział, że uciekać należy, choćby na końcu ucieczki serce pęknąć musiało, choćby tchu już płuca złapać nie mogły, byle uciec od tego strasznego głosu, którego samo brzmienie gorsze było od śmierci.
Oparli się zdyszani dopiero w górze pod Żabiem. Matka dygotała cała. Trząsł się jej każdy muskuł, a oczy wyrażały taką rozpacz i lęk, że malec, widząc to, począł się tulić całym ciałem do jej boku, zawodząc cichutko.
Tak skończył się dla mieszkańców kniei okres wesela, beztroskiego dosytu i szczęścia, a zaczęło się panowanie grozy tym straszniejsze, że pojawiło się od lat już w tej kniei nieznane, przez nikogo niespodziewane.
Para burych rabusiów nie zawitała bynajmniej samotnie do matecznika górskiego rezerwatu. U boku zessanej matki, której sterczące żebra i łachmany niedolenionej sierści dobitnie świadczyły o trudach macierzyństwa, kroczyło psim dyrdem troje dobrze wypasionych potomków.
Wzrostem sięgały waderze już do połowy łopatki, a mimo że ich grube, niezdarne na pozór łapy nie miały jeszcze owego posuwistego, płynnego chodu, odbyły przecież daleką wędrówkę z rodzinnej kniei. Głowy trójki szczeniaków wydawały się ciężkie, za wielkie jakby w stosunku do szczenięcego tułowia, o gnuśnym wyrazie, który nadawały im lekko jeszcze na końcach obwisające uszy i pełne fałdów ciężkie powieki.
Niemniej jednak ślepia dorodnej trójki wybłyskiwały ze szparek tych ciężkich powiek żądzą mordu, chytrością, podstępem i ciekawie przyglądały się nowej ostoi, w którą przywiodła ją rodzina.
Basiora nie było w tej chwili z nimi. Posznurował skoro świt rozejrzeć się w sytuacji, ocenić czy warto myśleć o mniej lub więcej stałym osiedleniu się w nowej, nieznanej kniei, gdzie zagnała ich ciężka walka o byt, ustawiczne tropienie osaczników i strzelców, ustawiczne unikanie szczęk oklepców lub zatrutej padliny.
Badał więc pilnie ścieżki ciągów zwierzyny, obchodził domniemane jej przesmyki, paśne hale i polany, a przede wszystkim szukał śladu swego najzajadlejszego wroga – człowieka. Bynajmniej nie dlatego, by się z nim spotkać. Przeciwnie. Nie chciał go widzieć na oczy, nie chciał czuć jego znienawidzonego, wstrętnego odoru i ze wszystkich sił starał się uniknąć potwornej znajomości z jego długim, grzmiącym ramieniem.
To właśnie, że przechodząc ze swą rodziną przez te ostępy nie czuł nigdzie śladów człowieka, zdecydowało o zamierzonym osiedleniu się w tej wymarzonej krainie łowów.
Ślad płowego zwierza był gęsty. Często przecinały jego szlak tropy licznych saren, na jeleni trop wpadł również kilka razy, dziki były nieliczne, ale ta okoliczność nie martwiła go wcale.