Jura - luty 2023

Page 1

02 (251) 2023 Luty 2023

Kto do pracy?

14 grudnia brałem udział, jako członek Powiatowej Rady Rynku Pracy, w jej kolejnym posiedzeniu. Dyrektor Urzędu Pracy Powiatu Krakowskiego Dorota Niemiec przedstawiła bieżącą sytuację na rynku pracy a także sposoby realizacji programów rynku pracy, w tym projektów współfinansowanych z Europejskiego Funduszu Społecznego. Podczas obrad prowadzonych przez przewodniczącą Wandę Kułaj, w obecności starosty krakowskiego Wojciecha Pałki, podjęto uchwałę w sprawie zaopiniowania zmiany planu finansowego Funduszu Pracy z limitu środków przyznanych przez Ministra Rodziny i Polityki Społecznej na finansowanie programów na rzecz promocji zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia i aktywizacji zawodowej oraz innych fakultatywnych zadań dla Powiatu Krakowskiego w 2022 roku.

Zostaliśmy także zapoznani z sytuacją na małopolskim rynku pracy a także z przygotowaną przez Wojewódzki Urząd Pracy informacją o sytuacji obywateli Ukrainy. Z informacji WUP wynika, iż w okresie X 2021 r. – X 2022 r. wyrejestrowano 41.106 podmiotów gospodarczych (na koniec X 2022 r. w bazie REGON zarejestrowanych było 460 tys. podmiotów gospodarczych z województwa małopolskiego). Przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w X 2022 r. wyniosło 6 940 zł. Oscylowało ono w przedziale od 12 366 zł (informacja i komunikacja) do 4 561 zł (gastronomia i zakwaterowanie). Na koniec X 2022 r. w powiatowych urzędach pracy zarejestrowanych było 63 618 bezrobotnych, co stanowi, iż stopa bezrobocia w województwie wyniosła 4,5%. Nasze województwo znajduje się na szóstym miejscu pod względem stopy bezrobocia. Najniższe występuje w woj. wielkopolskim (2,8%) najwyższe w woj. podkarpackim (8,7%). W powiecie krakowskim wynosi 4,6%. Jeżeli chodzi o zatrudnianie cudzoziemców to w 2022 r. w Małopolsce podjęło pracę 52 500 osób, w tym 34 900 obywateli Ukrainy.

Jak informuje WUP pod koniec listopada przedstawiciele powiatowych urzędów pracy udzielili informacji na temat bieżącej sytuacji na lokalnych rynkach pracy, przedstawili także 3-miesięczne prognozy stanu bezrobocia i zatrudnienia. Z informacji tych wynika, że małopolscy przedsiębiorcy wyrażają swoje zaniepokojenie wzrastającymi kosztami prowadzenia działalności gospodarczej i rozważają możliwość ograniczania działalności. Zgodnie z otrzymanymi informacjami, w ciągu najbliższych trzech miesięcy mogą zdarzyć się zamknięcia mniejszych zakładów pracy w związku z wysokimi kosztami zatrudnienia oraz podwyżką cen energii.

Tyle informacji oficjalnych pozyskanych drogą urzędową, uwzględniających statystyki, liczby, prognozy. A jak to wygląda realnie na naszym, lokalnym rynku pracy?

Rozmawiam z jednym z przedsiębiorców zrzeszonych w Jurajskiej Izbie Gospodarczej. Jego rodzinna firma działająca 60 lat na małopolskim rynku pracy zatrudnia ponad 110 osób w swoim zakładzie w Zabierzowie. Praca prowadzona jest w systemie dwuzmianowym, z maksymalnym wykorzystaniem bardzo drogiego sprzętu technicznego. Prezes rozsądnie wynagradza pracowników, średnia płaca brutto w firmie to 5 250 zł. Do tego dochodzi dobry pakiet socjalny. Praca jest na miejscu i umożliwia pracownikom podwyższanie swoich kwalifikacji. Według właściciela firmy sytuacja na lokalnym tynku pracy jest dramatycznie zła. Brakuje fachowców, brakuje chętnych do pracy, brakuje ludzi młodych, którzy chcieliby podjąć pracę w atrakcyjnym, bo związanym z elektroniką fachu. Są chętni do podjęcia pracy w marketingu, zarządzaniu, najlepiej od razu na stanowiskach kierowniczych Jest bieda…

Pracodawca zastanawia się co robić. Jego firma ma zlecenia, park maszynowy stoi przygotowany do ich realizacji, a pracowników chętnych do pracy nie ma. Oczywiście na miejscu istnieje możliwość przeszkolenia w pełnym zakresie i spowodowania, iż z wykształcenia np. mgr geografii może w firmie zmienić swoje kwalifikacje, ale… ale… Magister geografii musi tego chcieć. Mówiąc krótko poszukiwani są chętni do pracy. Słowo chętni jest tu kluczem.

System szkolnictwa zawodowego jak wiemy został zniszczony w latach ubiegłych i winnych tej sytuacji trudno dzisiaj znaleźć. Czasy kiedy przed uczniem szkoły podstawowej była otwarta droga do nauki zawodu w szkole zasadniczej, technikum, z zajęciami i praktykami w firmach, w których można było zaraz po ukończeniu szkoły znaleźć pracę, minęły bezpowrotnie. Cały system stypendiów fundowanych, kiedy to uczeń szkoły średniej a nawet wyższej mógł po podpisaniu stosownej umowy otrzymywać miesięczne stypendium pod warunkiem pracy w firmie udzielającej stypendium po zakończeniu nauki, zniknął wraz z nowym systemem nauczania.

Aktualnie na rynku pracy panuje dyktat pracownika. Zdesperowane firmy prześcigają się w podwyższaniu wynagrodzeń, posiadając zlecenia, których nie są w stanie wykonać. Pracownicy mający coraz wyższe wymagania płacowe, są wspierani przez państwo podwyższające płace minimalne, podatki, opłaty, składki ZUS. Temat ratujących nas przed klęską braku rąk do pracy, pracowników z Ukrainy, był już wielokrotnie omawiany, a w chwili obecnej agencje pośrednictwa pracy ściągają do naszego kraju pracowników nawet z Indii czy Sri Lanki. Trudno przewidzieć jak w 2023 roku pracodawcy poradzą sobie z opisanymi problemami. Czy państwo będzie chciało im pomóc i jak tego dokonać?

1
Andrzej Bukowczan Autor jest absolwentem Wydziału Inżynierii i Ceramiki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, ukończył Technikum Chemiczne w Krakowie, specjalizacja analiza chemiczna.

4 karetki w darze dla Ukrainy

Marszałek Witold Kozłowski i wicemarszałek Łukasz Smółka przekazali na Ukrainę nowoczesne karetki z pełnym wyposażeniem. Pojazdy te będą służyć w Iwano-Frankowsku i we Lwowie. Dzięki zbiórce przeprowadzonej wśród załogi Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego dzieci pracowników tamtejszego pogotowia otrzymały świąteczne podarunki.

Wspólnie z marszałkiem Łukaszem Smółką przekazaliśmy dzisiaj kolejne dwie karetki, które pojadą na Ukrainę. Staramy się szybko reagować na zapotrzebowanie, które przychodzi ze strony ukraińskiej. Z Obwodem Lwowskim mamy umowę o współpracy, a pogotowie krakowskie ma bardzo dobre kontakty z pogotowiem w Iwano-Frankowsku i dlatego podjęliśmy decyzję o przekazaniu karetek właśnie w te miejsca - mówi marszałek Witold Kozłowski.

Cztery wyposażone ambulanse dla ukraińskich placówek pochodzą z taboru Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego. To już kolejna transza pomocy z Krakowa, jaką dostali walczący tam medycy.

Karetka dla zaprzyjaźnionego Centrum Medycyny Ratunkowej i Katastrof w Iwano-Frankowsku została przekazana na granicy, wraz z podarunkami świątecznymi dla dzieci pracowników pogotowia.

Słodycze i maskotki pochodziły ze zbiórki przeprowadzonej wśród pracowników Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego oraz małopolskiego oddziału Banku Gospodarstwa Krajowego, a także zostały zakupione ze środków Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego.

Kolejny z ambulansów pojechał na Ukrainę wraz z transportem humanitarnym zorganizowanym przez Starostwo Powiatu Krakowskiego.

Przyjęliśmy zasadę, że jeśli kupujemy nowe karetki dla krakowskiego pogotowia, te starsze przekazujemy dalej. Ambulanse są w bardzo dobrym stanie, kompletnie wyposażone i mogą dalej ratować życie i zdrowie potrzebujących - dodaje wicemarszałek Łukasz Smółka.

Natomiast dwie ostatnie karetki odebrał w Krakowie przedstawiciel Lwowskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Roman Kałagursky. Ambulanse są używane, ale w pełni sprawne i w bardzo dobrym stanie, z pewnością mogą jeszcze służyć pacjentom na ukraińskim polu walki. Na Ukrainę zostały wysyłane z wyposażeniem medycznym, więc mogą natychmiast zostać wdrożone do pracy.

Specjalistyczne wyposażanie obejmuje m.in. defibrylator, respirator, nosze, krzesełko kardiologiczne, deski ortopedyczne dla dorosłych i dla dzieci, ssak elektryczny, pompy infuzyjne oraz urządzenie do automatycznej kompresji klatki piersiowej.

Autor: Biuro Prasowe UMWM/ŁP

2
3

„Nie samym chlebem żyje człowiek, Lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4)

ENCYKLIKA FRATELLI TUTTI OJCA ŚWIĘTEGO

FRANCISZKA

O BRATERSTWIE I PRZYJAŹNI SPOŁECZNEJ

130. Wiąże się to z koniecznością podjęcia pewnych niezbędnych działań, zwłaszcza w przypadku osób uciekających przed poważnymi kryzysami humanitarnymi. Na przykład: zwiększenie liczby przyznawanych wiz i uproszczenie procedur; zastosowanie prywatnego i wspólnotowego sponsorowania, otwarcie korytarzy humanitarnych dla uchodźców znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji; zapewnienie odpowiedniego i godnego zakwaterowania; zapewnienie bezpieczeństwa osobistego i dostępu do podstawowych świadczeń; zapewnienie odpowiedniej opieki konsularnej, prawa do posiadania przy sobie w każdej chwili osobistych dokumentów tożsamości, równego dostępu do wymiaru sprawiedliwości, możliwość otwierania rachunków bankowych i zapewnienie środków niezbędnych do życia; zapewnienie swobody poruszania się i możliwości podejmowania pracy; ochrona małoletnich i zapewnienie im regularnego dostępu do edukacji; zapewnienie tymczasowej opieki lub programów przyjmowania; zapewnienie wolności religijnej; promowanie ich integracji społecznej; sprzyjanie łączeniu rodzin i przygotowanie wspólnot lokalnych do procesów integracyjnych.

131. Dla tych, którzy już dawno przybyli i są częścią tkanki społecznej, ważne jest zastosowanie koncepcji obywatelstwa, które „opiera się na równości praw i obowiązków, zgodnie z którymi wszyscy korzystają ze sprawiedliwości. Dlatego ważne jest, aby w naszych społeczeństwach stworzyć koncepcję pełnego obywatelstwa i odrzucić dyskryminujące użycie określenia mniejszości, które rodzi poczucie izolacji i niższości. Toruje ono drogę wrogości i niezgodzie; niweczy sukcesy i pozbawia praw religijnych i obywatelskich niektórych obywateli, którzy są w ten sposób dyskryminowani”.

132. Poza różnymi niezbędnymi działaniami, państwa nie mogą same wypracować odpowiednich rozwiązań, „ponieważ konsekwencje wyborów dokonywanych przez każdy z nich mają nieuchronny wpływ na całą wspólnotę międzynarodową”. Dlatego też „odpowiedzi mogą być owocem jedynie wspólnej pracy”[113], poprzez opracowanie globalnego prawodawstwa (governance) dotyczącego migracji. Za wszelką cenę należy „wypracować średnio- i długoterminowe plany, bardziej kompleksowe niż reakcje na kryzys. Powinny one z jednej strony rzeczywiście wesprzeć integrację migrantów w krajach przyjmujących, a zarazem sprzyjać rozwojowi krajów pochodzenia, poprzez działania solidarnościowe, ale takie, które nie uzależniają pomocy od akceptacji strategii i działań obcych ideologicznie lub sprzecznych z kulturami narodów, do których jest ona skierowana”.

Wymiana darów

133. Przybycie osób odmiennych, pochodzących z innego środowiska życiowego i kulturowego, staje się darem, ponieważ „historie migrantów to także spotkania między ludźmi i między kulturami: dla wspólnot i społeczeństw, do których przybywają, są one szansą na ubogacenie i integralny ludzki rozwój wszystkich”[115]. Dlatego „proszę szczególnie ludzi młodych, by nie wpadli w sieci tych, którzy chcą ich przeciwstawić innym młodym, przybywającym do ich krajów, opisując ich jako osoby niebezpieczne i tak, jakby nie posiadali oni takiej samej niezbywalnej godności, jaką ma każda istota ludzka”.

134. Z drugiej strony, kiedy serdecznie przyjmujemy kogoś obcego, to pozwalamy mu pozostać sobą, a jednocześnie dajemy mu możliwość nowego rozwoju. Różne kultury, które przez wieki rozwijały swoje bogactwo, muszą być zachowane, aby świat nie ulegał zubożeniu. Nie można zaprzestać pobudzać je, aby w spotkaniu z innymi rzeczywistościami pozwoliły na wydobycie z nich czegoś nowego. Nie można lekceważyć niebezpieczeństwa, że staniemy się ofiarami sklerozy kulturowej. Zatem „potrzebujemy komunikować się ze sobą, odkrywać bogactwa każdego z nas, a także umacniać to, co nas łączy, oraz patrzeć na różnice jako na szansę rozwoju w szacunku dla wszystkich. Konieczny jest cierpliwy i ufny dialog, aby osoby, rodziny i wspólnoty mogły przekazywać wartości swojej kultury i przyjmować dobro pochodzące z doświadczeń innych”.

4
Ciąg
dalszy w następnym numerze
5 Apel sponsorowany przez firmy CB Panel i CB Aluminium System

Zaproszenie do współpracy

Urząd Pracy Powiatu Krakowskiego jest Instytucją kreującą zrównoważony rozwój kapitału ludzkiego w powiecie krakowskim poprzez świadczenie wysokiej jakości usług na rzecz klientów i partnerów rynku pracy. Urząd Pracy wykonuje zadania z zakresu promocji zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia oraz aktywizacji zawodowej na rzecz mieszkańców Powiatu Krakowskiego. W 2022 roku łączna kwota pozyskanych środków na aktywizację zawodową wyniosła ponad 31,0 mln zł.

W 2022 roku na terenie Powiatu Krakowskiego dzięki środkom publicznym powstało 370 podmiotów gospodarczych. Pomimo trwającego stanu zagrożenia epidemicznego, konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy oraz kryzysu gospodarczego, tak liczna grupa osób bezrobotnych zdecydowała się na rozpoczęcie działalności gospodarczej. W ramach inicjowania, organizowania i finansowania instrumentów rynku pracy dla Pracodawców, w 2022 r. Urząd Pracy Powiatu Krakowskiego zakontraktował 336 umów w zakresie subsydiowanego zatrudnienia. W 2022 roku w ramach współpracy z Gminami Powiatu Krakowskiego, która dotyczy łagodzenia skutków bezrobocia, w tym bezrobocia długotrwałego zatrudnienie znalazło 277 osób bezrobotnych. Podstawą współpracy były prace społecznie użyteczne zorganizowane dla 50 osób oraz roboty publiczne zorganizowane dla 227 osób.

W roku 2022 w ramach działań ukierunkowanych na rozwój zasobów ludzkich, zainicjowano i zorganizowano szkolenia dla 502 osób, 946 osób rozpoczęło staż oraz 24 osobom przyznano dofinansowanie studiów podyplomowych. W kształceniu ustawicznym w ramach środków Krajowego Funduszu Szkoleniowego uczestniczyło 423 pracodawców i pracowników z terenu powiatu krakowskiego W 2022 roku Urząd Pracy Powiatu Krakowskiego realizował 8 484 sprawy związane z powierzeniem pracy obcokrajowcom. Pracodawcy z terenu powiatu krakowskiego złożyli 3 251 wniosków w skróconej procedurze w postaci oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi. W wyniku realizacji ofert pracy dla pracodawców zainteresowanych zatrudnieniem obywateli z krajów trzecich przygotowano 4 381 informacji starosty. Dodatkowo rolnicy z 17 gmin okalających miasto Kraków złożyli

852 wnioski w zakresie zezwolenia na pracę sezonową. Warto również nadmienić, że na podstawie obowiązujących przepisów Specustawy „COVID-19”, obowiązywanie oświadczeń lub zezwoleń na pracę sezonową cudzoziemca zostało przedłużone z mocy prawa (Pracodawcy, mimo upływu okresu ich ważności, nie musieli składać kolejnych wniosków). 301 obywateli Ukrainy zarejestrowało się w Urzędzie Pracy Powiatu Krakowskiego (286 jako osoby bezrobotne, 15 jako poszukujące pracy) - 214 zostało wyłączonych z ewidencji (w tym 101 z powodu podjęcia pracy). Z oferty stażu oraz zatrudnienia subsydiowanego skorzystało 112 obywateli Ukrainy. Pracodawcy z terenu Powiatu Krakowskiego powiadomili elektronicznie o 4 705 powierzeniach wykonywania pracy obywatelom Ukrainy.

W 2023 roku Urząd Pracy Powiatu Krakowskiego dysponuje wstępnie środkami na finansowanie programów na rzecz promocji zatrudnienia, łagodzenia skutków bezrobocia i aktywizacji zawodowej w wysokości 20 852,9 tys. zł (w tym 7 326,1 tys. zł przewidzianych na realizację projektów współfinansowanych z EFS+ w ramach Regionalnego Programu 2021-2027) oraz kwotą 1 721,0 tys. zł na działania w ramach Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Dodatkowo planowane są inicjatywy skierowane do partnerów rynku prac (m. in. spotkania informacyjne, kampanie promocyjne) mające na celu utrzymywanie kontaktów i kontynuowanie dotychczasowej współpracy. Prowadzone będą dalsze kompleksowe działania w zakresie rozwoju przedsiębiorczości, jak również w obszarze poradnictwa zawodowego na rzecz edukacji przy współpracy ze szkołami powiatowymi, w celu kształtowania ścieżek kariery zawodowej młodzieży.

6
Urząd Pracy Powiatu KrakowskiegoTelefon E-mail Siedziba Urzędu (12) 416 74 03 krkrpow@uppk.pl Filia w Krakowie (12) 299 74 25 filia_krakow@uppk.pl Filia w Skawinie (12) 276 16 93 filia_skawina@uppk.pl Filia w Krzeszowicach (12) 282 20 51 filia_krzeszowice@uppk.pl Filia w Słomnikach (12) 388 23 98 filia_slomniki@uppk.pl Zainteresowanych współpracą z Urzędem Pracy Powiatu Krakowskiego prosimy o kontakt

XLVIII sesja Rady Powiatu w Krakowie

Sesja odbyła się w sali sesyjnej Starostwa Powiatowego w Krakowie. Sesja rozpoczęła się od zapoznania radnych z działaniami Zarządu Powiatu w Krakowie w okresie międzysesyjnym – prezentację przedstawił starosta krakowski Wojciech Pałka. Głównymi tematami sesji były zagadnienia finansowe, w szczególności głosowanie nad Uchwałą Budżetową na rok 2023 oraz w sprawie Wieloletniej Prognozy Finansowej Powiatu Krakowskiego na lata 20232030. Obie uchwały zostały przyjęte większością głosów.

Ponadto w ramach sesji głosowano nad szeregiem uchwał. Przyjęto m.in. uchwały:

 w sprawie zmiany budżetu i zmiany Uchwały Budżetowej Powiatu Krakowskiego na rok 2022

 w sprawie zmiany Wieloletniej Prognozy Finansowej Powiatu Krakowskiego na lata 2022 – 2030 przyjętej Uchwałą Nr XXXVII/411/2021 Rady Powiatu w Krakowie z dnia 29 grudnia 2021 r.

 w sprawie ustalenia wykazu wydatków budżetu Powiatu Krakowskiego, które nie wygasają z upływem roku budżetowego 2022

 w sprawie zmiany uchwały nr XLII/399/2014 Rady Powiatu w Krakowie z dnia 16 kwietnia 2014 r. w sprawie przyjęcia Powiatowego Programu wspierania edukacji uzdolnionych uczniów i absolwentów szkół ponadgimnazjalnych i ponadpodstawowych prowadzonych przez Powiat Krakowski

 w sprawie zatwierdzenia rocznego planu kontroli Komisji Rewizyjnej oraz planów pracy Komisji Rady na rok 2023

 w sprawie zmiany planu finansowego środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przypadających w 2022 roku na realizację zadań z zakresu rehabilitacji zawodowej i społecznej osób niepełnosprawnych w Powiecie Krakowskim

 w sprawie powierzenia Gminie Michałowice prowadzenia zadania publicznego Powiatu Krakowskiego

 w sprawie udzielenia pomocy rzeczowej społecznościom lokalnym w obwodach Kijowskim, Lwowskim i Iwanofrankowskim w Ukrainie w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa

Sesję zakończyły wnioski i oświadczenia radnych oraz dyskusja o sprawach bieżących.

Tekst i foto: Krzysztof Kamiński, Rzecznik Prasowy

7

NIE – NOCNA PIEKARNIA!

NIE (CO)DZIENNA PIEKARNIA!

(rozmowa z Katarzyną Gallina, właścicielką Rajskiej Piekarni z Bolechowic, członkiem Jurajskiej Izby Gospodarczej)

Moim priorytetem jest JAKOŚĆ finalnych produktów, które przygotowuję. Przyjmuję taką ilość zamówień, jaką jestem w stanie wykonać na najwyższym poziomie. Są też produkty, które oferuję sezonowo w wolnej sprzedaży, np. drożdżówki z owocami. Zawsze staram się przygotować parę bochenków dla „spóźnialskich”. Choć składanie zamówienia na chleb czy bułki może wydawać się kłopotliwe, to wiem, że dla wielu klientów system ten okazał się wygodny a nawet oszczędny! Dlaczego oszczędny?

Moje chleby, odpowiednio przechowywane, zachowują świeżość przez długi czas. Mam stałych klientów, którzy dostosowali zamówienia do swoich potrzeb, i kupują pieczywo regularnie raz lub dwa razy w tygodniu. Zjadają każdy chleb do ostatniego okruszka! Nie muszą jeździć co drugi dzień do sklepu po pieczywo, które jest smaczne tylko pierwszego dnia. Jest to zarówno oszczędne, jak i wydajne! Niedawno jedna klientka chwaliła się, że zjadła ostatnią kromkę chleba po 10 dniach od jego kupienia! Jakie to piękne!

Czy błędy się zdarzają?

Jak ocenia Pani pierwszy rok swojej działalności?

To był bardzo pracowity rok! Przede wszystkim poznałam wielu wspaniałych ludzi, pozyskałam wielu stałych klientów. Z wieloma nawiązała się bliska więź! Poznałam też i przepracowałam całą gamę receptur, co dało mi niesamowite doświadczenie! Organizacja pracy, rytm, wydajność, działalność w social mediach, współpraca lokalna, to aspekty, z którymi musiałam się mierzyć w tym czasie.

Jaki jest Pani sekret? Dlaczego klienci tak chętnie wracają?

Muszę przyznać, niejednokrotnie usłyszałam od klientów, że są ode mnie „uzależnieni”. To miłe! Do pieczenia wkładam całe swoje serce. Nie uznaję kompromisów. Używam mąk ekologicznych i pradawnych zbóż z najlepszych polskich młynów: Bio Babalscy i Ciechanowiec Młyn. Chleby wypiekam na zakwasie, czyli „dzikich drożdżach”, które są niezmiernie ważne dla utrzymania odpowiedniej mikroflory naszego organizmu. Do słodkich wypieków używam tylko masła. Margaryna nie ma wstępu do mojej piekarni.

Piekarnie zazwyczaj pracują całą noc po to, żeby o świcie mieć już wszystkie produkty gotowe. U Pani natomiast można kupić gorący chleb późnym popołudniem. Skąd taki pomysł?

Sytuacja życiowa mnie do tego zmusiła! Mam dużą rodzinę – piątkę dzieciaków! Swoją pracę zaczynam o godzinie 8:15, po tym, jak zawiozę dzieci do szkoły i przedszkola. Później pracuję na wysokich obrotach do godziny ok. 15:00, przygotowując różne rodzaje pieczywa i wypieków. Ten system się sprawdza. Klienci cieszą się, że mogą dostać gorący chleb wracając z pracy do domu! To jest coś, czego nie dostaną w tradycyjnej piekarni.

W Rajskiej Piekarni trzeba „zamówić”. Czy ten system też zdał egzamin?

Tak jak to w życiu..! Prowadzę firmę sama, czyli: zamówienia, dostawy, zakupy, sprzedaż, płatności, rozliczenia, marketing, i oczywiście przygotowanie wypieków, są na mojej głowie! Na szczęście mam wspaniałych i bardzo wyrozumiałych klientów!

Co Pani klienci cenią sobie najbardziej?

Nie przeprowadzałam ankiety na ten temat.. Z informacji zwrotnych wynika, że podoba im się przyjazna domowa atmosfera piekarni, prostota i wysoka jakość produktów, wydajność i różnorodność, dobry smak, możliwość rezerwacji i odbioru w godzinach popołudniowych.

Jakie plany na nadchodzący rok?

Na pierwszym miejscu stawiam nadal JAKOŚĆ produktów. Po drugie, mam słabość do wypieków z ciasta francuskiego - tutaj chciałabym jak najwięcej poszaleć. Planuję też wprowadzenie sklepu internetowego! Jestem otwarta na to, co rok przyniesie. Lubię być (pozytywnie) zaskakiwana! Chciałabym, żeby Rajska Piekarnia na stałe wpisała się w krajobraz Dolinek Krakowskich.

Tego Pani życzymy!

8
9

Nie tylko Kiermasz Świąteczny

Za nami rok pełen spotkań targowych w gminie Wielka Wieś.

Zaczęliśmy go od premierowego Wiosennego Kiermaszu Wielkanocnego, podczas którego można było kupić wyczekiwane przez zimę nowalijki oraz wykonane rękodzielniczo dekoracje wielkanocne, którymi przystroiliśmy nasze świąteczne stoły.

Następnie byliśmy z Państwem poprzez 13 kolejnych spotkań III sezonu Wielkowiejskiego Targu, które tradycyjnie już odbyły się w codwutygodniowym sobotnim cyklu pod Urzędem Gminy Wielka Wieś w Szycach.

W listopadzie zaś zorganizowaliśmy na specjalna prośbę naszych Wystawców Kiermasz Jesienny. Planujemy, że odbędzie się również w bieżącym roku.

Zakończyliśmy nasze spotkania w plenerze pod Urzędem Gminy w Szycach Kiermaszem Świątecznym, jak co roku organizowanym przez Gminny Ośrodek Kultury i Sportu w Wielkiej Wsi wspólnie z Gminą Wielka Wieś oraz Wielkowiejskim Targiem.

W tym roku 10 grudnia mieliśmy to szczęście, że spadł w naszej gminie pierwszy śnieg i przystroił stoiska targowe białym śnieżnym puchem. Dzięki temu podczas kiermaszu świąteczny nastrój był zapewniony już od samego początku. O niezwykłą atmosferę zadbały podkrakowskie krakowianki i krakowiacy, którzy pięknie zaśpiewali tradycyjne pastorałki. Wspaniale również było oglądać podczas występów ich tradycyjne stroje, w których wykonywane były pieśni. W przepiękny sposób zaśpiewały dzieci, oglądaliśmy pokazy Herodów.

Każda osoba odwiedzająca nasz kiermasz miała możliwość rozgrzania się gorącą czekoladą oraz skosztowania lokalnych specjalności, gdyż częstowaliśmy Państwa pierożkami z kapustą i grzybami oraz tradycyjnie, jak każe zwyczaj, postną kapustą z fasolą. Były również podawane ciasta, bez których

przecież trudno sobie wyobrazić świąteczny czas.

Degustację potraw mogliśmy przeprowadzić dzięki uprzejmości naszych partnerów imprezy, m. in. Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa, którzy pomogli nam w przygotowaniach organizacyjnych degustacji lokalnych potraw „Polska smakuje”. Poczęstunek w doskonały sposób z uśmiechem podawały krakowianki z Bębła.

Wystawcy przygotowali wiele wspaniałych produktów oraz wyrobów, nie tylko spożywczych. Dlatego mogliśmy zaopatrzyć się w wyroby rękodzielnicze, którymi dekorowaliśmy nasze domy i stoły wigilijne. Jesteśmy pewni, że pod choinkami znaleźli państwo mnóstwo prezentów zakupionych na naszym Targu.

Atrakcją tegorocznego kiermaszu był pokaz tańca z wykorzystaniem otwartego ognia i świateł. Jednak największą uciechę podczas kiermaszu sprawiła nam oczywiście wizyta świętego Mikołaja, który odwiedził nas z prezentami oraz słodkościami. Mieliśmy również okazję zamienić parę słów ze świętym Mikołajem i zrobić sobie z nim pamiątkowe zdjęcie.

Jak Państwo zauważyli, miniony rok 2022, pomimo wielu trudności związanych z popandemiczną historią, trwającą wojną przy naszej wschodniej granicy, był bardzo bogaty i ciekawy. Tegoroczny sezon 2023 roku, również zapowiada się ciekawie. Proszę byście Państwo zarezerwowali sobie czas wg. terminarza, by się z nami spotykać targowo. Terminarz: Maj – 13, 27; Czerwiec – 10,24; Lipiec – 8, 22; Sierpień – 5, 19; Wrzesień – 2, 16, 30; Październik – 14, 28.

Życzę Państwu wspaniałego roku, w którym będziemy mogli liczyć na wzajemne wsparcie i pomoc w trudnym czasie. Janusz Bończak, pełnomocnik Smart Villages przy Wielkowiejskim Targu

10
11

„Nasze srodowisko - nasz skarb” , homini

Ekologiczne akcje edukacyjne kierowane do młodych padają na podatny grunt. Dowodem na to są opublikowane w poprzednich numerach miesięcznika „Jura” pomysły dzieci na oszczędzanie wody, przedstawione w ramach konkursu ekologicznego „Woda – nasz skarb” organizowanego przez nasze stowarzyszenie we współpracy ze szkołami podstawowymi z gmin podkrakowskich.

Kampania „Woda nasz skarb” uświadamia nam jak potrzebna jest racjonalna gospodarka zasobami wody. O wodę można dbać na różne sposoby, z których wiele wydaje się na pierwszy rzut oka zupełnie z wodą nie związane. Bo co na przykład ma ogrzewanie domu starym kopciuchem z dbałością o wodę? Ma i to bardzo dużo. Emitując ze starego kopciucha nadmierne ilości dwutlenku węgla wpływamy na efekt cieplarniany, którego wynikiem są deszcze nawalne, które zamiast nawadniać i zaopatrywać nas w wodę, powodują olbrzymie szkody, by szybko i bezużytecznie spłynąć do morza. Naprawianie szkód po powodziowych jest z kolei wydatkiem energetycznym, który powiększa efekt cieplarniany. I tak koło się toczy.

Zadanie z zakresu edukacji ekologicznej „Nasze środowisko - nasz skarb” to kilkanaście wydarzeń, których celem jest zwiększenie świadomości tego jak cenne jest nasze środowisko naturalne i jak wielkie są zagrożenia związane z jego degradacją. Jest ono realizowane od maja do października br. i w tym okresie czasu przeprowadzane są konkursy dla dzieci przedszkolnych i młodzieży szkolnej oraz dla osób dorosłych. Podczas imprez plenerowych organizujemy prelekcje i pokazy, prezentujące m.in. negatywne skutki spalania śmieci i braku ich segregacji oraz używania niewłaściwych systemów ogrzewania mieszkań. Kolportujemy materiały edukacyjne, mówiące o potrzebie właściwej gospodarki wodnej, segregacji odpadów oraz zapobiegania powstawaniu smogu. Koncentrujemy się w znacznej mierze na edukacji całych rodzin. Staramy się osiągnąć ją m.in. poprzez konkursy, gdzie jednym z elementów podlegających ocenie jest przekazywanie treści ekologicznych w otoczeniu uczestników konkursów. Laureaci konkursów otrzymują puchary, a wszyscy uczestnicy upominki.

Realizowana przy wsparciu finansowym Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie kampania społeczna „Nasze Środowisko - Nasz Skarb” pokazuje duże zaangażowanie i zrozumienie potrzeby działań podejmowanych dla poprawy stanu środowiska naturalnego. Przeprowadzane konkursy i akcje informacyjne dotarły już do kilkunastu tysięcy mieszkańców Małopolski. Szczególnie dzieci i młodzież wykazują dużo inicjatywy w wymyślaniu sposobów oszczędzania wody, czy poprawy jakości powietrza.

Podczas organizowanych w tym roku przez KKS Jura Moto Sport oraz Homini et Terrae imprez sportowych: XIII EKO Rowerowej Familiady, II EKO Biegu z Gwizdkiem Po Zdrowie, XVI EKO Biegu Po Dolinie Będkowskiej, a także imprez targowych i ekologicznych jak Piknik Ekologiczny w Szycach,

organizowano konkursy ekologiczne dla dzieci i dorosłych, podczas których na specjalnych stoiskach ekologicznych można było, odpowiadając na pytania o trudności dostosowanej do wieku uczestnika, lub wykonując prace plastyczne dotyczące ochrony środowiska, otrzymać ekologiczne nagrody. Na imprezach tych kolportowano także ulotki i materiały informacyjne dotyczące zagadnień ochrony środowiska, segregacji śmieci, retencjonowania wody i jej oszczędzania. Laureatom konkursów organizowanych w szkołach wręczano dyplomy i puchary. Kampania jest współfinansowana przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Krakowie. Partnerem kampanii jest Nadleśnictwo Krzeszowice z siedzibą w Zabierzowie oraz firma GLP Logistic Centre.

Kampania „Złap Deszcz” organizowana przez stowarzyszenie Homini et Terrae ( łac. „Człowiekowi i Ziemi”) jest współfinansowana przez Unię Europejską ze środków programu LIFE w ramach projektu zintegrowanego LIFE EKOMALOPOLSKA „Wdrażanie Regionalnego Planu Działań dla Klimatu i Energii dla województwa małopolskiego” /LIFE-IP EKOMALOPOLSKA/LIFE 19 IPC/PL/000005 oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej”.

13

INFORMACJA PRASOWA

Rozliczenie płatników składek na PUE

Rozpoczęliśmy przekazywanie informacji do ponad 3,1 mln płatników składek o stanie ich rozliczeń za 2022 rok. Będzie ona dostępna na Platformie Usług Elektronicznych (PUE) ZUS.

Płatnik, który rozliczał i wpłacał składki w 2022 r., dowie się, czy na jego koncie jest nadpłata, niedopłata, czy też saldo zerowe. Ponadto sprawdzi, w jakiej wysokości przekazał wpłaty w ubiegłym roku i jakie należności ZUS rozliczył tymi wpłatami. Płatnicy, którzy spłacają raty, otrzymają informację o kwocie, jaka pozostała jeszcze do uregulowania.

Niedopłata

Niedopłata na koncie płatnika składek może być rozłożona na raty. Jeżeli przedsiębiorca nie jest w stanie jednorazowo spłacić zadłużenia, powinien złożyć wniosek o układ ratalny.

Więcej informacji udzieli każdy doradca ds. ulg i umorzeń. Przedstawi on najkorzystniejsze warunki spłaty zadłużenia, pomoże wypełnić wniosek i skompletować dokumenty. Z doradcą można skontaktować się telefonicznie lub umówić na e-wizytę.

Niewielkie zaległości należy uregulować przez zwiększenie bieżącej wpłaty wraz z naliczonymi odsetkami za zwłokę, jeżeli są należne. Odsetki można obliczyć w przygotowanym specjalnie kalkulatorze odsetkowym.

Nadpłata

Płatnik może pomniejszyć bieżącą składkę o wysokość nadpłaty. Może też złożyć wniosek o jej zwrot (formularz RZS-P). Nadpłata trafi wyłącznie na rachunek bankowy, który jest zapisany na koncie płatnika w ZUS.

Ważne!

Informacja jest przygotowana wyłącznie na podstawie deklaracji rozliczeniowych i opłaconych składek, które wpłynęły do końca 2022 roku. Jeżeli płatnik korygował dokumenty albo wpłacał składki po tej dacie, to aktualne saldo konta może sprawdzić na swoim profilu na PUE ZUS.

Anna Szaniawska

regionalny rzecznik ZUS w województwie małopolskim

14
15

Istota zasiedzenia

Z zasiedzeniem mamy do czynienia kiedy poprzez upływ określonego przepisami czasu nabywamy konkretne prawo na cudzej rzeczy. Posiadacz nieuprawniony dzięki temu, że faktycznie zachowuje się jak właściciel, ostatecznie się nim staje. Zasiedzenie istnieje celem uniknięcia sprzeczności między stanem faktycznym a stanem prawnym. To nieodpłatny i legalny sposób na nabycie własności rzeczy. Jest wynikiem z jednej strony braku, zainteresowania nieruchomością przez jej formalnego właściciela, bądź sytuacji, gdy właściciel nie jest znany, a z drugiej – władania nią przez inną osobę, będącą jej posiadaczem, w taki sposób, jakby to ona była jej właścicielem.

Do zasiedzenia może doprowadzić osoba fizyczna, a także osoba prawna. Zasiedzieć można nie tylko rzeczy ruchome i nieruchomości, ale także użytkowanie wieczyste czy też służebności gruntowe. Nie może być mowy o zasiedzeniu rzeczy, które są wyłączone z obrotu prawnego, przykładowo chociażby drogi publiczne.

Posiadacz nieruchomości niebędący jej właścicielem nabywa własność, jeżeli posiada nieruchomość nieprzerwanie od lat dwudziestu jako posiadacz samoistny, chyba że uzyskał posiadanie w złej wierze. Po upływie lat trzydziestu posiadacz nieruchomości nabywa jej własność, choćby uzyskał posiadanie w złej wierze.

Aby zakwalifikować kogoś za posiadacza samoistnego, muszą być spełnione dwa wymagania. Po pierwsze polega na tym, że władający nieruchomością posiadacz powinien zachowywać się tak, jakby był jej właścicielem. Powinien zatem w zależności od sytuacji podejmować wobec niej samodzielnie podstawowe decyzje gospodarcze i inwestycyjne, w tym np. opłacać podatki. Po drugie wymagane jest, aby posiadacz był odbierany jako właściciel posiadanej nieruchomości. Należy wysnuć istotny wniosek co do tego, kiedy nie mamy do czynienia z posiadaniem samoistnym. Przykładowo, wtedy kiedy osoba włada nieruchomością na podstawie umowy, chociażby najmu czy użyczenia, nie mamy do czynienia z posiadaniem samoistnym. W takim przypadku posiadanie określamy jako niesamoistne.

Początek biegu terminu zasiedzenia liczy się zawsze od dnia

przejęcia nieruchomości w posiadanie samoistne. Należy podkreślić, że warunkiem nabycia przez zasiedzenie jest, aby posiadacz przez cały okres posiadania, czyli nieprzerwanie był posiadaczem samoistnym.

Zasady zasiedzenia rzeczy ruchomej są odmienne niż nieruchomości. Analogicznie jak w przypadku nieruchomości, przesłankami zasiedzenia rzeczy ruchomej są nieprzerwane posiadanie samoistne rzeczy przez określony ustawą czas. Termin zasiedzenia rzeczy ruchomej wynosi zawsze 3 lata.

Nie ma obowiązku wszczynania postępowania o zasiedzenie. Do zasiedzenia dochodzi bowiem automatycznie – z mocy przepisów prawa oraz na skutek upływu czasu. Postępowanie o stwierdzenie zasiedzenia służy przede wszystkim temu, aby posiadacz samoistny uzyskał dokument potwierdzający jego tytuł prawny do rzeczy. W przypadku nieruchomości postanowienie sądu stanowi także podstawę wpisu do księgi wieczystej.

16 radca prawny Anna Jaworska, telefon 666 911 333 biuro@jaworska-kancelaria.pl www.jaworska-kancelaria.pl * * *

Z historią za pan brat

Wojna kontynuacyjna

Nieskromnie przyznam, że rzadko dowiaduję się o czymś dotyczącym historii, o czym wcześniej nie miałbym przynajmniej podstawowych wiadomości. Tego rodzaju sytuacja miała jednak miejsce niedawno, gdy z kart książki po raz pierwszy spotkałem się z terminem „wojna kontynuacyjna”. Zupełny brak wiedzy na jej temat, połączony z przeświadczeniem, że ostatnim aktem agresji Sowietów na Finlandię była wojna zimowa z lat 1939-1940, stanowi poważny i niepokojący przyczynek do dyskusji nad jakością nauczenia historii najnowszej w Polsce.

Aby zrozumieć genezę nazwy „wojna kontynuacyjna”, należy cofnąć się właśnie do wojny zimowej. Wojna ta toczyła się od 30 listopada 1939 do 13 marca 1940 roku i, podobnie jak inwazja na Polskę, była realizacją tajnego protokołu do paktu Ribbentrop – Mołotow. Liczący na szybkie zwycięstwo Sowieci, wiozący na lufach czołgów marionetkowe władze Fińskiej Republiki Sowieckiej, tym razem jednak mocno się zawiedli. Zdziesiątkowana stalinowskimi czystkami w korpusie oficerskim Armia Czerwona poniosła bowiem ciężkie straty w starciu z armią fińską, zacięcie broniącą się na tzw. Linii Mannerheima i wykorzystującą do działań bojowych narty. W wojnie zimowej Finlandia obroniła niepodległość za cenę utraty 10% terytorium.

Wojna kontynuacyjna rozpoczęła się od nalotów na fińskie miasta i lotniska, mających miejsce trzy dni po ataku Niemiec na Związek Sowiecki w 1941 roku. W ich wyniku to Finlandia wypowiedziała wojnę Sowietom, początkowo osiągając duże sukcesy i odzyskując uprzednio utracone tereny, a nawet wdzierając się głębiej w terytorium sowieckie. Po wypowiedzeniu wojny Finlandia przystąpiła do paktu antykominternowskiego, a następnie udostępniła Niemcom część swego terytorium dla celów ataku na ZSRS. Linia frontu ustabilizowała się w grudniu 1941 roku. Sytuacja zmieniła się natomiast latem 1944 roku, gdy Sowieci przystąpili do ofensywy. Finowie zostali zmuszeni do zawarcia rozejmu oraz podjęcia działań zaczepnych wobec Niemców. Wojna zakończyła się potwierdzeniem zdobyczy sowieckich z 1940 roku oraz utratą kolejnych terenów na rzecz Sowietów. Finlandia musiała również oddać Sowietom flotę, zgodzić się na limity we własnej armii oraz zapłacić odszkodowanie wojenne. Ponownie jednak obroniła niepodległość.

Wojna kontynuacyjna winna stanowić przestrogę dla państw sąsiadujących z Rosją, zwłaszcza dla Ukrainy. Jak uczy historia, sowiecki potwór łatwo nie rezygnuje z imperialnych roszczeń. Jeżeli pragniesz pokoju - szykuj się na wojnę.

Przemysław Apostolski

17
Autor jest radcą prawnym, nr tel. 733-610-400

Drobnym

kroczkiem

Przychodzi taki etap w życiu wielu starszych ludzi, że zaczynają poruszać się drobnymi kroczkami. Czasem towarzyszy temu dezorientacja lub otępienie albo zawroty głowy. Jeśli drobienie połączone jest z szybko narastającym zmęczeniem i przysiadaniem to zakładajmy, że mamy niewydolność naczyń; często z powodu niewydolności wątroby (np. stłuszczenie) i w towarzystwie niewydolności płucno-sercowej.

I to jest ostatni moment, kiedy możemy jeszcze liczyć na poprawę zdrowia. W tym celu należy zastosować dietę ubogą w cukier (i alkohol), wprowadzić zioła gorzkie (bo zmuszają wątrobę do pracy), przyjmować długotrwale sporo witamin i mikroelementów oraz zadbać o zioła (lub leki) rozrzedzające krew. Jeśli palimy papierosy to proponuje nie odstawiać ich zbyt pochopnie, bo łatwo o udar lub zawał.

W recepturze ziołowej powinny też znaleźć się zioła immunostabilizujące (np. jemioła, grzyb Reishi, huba brzozowa, Cordyceps ...), a w diecie sporo jabłek i cebula. Nie odstawiamy smalcu ani masła, bo to tłuszcze nasycone przenoszą witaminy we krwi. Nie odstawiamy też domowego kefiru ani przypraw (szczególnie polecam curry, gdyż jest wyważoną kompozycją; łyżeczka dziennie). Ponieważ w tym wieku niedomaga żołądek, więc do ziół warto dodać korzeń łopianu i kłącze tataraku (z umiarem, bo tatarak ma swą siłę). Wytrwałym sugeruję pamiętanie o topinamburze, gdyż jelita kochają tą bulwę ale musimy mieć świadomość, że zjedzenie topinamburka raz na miesiąc to gra w pozory. Dawka 200 gr. dziennie dopiero da sensowne efekty.

A co z solą?, a co z kawą? Odpowiem w sposób, który wiele osób intuicyjnie wyczuwa: solić i pić. A tym, którzy nie rozumieją dlaczego przypomnę reklamę z Kwicołem w roli głównej; odżegnywał się od masła i reklamował margarynę, chwaląc się „sercem jak dzwon” … zmarł na zawał.

Bo jest taka metoda postępowania z nami – konsumentami: z jednej strony atakuje nas reklama, a z drugiej sponsorowany artykuł (czasem nawet pisany przez lekarza) straszy nas nadmiarem mięsa, soli, tłuszczu itp. w diecie. Ale – drodzy Państwo – w diecie to my mamy nadmiar cukru i chemii, a nie zwyczajowego jedzenia. Więc nie pozwólmy się, na to wszystko co nam w jedzeniu przemycają, jeszcze straszyć.

Autor jest naturoterapeutą, irydologiem i zielarzem, specjalistą

Tradycyjnej Medycyny i Dietetyki Chińskiej.

Kontakt: 666-454-466 lub biopolaris@tlen.pl

18
Zielona medycyna
12 285 23 14 drukmar@tlen.pl WYDRUKI WYD KOLOROWE LOROW i egzemplarza1 W KOLO O LO
Jarosław Bakalarz

Szanowni Czytelnicy.

Wybaczcie, że przez jakiś czas nie znajdziecie w tym miejscu zwyczajowego felietonu. Zamiast tego pozwolę sobie przedstawić Wam w odcinkach historię jelonka, która, dawno temu, wyszła spod pióra mojego Ojca. Niestety, nie zdążył jej opublikować. Chciałabym, żeby teraz stało się zadość Jego zamiarom i mam nadzieję, że z życzliwością podejdziecie do mojej inicjatywy, a historia spodoba się. Prof. dr hab. Mieczysław Czaja (1903 – 1955), lekarz weterynarii, zootechnik, współzałożyciel Instytutu Zootechniki Państwowego Instytutu Badawczego w Balicach, Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu oraz Stacji Badawczej PAN w Popielnie. Członek PAN i wielu krajowych i zagranicznych gremiów naukowych, wykładowca WSR w Krakowie i SGGW w Warszawie, promotor kilkudziesięciu rozpraw doktorskich i habilitacyjnych. Miłośnik i znawca przyrody, czego dowodem jest m.in. historia Kajtka.

Hanna Czaja - Bogner

Kajtek c.d.

Teraz ból był jeszcze większy, a pieczenie wprost nie do zniesienia.

Chrapy zalewał mu wprost śluz zmieszany z cieczą o mdłym zapachu, a krople tej mieszaniny, kapiące na sukienkę matki, miały barwę dojrzałych malin. Mdłą woń tej wydzieliny poczuła najwyraźniej i matka, gdyż przestawszy żuć zbliżyła swój pysk do jego obolałych chrap i poczęła leciuteńko oblizywać mu zbolałą mordkę.

Jak zwykle pod wpływem tej nade wszystko drogiej pieszczoty poczuł ulgę. Cichutkim piskiem skarżył się matce na swój ból i na jej obojętność, na jej - w jego pojęciu - nierozwagę, która pierwszy raz naraziła go na tak straszną przygodę.

Wzrok matki był jednak szczerze rozbawiony, wcale nie zmartwiony. Było w nim coś pośredniego między zadowoleniem a napomnieniem, które wyraźnie czytał z jego wyrazu, a który na język ludzki dałoby się przełożyć: „Dobrze ci tak, smarkaczu, nie bądź zbyt ciekawy!”

Na takich, w gruncie rzeczy mało niebezpiecznych przygodach, schodziły mu pierwsze dni wiosny życia.

Matka, doświadczona matrona jeleniego rodu, potrafiła uchronić go, jak dotąd, od zetknięcia się z twardą szkołą życia, z jej grozą i bezwzględnością.

Wodziła swego jednego z wielu już zapomnianych jedynaka najbezpieczniejszymi ostępami, trudnymi do podejścia jej i jej malca przez czworonożnych rabusiów, a co najważniejsze, przez najgorszego rabusia – człowieka.

Wspaniale odżywiony mlekiem, najlepszymi trawami i liśćmi, malec rozwijał się świetnie. Mięśnie wypełniały dokładnie rusztowanie kośćca, były jędrne i elastyczne. Rósł w oczach niemal. Cieszyło to łanię niepomiernie i z lubością patrzyła na jego harce, śmiałe skoki, którymi zabawiał się bądź na otwartych przestrzeniach hal, bądź wśród karkołomnych urwisk i zwałów drzew, bądź też na pełnych pnączy, pni i wykrotów wiatrołomach.

Słabo, jak przez mgłę, przypominała sobie kilkoro z poprzednich maluchów, jakie urodziła. Tak słabo, że nie poznałaby ich nigdy od chwili odsadzenia ich od życiodajnego

wymienia.

Patrząc jednak na obecnego beniaminka, musiała sobie oddać, że udał się jej jak żaden z dotychczasowych.

Bo chociaż sukienkę jego zdobiły dotychczas jeszcze po bokach białe cętki, ułożone pasami, wielkością jednak przewyższał starszych od siebie jednolatków.

Bywało, że gdy zetknęły się w wędrówce czy na paszy z innymi łaniami, wodzącymi męskie latorośle jeleniego rodu, malcy swawolili i wiedli bójki między sobą.

Jej jedynak każdego wygrzmocił, każdemu dał radę, a w skokach i w wybrykach nie znalazł dotychczas równego sobie. Po takich zawodach, na które ze względu na bezpieczeństwo patrzyła niechętnie, wracał do jej boku zdyszany, radosny i dumny.

Z całe jego malczej figurki wyzierała przyszła tężyzna, zapowiadająca byka nad byki, mocarza i władcę przyszłych haremów, króla wśród płowej zwierzyny.

Tym też uważniej i czulej opiekowała się jego krokami, nie pozwalając na zbytnią samodzielność.

Dbała o to, by karmę miał jak najobfitszą i jak najbardziej urozmaiconą. Wodziła go więc na paśne i masne murawy lub na kwietne upłazy, gdzie oprócz soczystych i miękkich traw znaleźć można było też tak potrzebne do dobrego trawienia ziele goryczki. Ciągnęła go za sobą na nizinną koniczynę, gdzie oprócz tej smacznej potrawy na deser skubnąć można było pachnącego kwiatostanu rumianku czy krwawnika.

Na wyrębach i w młodnikach uczyła go spasać najlepszą, najsoczystszą korę, najdelikatniejsze pędy iwy, bzu czarnego, malin. Nie zapomniała też zmusić do żucia porostów ukrytych za korą ogniłych pni, zwanych przez górali „motaczką” od swego kształtu. Jednym słowem dbała, jak umiała, o należyty fizyczny rozwój jedynaka.

Jedynym jej zmartwieniem była z każdym dniem wyraźniej zarysowująca się u niego krnąbrność. Nie słuchał jej już tak chętnie, jak w pierwszych dniach młodości. Wyrywał się spod jej czułej opieki częstym znikaniem i coraz częstszym milczeniem zbywał jej przywołujący wab. Wiedziała wprawdzie, że nadejdzie dzień, w którym jej już nigdy na wab nie odpowie, chyba jako nieznany dla niej młodociany zalotnik w okresie godu, niemniej pragnęła jak dotąd dzień ten odsunąć jak najdalej od siebie.

Coraz częściej się zdarzało, że on, uchylając się od jej bezpośredniej opieki, prowadził raczej ją, szukającą, niż ona jego.

Czuła, że taki stan może sprowadzić nieszczęście. Za mało był jeszcze obeznany z knieją i jej surowymi, bezwzględnymi prawami walki o byt.

Na ile mogła, zapoznała go wprawdzie z bezpiecznymi przemykami, ze sposobami unikania niespodziewanych zasadzek. Uczyła mylić trop przed zamierzonym odpoczynkiem lub wychodzeniem na paszę. Wpajała w niego pojęcie żmudnego obowiązku wracania równoległymi tropami wstecz by przekonać się, czy tropem pierwotnym nie posuwa się najgorszy z wrogów – wilk i jeszcze odeń groźniejszy – człowiek. Pokazała mu niedawno również zaciętego wroga jeleniego – rudego rysia. Snuł się właśnie ich tropem cicho jak zjawa, giętki jak wąż, jak wąż podstępny i jak wąż z jarzącymi, żółtymi ślepiami.

19
Mieczysław Czaja c.d.n.
20

Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.