3 minute read

SAVOIR-VIVRE / Profilaktyka powitalna

Jak się witać? Do kwestii z zakresu savoir-vivre’u dochodzą tu różnice kulturowe (w tym regionalne), a nawet zagadnienia, którymi zajmują się gender studies (studia dotyczące płci w ujęciu społeczno-kulturowym).

PROFILAKTYKA POWITALNA

Advertisement

Komu podać rękę, a komu dać buziaka w policzek? Przywitać się z każdym czy „zbiorowo”? Epidemia pozbawiła nas takich dylematów. Być może to dobry czas, żeby zastanowić się, jak uniknąć ich w przyszłości.

Tekst: Wiktor Uhlig

Jako mężczyzna nie miałem zwykle problemu, witając się z innymi mężczyznami – wystarczyło podać każ demu rękę. Jeśli był starszy, podawał dłoń jako pierwszy. Kłopot zaczynał się, kiedy wśród kolegów pojawiały się koleżanki. Znajomym rówieśniczkom z Warszawy zwykle dawało się buzia ka w policzek, ale już np. wśród moich znajomych z Torunia z dziewczynami witano się przytuleniem „na misia”. A co z przedstawicielkami płci przeciwnej,

których nie znałem lub które znałem bardzo słabo – ręka, buziak, miś czy na odległość? Bardzo często czułem ten dyskomfort i myślę, że czuły go rów nież owe kobiety. Odmienne zwyczaje panują w poszczególnych krajach. Tradycyjne powitanie w Nowej Zelandii – hongi – wywodzi się z kultury jej rdzennych mieszkańców, Maorysów, i polega na dotknięciu się nosami i czołami. W Azji można spotkać różne formy ukłonu na powitanie, takie jak: sampeah (w Kambodży), wai (w Tajlandii), namaste (w Indiach) i liczne rodzaje ukłonów (w zależności od sytuacji, wieku i pozycji społecznej) w Japo nii. Tybetańczycy zaś pokazują sobie język. W Botswanie wykonuje się trójstopniową sekwencję uścisków dłoni i splatania kciuków przy jedno czesnym trzymaniu swojego prawego łokcia lewą ręką. Nawet jeśli chodzi o poda wanie ręki i pocałunek w policzek, co kraj, to obyczaj – i to w obrębie samej Europy. Tylko we Francji w zależno ści od regionu całuje się od jednego do czterech razy. Na wschodzie i południu kraju zaczyna się zwykle od lewego policzka, w pozostałej części – od prawego. Na zachodzie Europy coraz częściej unika się doty kania ustami policzków, dając buziaka w powietrzu. Znajoma z zachodniej Ukrainy mówiła mi, że tam wszyscy ró wieśnicy – niezależnie od płci – podają sobie rękę. Rosjanie ściskają dłoń mocno, Brytyjczycy – lekko; Niemcy – krótko, Turcy – długo. Wszystko zależy też od sytu acji. Eksperci od etykiety radzą, żeby w miejscu pracy nie pozwalać sobie na inny kontakt fizyczny niż uścisk dłoni. Zasady powitania (w tym pre cedencji, czyli pierwszeństwa) podczas oficjalnych spotkań i uroczystości (np. między przedstawicielami władz publicznych oraz reprezentantami innych państw) regulują m.in. protokół dyplomatyczny, ceremoniał państwo wy czy ceremoniał wojskowy. Nieraz widziałem, jak rodzice i dziadkowie obcałowują się trzykrot nie ze wszystkimi krewnymi i znajomymi obu płci – zwłaszcza przy szczególnych okazjach, po długim czasie niewidzenia się. Tego nie prak tykuje się już jednak w moim pokoleniu (a przynajmniej wśród tych, których znam) – podobnie jak całowania kobiet w rękę, które z gestu dżentel meńskiego zaczyna przeobrażać się w zachowanie wręcz nieeleganckie (uważane przez część kobiet za seksi stowskie). Jak widać, odchodzi się od całowania, często tłumacząc to wzglę dami higienicznymi i ochroną przed naruszeniem dystansu intymnego. W czasie pandemii korona wirusa na całym świecie lansuje się powitanie przez stuknięcie obuwiem (co doczekało się już nawet miana Wuhan shake) lub łokciami. Być może awersja do całowania zostanie nam po epidemii i zachowamy je tylko dla najbliższych. Oczywiście nie mógłbym nie pozwolić sobie w Jelonku na kontekst lokalny. Niech zatem hiphopowa anegdota sprzed prawie dwudziestu lat posłuży za podsumowanie. W 2001 roku Ekonom z je lonkowskiego składu Fenomen rapował w utworze pt. Sensacja: „Zobacz Rower Błażeja – pytali, jak się witamy”, krytykując tym samym protekcjonal ne traktowanie hiphopowców przez dziennikarzy. Raper nawiązywał do sytuacji z młodzieżowego programu na antenie TVP 1 (w którym zresztą gościł inny raper z Bemowa – Eldo), kiedy młody prowadzący wykazał się nie tyle nieznajomością kultury hip - -hop, co własnym wyobrażeniem o jej przedstawicielach jako o kimś „eg zotycznym”, „innym”, odbiegającym od normy. Na rzeczone pytanie drugi z gości – łódzki raper i producent muzyczny, Spinache – odpowiedział: – To zależy, w jakich miejscach Polski. Bo na przykład nad morzem mówimy do siebie „cześć”, a w Zakopanem mówimy do siebie „cześć”. – Nie róbmy z tego sensacji. Żegnamy się tak jak normalni ludzie, witamy się tak jak normalni ludzie, jesteśmy nor malnymi ludźmi – skwitował Eldo.

Wiktor Uhlig: mieszkaniec warszaw skich Jelonek od urodzenia, jelonkowski ojkofil, miłośnik lokalnej historii i kultury. Absolwent kulturo znawstwa, gospodarki przestrzennej i geografii w ramach MISH na Uniwer sytecie Warszawskim. Jako uczestnik Laboratorium Projektów okolic placu Kasztelańskiego (organizowanego przez Bemowskie Centrum Kultu ry) stworzył miniserial internetowy o tematyce bemovianistycznej pt. Na Kasztelanie.

This article is from: