Hiro 37

Page 46

„NIE DLA MNIE PORNO. OD PORNO CHCĘ MIEĆ GŁOWĘ WOLNĄ” – ZARZEKAŁ SIĘ W JEDNEJ Z PIOSENEK MACIEJ MALEŃCZUK. GDYBY LIDER HOMO TWISTA CHCIAŁ POZOSTAĆ WIERNY DAWNEJ DEKLARACJI, NAJPEWNIEJ MUSIAŁBY ZREZYGNOWAĆ DZIŚ Z CHODZENIA DO KINA

PORNSTREAM

stosunki przerywane tekst | PIOTR CZERKAWSKI

foto | MATERIAŁY PROMOCYJNE

Mainstreamowi twórcy dawno już utracili niewinność tytułowego bohatera „Big Lebowskiego”. W jednej ze scen kultowego filmu braci Coenów podstarzały hipis oglądał w telewizji fabułę o jednoznacznej proweniencji gatunkowej. Oto monter telewizji kablowej został wezwany do mieszkania dwóch półnagich dziewczyn. Na prowokacyjne pytanie towarzyszki: „Jak myślisz, co stanie się dalej?”, Lebowski odpowiadał po namyśle: „Hm, facet naprawi kablówkę?”. Bohater Coenów musi pogodzić się z tym, że współczesne kino coraz bardziej otwarcie flirtuje z branżą XXX. Pierwsze umizgi zaczęły się już jednak znacznie dawniej. Wiele osób byłoby skłonnych stwierdzić, że główny nurt stracił dziewictwo w roku 1972. Wtedy to właśnie do kinowej dystrybucji w Stanach Zjednoczonych dopuszczono jawnie pornograficzne „Głębokie gardło”. Film Gerarda Damiano w krótkim czasie zrobił się modny na salonach i zwabił do kina postacie pokroju Jacka Nicholsona czy Trumana Capote. Seksualna rewolucja w świecie filmu dopiero się jednak rozpoczynała. Ponad 20 lat później do pęknięcia kolejnej bariery, z perwersyjną przyjemnością, doprowadził Lars von Trier. W „Idiotach” duński reżyser zszokował snobistyczną publiczność festiwalu w Cannes za sprawą – wypełniającego cały ekran – obrazu penisa w stanie wzwodu. Branża porno nie pozostaje głucha na podobne zaloty i odpowiada na nie z nawiązką. Ważną gałąź przemysłu XXX od lat stanowią parodie popularnych filmów: „Womb Rider”, „Whore of the Rings” czy „Raiders of the Lost Arse”. Podobna praktyka budzi zazdrość i pozwala postawić pytanie: kiedy w Polsce doczekamy się „Członka na torze” bądź „Ewa chce dać”? EKSTREMIŚCI I WSTYDNISIE Porno od dawna wzbudza fascynację awangardy. Jednym z najbardziej znanych produktów Fabryki Andy’ego Warhola pozostaje filmowy żart o wszystko mówiącym tytule „Blow Job”. Dziś tamte tradycje kontynuuje chociażby Isabella Rossellini, która objeżdża światowe festiwale z kolejnymi odsłonami projektu „Green Porno”. Fascynujący cykl opowieści o zachowaniach seksualnych zwierząt przypomina owoc współpracy Krystyny Czubówny z Hugh Hefnerem. Pozór artystycznych ambicji często bywa jednak traktowany jako alibi dla twórców epatujących estetyką szoku. Skandalizujący „Serbski film” bywa opisywany jako nihilistyczny komentarz na temat kondycji moralnej społeczeństwa doświadczonego przez wojnę i reżim Miloševicia. W rzeczywistości jednak – obfitujące w sceny kazirodztwa, nekrofilii i pedofilii – dzieło Srdjana Spasojevicia wydaje się po prostu gwałtem zadanym wrażliwości widza. Z podobnymi ekstremami sąsiadują dziś filmy mainstreamowe, które pozornie trudno byłoby podejrzewać o fascynację pornografią. Perwersyjna próba pożenienia dwóch odmiennych wrażliwości prowadzi często do zaskakujących wniosków. Twórcy kina hollywoodzkiego bardzo przypominają jednego z bohaterów znanej z naszych kin „Dziewczyny z Monako” Anne Fontaine. Paryski adwokat grany przez Fabrice’a Luchiniego nigdy nie wziął sobie do serca słów Leszka Millera o tym, że „prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym, jak zaczyna, ale jak kończy”. Choć bohater bez trudu uwodził kolejne kobiety, nigdy nie był w stanie zapewnić im erotycznego spełnienia. Zafascynowani porno twórcy głównego nurtu także w końcu oblewają się rumieńcem wstydu, poddają się tremie i ukradkiem powracają na bezpieczne pozycje drwiny bądź moralizatorstwa.

46 film

WWW.HIRO.PL


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.