
4 minute read
medycyny
from Nasza Troska #68
CHOĆ WOKÓŁ TELEMEDYCYNY
ZDĄŻYŁY NAROSNĄĆ MITY
Advertisement
I WIELU Z NAS KOJARZY JĄ RACZEJ Z KONIECZNOŚCIĄ NIŻ WYBOREM, BRANŻA NOWYCH TECHNOLOGII
DLA ZDROWIA BARDZO PRĘŻNIE SIĘ ROZWIJA. BYĆ MOŻE TO PRZYSZŁOŚĆ MEDYCYNY.
TEKST Anna Zarębska-Tutak
TTegoroczne badanie Biostat potwierdziło, że 80 proc. Polaków chce mieć dostęp do rozwiązań telemedycznych, zwłaszcza gdy kontakt z lekarzem jest utrudniony. Z kolei według badania przeprowadzonego przez WHO/Europe z października 2022 roku, doświadczenia z pandemii pokazują, że telemedycyna jest nie tylko dostępna i opłacalna, lecz także zapewnia wysokiej jakości opiekę oraz zmniejsza zachorowalność i śmiertelność w przypadku wielu chorób. Jak zaznacza dr David Novillo-Ortiz, główny autor badania, „wykorzystanie narzędzi cyfrowych do świadczenia usług zdrowotnych miało wyraźny i znaczący wpływ na pacjentów”. Chodzi nie tylko o lepsze wyniki kliniczne, lecz także o skuteczniejszy nadzór personelu medycznego nad pacjentami. Można więc przypuszczać, że telemedycyna stanie się dominującym sposobem świadczenia usług medycznych. Pytanie tylko – kiedy.
Bariery Do Usuni Cia
Dziś jest kilka bardzo konkretnych przeszkód uniemożliwiających upowszechnienie zdalnej opieki zdrowotnej. „Obejmują one brak lub słaby dostęp do Internetu, opór pracowników ochrony zdrowia, braki w ich wiedzy na temat technologii, duże obciążenie pracą lub niewystarczające wyszkolenie” – wyjaśnia dr Novillo-Ortiz.
Poza tym spora grupa pacjentów nadal woli bezpośredni kontakt z lekarzem. Wielu nie wie jak i boi się samemu w domu obsługiwać aparaturę medyczną.
Dzięki telemedycynie mamy szansę zapobiegać epidemiom, a przede wszystkim zmierzać w kierunku opieki zdrowotnej „uszytej na miarę” konkretnego pacjenta.
Są i względy ekonomiczne: nie wszystkie kraje i placówki ochrony zdrowia stać na to, by w najbliższych latach wdrożyć rozwiązania telemedyczne na większą skalę. Dlatego też temu tematowi poświęcono 72. Sesję Komitetu Regionalnego WHO dla Europy (wrzesień 2022 roku).
Z MYŚLĄ O PACJENTACH
Z analiz wynika, że – paradoksalnie – najsłabszy dostęp do rozwiązań telemedycznych mają osoby starsze, z chorobami współistniejącymi, mieszkające poza dużymi miastami. A to przecież one najbardziej potrzebują wsparcia. Dlatego WHO za konieczne uznała przeznaczenie jeszcze większych środków i szeroką promocję telemedycyny przez rządy krajów europejskich. Rzecz w tym, by przyspieszyć rozwój i przyjęcie przystępnych cenowo, skalowalnych i trwałych cyfrowych rozwiązań zdrowotnych.
Gra jest warta zachodu: dzięki rozwojowi telemedycyny mamy szansę zapobiegać epidemiom, szybko je wykrywać i na nie reagować, ale także – a może najważniejsze – zmierzać w kierunku opieki zdrowotnej ukierunkowanej na konkretną osobę, dopasowanej do indywidualnych potrzeb. A skoro prężnie rozwija się medycyna stylu życia, kładąca nacisk na profilaktykę, telemedycyna wydaje się też świetnym narzędziem do promocji zdrowia.
– Dla najmłodszych grup pacjentów Internet i telekomunikacja to naturalne środowiska informacyjne. Treści przekazywane dzieciom w formie cyfrowej mogą być skutecznym narzędziem edukacji o zdrowiu. Z myślą o najmłodszych chorych, ale także o ich opiekunach powstają specjalne kampanie edukacyjne. W obszarze telemedycyny to na przykład kampania pt. „TeleSERCE – Serce pod kontrolą”, w obszarze ablacji (zabiegowej metody leczenia zaburzeń rytmu serca): „Akcja Ablacja – Dzieci” – mówi dr n. med. Maria Miszczak-Knecht, konsultant krajowa w dziedzinie kardiologii dziecięcej. Dr Miszczak-Knecht zaznacza co prawda, że podobnie jak w przypadku dorosłych, konsultacje telemedyczne nie są najczęściej optymalną formą pierwszorazowej diagnostyki pacjenta, jednak widzi w telemedycynie potencjał edukacyjny. Zauważa także, że pozwala ona skonsultować się z innymi specjalistami na co dzień opiekującymi się danym pacjentem i w bezpieczny sposób wymienić jego dokumentacją medyczną oraz informacjami, a dzięki temu skuteczniej pomóc choremu.
POLSCY BADACZE TRZYMAJĄ RĘKĘ NA PULSIE
Naukowcy we współpracy z inwestorami nie ustają w dążeniu, by dostarczyć pacjentom coraz nowocześniejsze rozwiązania w różnych obszarach zdrowia. Niedawno odbyła się premiera rynkowa urządzenia Higo, przeznaczonego do zdalnego diagnozowania stanu zdrowia własnego lub bliskich, połączonego z aplikacją mobilną służącą do wysyłania wyników bezpośrednio do lekarza. Co umożliwia? Pomiar temperatury, osłuchanie płuc, brzucha i serca, wykonanie zdjęcia ucha i gardła. Jest też wyposażone w dermatoskop do analizy zmian skórnych. Urządzenie wykonuje badanie, weryfikuje jego jakość i kompletność i przekazuje dokumentację pracującemu zdalnie interniście. Użytkownik może się zbadać w dowolnym miejscu. Urządzenie jest już dziś stosowane stacjonarnie przez personel jednego z komercyjnych ogólnopolskich centrów medycznych.
Z kolei krakowski Szpital na Klinach rozpoczął współpracę z polską spółką technologiczną MedApp, która specjali- zuje się w sztucznej inteligencji. Konkretnie chodzi o system telemedyczny do monitorowania pacjentów z otyłością. Ta właśnie grupa – choć nie tylko – doświadcza ograniczeń w dostępie do leczenia, z jednej strony, zaś współwystępowania wielu chorób z drugiej. System gromadzi dane medyczne, rejestruje wyniki badań i interpretuje je przy użyciu algorytmów sztucznej inteligencji. Technologia wspiera specjalistów chirurgii metabolicznej, kardiologów, pulmonologów, diabetologów i lekarzy innych specjalizacji. Natomiast firma telemedyczna Infoscan pracuje właśnie nad produkcją prototypu urządzenia do domowej diagnostyki bezdechu sennego, a zarazem umożliwiającego wykonanie EKG, EEG oraz EMG. Sprzęt będzie wyposażony w trzy moduły: do diagnostyki zaburzeń oddychania podczas snu, pulsoksymetrii oraz EKG/EEG/ EMG. Nad urządzeniem do wykrywania obturacyjnego bezdechu sennego – współpracującym ze specjalną platformą telemedyczną – pracuje także Healthnomic. Docelowo platforma ma umożliwiać diagnostykę kilku, a nawet kilkunastu chorób cywilizacyjnych jednocześnie – zapowiada dr n. med. Aleksandra Jarecka-Dobroń, dyrektor ds. medycznych firmy.

O domowym urządzeniu do KTG już pisaliśmy, ale tym razem firma Carebits proponuje coś nieco innego – bezprzewodowy kardiotokograf zintegrowany z komputerowym systemem analizy. Monitoring serca, ruchów płodu i skurczów macicy można przeprowadzić w domu, a jego zapis trafia do aplikacji mobilnej, a stamtąd do Komputerowego Systemu Nadzoru Położniczego. Po zautoryzowaniu wyniku ustalenie zaleceń i kontakt z pacjentką odbywa się przez SMS, a więc najbardziej dostępną metodą, niewymagającą połączenia internetowego. To szczególnie ważne w tych miejscowościach czy regionach, gdzie zasięg jest gorszy.
Zdalną diagnostyką migotania przedsionków zainteresowała się z kolei dr Monika Gawałko, stypendystka 22. edycji programu L’Oréal-UNESCO Dla Kobiet i Nauki. Badaczka wykorzystała możliwości oferowane przez aplikację mHealth. Pozwala ona m.in. na zdalną diagnostykę i monitorowanie m.in. poziomu cukru, ciśnienia tętniczego lub czynności serca. – Pandemia pokazała, że powszechne wdrożenie rozwiązań telemedycznych jest niezwykle ważne i oznaczałoby nową jakość w systemie ochrony zdrowia. Co więcej, kolejne analizy wskazują, że zdalna opieka zmniejsza też koszty leczenia, zapobiegając hospitalizacjom, zmniejszając obciążenie ośrodków medycznych i optymalizując pracę personelu – mówi dr Monika Gawałko. ●
Pisząc artykuł, korzystałam z materiałów prasowych: InnerValue, Profeina.pl, On Board Think Kong/ Ecco Network, Salus PR