BUDUJĄC LEPSZy śWIAT
Duchowy aspekt cierpienia na Haiti Mimo tragedii Krzyż Chrystusa inspiruje do niesienia pociechy i aktów Najwyższy Rycerz Carl A. Anderson WSZySCy ZE zgrozą przyglądaliśmy się w ostatnich tygodniach śmierci i spustoszeniu na Haiti. Miliony z nas starało się ulżyć cierpieniom mieszkańców tej wyspy. Z pewnością wiele kazań poświęconych było próbie wytłumaczenia tego, jak kochający nas Bóg mógł dopuścić do takiej tragedii. Jedno z „wytłumaczeń” tu w Stanach Zjednoczonych pochodzi od pewnego ewangelicznego protestanta, który stwierdził, że na Haiti ciąży „klątwa” od czasu kiedy założyciele tego kraju podpisali układ z diabłem, by uzyskać niezależność od Francji. Jego komentarz, jak możemy się domyślać, wzbudził wiele kontrowersji. Niewątpliwie w Starym Testamencie można znaleźć nikłe dowody na to, że pewne narody poniosły boską karę za bałwochwalstwo. Niektórzy chrześcijanie wciąż wracają do historii Starego Testamentu szukając wytłumaczenia obecnych wydarzeń na arenie światowej. Jednak współcześni katolicy mają raczej odmienne zapatrywania na to, jak Bóg radzi sobie z ludzkimi grzechami. Wystarczy spojrzeć na krucyfiks wiszący nad ołtarzem. Bóg włączył się w ludzkie cierpienie ofiarując swego Syna na Krzyżu. Duszpasterze, którzy tak często nawiązują do wersetu 3,16 Ewangelii według świętego Jana powinni również pamiętać o następnym wersecie: „Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”. Tragedia na Haiti będzie miała długofalowe konsekwenje nie tylko dla tych, którzy stracili tam swoich bliskich ale również dla całego pokolenia,
będącego świadkiem zniszczenia. Dlatego bardzo ważne jest zrozumienie tego, co się tam wydarzyło. Wiele doniesień w mediach porównuje sytuację na Haiti do zniszczeń wynikłych wskutek huraganu Katrina w rejonie Zatoki Meksykańskiej czy do niedawnych powodzi na Filipinach. Jest tu jedna zbieżność warta odnotowania: zarówno na Haiti, jak i na Filipinach i w Zatoce Meksykańskiej Rycerze Kolumba okazali niezwykle ofiarną pomoc. Haiti jest obecnie sprawdzianem naszej wiary w Boga i naszego zaangażowania w pomoc bliźniemu. Jak do tej pory Rycerze dotrzymali swego ślubowania i pokazali prawdziwie zaczenie pierwszej zasady naszego Zakonu: miłosierdzia. Rozmyślając o sytuacji na Haiti nie mogłem oprzeć się by nie sięgnąć do działalności świętego Damiana z Molokai, „Księdza Trędowatych”, kanonizowanego ubiegłej jesieni przez papieża Bendykta XVI. Wiele lat temu miałem okazję odwiedzić Molokai na Hawajach. W jednym z kościołów natrafiłem na zdjęcie starszej kobiety, wykonane w latach 30-tych. W wyniku trądu straciła ona uszy, nos i wszystkie palce u rąk i u nóg. Była też niewidoma. Mimo to, jak mi powiedziano, odmawiała różaniec trzymając go w zębach. Niedługo potem rozmawiałem z misjonarzem, który otworzył dom dla trędowatych. Każdego dnia podczas odprawiania Mszy św. starszy mężczyzna, również niewidomy wskutek trądu powtarza w modlitwie wiernych: „Boże Ojcze, dziękuje Ci za Twoje niezliczone łaski, którymi mnie obdarzyłeś”.
Filozofowie i teologowie będą dalej szukać odpowiedzi na odwieczne pytania związane z problemem cierpienia na świecie. Być może najlepiej potrafią to wytłumaczyć ci, których cierpienia wykraczają poza nasze możliwości wyobrażenia. Doświadczają oni rzeczywistości w której Bóg połączył się z nimi w ich cierpieniu. Podczas homilii w czasie Mszy kanonizacyjnej ks. Damiana, Benedykt XVI poowiedział: „Jezus wzywa swych uczniów do całkowitego daru ze swego życia, bez ludzkich kalkulacji i korzyści, z bezgraniczną ufnością w Bogu. święci podejmują to wymagające wezwanie i z pokorną uległością podążają za ukrzyżowanym i zmartwychwstałym Chrystusem. Ich doskonałość, w logice wiary czasem po ludzku niepojęta, polega na tym, aby nie stawiać w centrum samych siebie, ale na decyzji, ażeby iść pod prąd, żyjąc zgodnie z Ewangelią”. Jest to klucz do zrozumienia wydarzeń w Molokai i na Haiti. Będzie to również probierz naszej chrześcijańskiej pomocy. To co widzimy na Haiti najczęściej, to pomoc bliźnim — z braterskiej solidarności. Nie ma lepszego sposobu na odbudowę miasta niż ten, o którym jest mowa w Księdze Przysłów Starego Testamentu: „Brat przez brata wspomożony jest jak miasto warowne” (Prz 18,19). Vivat Jesus!
MARZEC 2010
♦ COLUMBIA ♦ 1