Columbia Styczeń/Luty 2024

Page 1

Columbia

RYCERZE KOLUMBA STYCZEŃ/LUTY 2024

Rycerze Miłosierdzia

Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję, by coś zmienić – przez pracę społeczną, zbieranie funduszy, czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie w budowaniu lepszego świata.

8 grudnia 2023 roku Były Najwyższy Rycerz Carl Anderson został wyróżniony doktoratem honoris causa na KUL. Po zakończeniu oficjalnej części uroczystości spotkał się z licznie zgromadzonymi Rycerzami Kolumba z Polski. Dziękował im za szczególne zaangażowanie w szereg inicjatyw formacyjnych oraz charytatywnych – przede wszystkim za działania na rzecz potrzebującej Ukrainy, którą reprezentował Metropolita Lwowski abp Mieczysław Mokrzycki (na zdjęciu w środku) oraz Youriy Maletskiy, Delegat Stanowy.

Aby zaprezentować działania Twojej rady w tej sekcji, przyślij zdjęcie z akcji wraz z opisem na adres columbia@kofc.pl RYCERZE MIŁOSIERDZIA
Zdjęcie: Michał Bednarczyk/KUL

POWYŻEJ: Zdjęcie: Luis Licona/Licona Photo –NA OKŁADCE: Zdjęcie: Jeffrey Bruno

Columbia

STYCZEŃ/LUTY 2024 B TOM 104 B

Srebrna Róża Rycerzy Kolumba wnoszona do Bazyliki Matki Bożej z Guadalupe w Mieście Meksyk we wspomnienie liturgiczne św. Juana Diego, 9 grudnia (zob. s. 9).

10

Promyk nadziei

Rycerze współpracują z katolickimi placówkami medycznymi, by służyć kobietom, dawać im siłę i chronić życie.

Zoey Maraist

16

W zgodzie z życiem

Rodzina Rycerza z Kolorado niesie świadectwo radości wychowywania dzieci wymagających specjalnej opieki.

Carl Bunderson i redakcja Columbii

20

Słodkie opuszczenie

Okna Życia Safe Haven Baby Boxes działają już w 14 stanach i organizatorzy liczą na pomoc Rycerzy Kolumba.

Stałe rubryki

5 Na większą chwałę Bożą Otwarcie się na głębszą osobistą relację z Bogiem może zmienić życie nasze i życie naszych najbliższych.

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

6 Uczyć się wiary, żyć w wierze

By autentycznie poznać samego siebie i zastąpić hipokryzję pokorą, nasze serca muszą otworzyć się na światło Chrystusa i Jego łaskę. Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

8 Wiadomości Rycerzy Kolumba

Figura bł. Michaela McGivneya poświęcona w Bazylice

Niepokalanego Poczęcia • Srebrne Róże i zobowiązanie do obrony życia złożone u stóp Maryi z Guadalupe • Kurtki dla Dzieci rdzennych plemion Kanady

15 Dobry ojciec

Rycerze i ich rodziny mogą nieść skuteczne świadectwo świętości życia na wiele ważnych sposobów. Brian Caulfield

26 Globalny zasięg

22

„Łańcuch solidarności”

Rozmowa z abpem Mieczysławem Mokrzyckim, Metropolitą Lwowskim, o humanitarnych konsekwencjach wojny w Ukrainie.

26

Czego pragniesz najbardziej?

Jeśli wezwanie do świętości wydaje nam się czymś nudnym, nadszedł czas na rachunek sumienia i wyobraźni.

Ks. John Connaughton

NA OKŁADCE

Franco Pellicciotta, członek rady 3581 im. Świętych Młodzianków w Levitton (Nowy Jork), trzyma na rękach swojego nowonarodzonego syna.

Członkami Rycerzy Kolumba mogą być jedynie mężczyźni, którzy ukończyli 18 lat i są praktykującymi katolikami pozostającymi w duchowej łączności ze Stolicą Apostolską. Wymóg bycia praktykującym katolikiem oznacza, że dany mężczyzna akceptuje Urząd Nauczycielski Kościoła katolickiego w sprawach wiary i moralności, dąży do życia zgodnego z przykazaniami Kościoła katolickiego, a także może przystępować do Sakramentów Świętych. kofc.pl/wstap

Chronione prawami autorskimi © 2024 Wszelkie prawa zastrzeżone

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 3 SPIS TREŚCI
NUMER
1
Natalie Hoefer
ISSN 2657-5396

Kultura i świadectwo

W UBIEGŁYM miesiącu amerykańskie media szeroko relacjonowały tragiczny przypadek Kate Cox – kobiety, która opuściła Teksas, aby poddać się aborcji w trakcie toczącego się na poziomie stanowym prawnego sporu o aborcję. Będąc niemal w 20. tygodniu ciąży, 31-letnia matka dwójki dzieci otrzymała druzgocącą diagnozę prenatalną dotyczącą jej nienarodzonego dziecka: z powodu anomalii chromosomowej, trisomii 18, dziecko prawdopodobnie nie przeżyłoby więcej niż kilka tygodni po urodzeniu. Chociaż fakty dotyczące komplikacji tej ciąży i wyjątków przewidzianych przez prawo stanowe były różnie przedstawiane, nie może dziwić, że w mediach głównego nurtu Cox szybko stała się symbolem walki o usunięcie wszelkich ograniczeń prawnych dotyczących aborcji. Zaskakujące było jednak zdjęcie, które zdecydowało się opublikować wiele mediów: uśmiechnięta Kate w wyraźnej ciąży, z ręką położoną na brzuchu. Jak zauważył jeden z obrońców życia: „Jeśli jakimś cudem to zdjęcie sprawi, że społeczeństwo spojrzy przychylniej na zakończenie życia tego dziecka, niech Bóg ma nas w swojej opiece”.

Tak rażące i autentycznie niepokojące rozbieżności między uczuciami a rzeczywistością zagadkowo przewijają się przez logikę działań na rzecz aborcji od ponad wieku. W swojej książce z 1920 roku zatytułowanej „Woman and the New Race” („Kobieta i nowa rasa”), założycielka Planned Parenthood, Margaret Sanger, twierdziła, że „największa łaska, jaką rodzina wielodzietna może okazać jednemu ze swoich noworodków, to zabić je”. Eugeniczny slogan Sanger: „Antykoncepcja – stworzyć rasę czystej krwi” ustąpił bardziej łagodnemu: „Każde dziecko chcianym dzieckiem”. Brzmi niewinnie, lecz nie uwzględnia faktu, że nienarodzone dziecko już jest unikalną, żywą istotą ludzką – i jeśli jest niechciane, być może to nie po jego stronie leży problem.

W encyklice Evangelium Vitae z 1995

Columbia

WYDAWCA

Rycerze Kolumba

WYDAWCA WERSJI POLSKIEJ

KofC Polska Sp. z o.o.

ul. Domaniewska 47/10

02-672 Warszawa

roku św. Jan Paweł II pochyla się nad jeszcze inną „paradoksalną sprzecznością”: „właśnie w epoce, w której uroczyście proklamuje się nienaruszalne prawa osoby i publicznie deklaruje wartość życia, samo prawo do życia jest w praktyce łamane i deptane, zwłaszcza w najbardziej znaczących dla człowieka momentach jego istnienia, jakimi są narodziny i śmierć” (18). Korzenie starcia między „kulturą życia” a „kulturą śmierci”, jak zauważył, mają swoje źródło w „pojęciu wolności, która absolutyzuje znaczenie jednostki ludzkiej” – a ostatecznie w „osłabieniu wrażliwości na Boga i człowieka” (19, 21).

Zadanie budowania autentycznej kultury życia wymaga zatem, abyśmy słowem i czynem świadczyli o najgłębszych prawdach o człowieku. Jak podsumował Jan Paweł II, „obrona i promocja życia ludzkiego jest przejawem uczestnictwa w misji królewskiej Chrystusa i dlatego powinna mieć charakter posługi miłości, która wyraża się przez świadectwo osobiste” (87).

W sierpniu 2023 roku Indiana University Health opublikowało artykuł dotyczący kobiety, u której nienarodzonego dziecka – podobnie jak w przypadku Kate Cox – zdiagnozowano trisomię 18. Jednak jej rodzina radośnie powitała na świecie córkę, Kamdyn, na kilka krótkich dni. Następnie założyła organizację non-profit, której celem jest wspieranie rodzin zmagających się z podobnymi diagnozami. Niniejszy numer Columbii opowiada o kilku rodzinach i radach Rycerzy Kolumba, które odważnie i twórczo niosą świadectwo wrodzonej godności każdego życia ludzkiego. B

Alton J. Pelowski, Redaktor naczelny

NAJWYŻSI FUNKCJONARIUSZE

Patrick E. Kelly

Najwyższy Rycerz

JE abp William E. Lori

Najwyższy Kapelan

Paul G. O’Sullivan

Zastępca Najwyższego Rycerza

Patrick T. Mason

Najwyższy Sekretarz

Ronald F. Schwarz

Najwyższy Skarbnik

John A. Marrella

Najwyższy Adwokat

ZESPÓŁ REDAKCYJNY

Alton J. Pelowski

Redaktor naczelny

Andrew J. Matt

Cecilia Hadley

Elisha Valladares-Cormier

Redaktorzy

Paul Haring

Fotoedytor

Mateusz Solarz

Redaktor wersji polskiej

Błogosławiony ks. Michael McGivney (1852-1890) –Apostole Młodych, Obrońco życia chrześcijańskich rodzin, Założycielu Rycerzy Kolumba, wstawiaj się za nami!

JAK DO NAS DOTRZEĆ

COLUMBIA

1 Columbus Plaza New Haven, CT 06510-3326 columbia@kofc.org kofc.pl/columbia

ZMIANA ADRESU DOSTAWY: columbia@kofc.pl

4 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024 EDYTORIAL

Odwaga nawrócenia

Otwarcie się na głębszą osobistą relację z Bogiem może zmienić życie nasze i życie naszych najbliższych

Najwyższy Rycerz Patrick E. Kelly

SŁOWO „NAWRÓCENIE” kojarzy nam się najczęściej z porzuceniem innych wierzeń i praktyk, by wyznawać wiarę katolicką. Lecz tak naprawdę nawrócenie jest powołaniem każdego z nas. Dla większości, nawrócenie jest wezwaniem do odnowienia i pogłębienia wiary przekazanej przez rodziców. Oznacza aktywne poszukiwanie zażyłej, osobistej relacji z Chrystusem i otwarcia się na łaskę sakramentów, aby wpływały na naszą codzienność. To droga na całe życie.

Pytanie, które niemal każdy z nas musi sobie zadać, brzmi: czy rzeczywiście jesteśmy otwarci na nawrócenie i na działanie Ducha Świętego, który poszerza nasze horyzonty i pomaga dostrzec rzeczy dla nas uprzednio niewidzialne? Takie otwarcie wymaga, byśmy nie popadali w samozadowolenie wynikające z aktualnej relacji z Bogiem. Brak rozwoju grozi bowiem spłyceniem wiary – duchowe praktyki stają się rutynowe, bez życia. Duchowa ociężałość i pycha mogą nam dać fałszywe poczucie, że wszystko już przeżyliśmy i nie potrzebujemy niczego doświadczać – tym samym pozbawiając Ewangelię życiodajnej mocy. Pomimo przyznawania się do wiary i bycia katolikiem, żyjemy tak naprawdę jakby Boga nie było – a przynajmniej jakby nie odgrywał znaczącej roli w naszym życiu.

Dobra wiadomość jest taka, że Bóg zawsze stara się do nas dotrzeć, ukazać nam głębszą prawdę o nas i o Jego życiu w nas. Bóg jest bliżej nas, niż my siebie samych, jak pisał św. Augustyn w Wyznaniach (3.6.11). Co to oznacza? Otóż Bóg nie jest zewnętrzny względem nas, nie jest odległym bytem niemającym związku z naszym codziennym trudem. Przeciwnie, poprzez tajemnicę Wcielenia pokazał, że jest z nami i dla nas – w najdrobniejszych szczegółach naszych codziennych doświadczeń.

Jeśli poszukujemy Boga w pokorze i pokucie, On usunie sprzed nas przeszkody i grzechy,

które ograniczają nasze pole widzenia. Rzuci nowe światło na nasze życie i misję. Otworzy przed nami nowe perspektywy rozumienia i działania. Każdy aspekt naszego życia wypełni zachwytem i pokojem, które tylko On może dać. To spotkanie z osobowym Bogiem jest sednem każdego prawdziwego nawrócenia. I może zmienić wszystko.

Nasza nowa inicjatywa Cor niesie sposobność do takiego właśnie ciągłego nawrócenia. Daje mężczyznom możliwość spotkania się na wspólnej modlitwie i formacji duchowej, przy okazji nawiązywania duchowych przyjaźni. Katolicy nie wierzą w mit o samowystarczalności, szczególnie w dziedzinie życia duchowego. Nie tak rozumiemy świat i Kościół.

Prawdziwy katolicyzm polega na relacji z Bogiem i drugim człowiekiem. Papież Benedykt XVI zaobserwował kiedyś, że „istnieje głęboka komunia między naszymi istnieniami, poprzez wielorakie współzależności są ze sobą powiązane. Nikt nie żyje sam. Nikt nie grzeszy sam. Nikt nie będzie zbawiony sam. Nieustannie w moje życie wkracza życie innych: w to, co myślę, mówię, robię, działam. I na odwrót, moje życie wkracza w życie innych: w złym, jak i w dobrym” (Spe Salvi 48).

Prawdziwe nawrócenie jest jednym z największych darów Boga – modlitwa o ten dar wymaga odwagi, ponieważ Bóg może wtargnąć w nasze życie na wiele nieoczekiwanych i zaskakujących sposobów. Wraz z nowym rokiem, miejmy odwagę modlić się o nawrócenie dla nas i naszych bliskich. Otwórzmy się na to, jak Bóg chce nas łączyć ze Sobą, ale też nas ze sobą wzajemnie. A ponieważ ów osobowy Bóg zna nas lepiej niż my siebie, otwórzmy się też na prawdziwe szczęście naszego przeznaczenia – które niechybnie czeka nas, jeśli tylko będziemy posłuszni woli Bożej w każdej sprawie.

Vivat Jezus!

Jeśli poszukujemy

Boga w pokorze

i pokucie, On usunie sprzed nas przeszkody i grzechy, które ograniczają nasze

pole widzenia. Rzuci nowe światło na

nasze życie i misję.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 5 NA WIĘKSZĄ CHWAŁĘ BOŻĄ Zdjęcie: Michael Collopy

Martwe punkty

By autentycznie poznać samego siebie i zastąpić hipokryzję pokorą, nasze serca muszą otworzyć się na światło Chrystusa i Jego łaskę

Najwyższy Kapelan Arcybiskup William E. Lori

NIEDAWNO SPRZEDAŁEM samochód. Miał dopiero 8 lat, był niezawodny, lecz posiadał jedną, znaczącą wadę: martwe punkty. W samym projekcie forma nie odpowiadała funkcji auta. Widoczność była fatalna. Włączenie się do ruchu albo zmiana pasa były niebezpiecznymi manewrami. Moi sekretarze porównywali jazdę tym autem do kierowania czołgiem.

Martwe punkty to nie tylko kwestia samochodu. To problem każdego z nas – naszych osobistych cech lub tendencji, oczywistych dla rodziny, przyjaciół i współpracowników, ale nie dla nas. Niektóre są nieszkodliwe, np. nawykowe gesty czy sposób mówienia, inne zaś są poważniejsze. Jedną z najgorszych i najczęstszych martwych punktów jest hipokryzja. Zbyt łatwo stawiamy się na moralnej wyżynie jako górujących nad innymi, nie uwzględniając własnych uchybień moralnych. Zdarza się nawet, że krytykujemy innych za coś, do czego sami jesteśmy skłonni.

Do odkrycia osobistych martwych punktów prowadzą różne drogi. Niektórzy szukają informacji od współpracowników, poddając się tzw. „ocenom 360 stopni”. Inni sięgają po profesjonalne wsparcie psychologa. Choć są to przydatne metody, tworzą one niekompletny obraz. Pozostaje poczucie braku.

Gdzie możemy się zwrócić, by poznać samych siebie? Dobrym punktem wyjścia jest Pismo Święte. Przykładowo, Psalmy ostrzegają, byśmy nie zakładali, że jesteśmy lepsi od innych; nie schlebiali sobie tak, by nie dostrzegać własnej winy (Ps 36). W Ewangelii wg św. Mateusza Jezus każe nam pozbyć się belki ze swojego oka, zanim zajmiemy się wyciąganiem drzazgi z oka bliźniego (Mt 7, 5).

Odkrywamy, że Jezus zna serce człowieka. Gdy rozmawiał z Samarytanką przy studni, znał jej historię i jej potencjał przyjęcia nauki (J 4, 4-19). Gdy uzdrawiał człowieka z uschniętą ręką, znał zajadłość faryzeuszy, choć ci jej jeszcze nie zaprezentowali (Łk 6, 6-8). Jak pisze Jan, „(...) nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam

bowiem wiedział, co w człowieku się kryje” (J 2, 24-25).

Starożytna wyrocznia delficka wskazywała: „Poznaj samego siebie”, lecz Kościół mówi nam: „Poznaj Jezusa Chrystusa”, Syna Bożego, który przyjął ludzką naturę, ukazując nam samych siebie, pokazując nam, kim jesteśmy naprawdę – tzn. kim jesteśmy w oczach Boga. Co więcej, to światło poznania nie jest zimnym blaskiem demaskacji, lecz łagodnym promieniem Bożego miłosierdzia zachęcającym nas do stałego wzrastania w cnocie.

U progu nowego roku możemy sobie postanowić, że poznamy swoje martwe punkty. Nie tylko te, które innych bawią lub irytują, lecz także moralne niedostatki, których nie jesteśmy świadomi. Na nowo poddajmy się temu, kto zna nas lepiej niż my sami; i kto – na szczęście – kocha nas bardziej, niż my moglibyśmy kochać samych siebie.

Jak stanąć w objawiającym świetle Chrystusa? Po pierwsze, codzienny rachunek sumienia, modlitewny ogląd naszego zachowania w kontekście przykazań i błogosławieństw. To codzienne ćwiczenie pomaga nie tylko w rozpoznaniu naszych rażących win, ale i w dostrzeżeniu niedostatków, które trudniej nam uznać. Po drugie, regularne przystępowanie do sakramentu pokuty i pojednania. Wyznawanie grzechów i przyjmowanie Bożej łaski wymaga od nas szczerości wobec siebie, abyśmy mogli być szczerzy względem Boga i innych ludzi. Ta szczerość sprawi, że Boże miłosierdzie nigdy nie stanie się dla nas bezwartościowe. Po trzecie, bliskość z Panem Eucharystycznym. Kiedy aktywnie i godnie uczestniczymy we Mszy świętej, poświęcamy czas na adorację, serce Pana przemawia do naszych serc. W jego światłości odnajdujemy jasność! (Ps 36, 10).

I ostatnia myśl: im lepiej będziemy eliminować nasze martwe punkty, tym lepiej będziemy wyposażeni do realizacji naszych zobowiązań jako Rycerzy Kolumba – do bycia autentycznymi Rycerzami Miłosierdzia, Jedności i Braterstwa. B

Starożytna wyrocznia

delficka wskazywała: „Poznaj samego siebie”, lecz Kościół mówi nam: „Poznaj

Jezusa Chrystusa”, Syna Bożego, który przyjął ludzką naturę, ukazując nam samych siebie, pokazując nam, kim jesteśmy naprawdę – tzn. kim jesteśmy w oczach Boga.

6 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024
UCZYĆ SIĘ WIARY, ŻYĆ W WIERZE

OD GÓRY: Obraz autorstwa Antonio Quevedo — Zdjęcie: James DeCamp — CNS photo/Pablo Esparza

Wyzwanie

Najwyższego

Kapelana

„I zjawił się obłok, osłaniający ich, a z obłoku odezwał się głos: »To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie!«” (Ewangelia z dnia 25 lutego, Mk 9, 7).

W zeszłym miesiącu mówiliśmy o obecności i działaniu Jezusa w naszym życiu. Teraz, w chwili jego chrztu, słyszymy głos Boga wydającego nam proste polecenie: „Jego słuchajcie”. Nie wystarczy rozpoznać w Jezusie Mesjasza, Syna Bożego. Musimy również z uwagą wsłuchiwać się w Jego nauczanie – przekazywane nam przez Pismo Święte i Tradycję – oraz odpowiedzieć na nie, z wiarą podążając za Chrystusem. Taka jest droga prawdziwego ucznia, który rozumie misję wynikającą z Chrztu świętego. Przez całe nasze życie wiernie podążajmy tą drogą.

Wyzwanie: W tym miesiącu wzywam Was do poświęcenia przynajmniej 10 minut dziennie na modlitwę w ciszy, kontemplację obecności Jezusa i słuchanie Jego głosu.

Od redakcji: Styczniowe wyzwanie znajdziesz na stronie: kofc.org/wyzwanie

Katolik miesiąca

Sługa Boży Félix Varela (1788-1853)

NIE ODZNACZAJĄCY się wysokim wzrostem ks. Félix Varela raczej nie przypominał „Benjamina Franklina Kuby”. Lecz jako intelektualista był olbrzymem. Przyczynił się do ukształtowania całego pokolenia kubańskich przywódców. Ponad sto lat po jego śmierci, papież Jan Paweł II chwalił go jako „najlepszą syntezę (...) chrześcijańskiej wiary i kultury kubańskiej”.

Pochodzący z Hawany Varela dorastał pod opieką dziadka, oficera wojska hiszpańskiego, w St. Augustine na Florydzie. Jako nastolatek, stojąc przed wyborem między karierą wojskową a seminarium, Varela ogłosił: „Pragnę być żołnierzem Jezusa Chrystusa”.

Wrócił na Kubę, aby kontynuować studia w seminarium San Carlos i San Ambrosio i w 1811 roku przyjął święcenia kapłańskie. W ciągu kolejnego roku dołączył do grona wykładowców tego seminarium, uczył filozofii, fizyki i chemii. Jego uczniowie nazwali go „tym, który nauczył nas myśleć”.

W 1821 roku wybrany na przedstawiciela Kuby w hiszpańskim parlamencie, ks. Varela opowiadał się za niepodległością Kuby i zniesieniem niewolnictwa. Jego stanowisko wzbudziło niechęć króla i w 1823 roku skazano go na banicję.

Ksiądz Varela znalazł schronienie w Stanach Zjednoczonych, gdzie w 1824 roku założył El Habanero, uważane za pierwszą hiszpańskojęzyczną katolicką gazetę w kraju. W kolejnym roku rozpoczął posługę proboszcza wśród uciskanej społeczności nowojorskich imigrantów, głównie Irlandczyków. Renoma związana z działalnością charytatywną i umiejętnościami administracyjnymi doprowadziła do mianowania go na wikariusza generalnego diecezji. Pełnił również funkcję konsultanta teologicznego Konferencji Episkopatu USA w pracach nad Katechizmem Baltimorskim.

Ksiądz Félix Varela zmarł 18 lutego 1853 roku w St. Augustine. Proces kanonizacyjny został podjęty w 1983 roku przez kubańskich biskupów i archidiecezję nowojorską. Papież Benedykt XVI ogłosił go Czcigodnym Sługą Bożym w 2012 roku. B

Kalendarz liturgiczny Intencje Modlitewne Ojca Świętego

2 lut Święto Ofiarowania Pańskiego

5 lut św. Agaty, dziewicy i męczennicy

6 lut śś. Pawła Miki i Towarzyszy, męczenników

10 lut św. Scholastyki, dziewicy

14 lut Środa Popielcowa

22 lut Święto Katedry św. Piotra Apostoła

23 lut św. Polikarpa, biskupa i męczennika

Módlmy się, aby osoby nieuleczalnie chore oraz ich rodziny zawsze miały niezbędną opiekę i wsparcie, zarówno medyczne, jak i ludzkie.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 7

Figura bł. Michaela McGivneya poświęcona w Bazylice Niepokalanego Poczęcia

NOWA FIGURA bł. ks. Michaela McGivneya została odsłonięta i poświęcona w Bazylice Niepokalanego Poczęcia w Waszyngtonie, D.C., 8 grudnia, we wspomnienie patronki bazyliki oraz Stanów Zjednoczonych.

Kardynał Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych, przewodniczył poświęceniu pomnika po południowej Mszy św. w Wielkim Górnym Kościele bazyliki, w towarzystwie Najwyższego Kapelana abpa Williama E. Loriego, Metropolity Baltimore.

„Wspólnie z Maryją, Królową wszystkich świętych, dziękujemy Bogu za to, że niezliczeni mężczyźni i kobiety, kierując się jej przykładem, prowadzili życie heroicznej świętości” – powiedział w homilii kard. Pierre . „To wspaniałe sanktuarium ukazuje wielu Sług Bożych. [...] Podobnie jak Jezus i Maryja, ks. McGivney był całkowicie oddany woli Bożej”.

Marmurowy pomnik przedstawia założyciela Rycerzy Kolumba stojącego w prostej sutannie i trzymającego księgę Pisma świętego. Na jej stronach wyryte są założycielskie Zasady Zakonu – Jedność i Miłosierdzie – co symbolizuje ich zakorzenienie w Ewangelii.

Najwyższy Rycerz Patrick Kelly odsłonił figurę wraz z Johnem Walshem, prawnukiem siostry ks. McGivneya oraz ks. Walterem Rossim, rektorem bazyliki. W ceremonii uczestniczyła też Margaret Ransom, prawnuczka siostry ks. McGivneya. Wraz z mężem Robertem – Rycerzem rady 8882 im. Świętej Rodziny w New Haven w stanie Connecticut – niosła dary na ofiarowanie w czasie Mszy świętej.

„Ksiądz McGivney miał wizję ponadczasową, co doskonale oddaje sam pomnik” – zaznaczył Najwyższy Rycerz Patrick Kelly w przemówieniu wygłoszonym po uroczystości. „Całe pokolenia pielgrzymów zaczęły odwiedzać to narodowe sanktuarium już w latach 20., na długo przed narodzinami kogokolwiek z nas. Również długo po naszym odejściu pielgrzymi wciąż będą przybywać do bazyliki, gdzie od dziś zobaczą figurę

Kardynał Christophe Pierre kropi nowy pomnik wodą święconą w obecności Najwyższego Kapelana, abpa Williama Loriego, Najwyższego Rycerza Patricka Kelly’ego oraz ks. Waltera Rossiego (po prawej) rektora Bazyliki Niepokalanego Poczęcia.

bł. Michaela McGivneya i będą się modlić za jego wstawiennictwem”.

Figura błogosławionego, dar Zakonu, stanęła w gronie innych świętych – Elżbiety Anny Seton, Franciszki Ksawery Cabrini, Katarzyny Drexel i Kateri Tekakwithy – w Sali Amerykańskich Świętych na niższym piętrze sanktuarium.

Autor figury, Chas Fagan, wcześniej namalował wizerunek ks. McGivneya, który został wykorzystany jako portret beatyfikacyjny w 2020 roku. Stworzył też dwie rzeźby papieża Jana Pawła II dla Narodowego Sanktuarium św. Jana Pawła II w Waszyngtonie, D.C, oraz namalował portret kanonizacyjny św. Teresy z Kalkuty.

Fagan wyznał, że jego artystyczna koncepcja miała ukazać przystępność ks. McGivneya oraz jego odwagę podejmowania wyzwań.

„Kiedy oddaję się malowaniu lub rzeźbieniu postaci, zawsze czuję, że poznaję ją bliżej. To jak dodanie kolejnej

osoby do długiej listy przyjaciół na całe życie” – powiedział. „Jestem szczęśliwy i zaszczycony, że miałem okazję spędzić czas z ks. McGivneyem. To człowiek pełen poświęcenia i klasyczny przykład troskliwego proboszcza”.

Rycerze Kolumba są od dawna mocno związani z Bazyliką Niepokalanego Poczęcia. Jeszcze przed jej zbudowaniem Rycerze z Brooklynu wzięli udział w pierwszej pielgrzymce do tego miejsca w 1923 roku. W latach 50. przekazali milion dolarów na budowę Wieży Rycerskiej (Knights Tower), a kilka lat później sfinansowali umieszony w niej 56-dzwonowy karylion. W ostatnim czasie Zakon udzielił również znaczącego wsparcia dla prac związanych z kopułami bazyliki – Kopułą Wcielenia ukończoną w 2007 roku oraz Kopułą Trójcy ukończoną w 2017 roku. Zapoczątkowane w latach 80. zaangażowanie Rycerzy Kolumba w służbę porządkową w sanktuarium trwa nadal. B

8 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024 WIADOMOŚCI RYCERZY KOLUMBA
Zdjęcie: Matthew Barrick

Srebrne Róże i zobowiązanie do obrony życia złożone u stóp Maryi z Guadalupe

TYSIĄCE LUDZI zgromadziło się 9 grudnia w Bazylice Matki Bożej z Guadalupe w stolicy Meksyku, aby uczcić wspomnienie św. Juana Diego. Również dwie Srebrne Róże Rycerzy Kolumba dotarły do świątyni, wieńcząc roczną peregrynację po Ameryce Północnej.

Jedna z róż została uroczyście złożona przy ołtarzu podczas Mszy św. o godz. 9:00, którą sprawował biskup pomocniczy archidiecezji meksykańskiej bp Luis Manuel Pérez Raygoza. Podczas ofiarowania Rycerze z Meksyku przedstawili tysiące przyrzeczeń podpisanych przez uczestników nabożeństw z modlitwą w intencji obrony życia organizowanych przez Rycerzy w ramach Programu Srebrnej Róży. Są to obietnice stania na straży życia od chwili poczęcia do naturalnej śmierci.

Po Mszy św. róża i karty z przyrzeczeniami zostały złożone przed tilmą z cudownym wizerunkiem Matki Bożej z Guadalupe.

„Te modlitwy i przyrzeczenia stanowią symbol oddania wielu ludzkich serc chcących przypomnieć nam, że jesteśmy wszyscy członkami Bożej rodziny” – oznajmił ks. Eduardo Chávez, postulator procesu kanonizacyjnego św. Juana Diego i koncelebrans tej Mszy świętej. „[To dla nas przypomnienie, że], to miłość jednoczy nas ponad podziałem granic, języków, tradycji i tak różnych kultur”.

Ksiądz Chávez, członek rady 14138 działającej przy Bazylice, podkreślił, że Rycerze są zobowiązani „podążać za Jezusem niczym pokorni Juanowie Diego, niosąc orędzie i moc Bożą tak, jak prosiła o to Matka Boża z Guadalupe”.

Następnie delegacja Rycerzy z Meksyku Południowego pod przewodnictwem Delegata Stanowego Alejandro Arroyo, ofiarowała drugą różę. Miało to miejsce podczas Mszy św. o godz. 12:00 sprawowanej przez kard. Carlosa Aguiara Retesa, Metropolitę Meksyku i Prymasa.

„To jedno z najbardziej poruszających wydarzeń w naszej jurysdykcji, zwłaszcza dlatego, że srebrna róża oddana pod opiekę Matki Bożej niesie nadzieję w okresie Adwentu” – powiedział

Francisco Saenz (z lewej), były Delegat Stanowy Meksyku Środkowego, i ks. Eduardo Chávez przynoszą Srebrną Różę Rycerzy Kolumba oraz pudełko pełne zobowiązań do obrony życia przed cudowny obraz Matki Bożej z Guadalupe po Mszy św. 9 grudnia.

Arroyo. „Z tego miejsca zawieziemy różę do domów opieki społecznej, seminariów, a przede wszystkim do szpitali, aby wszyscy cierpiący mogli znaleźć schronienie pod matczynym okiem Maryi”.

Program Srebrnej Róży zapoczątkowany w 1960 roku to peregrynacja ośmiu róż, które od marca do połowy grudnia każdego roku podróżują przez Kanadę, USA oraz Meksyk. Rady, które przyjmują srebrną różę, organizują nabożeństwa promujące godność życia ludzkiego i oddają cześć Matce Bożej z Guadalupe, Patronce Zakonu. B

Kurtki dla Dzieci rdzennych plemion Kanady

Rycerze z Saskatchewan na czele z Delegatem Stanowym Larrym Packetem (z tyłu po prawej) pozują z dziećmi z Fond-du-Lac Dene Nation po wydarzeniu w ramach akcji Kurtki dla Dzieci, które odbyło się 5 grudnia. Kilku Rycerzy przybyło do odległej społeczności lokalnej na północy kraju, aby dostarczyć niemal 500 kurtek dla rodzin potrzebujących. Tego samego dnia Rycerze w Nowym Brunszwiku wręczyli ponad 100 kurtek w szkole Mah-Sos w Tobique First Nation. Były Najwyższy Kustosz Graydon Nicholas – członek plemienia Maliseet First Nation oraz były gubernator-porucznik Nowego Brunszwiku – powiedział: „W naszych wspólnotach istnieje prawdziwe zapotrzebowanie na odzież zimową, i na wszelkiego rodzaju wsparcie, więc z radością pomagamy, gdzie tylko możemy”.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 9
OD GÓRY: Zdjęcie: Jorge Tenorio — Zdjęcie: Dave Leross
10 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024

Franco i Katelyn Pellicciotta oraz ich nowonarodzone dziecko z wizytą u dra Paula Carpentiera, dyrektora Gianna Center w Babylonie w stanie Nowy Jork.

Zdjęcie: Jeffrey Bruno

PROMYK nadziei

Rycerze współpracują z katolickimi placówkami medycznymi, by służyć kobietom, dawać im siłę i chronić życie

Zoey Maraist

WStanach Zjednoczonych pewien szczególny rodzaj centrów pomocy medycznej zyskuje na znaczeniu.

W centrach tych życie ludzkie chronione jest od chwili poczęcia, płodność nie jest leczona niczym choroba, a dla kobiet mierzących się z trudną ciążą drzwi są zawsze otwarte.

By móc kontynuować i rozwijać tę afirmującą życie ludzkie opiekę, centra te nierzadko zwracają się do Rycerzy Kolumba. Poczynając od Inicjatywy Ultrasonograf i Programu ASAP (Pomoc i Wsparcie po Porodzie), przez inne formy pomocy i wsparcie modlitewne, na rozgłaszaniu informacji o tych placówkach kończąc, Rycerze odgrywają ważną rolę w budowaniu opartej na Chrystusie, empatycznej kultury w medycynie.

W oświadczeniu wydanym po wyroku Sądu Najwyższego w sprawie Dobbs przeciwko Jackson Women’s Health Organization w czerwcu 2022 roku, Najwyższy Rycerz Patrick Kelly oświadczył, że „w świecie post-Roe matki i ich dzieci w dalszym ciągu będą mogły liczyć na Rycerzy. Nadal będziemy głosić godność każdego ludzkiego życia”. Oprócz współpracy z centrami pomocy dla kobiet w ciąży oraz domami samotnej matki, Zakon wspiera również rosnącą liczbę grup wsparcia pro-life i placówek medycznych, takich jak te opisane poniżej – co jest kolejnym sposobem, dzięki któremu Rycerze pomagają głosić i krzewić Ewangelię życia.

OWOCNE REZULTATY

Pewna pacjentka, zanim przybyła do Gianna Center w Rockville Centre w Nowym Jorku, przeszła już pięć poronień i szukała pomocy w trzech innych klinikach płodności. Lecz w przeciwieństwie do lekarzy zatrudnionych w tamtych ośrodkach, personel Gianna Center nie zaproponował jej in vitro. Pouczono ją za to, jak sporządzać wykres cyklu, obserwować go i zapisywać objawy płodności. Jej wykres wykazał niestabilność hormonalną, którą leczy się farmakologicznie. Po zakończeniu leczenia trzykrotnie zaszła w ciążę, bez komplikacji.

„Jestem zachwycona, gdy dzieją się tak piękne rzeczy” – mówi dr Jennifer DeMarco, dyrektor Gianna Center w Rockville Centre. „A widzimy ich tu sporo”.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 11

Narodowe Centrum Zdrowia i Płodności Gianna Center to sieć trzech katolickich ośrodków w Nowym Jorku zajmujących się kobiecą płodnością. Swoją nazwę zawdzięczają św. Giannie (Joannie) Beretcie Molli, włoskiej pediatrze, która stanowczo odrzuciła aborcję pomimo komplikacji ciążowych, które ostatecznie doprowadziły do jej śmierci.

„Pierwsze Gianna Center znajdowało się przy innym katolickim szpitalu. Niestety został on zamknięty już po tym, gdy otworzyliśmy nasz ośrodek w 2009 roku” – mówi dr Anna Nolte, współzałożycielka i dyrektor wykonawcza. „Wtedy pojawili się Rycerze Kolumba ze wsparciem finansowym, które pomogło nam dalej świadczyć usługi w Nowym Jorku”.

Gdy pojawiały się nowe centra, Rycerze nieśli pomoc, gromadząc fundusze na aparaty USG i dotowali ośrodki poprzez program ASAP.

Diakon Tommy Malone, członek rady 7220 im. ks. W.J. Walsha i św. Rajmunda w East Rockaway, stanął niedawno na czele akcji swojej rady, by zebrać

fundusze na ultrasonograf dla ośrodka w Rockville Center.

„Wszyscy mamy nadzieję, że w ostatecznym rozrachunku zmieni to życie wielu kobiet i uratuje mnóstwo dzieci” – mówi.

Jak podkreśla dr Nolte, opieka zapewniana w Gianna Center w przypadku zdecydowanej większości podstawowych przyczyn niepłodności jest równie skuteczna jak in vitro oraz zdecydowanie bardziej pro-life.

„Statystycznie, na każde dziecko, które przychodzi na świat poprzez zapłodnienie in vitro, przypada siedem zniszczonych zarodków” – wyjaśnia. „A zatem dając parom realną alternatywę wobec in vitro, gdy mierzą się z bezpłodnością lub z nawracającymi poronieniami, nie tylko oferujemy im dobrą opiekę zdrowotną; po prostu ratujemy życie. Przemysł związany z płodnością i jego destruktywność są ukrytą częścią tej kultury, którą Rycerze próbują przekształcać w kulturę życia”.

Zanim została pacjentką Gianna Center, Katelyn Rose zalecono środki

antykoncepcyjne na jej bolesne miesiączki. Lecz razem ze swoim przyszłym mężem, Franco Pellicciottą, mieli nadzieję na dziecko po ślubie, wobec czego Katelyn zgłosiła się do Gianna Center w Babylon szukając prawdziwego rozwiązania. Dyrektor ds. medycznych, dr Paul Carpentier, starał się odkryć podstawową przyczynę przypadłości, ucząc Katelyn o tym, jak działa jej ciało.

„Po zastosowaniu się do wszystkich jego wytycznych, po przyjmowaniu witamin, podjęciu różnych decyzji dotyczących mojego stylu życia i ostatecznie – operacji (z powodu endometriozy), mój ból zmniejszył się od 10 punktów na 10 do zera” – mówi.

Katelyn i Franco, Rycerz rady 3581 im. Świętych Młodzianków w Levittown, rok po operacji Katelyn powitali na świecie syna, Jamesa. Franco uważa, że ich udane poczęcie to zasługa rzetelnego i proaktywnego podejścia dra Carpentiera. „Gdyby Rycerze nie pracowali nad wsparciem ośrodków takich jak Gianna Center, nie mielibyśmy dziecka”.

12 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024
Zdjęcia:
Jim West Delegat Stanowy Michigan, Chris Kolomjec (w środku) przecina wstęgę podczas uroczystej ceremonii otwarcia Kliniki Heart of Christ w Detroit 1 grudnia 2023 roku. Na zdjęciu od lewej również: dr Thomas Meyer – ginekolog-położnik i dyrektor ds. medycznych; Julie Kolomjec, żona Delegata Stanowego; Kapelan Stanowy Michigan ks. Aidan Logan oraz dr Lisa Knysz, dyrektor ośrodka.

SERCE MIASTA

Wszystko zaczęło się w pewną niedzielę dwa lata temu od pewnego wyzwania.

„Niestety, Michigan stało się stanem bardzo proaborcyjnym” – powiedział ks. Charles Kosanke podczas homilii w Bazylice św. Anny w Detroit, której jest rektorem. „To ważne, by Kościół katolicki nauczał i głosił o sprawach dotyczących obrony życia, lecz równie ważne jest, by przekuwać to nauczanie w czyn”.

Po Mszy św. podeszło do niego niezależnie dwóch parafian, którzy chcieli otworzyć ośrodek medyczny pro-life. Tak się złożyło, że ks. Kosanke, Rycerz od ponad 40 lat, zastanawiał się wtedy, jak zrobić użytek z budynków dawnego klasztoru znajdujących się na terenach bazyliki. Tak zrodził się i rozwinął pomysł założenia placówki medycznej. Wkrótce Rycerze z Michigan skorzystali z okazji i pomogli przekształcić klasztorne budynki w Klinikę Heart of Christ Center.

„Cały stan – 70 tysięcy Rycerzy i ich rodziny – stał za powstaniem tej kliniki” – twierdzi Delegat Stanowy Michigan, Chris Kolomjec. „Zebraliśmy 126 tysięcy dolarów podczas zbiórki na naszej Konwencji Stanowej” – mówi i podkreśla, że również Rada Najwyższa przekazała później fundusze na ten cel.

Rada Stanowa poprosiła także lokalnych Rycerzy, by zebrali pieniądze na najnowocześniejszy aparat USG dla tej placówki. Kolomjec określił go mianem „najlepszego ultrasonografu w stanie Michigan”.

I tak 1 grudnia klinika otworzyła swoje drzwi dla pacjentów, spośród których –jak należy się spodziewać – ok. 60% nie posiada ubezpieczenia zdrowotnego lub jest objęta opieką w ramach rządowych programów Medicare czy Medicaid (dla osób starszych lub o niskim dochodzie –przyp. tłum.). Placówka posiada kaplicę, laboratorium, cztery rodzinne sale badań oraz osobny pokój do testów, badań USG i zabiegów.

Dr Thomas Meyer, ginekolog-położnik, pełni w klinice funkcję dyrektora ds. medycznych. Meyer, członek rady 3959 im. o. Daniela A. Lorda w Livonii, był jednym z parafian, który zgłosił się do ks. Kosanke. Klinika jest własnością Christ Medicus, katolickiej organizacji zajmującej się polityką

zdrowotną założonej przez tego drugiego parafianina, Mike’a O’Dea.

Pracownicy kliniki Heart of Christ nie tylko oferują świetną opiekę medyczną, ale też pomagają pacjentom w innych sprawach. „Jeśli potrzebujesz prawnika lub naprawdę dobrego dentysty, który świadczy usługi w ramach Medicaid, możemy pomóc” – tłumaczy dr Lisa Knysz, dyrektor ośrodka.

Są też plany, by zatrudnić doradcę ds. zdrowia behawioralnego, rozpocząć zabiegi odwrócenia działania tabletek wczesnoporonnych i prowadzić poradnictwo adopcyjne za pośrednictwem Catholic Charities.

Rycerze w Michigan planują dalszą pomoc dla kliniki, zarówno poprzez wykonywanie koniecznych napraw, jak i modlitwę w tamtejszej kaplicy. Mówi się również o pomocy w utworzeniu placówek Heart of Christ w każdej z sześciu pozostałych diecezji w tym stanie.

„Nie moglibyśmy sobie wyobrazić lepszego partnera niż Rycerze – ich poświęcenia i pasji oraz wiary w tę klinikę” –mówi dr Knysz. „Katolicka klinika pro-life w sercu wielkiego miasta, w której pracują ludzie nie tylko ceniący życie, ale też wspierający rodzinę i chętni do modlitwy z tymi, którzy stają u ich drzwi – myślę, że to będzie promykiem nadziei”.

PROWADZONY PRZEZ MARYJĘ Gdy dr John Bruchalski zaczynał swoją karierę ginekologa-położnika w latach 80., odkrył, że bycie dobrym lekarzem w oczach świata stało się dla niego ważniejsze, niż wiara katolicka, w której został wychowany. „Zwyczajnie uwierzyłem w to, że aby być najlepszym ginekologiem-położnikiem, muszę przeprowadzać aborcje, gdy zawiodła antykoncepcja” –mówi. „Więc to robiłem”.

Wszystko zmieniło się, gdy pewnego razu próbował przeprowadzić aborcję, lecz dziecko urodziło się żywe. Maleńka dziewczynka została wysłana na oddział intensywnej terapii noworodków, gdzie lekarka zganiła Bruchalskiego za traktowanie jej pacjentki jak nowotworu.

„Poleciła mi także, żebym wrócił do korzeni i odnalazł Maryję, która mi pomoże” – wspomina Bruchalski. I rzeczywiście mu pomogła. Wkrótce potem, Bruchalski wybrał się na pielgrzymkę do sanktuarium

NIE DA SIĘ zliczyć wszystkich działań rad Rycerzy Kolumba na rzecz budowania kultury życia, ale najlepiej zacząć od dwóch programów z modelu Wiara przez Uczynki – jednego uruchomionego w styczniu 2009 roku, a drugiego w czerwcu roku 2022.

Inicjatywa Ultrasonograf, sztandarowy program pro-life Zakonu, zachęca Rycerzy do kupowania ultrasonografów dla spełniających kryteria placówek dla kobiet w ciąży i klinik pro-life. Rady lokalne zbierają pieniądze na pokrycie połowy kosztów, a pozostałe środki pochodzą z Funduszu Kultury Życia. Dodatkowo, jeśli rada zebrała 100% pieniędzy na zakup mobilnego ośrodka, Fundusz pokrywa całkowity koszt zakupu aparatu USG dla niego. W ciągu 15 lat Rycerze nabyli blisko 1800 ultrasonografów o wartości ponad 85 milionów dolarów. Więcej na: kofc.org/ultrasound Program ASAP (Pomoc i Wsparcie po Porodzie) został wprowadzony na krótko przed orzeczeniem Sądu Najwyższego ws. Roe przeciwko Wade. Poprzez ten program, do każdych 500 dolarów przekazanych na rzecz ośrodków dla kobiet w ciąży lub domów samotnej matki – do kwoty 2 tysięcy dolarów – Rada Najwyższa dopłaca kolejne 100 dolarów. W ciągu 17 miesięcy od inauguracji programu ASAP, ponad 2 tysiące rad dofinansowało 1285 placówek i domów samotnej matki. Licząc łącznie z 20-procentowym dodatkiem z Rady Najwyższej daje to łącznie 7,2 miliona dolarów na pomoc kobietom wybierającym życie i opiekę nad swoimi dziećmi. Więcej na: kofc.org/asap. B

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 13
Ultrawsparcie

maryjnego, która zmieniła jego życie. Gdy wrócił, przestał wykonywać zabiegi aborcyjne i ubezpładniające. Kilka lat później, w 1994 roku, założył Tepeyac OB-GYN – klinikę pro-life w Fairfax w Wirginii nazwaną tak na cześć wzgórza w Meksyku, na którym Maryja z Guadalupe ukazała się św. Juanowi Diego.

Gabinet miał skromne początki – mieścił się w piwnicy Bruchalskiego. By go otworzyć, wraz z żoną Carolyn rozpoczęli od zaciągnięcia pożyczki na 60 tysięcy dolarów od rodziny i przyjaciół, m.in. kilku księży. Ich misja składała się z trzech elementów: z doskonałości w sferze medycznej, służby kobietom w trudnej sytuacji, nie tylko tym, które mogły za to zapłacić oraz z posłuszeństwa nauczaniu Kościoła.

Kim Kenna, jedna z pierwszych pacjentek gabinetu, przybyła do Tepeyac, gdyż szukała autentycznie katolickiej opieki zdrowotnej. „Pierwszą trójkę dzieci urodziłam gdzie indziej, u tzw. katolickich lekarzy, ale oni wciąż przepisywali mi środki antykoncepcyjne” – powiedziała. U dra Bruchalskiego, Kenna znalazła zarówno specjalistyczną opiekę, której mogła zaufać, jak i perspektywę wiary. „Większość lekarzy skupia się wyłącznie na kwestiach medycznych” – tłumaczy – „a on także modli się i prosi świętych o wstawiennictwo”.

W ciągu ostatnich 30 lat, Bruchalski i jego koledzy pomogli ponad 60 tysiącom kobiet i odebrali 14 tysięcy porodów. Ponadto, przygotowali do zawodu wielu specjalistów, którzy otworzyli własne kliniki pro-life. Oprócz rutynowej opieki położniczej i ginekologicznej, oferują także lekcje naturalnego planowania rodziny oraz program hospicyjnej opieki perinatalnej dla rodzin mierzących się z niepomyślną diagnozą nienarodzonego dziecka. Lokalne ośrodki regularnie wysyłają klientki do Tepeyac po opiekę prenatalną.

Bruchalski jest Rycerzem rady 10754 im. św. Ojca Pio w Great Falls. Jego Bracia Rycerze z północnej Wirginii w ciągu tych lat zaopatrzyli Tepeyac w sześć różnych ultrasonografów. Niedawno, w 2022 roku, rada 12846 im. św. Jana Bosko w Springfield, ufundowała dla gabinetu ultrasonograf 4D.

„Rycerze mówią o byciu w sercu Chrystusa, o pójściu tam, gdzie są potrzeby” – mówi Bruchalski. „Nie tylko część z nich służy w strefie działań wojennych, ale też widzą, że my wszyscy tutaj toczymy wojnę – wojnę o życie. Oni zawsze stali w pierwszym szeregu, dzięki czemu umożliwiają służbę także nam”. B

ZOEY MARAIST pisze z północnej Wirginii.

14 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024
Zdjęcie: Matthew Barrick
Dr John Bruchalski, dyrektor Tepeyac OB-GYN oraz Rycerz rady 10754 im. Ojca Pio w Great Falls w Wirginii rozmawia z pacjentką w swoim biurze w Fairfax.

Pięć prostych kroków w walce o życie

Rycerze i ich rodziny mogą nieść skuteczne świadectwo świętości życia na wiele ważnych sposobów

JEŚLI HISTORYCZNE uchylenie niesławnego wyroku w sprawie Roe przeciwko Wade decyzją Sądu Najwyższego ma jakiekolwiek znaczenie, tym znaczeniem jest jasne wezwanie do jeszcze bardziej wytężonej pracy na poziomie lokalnym, by powstrzymać aborcję i nieść pomoc kobietom w trudnej ciąży. Zgodnie z wyrokiem ws. Dobbsa z 2022 roku, aborcja nie leży już w gestii prawa krajowego, więc starania ruchu pro-life muszą się skupić na poziomie stanowym i lokalnym, gdzie procedowane i uchwalane są prawa sprzyjające życiu lub zezwalające na aborcję.

To czas, by każdy Rycerz Kolumba zaangażował się i stanął po stronie niewinnych nienarodzonych i ich matek, broniąc ich i głosując za lepszym prawem, a także na wszystkie sposoby pomagając kobietom, które stoją przed wyborem. Potrzebujemy także skupić się na celu długoterminowym, jakim jest przemiana serc i umysłów w taki sposób, by aborcja stała się czymś nie do pomyślenia. Każde działanie musi być też poparte modlitwą i ofiarą; bez modlitwy i poświęcenia naszego czasu i środków dla tej sprawy –postęp będzie niewielki.

Oto pięć działań, dzięki którym pomożecie budować kulturę życia tam, gdzie jesteście:

sortują dary oraz utrzymują porządek. Oczywiście, tym ośrodkom przydadzą się także fundusze, więc Wasza rada może uczynić wiele dobrego, organizując doroczną zbiórkę w parafii lub pośród lokalnej społeczności. Poprzez program ASAP Najwyższa Rada dodaje 20% do każdej darowizny w wysokości do 2 tysięcy dolarów (szczegóły programu w Polsce znajdziecie na SCS Tool – przyp. tłum.).

Rycerze i ich rodziny w trakcie marszu wspierającego kobiety i w obronie życia w Monterrey, w Meksyku, 7 października.

Wspierajcie Inicjatywę Ultrasonograf. Najważniejszy program pro-life Zakonu pomaga kwalifikującym się ośrodkom pomocy kobietom w ciąży i placówkom pro-life oferować „spojrzenie w łono matki”. Badania pokazują, że gdy kobieta zobaczy swoje nienarodzone dziecko na ekranie ultrasonografu, jest zdecydowanie bardziej skłonna urodzić dziecko. W ramach tej inicjatywy rady lokalne zbierają pieniądze na zakup nowego ultrasonografu – gdy zbiorą połowę, druga połowa pokrywana jest z Funduszu Kultury Życia Rady Najwyższej. Od chwili uruchomienia programu w 2009 roku, blisko 1800 ultrasonografów trafiło do placówek dla kobiet w ciąży we wszystkich 50 stanach USA, czterech prowincjach Kanady, w Meksyku, na Filipinach i w innych miejscach, ratując życie tysięcy dzieci każdego roku.

Zostańcie wolontariuszami. Ważna linia frontu w walce o życie przebiega przez placówkę oferującą pomoc kobietom w ciąży lub dom samotnej matki w Waszej okolicy. Większość z nich dysponuje nielicznym personelem i niewielkim budżetem, polegając na wolontariuszach, którzy odbierają telefony, obsługują korespondencję,

Módlcie się tam, gdzie trzeba. W Waszym otoczeniu może znajdować się współczesna Golgota – lokalny ośrodek aborcyjny, w którym zabija się nienarodzone dzieci. Sprawdźcie, czy w Waszej okolicy jest takie miejsce i czy lokalna grupa pro-life organizuje tam pokojowe czuwania modlitewne w intencji matek i ich dzieci. Jeśli w Waszej społeczności lokalnej nie ma takiej grupy, możecie ją założyć z Braćmi lub parafianami. Rozważcie wzięcie udziału w międzynarodowej inicjatywie 40 Dni dla Życia, w ramach której organizuje się modlitwy w pobliżu placówek aborcyjnych na całym świecie, często podczas Wielkiego Postu. Praktykujcie obywatelską postawę. W listopadzie 2023 roku amerykańscy biskupi po raz kolejny nazwali kwestię aborcji „najwyższym priorytetem”, jeśli chodzi o uwagę zajmowaną w ich wskazaniach dla katolików w sferze publicznej. Każdy stan może dziś samodzielnie uchwalać przepisy poszerzające prawo do aborcji, więc Wasz głos na poziomie lokalnym jest ważniejszy niż kiedykolwiek. Dowiedzcie się, jakie projekty ustaw są zgłaszane, motywujcie opowiadających się za życiem przedstawicieli we władzach, piszcie listy, dzwońcie, podpisujcie petycje, które być może tworzą grupy pro-life. Sprawcie, by Wasz głos na rzecz życia był słyszalny – spokojnie, lecz konsekwentnie. Prawda jest po naszej stronie. Zacznij od domu. Poza wszystkim, najważniejszą rzeczą jaką możecie zrobić, to budować kulturę życia we własnym domu. Życie zaczyna się w domu – następne pokolenie rośnie pod naszym dachem lub w domach naszych dzieci. Szanujcie swoje żony i dziękujcie Bogu za to, że obdarzył Was dziećmi i wnukami. Bądźcie radosnymi świadkami piękna każdego ludzkiego życia. B

BRIAN CAULFIELD jest wicepostulatorem procesu kanonizacyjnego bł. ks. Michaela McGivneya i byłym Wielkim Rycerzem rady 8882 im. Świętej Rodziny w New Haven w stanie Connecticut. Zdjęcie: Carlos Elizondo

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 15 DOBRY OJCIEC

W ZGODZIE Z ŻYCIEM

Rodzina Rycerza z Kolorado niesie świadectwo radości wychowywania dzieci wymagających specjalnej opieki

Carl Bunderson i redakcja Columbii

Codziennie rano w domu w pobliżu Lone Tree na przedmieściach Denver, Jeffa McGarrity’ego i jego żonę Sonię witają beztroskie wrzaski dziecięcych głosów i pospieszne kroki, czasem okraszone dudnieniem upadających przedmiotów.

Jeff i Sonia budzą się przeważnie o świcie, by zapanować nad grupą sześciorga dzieci w wieku od 5 do 17 lat, które mieszkają z nimi. Ich dwaj najstarsi synowie, Thomas (20 lat) i Seán (19 lat) już studiują.

„Są dni, gdy dźwięk mojego budzika to piskliwe: »Mamo, mamo!« w parze z lalką uderzającą mnie w twarz” – śmieje się Sonia.

„Tak, to miejsce jest dość szalone” – mówi Jeff, kierownik ds. muzycznych przy parafii św. Tomasza Morusa w Centennial. „To część życia naszej rodziny”.

Trzy córki McGarritych – Charlotte (5 lat), Rose-Marie (8 lat) i Cecilia („Ceci”, 13 lat) – zostały adoptowane i mają trisomię 21. chromosomu (przypadłość genetyczna powszechnie znana jako zespół Downa).

Chłopcy, którzy nadal mieszkają w domu, to Augustine („Gus”, 12 lat), Brendan (16 lat) i Jeffrey (17 lat), który również ma T21.

Wychowanie tak licznej i zróżnicowanej gromadki to nie bułka z masłem. Aby utrzymać harmonijną atmosferę w domu, oprócz ugruntowanego małżeństwa potrzeba umiejętności rodzicielskich oraz żywotnego poczucia humoru.

„Jeff jest naszym dyrygentem w więcej niż tylko jednym aspekcie” – mówi Sonia. „Brzęczelibyśmy bezładnie jak dzwony, gdyby nie utrzymywał nas wszystkich w harmonii”.

Jeff z kolei porównał swoją żonę do koncertmistrza, przyznając: „Bez Sonii nasz dom by runął. Wszyscy patrzylibyśmy po sobie, pytając się: »Co teraz?«”.

Lecz tym, co ostatecznie ugruntowało i zjednoczyło rodzinę McGarritych, włączając w to ich „szaloną” decyzję o adopcji trójki dzieci z zespołem Downa, jest ich głęboka katolicka wiara i dogłębne przekonanie o świętości życia ludzkiego – z tego też powodu od dawna pociąga ich i umacnia nieskrępowanie krzewiona przez Zakon kultura życia. Jeff jest Rycerzem rady 10205

16 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024

Jeff i Sonia McGarrity spacerują z pięciorgiem ze swoich ośmiorga dzieci przed domem w pobliżu Lone Tree (Kolorado).

im. św. Tomasza Morusa w Centennial. Również ojciec Sonii jest Rycerzem w jej rodzinnej Luizjanie. „Gdybym nie wychowała się w domu Rycerza Kolumba, dla którego ruch pro-life jest tak ważny” – mówi Sonia – „nie wiem, czy zdecydowalibyśmy się na adopcję tych trzech dziewczynek”.

PRZYGODA Z ADOPCJĄ

Jeff i Sonia poznali się w 2001 roku, gdy pracowali w Waszyngtonie, D.C. Kiedy zaczęli się spotykać, wówczas po raz pierwszy Sonia

pomyślała o adoptowaniu dzieci wymagających specjalnej opieki.

„Jeden z moich krewnych miał takie dzieci – co prawda na wózku inwalidzkim, nie z T21, ale widziałam, jak pozostałe dzieci podchodziły do swojego rodzeństwa” – wspomina Sonia. „Widziałam miłość, jaką ci młodzi chłopcy okazywali rodzeństwu z niepełnosprawnością i chciałam tej miłości w swoim domu”.

Jeff i Sonia wzięli ślub w 2002 roku, a rok później przyszło na świat ich pierwsze dziecko, Thomas. Cztery miesiące później, w wieku 35 lat, Sonia doświadczyła poronienia.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 17
Zdjęcie: Ryan Dearth

„Powiedziałam mojej siostrze, że jeśli nie będę mogła mieć więcej dzieci, chciałabym adoptować dziecko z zespołem Downa” – wspomina Sonia. „Nigdy wcześniej nie miałam okazji poznać nikogo z T21. Wiedziałam tylko, że są tacy ludzie i że Rycerze Kolumba zbierają fundusze na ich rzecz”.

W 2004 roku urodził się Seán, a dwa lata później na świat przyszedł Jeffrey. Położna powiadomiła rodzinę, że dziecko ma zespół Downa.

„Bóg umieścił to pragnienie w moim sercu, a teraz obdarzył mnie Jeffreyem” – mówi Sonia.

Brendan urodził się w 2007 roku. Po jego narodzinach Sonia poroniła jeszcze dwukrotnie.

To właśnie wtedy wraz z Jeffem zaczęli rozważać adopcję, a zwłaszcza przyjęcie dziecka z zespołem Downa. Po przejściu przez „stromą krzywą uczenia się” związaną z pierwszymi latami życia Jeffreya, pomyśleli: „Teraz, gdy już to zrozumieliśmy, otwórzmy się i zobaczmy, czego chce dla nas Pan”.

W końcu Krajowa Sieć Adopcji Dzieci z Zespołem Downa skontaktowała się z rodziną McGarritych i poznała ich z biologicznymi rodzicami dziewczynki z syndromem T21. Wspierani przez przyjaciół i parafian zaadoptowali Cecilię, „Ceci”, w 2010 roku.

W kolejnym roku Sonia urodziła Augustine’a. Było to ich szóste dziecko w wieku poniżej 9 lat.

„Byłam w szpitalu i rodziłam Gusa, kiedy zadzwonił telefon i usłyszeliśmy pytanie: »Czy chcielibyście adoptować jeszcze jedno dziecko?«” – wspomina Sonia. „Odparłam lekko zmieszana: „»Nie. Teraz to nie jest najlepszy moment«”.

Lecz kilka lat później, w 2015 roku, adoptowali RoseMarie, a następnie, w 2018 roku, Charlotte. Jeff bardzo wierzy w skuteczność promowania adopcji jako alternatywy dla aborcji. W USA każdego roku na jedno adoptowane dziecko przypada niemal 50 usuniętych ciąż.

„Patrzymy na rodziców, którzy zdecydowali się oddać swoje dzieci do adopcji jak na bohaterów” – mówi Jeff. „Rodziny biologiczne podejmują trudną decyzję i wybierają życie, choć często mierzą się z ludźmi, którzy regularnie dzwonią i pytają: »Na pewno nie chcesz przerwać ciąży?«”.

Według Instytutu Charlotte Lozier, wskaźnik aborcji po prenatalnej diagnozie zespołu Downa w USA nie jest dokładnie śledzony, ale został oszacowany. Badania przeprowadzone w 2015 roku przez American Journal of Medical Genetics wykazały, że aborcja wykonana po diagnozie prenatalnej zmniejszyła populację osób z zespołem Downa żyjących w USA o około 30%.

„To jedna z tych rzeczy, o których nie możemy przestać mówić” – mówi Jeff. „Gdyby tylko rodzice dziecka, u którego prenatalnie stwierdzono T21, wiedzieli, że są rodziny gotowe i chętne adoptować te dzieci...”.

Każdego roku rodzina McGarritych uczestniczy w Celebrate Life – marszu i wiecu pro-life w Denver. Dwukrotnie byli nawet prelegentami. Wzięli również udział w krajowym Marszu dla Życia w Waszyngtonie, D.C.

Diakon Steve Stemper posługujący w parafii św. Tomasza Morusa i członek rady 10205 zna McGarritych odkąd przeprowadzili się do Kolorado w 2007 roku.

„Jeff i Sonia robią wszystko, co w ich mocy, aby promować

Jeff McGarrity, członek rady 10205 im. św. Tomasza Morusa w Centennial, pomaga swoim trzem adoptowanym córkom udekorować domki z piernika na bożonarodzeniowym przyjęciu rady, które odbyło się w parafii św. Tomasza Morusa 10 grudnia.

życie, niosąc autentyczne świadectwo poprzez rezygnację z własnej wygody” – mówi dk. Stemper, ojciec chrzestny Augustine’a. „Przeżywają wiarę tak głęboko, że prowadzi ich ona do radykalnej bezinteresowności”.

„NAJSZCZĘŚLIWSI LUDZIE”

Rodzice koncentrują się na podkreślaniu podobieństw i unikalnych cech charakteru swoich dzieci, zamiast akcentować różnice między dziećmi z T21 i pozostałymi.

Jeffrey, na przykład, lubi grać w futbol i uczestniczy w zajęciach z publicznego przemawiania w ramach programu wzbogacającego edukację domową.

„Stoi i wygłasza przemówienie” – mówi Jeff – „i napotyka oczywiste wyzwania, prawda? Ale każdy uczeń w każdej szkole miałby trudności z wyrażaniem siebie, czytaniem czy rozumieniem tekstu. Każde dziecko ma swój charakter; każde dziecko ma rzeczy, które lubi i których nie lubi. Jeffrey znajduje się na tym samym kontinuum, co wszyscy inni”.

Muzyka odgrywa kluczową rolę w domu McGarritych, gdzie każde dziecko gra na instrumencie, śpiewa lub robi jedno i drugie. Sonia porównuje radosne, choć odmienne, metody muzykowania swoich dzieci do różnych sposobów, przez które okazują miłość.

„Jesteśmy wszyscy wezwani do miłości bez względu na sytuację – do dawania jej i przyjmowania. I moje dzieci grają na instrumentach też bez względu na wszystko – czysto czy z fałszem, nieważne po prostu grają” – mówi. „I nie pozwalają, by ich myśli lub zmartwienia związane z opinią innych ludzi ograniczały ich w wyrażaniu miłości na swój własny, niepowtarzalny sposób. Rosie wyraża czułość przez dotyk; Charlotte jest bardzo pogodna – gdy się uśmiecha, serce się rozpływa. Z kolei Jeffrey jest wręcz niewiarygodnie afirmujący – podchodzi do ludzi, i mówi im, że są piękni”. Zdjęcie: Rachel Woolf

18 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024

Sonia zauważa, że obecność osób z zespołem Downa rozwija szczególne cnoty wśród członków rodziny.

„Wszystko dzieje się trochę wolniej (...). Myślę, że nasze dzieci nauczyły się o wiele więcej o cierpliwości niż ja” – mówi.

Seán, student pierwszego roku, zgadza się z opinią, że jako jeden z najstarszych dźwiga „szczególną odpowiedzialność za okazywanie cierpliwości młodszemu rodzeństwu, zwłaszcza wobec dzieci z T21, a także za to, by być wzorem tego spokoju dla Brendana i Augustine’a”.

„Nie chciałbym innego życia” – dodaje. „Radość, jaką mają w sobie dzieci z zespołem Downa, ich prawdziwa pogoda ducha i miłość, są niezastąpione. Są naprawdę najszczęśliwszymi ludźmi”.

Etos Rycerzy Kolumba doskonale wpisuje się w ich życie rodzinne, a misja pro-life Zakonu, zwłaszcza Inicjatywa Ultrasonograf, jest bliska sercu McGarritych.

„Istnieje oczywisty związek logiczny – niemal małżeński – rycerskich darowizn na ultrasonografy z pomocą ludziom, którzy mają dzieci z prenatalną diagnozą T21, aby zdali sobie sprawę, że to nie koniec świata” – powiedział Jeff.

Niemniej, jak twierdzi Sonia, „pro-life” nie definiuje tylko tego, co robią Rycerze, ale też to, kim są.

„Kiedy idę na zakupy z dziećmi, muszę włączyć antenę, być czujna, gotowa odpowiedzieć na każde pytanie, które ktoś może zadać” – wyjaśnia. „Tymczasem w parafii Rycerze są jak

rodzina; nie muszę ani się zastanawiać ani martwić, czy sobie poradzimy. Wiem, że mogę zabrać tam moje dzieci i że będą tam kochane, akceptowane i wspierane”.

W listopadzie ubiegłego roku Jeff znalazł czas, by przyjąć Drugi i Trzeci Stopień Rycerstwa. Lecz prowadzenie intensywnego życia rodzinnego obejmującego naukę w domu i troskę o różnorodne potrzeby kilkorga dzieci pozostawia niewiele czasu na angażowanie się w wydarzenia rady. Choć Jeff i Sonia odczuwają wewnętrzną potrzebę robienia więcej –zaangażowanie w wolontariat i świadczenie różnych uczynków miłosierdzia jako rodzina – starają się skupić na swoim najważniejszym zadaniu.

„Zeszłej nocy próbowałam pościelić łóżko, a Charlotte wdrapywała się na mnie. Modliłam się wtedy: »Jezu, muszę sobie wyobrazić, że to Ty. I że robię to tylko dla Ciebie«” –wspomina Sonia.

„To wszystko dało mi inne spojrzenie na różne sprawy. Może to w porządku, że nie wychowałam moich dzieci, posługując jako wolontariuszka w banku żywności czy wykonując inną służbę. Być może nie wszyscy jesteśmy do tego powołani. Po prostu jesteśmy wezwani do tego, by kochać i wychowywać te dzieci, całą ósemkę, i wyprawić je w drogę, by stały się świętymi”. B

CARL BUNDERSON pisze z Kolorado, gdzie jest członkiem rady 1313 w Longmont.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 19
Zdjęcie: Patrick Sola Jeff i Sonia McGarrity z ośmiorgiem dzieci na cmentarzu Fairmount w Denver jesienią 2021 roku.

SŁODKIE OPUSZCZENIE

Okna Życia Safe Haven Baby Boxes działają już w 14 stanach i organizatorzy liczą na pomoc Rycerzy Kolumba

Jordan i Gabrielle Bullard z Shelbyville w Indianie z uśmiechem wspominają dzień, w którym powitali swoją adoptowaną córkę, Lynne Marie, zeszłej wiosny. „Wydawało się to niemal podejrzane – odebraliśmy ją na stacji benzynowej położonej w połowie drogi między nami a jej rodzicami zastępczymi” –mówi Gabrielle. „Każdego ranka śpiewam jej: »Odebrałam swe dziecko na stacji GetGo!«”.

Zaledwie miesiąc wcześniej rodzona matka Lynne z jakiegoś powodu zdecydowała, że nie jest w stanie zająć się swoim noworodkiem. Zostawiła więc dziecko w Oknie Życia Safe Haven Baby Box przy remizie strażackiej w Elkhart. W ciągu zaledwie kilku minut Lynne została stamtąd zabrana i oddana pod opiekę lekarzy. Umieszczono ją w domu zastępczym, a następnie, 25 marca 2023 roku, z ogromną wdzięcznością powierzono w ramiona rodziców adopcyjnych.

Historie takie jak ta, zdarzają się coraz częściej w tych 14 stanach, w których dotychczas zainstalowano Boxy. Monica Kelsey, założycielka i prezes założonej w 2015 roku organizacji non-profit Safe Haven Baby Box z siedzibą w stanie Indiana, jest pewna, że ta liczba będzie rosła. „Spodziewam się, że niedługo będziemy we wszystkich 50 stanach” – mówi.

Każdego roku dziesiątki niemowląt są nielegalnie porzucane lub opuszczane, często w niebezpiecznych miejscach; zanim dzieci zostaną znalezione, większość z nich umiera. Kelsey – sama poczęta w wyniku gwałtu i porzucona w szpitalu w 1973 roku – z zapałem walczy o zapewnienie alternatywy tym matkom, które nie chcą lub nie mogą zaopiekować się swoimi dziećmi. Od momentu powstania pierwszego okna Safe Haven Baby Box w Indianie w 2016 roku, lokalni Rycerze Kolumba aktywnie włączają się w zbieranie funduszy i działanie na rzecz wielu z blisko 200 działających obecnie okien życia. „Zawsze mówię, że Rycerze są moim wsparciem nr 1” –zapewnia Kelsey. „Stoją ze mną ramię w ramię na linii frontu”.

„To wspaniała współpraca” – zapewnia Delegat Stanowy Indiany Scott Schutte. „Widzimy owoce, jakie rodzą się z naszej pracy”.

„BEZ WSTYDU, BEZ WINY, BEZ IMIENIA”

Pomysł na okna życia Safe Haven Baby Boxes zrodził się w głowie Moniki Kelsey podczas wizyty w RPA w 2013 roku. To tam po raz pierwszy zobaczyła takie okna dla niemowląt i dowiedziała się, do czego służą. „To było wyjście dla kobiet, które nie mogły podjąć się wychowania swoich noworodków, by anonimowo mogły dać tym dzieciom szansę na życie – bez wstydu, bez winy, bez imienia” – wyjaśnia Kelsey.

Wszystkie 50 stanów USA posiada „prawa bezpiecznego

schronienia” (dosł. safe haven, stąd nazwa organizacji – przyp. tłum.), które pozwalają oddać niemowlęta bez prawnych konsekwencji wyznaczonym do tego opiekunom, takim jak personel szpitalny. Jednakże, aby móc zainstalować okna życia, stan musi przyjąć przepisy pozwalające na anonimowe oddanie dziecka do 30. dnia po urodzeniu, i pozostawienie go w miejscu, które nie jest monitorowane przez kamery. Obecnie tylko 20 stanów pozwala na zainstalowanie takich okien.

Pojemniki w oknach życia przypominają inkubatory z kontrolowaną wewnątrz temperaturą i są instalowane w zewnętrznych ścianach remiz, komisariatów policji czy szpitali. Personel musi być w stanie dotrzeć do nich w ciągu kilku minut po uruchomieniu się sygnału, który włącza się, gdy okno zostaje zamknięte.

Pierwszy Box został umieszczony przy remizie strażackiej w Woodburn w Indianie w 2016 roku, i od tej pory ten stan jest liderem, jeśli chodzi o ich liczbę – ma ich już 110. „Rycerze przyłożyli rękę do powstania przynajmniej 75% z nich” – mówi Kelsey. „Rycerze z Indiany są z nami od początku. To inspirujące widzieć grupę mężczyzn wspierających kobiety na każdym polu”.

Czasem rady angażowały się w promowanie nowych lokalizacji dla okien życia, innym razem podejmowały się zebrania ok. 15 tysięcy dolarów potrzebnych do przygotowania i zainstalowania pojedynczego okna. Ponadto, Rycerze dotowali i promowali kampanie informacyjne, całodobowe linie wsparcia kryzysowego i inne formy pomocy oferowane przez organizację Kelsey, by pomóc matkom wybrać życie dzieci i zaopiekować się nimi. „Chcę, by ci rodzice otrzymywali pomoc, jakiej potrzebują, zanim zdecydują się umieścić swoje dzieci w jednym z naszych okien” – mówi Kelsey. „Dlatego w oknach znajduje się ulotka informacyjna i paczka z artykułami pierwszej potrzeby. Sam Box to zawsze ostateczność”.

Mimo wszystko, to zawsze wielka radość, gdy dziecko, które

20 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024
Zdjęcie: Jason Mann

Powyżej: Delegat Stanowy Indiany Scott Schutte obok okna życia Safe Haven Baby Box, które wraz ze swoją radą pomógł zainstalować przy Posterunku Strażackim #53 w Greenwood w stanie Indiana w 2020 roku. • Na poprzedniej stronie: Jordan i Gabrielle Bullard trzymają na rękach swoje dziecko, Lynne Marie, w towarzystwie Moniki Kelsey, założycielki organizacji Safe Haven Baby Boxes, oraz jej męża Joe w Woodburn w Indianie.

mogło zostać porzucone – zostaje oddane pod opiekę. „To było dość poruszające” – mówi Delegat Stanowy Scott Schutte o pierwszym dziecku w stanie Indiana znalezionym w oknie w 2017 roku. „To było wspaniałe móc powiedzieć o tym naszym Rycerzom, którzy przyczynili się do tego. Dzięki temu także inne rady zaczęły zbierać fundusze, by stworzyć takie okna dla swoich lokalnych społeczności”.

Od 2017 roku w stanie Indiana w oknach życia odnaleziono 27 noworodków. Ponadto, 133 dzieci zostały oddane do adopcji osobiście.

„WARTE KAŻDEGO WYSIŁKU”

Po Indianie, najwięcej okien Safe Haven Baby Box znajduje się w stanie Arkansas oraz w Kentucky. Kelsey zwróciła się do ustawodawców w Arkansas o rozszerzenie stanowego „prawa bezpiecznego schronienia” w 2018 roku. „Ten stan był dla mnie ważny, ponieważ stąd pochodzi moja biologiczna rodzina” – tłumaczy Kelsey.

Pierwsze okno w Arkansas, zainstalowane w ścianie remizy w Benton w 2020 roku, zostało ufundowane przez radę 9396 im. Matki Bożej Fatimskiej z Benton oraz Rejon 1. Jak twierdzi Dale Flamand, Przewodniczący ds. Kultury Życia przy Radzie Stanowej, od tamtej pory Rycerze zainicjowali zbiórki funduszy i sami przekazali pieniądze na każde z 23 Boxów w Arkansas.

Pierwsze w Arkansas odnalezienie dziecka w oknie życia miało miejsce właśnie w remizie strażackiej w Benton, w maju 2020 roku. Ogółem w oknach w tym stanie oddano pięcioro dzieci. „Moja reakcja? Uśmiech i łzy” – mówi Flamand, Rycerz rady 10167 im. Chrystusa Króla w Little Rock. Lecz, jak twierdzi, pozostaje mnóstwo pracy, by zadbać o to, aby okna działały w społecznościach lokalnych w całym stanie.

Dave Holzwarth, Przewodniczący ds. Kultury Życia w Kentucky i Rycerz rady 11470 im. śś. Jana i Franciszka Zdjęcie: Zach Dobson

w Georgetown, powiedział, że celem Rycerzy w Kentucky jest zainstalowanie okien w każdym ze 120 hrabstw stanu. „Ustawa poszerzająca prawo bezpiecznego schronienia została uchwalona w 2021 roku” – wyjaśnia. „Gdy została przyjęta, próbowaliśmy tworzyć okna życia, gdzie tylko się dało”.

Pierwszy Box w Kentucky został zainstalowany w Louisville w lipcu 2021 roku. Aktualnie w tym stanie działa 26 okien życia. Jak twierdzi Holzwarth, Rycerze byli zaangażowani w przygotowanie 17 z nich.

W 2023 roku, w Boxach w Kentucky znaleziono troje dzieci. „Znalezienie choćby jednego uratowanego dziecka jest warte każdego wysiłku” – wyznaje Holzwarth.

Inicjatywy prowadzone przez Safe Haven Baby Boxes odnotowały w zeszłym roku ogromny wzrost. W 2023 roku zainstalowano 50 Boxów, liczba połączeń z infolinią potroiła się i wzrosła liczba środków zbieranych na cel wsparcia matek, by pomóc im wybrać życie swoich dzieci. „W grudniu otworzyliśmy dodatkowy zakład produkujący Boxy” – mówi Kelsey. „Zapotrzebowanie było tak duże, że pozostałe zakłady nie dawały już rady”. „Wsparcie Rycerzy jest kluczowe, jeśli mamy bronić praw dzieci, które miałby być porzucone oraz matek, które myślą, że jest to ich jedyne wyjście” – dodaje Kelsey.

Państwo Bullardowie są wdzięczni rodzonej matce Lynne, że wybrała życie swojej córki. „Moim życiowym celem nr 1 było zostać matką” – mówi Gabrielle. „Organizacja Safe Haven Baby Boxes dała mi tę możliwość, a nasza mała Lynne jest największym błogosławieństwem, o jakie kiedykolwiek mogliśmy prosić”.

Więcej informacji znajdziesz na shbb.org B

NATALIE HOEFER jest reporterką The Criterion , tygodnika wydawanego przez archidiecezję Indianapolis.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 21

„Łańcuch solidarności”

Rozmowa z abpem Mieczysławem Mokrzyckim, Metropolitą Lwowskim, o humanitarnych konsekwencjach wojny w Ukrainie

Wlutym 2023 roku, w pierwszą rocznicę rozpoczęcia pełnoskalowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę, abp Mieczysław Mokrzycki, Metropolita Lwowski, podziękował Rycerzom Kolumba za ich modlitewne i materialne wsparcie dla „tych braci moich najmniejszych” (zob. Mt 25, 40). „Nie ustawajcie w modlitwie i pomocy dla nas” – powiedział. „Cokolwiek robicie, robicie dla Chrystusa”.

Osobisty sekretarz obu papieży – Jana Pawła II (1996–2005) oraz Benedykta XVI (2005–2007), abp Mokrzycki przewodzi rzymskokatolickiej archidiecezji lwowskiej od 2008 roku. W maju 2012 roku został jednym z pierwszych Rycerzy

Kolumba w Ukrainie, przystępując do wspólnoty m.in. z Arcybiskupem Większym Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Do Zakonu należy aktualnie ponad dwa tysiące Ukraińców – wielu z nich stoi w pierwszym szeregu działań, niosąc pomoc charytatywną wspieraną przez rycerski Fundusz Solidarności z Ukrainą, na którym zebrano już ponad 22 miliony dolarów na pomoc ofiarom wojny.

Z okazji zbliżającej się drugiej rocznicy wybuchu wojny, która przypada 24 lutego, abp Mokrzycki opowiedział Columbii o fatalnych skutkach trwających walk, o wytrwałości i wierze,

22 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024
Zdjęcie: Andrey Gorb

Po prawej: Kardynał Konrad Krajewski przewodzi ekumenicznej modlitwie w Archikatedrze Wniebowzięcia NMP we Lwowie, 10 marca 2022 roku. W modlitewnym spotkaniu uczestniczyli lokalni przywódcy wspólnot Kościoła, w tym Arcybiskup Większy Światosław Szewczuk (po lewej) i abp Mieczysław Mokrzycki (po prawej). • Poprzednia strona: Delegat Stanowy Ukrainy Youriy Maletskiy oraz abp Mieczysław Mokrzycki odwiedzają ukraińskie rodziny, które schroniły się w klasztorze w Rawie Ruskiej na zachodzie Ukrainy, 12 kwietnia 2022 roku.

które podtrzymują nadzieję w kraju jego posługi, a także o materialnym i duchowym wsparciu bratniej wspólnoty, które sięga do nich aż z innego kontynentu.

COLUMBIA: Mijają już prawie dwa lata od napaści Rosji na Ukrainę. Jak zmieniła się sytuacja Waszego kraju w tym czasie i jaki wpływ przedłużająca się wojna ma na ludność cywilną?

ARCYBISKUP MIECZYSŁAW MOKRZYCKI: Mówi się, że z czasem ludzie potrafią przyzwyczaić się do wszystkiego – zarówno do luksusu, jak też choroby czy cierpienia. Niektórzy mówią, że my, Ukraińcy, przyzwyczailiśmy się do wojny, ale myślę, że jest to dalekie od prawdy. Jeśli często odczuwasz radość, to zawsze jesteś szczęśliwy. Cierpienie, które się przedłuża, zawsze przynosi ból. Długotrwała wojna może stać się codziennym chlebem, ale to nadal gorzki chleb.

Ta wojna niesie zarówno psychiczne, jak i moralne krzywdy; przynosi niepokój, lęk i niepewność. Młodzi mężczyźni wciąż są powoływani do wojska, ale jest po prostu mniej mężczyzn niż wcześniej. Wielu żołnierzy zginęło. Tak wiele kobiet i dzieci straciło mężów i ojców. Wszystkie szpitale w Ukrainie, od Zaporoża po Lwów, są pełne cywilów i żołnierzy. W wielu miastach przebywają uchodźcy, codziennie słychać syreny. Wiele firm zamknęło się, ponieważ nie mają dość ludzi do pracy.

Dziękuję Bogu, że w mojej diecezji nie brakuje jedzenia, ale ludzie z przedmieść i wsi wyraźnie zubożeli. Teraz w kościołach widzi się przede wszystkim osoby starsze, kobiety i dzieci. Panuje powszechne napięcie, nawet w tych regionach Ukrainy, w których wojna wydaje się być bardziej odległa.

Jak wojna wpływa na wiarę ludzi i na relacje pomiędzy różnymi chrześcijańskimi wspólnotami?

Ludzie są oczywiście bardzo zmęczeni tą sytuacją. Ale duch nadziei nie umarł w sercach tego narodu, wiara także. Ludzie stale uczestniczą w Mszach św i modlą się. Stale pokładają nadzieję w Bogu, który sam jeden jest gwarantem zwycięstwa dobra nad złem.

Często obserwuję światło głębokiej wiary rozświetlające ciemności cierpienia. Przypominam sobie poruszające słowa matki jednego z naszych poległych żołnierzy stojącej nad grobem swego syna: „Straciłam cię, ale dziękuję Bogu za to, że w ogóle cię miałam, że miałam szansę wychowywać cię przez te wszystkie lata”.

Nasi ludzie wiedzą, że ich życie nie jest bezużyteczne albo puste. Wierzą w życie wieczne, a wiara daje im siłę do przetrwania tej próby.

Kiedy uczestniczymy w pogrzebach, cała wspólnota gromadzi się, by oddać szacunek zmarłemu. Kapłani innych obrządków też są obecni i w rezultacie – zbliżamy się do siebie. Myślę, że duchowni katoliccy, prawosławni i protestanccy czują się zjednoczeni w obliczu wojny i cierpienia. Wierzący również są ze sobą solidarni. Panuje duch wielkiego szacunku i wspólnoty. Czego Ukraińcy potrzebują teraz najbardziej, zarówno materialnie, jak i duchowo?

Zachodnia Ukraina jest w większości wolna od materialnych kłopotów i czujemy się względnie bezpieczni. Ale nie możemy zapominać, że wojna trwa i niektóre części kraju zostały poważnie zniszczone. Tamtejsza ludność bardzo potrzebuje pomocy. We wschodniej Ukrainie, gdzie trwają walki, potrzeba pomocy jest wręcz ogromna. Ludność cywilna ucieka z tych regionów, szukając schronienia bardziej na zachód. Wielu wewnętrznych uchodźców, którzy nierzadko uciekali jedynie z niezbędnym dobytkiem, zostaje bez domu i zdani są na łaskę innych.

Miejscowi biskupi proszą o pomoc i próbujemy wspierać najbardziej potrzebujące części Ukrainy, jak tylko możemy. Naszym braciom i siostrom, którzy wciąż tam żyją, brakuje absolutnie wszystkiego: jedzenia, wody, dachu nad głową. Mierzą się z prawdziwym kryzysem humanitarnym.

Poza potrzebami materialnymi, wielu moich współobywateli potrzebuje pomocy psychologicznej i duchowej. Często zachęcam naszych Rycerzy, by się angażowali, by byli blisko tych rodzin i swoją obecnością oferowali nie tylko wsparcie materialne, ale i moralne. To jest element naszego powołania. Błogosławiony ks. Michael McGivney założył Rycerzy Kolumba, by zadbać o wdowy i sieroty pozostające bez środków do życia i osamotnione po śmierci ich mężów i ojców. To jest sposób Rycerzy na to, by odpowiedzieć na wezwanie do niesienia miłosierdzia.

Jaki jest zakres pomocy udzielanej przez Rycerzy Kolumba? Od samego początku wojny doświadczyliśmy nadzwyczajnego wsparcia od naszych Braci, zwłaszcza z Polski i Ameryki Północnej. Rycerze Kolumba są u nas bardzo dobrze znani:

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 23 Zdjęcie: Mykola Schepniy

ciężarówki z godłem Rycerzy jeździły po całym kraju, transportując pomoc humanitarną.

Obecność Zakonu w tym kraju jest opatrznościowa. Bracia Rycerze pomagają każdemu, nie tylko katolikom. Niosą pomoc wierzącym różnych wspólnot chrześcijańskich oraz niewierzącym. Rycerze zapewniają stałą, konkretną pomoc, odpowiadając lokalnie na potrzeby, takie jak zapotrzebowanie na środki czystości, żywność, odzież, wózki inwalidzkie czy generatory prądu. Jesteśmy niesamowicie wdzięczni i mamy poczucie jedności z Braćmi z całego świata. Ukraińscy Rycerze są ostatnim ogniwem łańcucha solidarności, który zaczyna się w Ameryce Północnej i wiedzie przez Polskę.

Rycerze oferują ofiarom wojny także swoją obecność i czas. Spotykają się z nimi i rozmawiają. Stają się świadkami wiary i tak naprawdę – misjonarzami ewangelizującymi przez czyny. Nie mogę przestać myśleć o przypowieści o dobrym samarytaninie. Jako Rycerze głosimy Ewangelię Jezusa Chrystusa, który powiedział: „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25, 40).

Jak rozwija się obecność Zakonu w Ukrainie?

Liczba Rycerzy szybko rosła przez ostatnie lata, przekraczając nasze oczekiwania. Jest to owoc mądrości i odwagi poprzedniego Najwyższego Rycerza, Carla Andersona, który idąc za Bożym natchnieniem rozpoczął działalność Rycerzy Kolumba w Ukrainie, gdzie Kościół katolicki nie jest zbyt liczny. Jestem całkowicie pewien, że wizyty Najwyższego Rycerza Patricka Kelly’ego i Najwyższego Kapelana abpa Williama Loriego w Ukrainie – także okażą się bardzo owocne.

Papież, jako głowa Kościoła, często pielgrzymuje do różnych krajów, by spotkać się z wierzącymi i umocnić ich nadzieję. Podobnie Najwyższy Rycerz, jako głowa Zakonu, odwiedził Rycerzy, by okazać swoją solidarność i umocnić przekonanie naszych ukraińskich Braci, że ich praca jest potrzebna i doceniona. Spotkał się także z uchodźcami i parafianami,

przygotowywał paczki z pomocą w Brzuchowicach i rozdawał żywność uchodźcom w schronisku albertynek we Lwowie – to są niezapomniane spotkania.

To samo dotyczy wizyty Najwyższego Kapelana abpa Loriego. Spotkał się z Rycerzami i Kapelanami rad, by dodać im odwagi i umocnić ich. Poczuli wsparcie, wiedzą, że w tym odległym kraju nie są sami. Jestem pewien, że te wydarzenia przyniosą duchowe owoce wśród Rycerzy.

Czy jest jeszcze jakieś szczególne przesłanie, które ksiądz arcybiskup chciałby skierować do Braci Rycerzy? Po pierwsze i najważniejsze: chciałbym wyrazić moją ogromną wdzięczność naszym Braciom z całego świata, którzy się za nas nieustannie modlą. Tak wiele różańców zostało już odmówionych w naszych intencjach! Naprawdę, czujemy, że jesteśmy jedną rodziną! Chciałbym także podziękować Rycerzom za wszelką pomoc materialną przekazaną nam z Polski i Ameryki Północnej.

„Często zachęcam naszych
Rycerzy, by się angażowali, by byli blisko tych rodzin i swoją obecnością oferowali nie tylko wsparcie materialne, ale i moralne. To jest element naszego powołania”.
24 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024
Zdjęcia: Tamino Petelinšek

Po prawej: Arcybiskup Mokrzycki rozmawia z byłym Delegatem Stanowym Ukrainy Bogdanem Kovalivem przed budynkiem rzymskokatolickiego seminarium w Brzuchowicach po przeprowadzeniu pierwszej ceremonii Stopnia Patriotycznego w Ukrainie, 27 maja 2023 roku. • Poprzednia strona, od lewej: Arcybiskup Mokrzycki i Delegat Stanowy Ukrainy Youriy Maletskiy w towarzystwie Najwyższego Kapelana abpa Williama Loriego, podczas wizyty w magazynie archidiecezji lwowskiej, gdzie Rycerze gromadzą i skąd dystrybuują pomoc humanitarną, 3 października 2022 roku. • Najwyższy Rycerz Patrick Kelly i abp Mokrzycki wydają zupę uchodźcom wewntrznym zgromadzonym przed domem braci albertynów we Lwowie, 6 grudnia 2022 roku.

Dziękuję, że o nas nie zapomnieliście i nie pozwoliliście, by świat o nas zapomniał, bo wojna wciąż trwa. A ona najbardziej krzywdzi niewinnych i bezbronnych cywilów, ofiary tej okrutnej niesprawiedliwości. Wciąż potrzebujemy tej Jedności, która pochodzi z modlitwy, wzajemnej życzliwości i dobroci.

Chciałbym także podziękować ukraińskim Rycerzom za ich obecność, za nietracenie nadziei oraz za ich niezawodne i szczere zaangażowanie, które jest realizacją Zasad Zakonu. Realizują misję miłosierdzia poprzez bezinteresowną służbę swoim Braciom i każdemu potrzebującemu Ukraińcowi. Odważnie dzielą się tym, co mają, z tymi, którzy mają mniej, nawet jeśli sami nie mają wiele.

Każdy mały akt solidarności jest bezcenny. Rozpala bowiem nadzieję, dodaje otuchy i sił, by stawić czoła przeciwnościom i bronić się przed rozpaczą.

Jaką rolę odgrywają w czasie wojny inni katolicy, świeccy i duchowni?

Jako księża, kontynuujemy sprawowanie Mszy św. i zachęcanie parafian do modlitwy i pokuty. Zapraszamy ich do modlitwy różańcowej, ponieważ Matka Boża Fatimska wyraźnie prosiła nas o odmawianie różańca w intencji nawrócenia Rosji i o miłosierdzie Boże dla grzeszników. Modlimy się o pokój, o szczęśliwy powrót tych, którzy walczą na froncie, o opiekę dla rodzin, które straciły swoich najbliższych. Modlimy się także za przywódców naszego państwa, by kierowali się troską, sprawiedliwością i uczciwością. Wraz z Ojcem Świętym zachęcamy do modlitwy i postu w piątki w intencji pokoju w Ukrainie.

Wierni świeccy pomagali od pierwszych chwil wojny. Całe parafie angażują się w pomoc i wsparcie dla potrzebujących. To zaangażowanie jest bardzo ważne; to dowód na to, że wierni wiedzą jak ważna jest solidarność.

Organizacje humanitarne, takie jak Caritas, ale też osoby prywatne, współpracują ze sobą i wykazują ogromną solidarność. W wielu parafiach uchodźcy, którzy stracili wszystko, ale także mieszkańcy, którzy cierpią z powodu braku środków, otrzymują paczki żywnościowe i inne niezbędne artykuły, aby mogli przetrwać.

Wojna przynosi długofalowe skutki i trudne do wyleczenia rany. Jaka przyszłość maluje się przed Ukrainą?

To prawda, wojna niesie konsekwencje, z którymi będziemy

się mierzyć przez wiele lat: poranieni moralnie i fizycznie mężczyźni walczący na froncie, owdowiałe kobiety, osierocone dzieci, ocalali, którzy z powodu traum będą potrzebowali pomocy psychologicznej i opieki duszpasterskiej. Weterani będą wymagali leczenia; wielu z nich przebywa w ośrodkach rehabilitacji, ponieważ nie są w stanie wrócić do normalności. Wsparcie potrzebne jest również owdowiałym matkom, które są same i nie otrzymują pomocy po śmierci mężów. Takie rany potrzebują lat, jeśli nie całych pokoleń, by się zagoić.

Ponadto, drugi rok wojny był też drugim rokiem bez nauki szkolnej dla wielu dzieci. Niektóre z nich nie nauczyły się czytać czy pisać, bo nie miały dostępu do edukacji.

Wojna zmusza nas do zadawania pytań, na które trudno udzielić odpowiedzi, ale wiemy, że nasz Bóg jest Bogiem pokoju, że jest dobry. Przy odpowiednim wsparciu, znajdziemy drogę wyjścia z tej sytuacji. Dla Boga nie ma nic niemożliwego. Wszyscy liczymy na Jego pomoc, że On przemieni nasze serca i serca naszych przywódców, a wtedy – nareszcie – odnajdziemy pokój.

Jak dostrzec Bożą obecność w tym morzu cierpienia? W czasach kryzysu – wojny, katastrof naturalnych – możemy usłyszeć rozpaczliwe pytania: Boże, gdzie jesteś? Dlaczego pozwalasz, by to się działo? Ale my wiemy, że dobro zatriumfuje nad złem. Przez swoje wcielenie, życie i śmierć na krzyżu, Chrystus pokazał nam, że jest z nami, że włącza nasze cierpienia w swoje cierpienie i tak samo obejmuje naszą śmierć własną śmiercią. Udowodnił nam, że nasze życie nie kończy się tu na ziemi, ale trwa na wieki.

To jest miejsce, gdzie nasza wiara okazuje się praktycznie pomocna; to pomaga nam przetrwać czas wojny, wątpliwości i kryzysy. Wiara jednoznacznie pokazuje, że istnieje wyjście z nawet najbardziej beznadziejnych sytuacji. Nawet jeśli czasem czujemy, jakby wszystko było stracone, jesteśmy przekonani, że czeka na nas coś lepszego – wieczna radość. B

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 25
Zdjęcia: Andrey Gorb

CZEGO PRAGNIESZ NAJBARDZIEJ?

Jeśli wezwanie do świętości wydaje nam się czymś nudnym, nadszedł czas na rachunek sumienia i wyobraźni

Dziś świętości chce niewielu, ale każdy pragnie zrzucić kilka kilo”. Kiedy po raz pierwszy przeczytałem te słowa katolickiego, francuskiego myśliciela, René Girarda, brzmiało to jak żart. O czym on mówi?

Po dłuższym zastanowieniu zauważyłem jednak, że to zdanie mówi coś istotnego o ludzkich pragnieniach. O co właściwie chodzi w życiu? Po co żyjemy? Jako katolicy uważamy, że najważniejszym pragnieniem ludzkiego serca, najszlachetniejszym celem, jaki możemy żywić dla siebie i dla najbliższych, jest świętość. Powinniśmy chcieć być świętymi. Niemniej jednak

– co dziwne – nasza wyobraźnia bywa tak uboga, a nasze serca tak stłumione, że bardziej niż świętości pragniemy wygodnie zmieścić się w dżinsy.

Pogląd Girarda nie wyróżnia się oryginalnością. Już Jezus poruszył tę kwestię w swojej przypowieści o królu, który organizuje ucztę weselną dla swojego syna (Mt 22, 1-14). Król wysyła swoje sługi, aby zaprosić gości na uroczystość. Jednak goście odmawiają, nie wykazując zainteresowania. To zdumiewające. W końcu nie mówimy tu o zaproszeniu na ślub syna dalekiej kuzynki w jakimś byle Poughkeepsie. To królewska ceremonia ślubna – tak jakby być Hubert Jan van Eyck, Ołtarz Gandawski (otwarty), 1432, detal z panelu Adoracja Tajemniczego Baranka / Zdjęcie © Lukas –Sztuka we Flandrii

26 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024

zaproszonym do Pałacu Buckingham z pokryciem kosztów przejazdu. Tymczasem zaproszeni wolą coś zrobić w biurze albo w polu zamiast uczestniczyć w uczcie weselnej. Co więcej, niektórzy z nich nawet znieważają i zabijają posłańców, tak jakby byli głęboko urażeni zaproszeniem króla. Pomimo jego uprzejmości, zaproszeni goście swoim brakiem zainteresowania pokazują, że nie kochają ani króla ani jego syna. Dla czytelnika jest jasne, że priorytety gości są postawione na głowie. Jak ktoś o zdrowych zmysłach mógłby zrezygnować z tak niezwykłej okazji?

Ale czy my jesteśmy inni? Według mnie śmiało można stwierdzić, że dla większości ludzi – przynajmniej tam, gdzie mieszkam – praktyka religijna nie cieszy się wysokim uznaniem. Liczba uczestniczących w niedzielnej Mszy św. jest niewielka w porównaniu z liczbą katolików w ogóle. Niewielu czuje potrzebę spowiedzi świętej. Dzieci nie znają modlitw. Ludzie uważają sprawy związane z Bogiem za nieistotne i nieinteresujące. Wygląda na to, że większe zainteresowanie budzą w nas praca, sport, polityka czy reality show. Żaden z tych obszarów nie jest z definicji zły, podobnie jak próba zrzucenia kilku kilo nie jest niczym niewłaściwym. Problem polega na tym, że te sprawy mają dla nas większe znaczenie niż to, co Chrystus oferuje nam poprzez życie z Nim we wspólnocie Kościoła.

W dużej mierze wynika to z naszej zubożałej wyobraźni, przez którą trudno nam uwierzyć, że to, co Pan nam proponuje, jest atrakcyjne. Z wielu powodów życie w Kościele może przypominać kiepskie wesele z przeciętnym jedzeniem, irytującym didżejem oraz nużącymi i nieciekawymi gośćmi. Jednak spojrzenie na życie w Kościele w ten sposób uwydatnia brak wyobraźni. Mój wykładowca z seminarium, który jeszcze jako młody ksiądz był duszpasterzem studentów, opowiadał kiedyś o swoim rozczarowaniu ich niewielkim zainteresowaniem kwestiami duchowymi. Gdy pewien student próbował usprawiedliwić to, że nie chodzi na Mszę św., ponieważ jest nudna, kapłan zripostował: „Msza św. nigdy nie jest nudna. To ty jesteś nudny”.

I to jest właśnie problem z pierwotnie zaproszonymi gośćmi z przypowieści. Nie są tylko niegrzeczni. Ich brak wyobraźni sprawia, że są mdli i niezdolni do rozpoznania wielkich rzeczy,

Uczta królewska jest przestrzenią, w której odnajdujemy
wytchnienie, spokój ducha, radość
i pełne miłości braterstwo, czyli wspólnotę wiernych
w Chrystusie zwaną Kościołem.
To w Kościele kształtujemy się na ludzi świętych.

do których zostali zaproszeni. Uczta bowiem dotyczy czegoś więcej niż tylko jedzenia – dotyczy również wspólnoty. Chodzi o świętowanie czegoś ważnego z bliskimi. Nasz świat jest przesycony nadmiarem jedzenia (stąd obsesja związaną z wagą), tymczasem my łakniemy braterstwa. Odczuwamy głód przyjaźni. Tęsknimy za autentyczną komunią z innymi. Marzymy o dzieleniu się radością z tymi, których kochamy – to przeżycie sprawia, że wszelkie inne ziemskie przyjemności bledną w porównaniu. Tymczasem, gdy otrzymujemy to podczas Mszy św., podobnie jak zaproszeni w przypowieści zdajemy się to odrzucać na rzecz czegokolwiek innego: pracy, sportu, spania do późna. To wielka tragedia współczesności. W naszym sercu tkwi głębokie pragnienie autentycznych relacji, lecz my próbujemy je zaspokoić rzeczami materialnymi i powierzchownymi, przez co czujemy się wyczerpani i mało usatysfakcjonowani. Uczta królewska jest przestrzenią, w której odnajdujemy wytchnienie, spokój ducha, radość i pełne miłości braterstwo, czyli wspólnotę wiernych w Chrystusie zwaną Kościołem. Chrystus pragnie uczynić nas świętymi poprzez życie w Kościele. To w Kościele kształtujemy się na ludzi świętych. Bycie świętym oznacza zaś życie niezwykle pełne, znaczące i satysfakcjonujące.

To zaś czegoś od nas wymaga. Wymaga pokuty i nawrócenia, czyli zrezygnowania z przywiązań – to doświadczenie, które ciąży niczym krzyż. Lecz pokuta i nawrócenie to jednocześnie akt wyzwolenia, ponieważ uwalniają w nas one wyższe pragnienia, otwierając przestrzeń dla łaski Bożej. Łaska zaś daje nam siłę, aby trzymać w ryzach niższe popędy, które mogą zepchnąć nas ze ścieżki świętości i sprawić, że utkniemy w banalności grzechu. Ostatecznie bowiem grzech oznacza odrzucenie Bożego zaproszenia słowami: „Nie pragnę tego, co mi dajesz. Inne rzeczy są bardziej interesujące i atrakcyjne niż Ty.” To właśnie jest sedno grzechu. I to właśnie jest nieciekawe.

A co z mężczyzną na końcu przypowieści, który nie nosi stroju weselnego, czym poważnie obraża króla? Choć jest obecny na uczcie, rezygnując z ubioru, tak naprawdę postanawia trzymać się z dala. Chce korzystać z dobrodziejstw uczty, nie przyjmując wspólnoty z królem. Przychodzi na swoich warunkach, a nie po to, by świętować w radości ze swym suwerenem. Wnioskujemy to z jego odpowiedzi na pytanie króla: „Przyjacielu, jakże tu wszedłeś nie mając stroju weselnego?”.

Gdyby mężczyzna powiedział, że nie stać go na taki ubiór, król z pewnością zaradziłby tej sytuacji, oferując mu odpowiedni strój. Lecz mężczyzna nie posiada żadnego usprawiedliwienia i milknie. Jest intruzem, próbującym uczestniczyć w życiu Kościoła bez skruchy i nawrócenia. Król każe go zatem wyrzucić na zewnątrz, w ciemności.

To zakończenie stanowi przestrogę. Ukazuje bowiem niebezpieczeństwo, jakim jest posiadanie zbyt skromnych pragnień i tragiczny los tych, którzy aspirować powinni do większych celów. Przychodzi mi na myśl sentencja innego francuskiego myśliciela z XX wieku, Léona Bloy, który napisał: „Jedyna prawdziwa tragedia w życiu to nie zostać świętym”. B

KS. JOHN CONNAUGHTON jest proboszczem parafii św. Cecylii i Gabriela w Stamford w stanie Connecticut i członkiem rady 5833 im. ks. Myrona Millera.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 27

Rycerze rady 17338 im. św. Bernarda Beaulieu z Bordeaux przed budynkiem nowego oratorium zbudowanego przez radę przed kaplicą Matki Bożej Różańcowej Notre-Dame-du-Rosaire w Pintey Church w Libourne. Oratorium pod wezwaniem Matki Bożej Patronki Francji poświęcił ks. Julien Antoine (po prawej), jeden z duszpasterzy parafii.

Członkowie rady 17543 im. ks. Lázaro

Péreza Jiméneza w Mérida na południu Meksyku sadzą drzewo przy kościele Parroquia de Cristo Obrero. Rada we współpracy z parafianami i miejską jednostką ds. rozwoju, zasadziła cztery drzewa w sąsiedztwie, by zadbać o odpowiednie zacienienie i poprawić jakość powietrza.

Rycerze z rady 16709 im. Najświętszego Serca Jezusowego z Sieradza i rady 16015 im. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Zduńskiej Woli wraz ze swoimi rodzinami we Włocławku, przed pomnikiem ku czci bł. Jerzego Popiełuszki. Grupa złożyła kwiaty przed pomnikiem w drodze na pielgrzymkę w ramach celebracji 900-lecia diecezji włocławskiej.

28 COLUMBIA B STYCZEŃ/LUTY 2024 KNIGHTS IN ACTION B GLOBAL IMPACT RYCERZE W AKCJI B GLOBALNY ZASIĘG
Francja Meksyk Polska

Rycerze Stopnia Patriotycznego z Markham (prowincja Ontario) wraz z ks. Makariosem

Wehbim, salwatorianinem i duszpasterzem melchicko-katolickiej parafii Jezusa Króla, po Boskiej Liturgii sprawowanej w Katedrze Przeistoczenia Pana Jezusa w 109. Światowy

Dzień Migranta i Uchodźcy. Rycerze pełnili wartę honorową, a rada 15045 im. Jezusa Króla użyczyła ikonę Matki Bożej Wspomożycielki Prześladowanych Chrześcijan, która została procesyjnie wniesiona w czasie liturgii.

Rycerze z rady 14910 im. św. Izydora w Cadijay (Visayas) w czasie Marszu dla Życia, któy przeszedł ulicami miejscowości Jagna w prowincji Bohol. Członkowie kilku rad i Rycerze Stopnia Patriotycznego uczestniczyli zarówno w manifestacji, jak i w późniejszym dniu skupienia w parafii św. Michała Archanioła.

Członkowie kijowskich rad 16250 im. św. Bazylego Wielkiego i 16626 im. św. Aleksandra dostarczają i przekazują zaopatrzenie zespołowi miejscowego szpitala kardiologicznego Heart Institute.

Były Wielki Rycerz Mike DeFlorio z rady 4399 im. św. Dominika w Thornwood (Nowy Jork) pomaga mężczyźnie podnieść pudełko z artykułami spożywczymi w miejscu spotkań rady. Rada 4399 rozpoczęła realizowanie programu Żywność dla Rodzin w 2020 roku w ramach inicjatywy Nie Opuszczaj Bliźniego w Potrzebie. Dało to początek prowadzonemu przez radę banku żywności. Placówka otwarta jest przez jeden dzień w miesiącu oraz przed najważniejszymi świętami.

STYCZEŃ/LUTY 2024 B COLUMBIA 29
PO LEWEJ W ŚRODKU: Zdjęcie John Cicchine — NA DOLE: Zdjęcie: Paul Haring
Kanada
USA
Filipiny Ukraina

Z okazji Dnia Założyciela w dniach 27-30 marca – specjalne pakiety

Biografia Założyciela + Koszulka z ks. McGivneyem -20%

Do każdego ornatu z ks. McGivneyem –biografia Założyciela i koszulka

Biografia Założyciela + bluza z ks. McGivneyem

Dołącz do drużyny McGivneya!

skleprycerski.com | zakupy on-line:
za 1 zł Do każdej stuły z ks. McGivneyem –biografia Założyciela za 1 zł

Rycerze

Miłosierdzia

Każdego dnia Rycerze na całym świecie mają okazję, by coś zmienić – przez pracę społeczną, zbieranie funduszy, czy modlitwę. Doceniamy każdego Rycerza za jego siłę, współczucie i oddanie w budowaniu lepszego świata.

Delegat Rejonowy Simon Mutapa, Rycerz rady 12941 im. św. Józefa w Biddeford w stanie Maine, rzuca dzieciom piłkę podczas „Ubuntu” – wydarzenia zorganizowanego przez radę, którego celem było dzielenie się bogactwem kultury afrykańskiej z lokalną społecznością. Podczas wydarzenia –jego nazwa pochodzi od słowa Bantu, oznaczającego „człowieczeństwo” – odbyła się również zabawa taneczna, koncert, gry oraz konferencje zaproszonych gości, m.in. Delegata Stanowego Johna Harveya.

Aby zaprezentować działania Twojej rady w tej sekcji, przyślij zdjęcie z akcji wraz z opisem na adres columbia@kofc.pl RYCERZE MIŁOSIERDZIA
Zdjęcie: Adam Perri
„Bóg spełnił moje marzenie”.

Dorastając w północnej Kalifornii, nigdy nie widywałam żadnych mniszek czy zakonnic – poza klaryskami od wieczystej adoracji na kanale EWTN. Lecz i tak, jako młoda dziewczyna, poczułam Boże powołanie, by zostać Jego oblubienicą.

Jako nastolatka marzyłam o małżeństwie i macierzyństwie. Chciałam wychowywać dzieci i projektować suknie ślubne. Odepchnęłam więc od siebie myśli o powołaniu do życia zakonnego – aż do czasu, gdy dwie siostry marianki od świętej Róży przybyły do naszej diecezji. Widziałam je na codziennej Mszy św. i natychmiast zapragnęłam je poznać, więc przyłączyłam się do sodalicji, którą założyły dla licealistek. Powiedziały mi: „Jeśli oddasz swoje życie Maryi, ona pomoże ci odnaleźć Twoje powołanie”.

Po pewnym czasie rozeznałam, że Maryja prowadzi mnie, bym wstąpiła do zgromadzenia sióstr marianek, by głosić chwałę jej Syna tak jak ona. Zapomniałam o swoim młodzieńczym marzeniu. Aż pewnego dnia, gdy szyłam biały habit dla jednej z sióstr, zdałam sobie sprawę, że Bóg spełnił moje marzenie w inny sposób. Dziś szyję suknie ślubne, nie dla ziemskich narzeczonych, lecz dla oblubienic Chrystusa!

Siostra Margaret Mary Zieminski Zgromadzenie Sióstr Marianek od św. Róży Santa Rosa, Kalifornia

Zdjęcie: Erik Castro
WSPIERAJ MODLITWĄ I DZIAŁANIEM POWOŁANIA KAPŁAŃSKIE I ZAKONNE. TWOJE ZAANGAŻOWANIE MOŻE UCZYNIĆ CUDA.
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.