WSZĘDZIE, CZYLI TU
A N N A
S Z P R Y N G E R
WSZĘDZIE, CZYLI TU
GALERIA SZTUKI ASPEKTY
EVERYWHERE THATIS: HERE
WARSZAWA 2024
-
ANNA SZPRYNGER WSZĘDZIE, CZYLI TU
18 01-04 02 2024
ZESPÓŁ | TEAM
Tomasz Moskal
Katarzyna Sacha
Barbara Rześna
Daria Niedzielak
KURATOR | CURATOR
Marta Kapełuś
ANNA SZPRYNGER EVERYWHERE-THAT IS: HERE
Galeria Sztuki ASPEKTY
Aleje Ujazdowskie 16, 00-478 Warszawa www.aspektygallery.pl
AMBASADA REPUBLIKILITEWSKIEJ WRZECZYPOSPOLITEJPOLSKIEJ
SPIS
MARTA KAPEŁUŚ
BARBARA RZEŚNA | ANNA SZPRYNGER
OF TABLE
TEKST KURATORSKI CURATOR’S TEXT ROZMOWA Z ARTYSTKĄ 15 A CONVERSATION WITH THE ARTIST CONTENTS PRACE/WORKS 24 BIOGRAFIA/BIOGRAPHY 46 TREŚCI 8 12 19
6
MARTA KAPEŁUŚ
W S Z Ę D Z I E , C Z Y L I TU 7
Skomponowane na zaczernionym płótnie, smukłe i delikatne linie Anny Szprynger, tworzą spójną rzeczywistość wizualną, którą malarka kreuje od lat. Artystka przy użyciu lekkich, precyzyjnych pociągnięć pędzla, buduje sugestywne i dynamiczne kompozycje abstrakcyjne. Wystawa “Wszędzie, czyli tu” przedstawia przegląd najnowszych prac Anny Szprynger, które pomimo wierności stylowi, ukazują jej postępującą ewolucję artystyczną. Prezentowane są dwie serie prac, w których artystka proponuje różne podejścia do kwestii przedstawialności, a także porusza problematykę pamięci i percepcji.
Pobudką do stworzenia pierwszego cyklu obrazów było doświadczenie kontaktu z naturą. Inspiracja została zaczerpnięta pod wpływem obserwacji otoczenia kilku oddalonych od siebie miejsc na świecie. Poprzez swoje płótna Szprynger wprowadza nas między innymi na bobrowisko w puszczy Kozienickiej, na holenderskie pastwiska, w nielicznie zaludnione rejony Hudson Valley w stanie Nowy York czy na Mierzeję Kurońską w Litwie. Inspirując się suchym pejzażem rozległego półwyspu, oddzielającego Zalew Kuroński od otwartego Morza Bałtyckiego lub niedostępnymi dla ludzi mokradłami zamieszkiwanymi przez bobry, artystka fragmentarycznie odtwarza napotkaną rzeczywistość. Jej eksploracja materii rozpoczyna się od obserwacji tekstur i wzorców występujących w przyrodzie. Zmiękczone linie nawiązują do struktury pejzażu: załamań horyzontu, faktury gleby, drobin piachu czy gęstwin roślinności. Szprynger przetwarza materialność wydm, lasów i pastwisk, przelewając ją na płótno pod postacią abstrakcyjnego splotu dynamicznych linii i punktów. Zapisuje efemeryczną grę świateł, migotanie odblasków, wibracjepowietrza i wody, które wyraziście przebijają przez pryzmat czerni jej płótna.
Wykorzystując swoją delikatną i precyzyjną kreskę, rejestruje ulotne, najszybciej przechodzące w niepamięć chwile. Anna Szprynger poprzez prace malarskie, ukazuje fragmentaryczny zapis swoich wspomnień. W obrazach symbolicznie umieszcza utrwalone w pamięci, krótkotrwałe momenty i kadry. Poszczególne płótna są zestawione z wykonanymi przez nią pracami fotograficznymi, dzięki czemu widz ma wgląd w wizualną percepcję artystki. Czarno-białe zdjęcia, choć stanowią zaledwie namiastkę przetwarzanej rzeczywistości, dają możliwość zrozumienia jakie elementy z zapamiętanej scenerii Szprynger odtwarza na płótnie. Zestawienie obrazów i fotografii w szczególności unaocznia jak malarka wyodrębnia, światło i jego odblaski na niejednorodnej strukturze krajobrazu.
Na wystawie prezentowana jest między innymi fotografia przedstawiająca widok z letniej rezydencji Tomasza Manna wykonana podczas pobytu artystki w Nidzie, i nawiązujący do zdjęcia obraz abstrakcyjny. Szprynger utrwala w obrazie nie tylko swoje spojrzenie, ale również wyobrażenie dotyczące spojrzenia noblisty z tego samego miejsca dziewięćdziesiąt lat wcześniej. Zwraca tym samym uwagę na indywidualność percepcji, a także na pragnienie zapisu i odtworzenia jej z pamięci. Obrazy można odczytywać jako zwrócenie uwagi na funkcjonowanie pamięci, na jej fragmentaryczność, wybiórczość, a także na proces przetwarzania i zniekształcania jej z czasem. Utrwalając na płótnie grę świateł, czyli najszybciej przemijające momenty, przeciwstawia się procesowi zapomnienia.
Na istotność tematu pamięci i materii w sztuce Szprynger, wskazuje również nietypowa praca wykonana na czarnych kamieniach zebranych na Mierzei Kurońskiej - souvenirach z wyprawy do Litwy. Czarne kamienie zastępują tu typowe dla malarki czarne płótno. Artystka pokrywa swoimi charakterystycznymi liniami zarówno materialną tkankę skały, jak również symboliczną płaszczyznę “pamiątki z wakacji”. Prace wykonane na kamieniach namacalnie niosą ze sobą esencję i pamięć krajobrazu, z którego zostały pozyskane.
8
W drugiej serii prac, Szprynger odchodzi od nawiązań do rzeczywistości skłaniając się w kierunku czystej abstrakcji geometrycznej. Nacisk jest położony na precyzyjne, geometryczne formy, dalekie od występujących w naturze, nieprzewidywalnych kształtów. W odróżnieniu od poprzedniej serii, w tych obrazach nie pojawia się kolor; wykorzystana zostaje wyłącznie tonująca i wygaszająca paleta szarości. Linie są regularnie rozplanowane i ułożone pod surową kontrolą, odznaczając się od swobodnych, “naturalnych” konstelacji. Cykl nie nawiązuje do istniejącego świata, przeciwnie - powstał w wyniku teoretycznego namysłu nad linią i kształtem. Seria jest propozycją innego rozwiązania, celowym odejściem od naśladowczych nawiązań do rzeczywistości na rzecz analizy formy. Artystka odejmuje od prac migoczącą grę świateł i ozdobne struktury, kreując swój własny wizualny świat. “Wszędzie, czyli tu” zapoznaje widza z badaniami artystki nad sposobami postrzegania materii oraz istniejących form, wzorców i kształtów. Wibrujące i niespokojne kompozycje są zestawione ze sztywnym i nie przedstawiającym ładem. Wystawa unaocznia dwa odrębne sposoby myślenia Anny Szprynger o sztuce. Ukazane organiczne i geometryczne abstrakcje dyskutują ze sobą i przeciwstawiają się sobie.
Wystawa “Wszędzie, czyli tu” przynosi nam próbkę percepcji, zaczerpniętą z odległych lub niedostępnych dla nas miejsc; ukazując jak w malarce zapisuje się otaczająca ją rzeczywistość i w jaki sposób jest ona przetwarzana. Poprzez zestawienie obrazów z fotografiami, odbiorca ma możliwość wglądu we “wszędzie” Anny Szprynger i okazję na wniknięcie w jej osobisty i subiektywny sposób postrzegania. Zdjęcia stanowią symboliczne okno do zrozumienia jak zapisana w pamięci artystki rzeczywistość została przeobrażona. Zestawiając dwie serie prac widzimy jednak, że świat inspiracji artystki wychodzi poza realność. Tytułowe “wszędzie”, należy rozumieć szerzej - jako całość doświadczeń, spostrzeżeń, przemyśleń i badań Szprynger, które jak w soczewce, realizują się “tu” - pod postacią płócien. Jednocześnie tytuł odnosi się również do uniwersalności jaką niosą ze sobą obrazy. Pomimo, ich osobistego charakteru, prace są w dialogu z odbiorcą i pozostają otwarte na kolejne odczytania.
9
1 0
MARTA KAPEŁUŚ
THATIS: HERE1 1
EVERYWHERE
Anna Szprynger's slender and delicate lines, composed on a blackened canvas, create a lucid visual reality that the artist has been conceiving for years. With the use of light and precision brushstrokes, the artist builds evocative and dynamic abstract compositions. The exhibition "Everywhere – That is: Here" presents an overview of Anna Szprynger's latest works, which, despite her devotion to her signature style, demonstrate her progressive artistic evolution. Two series of works are presented, in which the artist proposes different approaches to the subject of representation, as well as the issues of memory and perception.
The motivation for creating the first series of paintings was the experience of contact with nature. Her inspiration was drawn from observing the surroundings of several remote places in the world. Through her canvases, Szprynger introduces us to a beaver bog in the Kozienicka Forest, Dutch pastures, sparsely populated areas of the Hudson Valley in the state of New York and the Curonian Spit in Lithuania, among others. Inspired by the arid landscape of the vast peninsula separating the Curonian Lagoon from the open Baltic Sea and inaccessible wetlands inhabited by beavers, the artist recreates the reality she encounters, in fragments. Her exploration of matter begins with the observation of textures and patterns found in nature. The softened lines refer to the structure of the landscape: the bends of the horizon, the texture of the soil, particles of sand or thickets of vegetation. Szprynger transforms the materiality of dunes, forests and pastures, pouring them onto the canvas in an abstracted weave of dynamic lines and points. She records the ephemeral play of light, the flickering of reflections, and the vibrations of air and water, which vividly shine through the prism of the blackness of the canvas.
Using her signature delicate and precise lines, she captures fleeting moments that rapidly fade into oblivion. Through her paintings, Szprynger shows a fragmentary record of her memories. In her paintings, she symbolically places short-lived moments and frames that are fixed in her memory. Individual canvases are juxtaposed here with her photographic works, which serve to supplement the observer’s insights into the visual perception of the artist. The black-and-white photographs, serving as a mere substitute for the processed reality, give us the opportunity to understand what elements of the remembered scenery Szprynger recreates on the canvas. The juxtaposition of paintings and photographs, in particular, illustrates how the painter isolates light and its reflections on the heterogeneous structure of the landscape.
The exhibition presents, among other things, a photograph depicting a view from Thomas Mann's summer residence, taken during the artist's stay in Nida, and an abstract painting depicting a stylized perception of the photograph. In the paining, Szprynger captures not only her own observation, but also the image of the Nobel Prize winner's gaze from the same place ninety years earlier. In this way, she draws attention to the individuality of perception, as well as the desire to record and reproduce it from memory. The paintings can be interpreted as drawing attention to the very process of memory capture, to its fragmentary and selective nature, as well as to the process of recollection and distortion of memories over time. By recording on canvas the most rapidly fleeting moments – the play of light on an object – she resists the process of forgetting.
The significance of the theme – memory and matter – in Szprynger's art is also revealed by the unique works produced on black stones from the Curonian Spit – collected by the artist as souvenirs from her expedition to Lithuania. While the black stones replace the painter's typical black canvas, her characteristic lines remain, which serve to cover not only the physical surface of the rock but also serve as a symbolic surface of the "holiday souvenir". These stone themselves are a tangible essence tied to the memory of the landscape from which they were gathered.
1 2
In the second series of works, Szprynger departs from references to reality and leans towards pure geometric abstraction. The emphasis is placed on precise, geometric forms, far removed from the often unpredictable shapes found in nature. Unlike the previous series, there is an absence of colour in these paintings – only subtle tones and a fading palette of grays is implemented. The lines are regularly laid out with strict control, distinguishing themselves from the free and "natural" collections. The cycle does not refer to the existing world – on the contrary – it was envisioned as a result of theoretical reflection on lines and shapes. The series is a proposal for a different solution, a deliberate departure from imitative references to reality in favor of an analysis of pure form. The artist removes the flickering play of natural light and decorative structures from her works, creating her own visual world. "Everywhere – That is: Here" introduces the viewer to the artist's continuing research on the methods of perceiving existing matter, forms, patterns, and shapes. Seemingly vibrating and restless compositions are juxtaposed with a rigid and non-representational order. The exhibition illustrates two distinct ways of thinking about art by Anna Szprynger. The organic and geometrical abstractions shown examine and oppose each other.
The exhibition "Everywhere – That is: Here" brings us a sample of perception taken from distant or inaccessible places, showing how the artist records and processes the reality that surrounds her. By contrasting images with photographs, the observer has the opportunity to look into Anna Szprynger's "everywhere" and the opportunity to penetrate her personal and subjective way of perceiving. The photographs are a symbolic window to understand how the reality stored in the artist's memory has been transformed. However, when contrasting the two series of works, we can observe that the artist's world of inspiration goes beyond reality. The eponymous "everywhere" should be understood more broadly: as the entirety of Szprynger's experiences, observations, reflections and research – which, as if through a lens – are consummated "here", in the form of canvases. Simultaneously, the title also refers to the universality of the paintings, which, despite their personal nature, are in dialogue with the observer and remain open to further interpretations leading us in new directions.
1 3
BARBARA RZEŚNA
ANNA SZPRYNGER
1 4
B: Zastanawiam się, od czego zacząć naszą rozmowę - od tytułu czy od podróży?
A: Myślę, że jedno i drugie jest bardzo ważne i łączy się ze sobą. Nie mogę sobie przypomnieć, kto wymyślił tytuł, ale pamiętam okoliczności: rozmowa na imprezie, wymiana myśli i nagle ktoś użył takiego określenia: wszędzie, czyli tu. Stwierdziłam, że ta fraza idealnie oddaje to, czym się teraz zajmuję. Nasza wystawa jest dla mnie zbiorem obrazów, który jak w soczewce skupia wszystko to, co w ostatnim czasie mnie najbardziej frapuje. Zmieniło się moje podejście do pracy twórczej, do samego procesu. Wcześniej pracowałam z samą materią i robiłam eksperymenty formalne, zastanawiając się i poszukując rozwiązań, które najbardziej mnie intrygują. Tutaj prezentuję trochę inne spojrzenie, bo punktem wyjścia w wielu pracach jest świat zewnętrzny, czego w poprzednich latach u mnie nie było. To się zaczęło od dwóch obrazów z Goshen, gdzie doświadczyłam silnych emocji i one emanowały w przedstawieniu bardzo konkretnych pejzaży. Chyba dlatego te dwa obrazy są najbardziej realistyczne, jeśli można tak powiedzieć.
B: Najbardziej dosłowne?
A: Dokładnie tak. Kiedy je malowałam, okazało się, że forma którą się posługuję może również odpowiedzieć na coś bardziej realistycznego. Zaniechałam tego na dłuższy czas, bo mnie to zaskoczyło i sama zadawałam sobie pytania: „Szprynger i przedstawiające obrazy?” Czułam się nieswojo z tym odkryciem.
B: Może ta figuratywność Cię przestraszyła?
A: Dla mnie to potężne wyjście poza strefę komfortu, coś bardzo nowego i trudnego. Zwykle jest odwrotnie – jako twórca obserwujesz, myślisz, czujesz i potem powoli zaczynasz sublimować dzieło sztuki w stronę abstrakcji, to bardzo częsta droga poszukiwań artystycznych. U mnie jest odwrotnie – szukam odejścia od abstrakcji, bo jestem nią trochę zmęczona i próbuję poszerzyć pole walki.
B: To nietypowe, przejść od abstrakcji do figuracji. Przy czym u Ciebie ta figuracja nadal jest mocno abstrakcyjna.
A: Jestem teraz w takim miejscu, które wydaje się być dość klasycznym miejscem dla malarza, czyli interpretuję rzeczywistość po swojemu. Sądzę, że większość malarzy tak robi, ale jest to moment, który dzieje się na innym etapie twórczości niż u mnie – zwykle to przechodzimy i szukamy dalej i dalej, a na końcu nie ma już nic. Ja natomiast zaczęłam od niczego, bo kończąc edukację natychmiast weszłam w bardzo radykalną abstrakcję i nie było w moim myśleniu w ogóle miejsca na przeżycia z rzeczywistością. Poza tym przez lata miałam mocne przekonanie, że zajmowanie się rzeczami nawiązującymi do rzeczywistości jest zbyt łatwe. Teraz jednak, kiedy pracuję już tak długo i dużo, stwierdziłam, że właściwie mogę sobie na to pozwolić jeżeli mam taką ochotę. Namalowałam tyle rzeczy abstrakcyjnych, eksplorowałam antyprzestrzenie na różne sposoby i wiem, że na pewno jest tam jeszcze dużo ciekawego do odkrycia. Postanowiłam jednak sięgnąć teraz po coś, co jest pozornie prostsze, ale tak naprawdę nie do końca. Zdecydowałam się zwrócić ku rzeczywistości, która mnie otacza, ale bardziej skupić się na tym co doznaję, jak przeżywam i co się dzieje na styku między światem rzeczywistym a mną samą. Przez 20 lat pracy unikałam emocjonalności w malarstwie, a teraz się na nią otwieram.
B: To bardzo ważny moment dla Ciebie jako artystki.
A: To są dla mnie bardzo ważne obrazy, bo sama jeszcze nie wiem, jak dalej ewoluuje moja estetyka. Po raz pierwszy pozwoliłam sobie na to, żeby rzeczy i uczucia, których doznaję, pojawiły się w moich obrazach w taki absolutnie otwarty sposób. Czy to malarstwo przedstawiające, może raczej nawiązujące? Przecież to nie są klasyczne, figuratywne kompozycje.
B: Mówiąc „obrazy przedstawiające” w kontekście Twojej twórczości to właściwie zastosowanie mocnego skrótu myślowego. Twój najnowszy cykl, o którym teraz rozmawiamy, nazywamy w galerii cyklem fotograficznym. To mocno zsyntetyzowane malarstwo, przetworzony fragment rzeczywistości, ale jeśli ktoś wie, czego te prace dotyczą, to faktycznie znajdzie w nich sporo takich przedstawiających elementów. Jednak to nadal jest abstrakcja i Twój charakterystyczny język wizualny.
1 5
A: Cykl fotograficzny to dobre określenie. W nim jest bardzo dużo wszystkiego zewnętrznego, czego unikałam jak ognia. Jestem dosyć radykalna w postawach twórczych i uważam że jeżeli się na coś decyduję, to muszę to zrobić w pełni. Kiedy zdecydowałam się na abstrakcję, to zaczęłam tworzyć abstrakcję w pełni. Ten cykl jest właśnie czymś pomiędzy, każdy z tych obrazów jest manifestacją jakichś ważnych dla mnie emocji i przeżyć.
B: Czyli w przypadku prac geometrycznych, Twojego najbardziej „klasycznego” wydania, ta warstwa emocjonalna, czy uczuciowa, nie jest tak istotna.
- Nie jest, to prawda. Obrazy geometryczne, które pokazuję w Aspektach to sucha praca z formą, ale też inna niż zwykle. Do tej pory podchodziłam do rozwiązań formalnych w dosyć automatyczny sposób. Jeden obraz dawał zagadnienie, które mnie zaciekawiło i kontynuowałam je w kolejnych realizacjach. Teraz, szczególnie w przypadku kwadratowych obrazów, prezentowanych na wystawie, skupiłam się na materii w sposób badawczy. Zastanawiałam się, czego doznaję malując, czy materia która powstaje niesie ze sobą coś więcej. I choć mam inną formację intelektualną, to starałam się tym razem sięgnąć do narzędzi ze świata humanistów.
B: A dlaczego szarość?
A: Szarość jest najbardziej neutralna. Nie ma w sobie barokowej widowiskowości, nie świeci, nie błyszczy się. Jest czymś na granicy widoczności, a więc czymś, czemu należy poświęcić uwagę. Nie jest to jednak uwaga efektowna i kwiecista. Szarość jest dla mnie takim neutralnym kolorem, który pozwolił na to, żeby wreszcie przestać skupiać się na zdobności. Chciałam odsunąć się całkowicie od kategoryzowania rzeczy na ładne i nieładne.
B: Szarość umożliwiła Ci wejście w tryb pracy laboratoryjnej.
A: Szarość estetycznie bardzo mi odpowiada i absolutnie nie przeszkadza mi to, że jest mało dynamiczna. Najbardziej uwodzi mnie jej niezwykła subtelność. Najciekawsze jest dla mnie to, co dzieje się na ledwo wyczuwalnych rejestrach, nie pociągają mnie mocne uderzenia. W pozostałych pracach, gdzie pojawia się bardziej wyrazisty kolor, zaczynamy mieć problem z wyłapaniem czystego wyciszenia, tam inne tematy grają główną rolę. Niuanse kolorystyczne to dla mnie kompletnie inne zagadnienie.
B: Kolor trochę rozbija ci formę.
A: Zmagam się z tym, od kiedy sięgnęłam po kolor. Na poprzedniej wystawie starałam się go użyć w moich kompozycjach geometrycznych, z bardziej lub mniej zadowalającym mnie efektem. To były zmagania, bardzo dla mnie trudne. W przypadku tego projektu część osób może być rozczarowana, że ani nie jest tak bardzo kolorowo, jak poprzednio, ani też nie ma geometrii, którą ludzie bardzo lubią i są do niej przyzwyczajeni.
B: No tak, ale nie tworzysz, żeby kogoś zadowolić. Zajmujesz się tym, co aktualnie masz w sobie i czego poszukujesz.
A: Wydaje mi się, że zawsze powinniśmy robić to, co robimy najlepiej. Mogłabym zacisnąć zęby i namalować parę obrazów geometrycznych takich jak wcześniej, ale to nie ma żadnego sensu twórczego. Mój tata powtarza: to nie jest fabryka! Wydaje mi się, że w sztuce rzeczy wartościowe nie wynikają z potrzeby zaspokajania innych osób, tylko z bardzo solidnej eksploracji swoich własnych doświadczeń, potrzeb i możliwości, ciągłego rozwijania się i bycia w podróży.
B: Motyw podróży w kontekście wystawy jest tak niezwykle istotny. Wokół niego powstała cała koncepcja.
A: Cieszę się, że tak to się ułożyło, bo ta wystawa to nie tylko podróż przez formę; mamy pokazane różne podejścia do mojego malowania. Takich stricte geometrycznych form i prac jest mniej, ale nie pokazujemy tych charakterystycznych prac złożonych z długich kresek. Tak więc z jednej strony poszukiwanie formy, a z drugiej strony bardziej „fizyczna” podróż przez różne miejsca, ale też przez emocje, które próbowałam gdzieś w tych obrazach zamknąć. Do tego pojawia się fotografia, która jest dla mnie ważna, bo to właśnie ona mnie otworzyła i jest szkicem
1 6
do tego, co potem może stać się obrazem. Jest też zapisem ulotności, które mogłyby naprawdę zniknąć: odbić, świateł, cieni, rozmigotania. To są rzeczy które mnie najbardziej w tej chwili intrygują i zastanawiam się czy przełożenie ich na płótno nie odbierze im za dużo lekkości - a może właśnie doda? Kiedyś mówiło się, że malarstwo to jest malowanie światłem. Może to jest mój bardzo klasyczny powrót do tego medium? Na pewno to bardzo konserwatywne podejście do malarstwa.
B: Traktujesz fotografie jako osobne dzieła sztuki które mogą funkcjonować w oderwaniu od malarstwa, które powstaje w inspiracji fotografią?
A: Powiedziałabym raczej, że nie w inspiracji, a może w jakiejś symbiozie, bo tych obrazów nie byłoby bez fotografii, ale nie wiem czy fotografie by powstały, gdyby nie ten sposób widzenia, jaki mam. A to, jak patrzę jest dla mnie bardzo ważne; to w jaki sposób widzę rzeczywistość jest bardzo zbliżony do tych obrazów. To są rzeczy które zauważam i zapamiętuję.
B: Jak się zmieniło Twoje podejście do procesu twórczego?
A: Jeśli gdzieś jestem, coś przeżywam, wykonuję zdjęcia i potem po jakimś czasie zastanawiam się, co z tego wydarzenia we mnie zostało, co najwyraźniej we mnie brzmi. Na wystawie jest obraz z krowami na pastwisku, nie widać jednak zupełnie, że to po prostu krowy. To był bardzo przyjemny wyjazd z dobrym przyjacielem, mnóstwo wspaniałych emocji i te krowy nie miały tak naprawdę żadnego znaczenia. To wynika z mojej abstrakcyjnej skłonności. Zaobserwowana w naturze kompozycja wydała mi się bardzo interesująca, a na to nałożyły się bardzo dobre przeżycia i emocje towarzyszące mi w tamtym czasie oraz utrwalenie widoku na fotografii. Te trzy elementy sprawiły, że po kilku tygodniach, czy nawet miesiącach postanowiłam właśnie to wybrać jako motyw obrazu. Raczej nie pójdę ze sztalugą w plener i nie zacznę malować, a już na pewno nie takie obrazy. Moje obrazy są przefiltrowane nie tylko przez te etapy przejściowe, ale też przez czas, który jest ważnym elementem i pozwala na ułożenie się, ukształtowanie w myśli pewnego wizualnego wrażenia.
B: A więc obrazy fotograficzne w sposobie pracy nad nimi są bardzo zbliżone do tych szarych kompozycji. To mimo wszystko też bardzo intelektualne i laboratoryjne podejście, mimo że punktem wyjścia są emocje, przeżycia, jakieś wydarzenia, czy miejsca lub obiekty.
A: Moja metodologia pracy się bardzo nie zmieniła. Z fotograficznymi obrazami jest mi na pewno łatwiej, bo punkt wyjścia gdzieś jest już zapisany i skonkretyzowany. Z drugiej strony utrudnieniem jest to, że chce się oddać precyzyjnie właśnie tamto wrażenie. Cieszę się, bo ten sposób budowania materii malarskiej którym ja się posługuję, pozwala na złapanie tego, co mnie teraz najbardziej interesuje: błysków, blików, ulotności, mglistości, ale nie w sensie dekoracyjnych ozdobników. Moje malowanie wynika z tego, jak patrzę, to wszystko teraz dobrze się ze sobą łączy. Faktycznie, masz rację, ma to coś wspólnego z moim badaniem laboratoryjnym.
1 7
BARBARA RZEŚNA
1 8
ANNA SZPRYNGER
B: I'm wondering where to start our conversation - with the title or the journey?
A: I think both are very important and go together. I can't remember who came up with a title, but I remember the circumstances: a conversation at a party, an exchange of thoughts, and suddenly someone used the expression: “Everywhere – That is: Here.” I found this expression to perfectly reflect what I'm doing now. For me, the exhibition at Aspekty is a collection of paintings that brings together everything that has recently intrigued me most. My approach to creative work, to the process itself, has changed. Beforehand I worked with matter itself and did formal experiments, reflecting and looking for solutions which intrigue me the most. Here, I present a slightly different view, because the starting point in many of my the works is the outside world, which was not the case for me in previous years. It started with two images from Goshen, where I experienced strong emotions and they emanated in the portrayal of very concrete landscapes. I guess that's why these two images are the most realistic, if I may say that.
B: The most literal?
A: Exactly. When I was painting them, it turned out that the form and method I use can also reflect something more realistic. I gave it up for a long time because it surprised me and I asked myself: ‘Szprynger and figurative paintings?’ I felt uncomfortable with that discovery.
B: Maybe this figurativeness scared you?
A: For me, it's a powerful leap out of my comfort zone, something very new and difficult. Usually, the opposite is true – as a creator, you observe, think, feel and then slowly begin to channel your works towards abstraction – which is a very common path of artistic exploration. For me, it's the other way around – I'm looking for a way out from abstraction, because I'm a bit tired of it and I'm trying to broaden the artistic landscape.
B: It's unusual to move from abstraction to figuration. However, in your case the figuration is still radically abstract.
A: I'm now in a place that seems to be quite a classic position for a painter, which is: I interpret reality in my own way. I think most painters do, but the moment that its occurs is often at a different stage of creativity than in my case – we usually go through it and look further and further, and in the end there is nothing left. I, on the other hand, started with nothing, because when I finished my education, I immediately entered into a very radical abstraction and there was no space in my mind at all for experiencing reality. Also, over the years, I've had a strong belief that dealing with things that relate to reality is too easy. Now, however, I've been working so long and hard, that I've found, in fact, I can afford it if I feel like it. I've painted so many abstract things and I've explored anti-spaces in different ways and I know now that there is definitely a lot more there to discover. Although now, I decided to reach for something that is seemingly simpler, but rather, not really. I decided to turn to the reality that surrounds me, but with more focus on what I experience, how I experience and what happens at the interface between the real world and myself. For 20 years I've been avoiding emotion in painting, and now I'm opening up to it.
B: So, this is a very important moment for you as an artist.
A: Yes, these are very important paintings for me, because I don't know yet how my aesthetics will evolve further. For the first time I have allowed the things and feelings I have experienced to be exposed through my paintings in an absolutely open way. Is it representational painting or rather referential? These, after all, are not classical figurative compositions.
B: Saying "representational images" in the context of your works is actually a semantic shortcut. At Aspekty we call these new paintings a ‘photographic series’. They are highly synthesized paintings, a processed fragment of reality, but if someone knows what these works are really about, they will actually find a lot of illustrative elements. However, these are still abstractions leveraging your characteristic visual language.
1 9
A: Photographic series is a good term. In it there is a great deal of external everything, which I previously avoided like the plague. I'm quite radical in my creative attitudes and I think that if I decide to commit to something, then I have to do it fully. When I decided to go abstract, I started to create abstraction in its entirety. This series is something in-between – each of these paintings is a manifestation of some emotions and experiences that are important to me.
B: So in the case of geometric works, your most "classic" edition, this emotional or affective layer, was not so important.
A: It's wasn’t, that's true. The geometric paintings that are shown at Aspekty are pure form, but also different than usual. Until now, I have approached formal depictions in a fairly automatic way. One painting provided me with subject matter that was of interest to me and I just continued it in subsequent projects. Now, especially in the case of the square paintings presented at the exhibition, I focused on matter in a more exploratory manner. I wondered what I was feeling when I was painting, whether the matter that was created carried with it something more. Although I have a different intellectual formation, this time I tried to reach out using tools from the world of humanists.
B: So, why gray?
A: Gray is the most neutral. It doesn't invoke a baroque spectacle, it doesn't shine, it doesn’t glitter. It is something on the verge of discernibility, and therefore something that needs to be paid attention to. The attention it demands, however, is not glamorous and flowery. Grey is such a neutral colour for me, which allowed me to finally stop focusing on adornment. I wanted to move away completely from categorizing things into pretty and not pretty.
B: Grey has allowed you to enter a sort of ‘laboratory mode’, then?
A: Aesthetically grey suits me very well and I absolutely don't mind the fact that it is not very dynamic. What seduces me the most is its extraordinary subtlety. The most interesting thing for me is what happens at the least discernible registers, I don’t like hard strokes. In other works, in more expressive colouring, we start to have a problem with catching the pure quietening, as there are other elements which play a major role. Colour nuances are a completely different subject matter for me.
B: In other words, the colour breaks up your form a bit.
A: I've been struggling with this ever since I started using colour. At the previous exhibition I tried to use it in my geometrical compositions, with a more or less satisfactory effect. These were my struggles. It was very difficult for me. In the case of this series, some people may be disappointed that it not as colourful as the prior one, nor does it portray the geometry that people are very fond of and accustomed to in my works.
B: Well, yes, but you don't create to please anyone. You depict with what you currently have in you and what you are searching for.
A: I think we should always do what we do best. I could grit my teeth and paint a couple of geometric paintings like before, but it doesn't make any creative sense. As my dad keeps saying: “It's not a factory!” It seems to me that in art, valuable things do not result from the need to satisfy other people, only from a very solid exploration of one's own experiences, needs and opportunities – from constantly developing and being on a journey.
B: The motif of travel in the context of this exhibition is so extremely important. It is, in fact, conceived around it.
A: I'm glad it worked out this way, because this exhibition is not only a journey through form. It demonstrates varied approaches to painting in my works. Here, there are fewer such strictly geometrical forms and works. We are not showing the characteristic works composed of long strokes. So, on the one hand, a more ‘physical’ journey through different places, but on the other hand, a journey through emotions that I aimed to encapsulate somewhere in these
2 0
paintings. On top of that, there is a photograph that is important to me, because it's what opened me up and it's a sketch foreshadowing what could later become a painting. It is also a record of ephemeral things that could quickly and visibly disappear: reflections, lights, shadows, flickers. These are the things that intrigue me the most at the moment, and I wonder if, this translation onto canvas won't take away from their transitory and fleeting qualities - or maybe it will enhance them? It used to be said that real painting is painting using the light. Maybe this is my very classic return to this medium? I'm sure it's a very conservative approach to painting.
B: You treat photographs in this exhibition as separate works of art but are they intended to function separately from the works they inspired?
A: I would rather say that they were not an inspiration, but perhaps a kind of symbiosis, because these paintings would not exist without photography and I don't know that the photographs would have been created if it hadn't been for the way I perceived the underlying subjects. This is why my perception and point of view is very important to methe way I see reality is very close to these images. These are the things I notice and remember.
B: How has your approach to the creative process changed?
A: If I'm somewhere, I'm experiencing something, I'm taking pictures, then after a while I'm wondering what's left of that event in me, what apparently resonates with me. On display is a painting depicting cows in a pasture, but you can’t obviously see that they're just cows. It was a very pleasant trip with a good friend with a lot of great emotions, and those cows didn't really matter. This stems from my abstract inclination. The natural scene I observed seemed very interesting to me and was punctuated by very positive experiences and emotions which accompany it when I captured the view in that photograph. These three elements were significant contributors to my choice of motif for the painting, which took place several weeks or even months later. I'm not the type to go outdoors with an easel and start painting - certainly not such paintings. My images are filtered not only by these transitional stages, but also with time, which is an important element and allows me to settle down and form a certain visual impression in my mind.
B: So, photographic images and the way of working on them are very similar to the theme of the grey compositions. It's a very intellectual and laboratory approach, even though its starting point is emotions, experiences, events, places or objects.
A: My work methodology hasn't changed much. It's certainly easier for me with photographic images because the starting point is already tangible and recorded somewhere. On the other hand, the difficulty is that I want to convey those impressions precisely. I'm glad because this way of expressing the subject matter which I use allows me to capture what I am most interested in right now - flickers, flashes, ephemerality, fogginess, but not in the sense of decorative ornaments. My work is a result of my current perspective and the way things are interconnected together. Actually, you’re right, it has something in common with my laboratory approach.
2 1
2 2 ANNA
2 3 SZPRYNGER
BEZ TYTUŁU, 2023
70 X 70 CM
1
AKRYL / PŁÓTNO
BEZ TYTUŁU, 2023
70 X 70 CM
2 2 4
AKRYL / PŁÓTNO
3 4
BEZ TYTUŁU, 2023
70 X 70 CM
AKRYL / PŁÓTNO
BEZ TYTUŁU, 2023
70 X 70 CM
2 5
AKRYL / PŁÓTNO
2 6
2 7
fot. Alicja Salska
5
BEZ TYTUŁU, 2023
2 8
100 X 120 CM AKRYL / PŁÓTNO
X
BEZ TYTUŁU, 2021 80 X 60 CM AKRYL / PŁÓTNO
TYTUŁU,
6
BEZ
2021 60
80 CM AKRYL / PŁÓTNO
7 3 1
8 BEZ TYTUŁU 2023 70 X 70 CM AKRYL / PŁÓTNO 3 2
9
BEZ TYTUŁU /DANTYSZKA/ 2023
120 X 170 CM
AKRYL / PŁÓTNO
10
40 CM AKRYL / PŁÓTNO 3 4
BEZ TYTUŁU, 2022
50 X
11 BEZ TYTUŁU 2022 81 X 65 CM AKRYL GWASZ / PŁÓTNO
13
BEZ TYTUŁU/BOBROWISKO/, 2023
50 X 40 CM
12
AKRYL / PŁÓTNO
BEZ TYTUŁU/BOBROWISKO/, 2023
50 X 40 CM
3 6
AKRYL / PŁÓTNO
15
BEZ TYTUŁU/BOBROWISKO/, 2023
50 X 40 CM
14
AKRYL / PŁÓTNO
BEZ TYTUŁU/BOBROWISKO/, 2023
50 X 40 CM
AKRYL / PŁÓTNO
16 BEZ TYTUŁU /NIDA-NERINGA/, 2023 81 X 65 CM AKRYL / PŁÓTNO 3 8
3 9
17 BEZ TYTUŁU
2023 81 X 65 CM AKRYL / PŁÓTNO 4 0
/OLDENZAAL/,
BEZ TYTUŁU /GOSHEN/, 2022
X 65 CM
AKRYL / PŁÓTNO
BEZ TYTUŁU /GOSHEN/, 2022 81 X 65 CM
AKRYL / PŁÓTNO
81
18
19 4 1
20 BEZ TYTUŁU, 2023 120 X 100 CM AKRYL / PŁÓTNO 4 3
4 4
fot.
4 5
Alicja Salska
BIOGRAM
Urodziła się w 1982 roku w Warszawie. Studiowała grafikę i malarstwo w Kolegium Sztuk Pięknych w Kazimierzu Dolnym i na Uniwersytecie Marii Curie –Skłodowskiej w Lublinie. Dyplom z wyróżnieniem uzyskała pod kierunkiem profesorów Tomasza Zawadzkiego i Grzegorza Dobiesława Mazurka. W 2014 roku obroniła pracę doktorską na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, pod kierunkiem profesor Doroty Grynczel.
Miała 28 wystaw indywidualnych, m.in. w Slag Gallery w Nowym Jorku (2019), Galerie Lindner w Wiedniu (2017), Muzeum Narodowym w Gdańsku (2014),Galerii EL w Elblągu (2014), Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie (2012). Brała udział w ponad 50 wystawach zbiorowych. W 2013 została laureatką Prix Marin na paryskim Salon Réalités Nouvelles, a w 2015 otrzymała Nagrodę Arteonu za 2014 rok.
4 6
Anna Szprynger was born in Warsaw in 1982. She studied graphic arts and painting at the College of Fine Arts in Kazimierz Dolny and the Maria Curie Skłodowska University in Lublin. She graduated with honors under the mentorship of professors Tomasz Zawadzki and Grzegorz Dobiesław Mazurek. In 2014, she received her doctorate degree at the Academy of Fine Arts in Warsaw, under the direction of Professor Dorota Grynczel. She has had her works displayed exclusively at 28 individual exhibitions, including at the Slag Gallery in New York (2019), Galerie Lindner Wien (2017), National Museum in Gdansk (2014), Galeria EL in Elbląg (2014), and the State Art Gallery in Sopot (2012). She has taken part in more than 50 collective exhibitions. In 2013, she won the Prix Marin at the Salon Réalités Nouvelles in Paris, and was there recipient of the Arteon Award in 2014.
BIOGRAPHY
4 7
Publikacja wydana z okazji wystawy | The publication accompanies the exhibition titled
ANNA SZPRYNGER WSZĘDZIE, CZYLI TU
18 01-04 02 2024
ANNA SZPRYNGER EVERYWHERE-THAT IS: HERE
ORGANIZATOR I WYDAWCA | ORGANISER & PUBLISHER
GaleriaSztukiASPEKTY
TŁUMACZENIE NA JĘZYK ANGIELSKI | ENGLISH TRANSLATION
AlexanderSlonim
REPRODUKCJE PRAC | REPRODUCTIONS OF WORKS
MarcinŁabuz AnnaSzprynger
ZESPÓŁ | TEAM
TomaszMoskal KatarzynaSacha BarbaraRześna DariaNiedzielak
KURATOR | CURATOR
MartaKapełuś
FOTOGRAFIE | PHOTOS
AlicjaSalska AnnaSzprynger
NAKŁAD | PRINT RUN
100
Galeria Sztuki ASPEKTY
Aleje Ujazdowskie 16, 00-478 Warszawa www.aspektygallery.pl
Partnerzy wystawy
AMBASADA REPUBLIKILITEWSKIEJ WRZECZYPOSPOLITEJPOLSKIEJ