m i e j s c e s p ot k a n i a b o ga i c z ł ow i e k a
Dotknąć Psalmów życiem Wyobraźmy sobie, że spośród uczestników niedzielnej Mszy Świętej wybieramy kilka osób w różnym wieku. Każdej wręczamy Biblię z prośbą o przeczytanie losowo wybranego psalmu i podzielenie się swymi odczuciami. Jaki byłby efekt takiego eksperymentu? Można założyć, że wrażenia z lektury byłyby skrajnie różne. Od zachwytu nad pięknem języka i głębią treści aż po zniechęcenie, znudzenie i narzekanie na niezrozumiałość tekstu. Psalmy to księga bardzo różnorodna, w której jedna stronica bywa oddalona od drugiej o setki lat. Spotkały się w niej modlitwy i pieśni zanoszone do Boga przez różnych ludzi, będących nierzadko w całkiem odmiennych sytuacjach życiowych. Psalmom można wiele zarzucić. Ich język nie zawsze odpowiada naszym wyobrażeniom o pięknie czy pobożności. Ich poetyka często wydaje się nam obca, jakby z innego świata. Bywają buntownicze i chropawe, czasami kipią od uczuć, które dalekie są od chrześcijańskiego miłosierdzia. Można w nich odnaleźć złorzeczenia i okrucieństwo, od których cierpnie skóra. Nawet jeśli ktoś zakochał się w tej księdze od pierwszego psalmu, to czeka go niełatwa miłość. Wszyscy jesteśmy dziećmi naszej epoki. Dlatego gdy napotykamy niejasności, gdy zaczynają piętrzyć się przed nami trudności, wybieramy najczęściej jedną z dwóch ścieżek. Albo dajemy sobie spokój i odstawiamy psałterz na półkę, albo próbujemy zrozumieć psalmy, szukamy stosownej wiedzy, która nam w tym pomoże. Pierwsza ścieżka prowadzi donikąd. Druga, choć pożyteczna, najczęściej kończy się podobnie, gdyż wpadamy w ukrytą na
9