31. Oceniać wszystko z wyżyn wieczności Daj Boże, abym całkowicie wyrzekłszy się siebie, coraz więcej pogrążał się w Tobie i Twojej najświętszej woli. Czuję dobrze, że tylko wówczas człowiek zdobywa prawdziwą wolność synów Bożych, gdy wyzbywszy się miłości własnej przyodziewa się szatą ducha i łaski Chrystusowej, kiedy wyrzekłszy się siebie, świata i szatana, zaczyna wchodzić i zagłębiać się w Bogu, kiedy porzuciwszy swoje zepsute ciało i bardzo ciasne gniazdko tego świata, zamieszka w przybytkach Najwyższego. Jakże wówczas jasny staje się umysł, swobodny duch, szerokie i otwarte serce. Dopiero wtedy zaczynasz czuć naprawdę, że wszyscy ludzie są braćmi, a ludzkość tylko jedną rodziną; zaczynasz wszystkich obejmować gorącym sercem, wszystkich z miłością przygarniać do serca. O, gdyby można oddać wszystką krew, kroplę po kropli, aby swoich braci, tę Bożą rodzinę, przywieść do Boga, do Kościoła, zjednoczyć ich z Chrystusem! Gdy miłość Boga przeniknie i rozszerzy nasze serce, wówczas staje się ono tak przestronne, że wszystkich ludzi, bez różnicy stanu i narodowości, może objąć i ogarnąć. Gdy dusza ludzka porwana Duchem Świętym wznosi się i ulatuje ku tym wyżynom, gdzie Trójca Przenajświętsza w swojej wieczności jaśnieje chwałą niewymowną, niewysłowioną, nieskończoną, 46
Dziennik-duchowy-Matulewicz.indd 46
2022-04-19 15:33:29