Wędkarstwo moje hobby nr 132

Page 114

PORADY EKSPERTÓW

PORADY

w przyrodzie znaczące zmiany świadczące o tym, że prawdziwe lato już za nami. Zaczyna się np. sezon na „ulubione” przez spinningistów nasiona jednej z roślin o nazwie, która mówi wszystko: uczep trójlistkowy. Ja przestałem już na nie zwracać uwagę, ale dla niedzielnego wędkarza jest to z pewnością spore utrapienie, które może skutecznie wybić mu z głowy myśl o kolejnym wyjeździe na jesienne spinningowanie. Cóż, takie jest piękno natury – na „moim” odcinku Odry to ona dyktuje warunki i mam nadzieję, że tak pozostanie. Ale wróćmy do naszych bohaterek, czyli ryb. Dziewiąty miesiąc roku jest przeze mnie jednym z najbardziej ulubionych, jeśli chodzi o połów boleni. Okres ich aktywności zaczyna się znacząco wydłużać i możemy liczyć na dobre wyniki już nie tylko o świcie czy zmierz-

114

chu, ale także w środku dnia. Jest jednak coś jeszcze, co ustawia wrzesień na tak wysokim miejscu. Żerujące rapy często zdradzają swoje miejsca bytowania powierzchniowymi atakami, brania są atomowe, w trakcie holu nie brakuje im krzepy (jak na ten gatunek, rzecz jasna), a część z nich powoli zaczyna się przeobrażać w uklejowe magazyny. Do wielkich zimowych zgrupowań białorybu jeszcze daleko, a szybkie przelewy i różnorakie śródrzeczne zawady (o czym nieco później) nadal są okupowane przez drobnicę, która ściąga w bezpośrednie okolice drapieżniki. A nie ma chyba nic lepszego, jak strzał i hol grubego bolenia z samego środka rzeki. W takich warunkach nawet siedemdziesiątak potrafi się tak ustawić w nurcie, że jego doholowanie do brzegu wcale nie jest takim „hop-siup”. Wędkarstwo

moje hobby


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.