Wędkarstwo moje hobby nr 148 (1/2019)

Page 1

www.wmh.pl

1


SKOCZ DO!


tel: 22 616 16 20 prenumerata: wewnętrzny 120 fax: 22 616 15 24 tel. kom.: 509 707 590 e-mail: gazeta@wmh.pl strona internetowa: www.wmh.pl Redaktor Naczelny: Paweł Mirecki Sekretarz redakcji: Mikołaj Królikowski, e-mail: mkrolikowski@wmh.pl Zespół Redakcyjny Michał Krzyżanowski e-mail: michal@wmh.pl Marcin Wosiek e-mail: marcin@wmh.pl Multimedia: Robert Goluch Redaktor prowadzący: Zbigniew Mirecki Korekta: Grażyna Leciak Rysunki: Paweł Smyk

Dział Reklamy: Michał Krzyżanowski e-mail: reklama@wmh.pl Grafika i skład: Robert Wodziński Internet: Marcin Wosiek e-mail: marcin@wmh.pl Wydawca: Power Box Sp. z o.o. ul. Wybrzeże Gdyńskie 2 01-531 Warszawa tel: 22 616 16 04 fax: 22 616 15 24 e-mail: poczta@twojemedia.pl

Ekstremalnie cienkie blanki Fuji K-Concept zapobiega plątaniu się żyłki

Dyrektor Generalny: Witold Żytka Produkcja: Urszula Chodyła e-mail: ula.k@twojemedia.pl Kolportaż: Urszula Chodyła e-mail: ula.k@twojemedia.pl Dział Sprzedaży: Agnieszka Szen Księgowość: Grażyna Zaręba Prenumerata: Mikołaj Królikowski ul. Jasnodworska 3, 01-745 Warszawa tel: 606 367 065 e-mail: mkrolikowski@wmh.pl Numer konta bankowego:

30%

mocniejsze

30%

20%

cieńsze

83 1750 0009 0000 0000 2722 0584

w

Druk: ArtDruk Zakład Poligraficzny Kobyłka www.artdruk.com

© Power Box Sp. z o.o. Żaden materiał ani jego część nie mogą być reprodukowane bez zgody wydawcy. Wydawca nie odpowiada za treść nadesłanych ogłoszeń i reklam. Nadesłanie materiałów redakcyjnych jest równoznaczne z udzieleniem zgody na publikację. Wydawca zastrzega sobie prawo skracania nadesłanych materiałów. Materiały nie zamówione nie będą zwracane autorom.

10 ar

Wydanie: Styczeń 2019 Fot. okładki: Michał Krzyżanowski

SKOCZ DO!

lżejsze

l at g

Stali współpracownicy: Mariusz Aleksandrowicz, Bogdan Barton, Maciej Brzezik, Dariusz Burzymowicz, Jędrek Chorążyczewski, Marian Firlej, Marek Forycki, Damian Furmańczyk, Mirosław Golański, Piotr Gwardiak, Daniel Hoffa, Robert Jernaś, Rafał Jędrzejewski, Remigiusz Kopiej, Marcin Kostera, Piotr Kozieł, Kamil „Lulu” Lukasczyk, Maciej Łuczkowski, Maciej Król, Krzysztof Malesa, Łukasz Marczyński, Piotr „Mysha” Meszyński, Anna Miechowicz, Dariusz Mrongas, Paweł Nadrowski, Sebastian Nowosiad, Grzegorz Pawlak, Piotr Piskorski, Oliwia Popławska, Grzegorz Siciński, Rafał Słowikowski, Waldemar Stachniak, Rafał Stępień,

PIERWSZE WE,DZISKA Z HIGH CARBONU 60T i 80T

an ki

ul. Jasnodworska 3 01-745 Warszawa

Tomasz Suwalski, Daniel Sypniewski, Paweł Szewc, Wojciech Szymański, Tomasz Wieczorek, Robert Wiśniewski, Wojciech Wiśniewski, Robert Wodziński, Sebastian Zamielski

bl

Adres Redakcji

a n cj i na

Fuji K-Concept

C

węglowa rękojeść

Niezniszczalna rękojeść z high-carbonu


od redakcji

Paweł Mirecki

Redaktor Naczelny magazynu „Wędkarstwo moje hobby”

Jak ten czas leci! Gdy w kwietniu 2008

Oba gatunki ryb łączy zaś to, że są pożądany-

roku umieszczaliśmy pierwsze filmy na na-

mi wędkarskimi zdobyczami. Dzięki temu ktoś

szym założonym wówczas kanale na YouTube

się nimi interesuje, ktoś poświęca im czas i pie-

(www.youtube.com/wmhpl), nie przypuszcza-

niądze. To się nazywa aktywna ochrona przy-

łem, że dziś przyjdzie mi powrócić do jedne-

rody, a mądrze wykorzystywane wędkarstwo

go z nich. Jest to nakręcona podwodną kame-

jest jej składnikiem.

rą migawka z karmienia arapaimy w akwarium.

Rozpisałem się, a wypadałoby jeszcze dodać

O rybach tego gatunku, żyjących jednak nie

kilka słów o zimowych klimatach, które nadają

w akwarium, lecz w największej rzece Gu-

ton bieżącemu numerowi WMH. I tak oto An-

jany, opowiada w swoim najnowszym ar-

drzej Laszuk z Towarzystwa Miłośników Rzeki

tykule Mariusz Aleksandrowicz. W tym nu-

Regi przysłał nam przegląd sytuacji nad czoło-

merze przeczytacie o wyprawie nad rzekę

wymi rzekami trociowymi Pomorza, wykazując

Essequibo, gdzie niegdyś zamieszkiwało plemię

jednocześnie, jaki wpływ na obecność tarlaków

Wai-Wai... Jestem pewny, że ci, którzy w mło-

w rzekach ma aktywność rybaków lub jej brak.

dości pochłaniali książki Arkadego Fiedlera, wie-

Wojciech Wiśniewski skupił się z kolei na łowie-

dzą, o czym piszę: o miejscu, gdzie spotkał

niu troci z plaży bałtyckiej, co jest także moim

on szczęśliwych Indian. Jak to zwykle bywa

zdaniem w dużej mierze uniezależnieniem się od

w artykułach naszego współpracownika-glob-

rybacko-kłusowniczej pazerności. W morzu ryb

trotera, relacje z połowów mieszają się z barwną

jest (jeszcze) sporo, choć wędkowanie w nim

gawędą na tematy mniej lub bardziej luźno

nie jest łatwe. Ale właśnie dlatego zachęcam do

związane z wędkarstwem. Polecam!

uważnego czytania wszystkiego, co na ten te-

Podobną do arapaimy rybę (czyli wielką, rzadko spotykaną, rozpalającą wyobraźnię i trudną

mat pojawia się w literaturze. Klimaty

podlodowe

reprezentują

artyku-

do złowienia) mamy także w Polsce. To głowa-

ły Michała Krzyżanowskiego, Marcina Kostery

cica. Nie piszę tego bez powodu. W niniejszym

(obecnie jednego z najbardziej utytułowanych

numerze umieściliśmy bowiem relację z 25-lecia

polskich podlodowców), Remigiusza Kopieja

istnienia Krakowskiego Klubu Głowatka. Chcę

i Tomasza Cegłowskiego.

w tym miejscu pogratulować Krakusom z oka-

I to by było na tyle, jak mówił klasyk. Z braku

zji jubileuszu i życzyć im co najmniej kolejnych

miejsca we wstępniaku nie pozostaje mi nic in-

25 lat działalności na rzecz ochrony głowacicy.

nego, jak tylko się z Wami pożegnać. Połamania!

4

Wędkarstwo

moje hobby


SKOCZ DO!

www.wmh.pl

5


spis treści

REDAKCJA ŁOWI

Łososiowa unia polsko-litewska 8 Methoda alternatywna – poza kamerą 22

WĘDKARSTWO MORSKIE

Trocie a sprawa morska 132

WĘDKARSTWO KARPIOWE Rok 2018 z karpiem w tle 142

Wejście na pierwszy lód 32

ZA GRANICĄ PORADY EKSPERTÓW Pstrąg na lekko 42 Toniowe płocie 52

Polowanie na arapaimę 152

INNE Nowości Spro na rok 2019 90

Spinning podlodowy 62

Szeroka oferta Dragona

Przegląd rzek trociowych 72

na sezon 2019 104

Miejskie sandacze 82 Podsumowanie sezonu 2018 94 Zarazić dzieciaka 112

WĘDKARSTWO PODLODOWE Mormyszkowa gra 122 6

Kłusownicy ryb bez szans! 168 Instrukcja korzystania z systemu WMH VoD 172 Jubileusz nad Dunajcem 178 Zdjęcia Internautów 182 Polecamy 184 W następnym numerze m.in. 192 Wędkarstwo

moje hobby


W tym artykule poznacie technikę bardzo lekkiego łowienia potokowców na gumy, którą Jacek Gorny poznał nad Kwisą.

42

Marcin Kostera przybliża zasady finezyjnego łowienia na mormyszkę płoci i okoni w przełowionej wodzie.

122 www.wmh.pl

Jak złowić płotkę spod lodu, wie chyba każdy. Ale jak namierzyć i złapać duże płocie? O tym pisze dziś Tomasz Cegłowski.

52

Wojciech Wiśniewski opisuje łowiska morskich troci dostępne z brzegu i zwięźle opowiada, jak się do nich dobrać.

132 7


REDAKCJA ŁOWI

SPINNING

8

Paweł Mirecki

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. archiwum

Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

Łososiowa unia polsko-litewska Był to już trzeci mój wyjazd na Litwę tropem tamtejszych łososi. Tym razem jednak to, co się wydarzyło, zdecydowanie odbiegało od moich wcześniejszych litewskich doświadczeń.

P

oprzednio wyprawiałem się na tamtejsze łososie zimą i w nieco większym gronie. Tym razem była to jesień, a pojechał ze mną jedynie Robson. Już na Litwie dołączył do nas Martynas i tak oto we trójkę wyruszyliśmy nad rzekę. Dotarliśmy na miejsce, a tam… wszystko jakby postawione na głowie, o czym my nie mieliśmy

www.wmh.pl

9


REDAKCJA ŁOWI

SPINNING

pojęcia, bo i skąd. Ale nie uprzedzajmy faktów. Wędkowanie zimą a wędkowanie jesienią to dwa zupełnie różne światy. Okazało się, że trafiliśmy na zakończenie sezonu łososiowego i boleśnie się o tym przekonaliśmy. Warto przy okazji wspomnieć o specyficznym, jakby „dwustopniowym” końcu sezonu. Mianowicie, formalnie sezon trwa do końca września,

10

można jednak jeszcze łowić przez kolejne dwa tygodnie, ale należy wówczas bezwzględnie zwracać wolność złowionym rybom. Dla przygniatającej większości litewskich wędkarzy takie uwalnianie jest najwyraźniej nie do pomyślenia, więc w październiku jest już bardzo luźno nad wodą i można się cieszyć swoim hobby w spokoju i we względnej samotności. Nad rzeką są tylko

Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

Lekka NowoczesNa koNstrukcja z duzym zapasem mocy

30% lżejsze

Nowa seria lekkich i szybkich wędek spinningowych do coraz modniejszego Street Fishingu. Składa się z 12 wędek dedykowanych do połowu poszczególnych gatunków ryb jak: okoń, pstrąg, szczupak czy sandacz. Wykonana w technologii Nano Core z High Carbonu o współczynniku sztywności 70 mln PSI. Nowoczesne

uchwyt Fuji

Q

najwyższa jakość

SKOCZ DO!

* orientacyjna cena detaliczna, z uwagi na zmienny kurs dolara amerykańskiego może ulec zmianie

wykończenie, markowy uchwyt kołowrotka firmy Fuji, lekkie przelotki SIC typu K-concept na przedłużonych stopkach. Spiningami można komfortowo łowić cały dzień bez zmęczenia ręki... Najlżejsze wędzisko z serii waży 92 gramy.

nr katalogowy

długość

c.w.

waga

*cena

CityLiner Perch Jig (wklejanka) 1CL-JP-022 1CL-JP-025 1CL-JP-027

2,26 m 2,55 m 2,70 m

2–12 g 3–12 g 3–15 g

104 g 128 g 138 g

239,00 zł 365,00 zł 279,00 zł

92 g 96 g

209,00 zł 239,00 zł

118 g 132 g

245,00 zł 255,00 zł

124 g 136 g 152 g

249,00 zł 269,00 zł 275,00 zł

132 g 144 g

259, 00 zł 275,00 zł

CityLiner Perch Spin 1CL-SP-019 1CL-SP-022

1,98 m 2,20 m

2,5–7 g 3–10 g

CityLiner Trout Spin 1CL-ST-022 1CL-ST-025

2,26 m 2,55 m

3–18 g 3–18 g

CityLiner Pike Spin 1CL-SP-I23 1CL-SP-I25 1CL-SP-I27

2,30 m 2,55 m 2,70 m

8–25 g 9–30 g 10–35 g

CityLiner Zander Spin 1CL-SZ-022 1CL-SZ-025

2,26 m 2,59 m

www.wmh.pl

8–38 g 8–45 g

11


REDAKCJA ŁOWI

SPINNING

ci, którzy przyjeżdżają nad nią nie po mięso, lecz po emocje. Z moich dotychczasowych litewskich doświadczeń wynikało, że polska szkoła łowienia troci i łososi, czyli stosowane u nas wahadłówki i taktyki wędkowania, są na Litwie bezkonkurencyjnie skuteczne. Stąd też i ja, i Robson uzbroiliśmy się w ciężkie wahadłówki wykonane z blachy 1,5-milimetrowej, kije o ciężarze wyrzutu do 40 g i mocniejsze (diabeł nie śpi i lepiej mieć więcej niż jeden kij), umożliwiające hol dużej ryby w silnym nurcie. Tamtejsze jesienne „łosie” rządzą się jednak swoimi prawami. Dopiero po przyjeździe nad rzekę zrozumiałem, dlaczego Litwini używają zupełnie innych wędek niż my i jaki w tym jest sens. Szerzej opisałem ich sprzęt w poprzednich artykułach, dostępnych na mojej stronie www.pawelmirecki.pl. Warto je

12

przeczytać, aby dobrze sobie uzmysłowić, czym posługują się miejscowi. Tu napiszę tylko tyle, że oni łowią bardzo delikatnie, kijami do 25 g, z plecionkami 0,15-milimetrowymi zabezpieczonymi fluorokarbonem o grubości maksymalnie 0,30 mm. Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

Według naszych standardów to zestaw boleniowo-sandaczowy, a nie łososiowy. Mało tego. Ci spośród litewskich profesjonalistów, którzy zajmują się łososiami już na serio, kupują swoje wędki w pracowniach rodbuilderskich i zamawiają je na blanwww.wmh.pl

kach muchowych, bardzo miękkich i delikatnych. A jesienią przynętą nr 1 jest wobler Timo długości 7 cm, bardzo smukły i o drobnej pracy. Znów – bardziej sandaczowy ołówek niż cokolwiek innego. Ma on specjalny system rzutowy w posta13


REDAKCJA ŁOWI

SPINNING

ci metalowej kulki w kanaliku zatopionym w korpusie, dzięki czemu lata naprawdę daleko. Przynętą nr 2 jest przynęta bardzo podobna, tyle że mniejsza, bo 5-centymetrowy Jackal. Gdy kiedyś zobaczyliśmy te zestawy, pomyśleliśmy, że coś tu nie gra, że to w sumie chyba jakieś nieporozumienie. Bo jakże tak, z czymś takim przymierzać się do metrowego łososia? Obie

14

zimowe wyprawy pokazały, że polska szkoła jest tu lepsza, bo wtedy łososie stoją poprzyklejane do dna, nie są ruchliwe i skore do podnoszenia się. Przynęta musi być im podawana pod nos, dlatego wahadełko turlające się po dnie metr po metrze jest takie skuteczne. Do woblerów te ryby nie za bardzo chciały startować. Jesienią wszystko wyglądało jednak inaWędkarstwo

moje hobby


SPINNING

czej. Teraz Litwini rzucali bardzo daleko, praktycznie pod drugi brzeg dość szerokiej przecież rzeki. Tymczasem ja i Robson, wyekwipowani na polską modłę, próbowaliśmy łowić naszymi 1,5-milimetrowymi blaszkami – ciężkimi i lotnymi. Okazało się, że dobrze kuszą one trocie, ale jesienne łososie po przebyciu 500 km dzielących je od morza najwyraźniej wolały subtelną pracę niedużych woblerów. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że zimą poziom wody jest wyższy i nie widać w niej ryb. Trzeba mieć dużo samozaparcia i wiary w to, że są one w pobliżu i po prostu cierpliwie czekać na branie. To cecha nabyta, ale bardzo przydatna nad polskimi rzekami trociowymi. Zimą „nasza” litewska rzeka jest jak Wisła i nie ma na niej żadnych oznak obecności ryb. Jesienią stan wody jest o dobre 2 m niższy, widać jak układa się www.wmh.pl

dno, gdzie są rafy, uskoki, głazy itp. Nietrudno było dostrzec, gdzie stoją ryby, a stały one na środku rzeki, gdzie co jakiś czas się spławiały. Ignorowały wędkarskie przynęty, tylko raz na jakiś czas z nieznanych powodów któraś atakowała czyjś wobler. Trzeba było „po prostu” wyczekać na taki moment, cierpliwie biczując wodę. Któregoś dnia, gdy zszedłem nad wodę, na zakręcie rzeki spotkałem trzech miejscowych. Poczekałem, aż pójdą dalej i zacząłem łowić w zwolnionym przez nich miejscu. Zmieniałem wzory przynęt, ich pracę, wagę i wielkość. Starałem się dopasować akcję błystki do szybkości nurtu, aby pracowała jak najlepiej. Ze trzy razy zmieniałem stanowisko w obrębie tej miejscówki, aby ustawić się jak najkorzystniej i obrzucać ją pod różnymi kątami. Rzeka była w tym miejscu dość kręta. 15


REDAKCJA ŁOWI

SPINNING

Przynęta miała iść jak najdłużej jej środkiem. W końcu udało mi się dopasować dwie blaszki do dwóch technik prowadzenia. Jajeczkiem zarzucałem w poprzek rzeki i dryfowałem nim pod swój brzeg. Błystką á la mors lub listek wierzby pracowałem inaczej. Rzucałem nią daleko w dół rzeki pod ostrym kątem „od siebie” i jej również pozwalałem zdryfować pod swój brzeg. Nieco w dole rzeki pod drugim brzegiem zobaczyłem „delfinka”. Oczywiście podrzuciłem tam blaszkę i ledwie zaczęła pracować, jak nastąpiło branie. Była to samica troci, którą po krótkim holu podebrałem, odczepiłem i uwolniłem. Podbudowany tym sukcesem wróciłem do łowienia. Około godziny później zobaczyłem spław łososia, którego oceniłem na metr długości. Potężna żółto-pomarańczowa „bestia” pokazała mi się w cało-

16

ści, jakby rzucając wyzwanie. Przetestowałem wszystko, co miałem, ale król tej rzeki nie raczył zareagować. Odszedłem kawałek, lecz po półgodzinie wróciłem i spróbowałem jeszcze raz. Tym razem wszedłem do wody i zająłem pozycję na rafie powyżej miejsca, gdzie zobaczyłem rybę, dokładnie na jego wysokości. Podrzuciłem błystkę typu listek wierzby, a gdy spłynęła po łuku nad domniemaną pozycją łososia, zacząłem nią pracować kijem, na zmianę podciągając i popuszczając. Klasyczne prowokowanie ryby w gorącej miejscówce. Wystarczyło 10 min, aby łosoś nie wytrzymał i uderzył. Potężne szarpnięcie, kij się zgiął, kołowrotek zajazgotał, linka się zluzowała i cześć. Zostałem sam z prostą jak drut wędką. Po zwinięciu zestawu moim oczom ukazał się smutny widok. Otóż moja wyselekcjonowana kotwica, Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

www.wmh.pl

17


REDAKCJA ŁOWI

SPINNING

wzmocniona i z gwarantowaną wytrzymałością, została po prostu… zgnieciona. Dwa groty były przygięte do trzonka, a trzeci – wyprostowany. Oto, co się zapewne wydarzyło. Sztywna wędka trociowa w połączeniu z plecionką sprawiły, że łosoś nie był w stanie zassać błystki wystarczająco głęboko. Zassał więc płytko, wprost w twarde i mocne jak imadło szczęki stworzone do miażdżenia

18

ofiar oraz kotwiczek zbyt pewnych siebie wędkarzy. W tym momencie dotarło do mnie, że lekkość i miękkość sprzętu stosowanego przez Litwinów to nie błąd i nie fanaberie, na które patrzyłem trochę z góry, tylko efekt przystosowania się do reguł gry narzucanych przez tutejsze łososie. Takiego potwora można było zatrzymać tylko na miękkim kiju, nawet jeśli zacięcie nie byłoby zbyt mocne. Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

„Ukoronowaniem” tej lekcji pokory był wieczór, gdy Robson zaciął równie potężnego samca łososia na małą obrotówkę. Jego wędka łososiowa Hardy, która zna się dobrze z rybami z połowy Europy, w zderzeniu z litewskim „niedźwiedziem” miałaby duże szanse, gdyby... zacięcie było udane. Ale nie było, znów kotwica zbyt płytko zassanej przynęty trafiła na kość szczękową ryby, znów zbyt sztywny zestaw nie pozwolił zassać jej głębiej... Łosoś wykonał trzy skoki nad wodę i mimo poprawnego ustawienia hamulca kołowrotka powrócił do swojego królestwa. Sztywny kij nie miał żadnych szans go zatrzymać. I zrobiło się 2:0 dla „litwinów”. Kolejny dzień uraczył nas informacją o łososiu długości 122 cm złowionym na wobler w miejscu, gdzie ryba pokazała mi środkową płetwę. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre www.wmh.pl

nie wyszło, bo dowiedziałem się przy tym ciekawych rzeczy. Mianowicie, profesjonalni litewscy łososiowcy, którzy rokrocznie spotykają się w październiku nad wodą, nie mają między sobą tajemnic. Ponieważ i tak wypuszczają ryby, więc po co mieliby coś ukrywać? Dzięki temu dostałem do ręki i wędkę, i przynętę, na którą ta ryba została złowiona. Wędkę już opisałem (była zrobiona na miękkim blanku muchówki), ale warto zatrzymać się chwilę przy wabiku. Był to wobler długości 5 cm z małymi kotwiczkami. Na oko przynęta pstrągowa, no ale nasze polskie miary nie miały tu żadnego przełożenia na rzeczywistość... Łosoś był zacięty jednym grotem za skórkę wewnątrz pyska, a drugim za tzw. języczek. Miękka wędka pozwoliła mu na głębsze zassanie woblerka mimo stosowania plecionki i to jest właśnie to, co chciał19


REDAKCJA ŁOWI

SPINNING

bym przekazać wszystkim wędkarzom wybierającym się jesienią na Litwę. Tak właśnie trzeba się wyposażyć. Zacięcie na takim zestawie nie jest mocne, 20

ale to nic nie szkodzi, bo ryba szybko docina się sama. Wędkarze łowiący trocie powinni w tym momencie słusznie zapytać: a dlaczego Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

nie żyłka? Z plecionki ryby spadają, więc czemu nie zastosować po prostu rozciągliwej żyłki, zamiast cudować z plecionkami? Z prostego powodu. Chodzi o dystans rzutu. Plecionce 0,15-milimetrowej odpowiada wytrzymałościowo żyłka o średnicy 0,35 mm, a przy takiej grubości nie ma co marzyć o dalekich rzutach, zwłaszcza małymi woblerami. Dalej, taka żyłka gasiłaby pracę małej przynęty. Dalej, przy sprzyjających wiatrach dałoby się rzucać daleko, ale wpływ szybkiego nurtu na grubą żyłkę byłby taki, że przynęta zostałaby momentalnie ściągnięta w bok. Nie ma więc wyboru, pozostaje tylko plecionka. Koniec końców, udało nam się coś złowić. W sumie nasz polsko-litewski tercet wyholował 3 łososie, niestety tylko samice i nie aż tak imponujących rozmiarów, jak oba samce, które www.wmh.pl

mieliśmy wcześniej na wędkach. Cel główny wyprawy, czyli wielki dziki samiec łososia z gigantyczną kufą, nie został osiągnięty. Ale Litwa daleko nie jest, na pewno tam jeszcze wrócimy. Z innymi wędkami i z mocnym postanowieniem odegrania się na tutejszych „dinozaurach”. Tytułowa unia polsko-litewska to oczywiście żart, ale niepozbawiony podstaw. Tamtejsze ryby przekonały nas, żeby oprócz polskich przynęt zaopatrzyć się także w wabiki stosowane przez Litwinów. Z kolei rzut oka do pudełek Martynasa wystarczył, aby się dowiedzieć, iż także on zmienił swoje podejście do wędkowania. Między pudłami z woblerami we wszystkich kolorach tęczy znalazło się miejsce na jedno z wahadłówkami Made in Poland. Tak oto doszło do obustronnego przeniknięcia się kultur wędkarskich obu narodów. Do zobaczenia zimą! ◀ 21


REDAKCJA ŁOWI

OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

22 22

Marcin Wosiek

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. autor

Wędkarstwo

moje hobby


OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

Methoda alternatywna

– poza kamerą Na początku października miałem przyjemność brać czynny udział w pracach nad filmem dołączonym do bieżącego numeru WMH. Przed kamerą pojawiam się na dobre drugiego dnia zdjęć, pierwszego tylko sporadycznie. A tymczasem ten pierwszy dzień obfitował w wydarzenia...

N

ie będę streszczał fabuły filmu, więc możecie spokojnie wyłączyć „spoiler alert”. Chcę tylko napisać, że kolejny raz ogromną przyjemnością dla mnie było spotkać się na rybach z doskonale Wam już znanymi Robertem Wiśniewskim, weteranem pro-

www.wmh.pl

23


REDAKCJA ŁOWI

OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

dukcji spod znaku WMH, oraz Satim Jabaji. Pierwszego dnia oni wspólnie pracowali przed kamerą, a ja usiadłem sobie z boku i jednym okiem śledziłem ich zmagania, a drugim pilnowałem własnych wędek. Już tak czasem bywa, że na planie jest potrzebny ktoś, kto zajmuje się logistyką nieodzownie związaną z wyjazdami w plener i taka też tym razem była moja rola. Żeby się jednak nie nudzić, zabrałem rzecz jasna własne kijki. Ale do rzeczy. Nad łowisko Perła Mazowsza w Bielawie w okolicy Konstancina Jeziornej przyjechaliśmy rankiem. Jak zwykle dłuższą chwilę zajęło rozstawienie sprzętu i przygotowanie zanęt, po czym zajęliśmy się wędkowaniem. Kilka słów o tym popularnym łowisku. Jest to zespół dwóch jeziorek, zapewne dawnych starorzeczy odciętych w zamierzchłych czasach od dziko i szeroko rozlanej w tej okolicy

24

Wisły. Są bardzo malownicze i w niczym nie przypominają wykopanych pod linijkę stawów. Takich jeziorek w dolinie królowej rzek polskich jest sporo, choć nie wszystkie są tak rybne. Co bardzo ważne, bielawskie karpie są po pierwsze bardzo silne, o wiele silniejsze niż tej samej wagi ryby z innych odwiedzanych przeze mnie łowisk, a po drugie chyba już dobrze znają wszelkie wędkarskie sposoby i patenty. Postanowiliśmy więc, że w czasie kręcenia zdjęć oprócz nowych pelletów wypróbujemy przynęty niestandardowe, nietypowe dla method feedera. Sati i Robert z dobrym skutkiem testowali rzeczone pellety, a ja sięgnąłem od razu po... No właśnie. Tutaj tylko napiszę, że idąc za radą łowiącego tu kolegi bez skrępowania sięgnąłem po produkty spożywcze z domowego kredensu i lodówki. Moje rozumowanie było proste: tutejsze ryby bardzo Wędkarstwo

moje hobby


OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

Bielawa w niczym nie przypomina typowej mazowieckiej komercji. dobrze znają się na przynętach twardych, takich jak minikulki, pellety, dumbele itp. Tym samym logiczne było sięgnięcie także po coś zupełnie innego, czyli kąski miękkie, niekiedy nawet bardzo miękkie. Robert i Sati po rzetelnym sprawdzeniu, jak się nasze pellety sprawowały w tak trudnych warunkach, również sięwww.wmh.pl

gnęli po to samo, co ja, chyba zachęceni moimi wynikami. Jakie to były przynęty i jak je wykorzystywaliśmy, zobaczycie na filmie. Jestem niemal pewny, że metodowi puryści oburzą się: jakże to tak?, tak się nie robi! No cóż, nie pierwszy już raz czegoś się „nie robi”. Ale skoro ryby brały, a my się bawiliśmy dobrze, to 25


REDAKCJA ŁOWI

OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

Gdy karp szaleje na macie, uspokaja go zasłonięcie oczu. Pamiętajcie, że rybę trzeba polewać wodą.

czemu nie? Na tym przecież polega sens wędkarstwa, a nie na skrupulatnym przestrzeganiu dogmatów i kanonów w pogoni za kolejnymi i kolejnymi kilogramami zdobyczy. Chcieliśmy przy okazji przetestować zupełnie inne, nieklasyczne, podejście do tematu. Ścisłe stosowanie się do 26

ustalonych reguł (choć zapewne niezwykle owocne) jest na dłuższą metę po prostu nudne. Jakby było za mało komplikacji, swoje dołożyła pogoda. Co prawda mieliśmy tej jesieni piękną wiosnę, ale… Pierwszego dnia, co można zobaczyć na filmie, było naprawdę cieWędkarstwo

moje hobby


OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

pło. Przez jakiś czas siedziałem nad wodą w samej koszulce. Na pozór warunki były bardzo dobre, a ryby nieźle brały. Nadeszła noc. Temperatura spadła prawie do zera! Gdy pierw-

szego dnia wieczorem wyrzuciłem z lodówki turystycznej na ziemię trochę lodu zabezpieczającego nasze zapasy, to następnego poranka znalazłem go w tym samym stanie. Tak duża

Podczas długich zasiadek dobre krzesło jest zbawieniem dla kręgosłupa. www.wmh.pl

27


REDAKCJA ŁOWI

OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

różnica między ciepłym dniem i zimną nocą musiała się odbić na aktywności ryb; i tak właśnie było. Poprzednie doby wyglądały podobnie, ale ta już wybitnie wyróżniła się na niekorzyść. No, ale coś jednak drugiego dnia udało się połowić zarówno nam, jak i nielicznym wędkarzom po przeciwnej stronie łowiska. Oglądając pierwszą część filmu (pierwszy dzień), możecie zobaczyć migawki z moimi holami. Owszem, to i owo połowiłem, nawet sporo ryb średniej wielkości, ale muszę przyznać, że nie wszystko poszło jak należy. Nie doceniłem siły i dzikości bielawskich karpi i te największe zostały w wodzie. W jednym przypadku po długim holu pękł przypon (oględziny wykazały, że był przetarty o coś twardego), a w drugim cyprinus zdołał się po równie długim boju uwolnić z haczyka bezzadziorowego. Hol ryby, która przetarła przypon,

28

obserwował właściciel łowiska i na podstawie wielkości płetwy ogonowej (karp chwilami ją pokazywał nad wodą) orzekł, że była to ok. 10-kilogramowa sztuka. Dużo jak na przypon o średnicy 0,20 mm, którym się posługiwałem, stąd też walka była długa. Nie nastawiałem się jednak na ryby dwucyfrowe... Musiałem dopiero stracić największą rybę dnia, żeby jak niepyszny przezbroić wędkę w mocniejszy zestaw, aby holować karpie szybciej, nie dając im szansy na spinkę. Tutejsze cyprinusy okazały się naprawdę ponadprzeciętnie silne, a niestety brały przede wszystkim na wędkę, na której miałem cieńszą żyłkę. Złowiłem ich tego dnia kilka, ale kamera była niestety w tym czasie zajęta gdzie indziej i do filmu trafiły z tego wszystkiego tylko migawki, głównie zresztą... leszczowe. Bo też właśnie leszcze brały Wędkarstwo

moje hobby


Podleszczaki były najczęstszą zdobyczą. www.wmh.pl

29


REDAKCJA ŁOWI

OD SPŁAWIKA DO GRUNTU

bez umiaru, przy czym były to rybki ok. 30–35-centymetrowe. Zaznaczam, że ani jedna nie poszła „na kotlety”, wszystkie wróciły do wody. Co ciekawe, jeden z podleszczaków nosił wyraźne ślady pocięcia zębami szczupaka, i to sporego. No cóż, w Perle Mazowsza są także drapieżniki, co zresztą widać na filmie! Ogólnie biorąc, pierwszy dzień dał nam sporo ryb różnych gatunków i były powody do zadowolenia. Niestety, szybko zaczęły się schody. Po pierwsze, okazało się, że Robert nie będzie mógł nam towarzyszyć kolejnego dnia, więc na jego miejsce wskakuję ja. Była to dla mnie dobra okazja do przetestowania method feederów Mega Baits, którymi się posługiwał (z tym zastrzeżeniem, że ja łowiłem tylko na zestaw przelotowy, z koszyczkiem luźno się przemieszczającym po żyłce, a Robert – niekoniecz-

30

nie). Po drugie zaś, zwaliła się na nas owa nieszczęsna zimna noc, która mocno przygasiła apetyty karpiom. Udało się jednak co nieco połowić, ale nie obyło się bez niespodzianek, nie zawsze najmilszych. Ten dzień spędziłem już pod czujnym okiem kamery. Dzięki wykorzystaniu GoPro Hero 7 Black mocowanej np. na sztycy podbieraka i wkładanej do wody wychodziły nam naprawdę ciekawe efekty, co sami ocenicie, oglądając film. Możecie go zobaczyć także na naszym VoD (po ludzku: w sklepie internetowym z filmami), gdzie za jedyne 5 złociszy (mniej niż paczka dobrej zanęty) można sobie do niego wykupić nielimitowany dostęp, jeśli ktoś nie lubi kolekcjonowania DVD. A obejrzeć go warto, choćby z powodu opisanego wyżej nieszablonowego potraktowania tematu łowienia na method feeder. ◀ Wędkarstwo

moje hobby


Im także należy się wolność. www.wmh.pl

31


REDAKCJA ŁOWI

WĘDKARSTWO PODLODOWE

32

Michał Krzyżanowski więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. autor

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

Wejście

na pierwszy lód Największe okonie są na pierwszym lodzie. Tę formułkę zna chyba każdy podlodowiec. Ale lód lodowi nierówny... Dziś opiszę jeden z moich sposobów łowienia w takich właśnie warunkach.

www.wmh.pl

33


W

REDAKCJA ŁOWI

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Wybieram jeziora duże, które zamarzają później i wolniej. Brzmi dziwnie? Biorąc pod uwagę, jak bardzo jesteśmy stęsknieni pierwszego lodu, to chyba tak. Ale jest w tym metoda. Chodzi o to, że w tym okresie właśnie tam najłatwiej o duże pasiaste drapieżniki. Praktyka łowienia na pierwszym DUŻE I ODLEGŁE lodzie opiera się często na kuciu, JEZIORA kuciu i jeszcze raz kuciu dziur, Mieszkanie w Warszawie ma swoje plusy i minusy. Do minu- póki się tych okoni nie znajdzie. sów zaliczam niestety odległość Jest to dla mnie problematyczod wielu dobrych łowisk jezio- ne z dwóch powodów: raz, że rowych. Podkreślam – dobrych, wolę oszczędzać siły na łowienie, a dwa, że wolę oszczędzać także bo Zalew Zegrzyński trudno czas, którego w czasie krótkich do takich zaliczyć. Na moje wyjazdów w jeszcze krótsze dni oko za dużo tam związkonigdy nie ma za wiele. wych rybaków i… smażalni. Wybierając się na nieznaNiestety, w poszukiwaniu obfitujących w okonie jezior muszę ne sobie łowisko, zaczynam zatem pielgrzymować w półod zaopatrzenia się w plan batymetryczny danego jeziora nocne rejony kraju. Gdy tylko (trzeba poszperać w biblioteczas mi na to pozwala, to na początku sezonu pojawiam kach lub Internecie, gdyż tego się na Mazurach lub Pomorzu. rodzaju dane są powszechnie iadomo, że okonie na pierwszym lodzie biorą świetnie i nie ma co z tym nawet polemizować ani wyjaśniać, dlaczego tak właśnie się dzieje.

34

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

dostępne i znajdzie je każdy, kto nie ma wstrętu do czytania). Mając już w ręku taki plan, typuję szczególnie obiecujące miejsca. Szukam spadów i głębokich blatów. Najczęściej łowię w miejscach o głębokości 10–15 m i tam właśnie wybieram się z pierzchnią. Po wykuciu pierwszej dziury zapuszczam do niej przetwornik echosondy, żeby zerknąć, co się dzieje pod lodem. Upewniam się, czy w okolicy są ryby, gdzie są i czy są aktywne. Ta wiedza pozwala mi podjąć decyzję, czy łowić, czy iść dalej, a jeśli łowić, to jaką przynętą i w jaki sposób. Próbując to ustalić klasycznie – błystką, traciłbym masę czasu. Pamiętajcie, czas gra przeciwko wędkarzowi w zawsze za krótki o tej porze roku dzień. I jeszcze jedno: często się zdarza, że w głębokich jeziorach okonie żerują w toni, czego bez echosondy na ogół www.wmh.pl

nie sposób ustalić. A co dopiero mówić o określeniu głębokości ich żerowania... Echosonda to wspaniały wynalazek, pozwala maksymalnie wykorzystać czas, który bez niej tracilibyśmy na szukanie ryb. Dawno temu było ich zatrzęsienie i praktycznie zawsze można się było nałowić. Ale dziś to już przeszłość, ryb jest mało i jeśli mamy się porządnie wyłowić, jadąc na krótko nad słabo znaną wodę, trzeba sięgać po nowoczesną technikę.

COŚ POD RĘKĄ Na Mazowszu nie brakuje zaporówek, żwirowni i innych tego rodzaju zbiorników. Tam też się zapuszczam z podlodówką w ręku, gdy nie mam czasu, żeby wyskoczyć gdzieś na odległe jeziora. W każdym razie zaglądam tylko tam, gdzie wiem, że są ryby. I chyba Was zaskoczę, bo na początku sezo35


REDAKCJA ŁOWI

nu skupiam się na wodach... płytkich, nieraz blisko brzegu, nawet jeśli w okolicy są głębsze doły. Dobrym takim miejscem jest np. okolica trzcinowiska, gdzie głębokość sięga 150 cm.

BEZPIECZEŃSTWO Wspomniałem już o tym, że na dużych jeziorach woda zamarza później. Pamiętam sytu36

ację, że temperatura spadła do ok. –20ºC, a jezioro takie jak Wigry jeszcze przez kilka dni było niezamarznięte (nie mówię o zatoczkach wciśniętych w ląd, gdzie można już było bezpiecznie łowić). Trzeba brać na to poprawkę, że nawet jeśli bajorko w parku lub stawy w okolicy są już skute lodem, to nie oznacza, że duże i głęboWędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

kie jeziora również. Mało tego, nie zamarzają one równomiernie, więc trzeba bardzo uważać, wychodząc z osłoniętej zatoki na główne ploso. Ale gdy woda już zamarznie, to ta pierwsza tafla lodu jest mocna, jeżeli oczywiście jest odpowiednio gruba. Ja uznaję 10 cm za grubość, przy której mogę z całym swoim bagażem

www.wmh.pl

bezpiecznie wejść i łowić. Byle tylko poruszać się ostrożnie. Bardzo ważne jest wyposażenie. Pierzchnia to nie tylko podparcie czy narzędzie do kucia dziur. Można i trzeba ostukiwać nią lód przed sobą, patrząc czy jest twardy i słuchając, czy odgłos uderzeń brzmi mocno i dźwięcznie. Jeżeli zdarzy się, że lód się załamie, to trzymana poziomo

37


REDAKCJA ŁOWI

pierzchnia nie pozwoli się pod niego zapaść. Można też ją podać koledze, który wpadł do wody, i wyciągnąć go z pułapki. Prowadzi to do kolejnego punktu: nie wchodzić na niepewny lód samemu, nie tracić z zasięgu wzroku innych łowiących. Zachęcam do nabycia kombinezonu wypornościowego (dobrze, jeśli ma dołączony gwizdek na

38

smyczy) albo przynajmniej zimowej kamizelki asekuracyjnej. Ale uwaga, nawet kombinezon nie załatwi wszystkiego. Przydają się kolce ratunkowe, dzięki którym można się wyczołgać na lód. Gołymi rękami? O tym trzeba zapomnieć. Jakiś czas temu czytałem o dwóch wędkarzach w kombinezonach, którzy wmarzli w lód, na który nie Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

mogli się wydostać z powodu braku kolców. Kombinezony nie pozwoliły im się zapaść pod lód, ale nie ochroniły przed zamarznięciem na śmierć w zimową noc. Opuszki palców mieli pozdzierane do kości po nieudanych próbach wydostania się na lód. Gdyby tylko jeden z nich miał kolce, nie doszłoby do tej tragedii. Stale przytaczam tę

www.wmh.pl

historię jako przestrogę przed wędkarską niefrasobliwością.

ŁOWIENIE Kilka słów o wędce. Stosuję kijek długości ok. 60 cm z kiwokiem pozwalającym na wyłapanie delikatnych brań. Kołowrotek nie powinien powodować splątań i na tym koniec stawianych mu wymagań.

39


REDAKCJA ŁOWI

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Więcej można napisać o przynętach. Podstawową błystkę podlodową zamieniam na poziomkę, gdy zauważę, że ryby są aktywne. Dzięki oczku do wiązania żyłki umieszczonym na grzbiecie odchodzi ona lekko w bok od stanowiska wędkarza, ale nie na 2 czy 3 m, jak utrzymują niektórzy. O rzekomym zataczaniu nią kółek wokół przerębla również wolę się nie wypowiadać... Sprzedawane w sklepach wędkarskich poziomki są wyposażone w 2 lub 3 narzędzia haczące. Te drugie są niezgodne z przepisami PZW, więc łowiąc w miejscach, gdzie obowiązuje Regulamin Amatorskiego Połowu Ryb PZW, należy jeden hak obciąć. Ja usuwam ten z przodu, bo na niego i tak siada najmniej ryb. Jeszcze kilka słów o „celownikach” dla ryb. Są to kolorowe zdobienia na trzonkach kotwiczek lub haczyków. Czy warto je stosować? Moim zdaniem tak, ale nie trzeba się ograniczać do koloru czerwonego. Łowne jest zestawienie kontrastowe, np. na jednym zbrojeniu czerwień, na drugim biel. Albo czarny i żółty. ◀

40

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

www.wmh.pl

41


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Pstrąg na lekko

42

Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

Jacek Gorny

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. autor

C

Pstrągi zacząłem łowić wiele lat temu. Przez ten czas poznałem wiele technik wędkarskich, które sprawdzają się niemal zawsze. Jedną z nich jest łowienie potokowców na lekko.

iekawi jesteście, jak to się stało, że zacząłem stosować tę technikę? To było nad Kwisą. Początek stycznia. Pojechaliśmy w trójkę – Sławek Szuszkiewicz, Wojtek i ja. Sławek był już wtedy bardzo doświadczonym pstrągarzem. Lubiłem z nim łowić, bo korzystając z jego wiedzy, dość szybko się uczyłem. Jego sposób spoglądania na wodę i techniki, którymi się posługiwał, były czymś nowym i dla mnie, i dla Wojtka. Nawet przynęty odbiegały od utartych kanonów znad pstrągowych rzek... Wybraliśmy odcinek taki troszkę nizinny z wolno płynąwww.wmh.pl

cą, głębszą wodą. Była zimna, pośniegowa, ale już czysta. Rozdzieliliśmy się z zamiarem ponownego spotkania za pięć godzin. Poszedłem w swoją stronę i zacząłem obławiać rzekę. Jako przynętę stosowałem wobler. Nawet nie jeden... Godziny mijały, zmieniałem wabiki, ale nie odnotowałem ani jednego brania! Zastanawiałem się, jak idzie pozostałym kolegom. Byłem niemal pewny, że u nich też słabo. Tak bywa, zwłaszcza na początku sezonu – myślałem. Po czterech godzinach spotkałem Wojtka. Szybka wymiana informacji i okazuje się, że ma on dokładnie taki sam wynik 43


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

jak ja, czyli zero! Po jakimś czasie doszedł do nas Sławek. Na powitanie powiedział: biorą, co? Roześmialiśmy się z Wojtkiem, bo byliśmy pewni, że Sławek też „przyzerował”. Ale już po chwili wiedzieliśmy, że on nie żartuje! Okazało się, że miał już 5 wyjętych i kilka zepsutych brań. Co?! Jak to?! My bez dotknięcia, a Sławek połapał jak w najlepsze dni... Nasz kolega to rasowy pstrągarz i ma swoje tajemnice, ale jest również fajnym gościem, więc podzielił się z nami tajnikami swojego sukcesu. Przede wszystkim powiedział, że wobler tego dnia nie miał prawa działać dobrze. Woda była jeszcze za zimna i pstrągi nie są wówczas skore do atakowania agresywnych przynęt. Poradził, żeby łowić gumką. Dodam, że w tamtych czasach na wodach pstrągowych nie widywało się wędkarzy łowiących tą przynę-

44

tą. Byliśmy zszokowani. Gumką? – zapytałem. Tak! – odpowiedział Sławek i dodał jeszcze: i to lekką gumką! Okazało się, że łowił 5-centymetrowym kopytkiem na główce 1,5-gramowej. Do tego 3-metrowy kij i żyłka o średnicy 0,18 mm. Pokazał nam technikę prowadzenia przynęty. Następnie dał każdemu w nas po dwie gumy i ponownie się rozeszliśmy. Tym razem poszedłem z Wojtkiem. Wciąż byliśmy zdumieni różnicą wyniku między nami a Sławkiem. Obaj uważaliśmy się już za niezłych pstragarzy. Łowiliśmy sprawdzonymi wcześniej woblerami i wydawało się, że jak nie one, to nic nie da rady rybom. Dyskutując, doszliśmy do głębokiej wolnej rynny na zakręcie rzeki. Oddałem rzut przynętą otrzymaną od Sławka i w połowie wody, po mocnym braniu, zaciąłem pstrąga! Tak! W pierwszym rzucie! Coś nieWędkarstwo

moje hobby


SPINNING

samowitego. Obławialiśmy tę rynnę wcześniej woblerem bez efektu. Później złowiliśmy kolejne ryby. Miały bardzo przyzwoite rozmiary: od 40 do 48 cm! Następnego dnia już tylko z Wojtkiem też walczyliśmy z fajnymi potokowcami. Wszystko dzięki Sławkowi. Po latach nadal stosuję tę technikę. Sprawdza się w trudnych warunkach, zwłasz-

cza w czystej i zimnej wodzie. Na początku sezonu jest zwykle numerem jeden. Pamiętam jednak o niej przez cały rok. Nawet pod koniec sezonu potrafi dać mi piękne pstrągi. Czas wyjaśnić, dlaczego lekka gumka jest tak rewelacyjna i jak dobrać do niej sprzęt. Głównym czynnikiem skuteczności tej metody jest to, że łowimy bar-

5-centymetrowe gumki na lekkich główkach. www.wmh.pl

45


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Pięknie wybarwiony. 46

Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

dzo wolno. Poruszamy się w dół rzeki. Używamy możliwie jak najlżejszych główek, co sprawia, że w nurcie prezentują się one bardzo realistycznie. Na korzyść działa też fakt, że niewiele osób tak łowi. Ma to duże znaczenie w przypadku rzek ze sporą presją, a taką bez wątpienia jest Kwisa. Sprzętowo też trzeba się dostosować. Ja łowiąc tą techniką, używam 2,90-metrowego wędziska o ciężarze wyrzutu do 18 g. Do tego żyłka 0,18-milimetrowa i kołowrotek wielkości 2000 lub 2500. Próbowałem łowić również plecionką z metrowym fluorokarbonem na końcu zestawu, ale miałem wtedy więcej spadów, więc wolę żyłkę. Gumki zawsze dozbrajam dwuramienną kotwiczką. To dodatkowe uzbrojenie znacznie zwiększa liczbę zaciętych i wyholowanych pstrągów. Lubię główki spłaszczone bocznie, bo są bardziej podatne na nurt, a dzięki www.wmh.pl

47


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Małe kopytko na lekkiej główce.

temu poruszają się w wodzie również na boki – niuans, ale niezmiernie ważny! Waga główki musi być tak dobrana do miejsca, aby można było puścić przynętę wachlarzem w dół rzeki niemal bez zwijania kołowrotkiem. Czyli: rzucamy pod drugi brzeg, nieco poniżej

48

naszego stanowiska, wolno zwijamy do momentu wprowadzenia przynęty w środkowe partie rzeki, a resztę roboty wykonuje za nas nurt. Generalnie nie używam główek cięższych niż 2,5 g, gdyż wówczas prezentacja staje się zbyt „sztywna”, a tego pstrągi nie lubią. Jak łatwo się domyWędkarstwo

moje hobby


SPINNING

śleć, najlepsze efekty tą techniką osiąga się na prostych, wolnych odcinkach rzek. Nieźle sprawdza się ona również w rynnach pod brzegiem – nawet tych zakrzaczonych. Jeśli chodzi o samą przynętę, to wolę kopyta i rippery od twisterów (choć czarny twister w lutym na niektórych rzekach jest wart grzechu!). Kolorystyka moich gumek zwykle przypomina barwę rybek: złoto, srebro, brąz, ciemna zieleń. Czarny grzbiet i mała pomarańczowa wstawka na podgardlu uzupełniają całość. W przypadku kopytek wolę mniejszą łopatkę ogonową. Przy dużej miałem mniej brań, zapewne z powodu nienaturalnego ruchu w wodzie. Pstrąg jest cwanym drapieżnikiem i zwraca uwagę na takie szczegóły. Typowe miejsca na początku sezonu do obławiania na lekko to prostki poniżej szybkiego nurtu, w którym pstrągi wyciewww.wmh.pl

rały się jesienią. Po tarle spływają one w dół rzeki i ustawiają się grupami tam, gdzie jest większa ilość pokarmu. Jeśli woda jest wystarczająco głęboka, aby czuły się bezpiecznie, to stoją często na środku rzeki. Dobra miejscówka potrafi dać kilka niezłych sztuk. Pamiętam jak kiedyś nie ruszając się z miejsca, złowiłem tą techniką 5 potokowców. Wszystkie 40+. Wystarczyło umiejętnie je holować, aby nie chlapały za dużo po powierzchni wody. Przynęta wydawała im się tak naturalna w wodzie, że nie mogły się jej oprzeć! Obławianie takich głębokich wolniaków może przynieść rybę życia. Tam właśnie pstrągi nie są trudne do złowienia. Jak później spłyną na swoje właściwe miejscówki, to zwykle nie będą już tak łatwe do upolowania. Często też wyholowanie dużego osobnika z zakrzaczonego fragmentu wody jest niemożliwe. Początek 49


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Przy klarownej wodzie warto schować się za drzewem. sezonu jest pod tym względem łaskawszy. Pamiętajcie jednak o najważniejszym – nie zabie50

rajcie ze sobą wszystkich złowionych ryb. Wędkarz stosujący dobrą technikę jest w stanie Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

dość szybko uszczuplić zasoby rzeki pstrągowej. Warto wypuszczać ryby i cieszyć się później z ponownego ich złowienia, tym bardziej że już za kilka miesięcy będą one w znacznie lepszej kondycji i dostarczą dużo więcej emocji w czasie walki niż teraz. Na koniec krótka historia. Złowiłem kiedyś fajnego czterdziestaka na długiej bardzo płytkiej prostce. Średnia głębokość wynosiła ok. 50 cm. Był

przy niej tylko jeden krzaczek na brzegu. W jego okolicy woda lekko się pogłębiała, ale nie więcej niż do 70 cm. Ryba stała w tym przegłębieniu. Po zrobieniu fotki zwróciłem jej wolność. Później złowiłem ją jeszcze 2 razy! Dostała nawet imię – „Jaś”. Dzięki temu, że „kolegi Jasia” nie zabrałem, jest szansa, że ponownie dostarczy mi emocji. Życzę Wam poznania takiego „Jasia” w waszej rzece! ◀

SKOCZ DO!

www.wmh.pl

Kontakt: Łukasz Tomczak - Dyrektor/CEO - Tel. +48 501-656-650 - lt.saenger_polska@op.pl -

Polub nasz profil Saenger Polska na FB www.saengerpolska.pl

51


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Toniowe płocie 52

Wędkarstwo

moje hobby


Każdy z nas pewnie nie raz mógł się pochwalić złowieniem spod lodu kilkunastu sztuk średniej wielkości płotek, niezależnie od tego, czy był to krótki wyjazd na znane sobie łowisko, czy też spontaniczny wypad w nieznane miejsce. Co innego, jeśli komuś uda się przechytrzyć chociażby kilka sztuk płoci wielkości 30+.

SKOCZ DO!

Tomasz Cegłowski Fot. autor

Haczyki MAX

www.wmh.pl

www.maxkf.pl

Haczyki i kotwice zostały zaprojektowane i wytworzone specjalnie dla polskich wędkarzy w Japonii. Idealnie wykonane, niezwykle ostre i profesjonalnie zahartowane, by sprostać wymaganiom 53 naszych klientów.


T

PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

o dowodzi, jak trudne bywa czasami złowienie starszych osobników tej niezwykle walecznej ryby. Wśród wędkarzy można też usłyszeć opinię, że na początku zimy, kiedy jeziora i kanały pokryje pierwsza warstwa lodu, złowienie dużych płoci nie jest czymś wyjątkowym. Rzeczywiście, niektóre gatunki ryb są wówczas mniej ostrożne niż w późniejszym okresie. Mam tu na myśli przede wszystkim okonie, które dają się „podejść” na praktycznie każdą umiejętnie podaną sztuczną przynętę. Co innego, jeśli za cel postawimy sobie złowienie kilku dorodnych płoci. Chcąc selektywnie łowić większe osobniki tego gatunku, musimy niestety wiele czasu poświęcić na zlokalizowanie ich stołówek, które w dużym stopniu zależą od pory dnia. Czemu jest to aż tak istotne,

54

przekonamy się dopiero wtedy, kiedy na końcu naszej małej wędeczki zaczną się regularnie meldować coraz to większe sztuki. Powstaje zatem pytanie, jak takie płocie namierzyć? Mając do dyspozycji echosondę, możemy w ciągu zaledwie kilku godzin zlokalizować na danym zbiorniku miejsca żerowania stad średniej wielkości płotek, które w poszukiwaniu naturalnego pokarmu mają przeważnie stałe szlaki o danej porze roku. Co istotne, niejednokrotnie w ślad za takim stadem podążają też większe osobniki, przy czym przeważnie trzymają się one w bezpiecznej odległości od tych pierwszych. Czemu tak jest, nie wiem, być może nie chcą zdradzić swojej obecności. Z takim zachowaniem „dojrzałych” płoci spotkałem się już na kilku łowiskach o podobnej charakterystyce, więc coś w tym musi być. Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

Co jednak mają zrobić wędkarze, którzy nie mają echosondy? W takim przypadku sprawdzonym przeze mnie sposobem jest zwabienie przepływającego stada płoci, nęcąc mieszanką z minimalną domieszką grubszej frakcji. I tu pewnie dla niektórych

zaskoczenie – wspomniana zanęta powinna się charakteryzować ledwo wyczuwalnym zapachem. Wcale nie mam tu na myśli łączenia dobrej jakości mieszanki glin z ziemią w proporcjach 1:8 czy nawet 1:12 (opcjonalnie mieszanki samych glin o stosow-

Niezwykle łowne mormyszki polskie wzbogacone dubbingiem. www.wmh.pl

55


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Wielkość mormyszki właściwie dobrana do głębokości łowiska jest kluczem do sukcesu.

nej do panujących warunków konsystencji), a jedynie użycie sprawdzonej w innych porach roku mieszanki pozbawionej jakichkolwiek intensywnie pachnących dodatków bądź innej chemii. Na cały dzień łowienia rozrabiam nie więcej niż szklankę suchej zanęty i niejednokrotnie nawet tak mała ilość nie zostaje w całości wykorzystana.

56

Niektórzy powiedzą, że w takiej sytuacji należy użyć mieszanki złożonej wyłącznie z gliny z domieszką wanilii naturalnej, ale – moim zdaniem – do takiej jadalni płotki szybko wejdą, ale równie szybko ją opuszczą. Duże płocie mimo zimowej pory bywają łapczywe, co bynajmniej nie oznacza, że rzucają się na wszystko, co im się podłoży pod Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

pysk. Suchą mieszankę zwilżamy wodą z łowiska tylko w takiej ilości, która ją spulchni, umożliwiając tym samym uformowanie bardzo małych bryłek rozpadających się bezpośrednio po odblokowaniu się podajnika zanętowego. Opierając się na doświadczeniach z ostatnich trzech lat, mogę powiedzieć, że stada płoci szukam, wiercąc kilka otworów w miarę równo oddalonych od siebie, nęcąc w każdej z nich niewielką kulką zanęty wielkości włoskiego orzecha, bez dodatku ochotki. Pojedynczymi larwami ochotki donęcam dopiero wówczas, kiedy złowię w danej dziurze pierwszą płoć, przy czym larwy te muszą być duże. Jeśli takimi nie dysponujemy, możemy zamiennie zastosować pinkę. Kiedy najlepiej wybrać się na lód celem poszukiwania ładnych płoci? Zima ma to do siebie, że potrafi zaskoczyć zarówno siarczystym mrozem utrzymującym www.wmh.pl

się przez kilka dni, stwarzając tym samym idealne warunki do wejścia na lód, jak też silnym, wiosennym wręcz słońcem o poranku i temperaturą powyżej +5ºC. Właśnie takie połączenie w moim przekonaniu jest najlepsze. Trafić na ciepły, słoneczny dzień po utrzymujących się przez tydzień mrozach stanowi spory handicap na starcie. Takie też warunki zastaliśmy zeszłej zimy, kiedy w połowie lutego postanowiliśmy spróbować swoich sił na jednym z niewielkich jezior położonym w malowniczych Borach Tucholskich. Grubość lodu kilkanaście metrów od brzegu wynosiła niespełna 11 cm, mróz rzędu -8ºC trzymał przez cały tydzień, stąd też pokrywa była dość zwarta i pozbawiona pęcherzyków powietrza. Wywierciliśmy kolejne dziury, pierwszą mniej więcej 60 m od brzegu, drugą w odległości ok. 15 m od pierw57


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Hol takiej płoci wymaga od wędkarza zachowania zimnej krwi.

szej, następną jakieś 20 m od drugiej, po czym rozpoczęliśmy nęcenie, bardzo delikatnie opuszczając podajnik na głębokość ok. 8,5 m. Wybrane przez nas miejsca nie były najgłębszymi miejscówkami na tym jeziorze. Tego dnia poranek przywitał nas wychodzącym znad horyzontu słońcem i delikatnym mrozem na poziomie -1ºC. Szybko

58

rozłożyliśmy sprzęt i po chwili rozpoczęliśmy granie mormyszkami. Początkowo staraliśmy się delikatnie falować wabikami nad dnem, z czasem stopniowo zwiększając amplitudę drgań. Przy pierwszych dwóch przeręblach nie miałem praktycznie żadnego drgnięcia kiwoka. Poszedłem dalej, mimo iż mój kompan jak zwykle twardo Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

okupował wybraną przez siebie miejscówkę. Po chwili usłyszałem jego głos, że na echosondzie pojawiła się duża ławica płoci, ale ku naszemu zaskoczeniu ryby przepływały ok. 1,5–2 m powyżej dna… ale były! Teraz należało tylko pokombinować z doborem kolorystyki mormyszek, aby natrafić na ten właściwy odcień. Ja korzystam wyłącznie ze sprawdzonych przeze mnie wyrobów, czyli ręcznie malowanych mormyszek wolframowych. Jeśli łowię na znacznych głębokościach, tj. powyżej 8 m, sięgam po nieco cięższe mormyszki wzbogacone dubbingiem, który też niewątpliwe poprawia ich atrakcyjność, jak również dodatkowo zwiększa ich masę. O niezwykłej skuteczności tych ostatnich przekonał się mój kolega Jarek, który jako pierwszy złowił tego dnia średniej wielkości płotkę – właśnie na wykonaną w Polsce mormyszkę www.wmh.pl

okraszoną delikatnym dubbingiem. W ciągu kolejnych kilku minut miał już obok swojego przerębla kilka sztuk. Widząc rozwój sytuacji, postanowiłem cofnąć się do drugiego przerębla, gdzie łowisko było już wstępnie zanęcone dosłownie kilkoma dorodnymi ochotkami. Mormyszka kiler w rozmiarze 3,5 mm w kolorze jaskrawego fioletu nawet nie zdążyła dobić do dna, kiedy jakieś 2 m przed nim kiwok wyraźnie się przygiął. Mam i ja! – pomyślałem z satysfakcją. Wymiana ochotki na świeżą, bałałajka idzie z powrotem w ruch, delikatny opad i jest kolejna, minimalnie większa ryba. Przez kolejne 40 min złowiliśmy z kolegą po kilkanaście sztuk, mając branie praktycznie za każdym opuszczeniem mormyszki w okolice od 1 do 1,5 m nad dnem. Nagle brania ustały. My zgodnie z przyjętą tego dnia takty59


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

ką nęciliśmy ochotką w ściśle ustalonych odstępach czasowych. Postanowiliśmy, że zejdziemy z mormyszkami minimalnie niżej i spróbujemy swoich sił na przysłowiowego „leniucha”. Minęło 20 min i nadal nic. Czyżby odeszły? Zapadła szybka decyzja, aby łowić wyżej, jakieś 1,5–2 m nad dnem, gdzie też dosłownie zawiesiliśmy nasze przynęty w bezruchu. Minęło być może kilkanaście sekund, kiedy miałem ponowne przygięcie kiwoka – ładna 25-centymetrowa sztuka wylądowała obok przerębla. Po chwili kolejna, jeszcze większa. Jarek również zaczął łowić wyżej i „wrócił do gry”. Zaryzykowaliśmy zwiększenie wielkości stosowanych mormyszek, oboje założyliśmy czwórki, każdy swój ulubiony wzór – ja fioletowego kilera, mój kompan standardowo biało-różową mormyszkę polską. Łowiliśmy

60

praktycznie co wpust, a płocie wyciągaliśmy coraz to większe. W międzyczasie niespodziewanie skończyły się nam ochotki, wobec czego zaczęliśmy donęcać tym, co mieliśmy w rezerwie, czyli czerwoną pinką. Brania nie były już aż tak wyraźne jak wcześniej, aż nagle usłyszałem świst precyzyjnie ustawionego hamulca mojego sąsiada. Jakiż to był piękny dźwięk! Oboje przez kilka minut nie mieliśmy zielonego pojęcia, co takiego połakomiło się na „stacjonarną” polską mormyszkę zawieszoną ponad 1 m nad dnem! Czas upływał, a ryba murowała dalej, nie dając się nawet podnieść kilkoma obrotami korbką. Po dłuższej chwili ruszyła; zrywy i nagłe zmiany kierunku świadczyły o godnym przeciwniku, przy czym do samego końca holu oboje byliśmy przekonani, że jest to pokaźnych rozmiarów garbus. Jakież było nasze Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

zdziwienie, kiedy w przeręblu ujrzeliśmy przepiękny okaz płoci. Jarek ponownie opuścił „szczęśliwą” mormyszkę na zbliżoną głębokość i kolejne gwałtowne przygięcie kiwoka zakończyło się pewnym zacięciem i następną płocią 30+! W sumie tego dnia udało nam się złowić całkiem sporo średniej wielkości płoci, jak również kilka dorod-

nych sztuk zasługujących bez dwóch zdań na miano „mamusiek”. Co najważniejsze, praktycznie żadna z nich nie została złowiona w okolicach dna. A zatem, warto czasem poeksperymentować tak z głębokością, jak i sposobem prowadzenia mormyszki, gdyż może to przynieść całkiem nieoczekiwany rezultat. ◀

Największa z „mamusiek” złowionych tego dnia. www.wmh.pl

61


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Wędkarstwo podlodowe to weryfikator naszych przynęt, wiedzy i wypracowanej przez wiele spinningowych sezonów koncepcji. W moim odczuciu celowe łowienie dużych ryb spod lodu to najwyższa liga spinningu. 62

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

Spinning

podlodowy

P

Fot. autor

Remigiusz Kopiej

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas www.wmh.pl

rzez wiele lat łowienie w przeręblu traktowałem nieco po macoszemu – ot, klasyczna przerwa w sezonie. Nieco odpoczynku, czasem fajna odskocznia od szczupaków, sandaczy i innych grubych ryb. No, ale zaraz – przecież na lodzie nie mamy ograniczeń, aby naprawdę połowić duże ryby. Jedyne, z czym możemy mieć kłopot, to wywiercenie odpowiedniej wielkości otworu w lodzie (to oczywiście żart). Takie przemyślenia naszły mnie jeszcze całkiem niedaw63


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

no. Od tego czasu na lód czekam dokładnie tak samo jak na pierwsze przymrozki, aby zasadzić się na grube sandacze. Skuteczne łowienie na lodzie spod lodu ryb, które sobie uprzednio zaplanowałem, stało się dla mnie kwintesencją wędkarskiego kunsztu. Wielu wędkarzy do łowienia podlodowego podchodzi w bardzo nonszalancki sposób. Wybierają w sklepie jaką bądź wędkę, kilka najzwyklejszych blaszek i tak uzbrojeni idą z siekierką, żeby kuć w lodzie dziury. Po kilkudziesięciu minutach zaczynają wątpić w sukces i przenoszą się w okolice trzcin, aby łowić tam drobne okonki. To wielki błąd. W ten sposób wypaczają obraz bodaj najwspanialszego czasu na zebranie całej masy doświadczeń i sprawdzenie wszelkich przynęt – ich pracy, kolorów i zapachów.

64

Wędkarstwo podlodowe to wstęp do prawdziwego spinningowania.

OKONIE NA PIERWSZYM LODZIE W wędkarstwie – jak wiadomo – nie ma reguł. Są jednak pewne zasady, które od wielu lat w zimie się sprawdzają. Gdy wodę skuje lód, drobne ryby zazwyczaj z zimowisk kierują się w stronę brzegu. Okolice litoralu właśnie teraz przeżywają swój rozkwit. Zaraz za pasem trzcinowisk, na spadkach, grupują się okonie. Tutaj niemal przez cały dzień odpoczywają i wyczekują na moment, kiedy z niewiadomych przyczyn rozpoczną wielki żer. Przez większość czasu ryby te są leniwe i niechętne do agresywnego brania, ale właśnie teraz możemy je łowić na blaszkę podlodową przez cały dzień. Nawet wówczas, gdy pogoda temu nie sprzyja. Tego Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

typu miejsca to łowiska bardzo standardowe i na ogół niemal pewne. Tu możemy zacząć łowienie, jeśli nie znamy łowiska. Gdy jednak znajdziemy się nad wodą, której batymetrię mamy w małym palcu, koniecznie wybierzmy się na górki, kamieniste blaty i inne rybodajne miejsca znane nam z jesieni. Tam właśnie teraz rozgrywana jest podwodna bitwa. Okonie grupują się w stada, są bardzo agresywne i żerują na blaszkach doskonale. Pierwszy lód to okres, kiedy z lodu o kiju nie zejdziemy. A jeśli tylko będziemy mieli szczęście, to trafimy na dzień, kiedy okonie będą żerowały – nazwijmy to – normalnie i wówczas połowimy do syta.

EKWIPUNEK PODLODOWEGO SPINNINGISTY Minimalizm przede wszystkim. Jeden kij, dosłownie kilka www.wmh.pl

blaszek i poziomek, do tego sprawdzony kołowrotek i niezbyt cienka żyłka. Wszystko to – łącznie z termosem i zapasową parą rękawic – spakujemy do niewielkiej torby. Nieduży bagaż znacznie zwiększy naszą mobilność na lodzie, a to niezwykle istotny aspekt, jeśli chodzi o skuteczność łowienia. Decydując się na łowienie na stokach tuż za pasem trzcin, wywiercamy kilkadziesiąt dziur. Tak będzie wyglądało aktywne poszukiwanie chętnych do współpracy garbusów. Kluczową, a mimo to często bagatelizowaną przez wędkarzy sprawą są przynęty. Radzę wyposażyć się dosłownie w kilka łownych i sprawdzonych od lat przynęt, które będą się charakteryzowały odmiennymi od siebie właściwościami. Kolory, wagi, sposób mocowania kotwicy czy haka to bardzo istotne czynniki podczas łowie65


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

66

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

nia okonia za pomocą blaszki podlodowej. Przykładami mogą tu być bałdy, diabły czy Raki SS. Każda dobra przynęta oferuje wędkarzowi spektrum możliwości. Blaszkę można prowadzić na wiele różnych sposobów. Zachowanie przynęty zależy od prowadzenia jej przez wędkarza oraz takich elementów, jak głębokość łowiska, grubość żyłki czy rodzaj wędki, jaką będziemy się posługiwali. W różnych łowiskach określone zachowanie podlodowej blaszki będzie decydowało o wynikach naszych okoniowych łowów. Najbardziej klasyczne łowienie na zasadzie „ziemia-powietrze”, czyli ostre podrywanie przynęty ku górze, jest skuteczne podczas wyjątkowo agresywnego żerowania. Zazwyczaj będziemy musieli przynętą grać i prowadzić ją na różnych wysokościach. Bardzo istotne są dekoracje w postaci chwostów, kolorowych igielitów czy choćby cekinów. Dodatki w postaci brokatów bądź zapachów to kolejne wabiki, które często będą decydowww.wmh.pl

67


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

wały o liczbie złowionych ryb. Nad wodę zabierzmy cztery modele przynęt, ale każdy z nich w różnych kolorach. Tak będzie nam łatwiej przetestować odmienne wabiki i wybrać najbardziej skuteczne. Wspomniałem o żyłce. To bardzo ważna część podlodowego zestawu, gdyż w połączeniu z wędką w znaczący sposób odpowiada za charakter pracy blaszki. Nie zgadzam się z opinią wielu wędkarzy, którzy sugerują, aby do blaszki wiązać najcieńsze żyłki dostępne na rynku. Moim zdaniem to przesada, która dodatkowo zmniejsza skuteczność przynęt. Ja do błystek stosuję linki nie cieńsze niż 0,16-milimetrowe, a do poziomek nierzadko wiążę żyłkę ponad 0,20-milimetrową. Grubsza żyłka działa na zasadzie spowalniacza opadu, co okoniom wyjątkowo przypadło do gustu. Bardzo często w przypadku, gdy garbusy nie są chętne do współpracy, zastosowanie grubej żyłki znacznie zwiększa liczbę brań. Oczywiście mam ze sobą również drugą szpulę kołowrotka

68

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

www.wmh.pl

69


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

z nawiniętą żyłką o zdecydowanie innych parametrach, czyli bardzo cieniutką. Korzystam z niej, gdy kończą mi się pomy-

70

sły na to, jak okonie zachęcić do brania. Bywa też tak, że ostro pikująca do dna blaszka okazuje się jedynym sposobem na ode-

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

rwanie ryby od dna i skuszenie jej, aby choć powąchała kotwicę. Na sam koniec wędka. Na rynku wędeczki podlodowe dostępne są w pełnej ofercie. Możemy kupić kijek za 10 zł, ale są też takie, które kosztują ponad 800 zł. Nie radzę jednak wybierać się na łowisko z patykiem mizernej jakości, bo zapewniam, że takim narzędziem łowić się raczej nie da. Jeśli już znajdziemy wymarzone grube okonie i skusimy kilka ryb do brania, to musimy mieć czym je holować. Kij powinien pracować na całej długości, aby drobne i cieniutkie kotwice nie

wyszarpały się z kruchego pyska okonia. Bardzo często właśnie te duże ryby zrywają się z zestawu ze względu na brak amortyzacji wędki w połączeniu z przymarzniętym na amen hamulcem. Podlodowe wędkarstwo to nic innego jak spinning w wersji mikro w wannie. Moim zdaniem nie ma tu miejsca na kompromisy i traktowanie tematu po łebkach. Jeśli chcemy z premedytacją łowić fajne ryby spod lodu, to wszystkie elementy, począwszy od rozpracowania łowiska i wyboru przynęty, a na odzieży kończąc, musimy potraktować poważnie. ◀ DZIOBOWE SILNIKI ELEKTRYCZNE Xi5 ZE STEROWANIEM BEZPRZWODOWYM

SKOCZ DO! Solidność i niezawodność

• Kompozytowa kolumna posiada wieczystą gwarancję na pęknięcie • Osprzęt i elementy ze stali nierdzewnej i anodowanego aluminium • Uszczelniona i obudowana przed wpływem czynników zewnętrznych elektronika

Zaprojektowany dla wędkarzy

Super cicha praca

• Precyzyjne koła zębate, łożyska o minimalnych oporach i inne świetnie spasowane elementy powodują redukcję hałasów, wibracji i drgań - czynią Xi5 praktycznie bezszelestnym

Moc

• Uciąg od 55 lbs dla małych i średnich łodzi aż do 105 lbs dla dużych jednostek

Precyzyjne sterownie i kontrola

• Sterowanie bezprzewodowym pedałem nożnym. Modele Saltwater dostarczane z pilotem bezprzewodowym • Wielofunkcyjny pilot dla opcji Pinpoint®GPS • Połączenie poprzez bramkę Pinpoint®GPS umożliwia precyzyjną kontrolę za pośrednictwem urządzeń LOWRANCE • 50% szybszy obrót niż w produktach konkurencji

Prostota użycia www.wmh.pl SOLIDNOŚĆ NIEZAWODNOŚĆ

CISZA

MOC

PRECYZYJNA KONTROLA

PROSTOTA UŻYCIA

• Wygodna i prosta regulacja ustawień • Czytelny wyświetlacz LED

71

www.parker.com.pl


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

72

Rega, Ina, Parsęta, Słupia czy Drwęca to nazwy rzek chyba najczęściej wymieniane przez łowców troci. Stale towarzyszą nam pytania: w jakie miejsca jechać?, gdzie złowić upragnioną troć? Nie mówię już o wielkim łososiu – królu rzek, który jest raczej widmem niż rybą możliwą do spotkania. Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

Przegląd

rzek trociowych

P

Andrzej Laszuk

Fot. autor, G. Drążkowiak, R. Oszustowicz www.wmh.pl

iszę ten tekst w okresie, kiedy ryby łososiowate odbywają tarło. Dlatego trochę popytałem moich przyjaciół, jaki jest tegoroczny ciąg tarłowy. Sam wiele czasu spędzam nad Regą. Niestety, ze smutkiem patrzę na to, co się dzieje – odłowy PZW na cele zarybieniowe, kłusownicy, choroba dziesiątkująca reskie trocie. Zastanawiam się zatem, czy warto wsiadać do samochodu i pokonywać kilometry, aby właśnie tutaj rozpocząć sezon. Gdyby nie to, że Rega jest dla mnie rzeką 73


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Rega w olicy Borzęcina. bardzo wyjątkową, z pewnością 1 stycznia byłbym nad inną wodą. Tymczasem od kilkunastu już lat przyjeżdżamy z przy74

jaciółmi nad Regę i coś tam zawsze „wydłubiemy”. Mimo iż została niewłaściwie potraktowana przez człowieka chyba Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

najbardziej ze wszystkich rzek, to broni się dzielnie i szczęśliwcy wracają do domów z kompletem troci. Ale w Redze w tym okresie są też inne ważne dla wędkarzy ryby – srebrniaki. Jest to jedna z pierwszych rzek na Pomorzu, do której ryby te wpływają, dzięki czemu jest uważana za bardzo atrakcyjną. Kelty są słabe po odbytym tarle i nie dają tyle radości na wędce, co właśnie srebrniaki. Dlatego też łowiąc w Redze, od początku sezonu używam dość mocnego kija. Najlepiej, aby miał on 3 m i był naprawdę solidny. Dość długo korzystałem z wędziska pod plecionkę, ale spadało mi trochę ryb, więc zamieniłem je na kij mocniejszy. Firma Robinson na rok 2019 wypuściła serię traveli Voyager. Wśród nich jest naprawdę bardzo porządny, mocny 3-metrowy Voyager Power Spin o ciężawww.wmh.pl

rze wyrzutu 20–60. Jest to 5-częściowa wędka o szybkiej akcji, która po złożeniu mieści się w praktycznym pokrowcu o długości 60 cm i jest dość lekka. W Skandynawii tym travelem łowiłem piękne łososie. Do zestawu miałem wytrzymały kołowrotek typowo trociowy Robinson Metalloid ze świetnym hamulcem – przy łososiach nawet nie jęknął. Najpierw stosowałem plecionkę, ale przecierała się na ostrych kamieniach, zamieniłem ją więc na żyłkę 0,32-milimetrową i nie miałem problemów z holami. Dlatego do połowu salmonidów nie będę już używał plecionki. Żyłka, żyłka i jeszcze raz żyłka. Jeszcze krótko o przynętach na początek sezonu. Ostatnio używałem obrotówek i nieźle na nie połowiłem w zakończonym sezonie, a zatem na rozpoczęcie nowego raczej także będę 75


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Parsęta zimą. z nich korzystał. I koniecznie odwłoki w kolorze ikry – coś w sobie mają. Oczywiście są wędkarze, którzy kochają 76

wahadła czy wobki; każdy ma do tego indywidualne podejście. Tyle o sprzęcie, wróćmy do tematu ciągu tarłowego. Jak Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

wspomniałem, trochę popytałem przyjaciół i wniosek był taki: najwięcej ryb i najlepszy ciąg zanotowano na Parsęcie. Sam miałem przyjemność przekonać się o tym na ostatnim Salmo Parsęty. Polityka gospodarza jest bardzo przyjazna rzece. Podam przykład z łososiami. Odłowiono 9 sztuk tych ryb i po odtarleniu stwierdzono, że wystarczy ikry, więc więcej łososi nie łowiono. Nawet jeśli podczas odłowów się złapały, to z wielką starannością je wypuszczano. Tak powinno wyglądać prawidłowe zarządzanie przez gospodarza. Niech inni się uczą. Jeżeli chodzi o pozostałe rzeki na Pomorzu, to trochę ryb weszło do Iny, ale problemem byli tutaj rybacy. Z nieoficjalnych źródeł wiem, że na Zalewie Szczecińskim roiło się od siatek i wszyscy rybacy łowili trocie i łososie. Słyszałem www.wmh.pl

nawet o osobnikach ponad 20-kilogramowych, a największy mierzył 128 cm. Te ryby płynęły najprawdopodobniej w kierunku Drawy, ale ich los skończył się w rybackich siatkach. Był rok, w którym rybacy mieli postojowe i wówczas do Iny weszło bardzo dużo ryb, co pokazała ówczesna edycja zawodów „Troć Iny”. Tyle złowionych ryb bardzo rzadko ogląda się na zawodach. Ale od jakiegoś czasu i na Inie jest słabiej. Idąc dalej na wschód, mamy Wieprzę i Grabową. Z tego co ustaliłem, do Wieprzy trochę ryb weszło, więc może być nawet ciekawie – o ile nie zdziesiątkują ich kłusole. Wcześniej ochrona funkcjonowała tam dość fajnie, głównie za sprawą OSY (Odmłodzonej Sekcji Antykłusowniczej), ale teraz za bardzo nie słychać o ich działalności. Do Słupi 77


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Rega w okolicy Dziadowa. jak co roku weszło trochę ryb, ale w niej, jak i w Redze, choroba dziesiątkuje stada i kłusownicy robią swoje, więc 78

wybór tej rzeki nie jest najlepszy. Pozostała jeszcze Drwęca, o której najmniej się dowiedziałem. Mam jedynie inforWędkarstwo

moje hobby


SPINNING

mację, że sporo ryb do niej weszło, ale niestety w Lubiczu były odławiane przez PZW, więc ile zostanie dla wędkarzy – nie wiem. Jeszcze kilka słów o Radwi. Wydawać by się mogło, że Radew jako dopływ Parsęty także będzie bogata w trocie i łososie. Niestety, wiem od miejscowych, że faktycznie do rzeki weszło sporo ryb, ale tylko do nieszczęsnego progu, którego już nie zdołały pokonać i wróciły do Parsęty. Funkcjonalność przepławki na tej rzece w Karlinie także nie za specjalnie się sprawdza, więc w górnej Radwi może nie być za słodko. Zresztą wszędzie wody jak na lekarstwo i w tym także można upatrywać powodu braku ryb w górnych partiach rzek. Podsumowując informacje znad rzek o przebiegu ciągu tarłowego, można wnioskować, że to Parsęta jest www.wmh.pl

królową, nad którą warto się wybrać. Ale czy tak się rzeczywiście okaże, dowiemy się w pierwszych dniach stycznia. Nowy sezon to jednak nie tylko czas troci i łososi, ale także mniejszego przedstawiciela ryb łososiowatych, czyli pstrąga potokowego, ale jedynie na północy Polski. W południowej części kraju połów tych ryb zaczyna się od 1 lutego. Nie wiem jak Wam, ale mnie się wydaje, że początek lutego jest terminem rozsądnym. Co prawda w zależności od roku, ale przeważnie w styczniu potokowce są osłabione po tarle, mało waleczne i wypadałoby dać im ten miesiąc odetchnąć, aby nabrały masy i były faktycznie godnym przeciwnikiem na pstrągowej wędce. A jeśli znów o wędkach, to pstrągowych mam kilka, ale od dwóch lat upodobałem sobie Sashimę Robinsona długoś79


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

Styczniowy kelt złowiony w okolicy Wlewa. 80

Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

ci 2,59 m o ciężarze wyrzutu 3–15. Lekki i z zapasem mocy kijek dał mi możność wyholowania niejednego potokowca. Przynęty to przede wszystkim woblerki rękodzielników i małe obrotówki. Często bywam na tarliskach w moim rejonie i muszę przyznać, że populacja potokowców jest dość dobra. Na jednym z dopływów rzeki okręgu koszalińskiego PZW naliczyłem 32 gniazda. W większości z nich były ryby – i to niemałe. Warto też wybrać się nad górną Wieprzę, w której pływa sporo ryb z czerwonymi kropkami, czy górną Parsętę, gdzie także spotkamy potokowce. Może nie takie wielkie, ale w przedziale 35–45 cm. Można także trafić na uciekinierów

z hodowli w postaci tęczaka lub palii. A i jakaś troć może zawędrować wysoko, więc będzie miłym zaskoczeniem na pstrągowej wędce. Oczywiście Rega poniżej Łobza też ma potencjał i można trafić grubego pstrąga. Niestety, w górnych partiach rzeki wszystko zależy od stanu wody. Tej, jak wspominałem, jest zbyt mało, w związku z czym trudniej będzie podejść pstrąga. Dla niego będzie to ratunek, dla nas zaś przypomnienie traperskich podchodów. Mimo przeszkód, jakie stawiają nam i natura, i człowiek, wszystkim Czytelnikom życzę w nadchodzącym 2019 roku wielu złowionych okazów, a także wszelkiej pomyślności w codziennym życiu! ◀

Patronem artykułu jest firma Robinson Europe S.A., dystrybutor znanych i cenionych marek:

www.wmh.pl

Ponad 25 lat na europejskim rynku wêdkarskim

81


PORADY EKSPERTÓW

Miejskie

sandacze

82

Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

Wędkarstwo miejskie oznacza dla mnie albo ciężkie łowienie sandaczy, albo uganianie się za okoniami. Dziś skupię się na tych pierwszych.

Jędrek „Emdżej” Chorążyczewski więcej informacji o autorze na www. wmh.pl/onas

Fot. autor www.wmh.pl

83


Ł

PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

owienie sandaczy kojarzy mi się zdecydowanie z pierwszym ochłodzeniem. Wtedy to zapuszczam się na odrzańskie ostrogi z jedną małą, ale sensownie wypakowaną torbą. Za dnia czy w nocy to nie ma dla mnie znaczenia, chociaż uwielbiam obserwować „pstryki” na szczytówce lub na plecionce podczas łowienia z opadu, co w sumie daje przewagę dzien-

84

nym połowom. Jestem jednak w pełni świadomy tego, że w dzień mam małe szanse ustrzelić grubego sandacza, bo tak to już u nas na Odrze jest. W nocy to prawdopodobieństwo znacząco wzrasta, ale o tym napiszę może kiedy indziej. Kilka lat temu do mojego i tak już dość bogatego wędkarskiego harmonogramu doszło łowienie mętnookich w portach, a także w mieście, stojąc na chodniku

Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

zbudowanym wzdłuż brzegu rzeki, a czasem i na ruchliwej ulicy (tego ostatniego nie polecam). Tak, tak chodzi o tzw. street fishing! Świetna alternatywa i odskocznia od łowisk otoczonych wspaniałą przyrodą, gdzie z jednej strony jest spokój i cisza, ale z drugiej bywa niekiedy nudno. Jest naprawdę wiele plusów tej nowej dyscypliny, bo chyba tak trzeba już to nazywać. Dla mnie samo łowienie jest bardzo ważne, co oczywiste, ale spotkania ze znajomymi z wielkich miast, wymiana doświadczeń czy poglądów to naprawdę coś, co zbliża ludzi poza mackami Internetu. Mimo braku okazów, bo do tych trzeba mieć szczęście albo bywać częściej na streecie, uważam, że jest to fascynujące łowienie z nutką nieprzewidywalności. Mnogość gatunków ryb sprawia, że nigdy nie wiemy, co uwiesi się na końcu naszych zestawów. Ponieważ mieszkam niecałe 200 km od Szczecina, więc właśnie w tym mieście najczęściej uprawiam street fishing. To, co zabieram ze sobą, jest uwarunkowane tym, co mogę zastać nad wodą. Niezbędny w tym przypadku jest oczywiście wywiad środowiskowy, czyli telefony do znajomych. Bywa, że bardzo mocny uciąg nakazuje zabrać www.wmh.pl

Ponad 100

wzorów błystek

Błystki obrotowe, wahadłowe, tandemy, pilkery. 05-075, Warszawa Wesoła, ul. Asnyka 13 tel. +48 22 773 70 13; mobile +48 601 228 279 email: info@spinnex.pl • www.spinnex.pl

85


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

ultraciężki sprzęt. Nierzadko jest wręcz odwrotnie i można się zadowolić kijem i „ołowiem” na lekko. Ja przeważnie zabieram ze sobą jedną w miarę uniwersalną wędkę długości 250 cm o ciężarze wyrzutu do 25 g, lecz realnie może ciut więcej – tak do 32 g całkowitej wagi przynęty. Pozwala mi to na zmianę taktyki na łowisku, ale o tym

86

za chwilę. Przy zakupie wędki warto pamiętać o tym, aby miała przelotki o dużych średnicach. Zapobiegnie to ich szybkiemu zamarzaniu przy ujemnych temperaturach. A nie ma nic bardziej uciążliwego niż usuwanie lodu co kilka pokręceń kołowrotkiem. Do wędziska dokładam mocny kręciołek; rozmiar 3500–4000 to optymalny wybór. Musimy brać Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

pod uwagę, że duży ciężar przynęt i uciąg mogą – nawet przy niewielkiej rybie – utrudniać hol. Akurat tutaj nie dbam o to, aby łączyć moc z lekkością. Łowię głównie drop shotem i nie czuję jakiś konkretnych przeciążeń. Na wyżej wymienioną maszynkę nawijam plecionkę o średnicy 0,16–0,18 mm. Zestaw jest wówczas mocny, ale jednocześnie szybko przecina wodę, gdyż stawia mały opór. Kolor linki również ma znaczenie. Mój wybór pada na plecionki fluo lub multicolor. Każdą z nich widać w miejskich zróżnicowanych warunkach. Jest to istotne przy delikatnych braniach, których nie poczujemy i nie zobaczymy na wędzisku. Dlaczego łowię głównie drop shotem, zamiast na główki jigowe z opadu? Odpowiedz może się wydawać banalnie prosta i przedstawiać mnie w niekorzystnym świetle jako lenia, ale www.wmh.pl

prawda jest taka, że będąc na wyjeździe, muszę ograniczyć sprzęt, aby nie nosić zbędnych kilogramów ołowiu. I któregoś razu na takim wypadzie, mając ze sobą dwa kije i torbę z pełnym arsenałem do drop shota i do opadu, pod koniec dnia miałem dość bycia nad wodą, mimo że ryby brały. Często nie miałem gdzie odłożyć drugiej wędki i tak naprawdę większości sprzętu nie zdołałem wykorzystać. Kolejnym, już czysto wędkarskim powodem jest to, że w przypadku street fishingu dużo bardziej kręci mnie łowienie sandaczy drop shotem niż bardzo ciężką główką. Używając długiego wędziska, jestem w stanie precyzyjnie podać i ożywiać przynętę, ale i obserwować, gdzie się aktualnie znajduje, co jest niezmiernie ważne. Każdy, kto próbował łowić sandacze w miejskim zgiełku, wie, że sami nad wodą 87


PORADY EKSPERTÓW

SPINNING

nie jesteśmy, więc trzeba śledzić wabiki swój i sąsiadów. Na wodach stojących nie ma z tym problemu, ale w miejscu, gdzie woda szybko płynie, a głębokość często przekracza 8 m, bardzo łatwo mogą się splątać. Na szczecińskie mętnookie zabieram ciężarki w kształcie oliwki lub pałeczki. Wybieram takie z krętlikiem, ponieważ system szybkiego montażu może nie wytrzymać przeciążeń przy rzutach. Gramatury warto mieć w szerokim wachlarzu od 10 do aż 40 g. Moim znakiem rozpoznawczym jest używanie haków offsetowych. Mimo wielu nieprzychylnych opinii na temat takiego zbrojenia, uważam, że dzięki temu odnoszę sukcesy. Ryba dużo lepiej zasysa przynętę, a przez to, że nie czuje ostrza, szybko jej nie wypluwa. To daje mi więcej czasu na reakcję, a dodatkowo szeroki

88

łuk kolankowy sprawia, że mam bardzo mały odsetek straconych ryb po zacięciu. Jeżeli chodzi o przynęty, to głównie używam – co pewnie nikogo nie zaskoczy – tzw. jaskółek. Są mocne, wytrzymałe i skuteczne. Kolorystyka to chyba najbardziej nieprzewidywalna rzecz. Nigdy nie wiadomo, który kolor „odpali”. Ja uwielbiam barwy naturalne, a więc wszelkie odcienie oliwki, perły, błękitu czy brązu. W moim arsenale nie brakuje też przynęt jaskrawych: fluo, seledynowych, marchew czy róży. Na samych jaskółach mój podstawowy zbiór się nie kończy. Używam też raków i przynęt przegubowych, czyli imitacji pierścienic. Technikę drop shot opisywały setki osób, więc myślę, że poruszać tego tematu nie trzeba. Jedynie dodam, że nie robię długich przerw między podszarpywaniami. Miejscowi wędkarze Wędkarstwo

moje hobby


SPINNING

robią takie pauzy, ale nie zawsze to popłaca. Do wielkich miast w poszukiwaniu sandaczy jeżdżę, gdy jest już bardzo zimno i temperatura mocno doskwiera. Mam pewność, że nie jadę na marne. Ryby gromadzą się na głębszych odcinkach rzek i na ogół można je bez problemów namierzyć i złowić. Napisałem „na ogół”, bo nie zawsze tak jest! Na koniec namawiam do wypuszczania tych pięknych

www.wmh.pl

ryb, jakimi są sandacze, a będą mogły się nimi cieszyć kolejne pokolenia. Dbajmy o to, aby nasze dzieci też miały co łowić. Do zobaczenia nad wodą! ◀

OD REDAKCJI Zgodnie z komunikatem Zarządu Okręgu PZW w Szczecinie w obwodzie rybackim Odra nr 5 okres ochronny sandacza obowiązuje od 1 marca do 31 maja.

89


INNE

INNE

Nowości Spro na rok 2019 Początek nowego roku to dobry moment, aby przestawić nowości na nadchodzący sezon. Expert, dystrybutor produktów holenderskiej firmy Spro, ma dziś dla Was kilka propozycji.

SPRO FREESTYLE FLICK NET Wyjątkowo lekki podbierak teleskopowy z serii Freestyle, czyli przeznaczony do street fishingu. Bardzo szybki system rozkładania jedną ręką pozwoli błyskawicznie przygotować go do podebrania ryby, a klips mocujący do paska zapewnia bezpoblemowy transport. Dostępny w dwóch długościach 1,05 i 1,55 m po rozłożeniu (wersje teleskopowe). 90

Wędkarstwo

moje hobby


INNE

PRZYPONY SPRO CTEC Seria gotowych przyponów CTEC dla każdego wędkarza. Bardzo ostre haki oraz wytrzymała żyłka! Szeroka gama modeli i rozmiarów pozwoli dobrać przypon do praktycznie każdej metody połowu i przynęty. 10 sztuk w paczce.

SPRO GOT BRAID Japońska plecionka z materiału o nazwie IZANAS. Jest to nowa nazwa materiału charakteryzującego się niezwykle wysokim stosunkiem wytrzymałości włókien do masy, wysoką odpornością na ścieranie i bardzo niską absorpcją wilgoci. Plecionka jest bardzo gładka, a odpowiednia sztywność doskonale przenosi pracę przynęty i najdelikatniejsze brania. Dostępna w kolorach zielonym i żółtym na szpulach 150 m. www.wmh.pl

91


INNE

INNE

ŻYŁKI SPRO CTEC Najnowsza linia żyłek dla każdego wędkarza charakteryzujących się bardzo dobrymi, sprawdzonymi parametrami wytrzymałości, rozciągliwości czy łatwości wiązania. Szeroka gama rodzajów i grubości pozwoli dobrać konkretną żyłkę do preferowanej metody połowu. Bardzo duży nawój na jednej szpuli (od 250 do 500 m) zapewnia bezproblemowe nawinięcie 2 szpul lub całkowite wyeliminowanie tzw. podkładu pod żyłką główną. Pod względem ceny propozycja niezwykle atrakcyjna!

92

Wędkarstwo

moje hobby


INNE

SPRO ZALT ARC 2019 Najnowsza odsłona popularnego morskiego kołowrotka Spro. Model ten przeszedł wiele modyfikacji podkreślających jego kluczowe zalety. Całkowite usunięcie biegu wstecznego, nawet już w najmniejszym rozmiarze, wzmocniona przekładnia, pogrubiona ośka oraz wkręcana korba mają na celu wyeliminowanie zbędnych luzów oraz wzmocnienie całej konstrukcji. Uszczelka w szpuli zapobiega dostawaniu się brudu i morskiej wody do hamulca, a samo jego pokrętło zostało powiększone i wykonane z aluminium. Metalowy klips do plecionki czy powiększony uchwyt korbki to dodatkowe elementy, które usprawniono w nowej wersji. Dostępny w wielkościach od 30 do 70. 4 łożyska ze stali nierdzewnej plus 1 wałeczkowe. www.wmh.pl

93


PORADY

PORADY EKSPERTÓW

Podsumowanie sezonu 2018

Przełom każdego roku to nie tylko czas przestawienia się z jednego gatunku na drugi. To także chwila, kiedy wracam myślami do ostatnich 365 dni i podsumowuję swoje sukcesy i porażki. 94

Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

Mariusz Drogoś

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. autor

www.wmh.pl

95


T

PORADY EKSPERTÓW

PORADY

ak naprawdę jest to podsumowanie ogólne, gdyż w trakcie roku kilkukrotnie otwieram i zamykam sezony na różne gatunki ryb i starałem się wyciągać wnioski na bieżąco. Bardzo często podkreślam, że każdy rok jest na swój sposób wyjątkowy; 2018 był dla mnie wręcz unikatowy. A to dlatego, że w końcu po bodaj pięciu latach udało mi się wprowadzić do swojego wędkarskiego kalendarza (myślę, że na stałe) celowe łowienie sumów. Marzyłem o nich od lat, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie. Ten rok okazał się przełomowy. Ale zacznijmy od początku.

WIOSNA – CZAS KLENIA Poważne łowienie rozpocząłem dość późno, bo dopiero w kwietniu. „Winę” za to ponosi nagły atak zimy, który na

96

przełomie lutego i marca skuł okoliczną Odrę grubą warstwą lodu. I w czasie, kiedy najczęściej zaczynałem łowienie nocnych leszczy, zamiast zarzucać długimi wędkami, chodziłem po lodzie. Po późnej zimie szybko nadeszło… lato. Ze względu na bardzo niski stan wody odpuściłem leszczom i od razu skupiłem się na kleniach, które łowiłem metodą feederową. Ich brania, w trakcie których ma się wrażenie, że próbują zabrać wędkę, sprawiają, że nie potrafię się im oprzeć. Łowiłem je w różnych miejscach: w warkoczu, na napływie, na samym przelewie, jak i w głównym nurcie. Najwięcej i największe udawało mi się jednak przechytrzyć w napływowo-przelewowych fragmentach wody. Przynętą numer jeden była kukurydza, która okazała się bezkonkurencyjna i w największym stopniu potrafiła zredukować brania drobnicy. Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

Niski poziom wody umożliwiał relatywnie delikatne wędkowanie. W tym konkretnym przypadku oznaczało to łowienie 40–50-gramowymi koszykami. To wystarczało, aby zestawy utrzymywały się w wybranym przeze mnie miejscu i nurt nie ściągał ich w zaczepy. Dzięki takim lekkim koszyczkom hole dawały o wiele większe zadowolenie niż przy wyższych stanach wód, gdzie wspomnianą gramaturę bardzo często trzeba podwoić, a nawet potroić. Wtedy przyjemność z holu jest niemal zerowa. Najczęściej sięgałem po długi (nawet powyżej 1 m) przypon o średnicy 0,16 mm, na którego końcu zawiązywałem kuty haczyk nr 14. Idealnie pasował do jednego ziarna w żółtym kolorze. Posyłając zestawy w napływowo-przelowowe okolice, nie stosowałem nęcenia kulami. Robiłem to wyłącznie za pomowww.wmh.pl

cą koszyka zanętowego, w którym znajdowało się również dużo kukurydzy. O tej porze roku kilkakrotnie sięgnąłem też po spinning i wybrałem się na bolenie. Okręg wrocławski zdjął okres ochronny z tego gatunku i nie będę ukrywał, że skorzystałem z tego, łowiąc kwietniowe rapy. Ich wielkość – jak to o tej porze roku najczęściej bywa – nie powalała, więc nie poświęcałem im zbyt wiele czasu i robiłem to bardziej dla urozmaicenia wiosennych łowów.

LATO – CZAS SUMA Na tę chwilę czekałem latami. I w końcu wszystko się zgrało, nic nie pokrzyżowało planów i w pierwszym tygodniu czerwca udałem się na prawdziwy sumowy debiut. Inaugurująca zasiadka była pomyślna, gdyż udało mi się otworzyć nowy rozdział rybą o długości 180 cm. 97


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

Wielkości kleni były różne, ale rzadko wyłamywały się poza przedział 40–50 cm. 98

Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

W trakcie sezonu wyjazdy były mniej lub bardziej owocne – od zupełnie pustych po takie, które dawały kilka ryb. Ich wielkości były przeróżne, gdyż najmniejszy osobnik miał nieco poniżej 130, a największy 195 cm. I chociaż zawsze chciałoby się złowić tego wielkiego, to cieszyłem się z każdej sztuki, a było ich kilkanaście. Łowiłem je metodą, która najbardziej mnie intrygowała, czyli na tzw. podwiązkę. Przynętami były najczęściej klenie i krąpie, które pozyskiwałem z Odry. Nie będę szczegółowo opisywał tego tematu, gdyż chciałbym zatrzymać się przy nim na dłużej przy innej okazji, kiedy poświęcę mu osobny artykuł. Teraz dopowiem tylko tyle, że łowienie sumów okazało się dla mnie czymś najprostszym, czego do tej pory próbowałem, przynajmniej w czasie debiutanckiego sezonu. I wcale nie jest to www.wmh.pl

99


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

takie skomplikowane i niedostępne, jak nierzadko próbują nam wmówić Ci, którzy siedzą w tym od lat. Wręcz zaryzykuję stwierdzenie, że sumiarstwo może być dla każdego, a przechytrzenie wąsatego jest dużo łatwiejsze niż bolenia, sandacza czy nawet leszcza, który potrafi być niesamowicie wybredny. Podkreślam jednak, że są to moje prywatne odczucia poparte wyłącznie doświadczeniami zdobytymi w tym pierwszym w mojej wędkarskiej karierze sumowym sezonie.

JESIEŃ – CZAS BOLENIA Od kiedy na poważnie zająłem się boleniowaniem, z wielką niecierpliwością oczekuję początku kolorowej pory roku. Przede wszystkim dlatego, że jesienne egzemplarze są zdecydowanie większe od wiosennych rap, często pokaźnie odpasione i – co

100

Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

Jeden z wielu październikowych boleni ze środka rzeki. www.wmh.pl

101


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

za tym idzie – potrafią stawić wędkarzowi opór. Powszechnie się uważa, iż jesienna niżówka nie jest dobra i wielu łowców boleni z utęsknieniem czeka na większą wodę. Przy obecnym jednak poziomie wody, który w wielu miejscach pozwalał na bezproblemowe przejście na drugą stronę dolnośląskiej Odry, też można było pięknie połowić, tylko trzeba było podejść do tych ryb nieco inaczej. Kluczem, może nie do sukcesu, ale do złowienia większej liczby boleni było obławianie nie tylko napływów, warkoczy czy basenowych kantów, ale również głównego nurtu, w którym przebywała naprawdę spora liczba tych ryb. I miałem to szczęście, że dwa pierwsze aspiusy złowiłem właśnie z głównego nurtu po kilku kontrolnych rzutach. Bez najmniejszych oporów posyłałem więc sztuczne uklejki nie tylko na spokojniejszą wodę, ale i na śro-

102

dek rzeki. W tym ostatnim miejscu nie dopatrzyłem się co prawda widowiskowego boleniowego żeru, ale wiem, że ryby tam siedziały, bo z wielkim impetem uderzały w podane im przynęty. I to zarówno te sterowe, jak i bezsterowe. A brania na te drugie dawały wiele emocji. W przeciwieństwie do tych ze spokojnej wody (międzyostrogowe baseny) bardzo rzadko mogłem obserwować podążającą za wabikiem falę. Brania były nagłe, bez jakiegokolwiek uprzedzenia, a swoją siłą i hałasem potrafiły wręcz przestraszyć.

* * *

Jak co roku podsumowanie powstaje kilka tygodni przed zakończeniem sezonu i najczęściej jest tak, że duże sandacze ruszają się już po wysłaniu tekstu do redakcji. Tak przynajmniej było w ostatnich latach. I mam cichą nadzieję, że tak będzie również tym razem. ◀ Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

SKOCZ DO!

www.wmh.pl

103


INNE

INNE

Szeroka oferta Dragona na sezon 2019

Na sezon 2019 Dragon przygotował ofertę szeroką i zróżnicowaną tak, jak różnorodne są polskie łowiska.

C

zy da się zadowolić wszystkich? Wbrew pozorom można. Co prawda każdy ma inne upodobania, a na dodatek dochodzi olbrzymia różnorodność krajowych łowisk, ale da się. Zwłaszcza gdy zadania tego podjęła się taka firma, jak Dragon, od lat znana z poważnego traktowania swoich klientów. Jeśli spojrzymy na katalog firmy ze smokiem w herbie, w oczy rzuci się nam jego objętość. Przekłada się to na mnogość

104

modeli i wariantów sprzętów proponowanych wędkarzom. I takie jest właśnie podejście Dragona: nie jedno dla wszystkich, tylko dla każdego coś odpowiedniego. Ale to też nastręcza pewnych problemów, bo czy można w krótkim artykule przybliżyć tak rozległą ofertę? Nie da rady. Można jednak opisać kilka przykładowych propozycji dających pojęcie o możliwościach Dragona i zachęcających do bliższego zapoznania się z jego asortymentem. Wędkarstwo

moje hobby


INNE

Dragon G.P. Concept Spinn 130 XH.

WĘDKI DRAGON G.P. CONCEPT Jest to seria specjalistycznych kijów przeznaczonych dla zwolenników stosowania dużych, naprawdę dużych przynęt – zarówno gum, jak i woblerów. W skład serii wchodzą 6 konkretnych, mocarnych wędzisk oraz 2 modele castingowe przystosowane do łowienia dużymi jerkbaitami. Z czego wynika ta ich moc? Nie są przesadnie ciężkie ani nie są toporne. Pogrubione ścianki blanków potrafią przenosić i pochłaniać bardzo duże obciążenia, na pozór nieprzystające do wyglądu i wagi kija. Wszystko dzięki temu, że są wykonane z nanowww.wmh.pl

grafitów łączących lekkość z mocą. Szczególnie wzmocnione są okolice złącza, czyli elementu tradycyjnie newralgicznego. Konstruktorzy wędziska przywiązali dużą uwagę do przelotek, gdyż to one mają duży wpływ na pracę i wytrzymałość całości. Zastosowali tutaj specjalne przelotki XO SiC z ramkami o wzmocnionej konstrukcji (ramka niejako „obejmuje” pierścień przelotki, a obie stopki łączące się z blankiem ustawione są swoją płaszczyzną prostopadle do blanku). Kompletu dopełniają uchwyty kołowrotków czołowego światowego producenta, firmy ALPS. 105


INNE

INNE

Dragon FLASH XC40P. Spinn, Predator, Cast i Jerk. WĘDKI Na domiar tej obfitości są to DRAGON FLASH XC40P wędki zarówno dwuczęściowe, Już tak jest, że nasze środowijak i jednoczęściowe (wszystsko składa się z wędkarzy uniwersalnych oraz ze specjalistów. kie oznakowane ONE, np. ONE I tu od razu dobra wiadomość: Spinn 18) oraz czteroczęściowe i jedni, i drudzy powinni się travele (oznaczone FOUR, np. zainteresować rodziną wędek FOUR Jerk 90). Wszystkie blanFlash XC40P, tym bardziej że są ki są uzbrojone w przelotki SiC to wędki budżetowe, o cenie i rękojeści z bardzo wytrzymałedopasowanej do możliwości go miksu korka z gumą. przeciętnego polskiego wędkaKOŁOWROTKI rza. Znajdziecie tam całą gamę wędek – od lekkich wklejanek TEAM DRAGON SL po mocne jerkówki. Już sam Propozycja dla zwolenników przegląd nazw poszczególnych małych, lekkich, dokładnie wykomodeli wiele mówi o tym, jak nanych i precyzyjnie funkcjonująszeroko zakrojona jest ta seria: cych maszynek. SL oznacza tutaj Feeling, Swimbait, Soft Lure, „superlight”. Najmniejszy model 106

Wędkarstwo

moje hobby


INNE

Team Dragon SL FD1120i. (rozmiar 15) waży tylko 161 g i jest przystosowany do żyłek i plecionek o średnicy 0,15 mm. Na specjalną płytką szpulę wchodzi jej 150 m. To oznacza, że po pierwsze odpada konieczność nawijania podkładu i kłopotania się o prawidłowe wypełnienie szpuli, a po drugie skok rotora jest dopasowany do konkretnego przedziału grubości linek. To z kolei warunkuje bardziej precyzyjne nawijanie, a w konsekwencji dłuższe rzuty i mniejsze www.wmh.pl

ryzyko wystąpienia splątania. Model 20 mieści również 150 m żyłki lub plecionki 0,18-milimetrowej, a model 25 – linki o średnicy 0,21 mm. Za płynność pracy odpowiada precyzyjnie wykonany mechanizm oparty na 10 łożyskach BB + Inifinty AR. Korpus i rotor są zrobione z materiału o nazwie C6 Carbon – bardzo lekkiego i sztywnego grafitu, stanowiącego odporne na odkształcenia podparcie dla mechanizmów. 107


INNE

INNE

Dragon NanoPOWER. KOŁOWROTEK DRAGON NANOPOWER Jest to propozycja dla wędkarzy stosujących już nieco mocniejszy sprzęt. Nadal są to maszynki o niewielkich gabarytach, ale o bardzo mocnej przekładni i obudowie. Cechuje je duża sztywność konstrukcji, dzięki czemu ryzyko wystąpienia luzów jest niewielkie. 8 łożysk BB + Inifinty AR odpowiada za płynność pracy nawet pod dużym obciążeniem. Duraluminiowa szpula mieści, w zależności od modelu, różny nawój linki: od 0,20 mm/210 m do 108

Dragon Aggressor.

0,35 mm/130 m. Korbka CNC. Dostępne wielkości: 15, 20 i 30. KOŁOWROTEK DRAGON AGGRESSOR Jednym z czynników różnicujących wędkarzy jest niestety także zamożność. Dragon pamięta również o tych, których nie stać na wysokiej klasy bardzo drogi sprzęt, oferując im za rozsądne pieniądze budżetowe wersje swoich topowych rozwiązań. Takim właśnie kołowrotkiem jest uniwersalny w zastosowaniu Aggressor. Można go potrakWędkarstwo

moje hobby


INNE

Walizka Team Dragon. tować jako bardziej przystępną cenowo wersję modelu NanoPower ze względu na podobieństwo zastosowanych rozwiązań i podobne parametry techniczne. Ma 9 łożysk BB + Inifinty AR, szpulę z duralu i stalową korbkę. WALIZKA TEAM DRAGON Chyba każdy, kto musi dojeżdżać na łowisko, zmierzył się z problemem transportu wędzisk. Bardzo interesującą propozycją jest właśnie ta walizka. Liczne komory i przegródki umożliwiają upakowww.wmh.pl

wanie sprzętu i akcesoriów w maksymalnie logiczny i uporządkowany sposób, w pełni wykorzystując całe jej wnętrze. Według założeń producenta górna komora oddzielona miękką „kurtyną” od dolnej służy do spakowania wędek (wejdzie tam spokojnie 6 dwuczęściowych kijów długości 2,13 m), w dolnej zaś zmieszczą się wszystkie inne akcesoria, w tym żyłki, plecionki, kołowrotki, pudełka z przynętami. Przy okazji, w komplecie są 2 pudełka 35×25 cm dopasowane do szerokości głównej 109


INNE

INNE

Torba podróżna Team Dragon X-System. komory. Można ją zresztą niemal dowolnie aranżować dzięki temu, że wszystkie znajdujące się w niej przegrody są montowane na rzepy. TORBA PODRÓŻNA TEAM DRAGON X-SYSTEM Czym jest dragonowski X-System? Jest to koncepcja projektowania toreb i plecaków na zasadzie modułowej, czyli z możliwością dołączania i odłączania różnych elementów, aby były jak najbardziej uniwersalne. Dzięki temu wędkarz może dopasować jeden posiadany 110

bagaż do różnych warunków, w zależności od tego, co czeka go nad wodą. Torba zawiera 4 wymienne portfele pasujące także do plecaka i tackle bagów z oferty na rok 2018. W portfelach tych znajdują się wyjmowane wymienne torebki, co dodatkowo podnosi elastyczność tego rozwiązania. Wymiary: 64×35×30 cm (główna komora: 50×27×30 cm), waga 2,26 kg. WOBLER SALMO SQUAREBILL Niewątpliwymi atutami tego woblera są materiały, z których go wykonano. Korpus ze speWędkarstwo

moje hobby


INNE

Salmo SquareBill. cjalnej pianki Salmo, która ma taką samą wyporność jak balsa, a jest od niej o wiele bardziej wytrzymała. Mały kwadratowy ster z poliwęglanu jest odporny na wszelkiego rodzaju uderzenia, a dzięki swemu kształtowi dobrze prześlizguje się między zaczepami. Pływający. Dostępne długości 5 i 6 cm schodzące odpowiednio (spinning/trolling) na 1,5/3 i 2,0/3,8 m. Waga odpowiednio 14 i 21 g, a przemyślany rozkład obciążenia sprawia, że oba są bardzo lotne i bez wysiłku zarzuca się je daleko. 8 wersji kolorystycznych. www.wmh.pl

PLECIONKA DRAGON COMBAT 8X Klasyczna 8-splotowa plecionka o zwiększonej odporności na ścieranie poprzez dodanie powłoki teflonowej. Jasnoszara. Na szpuli 150 m. Pełna gama średnic. PLECIONKA DRAGON R’N’S 8X Propozycja dla wędkarzy o ograniczonym budżecie. 8-splotowa, niebarwiona (w naturalnym kolorze tworzywa). Po zamoczeniu staje się prawie przezroczysta. ◀ 111


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

Przeglądałem wiele, naprawdę wiele książek i gazet wędkarskich oraz portali internetowych i w żadnym nie znalazłem nawet jednego artykułu o tym, jak „wytrzymać” z dzieckiem na rybach. 112

Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

Zarazić dzieciaka

P

ostanowiłem więc stworzyć miniporadnik nie tylko o tym, jak nie załamać się nerwowo z urwisem na rybach, ale i o tym, jak takiemu gagatkowi zaszczepić trochę wędkarskiego bakcyla. Mam nadzieję, że tych kilka prostych porad przyda się każdemu wędkarzowi-rodzicowi, zapraszam zatem do lektury.

ZACHĘCANIE Daniel Sypniewski

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas www.wmh.pl

Fot. autor

Czy jest taka siła, która odpędzi dziecko od tych koszmarnych komputerów, telefonów czy tabletów? Otóż są pewne 113


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

sposoby. Gdy miałem jeszcze swój sklep wędkarski, ubolewałem, że tak mało dzieci i młodzieży garnie się do wędkarstwa. No cóż, dzisiejszy świat zapewnia o wiele więcej atrakcji, niekoniecznie pożytecznych, rozwijających czy twórczych. Na szczęście w sklepie zaczęli pojawiać się rodzice, głównie tatusiowie, którzy poprzez wędkarstwo chcieli odciągnąć swe pociechy od smartfona. Żeby zachęcić dziecko do wspólnego wypadu na ryby, rodzice owi używali różnych forteli. Nie wszystkie były dobre, a niektóre wręcz tak drastyczne, że przynosiły odwrotny skutek. Zawsze wtedy proponowałem im, żeby z wyprawy wędkarskiej zrobić coś wyjątkowego, jednym słowem sprawić, żeby dzieci same, przez nikogo nieprzymuszane, chciały na nią pojechać. Wyjazd taki trzeba po prostu odpo-

114

wiednio okrasić opowiadaniami, jakie to przygody będą na nas czekały, jakie wielkie ryby będziemy wspólnie łowić, jacy straszni piraci na nas napadną, jakie groźne dzikie zwierzę spotkamy itd. Jeżeli wyobraźnia dziecka jeszcze nie zadziała, a jest ono np. fanem gier komputerowych, warto poszukać jakiejś atrakcyjnej gry symulującej połów ryb; powinno to zachęcić je do przeniesienia się ze świata wirtualnego do rzeczywistości. Kolejnym krokiem jest wspólna wizyta w sklepach wędkarskim i turystycznym. W końcu musimy się zaopatrzyć w sprzęt i ubiór pozwalający na „przetrwanie w buszu”. Takie wspólne zakupy mogą znacznie poprawić nasze relacje z dzieckiem, a dodatkowo okazać się niezłą zabawą, bo w końcu każdy lubi myszkować po półkach pełnych ciekawych artykułów. Tu pieniędzy nie ma Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

www.wmh.pl

115


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

co oszczędzać, w końcu trzeba jakoś sensownie je wydać i zapewnić dziecku odpowiedniej jakości wyposażenie. Musi ono poczuć, że wędkarskie ciuchy też są modne, a łowienie ryb sprzętem wysokiej jakości, nawet gdy nie ma za wiele brań, sprawia nie lada frajdę. No cóż, wędkarzom też nieobcy jest snobizm.

116

Kolejna sprawa to prowiant. Może moje słowa nie będą teraz zbyt wychowawcze, a niektóre mamy mogą podnieść larum, ale warto na wyprawę wędkarską z dzieckiem zabrać przysmaki w postaci różnych słodkości, chipsów czy gazowanych napojów, żeby ją „dosłodzić”. Dobrą okazją do przekonania dziecka, że wędkarstwo to też świetna Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

to tragiczniejsza prawda – tam nie ma ryb! Wybierajmy wody komercyjne, ale postarajmy się, by nie były to łowiska trudne, gdzie występują w większości olbrzymie kilkunastokilogramowe karpie. Niech dzieciaki połowią na początek trochę leszczy, karasi, linów, płoci czy mniejszych karpi. Do tych wielkich dobiorą się w przyszłości. Omijamy stawy wykopane w kształcie prostokąta, z hałaśliwą obok szosą, polbrukiem sięgającym linii brzegowej oraz tandetnymi tujami posadzonymi wzdłuż płotu na baczność. Niech to będą wody wyglądem przypominające dzikie łowiska, naturalne, piękne i tajemnicze. Takie, które być może zachwycą dzieNA RYBACH ciaka i sprawią, że zacznie on dostrzegać uroki przyrody; każdy Na początek, by nie zniechęcić dziecka do wędkarstwa z powo- ma przecież w sobie pewną du braku brań i ryb, nie zabierał- wrażliwość, którą otaczająca bym go na wody PZW. Smutne, przyroda może wydobyć z duszy. Wędkę dopasowujemy do wieku że muszę to napisać, ale coraz

i pożyteczna zabawa, są zawody wędkarskie. Dzieci lubią współzawodnictwo, lubią wygrywać, a najbardziej lubią nagrody. Puchary i medale dumnie postawione na honorowym miejscu na półce w pokoju będą przywoływać miłe wspomnienia i tęsknotę, a z drugiej strony zachęcać do kolejnej wędkarskiej wyprawy. Na koniec – w przypadku apokalipsy, czyli totalnego zagrożenia pod postacią nudy należy naładować telefony, zabrać powerbanki i znaleźć łowisko, na którym będzie internetowy zasięg – to tak w ostateczności, choć ja zabieram gry planszowe, możecie się zdziwić, jakie są skuteczne.

www.wmh.pl

117


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

dziecka. I tu zaczyna się problem. Najlepiej byłoby wybrać 3–5-metrowy bacik i gotowe, ale przecież kołowrotek to magiczny przedmiot i gdy mały urwis zobaczy te świecące cacko, musi go mieć i nie ma się co mu dziwić. Najważniejsze, żeby

118

smyk utrzymał wędkę w rękach. Musi być odpowiednio długa i lekka, dopasowana do możliwości dziecka. Niech to będzie na początek odległościówka teleskopowa z lekkim kołowrotkiem. Najpierw musimy nauczyć dziecko zarzucać. Na początek Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

jednak niech rodzic wykonuje tę czynność. W żadnym przypadku nie możemy zabierać dziecku wędki, gdy ryba bierze! Niech ono samo zacina, holuje! Niech popełnia błędy! Niech zrywa zestawy! Niech traci ryby! Ale najważniejsze, by robiło to bez pomocy osoby dorosłej! Szybko się nauczy, bo przecież trening czyni mistrza. Żebyśmy my również mieli coś z takiego wyjazdu, też łówmy, ale zarzucajmy trochę dalej, gdzieś w bok w ustronniejsze, cichsze miejsce. Ja będąc z synem na rybach, gdy mam branie, zacinam i oddaję mu wędkę i doradzam, jak ma holować – zawsze jest wtedy zadowolony, czuje się ważny, no i przede wszystkim nie ma czasu na nudę. Kolejny problem, z którym musimy się zmierzyć, to czynności dość obrzydliwe dla dziecka, czyli branie do ręki zanęty, robaków, trzymanie ryby i wyhaczenie jej. www.wmh.pl

Wiadomo – dziewczynki trudniej przekonać do tzw. brudnej roboty, ale chłopcy także mają z tym kłopot, lecz musimy być twardzi, bezlitośni, głusi na prośby. Niech sami wszystko robią, niech się oswajają, a po kilku razach będzie to dla nich zwyczajne zajęcie. Nie mogę zapomnieć o spinningistach, nie wiem czy mają łatwiej, czy trudniej niż wędkarze stacjonarni. Z jednej strony nie mogą spokojnie usiąść z dzieckiem nad wodą, z drugiej są w stanie zorganizować szybki wypad, podczas którego zawsze coś się dzieje i są w ruchu. Dziecko, gdy już nauczy się obsługiwać kołowrotek i w miarę celnie zarzucać, nie ma czasu myśleć o nudzie, a już na pewno wtedy, kiedy ryby atakują sztuczną przynętę. Wędkarze mający środek pływający z silnikiem w ogóle są szczęściarzami, gdyż mogą pozwolić dziecku posterować pontonem lub łódką 119


PORADY EKSPERTÓW

PORADY

– widok jego radości jest wart wszystkich pieniędzy. Rzecz najważniejsza – rozmawiajmy. Niech nasze pociechy się wygadają, poopowiadają o szkole, pierwszych miłościach, zainteresowaniach, kłopotach. Wędkarstwo jest piękne

120

nie tylko z powodu łowienia ryb, ale również dlatego, że scala, przybliża ludzi. W dzisiejszych trudnych przecież czasach zaprzyjaźnienie się z własnymi dziećmi – bezcenne. Przekonajcie się sami na wspólnej z nimi wyprawie wędkarskiej. ◀ Wędkarstwo

moje hobby


PORADY

SKOCZ DO!

www.wmh.pl

121


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

122

Marcin Kostera

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. autor

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

Mormyszkowa gra Łowienie na mormyszkę to jedna z najbardziej finezyjnych metod połowu pod lodem. W zeszłym roku na przełowionej wodzie takie właśnie precyzyjne łowienie dało mi efekt w postaci wielu pięknych okoni i płoci.

M

oje początki podlodowe to imanie się wszelkich metod. Blaszka, spławik, miszmasz czy tytułowa mormyszka nie były mi obce. Od zawsze lubiłem próbowanie wszystkich sposobów, żeby później wybrać najlepszy bądź najskuteczniejszy. Potrafiłem w ciągu jednego dnia wędkowania kilka razy zmieniać taktykę, żeby się przekonać, co najbardziej interesuje ryby. Eksperymenty trwały w najlepsze do czasu, gdy swoją „moc” pokazała mormyszka. Bardzo prosta budowa i przede wszyst-

www.wmh.pl

123


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

kim możliwość mojej ingerencji w jej pracę sprawiły, że stała się przynętą numer jeden. Na taki, a nie inny wybór wpływ miało także uczestniczenie w zawodach podlodowych, w których jedyną dopuszczalną metodą jest właśnie mormyszka. Wiele godzin spędzonych na treningach wymusiło na mnie uczenie się nowych technik jej prowadzenia. Umiejętność prowokowania ryby przynętą to temat rzeka, ale wart uwagi i poświecenia mu czasu. Skuteczność mormyszki wiele razy doświadczyłem na przełowionej wodzie, gdzie ryby widziały już wszystko. Próby łowienia na blaszki czy spławik kończyły się bardzo mizernym, a często zerowym wynikiem. Trafiały się dni wyśmienitego żerowania ryb, ale były to sytuacje wyjątkowe. Dopiero finezyjna gra mormyszką przynosiła jakiekolwiek rezultaty. Nie było jednak mowy o zakłada-

124

niu dużych „plomb”, czyli tak popularnie nazywanych mormyszek wielkich jak pół paznokcia. Lepsze efekty były na malutkie 2–3-milimetrowe przynęty! Na nic jednak nawet najlepsza mormyszka, gdy nie będzie „dopalona” ochotką. Moja ulubiona przynęta znajduje zastosowanie przez cały rok, zimą wymaga troszkę więcej uwagi ze względu na swoją delikatność. Odpowiednio przygotowane i przechowywane larwy posłużą naprawdę bardzo długo; zimą można trzymać większy ich zapas! Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak nauczenie się prawidłowego prowadzenia przynęty. Minimalne drgania doskonale są odczuwalne przez ryby, które z daleka znajdą sprawcę zamieszania. Warto pamiętać, że w zależności od łowionego gatunku (okoń, płotka bądź leszcz) inaczej praWędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

cujemy przynętą. Okoń jak wiadomo jest drapieżnikiem, którego trzeba sprowokować jak najszybszymi ruchami. Bardzo duża amplituda drgań wędki przenoszona jest na przynętę, którą głodne ryby wyczują z naprawdę dużej odległości. Bywają jednak sytuacje, kiedy agresywne prowadzenie w ogóle nie przynosi oczekiwanych rezultatów. Dzieje się tak najczęściej na bardzo przełowionych wodach lub przy gwałtownej zmianie pogody. Oba powody mogą sprawić, że tylko coś bardzo subtelnego będzie w stanie skusić ryby do brania. Wtedy z pomocą przychodzi malutka mormyszka z jedną ochotką. Na wyjałowionych wodach tylko bowiem coś naturalnego skłoni do brania ostrożnego okonia lub płoć. Warto zwrócić uwagę na warunki, jakie zastaniemy nad wodą – czy jest czysty lód i słońce. Jeżeli na pokrywie lodowej www.wmh.pl

zalega nawet niewielka warstwa śniegu, a słońce schowane jest za chmurami, to w wodzie panuje mrok i ryby są mniej ostrożne. W takich okolicznościach najlepiej sprawdzają się kolory srebrny lub złoty, w ostateczności seledynowy. Dozbrojona przynęta będzie kusiła nie tylko kolorem, ale także zapachem i smakiem. Gdy warunki są odwrotne do wyżej wymienionych, czyli krystalicznie czysty lód i słońce, wówczas czeka nas ciężkie zadanie, ponieważ ryby są wtedy bardzo płochliwe. Na płytkich wodach trzeba się zachowywać bardzo ostrożnie, żeby cokolwiek złowić! Nie mówiąc już o okazach… Ja bardzo lubię taką pogodę, ponieważ można naprawdę odpocząć, z rybami natomiast nigdy wówczas nie ma rewelacji i dopiero udawało się coś złowić, gdy słońce chowało się za horyzont. Nie składajmy jednak broni i staraj125


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Ochotka w przeręblu. Mało i skromnie – taka taktyka sprawdza się bardzo często na płytkich zbiornikach.

my się, żeby sprzęt jak najmniej rzucał się w oczy. W czasie takiej pogody na moich bałałajkach królują miedź i naturalny wolfram. Idealnie, jeżeli nie są to nowe mormyszki, ponieważ wtedy nie mają naturalnego połysku. Warto zwrócić uwagę, jak wygląda nowa, a jak taka, która trochę leży już w pudełku. Ta druga jest zdecydowanie sku-

126

teczniejsza! I jest to mój kiler na płocie. To ryby wyjątkowo płochliwe i nieufne. Uciekają, gdy nieostrożnie położymy świder na lodzie! Tupanie i skrobanie kolcami po lodzie zmniejszają prawdopodobieństwo ich złowienia. Dopiero gdy zapanuje absolutna cisza możemy mieć szansę na doczekanie się czerwonookiej na haczyku. Mowa oczywiście Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

o rybach większych, ponieważ małe płoteczki można nałowić w dowolnej liczbie po wrzuceniu odrobiny zanęty z jokersem. W dużej ławicy nie są tak ostrożne, co można zaobserwować chociażby na zawodach, w których na ciszę nie ma co liczyć. Większe osobniki wymagają cierpliwości i finezji w pracowaniu mormyszką. Zapomnijmy o okoniowej amplitudzie i bardzo agresywnym prowadzeniu. Zdecydowanie lepiej sprawdza się powolne, wręcz ślamazarne prowadzenie delikatnymi ruchami kiwoka. Przynęta wygląda bardzo naturalnie, a ryba ma czas na zassanie. Płocie to ryby, które rewelacyjnie żerują wysoko nad dnem, dlatego uwielbiam łowić je w toni. Pomalutku opuszczana przynęta jest na tyle atrakcyjna, że nawet ostrożna płoć nie przepłynie obok niej obojętnie. Mając to na uwadze, od połowy wody zaczynamy www.wmh.pl

normalnie wabić przynętą, systematycznie zjeżdżając w dół. Błędem jest dojście do samego dna i prowokowanie ruchem do góry (o wiele skuteczniejsze jest łowienie opadającymi przynętami). Takie delikatne nęcenie paroma larwami jest bardzo skuteczne i często przynosi rewelacyjne wyniki. Uporczywe trzymanie się dna sprawdza się w połowie innych popularnych w zimie ryb – leszczy. Ryby te są – zdawałoby się – łatwe do złowienia, lecz bardzo trudne do namierzenia. Zbite w ławice podążają często wysoko nad dnem, starając się przetrwać zimę w najbardziej optymalnych warunkach. Są jednak momenty, kiedy świetnie żerują nawet przy bardzo niskich temperaturach. Najczęściej dzieje się to w okolicach blatów z lekkim mułem, w którym żyją ochotki. Bremesy grzebiąc w poszukiwaniu larw, stają się 127


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Zwierzęce przynęty skuteczne są przez cały rok, tym bardziej zimą!

128

mniej ostrożne i łatwiej skusić je naszą przynętą. Tym razem polecam założyć pęczek ochotek na troszkę większy haczyk. Łowimy w pobliżu dna, często o nie stukając mormyszką, dzięki czemu tworzy się delikatna chmurka, która wzbudza zainteresowanie ryb i zwabia je z dalszej odległości. Szykując wędkę na leszcza, warto założyć dłuższy kiwok, ponieważ powinno nam zależeć na bardzo leniwej pracy. Po wydłużeniu sygnalizatora brań dragania przenoszone na przynętę naprawdę są subtelne. Leszcze lubią częste zatrzymania, a nawet dłuższy bezruch, ale koniecznie w pobliżu dna. Jeżeli już są one głównym moim celem, to nie podnoszę przynęty Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

wyżej niż 20 cm. Oczywiście są wyjątki od reguły, ale w większości przypadków takie łowienie przynosi oczekiwane rezultaty. Branie leszczowe to klasyk nad klasyki, czyli podniesienie kiwoka do góry. Co jednak zrobić, gdy wiemy, że ryby są w łowisku, co widać po obcierkach i minimalnych ruchach sygnalizatora, ale nie chcą brać? Wtedy starajmy się sprowokować mało chętne ryby do brania za pomocą malutkiej mormyszki z jedną ochotką. Totalne przeciwieństwo tego, co robiliśmy na starcie, może otworzyć przysłowiowy worek z rybami. Na zakończenie przedstawię przykłady finezyjnego łowienia na przełowionej wodzie. Pierwszym z nich jest trening przed zawodami na dużym zbiorniku zaporowym w górach. Wszelkie wieści donosiły o pięknych rybach łowionych przez zawodników. Pobudzeni www.wmh.pl

wyobraźnią uzbroiliśmy nasze wędki w naprawdę duże przynęty z myślą o największych okoniach. Nasze teorie zostały zweryfikowane po dwóch godzinach bez kontaktu z rybą! Łowiliśmy w 5 osób i żadna z nich nie miała dotknięcia. W końcu jeden z kolegów założył malutką mormyszkę i jedną ochotkę. Pierwsze wpuszczenie i wyjął pięknego trzydziestaka. Później był kolejny, a na deser przeszło 40-centymetrowy garb! To pokazuje, że warto czasem łamać stereotypy. Drugim przykładem jest popularne łowisko na Mazowszu, które z racji bliskości aglomeracji jest bardzo przełowione. Przebywające w nim ryby widziały już chyba wszystko. Chodziły słuchy, że od paru dni nic nie bierze, poza jazgarzami. Mnie jednak zależało na potrenowaniu w związku ze zbliżającymi się mistrzostwami Polski na zbiorniku o bardzo podobnym charak129


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO PODLODOWE

Ponadkilogramowy okoń skusił się na jedną ochotkę założoną na malutką mormyszkę. 130

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO PODLODOWE

terze. Rozpocząłem od wywiercenia paru otworów, które zanęciłem z podajnika ochotką haczykową na zmianę z jokersem. Chciałem sprawdzić, co danego dnia będzie bardziej skuteczne. Nie liczyłem na wiele ryb, ale już pierwsze otwory utwierdziły mnie w przekonaniu, że ryby żerują, ale są bardzo niemrawe. Wyciągane okonie były obklejone pijawkami, co świadczyło o ich małej ruchliwości. Tylko malutka mormyszka agresywnie prowadzona była w stanie sprowokować niechętne pasiaki. Przez pół dnia poza sporą liczbą okoni udało mi się złowić także parę płotek i ładnego leszczyka. Zanim postawię ostatnią kropką w artykule, muszę zaapelować o wypuszczanie ryb. Szanujmy je i również zimą zwracajmy im wolność. Piękne i grube okonie za chwilę będą miały tarło – dajmy im szansę na złożenie ikry! ◀ www.wmh.pl

131


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO MORSKIE

Wojciech Wiśniewski

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. i rys. autor

Trocie

a sprawa morska

132

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO MORSKIE

Nie wiem jak to jest, ale im jestem starszy, tym bardziej brakuje mi czasu. Kiedyś uganiałem się za trociami i w rzekach, i na morzu. W natłoku absorbujących spraw różnego kalibru zaprzestałem rzecznego procederu. Wybrałem morze, ponieważ szkoda mi czasu na „niełowienie”… www.wmh.pl

133


U

PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO MORSKIE

rokliwe, lecz niestety ograbione z ryb rzeki wymagają długiego czasu przebywania nad nimi, czyli tego, czego tak naprawdę w obecnych czasach mam coraz mniej. Rybackie sieci stawiane w ich ujściach, kłusownicy i potężna presja wędkarska spowodowały, że uganianie się przez kilka dni za jedną rybą, a niekiedy za

134

jednym tylko braniem straciło dla mnie sens. Mam świadomość, że pisząc takie „herezje”, narażam się rzeszy wędkarzy, którzy „gonią cały czas tego króliczka”. Nigdy tego nie będę negował, gdyż jest to wspaniała dziedzina wędkarstwa, ale ja wybrałem inaczej i nie będę dalej drążył tego tematu. Zdecydowałem się na łowienie troci w morzu i postaram się uzasadnić, dlaczego.

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO MORSKIE

Kiedy pierwszy raz stanąłem nad brzegiem tego ogromnego „basenu” w celu złowienia morskiej troci, pomyślałem: co ja tu robię?, taki przestwór wód, dlaczego akurat tu miałaby wziąć mi królowa – troć? Ale wzięła… I to jaka! Wielka ryba odprowadziła mi blachę pod nogi, by w kolejnym krótkim rzucie z impetem uwiesić się na morsie 3. Piękna, 73-centymetrowa srebrna torpeda szalała na moim kiju, a ja nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Dwa dni później złowiłem drugą – 70-centymetrową – równie piękną i tak samo dziką. Nie można było nie zwariować. Było to wiele lat temu, ale te zdarzenia siedzą mi tak głęboko w głowie, że nie potrafię o nich zapomnieć. Wizyty nad morzem stały się bardzo częste, coraz lepiej przemyślane, bo początkowo różnie z tym bywało. Jeździłem w każdą www.wmh.pl

pogodę, marzłem, mokłem, oddawałem tysiące rzutów, ale przez to nabierałem doświadczenia. Teraz, po latach mogę powiedzieć, że był to wyśmienity i twórczy okres. Było nas wielu, zawiązały się przyjaźnie, były spotkania, w czasie których dzieliliśmy się swoją wiedzą i umiejętnościami. To był cały ruch… Istnieje do tej pory, choć ludzie już są jakby mniej zaangażowani. Nie dziwię się. Każdemu brakuje czasu. Od czasu do czasu umawiamy się jednak na wspólne wypady i choć – jak to w życiu bywa – drogi z niektórymi się rozeszły, to mimo to na hasło rzucone w eter: JEDZIEMY? zawsze znajdzie się kilku chętnych. Nic tak nie pomaga w poprawie efektywności łowienia, jak wymiana spostrzeżeń, podpatrywanie pomysłów innych wędkarzy, udoskonalanie ich i permanentne kombinowanie z przynętami 135


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO MORSKIE

października do końca listopada. Wcześniej było inaczej, ale to już historia. Grudzień, o ile jest dość ciepły, jest świetnym miesiącem do jej połowu w przybrzeżKIEDY I GDZIE nych partiach naszego morza. Na całym polskim wybrzeżu troć Czemu napisałem „dość ciepły”? ma okres ochronny od początku Temperatura wody jest najważ-

i ze sposobami ich prezentacji. Jednym słowem – nauka. No dobra. Łza w oku się zakręciła… Przejdźmy do konkretów.

136

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO MORSKIE

niejszym czynnikiem mającym wpływ na skuteczne polowanie na morskie srebrniaki. Jeśli spada poniżej 3ºC, nie mamy co liczyć na dobre wyniki. Oczywiście, są czasem odstępstwa od tej reguły, lecz szkoda zdrowia i czasu, by to sprawdzać. Ja już to przerobiłem. Nie mogę jednak nikomu zabronić dochodzić do celu własną ścieżką… Gdy woda ma 4–7ºC, jesteśmy „w domu”. Trocie patrolują wówczas strefę przybrzeżną w poszukiwaniu tubisów, śledzi i garneli. Jest to czas „wielkiego żarcia” przed styczniowo-lutowymi mrozami. W zimnych miesiącach bardzo rzadko zapuszczam się na plażę. No, chyba że w lutym, kiedy przyjdzie kilka dni niżu i temperatura jest mocno plusowa, a powietrze „ciężkie”. Taki „magic time” zdarza się dość często. Jak więc łatwo się domyślić, pogoda przy połowie morskiego srebra jest podstawą, a pozowww.wmh.pl

stałe czynniki zależą już od nas – sprzęt, przynęty, ubiór, czas spędzany nad morzem oraz miejsce połowów. Zanim przejdziemy do sprzętu, kilka słów na temat tego, gdzie łowić. Są miejsca stałego pobytu troci, ale są i takie, gdzie rybacy stawiają siatki, ale troci na wędkę nie połowimy, ponieważ nie ma tam „paśnika” i ryby tylko przepływają. Siatka jest cierpliwa i chwyci wszystko, nawet ryby nieżerujące. Stałymi żerowiskami troci są fragmenty podłoża usiane głazami, poprzerywane rewy w okolicach ujść cieków wodnych, jak również dna piaszczyste, ale nie do końca takie gołe. Kiedyś myślałem, że na dnie mojego ulubionego łowiska jest tylko piach, a trocie i tak tam występują. Po części jest to prawda, jak się jednak później okazało, w pewnej odległości od brzegu jest wiele kamieni niewidocz137


PORADY EKSPERTÓW

WĘDKARSTWO MORSKIE

138

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO MORSKIE

nych z plaży, ale widocznych na echosondzie i wyczuwalnych podczas spuszczania przynęty do dna. Opukanie dna 25–30-gramowym ciężarkiem jest więc świetnym sposobem sprawdzenia, czy są tam kamienie. Jeśli tak, to będzie również ukrywający się w tych miejscach „pokarm” drapieżników. Wszelkie nierówności dna są mile widziane. Ryby potrafią uganiać się za pokarmem kilka metrów od brzegu, a zatem zalecam baczną obserwację tego, co dzieje się w wodzie i… nad nią. Pomocne będą bowiem ptaki wodne. Zauważycie, drodzy Czytelnicy, że tam, gdzie jest jałowo, ptaków nie uświadczycie. Ryb też! www.wmh.pl

139


WĘDKARSTWO MORSKIE

PORADY EKSPERTÓW

SPRZĘT

z pełną świadomością. Do takiego rzucania zestaw musi Na ten temat pisałem już być jednak idealnie zgrany. wiele razy, lecz dla nowych Dobrze wyważający wędziCzytelników zrobię to z przyjemnością po raz kolejny. sko kołowrotek w rozmiarze Z uwagi na to, że często pod3000–4000 z szeroką szpulą, z której łatwo luźnymi zwojami czas jednego dnia oddajemy schodzi plecionka o średnicy setki dalekich rzutów, wszystko musi grać i być stosunkowo 0,12–0,14 mm, i mamy zestaw lekkie i wyważone. Kij długoś- „marzenie”. Czemu neguję wiotką szczytówkę? Dlatego, iż ci 2,70– 3,00 m w zupełnobrania ryb z dużej odległości ści wystarcza, choć niektórzy używają dłuższych. Zastanawia musimy kwitować natychmiamnie tylko, po co? Nowoczesne stowym mocnym zacięciem, wędziska są tak dynamiczne, a to przy „chlaściakach” – jak że przy stosowaniu tych przyja to nazywam – jest mało skunęt, na które zazwyczaj łowi teczne. No, chyba że troć blasię morskie trocie, nie musichę połknie, co zdarza się jedmy mieć „luśni”, która wyrwie nak niezbyt często. nam bark, a nie pozwoli rzucić Blachy lub „balchowoblery” o wiele dalej. Patyk do 40 g na zimne pory roku powino dobrej dynamice i niezbyt ny być takie, by dało się je wiotkiej szczytówce w dłuprowadzić wolno, niekiedy wręcz bardzo wolno, a ich gości podanej wyżej umożlipracę urozmaicać szarpnięciawi posłanie 20–28-gramowej przynęty nawet na 80–100 m. mi i dość częstymi opadami. Mierzyłem, więc piszę to Wtedy to najczęściej następuje

140

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO MORSKIE

branie. Pamiętajcie o bardzo ostrych kotwiczkach. Z dużej odległości nigdy nie zatnie się ryby, gdy haki będą choć trochę przytępione. Ważne jest również to, by przed kotwiczką założyć nie jedno, a dwa lub trzy kółka łącznikowe. Troć walczy dynamicznie, a takie rozwiązanie niweluje efekt dźwigni i sprawia, że hol zakończymy sukcesem.

Pragnę przypomnieć, iż troć w morzu ma wymiar ochronny 50 cm i chwały nikomu nie przyniesie „zberetowanie” krótszej ryby. Świat jest mały i wieści szybko się rozchodzą… Życzę Wam takich chwil, jakie sam przeżywałem w czasie polowania na srebrniaki w morzu. Niech wędy trzeszczą, a hamulce grają najmilszą dla ucha muzykę. ◀

SKOCZ DO!

www.wmh.pl

141


WĘDKARSTWO KARPIOWE

WĘDKARSTWO KARPIOWE

142

Tomasz Słowiński Fot. autor

Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO KARPIOWE

Rok 2018

z karpiem w tle

Kiedy zaczynałem łowić karpie, wszystko musiałem mieć perfekcyjnie zaplanowane, zwłaszcza terminy kolejnych zasiadek. Z biegiem lat zaczęło się to zmieniać, a kiedy powiększyła mi się rodzina, o planowaniu mogłem zapomnieć.

Z

wyczajnie trzeba się było cieszyć z każdej wolnej chwili i wykorzystać ją na wędkowanie. Owszem, jakiś jeden większy wyjazd w ciągu roku byłem w stanie sobie zaplanować, ale większość wypadów była spontaniczna i nieplanowa-

www.wmh.pl

143


WĘDKARSTWO KARPIOWE

WĘDKARSTWO KARPIOWE

na. Ale wiecie co?, patrząc na to wszystko z perspektywy czasu, myślę, że miało to swoje ogromne plusy. Dobitnie przekonałem się o tym w minionym właśnie roku. Mając zaplanowany tylko jeden urlopowy wyjazd, w sumie spędziłem nad wodą blisko 60 nocek i złowiłem naprawdę sporo pięknych karpi… Swój sezon w 2018 roku rozpocząłem zaraz po zejściu lodu. Już pod koniec marca, kiedy temperatury w nocy spadały jeszcze poniżej zera, siedziałem zmarznięty w swoim namiocie nad jedną z okolicznych żwirowni, oczekując na branie. Sygnalizatory milczały, ale moje wewnętrzne baterie po zimowym letargu zostały doładowane. Mijały kolejne dni, a ja spędzałem każdą wolną chwilę nad wodą. O dziwo, karpie nie chciały totalnie ze mną współpracować. Przełamanie nastąpiło dopiero w okolicach dłu-

144

giego majowego weekendu. Początkowo miałem go spędzić w zupełnie innym miejscu, lecz „najazd” sporej liczby wędkarzy nad żwirownię skutecznie mnie odstraszył i ostatecznie wylądowałem nad pięknym leśnym jeziorkiem. Zbiornik ten znałem doskonale i zdawałem sobie również sprawę, że bez wcześniejszego nęcenia złowienie tam karpia może graniczyć z cudem. Wolałem jednak te kilka dni spędzić w ciszy i spokoju niż w otoczeniu całej masy przypadkowych wędkarzy. Nie macie pojęcia, jakie ogromne było moje zdziwienie, kiedy drugiego dnia zasiadki złowiłem wspaniałego, ponad 15-kilogramowego cyprinusa. Szczęśliwy do granic możliwości cieszyłem się z wyboru, jakiego dokonałem. Przez następne dni, kiedy na mojej macie lądowały kolejne karpie, uśmiech nie schodził mi z twarzy, a wewnątrz rozpierała duma, że Wędkarstwo

moje hobby


zaryzykowałem i natura w cudowny sposób mi to wynagrodziła. Wracając do domu z majowego weekendu, myślami byłem już nad kolejną wodą. Nawet nie pamiętam, jak minęły następne dni, a ja ponownie siedziałem w namiocie, piłem kawę i patrzyłem na wodę… Tym razem była to szybka jedna nocka. Kilka minut po godzinie piątej obudził mnie intensywny pisk sygnalizatora… Emocjonujący hol został zakończony wybuchem euforii, bo na matę trafił największy osobnik mieszkający w tym akwenie. Ależ ja byłem szczęśliwy, tym bardziej że złowionego karpia znałem już bardzo dobrze i od dłuższego czasu obserwowałem jego znaczne przyrosty. Jeszcze nie tak dawno ważył on 9 kg, a teraz waga wskazała prawie dwa razy tyle. Rośnij w siłę przyjacielu, mam nadzieję, że spotkamy się, kiedy z przodu będziesz miał przysłowiową dwójkę – pomyślałem tak, gdy ryba spokojnie odpływała z mojej maty. Sezon rozkręcił się na dobre. W kolejnych tygodniach dzieliłem czas między rodzinę, pracę i karpie. Zarywane nocki, zmęczenie oraz widoczne rozdrażnienie dały mi do zrozumienia, że na chwilkę trzeba zwolnić. www.wmh.pl

SKOCZ DO!

145


WĘDKARSTWO KARPIOWE

WĘDKARSTWO KARPIOWE

Nocka pod chmurką.

Kiedy ma się 30 lat, regeneracja następuje jednak bardzo szybko. Nie minęło więc zbyt dużo czasu, a ja znów siedziałem nad wodą, gapiąc się na wędki, tym razem już nawet bez namiotu. Zawsze w okresie letnim spędzam pod chmurką kilka nocek;

146

jeżeli ktoś tego nie próbował, to szczerze polecam. Widok gwiazd nad głową, kiedy się zasypia, jest doznaniem wręcz mistycznym. Na horyzoncie zaczynał się pojawiać urlop, a wraz z nim mój od dawna planowany wyjazd – 10 dni nad wodą, a do Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO KARPIOWE

tego nie nad jednym jeziorem. Kierunek to północ Polski. Przez kolejne dni miałem odwiedzić 3 przepiękne akweny: Wygonin, Tuszynek i Barduta. Nad żadną z tych wód nigdy wcześniej nie byłem. Wszystkie zrobiły na mnie piorunujące wrażenie. Gdybym miał jednak wybrać perełkę tego wyjazdu, to zdecydowanie postawiłbym na łowisko Barduta. Przenikliwa cisza i spokój, które tam panują, są nie do opisania. Na wodzie masa grążeli, pływająca wyspa, liczne zatoczki oraz urozmaicone trzcinowiska będące ostoją dla pięknych i walecznych karpi. Prawda jest taka, że Barduta skradła moje serducho i wrócę tam na pewno. Podczas całego wyjazdu widziałem wspaniałe wschody i zachody słońca, przeżyłem emocjonujące hole oraz cudowne chwile, które na długo zapadną mi w pamięci. Przejechałem blisko 1000 km www.wmh.pl

w pogoni za rybami z małymi wąsami. Czy to jeszcze pasja, czy już nieuleczalna choroba? Sam nie wiem, jak to nazwać, ale wiem, że było warto. Kilka dni po zakończeniu letniej eskapady wróciłem z powrotem nad leśne jeziorko, gdzie spędziłem majowy weekend. Nocka pod chmurką skończyła się złowieniem przepięknego karpia. Holu tej ryby długo nie zapomnę. Zestaw położony był w okolicach grążeli oraz zatopionych kołków, karp zaraz po braniu próbował znaleźć tam schronienie i walcząc niesamowicie mocno, nie chciał skapitulować. Po kilku próbach udało się go jednak skutecznie wyrwać z wszelkich zawad i po kilkuminutowym holu okazały czarny cyprinus z głębokiego mułu trafił na matę. Mając w domu 2,5-letniego synka, nie sposób nie zabierać go na ryby, tym bardziej kiedy widziałem, że sprawia 147


WĘDKARSTWO KARPIOWE

WĘDKARSTWO KARPIOWE

Rodzinne karpiowanie.

mu to ogromną radość. Kolejne kilka dni wolnego wykorzystałem więc na rodzinną zasiadkę. Nie ukrywam, że z tak małym dzieckiem każdy wyjazd był nie lada wyzwaniem, a gdy chciałem kilka dni spędzić z nim pod namiotem, to musiałem się do

148

takiej zasiadki przygotować naprawdę skrupulatnie. Mój wysiłek bardzo szybko został jednak wynagrodzony. Widząc, jak Junior z uśmiechem na twarzy podawał je mi kulki proteinowe, ustawiał wędki na rod podzie i co chwila kontrolował, czy Wędkarstwo

moje hobby


WĘDKARSTWO KARPIOWE

sygnalizatory są aby na pewno włączone, czułem ogromną dumę i radość. Wiem, że takie wspólne relacje tworzone od najmłodszych lat zaprocentują w latach późniejszych. Jego zachwyt był jednak najbardziej szalony, kiedy na naszą matę trafiały kolejne karpie. Wspólne pozowanie do zdjęć, „przybijanie piątki” i zwracanie wolności rybom było dla nas obu fantastycznym przeżyciem. W drodze powrotnej z zasiadki zgodnie stwierdziliśmy, że był to naprawdę udany wyjazd. Sezon powoli zaczynał wkraczać w ten decydujący okres, czyli jesień, choć uważam, że wszędzie słyszana opinia, iż jesienią można złowić te największe karpie, jest lekko przereklamowana. Prawda jest taka, że jakiekolwiek branie trzeba bardzo wypracować, a kiedy już się uda, to czujemy większą radość ze złowionej ryby niż w innej porze www.wmh.pl

roku. Dzieje się tak za sprawą warunków panujących nad wodą. Pogoda bywa naprawdę uciążliwa – deszcz, wiatr, wilgoć w namiocie. Jeżeli złowimy piękną rybę, będziemy mieli prawo naprawdę sobie pogratulować. Tak samo jest w życiu – im bardziej dostajemy od niego po tyłku, tym bardziej cieszymy się z pozytywnych wydarzeń. Wczesnojesienne karpiowanie postanowiłem odbyć na dwóch przepięknych akwenach położonych w okolicach mojego rodzinnego miasta. Kilkukrotne nęcenie coraz bardziej napawało mnie optymizmem, gdyż za każdym razem, kiedy spuszczałem kamerę w nęcisko, moim oczom ukazywał się „wyżarty” blat. Na dnie nie zalegało nawet ziarenko kukurydzy. Niestety, podczas kolejnych zasiadek pogoda się nagle załamała, szalejące temperatury oraz drastyczne skoki ciśnienia przyłożyły się do tego, 149


WĘDKARSTWO KARPIOWE

WĘDKARSTWO KARPIOWE

że obydwie wody mnie pokonały. Mimo że poświęciłem sporo czasu oraz dużo „towaru” na przygotowanie miejscówek – przegrałem. Karpie dobitnie mi pokazały, że ich łowienie nie jest takie proste i po raz kolejny się przekonałem, że najważniejszą cechą karpiarza powinna być… pokora. W środku jesieni ze względu na totalny brak czasu nie mogłem już liczyć na dłuższe, choćby weekendowe wyjazdy. Pełna mobilizacja i wyrozumiałość żony pozwoliły mi jednak spędzić nad wodą jeszcze kilka pojedynczych nocek. Na matę trafiły karpie, choć nie były to zbyt duże okazy. Późną jesień, mimo iż uwielbiam w tym czasie bywać nad wodą, musiałem sobie odpuścić. Rok 2018 był dla mnie kapitalny. Może nie złowiłem zbyt wielu dużych ryb, ale to nie one są wyznacznikiem udanego sezonu. Odwiedziem naprawdę sporo pięknych miejsc, poznałem wielu wędkarzy, a moja mata prawie z każdego wyjazdu wracała mokra. Czego chcieć więcej? Jestem szczęśliwy oraz spełniony. Zaczął się już kolejny rok, życzę Wam, abyście spełnili w nim swoje wędkarskie marzenia oraz byli po prostu szczęśliwi. ◀

150

Wędkarstwo

moje hobby


Wฤ DKARSTWO KARPIOWE

Majรณwkowy karp. www.wmh.pl

151


ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

Mariusz Aleksandrowicz więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Fot. autor, T. Ciesielski, S. Krawczyński, W. Sulimierski

Polowanie na arapaimę

152

Wędkarstwo

moje hobby


ZA GRANICĄ

„Nas pięciu przyjaciół poszło nad Essequibo kopać złoto! Czterech umarło. Ja przyniosłem złoto i diament przez dżunglę do Mazaruni” – tak powiedział Big London do Williama La Varre, autora swoich niesamowitych wspomnień z wyprawy w górę rzeki Essequibo zatytułowanych „Złoto, diamenty, orchidee”. www.wmh.pl

153


R

ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

ównież ja wraz z grupą przyjaciół udałem się z początkiem listopada do Gujany, nad Essequibo, na poszukiwanie skarbów. Nie interesowały nas jednak złoto, diamenty ani nawet cebulki rzadkich storczyków; celem wyprawy była arapaima w sąsiedniej Brazylii zwana również piraruku.

kły bóg Tupa wysłał przeciwko grzesznikowi boginię potoków Lururaruacu. Wody rzeki zaczęły nagle przybierać, po chwili wzburzone fale sięgały kilku metrów, deszcz był tak gęsty, że trudno było oddychać. Pirarucu nic sobie jednak z tego nie robił, wrzeszczał jedynie, przeklinając bogów. Tupa wysłał zatem przeciwko śmiałkowi boga ognia Polo. Las wzdłuż brzegów rzeki zapłonął natychmiast, a chmuLEGENDA Pirarucu był synem wodza ple- ra dymu widoczna była na setki kilometrów. Zatwardziały mienia Uaias. Był wyniosłym, Pirarucu i tym razem nie samolubnym, próżnym człozamierzał przepraszać bogów. wiekiem o agresywnym uspoZdesperowany Tupa wysłał sobieniu, który gardził ludźzatem boga burz i błyskawic mi, a i samych bogów miał za nic, złorzecząc im bezustannie. Xandorea, który posłał piorun Pewnego dnia ojciec zabrał go w samo serce Pirarucu. Mętne do sąsiedniego plemienia, a on wody rzeki Tokantins zabrały tam bez żadnego powodu zabił jego ciało, które przemieniło się w ogromną, wielkołuską kilku mężczyzn. Miarka się rybę siejącą postrach i spustoprzebrała. Gdy Pirarucu łowił ryby w rzece Tocantins, wście- szenie całego regionu.

154

Wędkarstwo

moje hobby


W ę d k a r s tZA w o GRANICĄ muchowe

POLOWANIE

wiele miesięcy szukałem inforPolowanie na tę legendarną rybę macji o jej obecnym wystęnie jest łatwe i to z kilku powo- powaniu, czytałem relacje wędkarzy – tych nielicznych dów. Po pierwsze – występuje już dość rzadko, po drugie – jest szczęśliwców, którym dane było zmierzenie się z najwiękogromna, szatańsko przebiegła i niewiarygodnie silna. szą rybą Amazonii. Niestety, „Połów pirarucu nie jest zabawiadomości zdobyłem niewą. Wymaga zazwyczaj udziawiele, kilka informacji o złołu przynajmniej dwóch osób. wieniu arapaimy pochodziło Streamer Polish Pike gotowy na zębate. Jedna pilotuje i zarazem wiosłu- z Peru, kilka z Brazylii z dorzeje, druga wkury, ręku harpun miękkich promieni,trzyma najlepiej czarnej dzięki czemu podczas nawet wyjątkowo delikatnego prowadzenia mucha „żyje” (grot jest naz głównych długiej, w wodzie.osadzony Wydaje mi się, że jest to jeden czynników jej skuteczności. kilkumetrowej żerdzi), Przy okazji podzielę się z Wami anegdotą,gotów która dziwnym trafem zapadła mi w pamięć. Pewnej jesieni wybrałem się ze do uderzenia. Pirarucu potężnie znajomymi spinningistami na czorsztyńskie okonie. Żeby nie mówiono, że aż taki ze mnie muchowy ortodoks, wziąłem do walczy i –2 godzinach jeżeliobławiania pilot przeróżnymi jest nieręki „korbę”. Po obrotówkami i gumami nic się nie wydarzyło. Pod pomostem stało całostrożny może wywrókiem fajne stadko– okoni, ale cóż…nawet ryby nie reagowały na nasze przynęty. Chłopaki podirytowani zaistniałą sytuacją zaczęli cić łódź”. Tak Borys Malkin opisał kombinować, wygrzebywać spod kamieni robaki, przezbrajać spinningi w spławiki itd. Ja na całe szczęście przemyciłem w książce świat” muchówkę, a jakże.„Odchodzący Pierwsze pół godziny czesania puchowcami nie dało rezultatu i dżdżownice były górą. Na szczęście sposób polowania nai naarapaimy szybko poszedłem po rozum do głowy końcu przyponu zawisł Black Zulu. Rzut, naprowadzenie muchy w stadko niestosowany przez Karaja. ruchomych okoni, pierwszy lepszyplemię pasiak z brzegu podpływa,

Wybierz to co najlepsze!

nieśmiało przyglądając się mojemu wynalazkowi, szybki skok do muchy i jak to mówią za oceanem – fish on! Okoniowy worek się rozwiązał. Kolejne 2 godziny upłynęły pod znakiem czerpania czystej radości z przechytrzania, holowania i wypuszczania tych zagadkowych ryb. Pojedynek żywych robaków z Black Zulu wygrała mucha! Korzystając z długich zimowych wieczorów, warto sobie ukręcić podstawowe imitacje różnych pospolitych żyjątek, takich jak: nimfy larwy ochotki (np. buzzery) czy też ważki (damsel fly), które swoją drogą są także świetnymi muchami na jeziorowe pstrągi. Są one tanie i nieskomplikowane w wykonaniu. W Internecie znajdziecie setki wzorów wraz z opisami

WYBÓR

W latach 20. ubiegłego wieku wyławiano rocznie z dorzecza Amazonki ponad 7 tys. ton tej pięknej ryby. (sic!) Przez www.wmh.pl www.wmh.pl

Kurtki, spodnie, wodery, buty, torby, bielizna i akcesoria.

www.salar.pl

tel.604-614-641155 85


ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

Po minie widać, że utrzymanie tak wielkiej ryby nie jest łatwe.

cza rzeki Araguaia, jedna z Boliwii (rio Beni), najwięcej zaś z Dzikiego Wybrzeża, czyli Gujany, a dokładniej znad rzeki Essequibo. To największa 156

rzeka Gujany długością zbliżona do naszej Wisły, czyli mająca troszkę powyżej 1000 km. Wybór padł na nią – na rzekę, którą znałem już z literatury. Wędkarstwo

moje hobby


ZA GRANICĄ

odcinkiem powyżej wodospadu Króla Jerzego V. Niestety, już ich tam nie zobaczymy, nie usłyszymy ich radosnego śmiechu. Zniknęli bezpowrotnie. Jadąc tam, miałem nadzieję, że podobny los nie spotkał arapaimy. Nie myliłem się.

PRZYNĘTA - Po drodze na łowisko, musimy jeszcze nałowić ryb na przynęty. Najlepsze będą małe tucunare – stwierdza piloterio. Uwielbiam łowić tucunare; to obok pstrąga potokowego moja ulubiona ryba. Zakładam powierzchniowego jerka i do dzieła. Na pierwsze branie nie trzeba długo czekać. Kilka skoków i ryba jest w łodzi. Jest całkiem spora, ma ok. 3 kg. To nad tą rzeką Arkady Fiedler, - Za duża – kwituje przewodnik. Wypuszczam więc zdobycz a pół wieku później Wojciech i powracam do biczowania wody. Cejrowski spotkali szczęśliwych Indian. Plemię Waiwaiów Nie ma bardziej ekscytującego zamieszkiwało nad jej górnym i zarazem widowiskowego wędwww.wmh.pl

157


ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

Aby wyhaczyć tę rybę, przewodnik wkłada rękę po samo ramię. kowania niż powierzchniowe. Uderzenie w przynętę, któremu towarzyszy fontanna wody, może przyprawić o nagły zawał serca. Tym razem ryba nie trafia, jej wystający grzbiet sunie w ślad za wabikiem. Poprawia i już siedzi. Jest chyba większa od poprzedniej, pod koniec walki wjeżdża pod łódź, niebezpiecznie wygina158

jąc kij. Obtańcowuje mnie wokół łajby. Ostatecznie piloteiro sprawnym ruchem z pomocą chwytaka podnosi rybę do góry. - Za duża – kwituje jak poprzednio. Łowione w Essequibo tucunare są zupełnie odmienne od tych, z którymi spotykałem się w innych zakątkach Amazonii. Wędkarstwo

moje hobby


ZA GRANICĄ

Ponoć jest 13 gatunków tych przepięknych pielęgnic. Dotychczas łowiłem pasiaste asu, waleczne paki i najmniejsze – borbolety. Miejscowy gatunek nosi nazwę lucunini i dorasta ponoć do 6 kg. „Za duża” słyszę jeszcze wielokrotnie. Mija godzina, a my nie mamy ani jednej ryby na przynętę. O ironio, co za pech, nie można złowić ryby mniejszej niż kilogramowej. Zmieniam wabik na małą błystkę obrotową. I o to chodziło, w kilku rzutach mamy 3 niewielkie pielęgnice i bentona (rybę wilka). Pora ruszać dalej.

ŁOWISKO Płyniemy na starorzecze. Po dwóch godzinach wędkowania Tomek zalicza 3 brania, ja żadnego. Dzięki tym jego niewykorzystanym braniom jestem przygotowany na swoje, które musi kiedyś nastąpić. www.wmh.pl

Pierwsze branie, ryba odjeżdża, żyłka znika ze szpuli kołowrotka. Tomek zacina i nic… pusto. Piloteiro mówi, że za wcześnie, że przy arapaimie trzeba poczekać trochę dłużej. Będziemy pamiętać. Ja zapamiętam. Przez kolejne kilkanaście minut pływamy po lagunie, wypatrując oddychających arapaim. Arapaima oddycha za pomocą pęcherza pławnego powietrzem atmosferycznym. Skrzela służą jedynie do usuwania dwutlenku węgla z krwi. Co 15 minut ryba musi się wynurzyć, aby pobrać tlen. Zjawisku temu towarzyszy niesamowity dźwięk, coś jakby tęskne westchnienie. Dzięki takiemu układowi oddechowemu arapaimy świetnie odnajdują się w małych lagunach, kurczących się podczas pory suchej, w których z czasem zaczyna brakować tlenu. Większość innych gatunków ryb jest wówczas podduszona, bez159


ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

Po walce pora na głębszy oddech. radnie snuje się pod powierzchnią wody bez woli walki czy ucieczki, stanowiąc łatwy łup. Łatwość w zdobywaniu pożywienia sprawia, że arapaimy rosną szybko, w piątym roku życia przekraczając zazwyczaj długość 1,5 m. Wreszcie tuż przy burcie naszej łodzi, może 3 m od niej wynurza się na chwilę wielka arapaima. Co za widok. Natychmiast rzu160

camy przygotowane wcześniej filety do wody. I tym razem na branie nie musimy czekać zbyt długo. I tym razem ponownie branie ma Tomek. Z kręcioła uciekają serpentyny linki. Tomek wpatrzony w Indianina, czeka na znak do zacięcia. - Już – pada komenda. Zwija szybko luz na żyłce i tnie. Wygięta szczytówka świadczy, że Wędkarstwo

moje hobby


ZA GRANICĄ

ryba siedzi i… odjeżdża, słychać gwizd hamulca. Tomek docina, a szczytówka prostuje się. Chyba spadła. Tak, kilka obrotów korbką kołowrotka i widać już haczyk z wymiętym filetem. Nie wbił się, ryba wypluła przynętę. Używaliśmy polecanych przez przewodników haczyków typu circle z zakrzywionym do wewnątrz ostrzem. Te haczyki od początku nie budziły mojego zaufania. Będziemy pamiętać. Ja zapamiętam. Wymieniam oczywiście haczyk na zwykły sumowy hak, zaginam tylko grot, by nie kaleczyć zanadto potencjalnej ryby i by łatwiej ją uwolnić. Siedzimy w łódce w totalnej ciszy, nie rozmawiamy, nawet nie szepczemy, nie wykonujemy żadnych zbędnych ruchów, żeby nie spłoszyć żerujących wokół nas ryb. Znowu branie i znowu u Tomka. Trochę zaczyna mnie to irytować, naprawdę mu zazdroszczę. Po docięwww.wmh.pl

ciu ryba nadal jest na kiju. Po chwili woda rozstępuje się i w powietrze wyskakuje monstrualna, ponad 2-metrowa arapaima. Świeca zawsze robi wrażenie, ale świeca w wykonaniu tak ogromnej ryby przyprawia o zawrót głowy. Grymas na twarzy Tomka mówi, że nie jest łatwo, udaje się jednak odzyskać kilkanaście metrów linki straconej po pierwszym odjeździe. Ryba idzie, szaleńczo trzęsąc na boki potężną głową. Nagle bez żadnego zrywu luz na żyłce; to zwiastuje nieszczęście, które się potwierdza. Tomek wyciąga z wody zwisający koniec linki. - Piranie – rzuca z obrzydzeniem piloteiro i zabiera się za wiosłowanie. Będziemy pamiętać. Ja zapamiętam. Od razu wymieniam fluorokarbonowy przypon na 2-metrową stalkę o wytrzymałości 200 lbs. Po raz kolejny zmieniamy miejsce. Nie widzę w pobliżu żad161


ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

Arapaima – w Brazylii nazywana piraruku. nych wynurzających się ryb, a jednak przewodnik pokazuje nam palcem miejsce, gdzie mamy zarzucić. Dlaczego tutaj? Na wodzie widzę setki pęcherzyków powietrza, bąbelki idą z głębi wody. 162

- To arapaima – potwierdza piloteiro. Rzucajcie. Rzucamy. Ja po zdeklasowaniu przez Tomka odruchowo gapię się na jego wędkę, jakby nie wierząc już w swój sukces w oczekiwaniu na branie. Wędkarstwo

moje hobby


ZA GRANICĄ

Tymczasem piloteiro szarpie mnie za ramię i wskazuje na mój kij. Nie do wiary, linka znika w mgnieniu oka ze szpuli kołowrotka. Chwilę jeszcze czekam i zacinam, docinam i raz jeszcze. Jest. Siedzi. Czuję www.wmh.pl

na drugim końcu linki szalejący ciężar. To jest walka. Trudno utrzymać kij w rękach. Hamulec mam dość mocno dokręcony, bo nie chcę, aby ryba dopłynęła do zatopionych przybrzeżnych drzew. Próbuję 163


ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

Szczęśliwy łowca. trzymać ją blisko łodzi. Po każdym zrywie wielkie cielsko wyskakuje nad wodę. Jestem cały mokry. Jest przy łodzi i znowu skok, któremu towarzyszy wściekłe miotanie łbem na wszystkie strony. Uderza głową o burtę naszej łajby. 164

Huk jest nieprawdopodobny, a jego echo niesie się po całej lagunie, strasząc ptaki, które z krzykiem zrywają się do lotu. Gdyby ta ryba wskoczyła do łodzi, nie byłoby miło, myślę, że miotając się, mogłaby połamać nam nogi. Piloteiro Wędkarstwo

moje hobby


ZA GRANICĄ

wskakuje do wody i próbuje ją podebrać. Udaje się… za piątym razem. Trzyma ją. Teraz i ja wskakuję do wody, a Tomek robi zdjęcia. Dotykam arapaimy. Od opuszków moich palców po całym ciele rozchodzi się nagły dreszcz nie dreszcz, ciepło nie ciepło, jakaś energia. Patrzę w oczy ryby, ona gapi się na mnie. To nie jest spojrzenie ryby. To tak, jakby przeszywała mnie wzrokiem jakaś rozumna istota, bez gniewu, raczej z żalem. Nagle odetchnęła głęboko, nabierając powietrza i wydając przy tym dźwięk jakby bardziej ludzki, jak człowiek strapiony, który głośno wzdycha. W tym momencie obok mojej ogromnej radości pojawia się smutek. Te dwa sprzeczne uczucia przepełniają mnie równocześnie. Pragnę jak najszybciej wypuścić rybę na wolność i zakończyć wędkowww.wmh.pl

wanie. Kiedy odpływa, oddaję swoje wędzisko Tomkowi. - Na dwie będziesz mieć większe szanse. Ja nie chcę już łowić tych ryb – stwierdzam. Po niecałej godzinie Tomek też wyholował swoją arapaimę, na dodatek jeszcze większą od mojej, przekraczającą 2 m. - Miałeś rację – powiedział – ta ryba jest jakaś magiczna i ja mam już dosyć, wracajmy do obozu. Marzy mi się szklaneczka rumu. Wracajmy. Nie mija 10 min od naszego powrotu, jak w obozie pojawiają się Wianek z Sebastianem. - I jak wyniki? – rzucają niby od niechcenia to odwieczne na niemal wszystkich wędkarskich wyprawach pytanie. Ileż razy już je słyszałem, ileż razy je zadawałem. W tym pytaniu, a raczej w oczekiwaniu na odpowiedź kłębią się niewypowiadalne emocje. Zostawmy to! 165


ZA GRABICĄ

ZA GRANICĄ

- Dobrze, bardzo dobrze, złowiliśmy arapaimy. - My też, to piękne i niesamowite ryby. Uznaliśmy, że nie chcemy ich więcej łowić – oznajmia Seba. - To tak jak my. Okazało się, że nasi koledzy z obozu głównego również nie próżnowali. Wszyscy złowili swoje arapaimy i wszyscy po złowieniu tej ryby porwani falą świadomości zbiorowej (Durkheim byłby zachwycony) postanowili jej więcej nie łowić, skupić się raczej na sumach, których w Essequibo nie brakuje, albo na polowaniu na akrobatyczne aruany, krwiożercze payary czy niewiarygodnie silne tucunare.

EPILOG Wyprawa w poszukiwaniu największej słodkowodnej ryby świata zakończyła się sukcesem, szczerze mówiąc przeszła 166

nasze najśmielsze oczekiwania. Gołym okiem widać, że ryb w dorzeczu rzeki Essequibo jest pod dostatkiem i nie potrzeba znajomości prawa Hardy’ego-Weinberga, aby stwierdzić, że populacja znajduje się w stanie równowagi. Jak to możliwe? W przeciwieństwie do innych części świata populacja piraruku w Gujanie jest zdrowa głównie dzięki lokalnej wierze wywodzącej się od Indian Macushi, że arapaima jest matką wszystkich gatunków ryb, a każdy, kto spożyje jej mięso, zostanie opętany przez złego ducha Oma i niechybnie zachoruje. Oby stara wiara Indian Macushi szerzyła się w zielonym piekle Amazonii niczym kult Santa Muerte w przeludnionym Meksyku. Pływając wtedy po lagunach, wciąż będziemy słyszeć głębokie westchnienia tych magicznych ryb. ◀ Wędkarstwo

moje hobby


ZA GRANICÄ„

SKOCZ DO!

www.wmh.pl

167


INNE

INNE

Kłusownicy ryb BEZ SZANS!

W

raz z końcem roku Federacja Zielonych GAJA kończy realizację 3-letniego projektu „Wzmocnienie ochrony dzikiego tarła łososia i troci wędrownej w północno-zachodniej Polsce”, finansowanego przez Baltic Sea Conservation Foundation (www.baltcf.org). Korzystając z okazji, warto wspomnieć o tym,

168

co udało się w ramach tego przedsięwzięcia osiągnąć. W ramach przyznanego przez Baltic Sea Conservation Foundation wsparcia zakupiono i przekazano partnerom projektu profesjonalne umundurowanie z kamuflażem, bieliznę termiczną, czapki, rękawice, wysokiej klasy wodoodporne obuwie, kamizelki – łącznie 40 kompletów. Ponadto zakupiono lornetki, latarki, fotopułapki, termoWędkarstwo

moje hobby


INNE

wizjery i radiotelefony, śpiwory, maty i namioty przydatne do organizacji stałych punktów ochrony tarła, a także 3 łodzie aluminiowe, przyczepy i silniki. W ramach niniejszego projektu zrealizowano również szkolenia terenowe dla nowych i obecnych strażników (trening z rozwiązywania konfliktów, asertywności, skutecznej samoobrony), jak również warsztaty antykłusownicze, podczas których www.wmh.pl

zacieśniano możliwości współpracy z odpowiednimi służbami mundurowymi oraz przedstawicielami samorządów. W trakcie realizacji projektu zorganizowano wycieczki szkolne dla szkół zawodowych, gimnazjów i liceów, mające na celu zwiększenie świadomości ekologicznej oraz wzmocnienie odpowiedzialności społecznej młodzieży. Uczniowie dowiedzieli się, dlaczego ryby dwuśrodowiskowe są tak nie169


INNE

INNE

zwykłe i należy je chronić, jakie problemy dotyczą ryb migrujących i rzek. Łączna liczba uczniów z dorzecza Iny, Regi i Parsęty, która wzięła udział w spotkaniach wyniosła ponad 540 osób. Warto nadmienić, że tylko w ciągu ostatnich 2 lat, podczas okresów tarłowych ryb łososiowatych październik – grudzień 2016 oraz 2017 r., partnerzy projektu przepracowali społecznie łącznie ponad 11 tys. godzin, prowadząc stałe punkty ochrony tarła w pobliżu najcenniejszych tarlisk, patrolując dopływy rzek, ustawiając fotopułapki, skutecznie reagując na sygnały dot. kłusownictwa,

robiąc zasadzki i chwytając kłusowników. Strażnicy przejechali łącznie ponad 30 tys. km, zatrzymali 34 kłusowników, zarekwirowali ponad 350 nielegalnych narzędzi połowowych, z których uwolnili ponad 100 żywych ryb (głównie trocie). Federacja Zielonych GAJA serdecznie dziękuje swoim partnerom, jak również sponsorowi niniejszego projektu Baltic Sea Conservation Foundation za pomoc w realizacji poszczególnych zadań, mających na celu wzmocnienie populacji dzikiego łososia i troci wędrownej w północno-zachodniej Polsce. ◀

ODWIEDŹ STRONY NASZYCH PARTNERÓW! PRZYŁĄCZ SIĘ DO DZIAŁANIA! Towarzystwo Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy www.tpriig.pl Towarzystwo Miłośników Rzeki Regi www.tmrr.pl Towarzystwo Miłośników Parsęty www.tmp-parseta.pl

170

Wędkarstwo

moje hobby


SKOCZ DO!

SPINNING

PROMOCJA – WYPRZEDAŻ – KOŃCÓWKI SERII 490 zł

499 zł

420 zł

470 zł

359 zł BERKLEY NAUMAD SPINNING TRAVEL 2.44M/15-40G

KONGER WORLD CHAMPION II TANGO 2,70M/1-10G

149 zł

599 zł

250 zł

159 zł TEAM DRAGON FD730IS

765 zł

599 zł DAIWA GENERATION BLACK 3000

EFFZETT X-ZIBIT 3M/50-100

195 zł

1090 zł

DRAGON HMG ASSASIN 2.45M/5-18G

325 zł

MIKADO EXCELLENCE JOURNEY (TRAVEL) 2,14M/3-15G

889 zł

1090 zł

850 zł ILLEX ASHURA SPINNRUTE DELIVRANCE B 198 MH V2 COVER MASTER 7-28G CAST

299 zł

699 zł

229 zł

ABU REVO MGX 30 SPIN

RYOBI ZAUBER FD 2000

540 zł

120 zł

349 zł

80zł

DAM QUICK 1000

ROBINSON MONTANA FD308

Promocja dostępna w sklepie online espinning.pl i ważna do wyczerpania zapasów. ul. Piątkowska 199, 61-693 Poznań, tel. 61 661 00 91, kom. 664 003 955

www.wmh.pl

171


Tu wpisz kod

Moje filmy

Oferta filmów

Instrukcja

Kontakt

INNE

Strona główna

SKOCZ DO!

172

WWW.FILMY.WMH.PL Wędkarstwo

moje hobby


Moje konto

Wyloguj

WMH VoD

Instrukcja korzystania z systemu System VoD WMH umożliwia oglądanie filmów wędkarskich online, do których dostęp uzyskuje się po wpisaniu odpowiedniego kodu. Aby korzystać z naszych zasobów, należy się zarejestrować, co trwa minutę i jest bardzo proste. Filmy do obejrzenia można wybierać spośród pozycji dostępnych w dziale „Oferta filmów”. Filmy, do których dostęp został już wykupiony, są zawsze dostępne po zalogowaniu się w dziale „Moje filmy” już bez konieczności wpisywania kodu. Kody są dołączane do wybranych numerów WMH; jest także możliwość ich zakupienia online w dziale „Oferta filmów”.

www.wmh.pl

173


INNE

Strona główna

Tu wpisz kod

Moje filmy

Oferta filmów

Instrukcja

Kontakt

Adres www.filmy.wmh.pl wpisz w miejsce zaznaczone strzałką.

AKTYWACJA FILMU – kliknij w jedno z miejsc zaznaczonych strzałką, a następnie wprowadź kod z ulotki (lub kod zakupiony – czytaj dalej).

MOJE FILMY – tu znajdziesz wszystkie filmy, które aktywowałeś kodami. 174

Wędkarstwo

moje hobby


Moje konto

Wyloguj

REJESTRACJA I LOGOWANIE – jeśli nie masz konta w naszym VoD, zarejestruj się. Jeśli masz już konto – zaloguj się.

OFERTA FILMÓW – kliknij tu, aby zobaczyć spis dostępnych filmów. Uwaga, część filmów dostępna jest ZA DARMO! KUPOWANIE KODU – aby uzyskać dostęp do filmu, kliknij KUP KOD. Aby obejrzeć zwiastun, kliknij ZAPOWIEDŹ.

POWIĘKSZANIE OBRAZU – aby rozciągnąć obraz na cały ekran, najedź myszką na dolną część okna z filmem i kliknij w miejsce zaznaczone strzałką. JAKOŚĆ FILMU – aby obejrzeć film w najwyższej dostępnej jakości, najedź myszką na dolną część okna z filmem, kliknij w HD i wybierz 720p. www.wmh.pl

175


Strona główna

Tu wpisz kod

INNE

REJESTRACJA

Moje filmy

Oferta filmów

Instrukcja

Kontakt

LOGOWANIE

Aby uzyskać dostęp do zasobów Aby zalogować się do systewideo, należy się zarejestrować mu VoD WMH, kliknij przycisk w naszym systemie. Aby to uczy- „Logowanie” w prawym górnym rogu strony. Po przeniesieniu do nić, kliknij napis „Rejestracja” panelu logowania wpisz dane, w prawym górnym rogu strony. które zostały przez Ciebie podaPo przeniesieniu do formularza rejestracyjnego wpisz w odpone w czasie rejestracji. wiednie pola swój adres e-mail, podaj i potwierdź hasło (co ZAPOMNIANE HASŁO najmniej 8 znaków, w tym co Jeśli nie pamiętasz swojego hasła, najmniej jedna cyfra), a następkliknij na napis „Nie pamiętam hasła” w panelu logowania, nie kliknij przycisk „Zarejestruj”. następnie wpisz adres e-mail Utworzone w ten sposób konto podany w czasie rejestracji jest od razu aktywne i w pełni i zatwierdź je, klikając przycisk funkcjonalne. „Wyślij e-mail”. Link do aktywacji nowego hasła zostanie wysłany. Kliknij na niego, podaj e-mail, hasło, potwierdź je i zatwierdź wszystko przyciskiem „Reset”. Twoje nowe hasło zostało aktywowane i możesz się dzięki niemu zalogować.

176

Wędkarstwo

moje hobby


Moje konto

CZYM SĄ KODY DOSTĘPU I JAK JE MOŻNA UZYSKAĆ? Kod dostępu umożliwia obejrzenie konkretnego filmu spośród dostępnych w dziale „Oferta filmów”. Unikalne kody są dołączane do wybranych numerów miesięcznika WMH. Można je także zakupić, klikając „Kup kod” pod tytułem wybranego filmu w dziale „Oferta filmów”. Kody są także udostępniane za darmo podczas akcji promocyjnych WMH. Uzyskany kod należy wpisać do odpowiedniego okienka w dziale „Tu wpisz kod”. Po jego zatwierdzeniu można już obejrzeć online wybrany film.

www.wmh.pl

Wyloguj

JAKOŚĆ ODTWARZANIA Pamiętaj, że Twój komputer wybierze ją automatycznie tak, aby odtwarzanie było jak najbardziej płynne. Nie zawsze będzie to jakość najwyższa. Możesz ją wybrać ręcznie, według instrukcji zamieszczonej na ostatniej grafice poniżej. Pamiętaj także, że im wyższa jakość odtwarzania, tym film ładuje się dłużej, wymaga ona szybszego łącza internetowego i mocniejszego komputera. Nasze filmy aktualnie są dostępnie w jakości Full HD (720p) w cenie 5,00 zł oraz w nieco niższej jakości SD w cenie 3,50 zł. Niektóre filmy są dostępne za darmo. ◀

177


INNE

INNE

Fot. K. Krupiński

Jubileusz nad Dunajcem Marcin Wosiek

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Na zaproszenie gościnnych Krakusów zawitałem na jubileuszowym XXV Pucharze Głowatki u stóp Pienin. Była to moja druga „zawodowa” wizyta w tej okolicy i muszę przyznać, że bardzo mi się tam podobało.

178

Wędkarstwo

moje hobby


Ć

INNE

opowieści i dyskusji na temawierć wieku to szmat czasu. Tyle ty wędkarskie i okołowędkarwłaśnie liczy sobie skie, a także koncertów znaKrakowski Klub nych muzyków. Odbył się także Głowatka – grono odczyt z okazji premiery książki zapaleńców połączonych chę„Głowacica wędkarza doskonałecią jak najczęstszych spotkań go” pod redakcją dr. Stanisława z miedzianoboką rybą, już na Ciosa. Trudno było się nudzić. dobre zadomowioną w Dunajcu, Niemniej jednak każdy pamiętał, Popradzie i Sanie. Taki dorobek po co przyjechaliśmy do Hotelu musi budzić szacunek. Nad Przełomem. Po pierwsze W tegorocznym Pucharze po to, aby pomóc w zbieraniu wzięło udział 125 uczestników, funduszy na zarybianie Dunajca w tym kilka pań. Jedna z nich głowacicą. Doroczna licytacja złowiła głowacicę, niestety nie- sprzętu wędkarskiego, ale także dzieł sztuki i regionaliów trwała wymiarową (ogółem złowiono bite 7 godzin! Wszystko dzię3 takie). Mimo to wędki gięły się za sprawą licznych lipieki hojności sponsorów, którym w tym miejscu należy podzięni, brzan oraz... sporadycznie łowionych sandaczy. kować. Swoje cegiełki dołożyli: Ale Puchar Głowatki to nie Centrum Wędkarstwa Bydgoszcz, tylko wędkowanie. Mogliśmy Sklep Głowatka, Salix Alba, spróbować regionalnych przyHardy, Raf-Mar, Daiwa, Traper, Balsax, Konger, Relax, Mikado, smaków ze Spisza i Podhala, Kontdar, Graff, Grzegorz Bober, wziąć udział w warsztatach Bione, Piniuk Kraków, Dragon, kręcenia much, posłuchać nieJaxon, Wirek, Taimen, Dorado, zwykle ciekawych wykładów, www.wmh.pl

179


INNE

INNE

Wszoku.pl, Zebco, Svendsen Sport, Kenart, a także liczne osoby fizyczne, które podzieliły się swoimi zasobami. Biorący udział w licytacji uczestnicy Pucharu (w tym niżej podpisany) także stanęli na wysokości zadania. W sumie udało się uzbierać 25,5 tys. zł, z czego po potrąceniu kosztów trafi na zarybianie Dunajca głowacicą ok. 20 tys. zł. Oby za rok zebrano jeszcze więcej! Drugim żelaznym punktem spotkania było wypuszczenie 180

do rzeki wyrośniętej głowacicy z ośrodka zarybieniowego w Łopusznej. Tegoroczna miała 97 cm i po krótkiej ceremonii majestatycznie odpłynęła do swojego nowego królestwa. Zwyczajowo łowca największej wymiarowej głowacicy otrzymuje tytuł Gazdy od Głowatek, wraz z przysługującym mu kapeluszem i ciupagą oraz nagrodą w postaci np. wędki. W tym roku nikt nie został Gazdą, ale kto wie? Może za rok Dunajec będzie bardziej hojny. Do zobaczenia! ◀ Wędkarstwo

moje hobby


INNE

SKOCZ DO!

www.wmh.pl

181


Anna Graś Adam Pruski

Alan Pęcherski Bogusz Pęcherski

Alan Janeta Mateusz Marchlewski

Konrad Kosut

Krzysztof Chmiest Mariusz Szpak

182

Wędkarstwo

moje hobby


Marcel Jakub Zieliński Wiktor Adamiak

Maciej Sasin

Daniel Radzki

Bartosz Janiszewski

Filip Czechowski

Kamil Naguszewski

www.wmh.pl

183


INNE

Polecamy MANYFIK IWO OL

Przynęta typu „tail spinner” zaprojektowana głównie do połowu szczupaków i dużych okoni. Podstawowymi atutami IWO OL są nieosiągalny nigdzie indziej na rynku stosunek wielkości do wagi, użyte najwyższej jakości komponenty do jej produkcji oraz kunsztowne ręczne malowanie. Przy budowie wykorzystano stop z twardych i zarazem lekkich metali, dzięki czemu uzyskano znaczącą redukcję wagi przy stosunkowo dużym rozmiarze przynęty. Mając na uwadze aspekt ochrony środowiska, ze stopu wyeliminowano całkowicie ołów. W celu zmaksymalizowania podstawowego parametru przynęty (obrót skrzydełka, wibracje) zastosowano krętlik łożyskowany, jeden z najlepszych dostępnych na rynku światowym, dostarczany przez amerykańską firmę będącą światowym liderem w ich produkcji. Zastosowanie młotkowanego, szerokiego skrzydełka pozwoliło uzyskać silne wibracje oraz refleksy świetlne, dzięki czemu IWO OL jest wręcz stworzony do obławiania jezior oraz rzek ze średnim uciągiem wody. Wabik dostępny w wersjach 8, 14 i 23 g. www.manyfik.com

MANYFIK MOBBY F

Obrotówka MOBBY F została zaprojektowana w taki sposób, aby wyeliminować problem skręcania żyłki występujący w tradycyjnych konstrukcjach. Dlatego właśnie obrotówki Manyfik są przynętami innowacyjnymi. Ową innowacją jest zastosowanie w konstrukcji wyłącznie elementów ruchomych oraz stawiającego niewielki opór w wodzie ekscentrycznego (odśrodkowego), oczywiście ruchomego korpusu. Skrzydełko i korpus są wzorowo łożyskowane. Błystki dostępne w rozmiarach 0, 1 , 2, 3, 4 i 5. Wszystkie wirówki Manyfik (niezależnie od kształtu oraz wielkości) startują od razu po zetknięciu się z wodą. Łownie pracują prowadzone zarówno wolno, jak i szybko. Wirówki MOBBY dostępne są z wykończeniem paletki w kolorach srebrnym, złotym oraz wielobarwne, z chwostem lub bez. www.manyfik.com 184

Wędkarstwo

moje hobby


INNE

IRON CLAW L-BLADE SPINNER

Klasyczny kształt przynęty spinningowej ma model z tzw. liściem wierzby. Obrotówka Iron Claw L-Blade to dobry wybór, gdy potrzeba spinnera o dużej szybkości prowadzenia albo do stosowania w rzekach o silnym prądzie. Wewnętrzna i zewnętrzna strony przynęty mają różne kolory, co wytwarza kontrast pobudzający ryby do brania. Ten klasyk wyposażony jest w potrójne kotwice Mustad i cechuje się wabiącą akcją, nawet przy najbardziej delikatnym prowadzeniu. www.saengerpolska.pl

MAX EXTREME NORWAY

Zaprojektowana do połowu halibutów i rekordowych dorszy. Perfekcyjna praca w trollingu i opadzie. Gramatury: 200, 300 i 400 g. www.maxkf.pl

TUBY NA SPŁAWIKI MAX

Tuby do transportu spławików. Dostępne w średnicach 4, 5 i 6 cm w regulowanych długościach. www.maxkf.pl www.wmh.pl

185


INNE

TORBA WĘDKARSKA JAXON

Nowa propozycja w ofercie Jaxona na 2019. Wygodna, pojemna torba wędkarska z dodatkowymi schowkami w bocznych kieszeniach pomieści wszelkie niezbędne akcesoria. Sztywne, odpowiednio wyprofilowane dno chroni przed przemakaniem. Świetna na karpiową zasiadkę. www.jaxon.pl

SPRO GOT BRAID

Japońska plecionka od SPRO! IZANAS to nowa nazwa materiału charakteryzującego się niezwykle wysokim stosunkiem wytrzymałości włókien do masy, wysoką odpornością na ścieranie i bardzo niską absorpcją wilgoci. Plecionka jest bardzo gładka, a odpowiednia sztywność doskonale przenosi pracę przynęty i najdelikatniejsze brania. Dostepne w kolorach zielonym i żółtym na szpulkach 150 m. www.expertfloat.pl 186

Wędkarstwo

moje hobby


INNE

DAIWA TDR MATCH & FEEDER QD

Nowość 2019. Seria zbudowana przy wykorzystaniu rozwiązań technicznych, które doceni każdy entuzjasta łowienia białej ryby na dużym dystansie. Ekstraduża składana korbka One-Touch jest bardzo wygodna w odsłudze, aluminiowy korpus HardBody-Z gwarantuje nieodkształcalne oparcie dla mechanizmu Digigear II, zwiększając jego żywotność i zapewniając utrzymanie płynnej pracy, zwłaszcza podczas regularnego łowienia z użyciem ciężkich koszy zanętowych. Dzięki hamulcowi QD można się błyskawiczne dostosować do zmieniających się sytuacji w trakcie holu. Aluminiowa szpula ABS i krzyżowy nawój żyłki umożliwiają osiąganie odpowiednich odległości wyrzutu. 8 łożysk kulkowych, w tym 1 CRBB. Klips na żyłkę HIP. Dostępne modele 2508 (nawój 72 cm), 3012 (79 cm) i 4012 (86 cm). www.daiwa.info.pl

www.wmh.pl

DRAGON FISHMAKER II STEALTH FD

Budżetowa wersja bardzo dobrze przyjętego na rynku Fishmakera. Ma wszystkie jego cechy: niezawodna przekładnia z mosiądzu i superduralu, hermetyzowany hamulec o powiększonej powierzchni podkładek ciernych, niskie przełożenie 4,4:1, korpus i rotor wykonane z najnowocześniejszego kompozytu grafitowego o bardzo wysokiej sztywności i odporności na urazy mechaniczne, korbka wycinana z jednorodnego pręta duraluminiowego, rurkowy kabłąk o supertwardej powierzchni, tytanowa rolka zabezpieczająca przed skręcaniem linki. Kołowrotek wyposażono w 4 japońskie łożyska kulkowe + łożysko oporowe. Waga 292 g, moc hamulca 5 kg, nawój 77 cm. Gwarancja 5 lat. www.firmadragon.eu

187


INNE

SPRO REDARC 2019

Nowa wersja popularnego RedArca holenderskiej firmy SPRO przygotowana na sezon 2019. Ten model był dwukrotnie wybierany najlepszym kołowrotkiem roku w Europie. Jego najnowsza wersja nadal ma wiele cech wspólnych ze starym RedArcem, czyli korpus wykonany z aluminium Tuff Body, ślimakowy system oscylacji szpuli Worm Shaft, mocny pogrubiony kabłąk, aluminiowa szpula, rączka wykonana w technologii CNC. Zmiany to m.in. liczba łożysk 6+1, większe aluminiowe pokrętło szpuli, wkręcana korbka (stary model miał ją skręcaną nakrętką), metalowy klips do żyłki, ceramiczna rolka kabłąka zamiast łożyska, grafitowy lżejszy rotor. Dostępny w rozmiarach 10, 20, 30 i 40. W komplecie szpula zapasowa. www.expertfloat.pl

DAIWA BG MAGSEALED

Nowość 2019. Główna oś zabezpieczona jest za pomocą bariery z magnetycznego oleju, dzięki czemu żadne drobinki z zewnątrz nie przedostają się do metalowego korpusu. Żywotność i trwałość płynności pracy kołowrotka, w szczególności podczas użytkowania w słonej wodzie, zostają wyraźnie zwiększone. Korpus HardBody-Z wykonany z aluminium stanowi solidne oparcie dla mechanizmu Digigear II, zapewniając optymalne przenoszenie sił w trakcie holu. Trwała powłoka lakierowa „no paint”. Aluminiowa szpula ABS II jest przeznaczona specjalnie do stosowania plecionek i wyposażona w centralnie umieszczony gumowy pierścień zapobiegający ślizganiu się plecionki pod obciążeniem. 6 łożysk. Modele od wielkości 4500 świetnie nadają się do łowienia pilkerami w Norwegii oraz w tropikach takich ryb, jak GT, barakudy czy seriole olbrzymie. Manualne zatrzaskiwanie kabłąka od wielkości 4500. Dostępne 6 modeli od 2500 do 8000, z nawojem od 84 do 135 cm. www.daiwa.info.pl 188

Wędkarstwo

moje hobby


INNE

ROBINSON VOYAGER

Nowa, przydatna zwłaszcza w podróżach seria pięcioczęściowych spinningów. Długość transportowa wynosi tylko ok. 60 cm włącznie ze specjalnym sztywnym pokrowcem. Wędki wykonane są w technologii Ceramic Matrix z włókna węglowego o współczynniku sztywności 62 mln PSI. Wysoki standard wykończenia, przelotki K-concept oraz długa korkowa rękojeść. Seria składa się z 9 wędek opracowanych do połowów najpopularniejszych ryb, jak szczupak, pstrąg czy sandacz. Jedna z wędek przygotowana jest specjalnie do metody drop shot. www.robinson.pl

ROBINSON CITY LINER

Nowa seria lekkich i szybkich wędek spinningowych do coraz modniejszego street fishingu. Składa się z 12 wędek przeznaczonych do połowu poszczególnych gatunków ryb, jak okoń, pstrąg, szczupak czy sandacz. Wykonana w technologii Nano Core z High Carbonu o współczynniku sztywności 70 mln PSI. Nowoczesne wykończenie, markowy uchwyt kołowrotka firmy Fuji, lekkie przelotki SiC typu K-concept na przedłużonych stopkach. Najlżejsza w tej serii wędka waży zaledwie 104 g. www.robinson.pl

JAXON SYMBIAN HX SUPREME SPIN

Symbian HX to topowa seria dla wymagających wędkarzy. Model Supreme Spin dostępny jest w trzech długościach: 2,15, 2,32 i 2,65 m. Uniwersalny przedział ciężaru używanych przynęt od 3/4 do 16/18 g pozwala na wykorzystanie do połowu wielu drapieżników lżejszych i średnio ciężkich błystek, woblerów i gum. Akcja wyraźnie szczytowa, duży zapas mocy w lekkim blanku. www.jaxon.pl www.wmh.pl

189


INNE

DRAGON G.P. CONCEPT

Nowa seria 8 spinningów przygotowanych do ciężkiego łowienia silnych ryb. Dobrze skonstruowane blanki (maty TORAY) wytrzymują duże przeciążenia. Ugięcie progresywne ułatwia sprawne holowanie silnych ryb. Przelotki o powiększonej średnicy wewnętrznej ułatwiają spinningowanie zimą. Wędziskiem o parametrach: długość 2,44 m, ciężar wyrzutu 40–60 g można łowić głowacice lub trocie w rzece. Wygodny w trzymaniu i mocny uchwyt kołowrotka. Dwa wędziska przeznaczone do jerkowania. Dostępne modele w zakresie długości 1,98–2,44 m, o ciężarze wyrzutu od 40–80 do 90–130 g. www.firmadragon.eu

TEAM DRAGON Z-SERIES

Łowienie troci w rzekach wysoko stawia poprzeczkę właściwościom technicznym spinningu. Blank nie tylko musi być czuły na delikatne branie, zdatny do „grania” przynętą w spokojniejszej wodzie, ale także nie może przeszkadzać w natychmiastowym i silnym zacięciu, by następnie wykazać się odpornością na przeciążenie i dysponować odpowiednim zapasem mocy podczas trudnego holu. Właśnie takie cechy posiadają spinningi Team Dragon Z-series, spośród których na trocie warto wybrać modele Team Dragon Z-series Spin 2,9 m X-Fast o ciężarach wyrzutu 14–35 g lub 18–42 g. www.firmadragon.eu

IRON CLAW SLIGHT SHOT II

Lekkie i funkcjonalne wędki spinningowe, praktyczne i szybkie. Seria II jest kontynuacją dobrze przyjętej pierwszej generacji. Wyposażone zostały w blank z wysokomodułowego włókna węglowego (24 t) i szybką szczytówkę. Dlatego też świetnie sprawdzą się choćby jako wędka jigowa do łowienia okoni. Aby kij lepiej układał się w dłoni, uchwyt jest trochę dłuższy w porównaniu do innych wędek tej kategorii. Uzbrojenie w przelotki SiC typu High-Frame K-type. Dwuskłady dostępne w długościach 180, 195 i 210 cm. Ciężar wyrzutu 2–22 g. www.saengerpolska.pl 190

Wędkarstwo

moje hobby


INNE

na komputerze na smartfonie na tablecie SKOCZ DO!

DARMOWE e-wydanie WWW.WMH.PL

Teraz Twój ulubiony miesięcznik wędkarski jest dostępny na zupełnie nowej platformie elektronicznej. Można go łatwo czytać na ekranie komputera stacjonarnego, na laptopie, tablecie i smartfonie! E-wydanie WMH jest przeznaczone do czytania online i nie wymaga pobierania na Twoje urządzenie. Jego obsługa jest prosta i intuicyjna. A co najważniejsze – jest zupełnie za darmo! Wydanie elektroniczne danego numeru jest dostępne miesiąc po ukazaniu się jego wersji drukowanej. Znajdziesz je na www.issuu.com/wedkarstwomojehobby www.wmh.pl

191


Felieton

W NASTĘPNYM NUMERZE M.IN.: Wojciech „Wiśnia” Wiśniewski więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas

Połowy morskich troci stanowią nie lada wyzwanie, zwłaszcza zimą. O tym, jak należy się do tego przygotować, by komfortowo spędzić czas na poszukiwaniu morskiego srebra, opowie Wojciech Wiśniewski.

Paweł Szlachta

Zimą uwaga Pawła skupia się w 99% na „odległościówce”. Interesują go zarówno przygotowania do sezonu, jak i treningi nad wodą. W artykule przekaże kilka porad ułatwiających wędkowanie tą ciekawą metodą.

Remigiusz Kopiej

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas W lutowym numerze doradzimy Wam, jak w okresie zimowym łowić na lodzie za pomocą przynęt wertykalnych, które w ocenie autora odznaczają się dużą skutecznością.

192

Mariusz Drogoś

więcej informacji o autorze na www.wmh.pl/onas Jak bardzo potrafi zmniejszyć szansę na złowienie pstrąga nieodpowiednie zachowanie na brzegu niewielkiej górskiej rzeki, wie tylko ten, kto tego doświadczył na własnej skórze. Więcej na ten temat dowiecie w kolejnym numerze WMH.

Tomasz Słowiński

Każdy z karpiarzy ma swój ulubiony rodzaj wód, nad którymi lubi spędzać czas. Tomasz Słowiński stara się łowić karpie wszędzie, gdzie jest to możliwe, ale najwięcej satysfakcji sprawiają mu miejsca najrzadziej odwiedzane. Wędkarstwo

moje hobby


KUP BON UPOMINKOWY

Felieton

O NOMINALE 100 ZŁ I ZAPŁAĆ 90 ZŁ SKOCZ DO!

WARSZAWA – UL. WYBRZEŻE GDYŃSKIE 2 POZNAŃ – UL. PIĄTKOWSKA 199

GDAŃSK – AL. GRUNWALDZKA 295 BYDGOSZCZ – UL. FORDOŃSKA 46 G

W W W. C E N T RUMW E D KARS T WA .P L

PROMOCJA TRWA DO 31.12.2018 www.wmh.pl

193


Ogłoszenia modułowe

OGŁOSZENIA MODUŁOWE

Ogłoszenia modułowe Oferujemy Państwu połączenie przyjemności morskiego wędkowania, rekreacji morskiej oraz zmierzenia się z żywiołem Bałtyku.

Rejsy czarterowe dla grup zorganizowanych, klientów indywidualnych, na Bornholm w oparciu o port Kołobrzeg oraz według indywidualnych zamówień.

Jednostki SOLON, KAMEL i FLAMENCO.

Tel. 663-881-400 polarfish@interia.pl www.solon.com.pl

NORWEGIA W MARTIANACH

Jezioro Wersminia

o ŁowiskILL

NO K

TANIA REKLAMA MODUŁOWA

70 zł Moduł o rozmiarach 47x30 mm tel. 509 707 590 e-mail: marcin@wmh.pl

www.wersminia.pl +48 696 464 838 Oferujemy Państwu połączenie przyjemności morskiego wędkowania, rekreacji morskiej oraz zmierzenia się z żywiołem Bałtyku.

Rejsy czarterowe dla grup zorganizowanych, klientów indywidualnych, na Bornholm w oparciu o port Kołobrzeg oraz według indywidualnych zamówień.

Jednostki SOLON, KAMEL i FLAMENCO.

Tel. 663-881-400 polarfish@interia.pl www.solon.com.pl

NORWE

info@microbait.com

Jez

a Ręczrnobota!

www.Microbait.pl 194

Wędkarstwo

moje hobby


SKOCZ DO!


MOC · PRECYZJA · NIEZAWODNOŚĆ

SKOCZ DO!

STAINLESS

wzmocniona, frezowana na precyzyjnych obrabiarkach przekładnia klasy HEG, wykonana z wysokiej klasy stopu oś szpuli oraz wałek przekładni wyprodukowane ze stali nierdzewnej pełna wodoszczelność systemu hamulcowego

WATERPROOF

ACP

zabezpieczenie antykorozyjne poprzez szczelność obudowy uniemożliwiającą dostawanie się do środka zanieczyszczeń, w tym drobnych kryształków soli morskiej

INLES

STA

HEG

S SHI

ELDED

duraluminiowy korpus i rotor

INFINITIVE ANTI-REVERSE

T I T A N

CNC

9 zamkniętych łożysk kulkowych ze stali nierdzewnej jednokierunkowe łożysko walcowe zapewniające natychmiastową blokadę biegu wstecznego tytanowa rolka prowadząca o dużej średnicy, zabezpieczająca przed skręcaniem żyłki korbka wycinana w technologii CNC z jednorodnego pręta metalowego z lekkiego i bardzo sztywnego stopu




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.