Eko turystyka 2013

Page 1

TRAVEL TRADE GAZETTE

www.ttg.com.pl

fot. Piotr Cieśla

Nr 9 (243)/2013



fot.: Anna Tyrakowska

Eko lo gia na szą wspól ną po win no ścią Nad cho dzą ce la ta, a mo że na wet cały wiek, bę dzie wyróżniał się spe cy fi ką dy na micz nego roz woju dzia łań spo łecz nych i go spo dar czych, zwią za nych z roz wo jem tech no lo gii eko lo gicz nych. Ochro na śro do wi ska sta je się ko niecz no ścią cy wi li za cyj ną, a tym sa mym de ter mi nu je roz wój go spo dar czy po przez sy ner gię wszel kich dzia łań biz ne so wych z ko niecz no ścią wdra ża nia tech no lo gii eko lo gicz nych. Tu ry sty ka wy ma ga kom plek so wych dzia łań, zwią za nych z jej do sto so wa niem do co raz bar dziej nie zbęd nych we współ cze snym świe cie dzia łań pro eko lo gicz nych. Za cho wa nia trwa łe go, zrów no wa żo ne go roz wo ju za so bów i wa lo rów tu ry stycz nych po przez in te gra cję dzia łal no ści tu ry stycz nej z ce la mi ochro ny przy ro dy. Wy ma ga to rów nież kształ to wa nia no wych po staw i za cho wań tu ry stów oraz or ga ni za to rów ru chu tu ry stycz ne go. In ter dy scy pli nar ność tu ry sty ki wy ma ga du żej od po wie dzial no ści za śro do wi sko. Tra dy cję po sza no wa nia mat ki na tu ry pod czas upra wia nia tu ry sty ki pro pa go wa li pierw si au to rzy pol skich opra co wań prze wod nic ko – kra jo znaw czych. Pięk nie pi sa li o tym za rów no Mie czy sław Or ło wicz, ja ki Wa le ry El jasz Ra dzi kow ski. Nie sto so wa li za wi le brzmią cych ha seł o idei zrów no wa żo ne go roz wo ju, ale w pro sty i pięk ny spo sób pi sa li o tro sce o ochro nę za so bów przy rod ni czych i kul tu ro wych. Dzi siej sze pro eko lo gicz ne za sa dy po stę po wa nia two rzo no w ra mach dzia łań sta tu to wych Pol skie go To wa rzy stwa Ta trzań skie go oraz póź niej sze go Pol skie go To wa rzy stwa Tu ry stycz no-Kra jo znaw cze go. Zwień cze niem tych prac na are nie mię dzy na ro do wej jest prze sła nie Mię dzy na ro do we go So ju szu Tu ry sty ki (AIT) – „ Mo bil ność da je wol ność – ko rzy staj z niej w spo sób od po wie dzial ny”. Unia Eu ro pej ska przyj mu jąc w 2007 ro ku „Agen dę dla zrów no wa żo nej i kon ku ren cyj nej tu ry sty ki eu ro pej skiej” ak tyw nie włą czy ła się do wdra ża nia ochro ny śro do wi ska w tu ry sty ce. Trze ba pod kre ślić, że nie jest to po czą tek tro ski o eko lo gię w eu ro pej skim prze my śle tu ry stycz nym, ale jest to nada nie tej tro sce no wych war to ści. Przede wszyst kim jest to pro ces za rzą dza nia roz wo jem tu ry sty ki, tak aby trosz czyć się o ce le wy ni ka ją ce z za sad zrów no wa żo ne go roz wo ju. Okre ślo no, że tu ry sty ka zrów no wa żo na to ta ka dzia łal ność, któ ra jest ren tow na pod wzglę dem go spo dar czym i spo łecz nym i któ ra przede wszyst kim: - od by wa się z po sza no wa niem śro do wi ska, - za pew nia dłu go trwa łe za cho wa nie wa lo rów przy rod ni czych i kul tu ro wych, - jest spra wie dli wa i mo żli wa do za ak cep to wa nia pod wzglę dem eko no micz nym i so cjal nym. W opra co wa niach eks perc kich oraz ofi cjal nych do ku men tach mó wią cych o zrów no wa żo nym roz wo ju tu ry sty ki pod kre śla się tro skę o za cho wa nie ró żno rod no ści. Poj mu je się to zja wi sko ja ko in ność, czy li czyn nik, któ ry de ter mi nu je po wsta wa nie po trze by tu ry stycz nej. Do ty czy to wszyst kich form ró żno rod no ści, po cząw szy od lu dzi, ich kul tu rę nie ma te rial ną i ma te rial ną, przez ró żno rod ność kli ma tycz ną a skoń czyw szy na ró żno rod no ści bio lo gicz nej. Licz ne em pi rycz ne do świad cze nia po ka zu ją, że wszel kie mo no kul tu ry są pa to lo gicz ne i pro wa dzą do de gra da cji. Stąd istot ne są za sa dy, któ re od no szą się do od dzia ły wa nia tu ry sty ki, a są ni mi: 1. Sza nuj i nie po mniej szaj ró żno rod no ści bio lo gicz nej, 2. Sza nuj i nie po mniej szaj ró żno rod no ści geo lo gicz nej, 3. Sza nuj i nie po mniej szaj ró żno rod no ści kul tu ro wej, 4. Sza nuj i nie po mniej szaj ró żno rod no ści go spo dar czej, 5. Sza nuj i nie po mniej szaj ró żno rod no ści funk cji prze strze ni. Po wa ga tych za sad jest tak istot na, że do ty czy wszyst kich, bez wy jąt ku, współ two rzą cych i uczest ni czą cych w tu ry sty ce. Mam na dzie ję, że przy go to wy wa ny ko lej ny ma ga zyn TTG Cen tral Eu ro pe o tu ry sty ce eko lo gicz nej bę dzie in te re su ją cą i za chę ca ją cą do re flek sji lek tu rą. Le sław Lip ski


4

wrzesień 2013

Założenia ustawy o wzmocnieniem narzędzi ochrony krajobrazu Dwa lata temu, w kwietniu 2011 roku, odbyło się Forum Debaty Publicznej z udziałem ekspertów w dziedzinie krajobrazu przyrodniczego i kulturowego oraz przedstawicieli samorządów. Głównym wnioskiem płynącym z tamtej debaty, była konieczność wypracowania spójnych regulacji poświęconych ochronie krajobrazu kulturowego i przyrodniczego, jak również pilna transpozycja zobowiązań zawartych w Europejskiej Konwencji Krajobrazowej, którą Polska podpisała, ratyfikowała i która w 2005 roku weszła w życie. Niestety do dnia dzisiejszego nie została w Polsce wdrożona. W ciągu dwóch lat przepisy się nie zmieniły, do Kancelarii Prezydenta RP wpływały listy od obywateli, którzy domagali się podjęcia działań przez Prezydenta. Opinie społeczeństwa dotyczącą jakości krajobrazu potwierdzały wyniki badań CBOS z 2010 roku: – Ponad 1/4 respondentów uważała, że nie podoba im się wygląd budynku zamieszkania i jego otoczenie; – Prawie 1/5 badanych oceniała negatywnie estetykę obiektów użyteczności publicznej w miejscu zamieszkania (19%); – 36% ankietowanych uważało, że większość nowo budowanych budynków bywa często nieudana, zbyt ekstrawagancka lub źle wkomponowana w otoczenie; – 82% ankietowanych deklarowała, że interesuje się tym, jak wygląda przestrzeń publiczna, w której żyją, a 30% deklarowała, że kwestia wyglądu najbliższego otoczenia jest dla nich bardzo istotna; – 94% uważało, że ważne jest dla nich, wśród jakich budynków albo w jakim otoczeniu mieszkają. W związku z powyższym, Prezydent RP Bronisław Komorowski zlecił opracowanie projektu ustawy, która – poprzez zmiany w istniejących ustawach – wprowadzałaby skuteczne instrumenty ochrony krajobrazu. Staraliśmy się stworzyć regulację, która ograniczy proces niszczenia krajobrazu oraz zmobilizuje społeczeństwo do działań mających na celu zapobieganie jego degradacji. Projekt ustawy ma na celu wprowadzenie narzędzi ochrony krajobrazu oraz wdrożenie postanowień Europejskiej Konwencji Krajobrazowej. Główne założenia: – identyfikacja, waloryzacja i określenie zagrożeń, które pozwolą na skuteczną ochronę priorytetowych krajobrazów – szczególnie cennych dla społeczeństwa ze względu na swoje wartości przyrodnicze, kulturowe, historyczne lub estetyczno-widokowe i jako taki wymagający zachowania; – wprowadzenie definicji krajobrazu; – nowe instrumenty prawne sprzyjające ochronie krajobrazu. Projekt ustawy wprowadza – do tej pory niewystępującą w prawie polskim – kompleksową definicję krajobrazu: – krajobraz – to postrzegana przez ludzi przestrzeń, zawierająca elementy przyrodnicze lub wytwory cy-

wilizacji, ukształtowana w wyniku działania czynników naturalnych lub działalności człowieka; – definicja łączy dotychczas postrzegany osobno krajobraz przyrodniczy i kulturowy – tworząc podstawy do łączenia niezależnych obecnie narzędzi ochrony przyrody i ochrony zabytków. W celu identyfikacji, waloryzacji i zaplanowania sposobów ochrony krajobrazów priorytetowych, projekt wprowadza audyt krajobrazowy: – sporządzany – nie rzadziej niż raz na 20 lat – w skali całego województwa będzie dokonywał identyfikacji i scharakteryzowania typów krajobrazu przy wykorzystaniu klasyfikacji ustalonej w drodze rozporządzenia wydanego przez ministra środowiska w porozumieniu z ministrem kultury; – sporządzenie audytu krajobrazowego stanowi zadanie własne samorządu województw; – przewiduje się, iż koszty wykonania audytów krajobrazowych zostaną pokryte z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W projekcie ustawy zaproponowane zostały nowe instrumenty prawne służące ochronie krajobrazu: 1. Urbanistyczne zasady ochrony krajobrazu • ustanawiane przez sejmik województwa dla poszczególnych zdefiniowanych prawnie obszarów priorytetowych w oparciu o audyt krajobrazowy, będą miały rangę aktu prawa miejscowego; • są to normy dotyczące ładu przestrzennego, jak np. ograniczenia w zakresie lokalizowania zabudowy, nieprzekraczalne parametry i wskaźniki kształtowania za budowy oraz zagospodarowania terenu, do puszczalne materiały stosowane do budowy budynków; • wiążące przy opracowywaniu projektów studiów uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gmin oraz miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, a także przy wydawaniu decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, decyzji o lokalizacji inwestycji celu publicznego, decyzji o warunkach zabudowy, pozwoleń na budowę oraz rozpatrywania zgłoszeń zamiaru wykonywania robót budowlanych. 2. Obostrzenia w procedurze wnoszenia tzw. dominant krajobrazowych • do mi nan ta kra jo bra zo wa - obiekt o wio dą cym oddzia ły wa niu wi zu al nym w kra jo bra zie (dookreślenie definicji ustawowej nastąpi w przewidzianym do wydania akcie wykonawczym); • ustawa wprowadza obostrzenia w procedurze wnoszenia dominant krajobrazowych, poprzez możliwość ich realizacji wyłącznie w oparciu o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. 3. Opłata od reklam • projekt wprowadza możliwość wprowadzenia przez radę gminy opłaty od reklam stanowionych na jej terenie, ale tylko w przypadku jeżeli zostaną ustanowione zasady dotyczące ich umieszczania w przestrzeni publicznej;

• opłata będzie składać się z części stałej (niezależnej od powierzchni reklamy) i części zmiennej (proporcjonalnej do wielkości reklamy). Wysokość obu części będzie mogła zależeć od lokalizacji, wielkości (różne stawki w różnych grupach wielkości) i rodzaju tablicy lub urządzenia. W projekcie ustawy określono stawki maksymalne, dla części stałej – 2,50 zł dziennie, części zmiennej – 0,20 zł od 1m2 powierzchni tablicy lub urządzenia reklamowego dziennie; • rada gminy może ustanowić w formie uchwały zasady i warunki sytuowania obiektów małej architek tury, tablic i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń. Podczas tworzenia przedstawianego projektu ustawy, zorganizowano w Kancelarii Prezydenta RP około 15 roboczych spotkań z udziałem ekspertów w dziedzinie krajobrazu przyrodniczego i kulturowego oraz przedstawicieli samorządów. Następnie projekt został przesłany do konsultacji społecznych: 1. Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego; 2. Ministrowi Środowiska; 3. Ministrowi Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej; 4. Generalnemu Dyrektorowi Ochrony Środowiska; 5. Prezesowi Związku Województw RP; 6. Prezesowi Zarządu Unii Metropolii Polskich; 7. Prezesowi Zarządu Unii Miasteczek Polskich; 8. Prezesowi Zarządu Związku Miast Polskich; 9. Przewodniczącemu Związku Gmin Wiejskich RP; 10. Prezesowi Zarządu Związku Powiatów Polskich; 11. Krajowej Izbie Urbanistów; 12. Prezesowi Towarzystwa Urbanistów Polskich; 13. Prezesowi Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej; 14. Greenpeace Polska; 15. Stowarzyszeniu Miasto Moje a w Nim; 16. Stowarzyszeniu Architektów Polskich; Stowarzyszeniu Energii Odnawialnej; 17. Polskiemu Stowarzyszeniu Energetyki Wiatrowej; 18. Izbie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej. Ponadto projekt był dostępny do publicznego wglądu na stronie internetowej www.prezydent.pl przez 30 dni. Uwagi, które wpłynęły do Kancelarii Prezydenta RP zostały przeanalizowane i częściowo uwzględnione. Odbyło się również spotkanie uzgadniające z organizacjami społecznymi i gospodarczymi. Projekt ma wzmocnić mechanizmy ochrony krajobrazu – wprowadzając nowe narzędzia, jak również gwarantując ich stosowanie. Wyłącznie takie działania, jak identyfikacja, waloryzacja i określenie zagrożeń pozwolą na skuteczną ochronę cennych krajobrazów. Należy podkreślić, że celem projektu nie jest utrudnienie procesu modernizacji Polski, a jedynie zapewnienie, że jej rozwój będzie się odbywał z poszanowaniem krajobrazu, a wiec z troską o najbliższe otoczenie każdego z nas. Miejsca, w którym rozwija się, kształtuje i funkcjonuje człowiek.


Ekologiczne i rodzinne wakacje w regionie AlgArvE Re gion Al ga rve, któ re go na zwa po cho dzi od arab skie go ‘Al Gharb’, a ozna cza Za chód, po ło żo ny jest na po łu dniu Por tu ga lii. To raj dla wiel bi cie li słoń ca, plaż i mi ło śni ków przy ro dy oraz ide al ne miej sce na wy po czy nek dla osób, któ re chcą uciec od stre sów i zmar twień dnia co dzien ne go.

ste plaże środkowej części wybrzeża, w tym rocha Baixinha, vale do lobo, garrao, Ancao i Quinta do lago. Niemal 300 dni słonecznych w roku i ciepłe wody to idealne warunki do uprawiania żeglarstwa, dlatego region Algarve jest mekką dla wielbicieli sportów wodnych. Turyści decydujący się na wypoczynek w okolicach vila real de Santo Antonio, Olhao, vilamoura, Albufeira, Portimao, lagos i vila real de Santo Antonio mogą zaopatrzyć się w przybrzeżnych sklepach w świeże, regionalne produkty, a także skorzystać z oferty miejscowych barów. Pod względem krajobrazu jednym z najbardziej urokliwych miejsc jest vila real de Santo Antonio, miejscowość położona nad rzekami gwadiana i Olhão. Zachwyca tutaj szczególnie bujna roślinność Parku Narodowego ria Formosa. Natomiast vilamoura, Albufeira, Portimao i lagos zapewniają wspaniałe widoki na Ocean Atlantycki.

Za ba wa dla ca łej ro dzi ny – par ki wod ne

Algarve to 200 km linii brzegowej, o różnorodnym krajobrazie. W zachodniej części regionu, Barlavento, na turystów czeka niesamowity widok złotych skał o strukturze plastra miodu. Wyrzeźbione przez morze skały przyciągają szczególnie miłośników jaskiń. Amatorzy leniwego wypoczynku powinni udać się na wschód regionu, do Sotavento, gdzie dominują rozległe piaszczyste plaże. Od Odeceixe do vila real de Santo António, całe wybrzeże ma mikroklimat śródziemnomorski z temperaturami kształtującymi się na poziomie od 15°C w zimie aż do 30°C w lecie. Największą atrakcją Algarve są plaże. Jest ich tutaj aż 69, w tym cztery oznaczone Błękitną Flagą. Żaden region w Portugalii nie ma ich aż tak wiele. Błękitne Flagi otrzymuje się na podstawie 32 różnych kryteriów, w tym tych związanych z edukacją ekologiczną i zarządzaniem, jakością wody, bezpieczeństwem. Wszystkie Błękitne Flagi są przyznawane wyłącznie na jeden sezon, a więc plaże muszą stale utrzymać ten sam standard, aby otrzymać odznaczenie w następnym sezonie. Plaże oznaczone Błękitną Flagą są przyjazne dla rodzin z dziećmi. Na wielu można znaleźć mnóstwo udogodnień i atrakcji, takich jak namioty plażowe czy też szkoły sportów wodnych – np. w Ancao i Quinta do lago. Dla rodzin poleca się szczególnie plaże u wybrzeży Barril, Tavira, Manta rota i Altura. Tamtejsze wody są bardzo spokojne, a nad bezpieczeństwem czuwają wykwalifikowani ratownicy. Kryteria bezpieczeństwa spełniają również rozległe piaszczy-

Ciekawą atrakcją dla rodzin w regionie Algarve są parki wodne, które są czynne od początku kwietnia do końca października. Tuż za miejscowością Albufeira, gości zaprasza Zoomarine. Na odwiedzających czeka tutaj mnóstwo atrakcji, w tym zjeżdżalnie wodne, kino 4D, delfiny i akwarium, w którym można podglądać życie morskie. Innym miejscem na wodne zabawy jest tematyczny Wodny Park w Quarteira. Oferuje atrakcje dla osób w każdym wieku, począwszy od zjeżdżalni, basenów z falami do egzotycznych ptaków, a także największy w Europie watercoaster, czyli wodny rollercoaster, którego wysokość wynosi 23,5 metra.

Jest to najlepsze miejsce dla nurkujących, słynące z ogromnej rafy, położone blisko pięknej plaży Praia da rocha. Osoby ceniące nurkowanie we wrakach, również znajdą coś dla siebie - mogą udać się do vapor DAS 19 w Sagres, gdzie na głębokości 30 metrów Oceanu znajduje się wrak statku parowego z okresu pierwszej wojny światowej. Początkujący mogą zacząć swą przygodę z nurkowaniem od zejścia do 10-15 metrów pod wodę w Pedra da Torre (lagoa), gdzie można podglądać podwodne życie mątw i krabów lub popływać dla zabawy, zwiedzając formacje skalne w Porto de Mos (lagos), a także stanąć twarzą w twarz z delfinami. lagos jest również dobrym miejscem na wakeboarding, jest to połączenie nart wodnych, snowboardu i surfingu i polega na „szusowaniu” na desce (wakebordzie) pomiędzy falami. Uczestników wakeboardingu ciągnie łódź motorowa. Jest to atrakcja niemal dla wszystkich. Początkujący mogą wziąć lekcje w większości klubów wzdłuż wybrzeża. Jednym z najbardziej popularnych sportów uprawianych na wybrzeżach Algarve jest kitesurfing. region stwarza doskonałe warunki dla amatorów tego

Spor ty wod ne

Na wybrzeżu od strony południowej, gdzie morze jest spokojniejsze i krystalicznie czyste, leżą piaszczyste plaże doskonale przystosowane do uprawiania sportów wodnych. Poszukiwacze mocnych wrażeń mogą tutaj zaspokoić swój adrenalinowy apetyt. Plaże przeznaczone dla wielbicieli wodnego szaleństwa to m.in. Meia Praia, Praia da luz, Faro (Faro Island Beach) oraz Ilha de Tavira (Tavira Island). Dużą popularnością cieszy się nurkowanie, nie jest zatem zaskoczeniem, że wody regionu przyciągają nurków przez cały rok. Niezapomnianych wrażeń dostarcza nurkowanie w okolicach Pedra de Âncora.

sportu. Wielbiciele surfingu również znajdą coś dla siebie. Dla początkujących adeptów tego sportu ze swoją ofertą czekają szkoły, zapewniające edukację na różnych poziomach zaawansowania. Na mniej wprawionych czekają kajaki i łodzie. Można nimi dotrzeć do najbardziej ukrytych zakątków skalnych i podziwiać ukryte jaskinie i groty. Wzdłuż całego wybrzeża w wielu miejscach można powędkować czy też wypożyczyć motorówkę. Można też spróbować swoich sił na pontonie, bananie, a także skorzystać z innych atrakcji turystycznych, które oferują przepiękne plaże portugalskiego regionu Algarve. Więcej informacji: www.vi si tal ga rve.pt Informacje dla organizatorów turystyki:

www.al ga rve pro mo tion.pt opr.: Dag ma ra Lach mann na podst. Algarve Tourism Board



7

wrzesień 2013 Realizowane w ramach tegoż programu przedsięwzięcia w części związanej z ochroną środowiska to: • modernizacja lub budowa biologicznych oczyszczalni ścieków w 6 schroniskach (na Leskowcu, Starych Wierchach, przy bacówce nad Wierchomlą, na Polanie Chochołowskiej i Hali Gąsienicowej w Tatrach oraz na Markowych Szczawinach pod Babią Górą), • budowa instalacji solarnych w kolejnych 8 obiektach (Hala Łabowska, Hala Krupowa, Luboń, Maciejowa, Wierchomla, Przehyba, Leskowiec, Chochołowska) i wyposażenie jednego obiektu w instalację fotowoltaiczną (Hala Łabowska), Schronisko PTTK na Hali Łabowskiej, kolektory, fotowoltaika • rozwiązania poprawiające stan gospodarowania odpadami w 18 obiek• w 11 schroniskach zmodernizowano winy), trzy obiekty (Hala Miziowa, Trzy tach (prasy, pojemniki, składowanie). kotłownie centralnego ogrzewania (za- Korony w Sromowcach i Hanka w Zastosowanie w miejsce węgla lub koksu woi) podłączono kolektorami ściekowyjako podstawowego źródła energii drew- mi do gminnych oczyszczalni ścieków. na (9 obiektów), oraz oleju opałowego (2 obiekty). W 7 obiektach jako wspomaW finansowaniu projektu oprócz gające zamontowano piece wykorzystu- środków własnych PTTK wykorzystano jące energię elektryczną. środki Fundacji EkoFundusz i NarodoUzyskane efekty ekologiczne tych in- wego Funduszu Ochrony Środowiska stalacji to: i Gospodarki Wodnej w Warszawie. • likwidacja zużycia węgla i koksu w ilości W ramach tego projektu roku 2010 1234 Mg/rok przy najwyżej położonym w Polsce • redukcja do emisji atmosfery zanie- schronisku PTTK w Dolinie Pięciu Sta- Schronisko PTTK na StarychWierchach, nowa oczyszczalnia ścieków czyszczeń w ilościach: SO2-25,7 Mg/rok, wów oddano do eksploatacji małą elekNOx - 14,9 Mg/rok, CO2 - 2947 Mg/rok trownię wodną (MEW) o mocy 80 kW i pyłów ok. 44,7 Mg/rok wykorzystującą wodę z Wielkiego Sta-

(NOx), 29,3 t/rok, dwutlenku węgla (CO2) i 0,53 t/rok pyłów.

Schronisko PTTK na Rycerzowej, fotowoltaika

Na szczególną uwagę w tych projektach zasługują: przyłączenie do ogólnokrajowej sieci energetycznej kolejnego obiektu bacówki PTTK nad Wierchomlą (co umożliwiło wyposażenie tego obiektu w nową biologiczną oczyszczalnię ścieków) oraz prace inwestycyjne w dwóch dużych obiektach PTTK zlokalizowanych na terenach Tatrzańskiego Parku Narodowego, obejmujące: • budowę energetycznej linii zasilającej schronisko „Murowaniec” na Hali Gąsienicowej i wyposażenie tego obiektu w wysokosprawną biologiczną oczyszczalnię ścieków i modernizację kotłowni co, • termomodernizację schroniska na Polanie Chochołowskiej, modernizację jego oczyszczalni ścieków i wyposażenie obiektu w instalacje solarne.

W najbliższych planach Spółki: wyposażenie kolejnych obiektów w instalacje solarne (nie posiada ich jeszcze 18 z 38 prowadzonych przez nas górskich schronisk PTTK w Małopolsce i województwie śląskim), termomoderSchronisko PTTK na StarychWierchach, nizacja budynków i modernizacja kolejurządzenia oczyszczalni ścieków nych schroniskowych oczyszczalni ścieków lub budowa kolektorów sanitarEkologiczne efekty tych prac pozwo- nych sprowadzających ścieki do gminliły na kolejną likwidację zużycia węgla nych oczyszczalni. Je rzy Ka la rus i koksu w ilości ok. 13,3 t/rok redukcję No wy Sącz, wrze sień 2013 r. emisji do atmosfery zanieczyszczeń w ilościach ok.: 0,32 t/rok dwutlenku zdjęcia: arch. spółki PTTK Karpaty siarki (SO2), 0,35 t/rok tlenków azotu

Schronisko PTTK na Markowych Szczawinach, kolektory

• wykonano w 11 schroniskach roboty termomodernizacyjne polegąjace na ociepleniu przegród zewnętrznych i wymianie stolarki okiennej o łącznej powierzchni 10 584 m² oraz zmodernizowano instalacje centralnego ogrzewania instalując w 797 punktach grzewczych (wysokosprawne grzejniki konwektorowe, zawory podwójnej regulacji z głowicami termostatycznymi).

wu. Znaczne ograniczenie zużycia zapotrzebowania na energię poprzez termomodernizację budynku schroniska, zmniejszyło współczynnik zużycia energii E z 322 do 172 kWh/m²/rok. Moderni zacja kotłowni c.o. pozwoliła na wykorzystanie do ogrzewania schroniska energii wytworzonej przez MEW. Schronisko otrzymało także nową biologiczną oczyszczalnię ścieków.

Efekt techniczny tych robót i instalacji to zmniejszenie rzeczywistego wskaźnika zapotrzebowania cie-pła E (kWh/m2 rok) ze średniego 368 do średniego 194.

Działająca w imieniu i z upoważnienia PTTK - Spółka „Karpaty” aktualnie jest beneficjentem dwóch projektów pn. Markowy Produkt Turystyki Górskiej „Zielone schroniska” (w Tatrach oraz Beskidach, Pieninach i Gorcach) finansowanych w części ze środków Rejonowego Małopolskiego Programu Operacyjnego zadanie 3.1.c. Rozwój infrastruktury turystycznej regionu.

W zakresie ochrony wód i ziemi realizując ten projekt: zmodernizowano oczyszczalnie ścieków w 8 obiektach (Turbacz, Hala Łabowska, Przehyba, Jaworzyna Krynicka, Barania Góra, Morskie Oko, Hala Kondratowa, Markowe Szcza-

Szlak turystyczny - tędy przeszedł rurociąg zasilajacy


8

wrzesień 2013

Odnawialne źródła energii, budowa i przebudowa infrastruktury ekologicznej w schroniskach górskich PTTK

w Sudetach

Pro wa dzo ny przez Spół kę Su dec kie Ho te le i Schro ni ska PTTK w Je le niej Go rze pro ces mo der ni za cji obiek tów PTTK z na ci skiem na in we sty cje pro eko lo gicz ne :

- ogra ni czy w przy szło ści kosz ty ener gii w obiektach dzięki termomodernizacji oraz znacznie zredukuje prawdopodobieństwo konieczności poniesienia kar za zanieczyszczanie środowiska,

Szczeliniec

Strzecha Akademicka

1. Schronisko PTTK Na Szczelińcu w Karłowie w latach 2001-2003 oraz 2005-2009 wartość inwestycji 1 716 469,74 zł

3. Schronisko PTTK Strzecha Akademicka w Karpaczu w latach 2002-2004 , 2006-2008 i 2010 warość inwestycji 1 932 540,25 zł

Samotnia

Hala Szrenicka 4. Schronisko PTTK Na Hali Szrenickiej w Szklarskiej Porębie w trakcie realizacji od 2011 r. wartość inwestycji ok. 3 000 000,00 złotych Grzegorz Błaszczyk

- po pra wia wy gląd obiek tów PTTK, które staja się bardziej atrakcyjnym celem wypraw turystów, - umożliwia prowadzenie działalności gospodarczej w obiektach, dzięki przywróceniu i poprawie warunków technicznych ich funkcjonowania. Prowadzono termomodernizacje i modernizacje obiektów polegające na docieplenia elewacji wraz z jej wymianą, wymiana stolarki otworowej, budowa skojarzonych systemów centralnego ogrzewania opartych na kotłach opalanych biomasą wspomaganych kolektorami słonecznymi i termo kominkami, modernizacja ujęć wodnych oraz systemów utylizacji i odprowadzania ścieków. Modernizowano m.in. obiekty:

2. Schronisko PTTK Samotnia w Karpaczu w latach 2002-2004 oraz 2008-2010 wartość inwestycji 1 897 805,37 zł

Zawsze patrzyła po swojemu Anna Górska

Fa scy no wa ły ją gó ry. Gdy pro jek to wa ła, bar dzo dba ła, by bry ła ide al nie sta pia ła się z oto cze niem. Nie mogła ra zić, od cią gać wzro ku od pięk na szczy tów. Gó ry by ły naj wa żniej sze. Ta try przy cią ga ją co ro ku ty sią ce osób, dla któ rych ona bu do wa ła schro nie nie. An na Gór ska – wy bit na ar chi tekt, ar ty sta pla styk, pro jek tant ka ta trzań skich schro nisk. Gdy by nie ona, Pod ha le wy glą da ło by ina czej.

Schro ni sko w Do li nie Pię ciu Sta wów Pol skich

Każdy, kto choć trochę lubi Tatry i Zakopane, zetknął się z jej twórczością. To ona zaprojektowała schroniska na Ornaku, w Dolinie Pięciu Stawów Polskich, w Dolinie Chochołowskiej, na Turbaczu. Wiele obiektów w Zakopanem to także efekt jej pracy: Spółdzielczy Dom Handlowy "Granit", Technikum Tkactwa Artystycznego, zakopiańska strażnica, Bankowiec, dom wczasowy Jaskółka, domki przy ul. Jagiellońskiej, restauracja "Kuźnice". Jej projektu są wnętrza karczmy "U Wnuka" oraz

w Domu Prezydium Rady Ministrów na Kozińcu. Tworzyła nawiązując do tradycji starej architektury góralskiej, ale dodawała do niego swoją wizję stylu i nowoczesności. Ta mieszanka pozwoliła na niebywały rozwój stylu nowozakopiańskiego. Biorąc pod uwagę jej wkład w jego budowanie, lata 1947-1960 można nazwać "epoką Anny Górskiej". Była jednak nie tylko architektem, ale wszechstronnie utalentowaną artystką: malowała, rysowała, projektowała meble, tkaniny, biżuterię i wnętrza, pisała wiersze. Jej twórczość łączy nie tylko piękno i styl, ale także nawiązanie do tradycji, którą kochała i szanowała ponad wszystko. Schronisko na Turbaczu

Je dy na cór ka wy bit nych ro dzi ców

Urodziła się 8 czerwca 1914 roku w rodzinie, której nie można nazwać pospolitą. Była jedyną córką Konstantego i Marii Tołwińskich. Ojciec – wybitny ge-

olog, specjalista od geologii złóż ropy naftowej i gazu ziemnego – kształcił się na Uniwersytecie w Zurychu. Tam też zrobił doktorat. Pracował na Sumatrze, wiele podróżował po Europie, aż w 1916 roku zaczął pracę Borysławiu, po jakimś czasie zostając kierownikiem tamtejszej Stacji Geologicznej. Po wojnie był stałym doradcą geologicznym Centralnego Zarządu Przemysłu Naftowego oraz Zarządu Przedsiębiorstw Geologicznych i Przedsiębiorstwa Państwowego "Poszukiwania Naftowe". Prawdopodobnie podczas studiów w Zurychu Konstanty Tołwiński poznał swoją przyszłą żonę, Marię Krahelską, która na tym samym uniwersytecie studiowała na wydziale matematyczno-przyrodniczym. W 1909 roku uzyskała dyplom doktora filozofii w zakresie przyrody. W 1913 roku Maria i Konstanty wzięli ślub, a rok później w Krakowie przyszła na świat ich jedyna córka, Anna. Do 1920 roku Maria pracowała na uniwersytetach w Krakowie, Kopenhadze i Wilnie. Była też attache kulturalnym przy ambasadzie polskiej w Helsinkach. Niezwykle utalentowana pod względem znajomości języków obcych, znała ich aż siedem. W 1923 roku razem z córką przeprowadziła się do Zakopanego. Pracowała jako nauczycielka przyrody w Prywatnym Sa-

natoryjnym Gimnazjum im. Bł. Ładysława z Gielniowa, zwanym potocznie "Szarotką". To ona była autorką pierwszego polskiego podręcznika anatomii dla szkół średnich. W 1935 roku wyjechała do Helsinek, na tamtejszym uniwersytecie była lektorem języka polskiego. Po powrocie do Polski kierowała szkołą powszechną w Niedźwiedzicach koło Baranowicz, ale przed wojną na stałe już wróciła do Zakopanego.

Mąż wy pa trzo ny z ta ra su

Podhale stało się domem Anny gdy miała 9 lat. Ale już jako dziecko wyjeżdżała stąd do Szwajcarii na nauki do szkoły dla dziewcząt. Maturę zdała jednak w zakopiańskiej "Szarotce" w 1931 roku. Miała wtedy 17 lat. Dwa lata później wyjechała do Lwowa i na tamtejszej politechnice rozpoczęła studia na wydziale architektury. Po dwóch latach znów zdecydowała się na przeprowadzkę, tym razem do Warszawy. Miała szczęście, bo na warszawskiej politechnice spotkała najwybitniejszych architektów okresu międzywojennego, m.in. Tadeusza Tołwińskiego (nie byli spokrewnieni) i Bohdana Pniewskiego. Studia skończyła tuż przed wybuchem wojny i od razu wróciła na Podhale. Agnieszka Kwiatkowska (onet.pl)

zdjęcia: arch. spółki PTTK Sudety

- czy ni ich funk cjo no wa nie przy ja znym dla śro do wi ska, w szczególności środowiska parków narodowych, dzięki zastosowanym w wielu obiektach nowoczesnym systemom grzewczym, ograniczających emisję związków azotu, siarki czy tez dwutlenku węgla,


9

wrzesień 2013

E-mobilność Wraz z trwającym w Warszawie Szczytem Klimatycznym na forum publiczne powraca kwestia e-mobilności i zrównoważonego transportu publicznego. W tej dziedzinie Solaris Bus & Coach S.A. od lat prowadzi zaawansowane prace, których efektem jest rodzina w pełni elektrycznych pojazdów. Firma Solaris od ponad 10 lat jest wiodącym europejskim dostawcą rozwiązań w zakresie mobilności elektrycznej, obejmujących trolejbusy, autobusy hybrydowe, tramwaje, a od roku 2011 również autobusy elektryczne. Producent z Bolechowa jako pierwszy w Europie wprowadził w roku 2006 autobus z seryjnie produkowanym napędem hybrydowym. Gama produktów Solaris Urbino Hybrid stanowiła prawdziwie innowacyjne rozwiązanie w stosunku do autobusów z napędem tradycyjnym, dotychczas oferowanych na rynku. Połączenie dwóch silników elektrycznych ze spełniającym najbardziej surowe normy czystości spalin silnikiem dieslowskim, pozwoliło znacząco zmniejszyć zużycie paliwa w oferowanych przez firmę pojazdach. Działania producenta w zakresie wprowadzania nowych technologii oraz udoskonalania już istniejących nie zakończyły się na gamie produktów Solaris Urbino Hybrid. W roku 2011 firma zaprezentowała swój najnowszy produkt - pierwszy w Polsce autobus z napędem elektrycznym - Solaris Urbino electric o długości 8,9 metra. Zapoczątkowany wówczas proces innowacji doprowadził do rozwoju i produkcji 12metrowej wersji tego pojazdu. Dziś autobusy elek-

tryczne spod znaku zielonego jamnika budzą ogromne zainteresowanie na europejskim rynku. Dowodzą tego pierwsze zamówienia na bateryjne autobusy marki Solaris. Pierwszy z nich w wersji dwunastometrowej został sprzedany do Brunszwiku w Niemczech, z kolei wersję 8,9 LE zakupił przewoźnik z Klagenfurtu w Austrii. Ten drugi pojazd już od kilku miesięcy wozi pasażerów.

Kolejnym krokiem w rozwoju floty pojazdów elektrycznych był zaprezentowany w tym roku Urbino 12

electric z automatycznych systemem, kontaktowym systemem szybkiego ładowania, zlokalizowanym na dachu pojazdu. Ten zapewnia szybkie i w pełni zautomatyzowane ładowanie, a dodatkowo gwarantuje jeszcze niższe koszty eksploatacyjne. Mechanizm został skonstruowany tak, aby w momencie zbliżania się autobusu do przystanku z jego dachu automatycznie unosiło się ramię z przygotowanymi do ładowania złączami. Po połączeniu się głowicy ramienia z powierzchnią platformy ładującej, następuje uziemienie, po czym do ramienia przysuwają się dwa elementy przyłączeniowe. Rozpoczyna się proces szybkiego ładowania. - Zainteresowanie, jakie budzą autobusy elektryczne marki Solaris, potwierdzone przez pierwsze zamówienia płynące z tak wymagających rynków, jak niemiecki czy austriacki, są dla nas prawdziwym powodem do dumy. Stanowią także katalizator do dalszych działań w zakresie doskonalenia naszych pojazdów, a także poszukiwania zupełnie nowych rozwiązań, wpisujących się w strategię PTx2 wypracowaną przez UITP – podsumowuje Dariusz Michalak, członek Zarządu firmy Solaris, odpowiedzialny za badania i rozwój.

Ekologicznie i z klasą

alternatywne środki transportu w Nicei jest darmowe, następne 30 to koszt w wysokości 1 euro a każda kolejna godzina kosztuje 2 euro. Więcej informacji: www.velobleu.org Nicea, zielona stolica basenu Morza Śródziemnego, wychodzi naprzeciw osobom, które pragną przemieszczać się po mieście w sposób nieszkodliwy dla środowiska nie rezygnując jednocześnie z komfortu. Obok funkcjonlnej sieci transportu publicznego proponuje mieszkańcom miasta i odwiedzającym system rowerów miejskich oraz wypożyczalnię samochodów elektrycznych.

Vélo bleu (Niebieski rower)

1750 błękitnych rowerów miejskich dostepne jest 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę. Wypożyczyć i zwrócić je można samoobsługowo na jednej 175 stacji rozmieszczonych na całym obszarze miasta w odległości nie większej, niż 300 m od siebie. Do wypożyczenia wystarczy karta kredytowa. 30 pierwszych minut jazdy

Auto Bleue (Niebieski samochód)

Usiądź za kierownicą Peugeota iOn lub Citroëna Berlingo z napędęm w peni elektrycznym i przejedź się po mieście nie powodując hałasu ani emisji CO2 ! W kwietniu 2011 Nicea jako pierwsza gmina we Francji uruchomiła na dużą skalę system car-sharingu wyposażony wyłącznie w samochody elektryczne. 210 pojazdów rozmieszczone jest na 70 stacjach. Auto Bleue działa 7 dni w tygodniu, 24 godziny na dobę i oferuje możliwośc wynajęcia na kilka godzin lub nawert cały dzień samochodu elektrycznego. Wystarczy dokonac rezerwacji online, przez telefon lub w punkcie obsługi a Niebieski Samochód czekać będzie w dogodnym dla nas miejscu, na wybranej sta-

cji. Z usługi można kożystać po dokonaniu rejestracji, która kosztuje 26 euro. Koszt godziny uzytkowania samochodu waha się od 3,2 do 8,5 euro w zależnosci od wybranej oferty i obejmuje wszystkie związane z użytkowaniem samochodu koszty (ubezpieczenie, ładowanie baterii, assistance). Szczegółowe infromacje: www.auto-bleue.org


10

wrzesień 2013

Kosmiczne krajobrazy

Wiel ki Ka nion Ko lo ra do – le gen dar ny prze łom rze ki Ko lo ra do w sta nie Ari z o n a w USA. W obec n ym kształ cie Wiel ki Ka nion ma 446 km dłu go ści i w naj głęb szym miej scu (Gra ni te Gor ge – Wą wóz Grani to wy) 2 133 m głę bo ko ści. Sze ro kość wa ha się od ok. 800 m (pod punk tem wi do ko wym To ro we ap na North Rim – Pół noc nej Kra wę dzi) do 29 km w naj szer szym miej scu. Jest to naj więk szy prze łom rze ki na świe cie (jed nak nie naj głęb szy). Ob szar ten sta no wi park na ro do wy – Grand Ca ny on Na tio nal Park.

zona. Został utworzony w 1919 roku i jest jednym z najstarszych parków narodowych w USA. Całkowita powierzchnia parku wynosi 4 926,66 km² (1 902 mil²). Uważany za jeden z naturalnych cudów świata. Region wokół Wielkiego Kanionu Kolorado został po raz pierwszy objęty ochroną federalną decyzją prezydenta Benjamina Harrisona z 20 listopada 1893 roku, który ustanowił w tym regionie rezerwat leśny. Prezydent Theodore Roosevelt 11 stycznia 1908 roku ze względu na "niezwykłe znaczenie naukowe, jako największego naturalnego kanionu w Stanach Zjednoczonych" ustanowił w tym miejscu pomnik narodowy pod nazwą Grand Canyon National Monument. Ponad dekadę później, 26 lutego1919 roku Kongres przekształcił pomnik w park narodowy. W 1979 roku park wpisano na Listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Tu ry sty ka

Park Narodowy Wielkiego Kanionu położony jest w hrabstwach Coconino i Mohave w północnej części stanu Ari-

Dziś Grand Canyon to swoisty raj turystyczny. Mocny i inspirujący krajobraz Grand Canyon paraliżuje zmysły za sprawą jego ogromnych rozmiarów oraz unikalnych kombinacji kolorów i geologicznych form erozyjnych zdobiących kanion rzeki. To także ponad 1500 unikalnych rodzajów roślin i 300 gatunków ptaków. Kanion oferuje niesamowite wędrówki. Do najpopularniejszych należy wędrów-

ka Bright Angel Trail, która rozpoczyna się w Grand Canyon Village. To wygodna i bezpieczna dwudniowa wycieczka na dystansie 19 km (jeden dzień w dół, jeden dzień z powrotem). Bardzo popularne są również inne wyprawy: South Kaibab Trail: 12,6 km (w obie strony), Północ Kaibab Trail: 14,5 km (w obie strony), Hualapai Trail: 8 km. Fascynującą przygodą w Parku są spływy (rafting) po rzece Kolorado zwane wycieczkami Full-Canyon. Organizowane są zarówno spływy motorowe, jak i te dla bardziej ambitnych (odważnych) wiosłowe. Motorowe podróże są szybsze i zazwyczaj trwają od sześciu do ośmiu dni, a wycieczki napędzane wiosłami są zazwyczaj 10 do 14 dni.

Plat for ma wi do ko wa Sky walk

28 marca 2007 roku dokonano uroczystego otwarcia szklanego pomostu nad zachodnią częścią Wielkiego Kanionu . To "najwyższy balkon" na świecie. Usytuowany jest on na wysokości 1 219 m nad ziemią. Szklana platforma widokowa Skywalk uznawana jest za cud inżynierii; kosztowała 30 mln dolarów i ma kształt podkowy wystającej na ponad 20 metrów od krawędzi urwiska, które opada pionowo w dół na głębokość 1 220 metrów. Na platformie nie wolno wykonywać zdjęć (aparaty foto-

graficzne i telefony komórkowe przekazywane są do depozytu). Zdjęcia wykonywane są wyłącznie przez osoby upoważnione i dostępne za odpłatnością. Szkło, z którego zrobiono szklaną podkowę sprowadzono z niemieckich zakładów, specjalizujących się w produkcji szkła strukturalnego na potrzeby unikatowych projektów budowlanych na całym świecie. Według architekta Marka Johnsona, Skywalk udźwignie jednocześnie 120 osób i wytrzyma wiatry wiejące w Kanionie z prędkością 160 km na godzinę. Pomost wyposażono również w system amortyzujący, aby nie wpadał w drgania powodowane przemieszczeniem się po nim ludzi. LTL

Jezioro w kalderze Je zio ro wul ka nicz ne Cra ter La ke in spi ru je i przy cią ga zdu mie nie i po dziw lu dzi od ty się cy lat. Nie ma gdzie in dziej na świe cie łą czą ce go w so bie przej rzy stą głę bię, czy stą wodę błę kit ne go ko lo ru, stro me kli fy na brze gach je zio ra pię trzą ce się dwa ty sią ce me trów wy so ko ści, dwie ma low ni cze wy spy, a wszyst ko to za wdzię cza my gwał tow nej wul ka nicz nej prze szło ści je zio ra. Jest to przepiękny, zjawiskowy zbiornik wodny, osadzony w ogromnej, okrągłej niecce o średnicy 5 mil. Poziom wody w jeziorze znajduje się 6160 stóp ponad poziomem morza. Pomimo swo-

jego wysokiego położenia Crater Lake nigdy nie uległo zamarznięciu. Jego głębokość 2 148 stóp (655 metrów) sprawia, że jest to najgłębsze jezioro w Stanach Zjednoczonych, a dziewiąty najgłębszy akwen słodkowodny na świecie. Nad powierzchnią jeziora widać mały, mocno zalesiony stożek, który powstał u podłoża wielkiego krateru. Jest to Wizard Island – Wyspa Czarnoksiężnika. Z jeziora wystaje druga, mniejsza wyspa Ship Phantom. Jezioro jest głębokim kraterem, który powstał 7 700 (± 150) lat temu w wyniku erupcji wulkanu Góra Mazama. Wszystkie dowody pochodzenia geo-


11

wrzesień 2013

Apokaliptyczny Park Narodowy W 1872 roku, w Yellowstone został powołany do życia pierwszy na świecie, największy do dziś park narodowy. Już prawie 150 lat miejsce to postrzegamy jako sanktuarium przyrody (7 gatunków zwierząt kopytnych, 2 gatunki niedźwiedzia i 67 innych ssaków, 322 gatunków ptaków, 16 gatunków ryb, ponad 1100 gatunków rodzimych roślin, ponad 200 gatunków egzotycznych roślin). Na te re nie Par ku Yel low sto ne wy stę pu je wię cej gej ze rów i go rą cych źró deł niż gdzie kol wiek in dziej na Zie mi. Po ło żo ny jest na te re nie trzech ame ry kań skich sta nów. Wpisany jest on na listę światowego dziedzictwa kultury i przyrody UNESCO. Ale w tym przy rod ni czym ra ju kry je się wiel kie nie bez pie czeń stwo: superwul kan Yel low sto ne, zwany kal de rą wulka niczną znaj du ją cą się pod po wierzch nią zie mi na te re nie ca łe go Par ku Narodo we go Yel low sto ne. Geologicz na dy mią ca bom ba, szczyt prze ogrom nego uś pio ne go wulkanu, o wy mia rach 55x 80 km. Jest dzi siaj trak to wana ja ko jed no z naj więk szych za gro żeń dla na -

szej pla ne ty. Je go erup cja to za gro że nie ka ta stro fą, któ ra wy wo ła ła by zmia ny o cha rak te rze apo ka lip tycz nym. We dług ba da czy, je go erup cja mo że na stą pić w ka żdym mo men cie. Mo że się to stać rów nie do brze np. w tym mie sią cu, ale ta kże za kil ka dzie siąt lat al bo kil ka ty się cy lat. Do ostat niej wiel kiej erup cji w Yel low sto ne do szło 640 ty się cy lat te mu. Po tem mia ło miej sce jesz cze ok. 50-60 mniej szych ta kich zda rzeń. Je śli do ta kiej ka ta stro fy do szło by dziś, sza cu je się, że Sta ny Zjed noczo ne sta ły by się miej scem, któ re nie nadawa ło by się do ży cia. Opa da ją cy pył zniszczył by ro ślin ność znajdu ją cą się w pro mie niu po nad 1,6 ty sią ca ki lo me trów. Spe cja li ści nie ma ją jed nak wąt pli wo ści, że wy wo ła ne przez su perwul kan ka ta stro fal ne zmiany do tknę ły by ca łą Zie mię. Do szło by m.in. do trwa ją cej wie le lat zi my wul ka nicz nej i epo ki lo dow cowej. Do tych cza so we da ne wskazy wa ły, że kaldera Yel low sto ne wy peł nio na jest przez mniej szą ilość go rą cej, wul ka nicz nej ma sy. Naj now sze ob li cze nia po ka za ły, że wcześniej sze za ło ż e n ia by ły błęd n e. W sto sun ku do po przed nich, mniej do kład nych po-

mia rów, wy peł nio ny la wą zbior nik okazał się być 2,5 ra za więk szy. Ozna cza to, że w ra zie erup cji wy miar ka ta stro fy, z ja ką mu siał by się zmie rzyć czło wiek, był by jesz cze więk szy. Wy ko na ne w ostat nich la tach ba da nia wy ka zu ją, że za le ga ją ca pod Par kiem Yel low sto ne mag ma wul ka nicz na w spo sób dy na micz ny prze miesz cza się w kie run ku po wierzch ni grun tu. Ze wzglę du na możli wość ko lej ne go wy bu chu, kal de ra jest mo ni to rowa na za po mo cą

roz miesz czo nych na jej ob sza rze od bior ni ków GPS oraz po mia rów ra da ro wych wy ko ny wa nych przez sa te li ty. Dzię ki tym po mia rom stwier dzo no, że w la tach 1987-1995 dno ca łej kal de ry opa dło o ok. 11 cm, a po tem za czę ło się pod no sić w pół noc nej czę ści oraz że w la tach 1997-2003 pół noc ny skraj kal de ry pod niósł się o 12 cm, na to miast jej cen tral na część osia dła. Ob ser wa cje te suge ro wa ły, że go rą ca mag ma, wy peł nia ją ca ko mo rę mag mo wą pod kal derą (na głę bo ko ści ok. 10 km pod po wierzch nią zie mi), prze pły nę ła z jej cen tral nej czę ści w stro nę pół noc ne go skra ju. Ostat nie po mia ry, prze pro wa dzo ne mię dzy po ło wą ro ku 2004 a koń cem 2006, wskazu ją na gwał tow ny zwrot, ja ki na stą pił w tym cza sie pod kal de rą. Pół noc na jej część, któ ra pu chła przez sze reg ostat nich lat, na gle opa dła o 8 cm, pod czas gdy cen trum, ob ni ża ją ce sie od po nad 20 lat, pod nio sło się aż o 18 cm. Wy ni ka z te go, że cen tral na część kal de ry pod no si ła się w tym cza sie o 7 cm rocz nie. Jest to naj szyb sze tem po zmian od cza su, gdy za czę to prze pro wa dzać sys te ma tycz ne po mia ry (od 1923 r.). Le sław Lip ski

lo gicz ne go wska zu ją na wy da rze nia zwią za ne z tą wła śnie gó rą wul ka nicz ną, któ ra kie dyś sta ła na miej scu je zio ra wul ka nicz ne go i wzno si ła się na wyso kość 14 000 stóp (4 250 m) po nad po ziom mo rza. Wy buch wul ka nicz ny Ma za my był czter dzie ści ra zy gwał tow niej szy niż prze ra ża ją ca nas do dziś erup cja Gó ry

św. He le ny w 1980 ro ku. Był to kla sycz ny wy buch ty pu kal de ra, pod czas któ re go ko mo ra mag mo wa, znaj du ją ca się pod wul ka nem, opró żni ła się cał ko wi cie, po czym za pa dła się – jest to naj bar dziej gwał tow ny typ erup cji wul kanicz nej. W efek cie Gó ra Ma za ma sa ma się uni ce stwi ła. Ca ła oko li ca je zio ra po kry ta jest war stwa mi po pio łów. Za ło żo ny 22 ma ja 1902, Cra ter La ke Na tio nal Park ma na ce lu ochro nę i za cho wa nie tych za so bów na tu ralnych i kul tu ro wych dla przy szłych po ko leń. Znaj du je się nie da le ko miej sco wo ści Kla math Co un ty, oko ło 60 mil (97 km) na pół noc ny za chód od sie dzi by po wia tu w Kla math Falls w Sta nie Ore gon. Skell


12

wrzesień 2013

Przyrodnicze perły Białorusi legenda algonkińska

Dzi ka, dzie wi cza, ma syw na przy ro da od ró żnia Bia ło ruś od in nych kra jów. Ser ce Eu ro py i jed no cze śnie jej nie od kry ty tu ry stycz nie za ką tek ma wie le „nie mo żli wych mo żli wo ści”. Od sła nia prawdzi wą na tu rę, ci szę la sów, urok nie tknię tej Zie mi. Jest to mo żli we dzię ki dba niu o za cho wa nie na tu ral nych sys te mów w kra ju, po przez stwo rzo nie re zer wa tów przy ro dy, par ków na ro do wych, po mni ków przy ro dy. Na Bia ło ru si ist nie ją dwa re zer wa ty przy ro dy - Be re zyń ski Re zer wat Bios fe ry i Po le ski Pań stwo wy Re zer wat Ra dia cyj no -Eko lo gicz ny, któ re pod le ga ją naj wy ższej ochro nie i ma ją nie na ru szal ną in te gral ność eko sys te mów. Status parku narodowego nadaje się terytoriom, które ma wartość naukową oraz potencjał rekreacyjno-turystyczny. Takich na terenie Białorusi jest cztery: Park Na ro do wy Pusz cza Bia ło wie ska , Na ro czań ski Park Na ro do wy, Park Na ro do wy ,,Je zio ra Bra sław skie", Pry pec ki Park Na ro do wy. Oprócz wymienionych, na obszarze współczesnej Białorusi ochronie podlega 85 rezerwatów przyrody o charakterze krajowym, 348 – lokalnym, 305 pomników przyrody o znaczeniu krajowym i 542 o lokalnym. Ich łączna powierzchnia wynosi 1 595,7 ha. Tym samym, potwierdzając fakt, że Republika Białorusi jest krajem z niesamowitym potencjałem przyrodniczym, który fascynuje, zachwyca, wabi i podnieca turystów, a Białorusinów czyni dumnymi ze swojego kraju.

przy lotnisku w Mińsku. W latach 90. żubr był wizerunkiem, użytym na 10 rublowym banknocie. Do dziś widnieje na emblemacie drużyny hokejowej Dynamo Mińsk, na etykietach wyrobów alkoholowych i słodyczy. Oczywiście jest symbolem przyszłych Mistrzostw Świata w Hokeju 2014, otrzymał imię Wołat i stanął na łyżwach. W 1939 roku Puszcza Białowieska została oficjalnie rezerwatem przyrody. Całe terytorium Puszczy jest podzielone polsko-białoruską granicą. Długość części białoruskiej, z północy na południe wynosi 64 km, z zachodu na wschód - od 20 do 52 km. Cały obszar to 152 962 ha, z którego tylko 5,1% jest dostępne na cele rekreacyjne i przeznaczone na turystykę. Pozostałe tereny przeznaczone: 37,4% do prowadzenia działalności gospodarczej, 20% do prowadzenia badań naukowych, 37,5% do ograniczonej działalności gospodarczej z zachowaniem naturalnych ekosystemów. Ze względu na zachowany do dziś pierwotny stan lasu z reliktowymi roślinami i zwierzętami, nie ma sobie równych na całym kontynencie europejskim. W Puszczy Białowieskiej czeka na turystów wiele atrakcji. Muzeum Przyrody oferuje Centrum Edukacji Ekologicznej z dzikimi zwierzętami. Szlaki turystyczne można przemierzać z profesjonalnmi przewodnikami. A infrastukturę tworzą komfortowe hotele i pensjonaty, restauracje i kawiarnie, obiekty sportowe. Puszcza Białowieska jest „legendarrną Laponią” białoruskiego Dziadka Mroza. W 1992 ro ku Park Na ro do wy Pusz cza Bia ło wie ska zo stał umiesz czo ny na li ście Świa to we go Dzie dzic twa Kul tu ry UNE SCO. Dbając o ochronę środowiska, przemieszczanie się samochodem po Puszczy, oprócz wyznaczonych tras, jest zabronione.

strumieniami i potokami, które wpadają do Prypeci i Dniepru – ujścia Morza Czarnego. W środku rzeki Prypeć zlokalizowano Prypeckie Polesie. To właśnie tu, pomiędzy rzekami Prypeci, Stwigi i Uborci znajduje się Prypiecki Park Narodowy, terytorium którego 50% zajmują bagna. Głównym czynnikiem, który decyduje o charakterze dzikiej przyrody Prypeckiego Parku Narodowego - jest siła rocznej powodzi, która w sezonie może wypełnić wodą do 70% terytorium Parku Narodowego. W setkach małych zbiorników wodnych rozmnażają się wszelkiego rodzaju gady i płazy, nie występujące poza parkiem. Obowiązkiem każdego turysty jest zwiedzić serce Polesia - starożytne miasto Turów, które założono w 980 roku. W maju w Turowie odbywa się tradycyjny Festiwal Bekasów.

Prze zro czy stość Je zior Bra sław skich

Wyjątkowość Parku Narodowego ,,Jeziora Brasławskie" polega na pięknie czystych jezior, znajdujących się w otoczeniu malowniczych wzgórz, porośniętych sosnowymi lasami. Każde jezioro ma swoją specyfikę i niepowtarzalny urok. Ekologiczny charakter regionu jezior nosi cechy epoki lodowcowej. W granicach parku narodowego znajdują się 74 jezior o łącznej powierzchni 12 500 ha, co stanowi około 17% parku. Jeziora Brasławskie, leżące w sąsiedztwie miasta Braslawa to jedno z największych skupisk jezior w tym parku. Obejmuje ponad 30 zbiorników wodnych i jest jednym z naj-

Prypiecki Park oferuje wycieczki, np. do "drzew mądrości", wiecznie zielonego Króla Dębu i Car-Sośnie. Ośmiowiekowy dąb jest jednym z najstarszych i największych na Polesiu drzew (36 m wys. o średnicy ok. 2 m). Ogromna Car-Sosna rośnie w sąsiedztwie pasieki, chronionej przed niedźwiedziami. *** Parki Narodowe mają ogromny wpływ na rozwinięcie ekoturystyki Białorusi. Zakazana w państwowych parkach turystyka masowa, powstrzymuje proces degradacji, zachowując naturalne procesy, zachodzące w ekosystemie strzeżonego obszaru. Naturalne dziedzictwo kraju jest jednocześnie dziedzictwem całego świata. Tylko dzięki ich ochronie ludzkość będzie miała miejsca, w których przyroda jest nierozłączna ze swoją Matką Naturą. Ali na Ma zew ska

Cza ro dziej ska moc Pusz czy

Park Narodowy „Puszcza Białowieska” jest największym kompleksem leśnym Europy, jednym z unikalnych atrakcji turystycznych w Republice Białorusi. Położona w południowo-zachodniej części kraju, w odległości 340 km od stolicy - Mińska. Nie bez przyczyny bogactwo Puszczy – żubr, jest symbolem narodowym, wizytówką, rozpoznawalną w świecie. Potężny monument żubra (wys. 30 m o wadze 76 ton) stoi na trasie Brześć-Moskwa. Stalowy monument żubra wita gości większych w kraju. Największe jezioro - Drywiaty o powierzchni ponad 36 km2 i jest piątym co do wielkości zbiornikiem na Białorusi. W krainie jezior i lasów, oczywiście, jest wiele ciekawych atrakcji dla miłośników przyrody. Osoby doceniające ekoturystykę będą mogły poczuć prawdziwą naturę i z pobytu zabiorą wspaniałe wspomnienia.

Dziki charakter Białoruskiego Polesia

Polesie – wspaniały nizinno-równinny, kraj lasów i terenów podmokłych, poprzecinany licznymi rzekami,

zdjęcia: Narodowa Agencja Turystyczna Białorusi

„Poniżej chmur żyje Matka Ziemia, od której pochodzi Woda Życia, która swą piersią karmi rośliny, zwierzęta i ludzi”.


13

wrzesień 2013

Największe safari Pra wie dwa mi lio ny hek ta rów w Re pu bli ce Po łu dnio wej Afry ki to ob szar Na ro do we go Par ku Kru ge ra, w któ rym spra gnie ni spo tka nia z dzi ką afry kań ską przy ro dą tu ry ści mo gą po dzi wiać kra jo bra zy, bo ga tą ro ślin ność, sta no wi ska ar che olo gicz ne, hi sto rycz ne śla dy dzia łal no ści czło wie ka i – zna ne je dy nie z fil mów – zwie rzę ta.

Ochrona przyrody na tym terenie sięga 1898 roku, kiedy to powstały rezerwaty, mające na celu ochronę terenów o niezwykłej różnorodności i niezwykłych wartościach przyrodniczych, a w szczególności zwalczanie powszechnego tam kłusownictwa. Połączone i przekształcone w 1926 roku w Park Narodowy nazwany imieniem ówczesnego prezydenta Transwalu (historycznego państwa burskiego istniejącego na terenie obecnej RPA) Paula Krugera stały się ważnym i niezwykle cennym ośrodkiem badań naukowych i ochrony przyrody, dającym również możliwość kontaktu z naturą odwiedzającym go turystom. Większość powierzchni Parku stanowią trawiaste równiny i łagodne pagórki, jedynie na wschodzie przy granicy z Mozambikiem znajduje się pasmo górskie. Wśród największych rzek

są m.in.: Limpopo, Luvuvhu, Shingwedzi, Letaba i Olifants. W lasach rosną akacje, figowce oraz drzewa koralowe. Liczba występujących na tym terenie gatunków jest imponująca: 336 gatunków drzew, 49 gatunków ryb, 34 gatunki płazów, 114 gatunków gadów, 507 gatunków ptaków i 147 gatunków ssaków. W Parku możemy spotkać

pardów, 3 000 hipopotamów, 900 lampartów, 1 500 lwów, 2 000 hien cętkowanych, 32 000 antylop, 7 500 słoni, 5 000 żyraf, a także ogromna liczba bawołów i zebr. Aby zwiedzanie tego rozległego terenu było możliwe i wygodne zbudowano dziesięć bram wejściowych oraz sieć dróg – około 700 kilometrów dróg głównych z utwardzoną nawierzchnią i około 1 200 kilometrów bocznych dróg gruntowych. Zwiedzanie Parku już samo w sobie jest wielką przygodą, choć – co oczywiste – wymaga ścisłego przestrzegania przepisów zapewniających bezpieczeństwo zarówno zwie-

rzętom jak gościom, dla potrzeb których przygotowano kilkanaście kempingów o różnym standardzie. Indywidualna eksploracja terenu Parku może odbywać się jedynie w dzień w zamkniętych samochodach nie przekraczających dozwolonych prędkości (40 km/godz. na drogach gruntowych i 50 km/godz. na drogach utwardzonych). Pierwszeństwo na drogach mają zawsze zwierzęta. Samochodów nie można opuszczać pod żadnym pozorem z wyjątkiem miejsc kempingowych (niektóre z nich mają niezwykle luksusowy charakter).

m.in. „Wielką Piątkę Afryki” – lwy, lamparty, bawoły afrykańskie, czarne nosorożce i słonie. Równie imponująca jest liczba żyjących tam zwierząt: około 8 000 słoni, 1 300 białych nosorożców, 200 czarnych nosorożców, 300 geW rzeczywistości zdarza się często, że sznur samochodów posuwa się bardzo wolno, bo np. lew postanowił wybrać się na spacer po drodze, albo w jej pobliżu rozgrywają się sceny znane z filmów przyrodniczych, które każdy z przejeżdżających chciałby sfotografować. Zwierzęta oswojone z widokiem samochodów, które nie stanowią dla nich zagrożenia, prowadzą życie w sposób jak najbardziej naturalny. Ruchomy element krajobrazu, za jaki zapewne uważają poruszające się pojazdy, nie zmienia ich codziennych rytuałów. Czaka


14

wrzesień 2013

Park miejski w stylu SF Dol no prze wo do wy to pro po zy cja na zwy dla pierw sze go na świe cie pod ziem ne go par ku w No wym Jor ku na Man hat ta nie, któ ry znaj do wać się będzie pod wschod nią czę ścią jezd ni uli cy De lan cey na Lo wer East Si de. Współ twór cy po my słu Ja mes Ram sey i Dan Ba rasch su ge ru ją utwo rze nie par ku pod zie mią, do któ re go na tu ral ne świa tło bę dzie kie ro wa ne za po mo cą świa tło wo dów -opi sa nych w pro jek cie ja ko " od le głe świe tli ki " - w ce lu za pew nie nia od po wied nich wa run ków do upra wy drzew, krze wów i tra wy pod uli ca mi mia sta. Lekkie kolektory zostaną umieszczone na poziomie gruntu. Sztuczne oświetlenie zostanie wykorzystane do uzupełnienia światła słonecznego oraz będzie wykorzystywane w nocy i w dniach gdy słońce jest zasłonięte przez chmury. Park będzie zlokalizowany w dawnej stacji postojowej wagonów metra. Do dyspozycji projektantów jest 153 000 m.kw. podziemnej powierzchni o wysokości 6,1 m. Stacja była oddana do eksploatacji w 1948 roku. Jest własnością Metropolitan Transportation Authority . Projektanci parku współpracują obecnie z MTA oraz władzami Nowego Jorku w celu uzyskania niezbędnych zezwoleń na budowę. Projekt został zgłoszony do realizacji w 2011 roku i szybko zdobył powszechne zainteresowanie mediów. Pomysł został już zaakceptowany przez polityków i organizacje biznesowe. W 2012 roku opracowano studium wykonalności projektu oraz wstępny kosztorys budowy parku, długoterminowy model biznesowy oraz wynikające z realizacji projektu korzyści społeczne. Teren jest własnością Metropolitan Transportation Authority. Projektanci parku współpracują obecnie z MTA oraz władzami Nowego Jorku w celu uzyskania niezbędnych zezwoleń na budowę. Lesław Lipski


Au tor skie warsz ta ty fo to gra fii kra jo bra zo wej pro wa dzę już 6 lat. Fo to gra fo wa niem pro fe sjo nal nie zaj mu ję się od 1979 ro ku. Od 1992 ro ku pra cu ję ja ko „fre elan cer”. Mo im pod sta wo wym te ma tem jest fo to gra fia kra jobra zu i ar chi tek tu ry. Od 1987 ro ku na le żę do ZPAF. Wię cej o mnie i mo jej dro dze fo to gra ficz nej na stro nie

www.pio tr cie sla.pl

W a r s z tat y f oto g r a f i i krajobrazu

Jak wielu mo ich ko le gów zde cy do wa łem się na ucze nie fo to gra fii in nych z pro ste go po wo du. Dy na micz ny roz wój fo to gra fii cy fro wej spo wo do wał po wszech ny do stęp do sprzę tu i wzrost za in te re so wania tą dziedziną sztuki. Po 6 la tach pro wa dze nia warsz ta tów uwa żam, że pod ją łem wte dy słuszną de cy zję. W swo jej pra cy dy dak tycz nej ba zu ję przede wszyst kim na mo ich ogrom nym, 34 let nim, oświad cze niu i bli skiej pra cy z uczest ni ka mi warsz ta tów. Dlate go mak sy mal na licz ba bio rą cych w nich udział to 10 osób. Je stem zda nia, że współ cze sne apa ra ty są na ty le za awan so wa ne, że wy ko na nie popraw nie tech nicz nie zdję cia nie sta no wi trud no ści. Pro ble my po ja wią się przy es te tycz nych i kom po zy cyj nych za sa dach two rze nia ob ra zu fo to gra ficz ne go. Mo żli wość uzy ska nia tech nicz nie do bre go zdję cia czę sto stwarza u fo to gra fu ją cych ilu zję ła two ści i bez pro ble mo wo ści w ro bie niu do brych zdjęć. Dla te go gros cza su podczas warsz ta tów po świę cam na prak ty kę, pra cę w te re nie, fo to gra ficz ne go pa trze nia na świat, znaj do wa nie i od po wied nie ka dro wa nie inte resu ją cych mo ty wów. W za le żno ści od stop nia za awan so wa nia zaj mu ję się ka żdym uczest ni kiem z osob na. Posiadam ła twość kontaktu z uczest ni ka mi warsztatów. Chęt nie na wią żę współ pra cę z biu ra mi pod ró ży, któ re or ga ni zu ją lub chcą or ga ni zo wać warsz ta ty fo to gra ficz ne. Je stem otwar ty na wszel kie po ro po zy cje, wy pra wy kra jo we i za gra nicz ne. Znam biegle an giel ski i bar dzo do brze ro syj ski Piotr Cieśla


16

wrzesień 2013

Ogrody dendrologiczne atrakcją turystyczną Arboretum w Kórniku Ar bo re tum jest wy spe cja li zo wa nym ogro dem -par kiem do upra wy drzew, krze wów i ro ślin drze wia stych. Czę sto uży wa się na zwy ogród den drolo gicz ny, den dra rium (łac. ar bor, ar bo ris – drze wo) – miej sce, w któ rym ko lek cjo nu je i zwy kle pro wa dzi się ba da nia nad drze wa mi i krze wa mi Czę sto przy bie ra for mę ogro du bo ta nicz ne go, któ ry sku pia się w szcze gól no ści na ro śli nach drze wia stych. Ar bo re ta mo żna zna leźć na ca łym świe cie, a wie le z nich są dość sta re, a ich hi sto ria bar dzo bo ga ta i zró żni co wa na.

Praktyczne funkcje arboretum mogą być różnorodne. Oprócz podstawowej funkcji kształtowania ozdobnych przestrzeni, arboreta są placówkami badawczymi uprawiającymi zagrożone okazy roślin i drzew do badań naukowych, często są wykorzystywane do edukacji - w tym wykładów, ćwiczeń, warsztatów i wycieczek. Badania naukowe w większości arboretów stanowią bardzo ważną część misji ich działania. Naukowcy badają rośliny aby sprawdzić, czy mają one walory lecznicze lub inne potencjalne zastosowania, a także sprawdzają, jak drzewa reagują i zmieniają swoje środowisko. Przy arboretach działają często placówki naukowe badające morfologię, anatomię, ekologię, fizjologię i genetykę roślin drzewiastych oraz możliwości aklimatyzacji gatunków obcych. Arboreta funkcjonować mogą jako placówki samodzielne, ale stanowić też mogą część ogrodów botanicznych o wszechstronnych kolekcjach. Gatunki dawniej nasadzano w kolekcjach arboretów głównie kierując się względami estetycznymi. Współczesne kolekcje gromadzą różne gatunki według kryterium ekologicznego (tworząc grupy o podobnych wymaganiach siedliskowych) lub systematycznego (grupując gatunki i rodzaje spokrewnione). Wiele arboretów jest prowadzonych przez uniwersytety i szkoły wyższe. Kilka znanych zajmuje rozległe obszary dedykowane badaniom całych środowisk naturalnych, np. takich jak lasy deszczowe. Kiedy Arboretum skupia się w szczególności na drzewach owocowych, czasem jest to znane jako fru ti ce tum. Arboreta które specjalizują się na badaniu i hodowli drzew iglastych nazywane są pi ne tums, a arboreta z dużą kolekcją winorośli to vi ti ce tums. Według niektórych definicji arboretum jest szczególnym rodzajem ogrodu botanicznego, którego zasady tworzenia i funkcjonowania w Polsce definiuje ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Według innych źródeł arboretum to dowolna powierzchnia służąca uprawie kolekcji drzew i krzewów.

Pol skie ar bo re ta

W Polsce mamy zarejestrowanych ok. 30 arboretów. Chcielibyśmy zarekomendować trzy z nich: Kórnik, Rogów, Wojsławice. Ar bo re tum w Kór ni ku – znajduje się w województwie wielkopolskim w powiecie poznańskim, w gminie Kórnik. Arboretum jest największy i najstarszym w Polsce i czwartym co do wielkości kolekcji w Europie. Arboretum Kórnickie należy do Instytutu Dendrologii Polskiej Akademii Nauk. Zebrano tutaj bogatą kolekcję drzew i krzewów pochodzących z umiarkowanej strefy półkuli północnej. Szczególnie liczne gatunki re-

prezentują flory drzewiaste wschodniej Azji (Japonia, Korea, Chiny) i Ameryki Północnej. W kolekcjach rosną także drzewa i krzewy z górskich obszarów Azji Środkowej i Kaukazu. Liczba gatunków i odmian w kolekcjach arboretum wynosi obecnie około 3 500. Szczególnie bogato reprezentowane są brzozy (Betula), suchodrzewy (Lonicera), topole (Populus), bzylilaki (Syringa), tawuły (Spiraea) oraz drzewa i krzewy iglaste (jodły, świerki, sosny, cisy, żywotniki, jałowce i inne). W arboretum zgromadzono także bogatą kolekcję krzewów ozdobnych (forsycje, jabłonie, wiśnie, różaneczniki, żylistki, krzewuszki, magnolie, jaśminowce i inne). Na powierzchni ponad 40 ha znajduje się ponad 3 300 taksonów drzew i krzewów, w tym wiele egzotycznych. Arboretum wraz z Zamkiem wpisane jest do rejestru zabytków pod sygnaturą 116/A. Od 11 lipca 2011 roku Zespół zamkowo-parkowy wraz z kościołem parafialnym – nekropolią właścicieli wpisany został przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na listę pomników. Zielone lekcje Wieloletnią tradycją są zielone lekcje organizowanych w Arboretum Kórnickim. Oferta skierowana jest do przedszkolaków, uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i szkół ponad gimnazjalnych, a zakres wiedzy dopasowany odpowiednio do wymienionych grup wiekowych. Lekcje pozwalają na lepsze wykorzystanie czasu spędzonego w Arboretum oraz na rozszerzenie i utrwalenie wiedzy zdobytej na zajęciach z przyrody i biologii. Atrakcyjne narzędzia i metody nauczania sprawiają, że nauka jest łatwa i przyjemna. Ar bo re tum w Woj sła wi cach Rok założenia: 1811. Lokalizacja: Dolny Śląsk, 50 km na południe od Wrocławia,Wzgórza Strzelińsko-Niemczańskie − pasmo Wzgórz Dębowych, wysokość: 213−320 m n.p.m., Arboretum w Woisławicach

Współrzędne GPS: 50°43′ N, 16°50′ E. Powierzchnia: 62 ha, w tym 5 ha zabytkowego parku, 3 ha bylin, 12 ha sadu starych odmian czereśni, 42 ha nowych terenów. Liczba gatunków i odmian: ponad 8000, w tym 3500 bylin. Kolekcje Narodowe: • różaneczniki (Rhododendron) rasy łużyckiej, tzw. odmiany Seidla • liliowce (Hemerocallis) • bukszpany (Buxus) Ar bo re tum w Ro go wie - Arboretum Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego to jeden z największych tego typu ogrodów w Polsce. Jest jednostką organizacyjną Leśnego Zakładu Doświadczalnego w Rogowie, w skład którego wchodzi także Centrum Edukacji Przyrodniczo-Leśnej, Nadleśnictwo Rogów

oraz Szkółkarski Ośrodek Szkoleniowy. Położony jest w dawnym siedlisku leśym i ma charakter parku leśnego. Na jego obszarze znajdują się jedne z najbogatszych i najciekawszych kolekcji drzew i krzewów Europy Środkowo-Wschodniej. Całości dopełniają leśne powierzchnie doświadczalne z obcymi gatunkami drzew leśnych i alpinarium - ulubione miejsce wielu zwiedzających.

Arboretum w Rogowie

Działalność edukacyjna Prowadzenie działalności edukacyjnej dotyczy nie tylko programowych zajęć dydaktycznych ze studentami różnych uczelni, ale szeroko pojętej edukacji i popularyzacji wiedzy botanicznej. Prowadzimy tę działalność już ponad 50 lat, a jej zakres i formy stale się rozwijają. Wraz z ciągłym rozwojem Arboretum i wzbogacaniem kolekcji roślinnych, eksponowaniem coraz to nowych gatunków i odmian drzew i krzewów, zwiększa się jego atrakcyjność, można w nim podziwiać różnorodność i piękno form roślinnych, nie tylko się uczyć, ale i odpoczywać. Przez wiele lat liczba zwiedzających Arboretum utrzymywała się na zbliżonym poziomie, w granicach 5-8 tysięcy osób i 100 wycieczek rocznie. W ostatnich latach zaczęła gwałtownie wzrastać, co świadczy o rosnącym zainteresowaniu społeczeństwa przyrodą i potrzebą bezpośredniego kontaktu z naturą. W ostatnich latach liczba zorganizowanych wycieczek wzrosła do około 500 rocznie, a łączna liczba zwiedzających sięga 50 tysięcy. Nakłada to na nas nowe obowiązki polegające na coraz lepszym przygotowaniu i udostępnianiu ogrodu zwiedzającym. Służy temu powiększająca się corocznie liczba tabliczek z nazwami roślin, foldery i informatory, przygotowanie miejsc do wypoczynku oraz zapewnienie miejsc parkingowych. Udzielamy tez porad i informacji dotyczących oznaczania roślin, ich wymagań siedliskowych, sposobów rozmnażania, pielęgnacji, ochrony itp. Od kilkunastu lat Arboretum ściśle współpracuje z Centrum Edukacji Przyrodniczo - Leśnej w Rogowie. Placówka ta posiada szeroka ofertę edukacyjną, skierowaną do dzieci, młodzieży, studentów i osób dorosłych.

Arboretum w Rogowie


Nowy Hotel**** Spółki „ZBYSZKO”

Spół ka „Zbysz ko” od wie lu lat obecna na pol skim ryn ku z obiekta mi w No wo gro dzie i Go nią dzu po s ta n o w i ła roz s ze r zyć swo ją dzia łal ność. W mar c u br. fir m a roz p o c zę ła bu do wę no we go luk su so we go ho te lu**** w Go nią dzu. Za koń czenie in we sty cji pla no wa ne jest w czerw cu 2014 r. Atrak cyj ność obiek tu nie wąt pli wie pod nie sie re stau ra cja z ta ra sem wi d o k o w ym na da c hu ho t e l u z naj w y ż szym punk t em wi d oko wym, na rze kę Bie brzę i Bie brzański Park Na ro do wy. Ko lej ną atrak cją ho te lu bę dzie no wo c ze s ne, pre s ti ż o w e SPA, w któ rym bę dzie mo żna zre ge ne ro wać si ły, zre lak so wać się i za dbać o uro dę.

Wy jąt ko we go cha rak te ru Re stau ra cji nada prze pięk ny wi dok roz cią ga ją cy się na roz lewi ska Bie brzy. Re stau ra cja ser wo wać bę dzie zna ko mi te spe cja ły kuch ni re gio nal nej. Do dys po zy cji Go ści bę dzie 110 miejsc noc le go wych, w tym 60 no wych, w 27 po ko jach i apar ta men tach o stan dar dzie czte rech gwiaz dek. Po ko je wy po sa żo ne będą w TV -Sat, mi ni -bar, te le fon, do stęp do in ter ne tu i wy stępować bę d ą w dwóch pod s ta w o w ych ara nża cjach, z ło żem ma łżeń skim lub z dwoma pojedynczymi łóżkami. Każdy pokój posiadać będzie łazienkę z prysznicem. Dla ce lów biz ne so wych ho tel będzie po sia dał dwie no wo cze sne i pro fe sjo nal nie wy po sa żo ne sa le kon fe ren cyj ne, jed na z nich dla 250 osób, dru ga dla 50 osób.

Część ga stro no micz ną sta no wić bę dą Re stau ra cja dla 250 osób Ho tel wkom po no wa ny jest w maoraz Lob by Bar. low n i c zy kra j o b raz Bie b rzań-

skie go Par ku Na ro do we go. Bie brzań ski Park Na ro do wy jest naj więk szym par kiem na ro do wym w Pol sce i jed nym z więk szych w Eu ro pie. Po ło żo ny jest w pół noc no -wschod niej czę ści kra ju, na te re nie wo je wódz twa pod la skie go. Chro ni przede wszyst kim roz le głe i prawie nie zmie nio ne do li no we tor fo wi ska z uni kal ną ró żno rod no ścią ga tun ków ro ślin, pta ków i in nych zwie rząt oraz na tu ral nych eko sys te mów. Znacz na część par ku to naj więk szy i naj bar dziej na tu ral ny w Pol sce i Eu ro pie kom pleks tor fo wisk ni skich, wy so kichi przej ścio wych. Głów ną oś hy dro gra ficz ną par ku sta no wi rze ka Bie brza na dłu go ści 164 km. Sze ro kość ko ry ta wy no si od kil ku do kil ku dzie się ciu me trów, a rze ka pły nie za ko la mi i two rzy licz ne sta ro rze cza. Ob szar ten ce chu je się uni kal ny mi wa lo ra mi kra jo bra zo wy mi. Do li na Bie brzy zna la zła się na li ście ob szarów chro nio nych Na tu ra 2000.

www.zbyszko.com mail:biuro@zbyszko.com tel./fax. +48 (85) 738 00 74


18

wrzesień 2013 Rozmowa z

dr Pawłem Świątkiewiczem chirurgiem, a jednocześnie fotografem biebrzańskiej przyrody. Dlaczego jest „Jednym z biebrznietych”? Przeczytaj ten wywiad.

An drzej Gry go ruk, Bie brzań ski Park Na ro do wy: W ja kich oko licz no ściach pierw szy raz zo ba czy łeś Bie brzę? Paweł Świątkiewicz: Wszyscy którzy przyjeżdżają nad Biebrzą pierwszy raz, czy ją tylko zobaczyć, czy także sfotografować, dostają się tu „Carską Drogą” . Ta droga wydaje się być tu od zawsze, a na pewno od 200 lat. W tamtym czasie trudno było mówić o birdwatcherach. Droga została zbudowana przez bagna z ogromnym nakładem sił i środków w celach militarnych. Wzdłuż drogi car posadowił dróżników. Pobudował dla nich siedziby, które po dziś dzień jeszcze są choć w różnej kondycji. Dróżnicy odpowiadali za utrzymanie jej w dobrym stanie. Ja, tak jak wszyscy, dostałem się tutaj tą samą drogą. Było to w czasach zamierzchłych, na pograniczu późnego Gomółki i wczesnego Gierka. To był 1968 rok i w nagrodę, że dostałem się do liceum, rodzice pomogli mi wykupić legitymacje Auto Stopu i pozwolili z dwoma kolegami pojechać na Mazury, na ryby. Jechało się wtedy tam gdzie kierowca zabierał autostopowicza. Nas kierowca zabrał do Mężenina, a z Mężenina, następny kierowca, który zawiózł kartofle na Śląsk i wracał pustą ciężarówką do Moniek, stolicy kartofla, wwiózł nas na Carską Drogę. Wysadził nas w Osowcu. Z Osowca powiedział, że dostaniemy się do Ełku , a stamtąd już na Mazury, na ryby. Pieszo doszliśmy do starego mostu w Osowcu i zobaczyliśmy siedzących nad Biebrzą wędkarzy. Dosiedliśmy się i już nie pojechaliśmy na Mazury. Spędziliśmy nad Biebrzą 10 dni i tak sobie wtedy wymyśliłem, że kiedyś w życiu wrócę tutaj na stałe. No i udało się. Teraz na tej Carskiej Drodze spędzam niemal każdą wolna chwilę. AG: Dla cze go jest to miej sce szcze gól ne? PŚ: Na co dzień zajmuję się mikrochirurgią i nie jest praca która przynosi efekty natychmiastowe. Nie mówię o replantacjach bo tam od razu wiadomo – udało się albo nie. Natomiast mikrochirurgia rekonstrukcyjna

jest bardzo mozolna a wyniki przychodzą po latach kiedy pacjent już nie pamięta kto i kiedy go operował. Każdy człowiek potrzebuje sukcesu dla dobrego samopoczucia. Ja nie jestem inny i aby móc funkcjonować w swoim zawodzie też potrzebuję doraźnych sukcesów na które nie mam szans w pracy. Kiedyś odnosiłem sukcesy w strzelectwie ale to nie było to. W końcu wróciłem do pasji zrodzonej w dzieciństwie czyli do fotografii a że zawsze ciągnęło mnie nad Biebrzę zostałem fotografem przyrody. AG. - By łeś też my śli wym? PŚ: Tak byłem myśliwym i myślistwo też spełniało tę rolę, którą obecnie spełnia fotografia, dostarczało mi wrażeń które poprawiały mi samopoczucie i pozwalały na wykonywanie wielogodzinnych zabiegów przy których nigdy nie wiem do końca, czy się udadzą czy nie. No więc wtedy czerpałem satysfakcje ze strzelectwa i łowiectwa. Z łowiectwa się wycofałem, ale nie dlatego że uważam, że łowiectwo jest czymś złym. Jeżeli wszystko odbywa się zgodnie z zasadami, z logiką, to łowiectwo spełnia swoją pozytywną rolę w przyrodzie. Łowiectwo to nie tylko polowanie. Nikt dziś nie pamięta że to myśliwi wespół z leśnikami odbudowywali przyrodę polską. Chronili ją i doprowadzili do tego że jest jedną z najbardziej zróżnicowanych i bogatych w Europie. I było to w czasach gdy wyprawa z Gór Świętokrzyskich po żywe jelenie w okolice Koszalina była trudniejsza niż dziś wycieczka do Australii. A ostatnio to właśnie myśliwi wystąpili o zakaz polowania na łosie czyli moratorium. AG: No i czym te raz strze lasz? PŚ: Teraz strzelam Nikonem. Przymierzałem się do innych marek. Miałem oczywiście Canona. Płynąłem raz z Brzostowa fotografować żurawie we mgle ale mój Canon EOS wyłączył się bo było mu za wilgotno. Z drugim Canonem poszedłem na Biały Grąd, aby fotografować norkę. Było -27°C i F1 odmówił współpracy. Wtedy za namową Ryśka Czerwińskiego postanowiłem zmienić system na Nikona co okazało się strzałem w dziesiątkę. Do tej pory, a Nikonów miałem już kilka, nie było takiej sytuacji, żebym nie wykonał zdjęcia z powodu dysfunkcji aparatu. Owszem mogłem nie wykonać zdjęcia bo sam nie zdążyłem, nie ustawiłem ostrości, ale nigdy nie zawiódł mnie sprzęt. Dlatego teraz strzelam Nikonem. AG: Od kil ku lat przy sy łasz do Bie brzań skie go Par ku Na ro do we go ty sią ce zdjęć przy rod ni czych i trze ba nie skrom nie po wie dzieć, że masz szczę ście. Jak się ro bi ta kie zdję cia? PŚ: Kiedyś serdeczny mój przyjaciel Ś.P. Rysio Czerwiński powiedział jedną rzecz – nie wystarczy być

Jeden technicznie dobrym fotografem. Trzeba wypracować podstawy oparte znajomości na znajomości przyrody, obyczajów zwierząt i ptaków, a to przełoży się na sukcesy w fotografii przyrodniczej. Wykorzystuję więc swoje doświadczenia wyniesione z łowiectwa, cały czas nadal ucząc się od kolegów fotografów, ornitologów czy zaprzyjaźnionych leśników. Staram się tą wiedzę pogłębiać czytając książki przyrodnicze i to w połączeniu z moimi umiejętnościami technicznymi oraz dobrym sprzętem powoduje, że można powiedzieć że szczęście mi dopisuje. Mam wśród kolegów opinię szczęściarza. Ja zaś uważam, że to oni mają większe szczęście. Często czaję się godzinami w jednym miejscu i nie zrobię nic, a kiedy zrezygnuję kolega przyjeżdża w to miejsce i bez czekania robi zdjęcie życia.

AG: Czy za zdro ścisz ko le gom do brych zdjęć? Czy zro bi łeś już naj lep sze zdję cie? PŚ: Jest w fotografii przyrodniczej pewna zazdrość i zawiść. Jest dużo zdjęć, które wykonali moi koledzy i których ja im zazdroszczę. Zazdrość polega na tym, że ja chciałbym zrobić lepsze, a nie jestem zły i zawistny dlatego, że to oni zrobili doskonałe zdjęcie. Zawiść to bardzo niezdrowa cecha. Nie umiem źle życzyć komuś, z powodu dobrego zdjęcia, natomiast zazdroszczę ludziom zdjęć. Zrobiłem bardzo dużo dobrych zdjęć, głównie na Carskiej Drodze. Dzięki uprzejmości Parku mam „Złotą Kartę Wstępu” z której praktycznie nie korzystam. Staram się nie wchodzić w głąb Parku i robię tak jak inni turyści poruszając się po wyznaczonych szlakach lub na Carskiej Drodze, nie ingerując w przyrodę. Zdarza się czasem że trzeba wejść w głąb by zrobić coś czego się nie da zrobić ze szlaku. Ale to są wyjątki, 2-3 razy w roku. Mam takie swoje ulubione miejsce. Jest to mostek na Carskiej Drodze, który pamiętam z tych czasów kiedy przyjechałem tu pierwszy raz. Na tym mostku zawsze się zatrzymuje, często siedzę tam po kilka, a nawet kilkanaście godzin. Z tego mostku zrobiłem praktycznie wszystko, co można nad Biebrzą sfotografować: łosie, sarny, bobry, płazy, kłębowisko zaskrońców, które odbywają gody na żeremiu bobrowym, owady i kilkadziesiąt gatunków ptaków. W tym roku przebiegł mi tam dwa razy gronostaj, którego jeszcze w tym miejscu nie zrobiłem. To swoje siedzenie na tym mostku nazywam czekaniem na karczownika. Tam są dwie rodziny karczowników. To są takie gryzonie troszkę pomiędzy szczurem a bobrem. Bardzo sympatyczne z wyglądu przypominające malutkie boberki , niestety bardzo szybkie i o ciemnym


19

wrzesień 2013

z „biebrzniętych” fu trze. Na to miast w tym most ku jest bar dzo ma ło świa tła. Już kil ka zdjęć mam, ale żad ne go któ re mógł bym po ka zać. W związ ku z tym zbie ram zdję cia z te go most ku, bo chcę kie dyś zro bić wy sta wę za ty tu ło wa ną „Cze ka jąc na kar czow ni ka”, na to miast te go klu czo we go kar czow ni ka mi bra ku je, bo po zo sta łe zdję cia do tej wy sta wy już mam.

AG: Ten odcinek Carskiej Drogi to przede wszystkim królestwo łosi. Ile zdjęć tu zrobiłeś? PŚ: Wszyst kich zdjęć w swo im ar chi wum mam ok. 450 ty się cy i jed na trze cia z te go to są ło sie, a z tych 9/10 zro bi łem na Car skiej Dro dze. (Kil ka zdjęć jest ozdo bą te go ar ty ku łu – przyp. AG). Car ska Dro ga sta no wi część eko sys te mu Bie brzy. Jest ona wy nie sio na nad ba gna i jest to jed no z such szych miejsc. Jak przy cho dzą klę py z mło dy mi to prze cież nie po ło żą się w wo dę, więc kła dą się na po bo cze Car skiej Dro gi. Wszyst kie zmien no ciepl ne, a więc pła zy i ga dy przy cho dzą się tu ogrzać co po wo du je że na tej dro dze są nie kie dy set ki wę ży i żab. Na po bo czach Car skiej Dro gi ro sną rzad kie ga tun ki ro ślin, prak tycz nie więk szość chro nio nych ro ślin mo żna spo tkać na po bo czu, przy le ga ją cym do as fal tu. Po tej Car skiej Dro dze w week en dy po ru sza się rze ka sa mo cho dów, w po zo sta łe dni jest to stru my czek. Kto jeź dzi tą Car ska Dro gą? Na pew no miej sco wi – mniej ich jest niż fo to gra fów. I na tej dro dze są ta kie cie ka we zda rze nia np. kie dy wy je żdża jąc zza za krę tu, mi mo iż jest ich nie wie le, wi dzi my że w ja kiejś dziw nej kon fi gu ra cji stoi na szo sie kil ka lub kil ka na ście sa mo cho dów. To już ka żdy z nas wie, że gdzieś w po bli żu jest coś co lu dzie ob ser wu ją. Naj czę ściej jest to łoś. I nikt nie re agu je, pod je żdża ją na stęp ni, nikt się nie śpie szy, nikt nie trą bi, nikt ni ko go z tej dro gi nie zga nia. Jak wi dzi ktoś, że ja sie dzę sa mo cho dzie i mam wy sta wio ny obiek tyw, ro bię zdję cie to w tym cza sie mnie nikt nie wy prze dza, że by nie prze je chać przed obiek ty wem. W związ ku z tym ta Car ska Dro ga sta ła się miej scem, gdzie pa nu ją in ne oby cza je niż na po zo sta łych dro gach w Pol sce. Na wet lu dzie któ rzy zwy kle się śpie szą, na Car skiej Dro dze zwal nia ją. Mi mo iż na tej dro dze gi ną drob ne zwie rzę ta, to dra ma tycz nych sy tu acji z du ży mi zwie rzę ta mi nie by ło. Dla cze go? Nie da le ko bie gnie dro ga Bia ły stok – Ełk na któ rej jest du żo wy pad ków, w tym wy pad ki śmier tel ne. Tro chę da lej jest dro ga Bia ły stok – Au gu stów na któ rej rów nież jest du żo wy pad ków. Na to miast na Car skiej Dro dze, któ ra bie gnie przez śro dek Par ku, jest w jej oto cze niu naj więk sze za gęsz cze nie zwie rzy ny, a dra ma tycz nych sy tu acji nie ma. Wy ni ka to mo że z fak tu, że lu dzie jak by pod świa do mie na tej dro dze zwal nia ją,

aby po roz glą dać się, po za chwy cać się Par kiem. Ni gdy nie sły sza łem aby kto kol wiek na rze kał na dziu ry. My jeź dzi my po tych dziu rach. Dzi siaj część osób dys po nu je tzw. miej ski mi te re nów ka mi, dla któ rych te dziu ry nie są prze szko dą. Naj czę ściej ta ki sa mo chód poja wia się jak duch, je dzie wol niut ko, na wol nych ob ro tach, sil ni ka nie sły chać. Cza sa mi sa mo cho dy wy ją.

Są dwa ga tun ki wy ją cych sa mo cho dów. Je den, to war sza wia cy wra ca ją cy z week en du w do mu ro dzin nym i spie szą cy się, bo za sie dzie li się gdzieś na Ma zu rach czy Po je zie rzu Au gu stow skim, za ży wa jąc ci szy. Ru sza jąc w dro gę po wrot ną za po mi na ją że po dro dze też są lu dzie któ rzy chcie li by za żyć ci szy, ci sną

na gaz, wy ją sil ni ka mi i pró bu ją wró cić do War sza wy przed kor ka mi. Dru ga gru pa wy ją cych sil ni ka mi kie row ców to mło dzi miej sco wi, któ rzy je żdżą sa mo cho da mi wie ko wy mi w pod łym sta nie tech nicz nym, czę sto po zba wio ny mi zu peł nie tłu mi ków i za wie sze nia. Jak ta ki mło dy do brze przy ci śnie to jesz cze gdzieś na wy bo ju ten sa mo chód wra ca do sta nu pier wot ne go, czy li dwóch po łó wek z któ rych zo stał ze spa wa ny przez ja kie goś „po my sło we go Do bro mi ra”. To też plus Car skiej, któ ra sa ma dba o eko lo gię. AG: Powiedziałeś gdzie i co fotografować nad Biebrzą. Czy możesz powiedzieć jeszcze kiedy jest najlepszy czas na zdjęcia przyrodnicze?

PŚ: Wie lu lu dzi py ta mnie o to, ale miej sce któ re za wsze po le cam to Car ska Dro ga. Są oczy wi ście miej sca se zo no we. Na to miast na Car skiej Dro dze za wsze mo żna coś spo tkać, bez wzglę du na po rę ro ku. Daw niej trud no ją by ło po le cać, bo by ła tyl ko dla bar dzo su ro wych tu ry stów, któ rzy ak cep to wa li cię żkie wa run ki, kie dy nie mo żna by ło nic ku pić, nic zjeść, czy za tan ko wać sa mo cho du. Dziś jest ina czej, bar dziej cy wi li zo wa nie choć sa ma Dro ga i ota cza ją ca ją przy ro da nie zmie ni ły się. Na wet z ma lut ki mi dzieć mi mo żna przy je chać nad Bie brzę. Mój wnuk pierw sze go swo je go ło sia zo ba czył w wie ku dwóch lat. Te raz jeź dzi za mną na ka żdy wy jazd, zna te ło sie, więk szość z nich roz po zna je, pa mię ta ja kie ma ją nada ne imio na. Na wet ob ser wu jąc mło de go bycz ka Da mia na obie cał so bie, że za kil ka lat kie dy bę dzie z nie go ło pa tacz to mu zro bi zdję cia. Mo im ma rze niem jest aby Car ska Dro ga by ła dro gą przy rod ni czą, nie tran zy to wą. Za mknął bym tę dro gę i za

wjazd na te dro gę po bie rał ja kieś sym bo licz ne pie nią dze, tak jak po bie ra się opła ty za wstęp do Par ku. Wte dy na tej dro dze był by jesz cze więk szy spo kój bo przyje żdża li by tyl ko lu dzie któ rzy są bez po śred nio za in te re so wa ni przy ro dą i oto cze niem dro gi. Nie stwa rza li by za gro żeń, bo im sa mym za le ża ło by na spo tka niu dzi kich zwie rząt. Już w tej chwi li wie le zwie rząt ak cep tu je obec ność lu dzi np. klę pa Ma tyl da i jej dzie ci. My by wal cy Car skiej śmie je my, że nie któ re zwie rzę ta na tej dro dze opro wa dza ją wy ciecz ki. Nie wie le jest ta kich miejsc w Pol sce, więc tym bar dziej na le ży je chro nić i sza no wać. AG: Dziękujemy za wywiad i życzymy dalszych sukcesów.




22

wrzesień 2013

Skarb białoruskiej kultury Naj da lej na wschód wy su nię ta bu dow la go tyc ko -re ne san so wa na te re nach daw nej Rze czy po spo li tej Oboj ga Na ro dów. Bu do wa ny i roz bu dowy wa ny w cią gu stu le ci, za cho wał się w czę ścio wej ru inie od bu do wa nej i zre wa lo ry zo wa nej w la tach 1991-2011. Sta no wi kom pleks wznie sio ny na pla nie kwa dra tu, z czte re ma na ro żny mi wie ża mi i do dat ko wą pią tą bram ną. Skła da się z czę ści zam ko wej i pa ła co wej. Pierwsze zapisy o wiosce Mir odnotowujemy przed 1345 r. Jej historia łączy się ściśle z zamkiem, wybudowanym na przełomie późnego średniowiecza i wczesnego renesansu. Jedyny na Białorusi zespół zamkowy figurujący na liście światowego dziedzictwa kulturowego UNESCO, jako przykład środkowoeuropejskiego zamku, który przedstawił naprzemiennie style architektoniczne: gotyku, renesansu, baroku. Budowę zamku rozpoczął pod koniec wieku XV w. stylu gotyckim starosta brzeski i kowieński Jerzy Illinicz. Na początku XVI w. były to tylko mury obwodowe, baszty i nieistniejący dziś budynek jednopiętrowy w południowo-zachodnim narożniku dziedzińca. Pierwotne ściany miały u podstawy grubość 3 m i do 13 m wysokości. W połowie XVI w. powstał parterowy, podpiwniczony budynek wzdłuż murów północnych i wschodnich. Około 1568 r. mirski zamek przeszedł w ręce książąt Radziwiłłów, którzy przebudowali go w stylu renesansowym. Istniejący budynek został podwyższony do trzech kondygnacji i zmienił charakter z obronnego na pałacowy. Zamurowano strzelnice, przebito okna i przekształcono średniowieczne korony murów. W pierwszej połowie XVII wieku zamek otoczono bastionowymi fortyfikacjami ziemnymi. Obszar o powierzchni 25 ha, otaczający zamek został zaadaptowany na park.

Zamek był niszczony przez Szwedów w 1655 i 1706 r. Odbudowany stał się rezydencją m.in. wojewody wileńskiego Karola Stanisława Radziwiłła „Panie Kochanku”, który słynął z wystawnych uczt. Zamek został znacznie uszkodzony w czasie walk polsko-rosyjskich w 1794 r. W epoce napoleońskiej (1812 r.) został spalony i częściowo wysadzony w powietrze. Od 1813 r. drogą dziedziczenia dwukrotnie zmienił właścicieli. W 1895 r. zakupiony został przez książęcą rodzinę Światopełk-Mirskich. Budowla została ponownie odnowiona i zamieszkana. Rodzina Świętopełk-Mirskich była gospodarzami Zamku do 1939 roku.

Uroczyste otwarcie Zamkowego kompleksu "Mir" odbyło się 16 grudnia 2010 roku po prawie dwudziestoletnich pracach remontowych. Teraz w muzeum funkcjonuje 40 wystawowych sal, które znajdują się w czterech wieżach, Północnym korpusie i cerkwi-grobowcu książąt Światopełk-Mirskich.. Główna ekspozycja zlokalizowana jest w Północnym korpusie Zamku. W piwnicach odtworzone są wnętrza pomieszczeń gospodarczych z przełomu XVII- XVIII wieku. Na drugiej kondygnacji znajdują się sale z eksponatami, które opowiadają o obronnej architekturze Wielkiego Księstwa Litewskiego w XIV-XVII wieku. Są tam również prezentowane informacje o właścicielach Zamku. Na trzecim piętrze – odtworzone wnętrza "Myśliwskiej sali" i galowych sal - "Stołowej " i "Portretowej ". Obecnie zamek Mir jest nie tylko historycznym pomnikiem, ale również placówką oświatowo-wychowawczą, dostępną dla wszystkich zainteresowanych, jednocześnie spełnia funkcję naukowo-badawczą i wydawniczą. Na placach zamkowego kompleksu, na jego podzamczu tradycyjnie organizowane są muzyczne i rycerskie festiwale, a także kiermasze sztuk i rzemiosła.

Zamkowy kompleks Mir posiada atrakcyjną infrastrukturę dla turystyki biznesowej: dwie sale konferencyjne dla przeprowadzenia spotkań i konferencji na wysokim poziomie oraz hotel z 15 pokojami, które łączą w sobie niepowtarzalny luksus zabytkowych wnętrz ze współczesnym komfortem. Drzwi Zamku są zawsze otwarte dla tych, którzy szukają fascynujących wrażeń obcowania z żywą historią Białorusi!

Jego fascynująca historia oraz zaskakujące muzeum zamkowe stanowią o atrakcyjności tego miejsca. Ponadto liczne imprezy i festiwale organizowane przede wszystkim w lecie. Zwłaszcza „Wieczory muzyczne w mirskim zamku”, Święta sztuki „Mirski zamek” z udziałem Narodowej Orkiestry Koncertowej Białorusi, turnieje rycerskie w historycznych strojach itp. A na co dzień na turystów czekają kramy z pamiątkami dookoła parkingu obok zamku. Z zabytkowych budowli w Mirze trzeba jeszcze odnotować kompleks synagogi (główną – „ciepłą”, tj. ogrzewaną, „zimną” – bez ogrzewania i szkołę) budowany od XVIII do początku XX w. Jedyny tego rodzaju, jaki ocalał na Białorusi. Żydzi osiedlali się w tym miasteczku od XVII w. Zachował się także klasycystyczny, piętrowy gmach byłej jesziwy – wyższej szkoły talmudycznej, istniejącej w latach 1815-1939. Więcej o muzeum: www.mi rza mak.by opr. i tłumaczenie Olha Lomaka zdjęcia: arch. Zamku Mir


23

wrzesień 2013

Świat w miniaturze Krym – półwysep położony między Morzem Czarnym i Azowskim – jest czasem nazywany „światem w miniaturze”. Jest tam wszystko – morze, góry, wodospady, jaskinie, strome klify i głębokie kaniony. Są skalne miasta, twierdze, pałace, zamki, klasztory, winnice, muzea. Kultury i tradycje różnych narodów, stanowiące element jego bogatej historii, nadają szczególny koloryt tej bogatej przyrodniczo krainie. Krym zachwycał od wieków poetów i malarzy, którzy uwieczniali w wierszach i na płótnach jego zachwycające krajobrazy. Zachwycał i nadal zachwyca tych, którzy spędzają tu urlop, lub choćby przyjeżdżają na krótki weekendowy wypoczynek.

Region krymski jest jednym z ważniejszych ośrodków turystycznych Ukrainy obsługującym zarówno krajowych jak i zagranicznych turystów i kuracjuszy. Przyjeżdżają tam na odpoczynek i leczenie osoby w różnym wieku i z różnych zakątków świata. Rocznie Krym przyjmuje ponad 6 milionów gości. Mimo takiej liczby odwiedzających są tam miejsca nieskażone – jak dostępne tylko pieszo plaże w rejonie Nowego Świata – gdzie można delektować się przyrodą unikając wakacyjnych tłumów.

Krym to ogromny kompleks rekreacyjno-uzdrowiskowy, w którym działa 560 uzdrowisk i ośrodków odnowy biologicznej, z czego 160 całorocznych. Wiele z nich korzysta z bogatych zasobów mineralnych wykorzystywanych w medycynie naturalnej, głównie borowin, których rezerwy wynoszą ponad 23 mln ton, a także z ponad 150 źródeł mineralnych. Ponad 100 km plaż – dla tych, co kochają wodę i słońce, górskie szczyty – dla tych, którzy lubią delektować się pięknymi widokami, wspaniałe zabytki architektury – dla miłośników historii i sztuki, uzdrowiska – dla tych, którzy szukają wsparcia w powrocie do zdrowia, słowem, każdy znajdzie tu coś dla siebie. Miastem, które należy koniecznie zobaczyć jest Bakczysaraj – niegdysiejsza stolica Chanatu Krymskiego. Jest tu jeden z najcenniejszych zabytków muzułmańskich w Europie – kompleks pałacowy chanów z Wielkim Meczetem Chan-Dżami, którego minarety mają blisko 30 metrów wysokości. Kompleks ten, jako jedyny, został oszczędzony przez Katarzynę Wielką, która

wydała rozkaz zniszczenia większości budowli tatarskich na Krymie. Miasto to zawsze inspirowało poetów – również dwóch wielkich romantyków Puszkina i Mickiewicza, który poświęcił mu kilka z „Sonetów krymskich”. Nie zaszkodzi więc zwiedzać miasto z tomikiem poezji w kieszeni, by delektować się zarówno pejzażami jak i słowami wieszcza.

Niedaleko Bakczysaraju znajdują się godne uwagi zabytkowe historyczne budowle – wydrążony w skale Monastyr Uspieński oraz skalne miasta. Najbardziej znanym miastem na Krymie jest Jałta. Wynika to głównie z faktu, że w jej pobliżu odbyła się niesławna konferencja szefów rządów trzech

mocarstw sojuszniczych w II Wojnie Światowej, na której zapadły brzemienne w skutkach decyzje odnośnie kształtu powojennej Europy. Dziś Jałta to najpopularniejszy i najmodniejszy kurort w regionie. Historia osadnictwa na tym terenie sięga IV wieku. p.n.e., kiedy to Grecy założyli pierwsze osiedle. Długie dzieje miasta sprawiają, że historia jest tam widoczna i odczuwalna na każdym kroku. I choć kamieniste jałtańskie plaże nie są spełnieniem marzeń o wylegiwaniu się na słońcu, to niewątpliwą atrakcją są rejsy po morzu do malowniczego, wznoszącego się na skale, pałacyku – Jaskółczego Gniazda, którego zdjęcie pojawia się bardzo często w reklamujących Krym folderach. Innym malowniczym i malowniczo położonym miastem jest Sewastopol,

otaczający wdzierającą się 7 km w głąb lądu zatokę. Niezwykle atrakcyjne miejsca spacerowe i najpiękniejsze na Krymie plaże z widokami na klify urzekają niezmiennie wszystkich gości. Góry sięgające 1500 m n.p.m. i nadmorskie plaże to krajobrazy południowego wybrzeża. Wspaniała propozycja wakacyjna dla zarówno dla aktywnych, jak i dla tych, którzy wolą leniwie kontemplować piękno krymskiej natury. Aleksandr Liyev Minister Uzdrowisk i Turystyki Autonomicznej Republiki Krym tłum.: Olha Lomaka


24

wrzesień 2013

Bregencki Szlak Sera Po nad ty siąc lat hi sto rii se ra i roz wi nię te struk tu ry go spo dar ki mle czar skiej do dziś kształ tu ją kra jo braz kul tu ro wy La su Bre genc kie go, wy wie ra ją wpływ na ży cie spo łecz ne re gio nu i sta no wią fun da men ty ku li nar nej oj czy zny gór skich se rów z La su Bre genc kie go.

pochodzenia) oraz Emmentaler, region oferuje szeroki wybór serów żółtych – od łagodnych po pikantne, od chudych po śmietankowe. W ofercie Bregenckiego Szlaku Sera nie brakuje też serów miękkich, jak Camembert i Bachensteiner, serów białych w najróżniejszych wariantach smakowych oraz popularnych mieszanek serowych, jak fondue czy ser do szpecli. Latem wiejscy serowarzy wytwarzają ręcznie ok. 40 różnych rodzajów sera, zimą ok. 30. Niektóre specjały są dostępne wyłącznie w tym regionie.

Bre genc ki Szlak Se ra

Las Bregencki to region położony w austriackim Vorarlbergu. Rozciąga się na terenie sięgającym od molasowych wzgórz za Jeziorem Bodeńskim po skaliste szczyty Arlberga i graniczy z Allgäu i doliną Lecha, w związku z czym charakteryzuje się ogromnym bogactwem krajobrazowym. Topografia i morski klimat kształtują strukturę gospodarczą tego obszaru. Rolnicy – bądź co bądź 6% mieszkańców regionu – żyją z produkcji mleka i hodowli bydła. Dużą rolę odgrywa turystyka i drobna działalność gospodarcza, ale tysiące pracujących dojeżdżają codziennie do doliny Renu.

„Bregencki Szlak Sera“ to coś więcej, niż trasa, przy której na każdym kroku można kupić pyszny ser. Jest to również marka rolniczego regionu, sieć producentów i sprzedawców, filozofia polegająca na harmonii między najwyższej jakości wiejskim produktem a nowoczesnym marketingiem, a dla przyjezdnych i mieszkańców dobrze zorganizowana pod względem ekologicznym i interesująca pod względem ekonomicznym kraina wrażeń. Bregencki Szlak Sera istnieje od 1998 roku i obejmuje różne trasy biegnące przez Las Bregencki. Związek Szlaku Sera (Verein KäseStrasse) liczy ponad 200 członków. Centralną rolę odgrywają tutaj wiejscy producenci serów: gospodarstwa prowadzące sprzedaż swoich produktów, wiejskie serowarnie i bacówki. Gościom regionu filozofię produkcji sera starają się przybliżyć hotele, restauracje, za-

Wszyst ko o Alpkäse i Bergkäse

Każdego roku na zakończenie lata odbywa się wielka impreza, podczas której sery Alpkäse i Bergkäse różnych producentów są poddawane konfrontacji, a najlepsze otrzymują nagrody. Prawie wszystkie bacówki i serowarnie przedstawiają jury do oceny sery o różnych okresach dojrzewania. Alpkäse i Bergkäse są wytwarzane z naturalnego surowego mleka (niepoddawanego termizacji ani pasteryzacji, bez dodatków chemicznych i genetycznie modyfikowanej podpuszczki). Do koagulacji mleka używa się kultur bakterii kwasu mlekowego i naturalnej podpuszczki. Kręgi Alpkäse i Bergkäse mają zwykle średnicę od 55 do 60 cm i ważą do 35 kg, charakterystyczną cechą ich jakości są małe dziury. „Rezerwy złota” Lasu Bregenckiego - od dojrzewających przez okres od 3 do 6 miesięcy serów Alpkäse i Bergkäse, aż po kręgi liczące nawet dwa lata – są fachowo oceniane pod względem wyglądu, smaku, zapachu i konsystencji. Zawartość tłuszczu w masie suchej wynosi powyżej 45%. Przez cały rok jakość sera i jego produkcję kontroluje „Luag druf“ - krajowa organizacja Vorarlberga ds. zarządzania jakością. Lokalna gastronomia i stoiska miejscowych dostawców proponują sery w najróżniejszych stadiach dojrzałości. Pochodzenie każdego sera jest udokumentowane. Miłośnicy i znawcy sera mają do wyboru całą paletę smaków – od łagodnych po pikantne, orzechowe, migdałowe lub pełne aromatycznych ziół.

Las Bre genc ki – wiel ka ró żno rod ność nie wiel kie go re gio nu

Asortyment serów na Bregenckim Szlaku Sera zalicza się do kulinarnych skarbów regionu i obejmuje obecnie już 60 różnych rodzajów sera wytworzonego z mleka w 100% pozyskanego od krów karmionych niekiszoną paszą. Obok tradycyjnych twardych serów produkowanych z surowego mleka, jak Alpkäse i Bergkäse (obie nazwy uzyskały status chronionej nazwy

jazdy, schroniska. Przedsiębiorstwa wytwarzają tradycyjne i współczesne produkty, wielu dostawców zajmuje się dystrybucją sztandarowych produktów regionu – serów Bregenzerwälder Alpkäse i Bregenzerwälder Bergkäse. Instytucje i firmy działające w branży turystyczno – rekreacyjnej, m.in. operatorzy kolei górskich i prowadzone przez nich górskie restauracje, oraz organizatorzy imprez sportowych i plenerowych prezentują w swoich siedzibach logo Szlaku i promują markę „KäseStrasse Bregenzerwald“ („Bregencki Szlak Sera”). Oferują zwiedzanie i specjalne programy rekreacyjne, polecają produkty lub serwują specjały przygotowane z regionalnych składników, przedstawiając tym samym naturę, kulturę i kulinaria Lasu Bregenckiego z ich najatrakcyjniejszej strony. Na urozmaiconą ofertę „Bregenckiego Szlaku Sera” składają się setki programów informacyjno - rekreacyjnych, organizowanych zarówno latem, jak i zimą.

Latem idealną formą poznawania uroków krajobrazu naturalnego i kulturowego Lasu Bregenckiego są wędrówki przez hale, zimą przykryte kołderką z białego puchu stoki przyciągają miłośników sportów zimowych z całego świata.

Sil ni part ne rzy skra ca ją dro gę do kon su men tów

Od 2001 roku bregenckie sery wyróżnia logo Szlaku Sera. Jako pierwsze łatwy dostęp do smaków Szlaku Sera otworzyły przed miłośnikami tego przysmaku 22 filie vorarlberskiej sieci handlowej Sutterlüty. Dyrektor sieci delikatesów MERKUR Maximilian Hochstöger prowadzi w swych sklepach pełny asortyment bregenckich produktów – 104 filie Merkura mają wyłączność na sprzedaż 14 serowych przysmaków z Lasu Bregenckiego w całej Austrii, nie licząc oczywiście punktów sprzedaży zrzeszonych pod szyldem Bregenckiego Szlaku Sera, sklepów sieci Sutterlüty i filii Masarni Hofmann w regionie Weinviertel. Bregenckie sery, eksponowane w specjalnych witrynach i ladach, stały się wizytówką austriackich specjałów serowych. W sieci Merkur są one dostępne przez cały rok. Na pytanie o motywy, jakie kierują siecią Merkur tak aktywnie promującą te kulinarne skarby, Maximilian Hochstöger odpowiada: „Dla nas to wielki zaszczyt, że możemy zaproponować produkty Bregenckiego Szlaku Sera wszystkim smakoszom w całej Austrii!” BILLA nie chciała być gorsza, w związku z czym w 2005 roku wprowadziła do ponad 1 000 swoich sklepów 3 do 4 rodzajów serów z Lasu Bregenckiego, otwierając tym samym Szlakowi Sera dodatkowy dostęp do rynku w całej Austrii. W ten sposób Sutterlüty, Merkur i Billa aktywnie przyczyniają się do zachowania regionalnej tradycji serowarstwa opartego na surowym mleku od krów karmionych paszą niekiszoną, a przy okazji także do rozwoju gospodarczego Lasu Bregenckiego. Szlak Se ra – fak ty i licz by Las Bre genc ki: 555 km2, 24 gminy, 30 000 mieszkańców 35 000 krów (w tym 11 000 krów mlecznych) 60 000 ton mleka 1 000 gospodarstw mleczarskich, w tym 800, dla których produkcja mleka stanowi podstawową gałąź działalności 90 bacówek (ze 130 w całym Vorarlbergu!) 1,6 mln noclegów rocznie Bre genc ki Szlak Se ra • stowarzyszenie użyteczności publicznej, zajmujące się promocją kultury związanej z produkcją sera w Lesie Bregenckim • cel: zachowanie i promowanie regionalnych wartości, zachowanie drobnych struktur regionalnych i kształ towanie profilu Lasu Bregenckiego jako regionu specjalizującego się w produkcji sera KäseStrasse Bregenzerwald GmbH


25

wrzesień 2013

Apetyczny prezent Nasz unikalny produkt, zawierający 52% owoców i 48 % likieru posiada doskonały smak, ponieważ owoce dojrzewają naturalnie, wcześniej są selekcjonowane i pochodzą z renomowanych polskich plantacji. Dobry smak uzyskujemy dzięki ośmiotygodniowej maceracji – leżakowaniu. Ręczna produkcja i proces układania owoców w szklanym opa ko wa niu o spe cjal nym kształ cie umożliwia wyjmowanie owoców bez uszkodzeń, aby nie straciły swoich naturalnych właściwości i zachowały pierwotny kształt oraz walory odżywcze nawet kilka lat. Do tej pory nikt nie wytwarzał tak dobrego produktu na skalę handlową. Do produkcji używamy spirytusu zbożowego najwy ższej czy sto ści 96,7% – najwyższej frakcji destylacji oraz dwa rodzaje syropu (trzcinowy i buraczany) do produkcji likieru do zalewy. Woda używana do produkcji pochodzi z własnego ujęcia głębinowego. Jest dodatkowo oczyszczona i uzdatniona, co nadaje jej dobry finalny smak. Po sia da my wpro wa dzo ny sys tem HCCP, a proces produkcyjny nadzorowany jest przez najlepszego technologa w kraju. Jesteśmy jedyną firmą, produkującą owoce w likierze w Polsce, gdzie naturalnym konserwantem jest alkohol etylowy oraz cukier. Daje to w efekcie długi termin przydatności do spożycia. Wizualizacja i wygląd zewnętrzny jest

specjalnie zaprojektowany i pozytywnie oceniony przez media. Współpracujemy z siecią McLane, Społem, firmą Keraniss, Baltona. Jesteśmy obecni w wydzielonych punktach odlotów, zlokalizowanych w strefach bezcłowych i sieciach hotelowych Anders. Prowadzimy sprzedaż na terenie Austrii.

kwa li fiku je je do te go, aby by ły po da wa ne na najbardziej prestiżowych bankietach i przyjęciach. Firma Regina Sp. z o.o. przedstawia Państwu swoje produkty - owoce w syropie alkoholowym sprzedawane pod marką „Reni”. Firma jest w całości z kapitałem polskim i posiada nową linię technologiczną zaprojektowaną specjalnie do produkcji owoców w likierze. Firma Regina działa od 9 lipca 2005 r. Jesteśmy laureatami wielu konkursów, i wystaw. Posiadamy certyfikat „Najlepszy Polski Produkt” oraz medale i wyróżnienia potwierdzające, że jesteśmy zdecy do wa nie kon ku ren cyj ni w cenie i bezkonkurencyjni w jakości. Marka jest więc dobrze rozpoznawal na w Polsce.

Za pra szamy do współ pra cy Wprowadzamy także nasze produkty na rynek niemiecki. Posiadamy certyfikat BIO na sześć produktów – wiśnia, śliwka, jeżyna, żurawina, orzech laskowy, orzech włoski. Jako jedyni w Europie produkujemy orzechy włoskie i orzechy laskowe w likierze. Wygląd i smak wyrobów

Regina Sp. z o.o. Nowe Ręczaje 55A , 05-326 Poświętne tel. 22 787 14 24, kom. 664 516 378


26

wrzesień 2013

Czechy i Słowacja O tym, że Czechosłowacja była znaczącym producentem win musujących w Europie, w czasie drugiej wojny światowej przekonali się żołnierze amerykańscy z armii gen. Pattona, która wyzwoliła m.in. Czeskie Budziejowice, Pilzno i Starý Plzenec. Firma „Piwnice Czeskomorawskich win musujących” w Starým Plzenecu rozpoczęła produkcję win musujących w 1942 roku. Kiedy w 1945 r armia gen. Pattona wyzwoliła to miasto, produkowane tam wino musujące z angielską nazwą „Black Widow” zyskało uznanie amerykańskich żołnierzy. W 1945 roku firma rozpoczęła produkcję innego wina musującego- Château Radyně, która jest kontynuowana do dnia dzisiejszego przez firmę Bohemia Sekt a.s.- największego producenta wina musującego w Czechach. Niesłabnące uznanie wśród smakoszy wino to zawdzięcza swojemu delikatnemu, wyważonemu smakowi, oferującemu typowy, dojrzały bukiet i bogaty zestaw ekstraktów. Tradycyjna metoda wtórnej fermentacji w butelce powoduje wspaniały koncert bąbelków. Jest klejnotem w koronie pośród światowych win musujących, idealnym winem do serwowania przy specjalnych okazjach. Swój sukces firma zawdzięcza w dużej mierze francuskiemu

ekspertowi Louis Girardot, który na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych przekazał swoje doświadczenie z produkcji szampana technologom Bohemia Sekt. Louis Girardot, pochodził z Epernay, kolebki francuskiego szampana, wprowadził klasyczne metody produkcji wina musującego. Wprowadził do produkcji wina oryginalne drożdże z Szampanii, które są stosowane do dnia dzisiejszego. Na cześć Louisa Girardot w 1995 r. najbardziej luksusowe wino Bohemia Sekt zostało nazwane jego imieniem a ojcem chrzestnym tego wina został Karel Gott. Szlachetne, eleganckie wino musujące Louis Girardot jest wizytówką Bohemia Sekt. Jest królem win musujących w Czechach. Wina Louis Girardot i Chateau Radyne były podawane podczas wizyty królowej Elżbiety II. i księcia Filipa w Pradze w 1996 r. Najbardziej znanym i najbardziej popularnym winem musującym w Czechach jest Bohemia Sekt demi sec produkowane od 1970 roku. Bohemia Sekt to obecnie jeden z największych producentów win musujących w Europie. W 2012 roku firma sprzedała 11,5 miliona butelek wina musującego. Wina musujące Bohemia Sekt Prestige i Premium są cenione na całym świecie. Firma ma linie jakościowe win musujących – Prestige i Premium obejmujące kilkanaście win wytrawnych, półwytrawnych i extra wytrawnych - białe, różowe i czerwone oraz unikalne wina: Chateau Radyne, Chateau Belveder doux - wyjątkowe, czerwone wino musujące produkowane tradycyjną metodą wtórnej fermentacji w butelce o kuszącym odcieniu granatu i owocowym aromacie dojrzałych wiśni oraz Chateau Bzenec brut – o indywidualnym smaku znajdującym źródło w unikalnym charakterze i jakości winogron odmiany Riesling, które w regionie Moraw osiągają niespotykaną dojrzałość i lepszą jakość niż w Nadrenii i Mosel Valley. Winnice grupy Bohemia Sekt są położone w południowych Morawach, gdzie wielowiekowa tradycja uprawy winogron, wapienna gleba i lessowa nawierzchnia oraz dużo słońca i opadów sprzyja rozwojowi zdrowych i dojrzałych winogron. Na tej bazie w 1999r. powstała grupa Bohemia Sekt, która skupia oprócz Bohemia Sekt marki: Víno Mikulov, Habánské sklepy, Vinařství Pavlov, Château Mikulov, Château Bzenec i Bzenecká lipka. Znakomita jakość win musujących Bohemia Sekt jest od dawna uznawana i doceniana na branżowych międzynarodowych konkursach na całym świecie. Tegoroczna nowość - wino Bohemia Sekt Prestige Chardonnay, zdobyło srebrny medal na Międzynarodowym Konkursie Wina 2013 w San Francisco. W tym prestiżowym konkursie Międzynarodowe Jury wybierało najlepsze wina spośród 4 539 próbek pochodzących z trzydziestu krajów świata i 29 stanów USA.


27

wrzesień 2013

sektem* płynące Win na tra dy cja po sia da rów nież swo je sil ne ko rze nie na Słowa cji. Pro du ko wa ne tam sek ty nie ustę pu ją ja ko ścią cze skim wi nom mu su ją cym i ma ją na wet dłu ższą tra dy cję. Fir ma Hu bert J. E. Se red największy słowacki producent win musujących sprzedała w 2012 r. 6,3 miliona butelek wina . We d ł u g legendy, firma Hubert została założona Johann Ewangelista Hubert przez młodego francuskiego żołnierza Johanna Evangelistę Hubert, rodem z Szampanii. Johann został ranny podczas wyprawy napoleońskiej do Rosji i był leczony w szpitalu wojskowym w Pressburgu, dziś Bratysława. Tam się nim zaopiekowała piękna pielęgniarka Paulina, w której się zakochał i ożenił. Johann znał tajemnicę produkcji szampana i doceniając jakość miejscowych winnic, postanowił założyć w 1825 roku w Pressburgu firmę produkującą wino musujące.

ne marki: Gentry Club extra dry, Gentry Club, Tripli sec i City sec, które były eksportowane do Ameryki, Włoch, Australii, Rosji, Anglii, Szkocji i Indii. Kryzys gospodarczy z początku 20. wieku, a później wojny światowe przyczyniły się do znacznego spadku popytu na szampany i wina musujące.

Pierwsza fabryka Hubert J.E. ulica Radlinskeho w Bratysławie

W rzeczywistości pierwsza, po Francji, fabryka w Europie , gdzie wino musujące było produkowane w oparciu o oryginalną recepturę francuską, została założona w 1825 roku w Pressburgu, przez mieszczan - Johanna Michaela Fischera i Michaela Schönbauera. Była to po Francji, pierwsza taka fabryka w Europie. Już w latach czterdziestych XIX wieku wytwarzała ona wysokiej jakości produkty, o czym świadczyły liczne przyznawane jej nagrody. W 1854 roku do firmy dołączył nowy współwłaściciel Johann Geiger i firma zmieniła nazwę na Fischer und Geiger Champagne-Fabrik. W ciągu następnej dekady, firma stała się jednym z czołowych producentów win musujących w Europie. W 1875 roku, jej współwłaścicielem, wraz ze szwagrem Habermannem, z rodziny właścicieli dużych winnic wokół miasta stał się Franz Hubert, młodszy brat Johanna Evangelisty Huberta. J. E. Hubert i jego żona Paulina wprowadzili do produkcji najnowsze osiągnięcia techniczne.

Paulina Hubert

W grudniu 1948 r. fabryka została znacjonalizowana i w marcu 1949 r.stała się częścią Zachodniosłowackiego Zakładu Monopolowego w Leopoldovie a jej siedzibę przeniesiono do miasta Sered. W 1995 r. została reprywatyzowana, a w 2000 roku stała się własnością niemieckiego przedsiębiorstwa Henkell & Co Sektkellereien KG, wchodzącego w skład koncernu Oetker Gruppe. Rok wcześniej Henkell & Co Sektkellereien KG Sekt przejął Českomoravskou vinařskou a.s., Starý Plzenec, Bohemia, w Czechach. W ten sposób czeski i słowacki producent win musujących zostali połączeni w ramach Grupy Henkell.

Tradycje firmy Hubert J.E. są kontynuowane, czego wyrazem są ekskluzywne edycje win nawiązujące nazwami do historii firmy takie jak: czerwony sekt „Pauline Hubert Champagne Extra Brut” z 2012 r. stworzony na cześć Pauliny żony założyciela firmy Johanna E. Huberta czy sekt „ Johann E. Hubert extra dry” nawiązujący do nazwiska saWysyłka wyrobów gotowych mego założyciela firmy. W 2010 roku z okazji 185. rocznicy istnienia firmy Hubert J.E. została wyprodukowana limitowana edycja butelek „Złotego Johanna", która zawierała płatki 23 karatowego złota .

W 1877 rodzina Johanna Huberta wykupiła całą firmę. Od tego czasu na etykietach butelek zaczął być umieszczany herb rodowy przyznany przez cesarza.

Sekty produkowane przez firmę zdobyły liczne nagrody na międzynarodowych światowych konkursach. Sekt „Hu bert de Lu xe”, który na Słowacji jest jednym z najbardziej popularnych sektów, zdobył srebr n y me d al na AWC Vien n a 2012. Na międzynarodowym konkursie najlepszych na świecie win musujących Ef fe rve scents du Mon de w 2012 w Di jon srebr ny me dal zdo był sekt „Hu bert Grand rosé”

Po śmierci J.E. Huberta prowadzenie firmy przejęła Paulina Hubert, która skoncentrowała się na produkcji wina musującego. Jakość szampana z Pressburgu stała się znana na międzynarodowych wystawach. W 1896 roku na wystawie w Budapeszcie, pawilon firmy Hubert odwiedził Cesarz Franciszek Józef I, który jakość wina, noszącego nazwę „GENTRY-CLUB“ pochwalił słowami: „To jest doskonały szampan". W tym samym roku firma zdobyła również jedną z najważniejszych ówczesnych nagród - francuski krzyż za swoje osiągnięcia, na międzynarodowej wystawie win w Bordeaux.

dr Mo ni ka Rzy man ko va Redakcja Czeska i Słowacka

* Wina musujące produkowane w Niemczech, Austrii, Czechach i na Słowacji noszą nazwę: „sekt”.

Na przełomie lat 19. i 20 wieku firma pod nazwą J.E. Hubert-Champagner Fabrik produkowała znaNela Pocisková– słynna słowacka piosenkarka i aktorka, matką chrzestną nowego sektu „Pauline Hubert rosé”


28

wrzesień 2013

Orszański design Tradycyjny białoruski strój był szyty z lnu lub wełny, ze względu na dość zimny klimat. Lniana tkanina jest na tyle funkcjonalna i uniwersalna, że była przydatna zarówno w gorący upalny dzień, jak i zimową porąogrzewała lub chłodziła w zależności od temperatury.

Łączenie tradycji z nowoczesnością

Hi sto ria lnu się ga ko rze nia mi neo li tu, czy li VIII tysiąc le cia przed na szą erą. Pierw sze go prze ło mu w je go wy ko rzy sta niu do ko na li Sta ro żyt ni Egip cja nie osią ga jąc w pro duk cji lnu mi strzo stwo. Dziś mo żna stwier dzić, że stwo rzy li pod wa li ny roz wo ju włó kien nic twa. Przy wi lej no sze nia naj de li kat niej szych lnia nych ubrań za re zer wo wa ny był wy łącz nie dla wład ców i ka pła nów, ni żej uro dze ni mu sie li za do wo lić się ma te ria łem gor szej ja ko ści. Kolejnym przełomem był rozwój farbiarstwa, za sprawą Fenicjan, historia lnu nabrała kolorów. Lnianym tkaninom uległo też średniowiecze. Obok wełny, len był drugim włóknem rodzimym o tak szerokim zastosowaniu w Europie. Nosiły go wszystkie stany ale i wówczas jakość lnianej szaty była wyznacznikiem przynależności do konkretnej klasy. Historia zna wiele przypadków, które potwierdzają niesamowite właściwości lnu. W Egipcie, gdzie len był symbolem bogactwa, w lniane bandaże zawijano mumie faraonów co pomogło skutecznie przeprowadzać proces mumifikacji. Całun Turyński, w który był owinięty Jezus, po tym jak został zdjęty z krzyża, był również z lnianej tkaniny. Dziś wiemy, że len przez wieki wypracował sobie pozycję magicznej rośliny: naturalnej, szlachetnej, czystej… właściwości lnu możemy opisać wieloma słowami. Jest powszechnie wykorzystywana w naszym codziennym życiu: w medycynie, w malarstwie, kuchni, kosmetyce oraz w gospodarce.

Lnia na kra ina

W kulturze Słowian len zajmuje poczesne miejsce. Jest symbolem luksusu i czystości. Białorusini jako jedni z pierwszych słowiańskich narodów docenili unikalne właściwości lnu. Obecnie w godle Białorusi mieszczą się przeplecione kwiaty lnu. Symbolizują one pracę i dobrobyt. Zamieszczenie w symbolu Białorusi kwiatostanu lnu odzwierciedla fakt, że w kraj ten traktuje len jako prawdziwe narodowe bogactwo.

„Białoruski Len” to marka, która posiada dużą tradycję. Pola usiane niebieskimi kwiatami przez setki lat wpisywały się w rodzimy krajobraz, a wyroby lniane były wizytówką Białorusi.

Największe w Republice Białoruś przedsiębiorstwo produkujące wyroby lniane - Orszański Kombinat Lnu. Historia kombinatu zaczyna się od 1930 roku. Dzisiaj kombinat jest jednym z największych w Europie, zajmując teren o pow. 47 hektarów, obejmuje 5 fabryk. Od lat niezmiennie dostarcza na rynki światowe doskonałe jakościowo tkaniny odzieżowe i dekoracyjne. W trakcie procesów produkcyjnych realizowany jest pełny cykl przerobu lnu, około 100 procesów technologicznych - produkcja przędzy, tkanie, barwienie i wykańczanie tkanin. W ciągu 83 lat istnienia przedsiębiorstwo zachowało tradycję uprawiania tej kultury, jednocześnie pracując nad polepszeniem technologii, która pozwala stale poprawiać jakość oraz urozmaicić asortyment produkcji. Kombinat zatrudnia ponad 6000 osób. Zdolność produkcyjna zakładu pozwala przerobić rocznie 25 000 ton włókna lnianego, około 70% lnianej produkcji eksportuje

się za granicę, co potwierdza że białoruski len jest znaną marką eksportową. Głównymi odbiorcami białoruskiego lnu są Włochy, USA, Turcja, Niemcy, Szwecja, Czechy i kraje bałtyckie W marcu 2012 roku kombinat otrzymał za swoją produkcję międzynarodowy certyfikat spełniania wymagań ekologicznych standardów Oeko-Tex Standart 100. Jest to renomowany, międzynarodowy system testowania i certyfikacji produkcji tekstyliów. Główny cel Orszańskiego Kombinatu lnu to zachowanie niepowtarzalności i naturalności lnianej kultury. Przedsiębiorstwo produkuje szeroki asortyment tkanin lnianych: pościelowych, bieliźnianych, odzieżowych, stołowych (obrusowych), dekoracyjnych i meblowych. Oprócz tego znaczącą część produkcji zajmują pledy, ręczniki, męska i damska bielizna oraz odzież. Asortyment produkcji liczy ponad 2 tys. pozycji. Dziś Białoruś jest uważana za światowego lidera w branże lniarskiej. Gleby i klimat Białorusi odpowiadają tej roślinie, a jakość tkaniny odpowiada międzynarodowym projektantom. Coraz częściej największe sławy światowej mody używają białoruskiego lnu w swoich kreacjach wizerunkowych. Kilka miesięcy temu renomowani projektanci z Wielkiej Brytanii zrobili własną kolekcję ubrań z białoruskiego lnu. Wiodące światowe domy mody takie jak Hugo Boss, Zara, Mexx również wyróżniają odzież wykonaną z białoruskiego lnu promując ją jako produkty dla najbardziej wymagających klientów.

Walory Lnu

Len to szlachetny i ceniony materiał. Jest wyznacznikiem elegancji, a równocześnie tkaniną, po którą chętnie sięgają osoby dbające o zdrowy, ekologiczny tryb życia. 5 powodów, dla których warto wybrać len. 1. Jest trwały i wytrzymały. Dzięki silnemu splotowi włókien len jest odporny na rozciąganie i tarcie. Co więcej, można go prać w wysokich temperaturach bez obawy, że włókna ulegną zniszczeniu, a materiał się zbiegnie. 2. Zapewnia komfort w upalne dni. Charakterystyczną cechą lnu jest jego przewiewność. Dzięki temu podczas upałów skóra może swobodnie oddychać. 3. Chroni Twoje zdrowie. Len wykazuje działanie antyalergiczne i antygrzybiczne. Dzięki temu idealnie nadaje się dla osób cierpiących na alergie. 4. Gwarantuje lepszy sen. Badania przeprowadzone przez naukowców wykazały, że zasypiając w pościeli lnianej mamy głębszy sen, dzięki czemu przyspieszona zostaje regeneracja i możliwy jest lepszy wypoczynek. 5. Jest ekologiczny. Len jest materiałem naturalnym, powstającym z włókien roślinnych. Całkowicie się rozkłada, nie pozostawiając żadnych niebezpiecznych dla środowiska odpadów.

Przyszłość należy do lnu

W 2001 roku w Orszy został otwarty Instytut Lnu przy Narodowej Akademii Nauk, gdzie naukowcy pracują nad hodowlą nowych wysoko wydajnych odmian lnu. Główne obszary zasiewu lnu w Białorusi to okolice Witebska, Grodna i rejon Mińska. Obecnie na terytorium Białorusi znajduje się około 150 organizacji, zajmujących się lnem. W najbliższych latach zostanie powołany do życia narodowy holding, którego centralą będzie Orszański Kombinat. Alina Mazewska


29

wrzesień 2013 Rozmowa z

Igorem Eshchenko Dyrektorem ds. rozwoju asortymentu i reklamy produkcji Kombinatu Lnu Orszańskiego

Ali na Ma zew ska TTG Cen tral Eu ro pe: Czy udział kom bi na tu w mię dzy na ro do wych wy sta wach po twier dza fakt, że Bia ło ruś chce pro mo wać len ja ko tka ni nę przy szło ści? Igor Eschen ko: Orszański Kombinat Lnu (znany jako marka "Białoruski Len") co roku bierze udział w kilkunastu znaczących i markowych międzynarodowych targach tekstylno-odzieżowych, takich jak: «He im te xti le» we Frankfurcie nad Menem, «Texworld» w Paryżu, «Te xworld China» w Szanghaju, «Roslegprome xpo» w Moskwie, «Bel leg prom» w Mińsku. Podczas tych imprez Kombinat nie tylko przedstawia swoją lnianą produkcję konsumentom. Chcemy podkreślić naszą troskę o łączenie tradycji z nowoczesnością. „Białoruski Len” to marka, która specjalizuje się w produkcji tkanin oraz wyrobów lnianych i lniano-bawełnianych na najwyższym światowym poziomie. Połączenie doświadczenia z nowoczesnym zapleczem technologicznym pozwala nam kontynuować najlepsze lniarskie tradycje, a równocześnie wychodzić naprzeciw oczekiwaniom wymagającego klienta. Z satysfakcją prezentujemy nasze wyroby jako narodowy produkt, spełniający nowoczesne wymogi. Len jest jedną z najstarszych tkanin na Ziemi, dlatego Orszański Kombinat Lnu stara się chronić tradycję, ale też stara się patrzeć daleko w przyszłość. Znajdujemy uzasadnienie dla naszej pracy w wyraźnym wzroście zamiłowania do lnu, który jest od zwierciedleniem szerszego trendu powrotu do natury. Co to oznacza? Przede wszystkim baczniejszą uwagę przywiązujemy obecnie do jakości i pochodzenia produktów, którymi się otaczamy – elementów wyposażenia wnętrz, ubrań, ale także jedzenia, czy sposobu spędzania wolnego czasu. AM: Dla cze go bia ło ru ski len jest tak do ce nia ny w świe cie? Czy te mu sprzy ja ją ja kieś kon kret ne przy czy ny? Czym on się od ró żnia i przy cią ga za in te re so wa nie kon su men tów i pro jek tan tów mo dy? IE: Len ma szczególne miejsce w historii białoruskiego włókiennictwa, a za naszą sprawą również lnianego designu. Wyroby lniarskie były bardzo popularne przez znaczną część XX wieku. Ostatnio nie tyle wracają do łask, co szturmem wkraczają na salony. Duży popyt na białoruskie lny i produktu z lnu wynika z kilku przesłanek – przede wszystkim sięgamy do tradycji, która przez wieki kształtowała uprawy i produkcję lnu w kraju. Białoruś wyróżnia się również odpowiednim umiarkowanym klimatem oraz posiada odpowiednie gleby. Wiele pokoleń wypracowało umiejętność uprawy lnu na ziemiach strukturalnych, przewiewnych, mających zdolność magazynowania wody i udostępniania jej roślinom w okresie suszy. Uznanie należy się naszym agrotechnikom, którzy umiejętnie unowocześniają formy uprawy

Ponadczasowy len lnu. Duże znaczenie odgrywa wsparcie ze strony państwa, zwłaszcza w dzisiejszych czasach jest to ważne, gdy rynek włókienniczy lnu wyróżnia się dużą konkurencyjnością. Nie można ominąć faktu, że unikatowe kolekcje naszych wyrobów, talent i ciężka praca naszych pracowników zdobywają uznanie i podziw białoruskich i zagranicznych klientów od kilkudziesięciu lat. Cztery główne powody, dzięki którym białoruski len stał się doceniany w wielu krajach na całym świecie to - stabilność, mimo wahań na rynku światowym, dobra jakość w połączeniu z przystępną ceną, szerokość asortymentu produkcji oraz dążenie i zdolność przed siębiorstwa do ciągłego doskonalenia się.

AM: Czy dłu ga jest tra dy cja two rze nie wła snej ko lek cji ubrań w ścia nach Or szań skie go Kom bi na tu? Kto jest głów nym pro jek tantem bia ło ru skich lnia nych kre acji? IE: Do niedawna Kombinat był przede wszystkim przedsiębiorstwem włókienniczym, którego głównym celem jest produkcja nowoczesnych tkanin, zadowalających najbardziej wybrednych konsumentów. Od kilku lat tworzymy własną kolekcję ubrań. Obecnie nad nowymi kolekcjami z Orszańskiego lnu pracują dwa zespoły projektowe - jeden z nich opracowuje nowy asortyment produktów, a drugi realizuje szersze zadania o charakterze eksperymentalno-konstruktorskim. Główną projektantką rozpracowującą nowe tkaniny i wyroby jednostkowe jest Tatiana Sazonowa, opracowaniem gotowych produktów, w tym ubrań zajmuje się Olga Romanowa. Nasze produkty są znane i cenione za trwałość tkanin, dbałość o szczegóły, precyzję wykonania

oraz oryginalne wzornictwo. Dzięki łączeniu wieloletniej tradycji i nowoczesnych trendów tworzymy nową jakość – tkaniny, które są bardzo praktyczne, a równocześnie modne i luksusowe. Dziś „Białoruski Len” to przede wszystkim synonim produktów wysokiej jakości, które cieszą się uznaniem osób dbających o zdrowie i środowisko. AM: Jaki jest popyt w dzisiejszym świecie na lniane ubrania ? IE: Rynek lnianego włókna jest wyjątkowy, dość zróżnicowany i wieloaspektowy. Jednak największą jego część stanowią ubrania. Odzież lniana ma bardzo dobre perspektywy rozwoju, biorąc pod uwagę wszystkie zmiany globalne (zwłaszcza ekologiczne) zachodzące w świecie, tkanina z lnu pozostaje jedną z niewielu, która zachowuje wszystkie naturalne funkcje ochronne dla ciała i organizmu człowieka. Jednocześnie trzeba pamiętać, że len pozostaje modnym i innowacyjnym produktem. Z pewnością można stwierdzić, że tysiącletnia tradycja noszenia ubrań lnianych nigdy nie zaniknie. Popularność tej tkaniny wzrasta wśród konsumentów z każdym rokiem, sami dokonują takiego wyboru. Teraz ludzie stawiają na zdrowie i wygodę, nawet gdy to kosztuje drogo (bo len nie jest tanim produktem), wybierają to, co jest naturalne i ekologiczne. Len właśnie jest taki. Choć konkuruje z nowoczesnymi tkaninami, ma stałą przewagę dzięki swojej naturalnej strukturze. Jest wytwarzany z czystej przędzy lnianej nie zawierającej żadnych szkodliwych elementów dla człowieka. AM: Jaka jest przyszłość „Białoruskiego Lnu”? IE: „Białoruski Len” to coraz lepiej rozpoznawalna i ceniona marka na całym świecie. Znaczącą część naszej produkcji (ok. 70%) eksportujemy za granicę: do Ameryki, Japonii, Meksyku, Kolumbii, Australii, Włoch, Szwecji, Danii czy Niemiec. Jest to współpraca długofalowa, co pozwala nam mieć pewność, że nasze wyroby spotykają się z uznaniem zagranicznych klientów. Tak więc nasz Kombinat ma jasną i dobrą przyszłość. Pomimo światowego wzrostu produkcji innych wyrobów tekstylnych, len, w szczególności „Białoruski Len”, będzie rozwijać się dzięki stałemu doskonaleniu istniejących technologii, poprawie jakość i ciągłej trosce o bycie w nurcie trendów światowej mody. Dzięki temu, że len jest jednym z najbardziej szlachetnych materiałów nasi projektanci mają duże pole do popisu. Wyroby z lnu stają się wizytówką Białorusi, jako synonim wysokiej jakości i luksusu. Jak mówią na Białorusi:

"Len poza czasem, len zawsze w czasie, len ponad czasem". AM: Bardzo dziękuję za rozmowę


30

wrzesień 2013

Tradycyjna kuchnia bulbasza Nie dłu go na Bia ło ru si od bę dzie się naj więk sza im pre za w dzie dzi nie spor tu – Mi strzo stwa Świa ta w Ho ke ju na lo dzie 2014. Po wa żne przy go to wa nia już trwa ją pa rę lat i wi dać ich szczę śli we za koń cze nie. Bia ło ruś szy ku je się do przy ję cia 20 tys. tu ry stów. Tak du ży tur niej spor to wy od bę dzie się po raz pierw szy w tym kra ju, dla te go trwa ją tu go rącz ko we przy go to wa nia: z jed nej stro ny wszyst ko idzie we dług pla nu - no wo wy bu do wa ny sta dion, ho te le, szko le nia per so ne lu w sfe rach ob słu gi, pro duk cja upo min ków, wy po ży czal nia ro we rów i wie le in nych po my słów re ali zu je się z ra do snym ocze ki wa niem na za gra nicz nych go ści. Z dru giej stro ny nie do koń ca wia do mo co trze ba zro bić aby jak naj bar dziej za do wo lić wy bred nych tu ry stów.

Obecnie w kraju mocno popularyzuje się kuchnię narodową. Nie wiadomo, czy ten trend to moda, czy przesyceni zagraniczną kuchnią ludzie, wracają do tradycyjnej, własnej kuchni. Chcą poznać swoją kulturę gastronomiczną i sięgnąć do przepisów swoich przodków. Naród łączą cechy wspólne. Im więcej poznają swój kraj, kulturę, tradycje, kuchnię – tym lepiej poznają siebie i są z tego dumni. Różnice, jak wiadomo, wzbudzają większe zainteresowanie wśród turystów, którzy z przyjeżdżają do kraju. Dlatego byłoby warto, jeszcze przed Mistrzostwami, aby restauracje, czekając na turystów pomyślały o białoruskim menu. Białorusini lubią dania przygotowane w piecu. Takim przykładem może być starodawny przepis we resz cza ki – du szone mię so w garn ku z grzy ba mi, wa rzy wa mi i sło ni ną. Bardzo lubiana jest surówka z kiszonej kapusty do której dodaje się pieczarki, ziemniaki (a jak bez nich!) oraz cebulę i koperek. Białorusini lubią zupy. Rozpowszechniony jest barszcz bia ło ru ski, do którego dodaje się parówki i słoninę. Najbardziej białoruską jest zu pa z dy ni.

Maczanka

W okresie od 25 kwietnia do 31 maja turyści będą mogli przyjechać do kraju bez wiz, mając tylko wykupiony oryginalny bądź elektroniczny bilet na mecz. Dla jednych bedą to Mistrzostwa, na które przyjadą oddani kibice. Dla drugich będzie to wycieczka w celu poznania kultury, historii, tradycji kraju, o którym światowe media powielają negatywny PR. Tacy goście chcą osobiście sprawdzić te informacje i zobaczyć kraj i jego mieszkańców. Tak dla pierwszych jak i drugich, ważnym będzie zagłębić się w białoruski klimat. Zwiedzić zamki, zafascynować się przyrodą kraju i poznać tradycyjną kuchnię białoruską. Narodowa kuchnia białoruska "umiejscowiła się" pomiędzy kuchniami swoich sąsiadów – Ukraińców, Polaków, Rosjan, Litwinów, włączając niektóre potrawy tych krajów. Z krajami z którymi była związana politycznie i historycznie, Białoruś nigdy nie straciła więzi na poziomie gustu. Wspólne słowiańskie dania na zawsze pozostały w sercach Białorusinów. Najpierw Białoruś była częścią Wielkiego Księstwa Litewskiego, później Rzeczpospolitej Polskiej, a podczas rozbiorów - pod władaniem Imperium Rosyjskiego. Później według standardów ZSRR nie mogła mieć "swojej, narodowej" kuchni, a kanony gastronomii to wspólne przepisy na całym terytorium Związku Radzieckiego. Wpływ każdego okresu odnajdziemy dzisiaj w bogatej ofercie dań . Podstawą narodowej kuchni jest bul ba - ziem niak. Na Białorusi ludzie poznali smak kartofli na pół wieku wcześniej niż w Rosji. Już w XVIII wieku, dzięki ostatniemu królowi Rzeczpospolitej - Stanisławowi Augustowi Poniatowskiemu - Białorusini polubili ziemniaki i z biegiem czasu wymyślali z nich dania, przygotowywane na tysiąc sposobów. Najbardziej popularne to - dra ni ki z mię sem - plac ki ziem nia cza ne na dzie wa ne mię snym far szem i po da wa ne ze śmie ta ną; kisz ka ziem nia cza na, bab ka, ziem nia cza na, klu ski ziem nia cza ne, „ma czan ka” - du szo ne że berka ze sło ni ną, kieł ba są i ce bu lą, „koł du ny”- tar te ziem nia ki na dzia ne mię sem. Powszechnie lubiane na ziemiach białoruskich dania z ziemniaków są składnikiem w codziennej diety jej mieszkańców. Dlatego naród ten nazywają „bul ba szy”, co po polsku znaczy - „za ko cha ni w bul bie”.

Popularne sałatki z majonezem. Na przykład Śledź „Pod Szu bą”. Historia sałatki sięga jeszcze czasów rewolucji bolszewickiej w Rosji. Wymyślona przez kupca Anastasa Bogomiłowa – właściciela popularnych moskiewskich stołówek i karczm. Jego gośćie kłócili się na tematy polityczne, co doprowadzało do częstych bujek. Kupiec postanowił stworzyć sałatki, które staną się symbolem „zjednoczenia narodu”. Jego kucharz, Aristarch Prokopcew, użył składników, mających zadowolić wszystkie warstwy społeczeństwa. Śledź był lubiany przez proletariuszy, ziemniaki, marchewka i cebula - przez chłopów, a buraczki czerwone to symbol rewolucji. Kupiec dał mu nazwę według obowiązują-cej rewolucyjnej mody na skrótowcy - Ш.У.Б.А. – „Шовинизму и Упадку - Бойкот и Анафема” - ”Szo wi ni zmo wi i Upadko wi – Boj kot i Ana te ma”. Do tej pory sałatka pozostaje popularnym daniem na każdym stole podczas świętowania Sylwestra. Kuchnia nie może istnieć bez tradycyjnych deserów. Głęboko zakorzeniona w kulturze białoruskiego narodu sympatia do przyrody i lasu. Dlatego kuchnia regionalna proponuje na deser tradycyjną ku ła gę - słodki i zdro-

Draniki

Smażanka - zapiekanka białoruska

wy deser. Składnikami kułagi są jagody, malina, kalina, borówka brusznica, jarząb, miód i mąka. Najlepiej smakuje z naleśnikami albo blinami. Podaje się ją na zimno. Nie można ominąć popularnego de seru ze fir. Występuje w różnych odmianach i smakach: zefir w czekoladzie, brzoskwiniowy, biało-różowy, wanilowy. „Krasny pischewik" - nowoczesne białoruskie przędsiębiorstwo cukiernicze specjalizuje się w produkcji zefira. Firma produkuje ponad 40 rodzajów zefira. Jest najmniej kalorycznym słodyczem (tylko 70 kcal). Jeszcze jednym deserem kuchni białoruskiej są su szo ne śliw ki, za la ne mle kiem i zapie ka ne w pie kar ni ku. Kwas chle bo wy jest napojem narodowym, który zyskał swoją popularność dawno temu. Najbardziej znanym w kraju i za granicą jest bia ło ru ski kwas Lid ski, który jest wytwarzany na bazie wody artezjańskiej (280 m głębokości). Prawdziwy białoruski kwas powstaje w wyniku fermentacji żytnich sucharów i zawiera nie więcej niż 0,5% alkoholu. Nie dziwi zatem fakt, że Białorusini tak cenią ten napój, który korzystnie wpływa na florę bakteryjną naszego organizmu, zawiera witaminy B1 i E oraz gasi pragnienie. Jednak turystom z zagranicy może nie przepaść do gustu dziwny smak prawdziwego kwasu, który jest nieporównywalny do innych napojów. Każdy naród ma tradycyjny alkohol. Na Białorusi takim jest nim na lew ka Kram bam bu la. Ostatnio dużo uwagi na Białorusi zwraca się na ekologiczne czyste produkty, ale popyt na zdrową żywność jest mniejszy niż w krajach europiejskich. Przyczyna jest bardzo prosta – organiczne produkty są droższe, a jakość może gwarantować tylko rolnik. Niestety w kraju do tej pory nie przyjęto regulacji dotyczącej znakowania i certyfikacji ekologicznej żywności. Produkcja eko-żywności ma szereg zalet: polepsza sytuację rolników, stan obszarów wiejskich, konsumentom daje możliwość wyboru. Dzisiaj agroturystyka i eko turystyka staje się głównym kierunkiem rozwoju ruchu turystycznego Białorusi, dlatego kraj stawia na zachowanie natury, dzikiej przyrody, tradycji. Białoruska kuchnia różni się od kuchni świata swoją prostotą produktów, ale nieprzeciętnym sposobem ich przetwarzania. Podobny wybór dań z sąsiednimi krajami, pozwala na utrzymanie więzi ze Słowianami, których dusza zawsze się raduje, gdy w obcym kraju znajdzie cząsteczkę swego. I może w Rosji bliny są słodsze, na Ukrainie barszcz jest bardziej czerwony, a polski bigos smakuje lepiej. Narody te łączy coś bardziej ważnego. Wspólna tradycja - powitać gości chlebem i solą - symbolami radosnego poczęstunku. tekst: Alina Mazewska zdję cia: Wiktor Mazewski



32

wrzesień 2013

Już wkrótce prestiżowe Targi W dniach 28-30 listopada odbędą się XXI Międzynarodowe Targi Turystyczne TT Warsaw 2013. To wyczekiwane przez branżę wydarzenie biznesowe będzie okazją do podsumowania zakończonego sezonu letniego, wymiany doświadczeń, spotkań z partnerami handlowymi i przedstawicielami z całego świata, a także poznania najnowszych trendów w turystyce. Polscy i zagraniczni przedstawiciele branży turystycznej spotkają się w Centrum Targowo-Kongresowym przy ul. Marsa 56c w Warszawie. Organizator, MT Targi Polska, proponuje program merytorycznych odpowiadający na aktualne potrzeby sektora. Targi TT Warsaw to także miejsce prezentacji katalogów na kolejny rok, a także promocji oferty świątecznej i zimowej przygotowanej dla klientów indywidualnych. To również okazja do wzmacniania wizerunku poprzez udział w branżowych konkursach: „Fair Play Turystyki Polskiej” o Kryształowy Globus dla touroperatorów oraz „Homo Turisticus” na najbardziej profesjonalne stoisko, a także nowy konkurs na najlepszy produkt sektora nowe technologie w turystyce.

Świat na TT Warsaw

Tegorocznym krajem partnerskim jest Tunezja. Poza znanymi już Polakom atutami kraj ten zamierza pokazać, że to nie tylko piękne plaże i atrakcyjne cenowo hotele, ale także luksusowe spa, obiekty konferencyjne i miejsce aktywnego wypoczynku. W trakcie targów na swoje workshopy biznesowe zapraszają także Sardynia, Dominikana, Egipt i Algieria. Na stoiskach wystawców będzie można nawiązać kontakty z organizacjami narodowymi i regionalnymi, hotelami, przewoźnikami, dostarczycielami usług dla turystyki, również w zakresie nowych technologii. Obecni będą przedstawiciele m.in. Meksyku, Izraela, Kuby, Maroko, Białorusi, Cypru, Czar-

nogóry, Norwegii, Palestyny, Portugalii, Serbii, Armenii, Azerbejdżanu, Wenezueli, Tajlandii, Rumunii, Ukrainy, Ekwadoru, Indii czy Sri Lanki.

System Informacji Turystycznej wdrażany przez Polską Organizację Turystyczną. Będzie można również dowiedzieć się jak wykorzystać technologie mobilne do promocji polskich miast czy przyciągnięcia turysty do konkretnych miejsc. Stowarzyszenie Organizatorów Incentive Travel w swojej prezentacji przybliży natomiast tematykę poprawy wydajności i jakości pracy organizatora incentive travel poprzez wykorzystanie ogólnie dostępnych narzędzi. Odbędzie się również prezentacja największego portalu turystycznego w Europie – TripAdvisor, podczas której przedstawiciel tej platformy podpowie jak skutecznie wykorzystać bezpłatne narzędzia do promocji swoich produktów.

Event Golfowy i Event Zimowy

Kongresy i nowe technologie

Wiele uwagi poświęcone zostanie dwóm sektorom, które po raz pierwszy zostaną wyodrębnione w ofercie targowej. Pierwszym jest turystyka kongresowa, która zajmuje ważne miejsce zarówno w działalności firm, jak i miast i regionów, które goszczą takie wydarzenia. W ramach wydarzeń towarzyszących odbędzie się seminarium konsultacyjno-edukacyjne „Architektura Kongresu” organizowane przez Polską Organizację Turystyczną wraz ze Stowarzyszeniem Konferencji i Kongresów w Polsce, podczas którego będzie można poznać mechanizmy pozyskiwania i organizacji konferencji. Drugi dzień poświęcony zostanie nowym technologiom, które stanowią biznesową szansę dla sektora turystycznego. Gwarantują one coraz lepszy dostęp do informacji, a także łatwiejszy i sprawniejszy system sprzedaży usług turystycznych. Podczas bezpłatnych szkoleń zaprezentowany zostanie Polski

W tym roku zorganizowany zostanie Event Golfowy, skupiający w jednym miejscu firmy z tematyczną ofertą, a dodatkową atrakcją będą symulatory gry w golfa. Organizator zaprosił także znanych aktorów i sportowców: Andrzeja Strzeleckiego, Andrzeja Persona, Tadeusza Drozdę, Mateusza Kusznierewicza, Andrzeja Iwana, Jerzego Dudka czy Mariusza Czerkawskigo, którzy uświetnią to wydarzenie. Całość poprowadzi znany dziennikarz i miłośnik golfa Wojciech Pijanowski. W trakcie targów zostanie zorganizowana akcja charytatywna wspierająca projekt „Golfem w Raka”. Dla zwolenników białego szaleństwa zostanie natomiast ponownie zorganizowany Event Zimowy, a w nim symulator jazdy na nartach, przysmaki kuchni dla narciarzy. Prezentowana będzie oferta hoteli i wyjazdów zimowych. W sektorze tym nie zabraknie również atrakcji dla dzieci. Więcej informacji oraz formularze rejestracyjne online na stronie www.ttwarsaw.pl oraz fanpage’u www.facebook.com/Urlopowicze.



34

wrzesień 2013

Jeżdżę raczej bardziej ostro, nie interesują mnie wyjazdy do kościoła Na forum mieszkaniec Skierniewic szuka towarzyszy do wspólnych rajdów. Ma mocną maszynę, dlatego nie każdy może dotrzymać mu towarzystwa. Ktoś inny odpisuje, że jeździ sam. Napisał chyba tylko, by pochwalić się modelem Yamahy. Jednak takie same zniszczenia może spowodować każdy inny rajdowiec. Ryk silników, smród spalin, przeorane drogi i polany, spłoszona zwierzyna, zniszczona roślinność… i okoliczni mieszkańcy zdenerwowani oraz zmęczeni. Miejsca wybrane do rajdów są zazwyczaj z dala od policji i straży leśnej. Dlatego niewiele może zrobić w kwestii prewencji. Sygnały o nielegalnych rajdach docierały do odpowiednich urzędników już wcześniej, jednak do tej pory sprawcy nie zostali zidentyfikowani, a co dopiero złapani na gorącym uczynku. Między innymi z tego powodu bardzo ważne

przed najazdem

jest reagowanie mieszkańców i turystów - zgłoszenie zdarzenia, zrobienie zdjęcia. Tacy ludzie muszą przekonać się, że nie ma przyzwolenia na ich postępowanie. Ale nawet jeśli delikwent zostanie złapany na gorącym uczynku, sprawa kończy się na mandacie, który dla właściciela quada nie jest niczym dokuczliwym.

Czują się i są bezkarni Pojawiają się głosy, że najlepszą karą byłyby prace społeczne. Zamiast zabrania 500 zł osobie, która nawet tego nie poczuje, zabrać im czas i oddać go mieszkańcom w bardziej pożytecznym celu. Poczucie wstydu jest najlepszym nauczycielem. Ponieważ jak na razie quadowcy za nic mają mandaty. Nie czują się ani trochę nieswojo jeżdżąc wśród spacerujących turystów. Na uwagi za to często reagują agresją. Przejeżdżając obok bywa, że nie kończą na wyzwiskach, ale potrafią ochlapać błotem, czy nawet potrącić pieszego. Są panami leśnych dróżek. Jedną z głośniejszych spraw jest zniszczenie rezerwatu Lipowska, który jest postrzegany, jako jedno z piękniejszych miejsc w Beskidzie Żywieckim. Chociaż niedługo może się to zmienić za sprawą powtarzających się najazdów wandali. Oczka wodne, torfowiska, bór świerkowy oraz żyjące tam zwierzęta – wszystko cierpi przez ludzką bezmyślność. Przyrodnicy planują, by teren ochronić barykadą ze ściętych drzew. Czy jednak będzie to wystarczająca zapora chroniąca przed głupotą? Nie wiadomo. Przecież o ile bardziej ekscytujące będzie forsowanie quadem paru powalonych bali. Rezerwaty z założenia chcą zapewnić przyrodzie minimum ingerencji człowieka oraz wspierać naturalne procesy przyrodnicze. Podkreślać trzeba, że są to procesy powolne. Wjazd kładem do rezerwatu, to jak piłowanie zardzewiałym narzędziem. Takie rany niełatwo się goją, ciężko jest je ładnie zabliźnić. W najgorszych przypadkach zniszczenia są nieodwracalne.

przewrócona tablica

Oprócz zniszczeń samych ekosystemów, w różnych zakątkach Polski, mieszkańcy posiadający domy blisko lasów, narzekają na rozorane drogi prowadzące do lasów, które przy deszczach zamieniają się w wy-

po najeździe boiste bagna. Spaliny zatruwają powietrze, a hałas przyprawia o ból głowy. Osoby organizujące tego typu nielegalne wycieczki zazwyczaj nie pochodzą bezpośrednio z danej miejscowości. Część z nich celowo wybiera obszary położone trochę dalej od nich, by nie zostać od razu rozpoznanym przez mieszkańców, ale także nie robić problemów na własnym podwórku.

Quadowcy nie są zagrożeniem wyłącznie dla przyrody, ale także dla spacerujących turystów i samych siebie. Zdarzały się już wypadki śmiertelne, kiedy wierzchowiec przygniótł swojego pana. Dzikie tereny nie są przystosowane do takiej jazdy, nikt ich nie monitoruje na bieżąco, także pomoc może nie zostać udzielona na czas. Także czasami sami quadowcy nie przykładają wagi do własnego bezpieczeństwa. Nie ma jednak co liczyć, że tacy maniacy samodzielnie zdziesiątkują swoją populację. Niebezpieczeństwo i możliwość kalectwa nie są czynnikiem odstraszającym dla pewnego typu osób ze specyficznym spojrzeniem na świat. Bez wahania można powiedzieć, że jest to postawa samolubna i karygodna. Bezmyślne niszczenie przyrody, która jest domem dla wielu zwierząt i oazą spokoju również dla wielu ludzi. Jest to również bezmyślne narażanie innych i siebie, a w razie wypadku, spowodowanie cierpienia dla rodzin i przyjaciół poszkodowanych. Dlatego walka z nielegalnymi rajdami musi być prowadzona konsekwentnie i bez pobłażliwości. Inaczej problem będzie się pogłębiał, a rezerwaty staną się placem zabaw dla dużych dzieci na quadach. źródło:http://katowice.rdos.gov.pl/index.php ?option=com_content&view=article&id=28 51:quady-zniszczyy-rezerwat-przyrody-wbeskidzie-ywieckim&catid=48:informacjedla-prasy&Itemid=67

zdjęcia:. archiwum Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach)


35

wrzesień 2013

PESA – kultura podróżowania Naj więk szy pol ski pro du cent po jaz dów szy no wych - PE SA Byd goszcz SA - łą czy po nad 160-let nią tra dy cję z no wo cze sno ścią; ela stycz nie reagując na ocze ki wa nia na wet naj bar dziej wy ma ga ją cych ryn ków i po trze by klien tów.

W fabryce w Bydgoszczy powstają kolejne generacje elektrycznych i spalinowych zespołów trakcyjnych, lokomotywy oraz tramwaje. Są bowiem dwie najważniejsze recepty PESA na jej rynkową pozycję. Pierwszą jest ciągłe stawianie na rozwój, czego dowodzi funkcjonowanie największego w tej części Europy – zatrudniającego 200 konstruktorów, technologów i designerów odpowiadających za nowe projekty - Dział Badań i Rozwoju. Drugą ideą przynosząca firmie sukcesy jest dywersyfikacja zarówno produktów, jak i rynków.

jazdów Swing dla Warszawy. Obecnie PESA kończy dostawy dla stolicy Polski, ale już ma podpisane kolejne kontrakty z europejskimi stolicami – na 120 tramwajów dla Moskwy i na 20 dla Sofii. Wcześniej zrealizowane zostały umowy z Gdańskiem, Szczecinem, wę-

gierskim Szeged i rumuńskim Cluj, a pierwszy tramwaj dla Rosji już jeździ w Kalingradzie. W tym roku PESA znalazła się w ścisłej czołówce ogłoszonej przez Polską Akademie Nauk listy najbardziej innowacyjnych polskich firm – na 4. miejscu w klasyfikacji generalnej i na 2. w kategorii firm dużych. Tegoroczne dokonania PESA wiążą się z wrześniowymi, największymi w Polsce targami TRAKO w Gdańsku. Zostały one przez PESA wręcz zdominowane. Blisko połowa wystawianego taboru pochodziła z Bydgoszczy, lokoSztandarowym produktem PESA motywa Gama Marathon wygrała konwśród pociągów elektrycznych jest za- kurs na najlepszy produkt wystawiany prezentowany po raz pierwszy na tar- na TRAKO, a firma zawarła cztery nogach Innotrans 2010 w Berlinie, a eks- we kontrakty. ploatowany obecnie w wielu regionach Polski zespół trakcyjny ELF. To jeden z najbezpieczniejszych na świecie pociągów – spełniający kryteria czterech tzw. scenariuszy zderzeniowych. 41 spalinowych pojazdów ATR 220 jeździ we Włoszech, a inne – np. 620M i 630M - od lat są eksportowane na tory 1520 mm; na Litwę, Ukrainę, Białoruś, a nawet do Kazachstanu. 24 września 2013 PESA i NiederbarDuży sukces towarzyszy też najmłod- niemer Eisenbahn (NEB) podpisały umoszym spalinowym spalinowym „dzieciom“ wę na dostawy nowych spalinowych PESA pod nazwą Link. Kupił je narodo- zespołów trakcyjnych typu LINK. Konwy przewoźnik Czech, a przede wszyst- trakt dotyczy siedmiu 2-członowych kim zostały zamówione w liczbie aż oraz dwóch 3-członowych pojazdów 470 sztuk przez Deutsche Bahn. Inny Link. Nowoczesne, 2-członowe DMU działający w Niemczech operator – Ne- dysponują 140 miejscami siedzącymi, tinera – zakontraktował 12 Linków do miejscami dla 2 wózków inwalidzkich, przewozów w Bawarii. jak również wózków dziecięcych oraz W ub. roku PESA zaproponowała 12 miejsc do przewozu rowerów. Oba klientom pierwszą w swojej historii lo- 3-członowe pojazdy oferują 200 miejsc komotywę własnej produkcji. Docelowo siedzących oraz dysponują miejscem ma to być cała platforma (rodzina) lokomotyw spalinowych i elektrycznych pod nazwą Gama. Pierwsza z nich – Gama Marathon jest lokomotywą elektryczną z dodatkowym agregatem spalinowym pozwalającym dojechać do celu także tam, gdzie kończy się trakcja i nie korzystać z dodatkowej lokomotywy manewrowej, co pozwala na duże oszczędności. Jednym z istotniejszych osiągnięć PESA było w ostatnich latach wygranie przetargu tramwajowego, który zaowocował budową i dostarczeniem 186 po-

dla 2 wózków inwalidzkich i 24 miejscami do przewozu rowerów. Dwa ekologiczne silniki MTU (norma Euro III B) pozwalają uzyskać prędkość 140km/h. Ponadto wszystkie pojazdy LINK wyposażone zostały w monitoring kamer video, wydajne klimatyzacje, dostosowane do wymagań osób niepełnosprawnych WC oraz w wizualno-akustyczny system informacyjny w celu podróżowania bez barier. Nowe zespoły trakcyjne LINK będą wykorzystywane na trasach wychodzących ze stacji Berlin Ortkreuz/Lichtenberg w kierunku na Templin i Kostrzyń Wlkp.

Dużą zaletą pojazdów jest posiadanie zarówno polskiej jak i niemieckiej homologacji, co odpowiada wymaganiom połączeń transgranicznych z Niemiec do Polski (RB26, Oderlandbahn, wcześniej nazywana Koleją Wschodnią). Tym samym technicznie możliwa jest obsługa nawet dalszych połączeń do Gorzowa.

25 września, w drugim dniu targów TRAKO, PESA zawarła umowę z ZKM Gdańsk na dostawy 5 dwukierunkowych tramwajów Jazz Duo. Przypomnijmy, że w stolicy województwa pomorskiego eksploatowanych jest od trzech lat 35 tramwajów Swing. 26 września 2013 PESA podpisała umowę z SKM w Gdańsku na wykonanie modernizacji 15 elektrycznych zespołów trakcyjnych z prawem opcji rozszerzenia modernizacji do 21 EZT. Tego samego dnia PESA zawarła także kontrakt na modernizację 35 wagonów dla PKP „Intercity”, który rozszerza zawarte już wcześniej – w sierpniu 2013 roku - zamówienie na 115 wagonów. Zadanie dotyczy modernizacji 17 wagonów 111A przeznaczonych do przewozu osób niepełnosprawnych i 18 wagonów tej serii przystosowanych do przewozu rowerów. 24 zmodernizowane wagony już jeżdżą w składach PKP IC. Ostatni sukces PESA miał jednak miejsce na torach Rosji. 15 października, zaprojektowany i zbudowany przez PESA dla Kolei Rosyjskich pociąg inspekcyjny 611M osiągnął w czasie przejazdu testowego między Moskwą, a St. Petersburgiem najwyższą z wyprodukowanych dotąd w Polsce i jedną z najwyższych dla spalinowych pojazdów w Europie prędkość – 201 km/godz.

Pociągi te będą służyły pracownikom RŻD do objeżdżania całej sieci kolejowej w Rosji. Umowa zakłada ich wejście do eksploatacji przed przyszłorocznymi zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Soczi, ale pierwszy z nich już w lipcu w Rosji przeszedł pomyślnie testy w Naukowo - Badawczym Instytucie Transportu Kolejowego w Szczerbince, a drugi przekroczył magiczną – dla spalinowych pojazdów – barierę 200 km./godz. Rozpędzona PESA wjeżdża na kolejne rynki i nie zwalnia tempa…


36

wrzesień 2013

Dlaczego warto z nami? Dystrybucja naszego bezpłatnego wydawnictwa odbywa się za pośrednictwem: największych wydarzeń targowych w kraju i za granicą, centrów informacji turystycznej, branżowej wysyłki oraz wysyłki magazynu w formie elektronicznej do ok. 40 000 odbiorców bazy TTG. Taki kolportaż gwarantuje dotarcie do tysięcy konsumentów usług turystycznych. Dzięki temu staliśmy się jednym z najbardziej rozpoznawalnych wydawnictw turystycznych w kraju. Jesteśmy jednym z najdłużej działających wydawnictw turystycznych w Polsce. Informujemy biznes i konsumentów o aktualnych wydarzeniach i trendach w świecie turystyki. Podpowiadamy, gdzie spędzić urlop lub wybrać się na weekendową podróż. Bierzemy udział w akcjach promocyjnych narodowych przedstawicielstw turystycznych. Prezentujemy walory regionów i miast oraz najważniejsze atrakcje turystyczne. Patrzymy na turystykę w szerokim kontekście. Branżę turystyczną informujemy o wszystkim, co wpływa na jej funkcjonowanie jako jednego z najważniejszych sektorów światowej gospodarki.

TTG Central Europe jest jedynym w Polsce periodykiem turystycznym łączącym w sobie misje magazynu dla branży oraz pisma dla dla czytelników zainteresowanych turystyką. Prezentujemy najnowsze trendy i produkty polskiej i światowej gospodark turystycznej. Naszą misja jest profesjonalne informowanie o tych wydarzeniach. Publikujemy materiały o charakterze informacyjnym, poradnikowym, analitycznym i publicystycznym. Naszymi czytelnikami są pracownicy szeroko rozumianej branży turystycznej: biura podróży, hotele, samorządy (miasta i regiony), kadra naukowa. Dystrybucja poprzez centra „it” oraz hotele

potwierdza nam coraz większe zainteresowanie magazynem wśród turystów.

Magazyn drukowany posiada 5 kanałów dystrybucji:

Wy przedź swo ją kon ku ren cję!

1. Znaczna część nakładu trafia za pośrednictwem centrów informacji turystycznej do osób aktywnie zainteresowanych turystyką. 2. Istotną formą dystrybucji magazynu są prestiżowe targi turystyczne w Polsce: TT Warsaw, Tour Salon w Poznaniu, LATO w Warszawie, GTT w Gdańsku, Intourex w Sosnowcu, GLOB w Katowicach, Targi Turystyczne we Wrocławiu. 3. 12 miesięcy emisji wydania na stronie www.ttg.com.pl - średnio ok. 15 000 pobrań magazynu miesięcznie. 4. Emisja newslettera o każdorazowym, nowym wydaniu do 11 000 odbiorców. 5. Dystrybucja wydania - Pocztą Polską pod adresy osób decyzyjnych w 800 podmiotach polskiej turystyki.

Oto powody, dla których warto się reklamować w naszym magazynie. JA KOŚĆ RE KLAM Reklamy w TTG Central Europe są niepowtarzalne, przejrzyste i zawierają wszystkie niezbędne informacje, które pozwalają turyście lub branżowemu kontrahentowi podjąć decyzję o zakupie usługi lub produktu oferowanego przez reklamodawcę. Dbamy o to, aby utrzymać wysoką jakość materiałów reklamowych. WY SO KA PO ZY CJA W WY SZU KI WAR KACH Pozycja naszego portalu w wynikach wyszukiwania Google i innych wiodących wyszukiwarek jest stale monitorowana i bez przerwy pracujemy nad jej polepszeniem. Nasz serwis jest obsługiwany przez jedną z wiodących polskich firm zajmujących się pozycjonowaniem. Jest to gwarancja na to, że Twoją ofertę obejrzą dziesiątki tysięcy internautów.

Znaczącym elementem naszej oferty reklamowej, są pakiety które proponujemy do wykorzystania na naszej stronie www.ttg.com.pl.

Pobierz PLAN WYDAWNICZY:

www.ttg.com.pl

R E ­K L A ­M A ...................................................................................................................................................................................................................................



38

wrzesień 2013

Konie z Morskiego Oka umierają młodo uszkodzenia nerek, mięśnia sercowego i mięśni szkieletowych, a także do zaburzeń pracy przewodu pokarmowego – mówi Beata Czerska z Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami – W Krakowie władze miasta zdecydowały się na ograniczenie pracy koni dorożkarskich w upalne dni. Konie w Tatrach muszą pracować zawsze.

W sezonie nad Morskie Oko wybiera się dziennie nawet 10 tysięcy osób. Wiele z nich korzysta z transportu konnego. Dlatego w sezonie 2013 roku ruszyła akcja informacyjna Fundacji Viva!, dotycząca pracy koni w zaprzęgach. Działania koncentrują się wokół koni z Morskiego Oka. Z danych, którymi dysponuje Fundacja Viva, wynika, że praca na tej trasie bardzo szybko rujnuje zdrowie tych zwierząt i muszą one być wymieniane na nowe osobniki. Wiemy, że tylko w okresie od stycznia 2012 r. do połowy czerwca br. 3 konie padły, a 44 trafiły do rzeźni. Wśród nich były tym zwierzęta 4 i 5-letnie, czasami po zaledwie kilku miesiącach pracy na trasie do Morskiego Oka – powiedział Cezary Wyszyński z Fundacji Viva! Akcja dla Zwierząt. - Oznacza to, że nie żyje już 20% koni z tzw. populacji 2012, czyli co piąty koń z monitorowanej przez nas grupy. Na Krupówkach w Zakopanem 5 młodych kobiet nieoficjalnie prowadziło kampanię informacyjną Fundacji Viva!. Akcja dotyczyła pracy koni fiakierskich i dorożkarskich, a w szczególności sytuacji koni ciągnących wozy z turystami do Morskiego Oka. Dziewczyny – prywatne osoby, nie działające dla żadnej organizacji - umówiły się spontanicznie na Facebooku, a poznały się dopiero przy rozdawaniu ulotek przygotowanych przez Fundację Viva! – Nie rozumiem ludzi, którzy wsiadają na wozy i jadą sobie spokojnie, podczas gdy te zwierzęta na ich oczach cierpią. Każdy, kto korzysta z transportu konnego, przyczynia się do tego, że konie trafiają do rzeźni, ponieważ po kilkunastu miesiącach ciężkiej pracy nie

są już do niej zdolne. Chciałyśmy uświadomić to turystom w Zakopanem – mówi Karolina, inicjatorka akcji rozdawania ulotek na Krupówkach, która założyła wydarzenie na Facebooku.

leżącego w agonii obok fasiąga – pojazdu używanego do przewożenia turystów. Zdjęcie jest autentyczne: znajduje się na nim koń Jordek, który skonał na oczach turystów po wyciągnięciu wozu na górę. – W lecie konie w Morskim Oku cierpią nie tylko z powodu przeciążeń, ale także od upałów. Praca koni w wysokich temperaturach jest bardzo niebezpieczna. Szybka utrata elektrolitów przy poceniu może doprowadzić do

Trwa zbieranie głosów pod petycją w sprawie likwidacji transportu konnego na trasie do Morskiego Oka. Podpisało ją już prawie 10 000 osób. Organizacje prozwierzęce proponują też nowe logo dla Tatrzańskiego Parku Narodowego, na którym zamiast kozicy jest koń umierający w rzeźni. Petycję można podpisać w Internecie pod adresem: http://www.petycje.pl/petycjePodglad.php?petycjeid=9465. Organizacje proszą turystów o niekorzystanie z konnych zaprzęgów jeżdżących na trasie do Morskiego Oka, zwracanie uwagi na stan pracujących tam zwierząt i reagowanie w budzących niepokój przypadkach (spisywanie numerów wozów, robienie zdjęć, zgłaszanie takich sytuacji do Tatrzańskiego TOZ lub do Fundacji Viva!). tekst: Fundacja Viva zdjęcia: arch. TOS

Fundacja Viva! chce dotrzeć z informacjami o sytuacji koni z Morskiego Oka do jak największej liczby osób. Ruszyła akcja informacyjna na stronie ratujkonie.pl, gdzie można m.in. przeczytać Raport z Morskiego Oka, ekspertyzy fachowców, a także bezpłatnie zamówić ulotki. Na telebimie na Krupówkach emitowany był spot zachęcający turystów do niekorzystania z konnego transportu w Morskim Oku, a na jednym z bilboardów w okolicach dworca wisiał plakat przedstawiający konia TTG Polska Sp. z o.o. ul. Świętokrzyska 36 lok. 45/23 00-116 Warszawa tel. +48 22 22 45 800

dyr. ds. zagranicznych: dyr. redakcji wschodniej: red. naczelny TTG CE Daily: dyrektor ds. operacyjnych: dyr. graficzny: marketing:

współpraca: druk:

www.ttg.com.pl

internationaldep@ttg.com.pl dr Jerzy Rzymanek mazewska@ttg.com.pl Alina Mazewska Dagmara Lachmann lachmann@ttg.com.pl traczyk@ttg.com.pl Marek Traczyk studio@ttg.com.pl Anna Tyrakowska beata@ttg.com.pl Beata Szczypek lubieniecka@ttg.com.pl Olga Lubieniecka lomaka@ttg.com.pl Olha Lomaka Patrycja Janiszewska, Robert Lachmann, Artur Laskowski, Jan Paweł Piotrowski, dr Monika Rzymankova, Renata Wojciechowska Drukarnia „IMPULS” www.drukarnia-impuls.pl




Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.