MM Trendy #5 (107)

Page 50

| Z MIASTA |

Od spaceru do muzeum Dorastanie w PRL to element tożsamości – twierdzi Justyna Machnik, twórczyni muzeum „Szczecin w PRL”. Od lat prowadzi nas przez Szczecin, przybliżając jego historię, architekturę i przede wszystkim ducha tego miasta. ROZMAWIAŁA MAŁGORZATA KLIMCZAK / FOTO SEBASTIAN WOŁOSZ, ANDRZEJ SZKOCKI

Muzeum „Szczecin w PRL” nie jest pierwszą pani inicjatywą dotyczącą tego okresu w Polsce. Skąd sentyment do PRL-u? - To nie sentyment do czasów PRL był podstawowym bodźcem – najpierw do stworzenia autorskiej trasy spacerowej „Szczecin szlakiem PRL”, potem jednopokojowej wystawy, aż wreszcie muzeum. Najważniejsza jest tutaj ochota na opowieść o fragmencie codzienności życia w PRL, tej niepolitycznej, a przedmioty są do tego konieczne. „Od spaceru do muzeum” – polubiłam to hasło, które określa moje koleje losu. Jestem przewodnikiem miejskim już 15 lat i cieszy mnie, że wciąż mam nienasycenie, jeśli chodzi o opowieści szczecińskie. Szukanie tropów, sklejanie wielu elementów przeczytanych i usłyszanych. Pokolenie, które w czasach PRL-u przeżyło swoje dzieciństwo, zazwyczaj ma dobre wspomnienia. Co najbardziej pamięta pani z dzieciństwa? - Grupowe zabawy na podwórkach. Zbijak, podchody, granie w gumę, berka, przesiadywanie w klubiku na strychu. Małoletnie dzieciaki w wieżowcu na osiedlu Zawadzkiego pukały od drzwi do drzwi, podsuwając pod nos listę do podpisu – potrzebna była zgoda lokatorów, żeby jedną z suszarń przeznaczyć na miejsce spotkań. I zgoda była. Mam zakodowane w pamięci moje podwórko – po lewej drabinka-półkole, drabinka-rakieta, naprzeciwko ławka, pośrodku murek ze schodami, huśtawka, obok piaskownica, betonowy gruby pierścień, trochę asfaltowej nawierzchni, a przestrzeń zamykała po prawej drabinka-wielbłąd. I jeszcze krzaki za chodnikiem, w których były skryjówki i wyobrażone sklepy. Tam zazwyczaj powstawały „niebka” (dla innych „widoczki”) i wymyśliłam sobie, że takie niebko będę chciała pokazać w muzeum. Podwórko jest wywołane tylko pod zamkniętymi powiekami, nie mam żadnego zdjęcia. Dzisiaj to parking. PRL wielu kojarzy się negatywnie – kartki, stan wojenny, kolejki w sklepach i brak towaru. Czy były jakieś rzeczy, które

50

można uznać za pozytywne? Czy są takie rzeczy, które powodują, że mówimy: kiedyś było lepiej? Muszę zaznaczyć, że nie jestem ani socjologiem, ani historykiem, więc czytelnicy nie otrzymają dobrego, analitycznego stanowiska. Jedynie nadstawiam ucho na opinie uczestników spaceru czy odwiedzających muzeum. I rzecz jasna, sięgam po odpowiednią literaturę. Starsze osoby, z którymi rozmawiam, odpowiadają krótko: było lepiej, bo byliśmy młodzi. W gablocie muzealnej można przeczytać, że wystawa pokazuje przede wszystkim historię społeczną i kulturę materialną z lat 1952-1989. Doświadczenie dzieciństwa czy dorosłości w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej jest ważnym elementem tożsamości, a nostalgia za przeszłością nie jest równoznaczna z pozytywną oceną tamtego okresu. Kiedy po raz pierwszy pomyślała pani o tym, żeby zająć się historią PRL w Szczecinie? - „Szczecin szlakiem PRL” – ta spacerowa propozycja miała swoją premierę wiosną 2018 r. Trasa wiedzie przez aleję Wojska Polskiego i ulicę Jagiellońską. To nie jest zwyczajny spacer – jestem w oryginalnej sukience, peruce, udekorowana klipsami, sznurem bursztynów, w okularach-muchach, z siatkami i walizkami, z których wyciągam pamiątki po tamtych czasach. Na dokładkę są zagadki, retro nagrody, muzyka. Na wstępie podkreślam, żeby nie dać się zwieść lekką,


Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.