
4 minute read
Likwidacja spółki Kraków5020. Co na to prezydent?
26 kwietnia 2023 roku to data historycznej sesji Rady Miasta Krakowa.
Radni podjęli aż dwie uchwały w sprawie likwidacji kontrowersyjnej spółki Kraków5020. Co więcej, projekty obu uchwał zostały złożone przez mieszkańców w ramach obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej. Sesja była wyjątkowa również dlatego, że pojawił się na niej osobiście Jacek Majchrowski – czego nie ma w zwyczaju. Mimo decyzji radnych likwidacja spółki wciąż stoi pod znakiem zapytania. Dlaczego?
Advertisement
Stanowcze NIE prezydenta
„Kwestia powołania spółki i cała jej idea była moim pomysłem. Nie będę realizował rekomendacji dotyczącej rozwiązania spółki” – mówił Jacek Majchrowski podczas sesji 26 kwietnia. Jednak wtedy mowa była tylko o rekomendacjach speckomisji w radzie oraz o jednej z uchwał, tzw. kierunkowej – której prezydent nie ma obowiązku wykonać. Tymczasem finalnie pod głosowanie poddana została jako kolejna także druga uchwała zgłoszona przez mieszkańców – tzw. twarda, czyli wprost mówiąca o zlikwidowaniu Kraków5020. A tego Jacek Majchrowski chyba się nie spodziewał.
Kraków5020
Spółka została powołana w listopadzie 2021 roku. Głównym powodem jej utworzenia było przejęcie zarządzania Centrum Kongresowym ICE Kraków.
Podstawowym argumentem było to, że dzięki przekazaniu ICE w ręce spółki będzie ono zarabiać więcej niż pod zarządem samorządowej instytucji, czyli Krakowskiego Biura Festiwalowego, które opiekowało się Centrum od jego otwarcia. Szybko jednak pojawiły się nowe zadania, w tym to najbardziej kontrowersyjne: uruchomienie drugiej urzędowej telewizji internetowej Play Kraków News, później przemianowanej na Hello Kraków. Telewizja dysponuje najwyższej klasy sprzętem, do jej prowadzenia zatrudniono znanych dziennikarzy i specjalistów, zarobki są wyższe niż w komercyjnych mediach. Jeśli nie kojarzycie Hello Kraków / Play Kraków News – nic dziwnego. Ta istniejąca od ponad roku miejska telewizja ma bardzo słabą oglądalność.
Pieniądze
Spółka miała zostać wydzielona z KBF, a przy jej powoływaniu padły zapewnienia, że nie będzie to się wiązało z żadnymi dodatkowymi kosztami i etatami. Rzeczywistość okazała się jednak nieco inna. W roku 2021 – ostatnim swojej „normalnej” działalności – KBF otrzymało z budżetu miasta niespełna 45 mln zł. Na okrągło licząc, połowa z tego to 22,5 mln. Tymczasem spółka Kraków5020 kosztowała krakowskiego podatnika w 2022 roku jedyne... 52 miliony złotych. Co więcej, okazało się, że – w dobie kryzysu i kiedy w budżecie miasta brakuje pieniędzy na podstawowe wydatki, takie jak komunikacja miejska – spółka ma ambitne plany inwestycyjne. Zamierzała w najbliższych latach rozbudować ICE Kraków za łącznie prawie 200 mln zł. Przypomnijmy, że ICE – „biznesowa i kulturalna wizytówka miasta”, jak czytamy na stronie internetowej – to jeden z najnowszych obiektów w Krakowie, zaczął funkcjonować w 2015 roku.
Speckomisja
Ze względu na liczne kontrowersje spółka Kraków5020 doczekała się powołania w radzie miasta specjalnej komisji, której przewodniczył radny Łukasz Maślona z klubu Kraków dla Mieszkańców. Raport cząstkowy z prac tego zespołu, liczący 70 stron, został przedstawiony tuż przed historycznym głosowaniem nad likwidacją. Jest dla spółki i władz miasta miażdżący. Pokazuje marnowanie środków publicznych między innymi z tego powodu, że przed powołaniem spółki nie przeprowadzono żadnych analiz opłacalności czy dotyczących tego, w jaki sposób spółce zostanie przez KBF przekazany majątek. Nie zrobiono ich, mimo że – jak ustaliła Komisja – pomysł powołania spółki istniał od lipca 2019 roku. Komisja przedstawiła 8 rekomendacji – wśród nich wystąpienie do Najwyższej Izby Kontroli i krakowskiej prokuratury. Ostatnią, ósmą rekomendacją jest likwidacja spółki. Jacek Majchrowski podczas sesji odniósł się i do prac komisji. Jej członkom, którzy przez pół roku przekopali się przez tony dokumentów i stworzyli rzeczowy raport, zarzucił, że nie są wystarczająco kompetentni, by to robić.
Przekazanie majątku
Sposób przekazywania majątku wzbudził wątpliwości nawet samej dyrektorki KBF, Magdaleny Doksy-Tverberg, która oficjalnie zwróciła się w tej sprawie do krakowskiej prokuratury. Wkrótce potem przestała szefować KBF. Jak wtedy tłumaczyła, dostała od Jacka Majchrowskiego „propozycję nie do odrzucenia, oznaczającą szansę na rozwój”. Okazało się, że zatrudniła ją inna miejska spółka, Agencja Rozwoju Miasta Krakowa. Ale tylko na trzy miesiące, bo umowa nie została przedłużona. Wracając do samego przekazania majątku spółce – poskutkowało to nieoczekiwaną koniecznością zapłacenia przez KBF podatku VAT. Finalnie instytucja zawnioskowała o dodatkowe 4 mln zł z budżetu miasta – na rzeczony VAT oraz zakup nowego sprzętu teletechnicznego, bo ten z KBF zabrała spółka.
Umowa
Zdecydowana większość pieniędzy – bo ponad 30 mln zł – przepłynęła z budżetu miasta na konto spółki na podstawie zawartej z Miastem umowy na świadczenie enigmatycznie brzmiących „usług w ogólnym interesie gospodarczym” (UOIG). Ten sposób nie wymagał zgody rady miasta – radni o samej umowie dowiedzieli się długo po jej zawarciu. Umowy o UOIG to szczególny rodzaj zlecania usług przez instytucje publiczne, który pozwala na uniknięcie przetargu. Mogą one dotyczyć wyłącznie takich usług, które są potrzebne wszystkim mieszkańcom, a jednocześnie nie są świadczone przez prywatne firmy, bo byłoby to dla nich nieopłacalne. Ta definicja jest w tym przypadku kluczowa, biorąc pod uwagę to, co Miasto zleciło spółce jako UOIG. Na długiej liście znalazły się m.in. prowadzenie akcji promocyjnych (co robi wiele agencji reklamowych), prowadzenie punktu informacji turystycznej (mimo że KBF zlecał to wcześniej prywatnej firmie), a nawet „showroom z wyselekcjonowanymi produktami i wysokiej jakości pamiątkami lokalnych twórców i rzemieślników” (obecny sklep Kraków Story w pawilonie Wyspiańskiego) czy wreszcie „kawiarnia ze strefami degustacyjnymi”. Nie dziwi więc, że poproszony o opinię w tej sprawie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta w swoim stanowisku wyraził poważne wątpliwości, czy zadania powierzone spółce mogły zostać przekazane zgodnie z prawem w ramach UOIG.
Zlikwiduje, czy nie?
Pytanie, co zrobi Jacek Majchrowski, pozostaje otwarte. Jak donosi portal lovekrakow.pl, podjęcie uchwały wywołało w Magistracie gorączkowe narady. Jednym z pomysłów miało być poproszenie o pomoc PiS, partii małopolskiego wojewody, który może unieważnić decyzję rady miasta. Prezydent miał rozważać rozmowy w tej sprawie z ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem, a nawet z samym premierem Morawieckim. Taka strategia nie dziwi, biorąc pod uwagę znakomite relacje na linii PiS – Majchrowski i podkreślaną przez obie strony świetną współpracę. Finalnie wojewoda nie uchylił uchwały, ale też nie wykluczył skierowania jej do sądu administracyjnego. Z całą jednak pewnością zaskarży ją Miasto, co już zapowiedziała rzeczniczka Jacka Majchrowskiego. Zrobi to sam prezydent albo zarząd spółki. Tymczasem w Magistracie powstał zespół zadaniowy „do spraw przygotowania realizacji uchwały”. Na jego czele stanął Michał Marszałek, dyrektor jednego z magistrackich wydziałów, ale jednocześnie także członek rady nadzorczej Kraków5020.
Renata Ropska