Kurier WNET Gazeta Niecodzienna | Nr 9 | Zima 2015

Page 1

nr 9

Zima · 2O15

U

G A Z E T A

R

I

E

R

N I E C O D Z I E N N A

Konflikt cywilizacji! To są tylko pobożne życzenia – i to słowo „pobożne” pasuje w tym wypadku nawet do agnostyków czy do osób zwalczających religię – że muzułmanie zmienią się pod wpływem życia we Francji. Życzenia „pobożne”, czyli chrześcijańskie, że jak będziemy dobrze traktować imigrantów, muzułmanów, z całą ich religią, to oni odpowiedzą tym samym.

Krzysztof Skowroński Redaktor naczelny Mnożą się wypowiedzi dotyczące wojny, zamachów, upadku cywilizacji, a mało słychać głosów podpowiadających, co zrobić, by do tego wszystkiego nie dopuścić. Aby uniknąć najgorszego, trzeba zacząć mówić prawdę i podjąć konstruktywne działania. Z pewnością to nie jest proste. A dopóki elity amerykańskie i europejskie nie przyznają, że cała finansowa konstrukcja świata to jedna wielka fikcja, wpędzająca ludzi w długi i doprowadzająca kraje do bankructwa, nic dobrego się nie wydarzy. Już widać, że zamachy w Paryżu, wojna na Ukrainie, wybory w Grecji nie pchnęły elit rządzących w kierunku prawdziwego opisu rzeczywistości. „Trzymający władzę” wiedzą, że zmiany są nieuniknione, że nie można bez przerwy drukować pieniędzy i mnożyć długów a jednak nie starają się zaradzić złu. Bezczynność i hipokryzja mogą doprowadzić Europę i cały świat do katastrofy. K

T

o jest myślenie chrześcijańskie, w odniesieniu do kultury mu‑ zułmańskiej kompletnie nie‑ trafione. Jeżeli muzułmanin doświadcza dobra z naszej strony, to na‑ dal odczuwa imperatyw: chrześcijanina trzeba nawrócić, nawet siłą. I on natych‑ miast ma wypowiedzieć frazę chwaląca Allacha. Jeśli tego nie uczyni, pozosta‑ je jedna, prosta możliwość – trzeba mu obciąć łeb. My czytaliśmy Biblię, a nie znamy Koranu i komentarzy do Koranu, gdzie wyraźnie napisano, że obszar pano‑ wania islamu należy poszerzać przemo‑ cą. Oni tak kochają Allacha, że uważają, iż każdy ma obowiązek go chwalić, a jak ktoś nie chwali, to wróg. Z pobożnych życzeń biorą się głupie czyny polityków polegające na tym, że ogromne połacie Francji są wyłączone spod francuskiej jurysdykcji. Są to wyspy islamu, czyli te‑ ren, na którym samorząd muzułmański we Francji ma pełną władzę, policja nie może tam wejść, a sądy francuskie nie

Wojciech Cejrowski mają jurysdykcji. W Ameryce mówimy o takich miejscach „NoGovZone”. Oni tam rządzą się sami – trochę jak kiedyś mormoni w zamkniętych miastach. Takie wyspy we Francji to niepodległe państwa muzułmańskie na terenie Unii Europejskiej. Jest to w oczywisty spo‑ sób zagrożenie dla kultury francuskiej, dla Francuzów, którzy nie wyznają tych samych zasad co muzułmanie. Francu‑ zi wpakowali się w kłopoty i pakują się w nie dalej. Koran nie akceptuje wolności słowa. Jak się nie czytało Koranu, to się nie wie, że Koran nie akceptuje wolności słowa, nie uważa wolności słowa za war‑ tość. Koran jest szpikulcem do nawraca‑ nia niewiernych, a jak się nie nawrócą, należy ich trzebić albo zamieniać w nie‑ wolników. To wszystko jest grzecznie na‑ pisane w Koranie, tylko ktoś nie odrobił lekcji. To jest konflikt dwóch cywilizacji, od lat oczywisty dla wszystkich, dla każ‑ dego szarego człowieka. A politycy lu‑ krują rzeczywistość, udając, że konfliktu

nie ma albo że on zniknie, jak będziemy dobrze traktować muzułmanów. Część polityków francuskich na‑ zywała rzeczy po imieniu i byli potem spychani przez prasę i innych polityków na margines, wylewano na nich pomyje. Le Pen i cała jego partia mówiła o tym wprost. Cześć ich retoryki może mieć hitlerowski wąsik i ogólnie Le Pen nam śmierdzi, ale jak się wsłuchamy w treść, to nagle okazuje się, że on może mieć rację. Imigrantów trzeba odcinać od ich kultury. Czyli jeżeli przywożą ze so‑ bą Koran, to trzeba ich od tego Koranu odciąć zanurzyć ich w kulturze rzym‑ skokatolickiej. Oni uciekają ze swoich krajów, bo jest im źle, bo ich kobiety nie mogą się kształcić, bo zakładają im burki. Dlatego, kiedy przyjeżdżają do Francji, nie wolno pozostawiać ich pod wpły‑ wem kultury, której nie akceptujemy. Francja musi jasno powiedzieć, że tutaj obowiązuje cywilizacja chrześcijańska. Jeśli Europejczycy nie zrozumieją, że

– Je ne suis pas Charlie...

C

Benedetto”. A kiedy chodzi o jakiś wul‑ garny, wstrętny, obrzydliwy, obraźliwy dowcip, wtedy milion ludzi zjeżdża się do Paryża i wykrzykują „Je suis Charlie”. To jest obraz hipokryzji europejskiej, a także systemu wartości, jaki budujemy. Ten system po zamachu w Paryżu prawdopodobnie się umocni. Nie wiem, co się stanie, i tak naprawdę nikt tego nie wie. Na pewno będą jakieś próby wprowadzenia zmian, ale obo‑ wiązująca ideologia jest tak silna, że nie wyobrażam sobie żadnej wyraźnej, za‑ sadniczej zmiany systemu. Jeszcze raz od‑

Atak i slamu był tak silny, że Watykan przepraszał za wystąpienie papieża. Nikt nie mówił: „ Je suis Benedetto”. wołam się do ataku na Nowy Jork. System amerykański się nie zmienił, niezależnie od wprowadzenia Patriot Act. Chcę to podkreślić: system się nie zmienił, działają tam ciągle te same czynniki, które mogą doprowadzić do różnych nieprzyjemnych rzeczy. Także w Europie nie widzę żadne‑ go odwrotu od „multikulti”, nawet gdyby ktoś sugerował, że coś takiego następuje. Jestem przekonany, że nie zostaną wpro‑ wadzone żadne znaczące zmiany w edu‑ kacji, w polityce społecznej. To jest poli‑ tycznie trudne do wykonania. A jakie, Pana zdaniem, są źródła terroryzmu i dlaczego w Paryżu dokonano zamachów? Nie wiem. To jest fenomen drugiego, czasami trzeciego pokolenia emigran‑ tów, którzy przyjeżdżają z krajów – jak to się kiedyś mówiło – Trzeciego Świata, w tym przypadku z krajów islamskich,

i robią jakąś karierę w państwach euro‑ pejskich. W każdym razie znajdują swo‑ je miejsce w społeczeństwie, finansowo mają się przyzwoicie, ale w którymś mo‑ mencie następuje w nich radykalne od‑ rzucenie Zachodu jako całości. Dlaczego tak się dzieje? Prawdopodobnie dlatego, że Zachód jest wewnętrznie słaby i nie budzi szacunku, natomiast wywołuje nienawiść, pogardę. Co jest przyczyną tej pogardy? Już to powiedziałem: słabość. Tę słabość widać, kiedy zadamy pytanie o tożsa‑ mość Zachodu. Jaką treść tożsamościo‑ wą współczesny Zachód ma dzisiaj do przekazania swoim obywatelom? Nie znajdzie Pan na to żadnej odpowiedzi. Takiej treści nie ma. Będzie samo ga‑ danie: a to pluralizm, a to tolerancja, a to otwartość. Ale na co się otwierać? Co się pluralizuje? Na to pytanie nikt nie ma odpowiedzi. Zachód znajduje się w potężnym kryzysie pod każdym względem i wszyscy to wiedzą. Na tym polega jego słabość. A prawda jest taka, że słabość nie zjednuje nikomu szacun‑ ku, tylko coś przeciwnego. Ostatnie pytanie – przypiąłby pan sobie znaczek „Je suis…”? Nie. „Je suis Charlie”, no. Je ne suis pas Charlie. Uważam, że jeśli obraża się re‑ ligie, i to wybiórczo, nie wynika to z ot‑ wartości czy chęci zliberalizowania re‑ lacji międzyludzkich, ale z powodów ideologicznych. K Ryszard Antoni Legutko profesor filozofii, polityk, publicysta, autor książek o tematyce społeczno-politycznej, były senator i wicemarszałek Senatu, były minister edukacji narodowej, poseł do Parlamentu Europejskiego.

to jest konflikt i wojna, a nie kultural‑ na rozmowa, to przegrają. Muzułmanie grają w nasze gry demokratyczne, typu, że można coś zdobyć za pomocą kart‑ ki wyborczej, przejąć władzę w jakimś mieście. Oni biorą udział w tej grze, ale po to, aby nas ograć, a nie uczestniczyć w społeczeństwie pluralistycznym. Bo dla nich pluralistyczne społeczeństwo nie jest wartością. Proszę zapytać naj‑ bardziej lewackiego profesora od Koranu we Francji ‑ on też będzie musiał przy‑ znać otwartym tekstem, że w Koranie nigdzie nie ma mowy o społeczeństwie otwartym, o pluralizmie religijnym. Nie ma! Chrześcijaństwo jest jedyną religią na świecie, która dopuszcza taką miękką koegzystencję; w mowie Kościoła nazy‑ wa to się ekumenizmem. Nawet buddy‑ ści z trociczkami twierdzą, że tylko ich droga jest słuszna. Chrześcijaństwo jest jedyną religią na kuli ziemskiej, która dopuszcza pluralizm, a wszystkie inne religie mówią twardym językiem. K

Zdzisław Krasnodębski

Gdzie jest granica?

Z Ryszardem Legutko rozmawia redakcja Kuriera Wnet zy po zamachach terrorystycznych w Paryżu Europa się zmieni? Nie, Europa się nie zmieni, tak jak nie zmieniła się Ameryka po ataku na WTC w Nowym Jorku. Natomiast jest sporo konfuzji, ponieważ nie bardzo wiado‑ mo, co robić. Ci, którzy dokonali tych ataków, to przecież nie byli przybysze z zewnątrz, ale obywatele francuscy, a to oznacza, że jest coś złego w procesie asy‑ milacji czy też w procesie tworzenia spo‑ łeczeństwa wielokulturowego. Ta sytu‑ acja budzi lęk Francuzów, ale nie mówi się o tym wprost. Francuzi boją się także zmian w prawodawstwie, ograniczają‑ cych wolność osobistą, wzorowanych na amerykańskim Patriot Act. Jest jeszcze sprawa tych nieszczęsnych karykatur, w której Francuzi i cała Europa idą w za‑ parte, przyjmując założenie, że można swobodnie obrażać religie i uczucia ich wyznawców. Już nawet nie idzie o to, czy można krytykować religie, tylko, jak napisał niedawno Der Spiegel, o swoisty nakaz ich obrażania. Oczywiście ten na‑ kaz obrażania jest bardzo wybiórczy, bo można, a wręcz należy obrażać chrześ‑ cijan, można obrażać islam, natomiast już ideologii homoseksualnej obrażać nie wolno – za to grozi kara. Przypomnę w związku z tym, że parę lat temu, kiedy ówczesny papież Benedykt XVI wygłosił sławny wykład w Ratyzbonie, w którym nawiązał do is‑ lamu i przedstawił coś w rodzaju jego doktrynalnej krytyki, posypały się na niego gromy ze wszystkich stron. Nie tylko ze strony islamistów, ale również środowisk laickich. Atak był tak silny, że w końcu Watykan musiał za wy‑ stąpienie papieża przepraszać. Żadne opiniotwórcze środowisko nie stanęło w obronie papieskiej argumentacji, która miała przecież bardzo wysoki poziom intelektualny, i nikt nie mówił: „Je suis

5 zł

A

tak na redakcję Charlie Hebdo na pewno spowoduje w wie‑ lu krajach nasilenie i tak co‑ raz mocniejszych protestów przeciwko napływowi emigrantów, a także lęku przed islamizacją Europy. Nastroje an‑ tyislamskie istniały już przedtem, jed‑ nak były do tej pory ukryte, rozwijając się jakby podskórnie. Paryska tragedia ma jeszcze jeden aspekt. Powinniśmy sobie zadać pytanie o granice wolności słowa i wolności opinii. W przypadku Charlie Hebdo można się zastanawiać, czy czasopismo nie przekraczało granic przyzwoitości i dobrego smaku. Moim

jak wyznaczyć granice wolności zgod‑ nie z normami naszej cywilizacji, jak współżyć z muzułmanami.

O

czywiście, największa reakcja na tragedię nastąpiła we Fran‑ cji. Ale w Niemczech, na przy‑ kład, znowu pojawiło się dążenie do za‑ ostrzenia kontroli nad Internetem czy przechowywaniem danych osobowych. Istnieje tam też ruch „Pegida”, którego celem jest przeciwdziałanie islamizacji Europy Zachodniej. Jest on frapujący dla socjologa, ponieważ przejawia naj‑ większą intensywność w Niemczech

Zamachy w Paryżu są przykładem clash of civilization – zderzenia cywilizacji, używając sformułowania Huntingtona: zderzenia cywilizacji islamu z cywilizacją chrześcijańską Europy. Zresztą Europa w znacznej mierze nie jest już chrześcijańska, tylko laicka i swoje laickie postawy przejawia w sposób agresywny i nietolerancyjny. zdaniem przedstawianie Trójcy Świętej na bardzo wulgarnym rysunku nie jest ekspresją żadnej opinii. Szydzenie czy poniżanie przeciwstawia się wartościom europejskim. W wielu konstytucjach, np. w niemieckiej, istnieje zapis, że godność człowieka jest nienaruszalna. Do tej god‑ ności należą przekonania religijne. My, Polacy, mamy kilkusetletnie doświad‑ czenie współżycia z muzułmanami. Wielu naszych rodaków jest dumnych z tatarskiego pochodzenia. Tak więc nie sam islam stanowi problem. Także w przypadkach innych nurtów kulturo‑ wych – to nie one są zarzewiem konflik‑ tów, tylko ich bardzo radykalne inter‑ pretacje. I nad tym, jako Europejczycy, również musimy się zastanowić. Mamy bardzo dużo spraw do przemyślenia: jak zachować swobody obywatelskie,

wschodnich, gdzie muzułmanów prak‑ tycznie nie ma. Sądzę, że także ten ruch wzrośnie teraz w siłę. Uważam, że za‑ machy w Paryżu są przykładem clash of civilization – zderzenia cywilizacji, używając sformułowania Huntingto‑ na: zderzenia cywilizacji islamu z cy‑ wilizacją chrześcijańską Europy. Zresztą Europa w znacznej mierze nie jest już chrześcijańska, tylko laicka i swoje lai‑ ckie postawy przejawia w sposób agre‑ sywny i nietolerancyjny. K Zdzisław Krasnodębski socjolog, filozof społeczny, publicysta, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor Uniwersytetu w Bremie w Niemczech, deputowany do Parlamentu Europejskiego.

w tym 8% vat W

n u m e r z e

Strzelają do nas!

9

Druga część wstrząsającego reportażu Pawła Bobołowicza z wojny rosyjsko-ukraińskiej: Żołnierze, po omacku, prowadzą mnie do schronu. – Zapamiętaj dobrze to miejs­ce, jak tylko padnie komenda, tu musisz uciekać. Tutaj „grady” się nie przebiją.

Sun Tzu i chińscy szpiedzy 10-11 Czym się różnią zwykli szpiedzy od szpiegów przekabaconych i tych z góry skazanych? A także kim jest Pan Ch’ao i jak wpłynął na rozwój chińskich służb specjalnych? Oraz co sprawia, że każdy Chińczyk czuje się poza granicami kraju tajnym współpracownikiem chińskiej służby wywiadowczej?

Zawsze wierni: Polacy na Białorusi

12

Objazd z bożnarodzeniowymi paczkami po Grodzieńszczyźnie był doskonałą okazją do zapoznania się z Białorusią i jej mieszkańcami. Spotykam miejscowych Polaków, którzy dochowali wierności wierze ojców i narodowości, za którą w przeszłości musieli cierpieć. Dzisiejsza Białoruś jest cicha, spokojna, nie awanturująca się, stojąca z boku regionalnego fermentu.

Dokąd zmierza światowy system finansowy? 13 25 lat temu wyszliśmy z systemu, w którym Biuro Polityczne decydowało o cenie cebuli i sznurka do snopowiązałek. Dziś stoimy wobec pytania: czy stać nas dłużej na funkcjonowanie w systemie, w którym na podobnej zasadzie podejmowane są decyzje o stopie procentowej i cenie kredytu?

Wokół Marszu Trzech Króli

14

Kontrowersje wobec warszaws­ kiego Orszaku Trzech Króli przypominają spory o kształt naszego życia społecznego i politycznego. „Mędrcy, którzy musieli być ludźmi umiłowania prawdy i jej poszukiwania, decydują się na swoisty eksperyment, porzucenie dotychczasowego status quo i pójście w nieznane, kierując się jedynie przesłanką gwiazdy.

ind. 298050

K


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.