Dekoratorzy chcą się szkolić Rozmowa z Ewą Drzewicką, sugarcrafterką i właścicielką firmy Jula Smakula. W jaki sposób trafiła Pani do cukiernictwa? Moje zawodowe życie związałam z zoologią, w której odnosiłam sukcesy. Jednak gdy urodziłam córkę, postanowiłam zmienić branżę. I dalej było trochę tak jak w amerykańskim śnie, czyli zaczęłam podążać za marzeniami i je realizować. Zawsze chętnie robiłam torty, więc zdecydowałam się podejść do sprawy poważnie i ukończyłam kurs przygotowujący do zawodu cukiernika. W międzyczasie brałam udział w wielu kursach, głównie dekoratorskich, z instruktorami z całego świata. Teraz zaczynam doskonalić umiejętności w zakresie smaku. We wrześniu zdałam egzamin mistrzowski i cieszę się, że jestem już w gronie cukierników. Czy Pani zdaniem jest to typowa droga dla sugarcrafterów? Jak wygląda w Polsce ta grupa? Jest to u nas dość nowa branża, ale rozwija się bardzo dynamicznie. Szacuję, że może to być kilkaset osób, które są dość zgrane, zaprzyjaźnione i niejednokrotnie wspierają się w pracy. Najczęściej – tak jak było w moim przypadku – osoby te początkowo dekorowały na własny użytek, dla znajomych, a z czasem zaczęły rozwijać się i zakładać własne firmy. Jednak żeby zostać prawdziwym cukiernikiem, trzeba umieć nie tylko dekorować, ale przede wszystkim nadawać tortom wspaniały smak. Nie jest prawdą, że każdy umie zrobić tort. Faktycznie większość sugarcrafterów nie ma doświadczenia cukierniczego, ale ma za to dryg do dekorowania. Warto wiedzieć, że jest nas coraz więcej. Ci, którzy już sporo potrafią,
62
Przegląd Piekarski i Cukierniczy październik 2017
uczą kolejne osoby, a zainteresowanie naprawdę jest ogromne. Tak więc jest duża grupa osób, z którymi warto popracować, dostarczyć im wiedzy. Dlatego właśnie wiele z nas zaczęło się szkolić w szerszym zakresie. Odkrywanie nowych smaków, technik sprawia nam wielką przyjemność. Dodam, że u nas podobnie jak w innych krajach, np. w Wielkiej Brytanii, sugarcrafterzy nawiązują współpracę z cukierniami i ta kooperacja doskonale się sprawdza. W jaki sposób dekoratorzy mogą zdobyć wiedzę cukierniczą? Choćby na targach Expo Sweet. Ja odkryłam je przypadkiem, w 2014 roku, gdy po raz pierwszy brałam udział w konkursie tortów okolicznościowych. Od razu uległam urokowi tych targów, urzekło mnie bogactwo przedstawionej oferty. Trzeba podkreślić, że coś dla siebie znajdują tam nie tylko właściciele cukierni, ale i sugarcrafterzy. Jest wiele firm oferujących barwniki, masy cukrowe, drobny sprzęt. W licznych stoiskach odbywają się pokazy prowadzone przez mistrzów polskich i zagranicznych. Jest więc okazja, by zobaczyć, co nowego pojawiło się na rynku, jak można to zastosować, a do tego poznać mistrzów i podpatrzeć, jak oni pracują. To naprawdę bezcenne doświadczenie dla kogoś, kto chce się doskonalić. Z całym przekonaniem mogę więc powiedzieć, że Expo Sweet to niezwykłe targi, które warto odwiedzić. Bez nich nie byłabym dziś tym, kim jestem. Wiele osób mówi, że mocną stroną Expo Sweet są konkursy. Czy zgodzi się Pani z tą opinią? Zdecydowanie tak. Poza mistrzostwami dla lodziarzy, uczniów szkół cukierniczych czy też konkursem deserów na talerzu jest też – najbliższy mi – konkurs tortów. W trzech kolejnych edycjach należało przygotować tort nawiązujący do wybranej przez siebie sukienki. To była dla mnie świetna okazja do doskonalenia się z roku na rok oraz poznania koleżanek i kolegów. Wszystkie konkursy przyciągają tłumy zwiedzających, towarzyszy im niezwykła atmosfera, dlatego aż czterokrotnie brałam udział w konkursie tortów. Wiedza, jaką z niego wyniosłam, jest nie do przecenienia. Ale ostatni konkurs miał zmienioną formułę. Jak się Pani podobał? Był rewelacyjny! Tym razem były to już Mistrzostwa Polski w Dekoracji Tortów, a stawką był awans do Mistrzostw Świata w Mediolanie. Zmieniło się to, że musieliśmy przywieźć nie tylko tort ekspozycyjny, ale i drugi – do degustacji oraz na miejscu przygotować