30 LAT JAK JEDEN DZIEŃ
Sędziowskie jubileusze na szczeblu centralnym
>>> Czytaj na str. 3-4
NOWI NA SZCZEBLU
Po egzaminie na szczebel centralny 2024
>>> Czytaj na str. 5-7
ŚLĄSKIE MISTRZEM POLSKI
W Skarżysku-Kamiennej odbyły się XIV MP Sędziów
>>> Czytaj na str. 13
W TYM WYDANIU BIULETYNU M.IN.: TEMAT NUMERU
POWRÓT DO STARYCH JABŁONEK
Sędziowie siatkówki plażowej szkoleniem we Wrześni rozpoczęli sezon 2024. Kilka dni później wielu z nich miało okazję spotkać się w Starych Jabłonkach, dokąd po 10 latach przerwy powróciła międzynarodowa siatkówka.
>>> Czytaj na str. 14-16
BIULETYN POLSKICH
SIATKARSKICH
SĘDZIÓW
Nr 30 (2/2024)
fot. Agencja Fotografii Sportowej KamPas Sport
Letnie nominacje naszych Sędziów Międzynarodowych
Siatkówka halowa
Bartłomiej Adamczyk
>> 25.08.2024 Jelgava, Łotwa
Eliminacje ME 2026 Mężczyzn: Łotwa-Słowacja (S2)
Paweł Burkiewicz
>> 15-16.06.2024 Osijek, Chorwacja
Final Four CEV Złotej Ligi Europejskiej Mężczyzn >> 4-7.07.2024 Manila, Filipiny
FIVB Challenger Cup Kobiet
>> 17.08.2024 Tallinn, Estonia
Eliminacje CEV ME 2026 Mężczyzn: Estonia-Izrael (S1)
Wojciech Głód
>> 1-13.07.2024 Blaj, Rumunia oraz Heraklion, Grecja CEV Mistrzostwa Europy 2024 U18 Kobiet
Tomasz Janik
>> 9-14.07.2024 Groningen oraz Apeldoorn, Holandia CEV Mistrzostwa Europy 2024 U22 Mężczyzn
Maciej Maciejewski
>> 26.08-7.09.2024 Vrnjacka Banja, Serbia oraz Arta, Grecja CEV Mistrzostwa Europy 2024 U20 Mężczyzn
Wojciech Maroszek
>> 18-23.06.2024 Manila, Filipiny
FIVB Volleyball Nations League Mężczyzn - 3 tydzień
>> 27.07-11.08.2024 Paryż, Francja Igrzyska Olimpijskie 2024
Magdalena Niewiarowska
>> 24.08.2024 Tallinn, Estonia
Eliminacje CEV ME 2026 Mężczyzn: Estonia-Chorwacja (S1)
Szymon Pindral >> 25.08.2024 Santo Tirso, Portugalia
Eliminacje CEV ME 2026 Kobiet: Portugalia-Hiszpania (S2)
Katarzyna Sokół
>> 16.06.2024 Tampere, Finlandia Finał CEV Srebrnej Ligi Europejskiej Kobiet: Finlandia-Portugalia (S1) >> 18.08.2024 Tampere, Finlandia
Eliminacje CEV ME 2026 Kobiet: Finlandia-Szwajcaria (S2)
Maciej Twardowski
>> 17.08.2024
Tbilisi, Gruzja
Eliminacje CEV ME 2026 Kobiet: Gruzja-Portugalia (S2)
Siatkówka plażowa
Marcin Grzelak
>> 6-9.06.2024 Kraków, Polska / Beach Pro Tour Futures (M) >> 20-23.06.2024 Kloogaranna, Estonia / CEV EEVZA 2024 >> 10-14.07.2024 Wiedeń, Austria / FIVB Pro Tour Elite 16 >> 24-28.07.2024 Mysłowice, Polska / CEV European Championships U20 >> 1-4.08.2024 Bruksela, Belgia / Beach Pro Tour Futures >> 16-19.08.2024 Myślenice, Polska / Beach Pro Tour Futures >> 29.08-1.09.2024 Warszawa, Polska / Beach Pro Tour Futures
Agata Józefowicz
>> 3-7.07.2024 Gstaad, Szwajcaria / FIVB Pro Tour Elite16 >> 13-18.08.2024 Holandia / CEV EuroBeachVolley
Piotr Kosiacki
>> 6-9.06.2024 Kraków, Polska / Beach Pro Tour Futures (M) >> 24-28.07.2024 Mysłowice, Polska / CEV European Championships U20
Paweł Kryda
>> 13-16.06.2024 Kraków, Polska / Beach Pro Tour Futures (K) >> 20-23.06.2024 Kloogaranna, Estonia / CEV EEVZA 2024 >> 10-14.07.2024 Kachreti, Gruzja / CEV European Championships U18 >> 24-28.07.2024 Mysłowice, Polska / CEV European Championships U20 >> 1-4.08.2024 Bruksela, Belgia / Beach Pro Tour Futures >> 22-25.08.2024 Brno, Czechy / Beach Pro Tour Futures
Agnieszka Myszkowska
>> 5-9.06.2024 Ostrawa, Czechy / FIVB Beach Pro Tour Elite16 >> 13-16.06.2024 Jurmala, Łotwa / CEV Beach Volley Nations Cup Final >> 27.07-11.08.2024 Paryż, Francja / Igrzyska Olimpijskie 2024
Krzysztof Wojtunik
>> 13-16.06.2024 Kraków, Polska / Beach Pro Tour Futures (K) >> 24-28.07.2024 Mysłowice, Polska / CEV European Championships U20 >> 22-25.08.2024 Brno, Czechy / Beach Pro Tour Futures >> 29.08-1.09.2024 Warszawa, Polska /Beach Pro Tour Futures
REDAKCJA BIULETYNU POLSKICH SĘDZIÓW SIATKARSKICH
Wydawca biuletynu
Komisja organizacyjna WS PZPS
Szef projektu Szymon Pindral
Skład i opracowanie graficzne Wojciech Głód
Teksty
Piotr Andraka, Paulina Boś, Wojciech Głód, Marek Magiera, Wojciech Maroszek, Magdalena Niewiarowska, Szymon Pindral, Mateusz Rutynowski, Emilia Anna Sadowska, Paulina Wielgoszyńska
Korekta
Małgorzata Armknecht
Kontakt z redakcją sedziowie@pzps.pl glodwojciech@gmail.com
2
30 LAT JAK JEDEN DZIEŃ
SĘDZIOWSKIE JUBILEUSZE NA SZCZEBLU CENTRALNYM
Nocowanie w więzieniu, sędziowanie z nogą w gipsie i niesforna moneta - to tylko cząstka wspomnień Sławomira Jażdżewskiego, Adama Piekarca i Zbigniewa Wolskiego. Tych trzech naszych kolegów świętuje piękny jubileusz 30-lecia sędziowania na szczeblu centralnym. 30 lat i… dalej to robią. Zapoznajcie się z ich historiami.
Sławomir Jażdżewski reprezentuje województwo warmińsko-mazurskie. Od kilkunastu lat prowadzi spotkania najwyższej ligi kobiet w Polsce.
Z województwa pomorskiego jest natomiast Adam Piekarec. W minionych latach był sędzią grupy A2 i sędziował spotkania TAURON Ligi i TAURON 1.Ligi.
Zbigniew Wolski pochodzi z województwa lubuskiego. To wieloletni członek Wydziału Sędziowskiego PZPS oraz sędzia najwyższych lig w kraju – PlusLigi i TAURON Ligi.
Mateusz Rutynowski: Czas szybko leci. To już 30 lat, jak jesteście sędziami szczebla centralnego. Jaka nasuwa się pierwsza myśl o tym okresie?
Sławomir Jażdżewski: To już tyle czasu? Niewątpliwie siatkówka zdeterminowała i podporządkowała całe moje życie. Spotkałem tylu wspaniałych ludzi, przeżyłem wiele pięknych chwil. Nie wyobrażam sobie życia bez tej pięknej dyscypliny sportu.
Adam Piekarec: To prawda, czas szybko leci. Jak wchodziłem na szczebel centralny z Gdańska to byłem jednym z najmłodszych, a obecnie jestem najstarszym czynnym sędzią szczeblowym w województwie pomorskim, ale duchem cały czas bez zmian. :) Pierwsza myśl: piękny czas, niezapomniane chwile, mecze, turnieje, wyjazdy, spotkania…
Zbigniew Wolski: Pierwsza myśl, która pada, to stwierdzenie, że to niemożliwe, by minęło już tyle lat. :) Po chwili przychodzą przemyślenia. Spoglądając na listę sędziów, których miałem okazję spotykać podczas różnych kwalifikacji, widzę osoby, które sędziują już najważniejsze mecze w Polsce, jak również są już sędziami międzynarodowymi. Dochodzi wtedy do mnie, że jednak minęło już tyle lat od mojego pierwszego gwizdka na szczeblu centralnym i powoli trzeba myśleć o sędziowskiej emeryturze. :)
Sławomir Jażdżewski (fot. Mateusz Bosiacki)
MR: To zacznijmy od początku. Opowiedzcie, gdzie odbył się Wasz egzamin na szczebel centralny? Co z niego pamiętacie? Kto Was oceniał?
ZW: Egzamin praktyczny odbył się w Warszawie podczas MP Juniorów na boisku MDK. Pamiętam, że w komisji egzaminacyjnej byli Adam Żelazny i Jacek Spisak. W dniu finałowym na turnieju pojawił się cały Wydział Sędziowski PZPS, któremu przewodniczył Sławomir Kośmicki. Z Markiem Słowikiem mieliśmy przyjemność sędzio-
wać mecz finałowy. Myślę, że posędziowaliśmy ten mecz dobrze, bo zaliczyliśmy część praktyczną z wynikiem bardzo dobrym. :) Po zakończeniu turnieju otrzymaliśmy informację, że za tydzień musimy jeszcze raz przyjechać do Warszawy, tym razem do siedziby PZPS na ul. Ciołka na egzamin teoretyczny. Składał się on z części pisemnej i rozmowy z komisją egzaminacyjną. Po przebytych egzaminach zostałem wpisany na listę sędziów szczebla centralnego. Pamiętam, że w tamtym okresie lista sędziów szczebla centralnego składała się z około 90 osób.
AP: Pamiętam, że egzamin teoretyczny odbył się w Warszawie, a praktyczny m.in. na turnieju finałowym Mistrzostw Polski Kadetów, gdzie kariery sportowe zaczynały takie gwiazdy, jak m.in. Krzysztof Ignaczak (Chełmiec Wałbrzych) czy Marcin Prus (SKS Starogard Gdański). Pamiętam bardzo ciekawe i nietypowe pytania, wyjaśnienia ze strony sędziego międzynarodowego Jacka Spisaka. Do egzaminu teoretycznego przygotowywał mnie bardzo dobry sędzia międzynarodowy Stanisław Koleśnik.
SJ: Mieszkaliśmy w hotelu ZNP. Pamiętam codzienne wędrówki na halę, niekończące się dyskusje, wspólne biesiady... Piękne chwile. ZW: Muszę też dodać, że w tamtych czasach w województwie nie było żadnych przygotowań do udziału w kursie na sędziego szczebla centralnego. Każdy z sędziów we własnym zakresie musiał przygotowywać się do udziału w kursie.
MR: Siatkówka w ciągu tych 30 lat się zmieniała. Jakie Waszym zdaniem były najistotniejsze zmiany w przepisach? A jakie w sędziowaniu siatkówki?
ZW: Przez te 30 lat piłka siatkowa stała się całkowicie innym sportem: przekształciła się w widowisko sportowe, przeszła z sal akademickich na kilkunastotysięczne hale. W tamtych latach siatkówka w telewizji pojawiała się sporadycznie. W tej chwili nasz sport znajduje się w ramówkach prawie wszystkich liczących się stacji telewizyjnych. Myślę, że w tamtych latach nikt nie myślał, że mecze siatkarskie przyciągną na widownię kilkanaście tysięcy widzów (myślę, że nikt nie zakładał, że powstaną takie hale sportowe, które mamy obecnie) i że piłka siatkowa stanie się jednym ze sportów narodowych Polski. Do najważniejszych zmian zaliczam wprowadzenie modyfikacji w przyznawaniu punktów, możliwość odbicia piłki każdą częścią ciała oraz wprowadzenie do gry zawodnika libero. Jeżeli chodzi o zmiany w sędziowaniu, to też było ich dużo. Pamiętam, jak kiedyś sędziowało się w białych strojach i jakim problemem był zakup białych spodni i białej polówki. A wracając do samej techniki sędziowania, to pamiętam, jak sędzia najpierw pokazywał błąd, a później stronę zespołu zagrywającego. Nikt nie myślał, że kiedyś sędzia będzie miał do dyspozycji tablet na słupku czy system challenge. SJ: Myślę, że najistotniejszą zmianą był system rozgrywek. Mecze odbywały się w soboty, a rewanże w niedziele. Dawało to możliwość do integracji ze sztabem szkoleniowym drużyn oraz z sędziami. Stanowiliśmy wtedy jedną wielką siatkarską rodzinę. Inną
3
Adam Piekarec (fot. Krzysztof Różański)
zasadniczą zmianą był system liczenia punktów. W poprzednich przepisach punkty zdobywało się tylko z własnej zagrywki i grało się do 15 zdobytych punktów. Czas trwania meczu był nieprzewidywalny, spotkania często trwały grubo ponad 2 godziny. AP: Nastąpiła zmiana diametralna. Piłka siatkowa stała się produktem marketingowym, silną, rozpoznawalną marką. Pamiętam początki międzynarodowych imprez sportowych w Polsce, w któ- rych brałem udział, jak Finał Mistrzostw Świata Juniorek w Gdań- sku czy pierwszą edycję Ligi Światowej, również w Gdańsku, w tym mecz Polska – Rosja. Obecnie mamy przepiękne areny sportoweKraków, Gdańsk, Łódź, Katowice, Gliwice, gdzie przy pełnych trybunach odbywają się najważniejsze siatkarskie światowe imprezy.
MR: Na pewno przez tyle lat pojawiły się sytuacje zabawne i wprost przeciwnie - groźne. Jakie zdarzenia utkwiły Wam najbardziej w pamięci?
AP: Były sytuacje i zabawne, i groźne. Jedna z nich groźna i zabawna w jednym: spiesząc się na pociąg (na mecze jeździło się pociągami) na mecz do Dobrego Miasta (w tym czasie grał tam Łukasz Kadziewicz), tak bardzo zwichnąłem nogę, że musiałem skorzystać ze szpitalnej usługi gipsowania. Nogę zawinięto mi w biały gips, przed założeniem gipsu od razu ubrałem spodnie sędziowskie. Tak więc miałem strój regulaminowy - białe buty i granatowe spodnie plus biały pasek, zaś sponsor klubu z hotelu na halę zawiózł mnie saniami w zaprzęgu konnym (takie były zimy na Warmii). :) Inną zabawną sytuacją było, jak po dwóch dniach sędziowania (kiedyś tak było) wracałem pociągiem z kolegą Ryszardem Zaruckim z Wielunia (wtedy grał tam Mariusz Wlazły) i dzwonił z pociągu do swoich kolegów sędziów, aby odebrali go z pociągu w Toruniu - oczywiście na przyjaciół można liczyć. Oni zboczyli z drogi i czekali na kolegę Ryszarda w Toruniu. Jak się okazało, pociąg jechał do Olsztyna, więc mogli się spotkać w Olsztynie, a nie w Toruniu. :) ZW: Zabawnych sytuacji było sporo. Mogę powiedzieć, że dzięki sędziowaniu piłki siatkowej byłem w więzieniu. :) Pamiętam, że byłem wyznaczony do sędziowania meczu nr 3-4 w rundzie play-off, tylko nikt nie zakładał, że mecz nr 4 się odbędzie. Oczywiście doszło do tego meczu, ale gospodarz nie zarezerwował dla sędziów noclegu. Okazało się, że wszystkie hotele były zarezerwowane, a jedynym miejscem noclegowym dysponowało miejscowe więzienie. Były to pokoje gościnne, ale wchodząc i wychodząc z pokoju musieliśmy przechodzić przez oddział w asyście Służby Więziennej. Drugą zabawną sytuacją było sędziowanie z nogą w gipsie (zresztą podobnie jak Adam). W piątkowy wieczór podczas meczu spadłem na nogę rywala i skręciłem sobie nogę. Nie było już czasu na ewentualne załatwienie sobie zastępstwa na ten mecz i musiałem pojechać na zawody do Sulechowa. Pamiętam, że po raz pierwszy podczas meczu w Sulechowie otrzymałem brawa od kibiców (kiedyś relację między Gorzowem a Zieloną Górą były „bardziej” napięte. :) Natomiast do groźnych sytuacji muszę zaliczyć mecz Stoczni Szczecin z Treflem Gdańsk, gdzie w pierwszym secie spotkania przy stanie 5:5 rozległ się sygnał przeciwpożarowy. Okazało się, że zapaliła się jedna z głównych trakcji elektrycznych na hali i finalnie trzeba było odwołać spotkanie. Niestety byłem też świadkiem kilku poważnych kontuzji zawodników. Jedna z nich zakończyła karierę zawodnika.
SJ: Zabawnych momentów było wiele... Na zawodach I ligi kobiet podczas losowania nie złapałem monety. Zaczęła odbijać się na dłoni, a następnie przeleciała obok głowy kapitanki jednego z zespołów. Oboje wybuchliśmy śmiechem. Do dzisiaj, gdy się spotykamy na meczach, łączy nas więź sympatii. :) Najbardziej przykre wydarzeniem w mojej 30-letniej karierze miało miejsce w sezonie 2017/2018. Zostałem wyznaczony na mecz play-off ówczesnej OrlenLigi o trzecie miejsce do Rzeszowa. Mecz odbywał się w czwartek. Wcześnie rano wyjechałem samochodem z Olsztyna. Droga przebiegała bez zakłóceń. Przed Radomiem z powodu wypadku wpadłem w korek. Na drodze ekspresowej nie miałem możliwości ominięcia wielokilometrowego zatoru. Spędziłem stojąc w korku kilka godzin i nie dojechałem na mecz.
MR: Przez 30 lat przesędziowaliście wiele meczów, zatem musi paść pytanie: który był najważniejszy?
AP: Każde spotkanie jest ważne, ale są i te najważniejsze - to są spotkania o stawkę np. decydujące o medalu, awansie, spadku. I tak te z początku to pierwszy finał Mistrzostw Polski Młodziczek w Złotowie (1994), finał Mistrzostw Polski Juniorek w Gdańsku (1995), gdzie złoty medal zdobyła Skra Warszawa, w składzie którego była Małgorzata Glinka, a trenerem był Hubert Wagner. Z ostatnich (2024) - mecz decydujący o pozostaniu w TAURONLidze Pałac
Zbigniew Wolski sędziujący z nogą w gipsie
Bydgoszcz - Grupa Azoty PWSZ Tarnów czy mecz na szczycie tabeli kobiecej ekstraklasy Grupa Azoty Chemik Police - BKS BOSTIK Bielsko-Biała.
SJ: Z punktu widzenia sportowego najważniejszym meczem był finał OrlenLigi w Gdańsku w 2017 roku, który wyłonił mistrza Polski. ZW: Myślę, że ten najważniejszy mecz jeszcze przede mną. :) A tak poważnie, to przez te lata miałem przyjemność prowadzić spotkania w finałach wszystkich kategoriach rozgrywkowych w kraju. Trudno wyszukać mi ten najważniejszy. Myślę, że każdy sędzia powinien podchodzić do kolejnego meczu traktując go jako najważniejszy.
MR: Dobra rada doświadczonego kolegi dla początkujących sędziów. Czym się możecie podzielić?
SJ: Fundamentalną zasadą, którą się kieruję, jest współpraca z komisją sędziowską. Budowanie relacji, pełna współpraca i zaufanie tworzą pozytywną atmosferę i wpływają na jakość sędziowania. Inną bardzo istotną rzeczą jest współpraca ze sztabem szkoleniowym drużyn. Zdobywając ich zaufanie tworzymy pozytywny klimat zawodów. Kolejnym ważnym elementem są osobiste relacje z sę- dzią, z którym prowadzimy zawody. Życzliwość, uśmiech i szacunek to najważniejsze dewizy.
ZW: Mogę powtórzyć to, co mówię podczas wszelkich kursów i szkoleń, w których biorę udział: każdy sędzia nosi w swoim plecaku buławę marszałkowską i w dużej mierze od sędziów zależy, czy zdołają ją wyciągnąć.
Ja na swojej drodze sędziowskiej spotkałem wielu starszych kolegów, którzy zaufali mi i starali się przekazać mi swoje doświadczenie. Muszę w tym miejscu wymienić Jana Cyferta, Władysława Pałaszewskiego, Ryszarda Dietricha, Andrzeja Lemka czy Jacka Plewnię. Dziękuję wszystkim, którzy przez lata udzielali mi rad i pomogli mi w doskonaleniu rzemiosła sędziowskiego.
Myślę, że każdy z młodych adeptów sędziowania ma podobne osoby wokół siebie i proponuję słuchać ich rad i wdrażać je w życie. Nie można zrażać się pierwszymi niepowodzeniami – z meczu na mecz będzie lepiej, a awanse wcześniej czy później pojawią się –czego wszystkim życzę!
Uważam, że sędziowanie jest fajną sprawą. Pozwala nam współtworzyć widowisko sportowe, jakim jest mecz piłki siatkowej i życzę wszystkim, by mieli okazje sędziować najważniejsze mecze. AP: Dodam, żeby robić swoje najlepiej, jak potrafisz, zbierać doświadczenie i czerpać radość z tego co robisz, a wtedy 30 lat minie szybko. :)
MR: Dziękuję, że podzieliliście się swoimi wspomnieniami i reflek- sjami z tych 30 lat. Życzymy kolejnych lat pełnych jak najlepszych spotkań na szczeblu centralnym.
MATEUSZ RUTYNOWSKI
4
Oni dołączą do grona sędziów szczebla centralnego
Za nami tegoroczny Egzamin dla kandydatów na sędziów szczebla centralnego. Gdy emocje związane z pozytywnym ukończeniem egzaminu już opadły, zapytaliśmy nowych szczeblowców o ich wrażenia i spostrzeżenia. Przy okazji chcemy ich trochę poznać.
Weronika Cichońska, Kacper Cieśluk, Piotr Gajdziński, Krystian Gałaszek, Natalia Gołuszka, Dominik Janik, Marcin Kędra, Paulina Niewiadomska, Michał Tambor, Michał Tokarz i Ewa Wojciechowicz to szczęśliwcy, którzy wywalczyli upragniony awans na szczebel centralny.
Jakie mają wrażenia po egzaminie na szczebel centralny? Co ich najbardziej zaskoczyło, jak się do Egzaminu przygotowywali i jakie mają sędziowskie marzenia? O tym przeczytajcie sami.
Michał Tambor (warmińsko-mazurskie): Ukończenie egzaminu na szczebel centralny z wynikiem pozytywnym to wręcz wymarzone zakończenie sezonu. Udział w turnieju AMP to niezapomniana przygoda, która na długo pozostawi ogrom pozytywnych wrażeń.
Największym zaskoczeniem podczas egzaminu był fakt, iż ciążące poczucie wywiązania się z założonego celu nie przytłaczało nas. Przyjazna atmosfera, którą na samym początku stworzyli kwalifikatorzy i kandydaci, pozwoliła wszystkim z uśmiechem na twarzy podchodzić do poszczególnych etapów egzaminu. Bezcenna okazała się współpraca zarówno podczas meczów, jak też poza nimi - wsparcie i drobne uwagi, które mogliśmy sobie wzajemnie przekazywać, zwiększały pewność siebie przy podejmowaniu decyzji. Niewątpliwie przysłowiową wisienką na torcie była nominacja na mecz finałowy mężczyzn.
Przygotowania do egzaminu trwały u mnie już od kilku lat. Cieszę się, że miałem możliwość próbować swoich sił pisząc testy w województwie, otrzymując nominacje na mecze z kwalifikatorami, często także sędziując z sędziami szczebla centralnego. Duża aktywność w województwie zwiększa umiejętności sędziego, więc starałem się być w pełni zaangażowany w każdy kolejny sezon.
Nadchodzący sezon na szczeblu centralnym będzie dla mnie nowym rozdziałem w charakterze sędziego. Jestem świadomy, iż to duże wyzwanie, niemniej z niecierpliwością wyczekuję pierwszego meczu rozgrywek szczebla centralnego - wszystko to dlatego, iż mecze na poziomie II ligi dają możliwość nieustannego progresu. Zarazem będzie to możliwość spotkać jeszcze więcej pozytywnie zakręconych członków tej siatkarskiej rodziny.
Moje sędziowskie marzenie? Hmm, pomidor? :) Jestem zdania, że spełnienie tych
Kandydaci podczas tegorocznego egzaminu na szczebel centralny
najbardziej skrytych marzeń wymaga stopniowego wyznaczania aspiracji i dążenia do ich realizacji. Będę szczęśliwy, jeśli nieustanne wyzwania sprawią, że będę podążał w dobrym kierunku. Kto wie, może kiedyś będę mógł oglądać swoje mecze w powtórkach telewizyjnych?
Paulina Niewiadomska (dolnośląskie): Egzamin na szczebel centralny oceniam bardzo pozytywnie. Pomimo stresu, który początkowo mi towarzyszył, potraktowałam to jako kolejny etap sędziowskiej przygody i starałam się czerpać frajdę z sędziowania. Czas tam spędzony uważam za udany, bo oprócz pozytywnego rezultatu samego egzaminu poznałam fantastycznych ludzi, z którymi udało nam się stworzyć zgrany zespół.
Podczas turnieju spodziewałam się wysokiego poziomu rozgrywanych meczów i się nie zawiodłam, ale najmilszym zaskoczeniem, a tym samym wyróżnieniem, była dana mi możliwość sędziowania meczu finałowego kobiet jako SI.
Przygotowując się do egzaminu przede wszystkim starałam się słuchać rad bardziej doświadczonych sędziów w trakcie wielu kwalifikacji, jakie miałam na meczach, ale i poza nimi. Nauka przepisów, wiele przesędziowanych meczów oraz dobre rady przyniosły pozytywny rezultat.
Czego spodziewam się na szczeblu? Na pewno wyższego poziomu sędziowanych meczów i wielu emocji z tym związanych. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, dlatego na razie moim marzeniem jest sędziowanie
rozgrywek coraz to wyższego szczebla.
Marcin Kędra (świętokrzyskie): Wrażenia po egzaminie centralnym są pozytywne, aczkolwiek bardzo motywujące i trzymające w napięciu. Sędziowie oraz kwalifikatorzy tworzyli bardzo przyjazną i miłą grupę, według mnie to najważniejsze. Grupa była pomocna i taka, jaką każdy sędzia kandydat na szczebel centralny mógłby sobie życzyć. Zaskoczyła mnie bardzo normalna, przyjemna, sympatyczna i towarzyska współpraca między sędziami. Każdy był po to, żeby wypaść jak najlepiej, ale najważniejsze, że nikt nie próbował dopiąć swego kosztem innej osoby-sędziego, z którym przykładowo sędziował. Wszyscy starali się szczerze i jak najlepiej pomagać drugiemu sędziemu, z którymi sędziował.
Do tego turnieju przygotowywałem się rozwiązując testy uzyskane od moich sędziów z większym stażem, czytając przepisy, Casebooka, wytyczne, wdrażając to, czego nauczyłem się czytając przepisy w sytuacje, które sam sobie wymyślałem, a których przykładowo nie było w Casebooku.
Spodziewam się dobrego sędziowania na szczeblu centralnym, potwierdzania każdym kolejnym meczem, że nie dostałem się tutaj przypadkowo i podwyższania swoich umiejętności w wyższych rozgrywkach/ligach oraz najważniejsze - satysfakcji z przesędziowanych spotkań.
Największe sędziowskie marzenie to posędziować mecze swoim ulubionym graczom reprezentującym najlepsze kluby w Europie czy na świecie.
5
Ewa Wojciechowicz (mazowieckie): Po dojechaniu na miejsce bardzo szybko przekonałam się, jak świetnymi, otwartymi i pozytywnymi ludźmi są pozostali kandydaci. Stworzyliśmy bardzo zgraną grupę, pomimo tego, że przybyliśmy z przeróżnych zakątków Polski i w większości przypadków dopiero się poznaliśmy.
Na AMP-ach najbardziej zaskoczyło mnie to, że pomimo sporej presji, którą każdy z nas na pewno odczuwał i wiszącego w powietrzu poczucia odpowiedzialności, całej ekipie sędziowskiej, włączając w to też kwalifikatorów, praktycznie nie schodziły uśmiechy z twarzy. W czasie turnieju nie rywalizowaliśmy ze sobą, lecz wspieraliśmy się i wspólnie dążyliśmy do tego, aby mecze w naszym wykonaniu przebiegały w dobrej atmosferze.
Do egzaminu przygotowywałam się na Mazowszu przez 3 ostatnie sezony. Nasza Komisja Szkolenia dba o to, aby uprzednio wybrana wąska grupa kandydatów regularnie pisała testy, a także zapewnia kwalifikacje na meczach z doświadczonymi sędziami głównymi.
Spodziewam się i liczę na to, że wśród obecnego grona sędziów szczebla centralnego poznam otwartych i inspirujących ludzi (wiedząc już, kto awansował po tym moim egzaminie, uważam, że jest na to spory potencjał :).
Wiem, że podczas meczów II ligi czekają na mnie nowe sędziowskie wyzwania i doświadczenia, które przyczynią się do mojego sędziowskiego rozwoju. Pełniąc funkcję sędziego liniowego zawsze starałam się najlepiej, jak potrafiłam, aby ułatwić pracę koleżankom i kolegom prowadzącym mecz. Teraz super będzie móc samemu korzystać z takiego wsparcia na drugoligowych meczach.
Niestety nie mogę powiedzieć, jakie jest moje największe sędziowskie marzenie, bo wtedy się nie spełni. A tak poważnie to oczywiście uzyskanie uprawnień na PlusLigę oraz sędziego międzynarodowego.
Dominik Janik (wielkopolskie): Z perspektywy czasu im bliższy był koniec turnieju, tym wrażenia były lepsze, bo, jak powiedzieli nam sami kwalifikatorzy, ogólnie rzecz biorąc turniej był dobrze posędziowany, a takie było nasze zadanie. Egzamin teoretyczny był wymagający, ale z rozmów z kandydatami wynikało, że jesteśmy nieźle przygotowani. Sędziowaliśmy mecze turnieju mężczyzn, a także półfinały i mecze o medale w turnieju kobiet, średnio na sędziego dziennie „przypadały” 2 mecze z gwizdkiem i protokół elektroniczny, z którym będziemy mieli do czynienia podczas meczów szczebla centralnego. Taka liczba meczów pozwoliła na utrzymanie koncentracji, ale też umożliwiła odpoczynek pomiędzy swoimi meczami. Podsumowując - świetny turniej, fantastyczni ludzie, mnóstwo nowych doświadczeń, a także upragniony awans. Na turnieju nie było większych zaskoczeń, jeśli chodzi o sędziowanie. Największą różnicą był wyższy niż na co dzień poziom sportowy (w finałowym meczu kobiet, który sędziowałem, udział brały zawodniczki z TAURON Ligi i 1. ligi kobiet) i odrobinę większy stres. Jako kandydaci stanowiliśmy
jednak bardzo zgraną grupę, zarówno podczas sędziowania, jak i poza nim, co umożliwiało pokazanie się z jak najlepszej strony. Do turnieju przygotowywałem się właściwie cały sezon, ponieważ w wojewódzkim kursie dla kandydatów wzięło udział 6 osób. Pisaliśmy testy, które wymagały wzmożonej pracy z przepisami, sędziowaliśmy najważniejsze zawody w naszym województwie, wszystko po to, żeby kandydat z naszego województwa po egzaminie mógł cieszyć się awansem. Na szczeblu centralnym spodziewam się na pewno wyższego poziomu sportowego, nowych znajomości, ale też dalszych wyjazdów.
Na ten moment marzę, żeby dobrze przesędziować debiut na szczeblu centralnym, później każdy kolejny mecz, a w dalszej perspektywie uzyskać oczywiście jak najwyższe uprawnienia.
Natalia Gołuszka (małopolskie): Tak naprawdę pierwszy głęboki wdech mogłam wziąć w niedzielę po zakończeniu turnieju. Niezwykle wymagający i mocno stresujący czas. Ogromnym plusem była atmosfera wśród nas, sędziów - zarówno na boisku, jak i poza nim.
Spodziewałam się takiego przebiegu turnieju, więc w kwestii testu, sędziowania nic mnie nie zaskoczyło. Jedyne, o czym warto wspomnieć, to współpraca sędziowska - mimo tego, że w przypisanych parach sędziowaliśmy pierwszy raz, współpraca była od pierwszej do ostatniej piłki.
Do tego turnieju przygotowywałam się praktycznie cały sezon. Zebrałam wiele cennych uwag w trakcie sezonu od bardziej doświadczonych sędziów i starałam się je wdrożyć od kolejnego meczu. W kwestii teoretycznej - godziny spędzone nad przepisami, wytycznymi, księgą przypadkówmyślę, że bez zaskoczenia. Każdy z nas musiał poświęcić na to swój wolny czas.
Teraz spodziewam się coraz to ciekawszych widowisk do prowadzenia. Nie mam marzenia. Nie mam dzisiaj jasno określonego celu, który chciałabym osiągnąć. Do tego momentu był to szczebel centralny, więc w kolejnych latach, gdy doświadczenia przybędzie, myślę, że coś w mojej głowie się pojawi.
Michał Tokarz (podkarpackie): Wrażenia po egzaminie są bardzo pozytywne. Przede wszystkim dzięki egzaminowi poznałem świetne osoby. Ciężko powiedzieć o zaskoczeniach, jeśli chodzi o egzamin. Uczestnicy egzaminu w poprzednich latach opowiadali, w jaki sposób wyglądają AMP-y i tu niewiele się zmienia. Zaskoczeniem na pewno zarówno dla sędziów, jak i dla zespołów był spory problem z ilością piłek na hali.
Przygotowania to pod kątem teoretycznym: rozwiązywanie masy testów i oczywiście powtarzanie przepisów w każdej wolnej chwili. Jeśli chodzi o część praktyczną, starałem się wykorzystywać szansę na każde sędziowanie przed wyjazdem, aby nie wypaść z pewnego rytmu. Na szczeblu centralnym spodziewam się nowych wyzwań, wielu ciekawych doświadczeń i poznania nowych ludzi.
Obecnie spełniłem swoje marzenie o szcze-
blu centralnym, nie sięgam tak daleko w przyszłość. Na razie chcę się skupić na wykonywaniu dobrej roboty w II lidze.
Piotr Gajdziński (podlaskie): Po korzystnym wyniku egzaminu wrażenia nie mogą być inne jak pozytywne. Z niecierpliwością czekam na nowy sezon, nowe wyzwanie i doświadczenia.
Pomimo, że wiedziałem, że będą zespoły oraz zawodnicy grający na co dzień w I i II lidze, to na pewno byłem zaskoczony poziomem rozgrywek - według mnie był wysoki. Całkiem ciekawe doświadczenie sędziować mecz zawodnikom grającym na co dzień w wyższych ligach.
Myślę, że nie będzie kłamstwem, gdy powiem, że przygotowania do egzaminu trwały od momentu pierwszego meczu po skończeniu kursu podstawowego. Przepisy, Księga Przypadków, Wytyczne sędziowania towarzyszyły mi przez ostatni czas codziennie. Najwięcej starałem się jednak czerpać od starszych kolegów z województwa i wszystkich kolegów, którzy już od dłuższego czasu są w gronie sędziów szczebla centralnego.
W przyszłym sezonie spodziewam się ciekawych wyjazdów, nowych znajomości i wielu godzin spędzonych na słupku sędziowskim. A jeżeli chodzi o marzenia, to myślę, że fajnie byłoby kiedyś poprowadzić mecz PlusLigi.
Kacper Cieśluk (zachodniopomorskie): To były bardzo intensywne cztery dni, podczas których trzeba było dać z siebie wszystko. Zarówno dla zespołów, jak i dla nas, sędziów, stawka turnieju była bardzo wysoka i to sprawiało, że każdy starał się zaprezentować z jak najlepszej strony. Oczywiście zarówno podczas egzaminu teoretycznego jak i praktycznego towarzyszył mi stres, ale obawy odłożyłem na bok i skupiłem się na tym, aby wykonać swoją pracę najlepiej jak potrafiłem.
Ciężko powiedzieć o zaskoczeniach związanych bezpośrednio z egzaminem. Zdawałem sobie sprawę z tego, jak bardzo wymagający jest to test, biorąc pod uwagę kryteria związane z wiedzą teoretyczną z Przepisów gry i ich zastosowania oraz umiejętnościami sędziowskimi. Bardzo zaskoczyło mnie jednak to, jak szybko potrafiliśmy, jako grupa kandydatów, stworzyć zgraną drużynę ludzi, którym przyświecał wspólny cel. Szybko zbudowaliśmy wzajemne zaufanie, co na pewno ułatwiało nam współpracę podczas meczów.
Przygotowując się mnóstwo czasu spędziłem na studiowaniu Przepisów gry, Wytycznych i instrukcji sędziowania oraz Księgi Przypadków. Oprócz zapamiętania kluczowych definicji starałem się także, w oparciu o Przepisy gry, znaleźć odpowiedzi na jak największą liczbę trudnych przypadków, które mogą się wydarzyć w trakcie meczu. Bezpośrednim przygotowaniem do egzaminu praktycznego z pewnością był dla mnie cały sezon 2023/2024. W tym miejscu chciałbym bardzo podziękować swoim koleżankom i kolegom sędziom z województwa zachodniopomorskiego, którzy chętnie dzielili się ze mną swoim doświadczeniem i przekazywali wiele cennych wskazówek,
6
które pozwoliły mi poprawić swój poziom sędziowania.
Perspektywę sędziowania na szczeblu centralnym traktuje jako ekscytujące wyzwanie. Zdaję sobie sprawę z tego, że sędziowanie takich meczów wiąże się z dużą presją, zatem i moje oczekiwania wobec samego siebie rosną. Spodziewam się, że to będzie sezon, w którym będę mógł sprawdzić swoje umiejętności podczas meczów o wysokim poziomie sportowym oraz nabyć mnóstwo doświadczenia, które będzie procentowało w przyszłości.
Szczerze mówiąc, nigdy nie myślałem o tym, co jest moim sędziowskim marzeniem. Oczywiście, gdy perspektywa wyjazdu na egzamin na szczebel centralny stała się realna, to małym marzeniem było spełnienie oczekiwań i awans. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie czeka mnie wiele meczów, które pozwolą mi budować coraz większą pewność siebie. Kto wie, może to właśnie ten sezon sprawi, że takie największe marzenie się wykształtuje?
Weronika Cichońska (łódzkie): Po egzaminie przychodzi mi na myśl tylko jedno - same pozytywy. Grupa kandydatów, którzy przyjechali na egzamin, to osoby doświadczone w województwie, z którymi było przyjemnością nie tylko sędziować, ale i spędzać czas na trybunach. Osoby o wspaniałych osobowościach, z którymi cały egzamin nie był taki straszny.
Ogólna atmosfera turnieju, zarówno ze strony zespołów, którzy dobrze się bawili, ale również wewnętrznie sędziowsko, była bardzo dobra. Wraz z kwalifikatorami
stworzyliśmy ekipę sędziowską, z którą było przyjemnością współpracować.
Przygotowania do tego turnieju w moim wypadku trwały od kilku lat, kiedy to zdecydowałam, że chcę spróbować moich sił na szczeblu. Były to niezliczone mecze z kwalifikatorami, godziny omówień, a potem autorefleksja i praca na meczach nad poprawa własnych błędów.
Spodziewam się wyzwań na każdym meczu, jest to inne sędziowanie niż w województwie i jestem pewna, że wyniosę z tych meczów ogrom doświadczenia.
Moje największe sędziowskie marzenie się właśnie spełniło, konkretnego kolejnego nie mam, na razie z pokorą chcę zbierać doświadczenie i jeżeli moje umiejętności pozwolą, mam nadzieję na sędziowanie coraz bardziej wymagających spotkań.
Krystian Gałaszek (śląskie): Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy, że uzyskałem pozytywny wynik egzaminu i spełniłem jedno ze swoich marzeń zostając sędzią szczebla centralnego. Na chwilę przed ogłoszeniem wyników po zakończeniu egzaminu napięcie sięgało zenitu. Poczułem wielką ulgę, gdy usłyszałem swoje nazwisko wśród osób, które uzyskały promocję. Moje ogólne wrażenia z egzaminu, z możliwości uczestniczenia w finałach Akademickich Mistrzostw Polski, są bardzo pozytywne. Chętnie wziąłbym udział w takim wydarzeniu ponownie - może tylko bez towarzyszącego temu stresu.
Przed turniejem dopytywałem kolegów i koleżanki z mojego województwa, które uczestniczyły w finałach AMP w poprzed-
nich latach, jak taki turniej wygląda, więc raczej wiedziałem, czego mogę się na miejscu spodziewać. Moje oczekiwania przerosła jednak atmosfera, jaka panowała wśród nas, sędziów. Pomimo tego, że nie znałem wcześniej żadnego z pozostałych uczestników egzaminu, od samego przyjazdu nastawienie wszystkich było bardzo przyjacielskie - traktowaliśmy się jako grupa dążąca do jednego celu, a nie jako rywale. Przez te 4 dni spędziliśmy razem mnóstwo czasu i jestem pewien, że znajomości przetrwają bardzo długo.
Żeby jak najlepiej przygotować się do turnieju, w sezonie go poprzedzającym starałem się sędziować jak najwięcej meczów. Oprócz tego oczywiście ciągle powtarzałem przepisy. Jednak myślę, że za przygotowanie do tego egzaminu mogę uznać całe 10 lat od początku mojej przygody z gwizdkiem - to przez cały ten czas zdobywałem potrzebne doświadczenie.
Spodziewam się na pewno trudniejszych meczów do sędziowania - traktuję to jako wyzwanie. Myślę, że będzie to też możliwość poznania trochę innego, nowego środowiska, a co za tym idzie wielu nowych ludzi.
Moim największym sędziowskim marzeniem (na pewno bardzo odległym) jest zostanie sędzią międzynarodowym!
Nowym koleżankom i kolegom, którzy rozpoczynają przygodę ze szczeblem centralnym, życzymy wielu niesamowitych wrażeń, dobrych decyzji i pozytywnego nastawienia.
MATEUSZ RUTYNOWSKI
Podsumowanie egzaminu
Wtym
sezonie Egzamin dla kandydatów na sędziego szczebla centralnego („Egzamin”) został przeprowadzony w Katowicach i Będzinie w dniach 16-19 maja 2024 roku przy okazji Akademickich Mistrzostw Polski w piłce siatkowej kobiet i mężczyzn. Organizatorem turnieju był AZS Katowice.
Do przeprowadzenia Egzaminu oraz prowadzenia obserwacji kandydatów Wydział Sędziowski PZPS nominował Magdalenę Niewiarowską, Ryszarda Dietricha (Kierownik Egzaminu) oraz Macieja Twardowskiego. Ostatecznie do WS PZPS wpłynęły zgłoszenia kandydatów z 14 województw – województwa lubuskie i lubelskie nie zdecydowały się na przysłanie zgłoszeń.
Pierwszego dnia w Katowicach został przeprowadzony egzamin teoretyczny (test), który składał się z 5 części:
- Część 1 pytania zamknięte (Tak/Nie) - 32 pkt
- Część 2 pytania wielokrotnego wyboru - 25 pkt
- Część 3 definicje - 29 pkt
- Część 4 uzupełnianie luk - 21 pkt
- Część 5 księga przypadków - 15 pkt
Do zdobycia były maksymalnie 122 punkty. Wyniki testu nie zostały przekazane kandydatom, by nie miały one wpływu na poziom sędziowania meczów.
Część praktyczna Egzaminu miała miejsce w Będzinie podczas rozgrywek mężczyzn oraz dodatkowo meczów półfinałowych i finałowych kobiet. Każdy z kandydatów został nominowany na pozycję sędziego pierwszego, sędziego
drugiego oraz protokolanta elektronicznego, a czterech sędziów zostało również wyznaczonych na mecze finałowe kobiet i mężczyzn jako sędzia liniowy. W trakcie kwalifikacji używany był arkusz punktowy. Przyjęte zostało założenie, że każdy błąd sędziego wynikający ze spraw administracyjnych (przygotowanie do gry, dyscyplina, sygnalizacja, obowiązki przed i po meczu itd.) jest wyceniany na 0,1 pkt. Każdy błąd wynikający z gry wyceniony został na 0,5; 1,0; 1,5 i 3,0 pkt. Ocena kandydatów dokonywana była przy uwzględnieniu kryteriów i sposobu podejścia do oceny sędziów jak na zawodach II ligi, czyli poziomu rozgrywek, jaki kandydaci mieliby sędziować po pozytywnym ukończeniu Egzaminu.
Podsumowanie: W ocenie Komisji Egzaminacyjnej poziom przygotowania kandydatów, szczególnie w części teoretycznej, był wyższy niż w latach ubiegłych. Znajomość przepisów gry jest niezwykle ważna, ale równie ważna jest umiejętność ich zastosowania w praktyce. U kandydatów z dłuższym stażem sędziowskim zauważyć można było większą pewność siebie i mniejszą liczbę błędów. Liczba przesędziowanych spotkań przekłada się na doświadczenie i rozwój sędziego, stąd ważne jest, aby kandydaci otrzymywali w województwach jak najwięcej możliwości sędziowania zawodów. Podkreślić należy, że kandydaci z miejsca stali się bardzo zintegrowaną grupą i stworzyli dobrą atmosferę.
W części praktycznej w porównaniu do lat ubiegłych zauważalny był postęp. Wszyscy kandydaci znali swoje obowiązki przedmeczowe i samodzielnie wykonywali czynności z nich wynikające. Jednakże nadal pozostaje kilka obszarów, które wymagają poprawy i dalszego szkolenia:
- utrzymanie na jednym poziomie oceny odbicia piłki
- brak proaktywnej postawy sędziego drugiego - koncentracja na siatce i linii środkowej - gra w przestrzeni przeciwnika - utrzymanie dyscypliny
Warunkiem ukończenia z wynikiem pozytywnym Egzaminu było zaliczenie łącznie części teoretycznej oraz praktycznej. Ostatecznie pozytywną rekomendację Komisji Egzaminacyjnej otrzymali (kolejność alfabetyczna):
lp nazwisko imię woj.
1 Cichońska Weronika LDZ
2 Cieśluk Kacper ZPM
3 Gajdziński Piotr PDL
4 Gałaszek Krystian SLK
5 Gołuszka Natalia MLP
6 Janik Dominik WLK
7 Kędra Marcin SWK
8 Niewiadomska Paulina DLN
9 Tambor Michał WMZ
10 Tokarz Michał PDK
11 Wojciechowicz Ewa MAZ
Zaznaczyć jednak należy, że osoby, które nie ukończyły Egzaminu, posiadają potencjał, który po wyeliminowaniu nieprawidłowości lub braków i zebraniu doświadczenia, w kolejnych latach zaprocentuje pozytywnym wynikiem Egzaminu i zdobyciem uprawnień sędziego szczebla centralnego. Ważne jest, aby z tymi osobami dalej pracować, a zebrane na Egzaminie doświadczenie potraktować nie jako porażkę, a motywację do dalszej pracy.
7
MAGDALENA NIEWIAROWSKA
MAREK MAGIERA
WIDZIANE Z TELEWIZYJNEGO OKIENKA
Przedłużające się chwile, te dobre i te trochę gorsze…
Są Mistrzostwa Świata, są Mistrzostwa Europy, ale jest turniej, na który w siatkówce czeka się wyjątkowo. Igrzyska Olimpijskie. I tutaj w zasadzie wystarczy postawić kropkę, bo drugiego takiego turnieju nie ma. To tutaj zdobywa się uznanie, a po zwycięstwie chwałę na wieki. Coś o tym wiedzą nasi mistrzowie ze Złotej Drużyny Wagnera, która wywalczyła olimpijskie złoto w 1976 roku. Za miesiąc minie dokładnie 48 lat od tego wydarzenia. Akurat w chwili, kiedy rozpoczną się igrzyska olimpijskie w Paryżu.
Polscy siatkarze po tym triumfie na igrzyskach raz grali, innym razem nie, różnie bywało. Na powtórzenie wyniku z 1976 roku była wielka szansa w roku 1984, ale z przyczyn politycznych Polska reprezentacja nie wzięła udziału w turnieju rozgrywanym w Los Angeles. Ci wszyscy, którzy pamiętają tamten czas potwierdzą, że drużynę mieliśmy wtedy piekielnie mocną.
Blisko awansu do strefy medalowej byliśmy w Pekinie, gdzie w szalonym tie-breaku ulegliśmy Włochom prowadzonym przez Andreę Anastasiego i to wcale nie za sprawą legendarnej piłki przepchniętej przez ręce Łukasza Kadziewicza przez dużo niższego od niego Valerio Vermiglio. Prawda jest taka, że przed tą piłką Polacy mieli kilka szans, aby odskoczyć rywalom na kilka punktów i spokojnie zamknąć mecz. Tak się jednak nie stało. Ćwierćfinał stał się wtedy synonimem naszego udziału w
igrzyskach. Nie przebrnęliśmy tej fazy turnieju ani w Londynie (na własne życzenie) ani w Rio de Janeiro. Vital Heynen stwierdził przed wyjazdem do Tokio, że to będzie najważniejszy mecz turnieju olimpijskiego dla reprezentacji Polski, bo później presja - uwaga - będzie już dużo... mniejsza. Przegraliśmy z Francją…
Teraz jedziemy do Francji i tak to na razie tutaj zostawię, żeby presji nie wywoływać, ani też nie pompować balonika, bo ten jest mocno napompowany. Na szczęście u panów trochę odpompowują powietrze nasze siatkarki, które po cichutku, po malutku robią swoje i gdzieś tam powodują, że oczy wyobraźni siatkarskich kibiców na ich dobry występ – tak, tak, niektórzy mówią o medalu – otwierają się coraz szerzej.
Kiedy piszę te słowa jesteśmy przed ostatnim turniejem eliminacyjnym VNL. Bilans dziewczyn wygląda imponująco. Osiem meczów, osiem zwycięstw, tylko dwa przegrane sety, pierwsze miejsce w tabeli siatkarskiej Ligi
Narodów i najwyższy ranking w historii. To osiągnięcia reprezentacji Polski siatkarek po raptem trzech tygodniach od początku reprezentacyjnego sezonu 2024, którego wielkim finałem będą Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. I tutaj zaczynają pojawiać się pytania, a pierwsze podstawowe brzmi: czy tegoroczna forma nie przyszła zbyt szybko?
Dzisiaj na to pytanie nie odpowiemy, ale mimo fantastycznej postawy siatkarek i grania naprawdę miłej siatkówki dla oka cały czas można odnieść wrażenie, że w każdej siatkarce z osobna drzemią jeszcze rezerwy, a w przypadku niektórych z nich są to rezerwy dość spore. To samo dotyczy samej gry. Obawy i pytania o formę są jednak uzasadnione, bo choć kobieca i męska siatkówka bardzo się od siebie różnią, to jednak mechanizm procesowy w prowadzeniu zespołu jest bardzo podobny. I tutaj wydaje się, że u wielu kibiców wracają wspomnienia sprzed dwunastu lat i naszej męskiej reprezentacji, która wtedy w Lidze Światowej gromiła kolejnych rywali wygrywając ostatecznie
po raz pierwszy w historii cały turniej, a podczas igrzysk w Londynie niestety potknęła się o własne nogi. A tego w Paryżu chcielibyśmy za wszelką cenę uniknąć.
Teraz jeszcze słówko o składzie, bo kadra Lavariniego od początku nie gra w pełnym i optymalnym zestawieniu. Przed rozpoczęciem tego sezonu wydawało się, że hierarchia w drużynie jest jasno określona i za nic w świecie nie zostanie zaburzona, ale po raz kolejny okazuje się, że teoria to jedno, a życie to drugie. Jest ostra rywalizacja o miejsce w drużynie, a to może tylko pomóc, tym bardziej, że w zespole nie ma „złej krwi”, co widać gołym okiem patrząc na zachowania siatkarek po kolejnych spotkaniach. Z drugiej strony wiadomo, i po turnieju w Arlington to żadne odkrycie – nomen omen – Ameryki, że dobrą atmosferę budują przede wszystkim zwycięstwa, a prawdziwy czas próby nadejdzie wtedy, kiedy jeden czy drugi raz podczas gry powinie nam się noga i przydarzy się jakaś porażka…
Mając jednak świadomość, że sport to chwile, żyjmy tym, co nasze siatkarki proponują nam teraz. Żyjmy tą chwilą i się nią zwyczajnie cieszmy. Bo tych pięknych chwil z udziałem polskich siatkarek w ostatnich latach nie było zbyt dużo. Wszystko zmieniło przyjście Stefano Lavariniego. Wszystko, dosłownie wszystko. I niech ta chwila, która nam się trochę przedłużyła od ubiegłego roku, trwa jak najdłużej. Najlepiej do połowy sierpnia…
MAREK MAGIERA
8
Po szkoleniach trenerów
Parę tygodni temu miałem okazję spotkać się z trenerami zespołów szczebla centralnego różnych szczebli. Chciałem tu przekazać Wam swoje spostrzeżenia.
Spotkania odbyły się jako szkolenie licencyjne dla trenerów. Łącznie w dwóch edycjach w części poświęconej sędziom uczestniczyło dobrze ponad 100 osób.
Moje wystąpienie składało się z kilku części. Przypomniałem trenerom, jakie wytyczne otrzymują sędziowie w kwestii komunikacji i relacji z trenerami (odróżnianie zachowania emocjonalnego od niesportowego, gotowość do udzielenia wyjaśnień). Podsumowałem ostatni sezon odnosząc się do wybranych sytuacji, w tym omawianych w #7 strefie przez Jakuba Bednaruka (w szczególności chodziło o pierwsze odbicie zespołu). Omówiłem zmiany w interpretacji przepisów (Refereeing Guidelines and Instructions), które będziemy stosować także w Polsce – powrót błędu zasłony, restrykcyjna kontrola ustawienia w zespole przyjmującym, zmiana oceny błędu kontaktu z piłką w przestrzeni przeciwnika przy ataku (decyduje pierwszy kontakt, a nie ostatni). Te zmiany obserwujecie już na pewno w meczach VNL.
W tej części największe dyskusje wywołał powrót zasłony. Część trenerów zaczęła krytykować chęć walki z zasłoną. Prawdę mówiąc, zrobiło się dość humorystycznie, bo wszyscy przytaknęli stwierdzeniu, że każdy zespół robi zasłonę i wszyscy się do tego przyzwyczaili. Dla tych z Was, którzy już przeczuwają niekończące się dyskusje, niech uspokojeniem będzie, że my mamy działać prewen-
cyjnie – przed wymianą prosić zespół o niepodnoszenie rąk powyżej głowy lub rozstąpienie się. Dopiero brak reakcji na nasze prośby spowodowuje konieczność odgwizdania błędu.
Swoje wystąpienie kończyłem odpowiedziami na pytania, które trenerzy do mnie skierowali przed szkoleniem. Z jednej strony były tam przypadki opisane w przepisach (co, gdy trener kopnie piłkę, która leci blisko linii bocznej), ale z drugiej seria pytań dotyczących gry nad siatką, gdzie autorzy powoływali się na otrzymywane w ciągu sezonu wyjaśnienia sędziów zupełnie niezgodne z przepisami i naszymi szkoleniami. Jak sądzę, ten temat powinien zatem pojawić się ponownie na naszej kursokonferencji. A my wszyscy powinniśmy dbać o to, by trenerom udzielać wyjaśnień w precyzyjny sposób, posługując się określeniami, które podajemy na naszych szkoleniach.
Potem przyszedł czas na pytania z sali i przypomnienie uwag zgłaszanych w ciągu sezonu. Duża część uwag dotyczyła naszego zachowania, niestety. Na przykład:
- Przy stanie 23:22 w 3 secie i prowadzeniu 2:0 w setach zawodnik A wykonuje atak po skosie, sędzia odgwizduje atak w antenkę i przyznaje punkt dla przeciwnika. Po naszych protestach i konsultacji z sędzią liniowym decyzja utrzymana. Na wideo sytuacja dość klarowna, na powtórce telewizyjnej jeszcze bardziej. Oczywiście od pana sędziego kapitan słyszy: proszę się odsunąć, bo zostanie ukarany. Ostatecznie przegrywamy tego seta na przewagi. Po meczu sędzia tłumaczył się, że to dopiero 3. kolejka, jeśli byłoby to później, to pewnie odgwizdałby inaczej, bo byłby bardziej w rytmie meczowym. Dwie kolejki później mecz sędziuje nam ponownie ten sam sędzia
i przed meczem przy losowaniu nasz kapitan pyta, czy przeanalizował tę sytuację z antenką z ostatniego meczu i w odpowiedzi słyszy tekst“tak, przeanalizowałem, że w następnej akcji zaserwowałeś w dolną taśmę”. Nie będę ukrywał, że zarówno Patryk jak i ja już przed meczem byliśmy mocno wzburzeni tą odpowiedzią. Po meczu na szczęście sędzia przeprosił za niepotrzebny komentarz.
- W przerwie między setami przekazałem sędziemu, że będziemy grać w tym samym ustawieniu. W odpowiedzi usłyszałem: „nie jesteśmy na młodzikach, proszę wypisać nową kartkę”. W następnym secie przeciwnik zostaje upomniany za opóźnianie. Chwilę później tamten trener pyta sędziego, czy ma jeszcze przerwę dla odpoczynku i dostaje pozytywną odpowiedź, chociaż już wykorzystał dwie. Oczywiście prosi o czas i go dostaje. Zwracam sędziemu II uwagę i domagam się kary za opóźnianie, na co sędzia stwierdza, że to był jego błąd i nie ma żadnych dalszych konsekwencji poza anulowaniem czasu. Czyli ja nie mogę przepisać kartki między setami, ale sędzia II może popełniać takie błędy jak nieprzypilnowanie, ile kto ma czasów nawet w sytuacji, w której zespół ma już upomnienie za opóźnianie oraz tydzień temu sędziowie popełnili ten sam błąd w przypadku tego samego zespołu.
- Przeciwnik stoi w złym ustawieniu. Po wymianie prosi sędziego o sprawdzenie pozycji i je koryguje. Na nasz protest, że zespół źle stał we wcześniejszej wymianie, sędzia wzrusza ramionami, mówi, że „może błąd był, ale teraz zmieniły się przepisy”.
- Nasza drużyna kilkukrotnie zgłaszała niesportowe zachowanie przeciwników. Bez reakcji sędziów. A gdy sędziom przydarzył się błąd i zareagowaliśmy emocjonal-
nie, to oczywiście dostaliśmy czerwoną kartkę.
- Sędzia 1 nie odgwizdał przejścia linii 3m w ataku (ewidentne, nawet na kamerze naszej było widać). Oczywiście kwestionowaliśmy decyzje i tłumaczenie sędziego było w stylu - przyznaję, że nie jestem pewny, szedłem za piłką i patrzyłem na co innego, być może był błąd, ale go nie zauważyłem. I podobna sytuacja, kiedy nie widział boiska z zagrywki i tłumaczył, że piłka spadła za zawodnikiem i nie widział jej na 100%, a liniowy nie pomógł (nie pamiętam co pokazał liniowy). Ja osobiście wolę taką sytuację (choć oczywiście chciałbym, żeby sędzia widział co było i był skupiony na pracy), bo rozumiem, że są sytuacje, których sędzia nie ma prawa widzieć, niż chodzenie w zaparte w sytuacji, w której nie może być pewny i jeszcze co gorsza straszy / daje kartki.
W dyskusji wrócił też temat braku challenge na niższych ligach szczeblowych. Pojawił się ciekawy kontekst: wiele zespołów nie tylko nagrywa mecze, ale zapewnia podgląd trenerom opóźnionego o kilka sekund obrazu. Stąd czasem trener jest pewien, że sędziowie popełnili błąd. Pytanie zatem, czy nie wprowadzić jakiejś formy sprawdzenia najbardziej oczywistych sytuacji w oparciu o dostępny na sali obraz wideo? Moglibyśmy ograniczyć tę możliwość do sytuacji, gdy oba zespoły dysponują obrazem (zapewnienie równych warunków gry) i możliwe jest odtworzenie powtórki przy sędzim II. Natomiast nie moglibyśmy pozwalać trenerom odtwarzać kilkukrotnie powtórki przed zgłoszeniem żądania challenge. Co sądzicie? Podzielcie się swoimi pomysłami na wmaroszek@pzps.pl.
WOJCIECH MAROSZEK
9
Seminarium CEV dla kobiet sędziów
międzynarodowych w siatkówce halowej i plażowej
Wdniach
5-7 kwietnia 2024 w Rumunii w mieście Kluż-Napoka odbyło się organizowane przez CEV seminarium dla kobiet sędziów międzynarodowych.
Tematem seminarium było „Wdrażanie pomysłów w życie – gdy marzenia stają się rzeczywistością”. Było to kolejne wydarzenie zorganizowane przez Komisję Sędziowską CEV – Przewodniczącą. W porównaniu do poprzednich spotkań, tym razem uczestniczkami były zarówno przedstawicielki piłki halowej, jak i plażowej. Polskę reprezentowały Agnieszka Myszkowska oraz Magda Niewiarowska, natomiast Agnieszka Michlic została zaproszona przez CEV jako prelegent.
Uczestników powitali Emil Boc - burmistrz miasta Kluż-Napoka, Zorica Bjelić – Przewodnicząca Komisji Sędziowskiej CEV oraz Arturo Di Giacomo – Sekretarz Komisji CEV. Pierwszego dnia odbyła się prezentacja uczestników – 19 osób z 16 krajów (Austria, Bośnia i Hercegowina, Chorwacja, Hiszpania, Francja, Niemcy, Grecja, Węgry, Włochy, Czarnogóra, Polska, Portugalia, Norwegia, Rumunia, Serbia oraz Turcja) oraz omówienie historii poprzednich seminariów i przedstawienie struktury sędziów w CEV na przestrzeni ostatnich lat.
2010 – 340 sędziów, w tym 21 kobiet 2012 – 345 sędziów, w tym 20 kobiet 2017 – 345 sędziów, w tym 67 kobiet 2020 – 335 sędziów, w tym 64 kobiety 2022 – 336 sędziów, w tym 65 kobiet 2023 – 309 sędziów, w tym 59 kobiet
sędziowski - Igrzyska Olimpijskie - były: talent, odpowiednie przygotowanie, szczęście, umiejętność współpracy oraz pozytywny sposób bycia i myślenia. Chcąc rozwijać się i piąć się po kolejnych szczeblach uprawnień należy: na bieżąco studiować przepisy gry, wytyczne oraz księgę przypadków, posiadać wiedzę na temat zawodników, trenerów, oglądać mecze na żywo i w TV, uczestniczyć w różnych seminariach i webinariach, zdrowo się odżywiać, regularnie ćwiczyć, a także umieć zarządzać stresem.
wych – wyzwania i oczekiwania. Opowiedziała o tym, jak ważne jest, by wykonując obowiązki sędziowskie pamiętać o tym, że reprezentuje się federację narodową, starać się być wzorem do naśladowania dla młodych sędziów, współpracować w grupie, a także korzystać z wcześniejszych doświadczeń swoich oraz kolegów i koleżanek.
W ostatnim czasie nastąpiła redukcja liczby sędziujących kobiet – główne powody to: rodzina, praca oraz wypalenie, brak czerpania satysfakcji z sędziowania.
Drugi dzień to szereg różnych wystąpień i prezentacji.
Susana Rodriguez Jativa z Hiszpanii - była sędzia FIVB, opowiedziała o swojej drodze sędziowskiej na szczyt. Według Susany czynnikami, które doprowadziły ją na top
Nurper Ozbar z Turcji – sędzia FIVB, nominowana na IO w Paryżu, opowiedziała o swojej karierze sędziowskiej i zawodowej oraz o tym, jak udaje jej się pogodzić pracę z wyjazdami na sędziowanie.
Sanda Deveza z Portugalii – sędzia FIVB piłki plażowej, zaprezentowała swoją dotychczasową karierę sędziowską, jak również opowiedziała o problemach rodzinnych związanych z częstymi wyjazdami oraz brakiem wsparcia rodziny w realizacji jej sędziowskich marzeń. Oana Sarb z Rumunii – trener sędziowski CEV/FIVB piłki plażowej, wygłosiła prezentację dotyczącą ewolucji wśród sędziów plażo-
Agnieszka Michlic – sędzia FIVB, omówiła przebieg swojej kariery, najważniejsze sędziowane zawody oraz przedstawiła niezwykle wzruszającą prezentację dotyczącą problemów zdrowotnych, diagnozy i leczenia nowotworu i późniejszych powikłań, procesu rehabilitacji, wsparcia środowiska siatkarskiego, nadziei na powrót do pełnej sprawności, a także powrotu do aktywnego sędziowania zarówno w kraju, jak i za granicą.
Andrea Lakovic z Czarnogóry – była zawodniczka, obecnie psycholog sportowy, miała wykład dotyczący siły mentalnej oraz odpowiedniego przygotowania do meczu, technik koncentracji, technik oddechu przy redukcji stresu. Silny mentalnie sędzia to taki, który sprawia, że mecz przebiega gładko, kreuje pozytywną atmosferę, a także sprawia, że zawodnicy i trenerzy koncentrują się jedynie na grze.
Trzeciego dnia odbyły się warsztaty w grupach, na których omawiane były różne zagadnienia związane między innymi ze zjawiskiem dyskryminacji kobiet, sposobami przygotowania się do meczu, reagowania w sytuacjach stresowych, rozwiązywania problemów na boisku i poza nim, problemami z pogodzeniem życia rodzinnego z pasją, radzeniem sobie z presją i oczekiwaniami.
Omawiane zagadnienia zarówno przez sędziów piłki halowej, jak i plażowej, zaprezentowane problemy, jak i doświadczenia dały uczestnikom możliwość spojrzenia na wiele spraw z różnych perspektyw. Dodatkowo przyjazna atmosfera i pozytywna energia dają motywację do dalszego rozwoju, pracy nad swoją osobowością oraz umiejętnościami sędziowskimi.
MAGDALENA NIEWIAROWSKA
10
Prowadzący oraz prelegentki seminarium CEV dla kobiet
Uczestniczki seminarium oraz prowadzący
PIOTR KAPA - CZŁOWIEK ORKIESTRA
Piotr
Kapa, będący sędzią Śląskiego Związku Piłki Siatkowej, od prawie półtora roku pełni rolę kierownika drużyny Aluron CMC Warta Zawiercie. Redakcja Biuletynu poprosiła go, aby opowiedział nieco, jak wygląda taka praca.
Przy siatkówce robiłeś już chyba wszystko – jesteś sędzią, protokolantem elektronicznym, byłeś trenerem, dyrektorem turnieju międzynarodowego, organizujesz regularnie cykl rozgrywek siatkówki plażowej, zasiadasz też w Wydziale Sędziowskim Śląskiego Związku Piłki Siatkowej… A od ponad roku doszła kolejna rola, tym razem kierownika drużyny plusligowej.
Długo zastanawiałeś się nad przyjęciem propozycji z takiego klubu, jakim jest Aluron CMC
Warta Zawiercie?
Nie zastanawiałem się w ogóle. Jednak między dogadaniem się z klubem a rozpoczęciem pracy minęło trochę czasu, bo musiałem dokończyć kilka innych tematów. Do drużyny dołączyłem w lutym 2023 roku.
Nie bałeś się, że możesz nie sprostać oczekiwaniom włodarzy czołowego klubu PlusLigi?
Raczej nie. Szeroko pojęta organizacja na wielu płaszczyznach towarzyszy mi przez większość życia. Oczywiście musiałem nauczyć się pewnych rzeczy, ale nie chciałem uczyć się na swoich błędach, tak więc w ramach przygotowań do swojej pracy dzwoniłem po porady do bardziej doświadczonych na tym stanowisku kolegów i koleżanek. Nie chciałem popełnić żadnego faux pas już na starcie.
A czy w ogóle były jakieś większe błędy bądź było ich blisko?
Całe szczęście udało się przez półtora roku tego uniknąć. Pojawiały się zagrożenia, ale tylko takie, które nie wynikały z zaniedbań ze strony klubu. Możliwie szybko je niwelowaliśmy. Staram się trzymać pieczę nad wszystkimi sprawami, za które jestem odpowiedzialny.
Właśnie, za co odpowiada kierownik drużyny?
A może łatwiej będzie powiedzieć, czego nie musisz robić?
W zasadzie wszystko, co dotyczy drużyny, ale nie jest związane z kwestiami czysto sportowymi, leży w mojej gestii. Jestem z drużyną na każdym treningu, meczu, wyjeździe. Jednak w minionym, bardzo intensywnym sezonie, podczas treningów nie byłem przy boisku. Spraw do załatwiania było tyle, że nie odchodziłem prawie od biurka.
Nie bierzesz gwizdka w usta podczas treningów czy wewnętrznych sparingów?
Staram się tego unikać. Mam wiele ważniejszych spraw na głowie, a do sędziowania musiałbym chyba zabierać żółtą i czerwoną kartkę, bo panowie nawet na treningach nie odpuszczają. :)
Zawodnicy nie mieli żadnych nietypowych próśb czy życzeń?
Na szczęście nie – wszyscy są pełnymi profesjonalistami i nie przychodziły im do głowy żadne dziwne pomysły.
Trzeba przyznać, że sezon 2023/24 był dla Twojego klubu bardzo udany. Czy pozostał jednak jakiś niedosyt?
Jeśli był niedosyt, to może przez pierwsze 15 minut po ostatnim ligowym meczu finałowym. Na chłodno jednak wszyscy są świadomi, że wykonaliśmy kawał dobrej roboty i srebrny medal PlusLigi to ogromny sukces klubu. Podobnie zdobycie Pucharu Polski, gdzie podczas turnieju finałowego zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze.
Co było dla Was ważniejsze – srebro PlusLigi, czy zwycięstwo w Pucharze Polski?
Ciężko powiedzieć. Walczyliśmy na trzech frontach i na każdym z nich chcieliśmy osiągnąć jak najlepszy wynik. U mnie osobiście zajęły honorowe miejsca, niedaleko trzech złotych medali Mistrzostw Polski Sędziów. :)
A jakie emocje wiążą się z meczami na tak wysokim poziomie?
Różne. Bardzo duże emocje towarzyszyły nam w Pucharze CEV, szczególnie podczas meczów z Resovią, po których odpadliśmy z rozgrywek. Podczas Pucharu Polski było nieco spokojniej, może dlatego, że szło nam bardzo dobrze sportowo i drużyna nie dopuściła do nerwów. Spory dreszczyk emocji był także podczas dwóch ostatnich meczów finałowych PlusLigi.
Czy wraz z ostatnim gwizdkiem sezonu rozpocząłeś swoje wakacje, czy czekały na Ciebie jeszcze kolejne zadania? Niestety nie było tak lekko. Po zakończeniu sezonu odbywały się spotkania ze sponsorami, kibicami oraz gala kończąca sezon. Ja musiałem pomóc zagranicznym zawodnikom bezpiecznie wrócić do swoich domów. Wolnego nie było dużo, bo już na początku czerwca muszę zacząć przygotowania do kolejnego sezonu. Zaczynam od zamówienia całego sprzętu i odzieży u partnera technicznego, ale lista zadań do wykonania jest bardzo długa. Przygotowania zaczynamy w przedostatnim tygodniu lipca i do tego czasu wszystko musi być dopięte na ostatni guzik. Dziękuję i życzę kolejnych sukcesów. Dziękuję. Rozmawiał PIOTR ANDRAKA
SZKIEŁKO, OKO, SĘDZIA
Jedną
z osób, pracujących przy Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu będzie nasz sędzia - arbiter TAURON Ligi - Rafał Pośpiech. Jaką rolę będziesz pełnił podczas IO w Paryżu?
Zażartowałbym, że chciałbym być sędzią, choćby liniowym. Należy jednak pamiętać, że dziś elektronika wspiera arbitrów i challenge wyparł funkcję liniowego. Ponieważ poufność zapisów umowy nie pozwala mi rozmawiać o szczegółach, postaram się jak najbardziej czytelnie opowiedzieć o swoich kompetencjach. Będę jednym z członków ekipy technicznej odpowiedzialnym za to, co widzowie zobaczą w okienku telewizyjnym.
Jakie cechy sędziego będziesz wykorzystywał podczas swojej pracy i czy będziesz pracował przy siatkówce?
To ciekawe, bo rola, w której będę pracował, będzie wykorzystywa-
ła wszystkie doświadczenia, które zebrałem podczas podróży siatkarskiej. Przede wszystkim to znajomość specyfiki dyscypliny i jej niuansów, choćby znajomość przepisów gry, ale co ważne również, mam za zadanie obserwację współpracy sędziów, tzw. sygnalizację nieformalną. Tym samym przyznałem się do tego, że będę pracował przy siatkówce. Przy zatrudnieniu mojej osoby wzięto pod uwagę długoletni staż przy prowadzeniu projektu protokół elektroniczny, doświadczenie, które nabyłem podczas Igrzysk Europejskich, czy choćby to, że jestem informatykiem i łatwiej rozumieć mi informatyczne aspekty pracy. Jedną z najważniejszych części mojej pracy będzie szybka reakcja. Do dyspozycji będziemy mieli najnowocześniejszy sprzęt, a wśród moich kolegów i przełożonych najlepszych realizatorów na świecie.
Czyli ta rola to taki dodatkowy arbiter, którego nie widać na boisku? Trzeba powiedzieć, że wiele zadań
Rafał Pośpiech
jest spójnych z charakterystyką pracy sędziego. Podam przykład: jeśli w czasie gry zaobserwuję, że zawodnik rozgrywający przeszedł linię środkową, to zespół realizacyjny winien być gotowy do prezentacji tego wcześniej, niż trenerzy zaży-
czą sobie challenge. Dodatkowo w moim zespole będą pracować graficy 3D, dzięki którym będziemy mogli zaprezentować widzom interpretację danej akcji w 3D, np. pozycje obronne zawodników, ułożenie pozycji atakującego względem bloku, itp. Dodatkowo moja praca będzie opierać się na znajomości zawodników i szybkiej analizie ich interakcji, nie tylko na linii sędzia-sędzia, ale i trener-zawodnik, czy sędzia-zawodnik.
Powodzenia w Paryżu! Mam nadzieję, że więcej szczegółów przedstawisz po powrocie?
Dziękuję za rozmowę! Mam nadzieję, że po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu wraz z naszymi sędziami będziemy mogli skonfrontować sytuacje boiskowe. Jestem pewny, że kontrowersji w pracy polskich arbitrów nie będzie, jednak spojrzenie obu stron na daną sytuację może być bardzo ciekawe. Do zobaczenia na szkoleniu!
PAULINA BOŚ
11
Piotr Kapa (fot. Grzegorz Maciąg)
Awanse sędziowskie po sezonie 2023/2024
Kolejny sezon przyniósł nam zmiany uprawnień w po- szczególnych rozgrywkowych.kategoriach Podwyż- szenie uprawnień otrzymały kolejno: 1 osoba z grupy A2 na A1, 5 osób z grupy B do A2 oraz 5 osób z grupy C na B. Zapytałam wybra- ne osoby o ich odczucia związane ze zmianami.
Mateusz Broński (awans z A2 na A1) – Wielkopolski Związek Piłki Siatkowej
Jak się czujesz z informacją, że od nowego sezonu podwyższono Ci uprawnienia sędziowskie?
Jest to dla mnie ogromne wyróżnienie i docenienie pracy oraz zaangażowania jakie wkładam w każdy mecz.
Ile lat prowadziłeś dotychczasowe rozgrywki?
Rozgrywki Tauron Ligi i Tauron I Ligi prowadziłem łącznie 4 lata, z roczną przerwą, kiedy to miałem możliwość i szansę pracować przy rozgrywkach Plus Ligi
Czy miałeś w tym sezonie jakiś mecz/nietypowe sytuacje, które zapadły Ci w pamięć? W zasadzie oprócz gatunkowo ciężkiego meczu ze względu na duży ładunek emocji, w Sulęcinie pomiędzy Olimpią a BBTS Bielsko-Biała, gdzie musiałem zastosować wiele sankcji, łącznie z wykluczeniem, ten sezon na szczęście był dla mnie bardzo spokojny. Aczkolwiek wiem, że licho nie śpi i nauczony doświadczeniem staram się być czujny na każdym kroku.
Z kim najlepiej współpracowało Ci się podczas meczów i dlaczego?
Myślę, że dla osób, które mnie znają nie będzie to żadna niespodzianka. Zdecydowanie najlepiej współpracuje mi się z kol. Pawłem Morawskim. Przepracowaliśmy już wspólnie sporo sezonów, jeszcze przed rozpoczęciem użytkowania zestawów do komunikacji, śmiało mogę powiedzieć,
przekazywaliśmy sobie informacje w trakcie meczu wyłącznie spojrzeniem. Dlatego bardzo się cieszę, że będę miał szansę poprowadzić z Pawłem kilka meczów. Nie zmienia to faktu, że z każdą z osób, z którą sędziowałem w poprzednim sezonie/latach pracowało mi się dobrze, od każdej z osób mogłem się nauczyć czegoś nowego, innego spojrzenia, podejścia do prowadzonych zawodów.
Ile pracy kosztował Cię ten awans, jakie najważniejsze mecze prowadziłeś w tym sezonie?
Ile pracy? Jeśli mowa o czasie to zdecydowanie będzie to 15 lat. Kończąc kurs sędziowski moimi ambicjami i celami było uzyskanie możliwości prowadzenia meczów w najwyższych ligach w naszym kraju oraz spróbowanie swoich sił na szczeblu międzynarodowym. Najważniejsze mecze, ale żadne z tych spotkań nie było najtrudniejsze, to mecz o Super Puchar Polski, podczas którego miałem pierwszy raz możliwość pracy z Wojtkiem Maroszkiem. Półfinałowy mecz Pucharu Polski Kobiet oraz pierwszy mecz finałowy Tauron Ligi.
Czy widzisz jakąś różnicę między pierwszym awansem a powrotem na PL?
W tej chwili już trochę wiem czego się spodziewać. Podchodzę z mniejszą dozą emocji i euforii, wiem jak odpowiedzialne zadanie przede mną i jak szybko lata pracy można zaprzepaścić.
Jakie masz oczekiwania odnośnie nadchodzącego sezonu?
Trudne pytanie, mam nadzieję, że wszyscy koledzy, jak i ja, będziemy bezpiecznie wracać do domów z każdego meczu. Chciałbym też życzyć wszystkim jak najmniej kontrowersyjnych sytuacji i samych oczywistych piłek do oceny ;)
Masz jakąś złotą radę dla pozostałych sędziów na nadchodzący sezon?
Bądźcie czujni i uważni. Nawet przy najlepszym Waszym meczu zachowajcie skupienie do ostatniej wymiany. Dbajcie o swoje zdrowie zarówno fizyczne jak i psychiczne, bo w dzisiejszych czasach jest to bardzo ważne.
Adam Kajko (awans z B na A2) – Warmińsko-Mazurski Związek Piłki Siatkowej Jak się czujesz z informacją, że od nowego sezonu podwyższono Ci uprawnienia sędziowskie?
Jest mi bardzo miło, że w końcu zostałem doceniony. Przez lata wysokich ocen za sędziowanie, nie byłem w stanie postawić tej przysłowiowej kropki nad „i”. Teraz w końcu się udało. Dużą radość przyniósł mi również widok mojej córci Antosi dumnej z awansu taty. Od najmłodszych lat mój mały brzdąc dzielnie towarzyszy tacie na jego meczach:)) Teraz może będzie miała moż-
liwość spotkania na meczach reprezentantek Polski.
Ile lat prowadziłeś dotychczasowe rozgrywki?
Na obecnym poziomie rozgrywkowym sędziowałem 2 lata. Z grupy C na B awansowałem 2 lata temu po turnieju finałowym juniorów w Bartoszycach.
Czy miałeś w tym sezonie jakiś mecz/nietypowe sytuacje, które zapadły Ci w pamięć? Miałem szczęście do meczów i do trafnej oceny trudnych sytuacji. Jedyne, co zapadło mi w pamięci, to sytuacje z sekretarzami uczącymi się pisać protokół elektroniczny akurat na moich meczach :)) Ale wspólnymi siłami daliśmy radę;)
Z kim najlepiej współpracowało Ci się podczas meczów i dlaczego?
W tym sezonie na mecze jeździłem sam. Niestety, nie miałem partnera z mojego województwa w mojej klasie rozgrywkowej, dzięki temu miałem możliwość posędziowania meczów z osobami z różnych regionów Polski. Ze wszystkimi sędziowało mi się bardzo dobrze, ale najlepiej z tymi, z którymi już wcześniej miałem okazję prowadzić zawody (Filip Kuchna, Martyna Jakubowska, Karol Skalimowski). Z tymi osobami otrzymałem również najwyższe oceny za mecz.
Ile pracy kosztował Cię ten awans, jakie najważniejsze mecze prowadziłeś w tym sezonie?
W tym sezonie miałem przyjemność ponownie prowadzić zawody finałowe Mistrzostw Polski Juniorów, gdzie pobiłem swój osobisty rekord liczby przesędziowanych setów. Na 35 możliwych setów, w swoich meczach miałem ich 34.
Jakie masz oczekiwania odnośnie nadchodzącego sezonu?
Chciałbym pokazywać się z jak najlepszej strony i dalej mieć przyjemność z sędziowania meczów.
Masz jakąś złotą radę dla pozostałych sędziów na nadchodzący sezon?
Aby w trakcie meczów nie tworzyć wokół
12
Mateusz Broński, fot. Emilia Rybińska
Adam Kajko, fot. Krzysztof Różański
siebie bariery, czasami się uśmiechnąć i umieć przyznać się do błędu. Takie „drobnostki” powodują zupełnie inne postrzeganie sędziego przez trenerów i zawodników. Michał Broniszewski (awans z C na B) – Śląski Związek Piłki Siatkowej
Jak się czujesz z informacją, że od nowego sezonu podwyższono Ci uprawnienia sędziowskie?
Czuję przede wszystkim radość i ekscytację przed nowym sezonem, ale również dużą motywację do dalszej pracy i szlifowania umiejętności sędziowskich.
Ile lat prowadziłeś dotychczasowe rozgrywki?
W tym sezonie minęło mi 10 lat od ukończenia kursu podstawowego, na szczeblu centralnym sędziuję 3 lata.
Czy miałeś w tym sezonie jakiś mecz/nietypowe sytuacje, które zapadły Ci w pamięć?
Sezon był wymagający, zwłaszcza jego końcówka po ogłoszeniu listy sędziów do obserwacji, a jego zwieńczeniem i nagrodą była nominacja na turniej finałowy MP Juniorów Młodszych w Kętrzynie. Z pewnością na długo zapamiętam mecz o 3 miejsce tychże finałów, w którym byłem sędzią I, ponieważ był on bardzo emocjonujący,
obfitował w wiele zwrotów akcji i niekiedy trudnych do podjęcia decyzji. Był to jeden z najtrudniejszych meczów do sędziowania w mojej przygodzie z gwizdkiem, ale traktuję go jako cenną lekcję na przyszłość.
Z kim najlepiej współpracowało Ci się podczas meczów i dlaczego?
Nie sposób nie wspomnieć o Koleżankach i Kolegach, z którymi miałem przyjemność sędziować w tym oraz poprzednich sezonach, gdyż zawsze byliśmy jednym zespołem i mogłem czerpać z ich pomocy oraz doświadczenia - za co bardzo dziękuję.
Jakie masz oczekiwania odnośnie nadchodzącego sezonu?
W przyszłym sezonie mam nadzieję dalej się rozwijać, poznać nowe miejsca na siatkarskiej mapie Polski i zbierać kolejne doświadczenia.
Śląskie z tytułem Mistrza Polski!
3
dni zawodów, 3 boiska rozgrywkowe, 13 drużyn (w tym dwie powracające po latach nieobecności i jedna „autonomiczna” ;) ), ponad 150 uczestni- ków i prawie 20 godzin grania – tak w skrócie można opisać zakończone właśnie XIV Mistrzostwa Polski Sędziów w Piłce Siatkowej w Skarżysku- -Kamiennej. Już po raz drugi w roli organizatora imprezy, która rozgrywa- ła się w dn. 7-9.06.2024 r., wystąpiło woj. święto- krzyskie.
Rozgrywki grupowe odbywały się pierwszego dnia turnieju, faza pucharowa drugiego. Drużyny zostawiały 7 poty na boisku, czasem okupione kontuzjami, jednak równocześnie bawiąc się na parkiecie. Podczas fazy finałowej zmierzyły się ze sobą drużyny z woj. dolnośląskiego i warmińsko-mazurskiego oraz śląskiego i podkarpackiego. Oba półfinały przyniosły wielkie emocje i zakończyły się po tie-breakach, wyłaniając finalistów zawodów. W meczu o 3 miejsce ponownie (wcześniej w fazie grupowej) walczyły zespoły z Podkarpacia oraz Warmii i Mazur, mecz zakończył się również w 3 setach na korzyść pierwszego z nich, finał pomiędzy woj. śląskim i dolnośląskim pokazał, że sę- dziowie ze Śląska nie mają sobie równych i ponownie sięgnęli po miano Mistrza Polski. Warto również zaznaczyć, że Maciej
Chudzik jest jedynym arbitrem w Polsce ze wszystkimi tytułami zdobytymi przez aktualnych mistrzów (przyp. red. 6 zdobytych pucharów).
Bezapelacyjnie można stwierdzić, że były to najlepsze mistrzostwa, w których mogliśmy brać udział. Komitet organizacyjny zawodów: Karolina Pokusa, Rafał Witkowski i Kacper Stępiński sprawili, że zapamiętamy je na długo. Wszystko było przygotowane w sposób przekraczający nasze oczekiwania, zaczynając od hotelu o podwyższonym standardzie z basenem i jacuzzi, zapewnionym dojeździe na miejsce zawodów, cateringu na hali, poprzez kolację grillową. Zwieńczeniem wyjazdu był bankiet z zabawą taneczną (na
większą sztuką jest sędziować sędziom :) Wielkie podziękowania również dla wszystkich uczestników wyjazdu – to również dzięki wam przez cały turniej była wspaniała atmosfera i najlepsza integracja.
parkiecie królowała oczywiście „belgijka”), podczas którego nastąpiło uroczyste zakończenie mistrzostw oraz wręczono pamiątkowe medale dla każdego z uczestników, puchary, medale dla najlepszych drużyn i nagrody indywidualne. Gratulacje również dla arbitrów gwiżdżących spotkania, bo naj-
Najlepsi zawodnicy turnieju
Klasyfikacja końcowa zawodów:
1. Śląskie
2. Dolnośląskie
3. Podkarpackie
4. Warmińsko-Mazurskie
5. Wielkopolskie
6. Opolskie
7. Pomorskie
Mistrzowie z województwa śląskiego
8. Świętokrzyskie
9. Małopolskie
10. Lubuskie
11. Mazowieckie II (Radom)
12. Lubelskie
13. Mazowieckie
Nagrody indywidualne:
MVP kobiet – Oliwia Pawleta (woj. dolnośląskie)
MVP mężczyzn – Szymon Popow (woj. śląskie)
Najlepsza rozgrywająca – Paulina Jewiarz (woj. dolnośląskie)
Najlepszy atakujący – Marcin Walerzak (woj. warmińsko-mazurskie)
Najlepszy przyjmujący – Jakub Wanat (woj. śląskie)
Najlepsza zagrywająca – Magdalena Lutek (woj. świętokrzyskie)
Najlepszy blokujący – Tomasz Kielar (woj. podkarpackie)
Złoty Sęk – Bartłomiej Adamczyk (woj. świętokrzyskie)
Jeszcze raz gratulujemy organizatorom i widzimy się za rok!
EMILIA ANNA SADOWSKA
13
EMILIA ANNA SADOWSKA
Michał Broniszewski, fot. Anna Kajat
Szkolenie sędziów szczebla centralnego siatkówki plażowej
Wdniach 17-19 maja 2024 roku we Wrześni odbyło się szkolenie sędziów szczebla centralnego oraz komisarzy siatkówki plażowej.
weł Stopiński (pomorskie).
Następnego dnia odbyły się zajęcia teoretyczne oraz praktyczne w podziale na grupy. Część teoretyczną prowadziła Agnieszka Myszkowska, która szczegółowo omawiała przepisy, wytyczne
ścią w tej części było pisanie protokołu papierowego z meczu, który został włączony przez prowadzącą oraz możliwość różnych zdarzeń podczas meczu i prawidłowy ich zapis w protokole zawodów. Następnie odbyła się część praktyczna, w której każda z grup miała swojego do-
Ponad 60 osób wzięło udział w tegorocznym szkoleniu, które zapoczątkowało i otworzyło sezon siatkówki plażowej. Nie mogło zabraknąć obecności Przewodniczącego Wydziału Siatkówki Plażowej PZPS – Roberta Wardaka.
Plan szkolenia był bardzo napięty i składał się z części teoretycznej oraz praktycznej, a na sam koniec również części organizacyjnej, prezentującej jak będzie wyglądał najbliższy „sezon” siatkówki plażowej. Nad całością czuwała prowadząca szkolenie Agnieszka Myszkowska przy wsparciu Marcina Grzelaka, Tomasza Janika oraz Pawła Krydy.
Szkolenie rozpoczął Przewodniczący Wydziału Siatkówki Plażowej PZPS Robert Wardak, który powitał wszystkich uczestników oraz życzył owocnego sezonu. Następnie zostali przedstawieni nowi sędziowie szczebla centralnego siatkówki plażowej: Joanna Giertych (wielkopolskie), Łukasz Kosiorek (łódzkie), Paulina Wielgoszyńska (mazowieckie) oraz kandydaci na sędziów szczebla centralnego siatkówki plażowej: Mateusz Biały (wielkopolskie), Anna Drabińska (małopolskie), Monika Kobylińska (warmińsko-mazurskie), Maksymilian Nożewski (lubuskie), Pa-
oraz księgę przypadków i najważniejsze, z czym w praktyce sędziowie mogą się zmierzyć na „naszym podwórku”. Nowo-
świadczonego sędziego głównego i sędziowała turniej towarzyski, który został rozegrany na pobliskich boiskach we Wrześni. Na sam koniec również w tych samych grupach, w których obywały się zajęcia praktyczne, oglądane były filmiki z rozegranych meczów, oceniane były sytuacje oraz wszyscy wyciągali wnioski i była tzw. „burza mózgów: co można było zrobić lepiej”. Ta część była bardzo żywiołowa, ponieważ nie zawsze wszystkie grupy zgadzały się ze sobą i musiały uargumentować swoje stanowisko. Był to również czas na integrację i stwierdzenie, że każdy ma głos, każde zdanie jest ważne i wspólnie uczymy się od siebie.
Kolejną nowością był test w języku polskim, który został przeprowadzony podczas szkolenia. Jedni podeszli do tego na przysłowiowym „luzie”, inni się bardzo stresowali, ale weryfikował on znajomość przepisów i był skonstruowany tak, żeby przygotować sędziów do różnych okoliczności, które mogą się wydarzyć podczas meczu.
Ostatniego dnia szkolenia został omówiony przez Pawła Krydę „coaching na zawodach młodzieżowych”, podane
14
Sędziowie szczebla centralnego siatkówki plażowej (fot. Paulina Wielogszyńska)
Nowi sędziowie szczebla centralnego
wyniki testu oraz omówione sprawy organizacyjne. W sezonie 2024 za obsady seniorskie będzie odpowiedzialny Tomasz Janik, za obsady młodzieżowe Henryk Darocha. Nie mogło zabraknąć również prezentacji Pawła Krydy, który podsumował swój kurs na sędziego międzynarodowego: jak wyglądała jego droga do zostanie kandydatem i z czym musi się mierzyć dalej.
Na zakończenie Przewodniczący Wydziału Siatkówki Plażowej Robert Wardak podziękował za udział w szkoleniu, życzył udanego sezonu i bezpiecznej podróży do domu.
Wrażenia po szkoleniu:
„Uczestniczenie w szkoleniu sędziów szczebla centralnego dało możliwość poszerzenia i pogłębienia swojej wiedzy, usystematyzowania najistotniejszych kwestii. Jest to również okazja, żeby zobaczyć sędziów z całego kraju, z którymi nie zawsze udaje się spotkać na siatkarskim szlaku. Okres ubiegania się o zostanie sędzią szczebla centralnego siatkówki plażowej nie był łatwym czasem i towarzyszyło temu sporo emocji. Podczas oczekiwania na wynik była lekka niepewność, ale gdy zostały ogłoszone, byłem szczęśliwy. Awans do grona sędziów szczebla centralnego to
duży krok w samorozwoju i karierze sędziego. Jestem wdzięczny za wiedzę i wsparcie, na które mogę liczyć od swoich kolegów i koleżanek. Możliwość dołączenia do tego grona jest dla mnie wyróżnieniem, a zarazem motywacją, aby dalej poszerzyć swoją wiedzę” –powiedział Łukasz Kosiorek.
„Szkolenie odbieram bardzo pozytywnie, zarówno część teoretyczną przeprowadzoną przez doświadczonych sędziów, jak i praktyczną i otrzymanie cennych uwag, które zamierzam wdro- żyć do swojego sędziowania. Świetnym elementem szkolenia była grupowa praca nad „niezwykłymi” przypadkami z boisk – wspólne zastanawianie się nad podjęciem dobrej decyzji. Jako kandydatka na szczebel plażowy czuję się bardzo dobrze. Cieszy mnie możliwość rozwoju i nauki od bardziej doświadczonych sędziów oraz obecność na siatkarskich imprezach plażowych. Bycie kandydatką to świetna okazja, aby pod-
czas wspólnych spotkań podpatrywać innych sędziów oraz oswajać się z siatkówką plażową na wyższym poziomie” – powiedziała Anna Drabińska.
„Wrażenia po szkoleniu bardzo pozytywne, dużo ciekawego materiału przygotowanego przez prowadzących. Bardzo ciekawa dyskusja odnośnie materiałów wideo. Zawsze jest to okazja do spotkania z kolegami i koleżankami z całej Polski. Ciekawy turniej do sędziowania i szybkiego, praktycznego sprawdzenia swoich umiejętności, przypomnienia procedur itp.” – powiedział Piotr Wieczorek.
PAULINA WIELGOSZYŃSKA
POWRÓT DO STARYCH JABŁONEK
Podsumowanie Beach Pro Tour Challenge 2024
Po dziesięciu latach przerwy, międzynarodowe rozgrywki siatkówki plażowej powróciły do malowniczych Starych Jabłonek. Turniej Beach Pro Tour Challenge 2024 w dniach 30.05-2.06 zgromadził najlepszych siatkarzy plażowych z całego świata, dla których był to przedostatni turniej podczas którego drużyny miały szansę zdobyć punkty do rankingu olimpijskiego, co według wielu obserwatorów wpłynęło na wysoki poziom zawodów.
Stare Jabłonki od zawsze słynęły z doskonałej organizacji i świetnej atmosfery. Tegoroczna edycja turnieju potwierdziła te opinie. Obiekt i malownicza okolica przyciągnęła w swoje gościnne progi wielu kibiców zarówno tych biorących udział we wcześniejszych turniejach jak
i nowych sympatyków piaszczystej odsłony siatkówki plażowej.
Cztery dni rywalizacji przyniosły nie tylko wiele siatkarskich emocji, ale też postawiły przed organizatorami, zawodnikami i obsadą sędziowską wymagające wyzwania. Zmienna pogoda kilkukrotnie przerywała zawody pierwszego dnia, co wymusiło zmiany w harmonogramie i rozpoczęcie turnieju kolejnego dnia już o 7:00 rano! By przeprowadzić zaplanowane mecze organizatorzy postanowili o rozegraniu przełożonych meczów kwalifikacji nie na 4 boiskach jak pierwotnie było ustalone, a na 5! To było też nie lada wyzwanie dla obsady sędziowskiej. Ci z Was, którzy mieli okazję uczestniczyć w zawodach siatkówki plażowej wiedzą, że liczba sędziów obsady pomocniczej dopasowana jest do liczby boisk, a każde z boisk obsługiwane jest przez 6-osobowy zespół składający się z 3 sę-
15
Kandydaci na sędziów szczebla centralnego
Sędziowie międzynarodowi turnieju Beach Pro Tour Challenge 2024 w Starych Jabłonkach (fot. Agencja KamPas Sport)
dziów sekretarzy i 3 sędziów liniowych. Standardowo ich aktywność przewidziana jest w cyklu – dwa mecze ze zmianą pozycji, mecz przerwy. Te nietypowe okoliczności spowodowały, że w tym dniu sędziowie liniowi i sekretarze pracowali bez przerw przez pierwsze 6-7 godzin, co jest nie lada wyzwaniem od strony fizycznej i utrzymania koncentracji! W tym miejscu warto wspomnieć, że obsadę pomocniczą tworzyli sędziowie bardzo doświadczeni i Ci dla których były to jedne z pierwszych zawodów o tej
spotkań zawodów. Agnieszka Myszkowska i Marcin Grzelak prowadzili mecz o złoto turnieju męskiego, Agata Józefowicz była SII meczu finału żeńskiego, Krzysztof Wojtunik był SII meczu półfinałowego kobiet. Agata, Marcin, Krzysztof i Piotr w finałowym dniu turnieju pełnili również rolę sędziów rezerwowych.
Już od dłuższego czasu standardem podczas zawodów siatkówki plażowej jest sporządzanie protokołów elektronicznie na tabletach. Drugi rok z rzędu na zawodach
Wśród drużyn występujących w Starych Jabłonkach nie zabrakło naszych reprezentantów! Najlepiej zaprezentowali się Piotr Kantor i Jakub Zdybek, którzy zakończyli swój udział w turnieju tuż przed strefą medalową na 5 miejscu. W najlepszej 16-stce naszego turnieju, swój udział zakończyły Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek. W kwalifikacjach udział wzięli również Rudol/Lejawa, Łunio/Ciężkowska, Legieta/ Jundziłł, Kruczek/Marcinowska, Łodej/Kielak, Ciemachowski/Groszek, Chinie-
Sędziowie międzynarodowi: Nina Hobi, Martin Karner, Lijun Wang, Hazem Elsherbiny, Joaquin Ventura Sobredo, Tobias Markfeld, Giuseppe Curto, Mariko Satomi, Skule Osmoen Haagensen, Marcin Grzelak, Agata Józefowicz, Piotr Kosiacki, Agnieszka Myszkowska, Krzysztof Wojtunik, Giovanni Bake, Robert Leko.
Referee Coach: Marc Berard,
Technical Delegate: Christian Schemeth.
randze natomiast to co wszyscy jednogłośnie stwierdzają – atmosfera wśród tej grupy była świetna! Każdy z sędziów zdobył cenne doświadczenie mogąc uczyć się od sędziów międzynarodowych zastosowania przepisów gry i procedur, ale też sposobu kontroli emocji i zachowania!
Tradycyjnie też w składzie nominowanych arbitrów międzynarodowych byli nasi sędziowie międzynarodowi – Agnieszka Myszkowska, która będzie reprezentowała nasz kraj podczas IO w Paryżu, Agata Józefowicz, Marcin Grzelak, Krzysztof Wojtunik i Piotr Kosiacki. Wszyscy nasi sędziowie za sprawą świetnej postawy podczas całego turnieju byli nominowani do prowadzenia najważniejszych
FIVB używane jest polskie oprogramowanie VolleyStation, a nad sprawnym przebiegiem zawodów od strony technicznej czuwają przedstawiciele dostawcy oprogramowania.
Z uwagi na rangę zawodów i jedną z ostatnich szans na zdobycie punktów do rankingu olimpijskiego duży nacisk podczas całego turnieju kładziono na współpracę pomiędzy sędziami. Oprócz dużej koncentracji na rozstrzygnięciach akcji meczowych mocny, kluczowym aspektem była kontrola protokołu meczowego, który dla bezpieczeństwa wyniku i sprawnego przeprowadzenia zawodów prowadzony był zarówno przez sekretarzy jak i asystentów.
wicz/Paszkowski, Brożyniak/ Lech, Florczyk/Pietraszek, Gościański/Kałuża. Zwycięzcami turnieju męskiego zostali Ondrej Perusic i David Schweiner z Czech, a złote medale turnieju żeńskiego wywalczyły reprezentantki Chin Chen Xue i Xinyi Xia. Doskonała organizacja i niezapomniana atmosfera sprawiły, że Beach Pro Tour Challenge 2024 był wydarzeniem, które na długo zostanie w pamięci wszystkich uczestników. Stare Jabłonki znów stały się mekką polskiej siatkówki plażowej, a kolejne edycje turnieju zapowiadają się równie obiecująco.
PAULINA BOŚ WE WSPÓŁPRACY Z PAWŁEM KRYDĄ I PIOTREM ANDRAKĄ
Obsada pomocnicza: Piotr Kasprzyk, Zuzanna Barylak, Krzysztof Lipiński, Sebastian Brochocki, Agata Szwaba, Tomasz Wegner, Katarzyna Kozłowska, Wioleta Franczyk, Wiktor Jędrusik, Michał Brzezińśki, Paulina Polak, Damian Przyjemski, Paweł Kryda, Klaudia Drogosz, Maja Religa, Adam Drabik, Olga Ogieniewska, Marcin Skrobot, Piotr Wieczorek, Piotr Andraka, Anna Drabińska, Joanna Giertych, Dawid Suski, Paulina Wielgoszyńska.
Referee manager: Szymon Marciniak
Team VolleyStation: Daria Kruk, Dominika Adamiec, Paweł Brożyna, Jakub Sauer
16
Obsada pomocnicza turnieju Beach Pro Tour Challenge 2024 w Starych Jabłonkach (fot. Agencja KamPas Sport)