PLUG-Informator 1/2023

Page 1

PLUG informator Numer 1, luty 2023 www.plug.org.pl PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP ANDY WALGRAEF, MR LEATHER EUROPE 2023 SĄSIAD Z GÓRY SAMA MASKA PSA NIE PRZEMIENI CIEBIE W PUPPY BOOT BLACKING WARSAW FETISH MEETING WYWIAD OPOWIADANIE po raz pierwszy w numerze: Specjalnie dla was! GDZIE SIĘ BAWIĆ? DUŻO WIĘCEJ, NIŻ PASTOWANIE

CO SŁYCHAĆ W ?

Jak już zapewne część z Was wie, Stowarzyszenie Polish Leather Uniform Group szczęśliwie zakończyło procedury urzędowe i w pełni rozpoczęło oficjalną działalność. To także oznacza, że możemy przyjmować nowych członków. Więcej informacji o Stowarzyszeniu oraz informacje dla kandydatów znajdziecie na stronie www.plug.org.pl

Cześć!

Witajcie w nowym 2023 roku – z nowym numerem naszego PLUG Informatora

Ten numer będzie wyjątkowy z kilku powodów.

Po pierwsze, udało nam się przeprowadzić wywiad z Andym Walgraefem, Mister Leather Europe 2023 oraz Mister Leather Belgium 2022.

Po drugie, po raz pierwszy zdecydowaliśmy się na publikację tekstu literackiego - krótkiego opowiadania o tematyce fetyszowej. Mamy nadzieję, że się ono Wam spodoba...

Po trzecie, zmieniamy częstotliwość wydawania Informatora – odtąd będzie on pojawiał się co trzy miesiące, a nie co dwa, jak do tej pory.

Ta ostatnia zmiana spowodowana jest niewielkim odzewem ze strony społeczności na nasz apel o wsparcie przy tworzeniu pisma. Przygotowywanie wszystkich materiałów jest na tyle czasochłonne, że bez waszej pomocy niestety nie damy rady tego ciągnąć w obecnej formie. Tym bardziej, że osoby zajmujące się sprawami redakcyjnymi mają teraz dodatkowe zajęcie, związane z prowadzeniem działalności Stowarzyszenia Polish Leather Uniform Group. Zapraszamy do lektury!

Jacek

PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP

Nawiązaliśmy współpracę z Fundacją Refform, między innymi pod kątem organizacji wydarzenia Warsaw Fetish Weekend i wyborów Mr. Leatherman Poland w maju tego roku. Ruszyła też, wspomiana wcześniej, strona internetowa Stowarzyszenia i trwają prace nad aplikacją członkowską. Jak widać, dzieje się sporo rzeczy.

Mamy nadzieję, że zechcecie wstąpić do Stowarzyszenia Polish Leather Uniform Group, stając się członkami naszej skórzanej rodziny, przy okazji wspomagając działalność organizacji. Tu przypomnę, że cele statutowe PLUG realizowane są w całości ze środków ze składek i darowizn, a Zarząd Stowarzyszenia pracuje na zasadach wolontariatu.

PLUG informator
Inkluzywność
Na
2 Tolerancja
Belgium 2022 4 Boot blacking Dużo więcej, niż pastowanie 12 Warsaw Fetish Meeting Cudze chwalicie, swego nie znacie 14 Sąsiad z góry Opowiadanie fetyszowe 17 Sama maska psa nie przemieni ciebie
Rozmawiamy o tym, na czym polega bycie psiakiem? 16 www.plug.org.pl
| nr 6/2023
jest OK, ale...
szybko o różnych twarzach radykalizmu
to coś, co działa w obydwie strony Wywiad z Andym Walgraefem, Mister Leather Europe 2023 oraz Mister Leather
w puppy
2

JEST OK, ALE...

Stawianie wygórowanych wymagań granicznych jest równie szkodliwe, jak wzywanie do rezygnacji z zasad

Niestety, skłonność do stawiania absurdalnych żądań dotyka nie tylko przeciwników równouprawnienia osób LGBTQ+, ale również występuje po „naszej” stronie.

W ostatnim czasie bardzo modnym słowem stała się inkluzywność, czyli zachowywanie się w taki sposób, aby szanować i akceptować różnorodność. Niektórzy rozwijają tą definicję na otwieranie się na przedstawicieli różnych grup czy społeczności. Wydawać by się mogło, że w tej szlachetnej idei nie ma nic złego, jednak diabeł tkwi w szczegółach, jak mówi znane powiedzenie...

Oczekiwanie inkluzywności bywa bowiem również wysuwane pod adresem... społeczności fetyszowych. Przy czym niekiedy zostaje to sprowadzone do poziomu absurdu, bo trudno inaczej określić postulaty nawołujące do luzowania czy wręcz porzucenia części zasad stanowiących fundament fetyszowości!

Z przedstawicielem totalnej inkluzywności miałem okazję rozmawiać przy okazji promowania wydarzenia Warsaw Fetish Meeting - po pierwszych gratulacjach dotyczących imprezy, zaczęły padać zarzuty o brak inkluzywności. Według mojego rozmówcy, miał on polegać na wymaganiu, aby uczestnicy imprezy fetyszowej posiadali fetyszowy ubiór. Bo przecież takie obostrzenie jest

wykluczające dla części potencjalnych uczestników. Przypomniałem mojemu oponentowi, że mówimy o imprezie fetyszowej, więc chyba naturalnym jest, że dowolność stroju nie będzie mile widziana. Wspomniałem również, że jest to jedyne ograniczenie i że nie są wymagane (jak w niektórych społecznościach fetyszowych) np. ściśle określone marki. Tu padł kolejny oryginalny pomysł – otóż pojęcie fetyszu i fetyszowości ubioru powinno być poluzowane, czy wręcz kompletnie pozbawione ścisłej definicji. Mówiąc wprost, fetyszowy outfit to taki, który wywołuje poczucie fetyszowości u osoby go noszącej, co jest jedynym wymaganym warunkiem.

Na tym nasza rozmowa się skończyła, gdyż zrozumiałem, że mam przed sobą zwolennika inkluzywności totalnej, głuchego na jakiekolwiek argumenty.

Temat inkluzywności, czy też - zamkniętości i ekskluzywności środowiska fetyszowego miał jednak wrócić dwa miesiące później, przy okazji zupełnie innej rozmowy – co ciekawe, z osobą zainteresowaną fetyszami. Dyskutowaliśmy o różnych klimatach fetyszowych oraz o ogólnie nawiązywaniu kontaktu ze środowiskiem fetyszowym, aż padł dość poważny zarzut. Mój znajomy stwierdził, że jego zdanie zbyt wiele fetyszowych osób i grup tworzy wokół siebie aurę wyższości, dając

innym odczuć (świadomie lub nie), że są gorsi, że mają mniej markowe lub niemarkowe ubiory fetyszowe, itp. Takie zachowanie działa nie tylko zniechęcająco, ale finalnie uderza w samą społeczność, pozbawiając ją dopływu nowych członków.

Tu przypomniały mi się moje własne kontakty (sprzed ładnych paru lat) z przedstawicielami różnych fetyszy i, niestety, musiałem zgodzić się z opinią mojego znajomego. Część osób, z którymi próbowałem nawiązać kontakt, jasno dawała do zrozumienia, że mój „niski poziom fetyszowości” wyklucza mnie zupełnie z kręgu ich zainteresowania. „Ile masz par spodni, i jakich marek? Ile koszul? Ile kurtek? Ile par butów?”. Jeśli takie podejście miałoby być czymś powszechnym, kiepsko to świadczy o społeczności i źle wróży na przyszłość.

Obie rozmowy w pewien sposób dotyczyły tego samego zagadnienia - otwartości. I obydwie dotykały skrajności w podejściu do niej. Z jednej strony, teoretycznie bezsensowne żądanie poluzowania zasad tak dalekiego, że właściwie likwidującego te zasady. Z drugiej strony, smutna refleksja dotycząca właśnie braku otwartości, restrykcyjności i bardzo surowej oceny. I tak sobie przez moment pomyślałem, czy radykalizm mojego pierwszego rozmówcy nie był pokłosiem wcześniejszych złych doświadczeń?

Polska społeczność fetyszowa znajduje się w trudnej sytuacji, funkcjonując w kraju, który generalnie jest negatywnie nastawiony wobec społeczności LGBTQ+. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebujemy, są dodatkowi przeciwnicy czy nawet krytycy, z własnego podwórka. Być może więc warto się zastanowić, jak – zachowując fetyszową tożsamość – jednocześnie pozostać otwartym na osoby chcące dołączyć do społeczności?

INKLUZYWNOŚĆ
 www.bearsofpoland.pl/bearsawa-2023
4 Andy Walgraef Mister Leather Europe 2023 & Mister Leather Belgium 2022

TOLERANCJA TO COŚ, CO DZIAŁA W OBYDWIE STRONY

Witaj, Andy. Bardzo dziękuję, że zechciałeś poświęcić swój czas na udzielenie nam krótkiego wywiadu. Zacznę jednak od spóźnionych, ale szczerych gratulacji z wygranej w wyborach Mister Leather Europe.

Głosami społeczności skórzanej zostałeś wybrany Mister Leather Belgium 2022 oraz Mister Leather Europe 2023. Czy startując w wyborach krajowych zakładałeś również zwycięstwo w wyborach europejskich, czy też nie wybiegałeś tak daleko w przyszłość?

Chcąc odpowiedzieć na to pytanie, musiałbym cofnąć się do okresu przed wyborami Mister Leather Belgium – wtedy bowiem postanowiłem wziąć udział w wyborach Mister Fetish Boots w Antwerpii. Jednak nadeszła pandemia Covid, imprezę przesunięto kilka razy...

W pewnym momencie moi znajomi zaczęli wypytywać, czemu nie chcę kandydować na Mister Leather Belgium – gdyż ich zdaniem, jako osoba interesująca się fetyszami, jestem przede wszystkim „skórzakiem”. Zacząłem się zastanawiać nad kandydowaniem, jednak – szczerze mówiąc – na początku miałem wątpliwości, że jestem za stary na taki tytuł i że nie prezentuję się wystarczająco dobrze. Mimo to podjąłem wyzwanie i wygrałem.

Nie zakładałem, że wygram w wyborach europejskich – wciąż targały mną te same wątpliwości, co przy zgłaszaniu się do wyborów belgijskich. Jednak los sprzyja tym, którzy próbują. Chyba najważniejszą rzeczą, jakiej się nauczyłem dzięki tej przygodzie, jest to, że wiek i wygląd nie mają znaczenia, o ile jesteś szczery w swoich wypo-

wiedziach i swoim działaniem potwierdzasz, że chcesz zrobić coś dla naszej fetyszowej społeczności.

Kandydaci do tytułu Mistera decydują się na udział w wyborach z wielu powodów. Jedni chcą zweryfikować swoją popularność, inni po prostu szukają zabawy, a jeszcze inni wierzą, że wygrana pozwoli im efektywniej pracować na rzecz społeczności. Co sprawiło, że zdecydowałeś się walczyć o tytuł Mr. Leather Belgium?

Podejmując decyzję, oparłem się na kilku aspektach. Najważniejszym była możliwość łączenia różnych subkultur w ramach społeczności fetyszowej, zadbanie o to, aby nikt nie był pomijany lub wykluczany na podstawie różnych czynników – płci, z którą się identyfikujesz, mniej popularnego fetyszu, specyficznych preferencji seksualnych… Niestety wciąż wiele osób ma poczucie, że nie pasują do naszej społeczności lub nie ma w niej dla nich miejsca. Uważam, że jeśli oczekujemy akceptacji jako takiej, powinniśmy zacząć od zaakceptowania wszystkich osób, które chcą być częścią naszej społeczności.

Czy możesz opowiedzieć nam o społeczności skórzanej w Belgii? Czy jest to jakaś zorganizowana, scentralizowana grupa, czy raczej społeczności lokalne, mniej lub bardziej ze sobą współpracujące?

Mamy dość prostą sytuację. Belgia to bardzo mały kraj, za to powszechnie znany jako miejsce przyjazne fetyszystom. Tu należą się ogromne podziękowania dla Jeroena Van Lievenooghe’a,

Zacząłem się zastanawiać nad kandydowaniem, jednak – szczerze mówiąc – na początku miałem wątpliwości, że jestem za stary na taki tytuł i że nie prezentuję się wystarczająco dobrze...

który stworzył Darklands, największą halową imprezę fetyszową w Europie (i śmiem twierdzić, że na całym świecie).

Funkcjonuje u nas wiele różnych społeczności oraz klubów, więc prawie każdy fetyszysta znajdzie grupę podobnych mu osób, jak i przyjazne miejsce. Cieszy mnie tak duża liczba fetyszowych przestrzeni i sposób ich zorganizowania. Jedyną rzeczą, nad którą musimy popracować – i to także jeden z moich celów – jest ich lepsze połączenie ze sobą. Bo jeśli np. jestem fanem skór oraz jakiegoś innego fetyszu, muszę dzielić swój czas pomiędzy dwa różne kluby.

Na szczęście mamy co roku wspomniany już Darklands, podczas którego wszyscy jednoczymy się na tydzień. Mamy też kultowy, znany w całej Europie, Fetish Bar The Boots, który chętnie gości przedstawicieli wszystkich fetyszy.

Jaki stosunek mają Belgowie do społeczności skórzanej i ogólnie do społeczności fetyszowej?

Trudno odpowiedzieć na to pytanie… Jedną z moich fetyszowych zasad jest „zawsze ubieraj się odpowiednio do miejsca i okazji”. Rozumiem to tak - jeśli chcesz publicznie prezentować swój fetysz, uszanuj również uczucia innych ludzi. Nie pokazuj im ostentacyjnie swojej nagości, nie przekraczaj ich granic. Gdy pójdę do zatłoczonego centrum handlowego w samych kąpielówkach, cóż, ludzie będą dziwnie na mnie patrzeć. Ten sam efekt uzyskam ubierając jakiś ekstremalnie fetyszowy strój. Szacunek oraz tolerancja to coś, co działa w obydwie strony.

Idąc do wspomnianego już centrum handlowego, mogę założyć skórzane spodnie, buty, zwykłą koszulę, skórzaną kamizelkę i motocyklową kurtkę i nikt nie zwróci na mnie uwagi. Żyję moim fetyszowym życiem już naprawdę

5
PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP
Uważam, że jeśli oczekujemy akceptacji jako takiej, powinniśmy zacząć od zaakceptowania wszystkich osób, które chcą być częścią naszej społeczności.

Chociaż Belgia jest krajem skomplikowanym politycznie, wierzę, że w kwestii praw człowieka zawsze kierujemy się zdrowym rozsądkiem. Nawet nasza najbardziej prawicowa partia polityczna może przecież mieć wśród swoich członków osoby LGBTQIA+

wiele lat i wciąż czekam na pierwszą złą reakcję.

Moje otoczenie, znajomi, rodzina, koledzy, sąsiedzi, moje dzieci – wszyscy wiedzą, że jestem fetyszystą i nie mają z tym problemu. Skoro tak to działa w moim przypadku, podobnie chyba jest w całej Belgii. Jak już powiedziałem, po prostu ubierz się stosownie do okazji, bo szacunek wobec ciebie zaczyna się od twojego szacunku wobec innych.

Belgia była drugim krajem na świecie, który zalegalizował małżeństwa osób tej samej płci. Było to w 2003 roku. Trzy lata później pary jednopłciowe uzyskały prawo do adopcji dzieci. Czy wiecie jak wyglądała walka o te prawa? Długo trwało ich zdobycie?

Jak wspomniałeś, jesteśmy jednym z pierwszych krajów, które zalegalizowały małżeństwa osób tej samej płci i prawo do adopcji dla par tej samej płci. Jednak, o ile dobrze pamiętam i jeśli spojrzymy dzisiaj na to, co nadal dzieje się w innych krajach, nie wydaje mi się, aby użycie określenia „walka” było tu właściwe.

Chociaż Belgia jest krajem skomplikowanym politycznie, wierzę, że w kwestii praw człowieka zawsze kierujemy się zdrowym rozsądkiem. Podobnie, jak w innych krajach, mamy swoje lewicowe i prawicowe ugrupowania polityczne - ale nawet nasza najbardziej prawicowa partia polityczna może mieć wśród swoich członków osoby LGBTQIA+. Porównując to, co się dzieje w innych krajach z tym, jak to wygląda w Belgii, na pewno nie możemy narzekać. Zawsze powinniśmy próbować coś poprawić, ale jeśli coś jest dobre, powinniśmy potrafić wprost to przyznać.

Na koniec chciałbym jeszcze dodać coś od siebie. Jako Mister Leather Europe chciałbym zawsze zachować neutralność pod względem politycznym, ponieważ chcę być osobą, która wita wszystkich bez względu na ich poglądy polityczne. Tak długo, jak możemy prowadzić normalną, rzeczową rozmowę i szanujemy swoje wizje, nie widzę powodu, aby zachowywać się inaczej.

W naszym kraju osoby nieheteronormatywne nie mają żadnych praw. Społeczność LGBT jest również nieustannie atakowana przez polityków (głównie prawicowych) oraz Kościół katolicki. Oskarża się nas o domaganie się „przywilejów” i „afiszowanie

się z naszą seksualnością” w miejscach publicznych. Czy twoim zdaniem otwartość i obecność osób LGBT w przestrzeni publicznej pomaga walczyć z uprzedzeniami, czy raczej wzmaga wrogość?

To dla mnie trudny temat. Jak zauważyłeś, jestem przyzwyczajony do spokojnego życia osoby LGBT, w tym pielęgnowania mojego fetyszu. Nie mogę sobie wyobrazić, jak to musi być musieć ukrywać to, kim się jest, i nie móc wyrazić siebie.

Mój pomysł jest taki, że pokazywanie i wyjaśnianie światu, że nie różnimy się aż tak bardzo, jest wciąż najlepszym sposobem radzenia sobie z tym. Zawsze wszystkim tłumaczę, że „Tak, żyję z innym mężczyzną. Ale wiecie co, my też musimy chodzić do pracy, sprzątać, prać, gotować, naprawiać rzeczy w domu, płacić rachunki, podatki. Więc nie różnimy się tak bardzo. Jesteśmy tylko jednym z elementów ogromnej układanki, jaką jest ludzkość. Bez nas nie da się ułożyć układanki.”.

Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że życie w Belgii jest łatwiejsze i zdaje sobie sprawę, jakie mam szczęście, że mieszkam w kraju, który aprobuje mój sposób życia. To wszystko sprawia, że zwyczajnie nie potrafiłbym odpowiedzieć na to pytanie. Ale jedno jest pewne. Życie z osobą, którą kochasz, bez względu na płeć, orientację seksualną lub cokolwiek innego, jest zawsze warte walki. Jeśli nawet nie skorzysta z tego obecne pokolenie, powinniśmy mieć nadzieję na to, że skorzystają z tego nasi następcy.

Jak postrzegasz społeczną rolę Mister Leather? Czy jego działania powinny koncentrować się na członkach społeczności skórzanej, czy też powinny wpływać na całą społeczność LGBT? A może całe społeczeństwo?

Mister Leather, czy też dowolny inny posiadacz jakiegokolwiek tytułu (również spoza społeczności LGBTQIA+) jest wybierany przede wszystkim do reprezentowania swojej społeczności. A więc skórzany Mister powinien

reprezentować społeczność skórzaną w możliwie najszerszy sposób, zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz.

Czy spotkałeś się ze stwierdzeniem, że fetysz skóry stał się domeną ludzi dojrzałych, często po 40. roku życia, podczas gdy osoby młodsze wybierają inne fetysze, jak np. guma? Co o tym myślisz?

Nie sądzę, aby tak się działo w rzeczywistości. W społeczności skórzanej w całej Europie widzę facetów w każdym wieku. Jedyna różnica w stosunku do dawnych czasów polega na tym, że mamy o wiele więcej fetyszy do wyboru. Bądźmy też szczerzy, fetysz skórzany jest jednym z najdroższych fetyszy na początek. Dla młodych osób, mających mniej pieniędzy, łatwiejsze jest rozpoczęcie przygody z fetyszem na poziomie przyjaznym dla ich portfela i późniejsze przechodzenie na inne fetysze, gdy mają taką możliwość. Zasad ekonomii nie da się oszukać. Każdy wybiera swój fetysz w ramach możliwości.

Kolejna stereotypowa opinia łączy fetysz skórzany bezpośrednio z seksem, zwłaszcza BDSM. Prowadzi to do traktowania fetyszu skórzanego jako czegoś złego. Lubisz skórę, więc zdecydowanie jesteś zboczeńcem. Spotkałeś się z takimi tezami? Jak walczyć z takim upraszczaniem rzeczywistości?

Oczywiście natykam się na takie stereotypowe stwierdzenia, nawet bardzo regularnie. Cóż, dla mnie osobiście mój fetysz ogranicza się do „fetyszu odzieżowego”. Mam trochę dominującą naturę, ale absolutnie nie przepadam za BDSM. Próbowałem tego, na tej samej zasadzie, jak zawsze próbuje się wielu rzeczy i sprawdza swoje upodobania, ale to nie dla mnie.

Przez to, że moja dominująca natura jest zauważalna, ludzie automatycznie próbują szufladkować mnie jako mastera BDSM (choć nim nie jestem). Bardzo często muszę to wyjaśniać i robię to w bardzo prosty sposób. Po prostu, za każdym razem wyjaśniam, że moje fetysze to fetysze związane z samym ubiorem, i to nie oznacza, że zawsze chcę uprawiać seks, gdy tylko założę fetyszowy ubiór. Oczywiście, z odpowiednią osobą może być zabawnie. Ale to nie jest coś, co dzieje się automatycznie.

Szczerze mówiąc, niektóre z moich skórzanych strojów zupełnie nie nadają się do tego, aby uprawiać w nich seks! Często więc kończę swoje wyjaśnie-

Tak, żyję z innym mężczyzną. Ale wiecie co, my też musimy chodzić do pracy, sprzątać, prać, gotować, naprawiać rzeczy w domu, płacić rachunki, podatki. Więc nie różnimy się tak bardzo...

PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP 6 

Twój fetysz jest twoim fetyszem. Ciesz się nim tak, jak lubisz i nie stosuj się do nieistniejących lub wymyślonych przez kogoś zasad!

7

nie stwierdzeniem: „Wszyscy uprawiają seks (przynajmniej mam taką nadzieję, bo to fajna zabawa), nawet rośliny uprawiają seks. Dzięki temu istniejemy jako ludzkość. Ale nie każdy ma fetysz. Więc obie rzeczy nie zawsze są połączone.”. Skóra jest postrzegana na całym świecie jako produkt luksusowy. Chcemy skórzanych foteli w naszym samochodzie, skórzanej kanapy w naszym domu, lubimy skórzane buty, portfele i inne luksusowe detale ze skóry. Każda kobieta szaleje za ładną skórzaną torebką, a każdy mężczyzna akceptuje skórzane wykończenie swojego samochodu. Ale kiedy tylko założę skórzane spodnie, od razu mam być uzależnionym od seksu masterem BDSM, który może uprawiać seks tylko w tych spodniach?! Cóż, tak myślący ludzie powinni zacząć zastanowić się nad tym, kto właściwie ma brudne myśli…

Jeśli nie masz nic przeciwko, chciałbym teraz przejść do bardziej osobistych pytań... Czym zajmujesz się na co dzień - oczywiście poza byciem Mister Leather Europe?

Pracuję na pół etatu w Banku Belgijskim jako planista ds. finansów i sukcesji. W tej pracy pomagam moim klientom zaplanować finanse na każdy etap ich życia. Nawiązują ze mną kontakt, kiedy zaczynają pracować, a kończą ze mną (a raczej z moim następcą), kiedy przechodzą na emeryturę.

Pracuję również w najbardziej kultowym barze fetyszowym w Europie, The Boots w Antwerpii. Pracuję w recepcji, więc kiedy wejdziesz do baru, będę pierwszą osobą, którą zobaczysz. Udzielam informacji o barze, dress code’ie i innych ogólnych informacji. Podczas twojego pobytu zadbam o twoje rzeczy i pożegnam cię przy wyjściu. A jeśli będziesz miał jakiekolwiek problemy lub trudności podczas pobytu w The Boots, będę osobą, do której możesz się udać. To bardzo ekscytujące zajęcie i daje mi dużo satysfakcji, choć jako Mister Leather pracuję tam tylko 3 dni w miesiącu, głównie w weekendy.

Jakiś czas temu założyłem własną małą firmę zajmującą się konserwacją i naprawą sprzętu fetyszowego. Nazywa się Lederkliniek (Skórzany szpital). Zaczęło się od skór, ale w międzyczasie również fani gumy znaleźli drogę do mnie. Zainteresowałem się tym, ponieważ po tylu latach na scenie fetyszystycznej ciągle napotykałem ten sam problem - jak czyścić i konserwować mój sprzęt oraz jak radzić sobie z drobnymi uszkodzeniami.

Zdajesz sobie sprawę z tego, że większość ludzi nigdy nie czyści swoich skór?! Szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę to, co czasami z nią robią, ona naprawdę wymaga od czasu do czasu czyszczenia. A ponieważ robiłem to dla siebie, a potem dla przyjaciół, w pewnym momencie postanowiłem robić to zarobkowo. Wyjaśnijmy też jedną rzecz. Nie robię ubrań. A więc konserwacja i naprawa, tak, szycie kompletnego stroju, nie.

Pamiętasz kiedy i jak zaczęła się Twoja przygoda ze skórzanym fetyszem? Co sprawiło, że pomyślałeś: „Odzież skórzana jest świetna, muszę ją mieć”!

Dorastałem na farmie, mój tata był farmerem - nadal uwielbiam kowbojskie stroje. W pewnym momencie odkryłem, że skóra daje mi wyjątkowe doznania. Nie pamiętam, ile miałem wtedy lat, ale było to bardzo wcześnie. Konie oraz siodła stanowiły naturalny element mojego życia. Później dowiedziałem się, że nazywa się to „fetyszem”.

Wszyscy uprawiają seks (przynajmniej mam taką nadzieję, bo to fajna zabawa), nawet rośliny uprawiają seks. Dzięki temu istniejemy jako ludzkość. Ale nie każdy ma fetysz. Więc obie rzeczy nie zawsze są połączone

8
PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP
Życie z osobą, którą kochasz, bez względu na płeć, orientację seksualną lub cokolwiek innego, jest zawsze warte walki.

Pamiętasz swoje pierwsze skórzane zakupy? A Twój pierwszy występ w skórze dla szerszego grona osób?

Tu pewnie cię zaskoczę, gdyż moim pierwszym kawałkiem skóry było moje… siodło. Wydaje mi się, że moje pierwsze czarne skórzane spodnie założyłem w wieku 14-15 lat. Rodzice mi je kupili, a ja po prostu zacząłem je nosić, bo mi się podobały. To wszystko działo się więc jakoś bardzo naturalnie. Dużo później zdałem sobie sprawę, że niektórym osobom wydawało się to dziwne, ale dla mnie to nigdy nie był problem.

Czy pamiętasz jakąś zabawną lub dziwną sytuację, której doświadczyłeś, gdy byłeś w pełnym skórzanym stroju? Coś, co dziś wspominasz ze śmiechem czy ze strachem?

Większość zabawnych sytuacji związanych ze skórą miała miejsce w dark roomach, a wiesz, że co dzieje się w mroku, pozostaje w mroku… Ale chyba najzabawniejsze było pójście do IKEA bez żadnych konkretnych planów,

ubranie trochę za dużej skóry i kupienie nowych mebli. Kiedy czekasz w kolejce po zamówienie, jesteś ubrany kompletnie nieodpowiednio do sytuacji, a potem dostrzegasz dziwne spojrzenia i kiedy zaczynasz podnosić pudła, a twój strój wyraźnie nie pozwala ci się poruszać tak, jak chcesz... Wtedy poczułem się trochę śmiesznie i to był jeden z niewielu momentów, w których żałowałem, że założyłem skórę.

O ile mi wiadomo, niektóre społeczności mają bardzo surowe zasady dotyczące ubioru. Jesteś zwolennikiem klasycznego skórzanego stylu BLUF, czy też wychodzisz z założenia, że skóra ma przede wszystkim sprawiać przyjemność, więc swoboda stylizacji nie jest niczym złym?

Uwielbiam styl BLUF, lub - jak lubię go nazywać - The Tom Of Finland Look. Ale po tych wszystkich latach robi się trochę nudno, gdy idzie się na na imprezę i widzi, że wszyscy mają na sobie prawie dokładnie ten sam strój. Tak więc, chociaż uwielbiam klasyczną

czarną skórę, rzadko mnie w niej zobaczysz. Mam dużo kolorowych skórzanych ubrań i wciąż próbuję nowych kombinacji. Moim zdaniem, to ewolucja. Nie mamy takich samych wnętrz, jak 50 lat temu, nie jeździmy samochodami w stylu lat 70., nie nosimy ubrań z tamtych lat. Więc, po co w życiu fetyszowym nosić ten sam strój? A zresztą, kto wymyślił te niepisane zasady?

Dla mnie dodanie kilku kolorów pomoże światu zobaczyć, że jesteśmy normalnymi osobami, które noszą skórę. Kiedy mam na sobie skórzany strój, taki jak strój codzienny, mój skórzany garnitur i krawat lub jakąkolwiek nowoczesną kombinację, zawsze spotykam się z bardzo pozytywnymi reakcjami ludzi. Myślę, że dodanie trochę koloru i swobodnego stylu sprawia, że skórzany fetysz staje się łatwiejszy do zaakceptowania przez otoczenie.

Czy skóra to twój jedyny fetysz, czy też interesują cię inne rzeczy?

Ponieważ mój fetysz skórzany jest dla mnie „fetyszem odzieżowym”, odkryłem również, że odczuwam pewną ekscytację, gdy zobaczę mężczyznę w garniturze i krawacie. Mam tu na myśli stary brytyjski styl z klasą. Teraz nie jest to już tak często spotykane, ale lata temu, kiedy zacząłem pracować w banku, właśnie odkryłem ten dodatkowy fetysz.

PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP 
Uwielbiam styl BLUF, lub - jak lubię go nazywaćThe Tom Of Finland Look. Ale po tych wszystkich latach robi się trochę nudno, gdy idzie się na na imprezę i widzi, że wszyscy mają na sobie prawie dokładnie ten sam strój...

W miarę upływu czasu bankierzy po prostu przestali nosić kompletne 3-częściowe garnitury i krawaty, ale dobre jest to, że bardzo łatwo jest łączyć skórę z garniturem i krawatem. Więc kiedy zobaczysz mnie w skórach połączonych ze zwykłą koszulą, nie myśl, że to przypadek. Staram się pielęgnować mój fetysz na najwyższym możliwym w danej sytuacji poziomie. Ale spotykam się również z osobami, które tego nie rozumieją. Głównym celem fetyszu jest uszczęśliwienie cię, stworzenie lepszej osoby w codziennym życiu. Więc twój fetysz jest twoim fetyszem. Ciesz się nim tak, jak lubisz i nie stosuj się do nieistniejących lub wymyślonych przez kogoś zasad. Noszenie fetyszu to przede wszystkim zadowolenie samego siebie, a jeśli inna osoba może czerpać z tego satysfakcję, to jest to dodatkowy plus. Ale jeśli chodzi o mój fetysz, jestem egoistą. Noszę go tylko wtedy, gdy sprawia mi to przyjemność.

Twój mąż, Dirk, również jest członkiem społeczności skórzanej. Jaki jest Wasz związek w kontekście skórzanego fetyszu - czy któraś z Was wyraźnie dominuje, jeśli chodzi o dobry wygląd? Pytam o to, ponieważ wśród moich znajomych skórzanych par zdarza się, że jedna osoba pełni rolę stylisty i cenzora.

Tak, jestem tym szczęściarzem, który ma męża z tym samym fetyszem, albo prawie tym samym. Ponieważ w naszym fetyszu jesteśmy przeciwieństwami. Kiedy dla mnie fetysz skórzany dotyczy właściwej kombinacji i uczucia, jakie mi to daje, dla Dirka jest to bardziej kwestia seksualna. Wiem, że nic nie może go bardziej podniecić, niż w pełni ubrany skórzany facet.

Dirk zawsze będzie mnie pytał, w czym lubię go widzieć ubranym. Naprawdę chce mnie zadowolić, nosząc kombinacje, które najbardziej lubię. Dla niego wystarczy nosić skórę, móc powąchać ją i poczuć na skórze. Kolor lub styl są mniej ważne. Więc tak, jeśli chodzi o twoje pytanie, to chyba czyni mnie stylistą i cenzorem.

Co ciekawe, choć nosimy prawie ten sam rozmiar, każdy ma swoją własną skórę. Rzadko zdarza się, że wymieniamy rzeczy, dzieje się tak głównie podczas podróży i jest to wyłącznie kwestia wagi zabieranego na wyjazd bagażu. I jeszcze odnośnie mojego fetyszu garniturów i krawatów - to jest coś, czym się nie dzielimy.

Po kilku latach przerwy, od stycznia 2023 r. nowe oficjalne stowarzyszenie skórzane (Polish Leather Uniform Group) ponownie zacznie działać w Polsce. Czy masz jakieś rady lub wskazówki dla naszej społeczności i jej działaczy?

Wszystko, co może pomóc w pokazywaniu światu fetyszystów jako „normalnych” ludzi, tyle że z określonym fetyszem, jest dobrą inicjatywą. Tylko pokazując, kim i jacy jesteśmy, osiągniemy akceptację.

Pamiętajcie tylko o jednym: nie każdy człowiek ma ochotę zderzać się z czyjąś seksualnością, dodatkowo stojącą za fetyszem, nawet jeśli dotrze ona do niego w postaci opisu lub opowieści. Powinniśmy przestać karmić opinię publiczną szczegółami naszych zachowań seksualnych, a zacząć koncentrować się na tym, kim jesteśmy jako osoby, jaki jest nasz wkład w społeczeństwo i jak życie zgodnie z naszymi pragnieniami uczyni nas lepszymi jako osoby. Pokażmy, że doskonale potrafimy odgrywać naszą rolę w społeczeństwie. Moim zdaniem to będzie silniej oddziaływać, niż krzywdzące stereotypowe opinie, jakie świat ma o nas.

W ten sposób dotarliśmy do końca naszej rozmowy. Dziękuję Ci bardzo za Twój czas. Mam nadzieję, że zobaczymy się kiedyś na żywo!

PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP

BOOT BLACKING

DUŻO WIĘCEJ, NIŻ PASTOWANIE

Pod określeniem boot blacking kryje się dużo więcej, niż standardowe dbanie o wygląd skórzanego obuwia.

ODROBINA HISTORII

Zastanawialiście się, skąd właściwie wzięło się określenie boot blacking?

Cofnijmy się do lat 30. XIX wieku, do Paryża – rozrastającej się metropolii, której ulicami... spływały nieczystości. Część mieszkańców taki stan rzeczy wykorzystywała zarobkowo, wynajmując za opłatą przenośne drewniane pomosty, pozwalające pokonać nieczystości znajdujące się na ulicy. Przy okazji oferowano usługę czyszczenia obuwia (decrotteurs) tych nieszczęśników, którzy mieli pecha i w coś jednak wdepnęli. W miarę rozwoju kanalizacji, usługa ewoluowała w stronę zwykłego czyszczenia i woskowania obuwia.

W wielkiej Brytanii modę na czyste i błyszczące obuwie zapoczątkował Beau Brummel, ikoniczny arbiter mody męskiej XIX-wiecznej Anglii. Ulice Londynu w tamtych czasach również były pełne brudu oraz błota, więc tylko kwestią czasu było pojawienie się pucybutów (zwykle zajęciem tym parali się młodzi chłopcy, ale nie tylko). Dopiero w drugiej połowie XX wieku pucybuci stali się mniej widoczni na ulicach wielkich miast Anglii.

W Ameryce miejscem pracy pucybutów stały się salony fryzjerskie, a także hotele i kasyna. Zawód ten pojawił się wraz z emigrantami z Europy, głównie z Francji – wielu z przybywających do USA dostrzegło w czyszczeniu obuwia możliwość dosyć łatwego zarobku.

Wróćmy jednak do nazwy boot blacking. Kolor czarny był najczęstszym spotykanym kolorem obuwia, a więc podczas zabiegów pielęgnacyjnych, butom przywracano czerń i połysk. Stąd właśnie wzięło się określenie boot blacking – mimo, iż na przestrzeni lat zaczęto nosić skórzane obuwie w innych kolorach, pojęcie boot blacking pozostało w użyciu.

Rzecz jasna, naturalnymi odbiorcami usług boot blackingu stali się członkowie społeczności skórzanej. Tutaj dodatkowo pielęgnacja i dbanie przez sługę o obuwie swojego mastera trafiły do kanonu praktyk BDSM.

Właściwa pielęgnacja skórzanego obuwia wymaga zarówno odpowiednich preparatów, jak i narzędzi. Jeśli do tej pory uważałeś, że pasta do butów i szczotka w zupełności wystarczą, pora zrewidować swoje poglądy i wejść na wyższy poziom wtajemniczenia.

TO, CO NIEZBĘDNE

Narzędzia

Boot blacking wymaga zaangażowania oraz wysiłku. Tu nie ma miejsca na drogę na skróty i używanie magicznych akcesoriów gwarantujących efekt bez wysiłku. Pamiętaj też, aby od razu nie wydawać fortuny na sprzęt najwyższej klasy.

z Szczotki z włosia końskiego to absolutna podstawa! Obowiązuje zasada, że do każdego koloru obuwia powinno używać się osobnej szczotki. Jeśli masz tylko czarne buty, to masz ułatwione zadanie.

z Mała szczoteczka z drewnianą rączką do czyszczenia obuwia.

z Bawełniane ściereczki do polerowania obuwia. W tej roli sprawdzi się także pocięty na kawałki bawełniany t-shirt.

z Nylonowe pończochy. Serio. Nadają niesamowity połysk, są tanie i łatwo je kupić.

z Plastykowy pojemnik na wodę z rozpylaczem.

z Chusteczki nawilżane – do oczysz-

czenia twoich rąk, zwłaszcza gdy nakładasz preparaty na buty palcami.

z Szczoteczka do zębów – warto mieć kilka sztuk, przydadzą się do czyszczenia trudno dostępnych szczelin, np. przy podeszwach. Tu też używaj ich osobno, zgodnie z kolorem obuwia.

z Ręczniki (kilka sztuk) – do wycierania i suszenia obuwia, ale również wcierania mydła czy środka czyszczącego.

z Zapalniczka – przyda się, gdy będziesz chciał pozbyć się luźnych nitek ze szwów.

Preparat czyszczący

z Mydło do siodeł to coś, po co sięga większość osób zajmujących się boot blackingiem. Zwróć uwagę na to, że część z tych mydeł może być zbyt silna do delikatnych rzeczy ze skóry (buty to jednak nie siodło). Najlepsze dla nas będą mydła siodłowe glicerynowe – unikaj za to tych z woskami i olejem!

Pasta

z Pasta ma za zadanie zabezpieczyć powierzchnię butów, nadać skórze wodoodporność i przedłużyć żywotność obuwia. No i oczywiście, nadaje połysk obuwiu. Kupując pastę, warto wybierać produkty uznanych marek.

12

Mała szczoteczka z włosia Przydatna do dokładnego rozprowadzenia mydła podczas czyszczenia butów

Odżywka do skóry

z Skórę należy nawilżać i odżywiać, bez tego robi się twarda, sztywna oraz bardziej podatna na wszelkiego rodzaju uszkodzenia. Większość osób zapomina o stosowaniu odżywki, wychodząc z założenia, że sama pasta wystarczy. To błąd.

PRZYSTĘPUJEMY DO PRACY

Pierwszym krokiem jest przygotowanie butów do całego procesu boot blackingu, a także sprawdzenie ich stanu. Przede wszystkim, dokładnie obejrzyj buty i dotykiem zbadaj ich kondycję. Poznaj je. Rozsznuruj je lub rozepnij. Poszukaj ewentualnych uszkodzeń, jeśli zajmujesz się czyimiś butami, poinformuj właściciela o znalezionych proble

mach. Zastanów się (lub dopytaj), jaki zakres prac z butami ma być wykonany.

Kolejny etap to dokładne wyczyszczenie obuwia. Najpierw – na sucho. Oczyść z butów kurz suchą szmatką, również z bardziej niedostępnych miejsc, np. z okolic języka, oczek i sprzączek. Następnie nałóż na skórę mydło (niewielką ilość) i dokładnie rozprowadź je przy pomocy niewielkiej szczotki z końskiego włosia, przy okazji wytworzysz trochę piany. Aby dostać się do trudno dostępnych miejsc, użyj szczoteczki do zębów.

Weź „brudny” ręcznik i wytrzyj mydło z obuwia. Potem spryskaj buty niewielką ilością wody i ponownie wytrzyj, używając drugiego ręcznika. Ponownie delikatnie spryskaj buty, i finalnie je wytrzyj, korzystając z trzeciego ręcznika. Upewnij się, że buty są suche, zwłaszcza w zakamarkach w pobliżu

Pora na pastowanie. I tu ważna uwaga – niektórych rodzajów skóry (np. nubuku) absolutnie nie należy pastować. Jeśli powierzchnia buta jest wyraźnie szorstka, chropowata, pastowanie wyrządzi więcej szkody, niż pożytku. W takim przypadku należy zastosować odpowiedni specjalistyczny preparat.

Dobierz kolor pasty do koloru obuwia i nanieś cienką warstwę pasty na skórę. Wykorzystaj do tego bawełniane szmatki lub... własne palce (w tym drugim przypadku, użyj ochronnych rękawiczek). Pamiętaj, mniej znaczy lepiej! Unikaj pozostawiania grudek pasty. Preparat nanoś okrągłymi ruchami, na niewielką powierzchnię, po czym przesuwaj się dalej. Upewnij się, że naniosłeś pastę na całą powierzchnię butów – może to być trudne, bo pasta będzie

Wstępne polerowanie to kolejny krok. Najszybsza metoda polega na użyciu szczotki z końskiego włosia i wykonywaniu szybkich, ale dość delikatnych pociągnięć. Oczywiście pamiętaj o tym, aby nie pomieszać szczotek używanych z różnymi kolorami skóry i pasty! Wypo-

Duża szczotka z włosia Używamy jej do polerowania obuwia (a nie do nanoszenia pasty, jak to robi wiele osób)

leruj dokładnie całą powierzchnię buta, a następnie... powtórz procedurę polerowania.

Polerowanie na wysoki połysk jest bardziej skomplikowaną czynnością. Po równomiernym naniesieniu pasty, bardzo delikatnie spryskaj powierzchnię buta odrobiną wody. Następnie przy pomocy bawełnianej szmatki, energicznymi ruchami pocieraj skórę. Pamiętaj, że to bardzo powolny proces! Aby uzyskać jeszcze lepszy połysk, wykorzystaj nylonową pończochę – tu także wykonuj szybkie, okrężne ruchy.

BOOT BLACKING JAKO ELEMENT FETYSZOWY

Czyszczenie i pielęgnacja obuwia może być zarówno przykrym obowiązkiem, świadczoną odpłatnie usługą, jak i zajęciem hobbystycznym. Ale boot blacking jako pewnego rodzaju rytuał, niesie też duży ładunek fetyszowy! Dbanie o buty (i nie tylko o buty, ale również o inne skórzane elementy garderoby) jest elementem relacji master – slave. Tym bardziej, gdy podczas polerowania, zamiast wody, wykorzystywana jest ślina wykonującego usługę, a on sam ubrany jest w sposób podkreślający swoją podrzędność i uległość.

JAKA PASTA?

Najtańsza pasta do butów kosztuje zaledwie kilka złotych. Czy przy jej pomocy zadbacie o buty? Oczy wiście, że tak. Tym nie mniej znawcy tematu polecą wam użycie preparatów z wyższej półki. Niezłymi opiniami cie szą się pasty Dasco, za które zapłacicie około 15 złotych. Bardziej topową marką jest Saphir, w tym przypadku za pudełko pasty zapłacicie około 30 złotych.

13

WARSAW FETISH MEETING

Wpaździerniku 2022 roku dość niespodziewanie zadebiutowała nowa multifetyszowa impreza - Warsaw Fetish Meeting (WFM), a warszawski klub Instytut.Bar stał się kolejnym wartym odwiedzenia fetyszowym miejscem na mapie Polski.

Organizatorzy WFM postanowili nawiązać do innej cyklicznej imprezy, jaka odbywała się w stolicy - U-boota. Z różnych względów powrót do dawnej formuły był niemożliwy, na szczęście pojawiła się możliwość organizowania regularnej multifetyszowej imprezy w nowym miejscu i na nowych zasadach. W ten sposób narodził się Warsaw Fetish Meeting.

Warsaw Fetish Meeting to impreza typu full fetish gear party – wstęp na nią mają wyłącznie osoby ubrane fetyszowo, przy czym organizatorzy dość wyraźnie akcentują w regulaminie imprezy (dostępnym na stronie www. wfm.social), jak należy rozumieć pojęcie fetyszowości. Narzucenie określonego dress code’u może wydawać

Podziwiając berlińską scenę fetyszową łatwo ulec złudzeniu, że Polska to fetyszowa pustynia. Nic bardziej błędnego!

się radykalnym posunięciem, jednak pozwala uniknąć przypadkowych gości na imprezie, bardziej zainteresowanych oglądaniem innych, niż samodzielną eksploracją klimatów fetyszowych. Postulujących o inkluzywność musi zadowolić fakt, że organizatorzy kładą nacisk na walory fetyszowe, a nie tzw. jedyne słuszne marki. Jeśli więc jesteś fanem fetyszu, na pewno znajdziesz w swojej szafie coś, w czym bez problemu wejdziesz na imprezę.

Co przygotowano dla uczestników Warsaw Fetish Meeting? Przede wszystkim, całkiem sporą powierzchnię z drink barem, sprzyjającą nawiązywaniu kontaktów czy prowadzeniu rozmów. Dla spragnionych bardziej konkretnych zabaw, klub Instytut.Bar oferuje rozległe dark roomy. Nie zabrakło także wydzielonej palarni oraz – co dla fanów fetyszu istotne – dużej, wygodnej szatni z elektronicznie zamykanymi szafkami. Jest więc gdzie się nie tylko zabawić, ale i do tej zabawy przebrać.

Klub Instytut.Bar położony jest w centrum Warszawy, przy ulicy Prostej 2/14, tuż obok stacji metra Rondo ONZ i zaledwie 900 metrów od Dworca Centralnego. Dzięki temu na WFM można wygodnie dotrzeć nie tylko z każdej części stolicy, ale również z innych miast i miejscowości.

Warsaw Fetish Meeting jest wydarzeniem cyklicznym - odbywa się w każdą ostatnią sobotę miesiąca. Impreza startuje o godzinie 20:00, a wstęp na nią jest odpłatny (z racji na jej zamknięty charakter). Za wstęp oraz drinki można płacić zarówno gotówką, jak i kartami kredytowymi/bankowymi.

Warsaw Fetish Meeting:

• ostatnia sobota miesiąca

• Instytut.Bar

• ul. Prosta 2/14, Warszawa

• obowiązkowy dress code

• www.wfm.social

14

Można

16
być psiakiem nawet bez maski, jednak odpowiedni strój ułatwia wejście w rolę...

SAMA MASKA PSA NIE PRZEMIENI CIEBIE W PUPPY

Potrzeba szeregu działań, które składają się na bycie puppy. To jest coś trudnego do opisania, coś co siedzi głęboko w każdym, kto chce wkroczyć w ten świat...

Cześć Karolu, na wstępie chciałem podziękować ci, że zgodziłeś się udzielić nam krótkiego wywiadu i opowiedzieć nam coś więcej o sobie. Czy mógłbyś na początek powiedzieć coś więcej o sobie? Skąd pochodzisz, gdzie mieszkasz, ile masz lat i czym się na co dzień zajmujesz?

Cześć, pochodzę z zachodniej części województwa podkarpackiego, z niewielkiej miejscowości niedaleko miasta Jarosław. Mam 22 lata, a na co dzień studiuję oraz pracuję w dziale sprzedaży i wsparcia IT w jednej z firm telekomunikacyjnych. Aktywnie angażuje się też w działania społeczne i akcje na rzecz mniejszości w moim regionie.

Podczas naszej krótkiej rozmowy na Messengerze wspomniałeś, że twoim fetyszem jest puppy play. Myślę, że większość naszych czytelników doskonale kojarzy psiaki i niejednokrotnie miała okazję widzieć je podczas różnych imprez. Tym niemniej chyba u wielu osób wiedza dotycząca tego fetyszu na tym się kończy. Spróbujmy przybliżyć ten temat. Kim właściwie jest psiak, czy wystarczy założyć pieskową maskę, aby automatycznie stać się puppy?

Sama psia maska zdecydowanie nie czyni nikogo puppy. Potrzeba szeregu działań, które składają się na bycie nim. To jest coś trudnego do opisania, co siedzi głęboko w każdym, kto chce wkroczyć w ten świat... Po prostu, trzeba czuć to “coś”, aby zostać prawdziwym psiakiem.

Pojęcie puppy jest szerzej znane, ale określenie handler – niekoniecznie. Kim jest handler i jaka jest jego rola?

Handlerzy mogą się kompletnie różnić - znajdziemy wśród nich zarówno opiekuńczych trenerów, jak i dominujących masterów.

Czy każdy psiak ma swojego handlera? I czy posiadanie swojego handlera jest czymś, do czego każdy psiak powinien dążyć?

Nie każdy puppy ma swojego handlera. Są psiaki, które czują się na tyle niezależne, że nie mają potrzeby posiadania handlera i bycia pod jego skrzydłami. To indywidualna kwestia każdego psiaka.

Jak wyglądają pieskowe imprezy – czy też, jak bawią się psiaki? Czy mają jakieś swoje charakterystyczne aktywności?

Wszystko zależy od tego, jak się taką imprezę zorganizuje. To mogą być po prostu wspólne spotkania i rozmowy przy piwie, jak i coś więcej. Co do charakterystycznych zachowań... Chyba widziałeś, jak zachowują się zwykłe pieski?

Podczas fetyszowych i pieskowych imprez, głównie na Zachodzie Europy, można dostrzec wiele psiaków łączących klimaty puppy z innymi, np. gumowymi, motocyklowymi czy mundurowymi. Czy takie połączenia mają jakieś dodatkowe znaczenie, czy służą jedynie estetyce? Czy psiak policyjny będzie zachowywał się inaczej, niż jego kuzyni po cywilnemu?

Dodawanie różnych elementów do pieskowego stroju pozwala lepiej wyrazić samego siebie oraz urozmaicić bycie puppy. To nie tylko kwestia wyglądu, ale również niekiedy dodatkowych umiejętności czy sposobu zachowywania się. Oczywiście to także indywidualna sprawa. Jeśli np. puppy chce dodać do swojego stroju elementy policyjne, to może odgrywać rolę dobrego psiego gliny. Inne dodatki mogą ułatwiać wcie-

lenie się w rolę bardziej złego czy też krnąbrnego. Każdy sam decyduje, co mu najbardziej odpowiada.

Niedawno powstało Stowarzyszenie Puppy Poland – jak oceniasz tego typu inicjatywy? Czy wiążesz z nimi jakieś nadzieje lub widzisz jakieś zagrożenia? Jaką opinię na ten temat mają znani ci przestawiciele społeczności puppy, np. twoi znajomi?

Według mnie, takie inicjatywy są potrzebne. Budowanie społeczności pozwala, przede wszystkim, wzmocnić grupy psiaków w kraju i daje możliwość nawiązywania nowych znajomości. To właśnie szansa na stworzenie dodatkowych więzi jest czymś, co w takich inicjatywach jest najlepsze. Zagrożeń nie dostrzegam, bo na razie jest chyba zbyt wcześnie, żeby jakiekolwiek się pojawiły. Co do opinii innych osób - każdy ma prawo do swojego zdania, więc nie chciałbym rozwijać tego tematu.

Pora na pikantne szczegóły, czyli... seks. Czy jest on istotnym elementem zabaw pomiędzy psiakami, czy też występuje raczej w relacji pomiędzy handlerem i jego psiakiem? A może w obu tych miejscach?

Moim zdaniem seks nie jest w tym wszystkim najistotnieszym elementem, choć niewątpliwie bardzo przyjemnym. Ale chyba tak samo jest w przypadku innych fetyszy?

Niektórym wystarczy po prostu przebywanie w podobnej grupie, inni szukają czegoś więcej.

Dla mnie najlepszym elementem w byciu posłusznym puppy są wspólne pieszczoty, np. Lizanie. Fajne jest też wspólne szczekanie. Seks jest uzupełnieniem takich zabaw.

W relacji z handlerem to wszystko zależy od opiekuna, gdyż psiak nie ma w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia. Oczywiście kształt wspólnych relacji wynika z umowy obydwu stron. Handler i jego psiak mogą np. Stwierdzić,

17
PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP
Handler (przewodnik), to ktoś kto opiekuje się psiakiem i czuwa nad jego treningiem.

że seks z elementami dominacji może być dla obu stron przyjemny i wnoszący coś nowego do ich relacji.

Przejdźmy teraz do bardziej prywatnych pytań. Możesz nam opowiedzieć, kiedy i od czego zaczęła się twoja pieskowa przygoda?

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, bodajże gdy miałem 17 lat, od trafienia na profil jednego puppy w serwisie Instagram. Spodobało mi się to, co tam zobaczyłem. Zacząłem drążyć temat, poszukując informacji w internecie i tak zaczęła się ta przygoda. Trwa ona do dziś.

Co konkretnie daje ci możliwość przemienienia się w puppy?

To dla mnie możliwość wyrażenie samego siebie. Chyba każdy ma w sobie jakiś pierwiastek zwierzęcy? Bycie

puppy to dla mnie nie tylko założenie psiego kostiumu. To nawiązywanie nowych znajomości, to także różnego typu zabawy, czasami łagodne, czasami ostrzejsze. Wszystko zależy od dnia. Jest to dla mnie także coś, co pozwala mi oderwać się od codzienności i zapomnieć o problemach życia codziennego.

Czy interesują cię jeszcze jakieś inne klimaty fetyszowe?

Oprócz bycia puppy, interesują mnie klimaty leather – skóry to coś, co wywołuje u mnie szczególny podziw i zachwyt.

Szczególnie skórzane kurtki. Jest to dla mnie klimat, który łączy się z byciem Masterem. Szczególną sympatią pałam

też do klimatów sneakersowych. Najki, soxy i nie tylko to coś, co wywołuje we mnie ekcytację i podniecenie. Może to też kwestia wieku? Młodzi ludzie lubią sportowe buty, i ja też mam to w sobie. Do tego dochodzą też fetysze związane z gumami i klimatami sportowymi.

Od czego sugerowałbyś zacząć pieskową przygodę? Załóżmy, że podchodzi do ciebie ktoś i mówi, że bardzo podobają mu się klimaty puppy, ale kompletnie nie wie, od czego zacząć i jak zostać psiakiem. Co byś mu poradził?

Przede wszystkim, od próby zagłębienia się w ten temat. Pozyskania jak najwięcej informacji, choćby z internetu czy też z rozmów z innymi psiakami, a potem dopiero zakupu stroju. Ważne jest budowanie relacji z innymi psiakami i wspólne spotkania połączone z zabawą, jednak warto zacząć od samego

Dodawanie różnych elementów do pieskowego stroju pozwala lepiej wyrazić samego siebie oraz urozmaicić bycie puppy... 18
PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP

siebie. Odpowiedzenia sobie na pytanie, czy to jest ta droga, którą chce się iść.

Chyba najbardziej charakterystycznym elementem pieskowego stroju jest maska. Jakie inne elementy są niezbędna bądź polecane?

Tak naprawdę nie ma obowiązkowej listy elementów stroju. który musi posiadać puppy.

Można być psiakiem nawet bez maski, jednak – co oczywiste – odpowiedni strój bardzo ułatwia wejście w rolę i przemianę w psiaka.

Najbardziej podstawowymi elementami jest maska, jako symbol bycia puppy, oraz obroża - jako symbol uległości

i oddania. Warto też zaopatrzyć się w harness oraz ochraniacze na kolana, a także ogonek, którym można merdać. Dodatkowym wyposażeniem są skórzane opaski na nadgarstki oraz kostki. W sumie wszystko zależy od wizji psiaka. Każdy może dobrać swój strój według własnego pomysłu.

Które z wymienionych powyżej rzeczy znajdują się w twoim posiadaniu, a do zakupu których dopiero się przymierzasz?

Mam maskę, obrożę, dwa ogonki, skórzane opaski na nadgarstki i kostki, harnessa, jockstrapy, skarpetki z motywem puppy, a także koszulkę oraz szorty PVC, latexowe skarpetki, pas cnoty, kneble i inne akcesoria do zabaw. W najbliższym czasie przymierzem się do zakupu dwóch kompletów strojów, lateksowego oraz skórzanego, oraz nowej psiej maski.

Dla wielu osób intrygującym tematem są pieskowe ogonki, zwłaszcza te wtykane (bo są też modele mocowane na pasku). Czy masz ogonek i jakiego typu? I dlaczego zdecydowałeś się akurat na tak mocowany model?

Jak już wspomniałem posiadam dwa ogonki wtykane. Zdecydowałem się na taki rodzaj ze względu na to, że lepiej się nim merda. Dają mi też większą przyjemność i intensywniejsze odczucia podczas noszenia ich w sobie.

Będąc w pieskowym stroju, zapewne spotkałeś się z zaciekawieniem wielu osób oraz z próbami wchodzenia w interakcję z tobą. Które z tych zachowań uważasz za nieodpowienie bądź zwyczajnie nieprzyjemne?

Na szczęście nie miałem jeszcze żadnych nieprzyjemnych przygód, być może dlatego, że preferuję zabawę w bardziej kameralnym gronie.

19 PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP

Rozmawiając z miłośnikami fetyszu skórzanego, zwykle pytam ich o publiczne prezentowanie się w skórach. Domyślam się, że chodzenie po ulicy w pieskowym stroju jest w Polsce czymś raczej niespotykanym. Mam więc inne pytanie – czy pamiętasz swój pierwszy występ w pieskowym stroju przed jakąś większą grupą osób? Np. podczas jakiejś imprezy? Jak wspominasz to wydarzenie?

Nie miałem okazji zaprezentować się przed większą grupą osób. W stroju psiaka bawiłem się jedynie z paroma osobami z moich okolic. Podczas takich spotkań panuje bezstresowa atmosfera i nie myśli się o czymkolwiek innym, niż o zabawie. Tym bardziej, że jest się w 100% pieskowym otoczeniu.

W ten oto sposób doszliśmy do końca naszej rozmowy. Dziękuję raz jeszcze za wywiad i do zobaczenia na którejś z fetyszowym imprez! Może zajrzysz na Warsaw Fetish Meeting?

Ja także dziękuję, było mi bardzo miło. Jeśli tylko znajdę wolny czas, to bardzo chętnie pojawię się na Warsaw Fetish Meeting!

20
PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP PL UG POLISH LEATHER UNIFORM GROUP

SĄSIAD Z GÓRY

W tym numerze PLUG Informatora mamy dla was nowość: tylko u nas, premierowo, opowiadanie o tematyce fetyszowej!

Zapraszamy do lektury...

22

Zatrzasnąłem ostatnie klamry w butach i dopiąłem suwak kombinezonu, po czym podszedłem do lustra. Czarna błyszcząca skóra z szarymi wstawkami prezentowała się naprawdę niesamowicie, mocno opinając moje ciało. Również masywne motocrossowe buty nieźle uzupełniały ten ubiór, choć zapewne te do jazdy po torze by bardziej pasowały. Wróciłem do pokoju po rękawice, naciągnąłem je, dokładnie zapinając i wróciłem do przedpokoju. Ponownie zerknąłem na swoje odbicie i poczułem narastające podniecenie. Przesunąłem dłońmi po klatce piersiowej, brzuchu oraz udach, wywołując znajomy szelest i skrzypienie trącej o siebie skóry. Już miałem wrócić do pokoju, gdy niespodziewanie odezwał się dzwonek do drzwi. „Cholera jasna… Kogo diabli niosą?” – Przemknęło mi przez głowę, bo nie spodziewałem się niczyjej wizyty. Przez moment rozważałem nawet zdjęcie kombinezonu, jednak kolejny brzęczyk sprawił, że porzuciłem ten pomysł. „Olać to, najwyżej będę improwizował” – pomyślałem, otwierając drzwi. – Dzień dobry, kurier zostawił u mnie paczkę do Pana. – Na korytarzu stał sąsiad mieszkający nade mną. Podał mi kwadratowy pakunek, jednocześnie uważnie omiatając mnie wzrokiem. – Jakaś przejażdżka na motorze się szykuje? – Zauważył z uśmiechem.

– Eee… Dziękuję za opiekę na paczką.

– Przejąłem przesyłkę z jego rąk. – Tak…

Taka krótka przejażdżka. – Potwierdziłem bez zastanowienia, wpatrując się w jego muskularne ciało, opięte kolorowym kombinezonem motocyklowym, po czym uświadomiłem sobie, że on przecież wie, że nie mam motocykla.

– Przejażdżka ze znajomymi, sam jeszcze nie mam motocykla… – Szybko dodałem, starając się brzmieć naturalnie.

– Życzę dobrej zabawy. Do widzenia!

– Puścił do mnie oko i poszedł w stronę schodów prowadzących na parter. Wróciłem do mieszkania, rzucając paczkę na sofę i podszedłem do okna, zerkając zza żaluzji. Sąsiad zdążył założyć po drodze kominiarkę, idąc w stronę motocykla zatrzymał się na chwilę, dopinając kask i wciągając rękawice. Podszedł do maszyny, wsiadł na nią i odpalił, napełniając okolicę mocnym dźwiękiem silnika. Zamknął wizjer kasku i ruszył osiedlową ulicą, znikając mi z pola widzenia. Poczułem, jak skóra kombinezonu uciska mi okolice krocza, gdzie zrobiło się jakoś wyjątkowo ciasno. Aby podtrzymać ten stan, zacząłem rozpakowywać przesyłkę. Pod warstwą papieru, jak przypuszczałem, skrywał się nowiutki kask motocyklowy. Już po chwili uzupełnił on mój strój, powodując jeszcze więcej miłych odczuć…

Poniedziałkowy wieczór upływał pod znakiem piwa i Instagrama. Leżałem na łóżku, w tle leciała jakaś muzyka ze

Spotify, a ja przeglądałem profile, rozdając serduszka polubieni na lewo i prawo. Niespodziewanie na ekranie ujrzałem znajomo wyglądający kombinezon, a tle równie znajomy motocykl. Twarz motocyklisty skrywała kominiarka z niewielkimi otworami na oczy, jednak wszystko wskazywało na to, że trafiłem na profil mojego sąsiada. Przejrzałem wszystkie zdjęcia, skupiając się na tych, na których był widoczny on sam, jak i – jak się domyśliłem – jego motocyklowi kumple. Część ujęć była mocno dwuznaczna, a uwiecznione pozy wskazywały na dobrą zabawę i znaczną zażyłość ich uczestników. „Ciekawe, gdzie oni tak się zabawiają?” –Pomyślałem, wysyłając kolejne polubienia. Oczami wyobraźni widziałem jakieś miejsce na odludziu, dokazującą grupę osób w skórzanych kombinezonach i mnie samego, przyczajonego gdzieś w bezpiecznej odległości i podglądającego ich zabawy. Moje rozmyślania przerwała seria dźwięków dobywających się z telefonu. Ktoś polubił moje zdjęcia?! Sprawdziłem mój profil – przy kolejnych fotkach pojawiały się serduszka, wysyłane przez… mojego sąsiada. Zaśmiałem się w duchu – „Ciekawe, czy by lajkował tak chętnie, wiedząc że jesteśmy sąsiadami?”. Na szczęście zadbałem o to, aby na żadnym zdjęciu nie było widać nawet centymetra moje twarzy. Zabrzmiał kolejny sygnał. Tym razem pod fotką pojawił się komentarz: „Fajne zdjęcia. Tak się zastanawiam… Czy my się gdzieś kiedyś nie widzieliśmy na żywo?”.

* * *

Był już późny wieczór i zrobiło się chłodno, a ja, zmylony pogodnym porankiem, wybrałem się do pracy bez kurtki czy nawet bluzy. Teraz pospiesznie szedłem przez osiedle, chcąc jak najszybciej dotrzeć do domu.

Gdzieś w połowie drogi, na chodniku przede mną, zauważyłem grupę osób, na widok których moje serce szybciej zabiło. W moim kierunku zmierzało czterech młodych mężczyzn, ubranych od stóp do głowy w skórę. Wysokie buty oficerki, skórzane spodnie, pikowane na kolanach, przylegające czarne skórzane kurtki, rękawiczki a na głowach muir cap. Wyglądali, jakby ktoś ich przeniósł z innej rzeczywistości – szli zajęci sami sobą, żywo o czymś dyskutując i śmiejąc się. Z przyjemnością obserwowałem, jak są coraz bliżej mnie. Gdy mnie mijali, zauważyłem, że jednym z nich jest mój sąsiad-motocyklista.

– Dobry wieczór! – Rzuciłem niby od niechcenia. Kątem oka zauważyłem zaciekawione spojrzenia.

– Hej! Cześć! – Odpowiedział znajomy mi głos. – Trochę chłodno na wieczorne spacery, co?

– Rano było cieplej… Teraz faktycznie by się przydała jakaś kurtka. – Wzruszyłem ramionami.

– Odpowiedni ubiór to podstawa!

– Zaśmiał się i szybkim krokiem dołą-

czył do swoich znajomych, którzy zdążyli przejść już parę metrów. Odprowadziłem ich rozmarzonym wzrokiem, a po powrocie do domu wyciągnąłem z szafy moją kolekcję skórzanych ubrań i butów, spędzając dużo czasu na przymiarkach przed lustrem i fantazjowaniu na temat wspólnych skórzanych zabaw z napotkaną po drodze ekipą.

* * *

Moje sobotnie plany wycieczkowe niespodziewanie zostały zmienione przez zbieg przypadkowych wydarzeń. Wcześnie rano zadzwonił znajomy, z którym planowaliśmy ten wypad – coś go rozłożyło na tyle mocno, że postanowił zostać w domu w towarzystwie Netfliksa. To zaś wpłynęło na brak środka transportu i konieczność zmiany celu podróży, którym stał się opuszczony zakład przemysłowy, położony w pobliskim lesie. Eksploracja porzuconych zabudowań okazała się na tyle wciągająca i czasochłonna, że zbyt późno zwróciłem uwagę na szybko pogarszającą się pogodę. Gdy dotarłem na parter budynku, za oknem już solidnie padało. „Leje tak, że zanim dojdę do przystanku autobusowego, będę totalnie przemoknięty…” – przemknęło mi przez głowę. Postanowiłem więc przeczekać ulewę, zwiedzając piwnice budynku.

Rozsunięcie masywnych, metalowych drzwi na poziomie -1 wymagało naprawdę dużo siły. Głuchy odgłos ciężkich skrzydeł, przesuwających się na rolkach po betonowym podłożu, wydawał nieść się po całym budynku. Wyciągnąłem latarkę, kierując snop światła w ciemność przede mną. Około dwudziestometrowy korytarz kończył się kolejnymi, identycznymi drzwiami. Na bocznych ścianach znajdowały się przejścia do mniejszych pomieszczeń, zawalonych starymi meblami, paletami i drewnianymi skrzyniami. Ruszyłem na wprost, szykując się na kolejną walkę z zastałym żelastwem.

Ku mojemu zaskoczeniu, drzwi bardzo łatwo dały się otworzyć, ale to nie była jedyna niespodzianka, jaka na mnie czekała. Pomieszczenie było częściowo oświetlone leżącymi na podłodze latarkami. Gdy tylko przekroczyłem próg, zostałem pchnięty w kierunku ściany i unieruchomiony przy niej. Dwie osoby, ubrane w jednoczęściowe kombinezony motocyklowe, buty, rękawice i kaski przytrzymywały mnie, jednocześnie obmacując i próbując tak odkryć, co mam w kieszeniach.

– Hej, panowie, co jest… – Dłoń w rękawicy wylądowała na moich ustach, uniemożliwiając dokończenie pytania.

– Czego tu szukasz?! – Spod jednego z kasków dobiegło stłumione pytanie. – Jesteś tu sam?

Zanim zdążyłem spróbować odpowiedzieć, z półmroku wynurzył się kolejny motocyklista. Mimo kiepskiego oświe-

23
* * *
* * *

tlenia, wyglądał jakby znajomo. Przez moment przygląda mi się uważnie. – Puśćcie go… - Skinął głową w kierunku jednego ze swoich kompanów.

– Zwiedzałem te ruiny… Lubię takie miejsca. Teren nie jest ogrodzony, nie ma zakazów wstępu... – Wzruszyłem ramionami, starając się brzmieć naturalnie. Mój wzrok jednak nie mógł się oderwać od stojących przede mną osób i ich ubiorów.

– Ogrodzenie dawno rozkradli, tabliczki ostrzegawcze z resztą też. I wszystko inne, co się dało sprzedać na złom także. – Stojący przede mną motocyklista rozpiął zapięcie i ściągnął kask. Kominiarka wciąż ukrywała jego tożsamość, jednak znów zacząłem się zastanawiać, czy gdzieś go już nie widziałem.

- Nie jestem złodziejem! – Rzuciłem, obrażonym tonem.

- To akurat wiem! – Zaśmiał się, ściągając kominiarkę. – Ale chyba za to chyba jesteś podglądaczem, nieprawdaż?

Na wprost mnie stał nie kto inny, jak mój sąsiad-motocyklista, już wiedziałem, czemu wyglądał mi znajomo. Jak mogłem nie rozpoznać charakterystycznej postury i brzmienia głosu! Jeszcze raz zlustrowałem go wzrokiem.

– Masz inny kombinezon, niż zwykle…

To mnie zmyliło.

– Mam wiele kombinezonów… – Zaśmiał się, mrugając do mnie znacząco.

– Chłopaki, to jest Adam, mój sąsiad. Mieszka piętro niżej.

– Cześć… – Odruchowo wyciągnąłem rękę do powitania.

– Siema. Karol… – Poczułem pierwszy uścisk dłoni w skórzanej rękawicy.

– No, hej… Jestem Michał. – Kolejne przywitanie.

– A ja mam na imię Jarek. – Mój znajomy klepnął mnie przyjacielsko w ramie.

– Przy okazji, jesteśmy w podobnym wieku, więc totalnie głupio się czułem, jak zwracałeś się do mnie per „Pan”. Chyba, że lubisz formalne zwroty?

- Ależ nie, skądże… – Zaprzeczyłem.

– Co tu robicie?

- No, nie mów, że się nie domyślasz… – Zaśmiał się szczerze. – Spotykamy się tu. Bawimy. Wspólnie miło spędzamy czas. W skórach.

- Ale super! – Wyrwało mi się.

- Tak myślałem, że to cię też by zainteresowało. Nawet kombinowałem, jak tu zagadać. A tu taki zbieg okoliczności…

- Uwielbiam skóry i takie klimaty!

I chętnie bym dołączył do waszej ekipy…

Ale wiesz, że nie mam motocykla? No

i mój kombinezon został w domu.

– Motor ma tylko Karol i ja, Michał jest "plecaczkiem" i dajemy jakoś radę. Z brakiem kombinezonu sobie też poradzimy, chyba że się gdzieś spieszysz?

– Na dworze raczej wciąż pada, więc to całkiem dobre miejsce na spędzenie popołudnia. Do tego z tak ciekawą ekipą!

– Wskazałem ręką na pomieszczenie.

– To co tu macie jeszcze ciekawego? 

24
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.