5 minute read

Prawo w literaturze: „Hamlet” Williama Shakespeare’a

W rzeczy samej, nic nie jest złem ani dobrem samo przez się, tylko myśl nasza czyni to i owo takim. (akt II, scena 2, tłum. J. Paszkowski, Warszawa 1965)

Powyższa wypowiedź Hamleta uświadamia nam, że nie jest możliwa obserwacja świata z punktu widzenia neutralnego obserwatora i próba dotarcia do autorytatywnej interpretacji rzeczywistości, gdyż tak naprawdę sposób postrzegania tej rzeczywistości wynika z projekcji naszych myśli, uczuć i doświadczenia. Wydaje się, że prawnicy znajdują się w bardziej komfortowej sytuacji, jako że na etapie stosowania prawa odpowiednie instytucje mogą wydawać decyzje w zakresie interpretacji prawa, uznawane za wiążące dla stron postępowania. W naszej świadomości utrwaliła się romantyczna wizja Szekspirowskiego Hamleta jako bohatera o dużej wrażliwości, przeżywającego rozterki, niezdolnego do podjęcia czynu. Tragiczna historia duńskiego księcia ma jednak wymiar ponadczasowy i tak naprawdę może być odczytywana na różnych poziomach interpretacyjnych.

Opisując dzieje Hamleta Shakespeare poruszył wybrane problemy prawne dotyczące dziedziczenia, własności oraz przestępstw i kar. Jednym z bardziej sugestywnych obrazów przedstawionych w „Hamlecie” jest słynna scena na cmentarzu, gdy tytułowy bohater rozprawia z Horacjem na temat przemijalności ludzkiego życia. Obaj przyjaciele obserwują grabarza kopiącego grób dla Ofelii, który wyrzuca na brzeg wykopu ludzkie czaszki. W pewnej chwili uwaga Hamleta skupia się na jednej z nich:

Czy nie mogła to być czaszka adwokata? Gdzież teraz jego sztuczki i kruczki, jego racje i oracje? Czemu znosi potulnie, że go tępy cham tłucze po łbie brudną łopatą, i nie pozwie go przed sąd za napaść? Hm! A może był to w swoim czasie wielki spekulant dobrami ziemskimi, tkwiący po uszy w transakcjach, hipotekach, wekslach, aktach i kontraktach? To ma więc być jego ostatni akt – akt zgonu? (akt V, scena 1, tłum. S. Barańczak, Kraków 1997)

W wyniku intrygi Klaudiusza, który po zabójstwie ojca Hamleta bezprawnie przejął jego tron i dziedzictwo, główny bohater mógł mieć obawy, że należny mu majątek rodowy zostanie utracony na zawsze. Ironią jest to, że ziemia, w której miał kiedyś spocząć Hamlet, będzie jedyną rzeczą, jaką kiedykolwiek obejmie w legalne posiadanie. Cmentarz staje się symbolicznie miejscem rozmowy na temat własności ziemi, do której prawo posiadania „nabywa” po śmierci każdy zmarły. Problematyka dziedziczenia stanowi jedną z głównych kwestii prawnych, które zostały opisane w sztuce Shakespeare’a. W zacytowanej powyżej wypowiedzi Hamleta są wskazane różne instytucje prawne (ang. statutes, recognizances, fines, double vouchers, recoveries), dawniej wykorzystywane w celu podważenia prawa legalnych spadkobierców do nieruchomości wchodzącej w skład masy spadkowej. Hamlet wyraźnie nawiązuje do ówczesnej praktyki prawniczej, w której często korzystano z różnych zawiłości interpretacji prawa, w celu udowodnienia własnych racji.

Podstępne przejęcie przez Klaudiusza duńskiej korony i poślubienie Gertrudy, wdowy po zamordowanym królu Danii i matki Hamleta, spowodowało, że syn zmarłego nie mógł pogodzić się z tym, iż Klaudiusz objął kontrolę nad całym spadkiem. Zgodnie z ówczesnym prawem, w przypadku śmierci ojca Hamlet miał prawo do 2/3 majątku, zaś wdowa po mężu – do 1/3 majątku. W czasach życia Shakespeare’a wdowa miała bowiem zagwarantowane dożywotnio prawo do udziału w 1/3 majątku zmarłego męża, jako tzw. oprawę (dower). Biorąc pod uwagę okoliczności opisane w „Hamlecie” należałoby przyjąć, że Gertruda powinna była otrzymać w ciągu czterdziestu dni po śmierci męża 1/3 majątku tytułem oprawy, zaś Hamlet jako najstarszy syn zmarłego powinien dziedziczyć 2/3 majątku. Po zgonie ojca Hamleta Klaudiusz szybko ożenił się z Gertrudą, dzięki czemu nie tylko zapewnił sobie wyłączne prawo do tronu, ale również pozbawił syna zmarłego prawa do ojcowizny.

Angielski dramaturg odwołuje się ponadto do kwestii odpowiedzialności karnej jednostki. Hamlet zmienia swoje zachowanie pod wpływem wizji ducha zmarłego ojca, udaje osobę szaloną. Zakłócenie czynności psychicznych mogłoby być powołane przez jego obrońcę jako okoliczność mającą wpływ na ocenę prawnokarną popełnionych czynów. Tytułowy bohater ma zamiar zabić swojego wuja, Klaudiusza, który nielegalnie przejął władzę w państwie duńskim, jednak nie może zdecydować się na dokonanie tego czynu, obawia się o konsekwencje:

Wystarczy, aby wpływ gwiazd lub natury. Naznaczył kogoś jedną taką plamą, A plama staje się piętnem (...) Jedna kropla zła. Nasącza jadem całe nasze dobro. (akt I, scena 4, tłum. S. Barańczak)

Podczas rozmowy z Gertrudą Hamlet omyłkowo zabija Poloniusza, ojca Ofelii, który ukrył się przed nim za arrasem. Ostatecznie Klaudiusz próbuje się pozbyć Hamleta, wysyła do niego Rosenkranza i Guildensterna, którzy mają go eskortować do Anglii z tajnym listem nakazującym uśmiercenie księcia. W wyniku zmiany treści listu śmierć ponoszą jednak wysłannicy królewscy, zaś Hamlet wraca do Danii.

Z kolei tragiczna śmierć Ofelii stała się dla Shakespeare’a przyczynkiem do dyskusji na temat kwalifikacji prawnej samobójstwa w ówczesnym prawie. We wspomnianej już scenie cmentarnej „Hamleta” dwaj grabarze dyskutują nad tym, czy Ofelia powinna odpowiadać za spowodowanie swojego utonięcia. Shakespeare czyni tutaj aluzję do wyroku angielskiego sądu z 1562 r. w sprawie Hales v. Petit, dotyczącej penalizacji samobójstwa. Na kanwie sprawy Hales v. Petit sąd podjął rozważania na temat tego, czy pozbawienie siebie życia można uznać w świetle ówczesnego prawa za przestępstwo i, w rezultacie, czy wdowa po zmarłym traci prawo do wspólnego majątku. Angielski sąd badał sprawę przepadku majątku po zmarłym Jamesie Halesie, który popełnił samobójstwo poprzez utonięcie w rzece.

Zgodnie z dawnym prawem taki czyn był traktowany jako morderstwo samego siebie (felo de se), zaś samobójcy odmawiano chrześcijańskiego pochówku, a jego majątek przepadał na rzecz państwa. W przedmiotowej sprawie wdowa po Halesie wystąpiła z powództwem przeciwko Cyriackowi Petitowi, który nabył od Korony ziemię Halesa. Według wdowy przepadek mógł nastąpić tylko wtedy, gdyby zbrodnia została popełniona za życia sprawcy, a przecież samobójstwo Halesa nie mogło nastąpić w tym czasie, zatem wdowa miała wyłączne prawo dzierżawy całego majątku po śmierci męża. Z kolei Petit argumentował, że zbrodnia odebrania sobie życia miała jeszcze miejsce przed śmiercią sprawcy, co powinno skutkować pozbawieniem przestępcy majątku. Po zbadaniu sprawy sąd przyznał słuszność argumentom Petita, posługując się dość oryginalnym rozumowaniem: James Hales jako żywa osoba spowodował śmierć Jamesa Halesa, zatem aktem żywego człowieka była śmierć człowieka zmarłego, za którą powinno się ukarać człowieka żywego, a nie zmarłego.

Shakespeare był świadomy tego, że renesansowe ideały harmonii, porządku i umiarkowania wyraźnie kontrastowały z realiami otaczającego świata, dlatego starał się odkryć w zmiennych zjawiskach ludzkiego życia głębszy sens. Dla Hamleta Dania była więzieniem, co oznaczało nie tylko jego izolację przed najbliższymi osobami, ale także wyrażało stan duszy głównego bohatera tragedii. Hamlet nie potrafił odzyskać wewnętrznego spokoju, był nieszczęśliwym człowiekiem, ponieważ utracił dziedzictwo po zamordowanym ojcu, miłość Ofelii i zaufanie matki. W Szekspirowskiej wizji prawo staje się bezsilne wobec niesprawiedliwości, dlatego przywrócenie pierwotnej harmonii wymaga od bohatera podjęcia ryzyka i odrzucenia wszelkich kompromisów:

Prawdziwie wielki jest nie ten, kto czeka Na wielki powód do boju, lecz ten, dla kogo słomka to powód dość wielki, Kiedy w grę wchodzi honor. A ja? Z ojcem Zamordowanym i zhańbioną matką, Pchany do czynu przez mózg i przez serce –Ja światu spać pozwalam! (akt IV, scena 4, tłum. S. Barańczak)

Adw. Karol Gregorczuk

This article is from: