KARLA JUNG:
Teraz JA


PAULINA CHRUSTEK:

Wykreowałam swoje życie tak jak chciałam
DR N. MED. JOANNA SUŁOWICZ:
Misje do Tanzanii nauczyły mnie pokory do życia i empatii
KARLA JUNG:
Teraz JA
PAULINA CHRUSTEK:
Wykreowałam swoje życie tak jak chciałam
DR N. MED. JOANNA SUŁOWICZ:
Misje do Tanzanii nauczyły mnie pokory do życia i empatii
URODA
4 I Moim żywiołem są podróże - rozmowa z dr Karoliną Małek-Stelmachowską
DZIECKO
6 I Przedszkole „Groszki” - Twoje dziecko będzie zachwycone
KOBIETA
8 I Teraz JA - wywiad z Karlą Jung
SZTUKA
10 I Moja sztuka jest moim żywiołem - wywiad z Lidią Lesiecką
STYL
12 I Marka odzieżowa Mimika podbija serca Polaków
SIŁA ŻYWIOŁÓW
14 I Wykreowałam swoje życie tak jak chciałam - wywiad z Pauliną Chrustek
16 I W życiu najważniejsza jest wdzięczność
- wywiad z Anną Jakubowską
18 I W życiu najważniejszy jest dla mnie Bóg i Rodzina - wywiad z lek. den. Bartoszem Mulawą
20 I Misje do Tanzanii nauczyły mnie pokory do życia i empatii - rozmowa z dr n. med. Joanną Sułowicz
22 I Kiedyś byłam ogniem, a teraz czas na work-life balance - rozmowa z dr Agatą Jaskólską
24 I Jestem zielono-żółta-niebieska. A Ty jakim jesteś kolorem?
MEDYCYNA
26 I Medistica - chirurgia plastyczna w trosce o Twoje zdrowie i codzienny komfort.
NA TALERZU
28 I Restauracja Zdrojowa w Rabce Zdrój to nie tylko jedzenie, to miłość i pasja do gotowania.
ZDROWIE
30 I Zawsze możemy poprawić jakość swojego życia, czasem już niewielkie zmiany potrafią zdziałać cuda - rozmowa z Beatą Krokowską
32 I Dorota Palica - kobieta wielu talentów
REDAKTOR NACZELNA/WYDAWCA:
Ewelina Dziuba-Krajewska
PROJEKT GRAFICZNY:
Katarzyna Jania, Patrycja Dziedzic
SPECJALISTA DS. REKLAMY
I MARKETINGU:
Katarzyna Morawiec-Wołczyk
TEL: 784 792 575
WSPÓŁPRACA:
Noemi Pabich, Małgorzata Brylla, Karolina Chaberek, Magdalena Trojan, Krzysztof Chwaliński, Katarzyna Pasko, Anna Zabawa
ADRES REDAKCJI:
Wydawnictwo medialne – Ewelina Dziuba-Krajewska ul. Wiśniowa 16, 39- 400 Tarnobrzeg
KONTAKT:
E-MAIL: e.dziuba@offsetmagazyn.pl, k.wolczyk@offsetmagazyn.pl
FB: www.facebook.com/offsetmagazyn
IG: offsetmagazyn
STRONA: www.offsetmagazyn.pl
OKŁADKA:
MODEL: Karla Jung
ZDJĘCIE: Noemi Pabich
MAKIJAŻ: Kinga Górniak
WŁOSY: Atelier Bernardy
REKLAMA W MAGAZYNIE OFFSET: Realizujemy profesjonalne sesje zdjęciowe, oferujemy usługi reklamowe w innowacyjnych formach - od wywiadów sponsorowanych po bloki reklamowe zamieszczane w różnych formatach. Jeśli szukasz skutecznej reklamy o szerokim zasięgu lub chcesz zadbać o spójny branding swojej firmy - zadzwoń pod numer: 665 665 318 lub 784 792 575 Zamówienia na reklamy przyjmujemy do 25 dnia każdego miesiąca.
W tym wydaniu na stronach: 01, 04, 05, 06, 07, 08, 09, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32 zamieszczone zostały reklamy płatne.
W projekcie gazety wykorzystano: font Intro Condensed by Svetoslav Simov/Fontfabric, Code Light, Myriad Pro, Monotype Corsiva, Segoe Script, Intro Cond, Sitka, IM FEEL French Canon. The Fell Types are digitally reproduced by Igino Marini - www.iginomarini.com.
Redakcja nie zwraca niezamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo redagowania, skracania, adiustacji i publikowania nadesłanych tekstów. Przedruki z magazynu OFFSET lub podobne wykorzystanie w jakiejkolwiek innej formie dozwolone są wyłącznie za uprzednią pisemną zgodą Wydawcy.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść reklam i ogłoszeń
Grudzień kojarzy mi się z pachnącymi cynamonowymi babeczkami i nerwówką, bo okres świąteczny jest czasem, w którym wszyscy gdzieś gonią. Wtedy łatwo o nieporozumienia, a przecież święta to czas spokoju i odpoczynku. Dlatego Drodzy Czytelnicy życzę Wam: odwagi, by stawić czoło codziennym trudom; miłości, którą każdy ma w sobie, ale nie każdy ma komu ją ofiarować. Życzę Wam dziecięcej beztroski, nadziei i pogody ducha. Ufam, że w te święta znajdziecie chwilę, aby zatrzymać się i pomyśleć nad upływającym czasem i nad tym, co chcecie zmienić, by być w pełni wolnym i szczęśliwym człowiekiem.
To wydanie jest niezwykłe, tak jak nietuzinkowi są moi goście. Projekt Siła Żywiołów, ma szczególne miejsce w moim życiu. Robiłam go przez długie miesiące, napotykając po drodze różne trudności. Miałam wizję i chciałam ją zrealizować do końca, choć nie było lekko. Dlaczego powstał ten projekt? Bo we Wszechświecie wszystko jest ze sobą powiązane. Cztery najważniejsze żywioły świata: Powietrze, Woda, Ogień i Ziemia są od siebie zależne. Ziemia bez kropli wody nie wyda plonów, a Ogień bez powietrza gaśnie. Ludzie także są zależni od różnych czynników, są odpowiednikami poszczególnych żywiołów, moi bohaterowie wiedzą jaką są energią, co nimi kieruje, co motywuje do działania i jak to wpływa na ich życie osobiste i zawodowe. Zadziwiają, wiedzą czego chcą od życia. Chcą się spełniać na różnych stanowiskach, jedni w domu, inni w pracy, każdy w wolności i w zgodzie ze sobą. Ich historie są ciekawe i intrygujące, jestem pewna, że mogą zainspirować Was do zmian. Być może w ich opowieściach odnajdziecie cząstkę siebie.
Kiedy otwiera szufladę, ma w niej mnóstwo zdjęć z podróży. Chętnie wraca wspomnieniami do niesamowitych miejsc i ludzi, których poznała.
Dr Karolina Małek-Stelmachowska jest cenionym chirurgiem plastycznym, a przede wszystkim chirurgiem z zamiłowania i wielkiej pasji.
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: NOEMI PABICH
OFFSET: Ostatni raz widziałyśmy się rok temu, co zmieniło się przez ten czas w Pani życiu?
DR KAROLINA MAŁEK-STELMACHOWSKA: W Polsce miałam przyjemność uczyć się od najlepszych. Obecnie przebywam na szkoleniu z chirurgii estetycznej w Nowym Jorku Oprócz tego dużo podróżuję, ale też więcej czasu spędzam z rodziną. Jestem dość dobrze zorganizowana, a to w tym zawodzie jest najważniejsze.
O: Nie ma Pani w kiepskich klinikach. I nie zdarza się Pani robić zabiegów dla pieniędzy. Wykonuje Pani zabiegi zgodnie ze swoim poczuciem estetyki. Czy asertywność w zawodzie chirurga pomaga?
KMS: Jeśli chodzi o miejsca pracy, wybieram takie kliniki, gdzie ja się czuję komfortowo, gdzie moi pacjenci czują się dobrze i jest zapewnione bezpieczeństwo w każdej sytuacji. Wydaje mi się, że umiejętność powiedzenia swojego zdania jest ważna, na szczęście ja potrafię być asertywna. Ta cecha
szczególnie przydaje się, kiedy nie chcę wykonać jakiegoś zabiegu, ponieważ nie jest to spójne z moim poczuciem estetyki. Wykonuję zabiegi tak, aby nie przerysować rysów twarzy, tylko wydobyć i podkreślić piękno..
O: Czy kobieta chirurg ma w pracy łatwiej czy trudniej?
KMS: Początek drogi chirurgicznej jest trudniejszy. Ciężko kobiecie się przebić przez ten męski świat. Ale gdy posiada się już doświadczenie to myślę że jest łatwiej. Wiele pacjentek wybiera kobietę chirurg ze względu na swoje kompleksy i wstyd jaki odczuwają żeby pokazać się chirurgowi mężczyźnie.
O: Jakie zabiegi obecnie wykonuje Pani najczęściej?
KMS: Wykonuję chirurgię estetyczną twarzy i ciała. Najczęściej wykonuję powiększenie, podniesienie lub zmniejszenie piersi. Zabiegi powłok brzusznych, ramion oraz zabiegi odmładzające twarzy i szyi. Wykonuję też zabiegi z zakresu korekty powiek i uszu.
O: Jest Pani chirurgiem, który ciągle się szkoli, czy jest to istotne w życiu lekarza?
KMS:Tak jest to konieczność i nasz obowiązek ale też ogromna przyjemność, by podnosić swoje kwalifikacje. Chirurgia plastyczna jest sztuką, dlatego trzeba mieć otwarty umysł i trzeba być doskonale przygotowanym.
O: Powiedziała Pani, że Pani żywiołem są podróże. Dalekie i bliskie. Dlaczego? Co Panią inspiruje w wojażach?
KMS: Bez względu na to jak daleko jadę, czy jest to podróż po Polsce, czy za granicę, za każdym razem uczę się czegoś nowego. Jest to wiedza o miejscu, które odwiedzam, o ludziach, którzy tam mieszkają, o tradycjach i zwyczajach. Inspirują mnie ludzie, miejsca. Kocham parki narodowe i góry, w których szukam wyciszenia i odstresowania się.
O: Gdzie Pani ostatnio była i gdzie Pani planuje polecieć?
KMS: Obecnie jestem na szkoleniu na Manhhatanie w Nowym Yorku. Przy okazji nauki, zostaję tu kilka dni, aby pozwiedzać NY. Później planuję wyjazdy zawodowe do Rzymu i na Florydę. A w 2023 roku planujemy wraz z mężem i synkiem wyjechać do Meksyku.
O: Bez czego nie wyobraża sobie Pani życia?
KMS: Bez pracy. Bo zawód, który wykonuję to moja pasja. To nie tylko upiększanie innych, ale przede wszystkim budowanie w sobie i ludziach empatii, miłości, wrażliwości. Każdemu pacjentowi staram się pomóc, ale czasem ich problemem nie jest wygląd, tylko bariera psychiczna. Podczas pierwszej konsultacji z pacjentem już staram się skierować na dobre tory.
O: Co Pani dodaje sił, by z sukcesem łączyć życie zawodowe z prywatnym?
KMS: Siły dodaje mi mój synek i mąż, to właśnie dla nich staram się być dobrze zorganizowana, by tego czasu mieć dla rodziny jak najwięcej. Siły dodaje mi też moje hobby - książki, dobry film i sport, kiedy mogę choć na chwilę wyrwać się na siłownię czuje się szczęśliwa.
Specjalista chirurgii plastycznej
Dr Karolina Małek-Stelmachowska
tel: 693 411 983
IG: drmalekstelmachowska
Niepubliczne Przedszkole „Groszki”
Al. 29 Listopada 32
31-401 Kraków
tel: 578-108-104
e-mail: groszki.rogatka@gmail.com
Znakomita lokalizacja, kreatywni wychowawcy, fascynujące zajęcia – to tylko niektóre z atutów niezwykłego miejsca na mapie Krakowa, które tworzy Karolina Gumułka. W przedszkolu „Groszki” cały zespół to zaangażowani nauczyciele o różnych pasjach, którzy dokładają wszelkich starań, aby każdy dzień przynosił maluchom coś wyjątkowego.
ROZMAWIAŁA: MAGDALENA TROJAN
FOT: NOEMI PABICH
OFFSET: W jakim wieku są Wasi podopieczni?
KAROLINA GUMUŁKA: Przyjmujemy dzieci w wieku przedszkolnym – od min. 2,5 roku do lat 6. Nasze grupy są bardzo kameralne – od 10 do 15 dzieci. Każda z nich ma osobną dużą salę, połączoną z łazienką. Nad każdą z grup czuwa dyplomowana kadra. Rekrutujemy dzieciaczki cały rok w miarę ilości wolnych miejsc. Można się do nas zgłaszać mailowo, czy to przez formularz kontaktowy na stronie internetowej, czy telefonicznie. Jeżeli tylko mamy miejsce, jak najbardziej dziecko może je otrzymać i zacząć naukę w przedszkolu w dowolnym momencie.
O: Co sprawia, że Wasza lokalizacja jest tak atrakcyjna dla rodziców?
KG: Przedszkole znajduje się w malutkiej, cichej uliczce u skrzyżowania ulic Prandoty i 29-go Listopada. Jesteśmy w centrum, ale nieco na uboczu. Mamy własny ogródek, w pobliżu są tereny zielone, wychodzimy na spacery. Rodzic ma łatwy dostęp – jesteśmy w okolicy drogi szybkiego ruchu. Można się od nas sprawnie dostać zarówno na północ miasta, jak i do centrum. Rodzice przywożący do nas dziecko samochodem bardzo cenią sobie to, że nie obowiązuje nas strefa płatnego parkowania. Można spokojnie przyjechać i zatrzy-
mać się bez obawy o mandat. Ci, którzy jeżdżą z maluchem na rolkach, hulajnodze czy rowerze, mogą zostawić pojazdy dzieci w naszym ogródku. Budynek jest nowy, w pełni spełniający wszelkie normy. Mamy wentylację mechaniczną razem z oczyszczaczami powietrza w całej instalacji. Z możliwością i podgrzewania, jeśli jest bardzo zimno, i chłodzenia w okresie letnim. Klimatyzacja co roku przechodzi przegląd. Dbamy o to, aby spełniała wszystkie normy bezpieczeństwa i była na jak najwyższym poziomie dla dzieciaków.
O: Jakie atrakcje czekają tu na Waszych podopiecznych?
KG: Staramy się zapewniać dzieciom ciekawe zajęcia każdego dnia. Ramy poszczególnych dni są bardzo podobne – zaczynamy i kończymy o określonych godzinach. Posiłki, zajęcia i drzemki mają stałe pory. Nauczyciele, którzy są z nami na stałe dbają o to, aby ćwiczenia były różnorodne, kreatywne i wzbudzały zainteresowanie dzieci swoją tematyką. To na przykład sensoplastyka, kodowanie, logarytmika, metoda dobrego startu i wiele więcej. Dzieci najbardziej lubią u nas kreatywne ciocie, kolory, własny ogródek, dostęp do niezliczonej ilości liści i żołędzi, i co chwilkę przejeżdżające z dużą prędkością pociągi. Zbieramy z maluchami te kwiaty i liście, odbijamy później ich kształty na kartkach za pomocą gąbeczek, rąk i pędzelków. Zajęcia prowadzą również nauczyciele i trenerzy współpracujący z przedszkolem, czyli angliści, rytmicy itd. Mamy warsztaty umuzykalniająco-teatralne, ćwiczenia pobudzające motorykę małą – świetnie przygotowujące do nauki pisania i całej pracy dłonią, która później w latach szkolnych jest bardzo istotna. Współpracujemy też ze środowiskiem lokalnym. Odwiedzają nas strażnicy miejscy, straż pożarna z wozem strażackim czy policjanci. W cieplejszych miesiącach odwiedzamy agroturystykę i zoo. W pierwszym przedszkolu, które czynnie prosperuje już od ponad roku, byliśmy w fabryce czekolady, a także w bardzo sympatycznym nowoczesnym oddziale Biblioteki Kraków na warsztatach czytelniczych. Wycieczki tak naprawdę zależą od tego, co interesuje grupę. Po pandemii odwiedziliśmy Teatr Groteska. Tam wszyscy siedzą zafascynowani i słuchają całym ciałem. Wiele muzeów robi świetne warsztaty i projekty dla dzieci. Mamy zaproszenia m.in. od Muzeum Etnograficznego. W Krakowie jest wiele możliwości do działania. Jedyne, czego potrzeba to chęć i znalezienie miejsca w grafiku dla danej atrakcji.
O: Widać, że bardzo lubi Pani swoją pracę. KG: Oczywiście! Zarówno ja, jak i cały zespół mamy ogromny zapał do pracy i duże zaangażowanie w to, co robimy. Zrzeszamy osoby bardzo wyjątkowe. Każdy z nas, czy to osoba zajmująca się porządkami, czy ktoś, kto jest dyplomowanym nauczycielem, wnosi wiele dobrego do naszego zespołu. Przez to tworzymy razem z rodzicami i dziećmi niesamowite grupy ludzi. Jedna osoba lubi śpiewać, druga pływać, trzecia prowadzi zajęcia sportowe. Przewija się tu tak dużo zainteresowań, że zawsze jest coś ciekawego do zrobienia razem. Bardzo się cieszę, że mogłam stworzyć przestrzeń dla tych osób.
O: Co zmotywowało Panią do wybrania właśnie tej drogi zawodowej?
KG: To, że wspólnie możemy stworzyć bardzo ciekawą, różnorodną społeczność. Wiele rodzin przeprowadza się do Krakowa w celach zawodowych. Jest tu bardzo dużo dzieciaków. Ilość miejsc w przedszkolach jest ograniczona. Jestem dumna, że możemy wypełnić tę przestrzeń czymś naprawdę wyjątkowym. Serdecznie zapraszamy rodziców, aby sami się o tym przekonali!
OFFSET: Czy łatwo jest przyjmować pomoc?
KARLA JUNG: Nigdy nie byłam nauczona przyjmować, ani prosić o pomoc. Moja mama zmarła, kiedy miałam 6 lat. Dorastając, na wszystko musiałam zapracować, włącznie z uczuciami, akceptacją. To się przekładało na moje związki. Bardzo długo nawet nie chciałam dać sobie pomagać. A przecież nie zawsze musisz sama odkręcić ten przysłowiowy słoik. Nie zawsze musisz udowadniać, że jesteś silna. Ja już to wiem i teraz po prostu daję sobie pomóc, ale nie przyszło mi to łatwo. Takim przełomowym momentem był dla mnie czas, kiedy postanowiłam odejść od przemocowego partnera. Napisałam do kilku bliskich osób o tym, jak wyglądała moja sytuacja. Powiedziałam, że zacznę nowe życie. Jestem ogromnie wdzięczna ludziom, którzy wyciągnęli do mnie rękę. Znajoma znalazła mi terapeutkę. To był piękny gest. Mocno wierzę w to, że nie ma przypadków. Otworzyłam się na pomoc, kiedy zaczęłam mówić, co się u mnie dzieje. Teraz z pełną świadomością mogę powiedzieć, że umiem wyrażać swoje zdanie i umiem prosić. Jasno precyzuję swoje potrzeby, bo nikt nie siedzi w mojej głowie i nie będzie się domyślać – czy w biznesie, czy w relacjach. Bardzo głośno komunikuję swoje przekonania, prośby. Nauczyłam się tego dzięki terapii.
O: Dla kogo powstaje Twoja fundacja?
KJ: Są kobiety takie jak ja, gdzie z zewnątrz wydaje się, że wszystko się zgadza, jest dobra praca, piękne ubrania, świetny samochód. Ktoś patrzący z boku powie, że jej się udało. Natomiast w środku jest zupełnie inaczej. Jest wiele kobiet o określonym standardzie życia, które tkwią w trudnych relacjach. Chciałabym stworzyć dom, w którym taka kobieta mogłaby w nagłej sytuacji się zatrzymać. Jeśli ma dziecko, zadbamy o nowe ubranie, żeby w tym prywatnym przedszkolu nikt nie zobaczył, że kolejny dzień przychodzi w tej samej rzeczy albo w piżamie, w której musiało nagle wyjść. To ma być dom, w którym kobiety poczują się bezpiecznie, i w którym same dojdą do tego, że potrzebują zmiany. Chciałabym, żeby te osoby miały zbliżony standard, w jakim żyją na co dzień. Część kobiet, zwłaszcza tych, które mają dzieci, jest uzależniona finansowo od męża. Jest na przykład jedna karta kredytowa, on rządzi finansami, ona zajmuje się domem i dziećmi. Chcę stworzyć miejsce, w którym będzie psycholog, a także możliwość rozmowy z prawnikiem. Często jest tak, że mąż taką kobietę zastrasza, grozi zabraniem dzieci, pozostawieniem jej bez dachu nad głową i środków do życia. Skonfrontowanie tego z merytorycznym i prawnym punktem widzenia pozwoli dać im nadzieję na lepsze, godne życie. Takim osobom chciałabym stworzyć warunki do wyjścia z tej sytuacji. Wybrałam już lokal, trwają tam prace wykończeniowe.
O: Co chciałabyś, żeby zyskały kobiety, które zgłoszą się do Ciebie po pomoc?
KJ: Chcę pomagać i być użyteczna. Tym dobrem, na które sama zapracowuję, chciałabym się podzielić. Kobiety, dla których tworzę fundację, są bardzo wartościowe i myślę, że zawojują świat. Zdobędą wykształcenie albo otworzą własny biznes. U wielu z nich jest tak, że na pierwszym planie są dzieci, ich studia, mąż robi karierę. Chciałabym, żeby postawiły na siebie. Dzieci dorosną i pójdą swoją drogą. Chcę wspierać kobiety w wykorzystaniu potencjału, który każda z nich ma, zwłaszcza w latach świetności intelektualnej i fizycznej. Dopóki jesteśmy zdrowi, jest super, ale jest też mnóstwo zachorowań - to statystyki. Chciałabym, żeby one w porę to zrozumiały. Ja mam 38 lat i cieszę się, że wiem, co chcę robić. Mam apetyt na życie.
O: Jak Twoje doświadczenie zawodowe jako ekspertki w dziedzinie ubezpieczeń będzie się przekładało na działalność fundacji?
KJ: Wiem, jak zabezpieczyć kobiety w różnych życiowych sytuacjach na każdy scenariusz. Do fundacji zapraszam szczególnie te z nich, które są same i opiekują się chorym dzieckiem. Znam przypadki, gdzie ono wypełnia cały ich świat do tego stopnia, że kiedy nagle mają dzień lub choćby parę godzin tylko dla siebie, nie wiedzą zupełnie, co ze sobą zrobić w tym czasie. A jeśli zaczną się u niej problemy z kręgosłupem?
A jak zachoruje na nowotwór? Staram się, żeby te osoby miały polisę. Podobnie w przypadku kobiety w związku – jeśli coś jej się przydarzy i nie ma zdolności do renty, bo nie przepracowała 2,5 roku, mąż wymieni ją na nowszy model - będzie sama. A można mieć polisę, która daje poczucie wolności i bezpieczeństwa. Cokolwiek by się nie zadziało, masz środki do życia, nie jesteś od nikogo zależna. O to walczę i to komunikuję szczególnie kobietom, które samotnie wychowują dzieci. Zwłaszcza one muszą mieć ubezpieczenie, bo jeśli coś się przytrafi, dziecko znajdzie się w tragicznej sytuacji. A jeśli kobieta zamknie oczy szybciej, niż dziecko zachoruje albo zanim ono wyzdrowieje, to taka renta gwarantuje solidne zabezpieczenie. Chcę uświadamiać kobiety w tym kontekście, żeby znały własną wartość i się ceniły. Żeby czerpały z możliwości, które daje los, polisa, pomoc innym.
O: W jaki sposób Ty sama dbasz o siebie?
KJ: Uczę się równowagi. Odkładam telefon na weekend. Nie jest tak, że kiedy ktoś dzwoni, to od razu pędzę. Na spokojnie. Ja decyduję, kiedy odbiorę i w jakiej kolejności oddzwonię. To istotne, by nie zatracić swojej tożsamości. Kiedyś robiłam wszystko, żeby tylko nie być sama ze sobą, uciekałam od siebie, a teraz bardzo się lubię. Jeżeli ty pomagasz innym, to dlaczego nie możesz pomóc sobie? Przecież jesteś swoją najlepszą przyjaciółką. W mojej fundacji chciałabym nauczyć kobiety polubienia siebie i troski o swoje wewnętrzne dziecko. Czasami tak się zastanawiam nad sobą, gdy jestem w sytuacji, która idzie w stronę jakiegoś rodzaju osobistego nadużycia, myślę wtedy: czy ty byś chciała tego dla swojej małej ja w środku? Czy to jest dla niej dobre? Czy Ty byś chciała się tak traktować? Wtedy się zatrzymuję i mówię: nie. Wszystko zaczyna się od głowy i od self-care, takiego zdrowego egoizmu. Kiedy postawisz na siebie i obronisz siebie, to wszystko się poukłada. Będziesz wiedziała, co masz ze sobą zrobić. Świadomie odrzucasz wtedy to, co ci nie służy. Jak cię coś wkurza i masz to robić tylko dla idei, to po prostu tego nie rób. Słuchaj siebie. Chciałabym, żeby ktoś odkrył to w sobie. Nauczyłam się, że dopóki sama siebie nie ukochasz i nie zadbasz o siebie, to nie ruszysz do przodu. Pogodzenie się ze sobą to jest punkt wyjścia do jakiejkolwiek zdrowej relacji, do odejścia od sytuacji, która ciągnie w dół.
O: Co jest dla ciebie teraz najważniejsze w życiu?
KJ: Jestem w mocnym procesie stania w prawdzie i stania ze sobą. Uczestniczyłam niedawno w konferencji w Bostonie. Była tam pewna piękna osoba, która powiedziała, że aby robić to, co robisz, musisz wiedzieć, kim ty jesteś. Jeśli będziesz wiedzieć, kim jesteś, przełoży się to na wszystko – kim się otaczasz, jakich masz klientów, czy chcesz z daną osobą iść na kolację i wino, czy wolisz się tego wina napić sama ze sobą. Zawsze robiłam pewne rzeczy, bo albo pasuje, albo trzeba. Teraz bardzo mocno postawiłam na siebie, stanęłam w prawdzie i nie żyję już czyjąś narracją.
Każdy może pomagać, ale nie każdy chce to robić. Karla Jung, ekspertka w dziedzinie ubezpieczeń, marzy o założeniu Fundacji dla kobiet, które znalazły się w trudnej życiowej sytuacji. Chce stworzyć im bezpieczny azyl. Miejsce, w którym otrzymają dach nad głową, pomoc psychologa i prawnika, a przede wszystkim wsparcie w zawalczeniu o siebie i poukładaniu życia na nowo.
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: NOEMI PABICH
OFFSET: Jesteś mocno zapracowaną kobietą, dużo malujesz i sporo czasu spędzasz w pracowni. Ale jak wyobrażasz sobie idealny dzień, jeśli miałabyś czas go spędzić tak jak chcesz?
LIDIA LESIECKA: Moje dni są właśnie idealne. Sama decyduję czy dzisiaj maluję w pracowni czy pracuję nad rozwojem firmy czy z kimś się spotykam. Oprócz tworzenia obrazów prowadzę również warsztaty rozwojowe na bazie malarstwa intuicyjnego. I to także daje mi ogromną satysfakcję. Rozwój uczestników, prace jakie tworzą, rozmowy z nimi są dla mnie inspiracją, zastrzykiem energii i pomysłów na dalsze działania twórcze.
O: Czy istnieje obraz idealny? Czy jesteś dumna ze swoich prac?
LL: Jestem dumna ze wszystkich prac, które pokazuję na wystawach czy sprzedaję. Ale nie wszystkie pokazuję, bo wg mnie nie mają tego „czegoś”. Takie obrazy są nadal ze mną, wracam do nich, przemalowuję, ciągle z nimi rozmawiam. Trzeba też pamiętać, że dla mnie ważny jest nie tylko sam obraz,ale cały proces tworzenia - jak maluję i co się wtedy ze mną dzieje.
O: Czy tworząc obrazy czerpiesz inspirację z otaczających Cię ludzi czy emocji?
LL: Czerpię inspirację ze wszystkich i ze wszystkiego Częściowo jest to proces świadomy, a częściowo podświadomy. Inspiruje mnie natura w każdym wymiarze. Widzę kolor powietrza, jesienią jest dla mnie różowe, zachwycam się niezwykła gamą brązów, zimnych beży, szarości w listopadzie i grudniu. Niezwykłe są dla mnie ściany starych, nieremontowanych kamienic, zaniedbany industrialny magazyn. Bardzo działa na mnie historia tych miejsc, ich energia, losy ludzi. I w tym wszystkim zawsze inspirujące jest dla mnie światło. Takie fizyczne i metafizyczne, np. światło, które widzę w ludziach. Jako osoba wysoko wrażliwa odczuwam mocno i widzębardzo dużo. Wszystkie te obserwacje, emocje, energię we właściwymmomencie przelewam na płótno
O: Jaki Artysta Cię inspiruje?
LL: Być może zaskakujące będzie, że wielką i niezmienną od lat inspiracją jest dla mnieJan Vermeer van Delft, XVIII wieczny malarz holenderski. Nikt tak jak on nie pokazał w obrazach subtelnego nastroju, pełnego wyciszenia i tajemnicy. W podobnym klimacie są obrazyEdwarda Hopperaamerykańskiego malarza zwanego malarzem tajemnicy. Okazuje się, że w tej kwestii jestem raczej tradycyjna. Oczywiście inspirują mnie kobiety - artystki: Olga Boznańska, Maria Jarema, Georgia O’Keeffe i Mari-
na Abramović – kobiety przełomowe, wytyczające trendy, a przy tym bardzo wrażliwe.
O: Co znajdziemy w Twojej wiosennej kolekcji?
LL: Myślę, że będzie tam sporo żywiołu powietrza i przestrzeni. Więc obrazy bardzo jasne, eteryczne. A na drugim biegunie ogień – czyli obrazy bardzo energetyczne, duże i mocne. Bardzo inspiruje mnie też symbol koła, elipsy. Daje się ponieść temu co mnie przyciąga i już powstało kilka obrazów z tym motywem. Część tych obrazów pokaże jeszcze przed wiosną, bo w lutym zostałam zaproszona przez nastrojową kawiarnię Pojnarówka, aby wystawić tam cykle prac. A do wiosny jeszcze trochę, sama jestem ciekawa co się wydarzy.
O: Jesteś Artystką spełnioną?
LL: Ja się dopiero spełniam. Mam w sobie głód działania, eksperymentowania, wchodzenia w nieznane.
O: Jakim żywiołem jesteś?
LL: Jestem powietrzem. Jestem jak niespokojny wiatr ciekawy wszystkiego i trochę nieprzewidywalny.
O: Czy życie z Artystką bywa trudne?
LL: A skąd! myślę, że jest bardzo przyjemne. Ale to jest oczywiście pytanie do mojego męża.
O: Czy Ty i Twój Mąż tworzycie tradycyjną rodzinę?
LL: Myślę, że jesteśmy bardzo zwyczajni. Mieszkamy na wsi, mamy mały ogród, ukochane zwierzątka. Mój mąż ma swój biznes, nie zna się na sztuce, ale bardzo mnie wspiera. Dzięki temu, że prywatnie mam „grunt pod nogami”, mogę „bujać w obłokach” zawodowo.
O: Czym kierujesz się w życiu?
LL: Zasadą: żyj i pozwól żyć innym. Jestem bardzo tolerancyjna w stosunku do innych i bardzo liczę, że inni będą tolerancyjni w stosunku do mnie.
Lidia Lesiecka L Studio
tel: +48 504 777 745
www.l-studio.pl
IG: @studiolobrazy_lidialesiecka
OFFSET: Skąd pomysł na firmę z wyrobami skórzanymi?
EWELINA JURZEC: Będąc nastolatką w końcówce lat ‚90 i na początku lat dwutysięcznych, pomimo transformacji, pamiętam, że mieliśmy dość ograniczony dostęp do ubrań ze skóry, które miałyby ten modowy charakter. Region z którego pochodzę, czyli Podhale słynął z produkcji kurtek skórzanych czy kożuchów- ale twórczość ta ograniczała się jedynie do tradycyjnej formuły. Posiadając odpowiednie kontakty oraz wiedzę przekazaną przez mojego dziadka, który był krawcem, postanowiliśmy wraz z mężem zapełnić lukę na rynku mody skórzanej. Po powrocie do Polski, szukając pomysłu na siebie stwierdziliśmy, że jest to idealna myśl, z racji tego, że Daniel kilka lat studiował rzeźbę, co wbrew pozorom jest bardzo spójne z tworzeniem mody.
O: Dlaczego nazwa Mimika?
EJ: Mimika oznacza ekspresję- jest formą wyrażenia siebie w pantomimie. Mimika mimo, że nie używa słów przekazuje ważne komunikaty.
O: Wasza odzież jest dość nietypowa- fasony zachwycająkto projektuje wam ubrania?
EJ: Pracujemy w duecie a la cadavre exquis, czyli tworzymy zbiorowy obraz na tej samej kartce. Jesteśmy totalnie inni, inspirujemy się innymi rzeczami,a mimo to dogadujemy się bardzo dobrze podczas pracy. Czasem wchodzimy w kolaboracje z innymi twórcami- pod warunkiem, że są to ludzie od których możemy się nauczyć czegoś nowego.
O: Z jakiego produktu odzieżowego jesteście najbardziej dumni?
EJ: Z kreacji, które mogliśmy stworzyć dla Beaty Kozidrak na Jubileusz 40-lecia istnienia zespołu Bajm. Beata dała nam wolną rękę, więc mogliśmy trochę poszaleć. Wyszły 3 kreacje: niebieski metaliczny ultra długi płaszcz, frak ze skóry 3d odbijającej światło oraz komplet oversizeowa kurtka w charakterze dzinsówy oraz mini spódnica z długimi frędzlami. Wszystkie koncepcje były inspirowane 4 dekadami mody, które miały wpływ na styl Beaty. Świetnie jest tworzyć dla osoby, która nie ogranicza projektanta i jest świadoma swojego stylu.
O: Skąd pochodzą skóry z których produkujecie odzież?
EJ: Skóry kupujemy we Włoszech, Francji, Hiszpanii i Ekwadorze- podczas targów branżowych organizowanych w tych krajach.
O: Czy posiadacie też w ofercie skóry ekologiczne?:
EJ: Jeśli chodzi o syntetyki mylnie nazywane skórami ekologicznymi- to nie. W przyszłości planujemy wykorzystywać również skóry wegańskie.
O: Co może znaleźć dojrzała kobieta w waszym sklepie?
EJ: Mimika to moda dla osób w dowolnym wieku- nie dzielimy kobiet na dojrzałe lub nie. Jeśli dana osoba nie znajdzie nic w naszym sklepie to zapraszamy do kontaktu z namichętnie stworzymy projekt na indywidualne zamówienie. Lubimy wyzwania.
O: Jakie skórzane dodatki można u was nabyć?
EJ: Nerki i paski. W 2023 roku oferta będzie obejmowała również etui na karty i dokumenty, sandały, plecaki.
O: Jakie macie plany na przyszłość?
EJ: Jako urodzeni podróżnicy mamy zamiar podbić rynki zagraniczne.
Mimika to kolektyw modowy stworzony przez duet idealny - mieszankę polsko-ekwadorskich korzeni Eweliny i Daniela, którzy stworzyli modę dla tych, co nie tylko widzą, ale także wiedzą. Dla tych, którzy czują w sobie ducha rock’n’rolla, kochają artystyczne wizje, a przy tym doceniają nowoczesną klasykę.
www.mimikastudio.com
tel: +48 511 961 917
tel: +48 506 908 664
Pracownia: Rabka-Zdrój, ul. Podhalańska 18c
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: EWA MICHALIK
MODELKA: GABRIELA MACH
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: MAŁGORZATA BRYLA
OFFSET: Dekadę poświęciłaś swojej rodzinie. Byłaś na 100% zaangażowaną żoną, mamą i Panią Domu. Dziś jest czas na pracę i biznes, na spełnianie marzeń swoich i klientek, które przyjeżdżają do Ciebie, aby poczuć się piękniej. Teraz jest czas dla Ciebie?
PAULINA CHRUSTEK: Dość młodo wyszłam za mąż, zaszłam w upragnioną ciążę, urodziłam córkę Olę, pięć lat później drugą córkę Wiktorię. Macierzyństwo było dla mnie najważniejsze, chciałam być z moimi dziećmi. Mam to szczęście, że mój mąż jest też moim przyjacielem i fantastycznym ojcem, dlatego tak ważne decyzje podejmowaliśmy razem. Podzieliliśmy się obowiązkami ja zajmowałam się dziećmi i domem, a mąż zabezpieczał kwestie materialne. Kiedy moje córki stały się bardziej samodzielne, poczułam, że teraz jest czas dla mnie, a że od zawsze interesowałam się fryzjerstwem - jestem po szkole fryzjerskiej, wiedziałam, że chcę upiększać kobiety i wrócić do tego co zawsze było mi bliskie - do fryzjerstwa.
O: Powrót do zawodu po 10 latach, wymaga chyba czasu i pokory?
PC: Nie było łatwo, aby wrócić na właściwe tory, dlatego też uczestniczyłam w wielu szkoleniach w kraju i za granicą. A, że staram się być perfekcjonistką w swoim zawodzie, to moje zaangażowanie było na 100%. W Paryżu pod okiem Mistrzów nauczyłam się nowoczesnych technik i aktualnych trendów. Obecnie sama szkolę i przygotowuję do zawodu.
O: Uczeń przewyższył Mistrza? Szkoliłaś się, a teraz sama szkolisz innych?
PC: Cieszę się, że mogę być dla kogoś autorytetem (śmiech). Jestem pewna, że ten zawód oprócz talentu wymaga dobrych umiejętności i praktyki, wszystko to oferuję moim kursantom.
Ale nie zapominam o tym, by sama nieustannie się rozwijać i być na bieżąco z nowinkami ze świata fryzjerstwa.
O: Jesteś bardzo skromną osobą, a masz na swoim koncie zawodowym mnóstwo sukcesów, m.in. pokazy na Międzynarodowych Targach Fryjerskich w Paryżu, Maryslii i Bordeaux.
PC: Mówią za mnie moje prace i to chyba jest moja najlepsza wizytówka. Do swoich sukcesach zaliczam pokazy na Międzynarodowych Targach Fryzjerskich jak i własna kolekcja fryzur oraz współudział w wydaniu Książki fryzjerskiej instruktażowej „LADY IN PARIS”.
O: Od 15 lat prowadzisz renomowany Salon Kreator w Mszanie Dolnej, masz grono stałych klientek oraz nowych, które przychodzą, bo chcą dobrze wyglądać. Co Ci daje Twoja praca?
PC: Zgadza się - mam grono klientów, którzy przychodzą do mnie od lat, często są to szczere i bliskie relacje, znam ich pasje i zamiłowania. Moja praca to kunszt upięcia, strzyżenia, koloryzacji, ale także to umiejętność słuchania. Mówią mi, że jestem dobrym psychologiem, do każdego podchodzę indywidualnie i z sercem. A co mi daje praca? Wielką satysfakcję, gdy widzę zadowolonego klienta.
O: Co Cię napędza i motywuje do dalszego rozwoju?
PC: Ciągły rozwój daje mi możliwość bycia na bieżąco, moda się zmienia, aktualna wiedza i znajomość obecnych trendów dodaje mi pewności siebie. Dlatego mogę zaoferować moim klientom usługi na wysokim poziomie.
O: Moda - modą, ale nie każdemu pasuje to co jest aktualnie na czasie.
PC: Tak oczywiście, często klientki przychodzą z wyszukanymi zdjęciami w Internecie, niestety nie każdej osobie pasuje fryzura jaką nosi znana aktorka, wówczas delikatnie sugeruję i szukam alternatywy. Staram się znaleźć kompromis żeby każdy wyszedł z mojego salonu zadowolony.
O: O swojej pracy mówisz z pasją i zamiłowaniem, a masz czas na życie po pracy?
PC: Ważny dla mnie jest wspólnie spędzany czas z rodziną, latem wędrówki po górach, jazda na rowerze, podróże, zdrowa i dobra kuchnia, a zimą lubimy jeździć na nartach.
O: Jesteś kobietą spełnioną, spokojną, opanowaną, ale potrafisz być też szalona! Jakim jesteś żywiołem?
PC: Masz rację, jeśli chodzi o żywioł myślę że bliżej mi do Ziemi. Nie tylko sobie cenię spokój i ciszę, ale też jestem mocno stąpająca po ziemi i jak trzeba to mam w sobie tę moc i siłę do działania. Lubię popularny trend powrotu do natury, kocham otaczający mnie świat, myślę że czuję tę szczególną moc przypisaną temu żywiołowi, a jego cechy pomagają mi w realizacji planów i marzeń.
Odważnie mówi o uczuciach, rodzinie i marzeniach, które spełnia każdego dnia. Na co dzień rozważna, dojrzała i świadoma. Dzisiaj jest kapitanem salonu fryzjerskiego, do którego przyjeżdżają klienci z różnych miejsc w kraju, a to tylko po to, by się wypięknić, zyskać nowy image i porozmawiać, bo Paulina Chrustek doradzi i pomoże.
Każdego dnia staram się doceniać życie i ludzi, których mam wokół siebie. Jestem wszechstronna i wrażliwa na ludzi, na ich przeżycia, bo my codziennie twardniejemy chcąc nie chcąc przez wyzwania, które musimy pokonywać i dobrze mieć w sobie taki kawałek, który niestwardnieje, który zostanie taki dziewczęcy.
OFFSET: Kiedy złapałaś biznesowego bakcyla?
ANNA JAKUBOWSKA: Ja mam to po prostu we krwi, pierwsze biznesy zaczęłam robić, kiedy byłam dzieckiem, wtedy sprzedawałam za forinty swoją zupę sąsiadom (śmiech).
O: Obecnie z sukcesem prowadzisz kilka biznesów - biuro tłumaczeń z filią na Węgrzech i Dublinie oraz jesteś dyrektorem w firmie Brill Masters. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tymi profesjami?
AJ: Jestem wszechstronną kobietą, kiedy pracowałam na etacie - byłam kierowniczką, ale nie wystarczało mi to. Od dziecka byłam dwujęzyczna, ponieważ mam polsko-węgierskie korzenie. Moja mama była Węgierką, a tato Polakiem. Dlatego stwierdziłam, że otworzę biuro tłumaczeń, a że jestem lingwistką mam stopień PhD to wszelkie formalne sprawy zawsze załatwiałam szybko i sprawnie. Od czerwca współpracuję też z firmą Brill Masters, opiekuję się oddziałem w Polsce. Sprzedajemy naturalne - ekologiczne środki czyszczące powierzchnie kuchenne, łazienkowe i biurowe. Są to przebojowe produkty do dezynfekcji, posiadamy małe i większe pojemności dla firm. Nasze produkty są eko - w składzie znajdziesz ocet, kwas mleczny - czyści się nimi szybko i sprawnie. W Polsce nasze produkty kupowane są przez pensjonaty, szkoły, przedszkola czy hotele.
O: Jesteś odważną i pewną siebie kobietą biznesu...
AJ: Nic w życiu nie dostałam na tacy. Na wszystko musiałam ciężko zapracować. Droga na szczyt bywa kręta i wyboista. Czasem idziemy do przodu, ale nagle musimy zrobić kilka kroków w tył, by nabrać rozpędu. Budowanie własnej firmy zaczęłam 15 lat temu, wtedy to założyłam agencję tłumaczeniową na Węgrzech. Przez te kilkanaście lat ciężko pracowałam na to, by ugruntować pozycję mojej firmy dla rynku, cieszę się, że to się udało.
O: Jak udało Ci się pogodzić życie zawodowe z prywatnym?
AJ: Ważna dla mnie jest relacja z moim mężem, który jest Wę-
grem, a przez to ma w sobie dużo luzu i niesamowite poczucie humoru. Codziennie rozmawiamy, on mnie motywuje, ale to ja muszę wierzyć, że jestem niezależna, że dam radę. Fajnie, że mam wspierającego partnera, ale w dużej mierze sama muszę nad tym panować.
O: Jaką cenę płacisz za sukces?
AJ: Za sukces płacę poświęceniem. Czasem trzeba sobie odjąć, żeby podarować chwilę bliskiej osobie np. zdążyć na pokaz rysunków dziecka do szkoły. Innym razem siedzę przez całą noc i pracuję bo mam w pracy awarię, czasem mam tylko 20 minut, by się przyszykować i wyjść z mężem na kolację. Często jestem zmęczona, ale kiedy patrzę w niebo i widzę miliony gwiazd, które świecą dla mnie, codzienne problemy stają się przyziemne.
O: Czy jesteś wymagająca wobec ludzi?
AJ: Bardzo, ale najwięcej wymagam od siebie, stawiam sobie wysoko poprzeczkę, czasem jest ona trudna do przeskoczenia. Mąż nauczył mnie tego, że mam taki charakter dość maksymalistyczny, ale nie jestem z tego dumna. Kiedyś podczas rozmowy powiedział mi: Aniu, zobacz dobiegłaś do celu i już myślisz o kolejnych wyzwaniach, nie patrzysz do tyłu, dlatego nie czujesz się spełniona. Dało mi to mocno do myślenia. Był to dla mnie taki cios. Dziś potrafię się zatrzymać i sama nagrodzić, bo jeśli coś jest dobre to trzeba o tym mówić.
O: Jaka jest recepta na sukces?
AJ: Wytrwałość. Codziennie trzeba robić swoje. Rozwijać się i lubić to co się robi, bo w życiu szkoda czasu, by robić to, czego się nie lubi. Ja na przykład czytam książki w wielu językach. Bardzo lubię też samotne wyjazdy, podróże, zmiana klimatu, egzotyczna dieta dają mi odpoczynek i ukojenie.
O: Z czego jesteś najbardziej dumna?
AJ: Dumna jestem z tego, że właśnie dzięki mojej polskości jest we mnie bardzo dużo pasji, wytrwałości i takiej wewnętrznej radości, którą potrafię się podzielić i dawać hojnie innym. To jest taką moją przyprawą do życia. Dzięki tej przyprawie mogę stawać się każdego dnia lepsza niż wczoraj.
Anna Jakubowskaanna.jakubowska@vinregrex.com
tel:+48 883 500 131 www.brillmasters.com
Jest wierny Bogu i swojej małżonce, dlatego w życiu nie ma pod górkę. Każde wyzwanie przemienia w zrealizowany pomysł. Tak też było z gabinetem, o którym marzył. Dziś lek. dent. Bartosz Mulawa od 6 lat prowadzi placówkę stomatologiczną w Warszawie. Jego gabinet skupiony jest przede wszystkim na innowacyjnych metodach leczenia, w oparciu o naukę. Jego załoga zajmuje się chirurgią stomatologiczną i protetyką. Endodoncją, stomatologią zachowawczą. Natomiast Bartosz Mulawa projektuje nowe uśmiechy, dla każdego kto tego potrzebuje. Zajmuje się implantologią, zarządzaniem tkankami miękkimi, cyfrowym projektowaniem uśmiechu (tzw. Digital Smile Design) oraz koronami i licówkami. Lubi swoją pracę i ludzi, którzy do niego przychodzą.
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: NOEMI PABICH
O: Czy zawsze chciałeś projektować piękne uśmiechy?
Lek. dent. Bartosz Mulawa: Moja Mama jest stomatologiem, więc odkąd pamiętam w domu rzeźbiłem w modelach gipsowych. Od zawsze wiedziałem, że jestem uzdolniony manualnie. To było dla mnie oczywiste, że pójdę w jej ślady.
O : W Waszym gabinecie Pacjent ma szczególną opiekę. Co to oznacza?
BM: Kładziemy ogromny nacisk na relację Człowiek-Człowiek, na Pacjenta i na jego odczucia. Prowadzę zabiegi bardzo ciężkie, a jednocześnie z wielką delikatnością. Skupiamy się na szczegółach zabiegu, dbamy o relacje, a w wolnym czasie systematycznie organizujemy różne eventy, aby Pacjenci i moi Pracownicy mogli się poczuć wyjątkowo. Chcemy by otaczała nas dobra atmosfera, choć jesteśmy tylko ludźmi, którzy mają różne emocje.
O: Jakie zabiegi macie w ofercie?
BM: Oferujemy rozwiązania implanto-protetyczne, periodontologiczne, przeprowadzamy przeszczepy, regeneracje kości. Zajmujemy się kompleksowym leczeniem. Mamy zabiegi higienizacyjne, stomatologię zachowawczą, leczenie protetyczne, w postaci każdego rozwiązania protetycznego. Chcemy, żeby nowy uśmiech był indywidualnie dopasowany do Pacjenta.
O: Twoim konikiem jest implantologia co Cię fascynuje w tej nauce?
BM: Najbardziej fascynujący jest cały proces projektowania. Implant to śrubka, ale włożenie jej w tkankę miękką musi być precyzyjne i trafione. Przeprowadzając zabiegi chirurgiczne mam szanse widzieć to czego nie widzi każdy. Zawsze z wielką pokorą ale i fascynacją podchodziłem do tego jak ogranizm ludzki jest zbudowany.
O: Nieustannie się szkolisz i uczysz innych. Jakie propozycje masz dla lekarzy?
BM: Prowadzę szkolenia w Warszawie z zakresu implantologii natychmiastowej, jestem wykładowcą DSI (Dental Skills Institute) – gdzie prowadzę szkolenia teoretyczno-praktyczne z zarządzania tkankami miękkimi wokół zębów i wokół im-
plantów. Jestem Wykładowcą „Explore Innovation” – prowadzę szkolenia z planowania implantologicznego oraz wykładam na Międzynarodowym Stowarzyszeniu Stomatologii Cyfrowej. Jestem też członkiem Polskiej Akademii Stomatologii Estetycznej PASE.
O: Jaki jest Twój największy sukces?
BM: Wykonuję swoją pracę jak najlepiej potrafię i chciałbym ten dar rozmnożyć ile się da. Pracuję z cudownymi ludźmi i lubię z nimi przebywać. To jest mój zawodowy sukces. A prywatnie jestem szczęśliwym mężem, wspaniałej żony Ani i ojcem dwójki dzieci. Moja Ania bardzo mnie w życiu zmieniła, dlatego jestem jej za to bardzo wdzięczny. Dzięki niej zrozumiałem wiarę, Boga, kocham i jestem kochany.
O: Twoi bliscy mówią, że masz dar poznania. Co to znaczy?
BM: 7 lat temu zrozumiałem, że wiara może być żywa, że może wyznaczać kim jestem i co mam robić. Zrozumiałem to podczas rekolekcji małżeńskich, po pierwszym dniu chciałem wracać stamtąd. Bo wszyscy mówili mi: ,,dobrze, że jesteś”, a ja sobie myślałem: ,,Odwal się, bo pewnie zaraz będziesz chciał stówkę ode mnie”(śmiech), ale tam zobaczyłem żywą relacje z Bogiem, że można się modlić swoim ciałem, mogę śpiewać, tańczyć. Nie chodzi dziś o samo odbębnienie modlitwy, ale o żywą relację z Bogiem.
O: Kiedy nawróciłeś się do Boga?
BM: Nawrócenie trwa w moim życiu codziennym, natomiast w postaci postrzegania - kim jest Bóg. Wiem że Bóg jest miłosierny, kochający, sprawiedliwy, nie jest starym dziadkiem, który krzyczy i karze.
O: Rodzina zajmuje ważne miejsce w Twoim życiu?
BM: Oczywiście, często rezygnuję z życia zawodowego i benefitów, które mógłbym otrzymać, ponieważ moja rodzina to moja oaza, miejsce, do którego chętnie wracam. Wiem, że w domu czeka na mnie wspaniała kobieta, której dużo zawdzięczam. Kiedyś nie czułem się w pełni wartościowym człowiekiem, nie myślałem o sobie pozytywnie, dopiero moja żona przemieniła moje serce i myślenie. Dziś lubię siebie i wiem, że Bóg kocha mnie najmocniej na świecie.
O: Twoim żywiołem jest wiara?
BM: Żywioły to nic innego jak energie obecne we wszechświecie. Każda z nich jest inna, każda niezbędna do życia. Moim żywiołem jest wiara i rodzina oraz praca, która jest pasją. Jednak najważniejsza jest wiara, często wychodzę ze strefy komfortu, mówiąc publicznie o Bogu.
O: O czym marzysz?
BM: Przyjmuję to co się dzieje w życiu, a moim marzeniem jest przede wszystkim kochać, być kochanym i być szczęśliwym.
W ofercie gabinetu znajdziecie:
– Implantologie: z użyciem szablonów chirurgicznych, natychmiastową,
– Chirurgie: regeneracje kości, podniesienie dna zatoki szczękowej, pogrubienie dziąsła nad implantami, usuwanie „gummy smile” tzw. uśmiechu dziąsłowego.
– Periodontologie: pokrywanie recesji dziąsłowych, leczenie chorób przyzębia i błony śluzowej jamy ustnej.
– Protetyke: licówki, korony, mosty, protezy.
– Stomatologie estetyczną: DSD (Digital Smile Design) czyli cyfrowe projektowanie uśmiechu, całkowite metamorfozy.
ul Słomińskiego 7/lok. U7, 00-195 Warszawa
Tel: 604-445-669
e-mail: kontakt@stomatologia-mulawa.pl www.stomatologia-mulawa.pl
Kiedy zamyka powieki, ma przed oczami kolaż wspomnień z misji w Tanzanii, wspomnienia z dzikich podróży, które odbyła wraz z mężem oraz kadry z sali porodowej - momenty gdy powitała na świecie córki. Dziś podkreśla, że jest Kobietą, Mamą, Żoną, Córką, Przyjaciółką, Podróżniczką i Lekarzem. Ta ostatnia profesja to spełnienie marzeń, bo od najmłodszych lat chciała pójść w ślady taty oraz ogromna odpowiedzialność, często walka z czasem. Dr n. med. Joanna Sułowicz, podkreśla
że niesienie pomocy to bezinteresowna misja, za którą zapłatę otrzymuje z góry w postaci wielu błogosławieństw.
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: KAROLINA CHABEREK
OFFSET: Skąd pomysł, by wziąć udział w Misji do Tanzanii? Jak ta podróż Panią ukształtowała?
DR N. MED. JOANNA SUŁOWICZ: Na misji w Afryce byłam dwa razy. Pierwszy wyjazd to był spontan. Zadzwonił znajomy lekarz i zapytał, czy chcę wyjechać. Bez zastanowienia powiedziałam, że jadę. Później poinformowałam rodzinę o moich planach. Oczywiście moi rodzice i mąż nie byli zachwyceni. Ale wiedzieli, że Aśka jak sobie coś wymyśli to zrealizuje ten plan, więc musieli uszanować moją decyzję. Bardzo chciałam się sprawdzić jako człowiek i lekarz, pracujący w trudnych warunkach. Misje do Tanzanii nauczyły mnie pokory do życia i empatii. Człowiek zaczął doceniać to co ma. W Tanzanii jest ogromna bieda, ludzie żyją w bardzo skromnych warunkach, a mimo to potrafią cieszyć się z życia. Ponadto, będąc tam ma się wrażenie, że życie płynie nieco wolniej, niż to do którego my przywykliśmy na codzień. Kiedy wróciłam z misji przez kolejne trzy miesiące żyłam mając w sobie tzw. tanzański luz. Nie goniłam, po prostu żyłam i cieszyłam się tym co mam. Później jednak znów rzuciłam się w wir pracy narzucając sobie coraz więcej obowiązków. Ale wiem, że w życiu trzeba znaleźć złoty środek, szkoda tylko, że jeszcze ciągle uczę się jak go znaleźć.
O: Jest Pani świetnym specjalistą - dermatologiem, wenerologiem, czy problemy skórne w tamtejszych obszarach świata są poważne?
JS: Musze przyznać, że dla mnie lekarza, który zwykle ma do czynienia z jasną karnacją, pierwszy kontakt z chorobami czarnoskórymi był nie lada wyzwaniem. Miałam jednakto szczęście, że opiekowałam się tam także albinosami, a oni mają podobną skórę do Europejczyków. Generalnie, w Tanzanii nie ma podziału na specjalizacje, tam kończy się czteroletnią szkołę medyczną i jest się lekarzem robiącym wszystko. Ja podczas swoich misji poza opieką dermatologiczną nad Pacjentami uczestniczyłam też w leczeniu pediatrycznym.
O: W SCM estetic w Centrum Medycznym Dermatologii Estetycznej i Kosmetologi w Krakowie wykonuje Pani zabiegi z zakresu medycyny estetycznej.
JS: Jako lekarz dermatolog przede wszystkim dbam o zdrowie swoich Pacjentów, a jako specjalista w dziedzinie medycyny
estetycznej, również o ich wygląd. Moją dewizą i celem do osiągnięcia prowadząc swoich Pacjentów jest zdrowa skóra i naturalne piękno. Obecnie medycyna estetyczna daje bardzo szeroki wachlarz możliwości zabiegowych. U młodych osób przede wszystkich stawiam na profilaktykę, czyli wszelkie działania zapobiegawcze, zorientowane na opóźnienie procesu starzenia. W późniejszym wieku dodatkowo dużą wagę przykładam do mających odtworzyć stan sprzed procesu starzenia, wierzę bowiem, iż ulepszając fizyczną atrakcyjność Pacjenta, poprawiamy ich samoakceptacje. Lubię to co robię i daje mi to ogromną satysfakcję. Zajmuję się pełną diagnostyką i leczeniem chorób skóry i włosów. Ponadto, wykonuję zabiegi z zakresu antiaging czyli laserowe odmładzanie skóry, usuwanie zmarszczek, zabiegi z użyciem osocza bogatopłytkowego, czyli tzw. wampirzy lifting, procedury w oparciu o biostymulatory oraz o kwasu hialuronowy oraz wiele innych.
O: Czy wykona Pani zabieg jeśli Pacjent na niego nalega, ale Pani nie widzi wskazań do jego wykonania?
JS: Moja praca musi być zgodna z tym co czuję, dlatego nie wykonam zabiegu jeśli w mojej opinii Pacjent go nie potrzebuje. Często przychodzą do mnie młode dziewczyny, które w znacznym stopniu chcą sobie zmodyfikować kwasem hialuronowym twarz. Według mnie więcej wcale nie znaczy lepiej. Osobiście preferuję, podkreślanie indywidualnych cech danego Pacjenta niż kopiowanie kogoś wyglądu.Według mnie dobrze wykonany zabieg to taki, kiedy osoba postronna nie jest w stanie określić co dany Pacjent miał zrobione. Dlatego też wolę odmówić wykonania procedur, które wykraczają poza moje poczucie estetyki.
O: Realizuje się Pani także jako nauczyciel. Do kogo adresowane są szkolenia?
JS: Czerpię ogromną satysfakcję z przekazywania wiedzy i umiejętności zarówno początkującym jak i bardziej doświadczonym lekarzom. Od 3 lat mam zaszczyt być jednym z trenerów programu szkoleniowego GAIN BY GALDERMA. Podczas warsztatów bardzo chętnie dzielę się swoim doświadczeniem w zakresie technik wykonywania zabiegów.
O: Jest Pani kobietą dynamiczną i przebojową, co lubi Pani robić w wolnym czasie?
JS: Jestem jak ogień, sporty ekstremalne, górskie wędrówki, podróże, to mój żywioł. Jako lekarz - często potrzebuję wyrzucić z siebie stres. Dość niedawno miałam na konsultacji młodą kobietę, która ma dwie córki i czerniaka. Widząc u niej przerzuty wiem, że jej rokowanie jest niekorzystne, a ja nie jestem w stanie jej pomóc. To boli. Wracam do domu, patrzę na moje dorastające dziewczyny i rozdziera mnie wewnątrz, zadaje sobie pytanie dlaczego wcześniej nikt tego nie zauważył, dlaczego tak późno zgłosiła się do lekarza. W takich sytuacjach, potrzebuję się wyżyć, by wyrzucić z siebie nadmiar emocji. W sporcie znajduję spokój, odreagowanie, podnoszę poziom endorfin.To moja odskocznia, gdyby nie sport, moja rodzina chyba by mnie nie zniosła (śmiech).
O: Co Pani ceni sobie wżyciu najbardziej?
JS: Niezależność, rodzinę i przyjaciół. Wszystkie inne materialne rzeczy są, ale może ich nie być, a na pozostałe rzeczy trzeba sobie zapracować żeby były.
SCM estetic
ul. Grzegórzecka 67C/U14, 31-559 Kraków, Tel: +48 518 547 265
www.scmestetic.pl
FB: facebook.com/SCMestetic
Facebook: facebook.com/Dr.Joanna.Sułowicz
IG: dr.joanna.sulowicz
Misje do Tanzanii nauczyły mnie pokory do życia i empatiiDr n. med. Joanna Sułowicz specjalista dermatolog-wenerolog specjalista w zakresie medycyny estetycznej
Kiedyś
Kiedyś przedstawiała się zaczynając od tytułu naukowego, który posiada, dziś mówi krótko: Agata. Jej myślenie zmieniło się - tak jak zmieniło się jej życie, gdy poznała Dominika.
Niegdyś karierowiczka, a dziś domatorka. Nie zależy jej na sławie, bo ma wszystko - troskliwego mężczyznę, który wskoczyłby za nią w ogień, piękny domek za miastem, 3 buldożki francuskie i firmę, która jest renomowaną marką w branży medycznej i beauty.
Poznajcie dr Agatę Jaskólską.
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: MAŁGORZTAA BRYLLA
OFFSET: Do pracy zakładasz szpilki, a po pracy?
AGATA JASKÓLSKA: Po pracy zakładam równie modne buty - tak zwane laczki (śmiech). W przyrodzie wszystko jest zmienne, tak jak i my kobiety jesteśmy zmienne jak kameleon. Z wiekiem zrozumiałam, że nie mam za czym gonić. Pieniądze i sława są ulotne. A najważniejsze mam obok siebie - rodzinę, partnera, przyjaciół i grono wiernych klientów.
O: Czyli zmieniły się Twoje priorytety?
AJ: Biznesowe priorytety nadal są takie same. Baa! Mało tego na mojej liście celów jest coraz to więcej planów i działań, które wdrażam klientom. Ale prywatnie? Lubię ten czas, który mamy z Dominikiem tylko dla siebie, zakładamy wtedy dresy i z kubkiem ciepłego cappuccino siadamy na werandzie naszego domu. Lubię te chwile zapomnienia i odpoczynku. Z wiekiem nauczyłam się doceniać to co mam i nie marnuję czasu na ludzi, którzy na to nie zasługują. Nie gonię już za tytułami, za klientami, bo oni sami mnie znajdują.
O: Biznesowo firma Interim Management nadal istnieje i ma się dobrze?
AJ: Oczywiście. Moja praca cały czas jest moją pasją, a każde nowe wyzwanie to ogromna satysfakcja tworzenia czegoś niepowtarzalnego.
O: Największy sukces?
AJ: Jest ich sporo. Ale zazwyczaj są to małe sukcesy, które wpływają na całość. Największe znaczenie ma dla mnie to, że klienci, którzy na początki mieli podjąć ze mną współpracę tylko na kilka miesięcy są ze mną już lata. To najlepsza dla mnie nagroda za włożoną pracę. Klientów mam tylko z polecenia. Najczęściej współpracuję z firmami na podstawie kontraktu menedżerskiego. Zaczynam od spotkania z właścicielem placówki medycznej, zbieram podstawowe informacje o firmie, to czas gdzie robimy wspólnie podsumowanie na jakim etapie jest firma i jakie cele chcemy osiągnąć. Na podstawie przeprowadzonego audytu tworzę strategie działania, którą sukcesywnie wraz z moim zespołem wdrażam. Zazwyczaj skupiam się na działaniach marketingowych.W ramach tego oferuję wsparcie w prowadzeniu social mediów, tworzę i analizuję strategię SEM, SEO, buduję PR w mediach, projektuję i wdrażam materiały promocyjno– reklamowe. Moi współpracownicy pracują już ze mną lata, a dzięki kilkunastoletniemu doświadczeniu w tej branży mamy już sprawdzone sposoby jak efektywnie wspierać placówki medyczne w osiąganiu zamierzonych celów.
O: Obsługujesz głównie branże medyczną i beauty?
AJ: Najlepiej czuję się w tych tematach i mam w nich duże doświadczenie - działam w tej branży od niemal 18 lat, dlatego zajmuję się głównie tą profesją.
O: Twoją wizytówką jest zarządzanie strategiczne - układasz plan rozwoju dla firmy, na czym to polega?
AJ: Nie boję się odpowiedzialności, konsekwentnie dążę do celu, pomimo różnych kłód rzucanych pod nogi. I taki osiągnięty cel gdzie była wyboista droga - daje mi największą satysfakcję. Oferuję opracowywanie i zarządzanie strategią firmy, tworzę i realizuję strategię budżetu i sprzedaży usług/ produktów firmy zgodnie z jej misją i wyznaczonymi celami, wprowadzam nowe usługi/produkty na rynek, wspieram w realizacji planów sprzedażowych i działań zmierzających do maksymalizacji zysków, pozyskuję partnerów, sponsorów oraz klientów.
O: Agata to mentorka i mediatorka, a Twoim konikiem są negocjacje?
AJ: Tak. W negocjacjach czuję się jak ryba w wodzie. Dlatego z tego tematu obroniłam tytuł doktora nauk ekonomicznych w dyscyplinie nauki o zarządzaniu. Tematem mojej rozprawy doktorskiej było „Zarządzanie procesem negocjacji ze szczególnym uwzględnieniem fazy przygotowań.” Uważam, że negocjacje w dzisiejszym świecie są jedną z kluczowych umiejętności. Dzięki dobrym negocjacjom jesteśmy w stanie osiągnąć określony cel, dlatego prowadzę rzeczowe rozmowy dla moich klientów. W przeszłości pełniłam też funkcję Prezesa Krajowego Stowarzyszenia Negocjatorów.
O: Czyli jesteś ciągle na fali?:)
AJ: Życie to nieustanna fala. Albo idziesz do przodu albo się cofasz. Ja wolę się rozwijać, bo kiedy jestem na bieżąco, czuję się pewna siebie. A wiedza, którą zdobywam pomaga mi rozwijać branże, które mają ogromny potencjał.
O: A jaka jest Agata po pracy?
AJ: Wyluzowana! Kopię w ogródku, bawię się z psiakami lub piekę szarlotkę. A wieczorem pozwalam sobie na lampkę proseco w towarzystwie przyjaciół. Jestem na etapie życia, w którym cenię spokój i harmonię. Uważam, że życie kobiety zaczyna się po 40. Wtedy jest ona niezależna, doświadczona przez los, ale wciąż chętna, by odkrywać nowe nieznane lądy. W tym wieku wreszcie wszystko się w życiu się układa.
O: Jakim jesteś żywiołem?
AJ: Kiedyś byłam ogniem, jak coś sobie postanowiłam to musiałam zrealizować ten cel, bez względu na okoliczności - nie było ze mną dyskusji. Dziś cenię sobie work-life balance. Moje życie zawodowe i prywatne tworzy jedną spójną całość, moje oczekiwania są zgodne z wartościami, które wyznaję.
dr Agata Jaskólska
tel: 609 620 162
e-mail: biuro@ajaskolska.com
www.ajaskolska.com
OFFSET: Pracujesz jako trenerka biznesu oraz coach, spełniasz się w tej profesji i stale podnosisz swoje kwalifikacje. Prowadzisz szkolenia dla kluczowych graczy polskiego rynku. Dlaczego stosujesz Extended Disc i MBTI oraz komu są one dedykowane?
AGNIESZKA MAJDA: Extended Disc to metoda odpowiednia dla osób, które pragną poznać swoje mocne strony, chcą odkryć swoje talenty, ale też poznać obszary do rozwoju. Zrozumieć co ich motywuje, a co podcina skrzydła. Zrozumieć sposób podejmowania własnych decyzji. Ta metoda jest od dawna stosowana na całym świecie w szczególności w obszarach takich jak: budowania ścieżek kariery, budowania zespołów czy rekrutacji. Analiza indywidualna obrazuje jak unikalne style zachowania wpływają na naszą codzienną komunikację z innymi czy zdolność do unikania konfliktów. Moi klienci to głównie kliniki oraz korporacje, gdzie pracują zespoły ludzi, na różnych stanowiskach. Szkolę przede wszystkim liderów oraz osoby, które maja bezpośredni kontakt z klientem.
O: Z metody Extended Disc dowiadujemy się, że każdy z nas jest wielokolorowy. Ile mamy barw i jak je można scharakteryzować?
AM: Mamy cztery kolory - cztery style zachowań. Zazwyczaj jesteśmy mieszanką dwóch lub trzech barw. Osoby żółte są otwarte, szalone i inspirujące. Zieloni to dobrzy słuchacze, osoby empatyczne. Niebiescy- poukładani, logiczni i analityczni. A czerwoni sąodważni, nastawieni na cel. Kiedyuczestniczyliśmy w takim szkoleniu, wiemy jakimi jesteśmy kolorami.Warto wówczas wymienić się spostrzeżeniami na ten temat z innymi. Wiedząc jak myśli i czuje nasz rozmówca - łatwiej nam współpracować, komunikować się w zespole czy zapobiegać konfliktom. Dlatego te szkolenia szczególnie polecane są dla zespołów, zwłaszcza, że czasy nie są łatwe, a skuteczna komunikacja staje się coraz trudniejsza.
O: A na czym polega i komu dedykowane jest MBTI?
AM: To narzędzie do diagnozy typu osobowości, pomaga zrozumieć i docenić różnice między ludźmi. Dedykowany jest każdemu kto stawia na własny rozwój, chce mieć lepszy kontakt z dzieckiem, mężem, teściową, podwładnymi czy szefem. Dzięki tej metodzie poznasz swój typ osobowości, poznasz siebie i swoje preferencje. Poprawisz komunikację i nauczysz się rozwiązywać konflikty. MBTI identyfikuje 16 podstawowych typów osobowości, wszystkie są pozytywne, wszystkie mają mocne strony i te do rozwoju. Ta metoda pokazuje, że każdy z nas jest inny, a przez to wyjątkowy.
O: Jakie branże najczęściej szkolisz?
AM: Najczęściej szkole w branżach farmaceutycznych i medycznych, ale nie tylko. W korporacjach, gabinetach i klinikach, personel pracuje na różnych stanowiskach, dlatego szkolenia, które oferuję są dostosowane do indywidualnych potrzeb. Moje szkolenia podnoszą kompetencje pracowników, managerów, liderów czy prezesów. Zespół zaczyna się lepiej dogadywać między sobą. Szkolę głównie w zakresie komunikacji i zarządzania, uczę jak radzić sobie z konfliktami i ze stresem oraz jak zapobiegać wypaleniu zawodowemu.
O: To jak być tym życiowym i zawodowym liderem?
AM: Dobry lider to nie jest kwestia stanowiska. To osoba, która sprawia, że członkowie zespołu pracują z zaangażowaniem, każdego dnia idą do pracy i chcą do niej iść. Dobry lider musi umieć inspirować, stawiać jasne cele, motywować, troszczyć się o innych. Jego działania są widoczne, liderzy dają przykład
Po kilku minutach z Tobą wie już prawie wszystko. I to nie tylko dlatego, że ma kobiecą intuicję, ale przede wszystkim dlatego, że jest certyfikowaną konsultantką, narzędzi psychometrycznych takich jak Extended DISC i MBTI oraz trenerką biznesu i coachem ICC. Szkoli liderów, którzy chcą wspierać i rozwijać swoich pracowników. Managerów, którzy chcą być liderami oraz wszystkich, którzy stawiają na swój rozwój, chcą lepiej poznać siebie i zrozumieć innych. Z Agnieszką Majdą podróż w głąb siebie jest odkrywcza, przyjemna i na pewno owocna.
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: MAŁGORZTAA BRYLLA
innym, przekazują wiarę w misję projektu. Wymagają od siebie i angażują się w działania. A przede wszystkim mają w sobie pokorę.
A: Jesteś spokojną i empatyczną trenerką. Masz dużo osiągnięć na swoim koncie. Jak udaje Ci się zachować życiowy balans?
AM: Moim azylem jest mój dom, mąż i dzieci. Oni dają mi wsparcie i siłę. Motywują mnie do pracy, do rozwoju. Kocham spędzać z nimi czas, to dla mnie ważne, że zawsze mogę liczyć na moich bliskich. Mam kochającą rodzinę, przyjaciół i życzliwych ludzi wokół siebie, dzięki nim zachowuję w życiu balans.
O: Jakim jesteś żywiołem?
AM: Najbliżej mi do wody. Jestem jak kropla, która krąży po świecie zwiedzając go i zachwycając się nim. Raz płynę z prądem, a jeśli jest taka potrzeba płynę pod prąd. W wodzie odpoczywam, zbieram myśli i odzyskuję energię. Na co dzień staram się harmonizować swoje życie - łączyć ziemię z powietrzem i godzić ogień z wodą. I jak na razie chyba nieźle mi to wychodzi.
O: Czego mogę Ci życzyć?
AM: Zdrowia, spokoju i miłości. A reszta sama przyjdzie.
Agnieszka Majda
www.dobrycoach.pl/coach/agnieszka-majda
IG: agnieszka.stencelmajda
kontakt@agnieszkamajda.pl
O tym, jak ważnym narzędziem do poprawy komfortu życia jest chirurgia plastyczna rozmawiamy z dr hab. n. med. Mateuszem Koziejem, chirurgiem-plastykiem, który dzięki swojej ogromnej wiedzy i ciągłemu rozwojowi zapewnia Pacjentom rezultaty szyte na miarę ich indywidualnych potrzeb.
ROZMAWIAŁA: MAGDALENA TROJAN
FOT. NOEMI PABICH
OFFSET: Dlaczego zdecydował się Pan Doktor na chirurgię plastyczną? Czym ta dziedzina Pana zafascynowała?
DR HAB. N. MED. MATEUSZ KOZIEJ: Od zawsze interesowałem się budową ludzkiego ciała. Już od początku studiów byłem związany z katedrą anatomii, gdzie prowadziłem różne prace naukowe, pracowałem na preparatach sekcyjnych. Chirurgia plastyczna zainteresowała mnie w połowie studiów, kiedy odbywałem staż kliniczny w Londynie w szpitalu Chelsea and Westminster. Zafascynowało mnie to, jak szeroki zakres obejmuje ta dziedzina. To między innymi korekta wad wrodzonych, różnych ubytków i zniekształceń pourazowych, onkologicznych, a także zabiegi związane z procesem starzenia. Chirurgia estetyczna to jedynie mała część tego spektrum. Mnie mocno zainteresowały rekonstrukcje po wadach wrodzonych. Możliwości są tu bardzo szerokie. Przeprowadza się zarówno krótkie, jak i wieloetapowe zabiegi rekonstrukcyjne, które trwają po kilka godzin. Te procedury zmieniają życie ludzi, ale u niektórych także je ratują. W czasie stażu poczułem, że chciałbym być zaangażowany w tego rodzaju pracę kliniczną. Najbardziej niesamowite jest dla mnie to, jakie chirurgia plastyczna daje możliwości. Do rekonstrukcji nosa czy małżowiny usznej używa się materiału tkankowego pobranego od Pacjenta z zupełnie innej okolicy, na przykład z żebra. Pobiera się kilka żeber chrzęstnych – jedno, dwa lub trzy i z nich modeluje się stelaż, z pomocą którego można tę małżowinę czy nos zrekonstruować. Materiał własny Pacjenta zawsze jest lepszy od tworzyw sztucznych, mimo że są one coraz lepsze.
O: Uzyskał Pan tytuł doktora habilitowanego w młodym wieku. Jak to się stało, że Pana kariera tak szybko się potoczyła?
MK: Miałem szczęście w życiu, że spotkałem dużo dobrych ludzi na swojej drodze. Ciężko byłoby wszystkich wymienić, ale są to moi mentorzy, współbadacze, promotor pracy doktorskiej, szefowie klinik. Te osoby sprawiły, że mogłem się rozwijać. Nauczyły mnie, jak ważne jest zadawanie pytań i poszukiwanie lepszych odpowiedzi. Jako lekarz – jak lepiejzrozumieć Pacjentów, co jest niezbędne, aby zapewnić lepszy standard opieki. W pracach naukowych bardzo dużo pomogła mi umiejętność statystyki medycznej. To bardzo trudna dziedzina, ale bez niej nie istnieje nowoczesna nauka. Sto -
pień doktora habilitowanego uzyskałem z anatomii klinicznej twarzy, dzięki wykorzystaniu wiedzy z zabiegów chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej. Sukces w działalności naukowej tkwi w utworzeniu zespołu, w którym każdy wie, co ma robić. Aktualnie jestem opiekunem studenckiego koła naukowego. Prowadzę badania ze studentami, którzy wykazują podobne zainteresowania do chirurgii plastycznej i rekonstrukcyjnej. Mam nadzieję, że dzięki wspólnej pracy ich kariera potoczy się jeszcze szybciej.
O: W jakich zabiegach Pan Doktor się specjalizuje?
MK: W czasie swojej drogi mogłem uczyć się różnych technik zabiegowych od wspaniałych chirurgów. Obejmowały one zabiegi plastyczne, rekonstrukcyjne, estetyczne. Wykonuję wszystkie zabiegi dotyczące chirurgii twarzy, piersi, nosa, brzucha. W czasie szkolenia udałem się w podróż po Polsce, w trakcie której odwiedziłem różne ośrodki chirurgii plastycznej. Jeździłem po świecie na liczne sympozja, kursy, warsztaty, gdzie mogłem uczyć się od bardzo doświadczonych chirurgów w konkretnych technikach zabiegowych. Te techniki cały czas ewoluują i żeby osiągnąć najlepszy wynik dla Pacjenta, potrzebne jest nieustanne kształcenie się i zdobywanie wiedzy. Nie sposób zastosować jedną technikę u każdej osoby. O to właśnie chodzi, że do każdego Pacjenta należy podejść indywidualnie – dobrać plan chirurgiczny do problemu, z którym się zgłasza.
O: Czy istnieją przypadłości szczególnie częste u Pacjentów, z którymi można się skutecznie uporać? Jakie zabiegi wykonuje Pan Doktor w Klinice Medistica Chirurgia + Estetyka?
MK: Aby można było przeprowadzić zabieg, problem musi być realny do korekty przez chirurga. Konsultacja przedzabiegowa jest tutaj bardzo ważna, celem omówienia możliwości, potencjalnego ryzyka i wyników, jakie można uzyskać. Mam tutaj wielu Pacjentów, którzy zgłaszają się do plastyki powiek – w różnym wieku. Oprócz kwestii estetycznej ważny jest też aspekt medyczny. Kiedy ten wiotki nawis skóry jest bardzo znaczący, Pacjenci bardzo często mają ograniczenie pola widzenia. Czasem zdarza się, że nie byli świadomi, że ten nawis aż tak im przeszkadza, bo zaadaptowali się do tego. Później mówią, że kiedy jadą samochodem, lepiej widzą bok. Drugim przykładem,tym razem z dziedziny chirurgii piersi jest problem, kiedy są one bardzo duże, ciężkie. Jest wiele Pacjentek borykających się z tą przypadłością i często niewiele osób wie, że można coś z tym zrobić. Takie Pacjentki są kandydatkami do redukcji, czyli zmniejszenia piersi. Czasem u tych kobiet biust jest duży i ciężki, co zaburza jakość ich życia. Miewają problemy dermatologiczne, mogą mieć trudności z doborem odpowiedniej bielizny, która często nie jest skonstruowana w sposób umożliwiający komfortowe użytkowanie. Do tego problemy z kręgosłupem i brak możliwości uprawiania sportów. Im to bardzo przeszkadza. Zmniejszenie takich piersi poprawia ogólne funkcjonowanie. Taki zabieg pozwala również pozbyć się pewnych kompleksów związanych z zaburzeniem proporcji sylwetki. Pacjentki wstydziły się wcześniej wyjść na plażę czy na basen. Redukcja piersi nie
tylko estetycznie poprawia ich wygląd, ale polepsza codzienne funkcjonowanie. W Medistica Chirurgia + Estetyka najczęściej pomagam Pacjentom w zakresie plastyki powiek i piersi.
O: Czy Pacjenci boją się zabiegów? Z czym wiążą się ich największe obawy?
MK: We współpracy z Pacjentem najważniejsze jest zadbanie o jego bezpieczeństwo. Ludzie często boją się nie tyle samego zabiegu, co znieczulenia, czy ewentualnego bólu, który jest związany z całym procesem. Bardzo ważnym aspektem oprócz chirurga jest cały zespół kliniki, a także wyposażenie i opieka pozabiegowa, żeby zapewnić Pacjentowi jak największy komfort. Istotnym elementem jest tutaj konsultacja. Pacjent powinien być poinformowany o całym przebiegu okołooperacyjnym i pooperacyjnym. Podczas konsultacji należy omówić i rozwiać jego wszelkie obawy, żeby wiedział, co go czeka w przyszłości.
O: Czego mogę życzyć Panu Doktorowi?
MK: Zdrowia i żebym nadal spotykał tak wspaniałych ludzi jak dotychczas.
Dr hab. n. med. Mateusz Koziej – specjalista w dziedzinie chirurgii plastycznej i medycyny estetycznej. Ukończył Wydział Lekarski na Uniwersytecie Jagiellońskim. Aktualnie odbywa szkolenie specjalizacyjne z zakresu chirurgii plastycznej w Klinice Chirurgii Plastycznej, Rekonstrukcyjnej i Estetycznej w Łodzi. Jako nauczyciel akademicki prowadzi zajęcia z anatomii klinicznej w Katedrze Anatomii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uczestnik licznych kursów, szkoleń i konferencji medycyny estetycznej. Wielokrotny stypendysta nagród Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz zdobywca nagrody Laur Medyczny im. Dr Wacława Mayzla przyznawany przez Wydział Nauk Medycznych Państwowej Akademii Nauk. Dwukrotnie odbył kliniczny staż zagraniczny w Chelsea and Westminster Hospital w Londynie. Autor licznych publikacji naukowych zamieszczanych na łamach najbardziej renomowanych, światowych czasopism z zakresu chirurgii plastycznej. Autor anatomicznej mapy zmienności tętnic twarzy użytecznej klinicznie pod kątem bezpieczeństwa zabiegów chirurgii plastycznej i mało inwazyjnych zabiegów medycyny estetycznej.
Medistica Chirurgia + Estetyka +48 604 749 750 ul. Dąbska 11 31-572 Kraków
www.medistica.com.pl
Nowoczesna Restauracja Zdrojowa w Rabce Zdrój zaskakuje pyszną kuchnią włosko -śródziemnomorską. Perfekcyjne w podaniu i smaku dania dorównują jakością do typowych włoskich restauracji. Od samego początku istnienia - firma stawia na niepowtarzalny smak, a sekretem marki są wyselekcjonowane składniki od certyfikowanych dostawców. Właścicielka Zdrojowej - Katarzyna Wójciak, cieszy się z rozwoju restauracji, to kobieta biznesu, a przy tym skromna i życzliwa. Idzie za marzeniami, bo jak podkreśla wszystko w życiu zaczyna się od wizji i celu...
O: Skąd pomysł, by prowadzić restaurację?
KATARZYNA WÓJCIAK: Kilka lat temu prowadziłam małą kawiarenkę, która słynęła z pysznego ciasta i dobrze parzonej kawy. Czerpałam z tego satysfakcję i to był krok do zainwestowania w lokal gastronomiczny, który przeszedł totalną rewolucję.
O: Nowy właściciel - nowy klimat. W jakim stylu urządzona jest Wasza trattoria?
KW: Uwielbiam kuchnię włoską i śródziemnomorską. Od lat wraz z rodziną jeździmy na urlop właśnie w tamte regiony, dlatego też z zamiłowania do prawdziwej włoskiej kuchni zrodziło się miejsce, któremu przyświeca idea wspólnego spędzania czasu w gronie najbliższych. Nasze dania nie odbiegają w smaku od typowych włoskich potraw. Składniki naszych potraw są naprawdę wysokiej jakości - sery, wędliny, oliwy - sprowadzamy specjalnie z najdalszych zakątków słonecznej Italii. Wszystkie potrawy robimy od podstaw - sami pieczemy pieczywo, własnoręcznie robimy makarony, nie posiadamy półproduktów. Jakość jest dla mnie osobiście najważniejsza.
O: Zauważyłam, że posiadacie kartę sezonową, co to oznacza?
KW: Tworzymy menu weekendowe dostosowane do pory roku, teraz w okresie jesienno-zimowym, w naszej karcie można znaleźć pyszne kremy z sezonowych warzyw.
O: Czy posiadacie ofertę cateringową dla firm?
KW: Tak, bardzo często robimy cateringi na imprezy firmowe, jesteśmy otwarci na propozycje klienta, zazwyczaj serwujemy coś wyjątkowego. Teraz przyjmujemy też zamówienia na oferty świąteczne.
O: Jaka jest Pani ulubiona potrawa i czym może popisać się Restauracja Zdrojowa.
KW: Mam kilka ulubionych potraw, ale chyba najbardziej lubię zupę toskańską. Jest naprawdę bardzo aromatyczna i pyszna zupa z owocami morza, to wspomnienie wakacji na hiszpańskim wybrzeżu. Ośmiornice, langustynki, ryby, krewetki - gdy urlop stał się wspomnieniem, warto przypomnieć sobie smaki wakacji, zamawiając aromatyczną zupę z owocami morza.
O: Co mogą znaleźć łasuchy w Waszej restauracji?
KW: Na słodko mamy prawdziwe bezy z masą mascarpone lub tiramisu. Posiadamy też włoski specjał cannoli sicilianirurki z pistacjowym kremem, szarlotkę na ciepło z lodami i wiele innych.
O: Wiem, że w planach macie rozruszać mieszkańców Rabki, co to oznacza?
KW: Chcemy wprowadzić regularne wieczory z kulturą. Marzymy, aby mieszkańcy naszego miasteczka chętniej wychodzili w weekend z domu. Koncerty, recitale czy pokazy mody, które będziemy organizować na pewno spotkają się z sympatią gości.
O: Kto Panią wspiera w tym biznesie?
KW: Motorem napędowym do działania jest moja rodzina, mój mąż, który pomaga mi i bardzo mnie wspiera. Wiatru w skrzydła dodają mi też moje dzieci, które bardzo mi kibicują w zdobywaniu kolejnych biznesowych i prywatnych sukcesów.
O: A czy myśli Pani, że warto się chwalić sukcesem?
KW: Uważam, że dzielenie się sukcesami, może być motywa-
cją i zachętą dla innych, by uparcie dążyli do celu. Jeśli ktoś jest cierpliwy, uczciwy i ciężko pracuje na sukces, to warto o tym mówić. Dlatego też w tym miejscu chciałabym powiedzieć kilka słów o mojej profesjonalnej załodze, bez której nie byłoby tej restauracji. Zarówno kucharze, kelnerzy, managerowie to osoby ambitne, oddane i bardzo kreatywne, co przekłada się na sukces tego miejsca.
O: Znajduje Pani jeszcze czas na swoje hobby?
KW: Lubię podróżować, słuchać muzyki i czytać książki. Zamiłowanie do literatury zostało mi jeszcze z czasów młodości. Ponadto, od zawsze fascynował mnie rozwój osobisty. Obecnie biorę udział w szkoleniach z zarządzania zasobami ludzkimi.
O: Czego mogę Pani życzyć?
KW: W dzisiejszych czasach chyba tego czego potrzebujemy -zdrowia. A do tego spokoju i uśmiechu.
Orkana 51, Rabka, Poland
tel: 608 320 900
e-mail: zdrojowa.rabka@gmail.com
Beata Krokowska – zakochana w życiu, podróżach oraz czarnej kawie z cynamonem i musem kokosowym. Terapeutka pracy z ciałem, psycholożka, uwielbia pracować z ludźmi i pisać. Certyfikowana Provider metody TRE®, certyfikowana praktyk Brainspotting, trenerka umiejętności społecznych, instruktorka jogi (RYT 200), Jogi Nidry (RYT 50) i BODYART®.
Przepływ Art - body, mind, wellbeing kontakt@przeplyw.art, przeplyw.art@gmail.com www.przeplyw.art
Zawsze możemy poprawić jakość swojego życia, czasem już niewielkie zmiany potrafią zdziałać cuda.
Nie zawsze możemy od razu zmienić sytuację zewnętrzną, ale mądre zadbanie o siebie, połączenie ze swoimi zasobami, buduje odporność psychiczną i poczucie sprawstwa. Lepiej się czujemy, mamy więcej radości i lekkości.
Rozmowa z Beatą Krokowską, psycholożką, terapeutką pracy z ciałem.
OFFSET: Co mogłabyś zaproponować osobom, które są bardzo narażone na stres?
BEATA KROKOWSKA: Do każdego klienta podchodzę bardzo indywidualnie, dopasowuję metody, którymi pracujemy do sytuacji i potrzeb danej Osoby. Jeżeli ktoś przez ostatnich kilka lat żył w bardzo dużym stresie i napięciu, będzie potrzebował również czasu, żeby nauczyć swoje ciało innego sposobu funkcjonowania, stopniowego wypuszczania napięć, zwalniania tempa, odpoczywania. Takie osoby często nie wiedzą, jak się zatrzymać, bo ich naturalnym stanem jest aktywacja. Najlepiej wtedy zacząć od samoobserwacji - trzy razy dziennie – po obudzeniu, w środku dnia i przed zaśnięciem sprawdzamy, jaki jest u mnie poziom stresu i w zależności od jego intensywności, dobieramy metody, które nas najlepiej wspierają. Ważne jest, żeby posiadać szeroki wachlarz metod redukujących napięcie, bo wtedy w zależności od sytuacji zawsze znajdziemy coś, co działa. Jeżeli mamy jedną, czy dwie metody i stosujemy je od dwudziestu lat – może okazać się, że nie są skuteczne już one skuteczne.
O: Co jest efektem pracy z ciałem i w czym dokładnie pomagasz?
BK: Moją intencją jest prowadzenie Klientów do lepszej jakości życia. Lepsze życie dla każdego oznacza coś innego – dla jednych osób to redukcja dolegliwości psychosomatycznych, zmniejszenie poziomu stresu, napięcia, problemów ze snem, czy ataków paniki, radzenie sobie z emocjami – lękiem, wstydem, złością. Dla innych to więcej energii życiowej, lekkości, radości i energii do działania. Dla jeszcze innych osób toporadzenie sobie z trudnymi sytuacjami z przeszłości, traumami. To są obszary nad którymi pracujemy.
O: Możesz powiedzieć coś więcej o metodzie TRE® i Brainspotting, które wymieniasz na swojej stronie?
BK: TRE® to metoda, która polega na uruchomieniu w ciele, poprzez sekwencję prostych ćwiczeń, naturalnych wibracji, umożliwiających uwolnienie się od stresu i napięć, zredukowanie dolegliwości bólowych czy problemów ze snem. Powoduje obniżenie napięcia w ciele oraz wycisza i regeneruje układ nerwowy, pobudza pierwotne zdolności samouzdrawiania i samooczyszczania ze stresu, traumy. Brainspotting z kolei jest terapią, która czerpie z najnowszych osiągnięć neuronauki i wykorzystuje naturalne zdolności mózgu do samoleczenia i samoreorganizacji. W Brainspotting lokalizujemy odpowiednią pozycję oczu, aby dotrzeć do źródeł traumy przechowywanej w podkorowych strukturach mózgu, dzięki temu możemy zlokalizować, przetworzyć i uwolnić pamięć przykrych doświadczeń, które często pozostają poza zasięgiem świadomości.
O: Można powiedzieć że jest to relaks dla umęczonej duszy?
BK: Tak, to relaks nie tylko dla duszy, ale przede wszystkim dla zmę -
czonego ciała i umysłu. Na początku zawsze skupiamy się na budowaniu wewnętrznego poczucie bezpieczeństwa i uczeniu samoregulacji – czyli zaprzyjaźnianiu się ze swoim układem nerwowym po to, żeby móc zauważać, kiedy poziom stresu jest już za wysoki. Podczas sesji pracujemy również z czuciem siebie w przestrzeni, ruchem, oddechem, z granicami i poczuciem sprawstwa. Na niektórych sesjach jest więcej pracy z ciałem, na innych więcej rozmowy – wsparcia czy psychoedukacji. Do sesji nie trzeba się przygotowywać, warto jedynie zadbać o wygodne, niekrepujące ruchów ubranie, w którym będzie nam ciepło i komfortowo.
O: Jak długo trzeba czekać na efekty?
BK: Efekty i zmianę w funkcjonowaniu widać po kilku sesjach, już wtedy następuje zmniejszenie poziomu stresu, napięcia, lęku, dolegliwości bólowych. Żeby te efekty się utrzymały, konieczne jest dbanie o swoją higienę psychiczną, regulowanie poziomu stresu i mądre wspieranie siebie na co dzień, nie tylko podczas sesji w gabinecie czy na sali warsztatowej.
O: Prowadzisz swój kameralny przytulny gabinet, ale masz też w ofercie grupy oraz warsztaty stacjonarne i wyjazdowe?
BK: Tak, w gabinecie pracuję indywidualnie, a w wynajętych salach prowadzędużo grup – są to cykle spotkań poświęcone na przykład uczeniu się samoregulacji, czy budowaniu odporności psychicznej lub regularne zajęcia jogi Nidry (pogłębionej relaksacji), czy BODYART® (treningu opartego na koncepcji Yin i Yang, teorii pięciu żywiołów oraz tradycyjnej medycynie chińskiej, który czerpie również z tradycji jogi). Skupiam się także na ofercie dla firm i organizacji, ponieważ dla zapewnienia efektywności, zaangażowania i dobrego samopoczucia Pracowników konieczne jest wsparcie ich na wielu płaszczyznach. Inicjatywy z obszaru mental health, wellbeing to integralna część strategii aby pozostać konkurencyjnym Pracodawcą i mądrego dbanie o swoich Pracowników. W 2022 roku miałam okazję przeprowadzić kilka warsztatów i webinarów, po polsku i po angielsku i jestem otwarta na dalszą współpracę z biznesem. Od dwóch lat organizuję również warsztaty wyjazdowe dla kobiet – to piękny, wspólny, inspirujący czas, kiedy możemy popracować z ciałem, psyche, duchowością, głęboko się zregenerować i zasilić, blisko przyrody, z pysznym jedzeniem i masażami. Najbliższe wyjazdy to 17-19 marca 2023, Chata Miłośliwka, oraz 13-15 października 2023, Nieprześnia 1. Dokładny opis wszystkich warsztatów pojawi się początkiem stycznia na mojej stronie www.przeplyw.art.
O: Co najbardziej cenisz w swojej profesji?
BK: Lubię różnorodność, zarówno w życiu, jak i w pracy. Bardzo cenię to, że mogę łączyć aspekt terapeutyczny – podczas sesji i grup, psychoedukacyjny – podczas warsztatów i pisząc artykuły do magazynów takich, jak Charaktery czy SENS oraz rozwojowy, kobiecy – podczas warsztatów wyjazdowych czy spotkań poświęconych mocy roślin w formie aromaterapii. Cudownie jest widzieć, że metody, którymi pracuję i wiedza, którą się dzielę faktycznie pomagają, prowadzą do zmiany i lepszego życia
Jest zdecydowanie kobietą renesansu. Wie czego chce i świadomie dąży do realizacji swoich planów. Jest właścicielką „Domówki SPA” oraz jest dystrybutorem marki Larens. Kim jest Dorota Palica?
OFFSET: Skąd Ty masz w sobie tyle pomysłów i energii?
Dorota Palica: Chcę od życia czegoś więcej, a ono mnie nauczyło, że trzeba mieć kilka biznesowych alternatyw, w końcu stół stoi na minimum trzech nogach. Dlatego właśnie tyle różnych działań.
O: Z którego biznesu jesteś najbardziej dumna?
DP: Najbardziej dumna jestem z kameralnego wymarzonego salonu ,,Domówka SPA”, chciałam stworzyć miejsce relaksu najszczęśliwszych i najpiękniejszych ludzi w mieście. Ludzi, którzy przychodzą z dobrą energią i dostają tą dobrą energię u nas. Domówka SPA to miejsce na mapie Krakowa w którym czuć wszechobecne ciepło, wypływające z poczucia bezpieczeństwa i wzajemnego zaufania, wychodzące naprzeciw oczekiwaniom naszych gości. Miejsce gdzie możesz skosztować prawdziwej polskiej gościnności o smaku aromatycznej herbaty i najlepszych naleśników. Kraina, w której PIĘKNO mierzy się poziomem poczucia szczęścia, oferując naszym klientom coś więcej niż tylko SPA. To właśnie tu zabiegi mają charakter rytuałów, w których dbamy o każdy element. Nasze terapie wykonujemy z należytą precyzją w klimatycznej oprawie muzyczno – aromatycznej. Harmonia oznacza dla nas równowagę w ofercie pomiędzy zabiegami dla urody i zdrowia oraz indywidualne potrzeby naszych gości, styl życia, czas i nastrój.
O: Co macie w ofercie?
DP: W ofercie mamy szeroki wachlarz usług i zabiegów holistycznych na twarz i ciało, mamy też zabiegi kosmetyczne: przedłużanie rzęs, manicure, pediciure.
O: Z tego co zdążyłam się zorientować, w salonie pracujecie na kosmetykach bardzo wysokiej jakości na marce Larens. Co to za produkty?
DP: Wyznaję zasadę, że w życiu najważniejsza jest jakość.. Larens to specjalistyczna marka kosmeceutyków do pielęgnacji skóry twarzy i ciała. Bazowymi komponentami jest koktajl naturalnych peptydów kolagenu rybiego, pozyskiwanych opatentowaną metodą oraz absolutna nowość – Liposomal Collagen Complex, czyli jedyne na świecie peptydy kolagenu rybiego zamknięte w liposomach. Bardzo lubię te profesjonalne produkty, fajnie się rozprowadzają i są skuteczne. Wyznaję też zasadę, że wyjście do salonu piękności - skorzystanie z zabiegu to jedno, a drugie to podtrzymanie efektów w domu. Datego też o naszych klientów dbamy od wejścia za nasz próg aż do domowej pielęgnacji. Kosmetyki Larens są idealną gamą produktów do domowej pielęgnacji naszej cery i ciała, dlatego nasze klientki po jednym zakupie wracają po kolejne kosmetyki.
O: Co nam to daje?
DP: Najważniejsze nie psujemy efektów zabiegu w domu i daje nam to efekt długofalowy. Dzięki stosowaniu tych kosmetyków w domu, w szybki i bezpieczny sposób możesz zyskać młody i zdrowy wygląd.
O: Idą święta. Czy masz specjalne oferty dla ciała i ducha?
DP: Oczywiście na święta mamy zabiegi w specjalnych cenach, chyba na święta robimy najniższe ceny w całym Krakowie, w Domówce można też kupić vouchery podarunkowe bądź kosmetyki dobrane do skóry i jej potrzeb.
O: Czego mogę Ci życzyć?
DP: Spokoju, zdrowia i prawdziwej miłości, bo chyba oprócz niej mam wszystko.