
5 minute read
Misje do Tanzanii nauczyły mnie pokory do życia i empatii - dr n. med. Joanna Sułowicz
Kiedy zamyka powieki, ma przed oczami kolaż wspomnień z misji w Tanzanii, wspomnienia z dzikich podróży, które odbyła wraz z mężem oraz kadry z sali porodowej - momenty gdy powitała na świecie córki. Dziś podkreśla, że jest Kobietą, Mamą, Żoną, Córką, Przyjaciółką, Podróżniczką i Lekarzem. Ta ostatnia profesja to spełnienie marzeń, bo od najmłodszych lat chciała pójść w ślady taty oraz ogromna odpowiedzialność, często walka z czasem. Dr n. med. Joanna Sułowicz, podkreśla że niesienie pomocy to bezinteresowna misja, za którą zapłatę otrzymuje z góry w postaci wielu błogosławieństw.
Advertisement
ROZMAWIAŁA: EWELINA DZIUBA-KRAJEWSKA
FOT: KAROLINA CHABEREK
OFFSET: Skąd pomysł, by wziąć udział w Misji do Tanzanii? Jak ta podróż Panią ukształtowała?
DR N. MED. JOANNA SUŁOWICZ: Na misji w Afryce byłam dwa razy. Pierwszy wyjazd to był spontan. Zadzwonił znajomy lekarz i zapytał, czy chcę wyjechać. Bez zastanowienia powiedziałam, że jadę. Później poinformowałam rodzinę o moich planach. Oczywiście moi rodzice i mąż nie byli zachwyceni. Ale wiedzieli, że Aśka jak sobie coś wymyśli to zrealizuje ten plan, więc musieli uszanować moją decyzję. Bardzo chciałam się sprawdzić jako człowiek i lekarz, pracujący w trudnych warunkach. Misje do Tanzanii nauczyły mnie pokory do życia i empatii. Człowiek zaczął doceniać to co ma. W Tanzanii jest ogromna bieda, ludzie żyją w bardzo skromnych warunkach, a mimo to potrafią cieszyć się z życia. Ponadto, będąc tam ma się wrażenie, że życie płynie nieco wolniej, niż to do którego my przywykliśmy na codzień. Kiedy wróciłam z misji przez kolejne trzy miesiące żyłam mając w sobie tzw. tanzański luz. Nie goniłam, po prostu żyłam i cieszyłam się tym co mam. Później jednak znów rzuciłam się w wir pracy narzucając sobie coraz więcej obowiązków. Ale wiem, że w życiu trzeba znaleźć złoty środek, szkoda tylko, że jeszcze ciągle uczę się jak go znaleźć.
O: Jest Pani świetnym specjalistą - dermatologiem, wenerologiem, czy problemy skórne w tamtejszych obszarach świata są poważne?
JS: Musze przyznać, że dla mnie lekarza, który zwykle ma do czynienia z jasną karnacją, pierwszy kontakt z chorobami czarnoskórymi był nie lada wyzwaniem. Miałam jednakto szczęście, że opiekowałam się tam także albinosami, a oni mają podobną skórę do Europejczyków. Generalnie, w Tanzanii nie ma podziału na specjalizacje, tam kończy się czteroletnią szkołę medyczną i jest się lekarzem robiącym wszystko. Ja podczas swoich misji poza opieką dermatologiczną nad Pacjentami uczestniczyłam też w leczeniu pediatrycznym.
O: W SCM estetic w Centrum Medycznym Dermatologii Estetycznej i Kosmetologi w Krakowie wykonuje Pani zabiegi z zakresu medycyny estetycznej.
JS: Jako lekarz dermatolog przede wszystkim dbam o zdrowie swoich Pacjentów, a jako specjalista w dziedzinie medycyny estetycznej, również o ich wygląd. Moją dewizą i celem do osiągnięcia prowadząc swoich Pacjentów jest zdrowa skóra i naturalne piękno. Obecnie medycyna estetyczna daje bardzo szeroki wachlarz możliwości zabiegowych. U młodych osób przede wszystkich stawiam na profilaktykę, czyli wszelkie działania zapobiegawcze, zorientowane na opóźnienie procesu starzenia. W późniejszym wieku dodatkowo dużą wagę przykładam do mających odtworzyć stan sprzed procesu starzenia, wierzę bowiem, iż ulepszając fizyczną atrakcyjność Pacjenta, poprawiamy ich samoakceptacje. Lubię to co robię i daje mi to ogromną satysfakcję. Zajmuję się pełną diagnostyką i leczeniem chorób skóry i włosów. Ponadto, wykonuję zabiegi z zakresu antiaging czyli laserowe odmładzanie skóry, usuwanie zmarszczek, zabiegi z użyciem osocza bogatopłytkowego, czyli tzw. wampirzy lifting, procedury w oparciu o biostymulatory oraz o kwasu hialuronowy oraz wiele innych.
O: Czy wykona Pani zabieg jeśli Pacjent na niego nalega, ale Pani nie widzi wskazań do jego wykonania?
JS: Moja praca musi być zgodna z tym co czuję, dlatego nie wykonam zabiegu jeśli w mojej opinii Pacjent go nie potrzebuje. Często przychodzą do mnie młode dziewczyny, które w znacznym stopniu chcą sobie zmodyfikować kwasem hialuronowym twarz. Według mnie więcej wcale nie znaczy lepiej. Osobiście preferuję, podkreślanie indywidualnych cech danego Pacjenta niż kopiowanie kogoś wyglądu.Według mnie dobrze wykonany zabieg to taki, kiedy osoba postronna nie jest w stanie określić co dany Pacjent miał zrobione. Dlatego też wolę odmówić wykonania procedur, które wykraczają poza moje poczucie estetyki.
O: Realizuje się Pani także jako nauczyciel. Do kogo adresowane są szkolenia?
JS: Czerpię ogromną satysfakcję z przekazywania wiedzy i umiejętności zarówno początkującym jak i bardziej doświadczonym lekarzom. Od 3 lat mam zaszczyt być jednym z trenerów programu szkoleniowego GAIN BY GALDERMA. Podczas warsztatów bardzo chętnie dzielę się swoim doświadczeniem w zakresie technik wykonywania zabiegów.
O: Jest Pani kobietą dynamiczną i przebojową, co lubi Pani robić w wolnym czasie?
JS: Jestem jak ogień, sporty ekstremalne, górskie wędrówki, podróże, to mój żywioł. Jako lekarz - często potrzebuję wyrzucić z siebie stres. Dość niedawno miałam na konsultacji młodą kobietę, która ma dwie córki i czerniaka. Widząc u niej przerzuty wiem, że jej rokowanie jest niekorzystne, a ja nie jestem w stanie jej pomóc. To boli. Wracam do domu, patrzę na moje dorastające dziewczyny i rozdziera mnie wewnątrz, zadaje sobie pytanie dlaczego wcześniej nikt tego nie zauważył, dlaczego tak późno zgłosiła się do lekarza. W takich sytuacjach, potrzebuję się wyżyć, by wyrzucić z siebie nadmiar emocji. W sporcie znajduję spokój, odreagowanie, podnoszę poziom endorfin.To moja odskocznia, gdyby nie sport, moja rodzina chyba by mnie nie zniosła (śmiech).
O: Co Pani ceni sobie wżyciu najbardziej?
JS: Niezależność, rodzinę i przyjaciół. Wszystkie inne materialne rzeczy są, ale może ich nie być, a na pozostałe rzeczy trzeba sobie zapracować żeby były.
SCM estetic
ul. Grzegórzecka 67C/U14, 31-559 Kraków, Tel: +48 518 547 265
www.scmestetic.pl
FB: facebook.com/SCMestetic
Facebook: facebook.com/Dr.Joanna.Sułowicz
IG: dr.joanna.sulowicz

{artykuł sponsorowany}