3 minute read

Wojewódzkie dyktando „O Złote Pióro Henryka Sienkiewicza”

Na lekarzy Henio S. – chory, jak każdy facet zapalczywy, nie mógł się doczekać w kolejce, niecierpliwy, bo polska służba zdrowia w świecie jest znana z wiecznego terminu leczenia odkładania. Gdy przyszła w końcu kolej na S. Henia, był on już bliski sił utracenia. Lekarz, gdy go zobaczył, obdarzył dobrą radą i rzekł: „– Picie w umiarze nie jest wielką wadą. Zalecam na wieczór likieru dwa kieliszki, dobrze będą się miały pańskie kiszki, bo w pańskim wieku dbanie o zdrowie nie wymaga leku , każdy to powie !” „– Panie doktorze ! Ale chodzi o kości, ból na mej twarzy wiecznie przez nie gości !” „-Postaram się zaradzić pańskiej boleści, zna pan aptekę, która niedaleko się mieści ? Tam jest recepta na wszystkie pańskie boleści Henio wyszedł jak wszedł : obolały i oburzony „- Nie każdy lekarz do leczenia jest stworzony!” Wybierajcie więc rozważnie zawód w przyszłości, aby nie powodować u pacjentów wściekłości ! Klasa 2 c Na ozdrowienie imć Zagłoby Pod Zbarażem tłum Turków do bitwy się gotuje zaś Zagłoba – szlachcic stary, miody smakuje. Ten mistrz żartów i forteli nie zna on umiaru pije na umór, zapomina o hordzie Tatarów. Wtem Jarema, książę wielki, do siebie przyzywa widząc, jak Onufry kroczy, wnet z tronu się zrywa „Do obrony w pierwszej linii jutro stanąć każę ! Wy niezdolni do wojaczki, o czym ja tu marzę ?” Mały Rycerz – mistrz szabelki , na te poczynania hardym głosem „Juże do mnie!” woła do Rzędziana „Przynoś maści i oleje, czosnek , diable rogi, bo Zagłobę w mig nam trzeba postawić na nogi !” Rzędzian wlewa eliksiry w śpiącego pacjenta, a ów dyszy, sapie, zipie, twarz jego nadęta. Gdy już ranek nasz Zagłoba trzeźwy z szablą staje, bacząc na to Wiśniowiecki znak do walki daje ! Przemysław Chmura 2d

Wojewódzkie dyktando „O Złote Pióro Henryka Sienkiewicza

Advertisement

Gdy Senat Rzeczypospolitej w setną rocznicę śmierci Autora Trylogii, rok 2016 ogłosił Rokiem Sienkiewicza, i nasze Liceum postanowiło w sposób szczególnie uroczysty uczcić swego Patrona. W ramach obchodów corocznego święta Szkoły odbyło się I Dyktando „O Złote Pióro Henryka Sienkiewicza”, w którym wzięli udział wszyscy Sienkiewiczacy oraz uczniowie gimnazjów powiatu łańcuckiego. Mistrzowie ortografii, świetni znawcy ojczyzny-polszczyzny nie tylko otrzymują w nagrodę symboliczne wieczne pióro, ale też powieści Sienkiewicza. Dzisiaj Dyktando stało się już tradycją I Liceum i ważnym wydarzeniem w powiecie łańcuckim i przeworskim, a krąg uczestników z każdym rokiem się powiększa. Autorką zawsze trudnych, czasem zabawnych i często zaskakujących tekstów dyktanda jest polonistka I Liceum, Władysława Kluz- Chłanda. Oto wybrane łamigłówki ortograficzno-sienkiewiczowskie

Grand Finale IV Powiatowego Dyktanda o Złote Pióro Henryka Sienkiewicza

Czy to aby prawda, że odwołano finał IV Dyktanda? Ponoć autorka tak zakałapućkała się w tych hiperzawiłościach rodzimej ortografii, że hop-siup czmychnęła gdzieś na rzężącym harleyu-davidsonie. Nie wiadomo czy do Dźwierzyna, czy do Mrzeżyna, nad jezioro Hańcza czy do Chańczy koło Kielc? Cha! Cha! (Ha! Ha!) Może siedzi sobie nad bobrzym żeremiem, zajada kanapkę z rzeżuchą, sprawdza Facebook i googluje, jakie triki/tricki zastosować, by nicnierobienie stało się jej sposobem na życie?

Spokojnie, moi drodzy! To humbug! Dyktando odbędzie się z autorką czy bez! Temat wszak jest megaważny: piątka polskich noblistów! Nie uratują nas czary-mary, nie pomoże hokus-pokus, trzeba zanurzyć się w otchłań wiedzy o laureatach, naszpikowanej półfantastycznymi plotkami typu: Sienkiewicz dostał nagrodę na fali quovadisomanii, ale kochano go za Trylogię.

Albo: Reymont był krawcem, aktorem i komiwojażerem, o mało co nie został zakonnikiem, a choć pracował na kolei, do Sztokholmu po nagrodę nie dojechał.

Miłoszowi nauczyciele w gimnazjum wpisywali uwagi: huncwot i awanturnik; a Szymborska niedługo po wojnie zobaczywszy go jedzącego w restauracji schaboszczaka z kapustą przerażona żachnęła się: wiem, że i poeci muszą jeść, ale żeby dania tak pospolite?

No, a i o samej Wisławie Sz. i jej słynnej szufladzie można by co nieco poplotkować. Czego tam nie ma? Sprawdźcie sami!

A Olga Tokarczuk to kto? Hipsterka i nonkomformistka, wegetarianka uwielbiająca żętycę tudzież jarmuż, a może ekolożka walcząca z wysokosiarkowym smogiem, w wolnych chwilach ot, tak, mimochodem pisząca arcydzieła typu Księgi Jakubowe?

Hola, hola! Autorka chyba popada ni to w półsen, ni to w półjawę i w okamgnieniu może stracić wątek , czas więc kończyć te ortograficzne harce! Spotkamy się za rok!

Opracowała: Władysława Kluz-Chłanda nauczyciel języka polskiego w I LO w Łańcucie

This article is from: